W końcu, po długich miesiącach, „Gra o Tron” wróciła na nasze ekrany. Czy warto było czekać? Czy spełnią się nasze nadzieje? A może siódmy sezon okaże się rozczarowujący jak podboje miłosne Quentyna Martella? I czy serial przypadkiem nie potwierdził jednej z moich wcześniejszych „Szalonych Teorii”? Na te pytania spróbujemy odpowiedzieć w tej i kolejnych „Pomylonych Analizach”.
Ale nim zaczniemy, muszę wspomnieć o czymś, co nie może zostać przemilczane. Sprawdziły się przecieki sprzed kilku miesięcy. Wyszło też na to, że dokonałem całkiem niezłej roboty, przyporządkowując je do kolejnych odcinków. 7 listopada 2016 napisałem, że w pierwszym epizodzie mają miejsce następujące wydarzenia:
- Armia Białych Wędrowców zmierza w stronę Muru;
- Bran dociera do Czarnego Zamku i spotyka Edda Cierpiętnika;
- Sansa chce odebrać ziemie Karstarkom i Umberom i oddać je rodom lojalnym wobec Starków. Smętny Jon się na to nie zgadza. Prawdopodobnie w kontekście tego sporu zobaczymy Alys Karstark;
- Daenerys dociera na Smoczą Skałę (najwyraźniej lądowanie w Dorne byłoby zbyt proste i zbyt logiczne). Odcinek kończy się, gdy Dany staje nad starą mapą wojenną Stannisa.
Oczywiście pierwszy odcinek obfitował też w rzeczy, które w liście tej nie zostały uwzględnione, ale ogólnie jestem zadowolony nie tylko z prawdziwości przecieków, ale również z mojego sprytu :).
Ale dość już tego słodzenia samemu sobie, przejdźmy do odcinka.
Bliźniaki
Pierwszy epizod siódmego sezonu zaczyna się w Bliźniakach. Arya Stark przybrawszy twarz, posturę, głos i manieryzmy Waldera Freya, dokonuje masowego mordu. Otruwa wszystkich znaczących Freyów. Cóż za fenomenalna scena… by to była, gdybyśmy nie widzieli w poprzednim sezonie zemsty Aryi na Walderze Freyu. Niestety niespodzianka została popsuta, a szkoda, bo można było morderstwa Waldera po prostu nam nie pokazywać.
Otruwszy Freyów, Arya wygłasza kilka zdań, których targani konwulsjami mężczyźni raczej nie usłyszą, a spanikowana dziewczyna nie zapamięta, po czym rusza w swoją drogę. Wielka szkoda, że nie uwolniła swojego wujka, Edmure’a. Trochę smutno, że będzie dalej gnić w lochach Bliźniaków.
Za Murem
Biali Wędrowcy wygrali z Daenerys konkurs na najwolniejszą inwazję Westeros. Przy okazji dowiadujemy się, że olbrzymy mogą być wskrzeszonymi upiorami.
Widzimy też zapowiadane w spoilerach spotkanie Brana, Meery i Edda Cierpiętnika. Edd jest podejrzliwy, i prosi Brana o dowód tożsamości. Zamiast tego Bran opowiada Eddowi jego historię z poprzednich trzech sezonów. Ciekawe, czy Jona i Ygritte też podglądał.
Warto zwrócić uwagę na to, że Meera wspomina swojego ojca. Być może zobaczymy go w tym sezonie?
Winterfell
Czasami zastanawiam się, czy dialogi w pierwszych sezonach były znacznie lepszej jakości, czy po prostu HBO całkiem sprawnie odwracało naszą uwagę przy pomocy golizny. Tak czy siak, narada w Winterfell wydawała mi się świetnym przykładem niedopieszczonych i chropowatych dialogów. Coś tu po prostu nie zagrało. Niby każda z postaci przedstawia swoje racje dotyczące istotnego problemu, ale poziom charyzmy w pomieszczeniu spada szybciej niż temperatura na zewnątrz.
