Książki

Taniec z Mitami: Krew Kvasira

W jednej z Szalonych Teorii DaeL opisuję intrygującą sprawę „papki z Jojena” – czy oprócz nasion czardrzew tajemniczy napój, który Dzieci Lasu przyrządziły dla Brana, zawierał także krew jego przyjaciela, Jojena Reeda? Istnieje ku temu kilka przesłanek, których nie będę tutaj szczegółowo omawiał, wszystkich bliżej tym zainteresowanych odsyłam do tekstu na ten temat, który ukazał się na FSGK 25 grudnia 2017 roku.

Tym razem spojrzymy na te kwestię z nieco innej perspektywy. Dzisiejszy artykuł należy do cyklu „Taniec z Mitami”, w którym szukamy mitologicznych inspiracji George’a R.R. Martina. Pierwszy odcinek niniejszej serii ukazał się kilka tygodni temu jako „Przeznaczenie Freya”. Wówczas zastanawialiśmy się nad tym, jakie znaczenie dla dalszego rozwoju wydarzeń na Północy w „Wichrach zimy” może mieć pewien detal z nordyckiego mitu o ragnarök, a mianowicie pojedynek władającego płomiennym mieczem olbrzyma Surtra z bogiem urodzaju Frejem. I w tym przypadku skierujemy naszą uwagę na opowieści wczesnośredniowiecznej Skandynawii, w szczególności pewien ciekawy mit, który Snorri Sturluson – autor „Eddy poetyckiej” – przekazuje nam w części swojego dzieła zatytułowanej  „Skáldskaparmál”  (Język poezji), we fragmencie noszącym miano „Bragarödur” . Chodzi tu o powstanie Miodu Poezji.

***

Miód Poezji: Kvasir

Punktem wyjścia dla naszego krótkiego streszczenia tej historii niech będzie wojna pomiędzy dwoma grupami nordyckich bogów, Asami i Wanami, a raczej jej konkluzja. Gdy zwaśnionym stronom udało się wreszcie zawrzeć pokój, obie strony zgodziły się wymienić zakładników. Do Wanaheimu wysłano Hoenira i Mimira, podczas gdy do Asgardu przybyli Njord i Frej. Dla przypieczętowania tego przymierza, bogowie z obydwu rodów ceremonialnie splunęli do przygotowanego naczynia. Jednak gdy mieli się już rozejść, postanowili, że nie można pozwolić, by ten ważny znak pojednania i przyjaźni – ślina w dzbanie – przepadł. Stworzyli z niej zatem Kvasira, wielkiego mędrca. Tenże uczony podróżował następnie po całym świecie, ucząc ludzi wielu pożytecznych rzeczy.

File:Stories of Norse Gods and Heroes - Odin.png
Annie Klingensmith, Odyn (Wikimedia Commons)

W swoich wędrówkach Kvasir doszedł do miejsca, gdzie mieszkało dwóch karłów, Fjalar i Galar. Ci ostatni mieli w stosunku do niego mroczny plan, gdyż podstępnie zaprosili go do wnętrza swojego domostwa, chcąc jakoby zasięgnąć jego rady w pewnej kwestii. Gdy tylko uczony znalazł się w środku, karły rzuciły się na niego i zamordowawszy, zebrały jego krew w trzech naczyniach. Następnie dodały do dzbanów miód, i w ten sposób powstał słynny Miód Poezji. Każdy kto się go napił, stawał się mędrcem lub poetą (skaldem). By wyjaśnić zniknięcie Kvasira, karły rozpuściły opowieść jakoby myśliciel udławił się własną mądrością, gdyż nie było nikogo, kto zadawałby mu pytania i nie mogąc udzielać odpowiedzi, słowa utknęły mu w gardle. O dziwo, Asowie najwyraźniej dali wiarę tej wersji.

Pewien czas później Fjalar i Galar uknuli kolejną intrygę, choć trudno powiedzieć dla jakich korzyści. Tym razem karły zaprosiły do siebie olbrzyma Gillinga wraz z małżonką. Gdy ten znalazł się w ich gościnie, został poproszony o to, by towarzyszyć im w rejsie łodzią po morzu. Wiedząc, że Gilling nie potrafi pływać, karły skierowały łódź na mieliznę i pokierowały nią tak, by się wywróciła. Olbrzym utonął, zaś same karły bez większych trudności podpłynęły do łodzi, odwróciły ją i wróciły do domu.

Mordercy opowiedzieli żonie olbrzyma w jaki sposób jej mąż się utopił, oczywiście pomijając swoją rolę z całym zajściu. Ta popadła w wielką rozpacz, płacząc tak głośno, że karłów zaczęło to irytować. Postanowili zatem pozbyć się i jej. W tym celu zaproponowali, że z pewnością będzie chciała ujrzeć miejsce, gdzie zginął jej mąż. Gdy na to przystała i wychodziła z domostwa w drodze na brzeg morza, Galar zrzucił jej na głowę kamień młyński.

