Zachęcam do lektury dziewiątego odcinka Tolkienowskiego Q&A, w którym znalazły się odpowiedzi na dwanaście pytań, które dotyczyły m.in. mocy Lúthien, najstarszego znanego elfa w legendarium i mieszkańców Beleriandu przed Wojną Gniewu. – BT
Moc Lúthien
Skąd taka moc u Luthien? Czyżby była kimś rodzaju Nefilima? Jasne jest nawiązanie Valarów do Aniołów, a upadłych Ainurów i Majarów do demonów. Czyżby o to chodziło, że potomek istoty boskiej ludzkiej i jednego z Dzieci Iluvatara zyskuje tak ogromne umiejętności? Poza tym, czy Martin nawiązuje na swój sposób w historii o Nocnym Królu do historii Elwego i Meliany? Może też doczekamy się ujrzenia takiego dziecka w Wichrach zimy lub Śnie o Wiośnie? (pyta Iluvatar)
BT: Nie sądzę, żeby Tolkien opisując Lúthien nawiązywał do biblijnych nefilim – tym bardziej, że nie ma pewności, kim tak naprawdę mieliby oni być. Nawet przyjmując interpretację, w której nefilim mieliby być potomkami upadłych aniołów, w przypadku Meliany o żadnym upadku nie może być mowy – nic nie sugeruje, że jej związek z Thingolem był niezgodny z wolą Ilúvatara. Co do drugiej części pytania – myślę, że jest bardzo prawdopodobne, że niezwykła moc Lúthien jest związana z tym, że była córką Meliany, jednej z Majarów. Istotną rolę zapewne odegrała tu również przekazana przez matkę wiedza – bardzo potężna stała się również Galadriela, która w Pierwszej Erze pobierała nauki u królowej Doriathu. Jednak majarskie pochodzenie niewątpliwie sprawiało, że Lúthien i jej potomkowie mieli pewne wrodzone umiejętności przekraczające te, które widzimy u innych elfów i ludzi – na przykład, w liście 155 Tolkien sugeruje, że posiadana przez Aragorna zdolność uzdrawiania wynikała właśnie z pochodzenia od Lúthien. Czy w Pieśni Lodu i Ognia historia o Nocnym Królu nawiązuje do dziejów Thingola i Meliany? Sam nie widzę dokładnych podobieństw pomiędzy tymi opowieściami, poza motywem miłości od pierwszego wejrzenia – jednak oczywiście pewnych inspiracji nie można wykluczyć. Co ciekawe, w dziełach George’a R.R. Martina imiona związane z historią Berena i Lúthien pojawiają się właśnie na Północy, w tym w okolicach Muru – np. w Świecie Lodu i Ognia córka lorda Berona Starka nazywa się Berena, a w samym PLIO występują Berena Hornwood i Beren Tallhart, a także śpiewak Dareon – u Tolkiena minstrel na dworze ojca Lúthien miał na imię Daeron (które w PLIO nosiło kilku członków rodu Targaryenów). W Nawałnicy mieczy jest również wspomniana Meliana (o takiej samej pisowni jak polska wersja Tolkienowskiego imienia Melian).
Przewrotność Morgotha
W nawiązaniu do powyższego, co miał na myśli Morgoth gdy widział tańczącą Luthien? Czyżby miał niecny plan spłodzenia potomka z nią, widząc jej siłę? Ta myśl była opisana jako „najprzewrotniejsza ze wszystkich”. (pyta Iluvatar)
BT: Fragment poematu o Berenie i Lúthien, który odpowiada tej scenie z wersji prozatorskiej z Silmarillionu dość wyraźnie sugeruje, że Morgoth czuł wówczas fizyczną żądzę. Nic nie wskazuje jednak, żeby Morgoth chciał mieć potomka (we wczesnym legendarium synem Morgotha był Gothmog, wódz balrogów, jednak na tamtym etapie inni Valarowie również mieli dzieci. Później cała koncepcja Valarindi – Dzieci Valarów – została porzucona, a niektóre z tych postaci stały się po prostu Majarami).
