Seriale

Pomylone Analizy: Ród smoka, sezon 1, odcinek 3 – „Drugi Tego Imienia” [SPOILERY] [AKTUALIZACJA]

Jak zwykle – omówienie pojawi się gdy damy radę pogadać na temat odcinka. A w międzyczasie – streszczenie z heheszkami, o które prosiliście.

Aktualizacja 06.09.2022: Omówienie dodane!

Ostrzegamy, że w poniższym tekście oraz w komentarzach pod nim oraz innymi wpisami na FSGK pojawiają się spoilery z Rodu smoka oraz dzieł George’a R.R. Martina, na których jest on oparty.

Streszczenie odcinka

Odcinek zaczyna się – tradycyjnie – od prezentacji zwyczajów żywieniowych krabów. Westeroski żeglarz obraża swojego tymczasowego gospodarza i trochę przedwcześnie raduje się na widok Caraxes i Daemona. Matt Daemon spuszcza łupnia siłom Karmiciela Krabów, ale ten sięga po najbardziej nikczemne – by nie rzec wprost: dornijskie – techniki walki. Czyli ucieka do jaskiń. Daemon dostawszy strzałą prosto w ulubioną zbroję, też postanawia opuścić to miejsce.

W Królewskiej Przystani król świętuje drugie urodziny swojego syna – Aegona. Od wydarzeń z ostatniego odcinka minęły trzy lata, a Alicent jest ponownie w ciąży. Lord Hobert Hightower i jego brat Otto rozmawiają na temat prawdopodobieństwa uczynienia Aegona następcą przez samego króla. Otto, choć podziela ten cel, wyraża sceptycyzm co do tego, czy król podejmie sam taką decyzję. W międzyczasie król zbywa nowego starszego nad okrętami, który truje mu o pogarszającej się sytuacji na Stopniach i szuka Rhaenyry.

A Rhaenyra, jak to Rhaenyra, siedzi pod drzewem i słucha sobie playlisty z jedną zapętloną piosenką. Pojawia się Alicent, która po krótkim przekomarzaniu nakazuje, aby ser Spotify już sobie poszedł. Królowa próbuje wyciągnąć do księżniczki gałązkę oliwną, ale zostaje odtrącona.

Cała rodzinka udaje się karetą na polowanie. Viserys jest w tej scenie tak doskonały w swej naiwniej wierze, że wszyscy będą się dobrze bawić, iż naprawdę jestem gotów uwierzyć, że nie zauważy powstania dwóch stronnictw na swoim dworze. Zresztą sami mamy wrażenie, że jego optymizm się udziela, a Rhenyra została ugłaskana, gdy Alicent niechcący wspomina o tym, że narodziny Aegona były bezproblemowe. Nie ma to jak przypomnieć najlepszej przyjaciółce o śmierci jej matki, którą się zastąpiło.

Docieramy na miejsce tylko po to, by zobaczyć dlaczego George R.R. Martin tak wkurzał się na scenę polowania z pierwszego sezonu Gry o tron. Polowanie to naprawdę wielkie wydarzenie. W królewskim pawilonie szlachetnie urodzone damy plotkują na temat wydarzeń ze Stopni. Przysiada się do nich Larys Strong, który postanowił najwyraźniej rozpocząć przygotowania do późniejszej roli starszego nad szeptaczami. A widz zastanawia się, czy wszystkie kobiety Redwyne’ów to stare, bystre, ale naprzykrzające się ludziom baby. Rhaenyra i Alicent wyjątkowo stoją w konwersacji po jednej stronie, a królowa broni księżniczki i jej prawa do tronu.

Poza namiotem do Rhaenyry przystawia się Jason Lannister. Wzburzona księżniczka wszczyna kłótnię z ojcem, a przy najbliższej okazji (tzn. gdy Otto Hightower informuje o wytropieniu białego jelenia), znika jak Batman. Ser Criston Cole widzi, że coś się święci i wyrusza za nią. Dogoniwszy księżniczkę, przeprowadza małą pogawędkę. Uwaga! Ta scena może być szczególnie szokująca dla osób, które nie doświadczyły jeszcze na ekranie telewizora konwersacji, w której racje są podzielone, a żaden z rozmówców nie jest skończonym idiotą. Ser Criston odbija ostateczny argument księżniczki wskazując, że ma ogromną władzę, w końcu odmieniła jego życie. Ufff… to dobrze, że ser Criston nie jest niewdzięcznikiem.

W lesie Viserys i przedstawiciele najważniejszych rodów Westeros delektują się jelenimi odchodami. Otto Hightower wskazuje, że znalezienie białego jelenia w dniu imienia Aegona, to wskazówka, że bogowie mu sprzyjają. George R.R. Martin cieszy się, że wątek wycięty z jednego serialu zdołał upchnąć do drugiego.

Z powrotem w królewskim pawilonie, Jason Lannister wręcza królowi włócznię, po czym czyni nieopatrzną uwagę, wskazującą na to, że Rhaenyra nie zostanie królową. Poirytowany Viserys rozpoczyna serię pytań o znaczenie słów Jasona, a Lannister zaczyna miotać się jakby tonął w lotnych piaskach. Urocza scena, zwłaszcza, że kontrastująca z kolejną propozycją małżeństwa, tym razem rzuconą przez Otto Hightowera, który chce, by księżniczka wyszła za swojego przyrodniego brata. Gdy król daje do zrozumienia co myśli o koncepcji swojego namiestnika, ten natychmiast odpuszcza i znika. Wytrawny polityk. Król wysłuchuje w końcu propozycji Lyonela Stronga, który jako jedyny rzeczywiście myśli o tym co najlepsze dla królestwa. Proponuje mariaż Rhaenyry z Laenorem Velaryonem.

A tymczasem w lesie Rhaenyra nie chce wracać do namiotu, więc zostaje solidnie sponiewierana przez dzika. Mało kto o tym wie, ale dziki są bardzo niebezpieczne, a w lasach żyje ich prawie tyle co w Kielcach. Ser Criston przebija dzika mieczem, ale że ten zaczyna wierzgać, Rhaenyra musi go dobić. Potomstwo dzika poprzysięga zemstę wszystkim zasiadającym na Żelaznym Tronie.

Jakże zachrumkałyby warchlaki, gdyby wiedziały, jak umiera stary dzik…

Przy ogromnym ognisku, Viserys i Alicent rozmawiają na temat decyzji króla. Viserys jest człowiekiem pełnym wątpliwości i poczucia winy… chyba najbardziej ludzkim spośród wszystkich dotychczasowych bohaterów serialowych.

Nad ranem król dociera na miejsce, gdzie schwytano jelenia. Król strasznie wczoraj zachlał, palił blanty do 5 rano, film mu się urwał jak leżał na tronie, a teraz go krzyż napierdala. Trochę się przespał, ale musiał wstać rano, bo ma obowiązki, ma dziecko i musi zabić jelenia. Niektórzy mówią, że nie można chlać jak ma się dzieci, ale to nieprawda. Można, tylko trzeba wstać rano i zabić jelenia, na tym polega odpowiedzialność… Ma kaca, ale stara się być dobrym królem.

A tymczasem Rhaenyra i ser Criston spotykają prawdziwego białego jelenia. Księżniczka nie chce mu robić krzywdy. Zamiast tego wraca ze zdobycznym dzikiem, budząc powszechny szacunek.

Po powrocie do Królewskiej Przystani Otto Hightower tłumaczy swojej córce powody, dla których musi przekonać Viserysa, aby obwołał Aegona następcą. Alicent wszczyna rozmowę z mężem na temat Rhaenyry, ale ostatecznie górę bierze jej dobre serce. Przekonuje Viserysa, aby dla dobra królestwa wsparł swojego brata.

Następnego dnia Viserys wysyła list do Daemona i po raz kolejny rozmawia z córką. Rhaenyra przedstawia swoje pretensje i obawy, Viserys swoje żale oraz szczere intencje. Trochę brak mi słów, bo każda kolejna konwersacja w tym odcinku jest coraz bardziej zajmująca. Brawa dla scenarzystów.

Na koniec wracamy na Stopnie. Wojna nie idzie po myśli Daemona i Corlysa. Najemnicy się buntują. Vaemond Velaryon marudzi. Pada pomysł użycia przynęty, by wyciągnąć ludzi Karmiciela Krabów z jaskiń. I wtedy do zebranych dociera list króla. List, w którym król, z najszczerszymi intencjami, obiecuje swojemu bratu pomoc. Daemon wpada we wściekłość. List brata przypomniał mu, że nie potrafi czytać. (ewentualnie może też chodzić o to, że czuje, iż brat, po trzech latach, zgarnie zwycięstwo dla siebie).

Daemon bez słowa wyrusza w stronę pozycji wroga. Daemon łamie któryś z protokołów dodatkowych do Konwencji Genewskich używając podstępnie białej flagi. Zostaje poczęstowany kilkoma strzałami i pewnie rychło by zginął, ale nadchodzi odsiecz w postaci Morskiego Dymu z Laenorem na niebie i Corlysa Velaryona z jego ludźmi na ziemi. Daemon idzie do jaskini i wraca z Karmicielem Krabów. Ale zdołał złapać tylko jego połowę.

Omówienie

D: Trzeci odcinek za nami. Najlepszy jak do tej pory?

BT: Jak dla mnie najlepiej oddawał “klimat” twórczości Martina…

D: Tak, i widać bardzo wyraźnie, że Martin jest konsultantem na planie. Wreszcie nasz pisarz doczekał się prawdziwego królewskiego polowania. I nawet dzika zdołał wkleić. Ale nie uprzedzajmy faktów. Bo chciałbym, żebyśmy zaczęli od tego, co moim zdaniem było absolutnie największą siła tego odcinka – od fantastycznych konwersacji. Nie przypominam sobie kiedy ostatnio oglądałem serial, w którym bohaterowie mieli inne punkty widzenia, spierali się, ale w taki sposób, iż żaden z nich nie był w sposób oczywisty stroną “słabszą intelektualnie”, każdy miał swoje racje. Więc byłem oczarowany słuchając tych wszystkich kłótni i przekomarzań Rhaenyry i jej ojca.

BT: Tak! A przecież tak łatwo byłoby przedstawić to w sposób, który sugeruje jednoznacznie, z którą stroną powinniśmy się zgadzać. Jednak ten odcinek unika tego zagrożenia. Mam nadzieję, że to dobrze rokuje na przyszłość… bo nie chciałbym, żeby później serial dawał do zrozumienia, że którejś ze stronnictw jest tym w pełni złym, a któreś tym, które we wszystkim postępuje właściwie.