Karłom mogło się wtedy wydawać, że ich zbrodnie nie wyjdą na jaw, ale nie dane im było trwać w tym przekonaniu zbyt długo. Wkrótce zjawił się syn ich ofiar, olbrzym Suttung, który bez trudu domyślił się co się stało i pałał żądzą zemsty. Schwytawszy Fjalar i Galara, przetransportował ich na małą skalistą wysepkę tak daleko od brzegu, że nawet ci doskonali pływacy nie mieli najmniejszych szans na powrót na stały ląd. Suttung oznajmił, że zostawi ich tam, a w wkrótce nadejdzie przypływ, sprawiając, że wysepka znajdzie się pod wodą. Jego zdaniem taka kara była odpowiednią odpłatą za ich zbrodnię.

File:Louis Huard - Giant Suttung and the Dwarfs.jpg
Louis Huard (1813 – 1874), Olbrzym Suttung i krasnoludowie (Wikimedia Commons)

Jednak Fjalar i Galar nie mieli większej ochoty na to, by zakończyć żywot i zaczęli błagać litość. Gdy błagania nie zdały się na zbyt wiele, usiłowali przekupić swojego oprawcę. Opowiedzieli mu o cudownym napoju z krwi Kvasira i przyrzekli, że oddadzą go jako okup za swoje życie. Olbrzym przystał na to, i w ten sposób Miód Poezji przeszedł w ręce Suttunga. Ten umieścił go w swoim skarbcu, w podziemnej warowni pod Hnitbjorgiem. Razem z nim zamknął tam swoją córkę Gunnlodę (Gunnlöð), która miała być strażniczką tego bogactwa.

***

Miód Poezji: Suttung

O całej sprawie dowiedział się Odyn, który nie był w stanie zaakceptować sytuacji, w której obdarzający mądrością napój będzie się znajdował u olbrzymów, śmiertelnych wrogów Asów. Oczywiście, wykupienie krwi Kvasira nie wchodziło w grę, więc ojciec bogów musiał posłużyć się fortelem. W jednym ze swoich licznych przebrań udał się zatem w podróż i dotarł do krainy, którą władał brat Suttunga, Baugi.

Idąc przez łąkę, napotkał grupę dziewięciu kosiarzy, którzy na polecenie swojego pana gromadzili siano. Wdał się z nimi w rozmowę, w trakcie której oznajmił, że jest w posiadaniu niezwykłej osełki, która naostrzy kosy tak dobrze, że z łatwością wykonają zadanie zlecone przez ich wymagającego pana. Przekonawszy się o tym, że osełka istotnie jest taka dobra, kosiarze zaczęli się przekrzykiwać, oferując różne kwoty z zamian za nią. Jednak Odyn podrzucił ów przedmiot wysoko go góry. Kosiarze rzucili się jak jeden mąż, bo każdy chciał ją złapać. Jak się można domyślić, tam gdzie dziewięciu mężczyzn trzymających ostre kosy skoczyło w jedno miejsce, skutki były opłakane. Wszyscy padli martwi, a Odyn pomaszerował dalej.

File:Hans Thoma Dezember.jpg
Hans Thoma (1839 – 1924), Grudzień [Odyn na wędrówce], (Wikimedia Commons)
Wkrótce przybył do domu Baugiego, który opowiedział przybyszowi o swoim kłopocie. Cóż za niesłychany przypadek – wszyscy jego chłopi pozabijali się na łące, a trawę trzeba niezwłocznie skosić! Na szczęście Odyn był w stanie mu pomóc. Przedstawił się jako Bölverk i zaproponował, że podejmie się wykonania pracy za dziewięciu ludzi. W zamian żąda tylko odrobinki Miodu Suttunga. Baugi oznajmił, że jego brat z nikim nie dzieli się swoim cennym napojem, ale propozycja nieznajomego okazała się zbyt kusząca i przysiągł, że może przynajmniej pomóc mu w jego zdobyciu. Odyn przez całe lato pracował za dziewięciu, a gdy wszystko było gotowe i nadeszła zima, zażądał swojej zapłaty. Baugi nie miał wyjścia, musiał udać się ze swoim gościem do Suttunga i spróbować przekonać brata, by wydał choć trochę krwi Kvasira.

Suttung nie chciał nawet o tym słyszeć. Bölverk nie dostanie od niego ani kropelki. Tak więc, by obietnicy Baugiego stało się zadość, musiał pomóc Odynowi w zdobyciu miodu podstępem. Udali się zatem to podnóża góry Hnitbjorg, gdzie ojciec bogów wręczył swojemu towarzyszowi magiczny świder, który miał tę właściwość, że nieustannie się wydłużał. Baugi wiercił cienką dziurkę w ścianie. W pewnym momencie oznajmił, że przebił się na drugą stronę, ale Odyn domyślił się, że olbrzym próbuje go oszukać. Dmuchnął z całej siły w otwór i skalny pył odbił się od przeciwnego końca i uderzył go w twarz. Tak więc, Baugi jeszcze nie wywiercił otworu na wylot. Gdy wreszcie spełnił swoje zadanie, Odyn zmienił się w węża i wślizgnął się do środka. Najwyraźniej Baugi domyślił się teraz, że coś tu nie gra – ten cały Bölverk nie jest zwykłym chłopem – i cisnął w ślad za gadem świder. Odyn przewidział tę zdradę i umknął przed ciosem.

