Miałem tego nie robić, ale… cytując klasyka: „ah shit, here we go again”. Podczas poprzedniej edycji Steam Next Fest ograłem prawie 50 dem w ciągu niecałego tygodnia, co poskutkowało „przegraniem” – przez dobry miesiąc nie mogłem patrzeć na gry. Czerwcową edycję miałem odpuścić, ale wyszło jak widać. 😉 Tym razem jednak bez szaleństw, bo wytypowałem zdecydowanie mniej tytułów do wypróbowania, a co ciekawsze przedstawiam poniżej.
[kr4wi3c] Nowa gra od twórcy Hrot (specyficznego FPS, ale z pomysłem na siebie) nazywa się Shrot i jest oldschoolową strategią czasu rzeczywistego. Piaszczysta planeta, konie, traktory i muzyka techno. Podobieństwo do Dune 2 zamierzone, bo Shrot czerpie inspirację z czeskiego remaku tej gry – Paranoia (która poza rynkiem czeskim raczej nie jest w ogóle znana). Demko oferuje styl gry bliski temu, czego mogliśmy doświadczyć w Dune 2, ale oczywiście w nieco odświeżonej i bardziej przystępnej formie. W skrócie: klasyka RTS. Budujemy bazę i produkujemy jednostki, by rozjechać nimi przeciwnika. Shrot wygląda jak kupa, a gra się w niego jeszcze lepiej, tym bardziej, że rozgrywce towarzyszy bardzo przyjemna muzyka. Mnie jednak to zupełnie nie kupiło i niestety nie wierzę w sukces na miarę Hrot. Ot kolejny klon Dune 2000.
[kr4wi3c] Kiedy widzisz, że developer nazywa się Pizza Bear Games, to już wiesz, że nie ma lipy. W tej świetnie zapowiadającej się zręcznościówce zasiadamy za sterami helikoptera, by zasiać ziarno zwątpienia wśród wszystkich na tyle nierozsądnych, że ośmielili się stanąć na naszej drodze. Megacopter przypomina mi nieco stareńki Swift 3D, z którego zaczerpnięte zostało nieco inspiracji. Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić, to niezbyt responsywne sterowanie copterem. Premiera tuż za rogiem, a tymczasem grę dodałem do wihshlisty.
[Alexandretta] Przyjemna dla oka, pełna ciepłych kolorów gra przygodowo-eksploracyjna, której historia i gameplay kręci się wokół ratowania stworzeń z umierającej planety. Podczas naszej wycieczki poznamy lokalną kulturę, a także będziemy mieli za zadanie zidentyfikować (za pomocą aparatu), uzdrowić (tu na scenę wkracza starożytny magiczny patyk), ujarzmić (w tym pomoże nam flet) oraz ewakuować (“Scotty! Three to beam up!”) lokalną faunę. Gdzieniegdzie znajdziemy też proste zagadki. Po około dwóch godzinach spędzonych z demem mam ochotę na więcej. Wygląda mi to na dobrą grę do popołudniowego relaksu po pracy (szczególnie po ośmiu godzinach wpatrywania się w szare tabelki).
[kr4wi3c] Wyglądało dobrze na trailerze, a w rzeczywistości okazało się budżetowym Alien Shooterem. Nawet bardzo. Do tego gorszym. Tamta gra przynajmniej dawała jakąś satysfakcję, Moon 2044 niestety nie daje żadnej. Sytuację mogłaby ratować mroczna i gęsta i atmosfera, z wyskakującymi na gracza potworami, ale niestety nie ratuje. Szkoda, bo zapowiadało się ciekawie. Do premiery został jeszcze kawałek czasu, więc mam nadzieję, że autorzy zdążą jeszcze dopiec tego indora. Mimo wszystko daję kredyt zaufania i czekam na ukończoną grę.
[kr4wi3c] Przez chwilę myślałem, że ktoś się pomylił i wrzucił na kartę produktu trailer Rally Championship (a konkretniej to Network Q RAC Rally Championship z 1996), jednej z moich ulubionych gier wyścigowych. Ta gra wygląda jak żywcem wyrwana z lat dziewięćdziesiątych. Klasyczne, kanciaste auta – z Imprezą i Deltą na czele, których nazwy jedynie nawiązują do oryginalnych modeli (wiadomo, licencje). Jak dla mnie nieco rozczarowujący jest model jazdy, który jednak stareńki Rally Championship robił lepiej – nie oszukujmy się, jest to jedna z kluczowych rzeczy w tego typu tytułach i jeśli nie jest wystarczająco dopracowana, to może położyć całą grę.
