
Dzisiaj chciałem poruszyć temat zdawało by się dość oczywisty, choć dość złożony. Do tego w moim odczuciu mocno spłycany przez niektórych. Otóż powiedzmy to głośno i wyraźnie, żeby należycie to wybrzmiało: Ciri nie jest i nigdy nie była lesbijką. Lesbijką nie jest nawet Falka, czyli stworzone na potrzeby ukrycia się alter ego Cirilli. W całej sadze istnieje wiele przesłanek, które potwierdzą prawdziwość tego stwierdzenia i postaram się je tutaj przytoczyć.
Młodość musi się wyszumieć
Czarodziejki w świecie wykreowanym przez Sapkowskiego są niezwykle rozpustne. Najjaskrawszym przykładem jest oczywiście Filippa Eilhart, ale nie znajdzie się chyba ani jedna przedstawicielka magicznej kasty, która nie zakosztowała zarówno bliskości męskiej jak i żeńskiej. Nawet Triss Merigold.
„Jeżeli chodziło o życie erotyczne, Triss Merigold miała prawo uważać się za typową czarodziejkę. Zaczęło się od kwaśnego smaku zakazanego owocu, podniecającego wobec surowych reguł akademii i zakazów mistrzyni, u której praktykowała. Potem przyszła samodzielność, swoboda i szalony promiskuityzm, zakończony, jak to zwykle bywa, goryczą, rozczarowaniem i rezygnacją. Nastąpił długi okres samotności i odkrycie, że do rozładowania stresów i napięć najzupełniej zbędny jest ktoś, kto chciałby uważać się za jej pana i władcę zaraz po tym, jak przewróci się na plecy i obetrze pot z czoła. Że na uspokojenie nerwów istnieją sposoby mniej kłopotliwe, które ponadto nie brudzą ręczników krwią, nie puszczają pod kołdrą wiatrów i nie domagają się śniadania. Potem przyszedł krótki i zabawny okres fascynacji własną płcią, zakończony wnioskiem, że brudzenie, wiatry i żarłoczność nie są bynajmniej wyłączną domeną mężczyzn. Wreszcie, jak wszystkie bez mała magiczki, Triss przestawiła się na przygody z innymi czarodziejami, sporadyczne i denerwujące swym zimnym, technicznym i nieledwie rytualnym przebiegiem.”
Krew Elfów
Jest to więc typowe da czarodziejek, jednak nie dla Ciri. Choć życie pokierowało ją tak, że doświadczenie samo do niej przyszło. Młoda księżniczka czy też wiedźminka przebywa w towarzystwie pięknych kobiet, ale traktuje je jak rodzinę. Najpierw Triss – jak starszą siostrę – później Yennefer – jak matkę. Nie przejawia także zainteresowania swoimi koleżankami ze świątyni Melitele, wręcz przeciwnie, ucieka od rozmowy z nimi na tematy powiązane z seksualnością.
Kiedy jednak w pobliżu pojawia się przedstawiciel płci brzydkiej, Ciri doskonale wie co ma robić. Ot chociażby w scenie, kiedy kokietuje pisarczyka Jarrego, co stanowczo nie podoba się Yennefer. Z czarodziejką rozmawia o mężczyznach i o tym, jak sprawdzić, który jest tym właściwym.
„… by móc pójść z mężczyzną do łóżka?
Ciri oblała się rumieńcem. Milczała chwilę, potem uniosła oczy i kiwnęła głową.
– To łatwo stwierdzić – powiedziała swobodnie Yennefer. – Jeżeli zaczynasz się nad tym zastanawiać, to znak, że ten czas już nadszedł.
– A ja wcale nie chcę!
– To nie jest obowiązkowe. Nie chcesz, nie idziesz.
– Aha – Ciri znów przygryzła wargę. – A ten… No… Mężczyzna… Jak poznać, że to ten właściwy, z którym….
– … można pójść do łóżka? –
– Mhm.
