Ależ ten świat pędzi do przodu. Dwa odcinki temu zadałem Wam pytanie o to, jakie miejsca chcecie zobaczyć w Krwawym Księżycu. A dziś już wiemy, że żadnej nie zobaczycie, bo Krwawy Księżyc skasowano. Smuteczek. Dla porządku podaję jednak wyniki:
- Asshai 58.24% – ( 318 )
- Cesarstwo Yi Ti 18.13% – ( 99 )
- Yeen w Sothoryos 8.06% – ( 44 )
- Lorath (i tajemnicze labirynty) 5.31% – ( 29 )
- Imperium Ghis 4.21% – ( 23 )
- Sarnor 3.11% – ( 17 )
- Ib 1.1% – ( 6 )
- Norvos (i sieć tuneli) 1.1% – ( 6 )
- Ziemie Jogos Nhai 0.73% – ( 4 )
Oczywiście to nie jedyne zaległe wyniki, które warto omówić. Miesiąc temu rozważaliśmy scenariusz alternatywny związany z przebiegiem polowania na Górę. Otóż, zadałem Wam wówczas pytanie następujące: Co stałoby się, gdyby Ned pozwolił Lorasowi zaatakować Górę? Opcji było kilka, ale zdecydowana większość z Was zakładała, że sprawdzi się jeden ze scenariuszy w myśl którego nie dochodzi do sojuszu Tyrellów z Lannisterami. Niektórzy w komentarzach sugerowali wszakże, że lord Tywin mógłby przedsięwziąć jakieś środki w celu naprawienia tej sytuacji (na przykład nakazać pojmanie Lorasa) albo zabicie Góry w imię polityki. Wydaje mi się, że prawdopodobieństwo takich działań nie byłoby wysokie, ale faktycznie nie można ich z góry odrzucać. Parę razy wypominaliście mi też, że prezentowane przeze mnie rozwiązania nie wyczerpywały wszystkich możliwych scenariuszy (np. Loras mógł po prostu czmychnąć). Faktycznie tak było, ale starałem się wybrać opcje najbardziej interesujące. A oto jak wyglądały wyniki:
- Loras umiera, nie dochodzi do sojuszu z Lannisterami po śmierci Renly’ego. 48.74% – ( 252 )
- Loras umiera, ale sojusz z Lannisterami dochodzi do skutku. 23.79% – ( 123 )
- Loras dołącza do Bractwa Bez Chorągwi, nie dochodzi do sojuszu. 13.73% – ( 71 )
- Loras dołącza do Bractwa Bez Chorągwi, sojusz dochodzi do skutku. 8.12% – ( 42 )
- Loras zabija Górę i wraca do domu (żadnych zmian w sojuszach). 5.61% – ( 29 )
Spalenie Shireen
Nadrobiwszy zaległości, przejdźmy zatem do dzisiejszego pytania. Dodam, że jest ono problemem, z którym sam się męczę. Kiedy po raz pierwszy obejrzałem scenę spalenia Shireen Baratheon w serialowej Grze o Tron, nie kryłem swojego oburzenia. Uznałem, że wątek ten został zmasakrowany w stosunku do tego, jak sytuację chciał ukazać Martin. W końcu Shireen i Stannis są daleko od siebie – księżniczka na Murze, król w okolicach Winterfell. Jakże więc Stannis mógł odpowiadać za morderstwo swej córki. Wydawało mi się pewne, że za zbrodnią staną Melisandre i królowa Selyse. Mają motyw (chęć uratowania Stannisa, która paradoksalnie może doprowadzić do wskrzeszenia Jona), środki (wielu fanatycznie oddanych rycerzy) i sprzyjające okoliczności (chaos po śmierci Jona). A jednak im bardziej wgryzałem się w książki Martina, tym mocniej uderzały mnie w postaci Jedynego Prawdziwego Króla paralele z historią Agamemnona składającego córkę w ofierze dla bogów. Niepokój podsycały również słowa samego Stannisa na temat roli ofiary. No i fakt, że Melisandre potrafi tworzyć iluzje… a Davos stracił woreczek z kośćmi ze swoich palców… Oj, wszystko to wygląda niepokojąco. Wiem, że spalenie Shireen nie będzie wyglądało tak jak w serialu (z idiotycznym wątkiem „20 dobrych ludzi” i stosunkowo małą stawką konfliktu z Boltonami). Ale czy Stannis przyłoży – na swoją zgubę – rękę do morderstwa? Sam nie potrafię problemu rozstrzygnąć. Pomożecie?
[yop_poll id=”184″]
Stanis taki cudowny nie jest, brata poświęcił podstępnie bez żalu więc po tym wszystkim co teraz przechodzi i co tam mu się jeszcze przytrafi wierząc że to on jest Azorem Ahai bo Melisandre raczej nie poprzestanie tworzenia swojej wersji Stanisław spali i swoją córkę.
A on nie był ateistą?
