Świętowanie urodzin ma swoją cenę, o czym możecie się przekonać, widząc przed sobą omówienie tylko jednego rozdziału „Gry o Tron”. Ale spokojnie, główny winowajca (i solenizant zarazem) obiecuje, że już jutro znajdziecie na naszej stronie opracowanie brakującego rozdziału Jon IX. A tymczasem zapraszamy Was do zapoznania się z następstwami Bitwy Obozów, widzianymi z perspektywy Tyriona Lannistera.
Lai i DaeL
Tyrion IX [69]
Miejsce akcji: Gospoda na skrzyżowaniu dróg, Dorzecze.
Po forsownym marszu na południe armia Lannisterów jest uszczuplona o rannych i dezerterów. Lord Tywin, dowiedziawszy się, że siły Starków się podzieliły, próbował za wszelką cenę przeprowadzić armię przez rzekę i ruszyć w stronę Riverrun. Ale spóźnił się. Do karczmy nad Tridentem przybywa jeździec z wieściami z Riverrun. Lord Tywin zwołuje naradę we wspólnej sali. Wojska Jaimego Lannistera zostały rozbite w bitwie obozów. Dowiadujemy się o kolejnych etapach bitwy.
Wszystko zaczęło się od tego, że Jaime Lannister wziął zwiad Blackfisha za ludzi Marqa Pipera i dał się wciągnąć w pułapkę (bitwa w szepczącym lesie). Ponieważ wycięto lub schwytano wszystkich ludzi ser Jaime’a, wieść o bitwie nie dotarła do armii oblegającej Riverrun. Ze względu na położenie zamku nad Kamiennym Nurtem i Czerwonymi Widłami, które wraz z fosą całkowicie otaczają mury, oblegająca armia musiała być podzielona na trzy części. To ułatwiło zadanie Starkom, którzy zaatakowali w nocy.
Najpierw Blackfish ruszył na obóz północny, niszcząc palisady i otwierając drogę konnicy. Lord Andros Brax próbował wspomóc obóz północny przeprawiając się ze swoimi ludźmi na tratwach, ale dostał się w zasięg katapult Riverrun. Sam lord poszedł na dno, a wielu jego rycerzy zostało wyciętych gdy tylko wylądowali na brzegu.
Następny padł obóz pomiędzy rzekami, na którego natarła konnica prowadzona przez Robba Starka. Chłopakowi towarzyszył rozszarpujący żołnierzy Lannisterów Szary Wicher. Niektórzy włócznicy zdołali sformować szyki i byli gotowi stawić czoło jeździe Starków, ale wtedy lord Tytos Blackwood wyprowadził obrońców Riverrun przez most zwodzony i natarł na Lannisterów od tyłu. Greatjon Umber zniszczył machiny oblężnicze, a Blackwood uwolnił Edmure’a Tully’ego.
Obóz południowy dowodzony przez ser Forleya Prestera rozpoczął odwrót, ale i ta część armii poniosła straty, bowiem najemnik z Tyrosh zerwał kontrakt i przechodząc z dowodzonymi przez siebie siłami na stronę Starków. Bitwa zakończyła się katastrofalną klęską dla sił Lannisterów.
Lord Tywin znajduje się w złym położeniu. Droga na zachód pozostaje odcięta, na północy znajduje się zastęp pod komendą Roose’a Boltona. Wyruszenie na którąkolwiek z armii Starków grozi znalezieniem się między młotem a kowadłem. Na domiar złego Beric Dondarrion i Thoros z Myr łupią linie zaopatrzeniowe Lannisterów. Tywin słucha opinii swoich kapitanów i chorążych. Harys Swyft jest załamany i proponuje rozejm, lord Lefford wymianę jeńców. Zarówno Addam Marbrand, jak i Tyrion, zdają sobie sprawę z położenia lorda Tywina, który po śmierci Neda Starka nie ma możliwości paktowania. Lew wygania wszystkich z sali, nakazując zostać bratu i synowi. Mówi o szaleństwie Joffreya. Jest wściekły na Cersei, która ośmieliła się rozkazać mu, by wracał bronić stolicy przed Renlym Baratheonem, który ogłosił się królem. Krytykuje Małą Radę, niezdolną do pohamowania Joffreya. Na dodatek Varys donosi, że Stannis Baratheon buduje flotę, zatrudnia najemników, a nawet sprowadził władczynię cieni z Asshai. Tywin najbardziej obawia się właśnie Stannisa.
W końcu lord Tywin podejmuje decyzję. Lannisterowie nie mogą pozostać na miejscu, bo wkrótce będą musieli stawić czoła trzem armiom. Ruszają ku Harrenhal. Tywin rozkazuje spuścić ze smyczy ser Gregora Clegane’a, Vargo Hoata i ser Armory’ego Lorcha. Mają spalić dorzecze od Oka Boga aż po Czerwone Widły. Po wyjściu ser Kevana pan ojciec oznajmia Tyrionowi, iż ma objąć w jego imieniu urząd namiestnika i zapanować nad królem. Zakazuje mu sprowadzać Shae do stolicy, ale karzeł postanawia postąpić inaczej.
