To chyba jakaś zemsta HBO za to, że od kilku miesięcy nie opublikowaliśmy Wieści z Cytadeli. Mieliśmy oczywiście ku temu swoje powody. Na czele z tym, iż naprawdę nie pojawiały się żadne newsy warte szczególnej uwagi. No, ale teraz jak gruchnęło, to aż trudno się pozbierać. Powraca Gra o Tron!
No dobrze, może trzeba to trochę uściślić. Niecały tydzień temu portal Hollywood Reporter podał informację, iż wśród seriali osadzonych w stworzonym przez George’a R.R. Martina świecie, jest też miejsce dla spin-offu Gry o Tron, w którym miałby zagrać Kit Harington, czyli znany i lubiany Jon Snow. Jak chyba większość fanów uznałem tę wiadomość za głupią plotkę. No bo w sumie cóż ciekawego miałoby się niby dziać za Murem po pokonaniu Białych Wędrowców? Jasne, można w interesujący sposób nakręcić nawet wyprawę Jona na grzyby, ale wydawało mi się, że nie ma to głębszego sensu, a cała historyjka została zmyślona przez kogoś, kto bardzo cierpi z powodu niesatysfakcjonującego zakończenia Gry o Tron. Jedną rzeczą, która nie pasowała do mojej teorii było pochodzenie tego newsa. Hollywood Reporter wprawdzie czasem podaje plotki i ploteczki, ale w kwestiach ważnych produkcji filmowych i serialowych opiera się raczej na wiedzy insiderskiej. No i stało się, wczoraj informację o spin-offie potwierdziło drugie źródło – Emilia Clarke, która w rozmowie z HBO przyznała, że wie o serialu z rozmowy z Kitem Haringtonem. I że faktycznie przygotowania do jego realizacji idą pełną parą.
Cóż odrzec na takie dictum? Można się chyba tylko podzielić obawami i nadziejami. Tych pierwszych jest więcej niż drugich. Wśród obaw znajduje się na przykład taka, iż powtórzymy historię innej kontynuacji serialu o niefortunnym zakończeniu – Dextera. Warto przypomnieć, że ta niedawna kontynuacja, choć na początku była zrealizowana w sposób całkiem interesujący, też kompletnie skopała zakończenie. Druga wynika z faktu, iż wszystkie osoby związane z GoT, którym mógłbym zaufać z takim projektem (a – dodajmy do tego – nie jest ich wiele) są zaangażowane w inne, znaczące produkcje. No i wreszcie jest jeszcze problem, o którym wspomniałem wcześniej. Nie bardzo widzę sens powracania do Gry o Tron. Na kolejną epicką opowieść o machinacjach politycznych nie ma tu chyba przestrzeni. Z kolei dzieło o mniejszej skali, skupione na Jonie, będzie obciążane bagażem zakończenia Gry o Tron, o którym wszyscy chcieliby chyba zapomnieć. W opcję trzecią, czyli rimejk ostatniego sezonu nie wierzę z tysiąca różnych powodów.
A nadzieje? Cóż, zawsze tli się we mnie nadzieja, że coś z tego fatalnego finału świetnego serialu uda się dzięki Martinowi odkręcić. Że niesmak nie zostanie całkowicie usunięty, ale przynajmniej niektóre największe absurdy zostaną wygładzone. Ale to płonna nadzieja. A jakie jest Wasze zdanie? Chętnie poczytam o tym w komentarzach!
Mówiłem ci Daelu żę nie oprą się pokusie i zrobią kontynuacje jak z Dextera ale naprawdę spodziewałem się że Kit Hanigton nie powróci ze względu na swoje problemy alkoholowe (co prawda teraz wyleczone )
i depresje po zakończeniu serialu obstawiałem że historia skupi się na ewentualnym synu Jona snow
i teraz pytania :
czy to bedzie historia na 1 sezon czy więcej
historia bedzie dotyczyc tego co się dzieje za murem czy w całym westeros w tedy konieczny byłby powrót brana, tyriona i sansy co najmniej to będziemy wiedzieć kiedy bedą się koleje inforacje o obsadzie i to nam chyba powino dać odpowiedz
PS. Daelu jak nie wiesz dlaczego wracają do gry o ton a nie wiesz o co chodzi odpowiedz jest prosta : Kasa
O rany. To ja już wolę Rings of Power oglądać 😀
Nawet nie zamierzam tego włączać jak powstanie. Chyba że zaufani recenzenci dadzą więcej niż 7/8/10 🙂
Dom Smoka za to z chęcią spróbują oglądnąć.
Szczerze mówiąc, najbardziej mnie odrzuca myśl, że znów zobaczą kwaśną minę Kita. Za dużo jak dla mnie.
Ja osobiście mam nadzieję na wprowadzenie wątku Val. Jestem bardzo duża fanką relacji Jon-Val w książkach i myślę, że wprowadzenie jej mogłoby być miłe dla fanów książek, bo w serialu niestety jej nie ujrzeliśmy :c
Też lubię Val. To jest prawdziwa partnerka dla Jona, a nie fanserwisowe swatanie go z Daenerys. Ba, ale jak ją teraz wprowadzić? Udawać, że była od zawsze tylko gdzieś czekała?
Myślę, że to nie jest, „aż tak zły pomysł”. Można umiejscowić ją w jakiejś wiosce za murem i powiedzieć, że np. nie ruszyła na mur z Mancem, bo musiała robić coś innego, lub pojechała na mur, ale po prostu nie była pokazywana. Wydaje mi się, że umiejscowienie jej w jakiejś wiosce nie było by bardzo złym pomysłem, nie ma to jakiegoś niesamowitego sensu, ale zawsze dzięki temu mogą wprowadzić świetną postać.
Pomysł nie aż tak znowu zły. 🙂 Trzeba by wprawdzie zrezygnować z tych wszystkich rzeczy z Val, które wydarzyły się, gdy na Murze był Stannis, ale jako księżniczkę Dzikich i szwagierkę Mance’a spokojnie można by ją jeszcze wprowadzić.
No i mówiłem, że to się pewnie okaże prawdą. Wskazywały na to różne wypowiedzi osób z HBO, pojawiające się ostatnio (czyli gdy już można było skończyć z obowiązkowym zachwytem nad 8 sezonem), a dziwnie brzmiące w kontekście dotychczasowej wiedzy serialowej. Co więcej, myślę też, że nie będzie to serial wyłącznie o Jonie Snow. Po pierwsze, jak zauważył DaeL, nie ma o czym zrobić takiego serialu. Nie ma ciekawego materiału, a przede wszystkim nie ma społecznej potrzeby, żeby powstał. Po drugie, pokusa żeby wyprostować spieprzone przez dedeków wątki i popsute postaci, jest zbyt wielka, żeby ją zignorować. I co więcej – na taki serial społeczne zapotrzebowanie zdecydowanie jest. Nie ma chyba fana, który by tego nie chciał. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej, to albo udaje, albo nie jest fanem. 🙂
Z obsadą nie powinno być problemu. Jeżeli pozyskają do projektu Kita, Emilię i Petera, to żadnego. Młodziaków, jak Sansa, Bran czy Sam, można zastąpić nowymi aktorami. A jak wyprostować to, co tak zepsute? Pewien potencjał jest. Wystarczy, żeby mieli ludzi z wyobraźnią i znajomością uniwersum. Na przykład: daleko za Murem Jon i jego ludzie natrafiają na drugi rzut Innych. Okazuje się, że inwazja Nocnego Króla była tylko wstępnym rozpoznaniem. Pojawia się miejsce dla prawdziwego Azora i Księcia Którego Obiecano, right? Fajnie byłoby, gdyby tym razem głównym złolem okazał się Bran, który w rzeczywistości jest odrodzonym Bryndenem Riversem. Jon uznaje, że w nadchodzącej wojnie potrzebny im będzie smok i rusza na poszukiwanie Drogona. W starej Valyrii znajduje jego oraz Daenerys, którą ożywili czerwoni kapłani, gdyż słusznie uznali (albo R’hllor im przekazał), iż wojna jeszcze nie skończona i za wcześnie na lizanie się po jajach. Ożywiona Daenerys zmienia się oczywiście pod wpływem ożywienia do bardziej znośnej, książkowej formy. W Siedmiu Królestwach oczywiście trwa wojna której wszyscy się chyba spodziewaliśmy. Zaczęłoby ją pewnie wystrzelenie z katapulty lorda Bronna znad czarnego Nurtu przez mieszkańców Wysogrodu. Już widzę jak Hightowerowie, Florentowie, Redwynowie klękają przed chamem z gminu. Tym razem byłaby to pewnie wojna – wszyscy kontra Północ Sansy i Zachód Tyriona. A po co ta wojna? Proste, wojna to najlepsza okazja, żeby wyczyścić Westeros z głupich pomysłów dedeków, a przy okazji sięgnąć po rody i postaci pominięte lub zapomniane. Resztę Tyrellów, Lannisterów z Lannisportu, pozostałe córki Oberyna itd itp.
