To jest chyba jakaś martinowska złośliwość. Ilekroć opublikuję odcinek Wieści z Cytadeli, zaraz wysypuje się worek z nowymi newsami na temat działań pisarza i producentów z HBO. Więc dziś opowiem Wam o wszystkim, czego nie zdołałem ująć w tekście dwa tygodnie temu.
Wstrzymanie zdjęć do Domu Smoka
Pierwsza wiadomość nie należy do szczególnie sympatycznych, ale wygląda na to, że ostatecznie wszystko skończy się dobrze. Aktor odtwarzający rolę Otto Hightowera – Rhys Ifans – zachorował na COVID-19, co doprowadziło do zatrzymania produkcji na dwa dni. Na szczęście Walijczyk przechodził chorobę stosunkowo łagodnie, a jego nieobecność na planie wymagała tylko ograniczonych zmian w planie realizacji zdjęć. Niebawem aktor dołączy do reszty ekipy.
Czerwona Twierdza w Irlandii
Zgodnie z przewidywaniami, w Titanic Studios w Belfaście rozpoczęto konstrukcję planów i dekoracji, które posłużą do filmowania scen toczących się wewnątrz Czerwonej Twierdzy. Jak dotąd bystre oko fanów wypatrzyło m.in. bramę wjazdową do zamku (taką samą jak ta, którą skonstruowano wcześniej na użytek Gry o Tron). Co ciekawe, jak dotąd ekipa filmowa nie zrealizowała żadnych zdjęć w Dubrowniku, który do tej pory służył za Królewską Przystań. IMDB wciąż twierdzi, że Dom Smoka będzie tam realizował zdjęcia, więc pozostaje mieć nadzieję, że nikomu nie wpadło do głowy zastąpić żywego miasta grafiką komputerową i green screenem.
Olivia Cooke o Alicent Hightower
To taki drobiazg, ale warto odnotowania – w jednym z wywiadów aktorka otwarzająca rolę Alicent Hightower stwierdziła, że jej postać nie jest czarnym charakterem, lecz „kobietą bardzo skomplikowaną, choć ludzie pewnie będą dopatrywać się w niej najgorszych cech”. Nie wiem, czy to uspokoi kogokolwiek, kto obawia się, że serial może przyjąć formułę „Czarni dobrzy, Zieloni źli”, ale na pewno życzyłbym sobie po serialu jakiegoś zniuansowania postaci i racji. I być może to właśnie otrzymamy.
Nowe seriale animowane
Jak donosi serwis Hollywood Reporter, HBO rozpatruje rozpoczęcie produkcji dwóch nowych serialów animowanych umiejscowionych w świecie z książek George’a R.R. Martina. Jeden z tych seriali miałby przenieść nas w lokację, jakiej jeszcze „na żywo” nie widzieliśmy, czyli do Yi Ti. Szczegóły na temat drugiej produkcji nie są znane. Warto też dodać, że plotki na temat animowanego prequelu Gry o Tron opowiadającego o Rebelii Roberta zostały jednocześnie potwierdzone i obalone. To znaczy, rzeczywiście taka produkcja była rozważana i powstały pierwsze zarysy scenariusza, ale ostatecznie HBO zrezygnowało (przynajmniej na razie) z realizacji tej opowieści.
Wywiad z Martinem
W połowie lipca George R.R. Martin odebrał doktorat honoris causa uniwersytetu Northwestern. Przy okazji pobytu na kampusie, udzielił też wywiadu m.in. na temat pisania i Gry o Tron. Obie części wywiadu wklejam poniżej.
I to by było na tyle. Założę się, że parę godzin po publikacji tego tekstu znowu gruchną jakieś ciekawe wiadomości 🙂
Kobieta pyta go o to Jak się czuje 2 lata po końcu serialu a Martin wylicza jej ile to nagród Emmy dostał serial i jakim to był fenomenem i jeszcze opowiada o sławie i bogactwie. Chyba trochę sodowa uderzyła po głowie 🙂
Właściwie to ona bardziej pyta go o to jak z perspektywy tych 2 lat patrzy na serial, i moim zdaniem to co on mówi nie jest przechwalaniem się, tylko staraniem się powiedzieć coś dobrego o serialu wbrew sobie. Mogę się mylić, ale ja odniosłam wrażenie, że on specjalnie mówi o nagrodach i popularności serialu, żeby uniknąć mówienia o tym co myśli np. o jakości serialu, no bo nie mówi nic, żeby był to jego ulubiony serial.
Co do tej sławy, to też nwm czy to przechwałki, raczej wynika z tego, że wcale nie jest do końca zadowolony ze swoje popularności.
