Kiedy majaczący w agonii Hoster Tully opowiada swej córce, Catelyn, o rucie, nie wiemy jeszcze z jak ważną informacją mamy do czynienia. Sama Catelyn pierwotnie interpretuje słowa ojca jako wspomnienie obcej kobiety. Dopiero później wszystkie elementy układanki trafiają na swoje miejsca. Dowiadujemy się, że ruta jest składnikiem środka poronnego. A same łkania lorda Hostera, były próbą uzyskania przebaczenia za czyn którego patriarcha rodu Tully się dopuścił. Lysa, jeszcze jako młoda dziewczyna zaszła w ciążę. A lord Hoster zmusił ją do wypicia miesięcznej herbatki.
– Nie żyje. – Chwycił ją za dłoń. – Będziesz jeszcze miała inne… słodkie dzieci z prawego łoża.
—Nawałnica mieczy—
Nietrudno też domyślić się kim był ojciec dziecka. Z opowieści Lysy dowiadujemy się o dwóch upojnych nocach, jaką spędziła z Petyrem Baelishem. I choć sam Littlefinger nie jest do końca świadom tego co wydarzyło się gdy po raz pierwszy wylądował w łóżku Lysy, nie zaprzecza wszakże, że z młodszą z sióstr Tully łączyło go coś więcej niż tylko przyjaźń.
Wyjaśnienie tajemnicy tego trójkąta miłosnego to jednak dopiero początek. Ruta skrywa jeszcze jeden, znacznie bardziej interesujący sekret.
Bezpłodność Jona Arryna
Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego Jon Arryn zapragnął poślubić młodą dziewczynę, która nie była dziewicą? W kulturze tak bardzo ceniącej dziewictwo, człowiek o tak wyjątkowej pozycji jak lord Arryn, narażał się tym małżeństwem na utratę twarzy. A jednak, pomimo dziesiątek innych opcji, lord Arryn był nieugięty.
Jeśli ród Arrynów miał przetrwać, potrzebna mu była młoda żona… młoda żona, która dowiodła już swej płodności.
—Nawałnica mieczy—
Owo pragnienie ożenku z kobietą, która zaszła wcześniej w ciążę, dość jednoznacznie wskazuje nam na to, że dla liczącego sobie wówczas nieco ponad pięćdziesiąt lat lorda Arryna, płodność stanowiła poważny problem. I rzeczywiście. Jon Arryn był wcześniej dwukrotnie żonaty. Jego pierwsza małżonka – Jeyne Royce – zmarła w połogu. Druga żona lorda Doliny, jego kuzynka Rowena Arryn, była z nim związana przez dłuższy czas, ale umarła bezpotomnie. Ten fakt, a także zamordowanie przez króla Aerysa II bratanka lorda Jona – Elberta Arryna, pchnęło lorda Doliny do kroków desperackich. Musiał ratować nazwisko Arrynów przed zapomnieniem.
Oczywiście Jon Arryn, tak jak inni mu współcześni, za problemy z płodnością winił niemal wyłącznie kobiety. Ułomne rozumienie ludzkiej anatomii, połączone z kulturą stawiającą męskość na piedestale, ukształtowały jego myślenie do tego stopnia, że nie mógł przyjąć do wiadomości kolejnych nieudanych ciąż Lysy.
Lysa poroniła pięć razy, dwukrotnie w Orlim Gnieździe i trzykrotnie w Królewskiej Przystani…
—Nawałnica mieczy—
Z każdym rokiem Jona Arryn stawał się coraz starszy. Z każdym rokiem prawdopodobieństwo, iż będzie w stanie spłodzić potomka, malało.
Wszystkie moje dzieci umarły, oprócz Roberta. Trzy dziewczynki i dwóch chłopców. Moje maleństwa umierały, ale ten starzec o śmierdzącym oddechu nie dawał za wygraną.
—Nawałnica mieczy—
Ale nawet trzecia żona, której kolejne ciąże kończyły się poronieniem, nie dała Namiestnikowi do myślenia. Aż w końcu… stał się cud. Lysa Arryn zaszła w ciążę i urodziła dziecko. Chłopca. Małego i schorowanego, ale żywego. W chwili jego poczęcia Jon Arryn miał siedemdziesiąt lat.
Littlefinger w Królewskiej Przystani
Powstaje tylko pytanie, czy lord Arryn był przy owym poczęciu obecny? Jak wiemy z opowieści Lysy, jej starania oraz wrodzone talenty Littlefingera sprawiły, że nasz drogi Petyr Baelish dość szybko trafił za Namiestnikiem do Królewskiej Przystani.
Jon dał mu komorę celną w Gulltown, żeby mnie zadowolić, ale kiedy Petyr dziesięciokrotnie zwiększył dochody, mój pan mąż zrozumiał, jaki to bystry chłopak, i załatwił mu kolejne nominacje, a w końcu przeniósł do Królewskiej Przystani, by został starszym nad monetą. To było trudne, widzieć go codziennie i nadal pozostawać żoną tego zimnego starca. Jon spełniał swój obowiązek w sypialni, ale nie potrafił dać mi przyjemności, tak samo jak nie potrafił dać mi dzieci. Jego nasienie było stare i słabe.
—Nawałnica mieczy—
Robert Arryn, syn Lysy ma w momencie rozpoczęcia Gry o tron siedem lat. Wiemy, że Petyr Baelish spędził w stolicy trzy lata, nim ostatecznie został członkiem Małej Rady. A jak długo pełnił rolę starszego nad monetą? Tej informacji niestety nie posiadamy. Można jednak przypuszczać, po skali jego machinacji finansowych, a także po kompletnej nieczytelności ksiąg dla osób nawet tak inteligentnych jak Tyrion, że Baelish sprawował tę funkcję przez wiele lat. Niemal na pewno był w Królewskiej Przystani na długo nim lady Lysa zaszła w ciążę.
Czy posiadacz burdeli połączonych z Czerwoną Twierdzą tajnymi przejściami potrafiłby zaaranżować spotkanie w cztery oczy z żoną Namiestnika. Ośmielę się odpowiedzieć twierdząco.
Ale sama sposobność jaką miał Littlefinger i potencjalna bezpłodność lorda Arryna to jeszcze nie wszystkie dowody. Pora spojrzeć na to, co cały czas mieliśmy przed oczami. Na samego Słowiczka.
