Książki

Pytania do maesterów #78

Mamy dla Was kolejną porcję pytań i odpowiedzi. Dziś pochodzą z komentarzy pod odcinkiem 60 i 61.  Jak zawsze przypominam o wpisywaniu w treści nowych pytań trzech literek “PDM”. Pozwoli nam to wyłowić pytania ukryte wśród dziesiątków innych komentarzy. Miłej lektury.

Słońce Karstarków

Dlaczego Karstarkowie wybrali sobie za herb białe słońce, a nie np białego wilka? – Ser Richard Horpe

BT: Przypuszczam, że z perspektywy wewnątrz świata przedstawionego przyczyną mogło być to, że w westeroskiej heraldyce odwrócenie tynktury (np. biały wilkor na szarym polu w miejsce szarego wilkora na białym polu) zazwyczaj oznacza, że założyciel rodu był nieślubnym dzieckiem. Natomiast z perspektywy “zewnętrznej” wygląd herbu Karstarków (białe słońce na czerni) oraz ich dewiza (Sun of WinterSłońce zimy) mogą wynikać z tego, że GRRM chciał uczynić aluzję do rodu Yorków, a zwłaszcza do Ryszarda III, do którego zdaje się nawiązywać postać lorda Rickarda Karstarka. Biała Róża i słońce to godła związane z Yorkami, a w pierwszej scenie sztuki Szekspira Ryszard III tytułowa postać wypowiada słowa “Now is the winter of our discontent / Made glorious summer by this sun of York”, czyli “Tak więc nam słońce Yorku zamieniło / Zimę niesnasek w promieniste lato” (w przekładzie Józefa Paszkowskiego). W oryginale pojawia się tu gra słów – sun of York (słońce Yorku) brzmi jak son of York (syn Yorka, czyli brat Ryszarda III, Edward IV – syn Ryszarda Plantageneta, księcia Yorku). Możliwe, że w zawołaniu Karstarków GRRM wykorzystuje właśnie tę zbieżność – Sun of Winter wymawia się jak Son of Winter (Syn zimy), a takie określenie dobrze pasowałoby do ich protoplasty, Karlona Starka, syna Winterfell.

Herb Karstarków.

D: Ja tu widzę również chęć podkreślenia solarnej symboliki. W słoneczku na czarnym tle jest coś niepokojącego, zwłaszcza w kontekście Północy i nadciągającej wojny z Innymi. Aha, nie wykluczyłbym też, że słońce Karstarków może też mieć coś wspólnego z przepowiednią Mirri Maz Duur. Wprawdzie ja jej proroctwo dotyczące słońca zachodzącego na wschodzie i wschodzącego na zachodzie interpretuję raczej w kontekście Dorne (śmierć Quentyna i powstanie), ale nie przekreślałbym możliwości, iż to ma jakiś związek z Karstarkami.

Upadek Velaryonów

Ciekawi mnie kwestia rodu Velaryonów. W Ogniu i Krwi widzimy ich w pełni potęgi, jako najbliższych sojuszników Targaryenów (w końcu również pochodzili z Valyrii), posiadających najpotężniejszą flotę w Westeros, traktujących posadę starszego nad okrętami jako dziedziczną, koligacących się z rodziną królewską przy każdej możliwej okazji i przede wszystkim niewiarygodnie bogatych. Natomiast w PLiO słyszymy tylko o jednym okręcie (“Dumie Driftmarku”) a sami Velaryonowie nie wnieśli do armii Stannisa żadnych znaczących sił. Z czego wynika taki szybki upadek tego rodu? Wiem, że Taniec Smoków i Rebelia Roberta osłabiły ich pozycję i siły, ale żeby z najpotężniejszego i najbardziej wpływowego rodu w Siedmiu Królestwach stali się nic nieznaczącymi wasalami? – Nymer

Corlys Velaryon.