File:Anders Zorn - Gunnlöd 1886.jpg
Anders Zorn (1860 – 1920), Gunnlöd (Wikimedia Commons)

Wewnątrz skarbca Odyn wrócił do swojej poprzedniej postaci, czym wprawił w zdumienie córkę Suttunga. Według jednej z wersji ojciec bogów podstępnie uwiódł Gunnlodę, wyłudzając od niej krew Kvasira, w innej otrzymał ją dobrowolnie i zawsze pozostawał z nią w dobrych relacjach (w tym przypadku miała mieć z Odynem syna, Bragiego, męża bogini Idunn).

Tak czy inaczej, Odyn opróżnił trzy naczynia z Miodem Poezji, po czym zamienił się w orła i wyleciał z podziemnego skarbca olbrzyma. Suttung dostrzegł oddalającego się ptaka i zrozumiał, że nie jest to zwykłe zwierzę. Został okradziony. Również przybrał postać ogromnego orła i rzucił się w pogoń. Gdy zaczął doganiać Odyna, ten zaczął wypluwać za siebie kropelki Miodu Poezji. W ten sposób udało mu się dotrzeć do Asgardu, gdzie Odyn-orzeł wypluł cały napój do przygotowanego naczynia. Bogowie zdobyli w ten sposób cudowną krew Kvasira zmieszaną z miodem, którą mogli od tej pory obdarowywać ludzkich twórców, zapewniając im poetyckie natchnienia. Z kolei za sprawą kropelek, które Odyn zgubił podczas ucieczki na świecie pojawiła się wielka liczba wierszokletów, tworzących marne rymy.

***

Krew Jojena

Sądzę, że to właśnie dzieje Miodu Poezji były jedną z inspiracji, którymi posłużył się George R.R. Martin tworząc „papkę z czardrzew”. Dzięki temu napojowi Bran miał „poślubić drzewa”, zyskać dostęp do pradawnej sieci czardrzew, która obdarzy go wielką mądrością, „sięgającą głęboko jak najstarsze korzenie”. Moim zdaniem to ten sam motyw, który widzimy w opowieści o Odynie.

Skoro głównym składnikiem płynu z nordyckiej mitologii była krew Kvasira, można się spodziewać, że tą samą substancję będzie zawierał jej Martinowski odpowiednik. Najbardziej oczywistym kandydatem na jej właściciela jest, niestety, Jojen Reed, który choć nie jest zielonowidzem jak Bran czy Bloodraven, posiada pewne podobne zdolności, takie jak prorocze sny.

File:Odin and Gunnlöð by George Wright.jpg
George Wright (1872 – 1951), Odin i Gunnlöð (Wikimedia Commons)

Z kolei Dzieci Lasu, które przygotowałyby ten wywar mogą odpowiadać parze karłów, którzy zamordowali mędrca Kvasira.

Warto również zwrócić uwagę na to, że papka z nasion czardrzew, którą pije Bran ma smak miodu, a choć autor używa tu słowa „honey”, nie „mead” (jak w „Mead of Poetry” z mitów), „mead” to po prostu miód pitny.

Papka miała gorzki smak, ale nie aż tak gorzki, jak produkowana z żołędzi. Najtrudniej było przełknąć pierwszą łyżkę. Omal jej natychmiast nie zwymiotował. Druga była smaczniejsza. Trzecia niemal słodka. Resztę pochłonął chciwie. Dlaczego myślał, że jest gorzka? Smakowała miodem, świeżo spadłym śniegiem, pieprzem, cynamonem i ostatnim pocałunkiem, jaki otrzymał od matki. Pusta miska wysunęła mu się z palców i spadła ze stukiem na ziemię.
—Taniec ze smokami—

Na dodatek, do jej spożycia młodego Starka zachęca nie kto inny jak lord Brynden Rivers, Bloodraven, najbardziej odyniczna postać cyklu (o drugie miejsce mogą stoczyć pojedynek Euron Greyjoy i Beric Dondarrion). Zasiadający na tronie jednooki starzec, otoczony ze wszystkich stron korzeniami czardrzew, to doskonały wizerunek ojca bogów wiszącego – dla zdobycia mądrości i wiedzy na temat run – przez dziewięć dni i nocy na Yggdrasilu:

Wiem, że wisiałem na wietrznym drzewie
Dziewięć długich nocy
zraniony włócznią, poświęcony Odynowi,
sam samemu sobie,
na drzewie o którym żaden człowiek nie wie
gdzie sięga jego korzeń
—Edda poetycka, Hávamál—

W istocie, w scenie z Bloodravenem, Branem i miską papki widzimy doskonały obraz Odyna, który obdarowuje wybrańca Miodem Poezji, Krwią Kvasira.

