Od ostatniego odcinka Debat Małej Rady minął już prawie miesiąc i nie wątpię, że wszystkich Was aż ręce świerzbią, by sobie nad jakąś kwestią zagłosować. Ale nim przejdziemy do kolejnego pytania, muszę podsumować poprzednią debatę.
27 września zapytałem Was kiedy Waszym zdaniem George R.R. Martin opublikuje „Wichry zimy”. Jak się okazało aż 1/4 spośród Was w ogóle nie wierzy w ukończenie przez pisarza kolejnego tomu „Pieśni Lodu i Ognia”. Ale na szczęście nie wszyscy są aż tak pesymistyczni. Całkiem spora grupa obstawia drugą połowę 2019 roku albo rok 2020. A oto jak dokładnie przedstawiały się wyniki głosowania:
Skoro poprzednie głosowanie jest już za nami, to pora przejść do następnego tematu, dotyczącego pomysłów szalonego Targaryena.
Ze „Świata Lodu i Ognia” dowiedzieliśmy się co nieco na temat wczesnych lat panowania Aerysa II. Król – jeszcze nie pogrążony w szaleństwie – roztaczał przed swymi wasalami dalekosiężne plany. Miejsce w historii miały mu zapewnić ambitne projekty. I kto wie, być może gdyby był w stanie poświęcić się realizacji któregoś z nich, to historia potoczyłaby się zupełnie inaczej. I tu mam do Was pytanie.
Który z ambitnych planów Aerys II powinien był zrealizować?
- Nowy Mur – po rozmowie z lordem Rickardem Starkiem król postanowił zbudować nową linię fortyfikacji, kilkaset mil na północ od Muru. Pas ziemi pomiędzy liniami umocnień zostałby włączony do Siedmiu Królestw.
- Zdobycie Stopni – po Wojnie Dziewięciogroszowych Królów, Aerys II zapragnął zabezpieczyć Westeros przed kolejną tego rodzaju inwazją. W tym celu postanowił zająć zbrojnie (a następnie ufortyfikować) Stopnie – pirackie wysepki będące pozostałością Ramienia Dorne.
- Nowa stolica – uznawszy, że Królewska Przystań jest miastem brudnym, schorowanym i śmierdzącym, król postanowił zbudować nową, starannie zaplanowaną, i wykonaną w całości z białego marmuru stolicę. Miała znajdować się na południowym brzegu Czarnego Nurtu.
- Inwazja na Braavos – w 267 roku o.P., po sporze z Żelaznym Bankiem, Aerys II zapowiedział rozpoczęcie budowy wielkiej floty i inwazję na Braavos, w celu podporządkowania bankierów Żelaznemu Tronowi.
- Irygacja Dorne – podczas wizyty w Dorne, król Aerys zapragnął przekształcić ogromne obszary stepów i pustyń w lasy i żyzne pola. W tym celu zaplanował budowę sieci kanałów, które transportowałyby wodę z Krain Burzy wprost na dornijskie pustynie.
Nowy Mur – budowa nowego muru trwałaby setki lat. Aktualny mur znajduje się na najwęższym fragmencie, a do tego jest problem z jego obstawieniem. Kolejny mur musiałby być dłuższy, co oznacza większe przedsięwzięcie i jeszcze więcej czarnych braci. Nie mówiąc już o braku pomocy dzieci lasu i ich magii.
Zdobycie Stopni – ciekawy ruch, jednak opanowanie kolejnych terytoriów nie zmniejszy ryzyka kolejnych ataków. Piraci znajdą nowe miejsce, a forty trzeba będzie regularnie zaopatrywać. Poza tym atak może nadejść bezpośrednio z większego kontynentu.
Nowa stolica – zbudowanie nowej twierdzy, lepiej zabudowanej, lepiej obmurowanej, zdala od tłumu i biedoty. Tworząc nowe tajne przejścia. Zwiększa swoje bezpieczeństwo. Budowa na lata, ale pod stałą obserwacją i blisko obecnej stolicy.
Inwazja na Braavos – rozpoczęcie wojny, która może trwać przez lata. Posunięcie niezwykle niebezpieczne, a źle zaplanowane może równie dobrze być ruchem samobójczym. Ryzyko nie warte świeczki.
Irygacja Dorne – popatrzcie na rzekę Kolorado czy też uprawy bawełny w Rosji. To się nie może dobrze skończyć. Poza tym poprawcie mnie jeśli się mylę, ale czy Dorne na wąskim połączeniu lądowym nie dzielą góry?
Chyba jasno wyraziłem swój głos. Niby najmniejsze i najbezpieczniejsze przedsięwzięcie, ale ma wiele zalet.
Odnoszę wrażenie, że część z tych planów już jest szalona.
Budowa nowego muru – ale po co? Nowy byłby budowany bez zaklęć więc nie dałby rady powstrzymać Innych. Zresztą Aerys o Innych nie wiedział. Żeby podbić dzikich pozwólmy Umberom, Karstarkom, Mormontom na rozszerzenie swych domen na północ od muru oraz przedstawmy lokalnym przywódcą korzyści jakie osiągnęliby z włączenie w struktury feudalne.
