GryGry WideoRetro

Twierdza Krzyżowiec, czyli RTS-owy świat wypraw krzyżowych.

Wiecie jak łatwo rozpoznać, czy dana osoba grała kiedyś w Twierdzę? Wystarczy jej zdradzić sekret dobrze prosperującej gospodarki, opartej wyłącznie na pozyskiwaniu kamienia lub rud żelaza, w której brak jakiejkolwiek produkcji żywności zastępują całkowicie… tańczące niedźwiedzie i kościoły! Jeśli ten ktoś popatrzy wtedy dziwnie, a potem poleci wam numer do dobrego psychologa, to znaczy tylko tyle, że jeszcze nie jest za późno jeszcze nie poznał tej wspaniałej gry!

Propozycja soundtracku z gry do przyjemniejszego czytania:
https://www.youtube.com/watch?v=9foO7qWlNds

Twierdza Krzyżowiec to kolejny klasyk (i przy okazji najlepsza część serii), do którego uwielbiam wracać. Ma w sobie wszystko to, czego brakuje kolejnym grom z serii Stronghold – przede wszystkim znakomitą grywalność. Grafika z 2002 roku ani trochę się nie zestarzała i wygląda znacznie lepiej niż chociażby w „pożalsięboże” sequelu z 2014 roku, a muzyka nadal robi kapitalny bliskowschodni klimat z czasów krucjat. Oczywiście nie można tutaj nie wspomnieć o fantastycznym polskim dubbingu, bez którego ta gra nie byłaby tym, czym jest (a uwierzcie mi, że angielski albo niemiecki dubbing jest co najwyżej dobry). Teksty botów, jednostek, czy nawet kmieci są istną kopalnią zapadających w pamięć cytatów i nie zdziwcie się, gdy po wielu godzinach gry, po przeczytaniu pierwszych słów słynnej pieśni bojowej w wykonaniu Wieprza („Uderzcie w bębny… zadmijcie w rogiii…”) jego charakterystyczny głos samowolnie zabrzmi wam w głowie!

Jedyne słuszne podatki to brak podatków – taką mam dewizę.
—Pan kmieć—

Skryba prawdę ci powie…

Ale czym jest Twierdza? Twierdza Krzyżowiec to samodzielny dodatek do pierwszej części Twierdzy – Deluxe, stworzony przez studio Firefly w 2002 roku. Ta strategia czasu rzeczywistego, w której wcielamy się w rolę średniowiecznego władcy, polega m.in. na rozwijaniu gospodarki, budowie zamków♠ i toczeniu walk z przeciwnikami przy pomocy zwerbowanych jednostek oraz machin oblężniczych. Nie jest to w żadnym wypadku skomplikowany system zarządzania miastem/osadą, wręcz przeciwnie – jest prosty, ale jednocześnie dający mnóstwo satysfakcji. Jednak – przynajmniej dla mnie – największym atutem gry jest rywalizacja z botami (których mamy aż 16), przyjmującymi określone tożsamości (mamy tu chociażby historycznych Ryszarda Lwie Serce i Saladyna, a także bliżej nieokreślonych kalifów, sułtanów, wezyrów etc.), posiadającymi swój własny styl gry, unikalny model zamku oraz zbiór krótkich wypowiedzi i animacji. Współcześnie można to porównać do wiadomości głosowych z kamerką, wysyłanych przez Skype’a 😉 Nasi przeciwnicy (albo sojusznicy) dosłownie reagują na sytuację, w jakiej się aktualnie znajdujemy, przesyłając nam krótką wiadomość, dzięki czemu wczuwamy się w klimat gry jeszcze bardziej.

Jeden z najsilniejszych przeciwników w grze, miłośnik szubienic i smolnych rowów, twarz Twierdzy Deluxe oraz jej główny antagonista – poznajcie Wilka. Z nim nie ma żartów.

