Książki

Pytania do maesterów #21

Wybaczcie małe opóźnienie, mieliśmy po drodze pewne przygody. Ale nowy odcinek Pytań do maesterów, jest już w końcu gotowy.

Kto po Tommenie?

Mam pytanie o sukcesję tronu przy założeniu, że Tommen umiera. Wiadomym jest, że Siedmioma Królestwami nie może rządzić lwica z Casterly Rock. Książka to nie serial i w niej królem może być jedynie mężczyzna. W najprostszej linii Stannis miałby prawo do tronu, które nie mogło być już dłużej podważane tym, że “dzieci Roberta” go wyprzedzają. Jednak gdyby Stannis zginął np. w bitwie o Winterfell albo niedługo po niej to co wtedy? Jedni odpowiedzą, że królem jest Aegon, który powstał z martwych, ale jeśli lordowie go odrzucą widząc w nim fałszywego Targa to kto byłby godny wstąpić na tron z królewskiej linii? Danuta może się jeszcze długo bujać po Essos, a o Jonie nikt nie wie. Królestwo nie może istnieć bez króla bo doszłoby do anarchii. Jakie macie typy na taką okoliczność, chociaż jest ona bardzo bardzo mało prawdopodobną? – grand

D: Po Stannisie mamy jeszcze Shireen. Ale rozumiem, że zakładamy, iż ona – tak jak dzieci Cersei – długo nie pożyje. No to generalnie powinno się iść w górę drzewa genealogicznego, szukając potomków z żeńskiej linii, noszących już oczywiście zupełnie inne nazwisko. Na takiej zasadzie wywiedziono prawo do tronu Roberta Baratheona-  bo jego babka była Targaryenką. No więc w przypadku bocznych linii Baratheonów, to sięgając pięć pokoleń wstecz mamy mariaże z boczną linią Lannisterów (Elyanna Baratheon wyszła za Mathina Lannistera) i z rodem Crakehallów (Lyria Baratheon za Garena Crakehalla). W przypadku tego Mathina Lannistera – nie wiemy nawet czy jego potomkowie wciąż żyją. Dalekich kuzynów jest tam wielu, ale tych bocznych linii też sporo, a drzewo genealogiczne nie wyjaśnia która jest która. Crakehallowie są zbyt mało znaczącym rodem, by ktokolwiek brał ich na serio pod uwagę. I w ogóle dochodzimy tu już do tak dalekiego wywodzenia prawa do tronu, że wydaje mi się, iż nie brano by tego pod uwagę. Już w przypadku Roberta to podbój, a nie pokrewieństwo tak naprawdę były decydujące. To samo stałoby się w wypadku wygaśnięcia rodu Baratheonów. Rządziłby ten, kto wygrałby wojnę o sukcesję.

BT: Zgadzam się z przedmówcą, że wówczas decydujące byłyby względy siłowe, a nie legalistyczne. Gdybyśmy jednak chcieli, tak czysto teoretycznie, poszukać odpowiedzi na pytanie, jak wyglądałaby prawowita (przynajmniej z punktu widzenia stronników Baratheonów-Lannisterów) linia sukcesji po Tommenie, na przeszkodzie szybko stanąłby nam brak danych. Być może bezpośrednio po nim znajdowałaby się w niej Myrcella – nie wiemy jednak, jakie zwolennicy Lannisterów mają poglądy na temat możliwości jej samodzielnych rządów jako panującej królowej (na dodatek dochodzi tu kwestia niepełnoletności i konieczność regencji). Być może po ślubie z nią królem zostałby Trystane Martell – ale czy lordowie uznaliby Dornijczyka na tronie? Jeszcze trudniej powiedzieć coś na temat innych potencjalnych kandydatów, nie mamy dokładnych drzew rodowych. W książkach przelotnie wspomniany jest niejaki ser Harbert, kasztelan Końca Burzy i krewny Roberta, Stannisa i Renly’ego. Nie wiemy jednak, czy był on Baratheonem (choć wydaje się to całkiem prawdopodobne), a jeśli tak, to jaki stopień pokrewieństwa łączył go z główną linią. W czasie, gdy rozgrywa się akcja PLIO Harbert chyba już nie żyje, nic nie wiemy o ewentualnych potomkach. Być może jakaś frakcja lojalistów rodu Baratheonów – ale Lannisterów już nie koniecznie – próbowałaby przeforsować kandydaturę Edricka Storma. Inni mogliby się zwrócić ku Stannisowi, chociaż w zasadzie dla tych, którzy uznawali Joffreya ten pretendent został wydziedziczony. 