Robert Arryn
Martinowska genetyka nie jest prosta do rozgryzienia, ale jeśli ostatnie pięć książek nas czegoś nauczyło, to właśnie tego, że wygląd danej postaci ma znaczenie. Kruczoczarne włosy bękartów Roberta Baratheona mają znaczenie. Tak samo jak klasycznie „starkowska” uroda Jona. W przypadku naszego Słowiczka wygląd fizyczny też odgrywa swoją rolę.
Cały problem polega na tym, że brakuje nam w książkach dobrego opisu Jona Arryna. Poznajemy go już po śmierci, a wspomnienia o nim podkreślają jego starczy wiek.
Jon Arryn nie był karłem, ale za to był stary. Widząc mnie teraz, możesz w to nie uwierzyć, ale w dzień ślubu wyglądałam tak pięknie, że twoja matka musiała się wstydzić. Ale Jon pożądał tylko mieczy mojego ojca, żeby pomóc swym ukochanym chłopakom. Powinnam była mu odmówić, ale był taki strasznie stary. Jak długo mógł jeszcze pożyć? Połowa zębów mu wypadła, a z ust śmierdziało mu zepsutym serem. Nie znoszę mężczyzn, którym cuchnie z ust. Petyrowi zawsze pachnie z ust świeżo… to on był pierwszym mężczyzną, z którym się całowałam.
—Nawałnica mieczy—
Moglibyśmy więc przyjąć, że może i wielki Jon Arryn w swej młodości przypominał Słowiczka. Moglibyśmy… ale w dyskusję na ten temat wtrącił się sam George R.R. Martin, publikując jeden z rozdziałów Wichrów zimy. Dostajemy tam intrygujący opis cech fizycznych spokrewnionego z Arrynami Harrolda Hardynga.
Ludzie wystarczająco starzy by pamiętać młodego Jona Arryna powiadają, że ser Harrold go przypomina. Ma kudłate włosy w kolorze piasku, jasnoniebieskie oczy i orli nos.
—Wichry zimy (tłumaczenie moje)—
Dodajmy też, że nasz Harry jest mężczyzną solidnie zbudowanym, to rycerz pełną gębą. A tymczasem młody Robert…
W drzwiach stał Robert Arryn, Lord Orlego Gniazda. Przyglądał im się szeroko otwartymi oczyma z porwaną szmacianą lalką w dłoniach. Jako chorowite dziecko, był przeraźliwie chudy i mały, jak na swój wiek, co pewien czas jego ciałem wstrząsał dreszcz. Dreszczowa choroba, jak mówił maester.
—Gra o tron—
…przypomina nam chyba kogoś innego.
Jego ojciec zmarł kilkanaście lat temu i on został lordem Baelish, chociaż wciąż nazywano go Littlefinger. Jej brat, Edmure, dał mu to przezwisko dawno temu w Riverrun. Niezbyt okazała posiadłość jego rodzinnego rodu znajdowała się na najmniejszym z Palców, a Petyr zawsze był drobny i niski, jak na swój wiek.
—Gra o tron—
To oczywiście niezwykła (a może zwykła dla GRRM-a) ironia losu, że człowiek, który ostatnie myśli kierował ku swemu wychowankowi, któremu Cersei Lannister przyprawiła rogi, sam też był rogaczem. „Nasienie jest silne” – powiadał Jon Arryn, wszakże nigdy nie odniósł tej prawdy do swej własnej sytuacji. Ale czy to coś zmieni? Główna linia Arrynów wymarła. A i Słowiczek, podtruwany przez swojego ojca, zbyt długo nie pożyje (o czym możecie przeczytać w jednej z moich teorii poświęconych Baelishowi). Ciekawe jest więc tylko to, jaki los spotka kolejnego w tych książkach zabójcę swych krewnych?
Więcej Szalonych Teorii znajdziecie TUTAJ.
W końcu pierwsza!
nikogo to nie obchodzi 🙂
Co z tego? ?
to z tego, że chyba mało kto lubi śmietnik w komentarzach
4 minuty spóźnienia
Drugi. Ciekawa Teoria
Ciekawi mnie , czy Lysa była w pewnym stopniu świadoma, kto jest ojcem Robina? Co do samych poronień zawsze myślałem , że winna jest Ruta i usunięcie ciąży , a nie brałem pod uwagę jako przyczyna Jona Arryna.
Na pewno wiedziała. Zresztą Robert mógł jej przypominać Baelisha z dzieciństwa, dlatego była taka nad opiekuńcza
Czyli ona specjalnie zabijała dzieci z Jonem Arrynem, bo chciała mieć dziecko tylko z Baelishem?
To Arryn miał słabe nasienie czy nie w końcu?
W sumie dość prawdopodobna 🙂 Przez te wszystkie teorie zaraz mnie rozsadzi jeśli Martin nie skończy wreszcie tych Wichrów… Rzucę się na niego z łopatą, jeśli się nie pośpieszy xD W ogóle ostatnio mam taką rozkminę… Skoro Młody Gryf prawdopodobnie nie jest Aegonem to kto w takim razie może być trzecią głową smoka (oprócz Jona i Dany)?
„Matka Smoków”, „Dziecię Trojga” i… „Dziecię Burzy”? Ale kim jest „Dziecię Burzy”?
Ostatni że Storms End ?
Euron „I am the storm” Greyjoy
może drogon XD
Kandydatów to jest cała masa. Może to być jakiś kolejny ukryty Targaryen w rodzaju Tyriona, Jaimego, etc… (mam nadzieję, że nie), może to być mimo wszystko Aegon (no bo co z tego, że to Blackfyre?), może to też być ktoś inny z dużą ilością smoczej krwi (któryś z bękartów Roberta?). Najbardziej podoba mi się opcja nr 3, bo wydaje mi się najmniej wymuszona. Ale jak będzie, to zobaczymy.
Tyrion rozumiem , ale Jamie?
Nie mówię, że to bardzo prawdopodobne, ale zawsze jest taka możliwość. Zwłaszcza w kontekście snu Jaimego, w którym jego matka mówi mu, że Tywin zawsze chciał, żeby jego syn był rycerzem, a córka królową. Jaime odpowiada, że tak jest, a matka zaczyna płakać. Dodajmy do tego kazirodztwo. No i piromanię Cersei… I nagle to przestaje być tak zupełnie wyssane z palca.
