O tym, że magia powraca, nie trzeba nikogo przekonywać. Sygnały zachodzących na świecie zmian widzieliśmy już w „Grze o tron”. Ale po raz pierwszy rzecz nazwała po imieniu Quaithe – tajemnicza postać towarzysząca Daenerys w przechadzce po ulicach Qarthu.
– To nie sztuczka – rozległ się głos kobiety przemawiającej w języku powszechnym.
Dany nie zauważyła Quaithe w tłumie, a jednak władczyni cieni stała obok niej. Jej wilgotne oczy lśniły pod czerwoną maską o nieubłaganym wyrazie.
– Co chcesz przez to powiedzieć, pani?
– Pół roku temu ten człowiek ledwie potrafił przywołać ogień ze smoczego szkła. Znał kilka sztuczek z proszkami i dzikim ogniem, co wystarczało, by przyciągnąć uwagę tłumu, podczas gdy jego rzezimieszki wykonywały swą robotę. Potrafił chodzić po płonących węglach i sprawiać, że w powietrzu rozkwitały płonące róże, ale nie mógł nawet marzyć o wspinaniu się po płonącej drabinie, tak samo jak zwykły rybak nie złapie w sieci krakena.
Dany spojrzała niespokojnie w miejsce, gdzie przed chwilą wznosiła się drabina z ognia. Zniknął już nawet dym, a ciżba rozchodziła się powoli, każdy w swoją stronę. Za chwilę niektórzy z nich przekonają się, że ich sakiewki są puste.
– A teraz?
– Teraz jego moce rosną, khaleesi, i to ty jesteś tego przyczyną.
—Starcie królów—
„Starcie królów” dostarczyło nam jeszcze jednego opisu, z którego moglibyśmy wyciągnąć podobne wnioski. Oto po podpaleniu przez Daenerys Domu Nieśmiertelnych, Xaro Xhoan Daxos stwierdza, że czarnoksiężnicy nadal są niebezpieczni. Być może nawet bardziej niż wcześniej, bo w samym Qarthu zaczynają dziać się dziwne rzeczy.
Musiała jednak uciekać lub zginąć. Xaro dowiedział się, że Pyat Pree zbiera ocalałych czarnoksiężników, by jej zaszkodzić.
Gdy jej o tym powiedział, roześmiała się tylko.
– Czyż sam nie mówiłeś, że czarnoksiężnicy to tylko starzy żołnierze, po próżnicy przechwalający się zapomnianymi czynami i utraconą biegłością?
Xaro miał zakłopotaną minę.
– I wtedy rzeczywiście tak było. Ale teraz? Nie jestem już tego taki pewien. Powiadają, że w domu Urrathona Nocnego Wędrowca palą się szklane świece, które nie płonęły od stu lat. W Ogrodzie Gehane rośnie widmowa trawa, widziano żółwie-zjawy przenoszące wiadomości między pozbawionymi okien domami przy Drodze Czarnoksiężnika, a wszystkie szczury w mieście odgryzają sobie ogony. Żona Mathosa Mallarawana, która kiedyś stroiła sobie żarty z lichej, nadgryzionej przez mole szaty czarnoksiężnika, popadła w obłęd i nie chce założyć żadnego ubrania. Nawet gdy wdzieje świeżo uprany jedwab, czuje się tak, jakby po skórze łaziło jej tysiąc insektów. A Ślepy Sybassion Okożerca odzyskał wzrok. Jego niewolnicy przysięgają, że to prawda. Trudno się temu nie dziwić. – Westchnął. – W Qarthu nastały dziwne czasy.
—Starcie królów—
Opis nowej sytuacji w mieście jest niezwykle ciekawy, ale ze względu na prawdziwą nawałnicę detali, łatwo jest przegapić jedną, wyjątkowo istotną informację… Imię właściciela domu, w którym płoną obsydianowe świece.
Powiadają, że w domu Urrathona Nocnego Wędrowca palą się szklane świece, które nie płonęły od stu lat.
—Starcie królów—
Urrathon Nocny Wędrowiec nie pojawia się już na kartach tej powieści. Ale nie znaczy to, że nie możemy go odnaleźć. Najprościej będzie zacząć od samego imienia.
Sekret imienia
Imię Urrathon – jak nietrudno zauważyć – nie jest związane z żadną z essoskich nacji. Odnajdziemy je za to w Westeros, wśród Żelaznych Ludzi. W przeszłości nosiło je czterech królów Żelaznych Wysp (z dynastii Greyironów i Goodbrotherów). W Pieśni Lodu i Ognia padło ono tylko raz – w pouczeniu, jakiego Tristifer Botley udzielił Ashy Greyjoy. Powołał się wówczas na pewną historyczną próbę podważenia ustaleń królewskiego wiecu.