Taki serial bym chętnie zobaczył, bo jeżeli ma być tylko o smutnym Jonie, rozpamiętującym jak zdradził Daenerys i dał się wywujać cwanemu karłowi i swojemu rodzeństwu spod ciemnej gwiazdy, to podziękuję. Dość traumy miałem po ostatnich sezonach.
Muszę przyznać, że jeśli chcieliby zrobić porządny i duży serial to Twój scenariusz jest nawet interesujący. Pytanie tylko, czy przy takiej skali nie prostszy byłby remake sezonów 7 i 8 (może nawet 5 i 6, zależnie od ambicji).
Możliwe, że prostszy, ale czymś takim musieliby się przyznać, że wcześniej zrobili kupę gówna, która nie nadaje się do oglądania. Przyznasz, że to mało prawdopodobne. 🙂 Zresztą nie słyszałem jeszcze o przypadku, żeby tak szybko zrobiono remake i to tylko wybranych sezonów. Co wtedy z tymi już zrobionymi sezonami? Poszłyby do śmieci? Utworzyły równoległą rzeczywistość? Wiem, że coś takiego rozważano w Disneyu, ale póki co nie sądzę. Jeżeli robić remake to za jakieś kilkanaście lat i całości. Teraz łatwiej zrobić dokrętkę, która wyprostuje najbardziej skopane wątki.
Po tym jakim sukcesem był Snydercutt Ligi Sprawiedliwości wszystko jest możliwe. Jeśli panom w Warner Bros i HBO wyjdzie z excela że remake się sprzeda, to zrobią remake. Jeśli wyjdzie że ukryty remake będzie lepiej odebrany, to zrobią oddzielną kontynuację.
Według mnie kluczowy będzie jednak odbiór serialu o tańcu smoków, żeby sprawdzić jakie w ogóle jest zainteresowanie marką
Z pewnością, choć nie sądzę, żeby Dom Smoka poniósł klapę spektakularną na tyle, żeby zrezygnowano z kolejnych produkcji w uniwersum. Przewiduję, być może umiarkowany, ale raczej sukces. Zresztą, tak czy inaczej, telewizja musi na czymś zarabiać. A zawsze łatwiej postawić na sprawdzoną i lubianą markę niż ryzykować z czymś nowym. Zresztą nie ma dzisiaj na rynku fantasy niczego co mogłoby konkurować z Martinem. Chyba że w ogóle zrezygnują z tego gatunku, ale nie zanosi się.
Nawet ciekawy scenariusz, ale powracająca nagle zombie-Danka wskrzeszona przez czerwonych kapłanów to dla mnie zbyt duża abstrakcja 😛 A gdyby nawet ją wskrzeszono to Jon byłby chyba ostatnią osobą, której chciałaby pomóc, zważywszy na to, że to on ją zabił, a Daenerys jest dosyć pamiętliwa i łatwo nie wybacza 😉 Tym bardziej po jej szaleństwie pokazanym w 8 sezonie. Gdyby Jon nagle się u niej pojawił to pewnie nie zdążyłby pisnąć nawet słowa, a Danka kazałaby Drogonowi go spopielić.
Jak powiedziałem, po wskrzeszeniu mogłaby się mocno zmienić. Zresztą zauważ, że ona była nie tylko pamiętliwa, ale i bardzo obowiązkowa. Nie musiałaby wybaczać Jonowi i obdarzać go miłością, ale na ratunek ludziom pewnie by pośpieszyła, bo tak zwyczajnie trzeba.
„Druga wynika z faktu, iż wszystkie osoby związane z GoT, którym mógłbym zaufać z takim projektem” – a o które ci chodzi , jeśli można wiedzieć ??
W zasadzie Cogman mi przychodzi do głowy jako pierwszy. Ale gdyby poszperać, to pewnie znalazłbym jeszcze paru scenarzystów i reżyserów, którzy by się nadawali.
Pytanie czemu kit hanigton wraca czy nie mówił że nie chce już grać Johna snow ? Brak kasy i inych propozycji ze względu na jego talent aktorski ? Jak sądzisz daelu ?
Jeśli Martin ma cokolwiek do powiedzenia w tym kurwidołku zwanym HBO i zgodził się na to, to znaczy, ze po prostu zwariował.
Nie ma sensu czekać na książki
Myślę że tak, 6 i 7 części raczej nie zobaczymy. Ego GRRMa nie pozwala mu wyjść na mównicę i powiedzieć – wybaczcie chłopcy i dziewczęta ale mi się już nie chce. Dodatkowo sądzę, iż przekazanie tego w ręce innej osoby oznaczałaby w jego mniemaniu – klęskę. To jego dzieło, jego twórczość, jego „dziedzictwo” – czy tego chce czy nie chce. Myślę też, że on się po prostu wstydzi, że nie dał rady dlatego robi inne rzeczy, by nie myśleć o 6 i 7 tomie.
Jakim cudem mogło to przejść? Martin nie ma nic do powiedzenia? No cóż może przynajmniej dostaniemy Val, bo na pewno będą musieli „przywrócić” wiele postaci z książek skoro obecnie na północy mamy 3 znane postaci (Jona, Tormunda i Ducha). Oby Ród Smoka był dobry i odniósł sukces to może zapomną o kontynuacji gry o tron.
Nadal nie chce mi się wierzyć, że ujrzymy ten serial na ekranach. Czy oni chcą zrobić z Gry o tron kolejne g00vniane uniwersum w stylu współczesnego MCU i Star Wars? Co prawda mam w głowie kilka mocnych scenariuszy jak by się ten serial mógł rozgrywać, ale pewnie w HBO nie mają jaj ani pisarzy, którzy mogli by to zrealizować. Na przykład wyobraźmy sobie, że Drogon odnajduje Jona i razem wyruszają na zwiedzanie świata albo badają krainy za Murem i odnajdują lądowe połączenie z Essos – gdzie ma miejsce kolejna inwazja Innych. Albo z innej strony, Jon zostaje następnym Nocnym Królem lub sytuacja w Westeros zmusza Jona do powrotu i objęcia tronu np. Bran okazuje się złolem lub też demokracja szlachecka nie działa i potrzebny jest Targaryen ze smokiem, żeby był spokój itd. Ehh… Tak zupełnie szczerze to wolałbym, żeby zostawili Asoiaf w spokoju, niech jest jak jest, zapomnijmy o Grze o tron, przynajmniej do czasu, aż Martin jakimś cudem skończy sagę i wtedy będzie można myśleć o ponownej ekranizacji całej sagi – najlepiej w wersji animowanej (z ukazaniem wszystkich szczegółów, które zawierają książki). Wtedy i tylko wtedy zostanie oddana sprawiedliwość Pieśni Lodu i Ognia.