Tym niemniej jest z tą teorią jeden podstawowy problem. Nie wiemy nic na temat pobytu Joanny i Aerysa w tym samym miejscu na 9 miesięcy przed narodzinami bliźniaków.
W ŚLiO można przeczytać, że w 263 r. Tywin wziął ślub z Joanną, która była jedną z dam dworu królowej:
„Robi z moich dam dworu swoje ku*wy” (Joanna Lannister nie była pierwszą damą nagle odesłaną przez Jej Milość, i nie była też ostatnią)”.
Podczas pokładzin Aerys podobno pozwolił sobie na zbyt wiele,”wkrótce potem królowa Rhaella pozbawiła Joannę Lannister pozycji damy dworu(…)ale lady Joanna natychmiast wyjechała do Casterly Rock i od tej pory rzadko odwiedzała Królewską Przystań”.
Bliźniaki urodziły się w 266 r., a reakcją Aerysa było stwierdzenie, że „minęło już zbyt wiele czasu, odkąd ostatnio widział jej urodziwą twarz”.
Na podstawie tych cytatów idzie wywnioskować, że raczej Joanna i Aerys się nie widzieli przez ten czas.
Już większe prawdopodobieństwo jest z Tyrionem, gdyż wiemy, że w 272 r. Joanna była w Królewskiej Przystani na turnieju, Aerys był mocno pijany i zwrócił się do lady Joanny słowami „Czy karmienie popsuło twoje cycki, które kiedyś sterczały tak dumnie?”- co na tyle upokorzyło i lady Joannę, i Tywina, że ten następnego dnia chciał zrezygnować z funkcji namiestnika (sic! przecież do tej pory miał dużo więcej powodów i nie rezygnował…), a w 273 roku narodził się Tyrion.
@Axie Dokładnie o to mi się rozchodzi. Czy jakaś potajemna schadzka mogła mieć miejsce? Teoretycznie tak. Ale z tego co wiemy, to Aerys przez kilka lat przed narodzinami bliźniaków Joanny nie widział. I to jest najmocniejszy argument przeciw tej teorii. A zarazem powód, dla którego jej nie opisałem w osobnym tekście.
Rzeczywiście, brak wiadomości o jakiejś schadzce Aerysa z Joanną na razie dyskwalifikuje tę teorię, ale z drugiej strony- Tywin nie cierpiał Tyriona w sposób wręcz irracjonalny biorąc pod uwagę, że mimo wszystko zdawał sobie sprawę z jego potencjału umysłowego. Był wściekły, że Tyrion co chwila zadawał się z prostytutkami i zakazywał mu tych spotkań, co może w szczególności dziwić w momencie, gdy Tyrion jest już od dawna dorosły (czyli cała gra o tron). Teoretycznie te dwie rzeczy można uzasadniać lękiem przed wystawieniem rodu Lannisterów na pośmiewisko, a jak wiemy Tyrion nie cierpiał, gdy się z niego śmiano (ani z rodu), jednakże jakim śmiech miałoby wzbudzić to, że jeden z jego synów ma kochankę? Większość przecież jawnie lub mniej jawnie utrzymywało konkubiny lub zadawało się z markietankami. Co więcej, podczas procesu Tyriona, gdy wprowadził Shae, nie zareagował w żaden sposób na salwy śmiechu, jakie wywołały jej wyznania. Także ta niechęć do Tyriona może mieć głębsze podstawy niż śmierć Joanny podczas porodu czy wygląd syna. Tutaj pojawia się problem z bliźniakami, tak jak wcześniej wspomnieliście, brak dowodów na potajemne schadzki Joanny z królem. Z całą pewnością możemy stwierdzić, że nawet przy przyjęciu, że Jaimie i Cersei nie byli dziećmi Tywina, to on o tym nie wiedział. Wskazuje na to szereg opisów m.in.: kwestia faworyzowania Jaimiego, opis reakcji Tywina na narodziny bliźniąt (opisywany przez Kevana) itp. Jeżeli jednak przyjąć, że sen Jaimiego był niejako „prawdziwy”, czyli zachowanie Joanny było uzasadnione, to szczerze mówiąc nie ma innego sensownego wyjaśnienia, bo przecież zarówno Jaimie, jak i Cersei, są tymi, jakich chciał ich widzieć Tywin. Czyli o pochodzeniu bliźniąt z linii targaryenów Tywin nie widział nic, natomiast wiedział o Tyrionie, ale z racji niechęci do wystawienia się na pośmiewisko, a może też i innych dalekosiężnych planów uznał go za swojego syna. Trochę też na przyczynę niechęci Tywina do Tyriona wskazuje fragment z Nawałnicy mieczy: „Ludzkie prawo mówi, że możesz używać mojego nazwiska i nosić moje barwy, jako że NIE POTRAFIĘ dowieść, iż nie jesteś moim synem. Bogowie chcieli nauczyć mnie pokory i dlatego każą mi patrzeć jak człapiesz niczym kaczka, ozdobiony dumnym lwem, który był herbem mego ojca, a jeszcze przedtem jego ojca.”. Ten fragment jest o tyle ciekawy, że w ostatnim przedstawionym przeze mnie zdaniu Tywin nie mówi „twój dziadek” czy „twój przodek” tylko „mój ojciec”. Co więcej cała wypowiedź Tywina została sprowokowana tym, że Tyrion zażądał, aby Tywin ogłosił całemu królestwu, że jest on jego synem i prawowitym dziedzicem. Moim zdaniem mamy tu do czynienia ze sztuczką jak w przypadku Jona Snow, gdy Eddard nie posługiwał się w stosunku do niego słowami „mój syn”. Ale gdyby przyjąć tę teorię za prawdziwą, zrobiłoby się nam sporo targaryenów, znacznie więcej niż przewiduje przepowiednia, co wskazywałoby na konieczność wyeliminowania części. Uff rozgadałem się.
Przyznam jednak szczerze, że w takim przypadku lekko zastanawia mnie, dlaczego Tywin od razu nie dołączył do rebelii Roberta- czyżby pragmatyzm przemógł wściekłość na króla? I swoją drogą byłby to niezły twist fabularny- niby obalono starą dynastię, a ona tak naprawdę nadal rządziła.