Serial „Władca Pierścieni” Amazonu
Jak się zapatrujesz na serial Amazona? Niewiele o nim wiemy, ale akcja się dziać w Drugiej Erze i mają być podobno sceny seksu. Fanów ten seks oburza, a ja szczerze mówiąc byłem w stanie sobie spokojnie wyobrazić ekranizacje zdarzeń Pierwszej Ery z takimi scenami. Druga Era została opowiedziana dość skąpo (przynajmniej w Silmarillionie), ale i tak opis ten był pełen niecnych czynów, jak zmuszenie Miriel do ślubu czy rytuały dla Morgotha. Zadowolony będzie też Martin, w końcu tego mu w Tolkienie brakowało 😉 (pyta Iluvatar)
BT: Z tego co wiem, pogłoski o tym, że w serialu mają się pojawić takie sceny pojawiły się po tym, jak ogłoszono, że zatrudniony zostanie konsultant pomagający aktorom przy kręceniu scen intymnych – jednak to, że w serialu ma się pojawić nagość, nie musi oznaczać, że pojawią się sceny seksualne. Z opublikowanych niedawno przez portal TheOneRing informacji wynika, że nagość ma się pojawiać na ekranie jedynie w kontekście nie-seksualnym. Nie wiadomo jednak, na ile sprawdzone są te doniesienia. Moja opinia na ten temat jest taka, że w filmach i serialach opartych na twórczości Tolkiena nagość powinna się pojawiać jedynie wówczas, gdy jest uzasadniona fabularnie – tam, gdzie w tekstach Tolkiena rzeczywiście się pojawia, lub w takich momentach wątków dodanych przez scenarzystów, gdzie faktycznie ma dobre uzasadnienie. Na pewno nie chciałbym, żeby tego typu sceny pojawiały się tylko po to, żeby przyciągnąć uwagę części widowni. A scen seksu raczej w ogóle nie powinno być – w książkach nigdy się nie pojawiają i nie widzę żadnego kontekstu, w którym w ekranizacji którejś z Tolkienowskich opowieści miałyby czemuś służyć. A już na pewno nie powinno być takich scen wprowadzonych tylko po to, żeby podtrzymać zainteresowanie odbiorcy, jak to miało miejsce w niektórych serialach fantasy. Jak zauważył wybitny znawca legendarium, dr Corey Olsen, Tolkien w żadnym z opublikowanych tekstów nie próbuje sprawić, że czytelnik poczuje pożądanie, które może czuć któryś z bohaterów. W przeciwieństwie do wielu innych książek fantasy, w dziełach Tolkiena zainteresowanie czytelnika ani przez chwilę nie jest podtrzymywane przy pomocy takich środków. Dlatego w ekranizacji twórczości Tolkiena takie sceny po prostu byłyby nie na miejscu.
A co sądzę o samym serialu Amazonu? Myślę, że ma bardzo duży potencjał. Epoka w dziejach Śródziemia, w której ma być osadzona akcja jest bardzo ciekawa. Jednocześnie, opowieść jest zaledwie zarysowana, więc twórcy otrzymują duże pole do kreatywnego działania. Mam nadzieję, że będą umieli wypełnić przestrzeń pomiędzy informacjami z tekstów takich jak dodatki Władcy Pierścieni w sposób, który będzie pasował do tego, co wiemy o opisanym przez Tolkiena świecie. Wspomniane wcześniej doniesienia TheOneRing zawierały również informację, że twórcy serialu otrzymali pozwolenie na wykorzystanie pewnych elementów Silmarillionu i Niedokończonych opowieści. Jeśli te wieści się potwierdzą, jest to moim zdaniem świetna wiadomość – uważam, że ekranizacje w reżyserii Jacksona ucierpiały między innymi na tym, że scenarzyści mogli korzystać jedynie z informacji zawartych w konkretnych utworach i nie byli w stanie czerpać z całego bogactwa materiałów o Śródziemiu.
Najstarszy elf
Kto jest najstarszym znanym żyjącym elfem w uniwersum Tolkiena? Ktoś z pierwszego pokolenia? Kiedy elfy miały dzieci? W jakim wieku bo miały ich niewiele jak na długość życia? Czy im starszy elf tym „silniejszy”, a raczej „potężniejszy”? (pyta stachmtg)
BT: W Valinorze przypuszczalnie żyli elfowie i elfki z każdego pokolenia, aż do praojców i pramatek przebudzonych nad Cuiviénen. Tekst znany jako „Cuivienyarna” podaje nawet imiona sześciu najwcześniej przebudzonych elfów: Imin, Iminyë, Tata, Tatië, Enel i Enelyë. Jednak utwór ten należy raczej traktować jako fikcyjną opowieść, która miała pomagać elfickim dzieciom w nauce dwunastkowego systemu liczenia. Znamy jednak imiona kilku elfów, którzy należeli do najwcześniejszych pokoleń i przyszli na świat jeszcze przed rozpoczęciem Wielkiej Wędrówki lub (w niektórych przypadkach) ewentualnie w jej trakcie. Nad samym Cuiviénen musieli urodzić się trzej elfowie, którzy udali się do Valinoru, by potem wrócić i zrelacjonować, co widzieli – Ingwë, Finwë i Elwë (czyli Thingol). W kolebce elfów na świat musiał przyjść również brat Elwëgo, Olwë, który razem z nim stanął na czele szczepu Lindarów (Telerich) podczas wyprawy na zachód. Elwë i Olwë mieli jeszcze młodszego brata, który nazywał się Elmo, ale nie słyszymy o nim w żadnym opisie Wielkiej Wędrówki i teoretycznie mógł się urodzić dopiero później.
