Szósty sezon Gry o Tron za nami. I cóż to był za sezon! Według ocen użytkowników IMDB, w sezonie tym znalazły się jednocześnie najgorszy i najlepszy odcinek w historii serialu. Ja nie jestem wprawdzie w moich ocenach aż tak skrajny, ale jedno muszę przyznać – był to sezon pod wieloma względami wyjątkowy. A najbardziej wyjątkowe było jego, stojące pod znakiem odkrytych tajemnic, zakończenie.
W finale sezonu potwierdzenie znalazły dwie spośród Szalonych Teorii. Dowiedzieliśmy się zatem kim są prawdziwi rodzice Jona Snow. Ponadto potwierdziliśmy przypuszczenia dotyczące pewnych mięsnych pasztetów.
Niestety osoby przywiązujące się do niektórych niszowych teorii musiało też spotkać rozczarowanie. Piszę to jako człowiek, który całkowicie Was rozumie i podziela Wasz ból. Ale wymowa serialu jest jednoznaczna. Mace Tyrell nie jest Księciem Którego Obiecano. To książę, na którego nie zasłużyliśmy.
Nim przystąpię do mojej zwyczajowej, ironiczno-marudnej analizy odcinka, chciałbym zaprosić Was do wysłuchania podcastu, w którym miałem przyjemność uczestniczyć. Na zaproszenie koleżanek i kolegów z westeros.pl wziąłem w środę udział w nagraniu audycji poświęconej właśnie finałowi szóstego sezonu Gry o Tron. Myślę, że wywiązała się z tego ciekawa dyskusja i że warto poświęcić chwilkę, by podcastu wysłuchać.
Nagranie zaczyna się od 3:48.
Skończyliście? No to zaczynamy.
Królewska Przystań
Od wczesnego poranka wszyscy w stolicy Siedmiu Królestw chodzą jak na szpilkach. To pewnie dlatego, że ktoś cały czas przygrywa na pianinie. Też by mnie to drażniło. Poza tym w Sepcie Baelora trwają przygotowania do dwóch procesów – Lorasa Tyrella i Cersei. Do tego pierwszego nie dochodzi, albowiem Loras sam wyznaje swoje winy, zdradzając zresztą pamięć o swoim ukochanym Renlym. Ale nie czepiajmy się tego detalu, serialowy Loras to przecież postać zupełnie inna od Lorasa książkowego.
W ramach kary skóra Rycerza Kwiatów zostaje dotkliwie pocięta. Loras jak najtwardszy emo wytrzymuje tę bolesną torturę i wpada w objęcia siostry. Na szczęście to już dla niego koniec cierpień…
Ale czy na pewno?
Król Justin Bieber, zebrawszy w sobie całą odwagę chce opuścić Czerwoną Twierdzę, ale na drodze staje mu – tym razem łagodny jak baranek – Gregor Clegane. W tym samym czasie Wielki Maester Pycelle daje wyraz swoim kiepskim manierom, nie regulując należności u prostytutki. Chwilę potem zaczepia go dziecko, które – jak się zaraz dowiemy – rzekomo przekazuje mu wiadomość od króla. Wielki Maester podąża za chłopcem. Ale nie on jeden.
Oto Lancel Lannister udający się po królową Cersei dostrzega zbiegające ze schodów septu dziecko.
„Wygląda na sześć lat” – zauważa Lancel – „Będziemy potrzebowali posiłków.”
I rzeczywiście dwa wróble cofają się do septu, by przyprowadzić większą siłę, a Lancel zaczyna śledzić małą sierotkę. Dlaczego? Czy chodzenie po ulicach miasta za obcymi dziećmi to dla niego norma? To nie zostało wyjaśnione. Ale jedno jest pewne. Chłopiec prowadzi Lancela do tunelów pod Septem Baelora. Tam czeka już na niego sztylet. I wyścig z czasem. Na końcu tunelu, tuż pod septem, znajduje się pokaźny składzik dzikiego ognia, pozostawiony jeszcze przez Aerysa II, który fantazjował o byciu westeroskim Neronem. W książkach co prawda akurat ten konkretny składzik został zabezpieczony, choć sama informacja o takiej tykającej bombie o mało co nie doprowadziła poprzedniego septona do zawału. Czy i w serialu skład uda się unieszkodliwić. Czy Lancel zdoła bohatersko doczołgać się do świec i zgasić je w porę? Spoiler: nie.
Przed eksplozją zobaczymy jeszcze sprytną Margaery, rozpaczliwie próbującą wydostać swego brata z septu. Zobaczymy też ostatnie chwile Pycelle’a.
W epilogu Tańca ze smokami widzimy Varysa, który przy pomocy swoich małych ptaszków dokonuje egzekucji wpierw Wielkiego Maestera, a potem Kevana Lannistera. Serial poszedł inną drogą, być może ze względu na zbyt przegrzane teleporty, a może przez niechęć, by ktokolwiek stojący po stronie Daenerys brudził sobie ręce (co, zważywszy na to jaką hołotą dowodzi nasza królowa, jest cokolwiek dziwaczne). Tak czy siak, egzekucji Wielkiego Maestera Pycelle’a dokonuje Qyburn. I robi to w sposób w pełni zgodny ze swym charakterem. Nie z nienawiści, czy chorobliwego sadyzmu, ale z konieczności. I ze współczuciem.
Oczywiście Pycelle pewnie i tak zginąłby w sepcie Baelora, ale moim zdaniem nie ma się co krzywić na tę scenę, bo wypadła ona wprost doskonale. Pycelle umiera zasztyletowany przez małe dzieci (nb. Arya by się z takich ran łatwo otrząsnęła). Lancel ginie próbując ratować miasto. A Wielki Wróbel wraz ze swoim kluczem przybocznych wróbelków, Margaery i Loras Tyrellowie, ich ojciec Mace, Namiestnik Króla Kevan Lannister i całkiem spora grupa dworzan ginie w potężnej eksplozji. Dziki ogień niszczy Sept Baelora, a także grupę przylegających do niego budynków.
W Czerwonej Twierdzy, z okien swych komnat eksplozję obserwują król Tommen i królowa-matka. Król z przerażeniem. Cersei z kieliszkiem wina.
Ale że zabicie kilkuset ludzi to nie koniec planów Cersei, po chwili przenosimy się do lochów, w których czeka na nas septa Unella. Cersei rzeczywiście odbywa przed nią swoistą spowiedź. A potem pozostawią ją na pastwę ser Gregora. Wstyd. Wstyd.
Przejęty narzekaniami widzów, iż jest postacią niesamodzielną, król Tommen postanawia w końcu podjąć jakąś niekonsultowaną z nikim decyzję. Skacze z okna.
Znacznie mniej przejęta Cersei wiadomość przyjmuje beznamiętnie, zupełnie jakby już po śmierci Myrcelli pogodziła się z nieuniknionością usłyszanej w dzieciństwie przepowiedni. Ale brak emocji Cersei nie oznacza wewnętrznego spokoju. To raczej szaleńcza determinacja, by odejść z przytupem.
Kiedy Jaime (po krótkiej wyprawie do Bliźniaków) wraca do Królewskiej Przystani, zastaje nie tylko spalony Sept Baelora, ale również Cersei na Żelaznym Tronie. Czy to on przerwie obłęd Szalonej Królowej?
Nawiasem mówiąc objęcie przez któregoś z Lannisterów faktycznych rządów w Westeros nie jest całkowitym wymysłem scenarzystów serialowych. W istocie, po wygaśnięciu dynastii, następcy tronu należałoby szukać wśród rodów, w których płynie krew z żeńskich linii Baratheonów. Dokładnie w ten sam sposób na tronie Królestwa Polski zasiadł swego czasu Ludwik Węgierski – siostrzeniec Kazimierza Wielkiego. Rzecz jednak w tym, że w przypadku rodu Baratheonów o siostrzeńcach musimy zapomnieć. Trzeba się bowiem cofnąć aż 5 pokoleń wstecz. Tam zaś znajdziemy trzy ciekawe koligacje – z rodem Crakehallów, rodem Tullych i… Lannisterami.
Nie zmienia to wszakże faktu, iż po wyrzuceniu Jaimego z Królewskiej Gwardii, wyprzedza on Cersei w sukcesji.
Riverrun
Kiedy Bronn stwierdził, że chwilowo nie jest zainteresowany wycieczką na bok z dwiema paniami, nabrałem przypuszczeń, że to pod niego podszywa się Arya Bez Twarzy. Okazuje się jednak, że Arya wybrała sobie inny obiekt. Nim jednak miało dojść do krwawej zemsty, mieliśmy okazję posłuchać krótkiej rozmowy pomiędzy nieodżałowanym lordem Freyem a Jaimem Lannisterem. Tym dwóm postaciom nigdy nie było dane porozmawiać w książkach, ale jestem przekonany, że książkowy Jaime byłby równie rozdrażniony faktem, iż lord Frey uważa, że są do siebie podobni. Co więcej, nie wątpię, że szarganie pamięci po Blackfishu – rycerzu podziwianym przez młodego Jaimego – mogłoby być punktem zapalnym.
Swoją drogą Walder Frey jest już mocno stetryczały, bo bredzi coś o tysiącletnim zwierzchnictwie Tullych. Panie dziejku, Tully to się wybili dopiero po podboju Westeros przez Aegona. Stąd zresztą pogarda jaką darzą ich Freyowie – ród znacznie starszy i niegdyś bardziej wpływowy.
Gdy Jaime powiedział już Walderowi kilka cierpkich słów, a sala opustoszała, nadeszła pora na nowy odcinek programu „Arya, po prostu gotuj”. W dość onirycznej scenie, lord Walder przekonuje się, że pasztety nie zawsze są po prostu pasztetami, a służebne dziewki dziewkami. Arya zdejmuje swoją nową twarz, przedstawia się z imienia i nazwiska, i dokonuje zemsty.
Szkoda lorda Waldera, bo był przecudownym czarnym charakterem. Ale jeszcze bardziej szkoda pasztetów, bo w książkach były przecież czymś więcej niż tylko dowodem krwiożerczości mściciela. Pasztety symbolizowały szaleńcze zatracenie się w nienawiści, ale również ukrytą lojalność. No i karę wymierzoną przez bogów. Pasztety z Freyów w wykonaniu lorda Manderly’ego sprawiały, że myśleliśmy o wszystkich tych aspektach zemsty. Pasztety z Freyów upieczone przez Aryę, zmuszają nas wyłącznie do zastanowienia się nad tym czy plan dziewczyny był technicznie wykonalny.
Ale mimo wszystko to dobrze, że Arya wróciła.
Dorne
Wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Zakończyła się zatem również szczęśliwa seria ośmiu odcinków bez Dorne. Tym razem sytuację ratuje nieco lady Olenna, która jedzie po Żmijowych Bękarcicach jak Peja w dissach na Tede. Żeby jednak nie było nam zbyt miło, to Olenna litościwie oszczędza razów najgłupszej z tego towarzystwa – Ellarii Sand. Wkrótce też pada zdanie ukradzione z ust Dorana Martella. Zdanie, które w swym oryginalnym, książkowym kontekście, mroziło krew w żyłach. Zdanie, wypowiadane przez księcia Dorne dawało nam wgląd w plany, które stworzono długie lata temu.
„Czego pragnie moje serce?” – pyta Olenna.
„Zemsty. Sprawiedliwości.” – odpowiada kobieta, która pomściła swego ukochanego mordując jego najbliższych, niewinnych krewnych.
„Ognia i krwi.” – dodaje podsłuchujący zza drzwi eunuch, który walnie przyczynił się do obalenia dynastii Targaryenów.
Stare Miasto
Sam i Goździk muszą być wyjątkowo niesympatycznymi pasażerami, bo zostali wyrzuceni kawał drogi od swojego przeznaczenia. Ale dzięki temu mieliśmy okazję malowniczą panoramę miasta. Warta co najmniej dwóch głów wilkorów. Szkoda tylko, że Cytadela i Wysoka Wieża Hightowerów zostały najwyraźniej połączone w jedno.
Scenka w samej Cytadeli to mistrzostwo humoru sytuacyjnego, pokazujące świetny zmysł komediowy zarówno aktora wcielającego się w rolę Sama, jak i maestera. Ach, i ogromny plus za astrolabium. Naprawdę bardzo sympatyczna scenka, zwieńczona cudownym widokiem biblioteki.
Północ (i wizja Brana)
„Kiedy mieliśmy uczty, rodzina siedziała przy stole, a ja tam.” – bezczelnie kłamie Jon Snow. Przecież wszyscy wiedzą, że z dala od rodziny usiadł tylko raz, gdy do Winterfell przybył orszak króla Roberta. Wstyd. Wstyd.
Melisandre chce już odpowiedzieć jakimś żartem, kiedy do sali wpada ser Davos z azbestowym jelonkiem.
„Popatrz!” – mówi rzucając jelonka do Melisandre – „No zupełnie popsuty.”
Co więcej, Davos domaga się wyjaśnień dotyczących losu Shireen. Melisandre nie kryje się ze swoją zbrodnią, podnosi wszakże argument wyższej konieczności. To nie przekonuje niewdzięcznego Jona, który skazuje ją na wygnanie. Dziwnym zbiegiem okoliczności w kierunku, z którego nadchodzą Arya oraz Bractwo Bez Chorągwi.
Ale to jeszcze nie koniec naszych przygód w Winterfell. Do zamku przybywa biały kruk, zapowiadający nadejście zimy. „Rodzeństwo” rozmawia przez chwilę o wydarzeniach poprzednich dni, bitwie i „fortelu” Sansy, który polegał na wybiciu większości lojalnych im żołnierzy. Jon się nie gniewa i nazywa ją panią Winterfell. Z kolei Sansa nalega, by Jon przestał bękarcić, bo dla niej jest Starkiem.
Chwilę później nie jest już tak stanowcza. Littlefinger otwiera przed nią swe serce, w którym są już pieniądze, ale ciągle brak władzy i rudej panienki.
„Fajnieś se to wykombinował” – odpowiada Sansa.
A my pozostajemy w stanie emocjonalnego zawieszenia. Z jednej strony Północ potrzebuje Littlefingera. Ale z drugiej – trzymać go blisko siebie to jak kazać Sansie pilnować cytrynowych ciasteczek. Albo prosić Gregora Clegane o opiekę nad matką z dziećmi. Zostaną tylko okruszki. Tak z ciastek, jak z dzieci.
Tymczasem za Murem, pod tym samym czardrzewem, pod którym Jon i Sam składali swoje przysięgi, Benjen żegna się ze swoim bratankiem. Nie może przejść przez Mur, bo chronią go potężne zaklęcia. Oj, to zupełnie tak jak z jaskinią Trójokiej Wrony. Co za zbieg okoliczności. Przypomnijcie mi może w jaki sposób Nocny Król pokonał tamte zaklęcia?
Ale nim Bran Rozpierdzielacz zniszczy dzieło Brana Budowniczego, dana nam będzie jeszcze jedna wizja. Zakończenie sceny z Wieży Radości. Oto młody Eddard Stark wpada do komnety i odnajduje swoją siostrę w połogu. Niby to tylko spotkanie dyskontowej wersji Neda z aktorką, której nigdy wcześniej nie widzieliśmy, ale miało ono ogromny ciężar emocjonalny. Ostatnim tchnieniem Lyanna wyjawia Nedowi imię swego syna (o tym wkrótce) i prosi, by jej brat ocalił dziecko przed gniewem Roberta.
Mocniejszego potwierdzenia teorii R+L=J nie można sobie chyba wyobrazić… A nie, przepraszam, chyba można, bo reżyser, dla całkowitej pewności, uciął tę scenę na twarzy niemowlaka i pokazał nam dorosłego Jona. Tak, aby nie było wątpliwości.
W Winterfell trwa właśnie narada. Yohn Royce nie lubi dzikich. Jakiś bezimienny człowiek sugeruje powrót do domu. Ale sytuację ratuje jak zwykle Lyanna Mormont. Tylko ona pamięta, że Północ pamięta. Po chwili jej słowa podchwytuje szczupły Wyman Manderly, który zdradza przy okazji prawdziwą tożsamość Jona.
„To Geralt z Rivii” – mówi – „Biały Wilk”
Ten fragment jego wypowiedzi zostaje jednak zagłuszony przez Robetta Glovera, który kala się za wcześniejszą odmowę stanięcia u boku Jona.
„De King in de Norf” – skanduje cała sala, włączywszy w to Davosa, Lyannę i rycerzy z Doliny.
Meereen
„Drogi Daario, możemy być razem, gdy znajdziesz lekarstwo na szarą łuszczycę” – mówi Dany.
„Ale ja nie mam szarej łuszczycy” – protestuje lyseński najemnik.
„Nie szkodzi” – odpowiada królowa.
Gdy problem Daaria zostaje rozwiązany, Daenerys ucina sobie jeszcze małą pogawędkę z Tyrionem. Pogawędkę zakończoną przypięciem mu odznaki Namiestnika. Dany mówi, że kazała zrobić ją specjalnie dla Karła, ale sam widziałem podobne po 49 złotych w sklepie, więc to chyba ściema. Tak czy siak, ładny gest.
Oczywiście mianowanie Tyriona Namiestnikiem, rodzi masę pytań.
1. Czy Tyrion dorósł do tej roli?
2. Czy nie są to dla niego za wysokie progi?
3. Czy zdaje sobie sprawę z rozmiaru odpowiedzialności?
4. Czy wie jak olbrzymie czekają go obowiązki?
5. Czy poradzi sobie z rosnącymi niepokojami?
6. Czy rozumie skalę problemów jakie będzie musiał rozwiązać?
7. Czy to zadanie go nie przerasta?
Ostatecznie flota wypływa. Wraz z nią świeżo teleportowany Varys, wraz ze statkami Dorne i Reach. Ponad tysiąc statków. Ćwierć miliona wojska. Trzy smoki. Powiedziałbym, że pozamiatane, ale jako że żeglarzami są Dothracy, to flota raczej w całości do Westeros nie dopłynie.
I to już koniec sezonu. Za tydzień podsumowanie oparte na Waszych ocenach. Ale nie zapomnijcie przyznać cytrynowych ciasteczek również temu odcinkowi!
[yop_poll id=”89″]
Najdłuższy odcinek, ciekawe czy będzie to widoczne, czy aż tyle się w nim będzie dziać?
podobno mają być wszystkie wątki, nawet dorne(moźe nawet bedzie sam i stare miasto)
Nikt nie napisał? NO TO PIERWSZY xD
No chyba już nie pierwszy, ale masz jeszcze dwie próby, może uda się trafić 🙂
Jaime dojechał z Dorzecza do Królewskiej Przystani, a sept się ciągle pali. XD
Znając właściwości dzikiego ognia, sept mógł płonąć nawet kilka dni (choć głowy za to nie dam, jak ktoś znajdzie cytat potwierdzający, że dziki ogień spala wszystko w mig, niech podzieli się tym ze światem). Jaime mógł być w drodze już wcześniej, w końcu możemy chyba założyć, że uczta u Fray’ów odbyła się od razu po zajęciu Riverrun, a potem Lannisterowie wyruszyli z powrotem do KL.
Pewnie dlatego że dziki ogień nie gaśnie? 😀
Motywem przewodnim tego odcinka były teleporty bez dwóch zdań. 🙂
Powiem szczerze, że śmierć Daenerys mnie zaskoczyła. Cóż, przynajmniej nie będzie dłużej tego bzdurne wątku.
Kogo wy chcecie oszukac? 😉
no w końcu…. myślałem, że już nigdy nie utną tego wątku, brawo tyrion za wynajęcie aryi do zabicia danuty!
Dobrze, że wykończyli Daenerys, no i Theon z Nocnym Królem też stanowią dobrą parę 😀
Dobry odcinek
Wszystkie spojlery jakie wyczytałem były prawdziwe. Teleportów było kilka 🙂 Ale to serial amerykański.
Nawet pasztet z Frejów się pojawił 😉
Na rok domknięto kilka wątków.
Nawet Danka zachowywała się jak zwykły człowiek 🙂
No i w końcu NADESZŁA ZIMA!!!
MMMMMMULTIKILL BYŁ 😉
Margeary ;_;
Odcinek dobry. #SPOJLERY
Od początku to tak: Loras okazał sie być pipką, i dał się złamać, Sept Baelora – no to każdy chyba czekał i sie nie zawiódł. Szkoda Maergary, no ale Cersei wypełniła przepowiednie – odebrano jej wszystko co kochą – nikt nie mowił, że ta młodsza ma przeżyć. Septa Unella – jak ona taka pobożna nie była w sepcie na procesie (tego się chyba nie spodziewałem – jedyna rzecz która zaskoczyła) Podobała mi się rola ptaszków w całej tej akcji. Wątek Sama – stwierdzam ze cytadela ma najbardziej nieaktualny newsletter ever! No i ta scena kiedy zobaczył ogrom biblioteki – może się tylko równać z tym jak z 15 lat temu odkryłem, że nie muszę mieć 18 lat, by wchodzić na strony 18+ 😛 Watek Dorne – nie ukrywam spodziewałem się że Varys tam własnie się pojawi z misją – głownie dlatego że to Targaryenowie mieli miec sojusz z Martellami, no ale Viserys zginał więc nie pykło (+ wątek Arianne + Quentyna – podejscie nr 2 też nie pykło) także teraz ciekawie będzie na południu rownież, a kleszcze zamkną się na Królewskiej Przystanii / Casterly Rock. Zaskoczyła mnie obecność Olenny – no ale w kim miałaby szukać sojusznika (co prawda kumała sie z Sansą – ale z rudymi nic nie wiadomo). R+L=J i tyle w temacie. A nie jeszcze jedno – LYANNA nie była królową piękności. No dramat, pasowała do sceny ze starkiem / kermitem. Ten pomnik z krypty z 1 sezonu był od niej ładniejszy… (rozczarowanie odcinka). Co ciekawe zauwazyliście – że Stark przejął miecz Deyna ? Największy przegrany odcinka – Littlefinger – chyba tytuł friendzona będzie przechodni i otrzymają go razem z Naharisem – chociaz ten coś tam zdziałał. Czy zatem Jon Targaryen Stark (król północy) poślubi Danutę z Rodu Smoka itd ? Kiedy doczekamy się ujawnienia publicznego i w jakich okolicznościach? Nadal brak odp. Owszem pasztet z freyów był, Arya rownież w końcu robi sztuczki z twarzą. Pólnoc pamięta ? Czy może północ się opamiętała ? – w końcu – viva la Lyanna Mormont, Btw Manderly wcale nie jest taaaaaaki gruby jak w książce – rozczarowanie nr 2 🙁
Cóż no inni nie dotarli do muru – ciekawe zatem jak do tego dojdzie i czy za sprawą rogu, czy jeszcze innej zagrywki w następnym sezonie ( a może już w wichrach). Mamy teraz 2 nowych namiestników co tez jest ciekawe i to chyba wszystko – teleporty są były i będą więc trzeba oko przymknąć na to chyba niestety. No i jest też pierwsza tego imienia 😉
Ojj, jakby umierająca kobieta po morderczym porodzie była królową piękności to dopiero byłoby dziwne. 😉
Ale tekst o 18 + piękny. 😀
A mnie Olenna nie zdziwiła. Zastanawiałam się nad wykorzystaniem floty Redwyne’ów (zdaje się Tyrellowie własnej nie mieli, ale walczyli dla królowej na łodziach kuzynostwa w książkach)
Myślę, że mina Sansy na koniec zwiastuje to, że wie, iż Jonowi (wydawała się zadowolona z okrzynięcia go królem północy) może coś grozić ze strony LF i w następnym sezonie może zacząć kombinować przeciwko niemu.
Odcinek nawet mi się podobał, ale fabularnie mnie bardzo zasmucił. Obiektywnie patrząc Euron i Nocny Król są teraz najlepszymi ,najbardziej dobrymi i sprawiedliwymi z królów (czy taki Jon będzie gotowy ukarać Aryę i Sansę?)
Spoczywaj w pokoju Lordzie Frey.
Za co miałby ich ukarać?
Zatajenie ważnej informacji? Morderstwo Lothara i Waldera?
Hola hola, to Walderowi dawno groziła kara za złamanie praw gościnności, zdradę wasali itp. i dostał za swoje więc sprawa załatwiona, Arya nie będzie za niego sądzona czy coś 😀
chyba zdradę seniora
Rzut z okna pierwsza klasa! Jeden jedyny raz postąpił bez zastanowienia i z jakim pięknym efektem.
O ile początek odcinka bardzo mi się podobał (ptaszki i te sprawy), Królestwa Przystań w końcu była oglądalna w tym sezonie, to im dalej w las tym większe rozczarowanie. Napięcie spadało, rzeczy przewidywalne się zdarzały. Lyanna Stark rozczarowała swoją urodą, a napięcia w tej scenie nie było w stanie uświadczyć… Szkoda. A Cersei właśnie stworzyła sobie wroga w nie tym bracie, co trzeba, przepowiednia się spełni nie po jej myśli. Szkoda, bo do twarzy jej z koroną i bardzo dobrze prezentuje się na tronie.
nie wiem jak to się stało, że umknął mi ten post.
Lyanna rozczarowała swoją urodą – ona była umierająca po porodzie, krew na rękach, krew na łożu a ty wymagasz żeby promieniała ? :DD a tak poza tym, to wg ciebie ta aktorka jest słaba? http://tiny.pl/g9q39 jak dla mnie co najmniej 7/10.
Uzębienie ma fatalne. W sumie pasujące do epoki, ale brzydkie.
Skoro Tommen się zabił to kto jest następny w kolejce do tronu?
Gendry ^_^
Nielegitymizowany bękart ??? Raczej nie.
W Westeros rządzi teraz prawo siły. Chociaż na razie Cersei ma największe prawo do tronu po śmierci Tommena i Margaery. (oczywiście z dynastii uzurpatorów).
serio 😛
Albo po prostu dynastia wygasła( jak linia główna Piatów po śmierci Kazimierza Wielkiego i rządzi sobie władca, na którego są scedowane prawo do tronu za wolą testamentu poprzednika/szlachty/ludu. Wracając do przykładu to Kazimierz Wielki miał wielu bękartów i żaden z nich nigdy nie został królem.
to żart był 😛
Można to rozważać patrząc na książkową genealogię, ale ponieważ serial wyciął 90% postaci przewijających się przez książki, nie ma to znaczenia. Co najwyżej możemy spojrzeć na to od strony ironicznej – gdyby serialowy Stannis nadal żył, to niewątpliwie on byłby następcą tronu. Ba, powiem więcej, Florentowie (czyli rodzina jego żony) miałaby pretensje do Wysogrodu i władzy nad całą Reach.