– Jeżeli w ogóle ma się wybór – czarodziejka skrzywiła wargi w uśmiechu – a nie ma się dużej wprawy, w pierwszej kolejności ocenia się nie mężczyznę, ale łóżko.
Szmaragdowe oczy Ciri nabrały kształtu i rozmiaru spodków. – Jak to… łóżko?
– Właśnie tak. Tych, którzy łóżek w ogóle nie mają, eliminujesz z miejsca. Spośród pozostałych eliminujesz posiadaczy łóżek brudnych i niechlujnych. A gdy pozostaną już tylko tacy, którzy mają łóżka czyste i schludne, wybierasz tego, który najbardziej ci się podoba. Niestety, sposób nie jest stuprocentowo pewny. Można się cholernie pomylić.”
Krew Elfów
Tak więc póki co Ciri nawet nie bierze pod uwagę innych możliwości, nie zastanawia się nad nimi, nie rozważa ich. Jednak los dotkliwie ją doświadcza, dziewczyna trafia na pustynię, zostaje porwana, a później uratowana. Nie chce zdradzić swojej tożsamości, przedstawia się więc jako Falka.
Rozważania psychologiczne
I to właśnie Falka mierzy się z okropieństwami, które zsyła na nią okrutny los. Najpierw z próbą gwałtu:
„Położył się obok niej, powoli i ostrożnie. Ciri usiłowała zerwać się, ale Kayleigh przycisnął ją do posłania, ruchem nie gwałtownym, ale silnym i stanowczym. Delikatnie położył jej palce na ustach. Niepotrzebnie. Ciri była sparaliżowana strachem, a ze ściśniętego, boleśnie suchego gardła nie dobyłaby krzyku, nawet gdyby chciała go dobywać. Ale nie chciała. Cisza i mrok były lepsze. Bezpieczniejsze. Swojskie, Kryły jej przerażenie i wstyd. Jęknęła.
Bądź cicho, mała – szepnął Kayleigh, powoli rozsznurowując jej koszulę. Wolno, łagodnymi ruchami zsunął jej tkaninę z ramion, a dół koszuli podciągnął powyżej bioder. – I nie bój się. Zobaczysz, jakie to przyjemne.
Ciri zatrzęsła się pod dotykiem suchej, twardej i szorstkiej dłoni. Leżała nieruchomo, wyprężona i spięta, przepełniona obezwładniającym, pozbawiającym woli strachem i dojmującym wstrętem, atakującymi skronie i policzki falami gorąca. Kayleigh wsunął jej lewe ramię pod głowę, przyciągnął ją bliżej do siebie, starając się odsunąć rękę, którą kurczowo zaciskała na podołku koszuli, nadaremnie usiłując ściągnąć go w dół. Zaczęła dygotać. W otaczającej ciemności wyczuła nagłe poruszenie, odebrała wstrząs, usłyszała odgłos kopnięcia.”
Czas Pogardy
Jak widać nieudana, jak się jednak okazało, wybawicielka wcale nie kierowała się troską o Falkę, a przynajmniej nie taką troską, jak można by sobie wyobrażać. Druga próba gwałtu jest już próbą jak najbardziej udaną:
„Mistle położyła się obok niej, troskliwie okryła futrem. Ale nie poprawiła zadartej koszuli. Zostawiła ją tak, jak była. Ciri znowu zaczęła dygotać.
Cicho, Falka. Już dobrze.
Mistle była ciepła, pachniała żywicą i dymem. Jej dłoń była mniejsza od dłoni Kayleigha, delikatniejsza, miększa. Przyjemniejsza. Ale dotyk wyprężył Ciri ponownie, ponownie skrępował całe ciało lękiem i wstrętem, zwarł szczęki i zdusił gardło. Mistle przywarła do niej, przytulając opiekuńczo i szepcząc uspokajająco, ale w tym samym czasie jej drobna dłoń nieustająco pełzła jak ciepły ślimaczek, spokojny, pewny, zdecydowany, świadom drogi i celu. Ciri poczuła, jak żelazne cęgi wstrętu i strachu rozwierają się, zwalniają chwyt, poczuła, jak wymyka się z ich uścisku i opada w dół, w dół, głęboko, coraz głębiej, w cieplutkie i mokre bajoro rezygnacji i bezsilnej uległości. Obrzydliwie i upokarzająco przyjemnej uległości. Jęknęła głucho, rozpaczliwie. Oddech Mistle parzył szyję, aksamitne i wilgotne wargi połaskotały ramię, obojczyk, wolniutko przesunęły się niżej. Ciri zajęczała znowu.