Jeśli chodzi o ekonomię, wielkiej filozofii tu nie ma – budujemy obiekt, do którego przychodzi wolny kmieć i zaczyna od tej pory pracować jako drwal/kamieniarz/piekarz/kowal itd., a owocem jego pracy jest pewne dobro, które wpływa♣ do naszego skarbca składu zapasów, spichlerza, czy zbrojowni. Podstawowym surowcem jest drewno, które służy do budowy innych obiektów, ale nie powinno się też zapominać o produkcji żywności (o ile na mapie występują oazy). Wytwarzanie broni nie jest już koniecznością jak w podstawie gry – wszystko można kupić na targowisku. Najcenniejszymi zasobami są jednak kamień i żelazo, na wydobywaniu których można najwięcej zyskać, sprzedając je regularnie na targowisku – dlatego miejsce występowania złóż kamieni i rud żelaza bywa najistotniejszym strategicznie miejscem na mapie, szczególnie jeśli tych złóż jest niewiele.

Ser, spichlerz jest pusty!

Jednostki dzielą się na europejskie (te z podstawki), arabskie (z dodatku) oraz dodatkowe – mnisi, inżynierowie, drabiniarze itp., a każda z nich ma oczywiście swoje wady i zalety (m.in. cena, mobilność, wytrzymałość). Tutaj weterani wskażą (poza pewną powtarzalnością) brak balansu wśród jednostek arabskich jako największy mankament Twierdzy, bo jak słusznie ktoś kiedyś powiedział:

Twierdza Krzyżowiec to gra o rekrutowaniu konnych łuczników.

… a przynajmniej tak to wygląda wśród graczy PRO i weteranów. Wykorzystywanie tej mobilnej armii łuczniczej jest najprostszym sposobem na skuteczne obleganie miast (zaraz obok spamu katapultami), chociaż zabija całą frajdę z przeprowadzania oblężeń i znacznie upraszcza rozgrywkę. Do tej samej grupy zbyt-dobrych-jednostek możemy wrzucić asasynów, którzy potrafią wspinać się po murach i są niewidzialni (z daleka) dla przeciwnika, a powstrzymać ich przed łatwym wtargnięciem do miasta może jedynie fosa wykopana dookoła zamku… Pozostałe jednostki arabskie jednak zostają mocno w tyle i praktycznie się z nich nie korzysta. Jeśli chodzi o jednostki z podstawy – wiadomo, królują kusznicy, jednak dla każdej jednostki europejskiej znajdzie się jakieś zastosowanie. A takich procarzy ktoś kiedyś najmował, w poważnej grze? Chyba tylko w czelendżach na YT (które swoją drogą stanowią ciekawą alternatywę dla osób zmęczonych schematyczną rozgrywką – próbowaliście kiedyś przechodzić szlak krzyżowca przy pomocy samych europejskich zbrojnych i konnicy? Nie? To spróbujcie, gra wtedy nabiera zupełnie innych kolorów…).

Spokojnie jak na wojnie… krówki się pasą, jabłuszka dojrzewają, a gdzieś obok wśród bagien maszerują zbrojni. Pędzą najszybciej jak mogą, aby nie spóźnić się na oblężenie 🙂
Parę słów o fabule…

Być może ktoś się interesuje tematem wypraw krzyżowych i chciałby z tego powodu zgłębić fabułę gry… No cóż. Muszę uprzedzić, że fabuła… praktycznie nie istnieje (bo nie jest potrzebna ;)). Owszem, gra oferuje kilka kampanii historycznych, w których weźmiemy udział w trzeciej krucjacie lub wcielimy się w rolę Saladyna odbijającego Jerozolimę, ale są one dość krótkie. Większość czasu, jaki nam przyjdzie spędzić przy tej grze, poświęcimy najpewniej na rozgrywaniu 100 misji szlaku krzyżowca, w których mamy ustaloną z góry mapę, przeciwników i ilość złota – bez żadnych fabularnych opisów misji. Po prostu: grasz-zwyciężasz-przechodzisz dalej. I możecie mi wierzyć, że tylko tyle i aż tyle wystarczyło, by tysiące fanów pokochały tę Twierdzę i uznały ją za najlepszą spośród całej serii.