Sansa i lordowie Północy chcą odebrać rodowe posiadłości Umberom i Karstarkom. Jon się temu sprzeciwia i potwierdza nadania dla Alys Karstark i Niepamiętamimienia Umbera. Cały wątek służy podkreśleniu różnic pomiędzy Jonem i Sansą, ale moim zdaniem trochę niepotrzebnie eksponuje serialową zdradę Smalljona.
Jon rozkazuje dzikim obsadzenie Wschodniej Strażnicy, co w jakimś sensie jest pomysłem książkowym, ale zostało potraktowane nieco zbyt zdawkowo.
Przy okazji słyszymy też wymianę zdań na temat walczących kobiet. I o ile zgadzam się z ogólnym przesłaniem – nadciąga koniec świata, więc wszyscy muszą chwycić za broń – a nawet z faktem, iż ktoś z Niedźwiedziej Wyspy powinien podkreślić fakt, że kobiety też potrafią walczyć, o tyle sposób realizacji tej sceny był po prostu koszmarny. Nie dość, że denerwująco dydaktyczny, to jeszcze kontynuował psucie fajnie zapowiadającej się postaci Lyanny Mormont. Na miejscu lorda Glovera wyzwałbym ją na pojedynek, jeśli jest taka mądra.
Na dziedzińcu Sansa piekli się na Jona tak, że jej mało peruka nie spadła. Dowiadujemy się też, że Cersei domaga się od Jona złożenia hołdu. A najciekawszą rzeczą, która wydarzyła się w Winterfell, był kontynuowany wątek romansu Brienne i Tormunda.
Aha, Littlefinger wie, że Brienne pokonała Ogara. Ciekawe, kto mu powiedział.
Królewska Przystań
Cersei dogląda budowy nowej nawigacji satelitarnej, gdy odwiedza ją Jaime. Niestety, cała magia scen pomiędzy Jaimem a Cersei już dawno zniknęła, dostajemy więc trochę nudnej ekspozycji na temat sytuacji politycznej. Rola Freyów jest stanowczo przesadzona, a i wieść o morderstwach dobiegła do Królewskiej Przystani zaskakująco szybko.
Cersei wie, że Tyrion został Namiestnikiem Daenerys. Ciekawe, kto jej to powiedział.
Cersei wie, że Jaime uwolnił Tyriona. I sam już nie wiem, czy mi się nie mieszają kanony, ale odnoszę wrażenie, że w serialu Jaime się do tego nie przyznał. Ale mogę się mylić.
Jaime stwierdza, że Daenerys wyląduje na Smoczej Skale. Widać – podobnie jak Dany – uważa, że lądowanie w Dorne, na terenie opanowanym przez sojuszników ( i znacznie bliższym) miałoby zbyt wiele sensu. Jakoś jednak nic z tą wiedzą Jaime i Cersei nie robią. A przecież wypadałoby wysłać na Smoczą Skałę kilka setek ludzi, żeby twierdzę obsadzić. Zwłaszcza, że jest pusta. I jak nie Daenerys, to na pewno pojawią się tam squatersi.
Ale Cersei ma inny pomysł. Zawiera sojusz z Euronem. I muszę przyznać, że kompletnie się tego nie spodziewałem, ale „zaloty” Eurona to jeden z najzabawniejszych, a zarazem najciekawszych fragmentów odcinka. Euron Greyjoy i jego nowa fryzura naprawdę stają na wysokości zadania, a komentarz na temat mordowania brata uważam za bezcenny. Szkoda tylko, że powiązano wygnanie Eurona z Rebelią Balona. Ale z drugiej strony – miło, że doceniono wkład Eurona w spalenie floty Lannisterów.
Spotkanie zakończyło się konkluzją, w myśl której Euron popłynie po prezent dla Cersei. Czyli po Ashę i żmijowe bękarcice.
Cytadela
Sam wytrwale pracuje na zdobycie pierwszego ogniwa łańcucha maestera. Ogniwa wykutego z kału.
Rozmowa z jednym z arcymaesterów jest wprawdzie kolejną porcją ekspozycji, ale tym razem jakoś łatwiej się ją połyka. Tak jak wspomniałem – nagie ciała odwracają uwagę od złych dialogów. Nawet jeśli są martwe i pokrojone.