BT: Po wstąpieniu na tron Roberta Baratheona to, co wcześniej w dużym stopniu odpowiadało za wyjątkowy status Velaryonów – szczególne powiązania z Targaryenami – stało się wręcz przeszkodą. Stannis otrzymał Smoczą Skałę między innymi dlatego, że nowy król nie ufał Velaryonom i innym lordom znad Wąskiego Morza i chciał, żeby jego brat ich osobiście ich nadzorował. W takich warunkach Velaryonom trudno było odbudować wcześniejszą potęgę… a to prawdopodobnie do nich należała większa część floty strzegącej Smoczej Skały, którą unicestwił sztorm, podczas którego przyszła na świat Daenerys. Targaryenom sytuacja, w której większość okrętów królewskiej floty zapewniali lojalni Velaryonowie bardzo odpowiadała, ale Baratheonowie woleli, żeby większość okrętów należała bezpośrednio do nich. Ponadto, Lucerys Velaryon, który służył jako starszy nad okrętami Aerysa, był wymieniany wśród lordów, którzy dla własnych korzyści schlebiali królowi i podsycali jego podejrzliwość (m.in. wobec księcia Rhaegara), co na pewno nie polepszyło sytuacji rodu Velaryonów po Rebelii Roberta. Jednak podczas Wojny Pięciu Królów Velaryonowie nadal dysponowali kilkoma dużymi okrętami (Dumą Driftmarku, Koniem Morskim, Śmiałym Śmiechem i Jędzą).

D: Chciałbym też dodać, że Velaryonowie BARDZO wiele stracili na Tańcu Smoków. Została wówczas złupiona albo zniszczona większa część skarbów Morskiego Węża. Od tego czasu nie byli już jednoznacznie najmożniejszym rodem Westeros. Dlatego ten “upadek” miał tak naprawdę kilka etapów.

Co tam Preston wymyślił?

Preston Jacobs powiedział: “Robert Arryn jest słaby i chorowity, co w świecie PLiO oznacza, że będzie długo żył”. Czy ma to dla was sens? Czy dla Petera B Słowiczek jest bardziej korzystny żywy czy martwy? Według mnie oba rozwiązania są możliwe, zależy ile chce ugrać/jak ocenia swoje szanse. – Lucjan

D: Nie. To jest klasyczny Preston, który nie jest w stanie przyjąć prostych odpowiedzi. Chorowitość Słowiczka to klasyczny foreshadowing jego rychłej śmierci. A Littlefinger oczywiście chce go uśmiercić w prawidłowym momencie, gdy władzę w Dolinie będą mogli przejąć Sansa i Harry Hardyng (inna sprawa, że ten drugi pewnie też długo nie pożyje).

BT: Zastanawiam się, czy chorowitość Roberta Arryna rzeczywiście nie jest podkreślana aż zbyt często, co mogłoby oznaczać, że GRRM zamierza zaskoczyć czytających, którzy spodziewają się, że ta postać nie będzie żyła długo. Jednak żeby Robert przeżył, Littlefinger musi najpierw zginąć albo utracić władzę w Dolinie, gdyż pojawiają się wskazówki, które sugerują, że Baelish planuje doprowadzić do otrucia lorda Arryna, za które winą obarczony zostałby maester Colemon.

Wstydliwa radość

Nie wierzę, że opublikowaliście w “Pytaniach do maesterów” moje wynurzenia ginekologiczno-położnicze. Mam się cieszyć, czy wstydzić 😉 – singri

Podpowiedź dla Joffreya

Tak jeszcze przyszło mi do głowy: wiadomo, kto podsunął Joffreyowi pomysł, żeby ściąć Neda? Wiemy, że część osób było tym zaskoczonych, w tym Cersei, która zakładała, że Ned po “przyznaniu się” do zdrady zostanie wysłany na Mur. Z kolei sam Joffrey był chyba zbyt głupi żeby ot tak nagle wymyśleć i wydać taki rozkaz 😉 – Bezimienny

D: Nie mam najmniejszych wątpliwości – to był Littlefinger. Wszyscy pozostali gracze coś na tej egzekucji stracili.

BT: Jestem takiego samego zdania – w dodatku to właśnie zausznik Baelisha, Janos Slynt, natychmiast wyrwał się, żeby ten rozkaz wykonywać, nawet nie czekając na reakcję królowej regentki i innych osobistości.