D: Pomyślałem dokładnie o tym samym! Nabrałem wiary w to, że oddadzą sprawiedliwość racjom obu stronnictw. I pewnie nie cofną się przed pokazaniem jak paskudnych czynów potrafili dokonywać zarówno Zieloni i Czarni. Wiara w scenarzystów – przywrócona. Ale scenariusz w tym odcinku był podwójnie błyskotliwy. Służył nie tylko prezentowaniu stanowisk i poglądów poszczególnych postaci, ale dawał nam też wgląd w to jakimi są ludźmi. Owszem, Rhaenyra była kapryśna i wiecznie obrażona, ale mieliśmy sposobność by odkryć to, co naprawdę przeżywała i zrozumieć, że były powody, dla którego zachowała się tak, a nie inaczej. Viserys miał chwile słabości, ale pokazał też wewnętrzną siłę i tkwiące w nim dobro. A scena, w której zmęczony i lekko “wypity” pogrywa sobie z Jasonem Lannisterem, interpretując na jego niekorzyść każde zdanie, była wprost wyśmienita. Więc jeszcze raz – znakomite dialogi.

BT: Skupię się jeszcze na Viserysie – w Ogniu i krwi tak naprawdę nigdy nie wiadomo, czy król po prostu lekceważy te budzących się konflikty, czy jest świadomy, co się stanie, ale nie jest w stanie temu zapobiec. Serial wybrał tą drugą możliwość… i to wychodzi znakomicie. Zresztą sam GRRM pisał o tym, że serialowy Viserys jest bardziej tragiczną postacią niż ten książkowy. A przez to moim zdaniem bardziej przejmującą… nie jakimś odległym smoczym władcą, który z wysokości Żelaznego Tronu wśród przepychu uczt i turniejów nie dostrzega, że zbliża się coś strasznego, tylko człowiekiem, który stara się jak może, ale jego wysiłki pozostają bezowocne.

D: Mam wrażenie, że gdy dojdzie do ostatecznych podziałów na stronnictwa, Viserys będzie nie tyle kompletnym ignorantem, co raczej człowiekiem naiwnie sądzącym, że wszystko się jeszcze jakoś ułoży. W końcu rodzina musi się trzymać razem, itd… Ale też jestem pod wrażeniem gry aktorskiej Paddy’ego Considine’a. Coraz większe wrażenie robi też na mnie Otto Hightower. A raczej to, jak subtelne są jego intrygi. To nie jest Littlefinger z serialowej Gry o tron, któremu (szczególnie w późniejszych sezonach) brakowało tylko złowieszczego śmiechu i podkręcania wąsa, by stać się karykaturalnym złoczyńcą. Hightower też ma swoje argumenty, a kiedy napotyka na opór Viserysa, wie, że trzeba temat odpuścić. Kolejna postać, która z odcinka na odcinek robi na mnie coraz lepsze wrażenie.

BT: Ogólnie rzecz biorąc, konflikty między postaciami są dobrze umotywowane, a nie wydumane, jak to bywało w ostatnich sezonach Gry o tron.

D: W ogóle w Rodzie smoka nie zaobserwowałem jeszcze jednego z największych grzechów scenariuszowych, czyli przedstawiania kolejnych wydarzeń bez związku z poprzednimi. To nie jest tak, że rzeczy się po prostu dzieją, że wszystko egzystuje w próżni. Mimo przeskoków czasowych w sposób jasny widzimy jakie plany, ambicje i działania prowadzą do określonych skutków.

BT: Pozwala się też widzom samemu wyciągać pewne wnioski, a nie próbuje się wszystkiego tłumaczyć. Nie przypominam sobie choćby tego, żeby w tym odcinku było wspomniane, że Tyland Lannister został starszym nad okrętami po rezygnacji lorda Corlysa. Jest to po prostu dane to zrozumienia przez to, że Lannister próbuje skłonić króla do rozmowy na temat Stopni. A ostatnim sezonom Gry często brakowało właśnie takiej subtelności.

D: Obawiam się, gdyby nawet Benioff i Weiss dostali do ręki scenariusz tej klasy, to i tak chcieliby pewne rzeczy wyjaśnić. Podczas przejażdżki karetą musiałoby paść jeszcze kilka zdań, aby widz zakumał, że Alicent przypadkowo uraziła Rhaenyrę, wspominając o łatwym porodzie. No, i pewnie ktoś z “offu” wytłumaczyłby nam czemu list Viserysa tak wzburzył Daemona.

BT: Bardzo podobają mi się też wplecione w te rozmowy nawiązania do dziejów Siedmiu Królestw… jak wzmianka lorda Stronga o tym, że Jaehaerys miał wiele zmartwień z powodu swoich córek. A jeśli wizualne paralele pomiędzy Rhaenyrą po zabiciu dzika i Daemonem na samym końcu odcinka były celowe, to jeszcze bardziej widać, jak dobrze twórcy nad tym wszystkim panują. Zresztą to tej paraleli można by też włączyć zabicie jelenia przez Viserysa. Ale Viserys nie ubrudził się krwią… czy to może być aluzja do tego, że próbował zapobiec wojnie Ale w odcinku znalazły się też rzeczy, które nie zostały przedstawione najlepiej…

D: Nie, to oczywiste. Można przyczepić się do wielu rzeczy. Przypuszczam, że po tym jak dzik potraktował ser Cristona, to pewnie nie byłby on (rycerz, nie dzik) szczególnie chętny do dalszych wędrówek czy nawet jazdy konnej. Po takim uderzeniu i salcie w powietrzu raczej by go zdrowo połamało. No a końcowa konfrontacja z Karmicielem Krabów też pozostawia wiele do życzenia.

BT: W komentarzach Szczwany Kamień porównywał tę sytuację z pozorowaną kapitulacją do wyczynów Anakina Skywalkera… i rzeczywiście, gdyby Mroczną Siostrę zamienić na miecz świetlny, a zbrojnych Triarchii na droidy bojowe, ta sekwencja spokojnie mogłaby się znaleźć w Gwiezdnych wojnach. Szkoda tylko, że plany bitwy nie ułożył wielki admirał Thrawn.

D: Jasne, było to trochę przerysowane, ale scenarzyści mieli przynajmniej tyle uczciwości, żeby Daemon nie wyszedł z tego bez żadnej rany. Parę strzał go dosięgnęło, choć przez zbroję głęboko się nie wbiły.

BT: Ale myślę, że jeśli jest jakaś postać, której można wybaczyć trochę przerysowania, to jest to właśnie Daemon.

D: W ogóle wątek Stopni jest potraktowany trochę po macoszemu. Triarchia chciała oclić handel, a przeciętny widz obejrzawszy wszystkie sceny ze Stopni może dojść do wniosku, że oni tam zbijali kokosy na sprzedawaniu trupów krabom. Logistyczne przedstawienie tej wojny też miało umiarkowany sens. Wydaje mi się, że poświęcenie 10 minut więcej na ten wątek, by lepiej pewne rzeczy zarysować, okazałoby się zbawienne. No i finalna bitwa – rzeczywiście mogła być pokazana lepiej. Ale nie popadajmy też w skrajność. To nie jest tak, że była głupia jak – dajmy na to – klęska Stannisa pod Winterfell, albo stawianie czoła Innym poza murami zamku.

BT: Zastanawiam się, czy sposób, w jaki przedstawiono walk na Stopniach nie wynika w jakiejś mierze po prostu z ograniczeń budżetowych. Nie jest oczywiście aż tak źle jak w pierwszym sezonie Gry, w którym pojawia się (czy raczej się nie pojawia) niesławna bitwa nad Zielonymi Widłami, na której początku Tyrion otrzymuje cios w głowę i budzi się dopiero, gdy już jest po wszystkim.

D: Bardziej obstawiałbym na brak czasu. Już kilka innych scen zostało wyciętych – na przykład ta, w której Daemon kradnie smocze jajo. Więc nie zdziwiłbym się, gdyby i Stopnie zostały okrojone z materiału. Trochę szkoda, ale w gruncie rzeczy jakoś się to trzymało kupy, więc nie było katastrofy.

BT: Skoro jesteśmy w temacie Stopni – co sądzisz na temat serialowego księcia-admirała Drahara?

D: No cóż, w książce poświęcono mu raptem kilka zdań, więc nie bardzo było na czym budować tutaj skomplikowaną postać. Był… trochę karykaturalny.

BT: Też miałem takie wrażenie…

D: Ale jak wiemy, Karmiciel Krabów to tylko drobna przeszkoda na drodze Daemona, nie pełnoprawna postać.

BT: Szkoda tylko, że śmierć Craghasa miała miejsce poza ekranem… a przecież nie trzeba by zmieniać aż tak wiele, by pokazać jego pojedynek z Daemonem. Na przykład, Daemon zamiast się poddawać wyzwałby Karmiciela Krabów na pojedynek. I Drahar by się stawił. Wyszedłby ze swojej jaskini, stoczyliby pojedynek, a po śmierci swojego przywódcy zbrojni Craghasa rzuciliby się na Daemona… a dalej wszystko potoczyłoby się tak samo jak od przybycia żołnierzy Corlysa i Laenora na Morskim Dymie.

D: Hmmm… wiesz co, a mnie akurat ten wybór się spodobał. Fakt, że do jaskini wszedł cały Craghas, a wyszło tylko pół Craghasa, sugeruje, że Daemonowi zdziebko się klepki odkleiły i dał upust wszystkim emocjom. I wolę się tylko domyślać tego, jak to wyglądało. To znaczy jak bezcześcił te zwłoki, bo że człowieka nie przeciął wpół jednym cięciem, to jestem raczej pewien. A propos – czy Karmiciel Krabów chorował w serialu na szarą łuszczycę?

BT: W czasie oglądania odcinka wydawało mi się, że to mają być poparzenia…

D: Możliwe, ciężko to ocenić. Gdyby to była szara łuszczyca, to ze względu na tabu, jakim otoczona jest ta choroba, raczej trudno byłoby sobie wyobrazić, że za swym admirałem poszłoby wielu ludzi.

BT: A co uważasz o udziale Laenora i Morskiego Dymu w walkach na Stopniach?

D: Chyba rozmawialiśmy o tym niedawno i wydawało mi się, że jeśli ktoś będzie latał dla Velaryonów, to raczej będzie to Rhaenys. No, ale może akurat myła włosy, a z mokrą głową nie będzie fruwać na zimnie. Ty wskazywałeś na Laenora i miałeś rację.

BT: To Nymer zidentyfikował smoka na jednym z ujęć ze Stopni jako Morski Dym…

D: OK, więc jestem po raz kolejny pod wrażeniem spostrzegawczości naszych czytelników. W każdym razie przedstawienie Laenora i Morskiego Dymu wyszło nieźle, może brakło jednego dłuższego ujęcia, które pokazałoby nam wyraźnie, kto siedzi na smoku. Ale że sam smok to nie Caraxes, to chyba każdy widz zauważył.