Tommen=Magik confirmed. Cersei się w tańcu nie pier….Zastanawia mnie jej strój z początku odcinka, w którym jest też podczas koronacji, co może znaczyć, że od początku planowała odsunięcie(przynajmniej) Tommena od władzy. Świetne scena z Aryą i dobra scena wyboru Jona na Króla Północy( gdzie jest Duch?) [znów wielkie brawa dla Lady Mormont- to ona powinna być Królową Północy, a nie jakiś bękart :p]. Sceny z Danką, też trzymają poziom( już mnie Daario osobiście irytował, jednak Danka jest naprawdę Królową Lodu 😉 ) Scena z Samem dziwna Olenna wie o spaleniu Septu pomocą iphone’a 6s( chyba,że Cersei wysłała prewencyjny liścik) , a Cytadela nie zrobiła aktualizacji bazy danych przez długi czas. Po za tym znów skorzystali z nieaktualnego źródła, bo Lordem Dowódcą jest teraz Edd. Liczyłem,też na pojawienie się Marwyna. Sceny z Nedem i Lyanną do bólu przewidywalne, ale osobiście myślałem, że już w tym sezonie Jon dowie się o swoim pochodzeniu. Nie wiem, też czy się przewidziałem, ale ten gość w Dorne i na statku z Danką to był ten sam Varys? Ogólnie najlepszy odcinek w tym sezonie; szczególnie początek.
tak to był ten sam Varys xD generalnie w tej flocie płyną już statki z hebrami na żaglach Targaryenów, Martellów, Greyjoyów i chyba Tyrellów o ile mnie wzrok nie myli
Varys jest klonem 😛 a Litlefinger ma brata bliźniaka – tak to widze 😛
„Zastanawia mnie jej strój z początku odcinka, w którym jest też podczas koronacji”
To są dwie całkiem różne suknie 😛
a skad wiesz że juz wtedy Edd jest Lordem dowódcą ?
Nie chcę się czepiać alel czy nasza mała Lady Mormont z technicznego punktu widzenia nie jest bękartem?
Jest. Wszystkie córki Maege Mormont to bękarcice.
Miałam ogromną nadzieję, że spalenie KL będzie bardziej widowiskowe. Cersei jako królowa oczywiście była do przewidzenia, teraz tylko czekać, aż jakiś młodszy brat (Jaime?) ją załatwi. Uwielbiam minę Sansy, kiedy obwołują Jona królem Północy, ciekawe jak sobie z tym poradzi. Perełką odcinka jest Varys, który nie dość, że teleportował się do Dorne, to jeszcze zabrał ze sobą do Zatoki statki Tyrellów i Martellów. Widać stać go na lepszy teleport niż Ashę i Theona.
Głęboko odczuwam jednak brak wątku Żelaznych Wysp i Eurona. Jak widać zniknęli na kolejne miliard odcinków ;/
Może w następnym sezonie dojdzie do bardziej widowiskowego z udziałem smoków 😉 Fajne by to było, bo Danka jednocześnie zrealizowałaby by rozkaz ojca i zaczęła tworzyć nowy porządek.
No bo statki budują! Myślisz, że to sprawa na dwa odcinki? Co najmniej na przerwę między sezonami. 😉
Od razu łodzie podwodne, bo w końcu ŻELAZNE Wyspy XD
Co wy macie z tymi teleportami? Zanim Olenna dowiedziała się o spaleniu septu i przybyła do Dorne musiało minąć sporo czasu, a Varys wyruszył już ze 2 odcinki wcześniej.
Mimo wszystko, czas, jaki potrzebowałaby do zmobilizowania floty i wysłania jej tam, musiał jednak jakoś upłynąć. Przez te kilka tygodni/miesięcy od startu z Reach do załadowania nieskalanych na statki, nic się nie działo?
ale varys obrócił w tym czasie z Mereen do Dorne i z Dorne do Mereen z powrotem – no chyba ze dosiadł sie na statek bo smok go podrzucił 🙂
Tak, a potem teleportował się z powrotem do Meeren. Jaimie w jednym odcinku jest jednocześnie z Freyami i podczas koronacji Cersei etc. etc. etc.
Wyprawa Danki do Westeros była ostatnią sceną odcinka, więc póki nie zobaczymy początku nowego sezonu to nie wiemy co się działo w międzyczasie. Można zakładać, że minęło przynajmniej z pół roku, bo zawarcie sojuszu, zmobilizowanie floty Reach i Dorne, podróż do Meereen i załadunek całej armii musiało trochę trwać. Na razie jest więc ok (oczywiście poza tym jakim sposobem Arya zdążyła dotrzeć na ucztę do Bliźniaków, Jaime na koronację Cersei i dziesiątkiem innych teleportów z wcześniejszych odcinków). Jednak już teraz boję się początku nowego sezonu, bo pewnie okaże się, że Goździk czeka na Sama w poczekalni biblioteki, a Sept dalej płonie 😉 Problemem jest natomiast to co się dzieje za Murem. Bran przez PÓŁ SEZONU w końcu doczołgał się pod Mur, a Inni chyba zgubili drogę. Tam akcja toczy się w swoim niepowtarzalnym tempie 🙂
Pewnie minęło z pół roku, ale nowego napierśnika nikt Górze nie wykuł! 😀
W tym sezonie było sporo skrótów i zbyt szybkich przemieszczeń całych armii (niech już wam będzie, że teleportów), ale o ile DaeL potrafi wytknąć to we własciwych miejscach, czytelnicy jego twórczości czepiają się dosłownie każdego przypadku transportu. Zdarzenia pokazane w jednym odcinku nie dzieją się symultanicznie. Jeśli w jednym czasie wyruszają armie z Muru i Doliny i obie spotykają się koło Winterfell, jest to poważne zaniedbanie logistyki przez twórców, jednak jak w jednej scenie Varys jest w Dorne, a w następnej w Meereen i nie wiemy, ile czasu minęło między scenami, wypadałoby przyjąć, że miał dość czasu na powrót.
Przed chwilą obejrzałam odcinek i moja ocena jest na gorąco, ale jestem nim zachwycona 🙂 przede wszystkim przepiękny podkład muzyczny w całym odcinku, fantastyczne ujęcia, oglądało się to wyśmienicie. Druga sprawa to fabuła, jak dla mnie praktycznie bez zastrzeżeń (z tym, że ja nie skupiam się szczególnie na teleportach/błędach itp, oglądam dla przyjemności).
Królewska Przystań – coś pięknego. Cersei wykonała plan, trochę szkoda, że ogień nie rozprzestrzenił się bardziej. Tommena przerosło królowanie, mam wrażenie że zawsze czuł, że nie ma kontroli nad tym, co się dookoła niego dzieje, ale teraz już było wszystkiego za dużo. To chyba pierwsza decyzja, jaką podjął sam. NARESZCIE Jaime zaczął mieć jakieś wątpliwości względem Cersei, jak ja na to czekałam! Mam nadzieję, że się nie zawiodę i faktycznie ujrzał w niej kolejnego Aerysa, bo to dla mnie z tej sceny wynikało. Czyli mamy valonquara 🙂
Daenerys zadziwiająco ludzka, bardzo mi się podobała jej rozmowa z Tyrionem i mianowanie go namiestnikiem. Dobrze, że wątek Meereen się zakończył i Dany ruszyła do Westeros. Przypuszczam, że w książce potoczy się to podobnie, tyle że z Victarionem zamiast Yary/Ashy.
King in the North! Biały Wilk, no coś pięknego. Lady Mormont wykonała kawał dobrej roboty. Odniosłam wrażenie, że kiedy mówiła o Starku z pochodzenia to Sansa się uśmiechała, natomiast gdy okazało się, że chodzi o Jona, to ten uśmiech zniknął. Być może pojawi się między nimi konflikt, a może Sansa zechce sięgnąć wyżej i dołączy do Littlefingera w walce o Żelazny Tron. Chciałabym zobaczyć jej minę, gdyby dowiedziała się, że Jon ma prawa i do niego 😀 (oczywiście zakładając, że Rhaegar ożenił się z Lyanną) Zgrzytnęłam zębami gdy Jon stwierdził, ze wygrali dzięki niej, ale chociaż go przeprosiła.
Ta biblioteka w Cytadeli… Jak ja bym chciała trafić do takiego miejsca z nieograniczonym czasem…
R+L=J confirmed <3
Pasztet z Freyów <3
Szkoda mi strasznie Margaery, bo była inteligentna i umiała grać. Nie przewidziała szaleństwa, ale kto by przewidział taki ruch ze strony Cersei. Waldera Freya też mi trochę szkoda…
Dorne w sumie mi nie wadziło, może dlatego, że Olenna ładnie zgasiła wszystkie 3 wybrakowane Żmijki.
No to teraz czekamy na książkę, a potem 7 sezon 🙂
Usmiech zniknal gdy zobaczyla mine swojego niedoszlego meza. Wie ze jej brat Krol Polnocy bedzie mial z nim klopoty i to ja martwi
Widzę, że wielu komentujących zwróciło uwagę na minę Sansy po obraniu Jona Królem Północy. Czy nikomu nie przyszło do głowy, że jej reakcja nie wynika z zazdrości czy zawiści do brata, bądź rozsądnego lęku przed przebiegłym LF? Bardziej postawiłabym na jej bagaż doświadczeń. Znów staje się damą u boku jakiegoś mężczyzny z wysoką pozycją. Automatycznie staje się kartą przetargową przy zawieraniu sojuszy. Nawet jeśli Jon nie chciałby jej w ten sposób wykorzystać, to jednak ma pod sobą wielu lordów, z radami których tak czy inaczej musi się liczyć. Teraz pytanie komu mogła by zostać oddana. Jest oczywiście Robin z Doliny, któremu była obiecana. Po drugie LF może zażądać jej w zamian za dalsze wsparcie. Ponadto może trafić do jednego z lordów Północy, a nie sądzę, by po takich przejściach mogłaby być choćby zadowolona z nawet kochającego i dobrego męża. Myślę, że raczej właśnie to ją przeraża. Możliwość, że znów utraci kontrolę nad swoim losem.
Niech mi ktoś powie, czy Cytadela jest na drugim końcu świata lub gdzie u diabła? Bo podróż Sama (jej czas) wskazuje, że w cholerę daleko, a może jeszcze dalej. Ja wiem, że wszyscy pozostali używają teleportów, ale… no bez jaj.
Nie, po prostu zrobił się z tego tak nudny wątek, że go nie chcieli pokazywać.
przynajmniej był zabawny, ale i z sensem, a nie to co inne
Nie wiem po co ja czytam tę stronę i komentarze!
DaeL prawie wszystko przewidział, ech… 😉
Królewska Przystań: świetne to było, szkoda tylko, że wiedziałam co się wydarzy. 🙁 Oczywiście, nie można było tego nazwać spoilerem, bo przecież nikt nie był pewnien, ale trochę liczyłam na inne rozwiązanie – na takie, ktore mńie zaskoczy. Podobała mi się mina Lancela, kiedy zorientował się, że swiata nie uratuje bo te knoty zaraz dotrą do zielonej cieczy. W ogole fajnie wyszła ta cała akcja w lochach – cały czas dziwiłam się, czemu on nie gasi pochodni tylko czołga się w stronę beczek. Cóż, bomba zegarowa, nie do rozbrojenia. 🙂 super!
Samobójstwo Tommena… Kiedy zszedł z kadru wlasnie piłam sobie kawkę i kiedy wrócił i skoczył przez chwilę tylko się gapilam co się właściwie stało. Był chłop – ni ma chłopa. A co na to Cersei?
Liczyłam na jakieś spazmy i szlochy, ale jej chyba do końca odbiło. Gdyby chciała i jego zgładzić, chyba nie trzymałaby go w zamku, prawda? Spaliłby się ze wszystkimi i byłoby po krzyku. No to mamy kolejnego psychola w serialu.
Winterfell: cóż. Pod poprzednim odcinkiem dość mocno rozpisywałam się o Sansie. Dla mnie ta postać jest poczciwie głupia a głupota, w moich oczach, nie jest zbrodnią. Moze kiedyś będzie zła, na razie jednak wróciła do domu, ma opiekuna w osobie Jona, czuje się ważna i może sobie siadać koło niego przy stole. Zamiast kłótni o to, kto jest ważniejszy, mamy kłótnię o to, kto powinien być ważniejszy – Jon proponuje jej dowództwo, ona mu je oddaje.
Rozmowa z LF – liczyłam na to, że teraz Petyr będzie próbował przejąć Północ – w końcu to on zdobył Winterfell. Ta beztarczowa zbieranina to był śmiech na sali.
[Dygresja – raz jeszcze, na spokojnie, obejrzalam bitwę. Rzeczywiście – 0 tarcz, Wun Wun bez pniaka w rękach machał rękami bez sensu. Nawet jeśli super plan Jona i Davosa został zniszczony przez prowokację śp. Ramsaya, to jak oni właściwie chcieli walczyć? Grać w kalambury? Nie można było zrobić tarcz z drzew naookoło, jakiej ruchomej zapory zbudować? W seansie towarzyszył mi ojciec, wielbiciel scen batalistycznych. Człowiek nie miał zielonego pojęcia o czym jest GoT, kapnął się tylko kto jest zły (zaczęliśmy od sceny, w ktorej smutny Jon stoi naprzeciwko szarżującego konnicy) i trochę się złapał za głowę. \”Kto tak leci bez sensu na rzeź? I to bez tarcz?\” – zapytał. Szkoda, bo mogli to zrobić lepiej… Podczas szarży Doliny już tylko staruszek prychał i kręcił oczami. :(]
Chyba było tak, jak przypuszczałam – chcieli pokazać, jak to Jon się dzielnie broni ale przegrywa, żeby na końcu było zaskoczenie w postaci odsieczy. Sansa nie powiedziała Jonowi o Petyrze żeby widzowie mieli niespodziankę. 😀 Co z tego, że to bez sensu było? Że Jon podziękuje Sansie za ratunek a ona powie: \”przepraszam, że ci nie mówiłam. Jakoś tak samo się zrobiło…\”. A Jon na to: \”spoko, luzik.\”
Jestem zdania, że ani Sansa, ani Arya z własnej woli nie będą miały ambicji rządzenia. Już prędzej uwierzę w to, że starsza z nich będzie teraz chętniej karmiła mężowskie pieski wrogami rodziny (o ile tacy się znajdą) – albo zacznie próbować pogrywać – ale nie Jonem, a LF. To on zasługuje na lanie bo swat z niego beznadziejny. O ile na początku nie dbała o rodzinę za bardzo, teraz powinno jej się przekręcić w drugą stronę. Tak jakoś sądzę, opierając się na sposobach kreowania postaci chaotycznych.
Co do Aryi, to fajna assasynka z niej będzie. Ta dziewczyna ma jednak z tyłku władzę i trony – lubi działać samotnie. Mam nadzieję, że po zemście na Walderze będzie miała jakiś nowy, fajny cel w życiu… Cersei? 😉
Co niego Jon – Jon ma powody, by dowodzić swoich praw. Nie na darmo od początku ma kompleks bękarta, ktory nie siedzi na uczcie z rodziną. Uczciwy chłopak usątpi oczywiście miejsca siostrze z prawego loża, ale lordostwa w Winterfell nie odmówi.
No, wreszcie lady Mormont powiedziała to, co większość z nas myślała od początku. Tylko że kiedy te północne trzęsibuły przysięgały nowemu Wilkowi wierność, jakoś im nie uwierzyłam… Cóż, teraz pewnie już będą pamiętać…
Bliźniaki: ueeeeee, zawiedziona jestem. Naprawdę! Przyjęcie było i oczywiście nie powtórzyli Krwawych Godów. Byłoby to zbyt oczywiste. Szkoda tylko, że sam Walder zginął tak nagle i szybko. Nie nie, nie chodziło mi o torturowanie dziadka. Nawet jeśli Arya jedynie miałaby pojawić się w tym odcinku jedynie w okolicy Bliźniaków – na przykład stojąc na tym samym wzgórzu, na ktorym patrzyła na zamek jeszcze wtedy, gdy miała niemalże pewność, że zaraz połączy się z matką i bratem – byłabym usatysfakcjonowana. Chciałabym zobaczyć jakiś misterny spisek, wybijanie kolejnych Freyów aż wreszcie jakąś dłuższą scenę zemsty na Walderze.
Dorne: cóż można powiedzieć, lady Olenna pozamiatała! 🙂
Meereen: Daenerys odprawia swojego kochanka. Rozmawia z Tyrionem ktory kiedyś musiał podjąć podobną decyzję. Ciekawe, czy Daario okaże się być drugą Shae?
W ogole we wspólnych scenach królowej i karła mam wrażenie, że zaraz się przytulą do siebie jak dzieci i będą buziaczki. Tyrion wreszcie czuje się doceniony jako człowiek a nie tylko jako Lannister, żyjący w cieniu ojca i starszego rodzeństwa (dosłownie i w przenośni).
Odcinek wieńczy ładna scena z szybującymi smokami i żeglującą flotą, pełną figur woskowych. 😉
Podsumowując – w szóstym sezonie zabrakło mi chyba najbardziej scen obyczajowych. Doszło do spotkania kilku ważnych postaci i liczyłam na więcej rozmów, opowieści, wymiany opinii. W zamian za to dostaliśmy kilka bezsensownych dłużyzn i wymuszonych żartów.
Jeśli ktoś przez to przebrnął, to gratuluję i dziękuję. 🙂
wątek aryi i danki sztuczny do pożygu. ciekawe co będą robić przez kolejna dwa sezony, bo dla danki wrogiem bedzie juz tylko euron i cersei, a to mierna siła, ze starkami pewnie sie dogada, bo ktos tam musi rządzić.
śmieszy mnie wątek czerwonych kapłanek w meeren, nic nie wniósł i nic nie dał.
wyjątkowo wątek sama był najlepszy, reszta lipa
PS
z jakiej niby racji cersei została koronowana? bo zabiła tysiące ludzi? ciemny lud wszystko kup jak widać, oby jaimie ją wychędożył porządnie przed śmiercią.
margaryna [*]
Pewnie dlatego, że dysponuje największą siłą zbrojną w stolicy, a lud faktycznie może widzieć ją jako kogoś w rodzaju boga( przeciętny mieszkaniec KL zapewne nie ma pojęcia o działaniu dzikiego ognia)
No właśnie odnoszę wrażenie, że z tą siłą zbrojną może być kłopot… W serialu za bardzo tego nie omawiali, ale w TzS Cersei cały czas wkurzała się na to, że ze wszystkich stron otaczają ją ludzie Tyrellów. To, że Mace, Loras i Margaery byli w sepcie nie oznacza, że byli tam także wszyscy ich żołnierze. No i warto zaznaczyć, że za Joffreya tłum bardzo aktywnie wyrażał niezadowolenie z władzy, a nastroje załagodzili właśnie Tyrellowie.
Też mi tu trochę zgrzyta że nikt nie protestował, ale jeśli chodzi o wybuch septu to wątpię żeby ktoś z tzw. ciemnego ludu wiązał to z Cersei, zapewne oficjalna wersja będzie taka, że wróble kręciły się pod septem i przypadkiem naruszyły leżące tam pokłady dzikiego ognia.
Muzyka zrobiła ten odcinek.
To fakt. Muzyka byla świetna. Byl patos 🙂
tak świetne. Skrzypce przy wysadzaniu septu, ah… Brakowało tylko „Rain of Castamare” przy zabójstwie Waldera.
Ramin Djawadi według mnie robi wspaniałą robotę od pierwszego sezonu, a utwór „Light of the Seven” wspaniałe budował atmosferę przed wybuchem septu.
A, zapomniałam o Barnie i Samie.
Bran odkrył to, co było wiadome, a Sam… Sam zaszył się w bibliotece.
Teraz Jamie widzi w Cersei drugiego Aerysa. A ponieważ ksywkę Królobójca nosi nie bez przyczyny, zatopi drugi valyriański miecz w sercu Cersei. A ponieważ wciąż ją kocha, stanie się kolejnym Azor Ahai. Zbolały pojedzie na północ walczyć z Innymi.
Ciekawa teoria to mogłoby istnieć gdyby nie to, że miecz Jamie’go jest świeżo wykuty, a światłonośca jest dość starym mieczem.
A kto powiedział, że nie można zahartować nowego Światłonoścy?
Ale Cercei miała piękną suknie!
Scena jej koronacji tak jakoś z Makbetem mi się skojarzyła. W sumie cały wątek stolicy na plus wielki. No i samobójstwo Tommena, bardzo dobrze zrobione. Mimo całej jego nieudolności żal mi go było.
Mi się z Balladyną skojarzyła. Brakowało tylko gromu z nieba lub Jamiego zabijającego siostrę na oczach wszystkich…
Właśnie dałeś podwaliny pod nową szaloną teorię. Nigdy bym nie pomyślał że Jamie może być AA. Takie założenie nie jest wcale takie głupie. Czekam na to jak jego losy potoczą się według Martina. Mało prawdopodobne że Kamienne Serce go powiesi
nie powiesi go, tylko będzie go torturować ;/
Lyanna Mormont na królową, na Żelazny Tron. Koniec. Kropka. Nic więcej w tym temacie!
Tommen zaliczył prawdziwe King’s Landing 😛
badum-tsssss
Hehe też mnie śmieszą teleporty, ale tym razem D&D nie dali plamy, bowiem ten łysy koło Dany na statku to jest Pazdan 🙂 A Varys czeka w Westeros 🙂
no to pazdan też musi mieć klona, bo ten co gra na euro we francji to kto niby? syrio w przebraniu? 😀
na pewno królowa cersei pierwsza tego imienia będzie bardzo ceniona i szanowana wśród ludu, szczególnie po marszu pokutnym i spaleniu septu gdzie było tysiące ludzi + wuj Kevan i Tyrellowie, pewnie ta koronacja to nie była jej pomysłem, tylko prostaczkowie okrzyknęli ją królową półno… pfu, całego westeros, jakże mogło być inaczej?
byłbym zapomniał – Arya po uzyskaniu supermocy(teleporty, zmiany twarzy i mithrilowa niewidzialna zbroja, takie tam) teraz nie ma żadnych przeszkód, by sobie „iść” za mur i po prostu wykończyć nocnego króla tak jak starego waldera, właściwie mogli taką scenę nakręcić i zakończyć na tym ten serial, bo kolejne sezony tylko jeszcze bardziej ośmieszą PLIO
Mnie najbardziej irytują detale. Skoro Tommen był pierwszym z Barratheonów to jakim prawem ciągle powiewały flagi z Lwami a nie Jeleniami?! Dlaczego zawsze ubranie miał wyszywane w lwy skoro powinno być w jelenie? To przecież fatalne propagandowe posunięcie! Jakby miał wypisane na twarzy, że jest owocem kazirodztwa
Mial jelenie i lwy. Potem z upływem akcji baratheonowie byli zdrajcami i uzurpatorami wiec moze nie chciano eksponować ich godła. Zazwyczaj jednak tommen joff mieli obydwa godła. Dzis tommen mial dostojny moment wiec moze wygrzebał jakis rodowy łańcuch od dziadka 😉
Mnie zastanawia, dlaczego Tommen nie był eskortowany na proces przez Gwardię Królewską, przez co Góra nie miał żadnego problemu z zatrzymaniem go z dala od septu.
Wg mnie to tak sie,złożyło ze to gora ktory jest w gwardii mial go eskortować akurat, ale dostał rozkaz zeby go zatrzymać
Wlasnie takie detale pokazują arogancję rodu Lannisterów, a zwłaszcza pasują do Cersei. takie wpychanie na siłę swoich symboli jest znamienne dla pewnego typu władców.
to jak „suweren narodu” i „mandat społeczeństwa” xD
https://www.youtube.com/watch?v=MFK0yG8xG5I
Mistrzostwo świata. Odcinek świetny, klimatyczny i w miarę spójny. Szkoda tylko, że Ogar został wprowadzony tak jakby bez żadnego celu. Tak jakby twórcy mieli pomysł – robimy Cleganebowl! A odcinek później – dobra, jednak nie. A co do teleportacji Varysa – jak ktoś zauważył, były tam też statki Dorne,czyli musiało minąć sporo czasu
Po obejrzeniu tego odcinka trochę się przeraziłam. Przecież oni mają teraz materiał co najwyżej na kilka odcinków i jeśli zrobią z tego dwa sezony, to będą to sezony wypchane takimi wypełniaczami jak rozmowy Tyriona z Missandei i Robakiem.
No bo tak:
-w Westeros są już tylko dwie na prawdę liczące się siły: Danka i Północni
-Danka ma Wysogród, Żelazne Wyspy i Dorne
-Jon ma Północ, Dolinę i pewnie jakieś żałosne resztki Dorzecza
-zostają Zachód i KP w rękach złotych bliźniąt, ziemie burzy mogą równie dobrze iść się… kochać
Teraz pora na moje Obłąkane Spekulacje, choć mogę się założyć, że przynajmniej w 75% się sprawdzą.
A więc w następnych odcinkach:
-skoro Olenna i bękarcice są z Daenerys to zaraz po wylądowaniu wykończą Cersei, chyba, że Jamie zrobi to wcześniej; w takim wypadku bracia Lannisterowie znowu sie połączą, yay!
-w dalszej podbojowej wędrówce pójdą na północ, Greyjoyowie zabiją stryjka, Dany wpadnie na Melkę
-w międzyczasie Littlefinger spróbuje zaszkodzić Jonowi; Sansa go powstrzyma lub poprze, ale tak czy inaczej co najmniej jedno z nich zginie
– Arya wpadnie na Ogara, zostaną znowu kumplami, Sandor skręci na wschód i zabije brata, potem zgarnie ich Brienne i dołoczą do Jona
-Dany idzie dalej na Północ i na początek mogą się pokłócić troszeczkę ze Starkami
-Sam dowie się czegoś ciekawego, więc użyje teleportu na Mur, żeby donieść Jonowi
– potem wpadnie Bran z informacją, że Inni skończyli swoje grzecznościowe oczekiwanie na rozwiązanie pobocznych wątków i nadchodzą… aha i wspomni o rodzicach Jona
-Dany i Jon (i właściwie wszyscy pozostali) połączą siły i po długiej walce w której polegnie wiele najważniejszych i najbardziej lubianych bohaterów pokonają Innych
-jeśli Dany wciąż będzie żyła, to zasiądzie na Żelaznym Tronie; jeśli ona umrze w bitwie to koronują Jona
KONIEC – trochę za mało na 13 odcinków
Jak napisałam wyżej, po dzisiejszym odcinku jestem pewna, że większość moich założeń się sprawdzi.
W tym odcinku bardzo wyraźnie pogrupowali wszystkie rozproszone postaci, pozbawili siły wszystkie „knujące” postaci (Paluszek może teraz co najwyżej próbować zabić Jona, ale wiemy że Jon ma plot armor) i zaznaczyli w którą stronę będą rozwijać się relacje pomiędzy postaciami. Generalnie, wszystko jest już przygotowane na wielki finał.
Ale sam odcinek jako taki nie był wcale zły, jeśli pominąć takie detale jak latarnia morska marnująca ogromne ilości paliwa w jasny dzień czy fakt, że choć jeszcze tydzień temu jedynymi stronnikami Cersei byli Qyburn i Frankengóra, to dziś wszyscy uznali jej prawo do korony.
Jeśli ignorować takie detale, oglądało się całkiem przyjemnie.
No i plusiki za nawiązania do książki – morderstwo w wykonaniu ptaszków i pasztet z Freyów.
