KsiążkiSeriale

Szalone Teorie: Arya i Gendry

Pieśń Lodu i Ognia nie należy do szczególnie romantycznych książek. Owszem, niejednokrotnie to miłość i pożądanie wpływają na wydarzenia polityczne, ale uczucia te niosą ze sobą cień późniejszych tragedii (Rhaegar i Lyanna, Robb i Jeyne, Jon i Ygritte), albo już od samego początku skażone są swoistą patologią (Jaime i Cersei, Tyrion i Shae).

Sądzę jednak, że w kilku wypadkach George R.R. Martin zarysował nam narodziny relacji, które mogą być dla naszych bohaterów odkupieniem i ratunkiem. Jedną z takich par, które mogą być dzięki miłości ocalone, jest Arya i Gendry.

Oczywiście rozmawiając o jakimkolwiek związku romantycznym z Aryą, trudno jest nie zauważyć podstawowego problemu. Jest nim wiek postaci. I nie chodzi tu nawet o rozpiętość wieku. W końcu trzynastoletnia Daenerys wychodziła za trzydziestoletniego Drogo, a pomiędzy Jonem Arrynem a Lysą Tully była aż trzydziestojednoletnia różnica wieku. Problemem jest niedojrzałość Aryi. Gendry ma w „Starciu królów” i „Nawałnicy mieczy” 15-16 lat. Arya – od 10 do 11.

Arya jest dziewczynką. Dzieckiem. Niedojrzałym zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Nawet w powieściach Martina, które – poniekąd czerpiąc z historycznych wzorców – przesuwały granicę inicjacji seksualnej i traktowania osoby za dorosłą poniżej linii, którą współcześnie uznajemy za komfortową. Nie znaczy to jednak, że GRRM nie mógł zasygnalizować rodzącego się uczucia, pokazać w jakim kierunku zamierza pchnąć losy obu postaci. Nastolatkowie, którzy nie przeszli jeszcze dojrzewania płciowego też mogą się – na swój bardzo naiwny sposób – zakochiwać.

Arya i Gendry oczami fanów książek.

Po raz pierwszy zdajemy sobie sprawę z fascynacji i zauroczenia jakiego doznała Arya jeszcze w „Starciu królów”.

Mijając zbrojownię, usłyszała walenie młota. W wysoko umieszczonych oknach odbijała się ciemnopomarańczowa łuna. Arya wdrapała się na dach i zajrzała do środka. Gendry wykuwał napierśnik. Kiedy pracował, nie istniało dla niego nic oprócz metalu, miechów i ognia. Młot stawał się przedłużeniem jego ramienia. Arya obserwowała grę mięśni jego piersi, wsłuchiwała się w muzykę stali. Jest silny – pomyślała. Gdy ujął napierśnik w szczypce o długiej rękojeści i zanurzył go w wodzie, wśliznęła się do środka przez okno i zeskoczyła na podłogę obok niego.
—Starcie królów—

Ale prawdziwym dowodem na rodzący się afekt Aryi, jest zazdrość, jaką okazuje na nieco późniejszym etapie znajomości z Gendrym. W gospodzie „Pod Brzoskwinią” Gendry, poirytowany faktem, że Arya szwenda się wśród prostytutek, odrzuca „zaproszenie” Dzwonki. Ta, dopytując się o powód zachowania chłopaka, otrzymuje od Aryi jedną z zabawniejszych, dwuznacznych odpowiedzi.

– Nazywam się Dzwonka – powiedziała Gendry’emu. – To na cześć bitwy. Założę się, że potrafiłabym uderzyć i w twój dzwon. Masz na to ochotę?
– Nie – odburknął.
– Założę się, że masz. – Przesunęła dłonią po jego ramieniu. – Dla przyjaciół Thorosa i lorda błyskawicy jestem za darmo.
– Powiedziałem, że nie.
Gendry wstał i oddalił się w noc.
Dzwonka zwróciła się w stronę Aryi.
– Nie lubi dziewczyn?
Arya wzruszyła ramionami.
– Po prostu jest głupi. Lubi tylko polerować hełmy i wykuwać miecze.
– Och.
—Nawałnica mieczy—

Dwuznaczna, niezamierzona sugestia homoseksualizmu Gendry’ego jest jeszcze bardziej wyraźna w wersji oryginalnej.

Arya shrugged. “He’s just stupid. He likes to polish helmets and beat on swords with hammers.”
—A Storm of Swords—

Arya wręczająca Gendry’emu jabłko.

Zazdrość ze strony Aryi widoczna staje się po dłuższej chwili. Gendry, mylnie odczytawszy intencje Aryi, potraktował jej słowa o tym, że nie jest jej bratem jako przytyk do swojego statusu i zasugerował, że wróci do Dzwonki. Wściekłość małej lady Stark ma wszystkie cechy charakterystyczne dla sposobu, w jaki rozumują zakochani nastolatkowie.

– Cholerny kmiotek nie może być krewnym szlachetnie urodzonej damy.
Zaskoczyła ją wściekłość w jego głosie.
– Nie o to mi chodziło.
– O to. – Usiadł na ławę, ściskając w obu dłoniach kielich. – Idź sobie. Chcę w spokoju wypić to wino. Potem może poszukam tej czarnowłosej dziewczyny i zadzwonię w jej dzwon.
– Ale…
– Powiedziałem, idź sobie, pani.
Arya odwróciła się błyskawicznie i zostawiła go. To głupi, uparty bękart i tyle. Mógł sobie dzwonić w tyle dzwonów, w ile tylko zechce. Nic jej to nie obchodziło.
—Nawałnica mieczy—

To, jak bardzo sama sugestia, że Gendry mógł pójść do łóżka z prostytutką zabolała Aryę, widzimy wiele tygodni później, podczas jej rozmowy z Nedem Daynem. Dość bezczelne wtrącenie Gendry’ego zostaje momentalnie zgaszone przez przypomnienie sytuacji dawno minionej.

– To było, nim jeszcze Robert został królem. Spotkała twojego ojca i jego braci w Harrenhal w roku fałszywej wiosny.
– Och. – Arya nie była w stanie nic więcej powiedzieć. – Ale dlaczego skoczyła do morza?
– Miała złamane serce.
Sansa westchnęłaby i uroniła łzę nad prawdziwą miłością, Arya jednak pomyślała, że to głupota. Ale nie mogła powiedzieć tego Nedowi, nie o jego ciotce.
– A czy ktoś je złamał?
Zawahał się.
– Może nie powinienem…
– Mów.
Popatrzył na nią zażenowany.
– Moja ciotka Allyria mówi, że lady Ashara i twój ojciec zakochali się w sobie w Harrenhal.
– Nieprawda. Mój ojciec kochał moją panią matkę.
– Jestem pewien, że kochał, pani, ale…
– Jest jedyną kobietą, którą kochał.
– A tego bękarta to na pewno znalazł pod liściem kapusty – wtrącił Gendry.
Arya żałowała, że nie ma drugiego jabłka, którym mogłaby zdzielić go w gębę.
– Mój ojciec miał honor – rzuciła gniewnie. – A zresztą nie mówiliśmy do ciebie. Dlaczego nie wrócisz do Kamiennego Septu zadzwonić w głupi dzwon tej dziewczyny?
—Nawałnica mieczy—

Wiem, że pewnie narażę się niektórym czytelniczkom chwaląc wykorzystanie stereotypu, ale moim zdaniem George R.R. Martin w idealny sposób uchwycił sposób, w jaki kobiety okazują złość w stosunku do osób, na których im zależy. Wydawać by się mogło, że przedmiotem sporu jest jakiś drobiazg, a już po sekundzie mężczyzna zostaje obezwładniony sięgającym wiele lat wstecz rejestrem przewin i zaniedbań, o których istnieniu zdążył już trzy razy zapomnieć. Wypominając sytuację z gospody, Arya pokazuje, że zależy jej na Gendrym i że tamta sytuacja ją zabolała. Jest to tym dobitniejsze, że kłótnia Aryi z Gendrym ma miejsce w trakcie dłuższej konwersacji na temat zranionych uczuć.

