KsiążkiSeriale

Omówienie zwiastuna „Rodu Smoka” – część druga [SPOILERY]

Udało nam się przebrnąć przez trailer – ujęcie po ujęciu – a zatem pora podzielić się refleksjami natury bardziej ogólnej. Ale tak jak ostatnio – ostrzegamy przed spoilerami. Miłej lektury.

D: Za nami 1 minuta i 44 sekundy nowego trailera. Nawiasem mówiąc, nadal nazywanego teaserem, przez co powoli gubię się w terminologii. Ale nie to jest istotne. Myślę, że powinniśmy porozmawiać o tym, co na temat fabuły serialu udało się z tego zwiastuna wyciągnąć. A moim zdaniem jest tego całkiem sporo. Na przykład kwestia jaja dla Mysarii. Wydaje mi się, że to będzie niezwykle istotny element opowieści, ze względu na bezpośrednią konfrontację pomiędzy Otto Hightowerem a Daemonem. Ona nakreśli późniejszy konflikt. A fakt, że Mysaria odesłana za morze poroni, da Daemonowi doskonały powód, by zapałać do Hightowera szczerą nienawiścią.

Wydaje mi się też, że scena, którą wziąłem za próbę okiełznania smoka, może być próbą wykradnięcia smoczego jaja. Jeśli ten incydent z jajem ma być kluczowy dla fabuły pierwszego sezonu, to logiczne jest obudowanie go scenami pozwalającymi zrozumieć kontekst.

BT: Czytając Ogień i krew nie wyobrażałem sobie tego tak, że Daemon musiał wykradać to jajo, tylko bardziej w ten sposób, że po prostu poleciał na Smoczą Skałę po tym, jak Viserys ogłosił, że zamierza ustanowić Rhaenyrę dziedziczką tronu, potem przez jakiś czas tam mieszkał, a gdy dowiedział się, że Mysaria jest w ciąży, poszedł tam, gdzie trzymane były smocze jaja i jedno sobie wziął… Jednak serialowa wersja oczywiście też jest ciekawa. Może zostanie to przedstawione w taki sposób, że Daemon będzie uciekał przed rozgniewanym Viserysem i po drodze zatrzyma się na Smoczej Skale, żeby zabrać jakieś nowe jajo bezpośrednio od smoka, bo Viserys wyśle rozkaz, żeby Daemona pod żadnym pozorem nie dopuszczać do jaj przechowywanych na zamku? A ser Otto Hightower przybędzie na miejsce w ostatniej chwili, by powstrzymać Daemona próbującego opuścić wyspę z jajem zdobytym w ten sposób.

D: Chyba rozumiem też znaczenie skrzyni w Harrenhal. Myślę, że może ona zawierać głosy na kandydatów. Poparcie Otto Hightowera dla Viserysa zapewne wyjaśni jego błyskotliwą karierę. I jego późniejsze ambicje. Dlatego ta scena też będzie niezwykle istotna.

BT: Zastanawiałem się, czy ta skrzynia może służyć do przechowywania smoczych jaj, ale wyjaśnienie, które tu proponujesz jest rzeczywiście bardziej prawdopodobne. Wówczas niosący je mężczyźni pewnie byliby maesterami, którzy podczas Wielkiej Rady czuwali nad liczeniem głosów.

D: Co oczywiście spina nam ten obraz z głównym motywem serialu – walką o tron w ramach dynastii. No i mam jeszcze jeden pomysł na rozwiązanie pewnej tajemnicy teasera. Wydaje mi się, że mężczyzna, który upada na ziemię (w towarzystwie gwardzistów) to Daemon. I że cała sytuacja ma miejsce po tym, jak Viserys dowiedział się o “lekcjach” jakich udzielał Rhaenyrze.

BT: Gdyby to był Daemon, to mogłaby to też być scena przedstawiająca konsekwencje tego, że do uszu króla Viserysa dotarły wieści o tym, jak zachowywał się Daemon w czasie, gdy on sam opłakiwał śmierć królowej Aemmy i ich syna, który zmarł zaledwie jeden dzień po porodzie (Daemon pił w towarzystwie swoich kompanów ze straży miejskiej i żartował na temat “jednodniowego dziedzica”). Jeśli to jednak nie Daemon, to człowiekiem, którego przewracają gwardziści może też być Aegon Starszy – na przykład po tym, jak Aemond wyznał, że to od niego usłyszał o pogłoskach na temat ojcostwa synów Rhaenyry. Mogłoby to być również wspomniane w Ogniu i krwi zdarzenie, gdy prawie doszło do rękoczynów pomiędzy Aegonem i Jacaerysem po tym, jak ten drugi poprosił do tańca Helaenę – gwardziści byli wówczas zmuszeni wkroczyć, by ich rozdzielić. Jednak miało to miejsce podczas uczty, a nie wydaje się, by w tym ujęciu w sali trwała jakakolwiek uroczystość…

D: To wszystko potencjalnie możliwe scenariusze. Ja obstawiam jednak wątek romansu Daemona i Rhaenyry bo to coś, co na pewno będzie miało kolosalne znaczenie dla głównego wątku. Ale pewnie na rozwiązanie zagadki będziemy musieli jeszcze poczekać.

BT: Skoro mowa o zagadkach… czy masz jakieś przypuszczenia na temat tego, kto może być adresatem słów lorda Corlysa?

D: Corlys pyta – retorycznie – czym jest doczesne, ludzkie życie, jeśli nie pogonią za spuścizną. Wydaje mi się to ciekawym argumentem, którego mógłby użyć wobec swojego syna, przekonując go do konieczności zawarcia małżeństwa z Rhaenyrą. A Ty masz jakiś inny pomysł?

BT: Zastanawiam się, czy słowa te mogą paść podczas narady w trakcie której Corlys i Daemon postanowią, że wyruszą wspólnie na Stopnie i będą walczyć przeciwko Triarchii…

D: Tak, myślę, że ten kontekst też jest dość prawdopodobny.

BT: W zwiastunie znalazły się ujęcia, które najprawdopodobniej przedstawiają wydarzenia, które według książkowej chronologii miały miejsce na przestrzeni niemal dwudziestu lat – na przykład, Wielka Rada w Harrenhal miała miejsce w roku 101 od Podboju, Rhaenyra została ogłoszona dziedziczką Żelaznego Tronu w roku 105, a pogrzeb Laenora Velaryona odbył się w roku 120. Jakie wnioski na temat struktury serialu możemy wysnuć na tej podstawie?

D: Wiemy na pewno, że zobaczymy dwie istotne “linie czasu”, jedną z młodą Rhaenyrą, drugą ze starszą. A wiemy to, ponieważ obydwie aktorki (zresztą tak samo jak obydwie aktorki odgrywające rolę Alicent), były dość intensywnie promowane w mediach. Tego się nie robi, jeśli mają zagrać tylko krótkie rólki epizodyczne, jak to było z młodszą wersją Eddarda w Grze o Tron. Natomiast faktycznie rozstrzał dat jest tak duży, że spodziewam się raczej nieco innej struktury. Myślę, że oprócz tego, iż obejrzymy w serialu niejako dwa okresy, to jeszcze zdarzać się będą flashbacki i… cóż, niewykluczone, że serial nas trochę oszuka w kwestii chronologii, żeby uniknąć nieustannych przeskoków o 2 czy 3 lata.

BT: W zwiastunie pojawia się też kilka ujęć, które mogą sugerować, że w niektórych przypadkach dojdzie do “kondensacji” chronologii – na przykład, ser Harrold Westerling jest obecny w scenie, w której Alicent rzuca się z nożem na Rhaenyrę. Wydarzenie to najprawdopodobniej następuje tuż po tym, jak Lucerys wykłuł oko Aemondowi, co miało miejsce w roku 120. Tymczasem lord dowódca Westerling zmarł w roku 112… W dodatku wydaje mi się, że maester, którzy towarzyszy Hightowerowi w scenie konfrontacji z Daemonem to wielki maester Mellos. Jeśli się nie mylę, Mellos jest też wśród świadków ogłoszenia Rhaenyry następczynią tronu… podczas gdy według Ognia i krwi w czasie tych wydarzeń wielkim maesterem był nadal Runciter.

D: Nie wiem jak Ty, ale ja jestem gotów przełknąć takie zmiany, tak długo jak nie jest naruszona wewnętrzna logika wydarzeń. Co innego wydłużyć komuś żywot, a co innego wmawiać, że cały kontynent można przemierzyć konno w pół dnia, albo łączyć dwie postacie o sprzecznych motywacjach i charakterach w jedną. Jeśli Ród Smoka nie popełni tego rodzaju błędów, jakie stawały się codziennością w Grze o Tron, to nie będę miał z tym większego problemu.

BT: Mam w tej sprawie podobne zdanie – jeśli to, co pojawi się w zamian będzie wewnętrznie spójne, takie zmiany nie powinny wpłynąć na mój odbiór serialu.