Hahaha to nie byla latarnia morska a biale kruki wylatujace z cytadeli xD padłem xD
Chyba nie rozumiem…
W ktorej scenie bylo to: „jeśli pominąć takie detale jak latarnia morska marnująca ogromne ilości paliwa w jasny dzień ” ???
http://nerdist.com/wp-content/uploads/2016/06/oldtown-game-of-thrones-hightower-citadel-1024×573.jpg
Jest dzień. Jest port. Jest wysoka budowla z ogniem na szczycie. Moim zdaniem to jest latarnia morska. I jestem przekonana, że latarnie morskie powinny płonąć nocami, kiedy wejście do portu nie jest wyraźnie oświetlone promieniami słońca.
aaaa o to chodzi on to zwracam honor 🙂 no mozę ten płomień coś symbolizuje – nie tylko służy jako latarnia. tam sie maestrzy szkolą wiec to moze jakaś magia tak samo być. btw w cytadeli płoneły (zaczeły płonąć) obsydianowe świece z tego co pamiętam – te które się nie spalają a płoną. moze to działa na podobnej zasadzie – bo komu by sie chciało tam wychodzić i to zapalać co dzień ? 🙂
Tez sie przerazilam, bo sie ewidentnie pusto w Westeros zrobilo.
Odcinek nie byl zly, nareszcie Tyrion gadal sensownie, Arya fajnie wprowadzona, Tommen cudownie (nareszcie ciekawa scena w jego wykonaniu), scena ze Starego Miasta to jakas parodia niemieckiej biurokracji (septon ksiegowy wygladal jak facet z najblizszego urzedu), ladna scena ze statkami na koniec i najpierw kamera podkreslila Theona a nie Ashe, co daje mi jakas nadzieje, ze jeszcze cos z nim wymysla, Davos w koncu wydukal z siebie ze cos nie tak z Melka, scena z septa i Gora nawet fajna, Jaime sie ogarnal no i mowa Lyanny Mormont
Na minus : brak Sandora, Lyanna Stark……, brak Ducha i co gorsza Plonoc nie postanowila, ze jak juz obwolamy Jona krolem to moze jednak niech bedzie Stark, bo jak my go uznamy, to tak troche wiekszy prestiz czy cokolwiek… mehh. LF taki bezposredni, Jon nie strzela focha o zabicie Boltona, teleporty Varysa, a zmijki chyba od ostatniego odcinka z Dorne tylko umyly posadzke z krwi, bo o innych dzialaniach w Dorne nie slyszalam. Bialy kruk wygladal jak Hedwiga. W Krolewskiej Przystani wszyscy uznaja panowanie Cersei, bo kogo obchodzi, ze spalila Sept Baleora, krolowa, jej brata, Wrobla itd… Fakt, nie ma za bardzo kogo innego na Tron posadzic, ale jakis mini protest…? I w sumie czy Jaime nie ma teraz najlepszych praw do Tronu? No i tak w sumie oprocz Jona, LF i Eurona to zostaly same baby w polityce. Jak zakonczy sie tym, ze Jon poslubi Dany to chyba tego nie przeboleje.
Odcinek mi sie podobal, ale wizja na przyszlosc juz nie. (Jeszcze pytanko, czy z wizji Brana jeszcze cos sie nie wydarzylo?)
Jeszcze mysl na koniec : Cersei przydalby sie maz i potomek. Jaime niezbyt powinna, bo to jednak brat. Powinna oglosic turniej i poslubic najdzielniejszego rycerza. (Oczywiscie mielibysmy final Cleganebowl).
Do Cersei to Euron pasuje jak ulał 😀
Mam jednak nadzieję, że Euron pokaże nam swój wielki róg. Bo bez tego w ogóle nie będzie stanowił zagrożenia. Alternatywnie mógłby użyć jakiejś innej supermocy – przywołać sztorm albo krakena…
w ostateczności może zawsze pokazać wielkiego k***sa – którego oferował danucie xD
Odcinek z sezonu stanowczo najlepszy, chociaż szkoda Margery. Ale zawsze można żywić nadzieję, że jednak Loras w ostatniej chwili wjechał z bara w wróble, a margaryna uciekła i w następnym sezonie wygrzebie się z popiołów i razem z Jamiem zdetronizują Cersei, ale to raczej niemożliwe. Chociaż zgodne z przepowiednią, bo młodsza i piękniejsza miała odebrać Cersei wszystko co kocha, a na tym etapie jej szaleństwa władzę kocha już chyba bardziej niż syna, co było widoczne kiedy tak spokojnie zareagowała na jego śmierć. A swoją drogą, kiedy Walder porównywał siebie do Jamiego to w zasadzie miał sporo racji. I nie chodzi mi o to, że Królobójstwo, ale to Jak Jamie już po ,,przemianie” potraktował obietnicę złożoną Catelyn. Może nie wystąpił zbrojnie przeciw Tullym, córek jej nie zwrócił. Więc mógł się zrekompensować uwalniając jej brata zamiast grozić mu zabiciem jego syna niemowlaka. Takie zachowanie sprawiłoby, że wybaczyłbym mu nawet wyrzucenie Brana z okna (jestem chyba jedyny, który jeszcze to pamięta). A tak nadal zostaje jedną z najmniej lubianych przeze mnie postaci.
Co do szalonych Spekulacji:
Aria spotka Ogara i Dondariona. Oczywiście swoją wilkorzycę Nymerię.
Melisandre idzie na południe. Na pewno spotka Arię, która nie będzie jej potrafiła darować Gendrego. Czerwony kapłan wypuści Melisndre, która dotrze do Danki. Przekaże jej co widziała na północy. Opowie o Jonie.
Myślę, że to ona będzie kluczem do sojuszu Pn + Danka
Odcinek genialny! Nareszcie coś porządnego i w miarę logicznego. Miałem ciary jak krzyczeli: „king of the North”. Ta niewysłowiona satysfakcja za to, że Tyrion znów jest namiestnikiem i, że został doceniony. Choć z drugiej strony za co? Nic mu się w Mereen (podobnie jak Dany) nie udało. Może Dany nagrodziła go za poczucie humoru… Widać że Theon odzyskał sens życia. Zabójstwo Freyów wywołało satysfakcję i lekki niedosyt. Liczyłem na Brienne, Bractwo, Ogara, Arię, rzeź na uczcie, a zadowolić się musiałem jednym morderstwem i dwoma wspomnianymi trupami. Wybuch septu był dobrze zrobiony, ale po co było się trudzić z wabieniem Pycella poza zamek by go zaszlachtować? Czemu nie mogli go wysadzić z Kevanem, Margaery (RIP [*] ), Mancem, Wróblem, Lorasem i połową KL? Scena z septą i Górą była hmmm…. fascynująca, choć przyznam że mimo iż powinna mnie zszokować obyło się bez większych emocji. Podobnie jak samobójstwo tej [()] Tommena. Ostatnia scena też była imponująca – 7 sezon będzie ciekawy. No ale Dedeki nie byłyby sobą gdyby czegoś nie spierdoliły… Serio już rozumiem teleporty, ale Varys w 2 miejscach na raz?! Bitch please to błąd niegodny tej produkcji. Czego jeszcze można się przyczepić? Jak zwykle teleportacji (Aria, Jamie, Olenna, Varys), tego skąd u Danny aż tyle okrętów (wszystkie już w barwach Targaryenów!). Jest coś jeszcze o czym zapomniałem? Wątek Dorne, Brana i Sama – OK. Choć ten drugi mogli bardziej pociągnąć w tym sezonie zamiast np. głupich żartów Tyriona… Zawiodłem się natomiast na wątku Brienne, i Bractwa. Mam nadzieję że szybko dojdzie do ich spotkania. I wątek Melisandre pozostawia wiele do życzenia. Czemu pokazali nam jak stara jest skoro nic z tego na razie nie wynika? Czemu Jon ją tylko wygnał? Powinien ją skazać albo ułaskawić, a tak nikt nie jest zadowolony. Mel jest potężna i może jeszcze Jonowi zaszkodzić gdyby znalazła sobie nowego AA (Dany, Jamie?)…
No niekoniecznie… Danka planowała stać się taka jak ojciec i spalić wszystkich, tym samym „ratując” Mereen. Jednak dzięki Tyrionowi udało się ograniczyć liczbę ofiar i do tego zapanował pokój. I mimo wszystko Tyrion to dobry doradca, szczery, inteligentny i jako jedyny zna Westeros i prawa tam panujące.
” Wybuch septu był dobrze zrobiony, ale po co było się trudzić z wabieniem Pycella poza zamek by go zaszlachtować? Czemu nie mogli go wysadzić z Kevanem, Margaery (RIP [*] ), Mancem, Wróblem, Lorasem i połową KL”- dlatego, że chcieli nawiązać do książkowej śmierci Kevana( ginie zasztyletowany przez dzieci na rozkaz Varysa)
Chyba nie tylko… Ja odebrałem to jako osobistą zemstę Qyburna – taka drobna nagroda od Cersei dla najwierniejszego.
Odcinek naprawdę zajebi**y, scena przejścia od Jona niemowlęcia do Jona króla Północy wygrała życie. Nigdy jeszcze tak nie ryczałem ze szczęścia. Oby podczas czytania Wichrów spotkało mnie to uczucie jeszcze raz. Kocham PLiO !
Zabawne jak wojna wyniszcza wielkie rody. Kiedyś tylko Starkowie ginęli jak muchy ale teraz… Boltonów już nie ma. Baratheonów też. Martelów również jeśli nie liczyć bękarcic Oberyna, no ale one władają nielegalnie. Z Tyrellów została tylko Olenna, która raczej nie przedłuży rodu. Z Lannisterów zostali Cersei, Jamie i Tyrion. No ale Cersei niedługo zginie. Jamie pewnie też ostatni z rodu zostanie Tyrion. Na razie o dziwo najlepiej mają się Starkowie (5 żywych licząc Benjena i Jona), drugie miejsce ex aequo Lannisterowie i Greyjoyowie (3 żywych). Zobaczymy za rok jak to się dalej potoczy…
W,książce z tyrellow byl jeszcze garlan? Sansa za niego miala wyjść.
W książce Mace ma 3 synów – Lorasa, Willasa i wspomnianego Garlana. No i Greyjoy’ów jest czworo – Asha/Yara, Theon Euron i Aeron vel Mokra Czupryna.
Jest jeszcze Victarion z płonącą ręką, a Sansa miała poślubić kulawego Willasa
Chyba warto przy tym zwrocic uwage na ich potencjal rozrodczy i jesli to przełożenie nazwiska na potomka. No i drobny szczegół – Sansa jest nadal żoną Tyriona XD
Teraz jak o tym myślę, to Danka powinna to pięknie na sojusz z Północą wykorzystać….
zastanawia mnie bo z Tyrionem małżeństwo nie zostało skonsumowane…. a z boltonem tak. bolton is dead wiec to z tyrionem to może też sie okazać dyskusyjne
To jest Gra o Tron jaką polubiłem! Akcja? Jest! Genialna muzyka? Jest! Świetna gra aktorska? Jest! Ogromny niedosyt bo na kontynuację trzeba czekać rok? Niestety też jest 😛
Jedyne co boli to to, że było przewidywalne, ale czego ja oczekuje jak
a) przeczytałem książkę
b) czytam te wszystkie teorie
Odcinek na miarę pierwszych czterech sezonów. Jeden z najlepszych ogólnie. Jak ktoś nie da 5 ciastek to na stos z nim ku uciesze R’hllora!
Przypominaja się słowa Tyriona do Deneris (odcinek wcześniej jak kojarze) o tym, że jej ojciec trzymał pod miastem Smoczy ogień i zamierzał go urzyć. Jak widać Cersei przypad do gustu ten pomysł i zaprowadziła własny porządek.
Skrajne dno. Twórcy jednak mają rację – wystarczy dać gawiedzi tanie fajerwerki(zabicie tego, czy tamtego; suspens oparty na teleporcie lub innym poniżającym intelekt widza uproszczeniu, duży wybuch, duża bitwa, duży mięśniak, dużo krwi, itp.) i jest świetnie. Wszystkim entuzjastom odcinka polecam amerykański wrestling. Tam jest tego wszystkiego więcej, takie same Gregory i Khale D.
tak, jest świetnie bo to serial rozrywkowy. Czego ty oczekujesz od GOT?
Ludzie…
Mi też się nie podoba się wiele rzeczy w serialu, ale na pewno nie nazwałbym go dnem. Pewnie uproszczenia, skróty są potrzebne, bo serial jest robiony dla szerokiej widowni, która nie zna materiału książkowego. Serial musi być łatwy w odbiorze. Ja oceniam ten sezon na 7/10. Były bardzo fajne odcinki w pierwszej części sezonu, jak i w końcówce.
A ja bym go tak nazwał, dlatego tak go nazwałem. Oczekuję jakiegoś minimalnego poziomu. Ostatnie sezony stoją znacznie poniżej jakiegoś podrzędnego fanfic, a prowadzenie początkowej sceny i może jeszcze dwóch innych w odcinku pokazało, że twórcy są w stanie nagrywać materiał w miarę interesujący sposób, nawet jeśli treści jest mało. Ale tym samym pokazali, jak bardzo zrobili wszystkie poprzednie odcinki na odwal się. Podaj jeszcze „argument”, że to fantasy, więc musi być bez sensu, bo smoki nie istnieją.
o boże boże boże, pewnie bardziej podobał ci się realistyczny serial o łysym chemiku xd
skrajne dno to twoje grafomaństwo SUSPENS OPARTY NA TELEPORCIE, oczywiście obowiązkowa w takim komentarz wbita na durną gawiedź.
Jako przedstawiciel gawiedzi powiem ci, że odcinek mi się bardzo podobał. W przeciwieństwie do ciebie rozumiem, że oglądam serial, a nie tam gdzie rosną poziomki
SUSPENS OPARTY NA TELEPORCIE umarłem ze śmiechu
Ale wyjdź już, trollu.
gdzie w tym poście jest trolling? popatrz na siebie stary – dzielisz fanów na prawdziwych, takich jak ty, dostrzegających błędy i suspens oparty na teleporcie (za ten tekst cytrynowe ciastko, nawet dwa xd) oraz na gawiedź, której się odcinek po prostu się podoba i wysyłasz ich do oglądania wrestlingu …
niestety twoje posty nie są trollingiem, zatem musisz być po prostu Plamą elfie
Wyjdź, splamiony, półpiśmienny nudny trollu.
powinieneś dać przecinek między półpiśmienny i nudny, wtedy wyglądałoby lepiej.
BB akurat stoi na bardzo wysokim poziomie przez wszystkie sezony. A ludzi, którym podobał się bardziej jest wielu, bo to po prostu inny gatunek.
krótko:
nie chciałem się nawet zabierać za oglądanie tego serialu, bo temat wydawał mi się bardzo słaby – chemik chory na raka zaczyna robić mete… znajomi mnie namawiali i mówili, że najlepszy, niezapomniany etc i klasyczne OGLĄDAJ WSZYSTKIE SEZONY DLA KOŃCA SERIALU, BO TO NAJLEPSZE ZAKOŃCZENIE EVER i co? o ile dopóki gość jest na dnie struktury przestępczej, to ten serial nawet się jeszcze trzyma, ale kiedy już wchodzi na szczyt to…. jeszcze ta gra aktorska pinkmana oboże… W KOŃCU PRZYCHODZI OSTATNI ODCINEK I CO? największe rozczarowanie w moim życiu, czekając na obiecany rozpierdol zastały mnie napisy końcowe
Ja tam już dawno zawiesiłem swoje zapotrzebowanie na realizm. W sumie to nie jest film dokumentalny, tylko serial fantasy. Szkoda że jest płytszy od książki a nie musiał taki być. Natomiast nie musi być super realistyczny.
Co to był za finał. Za cenę „super spektakularnego wybuchu” twórcy pozbyli się kilku ciekawych postaci, które mogłyby jeszcze sporo w serialu namieszać. Jedną sceną przekreślili wszystko, ale może to i dobrze. Lepiej żeby ich już uśmiercili, niż żebyśmy musieli oglądać kolejne przegadane sceny, w których bohaterowie dochodzą do wniosku,że przyjaźń to magia oraz,że nigdy nie wygrają, jeśli ciągle przegrywają.
Najlepszą i najbardziej porażającą dla mnie sceną było samobójstwo Tommena. Przepiękna była ta scena od strony technicznej – statyczne ujęcie, kamera ani razu nie zmieniła pozycji. Piękne światło. Było cicho, oszczędnie, ale cholernie wymownie. Jedna z niewielu bardzo dobrych scen w tym sezonie.
Najgorszą sceną, była scena zabicia W.Freya.. Arya, serio? W ten sposób? Tak tą zemstę wyklepali, byle mieć z głowy.
Miło,że Dany w końcu płynie do Westeros (skąd na jej statku się wziął Varys? Był przecież w Dorne, czy to ja nie dowidziałam dornijskich statków w ostatniej scenie?), ciekawe czy storm born skończy swój los w storm’s end.
to jest silniejsze ode mnie: wszystko pięknie ale gdzie w scenie tommena widzisz piękne światło? xd nie mówię, że jest złe, ale jest tak do bólu normalne, że go nie zauważyłem.
ŻARCIK KOSMONAUCIK może po prostu brakło kasy na ujęcie tommena w stylu brana z pierwszego sezonu ;))))
a odnośnie varysa na statku, to zanim napiszesz komentarz obczaj sobie jeszcze raz scenę, a potem jeszcze raz dla pewności, żeby się nie kompromitować: TAK BYŁY TAM STATKI DORNE
Ale wyjdź już, gimnazjalny, półpiśmienny trollu.
odpisałem ci już wyżej. półpiśmienny – jeśli to wszystko na co cię stać, to masz smutne życie :ccccccc
@lol
Co do światła – na przykład w momencie kiedy Tommen stał odwrócony plecami do kamery, na jego sylwetkę padało ładne światło (półcień jak wolisz).
Jak dla mnie, to tylko moje zdanie 😉
OK, statki były (dałam sobie na to margines błędu, patrz drugie zdanie, więc Twój komentarz mógłby być nieco bardziej kulturalny). Tak czy siak – jaki cudem w tak krótkim czasie Varys z Dorne zjawił się w Mereen? OK, skrót fabularny, ale lepiej by było, gdyby jego pojawienie się na południu pokazano kilka docinków wcześniej.
haha, aż specjalnie jeszcze raz obejrzałem tą scenę i nadal uważam, że jest baardzo normalna 🙂 ale zwróciłem za to uwagę na twarz aktora grającego tommena – niestety nie wygląda na króla, któremu zawalił się świat… może dlatego chcieli pokazać go ,,od tyłu” – żeby się to udało nakręcić tak naturalnie, jak to możliwe?
dobrze, że nie zrobili sceny rozmowy tommena z cersei, bo coś czuję, że wyszłoby to sztucznie
skróty muszą być, bo całą opowieść muszą zamknąć w 8 sezonach, a widocznie jeszcze jest mnóstwo do opowiedzenia 🙂
ciekawe jak sezon 6 ma się do ww – czy książka skończy się w tym samym momencie co serial, czy też może akcja ruszy do przodu
A jaką mamy pewność, że flota Daenerys jest jeszcze w Meereen? Nie wiemy ile dokładnie czasu upłynęło od jej wypłynięcia. Równie dobrze może być w okolicach Dorne, gdzie spotkała się z flotą ex-Martellów i Tyrellów (ich statki też były), z którą dotarł do niej Varys 🙂
I w końcu jest. Ostatni durny odcinek sezonu pełnego piramidalnych bzdur, niekonsekwencji(nawet nie odnośnie książek ale i poprzednich odcinków i sezonów) braku jakiejkolwiek logiki i wiarygodności w zachowaniu wszystkich postaci. Nie chce mi się wyszczególniać wszystkich głupot, bo powstałaby książka, poza tym inni robią to lepiej i z większym humorem. Generalnie wszystkim choć trochę kumatym polecam YT-bowy kanał Prestona Jacobsa, gdzie oprócz analiz serialowych odcinków można obejrzeć dużo ciekawych teorii i analiz (tak trzeba mówić i słuchać angielski choć trochę, ale poziom średnio zaawansowany + znajomość książek całkowicie wystarcza). Dzięki bogom starym i nowym to już koniec tej serialowej żenady w tym roku. Oby Martin skończył WW, bo Głupi i Głupszy nie dają niestety rady.
za trolling dostałbyś solidną ósemkę, ale niestety pisałeś to na serio dlatego nie dostaniesz nawet jednego cytrynowego ciasteczka.
prawdziwy fan gry o tron poleca TROCHĘ KUMATYM kanał prestona jacobsa xd ja prdl jeszcze wzmianka o konieczności znajomości angielskiego i książek xddddddddddddd
ale beka, ja nie mogę
idź oglądaj durny kanał, który ma rzetelność równą poziomowi gazety The Sun…
jak mi nie wierzysz to porównaj sobie jakość szalonych teorii daela z uproszczeniami jacobsa. prestona cenię przede wszystkim za jego klasyczne uproszczenia: zawsze pominie co najmniej jeden, najczęściej kilka ZAJEBIŚCIE ważnych szczegółów – wszystkie filmiki robi pod tezę, dlatego niewygodnych rzeczy nie wstawia.
M A S A K R A
Fajnie że znasz kanał Jacobsa. Poza tym różnimy się chyba we wszystkim. Jak się pewnie domyśliłeś serial raczej mi się nie podoba, 6 sezon to takie trochę disco polo czy trudne sprawy z dużo większym budżetem.
Co do Jacobsa to 1. lubię jego analizy odcinków za punktowanie niekonsekwencji i braku logiki, a że robi to w zabawny sposób to mam niezły ubaw.2 Cenie jego teorie za oryginalne podejście w patrzeniu przez pryzmat całej wcześniejszej twórczości Martina. Teorie i analizy prezentują różny poziom prawdopodobieństwa,więc mam do nich dystans podobnie jak sam Preston, są jednak poparte przykładami i cytatami które dają do myślenia. Oglądając je świetnie się bawię i jest to dla mnie dużo lepsza i ciekawsza rozrywka niż serial, podczas którego czuję najczęściej zażenowanie.
Najbardziej jednak daje do myślenia to, że można patrzeć na to samo, a widzieć coś całkowicie innego. 🙂
kurde skasowało mi moją odpowiedź, bo niechcący dałem odśwież wrrr
widzimy co innego, bo mamy rożne podejścia. traktuję serial jako zupełnie inny projekt niż książki martina. jako widz oczekuję tylko i wyłącznie rozrywki, dlatego wybaczam wszystkie skróty, nieścisłości, suspensy i odstępstwa od ”kanonu”.
konkretny odcinek oceniam tylko pod kątem tego, czy dobrze bawiłem się jako widz. myślę, że jeżeli ktoś nastawia się z góry na to, że serial będzie w 100% zgodny z książkami, varys będzie płynął dwa odcinki, bitwy będą wyglądać jak w xvi w. etc. to jest to niestety podejście z góry skazane na porażkę i w konsekwencji serial zawsze będzie dla ciebie w mniejszym lub większym stopniu rozczarowaniem.
prawda jest taka: serial nie jest robiony pod prawdziwych fanów, ale pod abonenta hbo. nie widziałem na ten temat badań, ale podejrzewam, że większość ludzi będących fanami serialu nie miało nigdy żadnej książki z serii w ręku.
Wszystko prawda, ale serie 5-6 znacznie zaniżają poziom widowiska wykreowanego przez serie 1-4. Też nie lubię czepialstwa dla czepialstwa, ale ten serial zaczyna dramatycznie pikować w dół pod względem źle naszkicowanej fabuły, nieprzekonywującej gry aktorskiej etc.
Po części zgadzam się z Tobą, zwłaszcza z ostatnim akapitem 🙂
Dla mnie to nie są jednak dwa „zupełnie inne projekty”, to serial na podstawie książek i sezony 1-4 były w dużym stopniu wierne pierwowzorowi, nie raziły wycięte wątki czy uproszczenia( książki to tomy po kilkaset stron z rozbudowaną fabułą i licznymi postaciami, więc wiadomo że nie wszystko dało się zmieścić). 5 sezon już zaczynał kuleć, ale to co wyprawia się w 6 to moim zdaniem przesada. Od czas jak Martin wrócił do pisania a stery przejęli D&D serial mocno stracił.
1. Myślicie, że wprowadzą jakieś nowe wątki? Quentyn? Aegon?
2.Kto dziedziczy Wysogród? Redwyne? jakiś zaginiony Gardener? Tyrell?
3. Kto tak na prawdę jest teraz legalnym następcą tronu? Oczywiście pomijając Dankę
1. Chyba oczywiste jest, że nie. Oglądałeś ostatni sezon?
2. Ser Loras miał co najmniej dwóch braci, wiec pewnie któryś z nich. Niemniej w serialu pewnie rozwiążą to w swoim głupkowatym – w magiczny sposób spadkobierczynią Wysogrodu zostanie ta trupiogłowa staruszka, bo to fajna babka jest. Jak Pani Basia z youtube.
3. Aktualnie chyba nikt, na pewno jest to jakaś piąta woda po kądzieli, więc w takich przypadkach decyduje argument siły, decyzja aktualnego władcy. Jest tu zresztą precedens decyzji Viserysa I ogłoszonej w okolicach 100 roku o.P. i wielokrotnie podtrzymywanej później.
2. Willas i Garlan w serialu w ogóle nie zostali wprowadzeni, więc trochę brak potomków po mieczu.
Za jednego z nich miała wyjść Sansa, więc był wspomniany. Ale podejrzewam, że to błąd serialu i twórcy będą udawać, że nic takiego nie miało miejsca.
A Sansa nie miała wyjść za Lorasa? Bo wydaje mi się, że w serialu rycerz kwiatów nie wstąpił do GK.
Sansa myślała, że mówią jej o Lorasie, ale on był już w Gwardii. Tym za którego miała wyjść był ten kulawy, chyba Garlan.
W książkach Sansa miała wyjść za Willasa (najstarszego z braci, kalekę). Garlan był już żonaty. A Loras był w Królewskiej Gwardii. W serialu Sansa miała wyjść za Lorasa.
Jestem prawie pewna, że Sansa miała wyjść na Lorasa, ale Olenna wyzwała ją od głupiej, że przecież on w Gwardii jest i ma wyjść za kogo innego. Ale nie będę się kłócić, możliwe, że z książką mi się wszystko miesza.
A mnie zastanawia, czy możliwe jest, żeby Sansa wróciła do Tyriona.
Cersei zginie na pewno, Jamie też wydaje mi się, że musi zginąć, bo Danka nie pozwoli na to, żeby żył zabójca jej ojca. Czyli przedłużenie rodu może leżeć na barkach Tyriona.
Dodatkowo Jamie może chcieć się odegrać na Tyrionie za zabicie ojca, więc dodatkowy argument za tym, że musi zginąć.