Może się czepiam ale to co napisałeś to zaledwie pomysły na scenariusze, takie male zalazki. Do scenariusza jeszcze długa droga, hhmmm powiedzmy ze jelsi masz pomysł to zostało Ci 99% pracy 🙂
Czepiam się bo rozbawiło mnie to „mam w głowie kilka MOCNYCH scenariuszy”
Nie, nie masz. Masz pomysły, które blednie bierzesz za scenariusz.
Aha! Całkiem spoko te Twoje pomysły, może spróbuj napisać scenariusz? Słyszałem ze ogólnie teraz jest susza scenariuszowa i łatwo sprzedać
Nie chcę żadnej nowej Wojny Klonów czy innego animowanego gówna. Jak nowy serial to aktorski, w przyszłości, kiedy już będzie dokończona saga (przez Martina lub osobę przez niego wskazaną). A na teraz taka dokrętka prostująca spieprzone przez D&D wątki nie byłaby zła (pod warunkiem, że wezmą ogarniętych ludzi i jeszcze bardziej nie spieprzą). Nie ma się co spinać, póki co serial to i tak tylko fanfik. 🙂
Może poprowadzą to tak, że Jon za Murem spiknie się z kimś (może to być Val, czemu nie) i będzie przy ogniskach opowiadał dzieciom o Południu i o potędze dwóch rodów z których pochodzi, Targaryenów i Starków. A tymczasem w Królewskiej przystani znów nastanie żałoba. Osoby sparaliżowane od pasa w dół rzadko żyją długo, wysiadają im nerki. (W książce Bran ma większe szanse na przeżycie, bo wydaje mi się, że w połączeniu z czar-drzewem nie są mu potrzebne nerki, tak samo jak żołądek i inne takie.) Po bezpotomnej śmierci króla Westeros czeka bezkrólewie.
Kto tym razem zasiądzie na Żelaznym Tronie? Gendry, jako dziedzic Roberta? Sansa, dziedzicząca tron po Branie? I czy Jon zdecyduje się wrócić na południe i zawalczyć o tron, który należy mu się jako ostatniemu Targaryenowi?
Mój pomysł ma oczywiście wady i zaraz je wypunktuję:
– Brak najbarwniejszych, najwspanialszych postaci. Nie ma Daenerys, Cersei, Aryi. Tyrion jest cieniem samego siebie.
– NIE MA SMOKÓW!
– Brak miejsca na wielkie, niezbadane zagrożenie, jakim byli Biali Wędrowcy.
– Brak wilkorów. Został tylko Duch.
– Wtórność fabuły. Przecież to już było, i to wielokrotnie. Rebelie Blackfyre’ów. Rebelia Roberta. Wojna Pięciu Królów. Walka Daenerys z Lannisterami (mówię o serialu). Ile można wałkować ten sam temat W TYM SAMYM UNIWERSUM? W dodatku z przyczyn opisanych w punkcie pierwszym nie ma komu tej fabuły rozruszać, zwłaszcza że pod koniec serialu wszystkie postacie sprawiają wrażenie jakby całym sobą mówili „nie chcem, ale muszem”.
Ogólnie ten pomysł mi się bardzo, bardzo nie podoba. Każda bajka musi mieć początek i koniec.
Mam nadzieję że to spóźniony żart z prima aprilis. Przecież got zakończył się w najgorszy możliwy sposób, więc nie ma możliwości powrotu. Zresztą o czym miałyby być ten serial, jak ponurak łazi po zimnie
Powtórzę to, co napisałem w dyskusji na ten temat w komentarzach do ostatnich Pytań do maesterów: jeśli okaże się, że ten spin off ma dziać się w Westeros i próbować naprostować wątki z ostatnich sezonów Got to nie będę miał nic przeciwko, bo przecież gorzej i tak już być nie może. Najwyżej wyjdzie im z tego pozbawiony logiki fanfik bez ładu i składu czyli dokładnie to, co było w 8 sezonie 😛 Ale gdybym miał obstawiać to moim zdaniem ten serial będzie opowiadać o jakichś bliżej nieokreślonych przygodach Jona i Dzikich za Murem, a samo Westeros to tam będzie najwyżej wspominane. Gdyby było inaczej to twórcy ogłosiliby szumnie, że kręcą nowy sezon Gry o tron, a nie spin off o Jonie, w kontekście którego mówi się jak dotąd jedynie o powrocie Kita Harringtona (a nie np. aktorów grających Tyriona, Brana czy Sansę). Przecież hasło „kręcimy 9 sezon Got” przyciągnęłoby przed ekrany miliony fanów, a na spin off o Jonie skuszą się tylko ci najbardziej wytrwali, którzy czytali też książki albo po prostu tacy, którzy obejrzą ten serial z czystej ciekawości, bo oglądają wszystko co związane z tym uniwersum. Ale jednocześnie też nie będą mieć co do tego spin offa żadnych oczekiwań. Ot obejrzą, pokomentują, pozachwycają się albo poszydzą (to drugie pewnie jest dużo bardziej prawdopodobne :P) i na końcu zapomną 😉 I ja właśnie tak zamierzam do tego podejść. Obejrzeć można, ale bez spiny i oczekiwania cudów.
Co się zaś tyczy fabuły to moim zdaniem całkiem prawdopodobny jest pomysł przywołany wyżej przez Roberta Snowa czyli Jon ze spółką wędrują tak daleko na północ, że w końcu trafiają na Innych i okazuje się, że jest ich jeszcze całkiem sporo, a ekipa Nocnego Króla to była tylko część. No i Jon zbiera dzikich i z nimi walczy.
Inna opcja to walka o władzę wśród samych dzikich czyli swego rodzaju gra o tron, tyle że dziejąca się za Murem i dużo mniej ciekawa niż ta z Westeros (choćby z powodu braku Littlefingera czy Varysa).
Tak czy inaczej, którą drogą nie podążyłaby fabuła, będzie to zwykły fanfik, bez żadnego związku z książkami.
„Gdyby było inaczej to twórcy ogłosiliby szumnie, że kręcą nowy sezon Gry o tron, a nie spin off o Jonie, w kontekście którego mówi się jak dotąd jedynie o powrocie Kita Harringtona (a nie np. aktorów grających Tyriona, Brana czy Sansę).”
No właśnie nie do końca. Przecież rozmawiali też z Emilią. A skoro ona oficjalnie to potwierdziła, to widocznie ma swoje powody. Myślę, że może kroić się coś grubszego. Poza tym nie wiemy jeszcze co ogłoszą. Na razie mowa o spin-offie, ale wiadomo co ostatecznie wymyślą? Istotne jest, że zdecydowali się powrócić do GoT. A w jakiej formie to pewnie będzie zależało od możliwości.
Ja tam w każdym razie jestem na tak. Jak sam powiedziałeś, bardziej spier… się tego nie da, więc może być tylko lepiej. 🙂 Zresztą o co wam chodzi? Za dużo macie fantasy w telewizji? Jak mają kręcić jakieś kolejne polit-poprawne pierdoły ku pokrzepieniu lewackiego samopoczucia, to niech lepiej kręcą fantasy.
Z tego, co wiem, to z Emilią rozmawiali dziennikarze. A ona powiedziała dziennikarzom, że Kit jej opowiadał o tym serialu. Wnoszę z tego, że Emilia Clarke o produkcji wie bardziej prywatnie niż zawodowo…
No tak, ale wygląda na to, że Kit jest głównym spirytus movens tej produkcji, więc taka rozmowa może być znacząca. Gdyby była całkiem prywatna to by o niej publicznie nie opowiadała.