Arya, Gorąca Bułka, Gendry… czyżby zapowiadał się skomplikowany trójkąt miłosny?

Ale nie tylko zazdrość wskazuje nam na rodzące się uczucie. Obydwoje okazują też sobie – oczywiście w sposób niewinny – pewną czułość. Mam więc okazjonalne przekomarzanie się, lekkie uszczypliwości czy żarty…

Sięgnął ku niej szczypcami, jakby chciał ją uszczypnąć w twarz, lecz Arya odtrąciła je na bok.
—Nawałnica mieczy—

…jak również przypadki autentycznej troski.

Obok niej usiadł jakiś staruszek.
– Ale z ciebie ładna, mała brzoskwinia. – Jego oddech cuchnął prawie tak samo paskudnie jak trupy w klatkach, a świńskie oczka wędrowały lubieżnie po całej jej postaci. – Jak ma na imię moja słodka brzoskwinka?
Na pół uderzenia serca zapomniała, kim powinna tu być. Nie była żadną brzoskwinią, ale nie mogła też być Aryą Stark, nie tutaj, nie dla jakiegoś śmierdzącego pijaka, którego nie znała.
– Zostaw ją. – Gendry położył ciężką łapę na ramieniu staruszka i uścisnął go mocno. – To moja siostra.
Mężczyzna odwrócił się, gotów wszcząć sprzeczkę, zreflektował się jednak, widząc rozmiary Gendry’ego.
—Nawałnica mieczy—

W jednym wypadku George R.R. Martin pokazał nam też zabawę, która wydaje się być nieco zbyt frywolna.

– Riverrun. – Odłożył młot i przyjrzał się jej. – Wyglądasz teraz inaczej. Jak porządna dziewczynka.
– Chyba raczej jak dąb. Tyle na mnie tych głupich żołędzi.
– Ale ładny. Ładny dąb. – Podszedł bliżej i powąchał ją. – To dziwne, ale nawet pachniesz ładnie.
– Za to ty śmierdzisz.
Pchnęła go na kowadło i rzuciła się do ucieczki, Gendry jednak zdążył ją złapać za ramię. Podcięła go nogą, lecz pociągnął ją za sobą i potoczyli się oboje po klepisku kuźni. Był bardzo silny, ale ona była szybsza. Za każdym razem, gdy próbował ją przytrzymać, wyrywała się i wymierzała mu kuksańca. Śmiał się tylko z jej ciosów, co doprowadzało ją do szału.
Wreszcie złapał jedną dłonią za oba jej nadgarstki, a drugą zaczął łaskotać. Kopnęła go kolanem między nogi i znowu się wyrwała. Oboje byli usmarowani ziemią, a jeden rękaw tej głupiej żołędziowej sukni się urwał.
– Teraz już nie wyglądam tak ładnie – krzyknęła.
—Nawałnica mieczy—

I choć dla dwójka dzieciaków mogła być nieświadoma dwuznaczności tego rodzaju zabaw, to nie umknęły one obserwującym ją dorosłym.

Kiedy wrócili do komnaty, Tom śpiewał pieśń.
„Piernaty wielkie mam i miękkie
i na nich cię ułożę,
Odzieję w żółty jedwab cię,
koronę ci nałożę.
Ty będziesz moją ukochaną,
ja będę twoim mężem.
Dam ci bezpieczny, ciepły dom
i obronię cię swym orężem.”
(…)
Tom mrugnął do niej znacząco, śpiewając:
„Ach, jak śmiała się i uśmiechała
panna drzewna.
Wymknęła mu się, mówiąc tak,
piernatów mi nie trzeba.
Ze złotych liści suknię wdzieję
i zwiążę włosy macierzanką,
I będziesz moim leśnym kochankiem,
a ja twą leśną kochanką.”
—Nawałnica mieczy—

Ostatecznym świadectwem tego, że Gendry był dla Aryi kimś naprawdę ważnym jest to, jak często wraca on w jej wspomnieniach.

Gdy plusk wioseł już umilkł, mogła niemal usłyszeć bicie własnego serca. Nagle znalazła się gdzie indziej… może w Harrenhal z Gendrym albo z Ogarem w lasach na brzegach Tridentu.
—Uczta dla wron—

Arya myśli o nim prawie tak często, jak o swojej rodzinie i Winterfell.

Czasami myślała, że mogłaby wrócić do gospody Sharny, jeśli nie zmyła jej powódź. Mogłaby zostać z Gorącą Bułką albo może znalazłby ją tam lord Beric. Anguy nauczyłby ją strzelania z łuku. Byłaby z Gendrym i przystałaby do banitów jak Wenda Biała Łania z pieśni.
To był jednak głupi pomysł, godny Sansy.
—Nawałnica mieczy—

Ścieżka zemsty, na której znajduje się obecnie Arya, jest destruktywna nie tyle dla jej przeciwników, co dla samej dziewczyny. Jeśli więc mamy uwierzyć, że długie miesiące (a może lata) treningu w Domu Czerni i Bieli nie sprawią, że Arya zupełnie zatraci swoją tożsamość, to musimy znaleźć dla niej jakiś punkt zaczepienia. Powrót Aryi do bycia samą sobą został w serialu pokazany w sposób nazbyt uproszczony i niewiarygodny. Kilku żołnierzy Lannisterów, Nymeria, a nawet fenomenalny Gorąca Bułka to zbyt mało, by młoda dziewczyna była w stanie dokonać przewartościowania swojego życia. Ale ta destruktywna ścieżka Aryi musi też doprowadzić do ponownego spotkania z Bractwem Bez Chorągwi w Dorzeczu. A zatem również z Gendrym. I być może wtedy przekonamy, czy w czarnym sercu Martina znajduje się choć odrobina wiary w to, że miłość może człowieka uleczyć i odkupić.

Ja w każdym razie wierzę, że spełni się marzenie Roberta Baratheona, wypowiedziane na początku „Gry o tron”.

Bylibyśmy braćmi, gdyby żyła Lyanna, związani uczuciem i więzami krwi. Jeszcze nie jest za późno. Ja mam syna. Ty masz córkę.
—Gra o tron—


Rozmyślacie o Szalonych Teoria równie często jak Arya o muskułach Gendry’ego? Wiec sprawdźcie, czy któraś teoria Wam nie umknęła. Oto ich spis.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 106

  1. Pierwszy.
    I zanim usłyszę „To nie szalona teoria, bo ja to zawsze przeczuwałem/przeczuwałam”, chciałbym przypomnieć, że jest gorąco, lat, więc temat wakacyjny. We wrześniu wrócimy z magicznymi i militarnymi Szalonymi Teoriami 😉

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. AAAA czytałam z zapartym tchem, dziękuję! Zawsze myślałam, że to tylko moje głupie życzeniowe myślenie o Aryi i Gendrym a proszę, nawet sam Dael z szalonych teorii uznaje to za prawdopodobne. I tak się to pewnie nigdy nie stanie tak jak Tyrion nigdy nie spotka Marynarskiej Żony ale pomarzyć sobie można 🙂 A w serialu możliwe, że Arya i Gendry się spotkają bo Jon razem z Gendrym i resztą ferajny wybiera się za Mur czyli na północ 😉

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  2. Nie sprawdzi się. Dla Aryii przeznaczony jest już wybraniec, największy wojownik Westeros, który wypełni ją dwa razy! Najpierw gorącą bułką, a później… ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Wydaje mi się, że jednak mamy w książkach wyraźny foreshadowing, że Gorąca Bułka zasiądzie na Żelaznym Tronie z Daenerys, Sansą i Aryanne. Boję się tylko jak zareaguje Wiara…