Przyszłość Lordów Deklarantów

Jak los w Wichrach Zimy czeka lordów deklarantów? – Ser Richard Horpe

D: Nie sądzę, aby Baelish planował jakąś krwawą rozprawę z tą grupą. Przeciwnie, geniusz Littlefingera polega nie tylko na tym, że obecnie sprawnie nimi manipuluje przy użyciu Lyna Crobraya, ale również na tym, iż da im królową, za którą szczerze i bez wahania się opowiedzą. A przynajmniej większa ich część. I to jest sposób na neutralizację opozycji!

BT: Myślę, że jedność tej grupy już została rozbita – Baelishowi najwyraźniej udało się polepszyć stosunki z lordem Belmore’em i ser Symondem Templetonem, a jeśli Harlan Hunter rzeczywiście zamorduje swojego brata, lorda Gilwooda, nowa głowa rodu może nie mieć innego wyjścia niż przejść na stronę Littlefingera, który będzie mógł go szantażować. Yohn Royce i Anya Waynwood rzeczywiście mogą poprzeć wysłanie wojsk poza Dolinę (np. do Dorzecza) ze względu na prawa Sansy (oraz Roberta Arryna) oraz, jak zauważył Preston Jacobs, na swoje własne interesy w tym regionie – chodzi tu zwłaszcza o dziedziczenie włości Freyów, z którymi jest spowinowaconych wiele rodów Doliny. Natomiast co do lorda Hortona Redforta – jego syn Mychel ożenił się niedawno z córką lorda Royce’a, więc Redfortowie prawdopodobnie pójdą za przykładem Spiżowego Yohna. Poza tym gdyby miało dojść do wysłania wojsk Doliny przeciwko Boltonom i/lub Freyom, lord Redfort miałby dodatkowy powód, by to poprzeć – Domeric Bolton był jego giermkiem, a powszechnie podejrzewa się, że to Ramsay otruł swojego brata.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Bluetiger

Proszę o podchodzenie z rezerwą do informacji, którymi dzielę się w swoich tekstach, gdyż nie jestem ekspertem. Staram się, by przekazywane treści były poprawne, ale mogą pojawić się błędy.

Related Articles

Komentarzy: 52

  1. „Preston Jacobs powiedział: “Robert Arryn jest słaby i chorowity, co w świecie PLiO oznacza, że będzie długo żył”.

    Taa, potwierdza to przypadek Hostera Tully’ego

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  2. PDM: Dlaczego po zgwałceniu nie podano Lollys Stokeworth środka na poronienie? Jak tak, to prawie nigdy w książkach nie było to problemem ani tematem tabu, a tutaj, w sytuacji, gdy nawet u nas (nie wiadomo jeszcze jak długo) dopuszczalna byłaby aborcja, w ogóle nawet o tym nie wspomniano. PDM

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. TO jest bardzo dobre pytanie… Przecież znana jest w Westeros „miesięczna herbata”. Kilka postaci ją piło.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. I nie jest to żaden ewenement, natura ma wiele środków mogących spowodować poronienie, trzeba tylko wiedzieć, jak ich użyć.
        Wydaje mi się, że matka Lollys nie miała na tyle bystrego umysłu, żeby na to wpaść, sama Lollys to wiadomo, a inni na pewno nie przejmowali się nią na tyle, żeby to zaproponować.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. Być może aborcja w oczach Siedmiu jest grzechem, a po gwałtach było wiadomo że Stokeworth raczej w ciąże zajdzie…

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Było? W ciąże się zachodzi w odpowiednich dniach cyklu, nie od konkretnej ilości odbytych stosunków (czy przeżytych gwałtów) jak w przypadku nieszczęsnej Lollys. Ile ona dni była zagubiona na ulicach King’s Landing?