Zakładam, że skoro w przypadku Elwëgo jest mowa o posiadaniu braci, a Ingwë miał siostrę (której córką była Indis, późniejsza żona Finwëgo), elfowie ci muszą zaliczać się do przynajmniej drugiego pokolenia. Oczywiście, nie można całkowicie wykluczyć, czy w tym kontekście określenia takie jak „brat” i „siostra” nie odnoszą się do faktu, że dani elfowie należeli np. do tej samej grupy uśpionych elfów. Nie sądzę jednak, żeby taka interpretacja była prawdopodobna. W takim razie nieobecność jakichkolwiek przebudzonych elfów – zwłaszcza przywódców – w późniejszej historii może nieco dziwić. Możliwe jednak, że wielu z tych elfów zginęło lub zaginęło (np. podczas ataków sług Morgotha) lub po prostu po pewnym czasie pierwotni wodzowie przekazali władzę kolejnemu pokoleniu. Tak czy inaczej, jest wysoce prawdopodobne, że w Valinorze znalazła się przynajmniej część najstarszych elfów przebudzonych nad Cuiviénen (również ci, którzy zginęli przed Wielką Wędrówką lub w jej trakcie po pewnym czasie mogli powrócić z Mandosu). Jednak pomijając postaci wymienione w „Cuivienyarnie” (której wiarygodność historyczna jest wątpliwa), nie wiemy nic o którymkolwiek z tych elfów.
Najstarszymi znanymi elfami są więc przywódcy różnych szczepów z okresu Wielkiej Wędrówki oraz ich krewni. W przypadku siedmiu elfów wiadomo na pewno, że urodzili się jeszcze przed rozpoczęciem podróży Eldarów na zachód. Byli to: Ingwë, Finwë, Elwë, Olwë, Nówë (krewny Elwëgo i Olwëgo, lepiej znany jako Círdan) oraz Morwë i Nurwë, dwaj wodzowie Avarich, czyli elfów, którzy nie wyruszyli na zachód. Jak wspomniałem, nad Cuiviénen mógł się urodzić również Elmo (dziadek Celeborna), młodszy brat Elwëgo i Olwëgo, ale nie jest to zupełnie pewne. Znamy jeszcze jednego elfa żyjącego w okresie Wielkiej Wędrówki – Lenwëgo, który stanął na czele Nandorów, czyli grupy Lindarów, która postanowiła pozostać na wschód od Gór Mglistych. Silmarillion wspomina o synu Lenwëgo, Denethorze, który wiele wieków później poprowadził część Nandorów do Beleriandu – nie wiadomo jednak, kiedy przyszedł on na świat.
Ingwë, Finwë i Olwë dotarli do Valinoru, podczas gdy Elwë, Círdan, Morwë, Nurwë i Lenwë zostali w Śródziemiu. Dalsze losy dwóch przywódców Avarich nie są znane i tak samo jest w przypadku Lenwëgo. Przypuszczam jednak, że Morwë i Nurwë pod koniec Trzeciej Ery nie przebywali już w Śródziemiu – w ciągu wielu tysiącleci, które do tego czasu upłynęły od Wielkiej Wędrówki Avari niewątpliwie musieli się zmierzyć z wieloma niebezpieczeństwami. Jestem również zdania, że także Lenwë najprawdopodobniej zginął lub odpłynął na zachód na długo przed Wojną o Pierścień – już w Drugiej Erze Elfowie Leśni, którzy pochodzili od Nandorów, mieli innych przywódców, a o Lenwëm nie ma żadnej wzmianki. Elwë (Thingol) zginął pod koniec Pierwszej Ery. Nie wiemy, co stało się z jego bratem, Elmem, jednak najwyraźniej również zginął lub odpłynął pod koniec Pierwszej Ery lub na początku Drugiej, gdyż w późniejszym okresie nigdy nie jest wymieniany wśród przywódców Eldarów pozostających w Śródziemiu. Jedynym z urodzonych nad Cuiviénen elfów, który pod koniec Trzeciej Ery na pewno nadal mieszkał w Śródziemiu jest zatem Nówë, czyli Círdan Szkutnik.
Gdy w roku 3021 Trzeciej Ery Powiernicy Pierścieni odpływali z Szarych Przystani, Círdan miał ponad 10 837 lat – przypis do poświęconego mu tekstu w The Peoples of Middle-earth sugeruje, że Teleri zaczęli budować swoje pierwsze łodzie jeszcze nad Cuiviénen, a Círdan już wówczas wyróżniał się umiejętnościami z tym związanymi. Oznacza to, że Círdan musiał przyjść na świat przynajmniej kilkadziesiąt dekad przed wyruszeniem Eldarów na zachód – nie wiadomo jednak ile lat należałoby dodać do jego minimalnego wieku, który można otrzymać spoglądając na chronologię późniejszych wydarzeń. Wielka Wędrówka rozpoczęła się w 1105 Roku Drzew (Lata Drzew rozpoczęły się wraz z zasadzeniem Laurelin i Telperiona w Valinorze w roku 3500 Lat Latarni). Lata Drzew zakończyły się w roku 1500 tej rachuby, gdy powstały Słońce i Księżyc. Oznacza to, że Círdan przeżył przynajmniej 395 Lat Drzew (maksymalnie 450, gdyż pierwsi elfowie przebudzili się w roku 1050 Lat Drzew). Podczas Lat Drzew czas mierzono w latach valinorejskich, a jeden rok według tej rachuby to 9,582 lat słonecznych. Później czas mierzono w latach słonecznych, których od powstania Słońca do końca Pierwszej Ery (która była najdłuższą erą i zaczęła się już wcześniej) było przynajmniej 590. Druga Era trwała przez 3441 lat słonecznych, Trzecia zaś 3021. Do końca Trzeciej Ery Círdan przeżył zatem w Śródziemiu minimum 395 lat valinorejskich (ok. 3785 lat) i 7052 lata słoneczne, czyli przynajmniej ok. 10 837 lat słonecznych. To właśnie opiekun Szarych Przystani był pod koniec Trzeciej Ery najstarszym znanym elfem w Śródziemiu (wśród najstarszych elfów byli też zapewne Galadriela i Celeborn, którzy jednak należeli do jednego z kolejnych pokoleń po Círdanie). Círdan był również jedynym elfem, który osiągnął wiek, w którym wyrosła mu broda (brodę miał także Mahtan – ojciec Nerdaneli, żony Fëanora – jednak nie z powodu wieku).