Poza tym dziennikarze byli z HBO, więc… 😉
Ja też to odebrałem w taki sposób, że Kit po prostu rozmawiał o tym prywatnie z Emilią, bo ma z nią kontakt, a ona to powtórzyła w wywiadzie. Daleko jeszcze od tego do wniosku, że ktoś proponował Emilii powrót do serialu 😉
Nie powiedziałem, że ktoś jej już proponował. Ale to serial Kita, więc coś może być na rzeczy. Może badał możliwości? Nie wiem jak oni są blisko ze sobą, ale wydaje się dziwne, żeby „showrunner” leciał się chwalić obcej aktorce, że szykuje serial, gdyby nie miał żadnych planów z nią związanych. A byłoby jeszcze dziwniejsze, gdyby ona opowiadała dziennikarzom o całkiem prywatnych rozmowach. Nie uważasz?
Dla mnie nie byłoby niczym dziwnym, że Kit i Emilia mają ze sobą kontakt prywatny, w końcu grali ze sobą przez dwa sezony i mieli mnóstwo wspólnych scen więc mogli spokojnie w tym czasie się zaprzyjaźnić. A jak Kit wymyślił ten serial i zaczęło to nabierać tempa to mógł zwyczajnie w rozmowie z Emilią jej o tym powiedzieć jako ciekawostka. A ona wspomniała o tym w którymś z wywiadów i dalej poszła już lawina 😉
Zresztą ostatni jej wywiad zdaje się to potwierdzać: https://www.gry-online.pl/newsroom/emilia-clarke-stanowczo-o-powrocie-do-roli-daenerys-w-sequelu-gry/zc22332
„Zaraz po tym, brytyjska gwiazda została zapytana czy planuje ewentualny powrót do postaci, która wyniosła ją na wyżyny popularności.
– Nie, myślę, że już z tym skończyłam – ogłosiła krótko odtwórczyni roli Daenerys Targaryen.”
Czyli mamy niemal pewność, że Daenerys nie wróci.
A ja myślę – naśladując styl Emilii – że jeżeli rzeczywiście dojdzie do nakręcenia tego serialu, to mogę się założyć o miesięczną pensję, że zobaczymy w nim Daenerys. Jestem tego absolutnie pewien. 🙂
Długie lata fanowania różnym książkom, filmom i serialom nauczyły mnie jednego – nigdy nie można brać na poważnie tego, co mówią gwiazdy show biznesu. Jeżeli za czymś nie stoi podpisana umowa, to trzeba traktować to z przymrużeniem oka. Artyści wręcz słyną z puszczania słów na wiatr. Do ostatniej minuty przed premierą 6 sezonu GoT wszyscy utrzymywali, że Jon zginął i to koniec jego obecności w serialu. I ile te zapewnienia były warte? Emilia może co dzień w wywiadach powtarzać, iż myśli, że już skończyła z Daenerys. Dopóki nie przyjdą do niej producenci np. 2 sezonu sequela z podpisanym czekiem… 😉
Trzeba wierzyć w to co się widzi i twardą logikę, a nie gładkie słówka ludzi z show biznesu. Nagle gruchnęła wieść, że robią sequel GoT, a za chwilę słyszymy, że główny pomysłodawca gadał już o tym z gwiazdą poprzedniej produkcji. Przypadek? Nie sądzę. Wątpię też, żeby Kit i Emilia jakoś szczególnie się ze sobą przyjaźnili. Nie chcę przez to powiedzieć, że się nie lubili, ale każdy mówi, że nie było między nimi widać żadnej chemii.
Jak by na to nie patrzeć, Jon zginął faktycznie więc jak ktoś tak mówił po 6 sezonie to nie mijał się z prawdą 😉
Nie twierdzę też, że Kit i Emilia się przyjaźnią, ale zwykła znajomość jak najbardziej jest prawdopodobna, a w takim przypadku nie ma niczego dziwnego, że oni ze sobą czasem rozmawiają i przy tej okazji mogli też pogadać o nowym projekcie Kita
Czy to możliwe? Owszem. Ale ja nie wierzę w przypadki w show biznesie. 🙂
martin potwierdza prace nad serialem roboczy tytuł Snow
https://www.serialowa.pl/344324/gra-o-tron-spin-off-jon-snow-george-r-r-martin/
Proszę tu kilka nowych informacji,
https://naekranie.pl/aktualnosci/gra-o-tron-jon-snow-sequel-hbo-max-1656054886
Czyli Martin zrobi sequel do losów Jona. Ale nie dokończy książki.
Czy ten człowiek może się bardziej ośmieszać w oczach fandomu?
Generalnie mam ochotę zbojkotwać te jego durne seriale. Może mi ktoś wytłumaczyć czemu nie ekranizują przygód jaja i dunka, jak już mają robić jakieś seriale o grze o tron? Przynajmniej istnieją książki.
Chyba mają w planach. I gdyby Martin skupił się tylko na takich nowelkach, to nie miałbym żalu. Super się je czyta, fajne historie i nie trzeba się martwić o niedokończonych 50 wątków na obu półkulach Planetos.
Wystarczy powiedzieć: sorry, zjebałem, nie umiem skończyć sagi, dupa ze mnie a nie Tolkien 21 wieku.
Ale zamiast tego będzie nas dręczyć sequelem o gościu który ma wiecznie kwaśną minę i „don’t want it” 🙁
Czyli 8 sezon got to oficjalnie kanon skoro kręcą kontynuacje. Możemy tez przyjąć, ze tak się skończą książki, jak już Martin umrze i weźmie się za to końcu porządny ghostwritter 😀 😀
Bo fani nie chcą żadnego Dunka? 😛 Niech mi lepiej wytłumaczą czemu nie robią serialu o Rebelii Blackfyre’ów? Tego chcą fani. A przynajmniej ja chcę. 😉
Fani (czytaj ja) chca dunka zwlaszcza aby zobaczyc bloodravena mlodego. Jak wezmiemy pod uwage ze szykuje kolejną nowele o winterfell to ksiazka mialaby promocje w postaci serialu.
Z całym szacunkiem i zrozumieniem, ale nie wydaje mi się, żeby akurat nowelki o Dunku godne były sfilmowania. A przynajmniej nie w pierwszej kolejności. Na tę chwilę to chciałbym przede wszystkim obejrzeć serial o Rebelii Blackfyre’ów, a potem ewentualnie te 10000 okrętów.
Czytałeś te nowelki?
Tylko we fragmentach. Ale nawet, gdyby były najwspanialsze, nowelki to tylko nowelki. Opowiadania mają swoją specyfikę. Trudno z nich złożyć sensowny film, nie mówiąc już o serialu. Przed podobnym problemem stawali ekranizatorzy opowiadań o Conanie, które są za krótkie, żeby brać je osobno, a połączyć się ich w jedną spójną fabułę nie da rady. Obawiam się, że serial o Dunku byłby czymś w rodzaju Xeny, gdzie każdy odcinek opowiada o innej przygodzie, a tak się dziś seriali nie robi. Lub co gorsza pozmieniano by wszystko po dedecku, żeby sklecić jakąś własną wspólną fabułę. :/
Poczytaj tak czy siak, bo warto.
Dodatkowo tutaj przy ewentualnej ekranizacji jest ten plus, że Martin już napisał historię Westeros przed i długo po. Więc twórcy mogą spokojnie przenieść to na fajny scenariusz. W tle właśnie jest rebelia. Tutaj problemem by byli ci goście co od Ring of powers, nie D&D.. Ci drudzy gdy nie muszą wymyślać fabuły, nie są tacy źli 😛
Dla mnie szczerze te opowiadania są lepsze od połowy tomów Pieśni. Widać, że to jest coś w czym Martin jest najlepszy.
Oj tak, obejrzałoby się także serial o rebelii Blackfyre’ów, to by było coś kapitalnego, o ile oczywiście nie skopałby tego jakiś mierny scenarzysta 😉
A co do Dunka i Jajo to mają już w planach serial, ponoć istnieje nawet scenariusz, tylko twórcy czekają na zielone światło, by móc ruszyć z produkcją.