Skąd wam się to wzięło że „dziecię burz” będzie trzecią głową smoka?. Z tekstu wynika że nieśmiertelni odnosili ten przydomek do samej Daenerys „matko smoków… dziecię burzy… Szepty przerodziły się w szaloną pieśń… trzy ognie musisz zapalić… „, zresztą ona sama tytułuje się w podobny sposób jako „Daenerys zrodzona w Burzy”. Tak samo interpretował bym że to Daenerys jest „dzieckiem trojga”, jako jedna z głów smoka.
To jest moja teoria, oparta na tym, że w angielskim odmiana przez przypadki niemal całkowicie zanikła. Dlatego wołaczowe „matko smoków”, „dziecię burzy” i „dziecię trojga” jest tym samym co mianownikowe „matka smoków”, „dziecko burzy”, „dziecko trojga”. Nie wiemy, czy Nieśmiertelni zwracają się tymi tytułami do Dany, czy je wymieniają dla niej. A mówią o tym w kontekście trzech głów smoka…
Martin w kilku innych miejscach wykorzystał taką właśnie metodę – to znaczy ukrył coś w dwuznaczności gramatycznej wynikającej ze specyfiki języka angielskiego. Uważam, że jest całkiem prawdopodobne, że właśnie z czymś takim mamy tu do czynienia. Tym bardziej, że dziecię trojga… rany, to naprawdę aż do nas krzyczy „Jon!”.
Może się mylę, ale naprawdę przeczucie jakie mi towarzyszy ilekroć czytam ten fragment jest zbyt uporczywe, by je zignorować 🙂
W takim razie ta teoria faktycznie ma sens. A tak swoją droga to skoro „Dziecię Burzy” to może Edric Strom?
„Dziecię burzy” jak dla mnie to Aegon Młody Gryf, ponieważ nawet jeśli jest Blackfyre’m to jest pokazywany jako cudownie ocalały syn Rhaegara i kiedy atakują Koniec Burzy a sam MG dowodzi tym atakiem to juz całe Westeros o nim wie. Nowonarodzony atakując Koniec Burzy dlatego „Dziecię Burzy” trochę naciągane.
Któraś z teorii była o indoeuropejskim archetypie bohatera… Myślę, że to trochę wyjaśnia.
Hej, może i nie związane z tematem, ale może mi odpowiecie. Zastanawiałem się ostatnio, czy Aegon VI „Targaryen” wie (albo domyśla się), że jest Blackyre’m? Jak myślicie?
Nie. Niewykluczone, że Gryf i Młody Gryf to jedyne osoby w tej całej ekipie, które nie znają prawdy.
Ok, dzięki DaeLu. Zawsze można liczyć, że odpowiesz, gdy zamęczam durnymi pytaniami ;D
E tam, to nie było durne pytanie 😉
Może być tak, że nikt w ekipie nie wie o tym. Jakby wiedziały o tym tylko dwie osoby, Varys i Illyrio, to byłoby znacznie mniejsze ryzyko dekospiracji.
Ale ludzie związani ze Złotą Kompanią muszą wiedzieć. Na pewno wiedzą Harry Strickland i Lysono Maar, chociaż nie zdziwiłbym się, gdyby wiedziało całe dowództwo kompanii.
DeaLu nie myśleliście o objęciu storny HTTPS?
Istnieją darmowe sposoby jak https://letsencrypt.org/
A to ciekawe. Myślałem, że za szyfrowanie to się sporo buli. Pogadam z adminem.
Cieszę się że mogę pomóc 🙂
Lubie takie niespodzianki. Już się wybieram spać, a tu taki prezent 😀
Coś przeoczyłem z Młodym Gryfem? Miał to być wnuk szalonego króla.
Sprawdź obie części teorii „Komu na prawdę służy Varys?”.
Nie do końca przekonuje mnie ta teoria. Zarówno Littlefinger jak i Lysa w żadnej rozmowie nie ujawniają żadnych przesłanek, że Robert może być ich synem. Przed śmiercią Lysa mówiła nawet o otruciu Lorda Arryna i całkiem prawdopodobne, że wtedy by wspomniała o ich wspólnym synie. Ponadto skoro przedtem urodziła pięcioro dzieci, które umarły, to nic dziwnego, że gdy w końcu jedno przeżyło jest dość słabe i chorowite. Chyba, że Littlefinger był ojcem całej piątki.
Akurat to że LF o tym nie wspomina mnie nie dziwi. Taki to już typ człowieka. Ale zachowanie Lysy jest rzeczywiście dziwaczne. Może sama nie była pewna kto jest ojcem? Z drugiej strony potrafi jednym tchem mówić o Jonie, że „jego nasienie było stare i słabe”, a potem powoływać się na słowa męża, że „nasienie jest silne” i odnosić je do Słowiczka. No i wreszcie „z trzeciej strony” – wiadomo, że przy Sansie nie mogła za bardzo się otwierać, bo na jaw wyszła prawda, to Robert straciłby prawa do Doliny. A jak już leciała przez księżycowe wrota, to nie miała czasu na gadanie.
więc prawda przepadła wraz z lysą i nigdy nie dowiemy się prawdy 🙁
Lysa mogła rzeczywiście nie mieć pewności. Ale Baelish nie był głupi, wiedział.
I tak na zimno, po prostu truł własne dziecko?!
Rany. Tracę resztki sympatii dla tej postaci 😉
Im dłużej o tym myślę, tym bardziej nieprawdopodobne mi się to wydaje.
Po co. Po co miałby wykańczać własnego syna?
A co powiecie na taką teorię… Jon Arryn po wielu nieudanych próbach zrozumiał w końcu, że to on jest problemem, no i jest już w dosyć podeszłym wieku. Musiał w jakiś sposób zapewnić sobie potomka, więc może zwrócił się do Baelisha żeby posłużył za 'surogatkę’? 😀
Szalone i nieprawdopodobne, wiem 🙂
Tak z innej beczki : http://www.filmweb.pl/news/Cztery+seriale+w+%C5%9Bwiecie+%22Gry+o+tron%22-122965
Kapitalny news! Jakieś propozycje tematyczne? Rebelia Roberta to gotowy materiał, ale co poza tym?!
Obstawiam: Rebelia Roberta, Podbój Aegona, Dunk i Egg, Taniec Smoków
Powrót Króla.
Nadzieją dla Arrynów jest młody sokół Harold Hardyng
Dokładnie. Nie ma co upierać się przy jednym nazwisku, skoro rodzina nadal ta sama. A jedno co muszę przyznać panu na Dreadfordzie, to jego słuszność w twierdzeniu, że nieletni dziedzic w niespokojnych czasach to tak jak żaden dziedzic.
