Była to nasza czwarta już wizyta na PGA – wcześniej odwiedziliśmy edycje 2019, 2022 i 2023. Targi zwiedzaliśmy w piątek i niedzielę. Sobotę pominęliśmy, bo panujący w tym dniu tłum skutecznie uniemożliwia zapoznanie się z ofertą poszczególnych stoisk i odbiera całą frajdę z wydarzenia.
Takie targi to świetna okazja, by wypróbować nowe gry, odkryć perełki, na które inaczej by człowiek pewnie nie trafił, i przy okazji pogadać z developerami, którzy chętnie opowiadają o swoich projektach. A także pilnie patrzą ci na ręce, kiedy grasz, i notują każde twoje potknięcie.
Ogrywanie gier na targach nie jest proste. Wszechobecny hałas (niby dają ci słuchawki, ale odgłosy otoczenia i tak się przebijają), ludzie kręcący się dookoła, ktoś bez przerwy zagląda ci przez ramię (głównie devowie, ale przechodnie też), grę często zaczynasz w jakimś losowym momencie, musisz błyskawicznie opanować sterowanie i mechaniki (żeby nie lamić, bo wszyscy patrzą ;)). W takich warunkach trudno skupić się na samej grze, a najtrudniej chyba na tych fabularnych.
Duzi wystawcy
CD Projekt Red
Redzi wystawili najfajniejsze naszym zdaniem stoisko na targach, skupione wokół Cyberpunka 2077. Mieli świetnie przygotowane fotobudki – w jednej można było się poczuć jak w gabinecie ripperdoca, w drugiej, gdzie dominował klimat gangu Maelstorm, można było się zaopatrzyć w różnego rodzaju gadżety i broń – niestety tylko na czas zdjęć. Obie miały sporo detali, do tego świetne cosplaye ludzi tam urzędujących. Dodatkowo można było sobie zafundować tatuaż (tymczasowy), spróbować swoich sił w walce z Adamem Smasherem na czas (w niedzielę pod koniec dnia rekord wynosił 2 minuty), czy zrobić zakupy w sklepiku.
11bit Studios
U 11bit stoisko było zorganizowane w bardzo prosty sposób – z jednej strony rząd stoisk z Frostpunkiem 2, z drugiej kolejny z demem The Alters, a po środku kilka „wysepek”, na których można było wypróbować Indikę, The Thaumaturge, oraz Creatures of Ava. Akurat mieliśmy te tytuły ograne, więc nie skorzystaliśmy, ale całe stoisko cieszyło się dużym powodzeniem – wszystkie stanowiska były w zasadzie cały czas zajęte.
Bethesda
Do odwiedzenia stoiska z Fallouta zachęcano Drażami Krypciarzami. By zdobyć upragnioną paczkę cukierków, należało wykazać się inwencją i porobić sobie fotki na falloutowym stoisku, a następnie opublikować je w mediach społecznościowych (oczywiście odpowiednio oznaczając i tagując). Atrakcje na stoisku obejmowały piłkarzyki, cymbergaja, możliwość pogrania w Fallouta 76, czy też zrobienie sobie tatuażu (prawdziwego). Solidna kolejka do wejścia utrzymywała się przez praktycznie cały czas.
Na tyłach falloutowej krypty urządzono kącik dla Starfielda, promujący dodatek Shattered Space. Tu w ramach atrakcji można było sobie zrobić zdjęcie z cosplayerami, lub pojeździć zdalnie sterowanym łazikiem.
Nintendo
Czerwoni wystawili głównie klasyki – najnowszą Zeldę, gry sportowe oraz Mario.
Bandai Namco
Z daleka uwagę przykuwały wyświetlane na wielkim ekranie zawody w Tekkena. Pozostałe atrakcje to możliwość zagrania w Unknown 9 Awakening (spróbowaliśmy, ale nic nas w tej grze nie ujęło) oraz w Little Nightmares 3 (tu z kolei niespecjalnie było czuć ten specyficzny, koszmarkowy klimat znany z pierwszych dwóch odsłon).
