
Tyrion wyjeżdża na powitanie Martella i poznaje najgroźniejszego człowieka w Dorne.
Streszczenie
Na południe od Czarnego Nurtu na Dornijczyków czeka oddział straży miejskiej wraz z Tyrionem i grupą notabli. Wcale nie prosił o ich towarzystwo, ale lord Tywin uznał, że nie wypada, by księcia Dorana Martella witał tylko Krasnal. Tyrion uważa, że powinien się tym zająć król. Joffrey jednak stał się entuzjastą dowcipów o Dornijczykach opowiadanych przez tyrellowskich zbrojnych, więc skutki mogłyby być opłakane.
Z lasu wyłania się kolumna jeźdźców, mająca jeszcze do pokonania spustoszony w wyniku bitwy nadrzeczny obszar, którym nie tak dawno temu nadciągnęła kawaleria Tyrellów. Sądząc po liczbie chorągwi, Martell sprowadził wielu możnych, co nie cieszy Tyriona. Podrick Payne otrzymuje zadanie rozpoznania poszczególnych herbów, które opisuje mu Bronn. Pasowany najemnik czyni to po swojemu, ale Podrick potrafi wskazać poprawnie wszystkie dziewięć rodów. Tyrion mu gratuluje, twierdząc, że sam by temu nie podołał. Tak naprawdę jest inaczej, ale chce dać giermkowi powód do dumy. Lannister zastanawia się, co ma oznaczać zjawienie się wraz z Martellem członków tak wielu ważnych rodów. Czy wyprawienie Myrcelli do Dorne nie było jednak nierozsądne?
Podrick zwraca uwagę, że nie widać lektyki, w której podróżuje schorowany książę Doran. Tyrion próbuje to sobie jakoś wytłumaczyć. Nie mogąc uspokoić obaw, rusza ku Dornijczykom, którzy na ten widok też przyspieszają. Przywódcą dornijskiej kolumny jest wysoki mężczyzna, na którego hełmie i okrągłej tarczy widnieje słońce Martellów. Tyrion już wie kto to. W myślach odpowiada sobie, ilu Dornijczyków potrzeba, by wybuchła wojna: jednego. Robiąc dobrą minę do złej gry, wita przybyłych w imieniu króla oraz namiestnika i pyta, który z nich jest księciem Doranem.
Przywódca Dornijczyków wyjaśnia, że ze względu na swą chorobę Doran wysłał go, by zajął miejsce w Małej Radzie, jeśli tak zażyczy sobie król. Tyrion zapewnia, że Joffrey chętnie przyjmie rady słynnego wojownika, księcia Oberyna Martella. Dla siebie zachowuje myśl, że w stolicy poleje się krew, natomiast na głos wita dornijskich możnych. Oberyn przedstawia lordów, damy, rycerzy i dziedziców, a na koniec swoją faworytę, Ellarię Sand. Tyrion przewiduje, że Cersei nie będzie zachwycona z jej obecności. Bez względu na to, jakie miejsce otrzyma Ellaria na weselu – na uboczu czy honorowe – któraś ze stron będzie urażona. Lannister zastanawia się, czy Doranowi chodzi o prowokację.
Zwracając się do swojej świty, Oberyn stwierdza, że wysłanie po nich Krasnala to dowód, jak miłuje ich monarcha. Bronn jest rozbawiony, Tyrion musi to pozorować. Przedstawia teraz swoich kompanów. Ich nazwiska i tytuły brzmią dobrze, ale wszyscy mają świadomość, że nie są to osoby tak znaczące, jak w orszaku Martella.
Tyrion rozkazuje, by eskorta poprowadziła wszystkich ku miastu. Jadąc u boku księcia odmalowuje w myślach portret Oberyna Martella. W młodości książę pojedynkował się z lordem Yronwoodem, z którego faworytą go przyłapano. Walczyli tylko do pierwszej krwi, ale Yronwood zmarł od drobnej rany, co zrodziło pogłoski, że Oberyn walczył zatrutym mieczem. Odtąd zwano go Czerwoną Żmiją. Później Martell podobno doskonalił się w trucicielstwie w Wolnych Miastach. Uzyskał też sześć ogniw łańcucha maestera w Cytadeli. Wojował na Spornych Ziemiach wśród Drugich Synów, a potem we własnej kompanii najemniczej. Jego liczne nieślubne córki zwano bękarcimi żmijkami. Okaleczył też Willasa Tyrella, więc trudno o bardziej nieproszonego gościa na tyrellowskim weselu. Wysłanie go na tę uroczystość to prowokacja.
Oberyn zdradza Tyrionowi, że nie jest to ich pierwsze spotkanie. Do poprzedniego doszło, gdy w Dorne rządziła matka księcia, a lord Tywin był namiestnikiem innego króla. Tyrion myśli sobie, że Joffrey nie różni się od Aerysa aż tak bardzo. Księżna przybyła do Casterly Rock wraz z Oberynem i Elią wkrótce po narodzinach Tyriona. Ten stwierdza, że nie był to najlepszy czas na odwiedziny. Jego ojciec rzadko wspominał o żonie, ale od swoich stryjów Tyrion słyszał o wielkiej miłości łączącej jego rodziców. Stryj Gerion twierdził nawet, że po śmierci żony Tywin zmienił się na gorsze. Oberyn opowiada, że Tywin nie zwracał uwagi na dornijskich gości, więc zajmował się nimi ser Kevan. Martellowi nie podobało się w Casterly Rock, a najbardziej rozczarował go sam Tyrion. O jego przyjściu na świat dowiedzieli się w Starym Mieście. Aż huczało od plotek o potwornym wyglądzie syna namiestnika. Ludzie dywagowali, co znaczy taki omen. Tyrion ironizuje, że bez wątpienia klęski, zimę i długą noc. Oberyn dodaje, że widziano w tym też zapowiedź upadku lorda Tywina, bo bogowie mieli ukarać namiestnika, który wywyższył się ponad króla. Rozpowiadano też o straszliwym wyglądzie dziecka, które ponoć posiadało ogon, ogromną głowę, brodę i lwie pazury, a także miało być hermafrodytą. Jednak w Casterly Rock Tyriona nie pokazywano, jedynie czasem dawało się słyszeć jego płacz. Dopiero ostatniego dnia, gdy Tywin rozmawiał z księżną, Cersei spełniła złożoną Elii obietnicę, że pokaże młodszego brata. Grożąc mamce wycięciem języka, Cersei wprowadziła Martellów do pokoju Tyriona. Okazało się wtedy, że „Zguba Lorda Tywina” to zwyczajne niemowlę, które ma tylko zdeformowane nogi. Na widok Tyriona Elia się rozczuliła, a Oberyn orzekł, że Tyrion nie sprawia wrażenia potwora. Cersei powiedziała jednak, że zabił jej matkę. Zaczęła zadawać mu ból i przestała dopiero, gdy zaprotestował Jaime. Dodała jeszcze, że zapewne Tyrion wkrótce umrze, a i tak żył za długo. Pod wpływem tej opowieści Tyriona przeszywa chłód. Nie rozumie, dlaczego Martell przywołuje te wydarzenia. Radzi mu, żeby podzielił się opowieścią z lordem Tywinem, którego na pewno rozbawi. A co do ogona, to miał go, ale ojciec kazał go odciąć.