D: Natomiast nie jestem aż tak wyrozumiały jeśli chodzi o kolorystykę. Martwi mnie trochę fakt, że za zdjęcia odpowiada ten sam człowiek, który dał nam Długą Noc, której nie dało się oglądać bez latarki pod ręką.

BT: Co ciekawe, jeśli porówna się ujęcia z tego zwiastuna z ujęciami pochodzącymi z teasera sprzed kilku miesięcy, które najwyraźniej pochodzą z tych samych scen, można zaobserwować znaczne różnice pod tym względem…

Na przykład, scena z Alicent biegnącą z nożem na Rhaenyrę w wersji z tego zwiastuna…

… i w wersji z teasera, który pojawił się w październiku ubiegłego roku.

Scena przybycia Velaryonów w nowym zwiastunie…

… i w teaserze.

I dwa różne ujęcia pochodzące z tej samej uczty: pierwsze ze zwiastuna…

… i drugie z teasera.

D: W takim razie mam nadzieję, że to, co zobaczyliśmy w najnowszym teaserze nie jest efektem końcowym, ale jakimś chwilowym zabiegiem. Może każdy rejon geograficzny ma swoją własną paletę barw i zmontowanie tak różnorodnych kolorystycznie klatek w krótkim zwiastunie prowadziłoby do oczopląsu. Ale trochę się niepokoję.

BT: A może inna będzie tonacja scen “współczesnych” i flashbacków? Ciekawym zabiegiem byłoby też wprowadzenie cieplejszej tonacji barw dla scen sprzed rozpoczęcia Tańca i zimniejszej dla wydarzeń w jego trakcie… Może dopiero zwiastun to uwzględnia?

D: Rzeczywiście, o tym nie pomyślałem.

BT: Mogło też być po prostu tak, że po opublikowaniu teasera uznano, że niektóre sceny wyglądają zbyt jaskrawo. Może postanowiono to teraz zmienić… i posunięto się w tym trochę za daleko?

D: Cóż, na wszystkie pytania pewnie nie znajdziemy odpowiedzi. Ale powiem Ci, że po obejrzeniu zwiastunów mój stosunek do serialu jednak się zmienił. Rok temu moje zainteresowanie Rodem Smoka było bardzo umiarkowane. Starałem się nie ekscytować serialem, żeby się szybko nie sparzyć. Ale po obejrzeniu dwóch teaserów nabieram powoli nadziei, że możemy mieć do czynienia z produkcją zupełnie odmienną od ostatnich sezonów Gry o Tron. A materiał źródłowy jest – co tu dużo mówić – pierwszorzędny. Ba, Martin tym razem nawet sporządził zakończenie opowieści.

BT: Dla mnie to i tak była chyba najciekawsza z opcji wspominanych, gdy była mowa o możliwych prequelach Gry… Taniec Smoków i wydarzenia, które go poprzedzały to jeden z tych okresów w dziejach Westeros, które interesują mnie najbardziej. Jednak po tym zwiastunie na pewno czekam na premierę serialu jeszcze bardziej. Gdy poznałem tę historię (a w zasadzie jej część, bo na pełniejszą wersję trzeba było poczekać do wydania Ognia i krwi), nie spodziewałem się, że pojawi się jej ekranizacja… a ta opowieść bez wątpienia na nią zasługuje. Żałowałem – i nadal żałuję – że Taniec Smoków prawdopodobnie nie zostanie opisany w takiej postaci jak wydarzenia Pieśni Lodu i Ognia… Być może serial będzie tego pewną namiastką.

D: Taką mam nadzieję. I nie wątpię, że wybór, przed jakim Helaenę Targaryen postawią dwaj dżentelmeni, wstrząśnie widzami nie mniej niż Krwawe Gody. Ach, nie mogę się doczekać tego odcinka.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Bluetiger

Proszę o podchodzenie z rezerwą do informacji, którymi dzielę się w swoich tekstach, gdyż nie jestem ekspertem. Staram się, by przekazywane treści były poprawne, ale mogą pojawić się błędy.

Related Articles

Komentarzy: 64

  1. LOL, miałem już wczoraj napisać (w formie złośliwego żartu), że za oświetlenie pewnie odpowiada ekipa od dłuuugiej nocy (i nad wyraz ciemnej). A tu się kurna okazuje, że to niestety smutna prawda. :/

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  2. Pytanie do daela : jak teraz patrzycie na kwestie koloru skóry Vaelrionow czy to nie potrzebnie wszystko skomplikuje ?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  3. Jestem zajarany na ten serial. A jeszcze kilka miesięcy temu było to dla mnie takie meh. Mam dużą nadzieję, bo może to być jedyny serial fantasy w tej dekadzie, który będzie prezentował wysoką jakość wraz z sensowną fabułą. Oby tylko ilość wstawek ideologicznych była ograniczona do minimum, w przeciwieństwie do innych współczesnych seriali fantasy, których z tego powodu nie da się już oglądać.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Z jednej struny irytują mnie dywersyfikacja wpychania na sile która dodatkowo psuje jeden z głównym wątków. nie znoszę głupoty i przerażają mnie czasy w których żeby coś obejrzeć trzeba zapomnieć o zdrowym rozsądku.

      Ale z drugiej strony odczuwam głod fantasy. Z seriali aktualnie oglądam Zadzwon do Saula i tyle! Probowalem innych produkcji ale kończyło się jak na lizaku ziołowym ze Szwecji, przywiezionym niegdyś przez mojego wujku. Ledwo liznąłem i zebrało mnie na wymioty.

      Najgorzej, ze zbliżający się Serial amazonu wyglada kiepsko i w pewnym sensie wykosił inne fanstasy, bo kto ma robić fantasy skoro zaraz będzie Tolkien? Za duża konkurencja.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Głód fantasy u mnie powoduje, że będę w stanie wybaczyć wiele Rodowi Smoka. Pozostałych seriali jak Wiedźmin, Koło czasu, Władca Pierścieni już nawet nie tykam. Co najwyżej obejrzę sobie recenzje na kanale Knight’s Watch na YT, żeby się pośmiać. Zdecydowanie wolę oglądać w kółko rzeczy stare, ale dobre, niż współczesne crapy.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Pierwszy odcinek amazońskiej wersji Tolkiena zobaczę na pewno. Zgaduje ze na pierwszym odcinki się skończy, ale chciałbym się pomylić. Wiedźmina w wiedźminie nie ma prawe wcale + popsuli wszystko to za co pokochałem książkę, także 3 sezon w ogóle mnie nie interesuje. Nie wytrzymałem nawet do połowy drugiego.

          Dla fanów fantasy nastały lata posuchy. Próbowałem obejrzeć krakowskie potwory, naprawdę probowalem, ale nie dałem rady:)

          Zastanawia mnie czy ludzie tworzący taka szmirę maja świadomość tego co wyczyniają i po prostu biora pieniądze za prace, bo za coś trzeba przecież zyc, czy wręcz przeciwnie? Maja się za artystow?

          Zatem może Rod smoka? Bo nie widzę nic innego na horyzoncie. Całe szczęście ze są jeszcze książki i anime:)

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. „Zastanawia mnie czy ludzie tworzący taka szmirę maja świadomość tego co wyczyniają”

            Obawiam się, że mają. Świadczyć może o tym choćby wywiad z Bagińskim przy okazji premiery 2 sezonu „Wiedźmina” (cudzysłów dwuznaczny). Tym, którzy nie czytali, wyjaśniam, że w uproszczonej wersji chodziło mu o to, że dzisiejsi odbiorcy fantasy to debile i lenie nie potrafiący zdobyć się na wysiłek umysłowy większy niż kliknięcie lajka na fejsbuku i nie opłaca się dla nich robić niczego ambitniejszego, bo i tak nie zrozumieją, a ewidentnych głupot w scenariuszu po prostu nie zauważą.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  4. Ród Smoka ma wiele szans by odnieść choćby mały komercyjny sukces. Oczekiwania są niskie, materiał źródłowy kompletny, niektórzy być może nauczyli się na błędach.
    A co najważniejsze według mnie, nie muszą się martwić za bardzo o to czy dobrze zekranizują fantasy, bo tego fantasy to tak naprawdę prawie nie ma. To raczej intryga polityczna plus smoki. Nie będzie Innych, czarów, wskrzeszania itd. Jeżeli dobrze pamiętam, to nie ma wargów czy zmieniania twarzy.
    Nie ma elfów, krasnoludów i w sumie nie ma żadnych podstaw by wplatać na siłę jakiś „przekaz”. Kobiety już są głównymi postaciami w tej historii, nawet czarne 🙂

    A Amazonowi chyba się dupa pali, bo jest szeroka akcja pt. „Eksperci pokochali nowe Śródziemie”. Ciekawe czy to ci sami co twierdzą, że Numenor był na równiku. 😀

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Fakt, choć ja ciągle żałuję, że na początek nie wzięli na warsztat Rebelii Blackfyre’ów (mam nadzieję, że jeszcze powstanie). Tu nawet smoków by nie było. 🙂 Poza tym ta historia ma prostsze tło polityczne niż Taniec Smoków. Mi samemu pieprzą się ci Targaryenowie i te wszystkie frakcje, a jestem raczej ponadprzeciętnie zorientowany w świecie Martina. Zwykły widz da sobie radę?

