Dwa pierwsze odcinki Tajemnic Biblioteki Cushinga za nami. Dziś mam dla Was kąsek prawdziwie smakowity. Ale najpierw chciałbym wyjaśnić o co chodzi z biblioteką tym z Was, którzy przygodę z serią rozpoczną od tego odcinka, a także odpowiedzieć na jedno z powtarzających się w komentarzach pytań. Ale po kolei. Biblioteka Cushiunga to pierwsza i największa spośród bibliotek na kampusie Texas A&M University. Właśnie tam, użytkownik reddita używający pseudonimu gsteff odkrył korespondencję pomiędzy Georgem R.R. Martinem a jego agentem literackim, a także szereg wczesnych wersji rozdziałów z powieści pisarza. W tym mini-cyklu będziemy prezentować kolejne znaleziska, a gdy dojdziemy do ich końca, postaramy się szczegółowo wgryźć się w największe smaczki. Odcinek 1 znajdziecie TUTAJ, a odcinek 2 TUTAJ.
Pytaliście czy te znaleziska są „legitne” i skąd właściwie w bibliotece znalazły się zapiski George’a R.R. Martina. Odpowiedź na pierwsze pytanie jest prosta – gsteff przedstawił dokumentację fotograficzną ze swojej wyprawy, w tym zdjęcia materiałów. Jeśli to ściema, to muszę przyznać, że byłaby prawdopodobnie jedną z najlepiej przygotowanych ściem w historii. Poza tym za wiarygodnością przedstawionych materiałów przemawia brak typowo „wiralowych” treści. Owszem, jest tu dużo smaczków. Wiele z nich każe zastanowić się nad intencjami pisarza. Ale nie ma tu „zaginionych rozdziałów” czy rewelacji na temat zakończenia sagi (no… generalnie, bo pewne rzeczy można interpretować jako wskazówki). A co się tyczy sposobu, w jaki materiały George’a R.R. Martina znalazły się w Bibliotece Cushinga – to akurat żadna tajemnica, potwierdzona przez wiarygodne źródła. Materiały zostały przekazane przez agenta literackiego GRRM-a, bo biblioteka miała się zająć zabezpieczeniem spuścizny pisarza. Tyle tylko, że obok mało znaczącej korespondencji czy pamiątek, trafiło tam również sporo interesujących listów z fragmentami książek. I to by było na tyle.
Dobrze więc, przejdźmy do tematu dzisiejszego odcinka, czyli porozmawiajmy o tym, jak wyglądały rozdziały Daenerys w szkicu Uczty dla wron.
Krótka podróż smokiem
Na pierwszy ogień niech pójdzie mała sensacja. Drogon nie porwał Daenerys. A ściślej rzecz biorąc – złapał ją, ale nie zabrał na Morze Dothraków, tylko pofruwawszy sobie chwilę, odstawił ją na piramidę. W ogóle cała scena ataku na arenie miała zupełnie inny charakter. Zamachu… prawdopodobnie nie było. Drogon rzeczywiście zabił sporo ludzi, ale nie wiadomo do końca, czy były to Harpie, ta wersją jest najprawdopodobniej hasłem wymyślonym przez Raznaka i Skahaza. Z kolei Belwas wprawdzie nażarł się szarańczy, ale te nie były wcale zatrute. Co więcej – cała scena ma miejsce znacznie wcześniej niż w ostatecznej, książkowej wersji i nie jest wykluczone, że podróż na Morze Dothraków odbywa się w zupełnie innych okolicznościach, to znaczy nie jest wymuszona przez Drogona i zamach. A skąd o tym wszystkim wiemy? Przede wszystkim z małej retrospekcji w trakcie rozmowy Dany z Xaro Xhoan Daxosem.
– Jestem krwią smoka. Nie boję się Drogona. – Nie chciała mówić o Viserionie, Rhaegalu ani o dziewczynce Hazzei. – On jest mój, Xaro. On jest mną. Zabił tuzin mężczyzn na arenie, to prawda. Tuzin Synów Harpii, którzy próbowali mnie skrzywdzić, i pewnie by mnie zabili. – Taką opowieść rozgłaszali Reznak i Skahaz, a Dany powtarzała tę kłamstwo tak często, że prawie sama uwierzyła. – Inni zginęli, gdy zostali zmiażdżeni pod nogami uciekających. Tłum był oszalały ze strachu. Moje życie było w poważnym niebezpieczeństwie, a Drogon musiał to wyczuć. – Nigdy nie była tak przerażona jak wtedy, gdy odwrócił się przeciwko niej i ją chwycił. Jego ostry czarny szpon zacisnął się wokół niej tak mocno, że nie mogła oddychać, i na moment pomyślała, że smok zamierza ją rozszarpać na strzępy.
A potem ziemia pod nią się zapadła, a jej serce zabiło mocniej. Lecieli, wznosząc się w surowe błękitne niebo, za każdym razem, gdy poruszały się skrzydła Drogona, w jej twarz uderzał podmuch gorący jak pustynny wiatr. Stokroć marzyła o momencie, kiedy zerwie łańcuchy ziemi i zawładnie niebem, tysiąc razy, milion razy… ale w swoich snach zawsze dosiadała grzbietu smoka, zamiast wisieć w jego szponach. To ją rozbawiło, a gdy się tak śmiała, Drogon ścisnął ją jeszcze mocniej, wbijając szpony głęboko w jej skórę. Nim wylądowali na piramidzie, nim Drogon bezceremonialnie ją upuścił, była posiniaczona i zakrwawiona. Jej ubrania były poszarpane i nadpalone. Ale była też w doskonałym nastroju.