Oberyn przechodzi do pogłosek o podatku od nierządu, który wprowadził Tyrion. Ten gniewa się na samą wzmiankę, bo tak naprawdę tę daninę, zwaną powszechnie „karlim grosikiem”, wymyślił lord Tywin. Martell obiecuje, że wyposaży się w całą sakiewkę monet. Tyrion pyta, czy księciu znudziła się Ellaria Sand. Oberyn zaprzecza, dodając, że razem z faworytą poszukują blondynki. Powołując się głośno na swój nowy status męża, a w myślach – na groźby ojca, Tyrion stwierdza, że nie ma już z takimi sprawami nic wspólnego.
Oberyn wspomina, że na weselu ma być siedemdziesiąt siedem dań, a gdy Tyrion dopytuje, czy jest głodny, odpowiada, że owszem, ale nie chce jedzenia. Pragnie sprawiedliwości. Tyrion wypomina sobie, że nie domyślił się, że to dlatego Martell przyjechał. Pyta, czy Oberyn był blisko związany z siostrą. Książe odpowiada, że on i Elia byli nierozłączni, jak Jaime i Cersei. Tyrion ma głęboką nadzieję, że to przesadzone sformułowanie. Zaczyna opowiadać, że z uwagi na wojny i wesela nie było czasu, żeby zająć się sprawą dawnych morderstw, ale jeśli Dorne przyczyni się do przywrócenia królewskiego pokoju, to z pewnością lord Tywin szybciej zorganizuje śledztwo.
Nastawienie Oberyna zupełnie się zmienia. Oznajmia, że nie chce już słuchać kłamstw Lannisterów. Książę Doran nie jest krwiożerczy, ale nie jest też naiwny. Gdy lord Arryn udał się po buncie do Dorne, bardzo dokładnie wybadano, co ma do powiedzenia. Przesłuchano też setkę innych ludzi. Oberyn nie przybył na farsę, tylko po sprawiedliwość za śmierć Elii i jej dzieci. Najpierw ma być wymierzona Gregorowi Clegane’owi, ale przed śmiercią Góra wyjawi mocodawcę. Niech Tyrion przekaże to ojcu. Książę dodaje, że bywa uznawany za dowód łaskawości bogów, bo gdyby byli okrutni, Oberyn byłby starszy od Dorana. A tak się składa, że jest krwiożerczy.
Tyrion zauważa, że Oberyn poczyna sobie jak dowódca armii, a ma tylko trzystu ludzi. Skoro Martell stwierdzi, że nawet czuje już zapach Królewskiej Przystani, to niech weźmie pod uwagę, że pół miliona ludzi wydziela silniejszą woń niż trzy setki. Wylicza obecne w mieście lub pod nim wielotysięczne siły złotych płaszczy, Lannisterów i Tyrellów.
Na Oberynie nie robi to wrażenia. W Dorne mówiło się, że kwiaty skłaniają się przed słońcem, a on sam jest gotów podeptać róże. Tyrion chce wiedzieć, czy tak właśnie zdeptał Willasa Tyrella. Odpowiedź go zaskakuje. Dowiaduje się, że Oberyn i dziedzic Wysogrodu pisują do siebie listy. Willas nie wini Martella za swój uraz w szrankach. Zdaniem Oberyna odpowiedzialny jest lord Mace, bo Willas był za młody, by uczestniczyć w turnieju. Z jego braćmi też tak było. Władca Reach chciał, żeby znów pojawił się w jego rodzie ktoś taki jak Leo Długi Cierń, a doprowadził tylko do okaleczenia syna. Tyrion podkreśla, że Loras bywa uznawany za lepszego rycerza niż Leo, ale Oberyn w to nie wierzy. Gdy Lannister przypomina, że Loras wysadził z siodła wielu rycerzy, w tym Jaime’ego, Oberyn odpowiada, że bitwa to zupełnie co innego. Jako przykłady zabitych w bitwie przez Lorasa Tyrion wymienia Robara Royce’a i Emmona Cuya. Są też świadkowie, że Loras dzielnie spisał się na Czarnym Nurcie u boku ducha Renly’ego. Oberyna rozbawia, że świadkowie bohaterskich dokonań Tyrella mieli też widzieć zjawę.
Tyrion radzi Martellowi, by udał się na ulicę Jedwabną do Chatayi. Niech zadba, by zawsze miał u boku Dancy lub Marie. Zdziwionemu Oberynowi wyjaśnia, że przecież powiedział wcześniej, że chce umrzeć z dłonią na piersi, po czym przyspiesza ku barkom nad rzeką. Ma już dość przekomarzania się z Dornijczykiem. Szkoda, że na powitanie Oberyna nie wyjechał król. Z pewnością miałby w zanadrzu odpowiedni żart. Tyrion postanawia, że musi koniecznie być przy tym, jak Oberyn Martell spotka się z Joffreyem.