Nie wiem co tu jest ośmieszającego? Jeżeli już, to raczej wkurzającego. Poza tym przesadzasz. Howard też nigdy nie dokończył i nie usystematyzował swojego uniwersum, a do dziś jest wznawiany, naśladowany i filmowany. Jak dla mnie to dobrze, że w ogóle dziadek coś robi, póki jeszcze żyje. Mógłby leżeć do góry jajami na Hawajach. A jak PLiO nie dokończy on, to dokończy kto inny, wielkie rzeczy.
Hm, ja bym jednak czuł się mocno rozczarowany, gdyby Martin kopnął w kalendarz nie dokończywszy sagi. Wiele rzeczy można mu zarzucić, ale pisarzem jest wybitnym i nikt nie dokończy sagi w taki sposób, w jaki on by to zrobił, choćby patrząc na te wszystkie zagadki, dwuznaczności, foreshadowingi itd.
To prawda, ale mam nadzieję, że to on sam świadomie wybierze tego kogoś, który dokończy sagę. Nie, jak w przypadku Howarda, że po jakimś czasie rzucą się na to wszyscy grafomani świata. 🙂
Obawiam się, że ten scenariusz jest mało prawdopodobny, bo pamiętam jak Martin kiedyś zarzekał się, że jego wolą jest, by po jego ewentualnej śmierci przed ukończeniem sagi spalić wszystkie jego notatki i zakazać komukolwiek dokończenia sagi, bo to jest jego historia i tylko on ją może skończyć.
Cóż, nie da się wykluczyć, że Martin zmieni zdanie, zwłaszcza jeśli będzie coraz bardziej zdawał sobie sprawę, że nie da rady dokończyć sagi. Ale jeśli nie zmieni zdania, a kopnie w kalendarz to pewnie sagi już nikt nie dokończy. No chyba, że jego spadkobiercy nie uszanują jego woli i sprzedadzą komuś prawa, jeśli pojawi się odpowiednio duży hajs 😛
Daj spokój, mówimy o Martinie. Ten facet wieczorem nie pamięta już co mówił rano. Zwłaszcza gdy coś obiecywał. 🙂 Ciągle klepie ozorem na prawo i lewo co mu ślina na język przyniesie. Pisarz świetny, ale nie ma co się przywiązywać do tego co on mówi. W życiu takiego farmazona nie widziałem. Przynajmniej wśród pisarzy.
Podziwiam Twój optymizm 😉 Ja jednak jestem bardziej sceptyczny i obawiam się, że ewentualna śmierć Martina oznaczałaby również koniec marzeń o dokończeniu sagi
PLiO to za duża rzecz, żeby skończyła w szufladzie. 🙂 Nie potrafię sobie przypomnieć podobnego przypadku.
Skoro nawet Martin się w to zaangażował, to jestem już niemal pewien, że to będzie serial mający naprawić najgłupsze pomysły dedeków. Z jednej strony dobrze, z drugiej nie bardzo, bo niektóre rzeczy trzeba będzie pewnie pozostawić. Nie wszystko już da się wyprostować.
Czemu w takim raz8e martin sie nie angazowal w 8 sezon? Ksiazka sie nie zajmowal raczej…
Bo nikt nie chciał jego zaangażowania. Wręcz przeciwnie. Wszystkim kręcili dedecy, a Martin od 4 sezonu zaczął im po prostu przeszkadzać.
Byłoby to prawdopodobne, ale Kit jest zaaranżowany w MCU. Chyba że z niego zrezygnowali xD
No to jak to? Wszyscy sobie zmyślili ten serial? Dziennikarze? Emilia? Martin?!
To nie ma znaczenia, poza tym kto teraz nie jest zaangażowany w Marvela? Garstka aktorów i myśle ze poZa nielicznymi wyjątkami Ci nieobecni chcieliby byc obecni w Marvelu, ewentualnie w DC. Kto sie z poważnych aktorów ostał? Di Caprio ? De Niro?
Ja z chęcią obejrzę pierwszy odcinek co by sie przekonać. Ciekawe czy z białych wędrowców zrobią czarnych wędrowców w imie szlachetnej równości. Właściwie za mirem mógłby padać czarny śnieg, nie wiem jak Wy ale ja widząc w KAŻDYM serialu i filmie rasistowski biały śnieg mam tego dosyć!
De Niro był w Jokerze
Mnie akurat interesuje serial o Jonie, Jon jest jedną z moich ulubionych postaci, więc nie będę ukrywać że cieszy mnie powstawanie tego serialu. Nieraz lubię oglądać seriale o postaciach które znam i lubię, niż o całkowicie nowych, które nie wiem czy polubię. Marzy mi się Bryan Cogman jako scenarzysta tego serialu, do tego jakiś dobry reżyser od GoT i wszystko będzie na dobrej drodze.
Mnie Jon jest raczej obojętny, ale też będę się cieszył, jeżeli powstanie ten serial. Z dwóch powodów. Po pierwsze, może uda się nieco uporządkować bałagan pozostawiony przez dedeków, a po drugie Westeros nigdy nie za dużo. Czytam książki, gram w gry, dyskutuję na tym szacownym forum, to i chętnie obejrzę coś nowego. 🙂
Poza Jonem chyba tylko Arya wchodzi w gre jako postać pod swój własny serial. Ewentualnie Theon gdyby przeżył, z chęcią obejrzałbym morskie przygody kapitana jajecznicy.
Z tej dwójki Arya / Jon wole Jona. Arya niby tez daje możliwość pokazania nowych zakamarków Westeros ale jest przekokszona i nie ma celu jako takiego. Odmowlla cały zabójczy pacierz, zakończyła efektownym AMEN skacząc na nocnego króla i co dalej? Brak mi u niej sensowniej motywacji.
Jon z kolei prowadzi swój lud, zabił ukochana, został tez wygnanym królem, dużo więcej do zrobienia jest z taka postacią, pomimo ze aktor z tego pana Kita jest do kitu
Zgadzam się. Serialu o Aryi nie chcemy i nie potrzebujemy. 🙂
Oj tak. Książkową Aryę lubiłem, ale ta serialowa tak mi zbrzydła tym robieniem z niej terminatora, który nawet z głębokimi ranami w brzuchu od ciosów zadanych nożem jest w stanie skakać po dachach jak kangur, że nie chciałbym już jej więcej oglądać na ekranie
To nawet nie chodzi o terminatora. Ona jest zwyczajnie niesympatyczna. Wredna, fałszywa, nadęta, jakby miała kija w dupie. Nie lubię ani takich ludzi, ani takich postaci. Patrzeć już na nią nie mogłem. To już Sansa jest sympatyczniejsza.
W ogóle zadziwiające jak dedekom udało się zrobić ze Starków bohaterów negatywnych. Tylko do Jona czuję nić sympatii. Brana, Sansy i Aryi wręcz nienawidzę. Może zresztą przesadzam, nienawiść to za duże słowo (z tych co przeżyli to nienawidzę tylko Tyriona), ale nie miałbym nic przeciwko, gdyby na początku sequela poginęli wszyscy straszną śmiercią. 🙂
To prawda, mnie też serialowa Arya wyjątkowo irytowała, z sezonu na sezon coraz bardziej. Sansa podobnie. Bran trochę mniej, aczkolwiek po jego przemianie też nie mogłem powiedzieć, żebym go szczególnie lubił, bo to już był bezosobowy cyborg, a nie człowiek. Jon na ich tle wypadał o wiele lepiej, chociaż z serialowych Starków lubiłem najbardziej Neda i Robba. Catelyn też nie była zła. Niestety cała trójka musiała zginąć bardzo szybko i zostali ci najbardziej wnerwiający Starkowie 😛
A propos serialowego Brana, to świetnie by teraz pasowało, gdyby okazało się, że dawnego Brana już nie ma, a jego ciało opanował Brynden Rivers, sterujący Innymi zza kulis. Pamiętasz tę scenę z gaju w Winterfell, gdy stanęli oko w oko z NK? Noż kurde, dosłownie byłem pewien, że za chwilę się przywitają. 🙂
Też myślałem, że wymienią parę słów, ale wszystko zepsuł kangur w postaci Aryi 😉
Jon i Daenerys najbardziej nijakie postacie wraz z Sansą i Branem w całym serialu.