Teoria dobra, ale fakt, iż wcześniej Lysa urodziła pięcioro dzieci, które umarły, to nic dziwnego, że gdy w końcu jedno przeżyło jest dość słabe i chorowite. Poza tym, mały Littlefinger był drobny i niski, jak na swój wiek. Nie chorowity, jak Robert. Osobiście uważam, że teoria nie ziści się na 99%.
Ale wtedy Petyr by wiedział i na zimno miałby podtruwać swoje dziecko? Nie kupuje tego, myślę, że po prostu Słowiczek jest wątły i chorowity, bo przecież to się zdarza.
A Lysa to jedna z postaci w sadze, których żal mi najbardziej.
Teoria jak najbardziej realna, dowiemy się może więcej na ten temat w Wichrach Zimy. Albo po prostu stare nasienie dało radę i słowiczek wdał się w Tullych 🙂
To jest chyba pierwsza teoria, której nie dam wiary… Jon płodził dzieci słabe i chorowite, które umierały w połogu czy jeszcze podczas ciąży, ale płodził. Także Robciu, który wątłym i schorowanym zdechlakiem idealnie pasuje na syna Jona Arryna, jedyne co go różni od rodzeństwa to to, że udało mu się przeżyć trochę dłużej. Poza tym, Lysa raczej nie ukrywałaby prawdy o Roberciku przed Baelishem…
Myślę, że scenariusz jaki stworzył Martin ma nas zmylić. Przecież to takie prawdopodobne, że po kilku poronieniach mogło przeżyć słabe i chorowite dziecko. Właśnie to nie daje dostrzec prawdy. DaeL ma rację. Robert jest synem Petyra. Wskazuje na to przede wszystkim wygląd chłopca i miłość jaką LFa darzyła Lysa. To, że Słowniczek jest taki mizerny to prawdopodobnie właśnie dlatego, że wszystkie wcześniejsze dzieci Lysy umierały w jej brzuchu.
Po kilku poronieniach, przeżycie słabego i chorowitego dziecka jest możliwe, więc Robciu jest synem Petyra? … co?
Czy ukrywała, czy nie – tego nie wiadomo. Ani Lysa, ani Baelish nie są POV-ami. A sekrety to Lysa zaczyna ujawniać tuż przed odfrunięciem.
Poza tym ten wygląd Roberta… w zestawieniu z Harrym to naprawdę powinno dawać do myślenia.
Wiesz, tylko porównujesz suchotnika we wieku wczesnoszkolnym spłodzonym przez dziada o słabym nasieniu z postawnym młodzieńcem w sile wieku… nie każde nieudane dziecko to efekt zdrady, no chyba, że według Ciebie Sam to bękart.
I tak, Petyr nie był POV, ale własnego syna to raczej, by nie podtruwał, prawda?
Ja też nie jestem przekonany. Littlefinger nie wiedzący o tym, że jest ojcem mnie nie przekonuje. Już samo 'Littlefinger nie wie to jakieś dziwactwo’. A jeśli wie i truje własne dziecko… nie, to mi nie pasuje do tej postaci. Chodził do celu po trupach, ale po takim trupie by chyba nie przeszedł. Argument podobieństwa jako najważniejszy też nie musi być słuszny. Ja wiem, że genetyka Martina nie jest przypadkowa, ale jak tak dalej pójdzie dojdziemy do wniosku, że Sam Tarly i Gorąca Bułka to bracia, a ich ojcem jest lord Wyman 😀
o krwawych godach tez pewnie wiedział a nic nie zrobił by ocalic przynajmniej swoja ukochana bo po prostu było mu to nie na reke teraz w sumie moze potruwac swojego syna bo pewnie i bez tego długo by nie pożył a smierc Roberta Arryna w tym mommencie jest mu po prostu na reke przy ukladaniu jego planow niz gdyby zmarl pozniej on po prostu kalkuluje brak uczuc
A po co miał ratować swoją ukochaną, skoro ma pod ręką lepszą, młodszą wersję, którą może sobie ukształtować tak jak chce (jak mu się wydaje)? Zresztą uratowanie Cat było niemożliwe bez zniszczenia całego planu, który dla Littlefingera był bardzo korzystny. Co do trucia własnego dziecka, to myślę, że taki socjopata jest w stanie to zrobić. To ON ma rządzić, plan wymaga przejęcia kontroli nad Doliną, a żyjący Słowiczek jest przeszkodą. Gdyby wydało się, że jest jego synem, to Baelish żywy by z Doliny nie wyjechał. Syn, czy nie, to tylko przeszkoda, którą trzeba usunąć.
O krwawych godach wiedział tylko Tywin( I być moze Kevan) oraz Walder Frey( i jego dzieci) i Bolton ich measterzy. Trochę ciężko w takim wypadku o przeciek tej informacji do Petyra.
Ja też wiedziałem.
o podrózy cat do stolicy tez nikt mial nie wiedziec a jednak on sie dowiedział zanim dopłyneła o zdradzie boltona wiedział napewno takie cos trudniej by było ukryc
A to nie było tak, że ona go poinformowała?
Myślę, że mógłby tu zadziałać podobny myk jak w przypadku Jamiego na którego śmierć Jofreya nie zrobiła większego wrażenia. Nawet po wielu rozmowach z Cersei oraz własnych rozmyślaniach Królobójca nie potrafił rozbudzić w sobie poczucia straty czy gniewu. Tłumaczył to sobie tym może i jest ojcem Jofreya ale cały czas był tak izolowany od niego że los chłopaka niewiele go interesował. Wydaje mnie się że w przypadku Petyra działa podobny mechanizm, to jest Bealish myśli sobie coś w stylu ” może i to jest mój syn ale tak naprawdę to on mnie w ogóle nie interesuje”.
To z Haroldem jest naciągane.
To, że przypominał Jona, to nie znaczy, że byli identyczni. Równie dobrze mogli mieć tylko podobne włosy i nos, a budowa ciała? Robert był znacznie lepiej zbudowany od Renly’ego, a jednak Ned przez chwile pomyślał, że spotkał młodego Roberta, bo reszta cech sie zgadzała.
Tak samo, chorowitość Roberta… Serio?
Żaden argument, Petyr, mimo, że mały był zdrowy, to samo Lysa. Za to Jon jak najbardziej miał szanse na spłodzenie chorego dziedzica.