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  3. Z jednej strony to jest takie w stylu Aryi, nie dba o tytuły więc co za różnica czy bękart czy nie, a z drugiej jeśli marzenie Roberta z pierwszego tomu się spełni i Arya zwiąże się z Gendrym to będzie tak romantyczne, że w stylu marzeń Sansy o miłości rodem z pieśni.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. To było by prawdziwie ironiczne gdyby to Arya a nie Sansa przeżyła taką romantyczną miłość.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Coś mam wrażenie, że Sansa w książce pozostanie dziewicą aż do śmierci. W końcu skoro nawet jej mąż nie tknął, to też jakaś wskazówka. Względnie jej pierwszy kochanek będzie tak samo „urodziwy” jak Tyrion.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Sansa raczej straci dziewictwo z Dziedzicem już w Wichrach. Przynajmniej do tego zdaje się zmierzać to całe „czarowanie” Harrego.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  4. O matko wruszyłam się. Jestem naprawdę wzruszona tym, że facet zabrał się za rozkminianie tematu uczuć, wszak wiadomo że panowie nie tyle nie mają uczuć, jak sądzą niemądre kobiety (bo odczuwają dokłądnie tak samo jak panie) ale z uwagi na biologiczną różnicę w budowie mózgu miewają trudności z identyfikacją uczuć, ich nazwaniem i uzewnętrznianiem. Więc tym bardziej chapeau bas dla DaeLa za poruszenie TEGO tematu. Jestem pod wrażeniem, pozytywnym oczywiscie.
    Niestety, ja sama nie jestem taką optymistką w temacie losów Aryi.
    Po pierwsze – zle jej wróży, że ją lubię. Zazwyczaj moje ulubione postaci książkowe marnie kończą.
    Po drugie – są obecne przesłanki, że Arya nie będzie cieszyć sie długim i szczęśliwym życiem.
    Było już pisane o przepowiedniach Neda i Jona, w powracającym bezustannie zawołaniu „Valar moghulis” – nie bede tego powtarzać.
    Po trzecie – Arya w książce odchodziła bardzo daleko od uczuć. Nie da sie zabić drugiego człowieka bez skutków emocjonalnych. Trzeba sie od uczuć odciąć, aby zyc dalej. A ze nie da sie odciac w sposób izolowany od jednego rodzaju uczuc (np. tylko tych złych), wiec odcina sie od wszystkich. I pewnie tak Arya zrobiła. Jedynym co wiąże ją ze światem to zemsta i rodzina, albo raczej na odwrót. Wydaje sie ze rodzina to jej ostoja i dlatego Arya msci sie jedynie za krzywdy wyrządzone rodzinie. Zabija tylko tych, ktorzy skrzywdzili członków jej rodziny lub ją samą. Czy ktos zastanawiał się, co będzie jak Arya zaciuka juz wszytskich ze swojej listy? Jaki cel bedzie jej przyswiecał w zyciu, co bedzie motorem napedowym jej działań? Na razie jest to „zabić” i „przeżyc”. CZy człowiek z dziurą w miejscu serca, ktory nie ma dokąd pójść, do kogo sie zwrócić, ktory czuje sie zdradzany przez przyjaciół ma szanse nawiązac bliską i intymną relację z kimkolwiek?
    Obawiam sie że to nie jej droga.
    W ksiązkach Arya jest mocno powiązana z wilkami. to chyba do niej Ned powiedział słynne zdanie, że w pojedynkę wilk nie przezyje, natomiast stado – przezyje. W książkach Arya ma wilcze sny, potrafi wwargować sie w Nymerię, przywódczynię stada. Myśli o sobie :”jestem wilkiem” i otoczenie o niej tak mówi – wilcza dziewczynka, wilcza suka. Ponadto pamiętamy że GRRM obiecał nam „gorzko-słodkie” zakonczenie. I biorąc pod uwage, że Arya jest ulubioną postacią żony GRRMa, ktorej obiecał, że Arya dożyje do ostatniej książki nie śadzę aby udało jej sie stworzyć uczuciowy zwiazek z kimkolwiek. Moim zdaniem Arya umrze z Igłą w ręku, zamarznie w sniegach północy, natomiast przed smiercią wwarguje sie w Nymerię, dzieki czemu zyska swoje własne stado, rodzinę, za ktora teskniła przez cały czas.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Z tymi problemami uczuciowymi facetów to jakas dziwna ściema i bełkot. To tak jak mówienie, że kobiety szukają romantycznej miłości (a nie seksu) albo są empatyczne a faceci nie (spotkał sie ktoś kiedyś z empatia u kobiet w prawdziwym tego słowa znaczeniu?, Ja nie)

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Nie zapominajmy też, że to mężczyźni zapoczątkowali i tworzyli epokę zwaną romantyzmem. Największe dzieła o miłości, które wszyscy znamy wyszły z pod pióra mężczyzn (np romeo i julia).

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  5. Gdzieś kiedyś czytałam, że Martin żałuje ze nie zrobił niektórych z postaci dziecięcych starszymi. Ale jak zaczynał to miał jeszcze pomysł z kilkuletnią przerwą miedzy tomami, więc wtedy Tommen, Arya byliby dojrzalsi i niektóre wątki tak jak ten miałyby pewnie więcej sensu.
    Liczę że Arya jeszcze spotka się z Gendrym <3

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Szanowny Panie,
      gdyby Martin posiadał jakąkolwiek niezależność, powieść byłaby napisana zupełnie inaczej. Niestety, ten człowiek został wciągnięty przez lewacką organizację o nazwie Wielki Wschód Francji i sukcesywnie od kilkudziesięciu lat propaguje ich politykę. Oczywiście w zamian za sowite wynagrodzenie pieniężne. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że ok. 75% wątków w książce zostało zaproponowanych i ukierunkowanych na właściwe tory właśnie przez WWF. Dlaczego, zapyta pan? Ano w celu promowania określonych zachowań, typów osobowości, cech gospodarczych i światopoglądowych, które zatruwają obecne cywilizacje świata. Wszystko po to, aby „wyhodować” sobie podległy gatunek.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Poczułam się niezmiernie urażona tym, iż nie ma pan do mnie szacunku, z automatu zakładając, że jestem mężczyzną, nie patrząc zapewne nawet na mój pseudonim, który mógłby być wskazówką w tejże sytuacji 🙁 Nieładnie, oczekuję przeprosin. 🙁

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Wybaczy pani, ale z nerwów i z nadmiaru pracy nie spostrzegłem z jaką płcią przyjdzie mi oscylować. Oczywiście przepraszam za błąd i obiecuje w tejże materii poprawę. Szczerze powiedziawszy spodziewałem się, iż ten artykuł przyciągnie przed ekrany żeńską część społeczeństwa. Tam, gdzie miłość i historię „ona ze szlachetnego domu, on z mokradeł”, tam i kobiety. Miło mi, Prawak jestem!

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
        1. Szanowny Panie,
          niestety nie mogę opisać tego dokładniej, gdyż zabrania mi tego etyka zawodowa. Nakieruje jednak pana na właściwą ścieżkę. Proszę przeanalizować „karierę” pana Martina z lat młodości, a konkretniej z lat 70 i 80 ubiegłego wieku. Kilka poszlak można samemu wywnioskować. Konkretniejsze dowody są dostępne na chińskich serwerach, jednakże dostęp do nich jest bardzo ograniczony dla osób postronnych.