Chociaż nie chcę tego, to te porównania do Agamemnona są bardzo wyraźne …
Z teorii Daela wynika że Stanis poradzi sobie spokojnie z Boltonami; ale jeśli stawka wzrośnie, na horyzoncie pojawią się Inni, a Melka powie że to jedyny sposób, …, wtedy wszelkie opory będą musiały zniknąć 🙁
Dopełniło by to tragizmu postaci dodatkowo
W teorii Deala miałeś, że Stannis może wygrać 1 bitwę na Północy na zamarzniętym jeziorze, ale prawdopodobnie przegra ostatecznie z resztą sił Północy pod Boltonami.
Przecież mamy słowa Stannisa, którzy rozkazuje swoim ludziom walczyć o Żelazny Tron dla Shireen, jeśli on sam zginie, lub jeśli do jego ludzi dotrą takie wieści. Więc z jednej strony zadbał i przyszłość córki, z drugiej miałby zgodzić się na jej śmierć, na jej ofiarę? Chyba że Melka by mu wmówiła, że jest to konieczne, by się przeistoczył w Azora, bo tylko tak zbawi świat od ciemności. Tylko czy Północ (i reszta Siedmiu Królestw) poszła by za człowiekiem, który przyłożył rękę do śmierci własnego dziecka
No Stannis może myśleć, że spłodzi sobie kolejnego potomka.
Martin się ugnie pod presją wizji tych dwóch błaznów z HBO i obarczy winą Stannisa za spalenie córki? Myślę, że książkowy Baratheon nigdy by nie pozwolił zamordować własnego dziecka, przy Edricu Stormie przecież miał wielkie dylematy, a był to przecież bękart nielubianego brata.
A czy spalenia Shireen nie potwierdził sam GRRM? Wydaje mi się, że gdzieś już potwierdzono to wydarzenie jako zgodne z powieścią.
Martin potwierdził, że w książkach zostanie spalona Shiren, ale spór dotyczy czego innego. W serialu to Stannis uczestniczył przy spaleniu, a w sadze na 99% zostanie spalona bez jego wiedzy, bo jego córka została z czarownicą na Czarnym zamku przy murze, gdy Stannis obozuje już blisko Winterfell i będzie walczył z Boltonami.
Raczej nie spali, bo Shireen jest dziedziczką tronu. Żołnierze i rycerze, którzy zostali w czarnym zamku nie wyglądają na wyznawców pana światła, więc mogą powstrzymać. Dodatkowo dzicy i czarni bracia raczej nie patrzyliby, jak płonie dziecko. Dodatkowo Selyse nie spali córki, bo w książce nie dało się odczuć, że gardzi nią jak to pokazali w serialu. Zresztą Stannis nigdy by się na to nie zgodził, do końca nie chciał spalić Edrica
Dla Dzikich to dziecko już jest martwe. Nosi szarą łuszczycę, znamię śmierci. W perspektywie głodu bez wahania Ci szlachetni żołnierze zjedliby dziecko. Spalenie wydaje się prawdopodobne.
spłonie ale bez wiedzy stannisa
Dobra, ale Agamemnon miał, jakby nie patrzeć, troje innych dzieci (a później jeszcze dwoje). Jest lekka różnica między poświęceniem jednego z czworga, i to dziewczynki, gdy wśród pozostałych jest oczywisty dziedzic płci męskiej, a zgodą na zabicie jedynaczki, gdy ani Selyse, ani Melisandre prawdopodobnie już mu dziecka nie dadzą (pierwsza, bo ze sobą nie śpią, a druga, bo jest zbyt wiekowa i być może nieumarła). Jest też kwestia ocalenia Ifigenii przez Artemidę, na co Shireen raczej liczyć nie może.
Oczywiście, rozważam to pomijając wszelkie wątpliwości etyczne dotyczące samego aktu złożenia dziecka w ofierze, bo ani miejsca, ani czasu zapewne by nie starczyło.
Pozostaję przy opcji drugiej. Shireen spłonie, ale bez wiedzy i zgody Stannisa.
Niektórzy idealizują Stannisa. Dla mnie on już tak daleko się zapędził w wyścigu o władzę, że może poświęcić Shireen. Więc TAK. Przyłoży rękę.
Dokładnie. Nie wiem czemu stannis zdobył tak wielką sympatię w fandomie.
mnie tez to dziwi , dla mnie jest bardzo antypatyczny typ i w serialu i w ksiązkach, nie budzi mojej sympatii w ogóle, a czy spali córke czy zostanie spalona bez jego udziału to trzeba czekac na ksiązki, moze sie doczekamy kiedys
Jest antypatyczny, ale gdybym miała go określić jedną cechą, byłaby to SPRAWIEDLIWOŚĆ. Tak jak Tyrion jest empatyczny, Sansa naiwna, a Davos skromny, tak Stannis jest sprawiedliwy. Najlepszym dowodem na to jest to, jak potraktował Davosa – za przemyt kara, za ratunek nagroda.