Witam! Nie było mnie czas jakiś, gdyż pokutowałem, ale teraz postanowiłem nieśmiało powrócić 🙂 Chciałbym odnieść się do dwóch kwestii, które mnie zaintrygowały. Sprawa pierwsza była tu już poruszana, ale chyba wymaga rozwinięcia: Cersei, nasza „dziewczynka z zapałkami” podpala Sept Baelora i uśmiercając całą śmietankę towarzyską obejmuje władzę. Widzimy, że odbywa się to spokojnie, bez walki, czy też jakichkolwiek zamieszek. A przecież w mieście stacjonują liczne oddziały Tyrellów, które wprawdzie w sepcie tracą swych przywódców (Mace, Loras, Maaergery), ale jednak są także inni chorążowie, wasale czy choćby wyżsi dowódcy wojskowi z Reach. I co? Kładą uszy po sobie? Żadnej reakcji, cienia sprzeciwu? Oporu? Zwykłej zemsty? Dziwne!
To samo zresztą dotyczy w pewnym stopniu oddziałów Lannisterów, podległych uśmierconemu wrednie, a popularnemu i lubianemu Kevanowi. Że o Złotych Płaszczach nie wspomnę…
Druga sprawa: bardziej w kategoriach rozważań futurystycznych. Otóż Jon Snow zostaje okrzyknięty Królem Północy, przy czym pada argument, iż wprawdzie jest bękartem, ale jednak Starkiem. Innymi słowy – może i nieprawym, ale jednak synem Eddarda. I co teraz? Kiedy okaże się, że synem Neda jednak nie jest? Czy bycie potomkiem Lyanny i Rhaegara Targaryena będzie dla Lordów równie ważne? Ostatecznie Lyanna władcą Winterfell nie była… A przy okazji – dziwne jest całkowite milczenie na temat prawowitego dziedzica Północy, czyli Brana. Po znalezieniu Rickona wiadomo wszak, iż opowieść Theona była nieprawdziwa i że obaj młodsi synowie Neda ocaleli. I nikt nie próbuje (nawet Sansa i Jon) ustalić, co stało się z Branem, nie mówiąc już o wszczęciu poszukiwań.
Z kwestii pomniejszych… Kiedy nasza słodka Arya zdążyła wypatroszyć i przyrządzić dwóch ważnych Freyów? Nikt nie zauważył wcześniej ich braku? Czy Randyll i Dickon Tarly’owie nie gonili Sama, by odebrać mu skradziony miecz? Zabrakło mi też wzmianki o Jorahu Mormoncie (ale to pewno już na nowy sezon). To samo dotyczy zresztą Ogara i ciągle nieobecnego Howlanda Reeda.
Ale w sumie 10 odcinek był według mnie całkiem niezły – tak na cztery ciasteczka.
PS. Lyanna wcale nie taka brzydka. Natomiast jak patrzę na ropuchowatego młodego Neda podziwiam jak bardzo wyprzystojniał z biegiem lat 🙂
Lyanna naprawdę ładna, trzeba pamiętać że to nie była jakaś tam miss Westeros tylko po prostu normalna dziewczyna. Jak dla mnie casting dobry.
A ile osób wie, że Cercei spaliła Sept? Nie sądzę by ta wiedza była powszechna, raczej idzie to na karb Wróbli. Grzebali pod Septem, grzebali i dogrzebali. Albo bogowie ich pokarali.
Cersei i brak reakcji po spaleniu Septu Baelora jestem skłonny przełknąć. Może ludzie się boją, że wariatka spali całe miasto. Zakładam też, że Qyburn już zadbał o to, żeby Złote Płaszcze i żołnierze Lannisterów wiedzieli kto teraz rządzi. Problemem są oczywiście wojska Reach, ale możemy na chwilę zawiesić niewiarę i przyjąć, że większość opuściła stolicę.
Gorzej z Aryą. Niestety to było marne wykorzystanie pasztetu. Ale dobrze, że Arya już wróciła.
Szkoda ze rickon nic nie powiedział w poprzednim odcinku – moze by sie kapneli ze,skoro on zyje to moze bran tez…. ciekawa kwestia chyba umknęła wszystkim 😉
Racja! To ogromna niespójność fabularna, w zasadzie ukazuje, że scenariusz i reżyserię realizują amatorzy. Wyłącznie oprawa techniczna i gra niektórych aktorów daje temu czemuś pozory profesjonalnego serialu.
Nagle pojawił się Rickon, którzy przecież od dawna nie żyje – o tak! musimy ratować Rickona, w końcu się jakoś pojawił.
A Bran kogo by tam obchodził, jeszcze by można było fabułę popsuć niepotrzebnymi wspominkami.
Kiedyś czytanie komentarzy na tej stronie sprawiało mi przyjemność prawi porównywalną do samych teorii. Były w nich i ciekawe dyskusje i polemika a czasem nawet teorie, których sam Dael by się nie powstydził. Ale teraz jak na nie patrze to śmiać się mi chce, ludzie jesteście żałośni po prostu, uczepiliście się tych „teleportów” i ciągle tylko o tym gadacie. Ludzie to serial pokazujący ogromny świat i historie które dzieją się w dużej przestrzeni czasowej nie zawsze równolegle do siebie. Co za tym idzie w serialu którego odcinek trwa około godziny nie są w stanie twórcy pokazać np. podróży Varysa do Dorne i jego powrotu do Meeren minuta po minucie bo tylko to by trwało kilka miesięcy bez przerwy. Nie zdecydowali się na głupie napisy wrzucane do serialu typu „3 miesiące później” bo musiały by pojawiać się one prawie przy każdej scenie a poza tym twórcy mają widzów za inteligentnych i uważają zapewne że oglądając serial rozumiemy że takie przeskoki są konieczne, ale widać pomylili się bo większość z Was tego pojąć nie potrafi. Więc mam taką prośbę do Was wszystkich fanów „teleportów”. Napiszcie petycję do HBO aby uruchomili specjalny kanał HBO GOT i tam żeby pokazywali serial 24 H i nagrywali wszystkie sceny podróży i wydarzeń minuta po minucie a Wy siedźcie i oglądajcie to skoro nie potraficie pojąć takiej prostej rzeczy. Owszem to może się wydawać troszkę nielogiczne ale ludzie pomyślcie odrobinę jeśli jesteście do tego zdolni. Inaczej się nie da bo to fizycznie nie możliwe! A jeśli Wasze umysły nie potrafią tego przetworzyć to nie oglądajcie serialu skoro tak Was to razie albo chociaż nie wypisujcie bez przerwy tych bzdur. I na koniec mała rada dla Was „Teleportów”, głowa nie służy wyłacznie do noszenie czapki.
walka z wiatrakami stary, ale zgadzam się z Tobą w 100%
W książce rejs Victariona do Meeren trwa od 4 tomu. Na szczęście dopłynie tomie 6. Szkoda, że nie potrafi się teleportować.
a pan a pan śpiewa w ogóle?
Przecież 4 i 5 tom dzieją się mniej więcej w tym samym czasie,tylko w innych miejscach, więc argument nietrafiony
Według mnie obie strony mocno przesadzają. W życiu nie nazwałabym GoT \”dnem\”, ale rozumiem tych, którzy tak robią, bo serial mocno obniżył poziom. W 5 i 6 sezonie jest sporo nielogiczności, w tym często wspominanych \”teleportów\”.
Mówisz, że są nie da się tego uniknąć. Problem w tym, że często się da:
1. Nikt nie chce, żeby było widać całą podróż Varysa. Starczyłoby dać jego wyjazd kilka odcinków wcześniej, tak żeby zdążył dopłynąć do Dorne. I żeby tam został. Bo jaki był w ogóle sens zabierania statków Dorne i Reach na drugi koniec świata po to, żeby zaraz wrócić? Już bym bardziej uwierzyła w to, że Daenerys ma taką wielką flotę.
2. Waldera nie dałoby się zabić w 7 sezonie? W tym i tak nie było zbytniej dramaturgii. Piękne zakończenie dla Aryi – widzi port w Solankach wyłaniający się z mgły.
3. Inny przykład, z początku sezony. Gdyby Lf rozmawiał z małym Robertem/Robinem w pierwszym odcinku, to łatwiej byłoby mi uwierzyć, że zmobilizował wojska Doliny i doszedł z nimi pod fosę Cailin.
Więc część niedorzeczności dałoby się zlikwidować albo zmniejszyć.
Myślę, że ludzie nie mają pretensji o to, że teleporty służą do robienia skrótów fabularnych, albo zbijania wklejaniu do jednego odcinka wydarzeń, które w książkach dzieją się na większej przestrzeni czasu. Z tego się głównie żartuje, ale nikt nie powie, że to powód dla którego serial im się nie podoba. Gorzej jest, gdy teleporty są używane jako koło ratunkowe w momencie gdy fantazja poniesie scenarzystów odrobinę za daleko, i odejdą od historii opowiadanej w książkach.
Ale myślę, że nie ma sensu się frustrować. Sezon się skończył, już wkrótce wracamy do dyskusji o książkach. A następna Szalona Teoria jeszcze w tym tygodniu.
I tu się srodze mylisz, mój drogi DaeLu, o ile sam sobie z tego żartowałeś i bardzo mi się to podobało, Twoi fani zaczęli prześcigać się w szukaniu błędów i teleportów, często robiąc to na siłę, o żadnym prześmiewczym kunszcie nawet nie wspominając. Zapewne nie starczyłoby mi palców, aby zliczyć wszystkie wpadki fabularne twórców, wcale temu nie zaprzeczam, jednak podróż Varysa nie wydaje mi się do nich zaliczać. W przypadku innych seriali też często wykorzystywane są przeskoki czasowe i nie spotkałem do tej pory nikogo, kto uważałby je za kpinę z widza i dno. A jak już jesteśmy przy rzekomym dnie, pomijając błędy w scenariuszu i \”teleporty\”, serial jest zrealizowany naprawdę dobrze. Nie mam tu na myśli samych efektownych wybuchów i walk, „zwykłe” sceny, muzyka, gra aktorska i praca kamery trzymają dużo wyższy poziom, niż ogromna większość większość seriali z gatunku fantastyki i pokrewnych.
Podejrzewam, a jest to podejrzenie graniczące z pewnością, że gdybyś wybrał losowy odcinek tego sezonu i w swojej recenzji obsypał go samymi superlatywami, komentarze byłyby znacząco bardziej pozytywne. Przyznam nawet, że byłbym wielce rozbawiony, gdybyś pokusił się o podobny eksperyment socjologiczny w przyszłości.
Koniec sezonu niesie ze sobą nadzieję, że komentarze na powrót zapełnią się masą spekulacji, rozważań i ciekawych dyskusji, zamiast narzekań i kłótni. Chyba że popularność Twoich teorii osiągnęła już taki poziom, w którym zebrała się tu cała śmietanka internetowych trolli i wojowników.
Jak dla mnie, DNO.
Królewska przystań – Wróble nie wypuszczają nikogo z septu, dlaczego ? Dzieciak który sieknął Lancela to w ogóle jakiś assasin, pojawia się znikąd, jeden cios i koleś się czołga jakby mu cały brzuch rozpruto. ZERO dramaturgi.
Arya – kucharka, kelnerka, zabójca….kiedy ona zrobiła ten pasztet ? Coś mnie omineło czy to po prostu mało istotne było ? Śmierc Waldera – zero dramaturgii.
Jon – w poprzednich sezonach moj ulubiony bohater. Mądry, odważny, pomyslowy, w tym sezonie to jak dla mnie zwykła pipka.
Danka – nijaka, tak bardzo nijaka że nawet Tyrion przy niej sie robi nijaki, w sumie to chyba on tam rządzi ? Szybko zaskrobił sobie pełne zaufanie.
Justin Biber – chyba jego najlepsza rola w tym sezonie.
Sam – ten wątek był rewelacyjny, szkoda że już dotarł do Cytadeli bo z chęcią dalej ogladałbym jego podróż…..
Teleporty – Wszyscy mówicie że nie wiadomo ile czasu mineło między tym a tamtym i rozumiem, ale serial nawet nie próbuje to przekazać widzowi, po prostu nie idzie się połapać co się kiedy dzieje.
Oczywiście jest to moja subiektywna opinia i rozumiem też tych którym serial się podobał.
1) Nie zauważyłeś, że ten dzieciak przeciął ścięgna panu Lancelowi? Dlatego nie mógł wstać. Poza tym on służył Varysowi więc nie dziwota, że cicho chodzi itd w końcu tak jakby jest trochę szpiegiem, ale co ja się tam znam.
2) Jakby odcinek trwał 4 godziny to byś zobaczył kiedy. Było widać, że źle zmielony więc nie zajęło jej to dużo czasu.
3) Tyrion trochę w sumie rządzi, bo jakby nie patrzeć odkąd tam się zjawił był niemianowanym namiestnikiem, teraz to się zmieniło.
’wróble nie wypuszczają nikogo z septu, dlaczego?’ pytasz serio?
może to nie było napięcie godne kinga, ale z drugiej strony poproszę cię o wklejenie dramatycznej sceny czołgania się rannego zakonnika w tunelu w stronę bomby (dzikiego ognia nie znajdziesz) zaopatrzonej w średniowieczne woskowe lonty detonujące.
przyznaję, dojechałem do jon to zwykła pipka i już miałem dość twojej goryczy
Jak myślicie jest możliwość, że Cersei w swoim szalaństwie powiąże postać Jaimie’go z Volanqarem i zleci zabicie go? Tak jak z Makbetem, który podporządkował całe swoje życie przepowiedniom .
Nie wydaje mi się aby to zrobiła, raczej Jamie zajmie się Cersei w końcu zabił Króla bo ten chciał zabić tysiące ludzi używając dzikiego ognia.
Cersei jest przekonana, że valonqarem jest Tyrion, więc Jaime może spać spokojnie i szykować się do nadziania jej na swój miecz. W całej przepowiedni Maggy Żaby chodzi własnie o to, że jest nasza królowa zinterpretowała wszystko źle i sama doprowadziła do jej spełnienia. Młodszą i piękniejszą (przynajmniej w serialu) zapewne będzie Dany zamiast Margaery, a valonqarem będzie nie ten młodszy brat. Całkiem prawdopodobne, że powtórzy się sytuacja z oblężenia KL za czasów panowania Obłąkanego Króla. Cersei będzie wolała wysadzić miasto, niż oddać je nowej królowej, a Jaime zostanie królowobójcą.
Odcinek bardzo spoko, jedyne czego mi zabrakło to wątku z Nocnym Królem czy Innymi (chyba ktoś o tym wspomniał). Zastanawia mnie też jak się potoczy akcja na linii Jon-Sansa-LF-Słowiczek. Czy może się okazać że Sansa zawróci w głowie młodemu Arynowi i zdradzi LF przejmując tym samym armie Doliny? W sumie jakaś przepowiednia była że Sansa zabije giganta w śnieżnym zamku czy coś w tym stylu. A no i zauważyłem że w GoT zostaje dużo silnych kobiet, a mężczyźni odpadają, główni gracze to w większości kobiety: Denerys władca zatoki smoczej i przyszła królowa Westeros, Sansa ma szanse na Dorzecze i Doline, Asha bedzie wladala żelaznymi wyspami, 4 kobitki w Dorne, u Tyrelow babcia, u Lanisterów Cersei, oprócz tego mamy jeszcze Aryie, Melisandre, Panią Mormont. Chyba nawet gdzieś czytałem taką teorię że na koniec to same babeczki będą rządziły, a tu proszę – już to robią.
A no i jeszcze jest jeden plus bo możliwe że jednak Clangebow się odbędzie 🙂
Kobiety przejmujące władzę to również motyw w książkach. Tylko, że tam są to (w większości) znacznie mądrzejsze kobiety. Arianne Martell bije na głowę Ellarię Sand, a książkowa Sansa ma już na tym etapie znacznie więcej rozumu od Sansy serialowej.
Edit: Dorzecze jednak w rękach Tullych
Po komentarzach widać, że generalnie odcinek bardzo się podobał. Dla mnie też był jednym z lepszych w sezonie. Świetnie dopracowane sceny w KP, klimat jaki udało się stworzyć w tym wątku rekompensuje wszystkie drobne błędy i decyduje o wysokiej ocenie. Reszta odcinka była tylko wypełnieniem. Plusy zostały już wymienione, podam więc może parę rzeczy które mi się nie podobały albo po których oczekiwałem czegoś wiecej.
1) Margaery i Wielki Wróbel
Widać że w serialu coraz mniej „gry o tron” ale liczyłem, że chociaż w KP będzie trochę więcej knucia, spisków i podstępów. Dużo więcej oczekiwałem po Margaery i WW. Margeary wiedziała o co chodzi w te klocki, była naprawdę bardzo dobra i liczyłem, że ma jakiś ciekawy plan. Chciała odzyskać Lorasa i załatwić Cersei. Tymczasem Loras został całkowicie złamany a Cersei wykiwała wszystkich. Margeary w ogóle nie kontrolowała sytuacji, była tylko widzem a jej jedynym pomysłem było przekazanie pałeczki WW, który miał załatwić Cersei. Niestety WW w tym dniu był totalnie bez formy. Całkowicie zlekceważył Cersei, a przecież powinien spodziewać się, że stawi ona jakiś opór. Liczyłem również, że za historią WW stoi coś więcej. Gościu nie był oszołomem jak te wróble z tatuażem na czole, tylko wydawał się najsprytniejszy ze wszystkich w KP. Liczyłem, że nie jest on jakimś zwykłym fanatykiem, tylko gościem który chce załatwić Lannisterów. Wiem, oczekiwałem zbyt wiele 🙂
Podsumowując, minus dla Margaery. Nawet gdyby wszystko poszło po jej myśli to Loras niby byłby wolny ale zostałby takim samym oszołomem jak Lancel. Z takiego planu dumna mogła być co najwyżej Sansa jednak od Margaery oczekiwałem więcej. Już lepiej gdyby wkroczyli z tą armią, wytłukli wszystkie wróble i uwolnili Lorasa. Cersei nie była wówczas takim wielkim zagrożeniem a ludność KP jak widać miała całą tę wiarę daleko gdzieś. Mały minus dla WW, bo niby było wszystko poprawnie, ale nie było bardzo dobrze.
2) Sansa, Littlefinger & Lyanna Mormont
Oj zmienna jest Sansa w tym sezonie. Zaczyna od bezradnej dziewczyny, którą trzeba uratować, następnie ma moment kiedy chce być kimś ważnym, po czym sezon kończy cofając się do drugiego szeregu. Głupoty jej zachowania nie da się wytłumaczyć, dlatego nie ma też co się rozpisywać. Działała tak jakby chciała śmierci Rickona i Jona ale jak widać nie było to jej planem. Było minęło, Jon nie ma pretensji a nawet jest wdzięczny więc wszytko ok 🙂 O ile od Sansy nikt nie oczekiwał cudów, o tyle Littlefinger jest na innym poziomie. I niestety po raz kolejny wychodzi na idiotę. Nic nie zyskał, co więcej został ośmieszony przez Sansę a później przez Północ która poparła bękarta wbrew jego przewidywaniom.
Cały wątek Północy cierpi przez głupotę scenariusza. Rozumiem, że Dedeki miały wizję hollywoodzkiej akcji, gdzie rozbita armia w ostatniej chwili jest ratowana, ale przecież bez większego wysiłku można to było zrobić inaczej. Wystarczyło że w momencie gdy Jon przegrywa zjawia się LF, ale nic nie robi tylko czeka aż Boltonowie i spółka wybijają Starków i dopiero wówczas miał w planie ruszyć na wyniszczoną armię Ramsaya. Starków by nie było, Boltonowie wybici, a LF otrzymałby Północ zgodnie z obietnicą Cersei. Ale wtedy w hollywoodzkim stylu wpada Manderly z armią, Umberowie i Karstarkowie przechodzą na stronę Starków i PÓŁNOC na luzie niszczy Boltonów. Okazałoby się że akcja przez Północ była zaplanowana i hasło „Północ pamięta” rzeczywiście coś znaczy. Na dokładkę Manderly pokazuje testament Robba, który uznaje Jona Starkiem i jego dziedzicem. Koniec bajki 🙂 W takiej sytuacji na idiotę nie wyszedłby LF, bo miał plan na którym zyskałby Północ, a przede wszystkim Północ nie straciłaby twarzy (i zostałoby trochę ludzi do walki). No bo sorry ale teraz to ciągle wałkowane hasło „The North remembers” gówno znaczy.
Dochodzimy do Lyanny Mormont i jej pięknej przemowy. Wiem, że generalnie wszystkim się ona podobała a Lyanna powinna być nie tylko Królem na Północy ale i zasiąść na Żelaznym Tronie, ale dla mnie była to najbardziej irytująca scena odcinka. Po pierwsze Lyanna miała już swoją kwestię i nie ma co przesadzać, po drugie to już było i taki odgrzewany kotlet mi nie pasuje, a po trzecie dla mnie było to bez sensu. Akcja z Robbem była logiczna, bo zastanawiali się do kogo przyłączyć w wojnie i wystąpienie Greatjona było piękne, ale teraz? Siedzą wszyscy przy stole, każdy chce wracać do domu, a tu nagle wyskakuje mała z hasłem Król na Północy. O co chodzi? I jeszcze to nieśmiertelne „Północ pamięta”. Ilekroć je słyszę to mi ciśnienie skacze. Cała Północ miała Starków w dupie, także Mormontowie mieli ich gdzieś, cudem przyłączyli się do sprawy i to nie dla Starków, ale teraz dziewczynka będzie się przechwalać jak to ród Mormontów pamięta i jak Północ pamięta. Wszystkie rody przez tysiące lat służyły Starkom z wyjątkiem tych kilkunastu miesięcy kiedy najbardziej potrzebowali pomocy. Też mi wierność.
I jeszcze może krótko o pozostałych wątkach:
1) Nie wiem jakim cudem Arya zdążyła na ucztę do Freyów, ale fajnie że to ona zabiła Waldera. Pozostaje jednak niedosyt bo liczyłem że cały ród Freyów zostanie wybity, a tu trzeba się zadowolić tylko trzema osobami.
2) Dlaczego Benjen zostawia Brana pod drzewem i odjeżdża? Ma coś innego do roboty? Bran ma problemy żeby doczołgać się pół metra do drzewa to niby jakim sposobem ma dojść do Muru? Na chyba że się będzie czołgał przez cały sezon tak żeby Mur upadł dopiero w ostatnim odcinku 😉 Inni nie będą mu przeszkadzać bo jest im to na rękę, może nawet mu pomogą jak się zniecierpliwią 🙂
3) Dlaczego Daario nie mógł płynąć razem z Daenerys? Że niby przeszkadzałby w zawarciu jakiegoś sojuszu? Już teraz bez żadnego małżeństwa Daenerys ma sojusz z Dorne, Reach i częścią Greyjoyów. Do tego Nieskalani, Drudzy Synowie i Dothrakowie. Kogo jej jeszcze potrzeba? A to małżeństwo to z kim? Z jedną z bękarcic, z Yarą, czy może z Olenną 🙂 Ok, wiadomo że wszystko zmierza to ślubu z Jonem ale jeszcze minie trochę czasu zanim to nastąpi, a jeśli chcieli się pozbyć Daaria to mogli z niego zrobić przywódcę Harpii.
4) Dothrakowie całkiem sprawnie radzą sobie na wodzie. Jak kiedyś płynęli z Daenerys to cały czas rzygali za burtę a tu proszę. Bujają się po statku jakby całe życie wychowali się na Morzu Dothraków 😉
Branem mnie dobiłeś, ale fakt też mnie zastanawia, czemu Benjen sobie poszedł.
Zachowanie dziewczynki można wytłumaczyć tym, że jest 10 letnią dziewczynką i w końcu zaczęło się coś ciekawego dziać, też byś nie chciał wracać do domu. Margery też trochę rozczarowała, ale w tym odcinku była za to śliczna. Tak samo jak Goździk. Co odcinek to lepsza charakteryzacja.
Benjen poszedl bo jest niezywy. Jest takim zombiakiem jak Ci z zza muru ale odratowanym przez dzieci lasu wiec jest taki 50/50. Ale z racji tego ze jest niezywy nie moze przejść przez mur (to nie tylko lod i kamienie ale także starożytne zaklęcia )
Aaaaa to ma sens, dziekuje!
Tylko że tu nie chodzi o to żeby Benjen przekraczał Mur, tylko aby opiekował się Branem. Teoretycznie cały czas ścigają ich zombiaki, a bez pomocy wujka Bran nie ma żadnych szans. Benjen nie może przejść przez Mur, ale powinien odprowadzić dzieciaki pod same wrota któregoś z zamków, wymienić dwa słowa z Nocną Strażą i wtedy może iść gdzie mu się podoba. Co więcej, nawet gdybyśmy przyjęli, że nie tylko nie może przekroczyć Mur, ale nawet zbliżyć się za bardzo i bliżej już po prostu podejść nie może, to powinien siedzieć przy tym drzewie i czekać aż Bran odfajkuje wszystkie wizje. Poczekałby pięć minut i już miałby ciekawego newsa o pochodzeniu Jona 🙂 A na pożegnanie powinien dać im tego konia, bo niby jakim cudem Bran ma teraz dotrzeć do Muru? Może Bran się wwarguje w jakiegoś łosia czy inne większe zwierzę, choć mam wrażenie że w serialu jedyne zwierzę jakie można spotkać na północ od Muru to zając 🙂
o ile dobrz ekoajrze to benjen doprowadził ich pod to czar drzewo pod ktorym jon skladal przysiege przystępując do nocnej straży. wieć to chyba bardzo blisko muru i czarnego zamku.
Spławienie Daario ma sens w książkach, bo Dany musi w końcu przejrzeć na oczy, i dostrzec że z najemnika jest nie dość że paskuda, to jeszcze bardzo niemoralna. W serialu rzeczywiście dziwnie to wyszło.
Coraz bardziej wydaje się prawdopodobna teoria ze to Jamie będzie AA. Cersei będzie chciała spalić Królewską Przystań, Volonqar udowodni ze nie bez przyczyny nazywają go Krolobojca i zatopi miecz w sercu ukochanej Cersei. Dziwnym zbiegiem okoliczności na południe zmierza też Melisandre która często lubi się mylić.. Jamie: Krolobojca, Lord Dowódca Gwardii Królewskiej, Volonqar, Azor Ahai. Gdyby po takiej przemianie stał się AA to czapki z głow dla Martina.
Odcinek uważam za bardzo dobry! Jak uratować wątek Dorne? Wpuścić tam lady Olennę 😀
Mam wrażenie, że Cersei po spaleniu septu planowała też odsunięcie syna od władzy choć nie przewidziała, że popełni on samobójstwo.
Niby taki mądry maester Pycelle a uwierzył, że król wysłał po niego małe, bezdomne dziecko?
Zastanawia mnie gdzie się podziała Briennie? Skoro Varys miał czas na skompletowanie sił Dorne&Wysogrodu oraz powrót do Meereen, to ona powinna mieć wystarczająco dużo czasu, by powrócić do Sansy i Jona.