Może się czepiam ale wydaje mi się ze najbardziej nijaka może być jedna osoba, a nie 4 osoby. Z danego zbiory tylko jedna cyfra może być największa, bądź najmniejsza.
Żeby nie było ze tylko się czepiam, dla mnie najgorsza do oglądania była Sansa, ale teraz gdy czasem puszczę sobie jakiś odcinek przed snem to zwykle przewijam wątek Danki
Zgodziłbym się w stosunku do Sansy. Dla mnie to druga, zaraz po Aryi, tego typu postać. Nie zgadzam się za to zupełnie w stosunku do Dany. Lubię Targaryenów i lubię Daenerys. Choć przyznaję, że jej wątki oraz wątki essoskie nie należały do szczególnie wciągających.
https://www.gry-online.pl/newsroom/george-rr-martin-potwierdzil-ze-trwaja-prace-nad-serialem-o-jonie/ze2231f
To, że Martin potwierdził pracę nad tym serialem to jedno, ale zaskoczyło mnie, że to Kit Harrington był pomysłodawcą całego przedsięwzięcia. Myślałem, że na pomysł wpadł ktoś inny, a Kit po prostu się zgodził. A tu się okazuje, że wszystko wyszło od niego. Chyba go musiało mocno przycisnąć finansowo, bo pamiętam jak się zarzekał w wywiadach, że do roli Jona już nie wróci, bo wkurza go, że musi cały czas nosi długie włosy 😛
„Chyba go musiało mocno przycisnąć finansowo”
Albo po prostu obejrzał 8 sezon i stwierdził „co tu się od*ebało?” 😀
Swoją droga to cudownie patrzeć jak 3 lata po finale biorą się z kontynuację i prawdopodobnie masę rzeczy dedeków spuszczą do kibla. Ktoś poza użytkownikami FSGK w ogóle o nich pamięta?? 🙂
nie jestem zorientowany jakos porzadnie, ale wydaje mi sie ze spore pieniadze zarobil na Got, bardziej obstawialbyl probe walki z nudna codziennoscia, bo wiesz kasy zarobil tyle ze nie musi wiecej pracowac, wiem brzmi to fantastycznie, ale czlowiek potrzebuje wyzwan / celu. Statystycznie znacznie, znacznie wiecej procent ludzi bardzo bogatych ma depresje niz takich zwyklych szaraczkow.
Aa własnie orinetuje sie ktos jak wyglada sytuacja z tantiemami w Hbo? Za Friends wiem ze maja kilka mln rocznie aktorzy, bo wiele stacji to puszcza, a z Hbo? Od ilosci wyswietlen na serwisie wyplacaja? Jesli tak to znacznie lepiej zostac gwiazda sitcomu nizeli jakiegos dramtycznego serialu
Nie wydaje się, żeby ostatnio przebierał w propozycjach. A jeżeli nawet ma propozycje, to nikogo porównywalnego z Jonem Snow jeszcze nie zagrał. Jak go rozumiem. Aktor jest od grania, a nie od gwiazdorzenia i mądrzenia się o polityce. Jak jest możliwość, to trzeba ciągnąć. Dopóki ktoś definitywnie nie zakręci kurka z pieniędzmi. 🙂
Aha, i chciałby zauważyć, że w kontekście tego projektu coraz częściej pojawia się słowo „sequel” nie „spin-off”.
Jak dla mnie mogli by zrobić serial o tym jak Snow jednoczy północ, zostaje pierwszym królem nowego kraju. Jest to materiał i na długi serial na krótki, można sporo intryg politycznych pokazać, problemy kraju u podstaw jego powstawania. Jon Snów może być wybitnym królem typu zastał północ drewniana a zostawił murowana a o zrobią to zobaczymy, jeśli zobaczymy.
Tylko niby czemu dzicy chcieliby mieć swojego króla?
Nie ma nocnego Króla wiec nie ma wspólnego wroga.
W takim razie po co im król? Po co maja przed kimś klękać? Takie plemiona są samowystarczalne, ogarniaja sobie żywność, pottafia się obronić przed najeźdźcami, obyć się bez handlu, sadza się według dawnych zwyjczajow, wiarę tez maja swoją. Ogólnie nie posiadają naglących potrzeb, które Jon mógłby zaspokoić na tyle dobrze by chcieli mu się podporządkować.
Poza tym na murze był potrzebny im jako ktos kto za nich ręczył, a za murem? To świat który jest dla niego niemalze obcy, a co najważniejsze w tym świecie Jon nie umie więcej niż każde z dzikich, ba! Pierwszy lepszy dziki potrafi wiecej:)
Zakładanie jego przywództwa na zasadach Westerowskich jest dla mnie trochę naciągane. Za murem Jon będzie raczej kolesiem którego ludzie kojarzą i szanują jako wojownika, tyle. A i tak znajdzie się pewnie wielu co to krzywo na niego patrzy.
Ogólnie masz rację, chyba że teraz przydałby im się ktoś, kto by reprezentował ich wobec reszty Westeros. Ludzie już teraz o nich wiedzą i pewnie niejeden lord spojrzy ciekawym wzrokiem na tereny poza Murem.
oj szczerze watpie. Westeros jest po olbyrzmiej wojnie, wielkich stratach, jak zapewne wiesz w takim okresie latwo o awans spoleczny, czy szybkie wzbogacenie. Wystarczy miec leb na karku. Czyli najwieksi zechca podczas odbudowany, towrzenia nowych relacji biznesowym wzmocnic swoja pozycje i naturalnie beda do tego potrzebowali ludzi. Praca na wyciagniecie reki i to wlasciwie wszedzie, po co ryzykowac?
Za kilka / kilkanascie lat, gdy sytuacja sie ustatkuje i co najwazniejsze gdy dotra pozytywne wiesci zza muru o dzikich wtedy rzeczywiscie ktos moze sie zainteresowac.
Chyba ze znalezionoby tam zloza zlota, albo innego nadwyraz cennego kruszczu.
Hmm to bylaby nawet ciekawa przygoda dla dzikich:
– znajduja potezne zloza zlota daleko za murem
– powstanie pytanie co robimy?
– czesc chce wykorzystac bpogactwo, a czesc nie
– rodza sie pytania o zloto, czy aby przypadkiem nie zaprzepasci slynnej wolnosci dzikich? a moze ow wolnosc jeszcze „podkreci”
– czy zajmujc sie zlotem stana sie jak znienawidzenie lordowie? kierujacym sie w zyciu wylacznie zyskiem?
zloto mogloby byc calkiem solidna osia opowiesci, bo chcac uciec od zepsutego swiata okazuje sie ze zostana zarazeni zepsuciem na zdawaloby sie krancu swiata, czy mozna uciec od cywilizacji? czy zloto daje wolnosc czy jedynie zlote kajdanki, czy mozna zapanowac nad zlotem, bogactwem czy bogactwem panuje nad nami etc etc
To prawda, ale w czasach zamętu nie brak też takich co bezpowrotnie potracili swoje dotychczasowe ziemie i majątki. Mogą zechcieć powetować sobie straty na „pustych” terenach za Murem. Pamiętasz pewnie jak kombinowali lordowie Stannisa? Takich będzie więcej. Zwłaszcza, że osłabł już straszak w postaci Dzikich i Innych.
Zupelnie sie nie zgadzam.
Ziemi nie brakuje, gdyz brakuje ludzi.