W jaskini Ostatniego Zielonego Jasnowidza widzimy więcej nawiązań do mitologii nordyckiej: płynie w niej podziemna rzeka, mogąca nawiązywać do trzech źródeł, w których zanurzają się korzenie Yggdrasilu;  rosną nad nią czardrzewa (aluzje do Yggdrasil, Drzewa Świata); wśród których korzeni zasiada Odyn-Bloodraven. Jednak nie zapominajmy, że Brynden Rivers pochodzi z rodu Targaryenów, a w jego żyłach płynie krew smoka. Zatem, możemy w nim dostrzec również Nidhogga, smoka który według mitów obgryza korzenie Yggdrasilu. Co więcej, lord Bloodraven ma wśród swoich przodków także Blackwoodów z Raventree Hall, dzięki czemu staje się również krukami, które krążą pomiędzy światami i przynoszą ojcu bogów wieści.

File:Om Yggdrasil by Frølich.jpg
Lorenz Frølich (1820 – 1908), Yggdrasil (Wikimedia Commons)

Po konarach Drzewa Świata biega również wiewiórka Ratatoskr. Czy to przypadek, że Dzieci Lasu są zwane przez olbrzymy „woh dak nag gram”, małym ludkiem wiewiórek? W ten sprytny sposób, za pomocą Bloodravena i Dzieci Lasu, GRRM umieścił w Jaskini Trójokiej Wrony liczne nawiązania do mitologii nordyckiej. Dzięki temu, że Brynden Rivers jest jednocześnie Odynem, smokiem i krukiem, otrzymujemy trzy aluzje na raz. W przeciwnym razie, chcąc dokładnie odtworzyć obraz z mitów, autor musiałby umieścić w pieczarze nieprawdopodobną liczbę osób.

***

Głowa Mimira

Nim omówię jeszcze jedno potencjalne nawiązanie do opowieści o Miodzie Poezji w „Pieśni Lodu i Ognia”, pozwolę sobie na małą dygresję: Jedno ze źródeł, których sięgają korzenie Yggdrasilu to Studnia Mimira, przy której Odyn poświęcił swoje oko, by zyskać wiedzę. Mimir był wielkim mędrcem, którego wraz z Hoenirem Asowie wysłali do Wanaheimu, by przypieczętować pokój pomiędzy nimi a Wanami. Jednak po pewnym czasie Wanowie doszli do wniosku, że zostali oszukani, gdyż za każdym razem gdy Hoenirowi zadawano jakieś pytanie, uchylał się od odpowiedzi, oznajmiając, że powinni rozmówić się z Mimirem. Gospodarzom wydało się to tak podejrzane, że ucięli mędrcowi głowę. Odyn nie szukał za to zemsty, uznając całe zdarzenie za skutek tragicznego nieporozumienia. Nie chciał jednak stracić możliwości konsultowania się w ważnych sprawach z Mimirem, więc przy pomocy ziół, balsamowania i magicznej sztuki sprawił, że głowa uczonego zachowała się w nienaruszonym stanie, a na dodatek wciąż odpowiadała na pytania.

Silne podobieństwa do tego mitu zdradza opowieść o Szeptach, zamku rodu Crabbów na Szczypcowym Przylądku. Jego historię opisał DaeL w artykule z 8 czerwca 2019 roku.

— Jego żona była leśną czarownicą. Gdy tylko ser Clarence zabił człowieka, przynosił do domu jego głowę, a żona całowała ją w usta i przywracała do życia. Byli wśród nich lordowie, czarodzieje, sławni rycerze i piraci, a nawet król Duskendale. Udzielali staremu Crabbowi dobrych rad. Jako że byli tylko głowami, nie mogli mówić zbyt głośno, ale nie potrafili też się zamknąć. Kiedy ktoś jest głową, gadanie to dla niego jedyna rozrywka. Dlatego twierdzy Crabba nadano nazwę Szeptów. Nadal ją nosi, choć już od tysiąca lat leży w gruzach. To odludne miejsce.
—Uczta dla wron—

***

Gulasz Śpiewaka

Wracając do krwi Kvasira, w PLIO istnieje inne zdarzenie, które przynajmniej moim zdaniem może być nawiązaniem do Miodu Poezji. W „Nawałnicy mieczy” Tyrion Lannister przy pomocy Bronna zaaranżował zniknięcie minstrela przedstawiającego się jako Symon Srebrny Język, gdy ten odkrył co łączy byłego namiestnika z Shae. Gdy zlecenie zostało wykonane, Bronn zasugerował, że Symon został zamordowany, a jego ciało wrzucono do kotła w jednej z garkuchni Zapchlonego Tyłka, gdzie śpiewak zamienił się w gulasz.