Niedźwiedzie w podstawie gry można było spotkać „w naturze”, biegające na wolności, a tutaj zastąpiły je lwy. Jednak tańczące niedźwiadki są i tu, i tu – jednym z elementów mających wpływ na naszą popularność (jako wskaźnik strachu) obok podatków, żywności, religii, czy dostępności piwa. Niska popularność skutkuje ubytkiem kmieci i brakiem rąk do pracy, więc trzeba o nią dbać. Dodatni współczynnik strachu wpływa na morale armii (dzięki czemu zadaje większe obrażenia), ale spowalnia pracę ludzi, którzy robią sobie przerwy na oglądanie kwiatków czy też wspomnianych niedźwiedzi. Z kolei ujemny wskaźnik działa odwrotnie – niskie morale, ale ludzie szybciej pracują (przynoszą więcej towarów). A koksowniki nie zwiększają obrażeń #obalamymitytwierdzy

Nie to, żeby podstawa gry – Twierdza Deluxe – była gorsza, co to to nie. W końcu jej mechanika jest wciąż ta sama, nie mamy tylko arabskich jednostek i lordów. W przeciwieństwie do Krzyżowca – nie ma trybu potyczek i większość gameplayu jest oparte o sporą fabularną(!) kampanię. Problem jest jednak taki, że owa kampania jest do przejścia „na jeden raz” – gdy ją już ukończymy, możemy odhaczyć Srongholda z listy gier do przejścia i o nim zapomnieć. W Krzyżowca natomiast można grać praktycznie nieustannie (z większymi lub mniejszymi przerwami, ale jednak). Sam lubię czasem wrzucić na jakąś mapę dwóch botów i zostawić ich samym sobie, by sprawdzić jak sobie poradzą i który ostatecznie wygra. To się nigdy nie znudzi i chyba właśnie w tym tkwi sekret sukcesu tej gry 😉

Tak wyglądają portrety botów dostępnych w grze – 10 lordów europejskich (w tym 4 z podstawki) i 6 arabskich. Opis Marszałka należy traktować „z przymrużeniem oka”. Jest to chyba najbardziej pokrzywdzony przeciwnik komputerowy w oryginale (na szczęście zmienia się to w nieoficjalnym patchu, o którym opowiadam parę rozdziałów niżej), jego „armia” wysyłana na atak, w postaci 2 zbrojnych i 5 łuczników, jest kpiną.
Twierdza: Krzyżowiec Extreme

W 2008 roku pojawiła się jeszcze „odświeżona” wersja Krzyżowca (czy może raczej samodzielny dodatek) – Extreme, którą można traktować bardziej jako ciekawostkę niż poważną grę. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to był skok na kasę autorzy gry szczególnie nie zabłysnęli. Oparta na tym samym silniku, jednak wzbogacona o pasek mocy/umiejętności i obozy najemników/koszary, które samoczynnie spamują jednostkami, gra przysłowiowej dupy nie urwała. Zaledwie 20 misji/potyczek do przejścia, a sposób na ich przejście jest właściwie zawsze jeden – jak najszybsze pozbycie się spamującego obozu i/lub wrogiego lorda, kwestie ekonomiczne natomiast schodzą na dalszy plan lub w ogóle nie istnieją. Wspominałem już, że Twierdza Krzyżowiec jest najlepszą grą z serii?