Postaci występujące w rozdziale
- Tyrion Lannister
- Bronn
- Podrick Payne
- Oberyn Nymeros Martell, zwany Czerwoną Żmiją
- Deziel Dalt
- Tremond Gargalen
- Harmen Uller
- Ulwyck Uller
- Ryon Allyrion
- Daemon Sand, zwany bękartem z Bożejłaski
- Dagos Manwoody
- Myles Manwoody
- Mors Manwoody
- Dickon Manwoody
- Arron Qorgyle
- Myria Jordayne
- Larra Blackmont
- Jynessa Blackmont
- Perros Blackmont
- Ellaria Sand
- Flement Brax
- Gyles Rosby
- Addam Marbrand
- Jalabhar Xho
- Harys Swyft
- Merlon Crakehall
- Philip Foote
Wspomniani
- Tywin Lannister
- Doran Nymeros Martell
- Joffrey Baratheon
- Mace Tyrell
- Stannis Baratheon
- Myrcella Baratheon
- Daeron I Targaryen
- Cersei Lannister
- Kevan Lannister
- Edgar Yronwood1Imię lorda, z którym pojedynkował się Oberyn, pojawia się dopiero w zapowiadającym Wichry zimy rozdziale Arianne I.
- córki Oberyna Martella, zwane bękarcimi żmijkami, czyli: Obara, Nymeria, Tyene, Sarella, Elia, Obella, Dorea i Loreza Sand
- Willas Tyrell
- Loras Tyrell
- Garlan Tyrell
- Elia Nymeros Martell
- księżna Dorne (matka Dorana)
- małżonek księżnej Dorne
- Jaime Lannister
- Aerys II Targaryen
- Joanna Lannister
- Gerion Lannister
- Tytos Lannister
- Tygett Lannister
- Ralph Buckler2Imię lorda Bucklera podaje dodatek do Tańca ze smokami w części o rodzie Baratheonów.
- Jon Arryn
- Robert Baratheon
- Rhaenys Targaryen (córka Rhaegara i Elii)
- Aegon Targaryen (syn Rhaegara i Elii)
- Gregor Clegane
- Leo Tyrell, zwany Długim Cierniem
- Renly Baratheon
- Robar Royce
- Emmon Cuy
- Chataya
- Dancy
- Marie

Ważne informacje
- Zamiast cierpiącego na podagrę księcia Dorana Martella do stolicy przybywa niespodziewanie jego młodszy brat, Oberyn.
- Księciu towarzyszą członkowie ośmiu ważnych dornijskich rodów: Daltów, Blackmontów, Manwoodych, Qorgyle’ów, Ullerów, Allyrionów, Gargalenów i Jordayne’ów.
- Według króla Daerona I, Dornijczycy dzielą się na trzy rodzaje, różniące się wyglądem i zamieszkiwanymi obszarami: morskich z wybrzeża (ang. salty, czyli dosłownie – słonych), piaskowych z pustyń i dolin oraz kamiennych z Gór Czerwonych. Morscy Dornijczycy w największym stopniu pochodzą od Rhoynarów, zaś kamienni w najmniejszym. Zdaniem Tyriona książę Oberyn wygląda na morskiego Dornijczyka.
- Dornijczycy zazwyczaj używają okrągłych tarcz. (Skądinąd wiadomo, że takie też widnieją w ich heraldyce).
- Faworytą księcia Oberyna jest Ellaria Sand, córka lorda Harmena Ullera, który także wchodzi w skład dornijskiej delegacji.
- Oberyn jest oskarżany o trucicielstwo, odkąd w młodości stoczył pojedynek z lordem Yronwoodem, z którego faworytą go nakryto. Martell i Yronwood walczyli tylko do pierwszej krwi i wydawało się, że na tym sprawa się zakończy, jednak później przeciwnik Oberyna zmarł, co zapoczątkowało pogłoski o zatrutym ostrzu i zapewniło mu przydomek Czerwonej Żmii. Później Oberyn podobno poznawał tajniki trucicielstwa i innych mrocznych sztuk w Wolnych Miastach, pobierał też nauki w Cytadeli, gdzie wykuł sześć ogniw maesterskiego łańcucha. Walczył też na Spornych Ziemiach jako członek kompanii Drugich Synów, ale założył też własną. Oberyn ma liczne córki, zwane bękarcimi żmijkami. (Od Uczty dla wron nazwa sand snakes jest tłumaczona jako Żmijowe Bękarcice).
- Tyrion dowiaduje się, że Oberyn i Elia wraz z matką i jej małżonkiem odwiedzili Casterly Rock wkrótce po jego narodzinach. Lord Tywin przeżywał wtedy żałobę po lady Joannie, której śmierć według Geriona Lannistera bardzo go zmieniła.
- Cersei już w wieku ośmiu czy dziewięciu lat cechowała się dużym okrucieństwem: groziła służącej wycięciem języka, zadawała ból Tyrionowi i miała nadzieję, że jej młodszy brat umrze. Jaime próbował go chronić.
- Powodem przybycia Oberyna jest chęć uzyskania sprawiedliwości za śmierć Elii i jej dzieci. Martellowie zbadali dokładnie sprawę już szesnaście lat wcześniej, m.in. wypytując Jona Arryna, gdy przybył do Dorne. Oberyn uważa za winnego Gregora Clegane’a, ale chce dotrzeć do tego, kto za nim stał. Daje do zrozumienia, że chodzi mu o Tywina.
- Ze słów Oberyna wynika, że Willas Tyrell wcale nie obarcza go odpowiedzialnością za turniejowy wypadek, który go okaleczył. Są najwyraźniej w dobrych stosunkach i pisują do siebie listy. Martell twierdzi, że do nieszczęścia doprowadził Mace Tyrell, który kazał synowi brać udział w turnieju, choć ten był jeszcze zbyt niedoświadczony. Lord Mace miał się zachować podobnie także w przypadku Lorasa i Garlana, bo marzył, żeby któryś z jego synów powtórzył wyczyny Leo Długiego Ciernia.

Poniżej znajdują się także informacje z późniejszych rozdziałów Nawałnicy mieczy, z kolejnych dwóch wydanych już tomów Pieśni Lodu i Ognia, a także ze Świata Lodu i Ognia, Rycerza Siedmiu Królestw oraz Ognia i krwi.
