FilmyRecenzje Filmowe

Spider-Man Uniwersum (2018)

Idźcie do kina na „Spider-Man Uniwersum”! Już, teraz, zaraz, bo jeszcze grają! Zmogła mnie okrutna choroba (męska grypa, śmiertelność 99%, polecam wyguglać „men’s flu”) i ledwie uciekłem spod topora, więc nie miałem kiedy pisać i publikować. Biję się w (niemal zdrowe już) piersi i zachęcam: obejrzyjcie ten film, póki nie jest za późno. Człowiek-Pająk, po tragicznych dwóch częściach z serii „Amazing”, ma ostatnio świetną passę. Udany debiut w „Civil War”, bardzo dobre „Homecoming„, znacząca rola w „Infinity War„, a po drodze rewelacyjna gra na PS4, w której pierwszy raz w historii naprawdę poczułem się superbohaterem z sąsiedztwa. Ukoronowaniem tej serii sukcesów jest „Uniwersum”. Najlepsza – i piszę to zupełnie serio – ekranizacja przygód Spider-Mana w historii kina.

Kadr z filmu "Spider-Man Uniwersum"
Miles Morales to Spider-Man, jakiego na dużym ekranie jeszcze nie było.

Zapomnijcie o wujku Benie i wielkiej mocy, z którą wiąże się wielka odpowiedzialność. Miles Morales to nastolatek z prawdziwymi kłopotami w życiu. Chciałby chodzić do swojej ukochanej szkoły, dekorować miasto wlepkami i smarować graffiti gdzie się da. Zamiast tego musi uczęszczać do poważnego i elitarnego przybytku nauki, gdzie wiedzę pakuje się do głowy w ilościach przemysłowych, a schludny i wyprasowany mundurek jest obowiązkiem. Wiecznie rozwiązane buty to jedyny sposób na bunt. Nie brzmi jak wałkowany do znudzenia Peter Parker, prawda? A to tylko początek, bo kiedy Miles nabędzie pajęcze moce, uzna je za kolejną, niepotrzebną komplikację swojego, i tak już ciężkiego, życia.

Kadr z filmu "Spider-Man Uniwersum"
Peter B. Parker to także „Spidey” z zupełnie innej beczki.

Postać głównego bohatera to nie jedyna różnica między „Uniwersum”, a dotychczasowymi spider-produkcjami kinowymi. W skutek przestępczej działalności Wilsona Fiska (aka Kingpina) dochodzi do między-wymiarowej kolizji i w Nowym Yorku Moralesa pojawia się… pięć innych pajęczych postaci: Peter B. Parker (najbardziej „klasyczny” Spider-Man, wiekowo bardziej zaawansowany), Spider-Woman (aka Spider-Gwen, czyli Gwen Stacy w wersji z mocami), Spider-Man Noir (czarno-biały Człowiek-Pająk z lat trzydziestych), Spider-Pig (aka… Peter Porker… nie pytajcie, to trzeba zobaczyć) i „SP//dr”, czyli pająkowaty robot pilotowany przez radioaktywną tarantulę, do spółki z Peni Parker (cała trójka żywcem wyjęta z anime). Spider-Morales musi pomóc swoim nowym znajomym wrócić do macierzystych światów, zanim rozpadną się na atomy w obcym (dla nich) wymiarze. Oni w zamian podzielą się swoimi doświadczeniami z życia superbohatera na różnych etapach i spróbują sprawić, żeby Miles odnalazł w sobie siłę do mierzenia się z czarnymi charakterami, ale też z samym sobą i otaczającą go rzeczywistością.

Kadr z filmu "Spider-Man Uniwersum"
Elementy komediowe dopasowano do fabuły idealnie.

Brzmi jak totalny chaos, ale tylko pozornie. Historię skonstruowano wokół dwóch głównych bohaterów: Moralesa i Petera B. Parkera. Ten drugi, po dwudziestu latach super-bohaterstwa w swoim świecie, ma już powoli dość. Rozwiódł się z Mary Jane, zapuścił tatusiowy brzuszek, wcina hurtowo fast foody i brakuje mu motywacji do robienia… w zasadzie czegokolwiek. Pomaganie innym to nudna rutyna, z którą wiąże się ryzyko i kontuzje, a ratowani nie zawsze są wdzięczni. Taka wersja Parkera jest bardzo ciekawym zabiegiem i świetnym kontrastem wobec tego, co znamy. Jest to też solidna lekcja dla Milesa na temat tego, kim może się stać, jeśli popełni podobne błędy. To także szansa dla Petera na odnalezienie siebie na nowo i być może zmianę na lepsze.

