Życie oraz województwo łódzkie dostarczają najlepszych tematów na niedzielne fiszki. Już miałem problem ze znalezieniem ciekawego, letniego zagadnienia, a tu nagle gruchnęła wiadomość o 49-latku, który szalał po ulicach Pajęczna czołgiem T-55. Naszemu rodakowi gratulujemy twórczych metod radzenia sobie z kryzysem wieku średniego, ale przy okazji stawiamy pytanie. Jakie pojazdy można w Polsce prowadzić pod wpływem alkoholu? A dokładniej: jakie pojazdy można legalnie prowadzić pod wpływem alkoholu?
Na początku muszę Was zmartwić. Odpadają wszystkie pojazdy mechaniczne napędzane silnikiem. A może raczej – odpadają w większości wypadków. Nie można nimi jeździć po drogach publicznych oraz wewnętrznych (jeśli dopuszcza się na nich normalny ruch pojazdów). Innymi słowy: nie ma co próbować jazdy po pijaku na parkingu pod supermarketem albo drodze osiedlowej. Jeśli jednak macie własny kawałek posesji, na który nie może sobie wjechać każdy samochód z zewnątrz… wtedy droga wolna. Można prowadzić w stanie nabombienia. Ale czy to nam pomoże, jeśli będziemy chcieli wrócić do domu z pubu, po wychyleniu paru kufelków chmielowego bobofruta? Nie za bardzo.
No dobrze, ale skoro odpadają mechaniczne pojazdy silnikowe, to co z rowerami? Otóż zgodnie z przepisami nie można prowadzić ich na drogach publicznych i wewnętrznych (tak samo jak w przypadku pojazdów mechanicznych), ale… jeśli jesteście w stanie poruszać się nimi poza pasem ruchu (czyli – dajmy na to – jadąc sobie po wertepach parę metrów od drogi), to nikt Wam tego zabronić nie może.
Mamy do tego również środki transportu, z których korzystanie nie odbiera nam statusu pieszego. Są to chociażby wrotki albo deskorolka. Nie polecam korzystania z jednego ani drugiego, ani pod wpływem alkoholu, ani na trzeźwo, ale technicznie rzecz biorąc, jeśli nie stwarzacie zagrożenia dla innych pieszych, to powinniście mieć prawo śmigania po chodniku. Otwarta pozostaje kwestia popularnych obecnie hulajnóg elektrycznych. Sam planuję niebawem zakup takiego ustrojstwa (choć niekoniecznie w celu powrotów z libacji*), więc z ciekawością śledziłem aspekty prawne korzystania z podobnego sprzętu. Zaznaczam, że piszę ten tekst w połowie czerwca 2019, a stan prawny ma się lada moment zmienić, bo ministerstwo planuje wprowadzenie osobnej kategorii elektrycznych pojazdów osobistych. Tym niemniej w ostatnich dwóch latach na ogół traktowano użytkowników hulajnóg elektrycznych tak jak pieszych. A jako pieszych obowiązywały ich te same przepisy, co wrotkarzy. Celowo napisałem wszakże „na ogół”, bo znam jedno orzeczenie sądu, w którym hulajnogę potraktowano jak motorower. Innymi słowy – jest w tej kwestii spory bałagan. I chyba lepiej nie ryzykować. Zawsze pozostaje taksówka albo uber…
PS. Jazda konno też odpada. Sprawdzałem. To znaczy w kodeksie drogowym.
*Przez libację mam oczywiście na myśli rytuał wylewania na ziemię wina ku czci bóstw chtonicznych.
Wiadomo że niedziela to luzik ale jeszcze nie widziałem tutaj drugiego takiego tekstu z tzw. czapy, nie chcąc nawet używać dosadniejszego określenia.
Czyli konie odpadają.
A co z osłami?
co z tym czolgiem? mozna czy nie?
„Odpadają wszystkie pojazdy mechaniczne napędzane silnikiem.” – wychodzi na to, że nie. Ale ciekawe, czy silnik elektryczny jest traktowany tak samo jak spalinowy albo parowy. No bo może taki elektroczołg?
Czy polski kodeks karny mówi coś o rydwanie, ewentualnie opancerzonym słoniu rodem z państwa Mogołów?
A na smoku? haahhaahaahaha 😀 😀 😀 🙂
No to muszę się przyznać że nieświadomie oddawałem część obcym mi Bogą, dziękuję za uświadomienie, teraz zacznę ich wymieniać a później wysyłać rachunek za owe wyznanie ich czci. ??
Nasuwa mi się kilka pytań. Pewnie dlatego, że akurat nie jestem pod wpływem, a po deskorolce (nie rozumiem czemu nie polecasz 😉 ) Ale do rzeczy:
1. Jak myślisz, kiedy może w prawie PL pojawić się kategoria „elektrycznych pojazdów osobistych”? Obecnie rzeczywiście jest zamieszanie; o ile w przypadku pojazdów spalinowych wiadomo do jakiej {pojemności silnika + prędkości + ilości kół} mamy do czynienia z motorowerem, a od jakiej z pojazdem samochodowym (przy czym oba rodzaje muszą mieć rejestrację i oznakowanie, by jeździć po drogach publicznych), to w przypadku pojazdów elektrycznych spotyka się różne interpretacje, a szczególnie jeśli zapytać ich sprzedawców 😉 Tę interpretację hulajnogi elektrycznej jako motoroweru też znam, i co gorsza, wolę by była interpretowana jako motorower niż jako wyposażenie pieszego – jak by nie patrzeć, ma napęd umożliwiający poruszanie się szybciej niż pieszo (chyba że ma ogranicznik do 6 km/h, no może do 10 km/h), co ma swoje konsekwencje w przypadku kolizji. Ale z drugiej strony ciężko wymagać rejestracji hulajnóg, migaczy i świateł stopu.
2. Co z wózkami inwalidzkimi? Czy osoba na wózku może poruszać się legalnie po alkoholu? A jeśli nie, to co ma ze sobą zrobić, jeśli jest po alkoholu i musi się przemieścić np. kilka ulic dalej? Przecież chodzić nie może.
Pozostaje otwarta tzn. nie poruszona w niniejszym artykule, kwestia hulajnogi z napędem nożnym 😉
AFAIK: status pieszego dalej przysługuje…
Niestety czasami sądy skazuja za jazdę po własnym zamkniętym osiedlu, twierdząc że chodzi o ruch lądowy a nie po drodze publicznej dlatego z czymś takim trzeba iść do sądu najwyższego, gorzej jeżeli z przyczyn formalnych nie da rady tego zrobić. Wówczas można powiedzieć że mną się pecha. Wszystko zależy od składu, na szczęście powyższe sytuacje są rzadkie.