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. szczerze mogą mieć problemy z frakcjami zwłaszcza jak zacznie się wojna i kto popiera kogo jakie terytorium kontroluje w danej chwili

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. Bez przesady, miejmy wiarę we współczesnego widza. W Grze o Tron było więcej postaci i więcej frakcji, a ludzie ogarniali kto jest kto i za kogo walczy 😉

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    2. Jeslo chodzi o Amazon to wróżę epicka klapę. Zupełnie nie rozumiem ich polityki biznesowej ( pomijam artystyczna wizje)

      Wydali kupę kasy na chyba najbardziej rozpoznawalne uniwersum, które posiada miliony fanów na całym świecie.

      Wydali, żeby zarobić. To teraz zastanówmy się co trzeba zrobić żeby zarobić?

      1. Musisz promować swoją markę, śródziemie ? Nie, masz gotowy produkt, istny samograj.
      2. Potrzebujesz zbudować wierne grono odbiorców? Nie, odbiorcy sa i tylko czekaja, aby kupić Twój produkt.
      3. Potrzebujesz walczyć o widza z konkurencja? Nie, aktualnie nie ma konkurencji dla fanów fantasy.

      Jedyne co trzeba zrobić to postarać się zadowolić „starych” fanów Tolkiena.

      Ludzie wprost wyciągają rękę po Tolkiena i wprost mowia ze chce kupic Tolkiena!!!

      Żeby było zabawnie wiedźmin wkurzył fanów za ODSTĘPSTWA od książki. Gra o tron wkurzyła fanów ODStEPSTWAMI od książek.

      Nastroje fanów, ich oburzenie to niesamowite narzędzie które możesz wykorzystać dla siebie. Ja tu widzę niezwykły potencjał. Wystarczy być jak najwierniejszy oryginałowi, aby zjednać sobie wszystkich wkur… ciągłymi zmianami ludzi.

      W skrócie -> Amazon ma produkt. Produkt jest pożądany przez klienta, ba! Klientów sa miliony. Co więcej klienci sa wkurzeni na konkurencje i otwarcie PODPOWIADAJĄ na jaki produkt maja ochotę! Mówię wprost co chcą kupić i z radością kupią.

      To na prawdę proste. Tego nie da się spartaczyc, prawda, prawda?

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Moim zdaniem chcieli powtórzyć sukces Gry o tron. I chcieli by tak jak tam, główną postacią była kobieta. W momencie jak zmienili całkowicie postać Galadrieli, to zapewne wtedy zaczęła się równia pochyła. Prawdziwi eksperci zaczęli odchodzić, a zastąpiła ich banda yes-manów która klepała każdą bzdurę. Zmienianie i dodawanie czegoś co w zasadzie jest kompletne.
        W sumie nie ma sensu się rozwodzić. Wkurzyli fandom, którego się nie wkurza. Kilka milionów dislike’ów mówi samo za siebie.

        W zasadzie kanał Nerdotic na youtube to idealnie opisuje. Nie zgadzam się z typem w wielu miejscach (oczywiste skrzywienie w pewną stronę lub uwielbienie Giny Carano 🙄), ale w tym temacie robi dobrą robotę w wyjaśnieniu problemu.
        Fajnie też podsumował upadek franczyz: https://www.youtube.com/watch?v=UGeOxeBoJvA
        Ja na szczęście nie wkręciłem się nigdy ani w Marvela ani w Star Treka.
        Tak samo temat Gry o Tron – https://www.youtube.com/watch?v=ne0wDA6Yrw8

        Ale ten serial obejrzę, przynajmniej kilka odcinków 😛 Do listopada mam subskrypcje Amazona akurat 🙂

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. No ale przecież nie wszystkie ekranizacje muszą być dla fanów, ja np nie lubię miałkiego Tolkiena, tej nadętej fantastyki w starym stylu, i liczę że odświeżenie serii, pozmienianie niektórych wątków i postaci, sprawi że będzie bardziej zjadliwa – właśnie obietnica tych zmian mnie przekonuje, żeby jednak po produkt sięgnąć. A fani książek, o ile pamiętam, robili giga gównoburze też przed premierą Władcy Pierścieni, a potem się okazało że wow, ekranizacja wszechczasów (i znowu, ja nie przepadam). Osobiście też nie lubię ekranizacji 1 do 1, lubię niespodzianki – ale to też jest rzecz jasna moja preferencja.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Mogę napisać tylko tyle, że się nie zgadzam i nikt nie ma pretensji że się nie przenosi świata 1 do 1. Ludzie chcą tylko by respektować materiał źródłowy.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Otóż to. Nie chodzi o zmiany / świeże spojrzenie a raczej o gwałt na logice czy materiale źródłowym.

            Tolkien tworząc uniwersum włożył w nie całe serce, pieczołowicie tworząc rasy, kontynenty, geografie, architekturę, języki, relacje, historie oraz poszczególnych bohaterów. Nazwiska hobbitów są typowe „Hobbitowe” ich ubiór, zachowanie, zwyczaje wsZystko jest przemyślane i spójne. Aż tu nagle zjawia się jakiś pajac i wywraca wszystko do góry nogami, BO TAK.

            Bo liczba Zatrudnionych murzynów w serialu jest przecież ważniejsza niż dorobek życia Tolkiena. Bo można zniszczyć logikę CAŁEGO uniwersum zeby tylko żaden czarny aktor nie poczul się urażony.

            Nikt nikomu nie broni stworzyć swojego uniwersum, dwóch historii, bohaterów i nakręcić o nich serial. Tylko dlaczego żaden z tych pajaców od zmian niczego nie napisał?

            Tolkien wyjaśnił to w książce, nawet nie muszę cytować bo każdy wie o co chodzi.

            Przerażają jest to, ze w dzisiejszych czasach scenarzyści którzy raptem pokoloruja kilku bohaterów i dodadzą I skłonności homoseksualne, maja sie za artystów.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Cała prawda. Lamusy o zerowym dorobku (jeżeli nie liczyć fanfików na blogach) chcą poprawiać Tolkiena albo Sapkowskiego. To nie może się udać. Fanów dla uniwersum zdobył Tolkien, tak jak on je wykreował, a nie jakiś politruk z Amazona.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
  5. Pomimo zwiastuna nadal jestem ostrożny. Na pewno obejrzę pierwszy odcinek. Martwi mnie też to (co zostało zauważone), że może być powtórka z 8×03 i będzie za ciemno, aby coś zobaczyć (tj. HBO ukryje niedociągnięcia). Co do przeskoków czasowych jestem ciekaw, jak to zrobili, aby widz się nie pogubił [Ciekawe czy nie zrobią w ostatnim odcinku tego, że mamy przebitkę na „współczesne Westeros” i że to Bran siedzi pod czardrzewem i ogląda sobie „serial” 😀 ]. Co do natłoku postaci to GOT też ich było dużo i jakoś można było się w tym połapać.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. oby nie 🙂 sadze że absolutnie nie będą chcieli przypominać widzą o 8 sezonie i pokazywać króla mema Brana

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Jednak postacie z Got były nieco bardziej różnorodne + podzielone na nazwijmy to kriany.

      Rycerz z Winterfell różnił się od rycerza z królewskiej przystani nie tylko imieniem ale rownjez krajobrazem za plecami.