BT: Tak w zasadzie, to ani Ogień i krew, ani serial nie wyjaśnia w żaden sposób, czemu Rhaenys na Meleys nie wyruszyła na Stopnie z Corlysem i Daemonem…

D: Przyznam, że sam nie pamiętam jak dokładnie były opisane walki. W każdym razie – jak już chyba ustaliliśmy wcześniej – serial uczynił kilka odstępstw od historii opowiedzianej w książkach, ale jak dotąd wszystkie były usprawiedliwione. A wprowadzenie Laenora do walki na Stopniach ma sens, bo niebawem dojdzie do jego małżeństwa z Rhaenyrą, więc trzeba go widzowi pokazać, zamiast wyciągać w czwartym czy piątym odcinku z kapelusza.

BT: Z tego powodu dobrym pomysłem było dla mnie też zwrócenie uwagi widzów na ser Vaemonda…

D: O tak, to będzie ważna postać. Chociaż chyba niepotrzebnie robili z niego brata Corlysa. Jeśli dobrze pamiętam byli kuzynami. (DaeL sprawdza drzewo genealogiczne) No dobrze, źle pamiętam, Vaemond był bratankiem Corlysa. Tak czy siak, nie byli braćmi. A z drugiej strony –

Spoiler

może zdrada ze strony brata jest bardziej bolesna…

[collapse]

BT: Na pewno bardziej dramatyczne będzie

Spoiler

zabicie przez Daemona brata Corlysa, niż bratanka, który w OiK zresztą wcześniej nie jest nawet wspominany

[collapse]

D: Jasne. A wiesz, mówiliśmy o tym wprowadzenie Laenora, a zapomniałem dodać, że bardzo spodobało mi się to, jak serial pokazał Larysa Stronga. Pierwsze co robi, to nasłuchuje ploteczek…

BT: Pojawił się też jego starszy brat, Harwin… na razie jego rola była niewielka, ale pewnie już wkrótce się to zmieni. Poznaliśmy też bliźniaków Lannisterów…

D: Tak, i Jason został obsobaczony przez króla. Fajny ten pomysł z wykorzystaniem polowania, bo właśnie polowania i turnieje dają świetny pretekst do wprowadzania nowych postaci.

BT: I do tego, by powracały takie, jak choćby lord Hobert Hightower (imiennik książkowego ser Hoberta, ale odpowiednik nieznanego z imienia brata Otta, a być może także Ormunda).

D: Nawet nie wiesz jaki miałem problem, żeby sobie przypomnieć imię tego brata jak pisałem dziś streszczenie odcinka. W końcu spasowałem i sprawdziłem stronę serialu na wiki.

BT: Po prostu w serialu bezimienny brat Otta otrzymał imię pobocznego Hightowera, który odgrywa większą rolę dopiero w Tumbelton… Przypuszczam też, że serialowym Hobert będzie lordem także w czasie wojny (w OiK w tamtym czasie Starym Miastem włada już bratanek Otta, Ormund).

D: No cóż, nie mógł pozostać bezimienny w serialu. A zatem pozostaje nam chyba tylko porozmawiać o następnym odcinku. Widziałeś już teaser?

BT: Tak, od razu po tym, jak skończyłem oglądać ten odcinek. Po dwóch odcinkach nieobecności wraca przepowiednia Aegona… i to w dość ciekawy sposób. Okazuje się, że po podgrzaniu na sztylecie, który nosi przy sobie Viserys pojawia się napis… co oczywiście bardzo przypomina Jedyny Pierścień.

D: Dobra, ale jak się okaże, że to jest “Ash nazg thrakatuluk…”, to uznam, że przesadzili z nawiązaniami.

BT: Na szczęście to chyba tylko “z mojej krwi przyjdzie książę, którego obiecano, a jego będzie pieśń lodu i ognia”.

D: Wiesz co, wspominałem już o tym ostatnio, ale naprawdę mam wrażenie, że szykuje nam się jakiś retcon serialowej Gry o tron. Te plotki o serialowej kontynuacji przygód Jona to chyba badanie terenu.

BT: Cóż, dowiemy się we właściwym czasie… a już w kolejnym odcinku król Viserys dowie się o czymś innym.

D: Tia… o rzekomym romansie Daemona i Rhaenyry jak mniemam. Najpierw Daemon wróci, złoży koronę Wąskiego Morza, a potem… cóż, pewnie zacznie spędzać zbyt dużo czasu z bratanicą.

BT: Czyli pewnie z tego odcinka pochodzi ujęcie, w którym gwardziści królewscy rzucają na ziemię Daemona. W omówieniach zwiastunów, zastanawialiśmy się czy to Daemon, czy może Aemond lub ktoś jeszcze inny. Ale teraz wiemy już, że to Daemon.

D: Ja go rozpoznałem po podbródku 🙂 A jak myślisz, czy ślub z Laenorem będzie miał miejsce już w najbliższym odcinku, czy poczekamy jeszcze do następnego epizodu. Bo tego, że w odcinku szóstym zobaczymy już starsze wersje Alicent i Rhaenyry jestem prawie pewien.

BT: Hmmm…. Zbliża się już pewnie moment, w którym Viserys będzie miał dosyć prób ser Otta, by uczynić Aegona dziedzicem w miejsce Rhaenyry. A tytułem piątego odcinka jest motto Hightowerów (Oświetlamy drogę). Może ten odcinek obejmie już lata, w których Otto nie sprawował urzędu namiestnika i przebywał w Starym Mieście? Tak więc szósty odcinek faktycznie może już rozgrywać się po przeskoku. Ale myślę, że sam ślub Rhaenyry z Laenorem może się pojawić właśnie w odcinku piątym.

D: Myślisz, że zobaczymy jeszcze jeden turniej?

BT: Myślę, że w czwartym odcinku pojawi się turniej z okazji rocznicy ślubu Alicent i Viserysa (lub odpowiednik tego turnieju, bo powód może być inny). Velaryonowie przybędą z tej okazji do stolicy, a Rhaenyra zacznie poznawać Laenora. A nieoczekiwanym gościem będzie Daemon.

D: Nie jestem pewien, czy serial ma budżet na kolejny turniej. Wiesz ile trzeba zapłacić tym wszystkim rycerzom?

BT: To może zamiast turnieju będzie tylko uczta? To wyjaśniałoby też, czemu Daemon przybywa w koronie do sali tronowej, a nie na pole turniejowe…

D: Takie właśnie odniosłem wrażenie.

BT: A ogólny zarys odcinka czwartego będzie pewnie taki: Rhaenyra spotyka się z różnymi kandydatami do jej ręki. W zwiastunie jest ujęcie, w którym księżniczka odwiedza Koniec Burzy – wróci też lord Boremund i chyba pojawi się młody Borros.

BT: Potem Velaryonowie przybywają na turnie lub ucztę. Zjawia się Daemon. Po jakimś czasie do Viserysa dochodzą niepokojące pogłoski. Daemon zostaje wygnany albo zmuszony do powrotu do Doliny, a Rhaenyra wyrusza na Smoczą Skałę (a może na Driftmark?) razem z ser Cristonem.

BT: A po drodze najwyraźniej wiozący ich okręt dogoni Caraxes…

D: To jest całkiem zgrabna hipoteza. Ale odpowiedź na wszystkie dręczące nas pytania poznamy niebawem. A póki co – serial naprawdę mnie wciągnął. I z każdym odcinkiem wciąga coraz bardziej.

BT: Pełna zgoda!

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 109

        1. ach Ricky i jego przemyslenia, osoba ktora pisala dialogi dla Rickiego to istny geniusz glupoty, ktos kto w jakis dziwny, pokretny sposob musial przestydiowac ludzka glupote, odrzucic logike, zdrowy rozsadek i nadac temu komediowy wydzwiek, innymi slowy teksty rickiego sa absolutnie nie do podrobienia, czy skopiowania

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  1. Aha, a zbroja Deamona to takie małe dzieło sztuki, świetnie oddaje charakter właściciela

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  2. „A tymczasem Rhaenyra i Daemon spotykają prawdziwego białego jelenia.”

    Miało być chyba Rhaenyra i ser Criston?

    Ale tym o dzikach zrobiłeś mi dzień. 🙂 Zastanawiam się też czy Laenor przez dwa (lub według waszej wersji – trzy) lata mógł z dziecka zamienić się w dorosłego mężczyznę? Zgubił gdzieś po drodze wiek nastoletni?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Poprawiłem, dzięki za zwrócenie uwagi. Laenor niby w wersji serialowej ma być starszy od Laeny o kilka lat, przymykając lekko oko można go uznać za 17-18 latka.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Jeżeli to prawda, to zupełnie tego nie widać. Np. na turnieju z okazji urodzin następcy oni wyglądają na równolatków. A przecież u takich dzieciaków różnicę wieku paru lat widać wyraźniej niż w wieku późniejszym.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  3. Podobało mi się jak Daemon na początku uzewnętrznił wewnętrznego Homelandera miażdżąc sojusznika błagającego o pomoc, a na końcu Anakina fałszywie się poddając.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  4. Trzy minusy tego odcinka, jeden mniejszy scena z dzikiem, sztuczna strasznie i właściwie niepotrzebna, drugi ogromy, plot armor księcia Daemoma, jego walka z tysiącem złoczyńców i ukrycie dość licznej armii pośród dymów i mgły(?), trzeci też mały nie pokazanie konfrontacji Daemona z karmicielem krabów, który tak jak już pisałem wyglądał i poruszał się przekozacko. Plusy to właściwie całe pierwsze 50 minut, intrygi, zakulisowe wpychanie swoich kandydatów na małżonków dla księżniczki. Otto to jest dla mnie znów MVP odcinka, to jak się tam wił, jak próbował podpuszczać króla na różne sposoby i ta propozycja ślubu dwu latka z siedemnastoletnią siostrą. Na koniec kto oglądał zwiastun czwartego odcinka ten wie, że przepowiednia powraca i nie wróży to za dobrze. A to zdjęcie z polowania z Viserysem wygląda jakby miał już nadziane na włócznię jakieś serce albo kawał innego mięcha.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. To jest po to zeby zblizyc ksiezniczke z lordem dowodca zeby pozniej miala za co dziekowac i zeby to sie wydarzylo co ma wydarzyc wiec namiastka tego co bedzie bo narazie sa dalecy od siebie a tak beda blisko i wszystko sie tlumaczy.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  5. „wie, że przepowiednia powraca i nie wróży to za dobrze”

    HBO nazywa Snowa księciem którego obiecano i będą robić serial o Snowie wiec tak, będzie więcej odniesień do 8 sezonu GOT niestety