Skoro już przy grach wyścigowych jesteśmy, to warto się zainteresować także Over Jump Rally – grą inspirowaną innym zacnym klasykiem, Sega Rally Championship. Tytuł powstaje na silniku UE5 i prezentuje się fenomenalnie. Nie mam pojęcia kiedy premiera, ale chcę to już teraz, natychmiast.
[kr4wi3c] Krasnoludy, base builder i tower defense w jednym. Brzmi jak kolejny z tysięcy tytułów tego typu, ale First Dwarf ma na siebie pomysł. Nie tylko będziemy dbać o rozwój naszej bazy i jej systemy obronne. Gra zapewni też całkiem ciekawy świat do eksploracji. Rozgrywka dziać się będzie na planecie zbudowanej z lewitujących wysp, co już samo w sobie brzmi dość interesująco – trzeba będzie się nieco nakombinować, żeby się na nie dostać. Kolejny ciekawy tytuł wart zainteresowania.
[kr4wi3c] Hajp na Tails of Iron mnie ominął. Zapewne z drugą częścią będzie podobnie. Fajna, ładnie wyglądająca platformówka z walkami w stylu Dark Souls, ale dla mnie zbyt wymagająca. W kontynuacji wcielimy się w Arlo, którym przemierzymy północne krainy i zmierzymy się z zamieszkującymi tam bestiami – w myśl zasady lepiej, więcej, bardziej – więcej krwi, więcej krain do zbadania i więcej dostępnego oręża.
[Alexandretta] Copycat zaczyna się niewinnie. Jesteśmy kotem, którego właśnie adoptowała ze schroniska starsza pani, Olive. Nadaje nam imię Dawn. Jesteśmy nieufni i mamy o sobie dość wysokie mniemanie (podsycane komentarzami jak z filmu przyrodniczego o dzikich kotach). Psocimy, bawimy się, poznajemy kocie myśli na różne tematy. Ale to tylko jedna strona medalu. Druga jest mniej radosna, i dotyczy naszej nowej opiekunki, jej choroby i doskwierającej samotności. Jest też zalążek wątku zaginionego kota – poprzedniej towarzyszki Olive, podobnej do nas kotki, również imieniem Dawn. Demo nie jest pozbawione drobnych niedociągnięć, ale zachęca do czekania na pełną wersję, obiecując ciekawą historię opowiedzianą w niekonwencjonalny sposób.
[kr4wi3c] Jeden z najlepszych, a już na pewno jeden z najbardziej nietuzinkowych tytułów, jakich można było spróbować podczas tego festiwalu. Połączenie gry rytmicznej, przygodowej oraz opowieści drogi. Shake może to i nieco dziwny, ale za to nadspodziewanie smaczny. Wydawcą tytułu jest Quantic Dream, więc raczej o jego jakość można być spokojnym. Razem z grupą muzyków/odszczepieńców przemierzymy Stany, aby dostarczyć przesyłkę. Fabuła przypomina nieco to, co mogliśmy już zobaczyć w Road 96 – totalitarny rząd, który trzyma obywateli za ryj twardą ręką oddziałów policji i grupa wyrzutków, której obecny stan rzeczy się nie podoba.
[kr4wi3c] Przygodówka point&click z elementami grozy, utrzymana w pixelartowym stylu. Z Polski. Robiona przez jedną osobę. Czy muszę dodawać coś jeszcze? Jestem zaintrygowany i czekam na pełną wersję. W grze poprowadzimy Amy, która rusza w poszukiwaniu brata do świata snów. Zapowiada się mrocznie i psychodelicznie, czyli tak, jak lubię. 😉
[kr4wi3c] Gra o misiu co szyje z łuku i zbiera karty. Brzmi może głupio, ale za to działa. Chodzimy po lesie, walczymy z dziwnymi stworkami, z których wypadają karty. Kart tych możemy później używać podczas walki jako ataków specjalnych. Podczas gry trafimy też na środowiskowe zagadki logiczne, które będziemy musieli rozwiązać – najczęściej przy pomocy łuku. Fajne, proste i przyjemne, w ładnej oprawie i co najważniejsze nietuzinkowe.