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. miesięczna herbata działa przed stosunkiem, nie po. Ten sam problem ma Asha Greyjoy obecnie. Ale w przypadku Lyssy Arryn (wtedy jeszcze Tully) udało się przy pomocy maestera przeprowadzić wczesną aborcję jakimiś ziołami

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Chyba nie bardzo, Bo nawet Tormund mówił Jonowi, że kiedy już dojdzie do tego, to decyzja należy do kobiety, co zrobi z płodem, a Asha jeszcze przed obecną sytuacją, gdy wspomina utratę cnoty również mówi o tym, że zapobiegliwie wzięła środek. Ba, z tego co mi się kojarzy, takich przypadków w Świecie Lodu i Ognia było więcej, choć musiałbym wrócić do książek, aby się upewnić. Więc sugestia jest raczej późniejszego wzięcia środka, w końcu działanie i opis przypomina bardziej środek (wczesno) poronny, a nie środek antykoncepcyjny.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
                1. Lysie został podany wywar z ruty. Była już w ciąży. Hoster Tully w gorączce mówi ,,Będziesz miała jeszcze inne, słodkie dzieci z prawego łoża”, przy okazji wspomina też coś o krwi.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. Co do Ashy to napisałem o sytuacji, gdy straciła dziewictwo z marynarzem, bowiem jak wynika z jej wspomnień wzięła później „herbatkę” zapobiegliwie.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
  3. PDM
    Spiżowy Jon, Greatjon, Wąż Morski, Czerwony Kraken …
    Które z przydomków postaci w PLiO (obecnych i przeszłych) są według Was najciekawsze?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Hahaha, dawno się tak nie uśmiałem. Prędzej Catelyn Stark zmartwychwstanie i zacznie mordować Freyów, niż Bractwo weźmie stronę Stannisa XDDD

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  4. PDM

    Mam jedno pytanie do maestrów, ale temat tego pytania jest troszkę szerszy niż PLiO, jednak myślę, że świetnie się tutaj nadaje. Co więcej, jeżeli ktoś z internautów zna jeszcze więcej przypadków, albo wie dlaczego tak się dzieje, niech napisze poniżej – myślę iż wyniknie ciekawa dysputa.

    Pytanie właściwe – dlaczego w fantastyce tak bardzo popularny jest motyw dzikiego koczownika ze wschodu?

    Tolkien – LOTR – Rohańczycy
    Martin – PLIO – Dothracy
    Wegner – Meekhańskie pogranicze – Se-kholańczycy
    Flanagan – Zwiadowcy – Temudżeinowie

    To ostanie czytałem ładnych kilka lat temu i pamięć mi szwankuje, ale jestem pewien, że to pisało się tak. Motyw wszędzie jest ten sam – koczownicy, pochodzący ze wchodu, dzicy i groźni, mistrzowie walki konno, nomadzi.

    No, ale dlaczego? Czy Mongolia i Tartaria odniosły tak wielki wkład w populturę, że pisarze fantasy dalej składają im hołd po kilku stuleciach? I czy znacie inne przypadki, kiedy to dzicy koczownicy pochodzili z innej strony świata, jak np.: z południa?

    Zapraszam do dyskusji

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Eee, równie dobrze można by zapytać, dlaczego w każdym świecie fantasy mieszkańcy południa są śniadzi a nawet czarni. To po prostu wpływ naszego świata i naszej historii. Na północy jest zimno, na południu ciepło, a na wschodzie stepy, po których pomykają koczownicy. Mongołowie wnieśli sporo, ale wątpię, żeby autorzy potrafili cokolwiek z ich wkładu wymienić. Zresztą nie byli jedyni. Od zawsze wschód przemierzały plemiona koczownicze (nawet pochodzenia indoeuropejskiego). Co zaś się tyczy Dothraków, to mimo zapewnień Martina, że wzorował się na Mongołach, bardziej przypominają mi oni Hunów z okresu ich inwazji na Europę. Przemieszczają się wraz z taborami i rodzinami, a podstawą ich gospodarki są napady łupieżcze i haracze.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
          1. Dokładnie. Zauważcie, że w większości najbardziej znanych uniwersów fantasy, niezależnie od mapy wymyślonej przez autora, nie ma już niczego dalej na Zachód od świata bohaterów. Zwykle jest morze i koniec. Ewentualnie jakieś mgliste legendy o krainach za morzem. Za to wschód ciągnie się i ciągnie przez ziemie znane i nieznane, jak np. Essos.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
          1. Ale łatwiej z australijskiego, czego dowodem niech będą Trylogia Czarnego Maga i Trylogia Zdrajcy, w których gorąca pustynia była w północnej części kontynentu.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Pustynia była tam na wschodzie. ogarnij kierunki świata, a potem się wypowiadaj. Kto też uważa, że niektórym tutaj powinno się odebrać prawo głosu