Jasnowidz pod drzewem

Nasunęła mi się jedna myśl. Bran w jaskini widział wiele korzeni czardrzew, i uznał, że są pod jakimś dużym gajem tych drzew. Prócz Bloodravena jest tam też dużo dzieci lasu połączonych z drzewami. Myślicie, że to możliwe, że pod każdym drzewem sercem jest jakiś jasnowidz? Człowiek lub dziecko lasu. Na tej górze, gdzie była Arya, z tymi pienkami czar drzew, karlica mówiła, że tam nadal starzy bogowie są silni. Może mimo, że drzewa są ścięte to pod ziemią nadal siedzą ludzie czy dzieci połączeni z korzeniami? – Aria

BT: Podejrzewam, że w czasach PLIO pod większością tych drzew, a być może nawet wszystkimi (wyłączając jaskinię Bloodravena) fizycznie nie ma zielonowidzów. Możliwe jednak, że kiedyś byli, jednak ich ciała zdążyły już zaniknąć. Jak kiedyś napisałem: “Możliwe, że sam zwyczaj rycia w pniach czardrzew twarzy jest nawiązaniem do tej więzi zielonowidza z drzewem i powolnego rozpływania się jego ciała. Być może na samym końcu tego procesu scalania (Bloodraven jeszcze nie jest w tym stadium) właśnie taka twarz na pniu jest jedynym śladem bo człowieku lub Dziecku Lasu, które połączyło się z danym drzewem. Ale nie wiem, czy wtedy rzeźbione twarze byłyby rzeczywiście tymi twarzami zielonowidzów, czy tylko imitacjami, które zaczęto tworzyć, gdy liczba zielonowidzów spadła i nie każde drzewo miało swojego”.

Czardrzewo nad jaskinią Trójokiej Wrony.

D: Napisałem kiedyś dłuższy tekst dotykający problemu związku czardrzew z dziećmi lasu. To oczywiście tylko teoria, ale myślę, że coś jest na rzeczy. https://fsgk.pl/wordpress/2018/09/szalone-teorie-skad-sie-biora-czardrzewa/

Transsmoczyzm

W trakcie czytania ognia i krwii nasunęła mi się myśl: czy smoki mają płeć? Septon Barth sugerował że są “zmienne niczym ogień”. – Aegon Zdobywca

D: Bardzo dobre pytanie. Ale co maester, to opinia. Ja odczytywałem to tak, że u smoków występuje jakaś szczególna forma obojniactwa (nie równoczesnego ale następczego albo potencjalnego), które sprawia, że mogą zmienić w trakcie życia płeć. To zjawisko występuje u ryb, a chyba nawet u niektórych płazów. Z drugiej strony nie mamy udokumentowanego przypadku, kiedy jakiś smok byłby określany jako samiec a został samicą (czy też na odwrót). Więc ciężko powiedzieć.

BT: Rzeczywiście, trudno stwierdzić, co GRRM ma tutaj na myśli, prawdopodobnie chodzi tu o zjawisko, o którym pisze DaeL. Oznaczałoby to, że dla smoczego gatunku jest jeszcze jakaś nadzieja – w końcu jedyne trzy smoki w Znanym Świecie to samce (a przynajmniej wskazują na to nadane przez Daenerys imiona). 