Gdy podczas swojego pobytu wśród Drugich Synów Tyrion wspomina to zdarzenie, mówi, że zawsze nazywał gulasz z tej dzielnicy Królewskiej Przystani „gulaszem śpiewaka” (singer’s stew). Zapytany o przyczynę, odpowiada, że potrawa smakuje mu tak bardzo, że zawsze chce się po niej śpiewać.

Sądzę, że mamy tu do czynienia z aluzją do mitu o Miodzie Poezji. Tyrion, człowiek niskiego wzrostu, odpowiada tutaj karłom, które zamordowały Kvasira. Symon Srebrny Język to oczywiście sam mędrzec. Potrawka z Zapchlonego Tyłka jest Miodem Poezji, i to właśnie dlatego Tyrionowi „chce się po niej śpiewać”. Krew Kvasira daje poetyckie natchnienie. Pozostaje mieć nadzieję, że Lannister nie zacznie po niej klecić rymów, lub, co gorsza, opowiadać marnych dowcipów.

File:Nornir by Pietsch.jpg
Ludwig Pietsch (1824 – 1911), Norny (Wikimieda Commons). Nad głowami trzech bogiń na gałęziach Yggdrasilu zasiadają orzeł oraz wiewiórka Ratatoskr.

Idąc dalej, można się zastanawiać, czy „gulasz śpiewaka” nie jest zapowiedzią losu Jojena Reeda, lub czy przynajmniej nie sugeruje, że w papce Brana znajduje się krew. Napój dla Starka przyrządziły Dzieci Lasu… które same nazywają siebie „Tymi, Którzy Śpiewają Pieśń Ziemi”. W skrócie „singers”, śpiewacy. Zatem, potrawa która przyrządzają można bez wątpienie nazwać „gulaszem śpiewaka”.

***

Śpiewające Czardrzewa

Co ciekawe, Trzema Śpiewakami nazywane jest potężne czardrzewo stojące nad stawem w bożym gaju w Wysogrodzie. Staw to zapewne obraz źródeł, z których wyrasta Yggdrasil, zaś słowo „trzy” to nawiązanie to trzech Norn, bogiń przeznaczenia, które obmywają pień Drzewa Świata wodą ze Studni Urd, która sprawia, że pokrywa je ochronna warstwa „glinki białej jak śnieg” – właśnie tej barwy jest drewno czardrzew. Wreszcie, Wysogród, Highgarden, dawna siedziba Gartha – który jakoby własnoręcznie zasadził rzeczone czardrzewo – może nawiązywać do Asgardu.

File:Die Nornen Urd, Werdanda, Skuld, unter der Welteiche Yggdrasil by Ludwig Burger.jpg
Ludwig Burger (1825 – 1884), Norny: Urd, Werdandi i Skuld (Wikimedia Commons)

Wszystko doskonale do siebie pasuje. Symbolicznie, gulasz śpiewaka jest tym samym co papka z czardrzew.

Na dodatek, sam Jojen może również być „śpiewakiem”, natchnionym wieszczem. W jego żyłach może też płynąc krew Dzieci Lasu, Śpiewaków, gdyż „Świat Lodu i Ognia” sugeruje, że Wyspiarze z Przesmyku są potomkami tak Pierwszych Ludzi, jak i Dzieci Lasu. Według niektórych legend by sprowadzić Młot Wód Dzieci Lasu złożyły w ofierze swoje własne potomstwo, co może sugerować, że ich krew jest w jakimś sensie „magiczna”. Być może właśnie z tego powodu by Bran uzyskał dostęp do sieci czardrzew musiał spożyć krew kogoś, kto – jak Jojen Reed – może pochodzić od Dzieci Lasu.

Dochodzimy tu to istotnego pytania: czym jest królewska krew? Czy chodzi tu o krew Dzieci Lasu? Krew zielonowidzów? Czy w Erze Świtu wszyscy królowie byli zmiennoskórymi, i to w ten sposób powstały legendy o czarodziejskiej krwi monarchów? Czy ma to związek z Garthem Zielonorękim i jego potomstwem, a także z tajemniczym Zakonem Zielonych Ludzi, który ponoć nadal istnieje na Wyspie Twarzy?

Mam nadzieję, że kiedyś wrócimy do tych kwestii, i będziemy mogli zaproponować pewne odpowiedzi. Jednak na razie, pozostawiam Was z tymi przemyśleniami na temat wpływu mitu Miodu Poezji na sagę George’a R.R. Martina, zachęcając do podzielenia się w komentarzach Waszymi wnioskami.

Dziękuję za uwagę,
Bluetiger

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Bluetiger

Proszę o podchodzenie z rezerwą do informacji, którymi dzielę się w swoich tekstach, gdyż nie jestem ekspertem. Staram się, by przekazywane treści były poprawne, ale mogą pojawić się błędy.