Pasek mocy na pierwszy rzut oka wygląda jakby stanowił jakiś system rzucania zaklęć. A gdzie się podziały realia średniowieczne♦, helloooł? Magia w Twierdzy, kto to wymyślił? Tak, magia, no bo w końcu jak inaczej wytłumaczyć darmowe rzucenie deszczu strzał, albo co gorsza kamieni, w dowolne miejsce na mapie? Osobiście zagrałem w wersję Extreme podajże raz, przechodząc wszystkie dostępne misje w szlaku krzyżowca i jakoś nie ciągnie mnie szczególnie do kolejnego podejścia.
Godne polecenia modyfikacje

Scena moderska twierdzy nie próżnuje – szczególnie w ostatnich latach, kiedy to pojawiły się co najmniej dwa warte uwagi mody. Na wstępie zaznaczę, że zawsze sam jestem sceptyczny co do fanowskich, szczególnie amatorskich, modyfikacji tworzonych na pół gwizdka, niekiedy wywracających całą grę do góry nogami i do tego mało stabilnych – zasadniczo od takich rzeczy trzymam się z daleka. W przypadku Twierdzy modding nie jest zbyt trudny, a najczęściej spotyka się takie modyfikacje, które opierają się na zwykłej podmianie portretów przeciwników komputerowych na jakieś znane osobistości (w parze z tym idą oczywiście słynne wypowiedzi wraz z własnym modelem zamku). Ale nie będziemy się nimi zajmować. Mody, które pragnę wam przedstawić, są przede wszystkim nadal Twierdzą (więc wszystkie boty są na swoim miejscu), jednak pozbawioną znacznej części jej mankamentów. Mody, które mogliby stworzyć sami twórcy gry, gdyby tylko choć trochę więcej spędzili przy niej czasu.

Nieoficjalny patch dla Twierdzy jest niemal tym, czym HotA jest dla Herosów Trzecich. Moją ulubioną zmianą (zaraz po poprawieniu siły botów) jest możliwość wyboru koloru gracza, której cholernie brakowało w oryginale. Przy okazji – mod jest cały czas rozwijany. Polecam.

Jednym z takich modów jest pokazany na screenie powyżej „nieoficjalny patch„, naprawiający m.in. kilka błędów mechaniki i usprawniający jej działanie. Zmian jest sporo, ale co najważniejsze – to od nas zależy, które zmiany chcemy zaadoptować do gry. Od siebie mogę polecić… właściwie wszystko: mądrzejszy, silniejszy i sprawniej zarządzający gospodarką bot, poprawa wytrzymałości kilku słabszych jednostek, a bezużyteczny dotychczas zielarz potrafi leczyć jednostki. Jednak przełomową i chyba najciekawszą zmianą jest rozszerzenie zakresu tempa rozgrywki, ze standardowego 20-90 do 10-1000. Zresztą będzie chyba prościej przedstawić sprawę w inny sposób. Przypominacie sobie jakiś bug w Twierdzy? Bot nie potrafi naprawić wieży, albo naprzemiennie burzy i stawia budynki, tracąc bezmyślnie surowce? Ten genialny patch jest na to lekarstwem.

Pożar może być twoim najlepszym przyjacielem lub twoim najgorszym wrogiem… Podpalenie nawet jednego budynku może spowodować szybkie rozprzestrzenienie się ognia, a jego ugaszenie nie jest takie proste, jeśli budynki są ustawione blisko siebie – a zwykle są. Dla bota można w ten sposób kompletnie zniszczyć nie tylko cenne zasoby (spichlerz wraz z żywnością, zbrojownię wraz z bronią) ale i całą gospodarkę – szczególnie jeśli jest to zamek Szeryfa. W Twierdzy Deluxe przy kilku ostatecznych oblężeniach przeciwnicy celowo podpalali własny zamek, by przeszkodzić w jego przejęciu, ale tutaj raczej nie ma to zastosowania.