Cicho, Sokoliczko – szepnęła Mistle, ostrożnie wsuwając jej ramię pod głowę. – Już nie będziesz sama. Już nie.”
Czas Pogardy
Tak rozpoczyna się bliska znajomość Falki i Mistle, będąca niczym innym jak przykładem syndromu Sztokholmskiego. Dodatkowo przebywając wśród Szczurów Falka pierwszy raz w życiu kosztuje narkotyku o nazwie fistech, po którym dziewczyna kompletnie odlatuje i nie ma pojęcia, co się z nią w zasadzie dzieje.
A potem przypomina sobie, kim jest, i postanawia opuścić bandę Szczurów. Znów staje się Cirillą i od tego czasu ma kilka okazji by zamanifestować swoją orientację. Na przykład w momencie, kiedy razem z kupcem Hotspornem wpadają w zasadzkę zbójców i mężczyzna zostaje ranny.
„Ach, do diabła, pomyślała Ciri, a niech tam. W końcu, jakie to ma znaczenie? Jestem ciekawa. Wolno mi być ciekawą. W tym nie ma żadnego uczucia. Potraktuję go użytkowo i tyle. I bezpretensjonalnie zapomnę.”
Wieża Jaskółki
Ma przy sobie umierającego, dużo starszego mężczyznę i myśli sobie jak, by to było się z nim kochać. Więcej nawet. Kiedy wspomina o tej sytuacji, jej słowa są co najmniej dziwne.
„- Umarł z głową na moich piersiach – Ciri odwróciła głowę. Żar z komina czerwono zagrał na jej okaleczonym policzku. Być może był tam też rumieniec. Vysogota nie był tego pewien. – Jedyne, co wtedy czułam – dodała, nadal odwrócona – to rozczarowanie. Szokuje cię to?”
Wieża Jaskółki
Podobnie rzecz ma się przy spotkaniu z pewnym młodym rycerzem, który okazuje Ciri zainteresowanie. Nagle ona przestaje sobie zdawać sprawę z tego, co się z nią dzieje, co to za uczucie. Uczucie, którego najwidoczniej nigdy nie doświadczyła będąc z Mistle, często pod wpływem narkotyków i nie kontrolując swoich zachowań. Będąc po prostu kimś innym, nie Cirillą Fioną.
„Słońce ku zachodowi się chyli…
Prawda – Ciri dopięła klamry butów, wstała. – Kulbaczmy konie, Galahadzie. Jest w okolicy jakieś miejsce, gdzie można będzie przenocować? Ha, widzę po twojej minie, że znasz te tereny tak samo, jak i ja. Ale nic to, ruszajmy w drogę, jeśli nawet przyjdzie spać pod gołym niebem, to gdzieś dalej, w lesie. Od tego jeziora ciągnie… Czemu tak patrzysz?
Aha – domyśliła się, widząc, jak pokraśniał. – Uśmiecha ci się nocleg pod krzakiem leszczyny, na kobiercu z mchów? W objęciach wróżki? Posłuchaj no, młodzieńcze, ja nie mam najmniejszej ochoty…
Urwała, patrząc na jego rumieniec i błyszczące oczy. Na w sumie całkiem niebrzydką twarz. Coś ścisnęło jej żołądek i podbrzusze, a nie był to głód. Co się ze mną dzieje, pomyślała. Co się ze mną dzieje?
Nie mitręż! – prawie krzyknęła. – Kulbacz ogiera!