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Pustynia była we wschodniej części kontynentu, ale bardzo daleko na północ, zwłaszcza w odniesieniu do Kyralii. Na wschodzie – na pograniczu z Sachaką – też było pustkowie, ale będące bardzo trwałym skutkiem użycia kamienia magazynujące. Można je bardziej porównać do strefy zero po eksplozji jądrowej niż do typowej pustyni.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
    2. A dlaczego znaczna większość fantastycznych map kończy się wielką wodą na Zachodzie? Albo dlaczego na Północy jest zimno? Efekt kuli śnieżnej. Prekursorzy gatunku byli Europejczykami i stworzyli konwencję, której trzymają się ich następcy. Nie dotyczy to tylko geografii, ale także źródeł mitologicznych. Elfy, krasnoludy czy smoki to wszystko europejskie podania, które wprowadził do kanonu sam Tolkien a inni idą za ciosem.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  5. Czy prawo gościnności na Północy jest inspirowane polskim prawem gościnności i legendą o Popielu

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  6. Kiedy czytasz Szaloną Teorię z 2015, a akapit rozpoczynający tekst brzmi:

    „Ludu Westeros! Premiera Wichrów Zimy nadciąga wielkimi krokami. Wprawdzie nikt jeszcze tej informacji oficjalnie nie potwierdził, ale wszyscy wiemy, że kruki nie kraczą o niczym innym, jak o niespodziance, jaką na marzec 2016 roku zaplanował George R.R. Martin.”

    My sweet summer child…

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  7. Dlaczego wiara siedmiu jako jedyna jest pozbawiona mistycyzmu? Jest to największa religia w Westeros która jedyna nie daje magicznych umiejętności. Koncept siedmiu jest naprawdę ciekawy i kiedyś myślałem że septonowie mogą być równie ciekawi jak maestrowie. Zawsze miałem nadzieję że siedmiu reprezentuje różnych bogów świata jednak teraz widocznie okazała się to fałszywe. Jak na ironię czemu jedyna wiara której kapłani nie praktykują magii jest tak popularna mimo że inne religię wykazują niesamowite umiejętności porównywalne z cudami.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Ja bym to rozszerzył:

      PDM: Dlaczego Martin nie umie w religie? Wiara w siedmiu jest jakąś wydmuszką bliższą w sumie naszej zsekularyzowanej współczesności przemieszanej z ludową religijnością niż religijności ludzi średniowiecza. Stara wiara jest ok, ale to bardziej pretekst do pokazania mitologii/historii (?) świata. Ci od Wróbla podpadają pod jakiś ruch purytański, ale nie ma chęci rozwinięcia tego wątku i raczej nie będzie na to czasu. Zrzynke z Cthulhu pominę milczeniem. Chyba jedynie R’hllor prezentuje się trochę ciekawiej i podpada pod tremendum et fascinans i tajne kulty.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Czy ja wiem, czy tak słabo to opisał? W końcu stanowi to jedynie element dodatku, tła, od czasu do czasu intensywnej akcji, ale jednak nie główny wątek historii. Niewątpliwie coś w stylu książki świata lodu i ognia może rozwinąć kwestie religii, ale nie próbowałbym wymuszać tego po głównym wątku powieści.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. U Martina wiele elementów świata przedstawionego jest, z braku lepszego określenia, płaskich. Nie ma uniwersytetów a monopol na naukę ma świecki parazakon mający jedną placówkę na całym kontynencie. Arystokracja pomimo drabiny feudalnej nie wykształciła żadnej tytulatury. Średnie miasta nie istnieją a dominująca religia nie ma żadnego wpływu na życie, aby tylko ślubów i pogrzebów udzielała :/