Wsiadła na łódkę. Mało kto wraca po tym jak wsiądzie na łódkę. Pamiętasz Gendry’ego? 😉
A może się nawet łódka w łódkę z Gendrym spotkają… Kto to wie 😉
ad 4. W serialu dla Eurona najwyżej ta „opóźniająca potyczka” pozostaje – rogu nie ma, floty nie ma, a nawet jeśli, to i tak za późno… W sumie nic nie ma ten biedny serialowy Euron… Trochę mi gościa szkoda 😛
jej… nie tu, gdzie trzeba dodałam… sorry 🙂
A co Dael myśli o tych słowach Jona Snowa?
„Lepiej biegnij do swojego pokoju, mała siostrzyczko. Septa Mordane pewnie cię już szuka. Im szybciej cię znajdzie, tym łagodniejszą dostaniesz karę. Będziesz szyła przez całą zimę. Kiedy nadejdą wiosenne roztopy, znajdą twoje ciało z igłą w zamarzniętej dłoni.”
DaeL już o tym mówił. Myśli, że to jest foreshadowing, i że Arya zamarznie z Igłą w dłoni 🙂
O, koniec wczasów? 😉
Tak. I chciałbym wyjaśnić, że jeśli przypadkiem ktoś z Was był w ostatnim tygodniu w termach w Bukowinie, i widział gościa krzyczącego, że jest Utopionym Bogiem – to na pewno nie byłem ja.
Bylem w hotelu bania 2 tyg temi w weekend. Polecam 😉
A czy DaeL ma prognozy w zakresie tego co zdarzy się w kolejnym sezonie? Chociaż kilka małych punkcików? Po jednym zdaniu?
Po najbliższej teorii planuję odcinek spekulacji na temat następnych wydarzeń z serialu.
zatem czekam
Noname
DaeLem nie jestem, ale coś tam napiszę.
1. Przede wszystkim, cały serial przyspieszy jeszcze bardziej niż w tym sezonie. Wyklarowały się ładnie 4 siły w całym kraju. Dolina & Północ, Lannisterowie, Armia Dany i Euron.
1. Myślę, że ta siła nie będzie brała udziału w wojenkami na Północy, ale przygotuje się na Innych. Ewentualnie Dolina wyruszy odbić Dorzecze, Sansa moze namówić Paluszka do przejęcia miejsca w którym sie wychował, Edmure wciąż jest w lochach(chyba że uwolniła go Arya) i przejąć władze w Riverrun. Dodatkowo wedle prawa, całe Dorzecze należy do LF
2. Lannisterowie – nie sadze żeby Jaimie poparł Cersei, ale mozliwe ze nie będzie miał wyjścia i bedzie musiał bronić królestwa przed Dany
3. Armia Dany – bedą isc jak burza, na logikę nic nie ma prawa ich zatrzymać, Bo jej wojsko liczy ze 150-200 tysięcy ludzi, Wysogrod zapewni zaopatrzenie, powinni przejąć stolice w 1 odcinku, ale logika czesto w serialu jest czeartorzedna
4. Euron – tu mam tylko 1 pomysł. Możliwe ze szykuje się konfrontacja z Dany i tak opóźnią jej marsz
5. Stolica – nic ciekawego się tu nie ma prawa wydarzyć, poza konfrontacja bliźniaków.
6. Wątek Brana – bedzie szedł powoli, pewnie dotrze do Winterfell, Inni przejdą przez Mur
7. Na koniec sezonu Inni rozpoczynają Marsz na południe, Dany siedzi na Żelaznym Tronie, po walce o stolice w przedostatnim lub ostatnim odcinku
O jak miło. Tym bardziej, że akurat Twoje posty bardzo lubię czytać. 🙂
ad 4. W serialu dla Eurona najwyżej ta „opóźniająca potyczka” pozostaje – rogu nie ma, floty nie ma, a nawet jeśli, to i tak za późno… W sumie nic nie ma ten biedny serialowy Euron… Trochę mi gościa szkoda 😛
Problemem jest zima ona nadeszla armie Denerys wykonczy mroz Chyba ze smoki beda ich ogrzewac 🙂 na ile im starczy pary..
Trochę jeszcze potrwa zanim Zima w jakiś szczególny sposób uderzy w Południe. Problemem będzie tylko żywność, a sojusz z Tyrellami go dla Dany rozwiązał. A co do zimy to ciekawe jest, że główną przyczyną porażki Stannisa były potworne mrozy i głód, a gdy nadeszła bitwa Jona, nie było już takich problemów. Dzicy zapasów nie mieli żadnych, Czarny Zamek miałby spory problem, żeby wyżywić tylu ludzi, rody Mormontów, Hornwoodów i sławnych Masinów raczej też kłopotu bogactwa nie miały
Kiedy Denerys zasiadzie na tronie Paluszek porwie Jona i Sanse aby dac ich jej w prezencie by sie przypodobac. Problem w tym ze Varys wczesniej da Denerys list Neda ktory napisal w wiezieniu. Denerys sie wnerwi ze porwal jej siostrzenca i zone jej namiestnika i umilowanego brata. Wreszcie gostek sie doigra. Ok wiem ze to nierealne tak jak braciszek Tyriona Azor Ahai evhhhh
Jaime jako AA, zabijający Cersei. A Daenerys na żelaznym tronie obok Tyriona, zamiast Jona.
Taka wersja zakończenia byłaby satysfakcjonująca. Choć mocno obłąkana;)
W serialu niestety, w przeciwieństwie do książki, raczej nie będzie AA (a przynajmniej pojedynczego). Raczej na wzór Władcy Pierścieni sformuje się jakaś drużyna, która w ostatecznej bitwie pokona Innych i różnych tam nieposłusznych w rodzaju Eurona. Będą więc „trzy głowy smoka”: Dany, Tyrion i Jon, do tego gromadka pokaleczonych przez los i autorów: Theon, Bran, Jorah, Jaime, Ogar, Szary Robak i paru dodatkowych herosów (Tormund + Brienne, Arya + Jaqen, Yara) i tak wspólnymi siłami, przy nieuniknionych stratach ludzkich, wygrają, opłaczą poległych, pożenią się i będą żyli długo i szczęśliwie.
Daelu, niektóre z szalonych teorii wymagały by uaktualnienia o wydarzenia z 6 sezonu, nie sądzisz?
teorie dotyczą książki, a w książce nie musi i oby nie było tak samo
Serio? żadnych nawiązań do serialu nie było? Zdaje sobie sprawę, że teorie opierają się głównie na sadze, ale zdawało mi się, że nawiązują do serialu.
Tak, myślałem o tym. Jakoś trzeba będzie nawiązać do serialu – przede wszystkim w R+L=J. Bo jak by nie patrzeć ten element będzie dla serialu i książki wspólny. Ale to dopiero w wolnej chwili (czyli nie wiem kiedy).
Euron staje się ostatnim, naturalnym sprzymierzeńcem Cersei. Tylko jego flota stoi na przeszkodzie desantowi koalicji Dorne-Reach-Targaryen. Swoją drogą LF świetnie scharakteryzował Cersei. Potrafi ona, mianowicie, osiągnąć swój cel, tylko zapomina po co chciała go osiągnąć. Sięgnęła po władze absolutną w Westeros, tylko, że jest to władza iluzoryczna. Północ odpadła, Dorzecze jest w ogniu, Reach staje się wrogiem i nikt już nie spłaca długów Lannisterów. Królestwo czekają rozruchy (trudno uwierzyć, że jednym wybuchem Cersei rozwiązała problem WW) i głód (niby dlaczego Tyrellowie mieliby dalej karmić stolicę?) Jednym słowem, to o co Tywin zabiegał przez całe swoje życie, jego córka rozwaliła (co prawda malowniczo) w jedno popołudnie. Dla mnie najmocniejsza scena w odcinku: dialog Waldera z Jaimem.
W książce wątek Dany na pewno pójdzie w inną stronę. Rolę Ashy i Theona przejmie Victarion, a negocjacje tak łatwo nie pójdą. No i Dorne opowie się raczej za Gryfem, a nie Targaryenówną. Możliwe, że Wysogród poprze Dany, chyba, że Euron dobierze im się do skóry. Bez względu na to, że Dany podczas inwazji na pewno nie będzie miała tak dogodnej sytuacji jak w serialu. Ale na Północy możliwe, że będzie podobnie, chociaż ciężko to przewidzieć, bo jak dla mnie Stannis wygra z Boltonami, pytanie tylko czy ludzie z Północy go później nie zdradzą. Myślę, że Martin weźmie poprawkę na serial i będzie chciał nas czymś zaskoczyć i poprowadzić wątki inaczej, mam tylko nadzieję, że R+L pozostanie bez zmian. A koronacja Jona też będzie wyglądać inaczej, zapewne zgodnie z teorią DaeLa(dokument Robba). No i przede wszystkim serial wytnie zapewne Howlanda Reeda, bo w historii jest już bezużyteczny, chyba, że ujawni Jonowi jego pochodzenie przed Branem. Natomiast w książkach zapewne odegra ważną rolę. Na koniec mam pytanie do Was, w szczególności do DaeLa, mistrza zgadywanek i dedukcji. Wypowiedzi Reedów na temat ich domu pamiętam jak przez mgłę, pamiętam jednak, że wspominali, że nie mają żadnych służących, nie mówi to jednak wiele. Przechodząc do sedna – Jak oceniacie potencjał militarny Przesmyku? Ilu ludzi jest w stanie wystawić Howland Reed? Czy poza wiedzą może się jakoś Starkom przydać? Wiem, że nie ma potencjału militarnego takiego jak chociażby Umberowie, ale z drugiej strony jego ludzie nie brali jeszcze udziału w walkach(chyba, że DaeL nie myli się w swojej teorii i połączyli swe siły z Bractwem i nękają wrogów w Dorzeczu).
Ludzie Reedów skutecznie utrudniali obronę fosy Cailin Żelaznym, choć metody walki mieli dość … nierycerskie. Myślę, że doskonale nadają się do prowadzenia wojny podjazdowej.
Jeśli chodzi o potencjał militarny Reedów podejrzewam, że jest raczej mizerny. Reedowie i ich wasale żyją w bardzo trudnych warunkach. Przesmyk jest słabo zaludniony i ubogi we wszelkie surowce. Na bagnach nie wyrasta zboże, więc bydła ani wierzchowców raczej też nie posiadają zbyt wielu.
Głównym pożywieniem są ryby, żaby, jaszczurki i rośliny rosnące na bagnach.
Mimo to mało kto odważy się zapuszczać na ich ziemie. Bagna dla obcych same w sobie są bardzo niebezpieczne. „Żabole” zastawiają pułapki na intruzów, używają zatrutych strzał.
Mieliśmy już okazję „widzieć” ludzi z Przesmyku w akcji bodajże w Uczcie dla Wron gdy gnębili garnizon Żelaznych Ludzi w Fosie Cailin. Victarion strasznie psioczył, że Żabole unikają otwartej walki, zamiast tego posyłają im z ukrycia zatrute strzały. Żelaźni bali się wystawić głowę za mur żeby nie oberwać zatrutą strzałą z nikąd.
PS. Jeszcze co do Reedów mają oni wyjątkową siedzibę, coś w rodzaju pływającego drewnianego zamku. Nikt nie zna jego dokładnego położenia ponieważ potrafi się przemieszczać.
Tyle wiem, Strażnicy nad Szarą Wodą nikt by nie zdobył, ale chodziło mi bardziej o ich potencjał na obcym terenie. Ale to będzie chyba bardzo ciężko oszacować
Sami na obcym terenie raczej wiele by nie zdziałali. Niedaleko od Przesmyku znajdują się ziemie Freyów. Reedowie i Freyowie nie pałają do siebie miłością ale obie strony wystrzegają się wchodzenia na swoje terytoria. Freyowie u siebie zgnietli by ich siłą, uzbrojeniem i liczebnością, Reedowie natomiast dysponują terenem praktycznie nie do zdobycia.
Sądzę, że Howland byłby w stanie wystawić jakiś nieduży oddział doborowych łuczników i lekkozbrojnych i tylko tyle.
Jeor Mormont twierdził, że najsłabszy lord Północy (przy czym za lordów uważał tu bezpośrednich wasali Starków) może zebrać więcej wojska niż ma Nocna Straż. W tym czasie Nocna Straż miała już poniżej tysiąca ludzi. Jako że Reedowie wydają się być najsłabszymi lordami Północy, obstawiam właśnie taką liczbę. To by się pokrywało z szacunkami porównującymi maksymalną możliwą wielkość sił Północy z siłą znanych nam rodów. Wychodziłoby, że tacy Mormontowie czy Reedowie mogą mieć właśnie około tysiąca ludzi. A jednocześnie plan wykorzystania Reedów w ataku na Fosę Cailin nie byłby taki głupi. Nawet gdyby zebrali tylko połowę swych sił, to mogliby skutecznie odwrócić uwagę obrońców twierdzy.
Wpadłem na pomysł (jak widzę po komentarzach nie ja jedyny), że to Jaime będzie Azorem Ahai. Dany ruszy z południa, a z północy nadciąga Melisandre. Czy Jon też ruszy na południe? Tu pewności nie mam. Wystarczy jednak Melka. Więc moim zdanie wyglądać to będzie tak: Jaime nie zabije siostry – przynajmniej nie od razu – bardziej wierzę w to, że spróbuje jej uświadomić jaki burdel narobiła tym wybuchem. Czy ona się tym przejmie odpowiedzcie sobie sami, ja uważam, że będzie robić się coraz bardziej szalona. W momencie, gdy Dany zaatakuje stolicę, Cersei – jak również już ktoś słusznie zauważył – będzie chciała spalić miasto, a Jaime przebije siostrę mieczem. Analogia ładnie współgra z tym co wiemy o szalonym królu, ojcu Daenerys i… jak sądzę obu bliźniaków, o tym jednak za chwilę. Dany zdobywa stolicę i zamierza w akcie zemsty za ojca zabić Jaimego. Tyrion – pan mądra rada – sugeruje jej łaskę i zrozumienie. Jaime zabił jej ojca, a potem własną siostrę ratując setki tysięcy niewinnej biedoty (którą tak kocha Dany) przed spaleniem. Dany to zrozumie – taki ma charakter – nie zabije Jaime, ale zrobi go lordem dowódcą swojej straży. Tutaj wracamy do punktu w którym pisałem o bliźniakach jako o bękartach szalonego króla. Cersei już to udowodniła – mam na myśli szaleństwo porównywalne do Aerysa – Jaimi za to moim zdanie w tym wypadku będzie nie tylko dowódcą gwardii królewskiej Dany, ale przede wszystkim trzecią głową smoka. Fabularnie piękny byłby tutaj także pewien paradoks o którym była już mowa w komentarzach pod jakąś teorią, mianowicie znienawidzony i wyklinany Tyrion jedynym dzieckiem Tywina.
Nie napisałem jeszcze o Melce w tej sytuacji. Czy poparłaby Jaimiego czy Dany? A może to wszyscy trzej (Dany, Jon, Jaime) byliby księciem którego obiecano i głowami smoka?
Jako że nie dali Vica i Aegona to tylko ta trójka pasuje Na Azora
Zobaczymy. GRRM ewidentnie bawi się w podsuwanie nam wielu postaci pasujących na AA.
Wklejam link do informacji, jak może brzmieć prawdziwe imię Jona Snow http://www.zimbio.com/TV+News/articles/uuvRmZbwko-/One+Game+Thrones+Fan+Probably+Figured+Out?utm_source=facebook&utm_medium=page&utm_campaign=owned
Mógłby ktoś w skrócie przetłumaczyć? Imię sam dopatrzyłem, ale wyjaśnienie jest już zbyt skomplikowane jak na moją elitarną obsługę angielskiego 🙂
W serialu Lyanna szepcze coś co brzmi jak: his name is J… (trzysylabowe)
Jeśli Lyanna uciekła z Rhaegarem i być może nawet wzięli ślub, to rozsądne jest założenie, że dla dziecka wybrali „targaryeńskie” imię. Było dwóch Jaeharysów, obydwaj rządzili mądrze, żona pierwszego była dobroczyńcą Nocnej Straży. A Jaeharys II (dziadek Rhaegara) usłyszał przepowiednię zielonej jasnowidzki o księciu którego obiecano.
Ned od razu zrozumiał, że takie imię zdradziłoby kim jest chłopiec, więc zdecydował się zmienić je na Jon, najprawdopodobniej po Jonie Arrynie. To ładnie pasuje, ponieważ Jon Arryn był przybranym ojcem dla Neda, tak jak Ned był przybranym ojcem dla Jona.
Nie sądzę, żeby to miał być Jahaerys. Ani w książce, ani w serialu (nawiasem mówiąc przypuszczam, że w serialu imię będzie inne niż w książkach). I – jak już wcześniej wspominałem – w tym tygodniu będzie o tym tekst.
Ale od dzisiaj wprowadzam też zasadę, że nie będzie żadnych zapowiedzi tego o czym ma być następna Szalona Teoria. Także proszę o to wcześniej nie pytać. Już któryś raz z rzędu gdy tylko wrzucę zapowiedź, to natychmiast rusza dyskusja na temat różnych pomysłów. To jest zresztą zupełnie zrozumiałe i nie mam o to pretensji. Ale niestety w najlepszym razie prowadzi to do dyskusji pod niewłaściwym tekstem. W najgorszym – zupełnie to podważa sens pisania danego artykułu, bo wszystkie argumenty padają już w komentarzach. Tak więc od następnego tekstu – pełne milczenie. Każda Szalona Teoria będzie niespodzianką.
dobra zasada ^_^ approved
Przepraszam za poruszenie kwestii imienia, nie czytam wszystkich komentarzy i nie wiedziałam, że w planach ma Pan napisanie Szalonej Teorii dot. prawdziwego imienia Jona.
Ten artykuł spodobał mi się na tyle, że uznałam, że trzeba się nim podzielić z fanami Gry o Tron i PLiO, nie było moim celem zaspoilerowanie przyszłej Szalonej Teorii.
Nie ma problemu. To była raczej ogólna refleksja na temat tego, że podcinam gałąź na której siedzę dając takie zapowiedzi. Bo pewnie gdybym nie był autorem tych tekstów, ale ich czytelnikiem, to sam bym się nie mógł powstrzymać.
Absolutnie nie mam pretensji, po prostu daję znać, że muszę kończyć ze spoilerowaniem własnych tekstów.
Aha, i nie mówmy sobie per „pan” czy „pani” bo przy stosowaniu pseudonimów brzmi to trochę dziwnie. Wystarczy spojrzeć na kilka ksywek z tej strony – mamy tu i pana Prymitywa, i pana Nocnego Króla, i nawet pana noname’a. Jestem po prostu DaeL i można mi mówić na ty. Na przykład: „DaeL, ty leniu, gdzie następna teoria?”
No to rusz dupę DaeL i napisz wreszcie nową Szaloną Teorię….EEE teraz to się chyba rozpędziłam 😉
czy to o mnie chodzi? Jeśli tak to ja jestem Pani nie Pan, jakby co 🙂
Izabela – robi się 🙂
noname – o choroba. Strasznie przepraszam, ale Twój nick jest zwodniczy 🙂
się nie gniewam 🙂
Postanowiłam uczcić zakończenie 6 sezonu GoT , piekąc cytrynowe ciasteczka – dzięki DeaL, podsunąłeś mi smaczny pomysł! – tylko po to, żeby trzy z nich pochłonąć w ciągu pierwszych 8 minut serialu, kiedy zorientowałam się, że właśnie nadeszła pora na fajerwerki. W międzyczasie wychyliłam kielicha z Cersei, przyznając jej rację, że maester Pycelle faktycznie już do niczego się nie nadawał, skoro wszedł prowadzony przez młodocianego włóczęgę do lochów na spotkanie z królem! Przekonałam się też że z Lancelem było coś mocno nie w porządku . W końcu kto normalny prześladuje dziecko w piwnicach? Bardzo liczyłam na scenę wysadzenia wzgórza Visenyi – panika, chaos, palące się ciała, wypływające efekty specjalne z różnych części ciał, rozdeptywanie się nawzajem, przerażające krzyki i inne istnie dantejskie sceny. Tymczasem wielki pożar w KL pokazany został jako zielona ściana jakiegoś zielonkawego kiślu, jedno wysadzone okno i odrobina dymu…. Nawet Wielki Wróbel nie zdążył przestać się uśmiechać.
Pożałowałam przynajmniej jednego ciasteczka i uznałam, że pozostałe dwa trzeba zachować na wyjątkowe okazje.
Plusem dla mnie było ciekawe wplecenie wątków książkowych w fabułę serialu. I tak długo oczekiwany pasztet z Freyów bardzo mi do sceny z Aryą pasował. Zamordowanie Pycella też było udanym nawiązaniem. I przemilczany dotychczas wątek tortur. W książce co prawda torturom poddawanych jest kilka osób, jednak zemsta na sepcie Unelli pasuje tutaj idealnie. Obłąkanie Cersei w końcu zakiełkowało. Za te trzy wątki, ciastko się należy.
Po raz pierwszy zamiast króla Justina Bibera, zobaczyłam Tommena. Postać serialowa nie grała mi do tej pory strasznie! Był mdły, niejasny, a jego zmienne zachowanie pozbawione było sensu.
Sceny w ostatnim odcinku w końcu dały mi namiastkę tego jakimi emocjami mógł być targany serialowy Tommen – marionetkowy król w zastępstwie. Zanim został koronowany cała uwaga matki skupiła się na jego psychopatycznym, okrutnym bracie. Jego ojciec wolał chlać albo chodzić na dziwki, zamiast interesować się dziećmi. Docierały do niego pogłoski, że jego ojcem jest brat matki, który jako jedyny Gwardzista w historii zabił króla. W krótkim czasie stracił ojca, rodzeństwo i dziadka. Dziadka wykończył drugi wujaszek, zaraz po procesie w którym skazano go za zabicie jego brata. Jedyną sympatyczną osobą w jego życiu okazała się żona. Szczęście małżeńskie nie trwało jednak długo bo zabiła ją jego matka, która w ostatnim czasie przechadza się w towarzystwie gigantycznego truposza, po tym jak przewleczono ją nagą i uwalaną w fekaliach przez miasto. Nic dziwnego, że miał dość i postanowił w końcu uwolnić się od tego szaleństwa.
Przyzwyczaiłam się już do tego że duet Varys i Tyrion to w tym sezonie postaci drugoplanowe, które albo zapychają czas antenowy albo sugerują że coś się dzieje poza kadrem.
Wątek Sama uratowała wyłącznie biblioteka. Od razu wiać, że scenarzyści oglądali „Imię róży”.
Jeśli ktoś chce zapytać, jak płynnie połączyć kilka wątków fabularnych odbywających się w różnym czasie, niech nie pyta o to scenarzystów. Oni tego nie wiedzą.
Za to wiedzą jak zrobić trepanację czaszki Litterfingerowi. Poprzeczna zmarcha na jego czole ewidentnie wskazuje, że to właśnie uczyniono z postacią Bealisha. Żelazny tron i Sansa, ot poczciwe marzenia jednej z najbardziej przebiegłych i nieprzewidywalnych postaci w PLiO.
Na cytrynowe ciastko przyszła pora, kiedy w końcu wyjawiono nam „wielką tajemnicę” Wieży Radości. Wszyscy, którym nie chciało się przeczytać pierwszego tomu PLiO i którym nie udało się zapoznać z teorią o Johnie (pewnie dlatego, że żyją w lepiance wyizolowani od świata zewnętrznego, a jedyną ich rozrywką jest GoT i pasjanse) spadli pewnie z wrażenia z krzeseł. Ciastko zjadłam bo po prostu zrobiłam się głodna.
To czego mi naprawdę zabrakło, to przełomu w wątku Dany. Gdzie się podziewa Euron? Wygląda na to, że jeszcze przynajmniej w następnym sezonie będziemy zmuszeni oglądać koszmarną grę aktorską Clarke. W tym wypadła wyjątkowo koszmarnie. Zamieńmy aktorki i pozwólmy grać jej postać van Houten. Ta umie zagrać nawet bez dedykowanych dialogów.
Podsumowując 4 ciastka, chyba najwyższa nota tego sezonu. Może chętnie zjadłabym piąte, gdyby nie pewna myśl która nagle wyskoczyła prosto z morza dzielącego Smocze Gniazdo z resztą Westeros: gdzie do cholery przez tyle czasu podziewa się Gendry?
No błagam… kiślu? Naprawdę?
Sama wieża radości prawdopodobnie była zaskoczeniem dla dość sporej części widzów, wszak sam znam wielu, którzy nie czytali książek i nie śledzą teorii. Do tego mniej dociekliwi czytelnicy mogli nie skojarzyć, że to Lyanna była w ciąży.
Euron szuka rogu, przecież bez niego wiele nie ugra. No i musi jeszcze wykombinować, jak zrobić 1000 okrętów z tych 4 drzew, które pozostały na żelaznych wyspach. Całkowicie zgadzam się z koszmarną grą Clarke. Do tego zastanawiam się, czy ona zawsze miała takie usta? Albo to wina operacji plastycznej, albo ciągle robi wyjątkowo antypatyczną minę. Gendry już raczej się nie pojawi, nie widzę dla niego większego celu. Chociaż mam jeden pomysł, zawsze można wstawić „zabawną” scenę, w której obsikuje grób/truchło Stannisa.
Tak, kiślu. Chodzi mi o moment kiedy następuje „wybuch” wewnątrz świątyni tuż za Wielkim Wróblem. Moje pierwsze skojarzenie to galareta z Ghostbusters 😉 A spodziewałam się chociaż namiastki tego co mniejszą ilością dzikiego ognia zgotował Tyrion w bitwie nad Czarnym Nurtem. Ta scena po prostu zawiodła moje oczekiwania.
Niech będzie, że Euron jeszcze swojej floty nie wybudował na tym pustkowiu, ale róg chyba już jest w jego posiadaniu? Czy zamierza przed przybyciem Dany do Westeros jeszcze go szukać i znaleźć?
Po prostu wkurza mnie, że wprowadzono jego postać w jednym odcinku, został koronowany w następnym a potem totalna cisza. Jak ktoś ogląda tylko serial to zaraz o nim zapomni.
Mam nadzieję, że Gendry jednak się pojawi i skończy jak kapłanka R’hllora z Meereen
Spodziewałaś się atomowego grzyba jak w Falloucie? Te beczki leżały w piwnicach. Wybuch musiał pokonać grube warstwy muru. Wg mnie efekt był całkiem niezły
Skoro według ciebie był całkiem niezły, to fantastycznie 🙂 Mnie serial przyzwyczaił do pewnej jakości strony wizualnej. Montaż i efekty specjalne zawsze były dużym plusem GoT a przynajmniej ważne sceny były zawsze robione z dużym rozmachem. Spodziewałam się tego również po tej scenie. A tak jako widz, muszę sobie tłumaczyć że były grube mury, stare beczki i pewnie jeszcze ścieki weszły w reakcję z dzikim ogniem :/
Ja nie mam nic przeciwko Twoim skojarzeniom, za to odczuwam prawie fizyczny ból, gdy widzę słowo „kiślu” zamiast „kisielu”. Nie mam w zwyczaju poprawiać innych ludzi, ale taki błąd widziałem nawet jakiejś telewizyjnej reklamie, więc nich młodzież nie uczy się tak krzywdzić swojej mowy.