Gothic Remake
Ta gra generowała jedną z największych kolejek na targach. Nawet w niedzielne popołudnie, kiedy hale powoli zaczęły pustoszeć, trzeba było odstać ok. 30 minut, by zagrać. A jak sama gra? Po pierwsze, od początku czuć klimat Gothica. Po drugie, gothikowości dopełnia koszmarnie drewniana walka i animacje postaci (bieganie, skakanie). Mimo tego, podczas ogrywania dema, w którym nawet nie sterowało się Bezimiennym, mordka parę razy mi się uśmiechnęła. To nadal wczesna wersja, więc pozostaje nadzieja, że do premiery szwankujące elementy zostaną poprawione. Oby.
Pozostałe
Miłośnicy średniowiecznych klimatów mogli zagrać w Medieval Dynasty oraz Kingdom Come: Deliverance 2. Jeśli ktoś wolał miecz świetlny od stalowego, to stanowiska ze Star Wars: Outlaws również były dostępne, jak też model ścigacza, na którym można było sobie zrobić zdjęcie. Z kolei miłośnicy farmienia mieli do swojej dyspozycji Farming Simulator 2025 oraz możliwość „zwiedzenia” potężnego traktora Claas Xerion 12.650 – zasiedliśmy za jego sterami i wrażenie było świetne (zaczynam też rozumieć, dlaczego Jeremy Clarkson gubi się w tym wszystkim).
Strefa Indie
Eriksholm: The Stolen Dream
https://store.steampowered.com/app/2377280/Eriksholm_The_Stolen_Dream/
Forgery Craft
https://store.steampowered.com/app/1540720/Forgery_Craft/
Nowa gra od twórców przeboju House Flipper. Tym razem wcielamy się w młodocianą artystkę, która swoje talenty zaczyna wykorzystywać przy „poprawianiu” różnych dokumentów, a docelowo będziemy podrabiać całe dzieła sztuki. Gra ma być nastawiona na opowieść, z licznymi aktywnościami polegającymi na analizie dokumentów, zdrapywaniu tuszu, dopisywaniu, rysowaniu. Koncepcja jest interesująca, a to, co zobaczyliśmy, wzbudziło nasze wstępne zainteresowanie.
Lustra: Lachea’s Tale
Połączenie gry eksploracyjnej i city buildera, z fabułą poruszającą takie kwestie jak radzenie sobie z depresją (developerzy konsultowali się z psychologiem, by jak najlepiej oddać ten temat). Historia, eksploracja i rozwój osady mają stanowić podstawowe filary rozgrywki. Gra powinna się ukazać na początku 2025 we wczesnym dostępie.
Be my Horde
https://store.steampowered.com/app/2499520/Be_My_Horde/
Roguelite z charyzmatyczną nekromantką Morianą w roli głównej. Ciała pokonanych wrogów zasilą Twoją armię, a ich dusze – Twoje drzewko rozwoju. Im więcej wrogów pokonasz, tym silniejsza będzie Twoja armia – zasady są więc proste, a rozgrywka wciągająca. Gra we wczesnym dostępie jest już od czerwca na Steam. Słyszałam o niej wcześniej, ale nie było okazji zagrać – teraz udało się to zmienić, a konkurs na to, komu uda się najdłużej przetrwać, dodatkowo zachęcił. To świetny tytuł na przykład na SteamDecka, na krótką sesyjkę – jedna rozgrywka trwa od kilku do kilkunastu minut (zależnie, jak radzi sobie nasza armia).
Bumpkin and Sprout
https://store.steampowered.com/app/2611600/Bumpkin_and_Sprout/
Przyciągająca oko platformówka 3D, w której sterujemy uroczymi muchomorkami, po drodze zbierając śmieci i walcząc z przeciwnikami w postaci… również śmieci (kartonowe opakowania czy akumulatory). Udało nam się ograć dostępne na targach demo – bawiliśmy się przy nim świetnie. Grać można było solo lub w co-opie. Na ten moment nie jest znana jeszcze data premiery.