O różnych tematach
- Dla Martellów poinformowanie stolicy, że zamiast Dorana wyruszył Oberyn, nie byłoby problemem, Oberyn mógł też z łatwością zawiadomić o tym z miejsc, w których się zatrzymywał (np. ze Spiżowej Bramy, gdzie zapewne gościł u Bucklerów, bo wspomina w tym rozdziale rozmowę z tamtejszym zarządcą). Oznacza to, że Oberyn chciał zaskoczyć Lannisterów. Być może liczył na to, że w mieście wciąż będzie obecny ser Gregor Clegane, który jednak wyjechał walczyć przeciwko ludziom z Północy? Gdyby Góra był jeszcze w mieście, to z pewnością Tywin wysłałby go bardzo daleko, gdyby wiedział, że nadciąga Czerwona Żmija.
- Świat Lodu i Ognia precyzuje, że wspomnianego w tym rozdziale podziału Dornijczyków na trzy rodzaje król Daeron I dokonał w Podboju Dorne3George R.R. Martin, Elio M. García Jr i Linda Antonsson, Świat Lodu i Ognia, przeł. Michał Jakuszewski, wyd. I (Poznań: Czwarta Strona, 2014), „Siedem Królestw”, „Dorne”, 236. [dalej: ŚLiO]. Jest to zapewne aluzja do słynnych słów rozpoczynających dzieło O wojnie galijskiej, w których Cezar dzieli Galię na trzy części, a jej mieszkańców na trzy ludy. Jednocześnie może to też być nawiązanie do faktu, że Rzymianie wyróżniali trzy regiony Arabii.
- Podział Dornijczyków na morskich, piaskowych i kamiennych nie pokrywa się z podziałem na rody pochodzące od Rhoynarów, Andalów i Pierwszych Ludzi. Nie wydaje się zresztą, żeby po przybyciu Rhoynarów do Dorne zostały zapoczątkowane nowe rody – lud Nymerii raczej włączył się w już istniejące. Tak było z samymi Martellami, których ród ma andalskie korzenie (założycielem był andalski wojownik Morgan Martell)4ŚLiO, „Dorne”, „Przybycie Andalów”, 240., a od czasów ślubu Morsa Martella z Nymerią – także rhoynarskie pochodzenie. Co się zaś tyczy rodów, których członkowie tworzą świtę Oberyna, to andalskich protoplastów na pewno miały rody Qorgyle’ów, Ullerów, Allyrionów i Jordayne’ów5ŚLiO, “Dorne”, “Przybycie Andalów”, 238-240.. Kierując się wskazówką, że na ogół nazwiska starych rodów pochodzących od Pierwszych Ludzi są w języku angielskim6Co jest o tyle zastanawiające, że wspólna mowa (która jest oddana w oryginale przez angielski, a w przekładach przez dane języki) pojawiła się w Westeros dopiero później, a Pierwsi Ludzie pierwotnie mówili „starym językiem”, który w czasach PLiO jest używany tylko za Murem (ŚLiO, „Północ”, 135). Jednak Yandel podaje, że „Pierwsi Ludzie nosili miana, które były krótkie, proste i rzeczowe, jak Stark, Wull, Umber czy Stout. Wszystkie te nazwiska wywodzą się sprzed dotarcia Andalów” (ŚLiO, „Północ”, 136). , można przypuszczać, że właśnie przez nich zostały zapoczątkowane rody Blackmontów i Manwoodych. Dodatkowym argumentem może być także umiejscowienie ich siedzib w Górach Czerwonych, czyli w otoczeniu rodów, które na pewno sięgają czasów Pierwszych Ludzi – Dayne’ów, Fowlerów i Yronwoodów7ŚLiO, “Dorne”, “Królestwa Pierwszych Ludzi”, 238.. Na podobnej zasadzie językowej można się domyślać, że ród Gargalenów ma andalskich przodków. Nie wiadomo co z Daltami, ale ich siedziba na wschodnim wybrzeżu podpowiada, że mogą być Andalami, skoro wszędzie w Dorne poza regionem Gór Czerwonych większość rodów zdaje się być andalska.
- Choć Tyrion zalicza Daltów do wielkich dornijskich lordów, ściśle rzecz biorąc, są oni rycerzami na włościach, a głowa rodu nosi tytuł „rycerza z Cytrynowego Lasu”. W Dorne także jeden z innych najważniejszych rodów formalnie jest tylko rycerski – Santagarowie z Cętkowanego Lasu. Ten drugi ród na pewno ma bardzo dawne korzenie w czasach najazdu Andalów, a skoro znaczeniem dorównuje wielu lordowskim, trudno wyjaśnić, dlaczego na przestrzeni tylu wieków nigdy nie podniesiono jego rangi. Potężne i bardzo starożytne rody, które pomimo tego wciąż są tylko rycerzami na włościach występują też np. w Dolinie (jak Templetonowie) i są przejawem pewnej specyfiki Westeros, gdzie poczet najważniejszych rodów w poszczególnych królestwach podlega na przestrzeni dziejów dość niewielkim zmianom.
- W orszaku Oberyna nie ma przedstawicieli kilku spośród najważniejszych rodów. Nie dziwi nieobecność Dayne’ów, skoro lord Edric jest giermkiem wyjętego spod prawa Berika Dondarriona, lady Allyria jest narzeczoną lorda Błyskawicy, a porywczego ser Gerolda lepiej nie sprowadzać na królewski dwór. Podobnie łatwo można wyjaśnić, dlaczego ze znienawidzonym Oberynem nie udał się na północ żaden z Yronwoodów. Pomijając nawet oskarżenia o otrucie lorda Yronwooda, ród ten to od wieków główni rywale Martellów, którzy opowiedzieli się nawet po stronie Blackfyre’ów przeciwko Martellom i Targaryenom8George R.R. Martin, Uczta dla wron, t. 2, „Sieć spisków”, przeł. Michał Jakuszewski, wyd. I (Poznań: Zysk – S-ka, 2006), Zbrukany Rycerz, 280-281.. W otoczeniu Czerwonej Żmii nie ma jednak także żadnego Vaitha, Santagara ani Fowlera, choć zwłaszcza ten ostatni ród jest szczególnie potężny.
- Oberyn nazywa męża swojej matki „jej małżonkiem” („her consort”), a nie swoim ojcem, co może sugerować, że nieznana z imienia księżna Dorne wyszła ponownie za mąż po śmierci ojca Dorana, Oberyna i Elii.