Sam wybuch nie był zły, przecież rozbił całą podłogę i wszystko wewnątrz. Kopuła septu mogła rozłożyć dalszą falę uderzeniową w ten sposób, że żaden grzyb nie górował nad KL.
Arrynowy masz rację, od tej pory wszystkim będę powtarzać, że nie cierpię kisielu. Gdybyś jedna oderwał się na chwilę od nazwy tego produktu spożywczego (chyba, że lubisz samobiczowanie, to przepraszam nie będę przeszkadzać), to pewnie byś przeczytał dlaczego ta scena nie spełniła moich oczekiwań. Jeśli dla kogoś atomowa czapa to szczyt możliwości tej sceny, to faktycznie nie ma się co czepiać. Ale tutaj przecież nie chodziło o wysadzenie septu, tylko spalenie ludzi zgromadzonych w jego wnętrzu. A ludzie w momencie wybuchu w ogóle nie zagrali. Końcowa scena pewnie nie zawiodłaby mnie aż tak bardzo, gdyby nie świetna akcja która do niej prowadziła. A tak końcowa scena, zamiast pięknie zwieńczyć całość, została zakończona wybuchem ognia wzwyż. Trochę szkoda, bo scena miała fajne możliwości.
I chwała Ci za to. Wszyscy bogowie zapewnią Ci miejsce u swego boku.
Dzisiejszą porcję samobiczowania mam już za sobą, więc chętnie odpowiem quasi-merytorycznie. W przypadku szturmu Stannisa na KL dziki ogień został wykorzystany przeciwko statkom, więc aktorzy (oczywiście tylko ci na odleglejszych okrętach) mieli możliwość zagrania przerażenia i innych emocji towarzyszących takiemu widowisku. W przypadku septu byłoby to nieco cięższe. Zamiast samego wybuchu musielibyśmy dostać powoli walący się budynek, parę cegieł, które przygniatają zebranych, a i tak byłby to bardzo krótki moment, gdyż eksplozja powinna wydostać się albo bardzo szybko, albo w ogóle. Twórcy woleli przedstawić destrukcyjną siłę dzikiego ognia i nie będę się kłócił, że nie można było przedstawić tego lepiej, ale na pewno nie widzę tu większych zgrzytów i powodów do rozczarowań.
Autorka tekstu wyczytała z ruchu warg umierającej imię Jaehaerys. W myśl tej teorii Jon Snow = Jaehaerys Targaryen. Uzasadnienie: Lyanna chciałaby, aby dziecko Rhaegara nosiło imię z Targaryenów. Zarówno Jaeherys I, jak II byli dobrymi władcami. Ponadto Jaeherys II był władcą, który nalegał na małżeństwo Aerysa z Rhaellą – przepowiedziano mu, że z nich zrodzi się Książę, którego obiecano. Stąd wybór Lyanny na imię dla syna Rhaegara. Ned nadał malcowi imię Jon (niejako w hołdzie swojemu zastępczemu ojcu – Jonowi Arrynowi).
Gendry dopłynął już do Asshai po drodze mijając Lannisport i zapuścił brodę jak Tormund.
Ach to pewnie przez tą brodę go nie rozpoznałam! Z Tormundem bez brody też miała pewne trudności http://www.dorkly.com/post/69863/game-of-thrones-tormund-giantsbane-looks-super-weird-without-a-beard 😉
Ja wiem, jak brzmi jego imię.
Popraw mnie jeśli się mylę, czyżby odpowiedź brzmiała: Jon?
joff
Jonathan
DaeL, skradłeś show na westeros.pl 🙂 już tam nie dostaniesz chyba zaproszenia 🙂 Wypadłeś super i jak mawia klasyk „mądrego to i dobrze posłuchać”. Super to wyszło z tymi pytaniami na żywo. Może kiedyś zrobisz coś takiego na własnym yt? Takie np. podsumowanie tego sezonu? Z pytaniami od fanów na żywo?
Dziękuję bardzo. Zaprosić to na razie raczej nie zaproszą, bo sezon się skończył. Ale gadaliśmy chwilę po podcaście, i powiedziałem, że w przyszłości – bardzo chętnie jeszcze do nich wpadnę, ale na regularne pojawianie się nie ma szans, bo po prostu czasowo bym się nie wyrobił.
Co do własnego podcastu z Q&A od czytelników – pomyślę.
Bardzo ciekawa transmisja i DaeL według mnie słałeś najlepsze spostrzeżenia, ale tego można było się spodziewać 🙂 Pozdro!
Dzięki.
dael mam pewne szalone teorie jak udało ci sie przejąc władze nad ty podcastem na westeros ale podziwiam, wybrnąwszy z sytuacji i na kanale powinieneś cos takiego prowadzić z wyróżnionymi użytkownikami strony. No ale to kolejne wyzwanie zabierające czas wiec nie namawiam. ogólnie same pozytywy za wypowiedzi i prowadzenie konwersacji
To nie było echo tylko Bran coś sobie szeptał xD
Dzięki. Nie będę komentował sytuacji z echem, ale pozwolę sobie zauważyć, że Bąbel jest niezłym hakerem 😉
Co do podcastu z czytelnikami – jeśli znajdę czas. Zobaczymy za miesiąc.
A gdyby tak Valonqarem okazał się Euron? Wpadnie do KL, popisowo je zniszczy i zaczeka spokojnie na Danutę z głową Cersei w ramach pierścionka zaręczynowego? Trochę naciągane, ale czemu nie.
PS. DaeLu, wygrałeś na tym podcaście, miło było Cię słyszeć 😉
Dzięki.
A co do Eurona – niby jest czyimś młodszym bratem, ale to by była przesada. Już opcja ze Stannisem była lekko naciągana, Euron to był koleś znikąd.
Dlaczego Cersei miała inną koronę niż Tommen?
Bo ta Tommenowa była za mała. Tommen wyglądał w niej strasznie głupio, a Cersei wyglądałaby jeszcze gorzej
Bo musiala jej pasować do kiecki
Korony się zmieniają. Nawet w ramach dynastii Targaryenów było 9 różnych koron. A książkowa Cersei też miała chyba dwie albo trzy różne korony.
cudownie było cię posłuchać na youtube. Pomijając już kwestie rzeczowości i błyskotliwości wypowiedzi, masz bardzo ładny głos i dykcję.
A co do 10 odcinka, to jestem zachwycona stroną wizualną i realizacyjną. Zdjęcia, kostiumy, ujęcia, muzyka… rewelacja. Nie wiem jak od tej pory będę oglądała telewizyjne produkcje kostiumowe, skoro GoT stawia poprzeczkę tak wysoko. Natomiast fabularnie przyzwoicie, ładna klamra spinająca większość wątków. Widać da się zakonczyć sezon bez cliffhangerów, i następne 10 miesięcy obędzie się bez analiz fryzury Kita i jej wpływu na ożywienie Jona Snowa.
Kilka nielogiczności wytkniętych częściowo przez poprzedników:
1. po co robić z Pycella kompletnego idiotę który idzie za karłem do podziemi sądząc, że wzywa go król? Czy nie dało się wstawić rozwiązania, w którym podejrzewałby Qburna i poszedł się z nim skonfrontować, a ten by na niego czekał z ptaszkami? O Lancelu, którego nie dobili od razu chyba tylko po to, żeby mieć POV na bombę zegarową Cersei i wrzucić fajny efekt z zielonymi płomieniami w oczętach nie wspomnę…
W ogóle ktoś zauważył nawiązanie sceny w sepcie do Danki w Vaes Dotrak (spalenie khalów w swiątyni Dosh Khaleen)?
2. Arya. Nie będę narzekać na teleport, na prawdopodobieństwo zabicia i oprawienia dwóch Freyów, a potem wsadzenia do ciasta, tak że nikt nic nie widział i nie słyszał. Po prostu czuję smutek, że zrobili z niej psychopatkę nie ustępującą niczym Cersei czy Dany. Dobrze, że Jaime nie skusił się na jej wdzięki, inaczej byłoby po nim. Co prawda nie było go na liście, ale dobry Lannister to martwy Lannister, więc…
3. Nadeszła zima… ale chyba tylko na Północ. Skoro z Cytadeli wyfrunęły stada kruków oznajmiając zmianę pory roku, czy nie powinno przenieść się to jakoś na klimat w innych częściach Westeros? Nie mówię o śnieżycach i zamieciach, ale w Dorne gorąco jak zwykle, w KL wszystko też po staremu, założę się że w Reach też jeszcze sieją i orzą, co by wojsko Danki jakoś wykarmić.
4. Littlefinger – mam nadzieję, że tylko gra, żeby rozbudzić w Sansie ambicje i doprowadzić do konfliktu Starków. Bo chyba to \”moja miłości\” nie było serio, po tym jak oddał ją Boltonom?
I inne takie drobnostki, które jednak nie rzutowały na pozytywny odbiór odcinka.
Co mi się podobało:
1. Śmierć Tommena. Dedeki a jak nie dedeki, taka casual death, ot podchodzi i się rzuca z okna, nawet zbliżenia na twarz sobie odmówiły, żeby pokazać łzy czy wątpliwości. Powściągliwość godna podziwu.
2. Cersei po całości. Lena to cudowna aktorka, szczerze kibicuję żeby została w serialu jak najdłużej jako main villain (oczywiście dopóki nie wkroczą na scenę NK et consortes). Bo na serialowego Eurona-zbudujcie-mi-1000-statków-na-wyspie-bez-drzew nie ma co liczyć.
3. Daario out. Skakałabym z radości, gdyby nie obawa że robią przy Dance miejsce dla Jona. Z kawalerów jeszcze tylko Jaime (nawet jakby ona chciała królobójcę, to sojusznicy chyba nie), Euron (ten pewnie uderzy do Cersei), i Sweet Robin (shippuję!), D&D wiedzieli co robili załatwiając Trystana i Lorasa.
4. Niejednoznaczny uśmieszek/grymas Sansy i wymowna (?) wymiana spojrzeń z Paluszkiem. Kolejne 10 miesięcy pod znakiem teorii czy Sansa to będzie zły Stark.
„cudownie było cię posłuchać na youtube. Pomijając już kwestie rzeczowości i błyskotliwości wypowiedzi, masz bardzo ładny głos i dykcję.”
Dziękuję bardzo. Ale jako że słyszę swój głos na co dzień, to zapewniam, że z czasem się nudzi 😉
Chyba nic nie podkradniesz, bo nakrywasz czapką całą ekipę westeros.pl (których i tak lubię). Świetnie piszesz i mówisz, gratulacje ziomuś
Ha! Już kilka rzeczy podkradłem. A na westeros.pl sam wchodzę i chętnie czytam ich teksty. Może nie codziennie, ale to naprawdę niezłe źródło newsów o GoT.
Zastanawia mnie jedna rzecz. Littlefinger wyjawił w tym odcinku, że marzy mu się Żelazny Tron. Czy ma on jakieś realne szanse, na jego zdobycie? Zawsze kiedy o nim myślałam, to wyobrażałam sobie, że jego celem jest zajęcie pozycji takiej szarej eminencji i panowanie za pomocą marionetkowego króla. To wydaje mi się dużo bardziej prawdopodobne i zdecydowanie łatwiejsze do osiągnięcia.
Wszyscy pozostali kandydaci do tronu mają jakieś podparcie wynikające z ich pochodzenia. Nawet Cersei jako matka poprzedniego króla. A tymczasem Petyr jest dziedzicem malutkiego kawałka skały i paru owiec, a jego przodkowie pochodzą z miasta założonego przez niewolników. Nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek zaistniała sytuacja w której on mógłby zostać koronowany.
W książce również działa w sposób sugerujący, że zamierza wygrać wojnę i zdobyć całkowitą władzę, ale za pomocą podległych mu figurantów. Ma na początek Słowiczka, no i Sansę, której zamierza podarować Północ i Dolinę. Sam nie zajmuje pozycji władcy, ale to on decyduje o wszystkim.
Myślę, że moment w którym Paluszek wyjawił, że chciałby zasiąść na tronie jest tak naprawdę momentem, w którym można się zorientować że jego plany się nie powiodą. Natomiast gdyby chciał uzyskać wpływ na osobę która siedzi na tronie, to wciąż miałby ogromne pole do manewru.
To tylko serial. Widzowie mogliby się nie połapać, że… jak to? A jak się wybiera prezydenta, to potem nie rządzi prezydent, tylko jakiś eminem szary?
A kwestia koronacji Littlefingera, nawet jeśli naprawdę pojawi się w powieści, na pewno będzie to miało ręce i nogi, i nie będzie aż tak kretyńskie i absurdalne jak w tym serialiku.
littlefinger jest oficjalnie lodrem harrenhall i przyległych włości oraz protektorem doliny to naprawde kuuuuuupa terenu (zwlaszcza dolina z potencjałem militarnym bo okolica harrenhall to troche przetrzepana po atakach lwów i wilków)
Jako lord Harrenhall jest dodatkowo suwerenem całego Dorzecza, ale jak sam zauważyłeś, Dorzecze ma w tej chwili słabiutką sytuację a w dodatku tamtejsi lordowie są zwierzchnictwu Żelaznego Tronu niechętni. No i jak dotąd jego lordostwo nad Harenhall jest czysto tytularne.
A jeśli chodzi o Dolinę to zachodzi tu idealnie ta sytuacja o której mówię. Realnie ma calutką władzę, ale tak oficjalnie jest tylko regentem, a na tronie (o ile jest jakiś tron w Dolinie) siedzi kto inny.
Ma szanse jako król-małżonek.
Dael-u bardzo dobrze się Ciebie słuchało. Zdominowałeś dyskusję, najbardziej trafne spekulacje. Fajnie byłoby posłuchać Cię częściej 🙂 Pozdrawiam
Dzięki. Co do częstszych materiałów audio… Hmmm… Na razie nie mam na to czasu. Ale zobaczymy, postaram się co jakiś czas coś takiego przygotować.
Byłoby miło raz na jakiś czas posłuchać jak opowiadasz. Trochę urozmaicenia w Twoich tradycyjnych postach. Oczywiście jak starczy czasu 🙂 My tu chętnie posłuchamy 😀
Co do imienia Jona – wydaje mi się, że to imię wcale nie miało być targaryeńskie, a Rhaegar chciał synem uhonorować swojego najbliższego przyjaciela, a Lyanna obrońcę, gdyż zapewnie zdążyła się z nim zakumplować przez podróż. A Ned nie byłby w stanie znieść brzemienia, by wychowywać bękarta z imieniem Arthur, dlatego je zmienił na takie, które kojarzyło mu się dobrze.
Albo Viserys. Ale głupie jest, wolę Arthur. 😀
DaeLu, świetnie poprowadziłeś podcast na Westeros.pl, szczególnie pod koniec, kiedy to tylko sobie znanym sposobem wykluczyłeś prowadzącego włączając mu echo 🙂 Od tej chwili poszło już znacznie lepiej… Żeby Ci zbytnio nie kadzić wspomnę tylko, że zaprezentowałeś znaną nam już swadę, erudycję i niepowtarzalny timbre głosu, a także urocze poczucie humoru – teksty o ustawce kiboli Ruchu Radzionków czy o graniu Góry i septy w scrabble przednie. Szkoda, iż współuczestnicy chyba nie załapali uwag o Qyburnie i Tommenie. Ciekawi mnie, czy będą Cię nadal zapraszać?
W jednym okazałeś się natomiast niekonsekwentny – nam zabroniłeś wypytywania o temat kolejnej Teorii, a tam bez wahania podałeś o czym będzie. No cóż, widać reklama ma swoje prawa 🙂
Parę komentarzy wcześniej DaeL pisał, że teoria będzie o imieniu Jona. Nowa zasada tyczy się chyba nastepnych tekstów.
Ja tam nie widzę niekonsekwencji 😉
Faktycznie, nie doczytałem – cofam zarzut. A jeśli chodzi o konsekwencję to z przyjemnością odnotowałem w podcaście obecność głównego wspólnika DaeLa. Tym razem Bąbel wystąpił w roli pożeracza mikrofonów 🙂
Z takim głosem………………………………………. to kolejne szalone teorie KONIECZNIE DaeLu twórz w wersji audio. Koniecznie:)
A w Westeros.pl to byłeś chyba pierwszy i ostatni raz 😀
A tak całkiem serio, to taka forma Szalonych Teorii (może nie wszystkich, tylko co którąś) nie byłaby szybsza w przygotowaniu? Spisać punkty i według nich zrobić nagranie. Odczytując też odpowiednie cytaty z Martina?
Nie, myślenia, kartkowania książek i pisania jest tyle samo. A samo zredagowanie tekstu trwa krócej od przygotowania i odczytania nagrania. Ale dzięki za miłe słowa. Pomyślę o nagraniu od czasu do czasu jakiegoś materiału.
Czy będzie można gdzieś owy podcast obejrzeć?
https://www.youtube.com/watch?v=5b5Cq73IssI – tutaj.
Dziękuję FIszko niezmiernie 🙂
Podczas odpowiedzi na pytanie o to, czy inni wypowiadający się również przyjmują możliwość że któryś ze smoków może zginąć – czy tylko mi się wydawało że słyszę lekki jęk rozczarowania?
Owszem, gdyż Martin łączy to, co jego czytelnicy określają mianem 'martinowskiego’ z telenowelą. Hasło, iż 'wszyscy mogą zginąć’ tyczy się głównie Starków i innych pobocznych postaci, podczas gdy pozostali przy życiu Targaryeni oraz smoki są nietykalni. Warto byłoby zaznaczyć, że jednak nie jest tak przewidywalnie.
Mi pytanie bardzo się spodobało. Liczę na to, że przynajmniej dwa smoki zostaną przejęte przez kogoś innego (niekoniecznie Eurona, chociaż to on będzie tym pierwszym), a ostatecznie będą służyć trzem postaciom. Liczyłam też na podchwycenie wątku przez pozostałych rozmówców. Ale oni potraktowali przepowiednię dość dosłownie.
Po pierwszym sezonie została tylko jedna pełnoprawna Targaryenka (Jona nie liczę), więc trudno żeby mieli ją ubić przed finałem. Starków wbrew pozorom ostało się jeszcze trochę. Poza tym potencjał wizualny smoków podczas bitew bije na głowę np. średnio użyteczne wilkory – jeśli już ładować kasę w CGI też postawiłabym na smoki.
zapomniałeś o Aemonie on żył po pierwszym sezonie 😉
Z DaeL-em jest trochę jak z Georgem R. R. Martinem: mówi, że analiza na środę, a ostatecznie jest opóźnienie i nie wiadomo kiedy będzie 😀
już chyba analizy nie bedzie tej nocy 🙁
W czerwcu już nie będzie analizy, dopiero w lipcu…pytanie tylko którego? 😉
Umieram bo Dael nic nie pisze!!!
DaeL o nas zapomniał ;P
Kochani, nie zapomniałem. Opłakuję reprezentację i pisze. Będzie na piątek na 100%.
Mam nadzieję, że w tej sytuacji analiza nie będzie w tonie płaczliwym 🙂
tiaaaaaaa piątek xD
Wiedziałam DaeL, że z Tobą jest jak z Martinem. Kiedyś na pewno, ale nie wiadomo kiedy 😀 A podcast już dawno obejrzany.
jak można było wczoraj w nocy żyć tym, że dael nie dodał wpisu ???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
:O :O :O
Lizusów banda…
Dopiero dziś rano obejrzałem podcast w którym uczestniczyłeś Daelu (tak to się odmienia? czy po prosty Dael?) i muszę ci pogratulować, wypadłeś znakomicie. Mam nadzieję, że Lord Dowódca strony Westeros także tak uważa i zaprosi cię ponownie.
do czego miałby zaprosić? sezon skończony, podcasty skończone, teraz będzie 10 miechów stagnacji ;v a nawet tym lepiej, przynajmniej bedzie mial nasz Dael wiecej czasu na pisanie teorii
Oczywiście do omówienia odcinków z sezonu 7, myślałem, że każdy się domyśli.
Odmienia się. I dzięki za miłe słowa. Zaproszenia się w najbliższym czasie nie spodziewam (koniec sezonu, itd…), ale może to dobrze, bo z czasem u mnie ostatnio jest naprawdę krucho.
Daelu, czy Howland Reed nie będzie musiał złożyć przysięgi Jonowi i czy nie będzie to odpowiedni moment do wyjawienia tajemnicy jego narodzin ?
A czy Howland Reed nie musiał wcześniej złożyć przysięgi Robbowi?
O ile pamiętam, Dael sądzi, iż:
– serialowo Howland w ogóle się nie pojawi
– w książce pojawi się w prologu dotyczącym odbijania więźniów ( Lady Westerling-Stark i Edmure Tully) przez Bractwo wsparte przez Reeda właśnie.
Jeśli się mylę, poprawcie. 😀
Zgadzam się z tym, co mówi Fiszka. W serialu raczej Howlanda nie zobaczymy. W książkach możemy, albo w kontekście współpracy z Bractwem, albo w kontekście testamentu Robba (choć ostatecznie będzie jedną z postaci ujawniających R+L=J).
„Kochani, nie zapomniałem. Opłakuję reprezentację i pisze. Będzie na piątek na 100%.”
„Tak jak zapowiadałem wcześniej, pełna analiza trochę się opóźni (będzie w sobotę o godzinie 15.00)”
on miał chyba na myśli piątek ale w następnym tygodniu
Długo zbierałam się, żeby napisać w końcu jakiś komentarz, ale zawsze wydawało mi się to dość bezsensowne, bo co taka typowa ja mogłabym napisać błyskotliwego i zaskakującego wśród tych wszystkich komentarzy? Ano nic. Nie wiem, co tu robię, ale chyba jest to spowodowane tym, że i ode mnie należą Ci się gratulacje, wyrazy szacunku, podziwu, i czego można tylko wymyślić, bo jesteś moim mistrzem/guru/Vesemirem/Halten/mistrzem po raz kolejny. Nigdy bym nie wpadła na żadną z Twoich teorii i bardzo dziękuję za wzbogacenie mojej wiedzy o PLIO oraz dużo śmiechu (Sansa Stalin jeszcze długo będzie chodziła mi po głowie) 😀
Podcast oglądałam tylko ze względu na Ciebie 😀
Co do finału:
Zacznę od Północy i Jona, bo wzbudziło to we mnie sporo emocji i sama wstałam, zaczęłam krzyczeć, cieszyć się, jakbym zobaczyła Ducha (mam nadzieję, że będzie pojawiał się częściej w kolejnym sezonie ;-; ). Nie jestem zadowolona z Jona w tym sezonie. Kibicuję mu, ale jest taki.. no.. mdły. Gdzie dzikość? Gdzie ogień? Skoro okazało się, że jest tym Targaryenem (nie była to dla mnie niespodzianka, ale i tak podobała mi się scena z Lyanną, i ujęcie na dziecko, a potem na twarz Jona) to mógłby być bardziej… przebojowy? Odrobinkę.
Sansa utrzymała się na mojej skali sympatii na tym samym miejscu, co była, czyli na samym dnie. Nie chcę się rozpisywać na temat tego, jak rozgoryczona byłam, gdy poświęciła wojska Jona i skazała na śmierć tylu ludzi, to nie ten odcinek, ale w finale przynajmniej przydała się na coś, gdy powiedziała, że to Jon powinien władać. Jeśli chodzi o uśmiech, nie sądzę, że będzie chciała pozbyć się Jona. Nawet jeśli by tak było, czy miałaby realne szanse na sprawowanie władzy? To dziewczyna. Prędzej wydali by ją za mąż i Starkowie \’z nazwiska\’ znowu nie mieliby Winterfell. Sansa to nie Lyanna, żeby była traktowana poważnie. (Lyanna na Królową!!! <3 ).
Jestem zawiedziona Littlefingerem. Myślałam, że nie chodzi mu o \'siedzenie na tronie\'. 1. Niby jakim prawem? 2. Jest mistrzem marionetek. Niech steruje królem.
A właśnie… co z Brienne? Mogłaby się trochę pośpieszyć, bo chętnie bym jeszcze pooglądała, jakie spojrzenia posyła jej Tormund 😀
Lecąc dalej po Starkach…
Brana pominę. Wizja ładna. Teoria potwierdzona.
Dorzucę trochę niezadowolenia jeśli chodzi o Aryę i teleport. Jeśli byłaby króciutka scena, podczas której płynęłaby na statku, byłabym równie zaskoczona pasztetem, jak bez tej sceny, a nie byłoby niezadowolenia. Cieszę się z tego ukłonu w stronę czytelników, chociaż nie tak to sobie wyobrażałam. Co do kierunku, w którym powinna ruszyć, niech leci na Północ. Powinna ponownie spotkać Mellisandre, prawda?
Skoro lecę po lubionych przeze mnie postaciach to powiem tylko szybko, że Lady Olenna jak zwykle wymiata 😀
Królewska Przystań wypadła świetnie. Spodziewałam się tego, jak chyba wszyscy tutaj, ale dwie rzeczy mną wstrząsnęły: 1. samobójstwo Tommena – wypadło świetnie; myślałam, że zginie przez przypadek jak ogień wymknie się spod kontroli, a tu proszę, chyba pierwsza samodzielna decyzja, a jaka trafna; podoba mi się, że obyło się bez 5 minut oglądania emocji na jego twarzy, bo tak mieliśmy pokaz ulotności życia, dosłownie. 2. Margaery – czemu by łam taka naiwna i nie przyjmowałam do wiadomości, że ona też najpewniej zginie? Głupia ja ;-;.
Cersei na tronie? Wiadomo, że długo na nim nie zostanie. Trzymam się wersji, że to Jaime uwolni od jej okrucieństwa Westeros.
Cersei, Jaimie, to teraz Tyrion!
Jest moim ulubieńcem od samego początku i aż mi się łezka w oku zakręciła, gdy Cersei mianowała go namiestnikiem. Moje uznanie ma już od dawna (szkoda, że o tym nie wie), ale dobrze, że oprócz fanów w końcu doceniła go jakaś postać w serialu.
Nie wiem, co napisać o Daenerys. Mam ostatnio mieszane uczucia przez nią, ale ostatnia scena z jej udziałem była fenomenalna (może dlatego, że nic nie mówiła?). Teleporty teleportami, Varys według mnie tam niepotrzebny, ale było zjawiskowo.
Statków było dużo, ale gdzie statki Eurona? Rozumiem, trudno znaleźć drzewa. Coś czuję, że szykuje się coś większego z jego udziałem (bo niby po co wprowadzaliby go na 2 odcinki). Liczę na to, że przejmie jednego ze smoków Dany, a co za tym idzie, ktoś jeszcze inny przejąłby kolejnego – 2 smoki nie dają takiego efektu i fajnie jest mieć 2, a jak nie to 1. Tak to jest.
Odcinek mógłby być krótszy, gdyby Sam dotarłby do Cytadeli szybciej. Widoczki ładne, ale na finał?