Twierdza Europe z kolei to mod, który może pogodzić fanów Twierdzy Deluxe z fanami Twierdzy Krzyżowiec – przenosi on bowiem wszystkie tekstury z podstawki na Krzyżowca. Co oznacza ni mniej, ni więcej niż tryb potyczek w sceneriach europejskich (którego bardzo brakowało…) oraz jednostki arabskie. Jednak w nowym szlaku „krzyżowca”, który przygotował twórca, arabskie jednostki są wyłączone, tak jak i część obiektów (w tym targowisko!), dla zwiększenia poziomu trudności. Na początku mamy możliwość rekrutacji jedynie łuczników i pikinierów, co trzeba przyznać było ciekawym posunięciem ze strony autora. Jedyną wadą, której można się dopatrzeć, jest brak kompatybilności z nieoficjalnym patchem – jednak głowa do góry, jest spora szansa, że się to zmieni 🙂

[yop_poll id=”159″]

 

Twierdza Krzyżowiec
  • Ocena kłantalupy - 9/10
    9/10
9/10
8.4/10
User Review
8.35/10 (23 votes)

PS Tym razem wersję HD Twierdzy ze Steama można jak najbardziej polecić. Wersja HD jest zwyczajnie Twierdzą wraz z najnowszym patchem wydanym przez twórców, który umożliwia grę w wyższych rozdzielczościach i nie zmienia nic ponadto.


♠ – Która de facto – przynajmniej dla tych ogranych – ogranicza się do postawienia wieżyczki z łucznikami/kusznikami i balistą, bo ten najcenniejszy surowiec, jakim jest kamień, bardziej opłaca się sprzedać i zrekrutować kolejnych strzelających do obrony, niż budować ładne dla oka, ale mało użyteczne fortyfikacje obronne. Jednak przy pierwszych zetknięciach się z Twierdzą, możliwość budowy własnego, pięknego zamku jest szczególnie przyjemną rzeczą i być może nawet największym atutem gry.
♣ – To znaczy chłop musi jeszcze je przynieść ze swojego miejsca pracy do składu. Jeśli w czasie tej drogi zginie, zasób/towar przepada.
♦ – Tak wiem, wymagam realiów średniowiecznych w grze, w której ludzie nie muszą nic jeść i są szczęśliwi, bo mają kościoły oraz tańczące niedźwiedzie, albo mogą żyć przez 100 lat na diecie opartej wyłącznie na jabłkach, a studnia to służy nie do pobierania z niej wody w celach spożywczych, tylko do gaszenia pożarów 😉 Pewne uproszczenia muszą jednak być, ale „magia” to już zupełnie inny kawałek chleba…

Spoiler

Na koniec dorzucam heheszkowe niewykorzystane memy, na które zabrakło już miejsca w tekście. A teraz wybaczcie, bo mi wrzący olej już się chyba ugotował, a sam się nie wyleje na oblegających moją warownię! Boże, ale to naczynie parzy!

[collapse]

(kliknij na obrazek, aby go powiększyć)

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 27

  1. Nie ma takiego dowodu, powtarzam jeszcze raz, jest nagroda dziesięć tysięcy sztuk złota dla lorda, który wskaże cień dowodu, że Kalif wiedział o smolnych rowach, po prostu nie wiedział, proszę sobie wyobrazić, znaczy się wiedział albo nie wiedział, ja nie wiem czy wiedział, ale istnieje ogromna możliwość, że nie wiedział. Jest nawet taka wypowiedź naczelnego inżyniera, który zrobił tę słynną konferencję w cechu kopaczy, która rozpoczęła budowę rowów, on powiedział zmęczony do jednego niewolnika „zbudowałem coś strasznego, ale imię Kalifa pozostanie nieskalane”, z czego można wywnioskować, że on po prostu nie raczył Kalifa o tym poinformować.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  2. Skoro obalamy mity – istnieje różnica pomiędzy łucznikami europejskimi a arabskimi?
    Do bezużytecznych jednostek zaliczę tylko włóczników, z całej reszty zdarzało mi się korzystać.
    Głosy oddane oczywiście na konnych łuczników oraz inżynierów (czemu tak nisko, przecież to podstawa rozgrywki!), dorzuciłem do tego mnichów. Ich potencjał obronny jest niesamowity w stosunku do żałośnie niskiej ceny.
    Współczynnik strachu nigdy na minus, na plus często przy końcowych oblężeniach, jak już się dorobię majątku.
    Niby drewno to podstawowy surowiec, ale chat drwali unikam, tylko zawalają mi potem miejsce w składzie.
    Pierwsze czynności każdej rozgrywki: tempo gry na 20, sprzedaż wszystkiego i zakup drewna, tworzenie chat i stu kilkudziesięciu miejsc pracy, tempo gry na 100.
    Brakuje mi trochę oceny bugów i tricków, zawsze interesuje mnie podejście graczy do takich spraw. Wiadomo, że blokowanie drwalami bramy przeciwnika zabija rozgrywkę, ale np. kwestia burzenia składu zapasów i budowanie go przy zasobach…?

