
Wrzesień to zawsze gorący okres w branży gier i nie inaczej było w tym roku – robaki, Borderlandsy, bestia wśród zombiaków i polska odpowiedź na Dead Space to tylko wierzchołek góry lodowej.
Zapowiedzi
Hideo Kojima zapowiedział aż dwie nadchodzące produkcje: horror psychologiczny OD: Knock oraz Physint, gra szpiegowska mająca zatrzeć granice między grą i filmem.
Deus Ex Remastered – kultowy tytuł ma powrócić 5 lutego przyszłego roku w nowej odsłonie. Chociaż dla mnie to wygląda jakby co najwyżej zrobili upscaling grafiki z 1999 roku do poziomu PS3. Ta gra zdecydowanie zasługuje na remake, a nie bieda remaster po linii najmniejszego oporu.
Blood: Refreshed Supply – studio Nightdive znowu rozpieszcza fanów starych, kultowych strzelanek i przygotowuje nową wersję zremasterowanego Blooda. Tym razem także na konsole, z obsługą 4K, grą na podzielonym ekranie oraz wbudowanymi dodatkowymi scenariuszami. W sam raz na Święta.
Premiery
Hollow Knight: Silksong popsuł Internet. Gra nie miała preorderów ani możliwości wcześniejszego jej pobrania i w momencie premiery rzuciło się na nią tyle osób, że Steam, Gamepass i PS Store przestały wyrabiać (i to na długie godziny). Przypomnijmy, że to niezależna gra o robakach robiona przez kilka osób. Ten rok naprawdę sprzyja niezależnym developerom.
Cronos: The New Dawn to kolejny udany tytuł w portfolio Bloober Team. Gracze chwalą przede wszystkim klimat, ale narzekają na gameplay i elementy survivalowe, które nie wybaczają błędów. Miał być polski Dead Space, ale najwyraźniej wyszło średnio. Co nie zmienia faktu, że to jak dotąd najlepszy tytuł tego studia.
Borderlands 4 okazała się grą dla graczy premium. To znaczy jak nie masz sprzętu klasy premium, to jej nie odpalaj, bo inaczej klatkaż spadnie tak, że całość będzie przypominała grę turową. W zamian gracze w swoich opiniach na Steam dają negatywy, wyjaśniając, że opinie pozytywne są przeznaczone dla gier premium.
Dying Light: The Beast okazał się tytułem wartym uwagi i cieszy się sporą popularnością (milion preorderów). Gameplay powraca do korzeni, fabuła i główny bohater dają radę, podobnie jak misje poboczne; bieganie po dachach cały czas sprawia masę frajdy, a dodatkowo możemy sobie pojeździć autami. Fajnie widzieć, że marka się rozwija.
Silent Hill f zgarnia bardzo dobre recenzje. Gracze doceniają szczególnie głęboką i ciężką warstwę narracyjną, świetnie zaprojektowane zagadki i rewelacyjną oprawę graficzną. Miłym dodatkiem są także dostępne polskie napisy w grze (widać w końcu Konami zauważyło istnienie naszego kraju). Za to jako minus często się przewija narzekanie na słabą mechanikę walki. Sam chciałbym się przekonać czy to faktycznie takie dobre, jak piszą, ale póki co skutecznie odstrasza mnie zbyt wysoka cena – 340 zł za ok. 15 godzin zabawy to dość średni deal.
Metal Eden – polski shooter, będący miksem Dooma i Ruinera (od twórców tegoż właśnie), czyli szybka akcja w cyberpunkowych klimatach. Opinie graczy sugerują, że tytuł jest raczej krótki, ale bardzo udany. Na Steam dostępne jest demo, można samemu sobie sprawdzić.
Hades II to kolejna gra niezależna, która podbiła serca graczy w tym miesiącu. Jednocześnie grających uzbierało się ponad 112 tysięcy, a na Steam jest mnóstwo pozytywnych opinii (95% z 75 tysięcy ocen). Dla lubiących wymagające walki w antycznych klimatach to chyba w takim razie pozycja obowiązkowa.