Zdobycie i utrzymanie Stopni – z tego co pamiętam byłoby to problematyczne ekonomicznie. Do kontroli Stopni potrzebna jest silna flota i być może rozdzielenie strefy wpływów z którąś z Swarliwych Córek.
Nowa Stolica – jak najbardziej do realizacji, ale czy lepszych efektów nie dałaby przebudowa starej?
Inwazja na Braavos – żeby pokonać samych Braavosów potrzeba ogromnego wysiłku militarnego i ekonomicznego, a jeżeli weźmiemy pod uwagę potencjalne sojusze Braavosów to wydaje mi się, że byłby ciężko o końcowy sukces.
Irygacja Dorne – w moim odczuciu najbardziej obiecujący projekt. Związałby bardziej Dorne z resztą Westeros wzmacniając potencjał ekonomiczny tej krainy.
Mur odpada- już wtedy mieli problem z liczebnością Straży, a chciał budować kolejny? Kto by go obsadził? Jeżeli miałoby się to wiązać z opuszczeniem istniejącego Muru przez braci celem zasiedlenia nowego lub co gorsza jego rozbiórką, to w perspektywie czasu zemściłoby się to okrutnie (patrz Inni). Poza tym nadal na północy mnóstwo ziem jest nieobsadzonych, najpierw tym by się zajęli, a dopiero później powiększaniem domeny. Także nowy mur, nawet przy uwzględnieniu braku wiedzy o Innych, nie miałby sensu.
Irygacja Dorne- samo w sobie dobre i ciekawe rozwiązanie, obawiam się jednak skutków przyrodniczych w związku ze zmianą cieków wodnych. W naszej historii mnóstwo jest takich przypadków rolniczego zrujnowania przyrody (np jezioro Aralskie), więc tutaj musiałoby być podobnie.
Nowa stolica- mnóstwo pieniędzy wyrzuconych w kolejne błoto, bo tym szybko stałaby się nowa stolica. Zamiast budowy kolejnego miasta, wystarczyło przeznaczyć te pieniądze na unowocześnienie starego. Dałoby to lepsze efekty, a i samych mieszkańców nastroiłoby pozytywnie.
Pozostałe dwa miałem pewien kłopot- choć inwazja na Bravoos zakrawa na szaleństwo, dałoby to ciekawe skutki, nie tylko w postaci nagłego przypływu gotówki, ale także ukróciło temperament miasta sponsorującego wrogie monarchii siły. I tutaj jednak dochodzimy do sedna niemożliwości tego zadania- tak jak w realnym świecie bankierzy pociągają za sznurki, tak samo byłoby tutaj. Bravoos nie dałoby się zdobyć z miejsca, a przedłużająca się kampania dałaby tylko pretekst wszelkiej maści baronom i lordom, którzy za bravoskie pieniądze wszczęliby bunt. Nie wolno także zapominać o pewnym tajnym bractwie zabójców, którzy nie czekaliby z założonymi rękami. Jeżeli teoria o zniszczeniu Valyrii jest prawdziwa, to wyobraźmy sobie, co by zrobili z biednym Aerysem i jego potomstwem. Można powiedzieć, że bankierów chroni prawdziwa „złota” zbroja. Dlatego też wybieram Stopnie. Nie tylko utrudniłoby to potencjalną napaść z Essos, ale także ułatwiło handel morski oraz zwiększyło wpływy do budżetu (jakieś cło itp. rzeczy od przepływających statków). Poza tym wydatnie zwiększyłoby siły morskie, bowiem w takim miejscu nie byłoby możliwości posiłkowania się statkami z Królewskiej Przystani, musiano by stworzyć własną flotę.
A flota taka byłaby utrzymywana właśnie z podatków od przepływających statków. W związku ze zwiększeniem bezpieczeństwa podróży handel na pewno by się rozwinął, dzięki czemu wysokość należności nie trzeba byłoby ustalać na szalonym poziomie, aby wydatnie wpłynąć na poprawę finansów państwa i samoutrzymywanie się fortów.
Nie ma dowodów na to, że LBT współpracują z Żelaznym Bankiem, więc musimy założyć, że ten musiałby za usługę zwyczajnie zapłacić. Pamiętaj, że cena zależała od zamożności zleceniodawcy, więc bankierzy musieliby zapłacić za Aerysa niewyobrażalne pieniądze.
Mając do wyboru unicestwienie, albo co najmniej pozbawienie wolności, a pieniądze (o ile rzeczywiście byłyby to one) to jak myślisz, co by wybrali? Poza tym LBT zawsze sprzeciwiało się niewolnictwu, czy do dosłownemu czy też w trochę lżejszej formie, więc z pewnością byliby przeciwko inwazji Aerysa, która dotknęłaby ich również bezpośrednio.