Postaci występujące w rozdziale:
- Tyrion Lannister
- lord Tywin Lannister
- ser Kevan Lannister
- Shae
- kapitanowie i chorąży Lwa Zachodu
- Harys Swyft, taktyk roku
- zmęczony posłaniec
- giermek Podrick Payne
- ser Gregor Clegane
- Flement Brax
- lord Lefford
- Addam Marbrand
Postaci wspomniane w rozdziale:
- Jaime Lannister, w niewoli
- Robb Stark
- Marq Pipier
- Andros Brax, nieżyw
- Blackfish
- armia północy i dorzecza
- lord Umber i Mallister
- Forley Prester, w odwrocie
- Edmure Tully, uwolniony
- Eddard Stark, nieżyw
- słodki siostrzeniec, tj. dobry król Joffrey
- Arya i Sansa Stark
- Szary Wicher
- Renly i Stannis Baratheon
- Melisandre z Asshai
- Tysha
- Margaery Tyrell i jej rodzina
- chorąży południa
- Varys i Mała Rada
- Cersei Lannister
- Thoros z Myr
- Beric Dondarrion
- Arrynowie
- chorąży Wysogrodu i Krain Burzy
- Rhaegar Targaryen
- Roose Bolton
- Armory Lorch
- Vargo Hoat i jego Kompanioni
- Shagga i Timmet oraz górskie klany
- Barristan Selmy
- Janos Slynt
- Sandor Clegane
Bitwy i starcia:
- Bitwa Obozów – starcie pod murami Riverrun pomiędzy wojskami Starków i garnizonem Tullych z jednej strony, a trzema grupami Lannisterów oblegającymi Riverrun z drugiej. Bitwa zakończyła się kolosalnym zwycięstwem sił Starków i Tullych. Z blisko 13-tysięcznej armii Lannisterowie stracili ok. 8-9 tysięcy ludzi (zabici, pojmani i najemnicy, którzy przeszli na stronę wroga). Straty Starków były niewielkie, a po zmianie stron przez wolnych dowodzonych przez najemnika z Tyrosh i po połączeniu z garnizonem Riverrun armia Północy jeszcze się powiększyła.
Kto zmarł w rozdziale?
- ranni z bitwy nad Zielonymi Widłami
- polegli w bitwie obozów
- lord Brax, właściciel ciężkiej zbroi
Czego się dowiedzieliśmy?
- Tywin pędził w stronę Riverrun, ale nic to nie dało. Na początku rozdziału dowiaduje się, że Jaime został pojmany.
- Tyrion cieszył się na myśl o spędzeniu nocy w gospodzie, ale pan ojciec narzucił mordercze tempo marszu.
- Armia Tywina mimo zwycięstwa nad siłami Boltona jest mocno uszczuplona. Podczas szybkiego marszu na południe wielu rannych umierało. Wieczorami z armii Zachodu uciekali dezerterzy.
- Harys Swyft dziwi się Jaimemu, że rozdzielił armię na trzy obozy rozrzucone wokół Riverrun. Teść Kevana „nie umi into tactics”. Riverrun położone jest u ujścia Kamiennego Nurtu wpadającego do Czerwonych Wideł. W przypadku zagrożenia Tully otwierają śluzy, a ogromna fosa wypełnia się wodą. Zamku nie da się oblegać nie dzieląc armii na trzy części.
- Tyrion myśli, iż największym osiągnięciem Swyfta było wydanie córki za ser Kevana. Jednakże była ona oddana Lannisterom jako zakładniczka, gdy Tywin po powrocie z Wojny Dziewięciogroszowych Królów zaczął ściągać długi, które chorąży zaciągnęli u jego ojca, Tytosa.
- Marq Piper nękał tabory armii Jaimego, który został wywabiony z obozu. Królobójca był pewien, że cała armia północy maszeruje w dół Zielonych Wideł.
- Lord Tywin przyglądał się Górze, gdy ten mówił o wyłupieniu oczu zwiadowcom. Sam Clegane opisywany jest jako kamienny olbrzym z cieniami w oczodołach. Tyrion nie może odczytać, czy jego ojciec wyraża aprobatę, czy dezaprobatę dla słów ser Gregora.
- Kiedy Blackfish oczyścił palisady, konnica wpadła do jednego z obozów. Andros Brax poprowadził zbrojnych na tratwy. Zniósł ich prąd rzeki. W tym samym czasie z murów Riverrun zaczęto ciskać głazy, które zatapiały przepływających. Lord Brax też „nie umi into tactics”. Powinien był spróbować się wycofać i przegrupować siły, bo obóz północny i tak był już zgubiony.
- Andros Brax utonął w rzece. Pływanie w pancerzu to średni pomysł. Kamienny Nurt jest płytszy od serialowego Czarnego Nurtu, a zbroja lorda Braxa nie równa się serialowej zbroi Jaimego Lannistera. I jak to teraz wyjaśnić? (serialowa zbroja Jaimego jest tak naprawdę z drewna – przyp. DaeL)
- Robb Stark uderzył z zachodu, prowadząc dwie kolumny ciężkiej jazdy. Szary Wicher walczył u boku przyszłego króla północy i dorzecza. Podobno rozszarpał czterech ludzi i dwanaście koni.
- Gdy Blackwood zobaczył atak konnicy Robba, opuścił most i ruszył mu pomóc rozprawiać się z Lannisterami. Dzięki temu, że zaatakował od tyłu mur tarcz, konnica Robba nie poniosła większych strat.
- W obozie pomiędzy rzekami panował niezły burdel. W trakcie bitwy Greatjon Umber spalił wieże oblężnicze, a Blackwood odnalazł Edmure’a Tully’ego i go uwolnił wraz z resztą jeńców.
- Ser Forley Prester dowodzący południowym obozem wycofał się w dobrym porządku z 2 tys. włóczników i 2 tys. łuczników. Ale on też poniósł straty, bo dowodzący wolnymi najemnik z Tyrosh przeszedł na stronę wroga.