– Nawet jeśli zdołasz odnaleźć stryja Mokrą Czuprynę, nic nie osiągniecie. Oboje uczestniczyliście w królewskim wiecu i nie możecie twierdzić, że zwołano go bezprawnie, jak zrobił Torgon. Podjęte na wiecu decyzje wiążą was zgodnie z wszystkimi prawami bogów i ludzi. Nie…
Asha zmarszczyła brwi.
– Chwileczkę. Torgon? Jaki Torgon?
– Torgon Spóźniony.
—Taniec ze smokami—
A kto został na tym wiecu wybrany? Urrathon IV Goodbrother (nazwisko znaczy dosłownie „Dobry brat”, choć jego posiadacz wkrótce otrzymuje przeciwny przydomek – Badbrother). Historia wspomnianego wiecu i Urrathona IV, który uzurpuje władzę, jest dokładnym odbiciem manewru, jaki przeprowadził… Euron Greyjoy.
Po śmierci króla Urragona III Greyirona (Urragona Łysego) jego młodsi synowie pośpiesznie zwołali królewski wiec. W tym samym czasie ich starszy brat Torgon łupił ziemie w górnym biegu Manderu, w przekonaniu, że korona z wyrzuconego na brzeg drewna przypadnie jednemu z nich. Ku trwodze braci kapitanowie i królowie wybrali jednak Urrathona Goodbrohtera z Wielkiej Wyk. Pierwszym posunięciem nowego króla było skazanie synów poprzedniego władcy na śmierć. Z powodu tego czynu oraz wyjątkowego okrucieństwa, jakim często wykazywał się podczas blisko dwuletniego panowania, Urrathon IV Goodbrother zasłużył na przydomek Badbrothera.
—Świat Lodu i Ognia—
Obranie imienia „złego brata”, który niespodziewanie zostaje wybrany na Królewskim Wiecu (bez obecności wszystkich pretendentów), a następnie morduje dzieci swojego poprzednika, byłoby jednocześnie ogłoszeniem intencji oraz zachowaniem pasującym do wszystkiego, co wiemy o Wronim Oku.
Pewnie nie bez znaczenie był też fakt, iż imiona Euron i Urrathon po prostu brzmią podobnie (fonetycznie to mniej więcej Juron i Juraton). Tę fonetyczną grę słów Martin wykorzystuje również w „Wichrach zimy” (a raczej w już pojedynczych opublikowanych do tej pory rozdziałach).
Gdy się zaśmiał, jego twarz zaczęła się przemieniać i kapłan zdał sobie sprawę, że nie widzi już Urriego, lecz uśmiechnięte oko Eurona. Odkrył swoje krwawe oko. Mroczne i przerażające. Ubrany był w łuskę czarną niczym onyks. Zasiadł na stosie poczerniałych czaszek, wokół jego stóp uwijały się karły, a daleko w oddali płonął las.
—Wichry zimy—
To również bardzo typowy dla Martina sposób podsuwania nam wskazówek dotyczących ukrytych tożsamości.
Euron w Qarth
Czyżby więc właścicielem tajemniczego domu w Qarth miał być Wronie Oko? Jest to bardziej niż prawdopodobne. Greyjoy od dawna fascynował się magią, a Qarth to jedno z bardzo nielicznych na świecie miejsc, w których można było posiąść wiedzę tajemną.
Pamiętajmy też o innych pozostawionych przez GRRM-a skrawkach informacji, które idealnie pasują do tego obrazu. W końcu Euron dzieli z czarnoksiężnikami z Qarthu zamiłowanie do Cienia Wieczoru, przez co – tak jak oni – ma niebieskie usta.
Rozciągnął w uśmiechu sine usta.
—Uczta dla wron—
Ponadto – jak dowiedzieliśmy się z opublikowanego przez Martina rozdziału z „Wichrów zimy” – Wronie Oko wszedł w pewnym momencie w kontakt z Pyatem Pree. Co zresztą nie skończyło się dla tego drugiego zbyt dobrze.
Ostatni byli dwaj czarnoksiężnicy, o skórze bladej jak grzyby i ustach purpurowo-niebieskich od sińców, wychudzeni tak, że pozostały z nich tylko skóra i kości. Jeden nie miał nóg. Niemowy powiesiły go na krokwi.