Przechodząc do kolejnych części pytania – kiedy elfy miały dzieci? Według informacji znajdujących się w Morgoths’ Ring, dziesiątym tomie The History of Middle-earth, wśród Eldarów pierwsze dziecko najczęściej pojawiało się wkrótce po ślubie („wkrótce” z perspektywy elfów, mogło upłynąć sto lat lub nawet więcej). Narodziny kolejnych dzieci mogło oddzielać kilkaset lat. Elfickie pary na ogół miały cztery dzieci lub mniej, Fëanor i Nerdanela z siedmioma synami uchodzili za wyjątek. Później w życiu elfów przychodził moment, w którym czas prokreacji dobiegał końca i od tej pory poświęcali swoją uwagę innymi sprawom niż wychowanie (np. sztuce i swoim zainteresowaniom).
Czy wraz z wiekiem elf staje się „potężniejszy”? W Śródziemiu – krainie podległej śmierci i przemijaniu – jest w zasadzie odwrotnie. Elfowie przebywający na jego obszarze z czasem stawali się coraz bardziej znużeni i dlatego wielu z nich decydowało się je opuścić i udać się do Valinoru. Gdyby dany elf zwlekał z odpłynięciem, po bardzo długim czasie jego ciało (hröa) zaczęłoby zanikać i w końcu zostałaby sama dusza (féa). Jednak pod koniec Trzeciej Ery najstarsi elfowie rzeczywiście byli najpotężniejsi – jednak z innego powodu. Najdostojniejsi wśród Eldarów (jak Galadriela, Celeborn, Círdan i Glorfindel) byli tak potężni, gdyż w ciągu długiego życia mieli wiele czasu, by zdobywać wiedzę i doskonalić się w swoich umiejętnościach. Ponadto, Noldorowie, którzy byli w Valinorze byli potężniejsi od elfów, którzy nigdy tam nie dotarli, gdyż wiele się nauczyli od samych Valarów i widzieli światło Dwóch Drzew. Również Sindarowie, których władcami byli niegdyś Elwë i Meliana, przewyższali pod względem posiadanej wiedzy Elfów Leśnych, których pod koniec Trzeciej Ery w Śródziemiu było najwięcej.
Kosmyk Galadrieli
Mnie ciekawi jedna rzecz w Galadrieli. Kojarzę skądś informację, że w jej oczach czy ogólnie w niej zachowała się część światła Drzew Valinoru. Na pewno w jej włosach, o które prosił Feanor. Kojarzę pytania o ten flakonik ze światłem Earendila. Uznano, że to woda ze Zwierciadła i imitacja światła Silmarila. A może jest tam też po prostu cząstka samej Galadrieli? Z tymi włosami to też piękna sprawa. Ciekawe czy Gimli kiedykolwiek zdał sobie sprawę jaki zaszczyt go kopnął. (pyta Iluvatar)
BT: W tekście „Historia Galadrieli i Celeborna, i Amrotha, władcy Lórien” w Niedokończonych opowieściach rzeczywiście pojawia się wzmianka, że Eldarowie sądzili, że we włosach Galadrieli zostało uwięzione światło Dwóch Drzew Valinoru i właśnie ich widok miał zainspirować Fëanora do stworzenia silmarilów, które również zawierały światło Laurelin i Telperiona. Teoria, że istnieje związek pomiędzy tą „zdolnością” włosów Galadrieli do przechowywania światła i powstaniem flakonika, który zawierał blask Gwiazdy Eärendila jest zatem bardzo ciekawa. Skłaniam się jednak ku temu, że właściwości flakonika nie są bezpośrednio związane z włosami Galadrieli – ze słów Galadrieli wynika, że flakonik zawiera wodę z jej Zwierciadła, więc przypuszczam, że flakonik przechowuje tak naprawdę odbicie światła gwiazdy na powierzchni wody (być może dzięki sztuce, której Galadriela nauczyła się od Meliany, a być może dzięki mocy Pierścienia Wody, która nosiła Pani Galadhrimów). Co do trzech kosmyków podarowanych Gimlemu – faktycznie, zestawienie tej sytuacji z tym jak Fëanor trzykrotnie prosił o jeden kosmyk jest jedną z najbardziej poruszających paralel w całym legendarium Tolkiena. Syn Glóina być może nigdy nie zrozumiał jaki był historyczny kontekst tego daru, ale elfowie, którzy byli świadkami tego wydarzenia najprawdopodobniej zdawali sobie sprawę z niezwykłości tego wydarzenia. Gimli nie wiedział również jak bardzo prawdziwe były jego słowa, gdy oznajmił, że oprawi podarowane kosmyki w kryształ, który stanie się symbolem przyjaźni pomiędzy „Górą” (krasnoludami) i „Lasem” (elfami) – dar Galadrieli pokazywał, że w przeciwieństwie do niektórych elfów nie obarcza wszystkich krasnoludów winą za to, co stało się w Menegroth (zamordowanie Thingola przez krasnoludów z Nogrodu i splądrowanie jego królestwa) i nie odczuwa niechęci do rodu Durina z powodu obudzenia balroga.