- Ser Kevan ostrzegał Jaimego, iż „człowiek, który walczy za pieniądze, pozostaje wierny tylko swojej sakiewce”.
- Addam Marbrand nie szanuje Harysa Swyfta.
- Starkowie i Tully odcięli dostawy z zachodu. Lord Tywin w rewanżu spali dorzecze.
- Swyft myśli, że Robb może spokojnie pomaszerować do Casterly Rock, gdyż nic go nie powstrzyma.
- Ser Harys mówi o pokoju, a Tyrion ciska pucharem o ziemię i mówi o swoim „słodkim siostrzeńcu” dekorującym Czerwoną Twierdzę głową Neda Starka. Najprawdopodobniej ten gest sprawił, że lord Tywin docenił syna.
- Addam Marbrand zauważa, iż nie opłaca się wymieniać Królobójcy na dwie dziewczynki.
- Tyrion czuje się zakłopotany, kiedy pan ojciec daje mu swój puchar z winem.
- Tywin uważa, iż żywy lord Stark zapewniłby mu pokój z Winterfell i Riverrun, jednocześnie zyskałby czas na rozprawienie się z Renlym i Stannisem.
- Gdy Krasnal próbuje usprawiedliwić szaleństwo Joffreya „błędami młodości”, pan ojciec przypomina mu o Tyshy.
- Dwa tygodnie temu Renly poślubił Margaery w Wysogrodzie i ogłosił się królem. Tyrellowie przysięgli mu wierność.
- Cersei rozkazuje Tywinowi ruszyć do Królewskiej Przystani, by bronił stolicy przed spodziewanym atakiem braci króla Roberta.
- Joffrey planuje poprowadzić Straż Miejską przeciwko wrogom.
- Od samego początku lord Tywin uważał Stannisa za znacznie większe zagrożenie niż pozostali wrogowie razem wzięci.
- Według Varysa JPK buduje statki, przyjmuje najemników, podobno sprowadził władczynię cieni z Asshai.
- Studiując mapę Lannisterowie zauważają, że są otoczeni z północy i zachodu. Jeśli chcieliby przebić się do Lannisportu, musieliby wydać bitwę Robbowi.
- Tywin sądzi, iż Bolton mu nie zagraża, bo jest zbyt ostrożny. By nie znaleźć się w potrzasku, otoczony trzema armiami, Lew postanawia ruszyć ku Harrenhal.
- Thoros z Myr i Beric Dondarrion nadal nękają oddziały furażerów.
- Gregor Clegane, Armory Lorch i Vargo Hoat zostają „spuszczeni ze smyczy”. Mają podpalić dorzecze.
- Tywin proponuje wysłać górskie klany na plądrowanie. Tyrion nie ufał ludziom z otoczenia pana ojca. Woli zatrzymać górali przy sobie.
- Pan ojciec obwinia o wszystko durniów z Małej Rady. Uważa, że Tyrion musi władać w imieniu Joffreya, inaczej zrujnuje wszystko. Zwłaszcza, że poza ścięciem Eddarda Starka, lord Tywin dostrzega całą masę błędów. Zastanawia się na przykład jakim cudem syn rzeźnika został lordem Harrenhal. Nie pozwoli, by stopa Slynta stanęła w siedzibie królów. Uważa też, że pozbycie się ser Barristana było błędem, gdyż jego imię dużo znaczy dla mieszkańców Siedmiu Królestw. Tywinowi nie podoba się też wywyższenie Ogara.
- Tyrion zastanawiał się, czy pan ojciec posyła go prosto w niebezpieczeństwo.
- Krasnal uświadamia sobie, iż Tywin spisał Jaimego na straty.
- Pan ojciec zakazuje karłowi zabierać Shae do stolicy.
- Ciało Mashy Heddle zmizerniało odkąd Tyrion widział je po raz ostatni.
Cytat/foreshadowing
- Dzik w Pieśni Lodu i Ognia zazwyczaj zwiastuje zmianę władzy. I rzeczywiście już wkrótce Tyrion miał zostać p.o. Namiestnika.
Posłaniec mówił głosem osłabionym trudami podróży. Na piersi jego podartej opończy widniał cętkowany dzik Crakenhall poplamiony krwią.
- Sytuacja strategiczna Lannisterów.
Lord Tywin rozwinął skórzany zwój i wygładził go ręką. – Jaime zostawił nas w beznadziejnej sytuacji. Roose Bolton i resztki jego sił znajdują się na północ od nas. Wróg trzyma Bliźniaki i Fosę Cailin. Robb Stark siedzi na zachodzie, wiec nie możemy się wycofać do Lannisport czy do Rock, chyba że chcemy bitwy. Jaime jest w niewoli, a jego armia rozbita. Thoros z Myr i Beric Dondarrion wciąż nękają oddziały naszych furażerów. Od wschodu zagrażają nam Arrynowie, Stannis Baratheon siedzi na Smoczej Skale, na południu zaś, w Wysogrodzie i w Końcu Burzy, gromadzą siły.
Tyrion uśmiechnął się pod nosem. – Odwagi, ojcze. Przynajmniej Rhaegar Targaryen nie żyje.
– Tyrionie, miałem nadzieję usłyszeć od ciebie coś więcej niż tylko głupie żarty – powiedział lord Tywin Lannister.
Ser Kevan zmarszczył czoło pochylony nad mapą. – Teraz Robb Stark ma już pewnie przy sobie Edmure’a Tully’ego i lordów znad Tridentu. Ich połączone siły mogą okazać się większe od naszych. Mając Roose’a Boltona za plecami, Tywinie… obawiam się, że jeśli zostaniemy tutaj, możemy znaleźć się w potrzasku trzech armii.