Podsumowując wszystko, odcinek zarąbisty. Emocje były? Były! Akcja była? Była! Czego chcieć więcej?
Ach i ta muzyka! <3 To jeden z największych atutów odcinka!
W komentarzach cały czas przewija się Azor Ahai. Jeśli to byłby Jon to czy nie można pomyśleć, że zabije Sansę? Nie jest jego ukochaną, ale to w końcu rodzina. Rodzina = miłość (no z paroma wyjątkami). To rozwiązanie byłoby dla mnie przyjemniejsze niż dramatycznie zakończone lovestory, które najpewniej przypominałoby scenę z Titanica (do sceny nic nie mam, sama czasem chętnie oglądam, ale to wyjątek), a w got czegoś takiego bym nie chciała.
Z niecierpliwością czekam na analizę!
Pozdrawiam!
Tak naprawde Euron nie ma prawa skonczyc tych statkow. Przeciez to trwaloby latami…
Przede wszystkim – ogromne dzięki za wyrazy uznania. Aż nie wiem, czy na wszystkie zasłużyłem.
Co do Littlefingera – oczywiście nie ma żadnego sposobu, aby zasiadł na tronie (poza prawem podboju), ale gdyby się nad tym głębiej zastanowić, to może ten dylemat obejść. Wystarczy ożenić się z kimś, kto ma jakieś sensowne roszczenie. W świecie książek, po wymarciu Baratheonów, pewne roszczenia do korony mają Crakehallowie, Lannisterowie i… Tully. Oczywiście sporo osób trzeba by było zabić, nim Sansa mogłaby zasiąść na Żelaznym Tronie, ale nie jest to na pewno wykluczone. No a korona Północy jest jeszcze bliżej, niemal w zasięgu ręki.
Azorem będzie Danka. Jon to Nissa Nissa. 🙂
Ps. Czas pokaże, ale ja nie przywiązuję się Eurona. Możliwe że w serialu wprowadzony był po to, ażeby rodzeństwo miało powód uciekać z wysp i pretekst aby dogadać się z Dany.
No tak, ale czy w ogóle ich ucieczka była fabularnie potrzebna? Zwłaszcza, że Dany ma flotę z Dorne i Reach?
Nie, moim zdaniem Euron nam jeszcze jakiś numer wywinie. Cały czas miałem nadzieje, że ostatni odcinek pokaże nam na przykład Żelaznych Ludzi łupiących Cytadelę i uciekających z magicznym rogiem 🙂 Ale co się odwlecze, to nie uciecze.
Z pewnością w książce będzie się działo. W serialu spodziewam się jednak uproszczeń. Nie wiem czy nie zakładasz błędnie, że Dany wystarczy to co ma, bez wyspiarzy. Sojusz to nie tylko statki i żeglarze walczący po stronie Targaryenówny. To też strefa wpływów na danym obszarze geograficznym. Łatwiej dogadać się z potencjalnym władcą, wykosić drugiego kontrkandydata niż walczyć z obydwojgiem : pretendentką i uzurpatorem, po to by ostatecznie poszukać kogoś trzeciego kogo zaakceptują Żelaźni Ludzie. Tak czy siak ja czekam na Twoje prognozy w zakresie tego co ma zdarzyć się za 10 miesięcy. 🙂 Niecierpliwie czekam.
Muszę to powiedzieć: „you steal a show” Daelu. Po obejrzeniu całości filmiku nasuwa mi się parę cierpkich myśli w stronę redakcji Westeross.pl. Przystępują do dyskusji właściwie nieprzygotowani, jedynie z ramowym programem pytań. Pewnie ciężko jest zebrać w jednym miejscu tyle osób mających takie problemy ze spójnym wypowiadaniem się. Myślałem że ludzie którzy zajmują się pisaniem potrafią sprawniej wyrażać swoje zdanie. Gdyby w dyskusji brali udział tylko redaktorzy Westeross.pl pewnie nie dobrnąłbym do końca, pewnie nawet nie do środka…. Cóż, najważniejsze że stronę prowadzą nieźle.
nie tylko oni prowadzą stronę, w redakcji jest o wiele wiele więcej osób
Ja na ich obrone dodam, ze przewaznie jest nieco lepiej. Teraz byly tam jakies dziwne osoby i mam wrazenie, ze glownie sami zaczeli sluchac Daela zamiast sie wypowiadac. jedna laska dosc dobrze mowi, jeden koles tez… aczkolwiek zdarzaja tam sie kwiatki, pare odcinkow temu (chyba ze dwa) jeden koles stwierdzil, ze Kevan Lannister nie jest z rodziny Lannisterow np 🙂
Po raz kolejny ktoś powiela ten błąd. Powiedziałem w tamtym odcinku, że Kevan Lannister JEST Lannisterem, przez co nie ma praw do korony. Polecam się wsłuchać – 57:25 https://www.youtube.com/watch?v=47TwP-SMBHo
cersei też jest lannisterem a jakoś sobie się ukoronowała xD
Transmisja miała miejsce przed 10. odcinkiem, kiedy nikt z nas nie myślał, że ludzie z Królewskiej Przystani pozwolą na koronację osoby bez żadnych praw. 😛
Przede wszystkim – bardzo dziękuję. Co do dyskusji – wydaje mi się, że problem nie leży w nieprzygotowaniu, tylko w pewnych ograniczeniach technicznych. Z jednej strony w podcaście bierze udział dużo osób, a z drugiej – nie widzą się nawzajem. Więc nie bardzo wiadomo kto ma gadać. Zazwyczaj gada ten najbardziej bezczelny (tym razem to byłem ja :)). Trochę by to inaczej wyglądało, gdyby podcast był edytowany. Ale ponieważ to leci jako stream, to nie ma takiej możliwości.
Aczkolwiek sądzę, że i tak wyszło całkiem fajnie. A strona jest bardzo profesjonalna.
Może Jon będzie chciał pomścić Rhaenys i Aegona( jeśli rzeczywiście nie żyje) ,skoro tak „chętnie mści się za rodzinę
Zadałem to pytanie pod teorią o Missandei bez twarzy, więc spróbuje teraz tutaj 🙂
DaeLu, czy wiemy, coś na temat skuteczności Ludzi Bez Twarzy? 100% zamachów chyba nie kończy się powodzeniem? Jeżeli trafiają się nieudane, to czy powtarzają próby aż do skutku? Czy w sadze pojawiły się wzmianki o jakimś zadaniu zakończonym fiaskiem, z którego LBT zrezygnowali a zleceniodawcy/om oddali pieniądze? Jedna rzecz mnie interesuje szczególnie – nikt przed wojną pięciu królów nie zlecił zabójstwa Roberta i przede wszystkim Tywina i Góry (Dornijczycy, w przeciwieństwie do innych rodów Westeros, pewnie obiekcji względem tego sposobu eliminacji wrogów nie mieli). Może są jakieś osoby albo grupy społeczne, rody itd., na których LBT nie przyjmują zleceń?
W Essos wielu kupców, bankierów czy właścicieli niewolników zapewne ma dziesiątki wrogów (w tym wielu zamożnych) a jednak niejednokrotnie dożywają późnej starości. Trudno mi uwierzyć, że na którymś etapie ich życia, ktoś nie postanowił ich „sprzątnąć” a LBT wyglądają na takich, dla których przy odpowiedniej stawce nie ma rzeczy niemożliwych, czasami działają tez ‚pro publico bono’.
Na koniec, czy uważasz, że LBT są w komitywie z Żelaznym Bankiem? Może ci drudzy po prostu płacą spore kwoty za święty spokoju ze strony zabójców?
moja odpowiedź na pewno nikogo nie usatysfakcjonuje, ale obawiam się, że wprowadzenie takich bad assów jak LBT było błędem, jaki popełnia wielu autorów tworzących w kręgach fantasy.
LBT to potężna broń, mogąca w istocie zgładzić każdego (może oprócz Nocnego Króla zombie). Nawet jeśli organizacja ta ma jakieś wewnętrzne zasady to nie uwierzę, aby przez te wszystkie wieki ich działalności nie trafiały się drugie Aryie, ktore złamią zasady aby wyeliminować osobistych wrogów lub działać na własną rękę.
Oczywiście, z fabularnego punktu widzenia byłoby bez sensu załatwiać wszystkie konflikty za pomocą zmieniających wygląd skrytobójców. Po co wojna, skoro można załatwić wrogiego króla w pojedynkę. Czemu Dorne nie wynajęło nikogo, kto by na przykład otruł albo we śnie zarżnął Górę? Czemu niknie wpadł na pomysł, żeby załatwić w ten sposób Tywina – zwłaszcza ze widzieliśmy, jak lekkomyślnie dobiera on sobie sługi (Arya, o ktorej nic Tywin nie wiedział)?
Jak na tajną organizację też nie mogli być zbyt tajni, bo kto by im dawał zlecenia?
Przepraszam za porównanie, ale to trochę tak jak pułapka, w którą wpakowała się Rowling przy Harrym Potterze – w trzecim tomie wprowadziła zmieniacz czasu, którego używała w szkole uczennica, żeby moc uczestniczyć we wszystkich lekcjach. Fani słusznie wytknęli to, że w takim razie dlaczego nikt nie użył owego zmieniacza po to, by np. zabić Voldemorta, albo chociaż spróbować?
Zapewne cena zależna jest od statusu społecznego osoby którą chce się zabić. i tak zapewne zabicie chociażby Tywina kosztowałoby całe królestwo. Była chyba zresztą jakaś teoria, iż Euron zapłacił ludziom bez twarzy smoczym jajem za zabicie Balona Greyjoya.
Jeśli chodzi o skuteczność LBT wiemy że Ludziom bez twarzy też zdarzają się wpadki. No bo w jaki sposób Jaquen dał się pojmać w Królewskiej Przystani i wsadzić do klatki ze skazańcami jadącymi na Mur? Zdaje się, że wtedy zawalił misję.
Wynajęcie Człowieka Bez Twarzy ponoć kosztuje tyle co wystawienie całej armii. Niewielu lordów stać by wydać takie bogactwo by usunąć jednego nawet bardzo wpływowego człowieka. Lepiej inwestować w armię.
Z mieszkańców Westeros z usług LBT prawdopodobnie korzysta Cytadela. W ostatnich rozdziałach Samwella arcymaester Marwyn stwierdza, że on sam może mieć z nimi do czynienia ze względu na swoje zainteresowania i kontakty. Doradza też Samowi by siedział cicho i nie wychylał się zbytnio ze swoją wiedzą.
Euron przy pomocy LBT usunął Balona. Eurona z pewnością stać było na wynajęcie ich po przywiózł z Valyrii wiele bezcennych rzeczy.
Tywin co najmniej raz rozważał wynajęcie Człowieka bez Twarzy. Było to po doniesieniach o Targaryeńskiej królowej Meeren. Powiedział wtedy coś w stylu: W odpowiednim czasie wyślemy jej sztylet i odpowiedniego człowieka, który go będzie trzymał. (Sorry cytuję z pamięci). Jestem pewien, że Tywinowi chodziło o Człowieka Bez Twarzy. Jak wiadomo Tywin to zajęty człowiek prowadził wojnę na kilku frontach i wielką politykę. Nie zdążył przed śmiercią wprowadzić swojego planu w życie.
Ogólnie rzecz biorąc może przeceniamy potęgę Domu Czerni i Bieli. Nie wiemy nawet ilu jest ludzi bez twarzy. W książce pojawiło się 7 – 10 wliczając w to adeptów.
Zerkam na komentarze pod starszymi tekstami średnio raz na dwa tygodnie. Dlatego czasem trzeba poczekać na odpowiedź.
Odnośnie skuteczności – na pewno jest ogromna jeśli idzie o skrytość. Dlatego nie wiemy prawie niczego na temat ich metod. LBT po prostu do końca utrzymują swoją aktualną tożsamość, i nigdy się nie zdradzają ze swymi zdolnościami. Ale czy wszystkie zamachy im wychodzą? Wątpię. Choć na pewno próbują aż do skutku.
Czy LBT są w komitywie z Żelaznym Bankiem? Nie wiem. Ale na pewno Żelazny Bank korzysta z ich usług. Dlatego ludzie wiedzą, że pożyczki trzeba spłacać.
Sobota 15 ehe
Mała obsuwa z powodów obiadowych. Ale spokojnie, tekst jest już na ukończeniu. Jeszcze tylko Północ została do opisania.
Nie spiesz sie. Jak tekst ma utracic na jakosci to lepiej powoli… poprzednie byly super
DaeL – bądź poważny, proszę… Nie rzucaj lepiej już żadnymi terminami.
Sami bądźcie poważni i znajdźcie sobie jakieś ciekawsze zajęcie, zamiast wypominać „niedotrzymywanie terminów” komuś, kto udziela się na tej stronie hobbistycznie i (chyba) bez żadnych profitów.
Akurat na to czy ma jakies profity czy nie, to bym nie patrzyl. Na pewno spokojnie jest w stanie wyciagnac troche dla siebie. Terminow lepiej dokladnych nie rzucac, bo nigdy nie udaje sie ich dotrzymac 🙂 ale ja np pretensji nie mam, chociaz wchodze juz z 8 raz
Nie patrzyłbyś? Więc powiedz mi, drogi kolego, czy nie zauważyłem, jak w naszym kraju wprowadzono jakiś minimalny przychód dla każdego obywatela, który umożliwia utrzymywanie się bez żadnej pracy i poświęcanie czasu jedynie na przyjemności?
A 500+? 😀
Moja pisanina na fsgk.pl jest całkowicie pro publico bono. Nie dość, że na tym nie zarabiam, to jeszcze do interesu dokładam 🙂
To tym bardziej chylimy czoła. Ale terminów żadnych już nie podawaj 😉
Za chwilę podwieczorek, a potem przedkolacja – taka przygrywka do kolacji właściwej. Merry i Pippin wiedzą o czym mówię 😉
Ja dodam że Lyanna opierdalała lordów niesłusznie gdyż Jon nie chciał czekać na ich pomoc
Bardzo lubię czytać Twoje analizy. 🙂
Czasami mam wrażenie, że ja jedna nie trawię młodej mormontówny.
Ale za to chciałam dodać, że Tyrion był p.o namiestnika. I to przy królu, który go nienawidził i był psychopatą (no akurat w tym aspekcie będzie miał doświadczenie przy Dance)
Młoda Mormontówna może wyrosnąć na kogoś takiego jak Olenna. Wtedy żaden chłop z nią długo nie wytrzyma :).
Olenna w młodości akurat była manipulantką, która weszła do łóżka narzeczonego swej siostry, więc to zupełnie inny typ postaci. Dopiero wraz z wiekiem pozwoliła sobie na szczerość i złośliwość.
A Mormontówna jest przefajniona, taki małoletni Batman, już drugi po Aryi. Gdyby to była kobieta pokroju Maegi Mormont, kobieta które swoje już przeżyła, swoje już widziała to co innego. A tak mamy gówniarę, która ustawia grupę dumnych lordów północy.
Ja wiem, że w serialu to są popierdółki, które zapomniały, ale i tak to boli.
W sumie mam podobne odczucia. Nie kupuje Lyanny Mormont. Polubiłem pyskatą wnuczkę Manderly’ego z sagi ale lady Mormont nie mogę strawić za jej arogancję.
Mi Mormontówna bardzo się podobała kiedy pojawiła się po raz pierwszy. Mała dziewczynka która samym spojrzeniem ustawia wszystkich wokoło. Ale potem trochę przesadzili. Mam wrażenie, że zrobili to na zasadzie „hej, taka mała pyskata dziewczynka lepsza niż wszyscy dorośli na pewno bardzo się widzom spodoba! Musimy ją wepchnąć gdzie tylko się da!”
Podobne wrażenie odniosłam przy scenie z Olenną i Bękarcicami. Myślenie twórców: „Hej! Nikt nie lubi bękarcic a Olenna ma fajny dominujący charakter! Widzowie będą zachwyceni jeśli każemy Królowej Cierni bez żadnego powodu poobrażać potencjalne sojuszniczki w ich własnym domu!”
Lyanna Mormont jest OK, ale już jej wystarczy. Jeśli będą każdą motywacyjną przemowę wkładać w jej usta, to serial się zamieni w parodię.
Nie ma z tym problemu, jest jeszcze Davos, któremu też całkiem dobrze idzie quasi-dyplomacja i ratowanie tyłka znudzonemu Jonowi.
DaeLu, recenzja trzyma tradycyjny poziom, to znaczy chylę czoła. Ale tymczasem – tak na bieżąco – błagam, popraw ortografię (chołota, dażyć)! Komu jak komu, ale Mistrzowi to nie przystoi 🙂
„Chołota” poprawiona. Mea culpa. Ale błędu z „dażyć” nie widzę.
To Freyowie „dażą” pogardą Tullych. Przepraszam za obrzydliwe czepialstwo 🙂
Daj spokój. To jest pomaganie, nie czepialstwo.
1. Fajnie tak sobie pograć na utartych schematach, ale Tokio Hotel muzycznie stali nawet nieźle. 😀
2. Dissy bardziej przypominają te Freda z „Chłopaki nie płaczą”. „Kolec, Stolec?” / „Barbara, Kopara?”
Kapibara!
1. Chryste Panie trzeba sprowadzić egzorcystę !
„Margaery i Lancel Tyrellowie”?
Poprawione.
Nie no rozbroił mnie Daario i szara łuszczyca 😀
Daario jest z Tyrosh nie z Lys. Wiem czepialstwo.
Faktycznie. Głupia pomyłka. Chyba przez to, że czytałem ostatnio rozdział ŚLiO poświęcony Lys.
Dlaczego wlasciwie zabito Maestra Pajsela?
Za nieuregulowane rachunki u prostytutek.
Zdziwilem sie, ze zrobiono na niego oddzielna akcje. Przeciez on sobie tam zyl, specjalnie nikomu nie wadzil…
Ano, ktoś miał pomysł na ładną scenę, trochę nawiązującą do książek. Sensu to wielkiego nie miało, ale wyszło nienajgorzej.
Tak oto – z przytupem – zakończył nam się szósty sezon, a do następnego, 7-odcinkowego, pozostał niemal cały rok. Zastanawiam się, co te biedactwa zrobią jeśli (odpukać!) GRRM złośliwie nadal nie opublikuje „Wichrów Zimy”? A przecież muszą mieć jeszcze czas na napisanie scenariusza i wszelkie pracochłonne przygotowania. Co by w tej sytuacji miało powstać?
Cóż zrobią? Dokładnie to samo, co w przypadku, gdy Martin wreszcie wyśle gotową książkę do wydawcy. Serial ma teraz na tyle mało wspólnego ze swoim papierowym pierwowzorem, że nic już nie zależy od fabuły sagi, a jedynie od informacji przekazanych już lata temu przez autora. Tak więc Twój strach i troska są próżne, siódmy sezon nie okaże się wielkim powrotem go korzeni i wysypem cytrynowych ciasteczek. Jedynie koniec, a i to nie jest pewne, będzie taki sam.
Spokojnie, nie jestem aż tak przerażony i zatroskany 🙂 Już dawno traktuję serial bardziej jako wariacje na temat PLiO niż choćby próbę jej odwzorowania. Obawiam się jedynie, że otrzymamy jakiś koszmarek, w którym gwałtownie szukać się będzie pominiętych uprzednio wątków książkowych. Ale i tak – a może tym bardziej – będę zapewne oglądał z zainteresowaniem. Ale to tylko akademickie rozważania, czyli innymi słowy, jak to u klasyka: „nie teoryzuj, docent” 🙂
Do końca zostało już tylko kilkanaście odcinków. Serial skupi się przede wszystkim na głównych postaciach i walką z Innymi. Wątki poboczne będą skracane i szybko ucinane. Padnie jeszcze więcej drugoplanowych bohaterów (pierwszoplanowych pewnie też).
Z resztą już teraz to obserwujemy. Kolejne odcinki będą na pewno jeszcze bardziej widowiskowe ale będą też miały coraz mniej wspólnego z prozą Martina.
dzięki tobie nie muszę już oglądać gry o tron, wszystko udało ci się streścić w jednym poście.
dziękuję za zaoszczędzony na serialu czas, będzie mi potrzebny w czekaniu kolejne 14 lat na ostatnie książki,
W celu uniknięcia spoilerów polecam wyprowadzić się na pustynię Gobi i zerwać z cywilizacją 🙂 .
scenariusz już jest dawno napisany do końca historii 😉
pamiętam, ale czy nie jest tak że maester zrzeka się rodowego nazwiska (ostatecznie do rodzaj zakonu, jak nocna straż)? Także trudno nazwać Aemona pełnoprawnym Targiem.
Aemon zrzekł się swoich praw i nazwiska wstępując do cytadeli. Swojego pochodzenia jednak nie da się zmienić i w jego żyłach płynęła najczystsza targaryeńska krew.
Plus jak Jajo miał wstąpić na tron to wielmoża kombinowali czy by Aemona nie ściągnąć, furda tam masterowanie. Sam Aemon im odmówił.
Zauważyliście, że Światłonośca był ładnie wyeksponowany i podkreślony w ostatniej wizji Brana? Zastanawiam się co się z nim stało, czy Ned go zabrał i np. złożył w grobie Lyanny czy może logo słoneczka kryje się pod głową wilkora w Długim Pazurze ? 🙂 Światłonośca chyba nie był z Valyriańskiej stali ale w serialu to różnie bywa
Świt, nie Światłonośca. To znaczy pewnie masz rację, ja też twierdzę, że to jest ten sam miecz, ale trzymajmy się oryginalnego nazewnictwa. W książkach Świt nie jest mieczem z valyriańskiej stali (Światłonośca zresztą też nie). Według książek Ned oddał świt rodowi Dayne, a jak to rozwiążą w serialu… pojęcia nie mam.
Jon ma miecz od Lorda Dowódcy – starego Mormonta. Ned miał Lód, który został przekuty na dwa osobne. Jeden z nich ma Brienne.
W związku z tym mam pytanie: skoro Świt jest Światłonoścą, to czemu w trakcie używania nie świeci, przynajmniej ja nie kojarzę sobie, by dawał efekty podobne do tych, którymi charakteryzował się miecz Stannisa, uznawany teraz za fałszywego Światłonoścę? O ile pamiętam stary Aemon twierdził też, że to podróbka, bowiem nie wydziela ciepła (zapewne kolejna jego cecha). Ale może przegapiłem jakieś opisy Świtu w książkach…
„skoro Świt jest Światłonoścą, to czemu w trakcie używania nie świeci, ”
Ciekawe pytanie.
W polskim tłumaczeniu jest tak:
„- Zaczyna się – powiedział ser Arthur Dayne, Miecz Poranka. Ujął w obie dłonie swój Świt. Jego ostrze, blade jak mleczne szkło, tańczyło, odbijając światło.”
Natomiast w oryginale jest tak:
“And now it begins,” said Ser Arthur Dayne, the Sword of the Morning. He unsheathed Dawn and held it with both hands. The blade was pale as milkglass, alive with light.
Tekst oryginalny jest chyba celowo dwuznaczny. Poza tym nie wiemy co by się stało, gdyby Świt wziął do łapy Azor Ahai.
Napisałem o Światłonoścy długaśny tekst, i będę się trzymał tez które tam sformułowałem. Moim zdaniem Świt był oryginalnym Światłonoścą. Co oczywiście nie znaczy od razu, że nadal będzie pełnić tę rolę.
„Nie wiemy co by się stało, gdyby Świt wziął do łapy Azor Ahai”. I to mi się podoba! Zatem ustawiamy w rządku wszystkich potencjalnych kandydatów i teraz „kto wyciągnie ten miecz z kamienia tego i kowadła…”, to znaczy wróć! „Komu w rękach miecz ten rozbłyśnie jaskrawym światłem, ten jest prawowitym Azorem Ahai”. I tym oto sposobem mamy rozstrzygnięte wszelkie wątpliwości na temat Azorka 🙂
Zgadza się, ale żaden z tych dwóch mieczy to jest ten o którym mówimy, Croupowi chodzi o scenę w wieży radości, Ned wchodząc do sali opiera o łóżko miecz z wygrawerowanym słońcem na jelcu. Zakładając że jest to celowe, założę się że miecz odegra jakąś rolę, chociaż w wizjach brana żadnej roli nie odegrał i dodatkowo wygląda jak zrobiony z normalnej stali, a o ile się nie mylę, Świt był biały?
Świt nie koniecznie musi wyglądać tak samo w sadze i w serialu. Podobnie np. w serialu oczy Daenerys nie są fioletowe, a Umberowie mają inny herb itd. Nie zdziwiłbym się gdyby Świt w serialu wyglądał jak zwyczajny miecz.
P.S. Świt wg ŚLIO miał mlecznobiałą klingę i prawdopodobnie jest długi jak Lód Starków. Jest wykonany z nieznanego metalu o właściwościach valyriańskiej stali. Jego pochodzenie jest owiane legendą. Mówi się, że wykonano go z rudy, która spadła z nieba pod postacią meteorytu.
Długi, wykonany z rudy, pochodzenie owiane legendą…. http://pl.gothic.wikia.com/wiki/Du%C5%BCe_magiczne_ostrze_na_smoki
W temacie: nie ma się co zbytnio przywiązywać do serialowej wizji Świtu, gdyż nie mamy pewności (chyba że mamy), iż Martin zdradził jego tajemnicę twórcom. A nawet jeśli to scenarzyści dysponują dowolnością w prezentowaniu wątków i mogli akurat ten pominąć.
Jak widać pewien zastój w dyskusji. Dlatego też – wyłącznie dla „paddierżienja razgawora” jak powiadali starożytni Fenicjanie – proponuję zgadywankę, którzy uśmierceni już w serialu a dotąd żyjący w książce bohaterowie przetrwają także „Wichry Zimy”. Zaliczyć by tu trzeba (zapewne o wielu zapomniałem) Bloodravena/Trójoką Wronę, Hodora, Stannisa Baratheona, Shireen, królową Sellyse, Allisera Thorne’a, Wun Wuna, Mance Raydera, Roose i Ramseya Boltonów wraz z Grubą Waldą, Rickona Starka, Oshę, Waldera Freya,
Blackfisha Tully’ego, Myrcellę, Tommena, Dorana Martella, Trystane’a, Areo Hotaha, Mace’a Tyrella, Lorasa, Maergery, Ser Barristana. Czy oni wszyscy w następnym tomie PLiO pożegnają ten padół?
PS. Uzupełnienie listy mile widziane…
Nie jestem pewna kto przetrwa, ale za to mogę z 98% pewnością określić kto zginie. Oczywistymi kandydatami są tutaj Myrcella i Tommen, Shireen pewnie też, a z nią jej matka. Prawdopodobnie śmierć spotka też Freya, Boltonów, Hodora, lorda Tyrella i ser Barristana. Z pozostałymi trzeba już się głębiej pozastanawiać ale myślę, że Arianne powinna stracić ojca a Maergery brata. I nie mam pewności co z samą Maergery.
Do listy można dopisać jeszcze lady Jeyne Stark (nee Westerling).