Angst: A Tale of Survival
https://store.steampowered.com/app/2949910/ANGST_A_TALE_OF_SURVIVAL/
Lekkostrawny survival, który ma być nastawiony na opowiadanie historii. Da się tu wyczuć lekki klimat Don’t Starve, a mnie samotna chata w środku dziczy i komunikacja z tajemniczym gościem za pomocą radia przywodziła na myśl również Firewatch. Udało się zagrać i projekt wygląda obiecująco. Gra docelowo ukaże się w połowie przyszłego roku (takie są obecne szacunki developera, z którym rozmawialiśmy), ma być wtedy dostępna również opcja co-op.
Strefa sprzętu
W tej strefie zebrano właściwie wszystkie duże stoiska związane ze sprzętem, a także sceny, na których odbywały się wszelkiego rodzaju turnieje – CS, LoL, Tekken, ale także panele dyskusyjne. Nagromadzenie tylu odbywających się jednocześnie atrakcji generowało niemały hałas… ale z drugiej strony, dzięki temu w pozostałych halach dało się słyszeć własne myśli.
Swoje stoiska miały tu między innymi Komputronik Gaming (w postaci sklepu stacjonarnego), RTV Euro AGD (sklep wirtualny), Intel czy KIA.
Inne
Targi to też zawsze okazja do obkupienia się (nie)zbędnymi gadżetami. W ofercie stoisk znalazły się komiksy, figurki, koszulki, kubki, skórzane gadżety czy biżuteria. Swoje stoisko miało też CD-Action, gdzie można się było zaopatrzyć w czasopisma, a na stoisku LEGO były wystawione kreacje z klocków nawiązujące do Sonica, Minecrafta czy Animal Crossing.
Nie zabrakło również strefy retro, w której można było spróbować swoich sił w grach z poprzedniej epoki, albo pokazać dzieciom, jak to drzewiej bywało i że kiedyś to były czasy, a teraz to nie ma czasów.
Podsumowanie i luźne wnioski
Nasze ogólne wrażenia są takie, że może nie było to najlepsze PGA, jakie widzieliśmy, ale nie było też najgorsze. Ostatecznie zabrakło jakiegoś efektu WOW – znajomi, których spotkaliśmy na targach, mieli podobne odczucia. Niby sporo było tego wszystkiego, ale większość już gdzieś widzieliśmy. Mamy też wrażenie, że strefa indie była mniejsza niż rok temu.
Z ciekawostek – sporo stanowisk w strefie indie było wyposażonych w SteamDecki, co jest fajne, bo to świetny sprzęt do ogrywania mniejszych tytułów. No i wygodny z punktu widzenia developerów – małe gabaryty zdecydowanie ułatwiają organizację.
To teraz nie pozostaje nic innego, jak tylko uzupełnić wishlistę o nowe pozycje i czekać na przyszłoroczną edycję Poznań Game Arena.
Hm. Przyznam szczerze, że nie wiedziałem że tacy wystawcy jak Namco, Nintendo czy Betheada obstawiają taką imprezę jak PGA.
Co roku sobie myślę żeby przyjechać, co roku nie znajduje czasu. Może kiedyś się uda.
Aha, przydałaby się informacja, po ile taka przyjemność?
Nintendo, Bethesda, XBox – przyjeżdżają co rok, plus do tego cała masa mniejszych wystawców. Bilety były coś około 50 zeta za dzień. Można też było zakupić karnet na wszystkie trzy dni.
Zainteresowało mnie, że zaobserwowaliście w kontekście wcześniejszych PGA zmniejszenie strefy indie. Jak sądzicie, czy to początek jakiegoś trendu, czy raczej przypadek? A może niekorzystne warunki dla wystawców?