Related Articles

Komentarzy: 13

  1. Krwawnikowy Cesarz poślubił niegdyś kobietę tygrysicę. Z historii wiemy, że odebrał władzę swojej siostrze Ametystowej Cesarzowej. Jak sądzisz Bluetigerze, czy jest możliwe, że Dzieci Lasu i Valyrianie mogą mieć wspólnego przodka we władcach Wielkiego Cesarstwa Świtu?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Jest to jak najbardziej możliwe. Kiedyś pisałem, że „kobieta-tygrysica” to może być określenie jakie kobiecie Dzieci Lasu nadali mieszkańcy Wielkiego Cesarstwa, którzy nigdy wcześniej nie mieli kontaktu z tymi istotami, a ponieważ Dzieci Lasu mają kocie oczy, jej wygląd skojarzył im się przedstawicielem kotowatych którego mieli pod reką, właśnie tygrysem. Z drugiej strony, nie musiała pochodzić aż z Westeros, bo w Essos też żyły Dzieci Lasu, lub w każdym razie ich bliscy krewni – Ifequevroni. Możliwe, że z powodu związków z tymi essoskimi DL ludzie z Naath i Leng mają wielkie, migdałowe oczy.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  2. Bluetigerze, czy mógłbyś rozwinąć kwestię odyniczności Berica? Bo sprawa z Euronem jest dość klarowna: jednooki mężczyzna przemierzający świat pod różnymi imionami w poszukiwaniu tajemnej wiedzy. U Berica zgadza się jedno oko i siedziba w korzeniach czardrzewa. Czy coś jeszcze?
    Bardzo podoba mi się ten cykl, zakupiłem też polecaną przez Ciebie książkę dotyczącą skandynawskich mitów. Jeszcze nie miałem okazji za nią się zabrać, aczkolwiek jest na górze stosu który czeka na przeczytanie;)

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Odyn właściwie nie miał siedziby w korzeniach drzewa, tylko je „odwiedził” w celu zdobycia mądrości. Podobieństwo Berica do Odyna przejawia się bardziej w tym, że Odyn był bogiem powieszonych, związanym z przywracaniem zmarłych do życia (w tym możliwe, że siebie), a jeśli dobrze pamiętam Beric też raz został powieszony. Poza tym towarzyszy mu Thoros z Myr, który chociażby imieniem nawiązuje do Thora, więc to też nakierowuje na nordyckie mity. Ogólnie ciekawe czy można by porównać Bractwo bez chorągwi to takiego wykrzywionego wizerunku nordyckich bogów, w którym Beric = Odyn, Thoros = Thor itp. – trzeba by przeanalizować pozostałe postaci. W końcu momentem zwrotnym ich historii była przegrana bitwa z olbrzymem – Górą.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
        1. Masz słuszność, przebieranki Mance’a i jego wędrówki pod przybranym imieniem są bardzo odyniczne. A jeśli chodzi o jego nazwisko, przekleję tu fragment mojego komentarza pod pierwszym odcinkiem „Tańca z Mitami”:

          „Słysząc “mead-king” pomyślałem o Hrothgarze i jego “mead-hall”, czyli Heorocie… ale rzeczywiście, Odyn i jego przygody z miodem poezji pasują jeszcze lepiej. “Mance” może pochodzić od rozpowszechnionego w Skandynawii imienia Måns, a określenia podobne do “Rayder” też znajdziemy wśród imion Odyna – “Reiðartýr” (bóg jeźdźców) i Atriðr”

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Spoko spoko, akurat ten komentarz pisałeś w dyskusji ze mną pod poprzednim artykułem pamiętam go ;p

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
      1. Bractwo jako nordyccy bogowie? Super koncepcja. Dziękuję za wyjaśnienie – w tej sytuacji rzeczywiście Beric wydaje mi się bardziej odyniczny, ale rzeczywiście, chyba znacznie bardziej cechy te pasują do Manca

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    2. O związkach Berica z „odynicznością” pisał LML. Od pojawienia się tych oskarżeń o nieuczciwość wobec niego zdystansowałem się od „Mitycznej Astronomii”, ale chyba nie ma sensu udawać, że te eseje nie istnieją, a w komentarzach na FSGK przekonywano mnie, że gdyby nawet ich autor zachował się dokładnie tak, jak to opisano, nie można ignorować tego co dobre w jego twórczości.

      Tak więc, chyba najlepszym źródłem na temat „Yggdrasilu” i „Odyna” w PLIO jest cykl czterech esejów, opisany jako „WEIRWOOD COMPENDIUM A”. W jego skład wchodzą „The Grey King and the Green Dragon”, „A Burning Brandon”, „Garth of the Gallows” i „In a Grove of Ash”.