          Pozdrawiam,
          Prawak.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Ma Pan na to dowody? Pytam, czy ma Pan na to dowody? Nie ma Pan, bo to nie prawda, proszę nie wciskać ludziom kitu, bo to jest manipulacja.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
      2. Jasnym znakiem i potwierdzeniem na to jest odrodzenie masońskiej loży b’nai b’rith w Polsce. Wolnomularze prężnie działają, a pętla się zaciska…

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  6. Ciekawie byłoby gdyby Arya dostała zlecenie na Gendry’ego, bo np ktoś dowiedziałby się o jego pochodzeniu i chciał go zabić. To mogłoby zawrócić ją z drogi na skrytobójcę. A jeżeli znowo zechcesz Daelu zrobić romantyczną teorię to pozostaje jeszcze Meera i Bran.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Dael pisał o tym w obłąkanych teoriach. Wg niego Meera zostanie zgwałcona przez Hodora, w którego wejdzie Bran.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Gwoli ścisłości – to był tekst, w którym opisałem NAJGORSZE możliwe scenariusze. W tym popełnienie przez Brana trzeciego plugastwa. Ale myślę, że GRRM nam tego oszczędzi. A przynajmniej taką mam nadzieję…

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. A gdzie konkretnie pisał o tym? Wydaje mi się ze czytałam wszystko ale nie przypominam sobie tego tematu

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  7. Średnio kupuję tą teorię… znaczy jeśli chodzi o to ich zauroczenia to wierzę, ale moim zdaniem to przeminęło i raczej już się spotkają… Wgl Daelu masz w najbliższych planach jakąś teorię, która powali nas na kolana?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. To naprawdę zależy od tego co Cię powalało na kolana do tej pory. Mam w planach kilka analiz militarnych (np. przebieg bitwy o Meereen), kilka tekstów związanych z magią i kilka tekstów o ukrytych tożsamościach. Jest też w planach kilka tekstów o różnego rodzaju ciekawostkach, których nie zauważamy podczas pierwszej lektury. No i oczywiście teksty o tajemnicach ukrytych w innych nowelkach i opowiadaniach ze świata PLiO. Do tej pory kilka zaprezentowałem, ale robiłem to raczej ostrożnie, bo materiału w samej PLiO było aż nadto. Wyczerpało się za to już chyba źródełko klasycznych spisków i intryg. Wydaje mi się, że wszystko co prawdopodobne już opisałem. Ale mogę się mylić, bo nie mam pod ręką mojej listy pomysłów 🙂
      Natomiast powiem szczerze, że troszkę mnie Martin zasmucił przesunięciem Wichrów na 2018. Jeśli utrzymamy tempo jednej teorii tygodniowo, to do końca roku chyba pomysły się skończą. Poganiajcie Martina 😉

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Daelu, a co sądzisz o tym?
        Azor Ahai jest nocnym królem. W scenie którą widział Bran mógł się poświęcić, i dał się zamienić w nocnego króla który mógł kontrolować innych jako iż był wargiem. Może wchodzić w wizję, ponieważ był jasnowidzem i tak ich pokonali. Sztylet który posłużył do podcięcia Branowi gardła, który dzierżyć będzie Arya, może być sztyletem do którego produkcji użyto właśnie tego kawałka smoczego szkła. Liść mogła myśleć iż Bran widzi stworzenie innych niżeli stworzenie nocnego króla, więc odpowiada twierdząco na pytanie zadane przez Brana. Może to Dany będzie Azorem Ahai a Nysą Nysą – Jon/Aegon.

        PS
        Wiem że trochę podciąganie niewiadomych, ale ciekawe.
        PPS
        W szalonej teorii o imieniu Jona, właściwie przewidziałem iż będzie on miał imię Aegon. Wynikało to z tego iż Rhaegar chciał jak mówiłeś odtworzyć trójkę z podboju, lecz zrozumiał – pozostałe dzieci zostaną zabite. Została mu jedna możliwość czyli to najważniejsze imię: Aegon

        K.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Szczerze mówiąc bardzo mocno wątpię, przede wszystkim dlatego, że Nocny Król w książkach i serialu to zupełnie inna postać. W książkach to człowiek, 13 Lord Dowódca Nocnej Straży. Więc to by była bardzo daleko posunięta inwencja scenarzystów. Poza tym nie zgadza się to z tym, co serial już nam powiedział. W rzeczywistości serialowej Biali Wędrowcy to „broń biologiczna” dzieci lasu, służąca do odparcia inwazji pierwszych ludzi. Jeśli tak, to wszystkie te wydarzenia (wbicie kawałka obsydianu w tego pojmanego gościa) mają miejsce jeszcze przed Długą Nocą. Świadczy też o tym brak śniegu.
          Co do imienia syna Rhaegara – problem polega na tym, że Rhaegar nie mógł wiedzieć, że jego dzieci umrą, gdy opuszczał Lyannę. Przecież tuż przed wyruszeniem na bitwę pod Tridentem, opowiadał Jaimemu jakie zmiany wprowadzi, gdy wróci zwycięski. Faktycznie w serialu Jon może być Aegonem, ale to raczej dlatego, że scenarzyści nie lubią nadawać dwóm postaciom, które widzieliśmy na ekranie, tego samego imienia (dlatego np. w serialu Hodor to Wylis, a nie Walder). A Aemona Targaryena już mieliśmy. Chociaż niewykluczone, że serial użyje Twojego wyjaśnienia. Może pozwoli to też wyjaśnić czemu Rhaegar anulował małżeństwo z Elią.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
      1. A masz jakiś pomysł, jak może do niego dojść. Nie jestem fanką tego wątku i mam nadzieję, że Martin przedstawi go lepiej niż w serialu.

        PS: Uwielbiam twoje teksty i zawsze czekam na nie z niecierpliwością:)
        Pozdrawiam

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Hej. Dzięki.
          Jak do tego dojdzie? Trochę w podobnych okolicznościach jak w serialu… tylko pokazanych bardziej wiarygodnie. Moim zdaniem Jon zostanie po swoim wskrzeszeniu okrzyknięty królem, na podstawie testamentu Robba. Na pewno też wyprawi się na południe, żeby skonsolidować władzę w Dorzeczu. Zwłaszcza, że będzie mu tam bruździł Littlefinger (myślę, że konflikt Sansy z Jonem będzie miał miejsce w książkach, ale na innej płaszczyźnie). Z kolei Dany po wylądowaniu w Westeros będzie musiała walczyć z wyjątkowo popularnym Aegonem. Bez względu na to, czy na tym etapie go zmiażdży, czy jeszcze nie, na pewno odczuje konieczność pozyskania sojuszników. Zwłaszcza, jeśli straci któregoś ze smoków. Więc spotkanie tej dwójki na pewno zostanie w jakiś sposób zaaranżowane. Może na Wyspie Twarzy obok Harrenhal? To by było podwójnie symboliczne.
          To są czyste spekulacje, ale wydaje mi się, że twórcy serialu nie wyssali wszystkich wydarzeń z palca. Po prostu prezentują nam je w innym, niezbyt sensownym kontekście.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Pomysł z testamentem Robba podoba mi się dużo bardziej niż „wróciłem z zaświatów przysięga Nocnej Straży już mnie nie zobowiązuje”. Jon będzie mógł się powołać na ten dokument i nikt go nie nazwie dezerterem.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Tak się teraz zastanawiam, czy testament Robba faktycznie jest „wiążący prawnie” dla zwolnienia Jona z Nocnej Straży? Przecież przysięga wyraźnie mówi, że tylko śmierć może zwolnić ze służby w NS:
              „Nadchodzi noc i zaczyna się moja warta. Zakończy ją tylko śmierć. Nie wezmę sobie żony, nie będę miał ziemi, ojca ani dzieci. Nie założę korony i zapomnę o zaszczytach. Będę żył i umrę na posterunku. Jestem mieczem w ciemności. Jestem strażnikiem na murach. Jestem ogniem, który odpędza zimno, światłem, które przynosi świt, rogiem, który budzi śpiących, tarczą, która osłania krainę człowieka. Moje życie i mój honor należą teraz do Nocnej Straży na tę noc i na wszystkie pozostałe.”