– Pree – łkał kołysząc się w tę i z powrotem – Pree, Pree!
—Wichry zimy (tłumaczenie moje)—
Innymi słowy, nawet zapominając o sprawie właściciela domu, moglibyśmy z dużą dozą pewności stwierdzić, że Wronie Oko musiał kiedyś do Qarth zawitać. A jeśli przyjmiemy, że istotnie Euron Greyjoy oraz Urrathon Nocny Wędrowiec są jedną i tą samą osobą, to otrzymamy odpowiedzi na inne, palące nas pytania.
Skąd Euron Greyjoy wiedział tak wcześnie (na tyle, by rozpocząć poszukiwania rogu), iż Daenerys ma smoki? Bo w dniu w którym uciekła z Pałacu Pyłu, Euron zobaczył ją przez swoje szklane świece.
Jak działają szklane świece? Skoro zapłonęły w czasie gdy Euron był poza miastem (bo i nie próbował wówczas nawiązać kontaktu z Dany), to najprawdopodobniej są odpowiednikami tolkienowskich palantirów (czy też martinowskich czardrzew), to znaczy stanowią rodzaj sieci, w której każda świeca jest jednocześnie nadajnikiem i odbiornikiem informacji.
No i – co też jest nie bez znaczenia – jeśli Euron rzeczywiście potrafi posługiwać się obsydianowymi świecami, to jeszcze bardziej prawdopodobna staje się moja wcześniejsza teoria, mówiąca o tym, iż Wronie Oko był kandydatem na zielonego jasnowidza.
Ze złoczyńcą kalibru Eurona Greyjoya, „Wichry zimy” zapowiadają się wprost fenomenalnie. Szkoda tylko, że bez obsydianowej świecy raczej książki w najbliższym czasie nie przeczytamy.
Jeszcze taka mała informacja. Wysyłka ebooków dziś wieczorem. Byłaby wczoraj, ale wstrętny bank przeprowadzał wieczorem prace konserwacyjne i nie mogłem zebrać listy wpłat. Grrrrrr…
OK, to zaczyna się przeradzać w farsę. Bank już trzeci dzień z rzędu nie pozwala mi na dostęp do historii konta, przez co nie mogę zweryfikować wpłat. Wysyłka ebooków nastąpi jak tylko skończą te wygłupy. Jeszcze raz wszystkich przepraszam za opóźnienie. I „gorąco pozdrawiam” bank ING 😐
zawsze jakieś problemy z tymi mejlami i wpłatami, pewnie ludzie już sie przyzyczaili xd
Trochę mi się to nie zgadza z planem Eurona dotyczącym małżeństwa z Daenerys; miał swój statek i załogę i nie pokusił się o próbę małżeństwa „w stylu Dzikich”? Ale rozumiem – przypomina to dość inwazję Młodego Gryfa, spowodowaną tym, że ten nie chciał oświadczać się jako żebrak. No i później wysyła Victariona do Zatoki Niewolniczej, nie mając pewności, że ten przywiezie mu z powrotem żonę i smoka. Przyszedł mi do głowy pewien pomysł – róg uczyni Victariona wargiem, ale nie zwiąże smoka z osobą, a z krwią, i umożliwi to łatwe późniejsze przejęcie bestii przez Eurona, który jest bardziej doświadczony w magii i wargowaniu. Zobaczymy.
Nie wiem, czy róg będzie miał coś wspólnego ze zmiennoskórością, ale valyriańskie smoki ewidentnie wiązały się z liniami krwi, więc jeśli Vicuś myśli, że smok będzie jego, to grubo się myli.
„Oto po podpaleniu przez Daenerys Domu Nieumarłych”
a nie domu niesmiertelnych?
Nieśmiertelnych jak najbardziej. Robię ten błąd już chyba czwarty albo piąty raz, ale po prostu jego mieszkańcy za bardzo się kojarzą z nieumarłymi.
„Powiadają, że w domu Urrathona Nocnego Wędrowca palą się szklane świece, które nie płonęły od stu lat.”
skoro 100 lat temu płonęły, to ten euron musi byc wiekowym staruszkiem juz ;v
Uroki języka polskiego. Można to odczytać jako świece w domu Urrathona albo świece w ogóle. W oryginale dwuznaczność znika i wiadomo, że chodzi o to, że w ogóle szklane świece nie płonęły od 100 lat.