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Może podłapali ten mój pomysł, żeby Jon spotkał daleko za Murem drugi rzut Innych. Tym razem byłaby to właściwa inwazja. Można by dzięki temu wyprostować te bzdury z Aryą i zachować przynajmniej część twarzy.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  6. Widać, że polowania na cyku mają w Westeros długą tradycję.
    Widać, że Bitwa Bękartów niczego nie nauczyła scenarzystów.
    Widać, że chłopcy triarchowcy nie potrafią liczyć do dwóch (smoków).
    Widać, że kruków nie widać. SMSy idą konno/statkowo. A z KP na Stopnie jest 800 mil w linii prostej (a w linii krzywej więcej, albo się płynie przez sporne terytorium albo patatajem przez Dorne)
    Widać, jak nie forsować morskich przesmyków gdzie katapulty stać.
    Widać, że jak się chce zagadać do księżniczki krwi i następczyni tronu to lepiej pierwej wstać.
    Widać, że Balerion pijał lepszą berbeluchę niż Caraxes. On stopił Harrenhal, ona nie potrafiła zrobić tego co jankesi na Iwo-Jimie (a tego się w sumie spodziewałem)
    Widać, że biały jeleń, czarny jeleń, jeden jeleń. Przez chwilę myślałem że Durrandonowie mieli białego, ale niespodziewanka, jednak nie.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. „Widać, że kruków nie widać. SMSy idą konno/statkowo. A z KP na Stopnie jest 800 mil w linii prostej (a w linii krzywej więcej, albo się płynie przez sporne terytorium albo patatajem przez Dorne)”

      Akurat kruka na Stopnie nie wyślesz. To nie są maszyny z GPSem, więc każdej trasy muszą zostać nauczone przez maesterów. Dlatego służą do komunikacji między zamkami, ale „w teren” trzeba niestety wysyłać tradycyjnych posłańców.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  7. Z pierwszych wrażeń…Alicent wydaje się jakaś taka rozmemłana, znerwicowana i podatna na manipulacje. Jakby za bardzo nie wiedziała jakim cudem znalazła się tam gdzie jest teraz. Na razie jej postać mi nie pasuje ani na żonę Viserysa ani na królową. Za to Viserys coraz bardziej mi się podoba. Na podstawie książek wyobrażałam go sobie trochę jak takiego dobrotliwego dziadka, który chce żeby wszyscy jego krewni żyli w zgodzie a jednocześnie bagatelizuje wszelkie konflikty, zarówno te militarne jak i rodzinne. A tu mamy pokazanego jego bardziej ludzką postać. Rozdartego faceta, który musi się użerać ze zbuntowaną córką i szurniętym bratem, oczekiwaniami swoich doradców oraz poddanych. Rhaenyra także na plus. Na razie nie jest ani przesadnie słodka ani oderwana od rzeczywistości. Bardzo podobało mi się zestawienie ataku dzika z polowaniem na jelenia, chociaż obie sceny mogły zostać przedstawione jakoś bardziej realistycznie. Czy tylko mnie rozśmieszyło to jak Cole wyleciał w powietrze po szarży świni? 🙃
    O ile w drugim odcinku byłam podjarana intro (co prawdopodobnie spowodowała linia melodyczna) to po trzecim zdecydowanie twierdzę, że nie podoba mi się. Jest chaotyczne, mieszanina korytarzy i czerwonej farby…ciężko w ogóle dostrzeć w nim cokolwiek…

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Viserus spotko, popisal sie tez cieta gadka, gdy spytal Lannistera czy wedlug niego, krol potrzebuje sily?
      ciekawy jestem czy pokaza go bardzo grubego przed smiercia? no i wystrzelony w gory rycerz gwardii krolewskiej tez mnie rozbawil:) zamiast w gory chyba powinien miec zlamana noge

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  8. Plot armor Daemona to kontynuacja tradycji Gry o Tron, od 5 sezonu wzwyż.
    Są skojarzenia z Bitwą Bękartów, ale to było chyba jeszcze gorsze. Tu mieliśmy kilkaset strzał wycelowanych w jeden punkt. Tam był ostrzał pola bitwy.
    Potencjał wojny o Stopnie moim zdaniem zmarnowany.
    Poza tym Leanor na smoku dla przeciętnego widza wydaje się nie logiczny. Brak tutaj podbudowy.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Zwłaszcza ze w poprzednim odcinku Corlys mówił, że Valeryonowie nie mają smoczych jeźdźców, chociaż może po matce odziedziczył, serial wcale nie wyjaśnia skąd się biorą smoczy jeźdźcy a to dość ważne dla późniejszych wydarzeń. Nie wiem.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  9. Ja tylko przypomnę, że ludzie fanowali Bitwę Bękartów stąd te odniesienia pewnie. Scena była głupia, ale postanowiłam się nią cieszyć i nie przejmować logiką. Ogólnie odcinek aktorsko całkowicie zgarnia dla siebie Paddy Considine, co on robi z rolą Viserysa to jest szaleństwo. Pewnie się nie załapie na nagrody, bo te wszystkie loże orientują się co najmniej po 3 sezonach, że pojawiło się coś nowego, a szkoda, bo facet zasługuje.

    Tytuł najgorszej peruki odcinka tym razem leci do Laenora.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Zgadzam się. Dla mnie to był numer jeden już od pierwszego odcinka. Szkoda że tak dobrego króla otaczają prawie sami głupcy i cyniczni karierowicze.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  10. Pal już licho Laenora, kto chce to sobie doczyta. Ale ten idiotyczny „podstęp” i następująca po nim szarża jest głupia już z samego założenia. To faktycznie taktyka w duchu najlepszych tradycji GoT. Jak falangici Ramsaya, stawianie katapult przed szykiem piechoty, a zasieków za nim i brak łuczników na murach. W świecie bez plot armorów coś takiego nie miałoby prawa się udać, nawet gdyby Essosczykami dowodził Hodor. Na pewne usprawiedliwienie koalicjantów dodam, że Essosczycy też mieli rodzaj plot armoru, bo zupełnie znerfiono smoki koalicjantów. A raczej zastosowano zabieg znany z GoT, kiedy jednego dnia smoki czegoś nie potrafią, a następnego już radzą sobie z tym śpiewająco. Nie rozumiem tego za cholerę. Nawet założywszy, że smoki nie mogą dosięgnąć ogniem ludzi ukrytych w jaskiniach (choć w prawdziwym świecie dałoby się bez trudu wykurzyć ich stamtąd zwykłym dymem), to nie powinny pozwolić im stamtąd nosa wychylić. Triarchia miała tam zapasy wody pitnej? Na tylu chłopa? Na ile? Raz łucznicy wroga mogą odpędzić smoka, za chwilę smok robi im z dupy jesień średniowiecza, bo król wysłał posiłki (co było książkowe zresztą, bo od początku to robił) i trzeba się spieszyć, żeby zdążyć z glorią zwycięstwa. Pierwszy tak poważny zgrzyt.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Walka o stopnie potraktowana co najmniej po macoszemu, wątki polityczne na razie rozgrywane na najwyższym poziomie, ale wojna i strona militarna póki co do zapomnienia. A tak szczerze to nie skojarzyłem w tym odcinku osławionego i ważnego w późniejszym etapie „łamignata” a ponoć pojawił się w tym odcinku. Był wymieniony, ale żeby go pokazali to nie kojarzę.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
          1. Pierwsze 6 sekund filmiku. Idzie o jakieś dwa kroki za Lyonelem. Widać zarówno twarz jak i herb.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Rzeczywiście herb Strongów, przy pierwszym oglądaniu sądziłem, że to inny herb, później znalazłem jak wygląda ten Strongów, ale z twarzy bym nie poznał patrząc na filmwebie kto ma go grać.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
          2. Niby tak, ale widziany jest w otoczeniu ojca i brata (co bardzo dobrze widać w dosłownie pierwszych 5 sekundach jak są wizualnie odizolowani od reszty), więc dziwne by było gdyby byli tylko ci dwaj, a ten obok z mieczem to jakiś losowy strażnik, zwłaszcza, że Łamignat był starszy od Szpotawej Stopy. Ubiory też zgadzają się kolorystycznie, a jakiegoś widocznego herbu na ubraniu, chyba żaden z nich nie ma (co nawet ma sens biorąc pod uwagę, że u nich zamiast jakiegoś rozpoznawalnego zwierzęcia są 3 kreski obok siebie) . No, ale czas pokaże czy mam tu rację czy nie.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Masz całkowitą, ale po pierwsze to troszeczkę, nie wiem czy specjalnie czy nie, ale trzymali go tu z dala od akcji, nawet na tym filmiku tak sobie idzie troszeczkę z boku taki mało zaangażowany, że nawet nie zwróciłem na niego uwagi.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
            2. Nie no, widać herb na klacie jak byk. Trzy różnokolorowe paski, jakby pióra w ogonie ptaka. Problem bierze się stąd, że w Domu Smoka chyba postanowili te herby na ludziach stonować kolorystycznie, nie są tak jaskrawe i trudniej je dostrzec. Może to i tylko jakiś ochroniarz, ale herb ma.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
        1. Widać go jeszcze w scenie powrotu Rheanyry z dzikiem jak kiwa z uznaniem głową i lekko się uśmiecha przy tym

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
    2. Duzo jest takich akcji, jedank pamietaj to obraz dla przechodnia, fani maja ksiazke. jak dla mnie nie jest zle jak na 3 odcinek, maja limit czasu wiec tego nie oddadza jak w ksiazkach gdzie to i tak tylko kronika widziana oczami maestera lub komika.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  11. Jestem oburzony tym odcinkiem i chyba pozwę HBO. Nie może tak być: ludzie kierują się sensownymi emocjami! Tego naprawdę nie dało się oglądać! Mamy króla, który martwi się skutecznością zaproponowanej sukcesji. Mamy sukcesorkę, która martwi się tym, że król nie dotrzyma zobowiązań, zawartych kilka lat temu w innych okolicznościach. Mamy brata króla, który nie wiedząc czemu trzyma się faktów dokonanych, które wydawały się pewne w jeszcze innych okolicznościach. Mamy więc skandaliczny spór, który, choć w to trudno uwierzyć w dzisiejszych czasach, posiada pierwiastki prawdopodobności. Co gorsza – bohaterowie też działają tak, jakby posiadali mózgi. Zatem – musi się to skończyć komercyjną porażką. Za dużo w tym sensu i takich, jakby to powiedzieć, ludzkich uczuć. Być tak nie może. Zbyt dużo kasy na t o poszło.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  12. PDM
    Małżeństwo Viserysa i Alicent i śnieżnobiałowłosy Aegon skłoniło mnie do przemyśleń.
    Wiem, że w książkach Hightowerowie byli opisywani jako bardziej jasnowłosi, podobnie jak Daynowie, ale jak to jest że recesywne geny Targaryenów, przetrwały niemal niezmienione (podobnie jak peruki :] ) od czasów Aegona do czasów Daenerys?
    Myślę że to kolejne niedopatrzenie GRR Martina, którego [niedopatrzenia] nie sposób przewidzieć przy budowaniu tak wielkiego świata.
    Wiem że to wszystko jest również kwestia statystyki, ale przecież takie geny powinny zanikać.
    Orys Baratheon nie przekazał swoich genów dzieciom, ale już 3 pokolenia później ze związku ciemnowłosej Jocelyn Baratheon i Aemona narodziła się białowłosa Rhaenys.
    Na przestrzeni tych wszystkich pokoleń Targaryenowie żenili się z Valeryonami, Hightowerami, Dayneami, z Larrą Rogare, ale przede wszystkim z Blackwoodami i dwukrotnie z Martelami.
    Rhegar mając z Elią miał fioletowookiego Aegona, ale kiedy już trzeba było, to z Lyanną, miał czarnowłosego Jona.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Książkowa Rhaenys miała czarne włosy. To tylko tutaj w serialu dali jej srebrne włosy Targaryenów.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. W serialu i Valyrionowie maja srebrne wlosy zeby podkreslic zwiazek z Valyrią i Targami. To serial dla amerykanow wiec nie oczekuj fanowskiego spojrzenia.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  13. Duża część z was chciała by zapewne jak najwierniejszego odwzorowania książek.
    Ja natomiast żadnej z nich nie czytałem i interesuje mnie sam serial (oraz kontent z tej strony). I co zauważam?