              Nie ma tu nic o dokumentach królewskich, które mogłyby zwolnić ze służby w Nocnej Straży. Tylko śmierć jest końcem owej „warty”. Zatem Jon, niezależnie od testamentu Robba, i tak będzie musiał przekonać lordów, że umarł i zmartwychwstał i przysięga złożona Straży już go nie wiąże.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. No cóż król może dużo. Skoro Stannis wcześniej proponował Jonowi zwolnienie ze straży i legitymizację (odbękarcenie :). Joffrey zwolnił ze służby ser Barristana, a w Gwardii Królewskiej też służy się do śmierci. Dlaczego Robb nie miałby uczynić swoim dziedzicem Jona i dać mu ułaskawienie z Nocnej Straży.
                Catelyn mówiła Robbowi, że nadanie praw Jonowi to poroniony pomysł i wskazywała raczej na kuzynów z rodu Waynwood z Doliny, którzy są spowinowaceni ze Starkami. Robb odparł, że jako król może niektóre kwestie przeskoczyć i tak pewnie uczynił.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Brzmi logicznie, tylko czy to nie jest swego rodzaju furtka dla różnych nadużyć? W końcu w Nocnej Straży służą w większości ludzie skazani za rozmaite przestępstwa. Wyobraźmy sobie na przykład, że ktoś z rodziny króla zabija zwykłego obywatela i zostaje za to skazany na służbę na Murze. Po czym król go ułaskawia 😛 Wszystko zgodnie z prawem, a jednak niesmak pozostaje 😛
                  Chociaż z drugiej strony u nas też prezydent ma prawo łaski 😉

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. W wojnie 5 królów doszło do wielkiej liczby nadużyć. Wspomnijmy choćby „króla” Renly’ego. Renly zapomniał, że żyje jego starszy brat? Mace Tyrell, który poparł Renlyego też zapomniał?
                  Z drugiej strony to król stanowi prawo. Skoro Robba mianowali królem i Północ po nim dałaby radę zachować niezależność mogą sobie ustanawiać własne prawa, podobnie jak robi to Dorne cały czas.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
          2. Co ciekawe na testamencie widnieje podpis m.in Roose Boltona. Bolton znał plany Robba dlatego zależało mu na śmierci Jona. Jon dostał Różowy List i dał się sprowokować za co Nocna Straż go zadźgała.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Nie ma tam podpisu Boltona.

              Na Bagnie Jędzy doszło do podpisania dokumentu przed połączeniem się z zastępem Boltona. Maege Mormont i Galbart Glover mają zostać wysłani do Howlanda Reeda, kapitan „Córki Myraham” doniósł o śmierci Balona Greyjoya. Planowany jest atak na Fosę Cailin z kilku stron. Catelyn, Edmure, Maegae, Galbart, Jason Mallister, Greatjon Umber – podpisują dokument o następcy Robba.
              Catelyn V, Nawałnica Mieczy tom

              https://awoiaf.westeros.org/index.php/Robb_Stark

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Masz rację. Boltona nie było przy podpisywaniu testamentu. Mój błąd. Mimo to Boltonowie chcieli uśmiercić Jona, podobnie jak młodych Starków.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
          3. Być może to już gdzieś napisałeś – a jakie są przewidywania co do losów Stannisa? Raczej nie ma dla niego miejsca w nowym, wspaniałym świecie…

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Raczej na pewno będzie gorzki koniec, ale dowali Boltonom i Freyom w Winterfell tak, że przestaną się liczyć jako siła militarna i polityczna.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
            2. Sądzę, że wygra najbliższą bitwę i prawdopodobnie zdobędzie Winterfell. Ale nie, Stannis raczej skończy marnie. Spodziewam się albo zdrady ze strony ludzi Północy, którzy będą chcieli mieć swojego króla, albo starcia z którymś z innych graczy (Littlefinger, Aegon, Daenerys…). Albo jednego i drugiego. Ludzie Północy mogą podziękować Stannisowi za pomoc i zostawić go na lodzie. A pozbawionego większości wojsk Stannisa łatwo będzie rozjechać.
              Sądzę, że to by również tłumaczyło dlaczego serial postanowił tak mocno zmienić wątek Stannisa. W serialu bardzo mocno unika się pokazywania dwuznacznych moralnie postaw ze strony naszych bohaterów (Dany, ludzi Północy, itd…).

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
  8. Szanowny Panie,
    jestem zdziwiony takim temat dzisiejszej Szalonej Teorii. Wątek miłośny? Naprawdę? Dlaczego nie porusza pan ważny kwestii gospodarczych i światopoglądowych? Uważam, że znaczenie bardziej ciekawsze jest np. ukazanie złodziejskiego, skorumpowanego i antyspołecznego systemu podatkowego obecnego w Westeros. To tutaj się kradnie ogromne pieniądze, to tutaj mamy do czynienia z gorszącymi scenami wpływającymi na życie ludzi, to tutaj figuruje, że tak pozwolę sobie napisać, „clou” programu. Natomiast miłostki, nastoletnie zauroczenie, czy też szeroko pojęty flirting, nie powinny być tematem dyskusji w takim gronie! Czy my jesteśmy nastolatkami? Czy my jesteśmy kobietami? Nie. My jesteśmy mężczyznami i powinniśmy rozmawiać na tematy poważne, i takie, które mają realny wpływ na przeciętnego człowieka.

    Mam nadzieję, że wytłumaczyłem to panu logicznie, i że od teraz pańskie pojęcie świata i horyzonty myślenia zostaną rozszerzone. Oczekuję w najbliższym czasie tekstu o tematyce oscylującej na wysokim poziomie.

    Pozdrawiam,
    Prawak.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. „Czy my jesteśmy nastolatkami” – oj od dawna nie. ” czy my jesteśmy kobietami?”- mam na to niezbite dowody:)
      Nie ukrywam że dzisiejsza teoria,a w zasadzie jej temat, wielce mnie zaskoczyła ale kto tam wie co autorem kierowało, w końcu lato mamy, szorty i dekolty a od upału w głowie się gotuje.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. „Nie ukrywam że dzisiejsza teoria,a w zasadzie jej temat, wielce mnie zaskoczyła ale kto tam wie co autorem kierowało, w końcu lato mamy, szorty i dekolty a od upału w głowie się gotuje.”
        Mimo upałów dużo ostatnio biegam, więc nie wykluczałbym udaru słonecznego 😉

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Jako pracownik służby zdrowia zalecam ostrożność z dłuższymi dystansami, w taką pogodę lepiej biegać wieczorem, ale jak widzę, to pora Twojej pracy 🙂 I nawadniaj się bo Twój udar może wpłynąć na ograniczenie naszej guilty pleasure związanej z teoriami!
          A na koniec zaczepnie wrócę do tematu: biegasz, smukłych nóg w szortach się naoglądasz to Ci później miłostki Aryi i Gendrego po głowie chodzą 😉
          Ale się nie skarżę, to była ciekawa odskocznia od porównań szpady, pałasza czy półtoraka.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Nie, ja bym się takiego związku przyczynowo-skutkowego nie dopatrywał. Biegam raczej po terenach zalesionych. Ostatnio widziałem węża. Chyba zaskrońca. Ale się z tego teoria o smokach jeszcze nie zrobiła 🙂

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
      2. Droga Pani,
        bardzo jasno zostało napisane z pani strony to, że jest pani kobietą. Ba! Zaznaczyła pani nawet, że posiada niezbite dowody na ten fakt. Cóż, nie przekonuje mnie to. Ja również mogę napisać, że jestem taki i owaki (przepraszam z góry za kolokwializm), ale człowiek zza ekranu nie ma szans tego potwierdzić. Oczekuję wobec tego należytego dowodu na potwierdzenie słów, iż legitymuje się pani płcią żeńską. Myślę, że zdjęcie umieszczone w tymże wątku będzie wystarczające. Oczywiście mam na myśli zdjęcie POTWIERDZAJĄCE nabytą w akcie urodzenia płeć.

        Pozdrawiam,
        Prawak.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Szanowny Panie,
          Moje kobiece walory potwierdzić by mógł niejeden mężczyzna jednak zdaje się, że FSGK to nie miejsce na epatowanie mymi niekwestionowanymi krągłościami. Ponad to, jako Prawak, raczej nie będzie Pan zainteresowany moja „zdradziecką mordą”?