Ja stawiam na budowę nowej stolicy. Obecnie Królewska Przystań jest przeludniona. Nie mówię o koniecznie budowie drugiego takiego miasta jak KP, ale bardziej miasta służącego stricte do administracji z siedzibą rodu królewskiego oraz wszystkimi instytucjami które są potrzebne do funkcjonowania kraju.
Nowy Mur- bez sensu, tak jak inni zauważyli, obecnego, mniejszego Muru nie ma kto obstawić a co dopiero większego. I kto by tam mieszkał, i po co im ziemie których uprawiać się nie da? Do wycinki lasu? przecież teraz już las dorasta do Muru.
Irygacja Dorne- katastrofa naturalna gwarantowana
Wojna z Braavos – porażka
Zajęcie Stopni – odnoszę wrażenie, że koszt utrzymania Stopni w domenie Westeros jest znacznie wyższy niż potencjalne wpływy. Daeron ( książę-łotrzyk) dość łatwo zajął stopnie, dopiero ich utrzymanie sprawiło mu problem.
Podsumowująć – budowa nowej stolicy wydaje się najrozsądniejszym pomysłem w moim mniemaniu.
Co nie zmienia faktu, że każdy z tych pomysłów jest szalony.
Nie wiem skąd aż tyle głosów na irygację Dorne, ten proces byłby kosztowny, być może zaszkodziłby naturalnej równowadze oraz jest zwyczajnie niepotrzebny. Przecież nawadnianie pustyń dałoby niezwykle marne efekty, a poza tym Westeros już jest rolnicze samowystarczalne (oczywiście podczas pokoju, bo na wojnie bywa różnie), więc nie ma potrzeby sztucznego tworzenia nadwyżki żywności. Moim zdaniem atak na stopnie jest znacznie sensowniejszą alternatywą.
Też popieram irygacje Dorne pod warunkiem że nie duże obszary żeby to się udało i nierozwaliło ekosystemu, w Libii to działało do czasów wojny ostatniej. A wybór tego tylko że wybieram mniejsze zło inne pomysły szalone jak inwazja na Bravos, bez efektywne jak zajęcie stopni, piraci zmienia siedzibę, tu potrzebna duża flota i zamorskie sojusze a i tak zawsze ktoś się znajdzie. Nowa stolica to strata czasu a brud też się pojawi, potrzebny plan rozbudowy obecnej i dobre zarządzanie w mieście i sytuacja się poprawi. Nowy mur? Tym się nie ma kto zająć, brakuje ludzi, środków dla załogi, brak remontów, tu też należałoby zrobić remonty i stworzyć regularna służbę żeby było więcej strażników, może należy trochę złagodzić przysiegę lub przeorganizować to. Jak widać on był zdrowo pokręcony od zawsze.
Jak scementować kruche stosunki między wielkimi rodami – znaleźć im wspólnego wroga. Uważam, że najlepszym pomysłem byłby atak na Braavos, tym samym uwaga potencjalnych uzurpatorów byłaby skupiona gdzie indziej niż na koronie.
Nowy Mur – bez sensu. Tereny na północ od Muru można zająć i bez wznoszenia nowego. Potrzebny dobry plan, wojsko i dogadanie się przynajmniej z częścią miejscowych wodzów. Natomiast do obrony przed Innymi wystarczy ten co jest, tylko wzmocniony i porządnie obsadzony.
Zdobycie Stopni – strategicznie oraz ekonomicznie niewielki z nich byłby pożytek. Ale znacznie ukróciłoby to piractwo u samych wybrzeży Westeros.
Nowa stolica – kretyński pomysł rodem z Nerona. A może piramida albo sięgający nieba ziggurat?
Inwazja na Braavos – bez sensu. Jeszcze zanim królewska flota zebrałaby się do kupy, bankierzy przenieśliby siedzibę i pieniądze w inne miejsce. Z bankami walczyć trzeba ekonomią, nie armią. Zamiast pożyczać pieniądze – zarabiać je samemu. Założyć własny bank i dać mu wyłączność na Westeros.
Irygacja Dorne – pomysł taki sobie. Pewnie pomogłoby to Dornijczykom, ale w skali całego królestwa żarcia przecież nie brakowało. Po co produkować żywność w Dorne, kiedy można to robić taniej i wydajniej w Reach i Dorzeczu?
Ponieważ nie ma opcji odrzucającej wszystkie pomysły, głosuję na zajęcie Stopni.
Z góra zaznaczam, że wybierając opieram się tylko i wyłącznie na realiach książkowych, niczego z poniższych nie należy oceniać przez pryzmat realnego świata. A zatem!
– Nowy mur – bardzo ciekawa koncepcja, drugi mur byłby zabójczy dla dzikich, przedostając się przez nowy, byli by w pułapce, znaleźli by się między młotem a kowadłem, nocna straż mogła by ich z łatwością eliminować. Niestety budowa zajęła by dziesiątki jeśli nie setki lat, w pewnym momencie ktoś by odpuścił, koncept wręcz niemożliwy do zrealizowania. Za dużo, za długo, za drogo. Plus zero magicznych właściwości starego muru, nowy byłby bezużyteczny przeciwko BW, chociaż raczej napewno tego nikt nie brał pod uwagę. Propozycja odrzucona.