    Póki co materiał książkowy, mimo że i tak bardzo skondensowany (z tego co piszecie lata książkowe dość szybko mijają) to i tak bardzo nudny. Minęły już 3 odcinki i są one wręcz okrutnie przegadane.
    Cała akcja dzieje sie w zasadzie na jednej płaszczyźnie (następca tronu) i w kilku lokacjach, najczęściej zamkniętych i ogólnie mało. Nie ma w zasadzie wątków pobocznych, dodatkowych celów, bohaterów którym można kibicować.

    A co mięliśmy w oryginalnej Grze o Tron?
    Żeby nie było ze gadam od rzeczy to małe porównanie:
    e1: idziemy za mur, widzimy poćwiartowane ciała, zło wybija oddział (mamy troche horroru) Potem fajna czołówka pokazująca cały świat, poznajemy bohaterów i .. kolejna emocjonalna scena – ścięcie, dalej mamy zabite jelenie (znów groza-zło sie czai) i wprowadzenie wilkorów, przybywa król i mamy zagwostkę Edda, kolejne wprowadzenie bohaterów, trochę nagości, trochę czarnego humoru, trochę walki i kolejne interesujące lokacje a na koniec śmierć wokół której rozwinie sie wątek poboczny.

    To wszystko tylko w JEDNYM ODCINKU. Jeden pilotażowy odcinek oryginalnej Gry o Tron dał nam więcej frajdy z oglądania niż 3 z Rodu Smoka.

    Z reguły części drugie powinny być „mocniejsze” żeby przyciągnąć widza a tutaj mamy spadek akcji z „przygodówki” z elementami grozy w zasadzie do obyczajówki, melodramatu, meksykańskiej telenoweli.
    Wiem ze materiał jest jaki jest ale nie zmienia to faktu że jest po prostu nudny.
    Niestety przy takiej „akcji” obawiam sie ze duża część widowni może sie szybko wykruszyć.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Zauważ, że w GOT było do obskoczenia kilka lokacji praktycznie na raz (Mur, Winterfell, KL, itp) a w RS masz de facto jedną lokację (KL) i inaczej to już wygląda, jak skaczesz razem z wątkiem między skrajnie różnymi lokacjami, a pozostajesz w obrębie jednej.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Akcja będzie bardziej skupiona, co ma plusy i minusy.

        W serialu GoT niektóre wątki były potraktowane po macoszemu, bo brak czasu, bo tylu bohaterów i każdy potrzebował kilku scen.

        Rod smoka powinien być bardziej dokładny, precyzyjny w nakreśleniu jednego tematu, tyle ze nie otrzymamy takiej różnorodności ( dothrakowie, mur, Arya etc)

        Coś za coś. W GoT każdy mógł znaleźć coś dla siebie:

        – kibicujesz małej, zaradnej wilczycy?
        – lubisz podkochiwac się w małomównym przystojniaki?
        – chciałbyś usłyszeć żart o burdelu, osle. I plastrów miodu?
        – chciałbyś dowiedzieć się czegoś co WSZYSCy WIEDZA?
        Itd itd

        Rod smoka raczej zaoferuje przemyślana historie z naciskiem na dobrze zarysowane rozterki poszczególnych bohaterów oraz skomplikowane relacje pomiędzy nimi. Patrząc na dialogi, sposób w jaki budują postacie jeslo przegapisz jakiś dialog, jak scene możesz później mieć problem z ocena danego bohatera. Dla przykładu rozmowa królowej z królem która mino nacisku ojca ulega.

        Martwi mnie to, ze serial jest ewidentie robiony pod widza, który nie czytał książek. Np ostatnia scena rambo sugeruje nam jakaś wielka niechęć Deamona do brata, chyba po to aby zaskoczyć tym ze się „pogodzą” plus ogólnie twórcy starają się aby przyszły związek bialowlosycb był wielkim zaskoczeniem.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Ja odbieram scenę rambo jako niechęć do przyznania sie do porażki i oddania glorii chwały bratu. Nic tylko ambicje. Ale tez śmieszy mnie to co pokazali. W jaskiniach było może 100 osób. Wystarczyło podejść wojskiem i smokiem. Wojsko by ochraniać smoka a smok by dmuchnął we jaskinie (taki ichniejszy granat). Dmuchnięcie przerazi i pozbędzie tlenu. Wtedy można nawet zaatakować z zaskoczenia czy cokolwiek a oni przegrywają bo tamci sa w jaskiniach. Śmiech.
          Nie wiem jak to jest przedstawione w książce ale mama nadzieje że nie tak durnowato.
          I serio w książce z Deamona jest taki rambo szybszy od strzał?

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. W książkach wojna jest opisana w paru zdaniach. W jeszcze większym skrócie: Daemon i Corlys w ciągu dwóch lat ciągle wygrywają bitwy by na koniec Daemon ściął żywiciela krabów.
            W sumie to jest nawet zabawne. W serialu wprost mówią, że Velaryonowie są najpotężniejszym rodem po Targach i mając smoczego jeźdźca(a nawet i w pewnym momencie dwóch) po trzech latach wojny z piratami są na skraju porażki. Jak widać stara dornijska taktyka nadal jest op.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  14. Wszystko było w porządku do momentu akcji na Stopniach. Daemon widocznie przeszedł szkolenie wiedzminskie w Kaer Morhen! (Tłumaczyło by to kolor włosów) I dlaczego wszyscy piraci wyleźli z jaskiń? Albo do nich nie uciekli gdy przyleciał Deus Ex Machina- Morski Dym? Skiepścili to okrutnie na sam koniec dobrego odcinka!

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  15. Aha. Pewnie było juz takie pytanie w pytaniach do maestrów ale …
    Waszym zdaniem jaki proces sprawia ze Smoki zieją ogniem?
    I ile tej amunicji posiadają.
    Bo wiecie.. wszystko sie przecież kończy.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  16. W sumie na jeszcze jedną rzecz zwróciłam uwagę: Viserys względem Alicent przez cały odcinek wykonuje jeden czuły gest (przy ognisku kładzie dłoń na jej brzuchu), na razu nie pyta jak się czuje, czy czegoś nie potrzebuje, jednym słowem nie wykazuje żadnej troski względem żony będącej w końcówce ciąży. To jest oczywiście bardzo prawdziwy, Viserys jest królem, to wokół niego wszyscy skaczą i dbają o jego potrzeby, to się człowiek przyzwyczaja.

    Jednakże względem Aemmy, w scenie kąpieli, był troskliwy i w miarę przejęty jej stanem i potrzebami. To pokazuje różnicę między miłością do pierwszej żony a uczuciem do drugiej. Alicent na pewno lubi i szanuje jej opinię, ale to już nie to samo. Co tylko wzmacnia obietnicę poczynioną Rhaenyrze.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  17. No cóż, nie do końca zgodzę się z maesterami. Tzn. do pewnego momentu rzeczywiście jest świetnie. Epickie królewskie polowanie, dobre wprowadzenie nowych postaci, dialogi, interakcje, wszystko OK. Nawet ten nieszczęsny dzik może być. Szkoda zresztą, że nie zatłukł tej kanalii Cole’a. Pomyśleć ile zła i cierpień mógł Westeros oszczędzić. Jedyne do czego mógłbym się trochę czepnąć, to do faktu, że Viserys stanowczo za dużo pije. A na pijaka mi nie wyglądał. Ja rozumiem, że ma stresy, ale to jest wprowadzenie elementu, który zupełnie nie wynika z dotychczasowej fabuły. Nie wiem po co to.
    A teraz to w czym nie mogę się zgodzić. Cały ten wątek Stopni jest kompletnie zrąbany. Siły stron i przebieg walk zupełnie nierealistyczny, jakby robił to kompletny dyletant, albo w najlepszym razie miłośnik kina chińskiego. Nie wiem, dlaczego postanowiono, żeby Korona nie udzielała pomocy koalicjantom, skoro z książek wiadomo, że robiła to od samego początku? Chyba tylko po to, żeby Daemon mógł na koniec przeprowadzić swój idiotyczny plan, w którym brakowało tylko salt i przebierania nogami w powietrzu. Jednak najgorsze jest tak zagmatwane pokazanie tego konfliktu, że właściwie nie wiadomo, kto i po co tam walczy. Ci, którzy nie znają książek, nie mają szans, żeby się tego domyślić z serialu. Nawet tutaj padają jakieś teksty o „piratach”. Ale już kto jest tymi piratami właściwie nie wiadomo. Poprzedni mieszkańcy Stopni? Obecni? Karmiciele krabów, czy ci których zjadają? A co więcej ludzie kompletnie nie łączą tych wydarzeń z kupieckimi państwami-miastami Essos, przez co nieudzielanie pomocy przez Viserysa wygląda na jakąś jego głupią złośliwość wobec Velaryonów i brata. :/

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. W 100% się zgadzam, poza jednym. Dzikiem. Okrutnie tandetny motyw. Nie tylko wizualnie, ale przede wszystkim koncepcyjnie.
      A po co Viserys pije? Z identycznego powodu, dla którego wprowadzono motyw dzika i paru innych rzeczy. By stworzyć paralelę do Gry o Tron, w tym wypadku do Roberta i stanu w jakim zostawił królestwo i co nastąpiło po nim. Dzik jest zresztą w podobnym celu.
      Ogółem, jak bardzo podobały mi się rozmowy w obozie, tak odcinek oceniam nisko. Takie 5/10. Dla mnie wyraźne obniżenie lotów. Ogółem sądzę, że sporo jest na rzeczy w tym, co pisał pisał kolega mur powyżej (i mówię to jako ktoś kto przeczytał Ogień i Krew). Trochę jednak twórcy zdają się nie wykorzystywać pełni potencjału uniwersum.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Ja nie kupuję tej paraleli. Postać Roberta od początku budowano jako pijanicę i utracjusza, więc niczym nas nie zaskoczył. Viserysa dotąd pokazywano zupełnie inaczej i to po prostu do niego nie pasuje. Poza tym jest napisane przecież w OiK, że Viserys pozostawił państwo w świetnym stanie. Skarbiec pękał w szwach. To sępy, które zleciały się po jego śmierci, zniszczyły wszystko. Fałszywi doradcy oraz jawni zdrajcy, uzurpatorzy oraz ich przeciwnicy, też zresztą nie przebierający w środkach. Chcą nas przekonać, że było inaczej? Że to Viserys doprowadził państwo do upadku? Jak? Przepił? 🙂

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Przyszło mi do głowy, że Visterys znieczula się alkoholem. W końcu umarł z powodu rany, której nabawił sie przez Żelazny Tron, już w poprzednich odcinkach widać było, że są w kiepskim stanie, tym razem nic nie pokazano, ale sądzę, że jest coraz gorzej. Może wino zastepuje mu makowe mleko?