- Czerwona Żmija nie był wyjątkiem w tym, że przez pewien czas uczył się w Cytadeli i uzyskał kilka ogniw łańcucha, ale nie został maesterem. Podobnie było z lordem Lyonelem Strongiem, który też wykuł sześć ogniw9George R.R. Martin, Ogień i krew, t. 1, cz. 1, ilust. Doug Wheatley, przeł. Michał Jakuszewski, wyd. I (Poznań: Zysk i S-ka, 2018), „Dziedzice Smoka”, 555., czy z ser Gunthorem Hightowerem, synem lorda Leytona10Martin, Uczta dla wron, t. 2, „Sieć spisków”, , Samwell V, 441.. W ślady ojca mogła pójść pod tym względem jedna z córek Oberyna (zob. tekst DaeLa „Zagadka Sfinksa”).
- Nie jest znana nazwa wolnej kompanii założonej przez Oberyna, ale niektórzy (jak DaeL w tekście „Kto zabił Tywina Lannistera” i Preston Jacobs w swojej serii o Dorne) sugerują, że chodzi o Dzielnych Kompanionów, czyli Krwawych Komediantów. Jest to jednak tylko przypuszczenie.
- Rzekomy ogon Tyriona wygląda na kolejny absurdalny wymysł w stylu pogłosek o lwich pazurach dziecka czy omenach dla Tywina, ale zdaniem tych, którzy sugerują, że Tyrion może być tak naprawdę synem Aerysa, może to być wskazówka łącząca Tyriona z tzw. „smoczymi dziećmi”, jakie przychodziły na świat w rodzie Targaryenów.
- Wizyta Jona Arryna w Dorne w rok po obaleniu Targaryenów wiązała się z próbą zorganizowania przez Oberyna buntu przeciwko Robertowi. Namiestnik przekazał doczesne szczątki księcia Lewyna Martella i prowadził rokowania z Doranem. Wydawało się, że na tym koniec11George R.R. Martin, Nawałnica mieczy, t. 2, „Krew i złoto”, przeł. Michał Jakuszewski (Poznań: Zysk i S-ka, 2012), Tyrion VI, 116.. W Tańcu ze smokami okaże się, że to przypuszczenie było błędne.
- Leo Długi Cierń, któremu w zamyśle Mace’a mieli dorównać jego synowie, był lordem Wysogrodu i sławnym rycerzem w czasach króla Daerona II. Postać ta występuje w opowiadaniu Wędrowny rycerz12George R.R. Martin, Rycerz Siedmiu Królestw, przeł. Michał Jakuszewski (Poznań: Zysk i S-ka, 2014), „Wędrowny Rycerz”, 53..
- Czy przyjaźń Willasa i Oberyna odegra jeszcze jakąś rolę w powieści? Być może, jeśli Willas obejmie władzę w Reach, to niespodziewanie pomoże Martellom w jakiejś trudnej sytuacji? Pozostaje też pytanie, czy Willas jest wyjątkiem w swoim podejściu do Martellów. W rozdziale Sansa I w Nawałnicy lady Olenna wyrażała się o Oberynie i przysłanym przez niego maesterze bardzo niepochlebnie, ale czy może to być tylko gra, by zmylić Lannisterów? Z drugiej jednak strony, można sobie łatwo wyobrazić, że Willas może postrzegać swój wypadek zupełnie inaczej niż ojciec i babka, którzy naprawdę są przekonani, że Oberyn celowo go okaleczył. Tak czy inaczej na pewno interesująca będzie sytuacja w Królewskiej Przystani, gdy przybędzie tam Nymeria Sand, by objąć miejsce w Małej Radzie kierowanej przez Mace’a Tyrell.
- Jako że w tym rozdziale pojawia się po raz pierwszy Oberyn Martell, można wspomnieć, skąd autor mógł zaczerpnąć jego imię i nazwisko. Imię księcia może być aluzją do postaci Oberona, władcy wróżek lub elfów, występującego m.in. we Śnie nocy letniej. Jeśli tak jest, to nawiązaniem do Oberona może też być opowieść o odebraniu Obary Sand od matki przez Oberyna – u Szekspira Oberon spiera się z Tytanią o to, które z nich ma wychować porwane ludzkie dziecko. Używa też soku pewnego kwiatu, by sprawić, że Tytania zakocha w Spodku, czego echem mogłyby być trucicielstwo Oberyna. Z kolei nazwisko rodu Martellów w oryginale może być odniesieniem do Karola Młota, który w języku angielskim jest znany jako Charles Martel.
Kwestie tłumaczeniowe
- W oryginale temat rzekomego ogona Tyriona zostaje wprowadzony przez Oberyna przez żartobliwą grę słów, niemożliwą do oddania w tłumaczeniu. Po tym, jak Martell wspomina, że wielu uważało narodziny Tyriona za zapowiedź różnych katastrof, Lannister mówi mu, żeby kontynuował. Dodaje: „Uwielbiam ciekawe opowieści” („I love a good tale”). Oberyn robi użytek z faktu, że wyraz „tale” brzmi tak samo jak „tail” i odpowiada: „And well you might, since you were said to have one, a stiff curly tail like a swine’s”. W polskim przekładzie żart musiał zniknąć, więc Martell mówi: „I nic dziwnego, bo krążyły o tobie przeróżne. Mówiono, że masz kręty, sztywny ogon, jak u świni”.
- W zdaniu Oberyna „Tłusty Kwiat zmusił go [Willasa] do udziału w turniejach w zbyt młodym wieku” brakuje części, która następuje w oryginale po przecinku: „just as he did with the other two”, czyli: „dokładnie tak jak pozostałych dwóch” (Lorasa i Garlana).

Komentarz
Na scenę wkracza z przytupem książę Oberyn Martell, a wraz z nim cały wątek dornijski. Oczywiście, sprawy Dorne były obecne w cyklu od samego początku – dość wspomnieć o wielkim wpływie morderstwa dzieci Elii na Neda Starka, który chciał ocalić przed podobnym losem Daenerys, a potem potomstwo Cersei. Z kolei w Starciu królów toczyły się intrygi Tyriona związane z wydaniem Myrcelli za Trystane’a. Jednak do tej pory Dorne pozostawało na uboczu, a Martellowie są tym Wielkim Rodem, którego członek najdłużej nie pojawił się na kartach powieści we własnej osobie. Teraz się to zmienia, a Czerwona Żmija zostaje przedstawiony w sposób, który nie pozostawia wątpliwości, że odegra znaczącą rolę. Poprzez Tyriona poznajemy różne fakty i pogłoski na jego temat, które łącznie składają się na obraz bardzo niebezpiecznego gracza – przede wszystkim dla Lannisterów. Przy okazji Martin wprowadza różne informacje o dornijskiej kulturze i tamtejszych rodach, ale to Oberyn jest tu najważniejszy.