– Zdobycie stopni – nie powiem, tutaj się wahałem bo według mnie perspektywa wielce kusząca oraz możliwa do zrealizowania. Zabezpieczenie kontynentu, od strony wąskiego morza, nowe ziemie dla potencjalnych nowych lordów (osobiście osiedlił bym tam żelaznych ludzi). Wyspy można by ufortyfikować (zamki to nie mur), zbudować flotę która pilnowała by morza, odstraszając potencjalnych rabusiów i piratów. Świetna baza przeładunkowa, nowe ośrodki handlu, dobre porty dla floty, tarcza dla Westeros od wschodu. Praktycznie same plusy! Jednak nie zdecydowałem się na taką opcje bo niestety niosło by to za sobą wiele ofiar, podbój stopni to nie była by szybka kampania, lordowie nie byli by aż tak zdeterminowani, pomysł mógłby zostać szybko porzucony, poniesiony koszty szybko by się nie zwróciły. Kusząca perspektywa, ale jest lepsza opcja do wyboru. Propozycja odrzucona.
– Nowa stolica – propozycja nie tyle nierealna co nieopłacalna. Korzyści nie wielkie, cena olbrzymia. Na taki projekt korona potrzebowałaby mnóstwo złota. Projekt nierealny bez pożyczek, bo żaden lord nie dał by grosza na fanaberie króla. Jeśli chodzi o sanitariat to nowe miasto w przeciągu kilku lat zmieniło by się w to samo czym jest KP. Pomysł niepotrzebny, nikomu, po nic! Propozycja odrzucona.
– Inwazja na Braavos ! xD – najgłupsza opcja ze wszystkich, niepotrzebna, nieopłacalna, niemożliwa to zrealizowania. Wojna, bez korzyści z setkami ofiar. Zakładając teoretycznie, że się udaje, Braavos było by NIEMOŻLIWE do utrzymania! Kolonia oddzielona od macierzy, wąskim morzem. Inna kultura, inni ludzie, inne życie (a jak wiemy z realnego świata kultur lepiej nie mieszać ;] ). Nie wspominając nawet o innych wolnych miastach, które w strachu przed dalszym podbojem, zebrały by się i szybko ukróciły i szaleństwo króla i jego głowę. Pomysł wręcz SZALONY! Godny późniejszego okresu panowania Arysa. Propozycja odrzucona.
Z większością raczej się zgadzam, ale pomysł oddania Stopni żelaznym ludziom uważam za wręcz tragiczny. Rozumiem, że mogli być oni pierwszym wyborem, bo to dobrzy żeglarze i zapewne utrzymaliby nowe ziemie, ale przecież oni są kulturowo najmniej związani z reszta królestw, więc najprawdopodobniej po paru latach umacniania Stopni odłączyliby się od Westeros i zaczeli je grabić. Zamieniłbyś jednych piratów na drugich, i cały wysiłek poszedłby na marne. Jeszcze gorzej by było gdyby jednak pozostali wierni Balonowi, bo pomyśl ile dało by mu to możliwości podczas jego buntu, do którego i tak zapewne by doszło (liczenia na wdzięczność żelaznych ludzi jest zbyt naiwne). Napady na obie strony kontynentu, zamknięcie floty Stannisa na Wąskim morzu, żeby nie mógł pomóc na zachodzie oraz próba wzięcia floty Arborów w kleszcze, to bardzo realne zagrożenia w scenariuszu jaki wymyśliłeś. W mojej opinii znacznie lepszym pomysłem byłoby ze strony Aerysa to po prostu włączyć Stopnie do domeny królewskiej i obsadzić je własną flotą. Po Rebelii Roberta zapewne otrzymałby je Stannis.