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Paplasz to co już DaeL i BT powiedzeli, próbujesz przy tym zgrywać niewiadomo jak obeznanego człowieka. Weź coś od siebie dodaj, bo takie kopiowanie innych i przypisywanie zasług sobie żałosne jest.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Dziękuję za próbę trollingu, ale tak się akurat składa, że DaeL i BT podjęli te tematy, bo ja ich o nie zapytałem 😉

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
      3. Bo wzoruje się na chrześcijaństwie (czy raczej szerzej – na judeochrześcijaństwie), gdzie wszelka magia i mistycyzm jest uzurpacją sobie praw boskich i jako takie są niezwykle ciężkim grzechem. Niezależnie czy mamy do czynienia z judaizmem, chrześcijaństwem czy islamem wszelkie ponadnaturalne praktyki są uważane wprost za konszachty z diabłem.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Tylko w naszym świecie walka z zabobonem jak najbardziej była uzasadniona a tutaj? Magia jak najbardziej jest prawdziwa, ale septoni i maestrowie mają o nią ból tyłka, bo tak…

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. To raczej nie chodzi o to, czy magia jest prawdziwa, tylko o to, że nie wolno jej używać, bo wchodzi się tym niejako w boskie kompetencje. Bóg Abrahama jest bogiem zazdrosnym (to nie bluźnierstwo, tylko cytat ze Starego Testamentu) i nie dzieli się ponadnaturalną mocą z nikim. Jak widać Siedmiu tak samo. 🙂

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Tak, znam Dekalog, acz Biblijne podejście do magii to dłuższe zagadnienie na osobną dyskusję. Co do porównań to zarówno chrześcijanie jak i żydzi mają cuda a Wiara Siedmiu co? Jest dominująca w Westeros a jako jedyna nie ma nic „ponadnaturalnego” do „zaoferowania”.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. No, tego dokładnie nie wiadomo. Może i za sprawą Siedmiu zdarzały się jakieś cuda tylko jeszcze o nich nie słyszeliśmy? Pewnym przykładem może być ten król targaryeński, który boso szedł do Dorne, a węże go nie kąsały (czy tam kąsały, ale nic mu nie było). Septoni utrzymują, że to był cud. Co prawda ludzie mniejszej wiary robią sobie z tego jaja, ale kto tam wie jak naprawdę było? 🙂

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
  8. Dziwniejsze jest to że maestrowie (oprócz Marwyna) nie uznają istnienia magii, chociaż ona ewidentnie istnieje

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Jeszcze był Luwin, który miał oczko z valyriańskiej stali. Acz on jest zdania, że może kiedyś magia była ważną siłą w świecie, ale się skończyła. Co może ma sens z perspektywy Westeros, ale na Wschodzie jest ciągłość praktyk magicznych, więc ki czort?

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  9. PDM
    Szukam dwóch cytatów, które swego czasu bardzo mi się spodobały, a ostatnio przypomniały, ale za nic nie potrafię ich znaleźć. Może Wy będziecie mogli mi pomóc, lub chociaż nakierować no to w których częściach tych cytatów szukać.
    1 . Na uczcie w Winterfell/bliźniakach, jakiś lord po raz kolejny nakreślał przebieg bitwy pod Oxcross, przy pomocy marchewek i kiełbas
    2. Mace Tyrell mówił o tym że musi mieć wojska w stolicy, aby poprzeć prawa Maergery do tronu

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. 1. Hm… kojarzy mi się, że podczas podróży Jaime’ego do Riverrun, żeby objąć dowodzenie nad oblężeniem (już końcówka wojny, jak się tam bronił Blackfish) – podczas kolacji w jednym z zamków, w których się zatrzymali po drodze, ktoś w podobny sposób toczył bitwę nad Czarnym Nurtem.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button