Sporo uwagi poświęcone jest opowieści o odwiedzinach Martellów w Casterly Rock. Tyrion jeszcze nie rozumie, dlaczego właściwie Oberyn się tym dzieli, ale sprawa wyjaśni się w jego dziesiątym rozdziale w tym tomie. Pod koniec obecnego rozdziału książę bardzo silnie sugeruje Tyrionowi, że nie zadowoli się śmiercią Gregora Clegane’a. Jest przekonany, że Góra działał na rozkaz lorda Tywina. Historia dawnej wizyty wyjaśnia, jaki według Oberyna był motyw tej zbrodni. Tamta wyprawa do Krain Zachodu nie była tylko kurtuazyjna – księżna Dorne chciała zaproponować zawarcie małżeństw: Oberyna z Cersei i Elii z Jaime’em. Wydawało się to prawdopodobne, bo lady Joanna była jej bliską przyjaciółką z czasów, gdy obie były damami dworu. Nawet po śmierci Joanny księżna rozmawiała na ten temat z Tywinem. Ten jednak miał stanowczo odmówić. Dumny lord Casterly Rock zamierzał wydać Cersei za kogoś o jeszcze wyższym statusie niż Oberyn – księcia Rhaegara. Odmówił też zaręczenia Elii ze starszym ze swoich synów, w zamian sugerując, że Martellówna mogłaby kiedyś wyjść za Tyriona, co odebrano jako obrazę. Później jednak Aerys wydał Rhaegara za Elię, a nie Cersei. Oberyn sugeruje, że wobec tego Tywin w czasie ataku na Królewską Przystań zemścił się na Elii za to, co uznał za wielką zniewagę.
Nie wiadomo, czy te podejrzenia Oberyna są słuszne. Lord Tywin w szóstym rozdziale Tyriona w zasadzie dość jasno da do zrozumienia, że stoi za śmiercią Aegona i Rhaenys. Będzie jednak twierdził, że było to konieczne – musiał udowodnić, że Lannisterowie raz na zawsze odeszli od Targaryenów (tak jakby zdradzieckie zajęcie stolicy pozostawiało jakieś wątpliwości). Jedyne czego żałuje, to brutalność Amory’ego Lorcha i Gregora Clegane’a. Twierdzi, że nie wiedział jeszcze, jak okrutny jest Góra, a Lorch też przesadził w wyborze sposobu zabicia Rhaenys. Tywin stwierdza też, że Elia powinna była przeżyć. Po prostu zapomniał powiedzieć, żeby jej nie zabijać, bo nie miał czasu o niej myśleć. Tak twierdzi Tywin. Pasowałoby to do obrazu lorda Lannistera jako pozbawionego emocji, zawsze kalkulującego na chłodno człowieka.
Rzecz jednak w tym, że ten starannie budowany obraz jest prawdopodobnie fałszywy. Tywina można też odczytać zupełnie inaczej: jako człowieka, który tak naprawdę nie kieruje się ściśle dobrem swojego rodu, tylko próbuje stworzyć wizerunek siebie jako dokładnego przeciwieństwa swojego ojca, lorda Tytosa, którego powszechnie wykpiwano i lekceważono. Tywin w ramach rzekomego dbania przede wszystkim o pomyślność swego rodu doprowadził do sytuacji, w której stał się on jednym z najbardziej znienawidzonych w Siedmiu Królestwach, a jego wewnętrzna sytuacja była tak ciężka, że wraz ze śmiercią Tywina, cała potęga rychło zaczęła się chwiać w posadach. Nie ma nawet pewności, kto właściwie jest jego następcą. Okrutna zemsta na Elii pasuje do tego drugiego Tywina – człowieka, który „ukarał” niewinną żonę Tyriona, Tyshę, za to, że śmiała zrobić coś, od czego w oczach Tywina mógłby spaść status rodu. Skoro tak zareagował na „zniewagę” ze strony żony nielubianego syna, to czy rzeczywiście w chwili ataku na Królewską Przystań zapomniałby powiedzieć, co zrobić z Elią, która „odebrała” jego córce miejsce u boku Rhaegara? Co w zasadzie sobie wyobrażał – że jego ludzie zabiją dzieci Elii, ale ona sama po tym wszystkim spokojnie odjedzie sobie do Dorne? Nawet gdyby przyjąć, że Tywin rzeczywiście o Elii zupełnie zapomniał, to i tak nie stawia to go w jakoś szczególnie lepszym świetle: okazywałoby się, że nawet przez myśl mu nie przeszło, by zająć się bezpieczeństwem córki bliskiej przyjaciółki swojej ukochanej żony, Joanny.
Co do zaskoczenia Tywina brutalnością Lorcha, warto może wspomnieć informację, która znajduje się w wersji rozdziału o Krainach Zachodu rozszerzonej w stosunku do tekstu ze Świata Lodu i Ognia. Ta dłuższa wersja, dostępna na stronie George’a R.R. Martina, przedstawia bardziej szczegółowo dzieje buntu Reyne’ów i Tarbecków13George R.R. Martin, “World of Ice and Fire Sample”, „The Westerlands” (rozszerzony tekst rozdziału “Krainy Zachodu” ze ŚLiO), https://georgerrmartin.com/world-of-ice-and-fire-sample/ (dostęp: 25.4.2025)..
(Być może tekst w ŚLiO został skrócony dlatego, że skoro Yandel opisuje w założeniu całe dzieje Lannisterów, trudno byłoby wyjaśnić, dlaczego część o panowaniu Tytosa jest aż tak szczegółowa. Z ciekawych dodatkowych informacji można wspomnieć na przykład to, że Roger Reyne był odpowiedzialny za śmierć dziadka Tywina, lorda Denysa Marbranda, bo gdy lord Tytos wysłał Marbranda na czele wyprawy mającej wymierzyć Tarbeckom sprawiedliwość, jego obóz został zaatakowany przez Reyne’ów, którzy potem tłumaczyli się, że jakoby wzięli ludzi Marbranda za rozbójników, a lord Tytos przyjął to niewiarygodne wyjaśnienie i ułaskawił Rogera. Można się też z tego tekstu dowiedzieć, że słowa o tym, że poza Lannisterami są inne lwy i że Reyne’owie też mają długie pazury, do których nawiązuje pieśń Deszcze Castamere, zostały wypowiedziane przez lady Ellyn Tarbeck z rodu Reyne’ów).