No, jest to całkiem interesująca informacja na początek. A to nie koniec zmian.
Przekręcane ostrze
W ostatecznej wersji rozdziałów Daenerys brakuje bardzo wielu akapitów ze szkicu, w większości są to jednak rzeczy mało istotne, których Martin pozbył się, aby uczynić narrację bardziej atrakcyjną i dynamiczną. Ale jest też wyjątek. Pamiętacie scenę, w której Dany śni o seksie z Hizdahrem? Tej samej, w której Hizdahr ma niebieskie usta i „męskość zimną jak lód”, co każe nam przypuszczać, że sen jest o kimś innym i ma charakter profetyczny? No więc w pierwotnej wersji sen ten dotyczył Daario. I zawierał jedno zdanie, które Martin wyciął z ostatecznej wersji. Po przebudzeniu Daenerys myśli o przekręconym ostrzu. I to raczej nie jest eufemizm, którym określa penisa. Powtarzam – Dany śni o facecie z „niebieskimi ustami i zimną męskością”, a zaraz po przebudzeniu ma w głowie przekręcane ostrze.
Jej komnata była ciemna i gorąca jak płomień Drogona, a ona kręciła się i wierciła pod kołdrami. Kiedy w końcu zapadła w niespokojny półsen, śniło jej się, że Daario ją całuje… tylko jego wargi były niebieskie i posiniaczone, a kiedy wdzierał się w nią, jego męskość była zimna jak lód. Usiadła, z rozczochranymi włosami, w poplątanej pościeli.
– Moja królowo? – odezwał się delikatny głos w ciemności.
Dany odruchowo cofnęła się, wyobrażając sobie bladą skórę, niebieskie usta, przekręcane ostrze. – Kto tam jest?
– Tylko Missandei.
Inna treść ostrzeżenia
W szkicu Uczty dla wron nieco inna jest też treść przestrogi, jaką Quaithe daje Daenerys. Zamiast ostrzec przed krakenem i mrocznym płomieniem (czyli Victarionem i Moqorro), Quaithe mówi o wronie i krakenie. Jeśli ktoś czytał poprzedni odcinek Tajemnic Biblioteki Cushinga, to zapewne nie trzeba tego tłumaczyć. W pierwotnej wersji Euron miał po prostu płynąć razem z Victarionem.
Trzy próby szlachetnego Hizdahra
Ostatnia z istotnych zmian dotyczy warunków zamążpójścia Daenerys. W ostatecznej wersji Uczty dla wron, Dany domaga się, aby Hizdahr zaprowadził w Meereen pokój. W wersji wcześniejszej pokój to pierwsza trzech prób, jakim poddany ma być kandydat na męża. Nadaje to staraniom o rękę nieco legendarnego, by nie rzec – bajkowego – charakteru. Martin zapewne zdecydował się pozostawić tylko jedną próbę, by podkreślić, że Dany naprawdę zależy na pokoju i nie rozwlekać tego wątku. O próbach wiemy z zachowanego fragmentu rozmowy Dany z Missandei.
Podczas posiłku Missandei spojrzała na nią oczami jak płynne złoto i powiedziała – Jeśli Synowie Harpii odłożą swoje noże dla szlachetnego Hizdahra, czego będziesz od niego żądać jako swojego drugiego daru?
– Poproszę o pokój na wodach. – Dany powiedziała, podgryzając oliwkę. – Powiem mu, żeby zatopił flotę z Qarth lub nadął policzki i zdmuchnął ich do domu.
– A jeśli on by to zrobił, czy zażądasz od niego pokoju na lądzie? Pokoju z Yunkai i Nowym Ghis?
– Może tak, może nie. Może poproszę go, żeby popłynął do Westeros i przyniósł mi Żelazny Tron. A może wyślę go do Valyrii w poszukiwaniu ksiąg czarowników i magicznych mieczy. A może po prostu zażądam, żeby ujeździł smoka.
Missandei powiedziała: – Ta osoba myśli, że nie masz zamiaru go poślubić.
– Mam. Poślubię. Pod warunkiem, że da mi moje trzy dary. – Dziecko z trzech, tak ją nazwali. – Jestem tylko młodą dziewczyną – Dany powiedziała, chichocząc. – A młoda dziewczyna musi otrzymać swoje podarunki.
I to by było na tyle – przynajmniej na razie. Biblioteka Cushinga skrywa jeszcze wiele tajemnic, które odkryjemy w kolejnych odcinkach. A na razie zachęcam Was oczywiście do wysnuwania własnych wniosków i komentowania.
AI zdecydowanie nie umie tworzyć dłoni i palców.
Zależy która, zależy ile cierpliwości się włoży w dopracowywanie detali. W tym wypadku przyznam, że nie zwróciłem uwagi.
o co chodzi z tym przekręconym ostrzem?
Odnoszę wrażenie, że ktoś ją dźgnął nożem/sztyletem i przekręcił ostrze, żeby powiększyć ranę i spowodować natychmiastową śmierć.
Assassins Creed ukryte/przekręcane ostrze
Pierwsze co pomyślałam to że pozostałością z tych tekstów jest to iż Euron, jako zielony jasnowidz, grzebie Dany w głowie…a co za tym idzie, ma wpływ na jej sny i może tym doprowadzać ją do obłędu co jak wiemy z serialu skończyło się sztyletem 🙃
Niebieskie usta, męskość zimna jak lód… Daenerys śniła o seksie z Nocnym Królem? 😛
Jak wiemy w pewnym momencie Jon zrobil sie zimny jak lod a sztylet nie jeden dostał