Frostpunk 2 doczekał się pełnego wsparcia kontrolerów na PC oraz ukazał się na konsolach. To nie koniec wsparcia, bo gra regularnie będzie dostawała poprawki, nowe elementy i DLC.
Trochę liczb
- Silksong – liczba jednocześnie grających w dniu premiery osiągnęła poziom ponad 535 tysięcy, a dwa dni później dobiła do 587 tysięcy.
- Paralives, czyli niezależna gra typu The Sims, osiągnęła milion wishlist na Steam. Tytuł ma ukazać się 8 grudnia we wczesnym dostępie.
- Clair Obscur: Expedition 33 nie zwalnia – sprzedało się już 4,4 miliona egzemplarzy.
- Cronos: The New Dawn w ciągu trzech dni sprzedał się w liczbie 200 tysięcy cyfrowych egzemplarzy. To niezły wynik, szczególnie biorąc pod uwagę, że gra wyszła w dość gorącym okresie.
- GOG ma już 17 lat. Z tej okazji przygotowano 12-dniowe świętowanie, wypełnione niespodziankami i promocjami.
- Baldurs Gate II ma 25 lat.
- 27 lat temu zadebiutował Metal Gear Solid.
Różne
Andrzej Sapkowski został uhonorowany złotym medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego za wybitne osiągnięcia w budowaniu polskiej kultury.
Zapowiedziano specjalne wydanie Wiedźmina 3, a także zestawy gadżetów z okazji 10. rocznicy wydania gry. Gra w tej wersji wraz z gadżetami trafi do sprzedaży 14 listopada, jednakże już można składać zamówienia przedpremierowe. Do sprzedaży trafią trzy zestawy (kalendarz, zestaw puzzli – 5 różnych wzorów po 500 elementów każdy oraz specjalne wydanie gry), ale wartym zainteresowania jest najbogatszy pakiet – Monster Slayer Kit, za który przyjdzie zapłacić 599 zł. W jego skład wchodzi:
- Torba Szkoły Wilka typu „nerka”,
- Limitowany steelbook™,
- Puzzle 500 elementów z mini plakatem,
- Kalendarz biurkowy 2026,
- Termoaktywny kubek ceramiczny,
- Limitowany t-shirt,
- Zestaw 10 pocztówek,
- Zestaw metalowych przypinek,
- Kolekcjonerski metalowy brelok.
Powoli powstaje film oparty na pierwszym BioShocku. Przy scenariuszu pracuje Michael Green (Blade Runner 2049).
Dobra wiadomość: nie będzie więcej niż dwa sezony serialu Tomb Raider od Netflixa. Zła wiadomość: premiera drugiego sezonu w grudniu. Jeszcze gorsza wiadomość: teraz nad tą marką będzie się znęcać Amazon, w ciuchy podróżniczki-awanturniczki ubierając Sophie Turner (znana z Gry o Tron, do roli Lary pasująca jak pięść do nosa).
Electronic Arts, firma z długą, ale niekoniecznie chlubną historią, została przejęta przez konsorcjum kierowane przez Jareda Kushnera i Silver Lake, wspierane przez saudyjski fundusz PIF. Wartość transakcji to 55 miliardów dolarów. Co to oznacza dla przyszłości tej firmy? Prawdopodobnie nic dobrego, jako że nowe kierownictwo zamierza stosować AI gdzie się tylko da w celu obniżenia kosztów operacyjnych – sztuczna inteligencja będzie wspomagać tworzenie kodu, testowanie, tworzenie grafik czy funkcje głosowe.
Co ogrywaliśmy?