    Instaluję.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Arabscy łucznicy są drożsi (nawet wliczając w to kupno łuków dla tych z europy), ale mają minimalnie lepsze parametry, bodajże ciut większy zasięg strzału, być może też w grę wchodzą odrobinę większe obrażenia i hp. Gdzieś tam na jutubach można sobie obejrzeć testy jednostek w walkach 1 vs 1 i tam widać różnicę. Arabskich buduje się łatwiej, bo nie trzeba specjalnie kupować łuków, ale europejskich można zbudować więcej za tę samą cenę.

      Do bezużytecznych jednostek zaliczę tylko włóczników, z całej reszty zdarzało mi się korzystać.

      włócznicy w nieoficjalnym patchu mają lekko większą odporność na strzały (tyle dobrego), ale niestety nadal są niemal bezużyteczną jednostką (tuż po drabiniarzach), no może tylko do kopania fosy spoko (zakładając że nie korzystamy z jednostek arabskich xd). to chyba taka najbardziej podstawowa jednostka i ktoś musi być tym gorszym 🙁

      Głosy oddane oczywiście na konnych łuczników oraz inżynierów (czemu tak nisko, przecież to podstawa rozgrywki!), dorzuciłem do tego mnichów. Ich potencjał obronny jest niesamowity w stosunku do żałośnie niskiej ceny.

      ja prawie tak samo, tylko zamiast mnichów wziąłem kawalerię 🙂 mnisi są tani, ale wymagają budowy katedry, którą jednak nie zawsze się buduje, przynajmniej nie w warunkach, kiedy mamy tylko 2k złota. kawaleria jest dobra do nękania przeciwnika, niszcząc mu budynki zbierające surowce i farmy co jakiś czas.

      Niby drewno to podstawowy surowiec, ale chat drwali unikam, tylko zawalają mi potem miejsce w składzie.

      z chatkami drwala i regularnym przyrostem drewna można stworzyć alternatywne źródło dochodu, czyli zbudować warsztaty łuczniczo-kusznicze i zarabiać sprzedając kusze (tak się robi często w ostatniej, chyba najbardziej wymagającej, 80 misji), a wtedy drewno utrzymuje się na stałym poziomie. bo to co przyniosą drwale, zabierają „łucarze” (tak nazywa ich gra xd)

      Brakuje mi trochę oceny bugów i tricków, zawsze interesuje mnie podejście graczy do takich spraw. Wiadomo, że blokowanie drwalami bramy przeciwnika zabija rozgrywkę, ale np. kwestia burzenia składu zapasów i budowanie go przy zasobach…?

      nawet pisząc tekst nie pomyślałem o bugach, bo jakoś nie zdarza mi się z nich korzystać. po co sobie psuć rozgrywkę? albo komuś? 😀
      skład zapasów burzy się i następnie buduje tuż przy kamieniołomach/rudach żelaza raczej tylko w ekstremalnie trudnych warunkach, albo gdy te surowce są bardzo daleko od składu, ale zwykle rzadko się z tego korzysta.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Arabscy łucznicy sa zdecydowanie lepsi od europejskich pod każdym względem. Nawet szybciej strzelają 😉