      Tutaj nie otrzymany „wszystkich” krain, a raczej zamknięte grono bohaterów, podobnych do siebie.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. „Tutaj nie otrzymany „wszystkich” krain, a raczej zamknięte grono bohaterów, podobnych do siebie.”
        W dodatku o imionach wszystkich mężczyzn zawierających głoskę „ae”, a wszystkich kobiet głoskę „rhae”. 🙂 W GoT nawet Ashę zmienili na Yarę (całe szczęście zresztą, bo paszteton z serialu nijak nie przystaje do słynącej z urody i temperamentu córki Balona). Zmienili też Roberta na Robina i Waldera nie pamiętam na co. Strach pomyśleć co mogą naodstawiać tym razem, jeżeli utrzymają tę tendencję.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Tylko tu też będą postacie z Zachodu, Dorzecza, Reach, Północy, więc to zróżnicowanie geograficzne będzie w jakimś stopniu. Najbardziej podobnymi rodami są Velaryonowie i Targarynowie, ale tu zmienili kolor skóry, więc też łatwo będzie się połapać. Co do ilości samych Targów, to imiona faktycznie mogą się mylić bo są podobne, ale nie jest ich aż tylu żeby postacie też się myliły. A będą oni jednak znacząco odróżniać się od pozostałych postaci wyglądem.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. No może. Nie będę drugim Bagińskim, który uważa fanów fantasy za bandę kretynów niepotrafiących jednocześnie iść i żuć gumy. 🙂

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
        2. Robin ma gram, GRAM sensu. Jeśli dobrze rozumiem, że mowa o Słowiczku:

          Robin to po pierwsze kulawe zdrobnienie od Roberta, a po drugie to słowo w angielskim oznacza Drozda. Ma toi sens, jeśli serial porzucił jego książkową ksywę – Słowiczek i nazywa go Drozdem. Nie wiem, czy tak było, bo nie doszłam tak daleko, a z urywków oglądałam tylko te z Tyrionem i Jonem.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Drozdem nie nazywali go w serialu na pewno. Czy nazywali słowiczkiem na 100% nie pamiętam, ale na jakieś 80% tak.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  6. Oczywiście, jednak czasem materiał źródłowy nie przystaje do ekranu i czasów. I wydaje mi się, że to jest problem Tolkiena – po prostu trochę skostniał. To nie jest Jane Austen, która po dziś dzień bawi. Jestem jednak w stanie zrozumieć rozżalenie, nawet jeśli sam nie mam książek, które są dla mnie nietykalne. Mam jednak nadzieję, że mimo wszystko będziesz się na serialu dobrze bawił 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Opinie każdy może mieć własną, ale według mnie pisma Tolkiena w ogóle się nie zestarzały i dalej czyta się je wspaniale.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Chciałbym, ale jeżeli zrobią z Galadrieli to co wydaje się że zrobili, to nie ma żadnego wytłumaczenia. Jestem wyrozumiały, myślę że fandom również, bo Hobbit przez większość był chyba lubiany. Ale tak gwałcić Śródziemie i te majestatyczne postacie to jest zbrodnia.
      Ale obiektywnie patrząc, myślę że gorzej niż 7-8 sezon Gry o tron nie będzie. W końcu to Tolkien i nie będzie uczucia kopiowania i bezmyślnego powielania rozwiązań fabularnych czy postaci z Władcy Pierścieni (orły… znaczy smoki nadlatują albo ratunek pod Helmowym… znaczy Winterfell)

      Czyta się doskonale, nawet lepiej niż kiedyś 🙂 Fajnie wchodzą pewne cytaty, jak o Morgoth(Morgocie?) czy Sarumanie. To jest dzieło ponadczasowe, czego piewcy różnych ideologii nie rozumieją.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Mi się zawsze źle czytało, uważam też że kilkadziesiąt lat to trochę mało, żeby ocenić ponadczasowość dzieła (to nie Don Kichot albo historie z Mitów Greckich, które są tak ciekawe, że wciąż odtwarzane )- nie neguję oczywiście pewnego znaczenia kulturowego tej książki. Chciałbym mimo wszystko jakie ideologie masz na myśli?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Wszystkie, bo wszystkie są złe, bez wyjątku.
          Zarzuty i ich kierunek w tym momencie są oczywiste. Ale na przykład jakiś czas temu pewien dziennikarzyna próbował przekonywać, że opis Sarumana to krytyka libelarizmu i różnych społecznych przemian za tym płynących. Wszystko dlatego, bo padło zdanie „czarodziej wielu barw”. 🤦‍♂️

          Wszyscy którzy chcą wykorzystać jego dzieła do „przekazu” powinni się smażyć w piekle. Po pierwsze dlatego, że go bezczeszczą. Po drugie dlatego, że sam autor na początku książki napisał wprost – moja historia nie jest alegorią.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Apropo świeżych spojrzeń, właśnie wczoraj a wlasociwe już dzisiaj miałem dyskusje na ten temat. Jakiś koleś rzucił temat ze władcy pierścienia przydałoby się świeże wspomnienie.
            Zaczęłam dopytywać, ale co konkretnie tam jest nieświeżego ?

            Ponadczasowa historia? Bohaterowie? Wątek walki ze swoimi słabościami?

            – kaZdy już to zna, trzeba odwsiezyc -> to był jego argument. Wszystko mu się podoba ale trzeba zmienić BO TAK. Wiedziałem ze to dureń, bez własnego zdania, powtarzający to co usłyszał ale dalej dopytuje. To co byś zmienił? Historie przeniosł inne czasy? Może jakieś nawiązania do wojny z putinem? Może rozwinialbys któraś z postaci? Może dodałbys nieco szarości, jakieś delikatnej dwuznaczności w świecie Tolkiena? Może zaostrzylbys relacja między niektórymi bohaterami?

            Nie miał pomysłu, ale był PEWIEN ze trzeba coś zmienić.

            Nie podaje się, proponuje mu ze moznaby stworzyć coś przewrotnego i zaczynam streszczać odcinek South Parku z kaseta porno zamiast pierścienia. Koleś nie oglądał South Parku bo skwitował ze to jest bez sensu, bo nikomu to by się nie spodobało ( jeden z najlepiej ocenianych odcinków btw) ze trzeba „prawdziwych” zmian.

            Na to dziewczyna której nje znałem ( byłem na grilo – ognisku ) wtrąciła ze może zrobićby z kogoś geja.

            Koleś odrazu się ucieszył, ja spojrzałem z pożałowaniem na ta łaske, ale ona ciągnie dalej i tłumaczy ze przecież nikt nigdy wcześniej nie wpadł na to żeby z hetero zrobić geja i ze to może być rewolucyjny pomysł ( wkręcala go) a on łyknął.

            – przecież płeć czy orientacja nie na znaczenia, wiec skoro to się nie liczy powinnismy odświeżać filmy i to zmieniiac płcie i orientacje ! Rzuciła w pewnym momencie a koleś, nie rozumiejąc ze zaprzecza sam sobie przytakiwał jak nawiedzony:) Był taki zadowolony ze wygrał se mna dyskusje ( odpuściłem zainteresowany ów dziewczyna) ze nawet przyniósł mi piwo tak jakby na pocieszenie 🙂

            Ogólnie miły gosc, tylko dureń

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Ech, to jest niestety tak typowe dla tego pokolenia, że aż zęby bolą. Lewaccy spin-doktorzy rzucają w necie hasło, że trzeba zmieniać i pokolenie lajków i emotek chce zmieniać. Bo zmiany są fajne, nowoczesne i w ogóle świat się zmienia. A no co zmieniać? Wiadomo, na gejów, czarnych itd, bo na prawdziwe zmiany pokolenie lajków i emotek jest już zwyczajnie za głupie. I najlepiej też przy okazji na coś antykatolickiego, bo kościół jest niefajny, nienowoczesny i w ogóle bleee…

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
  7. Wiadomo, głupich nie sieją, sami rosną, ale nawet w tej dyskusji pojawiły się skrajne głosy krzyczące, że wszelkie zmiany są tylko na „czarnych, gejów, i rzeczy antykatolickie” (paranoja?), nie zastanawiając się skąd takie pomysły się w ogóle biorą – nie z czapy, tylko żeby widzowie mogli się identyfikować z bohaterami (ta antykatolickość to w sumie nie wiem skąd, nie znam praktycznie takich dzieł, poza Klerem, ale nie widziałem).
    Ciekawe zmiany wprowadzili także w GoT, chociażby interakcje Aryi z Tywinem, zastąpienie Edricka Storma – Gendrym (swoją drogą nikt nie krzyczy tutaj, że szlachcica zastąpiono biedakiem, a to też istotna zmiana, raczej istotniejsza niż kolor skóry). Natomiast już fantastycznym odświeżeniem skostniałego gatunku są Bridgertonowie! Wariacja Londynu tam przedstawiona…to chyba najlepszy Londyn jaki widziałem na ekranie. Co do LOTR…nie wiem co tu można zmienić, żeby zrobić z tego lepszy film/książkę, bo historia nie jest dla mnie interesująca. Może faktycznie wątek romantyczny by pomógł, no jakiś powód dla tego Frodo, bo ja nie kupuję po co on w ogóle z tym pierścieniem idzie, ma to dla mnie zerowy ładunek emocjonalny.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. 1. Odnośnie identyfikacji. Ludzie którzy najgłośniej krzyczą ze kolor skory nie ma znaczenia w aktorstwie, najmocniej domagają się np czarnego altora, zeby moc się z nim identyfikować. Wtf? To niby jak kolor skory nie ma znaczenia w aktorstwie skoro potrzebujesz czarnego zeby się z nim zidentyfikować? Brak logiki.
      2. Nie oglądałem serialu ale toczy się On w czasach historycznych i pokazuje czarnych arystokratów:) wyobraź sobie film o żydowskiej rodzinie który w 1940 roku prowadzi piekarnie w centrum Berlina. Żyją sobie radośnie a wieczorami słuchają w radio o nowych podbojach niemieckich żołnierzy nie kryjąc szczęścia z sukcesów.
      Zgaduje ze Żydzi jako inteligentny naród, świadomy kulturow nie życzyliby sobie takiego filmu. Nieco Podobna sytuacja jak z pierwszym punktem -> Ci co to „walczą” z rasizmem, nawołują do zakłamywania rzeczywistości.
      3. Mnie motywacja Froda przekonuje. Był młody, pragnąl przygody, chciał się wykazać, pewnie nawet nie do końca wiedział na co się pisze.