Alexandretta
We wrześniu znowu było słabo z czasem, więc nic. Ale za to zrobiło się chłodno, sezon grzewczy jeszcze nie ruszył, więc to dobry moment, żeby odpalić coś wymagającego graficznie (if u know what I mean). Akurat dobrze się składa, bo zaraz rusza jesienna wyprzedaż Steam (start 29 września), więc będzie można uzupełnić bibliotekę (nie, żeby była pusta, co to to nie).
kr4wi3c
Przede wszystkim był grany Cronos, którego zarówno kocham, jak i nienawidzę. Lubię go za przyjęty kierunek artystyczny, miejsce osadzenia akcji – alternatywna wersja Nowej Huty z lat 80 – oraz za silne nawiązania do polskiej historii, kultury i architektury PRL-u. Nienawidzę go zaś za wszystko inne, w szczególności, że nie jest tak świetny, jak o nim większość się rozpisuje. Im dłużej w niego gram, tym coraz większe mam wrażenie, że nie uda mi się go skończyć. Obawiam się, że w którymś momencie w końcu odpuszczę, bo będę go miał serdecznie dość. Gra potrafi być niezmiernie frustrująca przez złe zbalansowanie i decyzje projektowe, które nie wybaczają. Starcia z mutantami są nie tyle emocjonujące, ile frustrujące. Szczególnie kiedy naprzeciw nam staje więcej niż dwóch przeciwników, a zasoby, którymi dysponujemy, są zwyczajnie niewystarczające.
Przeciwnicy to gąbki na pociski, które potrzebują władowania w nich całego magazynka, żeby paść. Owszem, można próbować oszczędzać amunicję i bić z pięści, ale na dłuższą metę średnio ta taktyka się sprawdza. Otwarta walka w zwarciu zawsze skończy się zgonem, szczególnie gdy stajemy naprzeciw dwóm, lub więcej mutantom.
Sprawy nie poprawiają także zapisy gry, które zrealizowano dość kontrowersyjnie, w zbliżonej koncepcji jak w Dead Space. Mamy bowiem tutaj punkty zapisu – w spotykanej raz na jakiś czas stacji zapisu możemy zapisać grę. Pomiędzy nimi rozgrywka jest zapisywana automatycznie po przekroczeniu checkpointu. Stacji zapisu jest stosunkowo mało i rzadko na nie trafiamy. Dwa, zapis automatyczny następuje czasem w dziwnych miejscach. Jeśli trafimy na ciężki moment, w którym będziemy musieli walczyć z kilkoma przeciwnikami i starcie wygramy, ale chwilę dalej nas zaciukają, to powrócimy do momentu sprzed tej pierwszej trudnej walki. Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu twórcy uznali, że tak będzie zabawnie i nie zaserwowali nam checkpoina zaraz po trudnej walce. Bardzo to z ich strony zabawne, nie da się ukryć. Mam nadzieję, że najbliższe patche poprawią ten stan rzeczy.
Przeglądając interenty w poszukiwaniu spostrzeżeń dotyczących gry, trafiłem na jeden dość ciekawy komentarz: „Dark souls, Dead Space czy Callisto Protocol to bardzo łatwe gry w porównaniu z Cronos”.
Crowley
Nie mam ostatnio zupełnie czasu na granie, zwłaszcza w jakieś bardziej wymagające skupienia gry, ale postanowiłem sobie nadrobić kilka starych przygodówek. Oczywiście z opisem w ręku, bo nigdy nie byłem dobry w wymyślaniu, dlaczego powinienem akurat użyć grabi na dętce, żeby zbudować helikopter i pchnąć fabułę do przodu.
Na pierwszy ogień idzie Gabriel Knight. Grałem tylko w trzecią część, która miała fantastyczny klimat, chociaż technicznie bardzo się zestarzała. Wszak to tytuł z epoki, kiedy wszyscy przechodzili dopiero na 3D i każdy tworzył swój silnik graficzny, przez co dziś większość tych gier wypala oczy. Paradoksalnie te starsze przygodówki, z rysowaną grafiką, zestarzały się znakomicie i właściwie w większość da się grać z marszu, a wrażenia niewiele się różnią od tych sprzed 30 lat. Dlatego liczę na dobrą zabawę, bo o pierwszym Gabrielu naczytałem się bardzo dużo, więc oczekiwania mam wysokie. Wybrałem zwykłą wersję, nie remaster. A jeśli się uda, w następnej kolejności padnie pewnie na coś z LucasArts.