„Ale po pierwszy rzecz nazwała po imieniu Quaithe”
Tyle lat czekania i co ? Dostajemy raptem dwa akapity tekstu. Jak tak można w ogóle. Masz pan w ogóle rozum i godność człowieka ? To ta dziewuszka nasza urokliwa pisze dużo więcej pisze jak pan, a jeszcze łobiad musi gotować i dzieci bawić, a pan co? Noż wstyd. Za moich czasów to tacy pod budką z piwem siedzieli, a nie w gazetach pisali.
Panie kolego Stasiu kochany. Toż ja wiem, że liczenie proste nie jest, a już szczególnie w gorące letnie wieczory, ale tu przecież jest więcej niż dwa akapity tekstu. Może panu, panie kolego Stasiu, dostarczyciel internetu nasz kontent obcina. W takim wypadku trzeba niezwłocznie opłacić rachunki!
w połowie czytania postu smiechłem srogo, szanuje
Niesamowite ile szczegółów trzeba wyłapać żeby stworzyć taką teorię. Ale jeśli to prawda, to ciekawe skąd się wziął przydomek Nocny Wędrowiec? Przychodzi mi do głowy tylko to, że Euron i Vuko Drakainnen to ta sama osoba 🙂
Tylko gdzie ta wróżka, drogi panie? Zwid jeno? 🙂
Danuta ładna jest? Jest. Latać umie? Umie. Na statkach pływa? Pływa. Ma wizje? Ma. Zatruć się nie dała? Nie dała. Jak dla mnie to Martin po prostu zerżnął od Grzędowicza 😛
to czy jest ladna to kwestia dyskusyjna
Ja rozumiem, że można mieć ghiscarski gust i woleć karły albo hermafrodytów, ale masz rację, że piękno Daenerys to kwestia dyskusyjna. I właśnie z dyskusji wynikło, że jest dość ładna:
1. Arianne Martell – 28.02% (262 głosy) 2. Val – 21.6% (202 głosy) 3. Daenerys Targaryen – 13.58% (127 głosów) 4. Sansa Stark – 11.66% (109 głosów) 5. Margaery Tyrell – 10.27% (96 głosów) 6. Melisandre z Asshai – 7.49% (70 głosów) 7. Cersei Lannister – 3.96% (37 głosów) 8. Ygritte – 3.42% (32 głosy)
biedna Asha, nie doszła do finału :<
To pewnie przez te plotki o toporach i mackach. Nic dziwnego, że wygrała Arianne, skoro jest tak hojnie obdarzona – dziedziczy w końcu całe Dorne 😀
Solidne argumenta 😛
https://img00.deviantart.net/c5ee/i/2014/207/b/2/arianne_martell_iii__a_song_of_ice_and_fire__by_nickkalinin-d7bsxap.jpg
Piękne… oczy 😛 Ale widać, że Dorne jest najbiedniejszym z Siedmiu Królestw, skoro nawet jego księżniczka ubiera się w jakieś skrawki z firanki.
bidulka się odziała co było w pokoju pocięła. jakby pan ojciec nie przepłacał kupując cyvasse do męskich rozrywek, to może by na sukienkę starczyło.
z twarzy paskudna na tym fan arcie
Specjalnie dla kłantalupy: https://www.geeksandgamers.com/the-fairest-of-them-all/1927718c6d9a96c96b1ab9a7341f9a11/ 😛
Tak się to kończą małżeństwa z jakimiś lannisterskimi księżniczkami, zabawki im trzeba dostarczać. Ale i tak Ariannka dobrze wygląda, bo gdyby odziedziczyła wygląd po matce to mogłaby być łysa, brodata i wąsata. Tacy to Rhoynarzy z tych Martellów, że żenią się z jakimiś Andalami, czy resztkami po chwale dawnych Włości. Dorne upada. Za Daerona były niższe podatki.
Była gdzieś dyskusja, że za Yornwooda mogliśmy płacić w ghiscarskich nierządnicach 😀 Niestety, wyszukiwarka nie indeksuje komentarzy :<
http://fsgk.pl/wordpress/2018/03/historia-lodu-i-ognia-migracja-rhoynarow-czesc-3-dorne/ Tu mamy to nasze śmieszkowanie. Przy okazji – w tym cyklu mamy jeszcze miejce na opisanie podboju i późniejsze włączenie Dorne do Siedmiu Królestw, choć zdaję sobie sprawę, że może być biednie z materiałem na taki tekst
pewnie łatwiej będzie po premierze Ognia i Krwi. na tę chwilę szykujemy inne niespodzianki 😀 ghiscarskie nierządnice i xeny to przy tym nic 😉
Masz mają ciekawość.