Siłą tej historii jest eksploatowanie samego archetypu Spider-Mana. Żaden z niego miliarder-gadżeciarz w ciemnej zbroi, miliarder w metalowym stroju czy kosmita w pelerynie i z laserami w oczach. Niezależnie, z którego wymiaru pajęczy osobnik pochodzi, zawsze jest kimś zwyczajnym (chłopakiem, dziewczyną czy… prosiakiem), kto znalazł się w niezwyczajnych okolicznościach. Każdy ma traumę związaną z przeszłością, każdy słyszał swoją wersję tekstu o wielkiej odpowiedzialności, każdy kogoś tracił lub w jakimś momencie nie uratował wszystkich. Z każdym z nich jest tak samo łatwo się identyfikować mi, zwyczajnemu widzowi.

Kadr z filmu "Spider-Man Uniwersum"
Animacja, kadry i realizacja – wybitne!

Fabuła, mimo pędzącej akcji, jest opowiedziana w sposób spójny i przemyślany. Na każdym etapie wiadomo co się dzieje, kto z kim walczy i jaką ma motywację. Nawet czarny charakter, mimo że zły do szpiku kości, to jednak swoje eksperymenty robi nie po to, aby przejąć władzę nad światem, ale żeby… nie, nie będę zdradzał, napiszę tylko, że ma logiczną motywację i można go w pewnym sensie zrozumieć. To rzadko spotykana sytuacja w tego typu produkcjach. Jeden Thanos wiosny nie (u)czyni(ł).

Wizualnie nowy Spider-Man jest dziełem sztuki. Kilka różnych rodzajów animacji, połączonych ze sobą jak historie różnych pajęczych postaci, to uczta dla oczu i aż strach mrugać, żeby nie przegapić jakiegoś detalu, jakiejś wstawki, zabawnej onomatopei czy interesującej… ramki. „Uniwersum” to najbardziej komiksowy film od czasów Sin City. Niektóre sekwencje to po prostu komiks na ekranie. Z ramkami narratora, dymkami dialogów i statycznymi obrazami. Brzmi może jak niezły bałagan, ale po raz kolejny: każdy element ma tu swoje miejsce, każdy kadr zaplanowano idealnie. Dla samych wrażeń wizualnych warto się przejść do kina.

Kadr z filmu "Spider-Man Uniwersum"
Gdzie pająków sześć…

Na kilka słów zasługuje też humor. Phil Lord (scenariusz napisał razem z Rodneyem Rothmanem) i Christopher Miller (producent) po prostu potrafią robić to dobrze. Najpierw mamy ciekawych bohaterów i interesujący dramat, a dopiero na to nakładana jest warstwa trafionych i dobrze wyważonych żartów. Twórcy genialnej „LEGO:Przygody” zasługują na uznanie i nadal nie mogę odżałować, że pani Kennedy nie pozwoliła dokończyć im „Solo„. To mógł być naprawdę interesujący film. Mniejsza o to, ważne, że dano twórcom „Uniwersum” wolną rękę. Skrzętnie z tego skorzystali, dając nam komedię, na której miałem szansę się wzruszyć, ale przez większość czasu śmiałem się w głos. Przyznam też otwarcie: kilka scen jest dużo, duuuużo mroczniejszych, niż można by się spodziewać. Pasują do historii i dobrze kontrastują z lekkim tonem reszty, ale potrafią zaskoczyć.

Wady? Praktycznie brak. Naprawdę nie wiem, do czego mógłbym się przyczepić. „Spider-Man: Uniwersum” to zdecydowanie najlepsza animacja 2018 roku, ale także najlepsza komedia i najlepszy film na podstawie komiksu. Konkurencja była spora, ale nie mam wątpliwości, że na koniec roku dostaliśmy przysłowiową wisienkę na torcie. Będę bardzo zdziwiony, jeśli produkcja nie zdobędzie Oscara za najlepszy film animowany. Jeśli grają gdzieś w pobliżu – pędźcie do kin – nie wyjdziecie zawiedzeni.