– Nie mam zamiaru pozostawać tutaj. Musimy skończyć nasze interesy z młodym lordem Starkiem, zanim Renly Baratheon wyjdzie z Wysogrodu. Bolton nie jest groźny.
- Zapowiedź tego, że i Tyrion stanie się bezwzględny?
Skoro Cersei nie potrafi utrzymać w ryzach chłopaka, ty musisz to uczynić. A jeśli doradcy zaczną coś knuć przeciwko nam…
Tyrion wiedział. – Pale – westchnął. – Głowy. Mury.
– Widzę, że czegoś się jednak ode mnie nauczyłeś.
– Więcej niż sądzisz, ojcze – odpowiedział cicho Tyrion.
- Wgląd w sposób rozumowania lorda Tywina. A zarazem sugestia, że wiele może się zmienić, gdy Jaime wróci żywy.
– Dlaczego nie ktoś… większy?
Lord Tywin podniósł się gwałtownie. – Jesteś moim synem.
Dopiero teraz zrozumiał. Spisałeś go już na straty, pomyślał. Ty sukinsynie, uznałeś Jaime’a za martwego, więc tylko ja ci zostałem. Tyrion miał ochotę uderzyć go, splunąć mu w twarz, wyciąć sztyletem jego serce i przekonać się, czy rzeczywiście zrobione jest ze starego, twardego złota, tak jak mówią prostaczkowie. A jednak siedział tam milczący, nieruchomy.
Lord Tywin ruszył do drzwi, rozgniatając butami okruchy z rozbitego pucharu. – I jeszcze jedno – powiedział już z progu. – Nie zabierzesz tej dziwki na dwór.
Szalona Teoria
- Symbolika pokarmu (część 2 – dziki, owoce i nagłe zwroty akcji)
- Sekrety Littlefingera (część 3 – władca marionetek)
- Gdzie jest Tysha?
- Zdrada Roose’a Boltona
- Klątwa Harrenhal
Błędy w tłumaczeniu:
- Oryginał: “They do, my lord.” The messenger’s voice was dulled by exhaustion. On the breast of his torn surcoat, the brindled boar of Crakehall was half-obscured by dried blood.
Tłumaczenie: – Tak, panie. – Posłaniec mówił głosem osłabionym trudami podróży. Na piersi jego podartej opończy widniał cętkowany dzik Crakenhall poplamiony krwią.
Na czym polega błąd? Nie tyle poplamiony, co niemal zasłonięty zaschłą krwią. - Oryginał: His father had set a grueling pace, and it had taken its toll.
Tłumaczenie: Jego ojciec narzucił mordercze tempo i trzeba było za to zapłacić.
Jak powinno brzmieć tłumaczenie? Narzucone przez ojca wyczerpujące tempo marszu zebrało swoje żniwo. - Oryginał: Better than you, you chinless craven, Tyrion thought. Jaime might have lost Riverrun, but it angered him to hear his brother slandered by the likes of Swyft, a shameless lickspittle whose greatest accomplishment was marrying his equally chinless daughter to Ser Kevan, and thereby attaching himself to the Lannisters.
Tłumaczenie: Bardziej niż ty, parszywy tchórzu, pomyślał Tyrion. Owszem, Jaime stracił Riverrun, ale Tyrion nie mógł ścierpieć, kiedy jego brata obgaduje ktoś taki jak Swyft, bezczelny lizus, którego największym sukcesem było wydanie równie parszywej córki za ser Kevana, przez co związał się z Lannisterami.
Na czym polega błąd? Tłumacz pomija słowo „chinless”, którym Tyrion opisuje zarówno Harysa Swyfta, jak i jego córkę. „Chinless” oznacza kogoś z cofniętym podbródkiem… albo bez kręgosłupa moralnego. - Oryginał: “I would have done the same,” his uncle responded, a good deal more calmly than Tyrion might have. “You have never seen Riverrun, Ser Harys, or you would know that Jaime
had little choice in the matter.
Tłumaczenie: – Ja bym postąpił tak samo – odparł jego wuj spokojnym głosem. – Gdybyś znał Riverrun, ser Harysie, wiedziałbyś, że Jaime nie miał wyboru.
Na czym polega błąd? Zabrakło fragmentu zdania mówiącego, że Kevan odpowiedział „o wiele spokojniej niż zrobiłby to Tyrion”. - Oryginał: The walls rise sheer from the water, and from their towers the defenders have a commanding view of the opposite shores for many leagues around.
Tłumaczenie: Tak więc mury zamku wyrastają wprost z wody, a obrońcy z wież kontrolują drugi brzeg na odległość wielu mil.
Na czym polega błąd? Ligi, nie mile. - Oryginał: Ser Gregor Clegane’s face might have been hewn from rock. The fire in the hearth gave a somber orange cast to his skin and put deep shadows in the hollows of his eyes
Tłumaczenie: Wydawało się, że oblicze ser Gregora Clegane’a jest wyrzeźbione ze skały. Ogień z kominka obmył je swym pomarańczowym blaskiem, wycinając głębokie cienie w jego oczodołach.
Na czym polega błąd? Obmył? Raczej „nadał pomarańczowy blask”. - Oryginał: By the time our men knew what was happening, riders were pouring over the ditch banks and galloping through the camp with swords and torches in hand. I was sleeping in the west camp, between the rivers. When we heard the fighting and saw the tents being fired, Lord Brax led us to the rafts and we tried to pole across, but the current pushed us downstream and the Tullys started flinging rocks at us with the catapults on their walls.