      Ja lubię wariacje/ odświeżenia ale oparte na wizji artystycznej. Niestety aktualnie rynek jest zdominowany przez pseudo artystów którzy pod płaszczykiem zmian, idą na łatwiznę i a to zmienia płeć, a to orientacje.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. 1) Pełna zgoda
        2) No właśnie tu jest haczyk, bo „Bridgertonowie” nawet nie udają, że są serią (tak, pierwsze były książki) historyczną. Ta seria przedstawia rzeczywistość alternatywną. Więc tak, na takiej zasadzie mógłby powstać serial, o którym piszesz. Żydowska rodzina mogłaby prowadzić piekarnię w centrum Berllina w 1940 roku, gdybyśmy tworzyli serial o alternatywnej wersji historii, w której Hitler nigdy nie doszedł do władzy. Oczywiście należałoby tę sprawę logicznie pociągnąć – Niemcy wygrały I światową? Czy władzę w Niemczech zdobyli komuniści? A może przetrwało cesarstwo i wzięło opozycję ostro za mordy?
        Na takiej zasadzie napisani są „Bridgertonowie”: A co by było, jak by wyglądał Londyn, gdyby…
        3) Frodo miał też silne poczucie obowiązku. Ktoś MUSIAŁ to zrobić. I masz rację, że nie do końca wiedział, w co się pakuje, a gdy zrozumiał, było już za późno. Był sam, tylko z Samem, którego do ostatniej chwili chciał chronić przed wpływem Pierścienia. Paradoksalnie – gdyby nie jego upór w tej kwestii, MOŻE na koniec nie uległby i spokojnie umieściłby obrączkę, gdzie jej miejsce? Samowi kilka dni z Pierścieniem na szyi by nie zaszkodziło 😉

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. jesli serial dzieje sie w alternatywnej rzeczywistosci to spoko luz, ale w opisie czytam ze akcja dzieje sie podczas brytyjskiej regencji:)

          ja po prostu cenie logike i spojnosc swiata. Jesli w danym uniwersum pelno jest kolorowych ludzi spoko, ale powinno to miec uzasadnienie w geografi i historii, chyba ze autor wyjasnia ze w jego swiecie ludzie rodza sie kolorowi losowo -> spoko, jego swiat jego prawa

          Z tego co pamietam Frodo wyruszajac w podroz wchodzil w doroslosc, co dodatkowo podkresla motyw wedrowki. Zrywał z zielonym Shire, wkraczał w nieznane, dojrzewał, a wiadomo, ze mlodzi ludzi pelno zapalu sa i najchetniej zmieniliby swiat.

          Kto z nas w wieku powiedzmy 18 lat nie chcialby sie podjac jakies epickiej waznej misji?
          Po 30 pewnie wiekszosc krecilaby nosem, ale 18? jedziemy z tematem!

          Wiem, ze frodo mial wiecej, ale na hobbitowe z TEGO CO PAMIĘTAM był z niego młodzieniaszek

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
    2. „żeby widzowie mogli się identyfikować z bohaterami”
      Aha, i żeby widzowie mogli identyfikować się z Anną Boleyn zagrała ją czarnoskóra modelka?
      Mnie jakoś fakt, że nie jestem Azjatą nie przeszkadzał identyfikować się z Brucem Lee w Wejściu Smoka, a fakt, że nie jestem czarny, nie przeszkadzał mi identyfikować się z Eddiem Murphym w Gliniarzu z Beverly Hills. Nie, kolego. Takich zmian domagają się tacy sami rasiści, seksiści i bigoci jak kiedyś. Tylko, że teraz jest to kolorowy rasizm, homoseksualny seksizm i lewacka bigoteria. :/

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    3. Polecam przeczytać jeszcze raz książkę uważnie, wtedy zrozumiesz motywy Froda i dlaczego wciskanie „identyfikacji” brakiem szacunku dla tego dzieła.

      To jest coś z czym się totalnie nie zgadzam z Daelem. On twierdzi, że opinia publiczna oczekuje takich zmian. A prawda jest taka, że to „twórcom” wydaje się, że oni oczekują. Nie robią tego z poczucia wartości, chęci emancypacji mniejszości, wynagrodzenia krzywdy za wstydliwą przeszłość*. Chodzi o pieniądze lub inne korzyści tylko i wyłącznie. Kiedyś korzystniej było olać czarnych przedstawicieli w przemyśle filmowych to ich olewali. Korzystniej było wykluczać homoseksualistów to ich wykluczali. Proste. Co się działo w armii amerykańskiej nie tak dawno temu jeszcze? Podobnie ma się sytuacja teraz w sporcie. Lepiej się nie wychylać i to pomimo tego że mamy 2022, marsze równości, dużo większą wrażliwość społeczną itd.
      Medialna troska jest zawsze na pokaz. Nie ma sensu dawać się jej ponosić i stosować fikołków logicznych byleby tylko usprawiedliwiać idiotyczne decyzje.

      „zastąpienie Edricka Storma – Gendrym (swoją drogą nikt nie krzyczy tutaj,”
      A o co mają krzyczeć? 😀 O to że scenarzyści połączyli dwóch bękartów jednego? Jak z Greyjoyami? 😀 To nie ma nic wspólnego z wciskaniem historii o zniewolonym czarnym elfie.
      Choć niewolnictwo i elfy to prawdziwa historia. Wiele elfów, ludzi i innych istot było niewolnikami Morgotha. Ciekawe jak to pokażą w serialu.

      Zmiany nie są złe same w sobie. Złe jest gwałcenie materiału źródłowego i logiki przedstawionego świata. Fani tego nienawidzą.

      „historia nie jest dla mnie interesująca”
      W takim razie ten temat też nie powinien być 🙂

      *Wiesz kogo ta wstydliwa przeszłość jest? USA i państw kolonialnych. Polska nie musi się wstydzić niczego, nie było kultury rasizmu, niewolnictwa. Mimo to wciska się nam to, bo nie kupujemy tego sposobu myślenia. Ciekawe.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. „To jest coś z czym się totalnie nie zgadzam z Daelem. On twierdzi, że opinia publiczna oczekuje takich zmian. A prawda jest taka, że to “twórcom” wydaje się, że oni oczekują.”