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. O to, aby kielich był pełny powinien dbać podczaszy. A jest nim jego własna córka. To, że król sam sobie nalewa wino to kolejna oznaka rozłamu między córką a ojcem. Viserys uczynił ją podczaszym, aby mogła się przysłuchiwać obradom, uczyć polityki itd. Ja to w ten sposób odbieram.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
          2. Viserys najprawdopodobniej umarł na zawał serca lub miażdżycę, na pewno nie z powodu rany (wyleczył ją maester Gerardys). Ale tak, znieczulanie się alkoholem ma sens. Na pewno większy niż to, że pije na kłopoty, albo tym bardziej, że nagle postanowił zostać pijakiem i utracjuszem.
            Co do funkcji podczaszego to owszem. To była bardzo ważna funkcja na dworze, nie jakaś kelnerka. Bycie podczaszym oznaczało, że ten ktoś cieszy się absolutnym zaufaniem króla, a ponadto uczestniczy we wszystkich najważniejszych sprawach państwa, naradach, itp. Ba, jeżeli jest sprytny to dzięki tej pozycji może nie tylko się uczyć, ale nawet wpływać na politykę królestwa. Rhaenyra jest głupia, że tego nie docenia.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  18. Pojawiły się ploty, że do drugiego sezonu mają zaangażować Henry’ego Cavilla i Elisabeth Olsen. Ploty jak to ploty może się potwierdzą, a może nie, ale chwilę się można pobawić. W jakich rolach byście ich widzieli?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Mam wrażenie, że Cavill jest przymierzany do wszystkiego, jest już prawie pewny jego udział w Marvelu, gra wiedźmina, teraz Ród Smoka, jeszcze wciąż jest kandydatem na nowego Bonda. Bez przesady gość nie jest wcale aż tak dobrym aktorem, nic super-specjalnego.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Jest dobrym aktorem, potwierdza to od czasów Tudorów. I lubi grać w rzeczach komiksowych i fantasy, ciężko go za to winić.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Byle tylko nie przesadził taki rozpoznawalny aktor nie powinien występować w każdym możliwym uniwersum, przynajmniej moim zdaniem.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
        2. Cavill jest przeciętnym aktorem, a nie dobrym. Wielu postrzega go słusznie jak drewno, ponieważ nawet w swych najlepszych rolach (Tudors, Witcher, MI-Fallout) nie są to kreacje na miarę aktora z wysokiej półki. A co dopiero powiedzieć o reszcie jego kreacji 🙂

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
    2. Olsen jako wiedźma z Alys Rivers – raczej nie muszę tłumaczyć dlaczego pasuje, albo Lady Johanna Lannister (jeśli nie wytną wątku z Red Krakenem), Cavill chyba najbardziej pasuje jako Hugh Młot, ale nie zdziwiłbym się jakby miał zagrać Cregana (choć jego casting to raczej na 90% tylko plotka).

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Cavill jako Stark? Hm, dobrze że nie dali mu roli Targaryena, bo grałby dwie role z białą peruką 🙂 Zobaczymy, ale szukanie aktora odgrywającego rolę Cregana ma sens. Nie pojawi się na długo, ale jestem ciekaw, czy poruszą kwestię sukcesji w Winterfell, gdzie jego stryj uzurpował sobie stanowisko. Ale tak właśnie patrzę, że Cavill ma niemalże 40 lat a książkowy Cregan miał około 22 lat w czasie wybuchu Tańca. Czyżby znów postanowiono postarzyć postać?

        Olsen jako Alys Rivers? Czemu nie? 🙂

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Czemu nie? Książkowy Cregan był młody (jak zresztą wszyscy u Martina), ale nikt go tak nie postrzegał. Wręcz przeciwnie. Wszyscy go się bali, szanowali i widzieli w nim raczej patriarchę poważnego rodu a nie dwudziestoparoletniego łebka.
          Zresztą, jeżeli faktycznie Cavill zagra w tym serialu, to niemal na 100% jako Cregan. Nie mam innej kandydatury dla niego.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  19. No proszę, jaki fajny serial. A wystarczyło w swoim czasie ożenić Viserysa nie z Aemmą, a ze starszą zaledwie o trzy lata Rhaenys i nie byłoby kłopotu, ani Tańca ze Smokami numer 1.
    Zwłaszcza, że Alysanne i Jahaerys bardzo dobrze zaaranżowali małżeństwa najstarszych dzieci: Aemona i Jocelyn Baratheon, Baelona i Alyssy. Potem było coraz gorzej, o czym wspomniał Lyonel Strong (córki doprowadzające Jahaerysa do rozpaczy).
    Ogólnie serial bardzo na plus: scenografia, kostiumy wyjątkowo udane.
    Smoki fajnie, że różnią się nie tylko kolorem, ale i proporcjami. Caraxes (smok Aemona, a potem jego bratanka Daemona) nazywany był Czerwoną Żmiją i faktycznie ma takie wężowe proporcje, a Syrax i Morski Dym bardziej chyba przypominają te Daenerys.
    W tym odcinku Viserys może i faktycznie za duzo pił i to „do lustra”, a przecież był królem, więc powinien się kłębić koło niego tłum plus nieodłączny gwardzista. No ale rozumiem, że to „nieco samotne pijaństwo” wynikało z wyjątkowych tego dnia rozterek – brał pod uwagę ogłoszenie brzdąca Aegona następcą zamiast Rhaenyry. O czym potem mówi córce wprost: „zawahałem się tylko raz”.
    Nie lubię polowań, ale przyznaje, że w tym quasi średniowiecznym uniwersum Rhaenyra powinna wrócić z białym jeleniem do obozu, Otto chyba by apopleksji dostał x D. Takie ciekawostki: w pierwszym tomie Sansa z Jayne Poole plotkują, że Joffrey na pewno znajdzie białego jelenia i go nie zabuje, a wypuści (na polowanie Roberta, pojechało więcej osób, ale wcześniej wrócili, w tym Joffrey – wiem, wiem, w serialu wszyscy wrócili oprócz Roberta, ser Barristana i Renly’ego xD. Pamietam, jak GRRM narzekał na tę scenę: trzech facetów z kijkami tropią groźnego odyńca.
    Inna subtelna zapowiedź dalszych wydarzeń: Rhaenyra wraca ubrudzona krwią dzika, odrzucony zalotnik Lannister się trochę krzywi, a Harwin Strong się śmieje, kiwa głową do księżniczki i ewidentnie mu się to podoba.
    Generalnie dobrego oglądania i zabawy nie popsuła nawet scena bitewna z Daemonem jako przynętą (chyba i tak w swojej niespożytej energii nie pobił Jona Snow w Bitwie Bękartów, który po wyczerpującym boju samotnie leciał do Winterfell spuścić manto Ramsayowi). Ale kto by się czepiał. Pokazana dzielność obu bohaterów, a w przypadku Daemona jego brawura / szaleństwo. Fajnie, że Laenor ma już jakieś zasługi w boju. No i kolejny smok wprowadzony do akcji.
    Aha, chyba nikt nie zauważył / nie napisał tu, że Viserys w tym odcinku nie ma fragmentów dwóch palców u lewej ręki. Czerwie w poprzednim odcinku za mało wyjadły martwej tkanki. Generalnie facet ma swoje lata (w książce był młodszy, jak brał ślub z Alison – 29-latek i 18-latka). Martwi się więc o rodzinę i królestwo, a zdrowie się sypie. „Serce w rozterce”, jak lubi mówić Martin o swoich bohaterach. Alison też ma „serce w rozterce”, stara się zjednać sobie Rhaenyrę, ale już ojciec jej w głowie zasiał ideę „matki króla”. Trochę mi przypomina Jane Seymour (chociaż ta po urodzeniu Henrykowi VIII syna długo nie pożyła).

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. W serialu trochę wybielają Alicent. Chyba temu ma służyć zrobienie jej i Rhaenyry rówieśniczkami i przyjaciółkami. Zapewne całą winą będą chcieli obciążyć panujący w Westeros patriarchat. 🙂 Nie mówię, że patriarchalne przekonania niektóych lordów nie miały znaczenia, zwłaszcza w późniejszym okresie, gdy decydowało się poparcie dla tej czy drugiej strony. Ale to nie oni rzucili hasło do zdrady, tylko Alicent, jej ojciec i Criston Cole. Dopiero co ponownie przeczytałem OiK i nie ma tam nawet śladu żadnej sympatii między paniami. Wręcz przeciwnie. Alicent jest jednym z największych „jastrzębi” frakcji zielonych, zachęca do uzurpacji i sprzeciwia się jakiejkolwiek ugodzie. Przewyższa w tym nawet ojca. Chyba tylko Criston Cole, Aegon Starszy i jego brat Aemond dorównują jej w pogardzie i nienawiści. A żadną z tych osób na pewno nie kierują patriarchalne przekonania.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. No właśnie, Alicent, nie Alison 🙂 Dla mnie to nawet bardziej pasuje do serialu, gdzie wszystko musi być bardziej „zagęszczone” i powiązane, żeby Rhaenyra i Alicent były kiedyś przyjaciółkami. To bardziej ciekawe dramaturgiczne, że mają dziesiątki wspólnych dobrych wspomnień, a niedługo będzie to całkowicie zrujnowane (zapewne stopniowo). Być może w książce GRRM chciał połączenia Alicent z wiedzą na temat smoków. Tak jak sobie przypominam „OiK”, to tam czytała ona staremu Jaeherysowi na okrągło dzieło septona Bartha „Smoki, żmije i wiwerny: ich historia nienaturalna” . Mówiąc szczerze: sama bym je chętnie przeczytała! 😀 Moim zdaniem Alicent mogła potem mieć wpływ na powrót do zwyczaju wkładania smoczych jaj do kołyski, żeby zabezpieczać smocze powiązania swoich dzieci. Bardzo o to dbała. Patriarchat oczywiście jest, ale kobiety też mają władzę, a zadaniem serialu jest ukazanie ludzi z krwi i kości, ich aspiracji, motywów. Zresztą kobiety w średniowiecznej historii np. w Wojnie Róż odegrały ogromną rolę, w spiskach, małżeństwach, sojuszach, tworzeniu nowych dynastii i ogólnie polityki. Za sukcesem Henryka VII (pierwszego Tudora na tronie) w dużej mierze stała jego matka Małgorzata Beaufort (z linii Lancasterów przeciwko Yorkom). W ogóle ten Taniec Smoków to bardziej taka Wojna Róż, spowodowana tym, że za wielu było możnych feudalnych (i ze smokami) z prawami do sukcesji do tronu. Corlys Velaryon powinien się ożenić z Saerą czy Viserrą (jakieś 6 czy 8 miejsce w kolejce do tronu), a nie brać za żonę – gorący numer jeden, czyli Rhaenys (jedyne dziecko spadkobiercy do tronu). No ale wtedy by nie było historii 🙂