Cóż, z jakiegoś powodu nam GRRM wspomniał o tym młodzieńczym wyglądzie Jona, nieprawdaż? Z jakiegoś powodu nie dał też Słowiczkowi blond włosów ani orlego nosa…
Blond włosy są cechą recesywną.
Robb też nie wyglądał jak Stark, tylko jak Tully.
Nie mówię, ze teoria jest nieprawdziwa, nie da sie tego powiedzieć, ale nie jest też pewnikiem.
gdyby była pewnikiem to by nie była teoria
Wydaje mi się, że Martin dosyć starannie odróżnia włosy kasztanowe od brązowych. Przecież książkowi Jon i Arya mają właśnie włosy w kolorze starkowskiego brązu, podczas gdy reszta rodzeństwa odziedziczyła kasztanowatość Tullych po Cat.
A według 'wiki of ice and fire’ Słowiczek ma właśnie brązowe włosy. Czyli raczej nie odziedziczył ich po matce, a po ojcu. Który nie mógłby być blondynem, bo jak zauważył Argotin, blond jest recesywny.
Wystarczy, że Lysa i Jon mieli wśród swoich przodków ludzi o takim kolorze włosów i w ten sposób Robert mógł je odziedziczyć 😉
Ponadto, Słowiczek mógłby odziedziczyć blond, gdyby na przykład matka Lysy(Minisa) była blondynką 😉
Wystarczy, że Robert Baratheon miał srebnowłosą babkę-targaryenkę i Joffrey i reszta mogli być całkiem legalnymi Baratheoniętami 😉 Martinowska genetyka raczej nie jest niesamowicie pokrętna, a dzieci dziedziczą wygląd bezpośrednio po którymś z rodziców.
Ponadto, Słowiczek przecież własnie nie jest blondynem 😉 A jeśli Jon był, to potrzebował dwóch par recesywnych – blond genów, więc on nie mógł przekazać brązu.
Z Targaryenami jest tak, że srebrne włosy wcale nie są recesywne… Ale nie wiem czy są też dominujące. Chociażby dzieci Aegona V były srebrnowłose.
Dzieci Viserysa II i Daerona II też były srebrnowłose.
Albo Aegon, syn Rhaegara musiał być srebrnowłosy, bo przecież skoro Aegon Conningtona był srebrnowłosy, to ten Rhaegara też musiał być(jeśli przyjmiemy, że to nie są te same osoby), bo kto jak kto, ale Connington chyba by wiedział, że syn Rhaegara miał ciemne włosy i oczy po matce 😉
A co do drugiej części wypowiedzi, to chciałem napisać, że wystarczyło, że Lysa miała przodka o takim kolorze włosów 😉
Trochę odbiegnę od tematu, ale chyba na tej stronie to dość częste.
Macie może jakieś przypuszczenia, co stanie się na murze tuż po śmierci Jona? Kto przejmie władze? Mamy cztery grupy ludzi:
-czarnych braci, zabili Jona lub poparli ten pomysł
-czarnych braci wiernych Jonowi(nie do końca wiadomo ile osób z NS popierało Jona)
-dzikich z Wun Wunem
-ludzi królowej, którzy będą wściekli jak się dowiedzą o śmierci tego rycerza, który miał się ożenić z Val
Prawdopodobnie zabójcy Jona połączą siły z ludźmi królowej, a wierni Jonowi z dzikimi. Obawiam się, że Wun Wun może zginąć.
Podejrzewam, że przez jakiś czas będzie 2 albo nawet 3 lordów dowódców ale ostatecznie zostanie Edd Cierpiętnik. Byłoby za duże odejście od książki, chociaż już nie takie zmiany widzieliśmy… Poza tym zobaczyć jak runie mur na warcie Edda byłoby bezcenne. A Dlaczego 2 albo 3? część braci wybierze zapewne Allser’a Thorne’a, część będzie dalej wierna Jonowi a jeszcze inna część będzie chciała nowego ale nie Thorne’a. Jakoś tak rozłam w Nocnej Straży wydaje mi się realny, aby dodać dramaturgi historii w takim momencie.
Przecież w książce Thorne’a już od dawna nie ma. Wyruszył jeszcze przed skontaktowaniem się Jona z Dzikimi i nie wrócił. A w tym co nam teraz serial przedstawia to „za duże odejście od ksiażki” nie ma racji bytu. Odkąd Jon odszedł z Muru pokazano nam Czarny Zamek w serialu aż 1 raz i to po to aby pokazać Brana, więc im tam wszystko jedno kto „dowodzi”. A na Murze wygląda jakby było ze 30 braci i Edd jest jedynym nam znanym w serialu. W książce jest ich pare setek choć z tą przydatnością… Nocna Straż straciła zbyt dużo dobrych ludzi, jak to zwykł mawiać Jon. Serio, nie potrafiłabym powiedzieć kto nadawałby się tam na LD, tak aby zachować jakiś w miarę pokój z Dzikimi. Mleko się wylało, Dzicy są na Murze i albo się z nimi nadal dogadają albo wszyscy zginą, bo przewaga liczebna nie jest po stronie Wron.
Zwracam uwagę, e ludzie królowej zrobią to, co im powie Melisandre. A jakoś nie sądzę, żeby Melisandre chciała pacyfikować dzikich. Przeciwnie, raczej będzie chciała odzyskać ciało Jona od zabójców. A jeśli do tego wyjdzie na jaw, że Jon i dzicy chcieli ruszyć na Winterfell pomścić Stannisa…
Tak czy siak będzie rozpierducha.
jak to pomścić stannisa? przecież on żyje
No tak, żyje. Ale Jon dostał właśnie Różowy List, i go odczytał. Więc taki jest stan jego wiedzy. Dodajmy też, że akurat los Stannisa to był dla Jona raczej drugorzędny. Tym niemniej dla ludzi królowej może to wyglądać tak: „Snow dostał wiadomość, że Stannis nie żyje i postanowił zaatakować Boltonów, którzy go zabili”.
Daelu piękna i ryzykowna teoria 🙂 gratulacje za spostrzegawczość. Delikatne pytanko mam.. Czy dalej jest możliwe dofinansować stronkę? ☺ ps. Twoje teorie są oryginalne i zaskakujące oraz wciągające dlatego dziękuję Ci za cały wkład twojej pracy 🙂
Wiesz, w zasadzie to zbiórka jest zakończona. W tej chwili chcemy podsumować akcję, przygotować nagrody, itd… Myśleliśmy o tym, żeby dać jakąś możliwość rzucenia „napiwku” poza zbiórką na serwer, ale póki co to są raczej bardzo luźne rozważania. Może za kilka miesięcy coś się w tym kierunku ruszy.