[kr4wi3c] Czeskie Heroes of Might and Magic w kosmicznym settingu. Nic dodać, nic ująć. Podobne mechaniki i pomysły przeplatane nowymi patentami. Czy to źle? Wręcz przeciwnie. Silence of the Siren może okazać się pozycją obowiązkową dla wszystkich fanatyków klasycznych Hirołsów.
[Alexandretta] Grę robi gość, prowadzący od lat kanał na youtube, na którym analizuje gry i ich mechaniki (polecam, jeśli interesują was takie rzeczy). W którymś momencie stwierdził, że skoro on tyle wie o grach, to zrobi swoją, no bo co to za problem? Cały proces i postępy można śledzić w nagrywanych przez niego devlogach (ciekawostka: to właśnie one natchnęły mnie do przeprowadzenia wywiadu z solo gamedeveloperami). Efektem tych prac jest właśnie Mind Over Magnet, logiczna gra platformowa z magnesami w roli głównej. Zapowiada się to całkiem interesująco. Jeśli lubicie zagadki logiczne, to warto mieć na radarze.
[kr4wi3c] Metal Slug powraca, ale w taktycznej odsłonie. Jak nigdy nie byłem wielkim wielbicielem tej marki, tak tutaj się nieco wkręciłem. Kreskówkowa, nieco przerysowana oprawa i prześmiewczy styl. Klasyczny Metal Slug, tyle że turowy. Jestem kupiony.
[kr4wi3c] OMG, zupełnie nie spodziewałem się mixu Lema z filmem The Moon. To połączenie okazało się być absolutnie GENIALNE! Mam wrażenie, że wszystko zaczęło się od prostej koncepcji – która wyewoluowała z podstawowego pomysłu stojącego za This War of Mine i próbie zrobienia czegoś podobnego, ale na zasadzie bigger, better, stronger. W The Alters, podobnie jak w TWoM, mamy do czynienia z survivalem, zarządzaniem bazą i wypadami w poszukiwaniu zaopatrzenia i surowców, ale poprzeczka jest podniesiona zdecydowanie wyżej. Główny trzon rozgrywki stanowić będą Altersi – czyli alternatywne wersje głównego bohatera. Każdy z nich będzie reprezentował inne ścieżki życiowe Jana, a ich interakcje i decyzje będą miały wpływ na dalszy przebieg gry. Trzeba będzie koniecznie ograć, jak tylko wyjdzie pełna wersja. Premiera, całe szczęście, ponoć jeszcze tym roku.
[Alexandretta] Nie będę ukrywać, że The Alters kupiło mnie już pierwszym teaserem. Gra, w której poznajemy inne wersje siebie, powstałe na skutek podjęcia takiej, a nie innej decyzji w którymś momencie życia? Tego jeszcze nie było, to raz, a dwa, że sama często zadaję sobie podobne pytania. Jak tylko ogłosili, że wypuszczają demo – czym prędzej pobiegłam położyć swoje łapki na Janie (nie mylić z Janem). No i teraz tak – pod względem narracji i historii jestem pewna, że będzie bardzo dobrze. Motyw naszych alternatywnych wersji jest fajnie zrealizowany, mamy też przedsmak budowania relacji z innymi Janami (dobre stosunki w zespole będą kluczowe dla powodzenia misji). Obca planeta i jej nieziemskie widoki, czy nasza koło-baza wyglądają świetnie. Sam rozwój bazy też na plus. Mam natomiast trochę uwag w kwestii UI, budowania struktur poza bazą, czy samouczków – kilka razy czułam się zagubiona. Ogólne wrażenia jednak są pozytywne, pozostaje więc czekać na pełną wersję, licząc, że twórcy wezmą sobie do serca uwagi, które wpisałam im w ankietę.
Dzięki za uwagę i do kolejnej, jesiennej edycji festiwalu. A wy ograliście jakieś dema?
Niepoprawny marzyciel, słuchający na codzień dziwnie nie wpadającej w ucho muzyki z gatunku tych ostrzejszych, grający z reguły we wszelkiego rodzaju FPS'y podszyte lekko warstwą cRPG ale nie pogardzający też cRPG pełną gębą oraz raz na jakiś czas jakąś przygodówką z rodzaju tych starszych.