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Ale co właściwie by zmieniło, gdyby Viserys ożenił się z Rhaenys, nie Aemmą? 🙂 Oczywiście poza oczywistościami, typu inne dzieci, brak drugiej żony itd. ale taką zmianę można by osiągnąć, gdyby hajtnął się z kimkolwiek, niekoniecznie z Rhaenys.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
    2. jako, ze zgadzasz sie z tym co pisalem ( w wiekszosci) przyczepie sie do jednej sprawy.
      Otóż szczescie Deamona na glowe bije kondycja Jona:

      Wycwiczone, zahartowane cialo ludzkie jest zdolne do niesamowitego wysilku, w tym rowniez „zrywów”.
      Po bitwie, czyli takim intensywnym kardio trwajacym raptem 30-40 minut, gdzie samej walki jest zdecydowanie mniej, ktos kto przez lata nie próżnuje bez problemu moglby po chwilowym odpoczynku pobiec i znowu sie bic. Przypominam ze Jon mial domieszke smoczej krwi, takze dochodzi tu rowniez genetyka i slawne „chyba nie chcesz obudzic smoka” zreszta szefu pisal o tym szalona teorie.

      Stąd kondycje Jona uwazam za zupelnie nie naciagana, zas akcja w stylu Rambo jest grubymi nicmi szyta. Zobacz, że Deamon decydujac sie na taki „fortel” postawil nie na swoje umiejetnosci lecz na LOS, liczyl na to ze setka wycelowanych TYLKO w niego strzal go nie trafi. Oberyn na przyklad, brany za glupca zdal sie na swoje umijetnosci walki.

      Myśle, ze scenarzyści sie wygłupili, mysle, ze mogli wymyslec znacznie lepszy sposob na przekazanie tego co mieli do przekazania.

      Tyle, ze jednoczesnie trzeba brac na poprawke, ze to serial skierowany glownie do amerykanskiego widza, czyli takiego ktory zamiast glupoty, w tej naciaganej scenie zobaczy cos „kozackiego”

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Jon Snow został prawie uduszony, zanim „rycerze Sansy’, o pardon – rycerze Arrynów (tajemnica pilnie przez nią strzeżona, bo przecież nie żal wyrzynać lojalnych ludzi z Północy 😉 przerwali zaciskający sie pierscień. Potem zaś biegł niemal w pojedynkę zdobywać zamek (zdaje się, ze z jednym olbrzymem i wiernym Tormundem, już za dobrze nie pamiętam). Brawura Daemona ukazana na podobnym poziomie. Dla mnie ta przesada jednak tu całkiem dobrze podkreśla szaleństwo / desperację Daeomna. Rozumiem, że on się liczył z tym, że może stracić życie. Dla niego tak sformułowany list od brata (którego notabene z wzajemnością kochał) to jak policzek. I albo udowodni bratu i królestwu swoją wartość, albo życie traci smak i jakość 😉 A Jon Snow nie miał powodu, żeby samotnie i na piechotę gnać do zamku, jak już i tak szala zwycięstwa przewazona. Natomiast faktycznie zasłużony łomot spuszczony Ramsayowi przez Jona sprawiał pewną satysfakcję. I fajnie się oglądało ten fragment „baśni dla dorosłych”. Tak to mniej więcej widzę 🙂

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. jednak koles przed chwila ustrzelil mu brata… takze powod jest. Jasne, mogl wszystko przekalkulowac, ale powiedz mi ile razy walczyles o zycie? Ile razy stales w obliczu smierci aby stwierdzic, ze decyzja o pobiegnieciu co tchu do zamku byla nader pochopna?

          Jon Snow -> kardio + podduszanie + chwila wytchnienia i zuchwaly bieg na zamek w emocjach. Z punktu widzenia ludzkiego ciala jest to jak najbardizej mozliwe, jego decyzja niezbyt madra, ale podjeta w goraczce bitewnej i po smierci brata.

          Daemon -> unikanie setek strzal, bo tak… plus decyzje o tym, ze o jego zyciu rozstrzygnie wielki fart podjal na chlodno, troche sie nawioslowal, mogl temat przemyslec, nie to co Jon

          Zobacz, ze nie oceniam przebiegu bitwy, tylko porownuje decyzje oby panów.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. podusmowujac co innego po walnej bitwie, w ktorej ledwo co uniknales niemal pewnej smierci, postanowic ubic bydlaka, majaceo na rekach krew Twojego brata, zwlaszcza ze obok biegnie doslownie OLBRZYM, a co innego postanowic, ze

            „pojde sobie do glownej siedziby zlego bossa, klekne i jak 100 uzbrojonych po zeby chlopa sie rozproszy, to pobiegne szybko do ich szefa, ktory na zelazny bank bedzie stal w takim miejscu, ze bede mogl do niego dobiec ( przeciez to niemozliwe zeby stal na skale…) i zabic”

            Jon, owszem wykazal sie brawura i lekkomyslnoscia ( chociaz ktos moglby napisac, ze przystapic szybko do ataku aby uniemozliwic zorganizowanie obrony w Winterfell, albo co istotne aby NIE DAĆ UCIEC ramsayowi)

            ale Deamon, wykazac sie zwykle głupota, ktorej nic nie usprawiedliwia.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. juz ostatni wpis:) przeciez krabowego ludka moglo najzwyczajnie w swiecie nie byc na miejscu i co wtedy?

              „sorry panowie z ta biala flaga to zarcik, wroce jak szef przyjdzie”
              albo
              „to ja zaczekam na szefa, tutaj przed drzwiami, to jest przed jaskinia, nie bede przeszkadzal, zajmijscie sie swoimi sprawami”

              nieeee, im dluzej o tym mysle tym bardziej utwierdzam sie w skrajnej glupocie scenarzystow

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
            2. No to ja będę tym który napisze. 🙂
              Z punktu widzenia strategii szarża Daemona na umocnione pozycje nie ma żadnego sensu. A zakładając, że to był fortel, to w prawdziwym świecie nie miałby najmniejszej szansy, żeby się udać. Tutaj udał się tylko dzięki woli scenarzystów. Przypomina mi to fortele Xeny, ze znakomitego, choć nie mającego z realizmem ani trochę po drodze, serialu.
              Natomiast akcja Jona, choć głupio pokazana, trzyma się kupy. Natychmiastowe kontynuowanie ataku, zanim wróg się zorganizuje i umocni na nowych pozycjach jak najbardziej przynależy do sztuki strategii. Tutaj zaś chodziło wprost o zasadę: wódz w zamku = zamek się broni, wodza nie ma = zamek nie po co się bronić.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
  20. [spoiler] Czy ktoś zauważył, że przy kwestii lorda Stronga znów pada kwestia, iż ród Velaryonów może się poszczycić valyriańskim pochodzeniem? No nie wiem jak wy ale mnie to ciągłe podkreślanie irytuje 😐

    Widać to, że Martin otrzymał scenę polowania. A czy ktoś zauważył pierwotny pomysł na zamążpójście Rhaenyry? Początkowo miała wyjść za Lannistera lecz nie doczekałaby się z Lwem dzieci. Potem pomysł był taki, iż jej mężem miał być jakiś Strong, z którym miałaby 3 dzieci. A 3 pomysł to Velaryon, który w sumie jest połączeniem ww. – jasnowłosy małżonek (jest), trójka dzieci z Strongiem (jest). A to, że Łamignatowi zaimponowała, to widać 🙂 [/spoiler]

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  21. Odcinek gorszy niż ostatni sezon Gry o Tron. Nudny, przeciągnięty i ta absurdalna akcja Rambo na koniec… i cały pomysł na bitwę… w ogóle to jakim cudem oni przegrywali? Ze scen w ogóle to wynikało. Mocne 2/10… A zapowiadało sie nieźle, eh…

    I ci dredziarze… xd

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  22. To juz predzej to uderzenie dzika bylo do przezycia niz wymachiwanie ciezkim mieczem ze strzala wbita w ramie xD dajcie spokoj wam chyba zaplacono za piesni pochwalne na temat tego odcinka

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. „To nie jest tak, że była głupia jak – dajmy na to – klęska Stannisa pod Winterfell, albo stawianie czoła Innym poza murami zamku.”

      Nie no sorry, ona byla jeszcze glupsza… gosc rzucil sie sam na cala armie, pokonal deszcz strzal, nie bedac jakims ultra super wojownikiem pokonal cala armie a potem z powbijanymi strzalami poszedl w ten kompleks jaskin, przebil sie przez cholera wie ilu ludzi i zabil karmiciela 10/10 sensu

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  23. Brak czasu na wyjasnienia, brak precyzji, spojnosci wy nazywacie czyms fajnym bo hehe wiecie my kumaci od razu wiedzielismy o co chodzi… sorry, ale to jest film a nie lamiglowka. Poza tym mam wrazenie, ze minimalnie sobie dopowiadacie. Ojjj promowanie serialu przekroczylo dobry smak

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  24. Brak czasu na wyjasnienia, brak precyzji, spojnosci wy nazywacie czyms fajnym bo hehe wiecie my kumaci od razu wiedzielismy o co chodzi… sorry, ale to jest film a nie lamiglowka. Poza tym mam wrazenie, ze minimalnie sobie dopowiadacie. Ojjj promowanie serialu przekroczylo granice…

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. serio narzekasz na to, że serial jest dla ludzi myślących a nie dla debili? xD może idź lepiej oglądać ostatnie sezony GoT hehe

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Ja uważam, że jest w tym sporo racji. To, że postać X coś mówi, a Y nie reaguje na to widocznie wcale nie jest czymś na myślenie, nie jest niczym dobrym. To wygląda jak niedorobiona scena. Na myślenie to są intrygi, jest symbolika…a nie taki rzeczy

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  25. Czytając opis myślałem, że to ironicznie napisane jest, że wam się podobało. Trochę jak gdybyście wdepneli w kupę i udawali, że to czekolada. Odcinek nudny, widać gołym okiem niski budżet i przede wszystkim głupota wszechobecna… szczególnie ta bitwa… Na poziomie Szybkich Wściekłych z ostatnich lat. Dialogi super? No te między księżniczka a rycerzem powalające w istocie…lol