      Jeśli chodzi o związki Berica z Odynem i Yggdrasil, mamy na przykład taki cytat:

      „– Jak mogę się gryźć czymś, co ledwie pamiętam. Miałem kiedyś zamek na Pograniczu, Była też kobieta, którą poprzysiągłem poślubić. Dzisiaj nie potrafiłbym już znaleźć drogi do tego zamku ani powiedzieć ci, jakiego koloru miała włosy. Kto mnie pasował na rycerza, stary przyjacielu? Jakie były moje ulubione potrawy? Czasami wydaje mi się, że urodziłem się na tej cholernej trawie w jesionowym gaju, z ustami wypełnionymi smakiem ognia i dziurą w piersi. Czy jesteś moją matką Thorosie?
      (Nawałnica mieczy, Arya VII)”

      Nawiasem mówiąc, moim zdaniem „bloody grass” trzeba tu było przetłumaczyć dosłownie, nie wiem po co tłumacz zakłada, że Beric wypowiada tu jakieś zupełnie nielogiczne przekleństwo, podczas gdy z kontekstu wynika, że ma na myśli to, że po prostu po bitwie nad Brodem Komedianta Edrick Dayne i Thoros zanieśli go do jesionowego gaju i położyli na trawie, na którą Beric zaczął się wykrwawiwać.

      W każdym razie „jesionowy gaj” to nawiązanie do Yggdrasil, gdyż Drzewo Świata często jest uznawane za jesion, a „The Ash Yggdrasil” weszło na stałe do kultury masowej, tak jak nieszczęsny „Zmierzch bogów”. Nie jest całkowicie pewne, że Yggdrasil to jesion, sugeruje się też np. cis. Ale to jak z tym „jabłkiem” od Adama i Ewy, powiązanie się utrawaliło i nie ma sensu próbować go wyplenić. Zresztą, tutaj Yggdrasil może rzeczywiście być jesionem.

      Beric ma też interesujący przydomek „władca trupów”, Lord of the Corpses, wysoce odyniczny (to akurat moje spostrzeżenie).

      Z kolei jego nazwisko nawiązuje do pioruna (donnar, dundar), co sugerowałoby raczej Thora, ale Odyn też ma związek z błyskawicami.
      No, i oczywiście jest też cała kwestia Berica jako „powieszonego” Odyna, który jest też „bogiem wisielców”, a Yggdrasil „drzewem wisielców”.

      Zauważyłem takie ciekawe powiązanie: gdy Amory Lorch powiesił Dondarriona, lord Beric oddał się w jego ręce, bo jego przeciwnik zagroził, że jeśli się nie zjawi, powiesi pewnych przypadkowych pszczelarzy. Potem oczywiście powiesił i Berica, i zakładników. Interesujący jest ten związek z pszczołami, a przez nie z miodem. Może chodzi tu o Miód Poezji?

      Zastanawiam się też czy walki Bractwa (Thoros, Beric-Odyn) z Freyami nie są nawiązaniem do wojny Asów i Wanów (bóstw płodności, o czym pisałem w „Przeznaczeniu Freya”.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Przy okazji, przeglądając na szybko jeden z tych esejów LML-a, o których wspomniałem, zauważyłem, że autor już wtedy pisał o kilku paralelach, które ja również omówiłem, np.
        * Bloodraven jako Nidhogg
        * Dzieci Lasu jako wiewiórka Ratatoskr
        * podziemna rzeka w jaskini Ostatniego Zielonego Jasnowidza jako źródło, w którym zanurzone są korzenie Yggdrasil

        Pisząc „Krew Kvasira” nie korzystałem z tekstów LML-a, nawet nie pamiętałem, że poruszał on te kwestie w eseju sprzed kilku lat, ale teraz, gdy już się przekonałem, że odkrył to przede mną, przyznaję mu pierwszeństwo.

        Z tymi nawiązaniami w PLIO jest ten problem, że często trudno powiedzieć, kto zwrócił na nie uwagę jako pierwszy, zwłaszcza jeśli stało się to w dyskusji na forum, gdzie posty pojawiały się w tym okresie bardzo często (założyłem kiedyś wątek o mitologii nordyckiej i Yggdrasil, który rozrósł się do 12 stron, na których znalazło się wiele cennych spostrzeżeń różnych użytkowników).

        Sprawdziłem jak to było z tymi zwierzętami z Yggdrasil (wiewiórka, Nidhogg) i przeglądając stare posty, odkryłem, że LML zasięgnął kiedyś mojej opinii w sprawie orła i jastrzębia, ale nie doszliśmy do niczego odkrywczego.

        Z tego co wiem, nikt wcześniej nie zauważył powiązań pomiędzy papką z Jojena a Miodem Poezji/Krwią Kvasira, a o potrójnym czardrzewie Wysogordu napisałem dawno temu post, więc to chyba też moje autorskie spostrzeżenie. Jednak jeśli chodzi o te paralele, które wymieniłem powyżej, o ile nie okaże się, że ktoś pisał o nich jeszcze wcześniej w jakimś nieznanym mi miejscu, ich odkrywcą jest LML.