Drugie co mnie wyraźnie zainteresowało, to Kingdom Come: Deliverance 2 🙂
Mam wrażenie, że powodem może być brak sponsorów, przez co bardziej mizerne te targi były. Możliwe, że w związku z tym podnieśli cenę za wynajem powierzchni. Nie wiem, nie śledziłem, tak tylko podejrzewam. W każdym razie w ubiegłych latach było zdecydowanie więcej sponsorów.
Poza tym w tym roku było mało ciekawych tytułów, a jeszcze mniej było stoisk, które czymś się wyróżniały i przyciągały uwagę. Z tego co pamiętam, to w ubiegłym roku chodziłem po strefie indie od stoiska do stoiska ogrywając wszystkie najciekawsze tytuły, a i tak nie udało się ograć wszystkiego, tak w tym roku najciekawsze rzeczy można było zliczyć na palcach jednej ręki. W ubiegłym roku było co najmniej dwa razy tyle dobra.
Dzięki za podzielenie się obserwacją. Ciekawiło mnie czy „zmniejszenie optymizmu w IT” dotknął także gamedev no i wygląda to jakby trochę tak, skoro właśnie mniej sponsorów, mniej indie, itp. Miejmy nadzieję że za jakiś czas nastąpi odbicie.
Zmniejszenie optymizmu w gamedevie to delikatne określenie. Sporo zwolnień, sporo zamykanych studiów, coraz mniej finansowania dla mniej bezpiecznych projektów (przynajmniej mniej bezpiecznych z perspektywy inwestorów). O pracę również jest zdecydowanie trudniej.
Tylko to wszystko o czym piszesz dotyczy najbardziej sektora gier AAA. Małe studia chyba nadal mają się dobrze, a przynajmniej nic nie wskazuje na to żeby miały się coraz gorzej. Ten rok jest kolejnym, w którym wychodzi masa świetnych, niezależnych produkcji.
Małe studia nie mają się dobrze, a przynajmniej nie większość. Sporo znajomych prowadzących indycze studia ma problemy z ciągłością kasy, inwestorzy ograniczają przekazywane na gry fundusze. Złota era się kończy dla wszystkich 😉 I tak, najbardziej to widać w przypadku AAA, ale skłaniam się, że to po prostu kwestia skali.
Miałem ponaddwuletnią przerwę w śledzeniu tej branży i właśnie ciekawiło mnie jak to wygląda teraz, dzięki za naświetlanie sytuacji. Jak myślicie, czego to jest efekt? Zastanawiam się czy np a) boomu na AI, b) przesunięcia akcentu rozwoju z kultury na zbrojenia, c) nasycenia rynku / psucia rynku przez tanie produkty niskiej jakości, d) inflacji, e) nadmiarowego zatrudnienia w pandemii
W innych gałęziach IT mówi się dużo o AI ale ja mam wrażenie że to bardziej pretekst żeby usprawiedliwić zwolnienia, a prawdziwą przyczyną jest brak pomysłu co dalej i nasycenie rynku.
Sorki że pod takim kulturowo-rozrywkowym tematem zaczynam snuć teorie spiskowe, ale artykuł uświadomił mi że strasznie dawno nie byłem na żadnej imprezie typu targi gier i moja wiedza się zdezaktualizowała 😐
Ciekawy wątek tu się rozwinął 🙂 Może to faktycznie kwestia przesycenia rynku. A może problem jest bardziej złożony. Tak czy siak, to może być ciekawy przypadek do przestudiowania.
Pewnie jak zawsze wszystko po trochu zadziałało. Do tej listy dopisałabym jeszcze wielkie studia i firmy, którym marzy się ich Fortnite czy Roblox. Poszukiwania znoszącej złote jaja gry usługi pewnie będą jeszcze trochę trwać i sprawią, że rynek będzie świadkiem zwolnień na sporą skalę. Oczywiście indyczków to nie dotknie, bo tam nie ma takich zapędów, ale kasa odpływa od nich również właśnie w stronę GASów.
Przykłady studiów Netflixa czy Amazonu pokazują jednak, że nie da się nagle stworzyć wielkiej firmy, która bez wcześniejszych projektów uciągnie coś takiego.