Sam zwędził książkę, żeby dowiedzieć się tego, co dwa sezony temu powiedział mu Stannis. Zaczynam odnosić wrażenie, że scenarzyści tworząc fabułę „Gry o Tron” nie planują na więcej niż kilka odcinków do przodu…
W Cytadeli spotykamy też Jorah Mormonta. Nawet śmiertelnie chory człowiek, na piechotę, dotarł do Westeros szybciej od Dany.
Arya w Dorzeczu
W Dorzeczu Arya spotyka jakiś boysband.
Sandor, Thoros i Beric
Rory McCann od dawna kradnie każdą scenę, w jakiej się pojawia. A połączenie jego historii z Bractwem Bez Chorągwi to prawdopodobnie najlepszy oryginalny pomysł scenarzystów. Aktorzy świetnie ze sobą współpracują, odtwarzane postaci mają swój „ciężar”, a ich losy autentycznie nas intrygują.
Wątek fizycznego, ale i emocjonalnego powrotu Ogara do punktu wyjścia był tu moim zdaniem bardziej przekonujący od hippisowskiej komuny jaką widzieliśmy w sezonie szóstym. Bractwo dociera do domostwa, które Ogar kiedyś okradł. Ojciec i córka, pozbawieni żywności, popełnili samobójstwo. Ogar wie, że ich krew jest na jego rękach.
Rozmowy o religii, zmierzenie się przez Sandora z metaforycznymi upiorami przeszłości i krótka, ale jednak wypełniona rola grabarza, miały w sobie może nie literę, ale na pewno ducha książek.
Na dodatek dostaliśmy wizję w ogniu. Wygląda na to, że serial potwierdził moją teorię o przemaszerowaniu Białych Wędrowców po krze lodowej.
Smocza Skała
Daenerys przybywa na Smoczą Skałę. Po krótkiej, emocjonalnej scenie na plaży (trochę popsutej przez epicką muzykę), Dany zaczyna demolować wnętrza usuwając sztandary Stannisa. Nieładnie.
Jak pisałem przy okazji omawiania trailerów – twórcy serialu sypnęli groszem na Smoczą Skałę, przez co zamek prezentuje się o wiele okazalej niż za czasów Stannisa. Szczególne wrażenie robi zwłaszcza sala tronowa.
W ostatniej scenie, Dany i Tyrion wchodzą sami do komnaty z malowanym stołem. Dany pochyla się nad stołem, opiera o niego rękami i powtarza słowa jakie lady Melisandre wygłosiła do Stannisa gdy zaczęli – w tym samym miejscu – uprawiać miłość. Mówi do Tyriona: „Zaczynamy?”
No dobrze, tak naprawdę to Melisandre nigdy nie mówiła „Zaczynamy?”. Po prostu chciałem, żeby obraz kochających się Dany i Tyriona utkwił Wam w głowie. Przynajmniej do następnego odcinka!
Pierwsze koty za płoty. Nie było źle, ale może być dużo lepiej. Ode mnie rozpoczęcie sezonu siódmego otrzymuje sześć cytrynowych ciasteczek. Gdyby nie Ogar i Euron, byłyby najwyżej cztery.
A jak Wy oceniacie ten odcinek?
Gra o Tron, Sezon 7, Odcinek 1
-
Ocena DaeLa - 6/10
6/10
ogar i bractwo najlepszy wątek, reszta to chłam
a gdy sam dowiedział się o szkle na smoczej skale to sam przyznał, że o tym mówił stannis, więc po co ten list do jona? jon już nie wie? 🙁
You know nothing, Jon Snow. 😉
Rozpoznanie zwiadowcą -1, smoleńska szalupa -1, sprzątanie Sama -1, Arya spotykająca KyloRena +1, mina Jaimego -1, Sansa -1, Dany -1, Jon +1, Mormontówna -1, Tormund +1, Euron +1, Nocny Król +1, wybicie Freyów -1, Sam złodziej -1, Sandor +1, Cersei -1. 6/10 chyba ;]
przecz z Dothrakami, smoki won, nie dla dyskryminacji Nocnego Króla
ps. Wschodnia Strażnica i Ned Umber.