Tak czy inaczej, kto jak kto, ale akurat Martin mógłby być arogancki. Mało co irytuje mnie tak jak osoby są aroganckie, a nie mogą poszczycić się żadnym osiągnięciem, ale akurat Martin do takich nie należy. Martin jest na tyle utytułowanym i popularnym autorem, że wcale nie miałabym mu za złe gdyby od czasu do czasu powiedział coś o tym jak bardzo jest wspaniały. W sensie, wolę to niż fałszywą skromność.
„Kobieta pyta go o to Jak się czuje 2 lata po końcu serialu a Martin wylicza jej ile to nagród Emmy dostał serial i jakim to był fenomenem i jeszcze opowiada o sławie i bogactwie. Chyba trochę sodowa uderzyła po głowie 🙂”
„Łe ale chujowy byl ten 7 i 8 sezon i cały serial od 4 sezonu. Zaorali moją historię partacze”
To ma mówić po niedawnym podpisaniu umowy z HBO na kilkanaście milionów baksów?? 😀
Wszystko co trzeba było mówić mówił i delikatnie sugerował w czasie emisji. A dokładnie to mówił, ze „nie ogląda 7 sezonu bo nie ma czasu bo jest zajęty wichrami zimy ” LOL
Albo po tym słynnym odcinku z turbo biegającym Gendrym i Daenerys teleportującej się przez całe Westeros. Opublikował fragment Ognia i Krwi gdzie wyraźnie sam Martin zdissował ten odcinek, w którym podróż na smoku z Królewskiej Przystani do Muru zajmuje całe tygodnie. Dodatkowo, w jego książce rzeczony smok panicznie boi się przelecieć na drugą stronę Muru
Wydaje m się, ze serial i współpraca z ludźmi od niego, to już zamknięty rozdział dla niego i to od dobrych kilku lat. Teraz będzie tylko walił takie smętne pochwały, że Emmy, że sukces a wszystko co mu się nie podobało zmieni w książkach….. może kiedyś tam jeśli wyjdą 😀
Dokładnie. Nikt nie będzie sobie wzajemnie robić koło pióra w tak wąskiej branży. To, co naprawdę uważa, poznamy w Wichrach Zimy, a w wywiadach to będą się wzajemnie komplementować.
@Danio31b – „Wszystko co trzeba było mówić mówił i delikatnie sugerował w czasie emisji.” Tak! Zresztą takich sygnałów dezaprobaty Martina odnośnie rozwoju serialu było więcej. W 2015 roku był emitowany 5 sezon „Gry o tron” i pierwszy napisany całkowicie bez udziału Martina. Dokładnie w kwietniu 2015 umieścił na swoim „nie blogu” rozdział Sansy Stark / Alayne z „Wichrów Zimy”, gdzie siedzi sobie ona bezpiecznie w Dolinie Arrynów i coraz więcej łapie, o co chodzi w tych grach o władzę. A dokładnie w 5 sezonie panowie D&D postanowili, że Littlefinger odda Sansę Ramsayowi i Boltonom, co nie miało żadnego sensu, jak wiemy 🙂
Oddanie Sansy Boltonom przez Littlefingera było z powodu, że showrunnerzy nie mieli pomysłu żadnego na postać Littlefingera i Sansę w serialu skoro zamienili książkową służącą na główną postać jako maskotkę dla Ramsaya. Sansa po raz kolejny była gnębiona. Wyszło głupio i niedorzecznie, ale stwierdzili widocznie, że to lepiej sprzeda się dla niedzielnych widzów. Najmocniej na tym ucierpiała postać Littlefingera z którego zrobili głupca. Aczkolwiek już w 2 sezonie w serialu też z Bealisha zrobili głupszego niż w książkach, gdy była scena, gdzie niemal wprost mówi do Cersei, że Joffrey nie jest synem Roberta, a Jaimiego. Rzucił wtedy słowa wiedza jest włądzą, a ona skontrowała władza jest władzą dając wyrok śmierci na niego i szybko anulując. Takiej sceny nie było w książce.
Jakoś nie czuję entuzjazmu w stosunku do tych spin-offów. W sensie pewnie jak wyjdą, to zobaczę, ale będę do nich nastawiona jak do Disneyowskich StarWarsów, od których nic nie oczekiwałam i podchodziłam dosyć chłodno i w sumie dobrze, bo zawiodły mnie nawet przy tak nisko zawieszonej poprzeczce. Przeczuwam, że pierwszy sezon tego House of Dragon odniesie umiarkowany sukces, głównie napędzany przez jego powiązanie z GoT. Potem powstanie jeszcze może drugi i trzeci sezon, każdy z nich coraz gorszy i z coraz mniejszą liczbą widzów, aż w końcu zorientują się, że nie opłaca im się tego dłużej ciągnąć i zakończa na tym drugim czy trzecim sezonie. I to i tak bardzo optymistyczna wersja zdarzeń.
To, co bym chętnie zobaczyła to coś oparte na nowelkach o Dunku i Jaju, tylko najlepiej nie animowane.