Loras, o ile pamiętam, jest wyłączony z gry, bo leży mocno poparzony po wyprawie na (chyba) Storm’s End?
Margaery może przetrwać bo jej serialowa odtwórczyni poprosiła o zakończenie wątku postaci żony Tommena.
Jeyne Stark (zd. Westerling) bym nie wliczała, bo ona już w serialu „umarła” (a raczej jej odpowiedniczka). W powieści było powiedziane, że „pozbyła sie” dziecka na żądanie matki, ale może owa matka kłamała w tej sprawie i jakiś potomek Robba się ostanie – w końcu byłby cenny jako prawowity dziedzic Winterfell (po prostu coś za łatwo przyszło teściowej mówienie o tym wydarzeniu) i Westerlingowie zaczną mieszać.
Co do reszty postaci to się zgodzę, choć liczę na to, że choćby pożegnanie ze starym Walderem załatwią jakoś fajniej niż w serialu.
Loras został poparzony w Dragonstone
Dziękuję za korektę. Nie byłam pewna stąd znak zapytania w nawiasie. 🙂
Co do Lorasa to był atak na Smoczą Skałę 🙂 natomiast czy rzeczywiście jest poparzony i umierający to nie wiadomo, być może rozpuszczone zostały fałszywe informacje. Mam osobiście nadzieję, że to gwałtowne zgłoszenie się Lorasa na ochotnika do tej wyprawy miało jakiś ukryty cel, oprócz przyspieszenia zdobycia Smoczej Skały i tym samym odzyskania wysp zajętych przez Żelaznych 🙂
Loras wyrwał się do ataku głównie dlatego, że chciał odzyskać Wyspy Tarczowe. Bez nich Wysogród był odsłonięty na ataki z Manderu
Co do Lorasa nie możemy być pewni czy na prawdę leży umierający na Smoczej Skale. Historia o poparzeniu olejem i kilku innych ciężkich ranach to słowa Cersei, która mogła nieco ubarwnić relację Aurane Watersa z oblężenia Dragonstone.
Wiadomo zbliża się proces Margaery. Cersei robi wszystko żeby trzymać z dala brata od siostry. Loras jest królewskim gwardzistą i jest porywczy jak Jaime. Walczyłby po stronie siostry i mógłby wszystko popsuć.
I tak ma raczej małe szanse z Robertem Strongiem.
Margaery wybrała proces sądowy. Gdyby miała być próba walki oczywiście postawiłaby na Lorasa.
Proces nie przekreśla możliwości odbycia sądu bożego. Tak jak z Tyrionem – po zakończeniu rozprawy zażądał próby walki i ordalia zostały przeprowadzone. W przypadku Maergery reprezentować ją musiałby, jako królową, ktoś z Gwardii, a więc hipotetycznie także Góra, choć zapewne Cersei starałaby się do tego nie dopuścić.
Margaery wybrała proces bo w próbie walki nie miałby jej kto reprezentować. Robert Strong jest już zaklepany dla Cersei, Jaime ma zbyt wiele powodów by w tym nie uczestniczyć, Balon Swann jest daleko w Dorne i ugania się za Geroldem Dayne, Osmund Ketlleblack siedzi w areszcie i też ma być sądzony, Loras niedysponowany, więc do wyboru pozostaje tylko Meryn Trant i Boros Blount. Margaery nie zamierza powierzać swego losu żadnemu z nich. Lorasowi ufała, a tym dwóm nie. Dlatego woli proces.
a ta teoria co miała być w tamtym tygodniu to kiedy bedzie? 😀
Niebawem. 🙂
Kiedy Daelu można się spodziewać teorii o imieniu Jona? Dawno nic nie wrzucałeś i już trochę tęskno za Szalonymi Teoriami (broń Boże bym Cię poganiał)
dla takich jak wy powinien zrobic na zlosc i nie pisac ani jednej teorii wiecej, w kolko tylko „kiedy teoria, kiedy teoria, kiedy teoria”, co za banda pacanow, przez was nie mozna normalnie komentarzy czytac, teria jak bedzie to bedzie i po **** sie dopytujecie bałwany
no tak, także tego… to kiedy teoria? 😀
Weź człowieku już nic tutaj nie pisz bo swoim dziecinnym zachowaniem psujesz dyskusje innym (nawet tym jedynie czytającym, a nie udzielającym się aktywnie). Dość mam czytanie Twoich wypocin i nie tylko ja. I jeszcze jedno – to że koledzy z przedszkola/podstawówki (bo na wyżej intelektualnie Cie nie oceniam) się zachwycają jak rzucisz mięsem, to nie znaczy że ludzie dojrzalsi od Ciebie chcą czyta gówniarskie bluzgi.
To tyle – przepraszam wszystkich za wpis nie na temat, ale już dość tego. Nie da się zrobić jakiegoś bana dziecku? Wiem, że czytać nie muszę, więc z góry dzięki za takie odpowiedzi.
Dziękuję że udzieliłeś mu za mnie odpowiedzi 😉
Akurat tym razem muszę się zgodzić z użytkownikiem „tak”. Może jego maniery pozostawiają sporo do życzenia, ale jego zdanie jest jak najbardziej słuszne. Ciągłe trucie DaeLowi o teorie jest irytujące nie tylko dla niego. Polecam znaleźć sobie inne rozrywki i nie męczyć tak naszego mistrza.
A ja ośmielę się z tym nie zgodzić. Tak jak radosne wypisywanie „pierwszy!” po ukazaniu się nowego tekstu jednych może irytować, innych śmieszyć, ale na pewno nikomu nie szkodzi, tak samo zadawanie DaeLowi pytań o termin nowej teorii/analizy/recenzji krzywdy nikomu nie wyrządza, a jedynie świadczy o niecierpliwości z jaką czekamy na kolejne opracowania Mistrza. Zresztą Władcą, Imperatorem, Namiestnikiem, Lordem Protektorem, Wielkim Septonem, Arcymaesterem tej strony jest wyłącznie sam DaeL i tylko On decyduje, czy się na to zgadza, czy nie. Tymczasem cierpliwie odpowiada na te pytania, nikogo nie zbanował ani nie zakazał podobnych praktyk. Co rzecz jasna nie oznacza, iż w rzeczywistości się nie wścieka i tylko Bąbel Go mityguje 🙂
W żadnym wypadku nie mam nic do ludzi, którzy pytają o te teorie, sam zawsze na nie czekam, jednak sam DaeL wspomniał już, że nie zamierza więcej podawać tematów kolejnych teorii. Dodajmy do tego jeszcze liczne incydenty, kiedy kolejna publikacja nie ukazuje się w określonym terminie i wiele osób w niezbyt uprzejmy sposób rozlicza go ze spóźnień. Dlatego w tym wypadku nie przyłączę się do linczu na koledze „tak”, bo na miejscu DaeLa irytowałbym się niesamowicie tymi „niecierpliwymi” komentarzami i poważnie rozważył przynajmniej zablokowanie komentarzy.
Ja na miejscu Daela już dawno uczyniłbym miły nastrój banując kilka osób, ale Dael tego nie zrobił. Dlatego dajcie mu samemu zdecydować, co go irytuje, a co nie. 😀
haha zdaniem jeden nazywa kogoś pacanem bo pyta kiedy na stronie będzie nowy content, drugi twierdzi, że takie pytania są dla NIEGO i daela irytujące… a cóż takiego w tym widzisz irytującego? to jest internet, to jest strona daela a ludzi na tą stronę przyciąga jej zawartość, czyli teorie – jeżeli mówi się, że wrzuci się je w dzień x, a nie ma ich w dzień x+2 / x+3 to co dziwnego w pytaniu o to kiedy się pojawią?
a już tak trafiając w sedno, to japrdl nie wiem co może być irytującego w tym wszystkim akurat dla CIEBIE panie wazelina, rzal.pl ziomek
Kolego „lol”, Twoim ziomkiem z pewnością nie jestem i pomijając już wyjątkowy styl Twojej wypowiedzi, wyraźnie wytłumaczyłem w kolejnej wiadomości, że to ciągłe pytanie i wymaganie dotrzymywania terminów przeradza się w powoli w personalne docinki w stronę DaeLa. Skoro uważasz za wazeliniarstwo szacunek dla autora tekstów, które wszyscy czytamy, nie widzę żadnego sensu w prowadzeniu z Tobą dyskusji.
w pierwszym poście wyraźnie o tym wspomniałeś, jak się ktoś z tobą nie zgodził, to się taktycznie wycofałeś, niemniej nt.
osobiście nie nazywam tego wazeliniarstwem, tylko ciebie wazeliniarzem, a to różnica 😛
A z czego ja się niby wycofałem? Bo napisałem, że nic nie mam do ludzi, którzy tak piszą? Zazdroszczę Ci problemów w życiu, jeśli ograniczają się one do drobnych irytacji na forach internetowych. Co do drugiej części, ta wyjątkowo wyszukana docinka chyba tak ci poprawiła humor, że nie mam serca tego psuć. Mam tylko nadzieję, że jeszcze nie skończyłeś etapu wczesnej edukacji i wciąż masz szansę wyrosnąć na ludzi.
zastanawia mnie fenomen w polskim internecie (jesteś jego nawet takim typowym przypadkiem, chociaż w tym wątku napotkałem na kilku bardziej klasycznych przedstawicieli) polegający na tym, że odpisując komuś na nieprzychylnego posta/wpis:
– wbitka na wiek autora, każdy jest dla niego gimbem
– pancz na gramatyke/skladnie/interpunkcje
– moralizatorski ton
– kwiecista, nadwyraz bujna polszczyzna na pograniczu grafomaństwa
– kwestionowanie umiejętności czytania ze zrozumieniem
– czerstwe, kiepskie i po prostu słabe pojazdy personalne
– na koncu obowiazkowe „nie widzę sensu dalszej dyskusji”
łącznie do zdobycia jest zatem 7 pkt
przyznajmy zatem punktację:
– za pierwszego posta dostajesz 3pkt. Mamy pancz na styl, moralizatorski ton, brak dyskusji.
– za drugiego posta również dostajesz 4 pkt. Mamy wbitkę na wiek, moralizatorski ton, słaby pojazd + kwestionowanie umiejętności czytania ze zrozumieniem
nie chorujesz na grafomaństwo i na szczęście dla ciebie nie oceniamy wazeliny
aha, w poście nie zedytowałem „również dostajesz 4 pkt” – powinno być „dostajesz 4 pkt”
początkowo za 1 posta dałem ci 4 pkt, ale jednak odjąłem za suche pojazdy, bo tego nie umiesz robić.
przepraszam w imieniu mojego edytora
Dosyć, proszę. Te sprzeczki są bardzo denerwujące dla pozostałych użytkowników, którzy widzą nowe komentarze i wchodzą z nadzieją wzięcia udziału w jakiejś interesującej dyskusji, a znajdują tylko wasze przekomarzania.
DAELu mam do Ciebie pytanie. Skoro Varys i Ilyrio to kumple i razem planują inwazję Dothraków to czy Varys okłamuje Ilyria? Wg Ciebie Varys to Blackfyre i oczywiście chce pomóc „Aegonowi”, a Ilyrio cały czas pomaga Dany. Albo Varys robi Ilyria w przysłowiowego „konia” albo nie pamiętam tego, że Ilyrio też pomaga „Aegonowi”, a Dany zostawił na pastwę losu. Podczas łapania kotów razem planują inwazję, a jednak Varys jest za „Aegonem” to mnie nurtuje.
Dzięki z góry za odpowiedź.
To Ilyrio odstawił Tyriona do Gryfa i jeżeli dobrze kojarzę to dał środki na wynajęcie Złotej Kompanii. Z tym że plany Varysa/Ilyrio tak często się zmieniały (drogo/smoki/podbijanie zatoki niewolniczej), że też się już pogubiłem w tym kto jakie tam ma cele.
Przy okazji przypomniało mi się jeszcze jedno, czemu nikt nie czepiał się teleportów Ilyrio w pierwszym sezonie serialu (podsluchiwana przez Arye rozmowa) ? Teraz każdy na siłę czepia się LF i Varysa…
bo to nie był teleport, było kilka odcinków przerwy a z KL do pentos nie tak strasznie daleko
Mam jeszcze 2 pytania:
1. Przed przybyciem Targaryen’ów Westeros było zjednoczone, czy były to osobne królestwa? A jeśli były zjednoczone to kto był wtedy królem?
2. Czemu akurat świadomość dziecka Dany przeszła do smoka? Przecież do namiotu podczas „tańca śmierci” Maeggi wszedł także Jorah i oczywiście Dany, czemu akurat dziecko straciło świadomość? Czy to prawda, że było już martwe w łonie Dany, czy stało się takie potworne dopiero przez same rytuały? A jeśli przez rytuały to czemu akurat dziecko, a nie Dany lub Jorah?
Dzięki za odpowiedź 🙂
Co do pytania 1 to pozwolę sobie udzielić odpowiedzi, bo ją znam. Przed przybyciem Targaryenów do Westeros, kraina ta była podzielna na Siedem Królestw, którymi rządzili podżegali królowie:
– Północ -> Torrhen Strak
– Dorzecze -> Harren Czarny (ten co zbudował Harenhall)
– Dolina -> ktoś tam z Arrynow ich władca był chyba wtedy dzieckiem
– Krainy Burzy -> Argilac Arogancki (nie on nie był z rodu Baratheonów. To Orys Baratheon przyjaciel Aegona (wg innych też przyrodni brat) dostał od niego we władania Koniec Burzy, ożenił się z córka Argilaca i przyjął ich herb dewizę itd.)
– Krainy Zachodu – Loren Lannister
– Reach – Mern Gardener ( ten ród wygasł, podczas bitwy zwanej Polem Ognia – zginęli w walce przeciw smokom Targaryenów)
– Dorne -> Meria Martell.
Aegon podbił wszystkie krainy oprócz Dorne, które zostało dołączone do ich Królestwa kilkaset lat pózniej chyba za rządów Daerona II.
Ale na pytanie 2. nie znam odp, więc musimy poczekać na Daela
Bardzo dziękuję za odpowiedź 😀
Z tego co pamiętam, to Dorzecze nie było liczone jako królestwo tylko Żelazne Wyspy. Harren był z ŻW i podbił Dorzecze, które wcześniej było samodzielnym królestwem.
Racja, racja kompletnie olałem ŻW. Prawie tak jak twórcy serialu ;D
Jeśli chodzi o pytanie nr 2 to choć nie mam 100% pewności, prawdopodobna wydaje mi się odpowiedź, że cienie z którymi tańczyła maegi mogły być w jakiś sposób powstrzymywane przez świadomość dorosłych, przytomnych ludzi i dlatego jako potrzebne dla smoków trzy istnienia zabrane zostały świadomość konia, niemowlęcia i człowieka majaczącego od gorączki. Ich umysły były na pewno najsłabsze spośród przebywających w namiocie istot i dlatego to one zostały przez cienie oderwane.
maegi chciała się zemścić na khalu i dziecku i to zrobiła, danki nie musiała zabijać, zresztą nie dałoby się tego zrobić bo ma plot armor xD
hahahahahah
Dzięki za odpowiedzi 😀
A co do tego wyżej, jeśli chodzi o Varysa i Ilyria? Wiecie coś więcej ode mnie?
Jak czytałam TzS, to wydawało mi się, że Ilyrio wie doskonale o „Aegonie”. Przecież (poprawcie mnie jeśli się mylę) podróżował wraz z Tyrionem.
Pierwotny plan chyba był taki: Ilyrio opiekuje się Dany i Viserysem, sprzedaje dziewczynę Drogo, zdobywa armię i mówi Viserysowi „hej, sorry koleś, ale jednak nie będziesz królem, bo tu jest twój bratanek”. I podbijają Westeros z Dothrakami.
Jak żebraczy król zmarł, wykluły się smoki, to plan się zmienił. Wysłał do Dany statki, ale ona je zignorowała, więc wysłani Aegona do niej, bo potrzebowali smoków.
.
W sumie to ich zamiarem było też hajtnięcie Dany i Aegonem więc się podzielili: „ty bierzesz Dankę, a ja ogarnę chłopaka”, więc chyba wspólnie działają.
Tak, działali razem i się nimi podzielili. Ale plan hajtnięcia się Aegona z Dany był dopiero planem C. Przecież najpierw wydali ją za Drogo i chyba nie wiedzieli, że koleś umrze.
Mogę się mylić ale wydaje mi się, że Ilyrio wspierał całą trójkę Targaryenów (z pochodzeniem Aegona to kwestia sporna).
Serowy lord najpierw inwestował w kampanię Viserysa z myślą o tym, że Viserys odwdzięczy się gdy zasiądzie już na Żelaznym Tronie. Jednak nikt nie był w stanie przewidzieć, że akurat on pójdzie do piachu, a lękliwa Daenerys zdobędzie pozycję wśród Dothraków.
Planem B był Aegon. Pierwotna wersja planu zakładała, że Aegon oświadczy się Daenerys. Tyrion jednak trochę namieszał w głowie Aegonowi (zamiast płaszczyć się przed ciotką idź i sam zdobywaj Westeros. Ona sama powinna zareagować i wyruszyć z wsparciem).
Ilyrio nie przestał wspierać Daenerys. Wysłał jej okręty z Pentos do Meeren. A na pokładzie Belwasa i zakamuflowanego Baristana Selmy.
Uważam, że dla Ilyria liczy się przede wszystkim zysk. To kto zasiądzie na żelaznym tronie traktuje jako inwestycję. Kto mógłby być bardziej wdzięczny od Targaryenów, którym tron odebrano siłą?
Varys w odróżnieniu od Ilyrio chce wspomóc właśnie Aegona. Daenerys i Viserysowi nie udzielił żadnego wsparcia. Bez mrugnięcia okiem wysłał na Daenerys zabójców gdy Robert dał taki rozkaz.
Ostatecznie gdyby Aegon zasiadł na tronie i Varys i Ilyrio byliby usatysfakcjonowani.
O motywacjach Varysa Dael napisał świetny dwuczęściowy tekst. Jeżeli ktoś nie czytał polecam.
imię Jona Snow pochodzi od Jona Coningtona, który był przyjacielem Rhaegara. Tudzież według bardziej spiskowej teorii, jest to skrót imienia Jaehareys, które znacznie bardziej wskazuje na targarienskość Snowa. It is known
Imię pochodzi od Jona Arryna, mentora Neda i Roberta.
tak oficjalnie. Natomiast teraz gdy już wiemy o rodzicach Snowa to pojawiły się dwie spekulacje, o których napisałem
DeaL, gratulacje chłopie,
za résumé całego filmowego sezonu uznaję Twą wypowiedź :
DaeL 3 lipca 2016 o 20:12
Ano, ktoś miał pomysł na ładną scenę, trochę nawiązującą do książek. Sensu to
wielkiego nie miało, ale wyszło nienajgorzej.
(podobnie jak złotymi literami przypominam podsumowanie poprzedniego sezonu
SithFrog 12 czerwca 2015 o 12:15
Chodziło mi o to, że to ostatnie wątki trzymające poziom i sens.)
komentatorzy przeczytajcie proszę, raz jeszcze te słowa, czy nie zawierają Waszych rozczarowań ?
Waszego bólu ? gdy HBO gwałci logikę opowieści naginając słowa by otrzymać barwny obrazek
Ano, ktoś miał pomysł na ładną scenę, trochę nawiązującą do książek. Sensu to
wielkiego nie miało, ale wyszło nienajgorzej.
tak, przyznaję filmy ogląda się przyjemnie i gładko
tak, przyznaję, po tylu latach gdy wracam teraz do książek mam w oczach twarze aktorów
także twoje wypowiedzi DeaL wzbogacają mój światek PLiO
dzięki
Mam 2 pytania odnośnie książki PLiO. W Harrenhall była sytuacja z zupą łasicową w której Arya uwolniła Gloverów jeśli się nie mylę, a potem dowodzenie nad zamkiem przejął Roose Bolton. Dlaczego Arya uciekła skoro Boltonowie podlegali Starkow. I drugie pytanie na temat majaczeń umierającego Hostera Tully. Ciągle wymieniał jedno imię: Ruta. Wspominał coś o dzieciach z prawego łoża i krwi. Catelyn rozważała, że jej ojciec mógł w tajemnicy spotykać się z inną kobietą, ale ostatecznie nie chciała w to uwierzyć, potem długo przyrównywała tą kobietę do Lysy. Wiadomo kim naprawdę jest Ruta?
Ruta nie była kobietą, była środkiem poronnym, który Tully podał Lysie, gdy zaciążyła z Littlefingerem. Ogólnie jest to zioło na tyle szkodliwe (podawane w tym celu), że prawdopodobnie rozwaliło Lysie organizm i uniemożliwiło donoszenie kolejnych ciąż aż do Słowika.
Co do 1 pytania Arya postanowiła zachować ostrożność przy Boltonie i nie ujawniać tożsamości. Zapytała go jednak czy zabierze ją ze sobą. Bolton ją skarcił i powiedział, że jej miejsce jest w Harrenhall. Roose miał wyruszać ze swoimi wojskami w kierunku Duskendale, a zamek zostawić Vargo Hoatowi i jego kompanii. Arya nie chciała zostać w zamku z Hoatem bo widziała wcześniej do czego jest zdolny. Dlatego postanowiła uciec i odszukać Riverrun.
Piszę tutaj, bo wątpię, że wyżej ktokolwiek to przeczyta. Chyba stałem się popularny na tej stronie, popularny na tyle, że ktoś już się pode mnie podszywa. Kilka komentarzy wyżej ktoś (tak) zwyzywał ludzi pytających o to kiedy będzie teoria, a ludzie odruchowo skojarzyli nick ze mną. Więc mówię wprost, nie byłem to ja. Patrząc na datę nawet wtedy nie było mnie na fsgk.pl, bo od paru dni dużo rzadziej stronę odwiedzam. W każdym razie pomimo kretynizmu autora, całkiem zabawna sytuacja.
Po przeczytaniu pierwszych dwóch zdań byłem pewien, że wszystkie posty z merytoryczną dyskusją nie są Twoje. 😀 W sumie też dosyć zabawna sytuacja.
Jeżeli ktoś uczynił to celowo, żeby podgrzewać emocje to jest to bardzo brzydka praktyka. To tak jakby ktoś pod nickiem „iguariusz” zaczął szkalować Stannisa. Chyba pora zacząć się zastanawiać nad zarejestrowaniem nicka.
To tak na szybko – mogę potwierdzić, że tamten komentarz był napisany z innego adresu IP niż Twoje dotychczasowe. Jeśli sytuacja się powtórzy, to będę te komentarze kasował, bo faktycznie wygląda na to, że ktoś celowo sieje ferment.
A więc mamy dobrego „tak-a” i złego „tak-a” jednocześnie. A może zły „tak” jest także dobrym „tak-iem”? Albo odwrotnie? Może zły „tak” skorzystał z innego adresu IP by podszyć się pod dobrego „tak-a”. Albo odwrotnie? Wspomniana popularność użytkownika o tym nicku rozpoczęła się już co najmniej kilka miesięcy temu i ciekawe, czy od początku był to ten dobry, czy ten zły „tak”? Rajmundzie Marficki! Do dzieła!
To chyba jasne, że Euron=Daario=Syrio=Benjen=tak
Mamy na forum człowieka bez twarzy.
Myślę, że trochę przesadzasz z podszywaniem się. Twój nick nie jest zbyt unikatowy, ktoś mógł nawet nie wiedzieć o Twoim istnieniu
Mam też pytanie odnośnie procesu Cersei.
Przecież była już raz sądzona i skazana na ten pokutny marsz.
W takim razie za co znów mieli ją sądzić?
Mogę się mylić ale marsz był bodaj „dobrowolnie” przyjętą karą za jej rozwiązłość (w większości dokonywaną po śmierci Króla Roberta). Przyznała się do nieobyczajnych kontaktów z Kettlebackiem oraz Lancelem. Dzięki temu uzyskała swobodę (została zwolniona z aresztu) do czasu procesu.
Przewinienia cięższego kalibru czekają na osąd:
– zdrada stanu (osadzenie bękartów na tronie), kazirodztwo,
– zlecenie zabójstwa Wielkiego Septona,
– doprowadzenie do śmierci Króla Roberta,
– nakłanianie do składania fałszywych zeznań (wyszła na jaw cała ta intryga wymierzona w M. Tyrel).
Tak jak wspomniał ignariusz marsz pokutny to kara za cudzołóstwo (po śmierci Roberta). Do innych o wiele cięższych zarzutów Cersei się nie przyznała bo niechybnie dostałaby karę śmierci. Cersei ma jeszcze prawo do próby walki i Roberta Stronga, który pomógłby jej oczyścić się z zarzutów.
Jestem ciekawy czy teraz wszystko potoczy się jak w serialu. Czyli Tommen ulegnie Wielkiemu Wróblowi zakaże prób walki żeby złoczyńcy nie mogli unikać sprawiedliwości i Cersei wybierze przemoc i zrobi Kill’em All .
DaeL, będzie mowa o foreshadowingu z Zatoką Fok? :p
Już była.
Ale to już było w teorii o Inwazji Białych Wędrowców. Zresztą musiałeś czytać, bo foreshadowing z Zatoką Fok to moje „odkrycie”. A przynajmniej tak mi się wydaje. Parę razy już byłem pewny, że jako pierwszy na coś wpadłem, a potem się okazywało, że dana teoria jest już omówiona w necie w długaśnych esejach 🙂
Link? 🙂
Proszę bardzo, http://fsgk.pl/wordpress/?p=2821
Ludzie bez Twarzy szaleją na forum, Euro się kończy, Martin nic nie pisze, następny sezon serialu niemal za rok, DaeL zapewne wypoczywa na Seszelach, Bąbel się rozleniwił, Oberyn czeka na ogłoszenie go triumfatorem Turnieju, a Jon chciałby się wreszcie dowiedzieć, jak ma na imię. Kanikuła, sezon ogórkowy… Jak żyć, panie premierze, jak żyć?!
Spokojnie. Tekst już na ukończeniu. Będzie dzisiaj. Po obiedzie 🙂
No to napisz przynajmniej, co będzie na obiad? Też może być ciekawe 🙂
Obiad już zjedzony. Stek z antrykotu z frytkami.
od dwóch godzin odwietrzam stronę co 10 min
mam nadzieje ze teoria będzie tego warta (w sumie to na pewno będzie tego warta )
Dael a jak postępy nad grą
Tekst już jest.
Co do postępów – powolutku. W zasadzie to dwa razy wolniej niż się spodziewałem. Ale od przyszłego tygodnia będę miał trochę więcej czasu, więc może się uda ruszyć z kopyta.
Informuję, że już jestem po obiedzie. Choć obawiam się, że to nie o mój obiad chodziło. Zjadłem pomidorową i gulasz. Na przystawkę był dziwnie wyglądający pasztet, a na deser szarańcze w miodzie. Nie zaryzykowałem…
😀
Szczerze, nie czytałem 🙂 właśnie się zabrałem za twoje szalone teorie, które poleciła mi koleżanka 🙂
Ale szacunek za wkład pracy!
Dzięki. I miłej lektury.