Yandel wspomina tam, że ser Amory’ego Lorcha oskarżano, że w czasie szturmu Lannisterów na Tarbeck Hall wrzucił do studni trzyletniego ostatniego lorda Tarbecka. Oczywiście w zgodzie z ogólnym pro-lannisterskim punktem widzenia ŚLiO Yandel dodaje zaraz, że nie ma pewności, czy Lorch uczynił do na rozkaz Tywina, czy samowolnie, ale skoro dziejopis całej sprawy zupełnie nie przemilczał, to zapewne oskarżenia wobec ser Tywina były w tamtym czasie głośne. Jeśli więc potem ten sam Lorch zostaje wyznaczony do ataku na Czerwoną Twierdzę, w którym zabija córkę Rhaegara w niezwykle bestialski sposób, to tłumaczenia Tywina, że ser Amory przesadził, a on wolałby „łagodniejszą” metodę, brzmią dość wątpliwie. Podobnie trudno uwierzyć, że Tywin dopiero później zorientował się, jak okrutny jest Góra. Gregor w młodym wieku ciężko poparzył swojego brata Sandora, a nawet gdyby do Tywina nie dotarły pogłoski na ten temat, to w dworze Clegane’ów zdarzały się później podejrzane zgony. Nie znamy ich chronologii, ale część mogła poprzedzać wojnę.
Można zresztą porównać ludzi, którzy wdarli się do Warowni Maegora z tymi, którzy poszli po Aerysa. Do sali tronowej nie wkroczyli tacy jak Clegane i Lorch, tylko lord Roland Crakehall i ser Elys Westerling (którzy dostali się do środka na czas, by ujrzeć końcową część królobójstwa)14Martin, Nawałnica mieczy, t. 1 „Stal i śnieg”, przeł. Michał Jakuszewski (Poznań: Zysk i S-ka, 2012), Jaime II, 164.. To sugeruje, że całość szturmu została z góry zaplanowana. Tywin nie wiedział, co zastaną jego ludzie, gdy dotrą do króla, przy którym będzie Jaime: czy Aerys spróbuje go zabić, czy może Jaime postanowi do końca bronić monarchy. I w jednym, i w drugim przypadku lepiej, by na miejscu byli odpowiedni ludzie. Crakehall i Westerling to nie siepacze, którzy atakując jakichś ostatnich obrońców Aerysa poranią czy zabiją też Jaime’ego. W dodatku lord Roland to krewny ser Sumnera Crakehalla, słynnego rycerza, którego giermkiem był Jaime. Czy wobec tego jego zadaniem było wyperswadowanie Jaime’owi, by się poddał, w razie, gdyby chciał walczyć? W ogóle jest bardzo ciekawym zagadnieniem, co właściwie mieli zrobić z Aerysem ludzie Tywina. Natychmiast zabić? Schwytać, żeby można go było osądzić? Tak czy inaczej podział zadań pomiędzy uczestników szturmu na Czerwoną Twierdzę dobrze współgra ze słowami Yandela, że został tam wysłany „oddział doborowych żołnierzy”15ŚLiO, „Upadek Smoków”, „Koniec”, 129.. Nie było to więc takie zamieszanie, jak próbuje to przedstawić ten sam Yandel, i chyba też po części Tywin, który mówi Tyrionowi, że jego ludzi poniosło.
Można się też zastanowić nad argumentem Tywina, że zabicie dzieci Rhaegara było niezbędne, a on się tego podjął, żeby udowodnić swoją lojalność wobec Roberta i wyręczyć króla, dla którego taki czyn mógłby być trudny. Jeśli już, to mogło chodzić bardziej o to, by przez te zabójstwa rzucić mroczny cień na sprawę bohaterskiego w oczach wielu przywódcy buntowników. Gdyby nie zabicie dzieci Rhaegara i ich matki, zupełnie inaczej mogłyby wyglądać stosunki Roberta z Martellami. Sam Aerys traktował ten ród bardzo źle, a Elię i dzieci uczynił w zasadzie zakładnikami. Wobec tego gdyby Robert odesłał Elię i jej dzieci do rodziny, to Dornijczykom byłoby znacznie łatwiej zaakceptować jego rządy. Można oczywiście powiedzieć, że Aegon byłby zagrożeniem dla władzy Roberta – ale pewnie lordowie znaleźliby jakiś sposób, gdyby chcieli (Nocna Straż, Cytadela, Wiara Siedmiu, odsądzenie od tronu całej linii Aerysa). Syn Aeriona Jasnego Płomienia, Maegor, został pominięty przez Wielką Radę16ŚLiO, „Królowie z dynastii Targaryenów”, „Maekar I”, 106., a nigdy nie doszło w wyniku tego do jakichś niepokojów. A nawet kierując się tylko chłodną kalkulacją Tywin mógłby przecież dostrzec, że żywy „Aegon VI” sprawia, że nie może zostać ogłoszony królem „Viserys III”. Ten drugi natomiast był znacznie groźniejszy, bo nie znajdował się w rękach buntowników, był starszy i dysponował całkiem pokaźnymi siłami. Przecież w chwili splądrowania Królewskiej Przystani nikt nie mógł przewidzieć, że cała królewska flota Targaryenów zatonie podczas sztormu, przez co droga na Smoczą Skałę stanie otworem dla zbudowanej na szybko floty Stannisa. Gdyby nie to wydarzenie, lojaliści Targaryenów mogliby znacznie przeciągnąć wojnę. Na morzu pod Końcem Burzy znajdowała się flota Redwyne’ów. Pod zamkiem stały zastępy Reach. A po śmierci Szalonego Króla Mace Tyrell i jego lordowie mogliby energiczniej zabrać się do działania. Dopóki żył Aerys, nawet jego zwolennicy wahali się zaryzykować wszystko dla nieprzewidywalnego monarchy. Dla „Viserysa III” mogliby zawalczyć – tym bardziej, że młody wiek władcy dałby im szansę na długoletnią regencję. Tywin nie miał zatem pewności, że naprawdę wydaje rozkaz korzystny dla Roberta. Brynden Rivers rozumiał, że zachowując przy życiu pojmanego Daemona II Blackfyre’a jako przymusowego gościa na dworze króla Aerysa I sprawia, że zwolennicy tego rodu nie będą w stanie proklamować kolejnego monarchy. Zamykał też usta tym, którzy chcieliby opowiadać o okrucieństwie targaryeńskiego władcy17Martin, Rycerz Siedmiu Królestw, „Tajemniczy Rycerz”, 355.. Tywin nie brał tego pod uwagę. Nie pomyślał też, że przecież Robertowi najbardziej zależy, by odnaleźć Lyannę. Nie było jeszcze wiadomo, gdzie jest, ale wydawało się prawdopodobne, że przetrzymują ją gdzieś jacyś ludzie księcia Rhaegara. Gdyby Elia i jej dzieci zostały przy życiu, dałoby się w ostateczności dokonać wymiany. Tywin nie zważał też na to, że nie dało się wykluczyć, że stronnicy Rhaegara zemszczą się na Lyannie za to, co stało się z jego rodziną. Wreszcie, gdyby wojna miała trwać nadal, zachowanie Elii i jej dzieci przy życiu sprawiłoby, że Dorne nie mogłoby już dalej wspierać Targaryenów.