Które uniwersum fantasy jest dla mnie najciekawsze?
Jakie uniwersum fantasy jest według Ciebie najciekawsze i dlaczego? (pyta CrazyPants!)
BT: Za najbardziej interesujące uniwersum fantasy uważam legendarium Tolkiena. Dlaczego? Powodów jest bardzo wiele – na pewno ze względu na ogromną dbałość autora o szczegóły. Także z powodu wielkiej wiedzy Tolkiena związanej z językami, historią i dawną literaturą i tego, w jaki sposób potrafił czerpać inspirację z tych źródeł. Tolkien jest mistrzem budowania świata przedstawionego i tworzenia efektu jego „starożytności” – Arda ma swoje legendy, pieśni i mity, co buduje poczucie „prawdziwości”. Z tym związana jest również to, że mitologia Tolkiena – tak jak mitologie z rzeczywistego świata – zawiera różne wersje tych samych opowieści. To – przynajmniej dla mnie – czyni ją ciekawszą, niż gdyby wszystko zostało przedstawione w jednej, definitywnej wersji. Idąc dalej, cenię legendarium również za myśli i koncepcje, które zawiera. Choćby listy Tolkiena pokazują, jak głęboko zastanawiał się nad tym, co tworzył. Ciekawe jest dla mnie także to, jak dzięki opracowanym przez Christophera Tolkiena dziełom takim jak The History of Middle-earth można prześledzić rozwój wielu wątków, pomysłów i opowieści. Legendarium Tolkiena ma również pewien ton i nastrój, który bardzo do mnie przemawia. Dodam jeszcze, że drugim najciekawszym uniwersum fantasy jakie znam jest świat lodu i ognia George’a R.R. Martina.
Pierwsze spotkanie Aragorna i Legolasa
Kiedy i gdzie Legolas poznał się z Aragornem? Jak jest narada w Rivendell to można zauważyć że się znają. (pyta Patryk)
BT: Podejrzewam, że musieli się poznać najpóźniej rok wcześniej, gdy Aragorn przyprowadził do Leśnego Królestwa pojmanego Golluma. Wydaje się jednak prawdopodobne, że któraś z wcześniejszych podróży zaprowadziła Aragorna do królestwa Thranduila, gdzie mógł spotkać jego syna.
Czy Elrond mógł zmusić Isildura do zniszczenia Pierścienia?
Czy gdzieś poruszona została kwestia, dlaczego Elrond nie zdecydował się w jakiś sposób wpłynąć na Isildura, by ten zniszczył pierścień? Czy moc Jedynego mogła wówczas jakoś oddziaływać na Elronda? (pyta Aule)
BT: Z tego co wiem, nigdy nie zostało to wyjaśnione – ale tak naprawdę Elrondowi i Círdanowi nie pozostało zbyt wiele możliwości, gdy Isildur nie chciał słuchać ich rad, by zniszczyć Pierścień. Musieliby spróbować odebrać mu go siłą, a po śmierci Elendila Isildur był Najwyższym Królem Dúnedainów i miał pod swoimi rozkazami liczną armię. W tekście o zasadzce na polach Gladden i śmierci Isildura w Niedokończonych opowieściach pojawia się ciekawa wzmianka, że gdy Isildur wyruszał w swoją ostatnią podróż, chciał jak najszybciej dotrzeć do Rivendell i porozmawiać z Elrondem – być może właśnie w kwestii Jedynego Pierścienia. Czy zauważył, że klejnot zaczyna na niego wywierać zły wpływ? Czy Isildur i Elrond umówili się, że spotkają się za pewien czas i jeszcze raz naradzą się w sprawie Pierścienia? Niestety, odpowiedzi na te pytania nie są znane. A czy podczas rozmowy Isildura z Elrondem i Círdanem Pierścień mógł oddziaływać na nich wszystkich, by zapobiec swojemu zniszczeniu? Taka możliwość nie jest potwierdzona w żadnym tekście, ale wydaje się bardzo intrygująca – tym bardziej, że Elrond i Círdan byli powiernikami dwóch z Trzech Pierścieni Elfów. Jednak pewności w tej sprawie nie ma.