Ale jeśli naprawdę koniecznie chcesz jeszcze coś dorzucić (tudzież zgarnąć ebooka albo broszkę:)), to pisz na: redakcja@fsgk.pl
I dzięki za miłe słowa.
Zetknęłam się już z tą teorią wcześniej i jakoś w nią nie wierzyłam… Ale DaeL ma dar przekonywania 😉 No i w tamtej innej wersji nikt nie wspominał o podobieństwie Jona Arryna i Hardynga. Faktycznie, kasztanowo-rude włosy Lysy z blond włosami Jona nie powinny dać brązowych włosów Słowiczka.
Szkoda DaeLu, że nie rozpisałeś się w tej teorii nieco bardziej. Najlepiej na temat: jaki interes ma Littlefinger w tym, żeby zabić swojego synka. Przecież nie spodziewa się chyba, że Robercik mógłby się okazać trudniejszy do kontrolowania niż Harold Hardyng?
Jedyne co przychodzi mi do głowy, to że istnieje ryzyko, że jak chłopiec podrośnie to jego wygląd jeszcze bardziej zacznie odbiegać od Arrynowego. Małego Bealisha na pewno znało z widzenia niewiele osób, ale Litllefinger jako dorosły jest znany wszystkim. No i jak za kilka lat lordowie Doliny zauważą, że ich lordem jest mała kopia Paluszka, a potem przypomną sobie jakim afektem zawsze darzyła Petyra Lysa, to małego jednak-nie-lorda zamkną w jakimś lochu, a tatusia wywalą przez takie jedne fajne drzwiczki…
Ale może przychodzi komuś do głowy jakieś lepsze wyjaśnienie?
Słowiczek i tak pewnie pożyłby niewiele dłużej, a jeśli nawet miałby dożyć sędziwych lat to i tak był za słaby na panowanie Doliną. Do tego nikt nie pozwoliłby na ślub „córki” LF , ze Słowiczkiem.
A kiedy zapowiadana teoria o Tywinie i jego roli w krwawych godach ?
Raczej nie w najbliższym czasie, bo musiałem w komentarzach pod tekstem o eliksirze odpowiedzieć na pytania dotyczące roli Tywina i w sumie to podałem własną konkluzję. Więc jeden fragment tej teorii odpadł. Drugi odpadł w momencie napisania tekstu o zdradzie Roose’a Boltona. Ale chciałbym za jakiś czas napisać coś większego na temat Tywina. Może nie tyle Szaloną Teorię co analizę tej postaci. I tam na pewno ten temat poruszę. Ale to jest raczej tekst, który pojawi się pewnie dopiero po premierze nowego sezonu Gry o Tron.
A tak z innej beczki. Czy tylko Ned i Howland Reed znali prawdę o prawdziwych rodzicach Jona? Taki Varys, który niby wszystko wie, lub Littlefinger. Oni musieli zbadać sprawę rzekomego bękarta Neda. Ktoś zna prawdę o Jon’ie, czy wszyscy uznali, że nawet ktoś tak honorowy jak Eddard Stark może mieć chwilę słabości?
http://westeros.pl/roose-bolton-2-0/ …..
po co tu wrzucasz tego raka? to nawet nie jest śmieszne
Uważam, że Wichry absolutnie powinny natychmiast się ukazać. Inaczej DaeL będzie pisał takie głupoty jak ta teoria. Słowiczek synem Littlefingera? Przeciez sam Martin jak byk przed oczy nam to przedłożył.
I ja już nawet osobiście DaeLa tutaj nie winię, bo materiał książkowy się wyczerpuje i według mnie mogą powstać jeszcze 3 teorie warte uwagi, chyba, że DaeL znajdzie jakieś przeoczone info o Summerhall to wtedy 4.
Cała reszta teorii to coś w rodzaju „Bolton zdradził Robba”. Oraz komentarze:
– „Pierwszy”
– „Gratuluje DaeLu świetna teoria”
– „Ty to jesteś spostrzegawczy DaeLu. Ja zawsze obstawiałem, że to Freyowie zdradzili, a nie Bolton”
– „Nie kupuję tej teorii. Jak dla mnie naciągana. Po co Bolton miałby zdradzać Starków, skoro odpowiedział na ich wezwanie”
– „DaeLu pytanie z innej beczki. Czy sądzisz, że Krwawe Gody to zasługa wyłącznie Boltona, czy miał w tym jakiś udział Tywin?”
No ja naprawdę nie mogę winić nikogo, bo nie zrobimy teorii z czegoś czego nie ma, ale tak według mnie ta stronka obecnie się prezentuje.
Mniejsza o złośliwostki, ale popatrz jak to jest. Ty mi piszesz, że to jest oczywiste, Ameryki nie odkrywam, wszyscy to wiedzą, itd… Z kolei kilka innych osób pisze, że jednak tym razem teoria jest mało prawdopodobna, i że poszedłem trochę za daleko w spekulacjach. Moim zdaniem jest w sam raz.
Ale zgadzam się, że liczba dużych, bardzo istotnych tajemnic zmniejszyła się drastycznie. W końcu napisałem już chyba ponad 60 tekstów… Zostało nam jeszcze trochę drobnych smaczków, i raptem kilka dużych, ważnych tekstów. Ale jeśli GRRM nie wyda Wichrów do końca roku, to będzie bieda ?
Chyba, że uda mi się zarazić Was miłością do Kubricka i Szalone Teorie zaczną traktować o jego filmach ?
czekam na teksty o Kubriku!
a ja na szalone teorie, które mnie zaskoczą(w tym pozytywnym sensie ofc) xD
Ja w sumie czekam na jakąś teorię o Targaryenach albo Starkach, jeśli jakieś w ogóle zostały… Między innymi na teorię o Benjenie, bo jakoś nie przekonuje mnie wersja, że po prostu sobie umarł i jego zwłoki leżą wśród śniegu…
Nie, jest pozostawiony róg i obsydian na pięści, będzie jeszcze pomoc w kilku rzeczach.
w odprowadzeniu brana do muru? xD
Z racji tego, że wiele różnych osób oczekuje rożnych tekstów, to może przedstawisz Daelu swoje pozostałe kilka pomysłów i zagłosujemy jak kiedyś? 😉
ps. osobiście nieustannie czekam na teorię o Schadrichu, a co do teorii o Roberciku to zgodzę się że dało się w toku czytania wyśledzić co sugeruje nam Martin (chociaż może to kolejna zmyłka)
Nie, raczej do tego modelu już nie wrócimy. Ilekroć informowałem o czym będą następne teksty, natychmiast zaczynała się na ten temat dyskusja w komentarzach, która zazwyczaj podsumowywała przynajmniej 90% rzeczy o których chciałem napisać. Więc sam tekst stawał się trochę odtwórczy.