Kiedyś NaPograniczu, obecnie FGSK
Patrze na to „the moon” – o przypomina mi to grę w którą grałem (niewiele takich było) Alien Shooter (co prawda przegrane najwyżej z 4 godziny, ale zawsze) i proszę nie pomyliłem się. Swoją drogą te płyty z dzielonymi grami (Alien Shooter był na tej samej płycie co Spartan) były obłędne. Kupowałeś jakiś CD Project gdzie miałeś na płycie trzy pełne wersje i jeszcze z sześć demo, piękne czasy.
A co do tego „Silence of the Siren” to dopiero co była próba gry na nostalgii do Heroes 3 czyli „Songs of Conquest” Nie wiem jak to im wyszło. A teraz się narażę. Ja wolę Heroes 5, grafika, „filmiki”, historia, sama kampania gdzie możesz rozwijać konkretnego bohatera na przestrzeni całości to mnie bardziej przekonuje do tej części. Szkoda, że późniejsze 6 i 7 są absurdalnie nie grywalne.
Songs of Conquest jest świetne. Grałem trochę jak było w EA, ale odpuściłem by poczekać na pełną wersję – a gdy ta w końcu wyszła to wjechały jakieś inne rzeczy. Będę musiał jednak w końcu ograć – a tymczasem zakupiłem Dead Island 2 bo fajna promka wjechała 😉
Ten festiwal trochę mnie rozczarował, nie trafił w moje gusta kompletnie. Może Aska mnie na chwilę wciągnęła, ale to powtórka mechanik z gier, które robią to lepiej. No cóż, pozostaje mi czekać na nowy update do Abiotic factor i wyjście Core keepera z EA 😀
Nawet nieźle ta Aska się prezentuje ale to kolejny survival – a tych unikam jak ognia. Za dużo tego i każdy kolejny podobny do pierdyliarda poprzednich.
Te wiosenne festiwale to są raczej średnie. Najwięcej ciekawych rzeczy do spróbowania jest w tych jesiennych.
Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
Patrze na to „the moon” – o przypomina mi to grę w którą grałem (niewiele takich było) Alien Shooter (co prawda przegrane najwyżej z 4 godziny, ale zawsze) i proszę nie pomyliłem się. Swoją drogą te płyty z dzielonymi grami (Alien Shooter był na tej samej płycie co Spartan) były obłędne. Kupowałeś jakiś CD Project gdzie miałeś na płycie trzy pełne wersje i jeszcze z sześć demo, piękne czasy.
A co do tego „Silence of the Siren” to dopiero co była próba gry na nostalgii do Heroes 3 czyli „Songs of Conquest” Nie wiem jak to im wyszło. A teraz się narażę. Ja wolę Heroes 5, grafika, „filmiki”, historia, sama kampania gdzie możesz rozwijać konkretnego bohatera na przestrzeni całości to mnie bardziej przekonuje do tej części. Szkoda, że późniejsze 6 i 7 są absurdalnie nie grywalne.
W Alien Shootera ładnych parę nocy zarwałem ze swoimi synami. 🙂
Songs of Conquest jest świetne. Grałem trochę jak było w EA, ale odpuściłem by poczekać na pełną wersję – a gdy ta w końcu wyszła to wjechały jakieś inne rzeczy. Będę musiał jednak w końcu ograć – a tymczasem zakupiłem Dead Island 2 bo fajna promka wjechała 😉
Trailer Shrota (ale nazwa! :D) kupił mnie tą muzyką. Gram ostatnio w Total Annihilation i graficznie wygląda to całkiem podobnie. Stare dobre czasy.
Jest jeszcze Szrot 😀
https://store.steampowered.com/app/1890780/Szrot/
Ten festiwal trochę mnie rozczarował, nie trafił w moje gusta kompletnie. Może Aska mnie na chwilę wciągnęła, ale to powtórka mechanik z gier, które robią to lepiej. No cóż, pozostaje mi czekać na nowy update do Abiotic factor i wyjście Core keepera z EA 😀
Nawet nieźle ta Aska się prezentuje ale to kolejny survival – a tych unikam jak ognia. Za dużo tego i każdy kolejny podobny do pierdyliarda poprzednich.
Te wiosenne festiwale to są raczej średnie. Najwięcej ciekawych rzeczy do spróbowania jest w tych jesiennych.