Czy Pierścień dało się zabezpieczyć?
„[…] Gdyby Pierścień dotarł nad Szczeliny Zagłady, gdzie jego potęga była całkowicie przytłaczająca, każdy Powiernik uległby pokusie i Pierścień prędzej czy później wróciłby do Saurona. […]”
A co by się stało, gdybyśmy odpowiednio „zabezpieczyli” pierścień przed użyciem? Pierścień ma własną wolę, chce wrócić do Saurona i może celowo „spadać” z palców nosiciela. A co by było, gdyby Jedyny Pierścień wsadzić do jakiegoś grubego i wytrzymałego pudełka/sejfu, zakuć to opakowanie na cztery spusty i klucze wyrzucić? Pójdźmy nawet o krok dalej – w piecu rozpuśćmy kilka kilogramów mithrilu czy choćby stali do formy płynnej, a następnie do środka połóżmy Pierścień. Nie ma fizycznej możliwości aby ktokolwiek mógł to wykuć a potem założyć. Czy takie działania w jakikolwiek sposób ograniczyłyby moce Pierścienia? (pyta Gambit99)
BT: Opisane działania wprawdzie ograniczyłyby dostęp do Pierścienia, ale jednocześnie uniemożliwiłyby podjęcie próby zaniesienia klejnotu do Mordoru i zniszczenia w ogniu Orodruiny – a to oznaczałoby, że zwycięstwo Saurona stałoby się nieuchronne. Odzyskanie Pierścienia ułatwiłoby Mrocznemu Władcy opanowanie Śródziemia (a zwłaszcza krain, gdzie władali powiernicy Trzech Pierścieni), ale Sauron i tak miał znaczną przewagę militarną. Zamknięcie Pierścienia w specjalnym pojemniku lub zatopienie w innym metalu jest więc podobnym rozwiązaniem co odrzucone podczas narady u Elronda wrzucenie Pierścienia do morza – być może w ten sposób dałoby się opóźnić powrót Pierścienia do Saurona o sto, tysiąc albo dziesięć tysięcy lat lub wręcz go uniemożliwić, ale Pierścień nadal by istniał i zwycięstwo Saurona stałoby się w zasadzie pewne. Warto również dodać, że gdyby Pierścień zatopić w innym metalu, to po przejęciu całej bryły Sauron musiałby tylko umieścić ją w piecu i osiągnąć temperaturę, w której stopiłby się ten metal. Pierścień i tak pozostałby nietknięty – chroniły go zaklęcia i mógł zostać unicestwiony tylko na Górze Przeznaczenia.
Czy smok lub balrog byłby w stanie założyć Pierścień?
Mam trochę podobne pytanie co Gambit. A jakim sposobem pierścienia mógłby używać smok, Balrog, istoty zbyt duże aby założyć pierścień na pazur? (pyta Tywin)
BT: Tak jak zauważył w komentarzu pod tym pytaniem Nymer, Jedyny Pierścień mógł zmieniać swój rozmiar (choć zapewne w pewnym ograniczonym zakresie). Na przykład, Pierścień dopasował swój rozmiar do palca Toma Bombadila. Myślę, że do smoka czy balroga również by się dostosował.
Beleriand w przededniu Wojny Gniewu
Ilu Noldorów i pozostałych elfów zostało w Beleriandzie przed Wojną Gniewu? Czy tylko ci co mieszkali na wyspie Balar byli zorganizowani? Bo o pozostałych synach Feanora przed splądrowaniem przystani pada zdanie „… zebrali się więc ze swoich szlaków łowieckich” czyli co? Nie prowadzili żadnej aktywnej walki/polityki tylko próbowali przetrwać? Co prawda marchia Maedhrosa już nie istniała ale chyba im jakieś wojsko pozostało?