To że wyczerpują się pomysły jest do przewidzenia. Ale moim zdaniem Daelu mogłeś parę tematów trochę bardziej wyczerpać, np. teorie o Boltonie mogłeś poszerzyć o bitwę przy brodzie oraz to w jaki sposób doszedł do porozumienia z Freyem.
Ruta to imię właścicielki gospody, gdzie został m.in. Gorąca Bułka.
Zawsze sądziłem że to o nią chodziło Hosterowi.
Jej imię to Sharna nie Ruta 😛
ruta była w burdelu tam gdzie była bitwa dzwonów podajże xd
W sumie to od razu po tym jak jego romans z Lysą wyszedł na jaw to od razu się skapnąłem że to jego syn. Sugerowałem się przeczuciem natomiast Dael znalazł dobre argumenty 😀 Jak zwykle kawał dobrej roboty 😀
Dla mnie jest mało prawdopodobne, aby Robert był synem LF. Załaczam fragment:
“Tears, tears, tears,” she sobbed hysterically. “No need for tears… but that’s not what you said in King’s Landing. You told me to put the tears in Jon’s wine, and I did. For Robert, and for us! And I wrote Catelyn and told her the Lannisters had killed my lord husband, just as you said.”
— Lysa Arryn, ASOS, Sansa VII
„…i zrobiłam to. Dla Roberta i dla nas!” Dlaczego Słowiczek stoi w opozycji do świeżo upieczonych małżonków? Nie daje to Wam do myślenia?
Przecież on wcale nie stoi w opozycji. Ten fragment uznałbym wręcz za rodzaj potwierdzenia. „Dla naszego dziecka i dla nas”. Jakby mówiła Littlefingerowi, że chciała żeby zostali prawdziwą, normalną rodzinką.
Quod Lysa dixit, dixit. Precyzyjnym językiem zdaje relację z mężobojstwa , by w tej samej wypowiedzi być aż tak ogólnikową? Jestem z Zakonu Wątpiących. Pozdrawiam
Ma ktoś jakiś pomysł, czemu Margaery nie jest dziewicą i czemu brała od Pycella miesięczną herbate?
Myślę, że Margaery może nie być dziewicą bo, uwaga uwaga szok niedowierzanie, oddała dziewictwo. A co do herbaty miesięcznej to nie musi być ona koniecznie dla niej a dla którejś z jej kuzynek czy służek. O miesięcznej herbacie dowiadujemy się od Pycella, który napomina o herbacie poronnej Cersei, ale nie mówi że jest przeznaczona dla młodej królowej. Przynajmniej w orginale. Specyfika języka angielskiego pozwala Martinowi na takie znaczeniowe nieścisłości.
Dokładnie tak. Opisałem to kiedyś w komentarzu pod Wieściami z Cytadeli. Dla porządku to jeszcze raz przytoczę.
„Z tą miesięczną herbatą jest zabawna sprawa, którą zrozumiałem dopiero gdy sięgnąłem po anglojęzycznego audiobooka.
W wersji polskiej Pycelle mówi (bardzo niechętnie), że Margaery prosi o „miesięczną herbatę na…” – i w tym momencie Cersei mu przerywa.
W angielskim oryginale Pycelle mówi, że Margaery prosi o „moon tea for…” – i Cersei przerywa, sądząc, że wie na co jest miesięczna herbata. Jest z tym jeden problem. Angielski przyimek „for” oznacza nie tyle „na” co „dla”. Cersei interpretuje to tak, że Pycelle chce wytłumaczyć dla jakiego celu jest używana herbata. Ale jest równie prawdopodobnym (a może nawet bardziej), że Pycelle chciał powiedzieć, iż Margaery prosi o herbatę DLA kogoś innego (na przykład swoich dwórek). Bo w sumie to dlaczego miałby tłumaczyć na co jest miesięczna herbata? Każda kobieta w Westeros to wie.
Moim zdaniem to jest bardzo martinowski „myk”, który jednocześnie świetnie się komponuje z wszystkim tym co wiemy o Cersei (wyrabia sobie zdanie nim jeszcze wysłucha faktów).”
Dealu w kwestii technicznej – można by dodać na stronie funkcjonalność „nowe komentarze”- interesujący pojawił się ostatnio pod tekstem” Co wiedział Reaghar” i przeszedł niezauważalny z powodu braku „podnoszenia do góry” świeżo komentowany tekstów.
Sprawdzimy. Problem jest taki, że nie chcąc stracić tych komentarzy, które zostały już napisane, musimy trzymać się tej – dość starej – wtyczki. A to z kolei trochę ogranicza naszą elastyczność. Ale zobaczę, może da się z tym coś zrobić.
Gdyby na świecie nie było rybi,toby na swiecie nie bylo zle. Bo kazdy rybi rybi rybi no i ze rybi rybi rybi.
Aha,ciekawa teoria
Trochę ironia losu, że lord Arryn zauważył, że ,,nasienie jest silne” jedynie w kontekście dzieci króla Roberta a swojego syna już nie 😀
Tak teraz sobie odświeżam wiadomości o Baelishu i trafiłam na noc poślubną z Lysą, gdzie Lysa krzyczy „Zrób mi jeszcze jedno słodkie dziecko”. Nie wiem, jak to wygląda w oryginale, ale w polskim przekładzie raczej sugeruje ojcostwo Littlefingera. Oczywiście, można powiedzieć, że Lysa chciała mieć jeszcze jedno słodkie dziecko, bo już ma Słowiczka, ale jak dla mnie to trochę dziwne- podczas nocy poślubnej przypominać o swoim dziecku z innym mężczyzną:) No i takie sugestywne „Zróbmy Słowiczkowi braciszka”…