Kartka z kalendarza
Tym razem w Kartce z kalendarza absolutny klasyk (od którego piszący te słowa się sromotnie się odbił, chociaż ma go w ładnym, pudełkowym wydaniu) Baldur’s Gate II: Shadows of Amn (ŚGK 11/2000). Gra miała swoją premierę 24 września 2000 roku. To były dobre czasy dla gier. W tym samym numerze ŚGK, w którym pojawiła się recenzja BG2, mogliśmy poczytać także o Aliens vs Predator Gold Edition, Blair Witch Volume 1: Rustin Parr, Carmageddon TDR 2000, Metal Gear Solid czy także o Midtown Madness 2.
Wracając jednak do BG2. Co to był za epicki sequel. Gra po dziś dzień ma swoich miłośników, chociaż od jej premiery mija właśnie 25 lat. Ogrom pozytywnych recenzji, zarówno tych z epoki, jak i retrospektywnych. Jeden z najlepszych tytułów RPG. Gra dekady, grywalna do dzisiaj dzięki wydanemu jakiś czas temu Enhanced Edition dodającemu obsługę monitorów panoramicznych i kilkoma innymi ulepszeniami. To też idealny sposób by nadrobić tę wybitną produkcję na współczesnym sprzęcie.
Gwarantuję Ci, że w tę grę nie zagrasz tylko raz, ale będziesz ją chciał przechodzić, badać i poznawać przynajmniej parokrotnie po jej ukończeniu. Jeżeli uważasz się za miłośnika RPG, nie możesz przepuścić tak genialnego tytułu. Na zakończenie opowiem jeszcze historyjkę z życia wziętą. Gdy zobaczyłem ostrzeżenie pojawiające się podczas ładowania gr głoszące: „Twoje postaci nie muszą jeść, ale Ty tak. Nie chcemy tracić graczy.” uśmiechnąłem się tylko pod nosem, po to tylko by nad ranem z podkrążonymi oczyma stwierdzić, że zapomniałem zjeść obiad i kolację – tak pisał o grze Elektryczny w swojej recenzji.
Mam taki sprytny plan żeby kiedyś (nie mam tylko pojęcia kiedy, chyba dopiero na emeryturze, albo na jakimś dłuższym urlopie) nadrobić sobie kilka największych przygodówkowych klasyków. Z kubkiem dobrej herbaty, z solucją w ręku – żeby uniknąć snucia się bez celu po lokacjach i zastanawiania się co mi umknęło, o czym z kim nie porozmawiałem, czego na czym nie użyłem. Póki co to za dużo dobrych przygodówek wychodzi w ostatnim czasie. Może nie jest ich szalenie dużo, ale są na tyle dobre, że warto się nimi zainteresować. Szczególnie jak ktoś lubi przygodówki w klasycznym wydaniu czyli point&click 2D, a nie te wszystkie nowoczesne dziwadła w stylu symulatorów chodzenia.
Z ostatnich przygodówek którymi warto się zainteresować:
Kathy Rain – w tym roku wyszła kontynuacja (o podtytule Soothsayer), podobno świetna, ale jeszcze jej nie ruszyłem, najpierw chcę skończyć jedynkę, tym bardziej, że dwójka to niejako kontynuacja historii (powiązań z fabułą pierwszej części jest zaskakująco dużo);
The Drifter – świetny thriller w którym Małpia Wyspa spotyka „Coś” Johna Carpentera;
Deep Sleep: Labyrinth of the Forsaken – przyjemny, polski horror, który zbiera pozytywne oceny;