Masz racje i oczywiście zadaje sobie sprawę z tych wszystkich zagrożeń. Dlatego osiedlenie tam żelazek napisałem w nawiasie, wynikało to tylko z mojej osobistej sympatii do wątków z żelaznych wysp. Co nie zmienia faktu, że masz racje i mogło by być to tragiczne w konsekwencjach, osiedlenie tam lojalnych królowi lordów i wsparcie ich silną flotą korony jest logicznym, rozsądnym i najmądrzejszym posunięciem. Jeśli chodzi o odmienność kulturową wysp to też masz całkowitą racje, popieram. 😉
– Irygacja Dorne – mój osobisty faworyt, na ten pomysł poszedł mój głos! Przedsięwzięcie przynoszące same plusy! Coś dla ludzi! Nie jakaś tam fanaberia, nowa siedziba czy podboje. Pomysł za którego realizację Arys zostałby okrzyknięty WIELKIM, a w Dorne był by świętym. Nawodnienie i sprowadzenie wody to rozwój całego regionu. Rozwój rolnictwa to więcej pożywienia, więcej pożywienia to większa populacja, większa populacja to większa siła militarna, rozwój handlu, ekspansja, nowe zyski, bogacenie się, brak ubóstwa, łatwiejsze życie dla zwykłych ludzi. I właśnie Ci zwykli ludzie by sprawili, że projekt by się udał, bo było by to z korzyścią dla nich i każdy by się dołożył bo było by to z korzyścią dla wszystkich! Pomijając prostaczków, lordowie dostali by nowe ziemie do dyspozycji, Martelowie rośli by w siłę razem z regionem, a król jak już wcześniej wspomniałem został by Arysem WIELKIM, a nie szalonym. Podsumowując, mój głos na System Irygacyjny, korzyści przeolbrzymie dla WSZYSTKICH, straty praktycznie żadne. Jedyny mankament to skala przedsięwzięcia, ale jak mówię o to by zadbali wszyscy ludzie i każdy chciał by żeby doprowadzić projekt do końca, nawet po śmierci króla.
1. mur to bezsensowy pomysł. jon znalazł rozwiązanie (niczym merkelowa) i moim zdaniem to najlepsze wyjście. co do innych – mur jest magiczny, ten nowy pewnie by nie był, a sam proces budowy, obsadzenia… meh
2. dorne – nie znam się na tyle, żeby wiedzieć czy z pustyń da się coś zrobić. jednakże to świat martina i skoro dało się zbudować orle gniazdo to może i by z dorne dało się coś zrobić.
3. atak na bravos – długa wojna, nie wiem czy to ma sens, kiedy można po prostu stworzyć własny bank
4. stopnie – piraci znajdą nowe miejsce
5. nowa stolica – i to jest git pomysł, można by ją powiększyć i rozbudować.
Uważam, że najlepszym z tych planów jest irygacja Dorne, nie byłoby to może proste, ale w Westeros, gdzie pory roku są bardzo nieleguralne mogłoby to zaoszczędzić wielu kłoptów. Jako, że Dorne leży najbardziej na południu, to najdłużej można byłoby tam uprawiać ziemię. Także ten trud byłby bardzo opłacalny i pozwolił przeżyć wielu mieszkańcom.
Pozostałe pomysły nieuważam za zbytnio udane. Budowa nowego muru trwała by bardzo długo i pochłoneła mnóstwo środków, a przecież najpierw trzeba byłoby wytrzebić z tamtąd dzikich, którzy przesuneliby się co najwyżej jeszcze bardziej na północ. No i ciekawi mnie kto by niby miał obsadzić ten mur skoro Nocnej Straży nie starcz na jeden mur.
Zdobycie Stopni może nie jest samo w sobie jakimś bardzo złym pomysłem, ale trwało by to pewnie długo i żeby zachować ten efekt trzeba było by obsadzić te wysepki i wybudować tam jakieś twierdze.
Budowa nowej stolicy również nie jest zbyt mądrym posunięciem. Oprócz tego, że trochę by to trwało i kosztowało jeszcze więcej, to byłoby to trochę strzelanie sobie w kolano, bo Królewska Przystań mimo, że brudna sama w sobie jest symbolem władzy królewskiej i gdyby król przeniósł się w inne miejsce to bardzo łatwo jakiś uzurpator np. któryś potomek Blackfyerów mógłby wykorzystać tą sytuacje i zająć KL co propagandowo mogłoby wpłynąć na ludzi tak, że zaczeli by popierać uzurpatora.
Ataku na Braavos chyba nawet nie trzeba komentować. Głupszego pomysłu Aerys chyba nie mógłby wymyślić. Wystarczy sam fakt, że Żelazny Bank ma niekończące się środki Ludzi Bez Twarzy do dyspozycji.
Najlepsza propozycja?
Nowa stolica. Widać że Aerys mocno podziwiał Dorana i Dornijczyków (nie tylko z punktu historycznego 😉 )
Nowa stolica byłaby niczym wodne ogrody w Dorne. Nie za daleko starej stolicy ale dość blisko by sprawować władzę. Spójrzcie na to tak. Nikt oprócz Aerysa i budowlańców nie znałby tajnych przejść i korytarzy (już widzę te nocne koszmary Varysa…) które każdy porządny zamek wręcz musiał posiadać. Jak wiemy do dziś ludzie plotkują o morderstwie budowniczych CT oraz pozostawionych przez nich tajnych korytarzach.
Moją pierwszym ruchem po przejęciu władzy byłaby wyprowadzka z zamku, gdzie za każdym kamieniem mogłyby być otwarta furtka dla skrytobójcy. Poza tym wypbraźcie sobie z punkt prostaczków i historii. Wybudowanie piękniejszej stolicy rónałoby się z zasłużoną legendą ale i przewyższeniem nią niektórych Targaryańskich królów.
Dodać jeszcze fakt że nowa stolica konkurowałaby z aktualnie najpiękniejszym miastem w Westeros czyli starym miastem.