Gdy byli już w siodłach, popatrzyła na niego i zaśmiała się głośno. Spojrzał na nią, a wzrok miał zdumiony i pytający.
Nic, nic – powiedziała swobodnie. – Tak sobie tylko coś pomyślałam. W drogę, Galahadzie.
Kobierzec z mchów, pomyślała, powstrzymując chichot. Pod krzakiem leszczyny. A ja w roli wróżki. No, no.”
Pani Jeziora
Podsumowanie
Choć ten temat nie wydaje się być specjalnie ważnym w kontekście fabuły, to jednak odnoszę wrażenie, że urósł do większej niż trzeba rangi przy okazji sporu ideologicznego, jaki przetacza się przez świat. Zaliczanie Ciri do grona osób LGBT i branie jej na sztandary rewolucji obyczajowej (inna sprawa, czy można w ogóle mówić o jakiejkolwiek rewolucji) jest jednak zabiegiem raczej pochopnym. Oczywiście patrząc powierzchownie wygląda to, jak wygląda, jednak jeśli zagłębić się w szczegóły, to świadomą lesbijką Ciri nigdy nie była i raczej nie zamierzała być. Nawet jeśli twórcy gier sugerowali, że było inaczej, cała jej relacja z Mistle sprowadza się do przemocy i odurzenia narkotykowego, o czym naprawdę warto przypominać osobom powtarzającym bezrefleksyjnie mity o homoseksualnej orientacji Ciri.
Poprawka w drugim akapicie: Filippa Eil[b]H[\b]art
Oj popłynąłeś, albo miałeś mało doświadczeń z kobietami.
Przede wszystkim Ciri z tego co pamiętam zrobiła sobie tatuaż razem z Mistle, co więcej w opowiadaniu „Coś się kończy, coś się zaczyna, Ciri wyraźnie daje do zrozumienia że Mistle była dla niej kimś więcej, tymi oto słowami:
„Za Mistle. Za moją Mistle. Pomściłam ją, ale za Mistle nie wystarczy jedna śmierć.
Co to opisów które sam wrzuciłeś. W opisie gwałtu Sapkowski dwa razy używa słowa „suchy”. Dziewczyna miała suche gardło oraz dłonie oprawcy były suche, twarde i szorstkie…
Z kolei gdy Mistle bierze się do roboty, zmienia się temperatura, zmienia się odbiór. Dłoń Mistle była ciepła, delikatniejsza i miększa.
+ Masz tekst o tym „jak żelazne cęgi strachu i wstrętu się rozwieraja…
+ Na koniec Ciri ląduje w MOKRYM bajorku bezsilnej uległości…
Sapkowski przed dobór słownictwa wyraźnie daje do zrozumienia, że Ciri z Mistle jest dobrze, że się podnieca.
Jak Tyś tego nie wyłapał? Nie wiem.
Poza tym Sapkowski świetnie rozumie emocje targające dziewczyną. Bo widzisz pierwsze razy dla kobiet wyglądają inaczej niż pierwsze razy dla facetów. Facet chce zdobyć, spenetrować, ma prosty cel i chce go osiągnąć. Kobiety targane są całą paletą odczuć wszelakich.
I wierz mi nawet jeśli dziewczyna wspólnie z chłopakiem planuje swój pierwszy raz, nawet jeśli jest gotowa, ma wyraźny zamiar to i tak już w trakcie może pojawic się opór, strach, zwątpienie, wstyd i mnóstwo innych obiekcji i właśnie wtedy z pomocą przychodzi proste męskie zdecydowanie. Rzadko która dziewczyna podczas pierwszego razu nie musi zostać lekko przekonana, czy to silniejszym ściśnięciem dłoni, czy mocnym pocałunkiem, czy zdecydowanym przekroczeniem wcześniej ustalonych granic.