Tłumaczenie: Zanim nasi ludzie zorientowali się, co się dzieje, jeźdźcy przeskakiwali już ponad rowami i pędzili przez obóz z mieczami i pochodniami w dłoniach. Gdy tylko usłyszeliśmy odgłos walki i zobaczyliśmy płonące namioty, lord Brax poprowadził nas na tratwy. Próbowaliśmy przepłynąć na drugą stronę rzeki, ale zniósł nas prąd, a Tullowie ciskali głazy katapultami z murów.
Na czym polega błąd? Zabrakło zdania: „Spałem w zachodnim obozie, pomiędzy rzekami.” - Oryginał: “Sorry, my lord,” the messenger said. „Lord Brax was clad in plate-and-mail when his raft overturned.”
Tłumaczenie: – Przykro mi – odparł posłaniec. – Lord Brax miał na sobie pełną zbroję, kiedy przewróciła się tratwa.
Na czym polega błąd? Posłaniec mówi wyraźnie, że lord Brax miał na sobie bechter (pancerz z płytek połączonych z plecionką kolczą – prawdopodobnie przypominający zbroję, jaką w serialu nosił Stannis), a nie „pełną zbroję”. - Oryginał: two columns of armored horse.
Tłumaczenie: dwie kolumny uzbrojonych jeźdźców.
Jak powinno brzmieć tłumaczenie? dwie kolumny ciężkiej jazdy. - Oryginał: Our spearmen formed up a shieldwall and held against their first charge, but when the Tullys saw them engaged, they opened the gates of Riverrun and Tytos Blackwood led a sortie across the drawbridge and took them in the rear.
Tłumaczenie: Nasi włócznicy utworzyli zaporę z tarcz, co pozwoliło im powstrzymać pierwszy atak, wtedy jednak Tully’owie otworzyli bramy Riverrun i Tytos Blackwood poprowadził oddział wypadowy i zaatakował ich od tyłu.
Na czym polega błąd? Nie „zaporę z tarcz” tylko „mur tarcz”. Lepiej używać oficjalnej terminologii militarnej niż tworzyć swoją własną. - Oryginał: He retreated in good order when he saw that the other camps were lost, with two thousand spears and as many bowmen, but the Tyroshi sellsword who led his freeriders struck his banners and went over to the foe.
Tłumaczenie: wycofał się, zachowując porządek, z dwoma tysiącami włóczników i taką sama liczbą łuczników, lecz dowodzący jego wolnymi najemnik z Tyrosh opuścił jego sztandary i przeszedł na stronę nieprzyjaciela.
Na czym polega błąd? Zabrakło fragmentu: „kiedy zobaczył, że nasze obozy są stracone”. - Oryginał: Tyrion eased himself back onto the bench, startled into speechlessness.
Tłumaczenie: Tyrion usiadł bez słowa.
Jak powinno brzmieć tłumaczenie? Tyrion ponownie opadł na ławę, tak zaskoczony, że aż brakło mu słów. - Oryginał: The faintest flicker of distaste played across Lord Tywin’s thin lips. “Nothing . . . yet. My grandson still sits the Iron Throne, but the eunuch has heard whispers from the south.
Renly Baratheon wed Margaery Tyrell at Highgarden this fortnight past, and now he has claimed the crown. The bride’s father and brothers have bent the knee and sworn himtheir swords.
Tłumaczenie: Na wąskich ustach lorda Tywina pojawił się na moment wyraz obrzydzenia. – Nic… jeszcze nic. Mój wnuk wciąż zasiada na żelaznym tronie, lecz eunuch otrzymał wiadomości od swoich pająków z południa. Dwa tygodnie temu Renly Baratheon poślubił Margaery Tyrell w Wysogrodzie i upomniał się o koronę. Ojciec i bracia jego żony zaprzysięgli mu swoje miecze.
Na czym polega błąd? Tłumacz zapomniał, że Varys sam jest Pająkiem, ale wiadomości dostaje od ptaszków, nie innych pająków. Zresztą w tym przypadku należało przetłumaczyć rzecz dosłownie, i powiedzieć, że usłyszał szepty z południa. Ponadto brakuje wzmianki o zgięciu kolan przez rodzinę Margaery. - Oryginał: We must finish our business with young Lord Stark before Renly Baratheon can march from Highgarden. Bolton does not concern me. He is a wary man, and we made him warier on the Green Fork. He will be slow to give pursuit. So . . . on the morrow, we make for Harrenhal. Kevan, I want Ser Addam’s outriders to screen our movements. Give him as many men as he requires, and send them out in groups of four. I will have no vanishings.
Tłumaczenie: Musimy skończyć nasze interesy z młodym lordem Starkiem, zanim Renly Baratheon wyjdzie z Wysogrodu. Bolton nie jest groźny. Jest bardzo ostrożny, szczególnie po tym, co go spotkało przy Zielonych Widłach. Będzie się ociągał z pościgiem. Tak więc… rano wyruszamy na Harrenhal. Kevanie, niech zwiadowcy ser Addama osłaniają nasze ruchy. Daj mu tylu ludzi, ilu zażąda, i wyślij ich czwórkami. Wszyscy mają wrócić.
Na czym polega błąd? Tywin nie mówi, że Bolton nie jest groźny, tylko, że Boltonem się nie przejmuje. - Oryginał: the venerable Grand Maester
Tłumaczenie: wielebny Wielki Maester
Na czym polega błąd: Pycelle został przez tłumacza wyświęcony, a był po prostu czcigodny 😉 - Oryginał: A bloody cleaver would have been my choice.