Za strażnicę dziękuję, faktycznie mój błąd. Przy imieniu pozostanę 😉
Kici kici miaumiau zalatuje rybi kał, łapci łapci chlup chlup szumi czeremysz i prut
Ten maester od Sama (Elbrose? Marwyn raczej nie) opowiada mu o tym jak to nie było końca po rebeliach, podbojach i Długiej Nocy bo stał Mur. Nom, tylko że Mur to trochę później po tym wydarzeniu.
Masz rację, przeoczyłem tę głupotkę.
Marwyn to olałby sekcje i leciał w te pędy na mur po takim info 😀
Dyskusja z Sansą o obronie Północy przed Cersei też idiotyczna. Pomijając już fakt, że ta ma już wystarczająco dużo wrogów, to do skutecznej obrony Północy wystarczy setka/dwie ludzi i Fosa Caillin. Zresztą sam serial w poprzednich sezonach dał nam wyraźnie do zrozumienia jak strategicznie ważna jest kontrola Fosy. Jeszcze tego by brakowało żeby Jon wysyłał armię na południe. Mam wrażenie że Sansa miała się po prostu poróżnić z Jonem, więc pododawali jakichś głupot do dialogu byle go jakoś zapełnić.
Co do lądowania Dany – Smocza Skała pomieści 150 tysięcy Dothraków, Nieskalanych i reszty tej hołoty? Nie powiedziałbym
Jak się przez większość życia opychało cytrynowymi ciastkami a potem było tylko bitym i sponiewieranym to kto jej miał wyłożyć lekcję strategii? 😉
Przez ten dialog Sansy z Jonem o Cersei mam wrażenie, że serial chce nam pokazać że to, gdzie znajduje się teraz Cersei jest wynikiem jej absolutnej mądrości i przebiegłości a nie skutkiem psychopatyzmu.
Dokładnie tak
Kiedy Brienne i Podrick dotarli do Fosy Cailin i zorientowali się, że jest obsadzona przez Boltonów, stwierdzili coś w rodzaju: „No, trudno, wykorzystamy tę drugą drogę na Północ, tę o której wie giermek z Zachodu i wojowniczka z Krain Burzy, a ludzie z Północy nie, więc nikt jej nie pilnuje”.
Może Brienne podzieliła się z Sansą tą sekretną informacją i stąd obawy Princess in the North.
Z Północą zgadzam się w zupełności. Co do Dothraków – podobno ich dieta oparta jest na obsydianie 😉
W pierwszych sezonach podpierali pewnie dialogi na książkach. Teraz Martin nie kwapi się z ich wydaniem to i nie ma czym napędzić siły dialogów ;). Generalnie odcinek poza Euronem i Ogarem słaby. Scena otwarcia z Aryą fajna ale do bólu przewidywalna.
Sama scena z Euronem fajna, ale jeśli ten typek do samego końca będzie po stronie Cersei to przestaję to oglądać
Skoro obejrzysz do samego końca, to jak możesz potem przerwać coś, co już skończyłeś?
Typek nie jest po stronie Cersei tylko po własnej. Jak na zbója i pirata przystało. Uznał, że z Cersei ma większe szanse na ugranie czegoś dla siebie.
Pomylone analizy? Nie chcę się przechwalać, ale zgadłem, że tak będzie 😉 Jak wczoraj przeczytałem zapowiedź to powiedziałem sam do siebie „wygląda na to, że nic ciekawego się nie wydarzy” i rzeczywiście 😀
„Cersei wie, że Jaime uwolnił Tyriona. I sam już nie wiem, czy mi się nie mieszają kanony, ale odnoszę wrażenie, że w serialu Jaime się do tego nie przyznał. Ale mogę się mylić.”
Z tego co pamiętam to w książce Jaime nie przyznał się, zresztą jego stosunki z siostrą ochłodziły się na skutek pożegnalnej wymiany zdań z Tyrionem.