Poza tym konieta w trakcie pierwszego razu nie wie co robić i nie wie co ma robić, potrzebuje kogoś kto przejmie inicjatywe, kto poprowadzi, zapewni ją o tym że jest pożadana, piękna etc etc
Mało tego! Niektóre w trakcie powtarzają cicho jak mantre, „tak nie wolno…” „Tak nie wolno…” Jednocześnie wierzgając biodrami, Czyli usta szeptem zabraniają, a całe cialo krzyczy JESZCZE!
I Sapkowski to rozumie, a Ty nie rozumiesz, skoro twierdzisz że Ciri została zgwałcona przez Mistle.
Co do określania orientacji Cirilli z książek wiemy, że jej cała rodzinka była niezwykle chutliwa, a patrząc na jej przygody widać, że Ciri jest w wieku, w którym dużo myśli się o seksie. Ciri delikatnie mówiąc jest kochliwa:)
A że potrafi pokochać każda płeć, jest biseksualna.
Jezu. Nie to znaczy NIE, co Ty za kulturę gwałtu tu opisałeś? Jeśli łaska w trakcie pierwszego czy piedziesiatego razu mówi NIE WOLNO i nie jest to część roleplaya to znaczy to NIE. Kurwa jaki poradnik gwałtu bez poczucia winy to jest, masakra. Natomiast zgadzam się ze Sapkowski, jako smalec, mógł też być właśnie tak myśleć, że nie opisuje gwałtu. Takie wyobrażenia, ekstrapolowane na wszystkie kobiety, tak jak Ty to zrobiłeś, są krzywdzące dla kobiet i powinny być kurwa karane banem, bo jeszcze ktoś w to uwierzy.
Przeczytaj jeszcze raz to co napisałem.
Spróbuj przeczytać ze zrozumieniem, chociaż po Twojej reakcji obawiam się, że będzie z tym problem.
Uważasz, że przy inicjacji seksualnej mężczyzna ma prawo:
1. Ignorować werbalne protesty partnerki „tak nie wolno” na podstawie swojego własnego osądu sytuacji
2. Nie tylko nie dopuszczać do wycofania się z wcześniejszych ustaleń dotyczacych stosunku „musi zostać lekko przekonana”…
3. …ale też zupełnie złamać wszelkie wcześniejsze ustalenia, bo „granice powinny zostać przekroczone, i to „zdecydowanie przekroczone”, a argumentujesz to tym, że…
4….”konieta w trakcie pierwszego razu nie wie co robić i nie wie co ma robić, potrzebuje kogoś kto przejmie inicjatywe” sugerując odebranie sprawczości kobiecie, bo nie wie ani co ani jak robić.
Niech to wybrzmi: napisałeś, że pomimo ustalonych zasad stosunku mężczyzna ma prawo zadecydować o jego przebiegu na podstawie własnego osądu, kompletnie ignorując wszelkie werbalne protesty partnerki, wcześniejsze ustalenia oraz odbierając decyzyjność kobiecie (w każdym razie w przypadku pierwszego razu).
Zgwałceniem jest doprowadzenie innej osoby „do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody”. Nawet już nie mówię o braku zgody, (to jest oczywiste) ale ustalenie granic i następnie zdecydowane i świadome ich przekroczenie to jest zmuszenie do stosunku seksualnego podstępem.
Myślę, że przeczytałem Twój tekst naprawdę ze zrozumiemie. Powtórzę: OBRZYDLIWE.
Myślę, że masz poważny problem.
Widzisz pochwalę gwałtu tam gdzie nie ma pochwały gwałtu.
Przypominasz tę taką brzydką koleżankę z mema, którą widząc mężczyznę podrywającego inną, wtrąca się w rozmowę mówiąc „ona nie jest zainteresowana!”
Bohatersko walczysz z problemem, który sam sobie wymyśliłeś:)
Co zabawne, nawet nie wiesz że rozmawiasz z osobą, która ponosząc uszczerbek na zdrowiu, uratowała obcą kobietę przed gwałtem.
Skoro dwa razy przeczytałeś i dalej uparcie widzisz w tym co napisałem zagrożenie dla kobiet, to śmiało! Nie powstrzymuje Cię w Twojej bohaterskiej walce z wiatrakami. Do boju!