Podam również mój punkt widzenia czemu pozostałe plany nadawały się tylko do kosza
Kieruje tą wypowiedź do fandomu nocnej straży… Nowy mur nie oznacza drugiego Jona! Ducha czy najjaśniejszej postaci na tym klocu lodu czyli Edda! Pomysł należy do kategorii ,, podbije nowe tereny, ludzie mnie podziwiają, a problemy zostawię swoim dzieciom.” Nawet podbicie Stopni również należy do tej kategorii. Oba te terny nie są najżyźniejszą krainą, nie mają cenionych surowców naturalnych i w obu przypadkach podczas podboju/budowy byliby narażeni na atak tubylców. Z drugiej jednak strony może budowa muru szybciej by ostrzegła przed białymi wędrowcami ( i fajnie wyglądaloby to na mapie! ) Gdyby jeszcze wybudować trzeci mur zaczeli by tam kręcić nowe anime Attack on Walkers 😉
Wojna z Braavos? Bezsensowa ale i intrygująca. Potęga całego kontynentu vs Miasto stworzone przez byłych niewolników. Zapewne świat stanołby po stronie Braavos przez paraliż handlu na skale całego Planetos ale skąd wiadomo że większe potęgi Essos nie zawarłyby sojusz z Westeros by zdobyć choć kąsek tego co oferuje najpotężniejsze z wolnych miast?
Irygacja Dorne? Pomysłowe ale po co to komu? Trzy z czterech królestw słyną z żyznej ziemi a Dorne to taki bardziej prodcent wina i owoców. ? Jakoś nie sądze by wymienili swój aktualny sposób zarobku dla grzebania w ziemi którymi zawsze zajmowali się ich odwieczni wrogowie. Poza tym jest tam niezwykle gorąco więc trzeba stale kontrolować nawadnianie. Plus jeszcze jadowite, trujące i zabójcze pająki, skorpiony i węże raczej by nie polubiły się z farmerami. A o powyżej wymienionych katastrofach ekologicznych nie wspomnę
Odniosę się tylko do irygacji Dorne, bo z resztą się zgadzam mniej lub więcej. Na mój chłopski rozum to chyba lepiej mieć więcej żarcia i je np. eksportować niż nie mieć? Poza tym tak jak napisałem w swoim uzasadnieniu, więcej żywności = zwiększenie populacji, a czy więcej wdzięcznych Dornijczyków to nie czysty zysk dla korony? W ludziach mogących zasilić armię, w podatkach, czy rolnikach pracujących na nowych terenach rolnych. Uprzedzając, oczywiście bezośredni zysk mieli by Martelowie, ale nie zapominajmy, o powiązaniach korony z Martelami (chociaż przy realizacji tego planu i potencjalnemu brakowi szaleństwa Arys, to czy doszło by do mariażu Rhaegala z Ellią? to już osobna dyskusja, co nie zmieniało by wdzięczności Słonecznej Włóczni wobec korony) Dorn jest głównie producentem win, bo jak sparafrazuję klasyka „taki mają klimat” 😀 jeden sposób zarobku, nie wadziłby drugiemu, tym bardziej przy potencjalnym wzroście populacji Dorne. Kontrola nawadniania.. hmmm… myślisz, że irygacja olbrzymich połaci terenów pustynnych odbywała by się drogą kropelkową przez rurki? 😀 Ja to bardziej widzę na zasadzie czegoś co zrobili Chińczycy za czasów 1 cesarza. Zniwelowanie góry, przez co można by zmienić bieg rzeki i wprowadzić ją na suche tereny, co za tym idzie użyźnienie gleby, wystarczyło by raz prowadzić rzekę, która musiała by wyschnąć u źródła żeby woda przestała płynąć. A co do pająków, skorpionów i węży to myślisz, że ziemie w Dorne uprawiali by ludzie z Reach czy Krain Burzy? Dornijczycy doskonale wiedzą jak radzić sobie ze szkodnikami (np. je zjadać xD). Kończąc zmianą ekologi to cóż… taka cena postępu. 😉 Podsumowując w tym pomyśle widzę praktycznie same plusy i jest mnóstwo argumentów, które przytoczyłem na poparcie tej tezy. Tak jak wspomniałem powyżej, jedynym mankamentem jest skala przedsięwzięcia, ale Chińczycy dali sobie radę, bez użycia prochu, więc może i w Westeros by to przeszło, tym bardziej, że to świat fantasy, a nie realne królestwo. ^^
Ja rozumiem. Również masz racje, ale jak dla mnie to zbyt duże inwestycje w stronę Dorne. Jak wspomniałeś większość zysków chodziłoby do skarbca Dorne co zwiększyłoby jego pozycje oraz siłę przez co stałby się poważniejszym (a co za tym idzie problematyczniejszym) graczem. Niby małżeństwo z Ellią zacementowało sojusz z koroną, lecz wiadomo jak to z małżeństwami bywa ( Robert i Cersei…Ech.) nie mówię że było miedzy nimi podobnie, lecz nie widziałem w tym związku wielkiej miłości, przynajmniej ze strony Rhaegara.
