Rok temu miałem przyjemność zaprezentować na łamach FSGK błyskotliwą komedię In the Loop. Wspomniałem wówczas, że film jest swego rodzaju pełnometrażowym spin-offem równie (jeśli nie bardziej) błyskotliwego brytyjskiego serialu The Thick of It. Oba dzieła próbują odsłonić tyleż śmieszne, co potworne mechanizmy zakulisowej polityki. W filmie pojawiła się większość znanych z serialu aktorów, choć tylko dwóch z nich – Peter Capaldi i Paul Higgins – odtwarza te same role co w pierwowzorze. Zresztą nie bez przyczyny właśnie ci dwaj Szkoci zostali obsadzeni ponownie w swoich rolach. Dla komediowego stylu Armando Iannucciego byli niezastąpieni.
Dziś chciałbym wrócić do korzeni i opowiedzieć Wam właśnie o tym serialowym pierwowzorze, który jako pierwszy przeniósł nas w ukazany w krzywym zwierciadle świat brytyjskiej polityki. The Thick of It to raptem cztery krótkie sezony i kilka epizodów specjalnych – łącznie 23 odcinki. Realizowano je na przestrzeni siedmiu lat (od 2005 do 2012) i wszystkie koncentrują się na działalności fikcyjnego brytyjskiego Ministerstwa Spraw Społecznych i Obywatelstwa (w skrócie DoSAC). Odnajdujemy w nim plejadę barwnych postaci – sympatycznych acz niekompetentnych ministrów, ambitnych i niemoralnych doradców, stronniczych urzędników… A przede wszystkim trzymającego rękę na pulsie Malcolma Tuckera. Ten spin doktor laburzystowskiego rządu uwielbia psychologiczne maltretowanie ministrów oraz ich podwładnych. A umiejętność przeklinania doprowadził do rangi sztuki. Za ilustrację niech posłuży fragment dialogu z sezonu trzeciego.
Malcolm Tucker: Chciałem na wstępie zaznaczyć, że jestem niezwykle poirytowany dzisiejszymi wydarzeniami i w mych staraniach, abyście zrozumiały mój poziom niezadowolenia, mogę sięgnąć po duże ilości tego, co nazwalibyśmy brutalnie wulgarnym językiem. Chciałem się upewnić, że żadnej z was to nie obrazi.
Minister Nicola Murray: Właściwie to moglibyśmy sobie darować ten dramatyzm Malcolm.
Malcolm Tucker : Wystarczy! Wy-k***wa-starczy! Musisz się nauczyć, jak zamknąć tę japę. Dzisiaj zniosłaś pierwsze jajo ze szczerego spier***enia. Wzięłaś tę całą swoją strategię radzenia sobie z utratą danych i zeżarłaś ją razem z grudą E.coli. A potem to wszystko wys***ałaś z prędkością 300 mil na godzinę.
Ale oczywiście cała maestria prześladowań uskutecznianych przez Malcolma Tuckera nie sprowadza się do efektownych wulgaryzmów. Hipnotyzujące są raczej gierki prowadzone przez spin doktora. Już w pierwszej scenie pierwszego odcinka serialu, Tucker zaczyna swą rozmowę z ministrem od zapewnienia go o pełnym wsparciu ze strony premiera, ale steruje konwersacją w sposób tak bezwzględny, że nim dobiega ona końca, rzeczony polityk zmuszony zostaje podać się do dymisji w wyjątkowo upokarzający sposób.
Dla takich chwil warto ten serial oglądać. I dla Petera Capaldiego, który w roli spin doktora jest przerażająco genialny. Zresztą wszyscy aktorzy spisali się na medal, nawet zupełnie drugoplanowe postaci to czyste komediowe złoto. W trzecim sezonie obsada mocno się powiększa, bo poznajemy też kandydata na ministra z konserwatywnego gabinetu cieni (oraz jego świtę). W czwartym sezonie lewicowa Partia Pracy traci władzę, a konserwatyści i liberalni demokraci przejmują ministerstwo, wprowadzając swoją własną – równie zabawną jak laburzystowska – wersję niekompetencji, przyprawioną jeszcze koalicyjnymi konfliktami. Oczywiście nie znaczy to, że znika Malcolm Tucker – po prostu obok wydarzeń w prawicowym DoSAC-u, widzimy też opozycyjne intrygi Tuckera i spółki.
Chciałem na koniec wspomnieć o jakichś wadach albo niedoróbkach serialu, ale po prostu nie jestem w stanie ich znaleźć. Tu nie ma słabszych odcinków, mało zajmujących wątków czy nieciekawych postaci. Żadnych dłużyzn czy zapchajdziur. Ani jednego nietrafionego żartu. The Thick of It oferuje 23 odcinki brytyjskiej perfekcji i humoru w równym stopniu wulgarnego, gorzkiego i błyskotliwego. To zdecydowanie mój ulubiony serial komediowy. Polecam! Choć – jak wspomniałem przy okazji recenzji In the Loop – film może być lepszym miejscem na „zapoznanie się” ze światem brytyjskich spin doktorów.
The Thick of It
-
Ocena DaeLa - 10/10
10/10
A na koniec, w charakterze deseru, jedna z moich ulubionych scen z serialu.
Fajnie, ale nigdzie nie można tego obejrzeć. Podobny problem jak ze Spin City z Michalem J. Foxem. I mam tu na myśli zarówno legalne źródła jak i te „drugie”. Chyba, że ktoś czuje się na tyle silny z ang, że da radę wyłapać wszystkie żarty bez polskich napisów / lektora.
A masz coś mniej anonimowego? #suchartime
Śmieszny fakt: aktorzy najpierw improwizowali, a potem grali każdą ze scen ze scenariusza i z tych dwóch materiałów źródłowych montażysta składał odcinek. Doskonałe rzemiosło zarówno aktorskie jak i pisarskie. Niestety w moim odczuciu po aferze pedofilskiej z udziałem głównej postaci pierwszego sezonu (Hugh Abbota), nie udało się przywrócić pewnej niezdarności i naiwności w postaci pani premier w kolejnych sezonach.
Najlepiej mój stosunek do tego serialu oddaje reakcja po ogłoszeniu nowego Doctora Who. Jaki Doctor Who, pomyślałem, przecież to Malcolm! Oprócz jego postaci, uwielbiałem też jego przybocznego Jamiego.
Pełna zgoda, to najlepszy serial wszechczasów!
Cóż, „yes minister” potrafiło jakże celnie wyśmiewać brytyjski rząd bez operowania tanimii chwytami typu bombordowanie widza co chwila potokiem wulgaryzmów…