        Zgadzam się w 100%. Nawet Amerykanie nie są tak głupi, żeby nie zrozumieć, że świat pokazany w filmie może różnić się od świata, który mają za oknem. I że byłoby to dla nich jakimś problemem. To raczej artyści odkleili się od społeczeństwa. Przestali go rozumieć, a zaczęli nim pogardzać. Być może za dużo zarabiają?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    4. Jak zawsze obie strony wojny światopoglądowej przesadzają. Z jednej strony mamy nawoływanie do wszelkich parytetów zawsze i wszędzie (żeby każdy mógł się identyfikować), z drugiej ostrzeganie przed zalewem gejów i murzynów (bo przecież teraz wszędzie się ich wciska). Jedna strona będzie zachwalała Bridgestonów za progresywność i krytykowała Tolkiena za bycie przestarzałym; druga będzie paliła Brigestonów na stosie, a Tolkiena broniła własną piersią przed wszelkimi zmianami. I nikt się z nikim nie porozumie.
      A wystarczy przyjąć, że nie wszystko jest dla każdego i w obecnym zalewie książek, filmów, gier i seriali każdy znajdzie coś dla siebie. Oczywiście problem pojawia się po stronie producentów (szczególnie dużych wytwórni filmowych), gdyż osoby decyzyjne chcące dotrzeć ze swoim produktem do jak największe grupy odbiorców, wrzucają wszelkie możliwe wątki i reprezentacje. Jednocześnie starają się kreować swoje produkty jako jedyne kanoniczne, na zasadzie bierze bo nic innego nie dostaniesz.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Bo czy problemem są osoby czarnoskóre w lekkim serialu komediowym jakim są Brigestonowie? Albo w Królu Arturze od Guya Richeigo? Oczywiście że nie, bo to nie jest główny element stanowiący o sile tych produkcji.
        Pójdźmy dalej, co z Denzelem Washingtonem w Tragedii Makbeta? Czy nie jest to problem, że królem Szkocji ma zostać osoba czarnoskóra? Z drugiej strony Makbet to klasyk literatury czytany na całym świecie, więc czy wykluczanie osób czarnoskórych z możliwości zagrania w tej sztuce nie jest ich dyskryminacją? I tu leży sedno problemu, że z jednej strony chcemy być wierni realiom historycznym, z drugiej ograniczanie dostępu ze względu na kolor skóry to rasizm. Czy jest to więc kwestia umiejętności aktorskich i zachowania wewnętrznie spójnej konwencji?
        To co z przykładem czarnej Anny Boyle albo czarnej Joanny D’Arc? Czy też można bronić tych seriali brakiem rasizmu? I tu uważam, że jednak przekroczono granicę, gdyż obie produkcje mocno opierały się na wierności historycznej i zachowaniu realiów epoki. I nagłe pojawienie się osoby czarnoskórej jest według mnie podobnym poziomem niezgodności historycznej jak ubranie rycerzy w zbroje ze starożytnego Rzymu. Po prostu nie możliwa jest pełna wierność historyczna, przy próbie zachowania współczesnych standardów.
        I tu przechodzimy do przykładu Wikinga od Eggersa, jednego z najbardziej wiernych historycznie filmów jaki kiedykolwiek powstał. Jest to film bez osób czarnoskórych, wątków czysto homoseksualnych, czy ,,silnych postaci kobiecych” (nie w dosłownym znaczeniu). Jednocześnie brakuje w nim takich elementów jak oświeceniowy racjonalizm, oddzielenie świata wierzeń od świata realnego czy nawet wolność wyborów jednostki. Przez to wszystko, film świetnie oddaje obcość i dzikość przeszłości. Bo wierność historyczna to nie tylko kolor skóry postaci i odpowiedni kształt zbroi, ale również sposób postrzegania rzeczywistości (przy okazji tragicznie zły wynik finansowy filmu oznacza brak tak wiernych historycznie filmów w przyszłości).
        Tak więc rysuje się całe spektrum filmów tworzonych w realiach historycznych, od tych gdzie stanowią one tylko tło, po te dbające o archaiczność myślenia bohaterów. Każda próba uwspółcześnienia ich w celu większej dostępności oznacza odejście od realiów. Nie jest możliwe postawienie twardej granicy aby zamieścić takie elementy jak osoby czarnoskóre, homoseksualiści, równouprawnienie płci, ale też miłość romantyczna czy wolność jednostki.
        Ale czy w ogóle twarda granica jest potrzebna? Czy przez mnogość wyboru i brak ograniczeń nie powstaje więcej wartościowych produkcji?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Co więc ze światami fantastycznymi? Czy w ich przypadku uzasadnione jest dodawanie współczesnych wątków, żeby nie alienować widzów?
          Uważam, że sytuacja jest podobna, tylko zamiast realiów historycznych mamy wierność książkowemu pierwowzorowi. I tak samo twórcy stają przed niemożliwym wyborem pomiędzy szczegółowym odwzorowaniem oryginału a uwspółcześnieniem dzieła, aby było bardziej przystępne.
          I znów wybór zależy od tego co autor chce uzyskać. Nikt przecież nie ma pretensji, że książki Peracy Jackson nie są wierne antycznym mitom greckim; nie taki był w końcu ich cel. Albo pójdźmy dalej, Homer, jego Iliada i Odyseja nie są obrazem faktycznych wierzeń Greków (a przynajmniej nie tych przed Homerem), a raczej stanowią ich pewną wariacje (o którą łatwo w świecie bez trwałego kanonu). Tak samo z dramatami Sofoklesa.
          Albo przykład Ben Hura. Film dość lekką ręką podchodzi do książkowego oryginału, między innymi poprzez całkowitą zmianę relacji tytułowego bohatera z Jezusem. Czy jest to wada? Dla niektórych pewnie tak. Dla mnie jednak film ukazuje ją w jednak dużo ciekawszy i bardziej zniuansowany sposób.

          Czy więc czarne elfy w Wiedźminie lub Władcy Pierścieni oznaczają profanacje świętości i skreślają od startu najnowsze produkcje? Nie, oczywiście że nie. Czy jednak sama większa inkluzywność sprawia, że te produkcje są wartościowe? Tym bardziej nie.
          Twórcy mają prawo odchodzić od materiału źródłowego; ale za każdym razem powinni się zastanowić po co to robią. Nowy Wiedźmin nie jest gorszy od książek ponieważ ma czarnoskóre postacie. Jest gorszy ponieważ znacząco upraszcza niezwykle zniuansowane postacie. Taka sama obawa pojawia się w przypadku Rodu Smoka i nowego Władcy Pierścieni, że przez skupienie się na poprawności politycznej zapomniano o samej historii.
          Bo czy uwspółcześnienie Władcy Pierścieni poprzez dodanie tam wątku gejowskiego byłoby od razu złe? Raczej nie, ale istniałaby duża szansa, że wątek ten został by dodany w sposób nieumiejętny i niepasujący do całości (albo co gorsze psując inny wątek). Ale to nie ze względu na to, że wątki gejowskie są złe, tylko ponieważ Władca Pierścieni stanowi zamknięta całość, napisaną w niezwykle przemyślany sposób i każda zmiana byłaby ryzykowna. Prościej się psuje niż buduje.

          Tak więc w idealnym świecie mogłyby powstawać równoległe ekranizacje Władcy Pierścieni; jedna wierna co do joty, jedna uwspółcześniona z wątkami LGBT, jedna dla dzieci, jedna pełna krwi itp. I to widzowie mogliby ocenić co im się podoba najbardziej. Tak jednak nie jest i ponieważ filmy są drogie, to wytwórnie próbują łączyć i trafić ze swoim produktem do wszystkich. I my jako widzowie możemy się na to zgadzać, lub nie. Zawsze zamiast na bezpieczny film Marvela możemy pójść na bardziej ambitnego Wikinga i dać wytwórnią do zrozumienia, że oczekujemy więcej. Tak się jednak nie dzieje i zamiast tego tylko kłócimy się w Internecie …

          (trochę się rozpisałem 😉 )

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
        2. „Z drugiej strony Makbet to klasyk literatury czytany na całym świecie, więc czy wykluczanie osób czarnoskórych z możliwości zagrania w tej sztuce nie jest ich dyskryminacją?”

          To oczywista prawda, ale tylko wtedy, gdy Makbeta wystawia np. dom kultury albo amatorski teatrzyk dajmy na to w Nairobi. Nie dysponują białymi aktorami ani budżetem z prawdziwego zdarzenia, więc jest OK. Natomiast jak podejść do Makbeta w profesjonalnej produkcji pokazał nam Kurosawa w Tronie we Krwi. U niego Japończycy nie muszą udawać Szkotów. Nie widzę większego problemu z przeniesieniem tej historii w warunki afrykańskie, bo to sztuki ponadczasowe i ponadnarodowe. I obyłoby się bez kontrowersji i robienia z widzów durni.
          A zatem nie jest problemem podmiana rasy bohaterów, gdy mamy do czynienia z siłą wyższą i oporem materii, tylko gdy robi się to z powodów politycznych lub opacznie rozumianych „względów artystycznych”. Druga okoliczność usprawiedliwiająca to okazja do wykorzystania w produkcji wybitnego aktora. Zawsze z uwielbieniem patrzę (i słucham) na Jamesa Earla Jonesa albo Morgana Freemana. Ale nie oszukujmy się – to nie Denzel Washington wystąpił w roli Anny Boleyn tylko jakaś głupiutka modelka, nawet nie profesjonalna aktorka. Jakie mianowicie względy decydowały o umieszczeniu jej w serialu, poza ładną buzią i odpowiednim kolorem skóry?

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
        3. „I tu przechodzimy do przykładu Wikinga od Eggersa, jednego z najbardziej wiernych historycznie filmów jaki kiedykolwiek powstał”
          „(przy okazji tragicznie zły wynik finansowy filmu oznacza brak tak wiernych historycznie filmów w przyszłości).”

          Akurat w tym konkretnym przypadku myślę, że za kiepskie wyniki finansowe filmu nie odpowiada jego wierność historyczna i dość dziwny brutalno-magiczny klimat, tylko oklepany do niemożliwości temat. Gdyby powstał on z 10-15 lat temu to niewątpliwie byłby hitem. Ale po tych wszystkich wikingach w filmach, serialach, książkach i grach, jakich do usrania naprodukowano w ostatnich latach, ludzie już mają dość tego tematu dosłownie do urzygu. Zresztą ze mną włącznie. Przez 30 lat nie dotknę już niczego przy czym choćby pojawi się słowo „wiking”. :/