Ranking wargów

Który z wargów przedstawionych w PLiO jest według Was najsilniejszy lub ma największy potencjał? (I dlaczego nie Bran;-) ) – Aneta

D: Z racji doświadczenia pewnie Varamyr… ale jeśli bierzemy pod uwagę tylko Starków, to moim zdaniem Arya. Wciela się nie tylko w wilka lecz również w kota (zatem jest zmiennoskórą, nie tylko wargiem), a wilcze sny z Westeros śni będąc za Wąskim Morzem w Braavos. Jednak mimo wszystko uważam, że Bran jest poza konkurencją. Gdybym więc musiał sporządzić hierarchię wśród Starków, to powiedziałbym, że wygląda to tak: Bran > Arya > Rickon > Jon > Robb. No a Sansa tracąc Damę, nie wykształciła u siebie tej umiejętności. Nb. ciekawe czy Euron jest zmiennoskórym…

Varamyr Sześć Skór.

BT: Trudno powiedzieć, zresztą nie wiem, czy układanie takiej listy w ogóle ma sens. Podejrzewam, że Bran jest “najsilniejszy”, choć pojawia się pytanie, na ile jest to rezultat jakiegoś wrodzonego potencjału, a na ile tego, że miał nauczyciela. Nie bez znaczenia mógł też być wypadek, jakiemu uległ. Tak jak napisał DaeL, podejrzewam, że u Sansy rozwój zdolności związanych z wargowaniem zakłóciła śmierć Damy. O Robbie wiemy w tym kontekście niewiele. Podobnie ma się rzecz z Rickonem, być może gdy pojawi się ponownie będzie silniejszym wargiem. Ogólnie rzecz biorąc, myślę, że z biegiem czasu te zdolności będą rosły u wszystkich tych postaci (być może także u Sansy), ale najdalej zajdzie pewnie Bran – dzięki temu, że świadomie stara się to opanować i uczy się od mistrza, a być może także z tego powodu, że od początku był najsilniejszy. 

Los Theona

Jaki wedlug Was będzie los Theona? – Aneta

D: Umrze broniąc Starków, być może łącząc w jakiś symboliczny sposób swoje dwie tożsamości – Greyjoya i Starka. Sądzę też, że pisana mu jest konfrontacja z Euronem.

BT: Mam nadzieję, że GRRM pozwoli mu w końcu “odnaleźć siebie”. Czy oznacza to odrzucenie tożsamości Greyjoya i symboliczną przemianę w Starka, którym chyba podświadomie zawsze chciał być? A może jakieś pogodzenie tych dwóch tożsamości? Nie wiem, ale liczę na to, że będzie w stanie jakoś odkupić swoje winy wobec Starków i odzyskać spokój. Być może stanie się tak za sprawą jakiegoś bohaterskiego czynu, nie wykluczone, że przypłaconego życiem. No i pewnie wcześniej dojdzie do jakiejś konfrontacji Theona z jego prześladowcą, Ramsayem – może wówczas definitywnie uwolni się z osobowości Fetora.

Legiony Ludzi Bez Twarzy

Czy można przy każdym głównym bohaterze doszukać się człowieka bez twarzy? -Aneta

D: Przy każdym? Nie. Chyba nie jest ich tak wielu, by mogli się szwendać po Westeros i Essos i losowo wpadać na bohaterów książki. Jeśli gdzieś mogą być, to w ważnych miejscach, które wiążą się z ich planami czy zainteresowaniami. Stąd Stare Miasto i Alchemik, a niewykluczone, że również Meereen.

BT: Również nie sądzę, żeby tak było.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Bluetiger

Proszę o podchodzenie z rezerwą do informacji, którymi dzielę się w swoich tekstach, gdyż nie jestem ekspertem. Staram się, by przekazywane treści były poprawne, ale mogą pojawić się błędy.