Nie pamiętam – jak Stannis zareagował na to, że Davos wykradł mu Edricka? Nie pamiętam, żeby go jakoś szczególnie ukarał, ale mogę się mylić.
Ogólnie uważam, że Stannis nie przyłoży ręki do spalenia Shireen.
Zgadzam się w zupełności. Kult tego bratobójcy jest dla mnie niezrozumiały.
To akurat proste. Gra go bardzo charyzmatyczny aktor. Jestem ciekaw, ile osób zostało fanami Stannisa wyłącznie na podstawie znajomości książek? Poza tym jaką ma konkurencję? Renly – sympatyczny, ale nikt nie traktuje go poważnie jako króla. Niezdecydowany i niedotrzymujący słowa Robb Stark? Antypatyczny Balon? O Joffreyu nawet szkoda wspominać. Czujemy instynktownie, że to jedyny król z prawdziwego zdarzenia i wybaczamy „drobne” wpadki, jak bratobójstwo i fakt, że wlecze za sobą na Westeros bandę religijnych fanatyków.
W ankiecie głosowałem na to, że Shireen nie zostanie spalona. Stannis nie spali jej na pewno. Raz, że pewnie już nie żyje, a gdyby nawet żył, to nie zabije jedynej dziedziczki. A czy zostanie spalona poza jego wiedzą? No cóż, po prostu nie wierzę, że Martin ożywi Jona Snow, zwłaszcza po tym całym cyrku związanym z tą postacią w serialu. A jakiż inny powód byłby w miarę sensowny?
Ja tam lubiłem Stannisa na długo przed tym, nim w ogóle pojawił się serial 🙂 A że Stephen Dillane jest świetnym aktorem to inna sprawa, ale to był niestety jedyny jasny punkt, jeśli chodzi o serialowego Stannisa, bo jego postać została tam wypaczona całkowicie. Książkowy Stannis jest dużo lepszy i da się mu kibicować, nawet jeśli bywa bezwzględny, ale kto w tym świecie nie jest? A bezwzględność Stannisa jest jednak uzasadniona – Renly’ego potraktował jak potraktował, bo ten wystąpił przeciwko niemu, mimo że prawo było po stronie Stannisa. Z Shireen jest zupełnie inna sprawa więc nie widzę żadnych przesłanek, żeby on miał ją spalić. Zwłaszcza, że nawet wobec Edrica Storma miał skrupuły.
Shireen zostanie zapewne spalona, ale bez wiedzy i zgody Stannisa. Raz, że jest za daleko od Muru, a dwa, że książkowy Stannis na pewno by się do czegoś takiego nie posunął. Co innego Selyse – ona w przeciwieństwie do Stannisa nie traktuje religii instrumentalnie i jest gorliwą wyznawczynią Pana Światła. Melisandre ma na nią duży wpływ, a że obydwie są teraz blisko Shireen, a Stannis jest daleko, Mela zapewne wpłynie na Selyse, żeby dostać od niej zgodę na spalenie Shireen. A Stannis być może o tym się nawet nie dowie, bo wcześniej zginie uwikłany w konflikty na Północy. A jeśli nawet się dowie to pewnie wpadnie w szał, ale nie będzie mógł nic zrobić, bo wykrwawi się w wojnie o Północ i nie będzie miał już żadnych wojsk, żeby dokonać ewentualnej zemsty. Myślę, że te dwa wydarzenia będą toczyły się równolegle – spalenie Shireen na Murze i przegrana Stannisa, może jeszcze nie w bitwie o Winterfell, ale pewnie krótko potem.
Jest też opcja, że Stannis wygra bitwę o Winterfell, a po powrocie do domu dowie się, że spalono jego córkę i Melisandre temu przypisze zwycięstwo. Niezależnie od wszystkiego, późnniejsza pomsta może być bardzo łatwa.
Bo jeśli nawet chciałby się mścić, to na kim?
Na Selyse? Na nią nie potrzebuje wojska. Może ją najzwyczajniej w świecie skazać na śmierć. Myślę, że to sprawiedliwa kara za zamordowanie własnego dziecka. Jego dziecka przy okazji też.
Na Melisandre? Na nią z kolei i całej armii byłoby mało. Nie wiemy tak naprawdę, co potrafi zrobić, ale podejrzewam, że jest w ogóle nieśmiertelna.
Na rycerzach, którzy byli na Murze i nie obronili Shireen? Może. Ale, jak z Selyse, może po prostu wydać wyrok. Jest królem. Podporządkują mu się. Albo nie, i zginie.
Na Nocnej straży? To już byłoby szukanie kozła ofiarnego w gnieździe szerszeni. Straż mu tego nie wybaczy. Zadźgają go jak Jona. I zamkną w tej samej celi… A potem obaj wstaną jako żywe trupy i rzucą się sobie do gardeł 😀