Ale o czym Ty mówisz typie, idź do sądu będąc oskarżonym o gwałt i powiedz „mówila mi że nie wolno, ale ja stwierdziłem że chcę bo wie pan znam się na kobitkach, one to czasem lubią jak się przesunie granice siłą weźmie mocnego całusa da” i zobacz co się stanie xd.
Nie znaczy nie. Jesli nie wiesz czy prostest to prawda czy roleplay, PRZESTAŃ, zapytaj, wysłuchaj odpowiedzi i postąp zgodnie z nią, to takie proste.
Super że pomogłeś dziewczynie w niebezpiecznej sytuacji.
https://www.rp.pl/prawo-karne/art39958651-adwokat-zgwalcona-liza-nie-krzyczala-oprawca-moglby-uniknac-kary
„napisałeś, że pomimo ustalonych zasad stosunku mężczyzna ma prawo zadecydować o jego przebiegu na podstawie własnego osądu, kompletnie ignorując wszelkie werbalne protesty partnerki,”
O ku$#wa jaka odklejka.
A Ciri jest biseksualna i jak dla mnie to nie jest w ogóle żaden problem do dyskusji.
Nie wiem o co chodzi z Ciri i Wiedźminem, ale był taki filozof i on mówił, że „zawsze się trochę…”
iksde redakcjo
Ech, przypominają mi się czasy spędzone w fandomie Xeny. 😀 Nie będę tu rozstrzygał czy był gwałt, czy nie, bo mimo wielu lat w małżeństwie aż tak nie znam się na kobietach. Wiem jednak, że kobieca seksualność różni się od męskiej i fakt, że jedna czy druga funduje sobie przygodę z własną płcią bynajmniej nie czyni z nich lesbijek. „Lesbijskość” to zespół o wielu więcej zachowań i poglądów niż tylko seks. Właściwie to miałbym nawet wątpliwości czy można Ciri określić biseksualną? Miała jedną partnerkę, w dodatku poznaną w dość szczególnych okolicznościach. Mamy po prostu za mało danych, żeby wyrokować o jej orientacji. A poza tym – jak powiedziała mi kiedyś pewna koleżanka z fandomu – wolę uprawiać seks niż o nim czytać. 😛 Nie tego szukam w fantasy.
Co Ty pierdolisz?
Jakie sądy i jaki gwałt?
Jedynym gwałcicielem tutaj jesteś Ty, bo notorycznie z uporem maniaka, gwałcisz logikę, ba! Czytając co piszesz mam wrażenie że to ja zostałem wydymany przez system oświaty, bo place na edukację Tobie podobnych gamoni, którzy nie potrafią czytać że zrozumieniem.
Oczywiście że zdarzają się różnice między tym co mówi kobieta, co myśli kobieta, a na co reaguje.
Dziewczyna może mówić że szuka statecznego faceta, może być przekonana że szuka statecznego faceta, a i tak może reagować na ociekających testosteronem byczków i to z nimi budować związki.
Może! Nie musi. Bo kobiety są różne. Rozsądne, głupie, szalone, nudne, mądre, wierne, puszczalskie, przeróżne! A już zwłaszcza w sferze seksualności.
Jednak można wyciągnąć przed nawias pewne cechy wspólne:
Dla przykładu nie słyszałem, aby dziewczyna podczas swojego pierwszego razu, rzuciła tekstem „wyciągaj tego ulańca i pokaż co potrafisz” po czym przy zapalonym świetle jak gdyby nigdy nic rozbiera się i nucąc 50centa rozkłada nogi.
Za to większość przeżywa szalenie stresującą mieszaninę niepewności, podniecenia, strachu i Bóg wie czego jeszcze. Pierwszy raz to rollercaster, przez co najzwyczajniej w świecie kobiety RACZEJ zdają się na faceta.