Gdyby w konkurencji chodziło o kreacje serialowe, a nie książkowe, to cała ta czerada razem wzięta nawet nie nawiązałaby kontaktu z Melisandrą. No, poza Goździk, ale jej nie ma w zestawieniu.
Gdyby tą listę robili ludzie, którzy oglądali tylko serial, wyglądałoby to bardzo podobnie, bez dwóch pierwszych bohaterek, które zostały wycięte. Cersei pewnie byłaby wyżej; gdzieś mielibyśmy też pewnie Ellarię i może właśnie Greyjoyównę, a na pierwszym miejscu mielibyśmy prawdopodobnie jedną z królowych lub Sansę, z racji samego czasu ekranowego tych bohaterek.
nieprawda Vuko Drakainnen nie był szalony i całkiem w porzadku facet, uwielbiam, Eurona nie uwielbiam ,wrecz przeciwnie
ale fakt jest taki ,ze czasem sie zastanawiam czy u Martina to wszystko sie podobnie nie skończy XD jak u Grzedowicza a było to jedno z tych zakończeń, które mnie zaskoczyło pozytywnie bardzo i było nieprzewidywalne tak całkiem do końca, bo troche było
„To, że ktoś rozmawia ze swoimi rękami, wcale nie znaczy, że jest niespełna rozumu. Wielu tak robi. Na przykład mój wuj…” Najlepszy przyjaciel głównego bohatera o nim samym.
Moim zdaniem podobnego zakończenia nie dostaniemy, ale z pewnością dowiemy się więcej o smokach, magii i legendach Siedmiu Królestw. Zakończenie u Grzędowicz było naprawdę dobre, bo udało mu się nie zniszczyć logiki świata i jednocześnie zaskoczyć.
Skoro ponowne palenie się świec ze smoczego szkła to tak ważne wydarzenie, to dlaczego Quaithe mówiąc o tym w kontekście ulicznego magika traktuje to jako trywialną sztuczkę? Niedopatrzenie Martina?
Tyle, że Quaithe właśnie mówi, że to nie sztuczki a de fakto magia. A nawet jeśli to świece ze smoczego szkła są ważnym po Valyriańskim reliktem a magik ot magik.
Panie Stasiu, ja nie używam, żadnych leków ale Panu by się przydały 🙂 dael i lai robią niesamowitą robotę.. Dzięki i h pracy tą stronę można odwiedzać kilkakrotnie w ciągu dnia i czerpać radość z czytania samych komentarzy, które są równie ciekawe co sama teoria lub opowiadanie
dziękujemyyyyy 🙂
Kolega Stasiu ma racje. I gdzie ty widziałeś żeby on czepiał się Lai? Lai robi świetną robotę. Nie to co ten Dael. Zlewa nas totalnie zwalając wszystko na barki Lai. Już mu się w tyłku poprzewracało. Siedział by tylko przed komputerkiem i pisał bezsensowne komentarze pod głupim nickiem. Dael? Co to w ogóle znaczy ta nazwa?
Na wstępie to od Deala i Lai łapy precz. Nie podoba się nie czytać i nie wchodzić. Mi dają dużo radości bo książek nie widać. A co do Eurona ja go tak nie przecenianiu, jak to Żelazny człowiek, koniec końców Żelazo w głowie. Marcin go wprowadził żeby ożywić wątki jak już wybił połowę głównych bohaterów 😉 a skończy jak Żelazny człowiek, powalczy narobi hałasu i go odpalą. To już najmłodszy z Greyjojow przetrwa najdłużej.
nie doceniasz grejdźojów. widzisz ich przez pryzmat balonów i victarionów, a to mniej niż połowa grejdżojów.
„Mi dają dużo radości bo książek nie widać.”
i kto tu nie szanuje „deala” i lai? xD
Patrzę na historię całego rodu Greyjojow jednak fakt Ci ostatni są wisienka na torcie tego rodu. Niby czemu nie szanuje autorów? Cenie ich pracę bardzo, nadal znajdują pomysły żeby coś tworzyć mimo iż nie ukazują się nowe książki które mogłyby być źródłem dyskusji i kolejnych teorii a tak w tym momencie muszą się nieźle na gimnastykować przy tych teoriach.
dzięki i mam nadzieję, że Euron jeszcze „pozytywnie” Cię zaskoczy 🙂
Na wstępie zaznaczę łapy precz ode mnie. Lolo jesteś idiotą nad idiotów. Jeśli jednak nie podoba ci się ten komentarz to nie wchodź i go nie czytaj.
Urrathon czyta się Uraton a nie Juraton, podwójna spółgłoska tutaj wszystko zmienia