W serialu zaś kłótni nie ma, Jaime jest nadal posłusznym pieskiem siostrzyczki i już następnego dnia po ucieczce Tyriona przyznaje się do winy, jednocześnie obiecując jej, że zamorduje brata.
Wiec, W Odcinku po Ucieczce Tyriona z westeros, Cercei i Jamie stoją przy martwym Tywinie i ona daje mu do zrozumienia, że śmierć ojca to jego wina. Chyba nie ma dialogu w stylu: -wypuściłem Tyriona -osz ty ****!! Ale da się domyślić, że powiedział jej o tym 😉
DAELu mam pytanie do „Gry o Tron” książka, którą czytam kolejny raz. Chodzi mi o fragment tekstu z rozdziału Brana, który śpi i widzi całe Westeros. „Wszędzie, dookoła wszystkich ludzi, widać było cienie. Jeden z nich był czarny jak popiół i miał straszną twarz ogara. Inny nosił złocistą niczym słońce zbroję. Nad obydwoma górował olbrzym w zbroi z kamienia, lecz kiedy uniósł zasłonę hełmu, wewnątrz nie widać było nic poza ciemnością i gęstą czarną krwią.”
Mógłbyś powiedzieć kim jest ten olbrzym?
Czy to metafora złego losu Ogara i tego drugiego rycerza?
Brzmi jak ser Robert Strong.
Ten drugi rycerz to prawdopodobnie Jaime, a górujący olbrzym z ciemnością i krwią pod hełmem to Góra, a raczej ser Robert Strong. Mnie zastanawia czy to właśnie on zabije Ogara i Jaimiego? Jeśli prawda o valonquarze jest taka, że Jaime udusi Cersei to zaczyna być to całkiem realne.
Natomiast w tym samym śnie ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz. Smoki wygrzewające się w Asshai. Czy to znaczy, że nie tylko Dany posiada smoki, czy raczej jest to foreshadowing pierwszej, porzuconej już wersji PLiO w której Danka miała zabawić się w Kolumba? Biorąc pod uwagę, że wizja dotyczyła teraźniejszości to jestem skłonny uwierzyć w kolejne smoki, ale biorąc pod uwagę obecne położenie bohaterów, sądzę, że wątek nie będzie kontynuowany
Sandor, Jaime, wskrzeszony Gregor (vel Robert Strong). Wiele osób (w tym ja) uważa, że to zapowiedź jakiejś ostatecznej konfrontacji Gregora z Sandorem.
Dzięki 😀
Zastanawia mnie jedna rzecz – z jednej strony Sandor, Jaime i Gregor to bezpośrednie zagrożenie dla Aryi i jego córek w momencie trwania wizji.
Z drugiej strony to jak przedstawiony jest Gregor zapowiada jego przyszły los.
Ale może także z drugiej strony także dwie pozostałe postacie nie są do końca tym kim się wydają w kontekście przyszłości.
O ile złoty rycerz wydaje się być konsekwentnie Jaime’em a przynajmniej nie mam pojęcia kim innym mógłby być to moim zdaniem jest szansa, że w kontekście futurystycznym ktoś inny zostanie Ogarem – a mianowicie Brienne z Tarth – i że wizja ta to jednocześnie zapowiedź bezpośredniego niebezpieczeństwa, jak też ostatecznego rozwiązania problemu Cersei i jej ochroniarza właśnie przez Brienne i Jaime’a.
Mi ten złocisty rycerz skojarzył się z Oberynem. Czyli zapowiedź próby walki w procesie Tyriona. 'Nad obydwoma górował’- czyli Gregor załatwi Sandora?
Tak jak się można było spodziewać, przede wszystkim jest dużo chodzenia ; )
Dla mnie moc miały jedynie sceny z Aryą. Dobrze się sprawia w roli demonicznego dziecka, które wyrzyna wszystko, co się rusza i na drzewo nie ucieka. Sceny z Daenerys straszliwie przydługie, z Cersei w sumie też. Zdecydowanie za mało przemocy i seksu. Na razie mamy takie „M jak miłość”, spotkania po latach, perypetie rodzinne i roznoszenie posiłków przez Sama. Tylko dzięki scenie zbiorowej w prologu serial wypełnia swój limit trupów na odcinek.