A stolica? Dlaczego lepsza? Zapiszesz się w historii jako wielki budowniczy, stworzysz własną sieć tajnych przejść dla własnego użytku, co da ci przewagę na twoim terenie, unowocześnisz stolice i pozbawisz jej biedoty, pochwalisz się swym bogactwem przed lordami, możesz nawet w małym stopniu polepszyć gospodarkę morską i dochody dla korony.
Jak widzisz Irygacja też ma swoje plusy, lecz z w finansów całego kontynentu jedynie Dorne zdobędzie lwią część. Gdybym był królem oczywiście wybrałbym projekt który przyniesie najwięcej zysków koronie.
Ale jak wspomniałem nawodnienie Dorne nie jest złym pomysłem. (:
Żaden mi się nie podoba. Wielkie wydatki, wielkie nakłady, nieproporcjonalny zysk, wielka szansa klęski. Głos na Stopnie. To się wydaje najbardziej realne do realizacji.
Ludzie którzy piszą, że budowa nowej stolicy jest zbyt kosztowna nie widzą chyba, że wszystkie plany są równie kosztowne. Pominąłbym aspekt finansowy w każdym pomyśle i zastanowił się nad skutkami.
Nowy Mur – Pomysł tak ambitny, że aż niewykonalny. Stary Mur zbudowano w najwęższym miejscu i jako zachodnia flanka posłużyły góry, a mimo to konstrukcja miała 300 mil szerokości. Jakby Król nie poprowadził kreski na mapie to byłaby sporo dłuższa. Wał Hadriana budowano 8 lat, a Wał Aerysa byłby z 5 taki, czyli jak trzeba liczyć 40 lat. A to i tak optymistyczne założenia. Rzymianie nie pracowali w syberyjskich warunkach setki kilometrów od bazy, a przepustowości dostaw nie ograniczał lądolód wysoki na 700 stóp. Także to jest przedsięwzięcie na kilka pokoleń. A to dopiero początek kłopotów. Kim obsadzi Nowy Mur? Na Stary nie ma już chętnych. No i co ze Starym? Będzie przeszkadzać w transporcie, ale zburzenie go jest niemal niemożliwe… i wyjątkowo niebezpieczne.
Inwazja na Braavos – Żeby ich zaatakować potrzeba silnej floty i armii, a po wypowiedzeniu wojny ŻB nie będzie na to środków. A trzeba jeszcze miasto zdobyć i to tak proste nie jest. Braavos samo w sobie to forteca, a jakby jeszcze się ich sojusznicy obudzili to byłby ciężko orzech do zgryzienia. Zwycięstwo trudne do osiągnięcia, cena porażki bardzo duża.
Irygacja Dorne – Na papierze brzmi obiecująco, w praktyce ingerencja w przyrodę na tą skalę mogłaby się odbić rykoszetem. Poczytajcie sobie chociaż o Tamie Trzech Przełomów. Bezpieczniej byłoby się oprzeć na własnych rzekach jak Egipcjanie na Nilu. Może nie byłoby to tak górnolotne, ale przynajmniej byłyby jakieś szanse na powodzenie.
Nowa Stolica – Inwestycja pochłonie mnóstwo czasu i pieniędzy, a wcale nie ma pewności, że Nowa Stolica lepiej się sprawdzi starej. No i nie rozwiązałoby to problemu Królewskiej Przystani. Nadal byłaby brudną i przeludnioną dziurą. A Stolica znajduje się w tak kluczowym miejscu, że jedynym sensowną lokalizacją pod jej następczynię byłby przeciwległy brzeg Czarnego Nurtu. I teraz pytanie czy robienie z tego odrębnego miasta ma sens? Chyba nie. Lepiej byłoby popracować nad tym co się ma. Tyrion pokazał, że nawet szalety można usprawnić sprawnym zarządzaniem. A otwarcie nowych osiedli na prawym brzegu załagodziłoby przeludnienie.
Zdobycie Stopni – Z kolei ten cel byłby jak najbardziej w naszym zasięgu. Tylko koszty wymierne, a zyski niekoniecznie, więc czy jest sens go osiągać? Otóż… tak. To, że Westeros nic nie zagraża ze strony morskiej nie znaczy, że w przyszłości nie zagrozi, a wtedy będą gotowi. Na tym polega obronność, na przygotowaniu się. Rosja nie utrzymuje Kaliningrad, bo chce walczyć za rok czy dwa, ale po to by mieli przyczółek jak już ta wybuchnie. A Stopnie mą bardzo strategiczne położenie. Masz oko na Dorne i Swarliwe Siostry, a także blokujesz rajd morski na stolicę od Południa. Atak ze strony Reach, Wysp czy Zatoki Niewolniczej zatrzymałby się w tamtym miejscu. Co ciekawe realizacją tego pomysłu Aerys najprawdopodobniej napsułby mocno krwi swojej córce i „wnukowi”, ale to pokazuje jego sensowność. Dlatego wybieram właśnie Zdobycie Stopni.