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Zasmuca mnie pani. „Zdradziecka morda”? Myślę, że myli mnie pani z kimś. Ja jestem konserwatywnym liberałem, droga pani. W tym momencie powinna pani doskonale już wiedzieć, aby nie utożsamiać mnie z pewną „grupą”. Przykro mi, że tak bezmyślnie sortuje pani ludźmi.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. OK, niech zatem będzie, konserwatywny liberał.
              Rezerwa jaką wykazuje Pan wobec, jak to Pan określił, „pewnej grupy” jest faktycznie zgodna z moimi poglądami, niemniej zapatrywania polityczne ( które, ponownie pozwolę sobie zaznaczyć, nie powinny być tematem na tej stronie) nie wpływają na pozytywną bądź negatywną opinię jaką mam o danej osobie, szczególnie jeśli jej nie znam. Chyba nikt, nigdy, nie mógł zarzucić mi „bezmyślnego sortowania ludzi”. Zabolało…. A pewne postawy czy reakcje (nawet prezentowane wzburzenie na lekko uszczypliwe żarty) sąnajwyraźniej najwyraźniej efektem dziwnej rzyczywistości i wynikającej z niej wrogości, która nas otacza. Zapewniam zatem, że moim celem nie było Pana Prawaka obrazić. Konserwatysta nawołujący do upowszechniania zdjęć /cytuję:/ „potwierdzających nabytą płeć”…. co raz ciekawiej ?

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Nymerianna, nie przejmuj się. Prawak to taki nasz lokalny idiota, nie trzeba mu odpowiadać na zarzuty, bo jak zwykle są wyssane z palca 🙂

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Dzięki za miłe słowa ☺️ Nie miałam zamiaru nikogo urazić więc myślę, że czas już kończyć ten temat i ewentualne dalsze osobiste wycieczki. Skupmy się na pracy DeaL’a bo o to tu przecież chodzi. Pozdrawiam

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
  9. Między tą dwójką wyraźnie iskrzy i to było czuć podczas czytania, aczkolwiek ja osobiście nie wierzę w happy end jeśli chodzi o historię Aryi. Mamy przecież ten foreshadowing ze znalezieniem jej martwej w śniegu z Igłą w ręce, a póki co Arya jest zbyt młoda, żeby przeżyć jakąś poważniejszą miłość. Obawiam się, że może jej zabraknąć czasu…

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  10. Ogólnie czytając miałem wrażenie wzajemnego afektu obu postaci, nawet bardziej wyraźnego u Gendrego. Dael trochę nakreślił sytuację bardziej z perspektywy Aryi, ale warto zauważyć, że tam, gdzie wskazałeś na złość Aryi jako symbol jej zauroczenia (tam gdzie pisałeś o stereotypowym pojmowaniu kobiecej psychologii) to to samo można odnieść do Gendrego, który też wielokrotnie jest wściekły, bo odkąd zna prawdziwą tożsamość Aryi wie, że on bękart nie wiadomo kogo, nie ma nawet podejścia do córki lorda. Dlatego też w końcu decyduje się zostać z bractwem. Co więcej, tam gdzie piszesz o nawiązaniach do homoseksualizmu, ja bym to bardziej odczytał jako chęć pozbycia się konkurentek ze strony Aryi (w końcu nie jedna dziewczyna znajdowała się w karczmie) niż rzeczywistą wskazówkę.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Trochę się nie zrozumieliśmy. Ja stwierdziłem, że to przypadkiem wyszło tak, jakby Arya mówiła, że Gendry… lubi chłopców. W rzeczywistości jej intencja była oczywiście inna. Chciała po prostu powiedzieć, że Gendry ma inne zainteresowania.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Czy ta Dzwonka to nie przypadkiem jedna z bękarcic Roberta? Gendry mógł przez przypadek pójść do łóżka z przyrodnią siostrą.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Tak, to córka Roberta. Ale Gendry chyba ostatecznie nie poszedł z nią do łóżka. Poza gadaniem nic na to nie wskazuje.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  11. Kiedy czytałam tę teorię (prawdopodobnie zgodnie z twoim założeniem), rozbudziła się we mnie nadzieja na to, że w pokręconym świecie Martina jeszcze nie wszystko zostało stracone, że jest jeszcze maleńka szansa na to, że czyjaś historia skończy się szczęśliwie. To naprawdę wzruszające i miłe doznanie. Wielkie dzięki, DaeL! 😉

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  12. Arya to jedyny Stark z „jajami”, w książce może i będzie z Gendrym a w serialu pachcie młodzieńczą miłością do starszego Pana …. Ogara 😉

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  13. A ja mam najbardziej ekstremalny i mogłoby sie wydawać że najmniej prawdopodobny romans w plio jak połączenie Sansy i Ogara ? Oboje nieraz wspominali o sobie. Ogar tuż przed pożegnaniem z Aryą (lub wcześniej) wyznał iż żałuje że nie zgwałcił jej gdy miał ku temu okazje. W książce brzmiało to zwyczajnie okrutnie w stylu Ogara, lecz w serialu był to przede wszystkim żal iż nie spotkało go w życiu nic dobrego. Pocałunek i piosenka dla niego, to były jedyne pozytywne i dobre wspomnienia jakie miał. Z kolei Sansa wielokrotnie go wspominała i każda kolejna myśl wydawała sie co raz w innym znaczeniu, z czasem pamięć o nim nie wzbudzała w niej takiej odrazy i strachu jak na początku. W końcu jedynymi rzeczami jakie chciał od niej to tylko piosenka i pocałunek a nie chociażby chęć zobaczenia reakcji Sansy na widok ściętej głowy jej ojca do czego zmusił ją Joffrey czy oglądanie nagiego karła z pomarszczoną wisienką na ciele Tyriona. Dael pisał o ironii z jakiej korzysta Martin pisząc plio wiec wydaje mi sie ze to by była idealna okazja aby tą teorie podkreślić. Sansa rozpoczęła swoją historia jajo mała, głupiutka i naiwna dziewczynka a teraz próbuje naśladować jednego z najwiekszych łotrów w Westeros. Ogar jako jeden z najokrutniejszych ludzi szlaja sie z mnichami wiodąc spokojne życie w towarzystwie łopaty, a nie miecza. Jesli mamy wyczekiwać jakiegoś naprawdę udanego romansu to powinnismy mierzyć naprawdę wysoko i nieoczekiwanie w stylu martinowskim doczekujac sie petardy.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Dodam tylko to że zdaje sobie z tego sprawę iż moje przemyślenia są wysoce absurdalne oraz to że mogło być to juz wcześniej czyimś pomysłem jednak jeśli mój mózg zarejestrował przelotem taka teorie to pewnie mogło być to napisane bardziej w formie czyjegoś żartu. A co do absurdu to obronię się tym że po krwawych godach moje postrzeganie tej opowieści przekręciło sie o 180 stopni ?. Jednak zauważcie ze Martin stara nam sie dosłownie wszystko pokazać w tej historii. Średniowieczny świat, polityczne intrygi, watki kryminalne, magię a przedewszystkim smoki. A jednak czegoś brakuje. Romans Sansy i Ogara jest wstanie powykręcać nam wszystkie kończyny jak wcześniej ścięcie Eddarda czy własnie Krwawe gody i skompletować dzieło Martina

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. No, tak wysoce absurdalne to te przemyślenia nie są. GRRM na pewno uderzał w takie tony opisując relacje Sansy i Ogara. Ale ta para nie ma przed sobą przyszłości z tego prostego powodu, że GRRM dał się pociągnąć za język wypowiadając się na ten temat. Stwierdził mianowicie, że jest bardzo zdziwiony tym jak wiele osób życzy sobie związku Sansy i Ogara, gdyż on sam uważa to za zły pomysł.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. Twoje przemyslenie nie sa ani tak bardzo dziwne, ani niespotykane. Nad tym tematem pracują rzesze fanek pairingu Sansa-Sandor, czyli tzw. SanSanki. Poczytaj sobie na forach, to ci oczy wyjdą na wierzch wyjda, a poogladaj sobie jeszcze obrazki fandomu…