W scenie z Ogarem cały czas miałem nadzieję, że trupy, które grzebie, nagle wstaną i rzucą się na niego i Dondarriona. To by trochę rozruszało odcinek. Tekst z zabijaniem brata Eurona rzeczywiście bardzo dobry, ale książkowy Jaime na pewno doceniłby dowcip i przynajmniej się uśmiechnął. Ten zareagował bardzo sztywno. Natomiast w Pomylonej Analizie wybuchnąłem śmiechem przy tekście „boysband” : ) Ta scena ma pewne napięcie, bo cały czas zastanawiamy się, czy Arya wytnie chłopaków w pień, czy oszczędzi. Liczyłem, że Demoniczna Wilczyca najpierw wysłucha ich rzewnych rodzinnych opowieści, a potem nie zadziała syndrom sztokholmski i wszystkim pourywa łby. A tu lipa…
Liczę na to, że serial stworzył swój oryginalny foreshadowing i z Jaimiem stojącym na Paluchach oraz Cersei na Przesmyku (ang Neck) jest coś na rzeczy 😉
DaeLu, kiedy możemy spodziewać się recenzji kolejnego odcinka? Byłbyś w stanie wyrobić się na najbliższy czwartek?
Jak to? Znowu był wyciek odcinków?
Myślę, że jeszcze dzisiaj dałbym radę. Tylko musisz mi Blu-raya z odcinkiem podrzucić. 😉
podaj linka
„Spotkanie zakończyło się konkluzją, w myśl której Euron popłynie po prezent dla Cersei. Czyli po Ashę i żmijowe bękarcice.”
DO JASNEJ CIASNEJ DLACZEGO SPOJLERUJEEEESZ? Może napisałbyś w tytule, że tekst zawiera spojlery z kolejnych odcinków??? Czy to takie ciężkiej? Dlaczego psujesz zabawe innym? Ku**waa!!
A trafiłeś tutaj przypadkiem?
Przecież to jest strona, na której od trzech lat piszę o Szalonych Teoriach, które – w gruncie rzeczy – są spoilerami. To raz.
Spoilerowałem i spekulowałem już w poprzednich odcinkach Pomylonych Analiz, więc chyba można się było tego spodziewać. To dwa.
Informacja, o która masz pretensję też już wcześniej była przeze mnie wałkowana. To trzy.
A wisienką na torcie niech będzie fakt, że to, iż Euron pojmie bękarcice jest absolutnie oczywiste dla każdego, kto widział oficjalne, wypuszczone przez HBO zdjęcia promocyjne. Jeśli do HBO nikt nie ma pretensji, to skąd ta nagła złość na mnie?
Szalone teorie są spojlerami na temat książek! Nie serialu. To raz. Wiem, że spekulowałeś i spojlerowałeś w poprzednich Pomylonych Analizach na temat 7 sezonu- dlatego ich nie czytałem! Teraz, gdy odcinek wyszedł i go widziałem, mogę bez problemu przeczytać ten artykuł ( który dotyczy 1 odcinka, a nie kolejnych!!!) i zobaczyć, czy to co analizowałeś jest trafione. Sprawdzam 1 odcinek, a nie wydarzenia z kolejnych, rozumiesz? A ty nagle wyskakujesz z kolejnymi odcinkami. Skoro tak robisz, to pisz w tytule artykułu, że dotyczy on odcinka nie tylko odcinka nr 1, ale i kolejnych! Punkt 3 mnie nie interesuje, bo na artykuły, w których spojlerujesz na temat całego sezonu nie wchodzę. W tym artykule jest omawiany odcinek nr 1, a nie kolejne (tak jest napisane w tytule), dlatego myślałem, że spokojnie omówisz tylko ten odcinek. Wisienka na torcie? To, że HBO wypuszcza trailery, teasery, zwiastuny i zdjęcia kolejnych sezonów i odcinków, nie oznacza, że każdy je ogląda! Niektórzy nie chcą sobie psuć przyjemności z oglądania. Do HBO nikt nie ma pretensji, bo oni uprzedzają, że np. „trailer zawiera spojlery – nie chcesz ich znać to nie oglądaj”. Czy ciężko jest napisać w pierwszych słowach tekstu, że zawiera on spojlery z kolejnych odcinków?