Poddani Fingolfina i Fingona z Mithlumu uciekli prawdopodobnie do Nargothrondu z którego z kolei prawie nikt nie przetrwał. Zbiedzy z Doriathu i Gondolinu zebrali się w przystaniach. Większość z poddanych dwóch młodszych synów Finarfina zginęła w czasie Dagor Bragollach. Czyli faktycznie już wtedy przed odpłynięciem po wojnie do Amanu elfów poza Valinorem została resztka? (pyta Qda)
BT: W przededniu Wojny Gniewu w Beleriandzie najwyraźniej pozostawało bardzo niewielu elfów. Na wyspie Balar przebywali ci, którzy zbiegli tam po zniszczeniu przystani Círdana w Brithombarze i Eglareście. Później znalazła się tam również garstka elfów i ludzi, którzy przeżyli atak synów Fëanora na przystanie u ujścia Sirionu i zostali uratowani przez Círdana i Gil-galada. Przypuszczalnie część elfów mogła również ujść za Góry Błękitne (w jednej wersji tak właśnie uczynili Galadriela i Celeborn). Jednak w samym Beleriandzie najprawdopodobniej przebywały jedynie niewielkie, rozproszone grupy Noldorów i Sindarów – w tym ostatni żyjący synowie Fëanora i ich stronnicy. Nie jest chyba do końca jasne, kiedy Fëanorianie stracili swoją ostatnią twierdzę – warownię na wzgórzu Amon Ereb. Jednak w The War of the Jewels (jedenastym tomie The History of Middle-earth) pojawia się wzmianka, że właśnie tam wycofali się po Bitwie Nieprzeliczonych Łez. Słowa o porzuceniu przez synów Fëanora szlaków łowieckich i zebraniu się na naradę przed atakiem na lud Eärendila i Elwingi mogą oznaczać, że do tego czasu Amon Ereb upadło, a Fëanorianie ukrywali się np. w Ossiriandzie, a każdy miał przy sobie oddział przybocznych. Jednak możliwa jest również taka interpretacja, że warownia nadal była obsadzona, a synowie Fëanora po prostu ją opuszczali i udawali się na różne wyprawy, w tym myśliwskie – w końcu jakoś musieli zapewnić sobie pożywienie. Nie ulega jednak wątpliwości, że dowodzone przez nich siły nie były liczne, zwłaszcza po stratach poniesionych w bitwie z Sindarami w Menegroth. Podejrzewam, że w ataku na Doriath musiało brać udział kilka tysięcy noldorskich żołnierzy (np. dwa tysiące), a utrzymanie takich sił raczej wymagałoby posiadania fortecy. Jednak podczas napaści na przystanie Sirionu ocalali synowie Fëanora mogli mieć już znacznie mniej podkomendnych – np. zaledwie kilkuset. Możliwe zatem, że w międzyczasie Amon Ereb zostało zdobyte przez Morgotha lub synowie Fëanora zdecydowali się je porzucić, bo gdyby tam pozostali, siły Mrocznego Władcy z łatwością by ich otoczyły.
Tak czy inaczej, bezpośrednio przed Wojną Gniewu w samym Beleriandzie przypuszczalnie nie było żadnych elfów poza rozproszonymi grupami starającymi się po prostu przetrwać. W Ossiriandzie nadal żyli elfowie ze szczepu Laiquendich (Elfów Zielonych), jednak nigdy nie stworzyli oni żadnych struktur. Być może na tym samym terenie ukrywali się synowie Fëanora (po napaści na przystanie Sirionu przy życiu pozostali tylko Maedhros i Maglor). Na wyspie Balar mieszkała grupa Sindarów, Noldorów oraz ludzi zebrana wokół Círdana i Gil-galada. Niektórzy Noldorowie i Sindarowie (a być może także część Laiquendich) przeprawili się na drugą stronę Gór Błękitnych, do Eriadoru. Za Górami Mglistymi mieszkały Elfy Leśne, potomkowie Nandorów, wśród których osiedlali się także przybywający z daleka Avari.
Klątwa Mandosa i los Fëanorian
Czyli jak to w końcu jest z tą klątwą Mandosa wszyscy oprócz Feanora i synów (i być może ich sprzymierzeńców) wrócili z Mandosu? No i czy wiemy co ostatecznie stało się z Maglorem? (pyta Qda)
BT: Nie ulega wątpliwości, że z ogółu Noldorów klątwa została zdjęta po podróży Eärendila i Elwingi do Valinoru. Istnieją jednak dwie wersje tego, czy ułaskawienie i pozwolenie na powrót objęło również przywódców buntu – w jednej z nich Galadriela otrzymała przebaczenie Valarów, ale je odrzuciła, w drugiej zakaz powrotu do Valinoru zdjęto z niej dopiero wówczas, gdy oparła się pokusie Pierścienia. Fëanor na pewno nie opuścił Mandosu, jednak jest to chyba bardziej związane ze złożoną przez niego przysięgą i z jego czynami, niż z samą klątwą. Los synów Fëanora nie jest do końca jasny – Maedhros i Maglor otrzymali polecenie, by udać się na Valinoru i stanąć przed sądem Valarów, więc przynajmniej część klątwy mówiąca o zakazie powrotu nie mogła ich już wtedy obejmować. Przypuszczalnie niektórzy Noldorowie mogli nie otrzymać pozwolenia na powrót z Mandosu z powodu popełnionych czynów (jak porzucenie na śmierć synów Diora przez żołnierzy Celegorma lub próba zmuszenia Lúthien do małżeństwa przez Celegorma). Nie powrócił również Fëanor, a jego ojciec Finwë zdecydował się pozostać w Mandosie razem z nim, by mogła powrócić Míriel. Nie wiadomo, co stało się ze zmarłymi synami Fëanora – jednak jeśli musieli pozostać w Mandosie, to raczej z powodu przysięgi, niż klątwy. Los zaginionego Maglora pozostaje nieznany.
Przepraszam, nie doprecyzowałem. W mojej interpretacji, Nefilim to dziecko istoty ludzkiej (ziemskiej) i boskiej (anioł). Nie chodziło mi o to, że musi być upadły. Są chyba różne interpretacje tego czym jest Nefilim, a mi jest najbliższa ta z Supernatural, gdzie takie dziecko może być nawet silniejsze od rodzica. Zapomniałem jednak w tamtym momencie, że Meliana wciąż była istotą o wielkiej mocy, więc jej „moc” była pewnie nawet większą od Luthien.