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    2. Żałuje że nie zgwałcił, no aż pachnie romantyczną miłością, podkładka pod trwały związek już jest. Dla Ogara to myślę że Tormund by się nadał chociaż taki szarmancki się zrobił, chyba żr wytarmosi jakąś umarlaczkę gdzieś za murem.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  14. Spotkanie z Bractwem bez Szmatek na Kijach nie jest równoznaczne ze spotkaniem z Genrym. Przypominam że został on przez nich wychędożony za worek złota i chwilowo płynie ze Smoczego Kikuta na Środku Morza w kierunku Westeros

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
      1. Póki co Gendry jest wiernym członkiem Bractwa, ale mam przeczucia, że „stowarzyszenie rycerzy króla Roberta” niedługo się rozpadnie. Nawet Thoros wątpi w dalszy sens istnienia bractwa.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    1. Gendry, z tego co pamiętam urodził się w Królewskiej Przystani, więc nie trzeba było nigdzie go sprowadzać. Co do opłaty za naukę, to coś mi się kojarzy, że mógł w to być zaangażowany Varys? Ale nie jestem pewna. Albo może Jon Arryn miał z tym coś wspólnego…

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
        1. Mnie bardziej zastanawia dlaczego Tobho wyrzucił go z pracy i Gendry miał trafić na Mur. Wcześniej chwalił jego pracę przy Nedzie. Może stało się to właśnie dlatego, że ktoś przestał płacić za naukę Gendryego. Tym kimś mógł być Robert (oczywiście za czyimś pośrednictwem, nie osobiście ). Robert ginie i w niedługim czasie Gendry zostaje oddany na Mur).

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Tak, wiem, bawię się w archeologa…

            Nikt go nie wyrzucił. Na samym początku „Starcia królów” dowiadujemy się, że ktoś z jakichś powodów zamordował czarnowłose niemowlę (chyba dziewczynkę) urodzone w burdelu odwiedzanym przez Roberta. A jakiś czas potem orszak Yorena doganiają zbrojni, którzy kogoś szukają. Nie pamiętam, na ile jasno jest powiedziane, że szukają Gendry’ego.

            Po śledztwie przeprowadzonym przez Neda i ogłoszeniu wiadomych rewelacji przez Stannisa Cersei zaczął się trochę palić grunt pod nogami i kazała wymordować wszystkie bękarty Roberta, jakie uda się znaleźć. Jeśli dobrze kojarzę, próbowała też dostać Edrica Storma, ale Stannis ją ubiegł.

            Właściwe pytanie brzmi więc: Kto w porę zainstalował Gendry’ego w orszaku rekrutów? Varys? Littlefinger?

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Zapewne Varys. Ratowanie komuś życia nie jest w stylu Littlefingera. A Varys raz już ratował dzieciaka mogącego w przyszłości złożyć roszczenia do tronu (oczywiście o ile wierzymy w pochodzenie Młodego Gryfa).

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. No właśnie z tym Littlefingerem nie jestem pewna. Niewykluczone, że w przyszłości mógłby mu się przydać taki młody Baratheon, choćby po to, żeby przedstawić go jako dowód na niewłaściwe pochodzenie dzieci Cersei. Zauważmy, że w momencie ewakuacji Gendry’ego cała trójka żyje i znajduje się w Królewskiej Przystani. Skoro Ned połapał się od pierwszego rzutu oka, kogo ma przed sobą, to połapie się każdy, kto oglądał Roberta częściej niż raz w roku.

                No i co równie ważne – plan zakładał, że Gendry trafi na Mur, skąd w razie czego będzie można go ściągnąć. Niekoniecznie w celu udowodnienia jego praw do tronu, ale np. w celu podważenia praw kogoś innego. Nikt się nie spodziewał, że zostaną napadnięci i wyrżnięci. Zastanawiam się, czy w ogóle ktokolwiek w KP wie o tym, że konwój Yorena poszedł w rozsypkę… Bo byłby ubaw, jakby próbowali szukać Gendry’ego na Murze, ale do tego zapewne nie dojdzie.

                I żeby nie było – ja nie twierdzę, że to był Littlefinger. Ja tylko twierdzę, że miał motyw równie dobry jak Varys.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. To też możliwe, jednak ja bym stawiał na Varysa. Po pierwsze to Varys przygotowywał wysłanie Neda na Mur, a zatem chodził koło tych spraw „murowych” że tak powiem i mógł przy okazji chcieć ewakuować Gendrego.
                  Po drugie Gendrego zapewne wysłała ta sama osoba, która sprawowała dyskretną opiekę nad nim z polecenia lub przynajmniej w imieniu Roberta (a być może też nad innymi jego bękartami).
                  W obu przypadkach Littlefinger nie pasuje. Jak wiemy, Paluch wcale nie zamierzał wysyłać Neda na Mur, tylko w zaświaty. Zaś Robert raczej nie wtajemniczałby go w swoje łóżkowe sprawy, bo uważał go za kanalię. Myślę, że to właśnie Varys postanowił odesłać Gendrego, gdy dowiedział się, że ten został zdemaskowany przez Littlefingera. Gdyby Paluch miał poważne plany co do chłopaka, to nie „paliłby” jego przykrywki wskazując go Nedowi.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
  15. Myślałam kiedyś o tym że Arya i Gendry w jakiś sposób do siebie pasują, ale jakoś nie wydaje mi się żeby mieli się spotkać. To jest zbyt nieprawdopodobne.
    Jako następne szalone teorie proponuje rozważyć ojcostwo Jamiego, Cersei i Tyriona

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Dopóki nie pojawi się więcej informacji na temat tego gdzie i kiedy była Joanna Lannister, to raczej temat odpada. Ja parę razy mówiłem, że uważam, że nie należy przesadzać z ilością tajnych Targaryenów. Natomiast jeśli któreś z rodzeństwa miałoby być bękartem Aerysa, to sądzę że:
      – pod względem czysto literackim, ciekawiej byłoby, gdyby dziećmi Aerysa byli Cersei i Jaime
      – z tego co wiemy na temat miejsca pobytu Joanny Lannister, Aerys mógłby być ojcem Tyriona, ale raczej nie bliźniaków. Choć pewności nie ma, bo nasza wiedza nie jest pełna.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  16. Taka szybka informacja – dzisiejszy odcinek „Czytania” będzie trochę później niż zwykle, bo dopiero wróciłem z Bąblem od weterynarza. Spodziewajcie się tekstu między 14.00 a 15.00.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  17. Przeczytałam z zainteresowaniem. Zawsze z wielką ciekawością, z uśmiechem, bez szyderstwa, żeby nie było, czytam, co panowie myślą, kiedy panie myślą, że oni coś myślą, gdy one wydają się… itd. A czytam z zainteresowaniem, świadoma, że z równym zainteresowaniem, być może, bo przecież niekoniecznie, jakiś pan zapoznaje się z przypuszczeniami jakiejś pani na temat tego, że pan myśli, że owa pani…
    Kobieta, mówię o rzeczywistej, a nieksiążkowej postaci, potrafi tak samo reagować emocjonalnie, uznając drugą stronę, czyli mężczyznę, za przyjaciela. Tylko i aż. Owo aż sprawia, że zraniona przez niego, wysyła w stronę obserwujących mylnie przez nich odczytywane sygnały, jak również są mylnie odgadywane przez adresata.
    Nie dostrzegałam w relacji obojga niczego poza przyjaźnią. Specyficzną, wynikającą z okoliczności, potrzeby bezpieczeństwa, które każdemu towarzyszy, zwłaszcza w trudnych i beznadziejnych czasach. Obojętne jaką płeć ów „każdy” reprezentuje.
    Dlaczegóż nie można, miast od razu wyszukiwać miłości, jej zaczątków, bądź końca, nim się nawet coś na horyzoncie pojawiło, nie mówiąc już o tym, że w myślach „pomawianych” osób nie postało, widzieć po prostu zwykłej, a przy tym niezwykłej, potrzeby przyjaźni? Dziewczyny i chłopaka. Czy od razu musi być miłość?!
    Wygląda na to, że autor książki, jeśli autor artykułu słusznie podejrzewa, jest bardziej romantyczny niż chce nam to pokazać. Osobiście więcej pierwiastków romantycznych, sugerujących, że coś jest na rzeczy, dostrzegam we wtrętach, gdy mowa jest o Ary u Jona i takoż wzajem. Jakkolwiek, może jestem nazbyt wyprana z romantyzmu, cokolwiek przez to rozumieć, interesująca jest koncepcja Jona i Daenerys, spodziewam się mimo wszystko jakiegoś zaskoczenia, bez nastawiania się kto z kim.
    Po prawdzie w serialu najbardziej mnie interesuje zawoalowana, a przecież dość jasno zasugerowana, miłosna historia zupełnie z pozoru do siebie nie pasującej, a przez to idealnej dla siebie, pary. Im naprawdę kibicuję z całego serca.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  18. Hello,