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. jednak łucznicy europejscy do obrony lepiej się sprawdzają, przynajmniej na początek przy ograniczonych zasobach, bo zbudujemy ich więcej. często buduje się też zakłady łucznicze, a wtedy to samych łuczników najmuje się za pół-darmo 😀

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. w sumie nie dziwie sie, w koncu jesteś kobietą xD a w twierdzy wszyscy zwracają się do ciebie per pan/lord/rycerz/niewierny/przyjaciel/starcze 😀

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  3. Odpaliłem wczoraj po artykule i skończyłem w nocy po 2, świetna gra!
    Nic tak nie raduje jak spalenie zamku przeciwnika razem z jego armią ?
    A ostrzał krowami ciągle cieszy

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. ehh skąd ja to znam, nawet podczas przygotowywania screenów z gry do tekstu załapałem się na kilka małych potyczek ;P

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  4. Jedynka nie jest grą do odhaczenia. Ma mnóstwo map przygotowanych przez twórców i fanów , coś w rodzaju hot-seat’a i multiplayer dość różniący się od krzyżowca (w większości grany na zasadach które robią z gry uproszczonego Starcrafta).

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. dla mnie niestety jest (tym bardziej po przejściu głównej kampanii na bardzo trudnym). mapy przygotowane przez fanów i twórców to są jednorazowe szybkie strzały zazwyczaj, a w krzyżowcu można sie bawić z botami bez końca xD szanuje „jedynke” no ale brakuje jej tego co ma krzyżowiec. no ale powstał przeciez mod Twierdza Europa, który łączy te dwa dzieła, więc nie ma co narzekać (tylko kampania ciut za krótka :().

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  5. Bardzo przyjemny artykuł, pozwalający zregenerować siły nadwyrężone wyszukiwaniem spisków, zagadkowych skrytobójstw i podwójnych tożsamości. Jeśli chodzi o teksty/memy to rewelacja. Jakie są te podatki wyższe niż niewyobrażalne?
    Co do tego, że mieszkańcy gra używają studni nie do pobierania z niej wody w celach spożywczych, tylko do gaszenia pożarów, to tylko świadczy o ich zdrowym rozsądku. W średniowieczu picie wody było bardzo złym pomysłem. Mieszkańcy spożywali głównie napoje wyskokowe, tutaj prawdopodobnie cydr sądząc po rozwiniętej hodowli jabłoni.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. podatki niewyobrażalne to zwyczajnie te najwyższe możliwe, jakie da się ustawić 😛
      „W średniowieczu picie wody było bardzo złym pomysłem”
      zwierzęta też pojono tym cydrem? 😀 bo krówki i woły też są w tej grze, hehe
      nie no, tutaj akurat mieszkańcy spożywają piwo (o ile je wytwarzamy) 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Sądząc po tych tańczących niedźwiedziach, to pewnie trochę łyknęły. Taki niedźwiedź to za kołnierz nie wylewa.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  6. „Oczywiście nie można tutaj nie wspomnieć o fantastycznym polskim dubbingu, bez którego ta gra nie byłaby tym, czym jest”

    tu przestałem czytać. Polski dubing jest mocno taki sobie. Ludzie pamiętają wyłącznie te udane głosy (jak np skryby czy pałkarzy) ale zapomina o wielu średnich (wąż, wieprz) oraz słabych (głosy wszystkich kobiet robił facet, wyszło to żałośnie)

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  7. dubing jest huj0wy, głosy kobiet podkłądał facet. wczesniej napisalem wiecej ale strona sie przyj3bała o nieprawdziwy e-mail. no na pewno wam podam XD

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button