Nie wiem kto mialby ryzykowac wyprawe na daleka polnoc w poszukiwaniu lepszego jutro jezeli wystarczy udac sie do swojego lorda i otrzymac ziemie. Zwlaszcza ze masz konkurencje w postaci dzikich, ktorzy znaja tereny za murem jak wlasna kieszen.
Nie, nie. Wezmy jakiegos chorazego lannisterow, ktory przegral wojne. Nagle sprowadza na jego miejsce kogos z powiedmzy polnocy? Skoro na polnocy brakuje ludzi? Watpie. Koles, nawet ten z przegranej strony zostanie na swoim z prostego powodu nie ma chetnych aby oebrac mu jego ziemie. Ok moze zostanie lennikiem, bedzie musial placic za niegdy swoja ziemie ale to i tak lepiej niz jechac w nieznane:) Westeres teraz ma problem z chlopami, bo nie ma nawet sily roboczej.
Jesli ktos jest ciekawy dalekiej polnocy to i tak poczeka najpierw na wiesci. Za duzo ryzyko / koszta w porownaniu do tego co mozna uzyskac u siebie.
Az mi sie przypomnial wiersz, a raczej fragment:
„Wojna razem z głodem, zlaczone sojuszem
w destrukcyjnym tancu, pochlanialy dusze”
za duzo tych dusz zostalo straconych, aby oplacalo sie jechac za mur
Może i obiektywnie ziemi w Westeros nie brakuje, ale część lordów swoją straci. Jako karę za zdradę, niesubordynację czy po prostu za popieranie niewłaściwej strony. Zawsze tak było. Wasalne kontrakty trzeba będzie zrewidować. Np. lordowie popierający Blackfyre’ów potracili swoje zamki i włości. Lannisterowie też sporo ziemi odebrali. Teraz pewnie będą musieli oddać, ale chodzi o zasadę. Stracą ci, którzy popierali przegraną stronę. Nie wszyscy oczywiście, bo trzeba by wyrzucić z włości np. cały Zachód. Ale ci najbardziej znienawidzeni (albo po prostu nie mający pleców, gdzie trzeba), na pewno. I nie trzeba do tego sprowadzać osadników z innych krain. Ziemie Lannisterów ze Skały mogą zostać oddane Lannisterom z Lannisportu i tak dalej na tej zasadzie (to tylko przykład jak działają takie czystki, Tyrion zapewne ziemi nie straci). To, że w serialu nie pokazano rozliczeń, to nie znaczy, że takie nie nastąpią. Jeżeli ten sequel ma coś poprawić, to trzeba to wziąć pod uwagę. Zwycięzcy i pokonani nie zasiadają do wspólnego ogniska, żeby zaśpiewać Kumbaya. A Dzikich została garstka, nie wzbudzają już strachu.
Parcie na kolonizację obcych ziem pojawia się zwykle wtedy, gdy w kraju utworzy się duża grupa bitnej szlachty, zaprawionej na wojnach, a teraz pozbawionej zajęcia i nie posiadająca własnej ziemi. Tak było w czasie wojen krzyżowych, w Hiszpanii po okresie rekonkwisty czy u nas po unii polsko-litewskiej i pokonaniu krzyżaków. Liczba ludności nie ma większego znaczenia. Ziemia w kraju zawsze ma jakiegoś właściciela. Ci co poginęli mają krewnych, a ziemię odebraną pokonanym senior rozda według własnego uznania. Trzeba sięgać po ziemie z naszego punktu widzenia nie mające właściciela – innowierców, dzikich itd.
Nie twierdze, ze nie ma osob niezadowolonych z nowej sytuacj, twierdze se takie osoby maja lepsze opcje nizeli wędrówka za mur.
Nie ma opcji żeby chorąży Lannisterow, przez całe życie znający realia tamtejszych stron nagle stwierdził ze ma większe szanse ugrać coś nie u siebie, nie na znanej ziemi tylko tysiące kilometrów dalej. Jeśli już zdecydowałby sie opuścić dom to ruszyłby ku wolnym miastom, albo do stolicy. Myslac o wschodzie widzisz kuszący klimatem orient, myslac o stolicy widzisz wielkie możliwości w odbudowującej sie siedzibie króla. A mur? Inni stamtąd przyszli, nie dość ze jest tam cholernie zimno, brak handlu, brak wiesci to jeszcze sporo dzikich.
Jeśli ktoś chciałby tam szukać szczęścia to byliby to ludzie z północy, którym kolejne obniżenie temperatury o 5 stopni nie sprawiłoby wielkiej różnicy. Ale towneiz obstawiałbym ze powiedzmy niezadowoleni z nowego rozdania poplecznicy Boltonow predzej ruszyliby na wschód niż za mur. To trochę tak jakby Kolumb szukał szczęścia na północy, chciał kolonizować Grenlandię. Wschód – zachód, ewentualnie południe to są realne opcje. Tacy którym rzeczywiście wszystko jedno wyrusza z Arya daleko daleko na zachód.
Poza tym ciekawe jak wyglądałoby sytuacje nocnej straży? Zyskają na znaczeniu? W końcu inni zaatakowali, czy raczej okażą się za 2000 lat wysyłania ludzi na mur było bez sensu bo tak czy siak mur nie zatrzymał inwazji
Patrzysz na to z dzisiejszej perspektywy, a trzeba ze średniowiecznej. Może i dla rzemieślnika, kupca czy po prostu człowieka szukającego zatrudnienia Westeros lub Essos to lepsza opcja. Ale nie dla szlachcica, który nie będzie przecież szył butów ani handlował garnkami. Szlachcic potrzebuje włości. Tutaj ich nie zdobędzie. Podałeś przykład Kolumba, ale zauważ, że Kolumb nie szukał szczęścia w przeoranej wojną Hiszpanii ani na ziemiach przejętych podczas rekonkwisty. Podobnie inni konkwistadorzy. Może i nie do Grenlandii, ale wyjechali za morza. Z prostej przyczyny. Hiszpańska ziemia miała już hiszpańskich właścicieli, którzy dotąd żyli pod panowaniem muzułmanów. Zaś ziemia odebrana bezpośrednio muzułmańskim właścicielom trafiła do króla, który rozdysponował ją według własnego uznania. To samo mamy tutaj. Westeros nie wymarło. Ziemia dalej ma właścicieli, tyle że część pewnie nieco innych. Co ma zrobić szósty czy siódmy syn podrzędnego lorda, który całe swoje dorosłe życie spędził na wojnie, jest odważny i zdesperowany, ale jedyne co potrafi to walczyć i zabijać? Część pewnie zostanie najemnikami a część znajdzie służbę u bogatszych lordów. Ale niewielu, bo w czasie pokoju nikt nie utrzymuje dużych armii. Reszta przypomni sobie o bezpańskich ziemiach na północy, na których można wykroić własną domenę. Co więcej, sam król pewnie będzie popierał taką kolonizację, bo po cholerę mu w kraju taki niepewny i niebezpieczny element?
Co do NS to trudno powiedzieć. Formacja raczej powinna przetrwać, bo nie przekreśla się ot tak z dnia na dzień tak długiej tradycji. Poza tym może się przydać miejsce, gdzie wysyła się przestępców i niepotrzebnych ludzi. Trzeba będzie jednak znaleźć jej nowe zadania i nowe miejsce. Jak zakonom rycerskim po upadku państwa krzyżowców. Pilnowanie Muru nie będzie miało już sensu, skoro Innych już nie ma (o ile nie zrealizują mojego scenariusza), a dzicy i klękacze wymieszali się, lub wymieszają się z czasem, bo samych dzikich pozostało zbyt mało (i także wymieszali się między sobą), żeby ponownie utworzyć odrębną kulturę.