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  26. Też nie rozumiem pozytywnego odbioru tej niedorzecznej walki z niezniszczalnym Daemonem na czele. Zresztą – z perspektywy osoby, której nie interesują te encyklopedyczne książki Martina cała ta tzw. wojna na Stopniach jest całkowicie wydumana. Dwa odcinki mamy przebąkiwane o jakichś złych krabo piratach, którzy się bawią gdzieś tam na wodzie, przejmuje się tym może jedna osoba (która ma w tym prywatę) żeby ostatecznie dowiedzieć się, że ta jedna osoba (przedstawiana dotychczas jako super potężny przedstawiciel super potężnego rodu, drugiego po właścicielach smoków i dysponującego największą flotą) przegrywa z garstką tych krabo piratów (których jedynym zajęciem dotychczas było zabijanie i torturowanie przypadkowych ludzi na przypadkowych plażach) chowających się w jaskiniach (lol) mimo posiadania wsparcia w postaci nieustraszonego i nieobliczalnego księcia na smoku, który podobno jest maszyną do zabijania. A później jeszcze nagle się okazuje, że dzieciaczek z pierwszego czy tam drugiego odcinka w trzy lata stał się dorosłym mężczyzną i też nagle ma smoka, chociaż podobno jego ród ma flotę i nie ma jeźdźców smoków, czyli wielka armii drugiego najpotężniejszego rodu ma jednak dwa smoki. I przegrywa kilka lat z kupką kocmołuchów z jaskiń, którzy hobbystycznie napadają na jakieś wyspiarskie obrzeża. Bo kocmołuchy mają jaskinie. Aha xd Po czym wystarczy wkurzyć księcia (co samo w sobie było fajnie zagrane), żeby wykonał genialny plan w postaci – ej weź tam pojedź i udawaj, że się poddajesz, oni wtedy na pewno wszyscy (czyli jakieś 100 chłopa, co to nas rozwalają od trzech lat) wyjdą z jaskiń, a my wtedy wyjdziemy zza pagórka i ich zabijemy, tylko pamiętaj żeby szybko biegać to cię nie zabiją nawet jak cię wcześniej obejdą z każdej strony, no i vłala, wielka wojna o kawałek plaży wygrana! Przecież to się komentuje samo. Zapominając o tej pseudo wojnie odcinek był naprawdę spoko (pomijając dzika – mnie bardziej rozśmieszyła nastoletnia strongmenka powstrzymująca rękoma szarżującego dzika, który wcześniej wybił na parę metrów dorosłego chłopa w powietrze niż samo salto tego chłopa), ale niestety – wojenka to był nieśmieszny żart.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Niestety, czytając komentarze w necie nie znalazłem chyba człowieka co by pochwalił tę końcówkę odcinka. Zdecydowanie potknięcie w dotychczas dobrze działającym planie na serial. Mam nadzieję, że ostatnie. Na jedno mogę przymknąć oko. I tak spodziewałem się, że będzie znacznie gorzej. Serial zaskoczył mnie bardzo, na szczęście na plus.
      A scena z dzikiem? Czy ja wiem? Mnie ani nie rozbawiła, ani nie zniesmaczyła. Była raczej po prostu niepotrzebna. Jeżeli miała to być jakaś metafora czy aluzja, to zupełnie nieczytelna. Już scena z królem i jeleniem była znacznie lepsza. Smutna, złowieszcza i znacząca.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  27. Zachęcona analizami zabrałam się wreszcie za te trzy odcinki i zupełnie nie żałuję.

    Podoba mi się przedstawienie wszystkich postaci, poza Wredną Hightowerówną (nie daruję jej podważenia decyzji Viserysa o dziedziczeniu, i mam nadzieję, że nie próbują jej tu wybielać, tylko pokażą przemianę w manipulatorkę, a to wszystko z błogosławieństwem Martina – wtedy może być). Szczególną sympatię mam do lorda Lyonela, aż szkoda, że dopadnie go klątwa Harrenhall.

    Sytuacja z Daemonem jest trochę kłopotliwa. No bo niby Viserys i Rhaenyra zgadzają się, że bez smoków Targi są tylko ludźmi, a ten jeden (i to w dodatku ten, który będzie odpowiadał za przetrwanie rodu, bo to jego syn zostanie królem po Tańcu) zachowuje się, jakby był nadczłowiekiem o niesamowitym szczęściu. Jak się nie zgadzać z bratem, to na całego 😀

    Rhaenyra jest w sam raz. Z jednej strony widać, że ma w głowie poukładane, a z drugiej ma dopiero kilkanaście lat i nie udaje, że jest dorosła – w jej wieku nie jest wcale niezwykłe przechodzić etap buntu, po prostu w porównaniu z Alicent słabo wypada. Tyle, że Alicent nie może sobie na takie zachowanie pozwolić, a Rhaenyra tak. Poza tym po trzecim odcinku ewidentne jest, że twórcy uważają ją za prawowitą dziedziczkę i to Zieloni nie będą mieli racji. Ciekawe swoją drogą, jak Crispin (przejęzyczenie celowe) będzie sobie tłumaczył, że Aegon ma tu jakieś prawa, skoro sam widział jelenia i jej reakcję. Bo patrząc po kreacji postaci i wątków, raczej nie zrobią z niego najbielszego z białych, co przechodzi na stronę wroga, bo go próbowała uwieść. O nie, tam będzie grubsza akcja 😉 A tak w ogóle, to gdzie jest ten zboczuch Grzyb?

    I tak sobie myślę, skoro przepowiednia o Pieśni była przekazywana z władcy do następcy, a Rhaenyra będzie po śmierci ojca jedyną osobą, która będzie ją znać, to może właśnie w trakcie Tańca ta wiedza zginie, bo Rhaenyra nikomu jej nie przekaże? ALBO przekaże Jacaerysowi, temu, który pojedzie na Północ i zatańczy pod drzewem z Sarą Snow? Cregan się wkurzy i od tej pory Starkowie będą mieli przykazane nie wiązać się z Targami, aż zakaz zginie z Rickardem i Brandonem, bo nikt się nie będzie spodziewał, że Winterfell odziedziczy Ned? Albo jeszcze wcześniej, w czasach Wilczyc.

    Tak w ogóle to ten serial może czekać jeszcze wiele sezonów, w dodatku nie straszna mu przerwa w produkcji, bo wystarczy, że skończą tam, gdzie Martin urwał Ogień i Krew i zaczekają na kontynuację. Po przerwie i tak trzeba będzie zmienić aktorów ze względu na przeskok czasowy i śmierć kluczowych graczy, a tytuł jest tak pojemny, że z powodzeniem można ciągnąć historię aż do Rebelii Roberta. Będzie tylko brakować początków dynastii, ale jeśli popularność nie spadnie to zawsze można zrobić prequel (nawet w międzyczasie) zamiast jakichś tam Snowów za Murem. Wystarczy nie olać świata przedstawionego i nie skopać scenariusza fanserwisem.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. A ja mam nadzieję, że nie dojdzie do prób wybielania kogoś innego. Jestem właśnie świeżo po lekturze Ognia i Krwi i dochodzę do wniosku, że ser Criston Cole to chyba najgorsza menda Tańca Smoków i jeden z największych sukinsynów w historii Westeros. Dałbym mu na pewno miejsce w pierwszej trójce, gdyby powstała kiedyś taka lista hańby (obok Bryndena Riversa). O ile można zrozumieć postępowanie lorda Hightowera i Alicent, to czarna niewdzięczność tej kanalii w białym płaszczu jest wręcz niewyobrażalna, a jego działania przyniosą niewyobrażalne straty królestwu i rodowi Targaryenów. Szejm! Szejm! :/

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Dobrze powiedziane. Menda, wiarołomca i kanalia. Ale jeśli o niego chodzi, to myślę, że nie da się go wybronić. Teraz (w serialu oczywiście) wygląda na takiego pieśniowego rycerza, ale pamiętajmy, jak Martin traktował takich typków.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Martin tak, ale jak to pójdzie w serialu nie wiadomo. Na razie widzę, że zdecydowali się na wersję z uwiedzeniem przez Rhaenyrę.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Szczerze mówiąc liczyłam, że jednak pójdzie w tango z Daemonem, ale niestety, źle się to potoczyło… Nie wypowiadam się w kwestii jej intencji, bo jeszcze nie oglądałam i nie mam przemyśleń, ale w kontekście podejrzeń grzybowych co do zmiany frontu Cole’a ma to ręce i nogi. Zła, zdeprawowana przez jeszcze gorszego wuja księżniczka wykorzystała biednego rycerza, więc on postanawia nie dopuścić, by zasiadła na tronie. I pewnie tak się będzie tłumaczył.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Jedno wiemy już na pewno. Criston Cole miał zbliżenie z Rhaenyrą. Podejrzewam, że teraz zechce się wycofać, a ona będzie naciskać. Czyli lekko zmodyfikowana wersja zielonych. Chyba że w ogóle pójdą w poprzek książkom i np. ojcem dzieci Rhaenyry okaże się Criston Cole, nie Harwin Strong.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
  28. Odcinek czwarty dość ciężki i mało wnoszący, oczywiście dwie dość ważne sceny, ale poza tym najsłabszy, bardzo dużo wciskania kitu, kilka naprawdę przydługich i niepotrzebnych scen. Poziom zaczyna spadać, ale miejmy nadzieję, że jeszcze się poprawi.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Odcinek 4 najsłabszy z dotychczasowych, gdy 3 jest póki co najlepszy. Ale najlepsze dopiero przed nami w odcinkach 5-10 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Odcinek bardzo słaby, co do głębszej analizy trzeba poczekać do odpowiedniego wątku, może się pojawi, ale co najmniej kilka scen tak bardzo na siłę. Otto póki co najbardziej spójnie prowadzony, cały czas wiadomo o co mu chodzi i nie ma żadnych prób sztucznego ocieplania bądź ochładzania jego wizerunku. Tak jak za pierwsze 50 minut odcinka 3 można było dać 9/10, a dość mocno przymykając oko na końcową sekwencję cały odcinek ocenić na 8/10 tak tu 5/10 za dużo zgrzytów za mało treści, wątki traktowane po macoszemu, skróty które wprowadzały niepotrzebne zamieszanie.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
          1. Jesteś z tego grona, co miał okazję oglądać pierwsze 6 odcinków przed premierą? 🙂
            Wiem, że akurat w 6 ma być skok czasowy.

            Ja tam szczerze mówiąc odczuwam lekką ekscytację na myśl o kolejnych odcinkach. Potencjał jest ogromny. Nawet kurczę myślałem, by przeczytać ten Ogień i Krew.
            Na drugim biegunie Rings of Power. Zrezygnowanie i zażenowanie. Niech to kończą jak najszybciej xD

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button