Jeżeli chodzi o Martina, to chyba chodził mi po głowie Zimnoręki, który błąka się po lasach północy i czeka na swojego Berena 😝
Pytanie trochę z innej beczki ale dotyczące Władcy Pierścieni. Jeśli są jakieś obostrzenia dotyczące wymienionej przeze mnie książki książki lub temat był poruszany – przepraszam.
Czy może zapoznałeś się Blutigerze z moim zdaniem wątpliwej jakości dziełem pod tytułem „Ostatni Powiernik pierścienia” które to dzieło chyba miało być czymś w rodzaju satyro-polemiki z „Władcą” książką ale autorowi „chyba” coś nie wyszło, chyba nawet bardzo. Pół biedy, gdyby książka była napisana w konwencji 'prawdziwości’ i naturalizmu ale Kirył J*śkow ewidentnie pomijał niewygodne fragmenty i znacznie zmieniał historię środziemia tam, gdzie mu nie pasowało. Nie dałem rady przeczytać całej książki, jedynie fragmenty. „Dzieło” czyta się jak fanfik (w dodatku bardzo słaby i pisany na siłę ). Niestety recenzje internetowe na rozmaitych stronach są 'raczej’ pozytywne choć średnie. Jeśli znasz temat, chciałbym poznać Twoje zdanie jako znawcę tematu.
Dziękuję za ewentualną odpowiedź.
Pojawiło się zdjęcie serialu, a w tle Drzewa Valinoru. Czyżby były retrospekcje z Ery Drzew?
Co do tego zdjęcia –
[spoiler]
według wszelkiego prawdopodobieństwa to rzeczywiście retrospekcja z czasów przed zniszczeniem Dwóch Drzew. A miasto, którego panoramę przedstawia ten kadr to przypuszczalnie Valimar, który był położony w pobliżu Dwóch Drzew. Z książkowym opisem Valimaru zgadza się również to, że dachy budynków w mieście ze zdjęcia są złote.
Ciekawe, którą wersję roli Dwóch Drzew Valinoru przyjmie serial – tą, w której Drzewa rzeczywiście powstały przed słońcem i księżycem, czy tą, w której słońce i księżyc istniały wcześniej, ale słońce zostało później skażone przez Melkora i tylko w Drzewach zachowało się nieskażone światło.
[/spoiler]
A ja sądzę, że miasto na zdjęciu to nie Valimar, tylko Tirion. Górująca nad nim wieża to mogłaby być Mindon Eldaliéva. Poza tym wydaje mi się, że Valimar byłby trochę większy. Ale pożyjemy, zobaczymy 🙂
Najpierw sądziłem, że to Tirion, potem że jednak raczej Valimar… a teraz zgadzam się z Nymerem, że to prawdopodobnie Tirion – Valimar był położony bardzo blisko Dwóch Drzew, podczas gdy miasto z fotosu od Drzew zdaje się dzielić całkiem spory dystans. Na dodatek widoczne na zdjęciu góry po obu stronach miasta bardziej pasują do okolic Tirionu, który znajdował się pośrodku przełęczy Calacirya.
Ja podejrzewam, że to pojedyncze ujęcie, krótka retrospekcja, która potrwa dosłownie chwilkę, a na zdjęciu mamy albo Glorfindela, albo Galadrielę.
Jeżeli ten pierwszy, to by się dobrze składało, żył w Erze Drzew i właśnie w Drugiej Erze powrócił do Śródziemia.
Myślę, że najbardziej prawdopodobne jest to, że fotos pochodzi właśnie z retrospekcji lub z wprowadzenia, w którym zarysowane zostaną wydarzenia z Pierwszej Ery (tak jak pierwszy film w trylogii Petera Jacksona zaczynał się od „prologu”).
1. Zawsze fascynowała mnie Era Latarń. Ale czy było gdzieś wspomniane, dlaczego Valarowie nie zorientowali się że na północy Melkor coś knuje? Przez co najmniej kilka tysięcy lat po prostu bawili się w najlepsze na Almarenie podczas gdy ich największy wróg spokojnie układał sobie plany zniszczenia dwóch najwspanialszych dzieł w historii Ardy? Wiem, że w końcu się zorientowali i zaczęli go szukać, ale to było już długo po tym jak przekroczył z upodlonymi Majarami Ściany Nocy i osiadł w Utumno. Jakim cudem Valarowie w ogóle nie wyczuli, że do Ardy wkroczyła potężna horda mrocznych istot, a np. Yavanna że jej dzieła są niszczone? I w jaki właściwie sposób zdołał on obalić Illuinę i Ormal?
2. Czy w Trzeciej Erze jakiekolwiek królestwo Elfów w Śródziemiu przypominało swoim pięknem i potęgą te z okresu świetności Beleriandu czy nawet Valinor? Osobiście myślę, że najbliżej tego obrazu mogłoby być Lothlórien, ale chciałbym poznać też Twoje zdanie 🙂