Ja rozumiem. Również masz racje, ale jak dla mnie to zbyt duże inwestycje w stronę Dorne. Jak wspomniałeś większość zysków chodziłoby do skarbca Dorne co zwiększyłoby jego pozycje oraz siłę przez co stałby się poważniejszym (a co za tym idzie problematyczniejszym) graczem. Niby małżeństwo z Ellią zacementowała sojusz z koroną, lecz wiadomo jak to z małżeństwami bywa ( Robert i Cersei…Ech.) nie mówię że było miedzy nimi podobnie, lecz nie widziałem w tym związku wielkiej miłości, przynajmniej ze strony Rhaegara.
A stolica? Dlaczego lepsza? Zapiszesz się w historii jako wielki budowniczy, stworzysz własną sieć tajnych przejść dla własnego użytku, co da ci przewagę na twoim terenie, unowocześnisz stolice i pozbawisz jej biedoty, pochwalisz się swym bogactwem przed lordami, możesz nawet w małym stopniu polepszyć gospodarkę morską i dochody dla korony.
Również wiem Irygacja też ma swoje plusy, lecz z w finansów całego kontynentu jedynie Dorne zdobędzie lwią część. Gdybym był królem oczywiście wybrałbym projekt który przyniesie najwięcej zysków koronie.
Ale jak wspomniałem nawodnienie Dorne nie jest złym pomysłem. (:
Tylko, że nawodnienie Dorne z Krain burzy jest niewykonalne, nie byłem tego pewien pisząc pierwszy post, ale sprawdziłem mapy. I wiesz co? żeby przenieś wodę potrzeba albo przejść przez morze, albo góry… Tunel na setki kilometrów, czy też burzenie całych gór jest według mnie niewykonalne.
Akwedukty?
Widziałeś żeby ktoś budował akwedukt pod górę? Siłą rzeczy woda z grawitacją nie wygra.
W sumie za wiele nie dodam od siebie.
Nowy Mur absolutnie zbędny – powiększmy państwo w rejonie, gdzie i tak mamy niskie zaludnienie. To tak jakby Szwecja chciała powiększać terytorium o biegun północy (pomijając już surowce itd.). Jak król miał hajs na nowy mur to lepiej byłoby go wydać na wyposażenie i rekrutację obecnej Nocnej Straży.
Nowa stolica – od razu przychodzi na myśl, że większy sens ma modernizacja starej bo lepiej mieć ulepszoną jedną, niż dwie kiepskie (myślę że budowa nowej stolicy i efekt świeżości byłby krótkotrwały).
Atak na Bravoos – wg mnie Westeros nie ma szans wygrać takiej wojny, nawet jeśli daliby radę zająć Bravoos to nie utrzymaliby go. Bez sensu.
Fortyfikacja Stopni – jeden z dwóch pomysłów, które mają sens. Wprawdzie byłoby to kosztowne, ale daje to jakiekolwiek realne korzyści. Nie wiem czy straty mimo wszystko nie byłyby większe od zysków, ale ten pomysł można by głębiej przemyśleć.
Ostatecznie głos oddałem na irygację Dorne – zacieśnienie współpracy między Baratheonami a Martellami, mocniejsze więzi Westeros z Dorne, zwiększenie wydajności rolnictwa (tego nigdy za wiele nawet mając Reach i okolice Riverrun) – do tego proces najmniej ryzykowny, bo jeśli przeprowadzany stopniowo to można by go przerwać jeżeli poczatki byłyby negatywne (zmniejszenie potencjału rolnego krain Burzy, katastrofa naturalna itd.) – pozostałe propozycje to takie „all in” – wydajemy kupę hajsu i zero-jedynkowo, albo nam to wyjdzie albo nie (jeszcze fortyfikowanie Stopni można by zrobić w etapach).
Trudno może pytać, który powinien zrealizować, bo owe plany są na tyle ambitne, że niekoniecznie życia by mu wystarczyło na doprowadzenie któregoś do samego końca. A już na zebranie owoców przedsięwzięcia…
Natomiast realizacji którego powinien był się podjąć w kontekście istotnej zmiany późniejszych wydarzeń? Gdyby potrafił przewidzieć przyszłość zapewne zainteresowałby się Północą – wtedy może przyszłoby mu do głowy ożenić Rhaegara z Lyanną i nie byłoby Rebelii Roberta xD. Historia na pewno potoczyłaby się inaczej. Nawet gdyby ostatecznie i tak Nowy Mur nie powstał, Północ miałaby szansę dostać przyspieszenia rozwojowego i zacieśniłaby związki z Koroną. Konieczność radzenia sobie w trudniejszych warunkach przyrodniczych mogłaby też w końcu doprowadzić do przełomu technologicznego.