Biedny Cressen. W prologu Starcia królów obserwujemy, jak stary maester Smoczej Skały umiera, próbując uratować Stannisa przed zagrożeniem, jakim – jego zdaniem – jest tajemnicza Czerwona Kapłanka. Ale w rozdziale tym znajdujemy nie tylko klucz do zrozumienia relacji na dworze Stannisa Baratheona, ale również łatwą do przeoczenia sugestię innej zagadki. Jak wiemy z rozmowy Luwina z Theonem Greyjoyem, Cytadela nie przypisuje maesterów do konkretnego rodu. Służą oni zamkom i pozostają lojalni (a przynajmniej powinni takimi pozostać – bo praktyka jest inna) bez względu na to, kto daną twierdzą włada. A Cressen, znający Renly’ego i Stannisa od ich najmłodszych lat, był maesterem Końca Burzy.
Przyjmując łańcuch, maester wyrzekał się nadziei na dzieci, Cressen jednak często czuł się jak ojciec. Robert, Stannis, Renly… gdy gniewne morze zabrało lorda Steffona, wychował trzech synów. Czy sprawił się aż tak źle, że teraz pozabijają się nawzajem na jego oczach? Nie wolno mu do tego dopuścić.
—Starcie królów—
Na Smoczą Skałę został przeniesiony dopiero po Rebelii Roberta, wraz ze Stannisem. A to rodzi pytanie – kto służył na Smoczej Skale wcześniej? Kto był maesterem zamku Rhaegara Targaryena? Niewykluczone, że nigdy się tego nie dowiemy. W końcu maester ów mógł zginąć podczas obrony twierdzy, w trakcie ucieczki w środku sztormu, albo najzwyczajniej dokonać żywota w kolejnych latach. Na tyle wcześnie, że Daenerys nie mogła go zapamiętać.
Ale nie sądzę, by tak było. Z jednego prostego powodu. Znamy osobę, która dziwnym trafem pasuje do obrazu takiego maestera. Czego bowiem moglibyśmy oczekiwać od uczonego ze Smoczej Skały? Prawdopodobnie pewnej dozy sympatii albo lojalności wobec Targaryenów. Nie jest to warunek sine qua non, ale obecność takich emocji sama w sobie jest już poszlaką. Po drugie – należałoby oczekiwać, że tego rodzaju osoba będzie miała znaczną wiedzę na temat smoków, a być może również innych zjawisk nadprzyrodzonych. I wreszcie po trzecie – musiałaby to być osoba ze swego rodzaju „wyrwą w życiorysie”. Ten maester musiałby zniknąć na dłuższy czas z Westeros, niewykluczone, że z lojalności wobec Targaryenów albo w celu uniknięcia zemsty nadgorliwych Baratheonów, dając tym samym pretekst do przeniesienia Cressena.
Myślę, że sami nie macie już wątpliwości co do tożsamości takiego człowieka. Słyszymy o nim już w Grze o tron, choć po raz pierwszy dane jest nam go zobaczyć dopiero w Uczcie dla wron. To Marwyn zwany Magiem.
Kiedy Marwyn wrócił do Starego Miasta po ośmioletnim pobycie na wschodzie, gdzie badał odległe krainy, poszukiwał zaginionych ksiąg oraz uczył się sztuki czarnoksiężników i władców cieni, Vaellyn Ocet przezwał go „Marwynem Magiem”. Ku potężnej irytacji Vaellyna wkrótce to przezwisko powtarzało już całe Stare Miasto.
—Uczta dla wron—
Podróżnik, który przez osiem lat poznawał magię wschodu, docierając nawet do Asshai. Nauczyciel Mirri Maz Duur. Pokrewna dusza Qyburna. Autor Księgi Zaginionych Ksiąg. Człowiek z całkiem niezłym dostępem do dokumentów sporządzonych przez Targaryenów.
Lord Rodrik postukał w księgę długim paznokciem. — Zobacz. Marwyn utrzymuje, że odnalazł trzy karty ze Znaków i omenów, wizji spisanych przez dziewiczą córkę Aenara Targaryena przed zagładą Valyrii.
—Uczta dla wron—
A obecnie arcymaester Cytadeli, wyprawiający się za morze po raz kolejny – tym razem po to, aby wspomóc Daenerys Targaryen.
– Popłynę do Zatoki Niewolniczej zamiast Aemona. Łabędzi statek, na którym przypłynął tu Zabójca, będzie w sam raz. Jestem pewien, że szare owce wyślą swego człowieka na galerze. Jeśli wiatry będą mi sprzyjały, powinienem dotrzeć do niej pierwszy.
—Uczta dla wron—
Ciekawe co takiego Marwyn może wiedzieć o ostatnich latach dynastii Targaryenów? Zastanawiająca jest jego dziwna nieufność wobec przekazanej przez Sama sugestii, iż Daenerys jest Księciem Którego Obiecano…
A jeśli dotychczasowe argumenty jeszcze Was nie przekonują, to pozwólcie, że zwrócę Waszą uwagę na inny aspekt całej sprawy. Daenerys Targaryen zna imię Marwyna, i kojarzy się jej ono w sposób najgorszy z możliwych. Jak więc podróżujący Mag mógłby przejednać Smoczą Królową? Opowieści o wiedzy, jaką się z nią podzieli, mogą nie wystarczyć. Gdyby jednak dodał, że był przy tym, jak przychodziła na świat…
DaeLu, co sądzisz o teorii według której Marwyn może być jednym z Royce’ów?