Tłumaczenie: Ja bym mu dał zakrwawiony topór rzeźniczy.
Na czym polega błąd: Tasak, nie topór.
pierwsy nie tylko w konkursie!
Życzę dużo zdrowia solenizantowi 🙂 .
Czy jest gdzieś wspomniane w jaki sposób Robb, ze swoją ciężką konnicą niespodziewanie znalazł się po drugiej stronie rzeki?
Dzięki za życzenia. Co do tego jak Robb przeszedł Kamienny Nurt – musiał znaleźć jakiś bród albo most po wyjściu z Szepczącego Lasu. To jest rzeka mniejsza od Zielonych Wideł, więc na pewno nie było takich cyrków jak parę rozdziałów wcześniej, kiedy musiał się targować z Freyem. Na pewno przeprawił się przed bitwą i czekał z szarżą na to, aż zaatakuje Blackfish, odwracając uwagę obozu między rzekami.
sprytnie, rozbicie rozdziałów na 2 dni i jutro nie trzeba pisać 'demaskuj z daelem’ hehe ;<
„Nie mam zamiaru pozostawać tutaj. Musimy skończyć nasze interesy z młodym lordem Starkiem, zanim Renly Baratheon wyjdzie z Wysogrodu. Bolton nie jest groźny.”
Tywin jest tak pewien boltona, że moze juz wczesniej sie dogadali? xD
Też mi to przyszło do głowy. Może się nie dogadali, a tylko Tywin znał 'chorągiewkowaty’ charakter Boltona. Swoją drogą to mój ulubiony rozdział 'GoT’.
To nie Tywin próbował przekupić Boltona. Roose jako pierwszy złożył Tywinowi propozycję, na której obaj skorzystają.
skąd wiadomo, że pierwszy?
Znikąd. Choć to nie jest wykluczone.
To pewne. Dlaczego Tywin miałby układać się z znanym mu tylko z nazwiska lordem z Północy, z którym w dodatku nie dawno stoczył bitwę?
Bolton już wcześniej planował zdradę, jednak bardzo ostrożnie czekał aż nadarzy się odpowiednia okazja.
Myślę, że po prostu znał Boltona jako ostrożnego dowódcę, poza tym sam Bolton był za słaby, aby pokonać Tywina, musiałby mieć pewność posiłków od Robba aby tak zrobić. Swoją drogą spóźnionego wszystkiego najlepszego ;).
Raczej nie, tym bardziej, że w oryginalnym tekście używa nieco innego określenia (mówi, że się w tej chwili nie przejmuje Boltonem). Chodziło o to, że Roose jest zbyt ostrożny, by dążyć do walnej bitwy, bo wie, że by znowu przegrał. Dlatego podczas odwrotu Lannisterów nie pójdzie w nękaniu Tywina zbyt daleko. Gdyby Tywin sądził, że Bolton jest po jego stronie, to mógłby ruszyć na Robba. Ale nie zrobił tego, słusznie lękając się, że wtedy Roose uderzy Lannisterów od tyłu.
Wszelkiej pomyślności szanownemu Solenizantowi, w jakimkolwiek stanie by nie był?
Dziękuję bardzo 🙂
Wiadomo co się później stało z najemnikami z Trosh? Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek później zostali jeszcze wspomniani.
Bo nie zostali. George sam się przyznał, że w ogóle o tych ludziach, którzy przeszli na stronę Robba zapomniał. Dopiero później wymyślił ich dalsze losy – część udała się z Robbem do Krain Zachodu (i tam się rozpierzchli by zwiać z łupami), część zdezerterowała w Dorzeczu, a jeden człowiek z Tyrosh jest członkiem Bractwa Bez Chorągwi. Gwoli ścisłości popełniłem tutaj błąd (choć Lai to oryginalnie napisała poprawnie) pisząc, że cała kompania to byli najemnicy. Otóż nie. GRRM używa słowa freeriders, które jest – jeśli się nie mylę – jego własnym pomysłem. W polskiej wersji tłumaczy się to jako „wolni”, chociaż to też jest trochę problematyczne. Możliwe, że nieco bliżej byłoby polskie określenie „wolontarze”, chociaż to raczej pod kątem uzbrojenia, które było niemal zawsze lekkie. Generalnie Martinowi chodziło o taką pół-zawodową zbieraninę ludzi wolnych, którzy znajdowali się poza drabinką feudalną i którzy najmowali się do służby na wojnie. Więc byli tam najemnicy z obcych krajów, wędrowni rycerze, awanturnicy z miast, itd… Tą konkretną grupą dowodził nimi najemnik z Tyrosh i zapewne ludzie z Tyrosh stanowili znaczną ich część. Ale nie była to w całości kompania najemnicza.
Dzięki.
Chyba najwyższa pora na ponowną lekturę PLiO. Kompletnie o Adrosie Braxu zapomniałem a on sam dołączył w moich oczach do grona najgorszych strategów/taktyków uniwersum.
taki tam nonejm, nic dziwnego że nikt go nie pamięta, skoro umar nim się pojawił
Postaci takie jak Rhaegar, Lyanna czy Szalony Król również umarły, zanim się pojawiły, a pamięta się o nich intensywnie.
Brax zapomniał wziąść na bitwę strój kąpielowy. Z drugiej strony Victarion uwielbiał abordaż w ciężkiej zbroi i gardził ludźmi, którzy bali się utonąć 🙂
Brax teraz ucztuje na dnie w komnatach utopionego Boga.