I rolą faceta jest znać swoja kobietę, potrafić zrozumieć czego chce, wtedy gdy ona jest w nowej sytuacji i sama do końca nie wie czego chce w tej nowej sytuacji. Trzeba wspólnie odkryć, coś bardzo kruchego. To niezwykle trudna rola, wymagająca czułości, ale też zdecydowania, o czym zresztą pisałem. Seksualność jest zbudowana na niuansach, to pieśń niedopowiedzeń i domysłów, która stawia wyraźne akcenty na instynkt.
Jeśli myślisz że podczas pierwszego razu dziewczyna poinstruuję Cię regułką z podręcznika w stylu:
„Teraz jestem gotowa, zgadzam się na penetrację, ale najpierw zachowaj umiar, na początek nawilż mnie oralnie a gdy już poczuje że to nie takie straszne, wtedy dam Ci wyraźna komendę abyś przyspieszył ruchy, także bądź w gotowości, bo to mój pierwszy raz i jako kobieta chce osiągnąć orgazm, który mi się systemowo należy”
To jesteś nie tylko intelektualnym gamoniem.
Niektóre nic nie powiedzą, bo się wstydzą, inne będą dziwnie stękać, oddychać jak pojebane, powtarzać coś pod nosem, albo co chwilę pytać czy jest Ci dobrze. Różnie.
Niektóre mogę mieć obrzydliwie spocone dłonie, albo mieć łzy w oczach, czym mogą wystraszyć, by później powiedzieć że popłakały się że wzruszenia. Jeszcze inna powie Ci, że się boi penisa, żebyś go jednak schował, ale zaraz później z zaskoczenia chwyci go ręką i zacznie mówić do niego jak do swojego ukochanego pieska.
I co zwrócisz uwagę takiej, że głośno sapie? Możesz podkopać jej pewność siebie, albo nawet zryć jej banie. Z jednej strony musisz być uważny, ale z drugiej strony nie dać jej poznać że jest dziwnie, nawet kiedy jest dziwnie.
Oczywiście jeśli Ci zależy na niej, w innym wypadku robisz swoje i tyle. Chociaż czasem lepiej nie być zbyt skupionym na dziewczynie bo ona wyczuje, że za bardzo martwisz się o nią i wtedy robi dziwne! Czasem lepiej jest, żeby ona czuła, że nie możesz się przy niej opanować, a czasem nie.
Zmierzam do tego, że pierwsze razy są skomplikowane i nie ma żadnej reguły.
Tak się składa, że żaden ze mnie babiarz ale akurat dziewic w swoim życiu trochę miałem.
I dla przykładu kiedyś rozdziewiczyłem pewną dziewczynę po alkoholu, byłem mocno pijany. Mało co pamiętam. I pewnie taki pajac jak Ty rzuci zaraz
„Tak nie wolno, zachowałeś się jak świnia, czytałem w MONDRYCH książkach że tak się nie robi!
Tylko ta dziewczyna celowo mnie upiła (później się przyznała) bo tak bardzo się wstydziła, że wolała mnie pijanego. Jakoś to argumentowała tym, że było jej łatwiej.
W pewnym sensie ja byłem ofiarą jej intrygi, ona z kolei była ofiarą, bo pierwszy raz spędziła z pijanym facetem, ale pomimo patologicznej sytuacji, nikt ofiarą nie był. Chociaż nie wykluczam, że zaraz wyskoczy Tobie podobny pajac i zacznie innym ludziom mówić, co ich powinno smucić, co podniecać, a za co powinni się obrazić.
Seksualność to indywidualna sprawa. Na tyle indywidualna, że we frazesy w stylu nie znaczy ZAWSZE znaczy nie, wierzą tylko takie szczyle, które o seksie czytały w Internecie.
W mojej wypowiedzi w której mówiłem o tym jak delikatną sprawą jest pierwszy raz oraz zwróciłem uwagę, że poprzez słownictwo Sapkowski subtelnie daje do zrozumienia, że Ciri podobał się seks z Mistle, a Ty doszukałeś się tam pochwały gwałtu…
Moim zdaniem masz problem.