Spin-off „Dom smoka” będzie poza tym musiał rywalizować z „Władca Pierścieni” od Amazon, który ma mieć budżet dużo wyższy niż „Gra o tron”. Tym razem HBO nawet nie wiadomo czy będzie miało najlepszy serial fantasy. Ciekaw jestem tej konfrontacji. Póki co dwa najlepsze seriale fantasy to „Robin of Sherwood” 1984-1986 i „Gra o tron” 2011-2019, gdzie tylko pierwsze cztery sezony były kapitalne. 1 sezon „Wiedźmina” była właściwie gorszy pod każdym względem od 1 sezonu „Robin of Sherwood” i „Gra o tron”. Robin ma niewiarygodny klimat, wspaniały soundtrack, wyraziste postacie, fenomenalne udźwiękowienie. świetne zdjęcia w plenerach i zamkach, ostatnia produkcja, gdzie używano prawdziwej broni, a nie plastików. Aktorzy nie mieli kaskaderów/dublerów. Efekt genialny. Sądzę, że klimat z seriali Robin of Sherwood 1984-1986 i Twin Peaks 1990-1991 jest nie do powtórzenia. Wszystko idealnie zgrane ze sobą i teraz nie kręci się w taki sposób. Pod względem klimatu żadne seriale nie były nawet blisko tych dwóch. Gra o tron mnie zachwyciła w pierwszych sezonach scenariuszem, sceną polityczną, postaciami, zdjęciami, muzyką, walkami, rozmachem.
No ciekawe, dlaczego ludzie mieliby tak o Alicent myśleć… Koniec końców i tak przegrała, bo to dzięki linii pochodzącej od Rhaenyry Targaryenowie przetrwali, więc zafundowała królestwu wojnę o nic. A gdyby księżniczka zasiadła na tronie, tak jak planował Viserys, a po niej któryś z pierwszych trzech synów, jest szansa, że późniejsi Targowie byliby mniej podatni na szaleństwo, a i smoki pewnie dłużej by żyły. Kto wie, czy te młode z czasów Tańca nie dotrwałyby do współczesności bohaterów powieści. A dzieciaki Rhaenyry miały całkiem przyzwoite charaktery, w przeciwieństwie do potomstwa Alicent.
Poza tym zjadą Hightowerównę z góry do dołu, bo wspiera prawa faceta, nie kobiety, a takie są teraz trendy. Aktorka pewnie przeczytała Ogień i Krew i nabrała nadziei, że zagra postać książkową, niestety ośmielam się wątpić, by tak przedstawiono jej bohaterkę. Alicent na pewno będzie ta złą, a Rhaenyrę wybielą jak Cersei.
A propos „dzieciaki Rhaenyry miały całkiem przyzwoite charaktery, w przeciwieństwie do potomstwa Alicent.” Nieszczególne charaktery miał Aegon II i zwłaszcza agresywny Aemond, natomiast Helaena i Daeron byli w porządku i nie zasłużyli na paskudny los. Zwłaszcza Helaena miała tragiczny koniec, już po śmierci swoich dwóch synów. Ale faktycznie synowie Rhaenyry byli opisani jako porządni i kompetentni, zwłaszcza najstarszy Jacaerys – ten, co potrafił pozyskać Arrynów i całą Północ dla sprawy Rhaenyry. Ciekawe, czy istniała Sara Snow 😉 No i ciekawe, które dzieci/wnuki Alicent (4 dzieci, 3 wnuków) i Rhaenyry (5 synów) zostaną uwzględnione w serialu. Na pewno niektóre wątki skrócą, jak to w telewizji.
Daeron i Healena, jako kuzyni panującego króla, żyliby sobie książęcym życiem i mogli zająć wspieraniem tronu jako ta cześć rodziny, którą tłumy lubią. Nie byłby to paskudny los, na pewno lepszy niż ten, który załatwiła im mamusia.
„Aktorka pewnie przeczytała Ogień i Krew”
Oj polemizowałbym czy przeczytała. Gdyby tak było nie mówiła by, że w serialu nie będzie przemocy wobec kobiet 😀
Alicent na pewno będzie ta złą, a Rhaenyrę wybielą jak Cersei.
Tu też bym polemizował, bo podobno chcą naprawiać Dankę z 8 sezonu żeby w ogolę dało się go oglądać. Chcą to zrobić oczywiście pokazując całą jej rodzinę jako szaleńców. Przynajmniej takie są plotki i obawiam się, że to prawda.
Wiec nie będzie “Czarni dobrzy, Zieloni źli”, a raczej jedyni dobrzy w tym serialu to będą czarni Valyrianie 😀
Ty weź nie strasz. 🙂 Mam nadzieję, że ten czarny Velaryon to tylko taki myk dla odhaczenia politycznej poprawności, a nie że faktycznie cały serial ustawią tak, że będzie jeden dobry (może dwoje, jak dadzą Nettles) i banda białowłosych świrów w kapturach Ku-Klux-Klanu. To byłby już definitywny koniec tego uniwersum dla telewizji.