    Od jakiegoś czasu czytuję Szalone Teorie i w końcu postanowiłam napisać komentarz 😉 Lubię Aryę, nie ma nic do Gendry’ego, jedna sceptycznie podchodzę do tego, jak to przyjęło się mówić w różnych fandomach, shipu/pairingu. Po części wpłynęli na to fani związku Arya&Gendry. W co drugim albo trzecim fanfiku pisanym pod tą parę, Gendry występuje jako pełnoprawny syn Robert, dziedzic Żelaznego Tronu. Autorzy fanficzków szybko parują go z Aryą, ponieważ „Ja mam syna. Ty masz córkę.” Zdarzają się i takie historyjki, w których Robert bezczelnie proponuje Nedowi, żeby młodsza Starkówna została żoną jego bękarciego syna. Udało mi się trafić chyba tylko na jeden fanfik, w którym związek Aryi z Gendrym został opisany w wiarygodny sposób. W każdym razie, naciągane kombinacje i wymysły fanów, nastawiły mnie bardziej przeciw niż za tą parą.
    Mam podobne zdanie, co Alona. Traumatyczne przeżycia oraz szkolenie w Domu Czerni i Bieli pozostawią swoje ślady na psychice Aryi. Nie jest przyjętą regułą, że ludzie, którzy zabijają, odcinają się od wszystkich uczuć, aż przestają w ogóle cokolwiek odczuwać. Nie sądzę, aby Starkówna zmieniła się beznamiętną, zimną maszynę do zabijania, tak, jak i nie sądzę, by powróciła do Westeros, po to, żeby wodzić maślanym wzrokiem za Gendrym. Zresztą, nie wiadomo, jak długo Gendry pozostanie w Bractwie Bez Chorągwi i czy całe to towarzystwo też nie zacznie wpływać na niego negatywnie. Jeśli tak się stanie, wówczas Gendry nie będzie mógł być dla niej moralnym kompasem.
    Wolę tę dwójkę jako dobrych przyjaciół, towarzyszy broni niż kochanków. Jako takie odzwierciedlenie przyjaźni Neda i Roberta xd Cóż, poczekamy i zobaczymy, co zrobi z tym Martin. Mam nadzieję, że nie zmieni Aryi w psychopatyczną zabójczynię, chociaż nie wyobrażam sobie również zakończenia, w którym Arya zamieszkuje z Gendrym i gromadką starkowo – baratheonowych dzieci w Końcu Burzy.
    Serial to inna bajka. Z tego co mi wiadomo aktorka odgrywająca rolę Aryi lubi ten pairing. Aktor od Gendry’ego chyba tak samo. Nie wspominając już o sporej rzeszy fanów. Jak najbardziej spodziewam się, że jeśli nawet Arya i Gendry nie zostaną parą, to dostaniemy dużo fanserwisu w scenach z tą dwójką.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Hej! Dzięki za komentarz.
      Przemiana Aryi to rzeczywiście największy problem. Ale moim zdaniem, jeśli Arya ma kiedykolwiek wrócić do bycia normalną, to będzie do tego potrzebowała czegoś więcej niż tylko piosenek Eda Sheerana. Może własnie Gendry jej w tym pomoże.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  19. Cieszę się z tej teorii i mam nadzieję, że w końcu ktoś w tej Grze o Tron zazna trochę szczęścia. Oboje pasują do siebie i.. hmmm.. nie czuje się między nimi różnicy wieku. Poza tym w tamtych czasach dziewczynki musiały stawać się dojrzalsze szybciej. Pasują do siebie i wiem, że to głupie, ale też uważam, że są oni jedyną parą, która może faktycznie połączyć ród Baratheonów i Starków.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  20. W przeciwieństwie do właśnie aplikowanego nam wątku Daenerys i Jona, między Aryą a Gendrym zawsze czuć było miętę, nawet w tych bardzo jeszcze młodzieńczych uszczypliwościach i przepychankach. Ja obstawiałam na nich od kiedy padło „I can be your family” „You cannot be my family, only my lady” (czy jakoś tak). Ja to czytam jako „my lady” – moja dama, moja pani, moja pani żona, moja osobista, a nie „milady/mylady(?)” – moja władczyni.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Z tego co wiem fani Gendry/Arya uznają „I can be your family” – You cannot be my family, only my lady” za mocny dowód na przyszły związek tych dwojga.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  21. Poszalejmy… Jak szalone teorie, to szalone!

    Nowym Azorem będzie Jon. Nowego światłonośćcę trzeba stworzyć, bo stary miał krótki termin ważności (OH! Jakże piękny wątek tragicznej miłości!) – żeby uratować świat Jasiek będzie musiał zrobić szaszłyk z Danki. (Jednego Targaryena mniej.)

    Sansa po przemyśleniu swojego życia stwierdzi, że biorąc pod uwagę niski poziom mężczyzn i ich niskie pobudki, to jednak niejaki Tyrion nie jest taki zły – zejdą się i dokończą, czego nie skończyli w noc poślubną. Tenże sam Tyrion okaże się potomkiem Aerysa – co wytłumaczy jego smocze sny o lataniu. Będzie Targaryenem nr 2. i zasiędzie na tronie z żelaza.

    I tu mam dylemat… Ale tak – poszalejmy – Do tak miłej dwójeczki – z której jedno miało aspirację być królową, drugie ma łeb i nadaje się na króla, dołączy osierocona sierota Jon Sn… pardon, Targaryen, który ma już bogate doświadczenie w kazirodztwie (związek z ciotką), stąd związek z kuzynką nie będzie dla niego nowością. A że lubią tam ciekawe układy – w lochach będą trzymali młodego Gryfa i Gendrego, którzy będą awaryjnym źródłem Targaryeńskiej krwi, na wypadek gdyby któryś z panów wdał się w Arryna i nie mógł.

    Arya, po zamordowaniu Theona zakocha się w którymś z dzikich albo dorthrarków i będzie wiodła życie wilczycy w dzikim stadzie. Dołączy do niej Brienne z Tarthu, która, aby ratować Jaimiego z rąk tych, co zdążyli go znielubieć uderzy go maczugą w łeb i wywiezie w dalekie kraje.

    Żeby było zabawniej – w międzyczasie okaże się, że Danka zrodziła potomka albo nawet bliźnięta (a co?!), o czym nie powiedziała Jonowi przed śmiercią z obawy, żeby mu zapał bojowy nie wygasł. Dziecię (i) bawiąc się w świętym gaju odkryje (ą) kilka śmiesznych, ciepłych kamieni, które okażą się być smoczymi jajami gotowymi do wylęgu z powodu powodzi krwi, klątw i magii użytych w czasie wojny.

    Jajka się wylegną i cała nasza piątka będzie pomykać po niebie niczym w niekończącej się opowieści albo w tfu, tfu, tfu – Eragonie…

    Pięknie!

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  22. Tylko czy Jon po zabiciu Danki będzie przeklętym zabójcą krewnych? Kurczę – tego nie przemyślałam…

    Pozdrowienia DaeL – u
    Lubię tu zaglądać.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button