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Myślę że masz sporą racje z wyczerpaniem tematu wikingów w popkulturze na najbliższe lata. Było tego po prostu za dużo i zbyt słabej jakości. Co nie zmienia faktu że z wszelkich produkcji nordyckich ostatnich lat ta Eggersa jest zdecydowanie najbardziej wybitną, z niebanalnym pomysłem, świetną realizacją techniczną oraz najlepszym oddaniem realiów historycznych w historii hollywood.
            Myślę jednak, że wytwórnie filmowe wyciągną z jego porażki finansowej następujący wniosek: duże i ambitne filmy historyczne nie zarabiają pieniędzy. I tyle. Widzowie sami tworzą trendy, które potem krytykują.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Obawiam się, że możesz mieć rację. Producenci prędzej uznają, że widzowie są za głupi na ich ambitny film, niż że sami ponoszą winę, biorąc się za wyeksploatowany temat.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
  8. Co więc ze światami fantastycznymi? Czy w ich przypadku uzasadnione jest dodawanie współczesnych wątków, żeby nie alienować widzów?
    Uważam, że sytuacja jest podobna, tylko zamiast realiów historycznych mamy wierność książkowemu pierwowzorowi. I tak samo twórcy stają przed niemożliwym wyborem pomiędzy szczegółowym odwzorowaniem oryginału a uwspółcześnieniem dzieła, aby było bardziej przystępne.
    I znów wybór zależy od tego co autor chce uzyskać. Nikt przecież nie ma pretensji, że książki Peracy Jackson nie są wierne antycznym mitom greckim; nie taki był w końcu ich cel. Albo pójdźmy dalej, Homer, jego Iliada i Odyseja nie są obrazem faktycznych wierzeń Greków (a przynajmniej nie tych przed Homerem), a raczej stanowią ich pewną wariacje (o którą łatwo w świecie bez trwałego kanonu). Tak samo z dramatami Sofoklesa.
    Albo przykład Ben Hura. Film dość lekką ręką podchodzi do książkowego oryginału, między innymi poprzez całkowitą zmianę relacji tytułowego bohatera z Jezusem. Czy jest to wada? Dla niektórych pewnie tak. Dla mnie jednak film ukazuje ją w jednak dużo ciekawszy i bardziej zniuansowany sposób.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Czy więc czarne elfy w Wiedźminie lub Władcy Pierścieni oznaczają profanacje świętości i skreślają od startu najnowsze produkcje? Nie, oczywiście że nie. Czy jednak sama większa inkluzywność sprawia, że te produkcje są wartościowe? Tym bardziej nie.
      Twórcy mają prawo odchodzić od materiału źródłowego; ale za każdym razem powinni się zastanowić po co to robią. Nowy Wiedźmin nie jest gorszy od książek ponieważ ma czarnoskóre postacie. Jest gorszy ponieważ znacząco upraszcza niezwykle zniuansowane postacie. Taka sama obawa pojawia się w przypadku Rodu Smoka i nowego Władcy Pierścieni, że przez skupienie się na poprawności politycznej zapomniano o samej historii.
      Bo czy uwspółcześnienie Władcy Pierścieni poprzez dodanie tam wątku gejowskiego byłoby od razu złe? Raczej nie, ale istniałaby duża szansa, że wątek ten został by dodany w sposób nieumiejętny i niepasujący do całości (albo co gorsze psując inny wątek). Ale to nie ze względu na to, że wątki gejowskie są złe, tylko ponieważ Władca Pierścieni stanowi zamknięta całość, napisaną w niezwykle przemyślany sposób i każda zmiana byłaby ryzykowna. Prościej się psuje niż buduje.

      Tak więc w idealnym świecie mogłyby powstawać równoległe ekranizacje Władcy Pierścieni; jedna wierna co do joty, jedna uwspółcześniona z wątkami LGBT, jedna dla dzieci, jedna pełna krwi itp. I to widzowie mogliby ocenić co im się podoba najbardziej. Tak jednak nie jest i ponieważ filmy są drogie, to wytwórnie próbują łączyć i trafić ze swoim produktem do wszystkich. I my jako widzowie możemy się na to zgadzać, lub nie. Zawsze zamiast na bezpieczny film Marvela możemy pójść na bardziej ambitnego Wikinga i dać wytwórnią do zrozumienia, że oczekujemy więcej. Tak się jednak nie dzieje i zamiast tego tylko kłócimy się w Internecie …

      (trochę się rozpisałem 😉 )

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Widze, ze w bardzo prosty sposób podzieliles obiorców. Na dwa radykalne obozy, przestrzegające się przed sobą nawzajem.

        Ja na przykład nie mam nic przeciwko osobom innym ode mnie, za to strasznie razi mnie brak logiki. Mój, hmm powiedzmy matematyczny umysl nie znosi bzdur i głupotek.

        Dlatego jeśli piszesz, że czarne elfy u Sapkowskiego SAME w SOBIE nie sa problem, problemem jest sposób w jaki zostały wprowadzone / ich historia etc to w głowie zaczyna mi się mrugac czerwona lampka, bo:

        U Andrzeja Sapkowskiego KAŻDA inność wzbudza podejrzliwość, napędza nienawiść i prowadzi do kłótni, a czasem do pogromów. Gdy Ciri uczy się na czarodziejkę, dziewczynki sa zle ze jest inna i momentalnie zawiazuje sojusz przeciwko niej, strasząć dokuczając i utrudniając zycie. Wykształcony urzędnik Foltesta proponuje zabic wysłannika Nilfagardu, bo nie jest SWÓJ, bo jest INNY. Z kolei podczas przygodód Geralta co rusz przekonujemy się o tym z jaką lekkością przeciętni mieszkańcy Temerii pałaja nienawiścią do wszelkich objawów inności.

        I niby w takim świecie, w którym za inny kształt uszy można zostać zamordowanym, inny kolor skóry przeszedłby bez echa? Quasi średniowieczne państwa, mocno izolujące się od sasiadow zamieszkiwane bylyby w 30% procentach przez np azjatow? Bzdura. Na Geralta, patrza spode łba, BO JEST PRZEJEZDNY, bo kiedyś z olbrzymia niechęcia podchodzono do każdego nieznajomego.

        Moim zdaniem, czarny elf w Wiedźminie jest problemem samym w sobie, bo kaleczy uniwersum.

        Nawet jeśli Pan Andrzej, będzie się zachwycał to nie ma racji. Wiem, śmiała teza, ale gdyby ksiazke porownac do pisania kodu, to raz napisany kod który ma pracować tylko na powiedzmy liczbach, nie będzie pracowal na literkach, nawet jeśli po czasie autor stwierdzi ze kod jest od litereker i od cyferek! Żeby to działało musiałby zrobić poprawki, ale przy nanoszeniu poprawek dostawalbys coraz więcej bledow wynikających z nanoszenia poprawek i wlasciwie to nalezaloby napisac kod od początku, żeby rzeczywiście był spojny.
        Każdy kto przeczytal Wiedzmina ze zrozumienien zauważy ze INNOŚĆ jest zapisana bardzo głęboko w książce / kodzie .

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Nie do końca o to mi chodziło. Złe jest wprowadzanie elementów poprawności politycznej bez głębszego zastanowienia, czego dobrym przykładem są właśnie czarne elfy w Wiedźminie. Nie byłyby one złe jako pomysł sam w sobie, ale właśnie, że są wrzucone tak trochę żeby tylko były jest problemem. Nie największym, bo dalej uważam, że upraszczanie wątków jest dużo poważniejszym problemem, ale zawsze.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
      2. Trochę niepotrzebnie, bo sprawa jest prosta. Świat opisany ze wszystkimi detalami i nie ma pola do dyskusji na pewne tematy. Postaci multum, opisów multum, dowodów multum. Mimo to decydują się profanować. Nie ma znaczenie czyja strona sporu to robi, jak i po co. Istota jest taka, że to robią w ogóle. Po co? Po co to mieszać? To jest bezsens jak wyjaśniłem wyżej, bo czasy się zmieniają, a tak się nie tworzy ponadczasowych dzieł. Dodatkowo nie ma to wymiernych korzyści.
        Dla mnie największy problem to robienie z głównej postaci kogoś kim nie jest. To chyba wystarczający zarzut, że ktoś coś profanuje, bo myśli że takie są oczekiwania widzów. Bzdura. Nie są.

        „jedna wierna co do joty”
        To nie jest potrzebne. Jedyne co jest potrzebne… to Peter Jackson wyjaśnił idealnie, po czym zrobił filmy idealny.

        „We made a promise to ourselves at the beginning of the process that we weren’t going to put any of our own politics, our own messages or our own themes into these movies. … In a way, we were trying to make these films for him, not for ourselves.”