Widzę, że ciekawa dyskusja się wywiązała, ale nie zapominajcie, że w rzeczywistości serialowej pod koniec 8 sezonu w Westeros są dwa królestwa, nie jedno, bo Północ jest niezależna i rządzona przez Sansę. Głupie, ale tak sobie to Dedeki wymyśliły 😉 I nowy spin off będzie musiał to uwzględniać. Czyli ewentualni koloniści z południa, zamiast szukać szczęścia za Murem, będą mieli do wyboru jeszcze przeniesienie się na Północ, gdzie jest trochę cieplej niż za Murem i jest jakaś cywilizacja. Z kolei ewentualni koloniści z Północy mają do terenów za Murem bliżej niż ci z południa i będą mogli jechać tam bez wiedzy i zgody króla Brana. Może bardziej bez zgody, bo wiedzę to on ma teraz prawie wszystkich i wszystkim 😉 Jeszcze nie da się wykluczyć ewentualnych konfliktów między królestwem Brana i Sansy, a to też potencjalna szansa na zdobycie ziemi dla tych, którzy ją utracili. Zwłaszcza gdyby okazało się, że za Murem faktycznie są jakieś cenne złoża i obydwa królestwa będą ostrzyć sobie na nie zęby.
No tak, ale na Północy mamy ten sam problem co w 6 Królestwach. Ziemia ma już swoich właścicieli. Gdybyśmy chcieli użyć terminologii średniowiecznej – chrześcijańska ziemia i chrześcijańscy właściciele. A bezkarnie przywłaszczać sobie można tylko ziemię innowierców i dzikich, których nasze prawa nie obejmują. Jak przez wieki czynili ci wszyscy krzyżowcy, konkwistadorzy oraz im podobni. Lordowie z Północy, którzy zginęli, mieli krewnych. A nawet jeżeli nie mieli, to Sansa i tak zechce ich zamki i włości nadać swoim lojalistom, a nie jakimś przybłędom z południa.
Zaznaczam jednak, że to są problemy szlachty i ludzi żyjących z miecza, dla których zabraknie teraz zajęcia. Zwykli chłopi, chcący uprawiać ziemię własnymi rękoma, znajdą sobie miejsce po tej stronie muru.
Nie widzę powodu żeby ktoś chciał wykroić sobie kawałek ziemi na północy. Przede wszystkim to są znane tereny. Nie zapominaj ze od tysiącleci zamieszkiwali je dzicy i poza śniegiem NIC TAM NIE MA. Niby jakiś lord będzie chciał wybudować sobie dwór? W środku lasu? I samemu dbać o swoje potrzeby? To nie są tereny dobre pod rolnictwo, czy przemysł. Co niby tam możesz robić? Nazbierasz jagód do koszyczka i sprzedasz z zyskiem? Na czym możesz zarobić? Wykroisz sobie posiadłość i co dalej? Ziemia ma sens jeśli przynosi profit. Północ nie ma perspektyw. Ci ktorzy zapragną czegoś więcej, jasne zaryzykują ale widząc perspektywę bogactwa / władzy. Na północy takiej perspektywy nie ma. Co innego kierunek który obrała Arya, ewentualnie południe.
Dodatkowo wiesz ze pomaszerowali tam dzicy, Twoi przyszli sąsiadzi którzy od tysiącleci w głębokim poważaniu maja lordów i znany Ci system władzy. Poza tym kto Cię zasponsoruje? Kolumb i inni mieli sponsorów, wielkich patronów na których mogłeś się powalać wbijając flagę w ziemie. Wyorawy sponsorowano licząc na zysk. Dlatego dopóki na północy nie zastana odkryte jakieś cenne zasoby, nie ma bata ze poza nielicznymi, pojedynczymi zapaleńcami ktoś chciałby tam jechać i szukać „lepszego” bo wszystkie imię kierunki oferują znacznie lepsze „lepsze”.
Nie zapominaj, że po pokonaniu Innych klimat zaczyna się ocieplać, czego początki widzieliśmy w ostatnim odcinku. Wkrótce tereny za Murem nie będą się różnić klimatem od zwykłej Północy, a i ta pewnie się ociepli. Skoro są lordowie chętni na ziemię na Północy (ba, wręcz o nią walczą i gotowi są za nią ginąć) to znajdą się też chętni na ziemię NS, a potem i na tę za Murem. I będą robić dokładnie to samo – i z tego samego żyć – co ci na Północy.
Hm, z tego co kojarzę to podróż Innych na południe była skutkiem, a nie przyczyną długiej zimy, a przyczyną była nienaturalnie nachylona oś planety więc na północ od Muru zawsze będzie zimno, bo to kwestia szerokości geograficznej Westeros – im dalej na północ tym zimniej, a już na Północy (czyli jeszcze na południe od Muru) śnieg potrafił leżeć latem. Na północ od Muru jest jeszcze zimniej. Nawet jeśli klimat zacznie się ocieplać to potrwa do długie lata, a jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, że jakieś paniątko z południa Westeros przyzwyczajone do wygód będzie w stanie wytrzymać za Murem podczas zimy, choćby to nawet miała być łagodna (jak na Westeros) zima. Dla ludzi żyjących z miecza dużo lepszą opcją niż emigracja za Mur będzie zaciągnięcie się do którejś z kompanii najemniczych w Essos. A szlachcice, którzy stracą ziemię w Westeros? Cóż, dla nich też lepsze będzie szukanie szczęścia w Essos czy nawet Sothoryos – tam też będą zmuszeni walczyć o ziemie (jak za Murem z Dzikimi), ale przynajmniej te ziemie będą żyzne i jest jakaś szansa, że uda się z nich wyżyć 😉 Kolonizatorzy i konkwistadorzy z Europy też ruszali podbijać nowe ziemie na zachód, wschód czy południe, a nie na daleką północ, gdzie był tylko śnieg i nic więcej.
Zapędziłes się. Co innego klimat na ziemiach Starkow, a co innego za murem. W Westeros mozesz zasiac pole, za murem nie mozesz.
Dlatego fakt, że toczono bitwy / wojny o terytorium starkto ni jak ma sie do potencjalnych wojen o obszar za murem.
Tak jak pisalem, ludzie chetnie walcza, ale gdy widza w tym zysk / nagrode.
Mysle ze bak Ci argumentow skoro siegasz po „jak sie zmieni klimat to wtedy pojada za mur”. Co wiecej piszac o tym w pewien sposob przyznales mi racje, ze na ten moment obszary za murem sa zuplenie nieatrkacyjne
„Hm, z tego co kojarzę to podróż Innych na południe była skutkiem, a nie przyczyną długiej zimy, a przyczyną była nienaturalnie nachylona oś planety więc na północ od Muru zawsze będzie zimno, bo to kwestia szerokości geograficznej Westeros”
Nie w serialu. 🙂 Gdy Dzieci tworzyły Innych, daleko za Murem, to był tam normalny klimat i normalna roślinność. Zapomniałeś? A gdy Jon wyrusza z Dzikimi za Mur śnieg już topnieje i zaczynają rosnąć kwiaty.
„Mysle ze bak Ci argumentow skoro siegasz po “jak sie zmieni klimat to wtedy pojada za mur”.”
Ależ on się już zmienia. Patrz co napisałem powyżej. Zapomnieliście chyba, że rozmawiamy o świecie serialu.
Hm, no przyznam szczerze, że już tego nie pamiętałem. W takim razie to faktycznie wiele zmienia, bo jeśli na północ od Muru będzie się nadawał do uprawy ziemi to zniknie główna przeszkoda do kolonizacji tych terenów.
*”klimat na północ od Muru” tam wyżej miało być
A czemu mieli by się nie zmienić,świat się zmienia i to się nazywa rozwój cywilizacji,najpierw szałasy,później feudalizmi a później demokracja, nie jest dobrze być dzikim cały czas.
No cóż, to jest Westeros. Zmiany nie są tu mile widziane, a jeżeli już następują to strasznie powoli. 🙂 I dla porządku – demokracja powstała na długo przed feudalizmem.