A to ta sama? Nie skojarzyłam, szczegóły tej produkcji jakoś nie chcą utrzymać mi się w pamięci 😉
No pewnie. Synów Rhaenyry też na bank zepsują, podobnie jak tajemnicę ich pochodzenia. Wątek Laenora i jego przyjaciół będzie na pewno tak samo subtelny, jak serialowi Loras i Renly, stawiam też na scenę, w której Laenor mówi któremuś ze swoich chłopaków, że Rhaenyra nigdy z nim nie spała. Do Corlysa to oczywiście nie dotrze, bo wycofałby całe swoje poparcie dla Rhaenyry.
Ciekawe, jak rozwiążą sprawę Corlysa w związku ze śmiercią Aegona II, bo przecież w tym uniwersum zły nie może być Stark. Pewnie wszystko zrzucą na Larysa. Który będzie biały, bo na ściętą głowę ciemnoskórego faceta się nie ośmielą. Wcześniej sądziłam, że Harys biały być nie może, ale w sumie wystarczy mocno opalona skóra. W końcu Corlys miał białą żonę, to i Laenorowi wystarczy być „opalonym”, żeby robić za ojca nie swoich dzieci. Albo zrobią dowcip i okaże się, że dzieci jednak jego 😀
W sumie to gorzej wkopać się nie mogli 😀
Osobiście to się boję, że będzie na odwrót czyli Czarni źli, Zieloni dobrzy.
Przeciwko zielonym bedzie Corlys, wiec nie może być wrogiem dobrych. 😀 Raczej Czarni szaleni, Zieloni zli a jedyni racjonalni, dbający o królestwo to Corlys i jego rodzinka 🙂
Czyli, że Corlys to będzie taki czarny Varys z dredami? XD
Osobiście średnio kręci mnie serial o Yi Ti, wolałabym zobaczyć coś w stylu Pierwszego Buntu Blackfyre’ów. No, ale dopóki co nikt nie wspomniał o takim pomyśle 🙁
Jak to nikt? Ja zawsze o tym nawijam. 🙂 Choć oczywiście mam na myśli serial z aktorami, nie animki.
Też nie rozumiem dlaczego nie chcą wziąć na tapet Pierwszego Buntu Blackfyrów? Dla mnie to była pierwsza rzecz o jakiej pomyślałem słysząc, że chcą kręcić spinoffy. Historia osadzona w znanych realiach, w miarę prosta, ale z potencjałem i mająca nietuzinkowych bohaterów. No i smród tamtych wydarzeń ciągnął się po dziś dzień. O niebo lepszy setting niż Taniec, który jest zwyczajnie zbyt skomplikowany dla HBO. O wojażach Corlysa i Nymerii nawet nie wspominam, bo kogo to obchodzi?
Dodatkowo dająca zrealizować się dość tanim kosztem. Nie ma tu smoków, wilkorów ani Innych. A fabuła rebelii to istny samograj dla scenariusza. Dworskie intrygi, ciekawe postaci, miłość, niejednoznaczne racje bohaterów. Wszystko to, co sprawdzało się w pierwszych sezonach GoT.
No dokładnie. Pierwsza Rebelia Blackfyrów była pod każdym względem lepsza od Tańca Smoków. No, ale włodarze HBO widać inaczej się zapatrują. Chociaż jak patrzę na ich plany to tu nie chodzi o zapatrywania, ale o rzut kostką XD
Włodarze HBO wiedzą, że najlepiej sprzedają się smoki stąd skreślono spin-off o Długiej Nocy, a postawiono na Taniec smoków.
HBO obchodzi. Corlys w uniwersum serialowym jest czarny. A ubermocna feministyczna Nymeria to coś w sam raz dla nich
Jeszcze syn Corlysa mógł być gejem, więc kumulacja. Ciekawe jak będą wyglądać dzieci Rhaenyry z pierwszego małżeństwa?
Ciemno opalone z czarnymi włosami 😉 Laenor będzie miał czarnego ojca i białą matkę, więc jednocześnie Harysowi dadzą odwrotnie (o jego matce słowa nigdzie nie ma), Larys będzie od innej matki i problem z głowy.
Albo usuną ten wątek, Laenor okaże się prawdziwym ojcem („nie lubię ryb, ale jak podadzą rybę, to ją zjem”), a Alicent kłamczuchą i podżegaczką. Ale wtedy cały dramatyzm Inni wezmą.
Jeszcze lepiej – jest słowo o matce. Lyonel Strong miał trzy żony, jedną mógł przywieźć z zagranicy.