Kadr z filmu "Spider-Man Uniwersum"
Wilson Fisk, interesujący złoczyńca z sensowną motywacją.
  • Ocena SithFroga - 9/10
    9/10
To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 19

  1. Z innej beczki : dokopałem się do waszej recenzji Strażników Galaktyki vol. 2.
    Recenzja super, ale baliście się, że na małżeństwie z Avengers Strażnicy tylko stracą. Przeczytałem raz jeszcze recenzje AIII:IV i nie mogłem znaleźć tego wątku. Czy teraz moglibyście napisać kilka słów sprostowania?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Zakładam, że chodzi o to:

      „Tak jak się bałem – Strażnicy Galaktyki niespecjalnie wpasowali się w ten film. Między innymi z powodu ciągłych żartów na ekranie. Kiedy zaczynali uderzać w poważne tony typowe dla Avengersów śmierdziało mi to jakimś fałszem. Szczególnie jedna scena z pewnym wyznaniem. Bardzo nie na miejscu. Jakby ktoś zabrał wspaniałe i zakręcone klocki Lego z fantazyjnych zestawów Jamesa Gunna i budował z nich standardowy zestaw Lego City. Żeby było jasne: Strażnicy są ekstra i kilkukrotnie emanują tą samą magią co w swoich filmach, ale to wszystko nie leży dobrze w jednym filmie z całym tym nadęciem ekipy Nicka Fury’ego.”

      https://fsgk.pl/wordpress/2018/05/avengers-infinity-war-2018-dyskusja-sithfroga-i-daela/

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Hmmmm… Tak, to mój błąd. Znalazłem to też w oryginalnej recenzji. Dzięki za odpowiedź

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    1. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Czasem wszystko gra i jest cudownie, ale brakuje tego jednego „czegoś”. Takiego dziwnego wewnętrznego przekonania, że to dycha i że będę bronił tej oceny do ostatniej kropli krwi. „Uniwersum” jest super i 10/10 w czyjejś recenzji mnie nie zdziwi, nie będę polemizował, ale w moich bebechach czuję, że jednak 9/10. Może przez to, że spodziewałem się jeszcze więcej, sam nie wiem.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  2. W pełni się zgadzam z recenzją i oceną. Warto również wspomnieć o świetnym soundtracku. Obowiązkowa pozycja dla fanów komiksów, Pająka i animacji.

    A, i trzeba też dodać, że zdecydowanie warto iść na wersję z angielskim dubbingiem. Nicolasa Cage’a to się nie spodziewałem tam usłyszeć 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  3. W pełni się zgadzam z recenzją i oceną. Warto również wspomnieć o świetnym soundtracku. Obowiązkowa pozycja dla fanów komiksów, Pająka i animacji.

    A, i trzeba też dodać, że zdecydowanie warto iść na wersję z angielskim dubbingiem. Nicolasa Cage’a to się nie spodziewałem tam usłyszeć 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Zgadzam się. Zapomniałem o świetnej ścieżce dźwiękowej! Mea culpa. A Nicholas Cage niszczy system. Chociaż mnie pozytywnie zaskoczył też ten mniej znany aktor, który podkładał głos Petera B. Parkera. Jake Johnson naprawdę dobrze się tu zaprezentował. A co do wersji językowej – bezwzględnie napisy. Dubbing to zło 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  4. Animowane pelne metraze spod znaku Marvela/DCU kojarza mi sie troche z takimi dziecinnymi bajkami nastawionymi na sprzedaz gadzetow i calej franczyzy. Rzadko trafia sie cos naprawde dobrego i dla doroslego widza.
    Albo wciaz mam niesmak po rozczarowaniu 'Killer Joke’ sprzed paru lat, ktory mial byc super-duper a na koniec zrobili w nim romantyczny watek batmana i batgirl :/

    Spider Uniwesum brzmi jednak zachecajaco. Zwlaszcza po recenzji. U mnie jeszcze graja, wiec daje szanse i ide 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. „The Killing Joke” to niestety był mało śmieszny i żenujący „joke”. Uniwersum jest zupełnie inne i szczerze polecam. Kompletnie inaczej zrobione niż generalny trend w animacjach czy to Marvela czy DC. Daj znać jak obejrzysz.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  5. Mogłeś od razu napisać, że to od twórców LEGO Przygody, je musiałbym dalej czytać, tylko poszedł bym szukać biletów.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
        1. W Multikinie w stolicy szukałem, bo mam pod nosem. W Cinema City faktycznie grają z napisami, w innych Multikinach też, ale tylko do końca tygodnia, potem dubbing. Nie mogło być zbyt prosto.
          A mając w pamięci Lego Movie i rewelacyjne oryginalne udźwiękowienie, nawet nie próbuję polskiego dubbingu. No nic, może się uda znaleźć czas.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
    1. Rzecz gustu, dla mnie mistrzowsko połączyli dwie ciekawe historie (Milesa i Petera B.) plus 4 inne postacie i zamieszanie z multiwersum pokazane tak, że nawet kompletny komiksowy laik zrozumie o co chodzi. Więcej nie wymagałem 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  6. Dla mnie super. Kreska i sama animacja prześwietna. Mamy tutaj komiksowy styl w 100% w animacji. Jak dla mnie majstersztyk animacyjny. Sama fabuła super. Super połączone uniwersa.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button