Related Articles

Komentarzy: 19

  1. Od siebie dodam, że Theon pewnie jeszcze dokona bohaterskiego czynu z łukiem w ręce. Mocno na to czekam, obok Sansy i Jamiego to moja ulubiona postać. 😀

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Moim zdaniem, Theon jest tak bardzo klasycznym bohaterem tragicznym, że z literackiego punktu widzenia, głupotą by było pozwolić mu umrzeć głupią śmiercią. Uważam, że jest jedną z najlepiej oddających ducha Westeros postaci w tym dziele. Zasługuje na bohaterską śmierć, jak nikt inny.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
        1. I obyś w dobrą godzinę to napisał 🙂 Straszliwą niesprawiedliwością serialową było odebranie takiego zakończenia Theonowi na rzecz Sansy, która Ramseya nigdy nawet nie powinna była spotkać.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Zgadzam się, kompletne kretyństwo serialowe .niszczące Sanse i Littlefingera i Theona na dodatek jeszcze .Potem by to naprawić zrobili z niej sukowatą, chłodną Mary Sue przez co znienawidziłem serialową Sansę .Dobrze ,ze George nie jest tak głupi i książkowa Sansę poprowadzi tak jak trzeba

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  2. Mam pytanie do Bluetigera (chociaż Dael też może odpisać):
    Czy czytałeś i możesz polecić jakieś książki związane z mitoznawstwem lub religioznawstwem porównawczym? Mogą być też w języku angielskim.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  3. Dziękuję za odpowiedź, chociaż liczyłam na inną 😁😁😁
    W takim razie, dlaczego dużo ludzi czuje moc na wzgórzu z pieńkami skoro drzewa są ścięte a pod nim nikogo nie ma?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  4. Tak teraz sobie myślę, że podobałoby mi się takie zakończenie wątku Theona, że po tym jak się odkupi dla Starków i umrze bohaterską śmiercią, to zostanie pochowany w kryptach Winterfell.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. A co powiesz na głupia ,samobójcza szarżę na Nocnego Krola która nic Starkom nie da ,poza jego śmiercią .A potem spalenie na stosie?? 😉

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  5. Od początku mojej przygody z Westeros nurtuje mnie pewna rzecz. Robb zabrał na południe 20 tysięcy ludzi + wojska Dorzecza, Lannisterowie zorganizowali 40 a następnie Stafford kolejne 20 tysięcy. O ile dobrze pamiętam jest gdzieś napisane, ze ludzie Lannisterów są lepiej uzbrojeni, lepiej opłacani, więcej rycerzy, do tego dochodza krótsze linie zaopatrzeniowe. Konkludując, jak 60 tysięcy żołnierzy Lannisterów przegrało z 20 tysiącami (+wojska Dorzecza) Starków? rozumiem geniusz Robba ale mimo wszystko więcej atutów mają wojska Lannisterów. Tym bardziej, że Tywin też jest dobrym przywódcą. Czy to wszystko opiera się na geniuszu Robba?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Już w poprzednim artykule ktoś odpisał że te 60 tys było podzielone i Robb walczył z podobnymi do siebie siłami a w dodatku dwie bitwy wydał z zaskoczenia i tak uzyskał sporą przewagę. W bitwach sobie radził ale w polityce był tragiczny bo młody a wojny często wygrywa się pokojem a nie samymi potyczkami.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Nie słyszałeś, że każdy żołnierz z Północy wart jest dziesięciu południowców? 😛

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    3. „Konkludując, jak 60 tysięcy żołnierzy Lannisterów przegrało z 20 tysiącami (+wojska Dorzecza) Starków?”

      Zajrzyj może np. na: wiki of ice and fire hasło „Battle of the Blackwater”

      https://awoiaf.westeros.org/index.php/Battle_of_the_Blackwater

      Podane tam jest, że Tywin w Harrenhal stacjonował z 20 tysiącami żołnierzy.
      „Meanwhile, Robb Stark attacks the westerlands, hoping to lure Lord Tywin Lannister, who had been residing at Harrenhal with his twenty thousand men, away from King’s Landing while King Stannis attacks the city from the south.”
      Tak więc plan Robba i zapewne Blackfisha miał sens. Bez sensu było nie wtajemniczanie Edmure’a.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    4. Dziękuje szanowne grono za odpowiedź, powtórzyłem wpis z uwagi na chęć uzyskania szerszej odpowiedzi, być może od naszych „maesterów”. Pozdrawiam

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  6. Dzięki za odpowiedzenie na pytanie.
    Co do Theona to myślę, że jeszcze kogoś ważnego ustrzeli z łuku, w końcu po coś zostawiono mu te 2 palce.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button