        Wiem, że to nie powinno mieć znaczenia, ale jednak, zawsze jestem trochę rozczarowany, gdy napiszę tekst na jakiś temat, albo stworzę teorię, sądząc, że to coś zupełnie nowego, a potem okazuje się, że przede mną dotarło tam już kilka osób (czego zresztą można się spodziewać, biorąc pod uwagę, że PLIO jest analizowana przez tysiące ludzi od ponad dwudziestu lat). Nihil novi sub sole…

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Dziękuję za odpowiedź, na pewno sięgnę do tych esejów. Też uważam, że najlepiej oddzielić autora od dzieła, choć czasem nie jest to łatwe.
          A ból o którym mówisz też znam;) sam miałem kilka teorii, które wydawały mi się moją autorską koncepcją, potem natrafiałem na nie w internecie, a po kilku latach nie jestem w stanie powiedzieć, czy faktycznie na to wpadłem, czy gdzieś o tym przeczytałem;)
          Bardzo podobają mi się Twoje teorie i teksty wykorzystujące do analizy PLiO mity czy teksty tolkienowskie (mój ulubiony to Zimnoręki jako martinowski Bombadil). Jeśli nawet ktoś gdzieś wcześniej wpadł na podobne pomysły, myślę że przy takiej liczbie fanów, którzy analizują Martina, jest to zupełnie normalne.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  3. Bluetigerze, popełniłeś kolejny świetny tekst 🙂 Oby było ich jeszcze wiele, bo czytanie o mitologiach to coś, do czego zawsze miałam słabość. Patrząc na Twój styl, ciekawość i wiedzę bijącą z nawet z najkrótszego komentarza, wróżę Ci świetlaną karierę badacza, o ile zdecydujesz się nią podążyć (bo zdaję sobie sprawę, że przebić się w środowisku naukowym nie jest łatwo).

    O samym tekście: nagłówek z imieniem Mimira wywołał u mnie dreszcze, bo jego rozmiar od razu skojarzył mi się z Hodorem. Na szczęście tekst nie poszedł w tę stronę 🙂 Ale czy nawiązanie do Mimira nie objawia się w Bloodravenie? Jako mądrość? Odyn był moim zdaniem bardziej takim cwaniaczkiem, który pragnął mądrości, ale bez żmudnego procesu nabywania jej, tylko na skróty – i wcale nie był mądry, tylko miał wiedzę. Czy Bloodraven jest mądry, czy jedynie posiada wiedzę?

    Jeszcze jedno mnie ciekawi – mit o Kvasirze nie wskazuje jednoznacznie, jakoby Bran miał na stałe pozostać za Murem… Czyżby sugestia, że Bloodraven wyśle go na wyprawę do Krain Wiecznej Zimy (wolę ten kierunek od powrotu na południe, ckliwych rodzinnych spotkań i drewnianego króla), ale sam nadal będzie wszystkim sterował? Mam wrażenie, że Bran ma swoją własną podróż bohatera, i jeszcze jej nie zakończył, by powrócić… bo przygotowuję się na to, że wróci, choć dotąd w to wątpiłam – ale przyniesie ze sobą coś więcej niż to ukazano w serialu. Sądzę też, że nie zostanie Trójoką Wroną. Może być kimś podobnym, ale powinien dostać własne imię, bo ten tytuł należy do Bloodravena i nie powinien być przekazywany. Coś w nawiązaniu do wilków byłoby w sam raz 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Dziękuję! 🙂

      Co do Odyna i „drogi na skróty”, to właśnie wydaje mi się, że akurat w nordyckiej mitologii zawsze bardzo wyraźnie jest podkreślone, że zdobycie „ognia bogów”, tej tajemnej wiedzy i siły, wiąże się z poświęceniem. Za każdym razem musiał najpierw stracić coś cennego, żeby zdobyć więcej mądrości: żeby napić się ze studni Mimira poświęcił oko; potem żeby poznać sekrety run, złożył się w ofierze na Yggdrasilu, przebity włócznią; z Miodem Poezji też nie było łatwo.

      Bloodraven jest moim zdaniem podobny – żeby zyskać dostęp do wiedzy zgromadzonej w czardrzewach poświęcił swoje ludzkie ciało. A wcześniej, jako namiestnik i lord dowódca też nie bał się „ubrudzić sobie rąk”, nawet tam, gdzie mógł przecież trzymać się z dala od pola walki (jak np. Tywin) albo siedzieć w Czarnym Zamku i nie prowadzić osobiście wypraw za Mur. Jeśli Maynard Plumm = Bloodraven, to w „Tajemniczym rycerzu” mamy doskonały przykład osobistego zaangażowania Bryndena Riversa. Zresztą, cały ten wątek przebrań Bloodravena jest bardzo Odyniczny, a jego przyboczna gwardia, Krucze Zęby odpowiadają krukom przynoszącym wieści Odynowi.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button