        „Bo czy uwspółcześnienie Władcy Pierścieni poprzez dodanie tam wątku gejowskiego byłoby od razu złe?”
        Są ludzie, którzy żartobliwie twierdzą, że to już się wydarzyło. Sam i Frodo 😛
        https://www.youtube.com/watch?v=8d_oSWH4pMQ

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Polecam przeczytać Ben Hura Wallece’a z 1880 roku a potem obejrzeć film z 1959. Albo jeszcze lepszy przykład, Lśnienie Kinga i Kubricka. Niby oba horrory, ale zupełnie inaczej traktują poszczególne postacie. Peter Jackson też dokonał wielu zmian względem oryginalnego Władcy Pierścieni, choć w tym przypadku chyba jest najbliżej oryginału.
          Chodzi mi o to, że odejścia od pierwowzoru nie są z miejsca złe; wręcz przeciwnie czasem mogą nadać przebrzmiałym już tematom współczesnego brzmienia. Jednak każda zmiana wiążę się z ryzykiem, że stworzy się coś gorszego. Co więcej przez zbyt dużą liczbę zmian można utracić samą esencję dzieła, która wyróżnia je na tle innych.
          Dobrze to widać przyglądając się dużo starszym dziełom, gdzie dużo prościej mówi się o zmianie znaczenia pewnych symboli. Weźmy za przykład Robinsona Crusoe i jego relacje z Piętaszkiem. Czy należy łączy go tak jednoznacznie z niewolnictwem jak w filmie z 1997? W oryginale bardzo wyraźnie wybrzmiewały wątki cywilizacyjnej misji Europy i brzemienia białego człowieka, które obecnie są momentalnie łączone z europejskim imperializmem.
          A Księga Dżungli Kiplinga, pierwsza książka nagrodzona noblem dla osoby urodzonej poza Europą? Oryginał stanowi książkowy przykład nadmiernej orientalizacji Indii w umysłach Europejczyków; co jest uznawane obecnie za pogląd krzywdzący. Jednocześnie chyba wszystkie jej ekranizacje nie są wierne materiałowi źródłowemu, zmieniając różne aspekty i wydźwięki.
          Przez lata nikomu specjalnie nie przeszkadzały zmiany i uwspółcześnienia klasyków literatury. Czasem zmiany wychodziły na plus, czasem psuły wszystko. Takie jest ryzyko przy tego typu projektach. Trzymanie się jednak kurczowo oryginału nie jest najlepszym pomysłem, gdyż świat się zmienia i sztuka musi wychodzić na przeciw tym zmianą.

          Jednak, co też jest ważne, nadmierne zmiany i próby wręcz zaprzeczenia oryginalnej wymowie dzieł też są problematyczne. Jak pisałem łatwiej jest coś zniszczyć niż zbudować. Dlatego należy być ostrożnym i nad każdą zmianą poważnie się zastanowić.
          Póki jednak nie zabraniają dostępu do oryginałów to nie ma czym się martwić. Widzowie głosują portfelami i jeśli okaże się że zmiany w jakimś ponadczasowym dziele są rzeczywiście złe, to możemy być pewni, że w końcu ktoś nowy po to ponadczasowe dzieło sięgnie (by jeszcze bardziej popsuć).
          Dlatego wstrzymałbym się z zarzutami, że coś jest profanowane i to jeszcze celowo. Zmiana jest istotą obecnych czasów, a żeby coś mogło zmienić się na lepsze, to czasem musi się coś też popsuć, choćby czasowo.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Trochę upraszczać ten problem. Zmiany nie są złe i nie o to się rozchodzi w ogóle. Trzeba tylko trzymać się zasady Jacksona i tyle.
            Nie ma co bronić Amazona. Kilka milionów dislike’ów mówi za siebie. Nikt nie kupuje propagandy „ekspertów”, bo udowadniają, że tylko pieprzą bzdury. Ludzie nie lubią wciskania kitu, a to co robią to wyjątkowo perfidne wciskanie kitu.

            Ja osobiście, nie mam problemu z tym, żeby dali czarnego elfa, krasnoluda itd. Jak to rozwiązać logicznie? Nie da się, ale trudno. Nie ma sensu próbować z wciskaniem kitu. Jedynie szukać odpowiedzi w samym uniwersum. np. zaginieni Avari w Haradzie, Umbarze itd. Skąd czarna księżniczka w rodzie Durina? Jestem ciekawy strasznie tego jak to wyjaśnią 😀
            Mam problem z tym jak chcą wciskać „przekaz”. Bo to co zrobili z Galadrielą to jest ABOMINACJA. Nie ma to nic wspólnego z rasami, orientacjami itd. A to jest największa zbrodnia, niewybaczalna wręcz. Sama w sobie wystarczy za argument do krytykowania.
            Inny problem, to jakieś nowe postaci i historie miłosne kobiety z tym elfem. Po co, gdy są historie już opisane takich związków? Nie mają praw do Silmarillionu czy innych dzieł, ale wystarczą naprawdę same Dodatki by wybrać prawdziwe postacie z prawdziwymi historiami.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
              1. Zrobili z niej wojownika o męskich cechach. SheMan jak to mówią.
                Typowe przedstawienie „silnej kobiety” przez idiotów.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Wyobrazam sobie „burze mozgow” wsrod scenarzystów:

                  Kobiety są równie silne co mężczyzni!
                  W niczym nie ustepuja facetom!
                  Prawda?

                  Taakkk!

                  Ok. Teraz aby podkresic nasze teze o kobiecej sile musimy tylko dodac naszej bohaterce jak najwięcej męskich cech! Dobrze mowie?

                  Swietny pomysl! W koncu musi wygladac na silacza a nie na kobiete!

                  No to ustalone! Czas wystawiac fakturkę

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. Jeszcze to jest takie perfidne. Bo Galadriela była jedną z najpotężniejszych istot Śródziemia. Sam Sauron się jej bał. Tylko to nie była przywódczyni armii, szarżująca w zbroi na koniu. Tutaj robią z niej po prostu Deanerys
                  Profanacja i abominacja.

                  Galadriela miała męża. Celeborn był jednym z najważniejszych Elfów w Eregionie. Widział go ktoś na zwiastunach i w opisach? No właśnie.
                  Gil-Galad przywódca Noldorów? 0,5 sekundy ujęcia z góry.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                3. tyle razy sobie obiecywalem, ale chyba zaczne czytac / ogladac niszowe ewnetulanie nowe rzeczy, takie nietkniete przez chcacych latwo zarobic baranow, bo ostatnimi czasy znane marki sa zywcem szlachtowane na oczach fanow,

                  Moze nie na temat, ale widzialem dzisiaj zwiastun nowego Thora. Wystepuje w nim Christian Bale. Bardzo dobry, oskarowy aktor „zagra” kolejnego zlego przebieranca. Chcialbym powiedziec, ze nie trace do niego szacunku, ale to nie prawda. Wiem, wiem co Christiana Bale obchodzi zdanie kolesia z polski, ale nie ogarniam tego. Facet ma oskara, kupę kasy na koncie, swoimi metamorfozami zadziwial swiat, w „fighterze” zagral wybitna rolę i nagle pozwala sobie wlozyc w usta teskty w stylu „wszyscy bogowie umra” ?

                  Jesli Leonardo Di Caprio zagra w Marvelu badz Marvelopodobnym „kinie” to chyba wyprawie nieoficjalny pogrzeb wspolczesnemu kinu i upije sie na smutno.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
            1. Raczej uogólniam, a nie upraszczam. Według mnie dyskusja polega na tym, że jedna grupa chce na siłę wszystko uwspółcześniać, druga natomiast jest na stanowisku, że odejścia od kanonu są z reguły złe. Oczywiście są to punkty skrajne i poszczególne osoby są gdzieś pomiędzy. Według mnie jednak obie skrajności są złe, pierwsza bardzo łatwo może zaprzeczyć wyjątkowości oryginału, druga natomiast może popaść w autocenzurę i archaizm.
              Podejście Jacksona wydaje się idealne, ale jest bardzo trudne we wdrożeniu praktycznym. W końcu nawet wielki miłośnik danego świata, który we własnym mniemaniu kocha dany świat może stworzyć nieoglądalny paździerz (echm Abrams … echm Star Wars …). Więc takie podejście jest dość idealistyczne, a cała dyskusja sprowadza się do tego na ile można ingerować w materiał źródłowy. I pozostaje to pytanie dość mocno otwarte, które w przypadku każdego dzieła powinno być rozpatrywane osobno. Przed zobaczeniem danego dzieła nie da się stwierdzić, czy twórcy przesunęli granicę zbyt mocno czy nie. A co ważniejsze, czy w miejscach odeszli od pierwowzoru było to uzasadnione lub czy dali na to miejsce coś równie atrakcyjnego.
              Kto wie, może nowa Galadriela będzie najlepiej rozpisaną postacią w historii telewizji i wszyscy zapomną o niezgodności z oryginałem (dla jasności, na 99% tak nie będzie i jednak obstawiałbym że serial będzie wyraźnie słabszy w miejscach gdzie odchodzi od oryginału).

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
  9. Zdecydowanie Ród Smoka, jest serialem na który najbardziej czekam w tym roku, tak długo nie byłam w Westeros że naprawdę tęsknie, po obejrzeniu zwiastuna mogę powiedzieć że złapało mnie i zaciekawiło, może nie tak bardzo jak przy Grze o Tron, ale jednak.
    Na Władcę Pierścieni- Pierścienie Władzy, też czekałam, tylko tutaj sytuacja jest zupełnie inna, po obejrzeniu tej krótkiej zapowiedzi absolutnie nic nie czuje, żadnych emocji, żadnego klimatu, nic. Za bardzo kocham filmową trylogię, żeby akceptować niektóre rzeczy.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button