„Od samego początku lord Tywin uważał Stannisa za znacznie większe zagrożenie niż pozostali wrogowie razem wzięci.”
No to go zdecydowanie przeceniał. Atak na KP to majstersztyk nieudolności. W książce jeszcze większy niż w serialu.
robercik znowu szaleje xD
Szaleje? Możesz mi zdradzić choć jeden strategiczny powód, dla którego Stannis atakował KP przez rzekę, a nie z północy, od strony królewskiego traktu? Atak z wody na przygotowane do obrony miasto udał się w historii tylko raz – Aleksandrowi pod Tyrem. Nawet najpotężniejsza armia, gdy znajduje się na wodzie, jest w niebezpieczeństwie, bo wróg może łatwo zgotować nam jakąś niespodziankę, a i bez tego woda jest zdradliwa i nieprzewidywalna (np. mongolską inwazję na Japonię dwa razy zatopił tajfun). Dlatego wszyscy dowódcy tego świata starali i starają się tego unikać, lub przynajmniej zminimalizować okres przebywania na wodzie. Nie zawsze jest to możliwe, ale tym razem było. Kto bronił Stannisowi desantować armię nieco na północy od KP i atakować klasycznie – lądem?
Jak pewnie większość ludzi tutaj, ja też lubię Stannisa i kibicuję mu, ale nie oszukujmy się – wpływ na to ma charyzma aktora odtwarzającego tę rolę w serialu, a nie rzeczywiste dokonania książkowej postaci.
A myślisz że co, desantowanie armii na północy KL to taka prosta sprawa? Stannis nie miał tyle okrętów żeby zdesantować całą armie na raz, zwłaszcza że miał w niej wielu rycerzy i to nie spieszonych. Musiałby wykonać kilka rejsów a brak większego portu dodatkowo utrudniał sprawę(podobnie zresztą dlatego Robb chciał żeby Lysa dała mu dostęp do Gulltown – Solanki były za małe) . Mało tego, kiedy był pod Końcem Burzy ostatnie wieści o Tywinie miał takie że przybywał on w Harrenhal, czyli wystawiłby znacznie mniejszą armię w miejscu gdzie mogłaby zostać osaczona i wyrżnięta zanim przybyłyby posiłki. O tym dlaczego zdobywanie KL w sytuacji Stannisa miało sens napiszę wieczorem, teraz z smartfonu ciężko mi pisać dłuższe posty.
Generalnie wojna to nie jest prosta sprawa. Jak się nie ma zdolności manewrowych to się nie rusza do walki. Zdolny strateg by sobie z tym poradził. Jak np. Aleksander w bitwie nad rzeką Hydaspes.
Nie wiem czy czytaliśmy tę samą książkę. Wojska Stannisa podążały w kierunku stolicy dwiema drogami : 1. lądową od Końca Burzy przez las wzdłuż Królewskiego Traktu i 2. drogą morską przez ujście Czarnego Nurtu. Stannis dowodził pierwszą grupą (tzn lądową) gdzie oprócz piechoty i jazdy były wozy z zaopatrzeniem i machiny oblężnicze).
Wszystkimi łajbami dowodził ser Imry Florent z flagowego okrętu Stannisa o nazwie Furia. Saladhor Saan ze swoją piracką flotą pozostał z tyłu i służył jako wsparcie dla głównej floty.
Atak przez Czarny Nurt pozwolił wojskom Stannisa zbliżyć się do miasta i przy pomocy tarana niemal dostać się za jego mury.
Atak od północnej strony Królewskiego Traktu byłby dla Stannisa niemożliwy.
1. Stannis miał za mało statków.
2. Od razu po lądowaniu Stannis napotkałby opór lordów z Krain Korony.
3. Pod Gorzkim Mostem (czyli blisko KP) stacjonuje niemal cała armia Reach gotowa do kontrataku .
Armia Stannisa mogłaby zostać pokonana zanim ujrzałaby mury Czerwonej Twierdzy.
Stannis nie miał smoka ani nawet sojuszników ze znaczących rodów , a był bliżej zdobycia stolicy niż wszyscy Blackfyre w ich rebeliach i Targaryenowie w czasie Tańca Smoków.
Choć przegrał tę bitwę Stannis pokazał, że nie jest byle jakim lordem, który pozwoli sobie w kaszę dmuchać.
Opór jakich lordów napotkałby powyżej KP? Czyj konkretnie? Rosby’ch, Stokeworth’ów? Wolne żarty, nie mieliby dość sił, żeby zająć kuchnię polową Stannisa. 🙂
Być może miał za mało statków, żeby przewieźć całą armię na raz (być może, bo nie znamy jej dokładnej ładowności), ale i tak więcej niż ktokolwiek inny w tym momencie i w tym rejonie. Jeżeli nie chciał ryzykować np. dwukrotnego rejsu wprost z Końca Burzy to mógł przewieźć armię na północną stronę KP już po jej przybyciu w rejon zatoki Czarnego Nurtu. Zajęłoby mu to może z dzień czasu.
Natomiast fakt, że miał za plecami armię Reach to raczej argument na korzyść odgrodzenia się od niej Czarnym Nurtem, a nie pozostawania po tej samej stronie brzegu, nieprawdaż?
Atak przez Czarny Nurt był głupotą, bo wtedy główne siły nie mogą wesprzeć tych, które są już po tamtej stronie. Mając armię na drugim brzegu to tak jakby nie miało się jej wcale. Kłania się tu klęska Jaime’a pod Riverrun. Stannis rozdzielił swoje siły, uwikłał je w wydarzeniach pod murami KP i na rzece, a tymczasem dostał kopa w dupę od nadciągających z tyłu Tyrellów i Tywina. Gdyby atakował od północnej strony to oni musieliby się przeprawiać przez Czarny Nurt, a on tymczasem zdobyłby miasto.