Wobec tego można podać w wątpliwość, czy Tywin miał na względzie dobro Roberta Baratheona. Wygląda to raczej tak, jakby chciał przez zbrodnię związać się z nową dynastią i sprawić, że będzie bardziej potrzebny. Jeśli Martellowie pragną zemsty i są gotowi wzniecić powstanie przeciwko nowemu królowi, to lannisterskie wojska stają się bardziej potrzebne. Tywin sprawił też, że już na samy początku rządów poróżnili się dotychczasowi sojusznicy – doszło do ostrego sporu pomiędzy Nedem Starkiem i Robertem, po którym ten pierwszy opuścił stolicę. Dla kogo więc miał być korzystny jego rozkaz? Chyba przede wszystkim dla niego samego.
Całkiem prawdopodobne jest zatem twierdzenie Oberyna, że tak naprawdę Tywin kierował się żądzą zemsty i chciał uczynić z Elią i jej dziećmi to, co wcześniej zrobił z Reyne’ami i Tarbeckami. Jest w zasadzie pewne, że kazał Lorchowi i Clegane’owi zabić dzieci Rhaegara, a za śmierć Elii w najlepszym wypadku odpowiada przez bezmyślność, a w najgorszym – przez swoją mściwość i chęć okrutnego „ukarania” urojonego „zrabowania” przez Elię miejsca należnego Cersei. Z tym musiał żyć przez szesnaście lat książę Oberyn, a tymczasem po królestwie krążyły bezczelne wręcz wersje w rodzaju tych, które zawarł w ŚLiO Yandel: że Elia i jej dzieci zginęły w nieszczęśliwy sposób w wyniku ogólnego zamętu towarzyszącego zdobywaniu Czerwonej Twierdzy; że nie wiadomo, kto ich zabił; że stał za tą zbrodnią sam Aerys i wreszcie – że Aegona i Rhaenys zabiła Elia18ŚLiO, „Upadek Smoków”, „Koniec”, 129.. W tej sytuacji w najmniejszym stopniu nie dziwi reakcja Oberyna na próbę zbycia jego żądania sprawiedliwości przez Tyriona w ten sposób, że jeśli Martellowie pomogą zaprowadzić pokój w królestwie, to może się zorganizuje jakieś śledztwo. Potem Tywin podejmie jeszcze równie bezczelną próbę przerzucenia całej odpowiedzialności na ser Amory’ego Lorcha, bo ten już nie żyje, a Gregor Clegane jest jeszcze potrzebny.
Jest więc jasne, że Tywin Lannister od tego rozdziału będzie miał tuż obok siebie jednego ze swych najbardziej zawziętych wrogów. Oberyn, który – jak zaznacza narrator – nadjeżdża od tej samej strony, co armia Tyrellów jadąca na bitwę, może i ma ze sobą tylko trzystu ludzi, Lannisterowie zaś do spółki z Tyrellami mają ogromną przewagę liczebną. To, czego dowiadujemy się z tego rozdziału o życiu Czerwonej Żmii, pozwala jednak sądzić, że nie jest czczą przechwałką ostrzeżenie, które za pośrednictwem Tyriona książę chce przekazać Tywinowi. Naprawdę najgroźniejszy człowiek w Dorne19 Biorąc pod uwagę, że Doran miał przy sobie takiego wojownika i dowódcę jak Oberyn, można się zastanawiać, czy mówiąc o tym, że ser Gerold Dayne jest najbardziej niebezpiecznym człowiekiem w Dorne, książę ma rzeczywiście na myśli jego zdolności bojowe. W porównaniu z Czerwoną Żmiją Ciemna Gwiazda nie wygląda na aż tak niebezpiecznego, by nawet po śmierci tego pierwszego mający takie porównanie Doran uznawał Dayne’a za wielkie zagrożenie. Sądzę, że może tu chodzić raczej o wiedzę o jakimś sekrecie, którą może posiadać Ciemna Gwiazda – na przykład, na temat wydarzeń związanych z ukrywaniem Lyanny, w których odegrał rolę ser Arthur Dayne, lub co do pobytu Neda Starka w Starfall u lady Ashary. przybył po lorda Lannistera. Martin wprowadza go w chwili, gdy prestiż Tywina wciąż jeszcze rośnie, a to, co będzie wydawało się jego największym triumfem, dopiero nastąpi. Już jednak zostały zasiane ziarnka upadku, a zbrodnie, na których budował swą potęgę lord Tywin Lannister, wołają o sprawiedliwość.
Wydaje się podejrzane, że Willas wymienia z Oberynem listy. Czyżby zabójstwo Joffreya zostało zaplanowane dawno temu?
W Dorne na pewno słyszeli plotki dotyczące pochodzenia Króla.