(Jego wygląd odpowiada opisom kilku innych Royce’ów, imię Marwyn pojawia się tylko w Dolinie Arrynów – ser Marwyn Belmore był dowódcą zbrojnych w Księżycowych Bramach, Royce’owie to ci, którzy „Pamiętają” itd.)
O kurczę. Przyznam, że o tym nie pomyślałem, ale faktycznie może być coś na rzeczy. Zbadam sprawę. Chyba, że Ty chcesz to zrobić 😉
Nie pamiętam za dobrze o co chodziło w tej teorii, a w najbliższym czasie i tak będę się zajmował mitami i Tolkienem w PLIO, więc nie będę tego badał. Ale temat jest ciekawy i jeśli uważasz, że warto się temu przyjrzeć, może wyjść interesująca teoria.
Czy w któreś z teorii była poruszana śmierć Cressen? Mnie przy ostatniej lekturze tańca zastanowiła drzemka Maestera tworząca możliwość podmiany trucizny na coś nieszkliwnego. Maester wrzuca to do pucharu z którego pikeje Melisandre a puźniej ona sama dodałje trucizny do resztek wina na dnie kielicha…
Wydaje mi się (aczkolwiek nie jestem na sto procent pewien, muszę to sprawdzić), że gdy piła wino jej rubin zaczął się jarzyć, co by jednak sugerowało jakieś czary neutralizujące truciznę.
Czemu Melisandre miałaby neutroalizować truciznę skoro według teorii i tak jest martwa(wskrzeszona)?
A przypomni mi ktoś skąd Daenerys zna imię Marwyna lub gdzie to jest napisane?
Mirri Maz Duur powiedziała Daenerys, że uczyła się u Marwyna.
O ile dobrze pamiętam MMD nie podała imienia maestera. Prawde mówiąc, mi na myśl nasuneła się inna postać mająca powiązania z Targareynami – haldon półmaester (oczywiście zakładając że wierzy w tożsamość fakeaegona)
W książce na bank mówiła, że to Marwyn.
DaeL ma rację:
Ciekawy szczegół: Marwyn powiedział Mirri, że w Westeros rządzą „smoki”. Czy to sugeruje, że odwiedził daleki wschód Essos jeszcze za panowania Targaryenów?
Ciekawa teoria chociaż widząc dam tytuł wiedziałem już kto będzie kandydatem :D. Mam inne pytanie. Nie wiem czy to fanowska teoria czy nie, ale słyszałem, że do wykuwania jak i przekuwania valyriańskiej stali potrzebna jest ofiara. Jeśli tak, to moje pytanie brzmi: czy wiadomo kogo mógł poświęcić Tobho Mott do przekucia Lodu na dwa lannisterskie miecze z valyriańskiej stali? Czy rzuciła się Wam w oczy jakaś imienna ofiara która zaginęła w pobliżu ulicy źelaznej? A może to Tyreka użyto jako ofiary? 😀
Do wykucia, do przekucia nie widziałem dowodów.
Bardziej zaliczyłbym tą teorię do Obłąkanych Spekulacji. Mam jednak dziwne przeczucie, że Marwyn nie był measterem Smoczej Skały – chyba już byśmy dostali jakąkolwiek poszlakę na to, że mógłby nim być dużo wcześniej. Choćby nawet wskazówka, że jego „wygnanie” było spowodowane także listem gończym wysłanym przez Roberta(za pomoc w ucieczce Dany i Viserysa) – nic takiego nie miało miejsca a Marwyn Mag wrócił po kilku latach do Cytadeli.
Jeśli dobrze pamiętam, w Summerhall zginął także measter?
No tak, Daenerys usłyszała imię maestera Marwyna, ale jakoś z artykułu zrozumiałam, że jej się to imię bardzo źle kojarzy, a z przytoczonego cytatu wcale tak nie wynika. Chyba że jej się to imię miało źle kojarzyć po śmierci Droga, tylko że ona wtedy oskarżała Mirri, nie Marwyna.
Właśnie o to chodzi, że po śmierci khala, Dany będzie miała negatywne nastawienie do osoby która nauczyła MMD czarodziejskich sztuczek.
Nie wydaje mi się, aby Marwyn był maestrem Smiczej Skały. Maestrzy są dumni z tego, że są neutralni politycznie i przypisywani są do zamku, nie rodu do tego stopnia, że nawet jak zamek zostanie zdobyty przez największego wroga wcześniejszych panowów, to i tak będą wietrnie służyć zdobywcy. Raczej nie awansowali by w swej hierarchii kogoś, kto uciekł z przypisanego mu zamku, bo ktoś go zdobył, nawet jeśli uciekał ratując życie. Było by to zaprzeczeniem ich prawa neutralności.