Taa, pokazał wielkie g… Dał tylko Joffreyowi powód do nazywania się obrońcą królestwa i zbawcą miasta. 🙂
W sumie zgadzam się z Ghostem, dodam od siebie że nie da się tak łatwo załadować ludzi na statek bez portu(dużo łatwiejsze i szybsze jest to na przystosowanych w tym celu okrętach Żelaznych) dlatego twój plan o załadowaniu ludzi na okręt w pobliżu zatoki Robercie jest niezbyt przemyślany(choćby przeniesienie koni na okręt). Błędem ze strony Stannisa było mianowanie Imry’ego na dowódce floty oraz przede wszystkim nie zajęcie tych dwóch wież odpowiedzialnych za blokadę rzeki przez co spora część floty niepotrzebnie poszła na dno. Dzikiego Ognia w takich ilościach i tak wykorzystanych Stannis miał prawo się nie spodziewać. Największym błędem było jednak danie aż dwóch tygodni Cortnayowi, gdyby go wyeliminował szybciej i od razu ruszył do KL to odsiecz Tywina & Mace’a nie zdążyłaby na czas. Królewską Przystań zaś Staś musiał zdobyć, choćby po to żeby mieć lepszą pozycję w negocjacjach z Robbem bądź Doranem. Inne cele nie wchodziły w grę(Ziemie Zachodu były za daleko, z punktu widzenia Stasia nie warto zaś było chwilowo drażnić Mace’a dlatego nie ruszył z armią do Gorzkiego Mostu).
Żeby się nie powtarzać pozwolę sobie zalinkować post kolegi raogara, w którym wylicza on wszystkie błędy Stannisa w tej kampanii. Podpisuję się pod nim obiema rękami. http://fsgk.pl/wordpress/2018/01/historia-lodu-i-ognia-rebelie-blackfyreow-czesc-5-wojna-dziewieciogroszowych-krolow/#comment-33462 Pewnie, zaokrętowanie armii wprost z gołej plaży nie jest łatwym zadaniem. Ale przecież każda armia wiedzie ze sobą cieśli i innych rzemieślników. Ktoś musi zbudować obóz, okopy czy choćby machiny oblężnicze. Co za problem zbudować w miarę dogodnym miejscu tymczasowe pomosty do załadunku? Stannis stał bezproduktywnie pod KP trzy dni. Przez ten czas spokojnie zdążyłby wybudować wszystko co trzeba i przewieźć całą armię na północną stronę. Zresztą, widzę w rozumowaniu kolegi grubą niekonsekwencję. To jak to w końcu jest – Stannis potrafiłby przewieźć armię przez Czarny Nurt pod KP, a nie potrafiłby przez zatokę? Były tam jakieś porty czy co? Czym różni się załadowanie konia na statek stojący na rzece od załadowania konia na statek w zatoce?
Aha, jeszcze jedno. W jednym z poprzednich postów napisałem, że już działania serialowego Stannisa mają więcej sensu niż książkowego. Tam Stannis działa w sumie prawidłowo. Wpływa z już załadowaną na statki armią na rzekę i desantuje ją za pomocą szalup pod KP (choć i tak lepiej byłoby wylądować nieco na północ od KP i zaatakować od lądu). Gdyby nie dziki ogień i armia Tyrellów, która nie wiadomo skąd wzięła się na drugim brzegu, wygrałby. W książce armia Stannisa stoi naprzeciw KP po drugiej stronie Czarnego Nurtu, statki przybywają jedynie z drobnymi siłami, a Stannis zamierza dopiero się przeprawiać. Załadowywać ludzi, przewozić i wyładowywać. Wszystko to pod stałym ogniem obrońców i będąc narażonym na wycieczki z ich strony! To się po prostu nie mogło udać.
Myślę, że Martin bardzo skrzywdził Stannisa najpierw przedstawiając go jako tego wielkiego wodza i wybitnego stratega, a potem każąc mu wyczyniać takie piramidalne głupoty.
Faktycznie. Stannis przedstawiany nam jest przez cały czas jako mega groźny przeciwnik i strategiczny geniusz, a potem zalicza taką wtopę. Po prostu, żeby fabuła się zgadzała Stannis musiał jakoś przegrać i spieprzyć w podskokach na północ… Martin sam chyba kiedyś przyznawał, że żałuje, że porażkę Stannisa przedstawił w ten sposób. Nie zgodzę się jednak, że to charyzma aktora jest tym dlaczego go uwielbiamy. Ja kibicowałem Stannisowi na długo zanim zobaczyłem serial, a serialowy Stannis nie podobał mi się nawet w połowie tak mocno jak książkowy. Podoba mi się niesamowicie jego charakter i sposób w jaki została ta postać nam przedstawiona. W pierwszym tomie prawie w ogóle go nie ma ale wszyscy o nim mówią i wszyscy się go boją mimo, że wiadome jest iż nie dysponuje on wcale wielkimi siłami i nie wiadomo co dokładnie robi. To kreuje jego wizerunek na tajemniczego badassa. Później Stannis też nie zawodzi i jest zimnym, tajemniczym twardzielem. A przy tym wszystkim jednocześnie dobrym, a przynajmniej praworządnym.
Daelu, wszystkiego najlepszego z okazji niedawnych urodzin 🙂