Smok Denerys zginie i Nocny Król go wskrzesi, a w ostatnim odcinku padnie mur z jego pomocą. Arya zabije Littlefingera na rozkaz Sansy. Jon i Dany będą razem. Dziękuję za uwagę już nie musisz narzekać na przyszłe spojlery DaeLa.
każdy kto ma troche mózgu mógłby sam wpasc na to, jak potoczą sie przyszle wydarzenia, nic zaskakujacego tutaj nie bylo
No jasne, wystarczy mieć mózg, żeby wiedzieć, że Euron przyniesie Cersei bękarcice i Ashę. To takie logiczne. Królowa cierni na sto procent nie zostanie pojmana, bo jest stara i nieatrakcyjna.
Przecież to nie spojler tylko nadal spekulacja. Euron może mieć na myśli np. smoka.
Tylko że jest ten cały wyciek scenariusza. No i jeszcze zdjęcia
OK, postaram się ostrzegać. Ale mówię też tutaj i to z dużym wyprzedzeniem – wszystkie kolejne analizy mogą zawierać lekkie spoilery.
Jakie znowu spojlery? DaeL nie ma wglądu do scenariusza, więc pisze o swoich przypuszczeniach, a że ma ogromną wiedzę na temat książek i serialu i potrafi wyciągać wnioski, to często się one sprawdzają.
Co to w ogóle jest za komentarz… Ręce i nogi opadają. W sumie na początku myślałam, że to żart, ale okazuje się, że autor tak chyba na serio. :O
Liczę na to, że serial stworzył swój oryginalny foreshadowing i z Jaimiem stojącym na Paluchach oraz Cersei na Przesmyku (ang Neck) jest coś na rzeczy ?
To by było całkiem zabawne 🙂
gratuluję Brunn
dodam swoje choć późno dodany komentarz omija 75% czytaczy więc…
Mapa namalowana dla Cersei jest biała tam gdzie Zatoka Lodu a Dael pisze że inwazja przyjdzie przez Zatokę Fok, czyli serialowa pomyłka czy amerykańskie spojrzenie na mapę ?
Arya planowała zamordować ,,boysband”. Zerknęła, gdzie są ich miecze. Dodatkowo przez jakiś czas odmawiała jedzenia, żeby podczas ewentualnego mordu, prawo gościnności nie obróciło się przeciwko niej. Możliwe, że Arya za niedługo będzie musiała z nimi walczyć… Chociaż to trochę zbyt oczywiste
Obejrzałem odcinek. Czytam artykuły na tym i innych forach i tamtejsze komentarze. Jestem zachwycony, iż w końcu w historii ludzkości pojawiło się dzieło, które wszystkich zadowoliło. A tak poważnie to współczuję wszystkim ofiarom nadmiernego hype`u oraz tym, którzy uparcie twierdzą, iż na użytek płynności i przystępności fabuły nie jest dozwolone posługiwanie się pewną dozą kreatywności, umowności, uproszczeniami, przypadkami i żonglerką chronologiczną (o nie, w kanonie też występują :O). Zgodzę się, iż zdarzają się tzw. prze-sadyzmy ale no właśnie – zdarzają się. Twórca nie rodzi się z gotowym dziełem tylko udoskonala warsztat by mogło ono powstać a każde kolejne być inne i lepsze. Jeśli uważacie inaczej, udowodnijcie to w praktyce. A kończąc ten post chciałbym wyrazić uznanie dla autora artykułu. Dobra robota. Jednakże o ile żarty o Samie i Branie były bardzo trafne i zabawne to te o najwolniejszych postaciach tego uniwersum wg mnie bez sensu. Czemu niby mielibyśmy poganiać Wędrowców albo Dankę? Pierwsi mogą, no właśnie, wędrować i zbierać zwłoki do końca świata (niczym pełzająca groźba śmierci z którą każdy się rodzi ale nie wie kiedy może jej się spodziewać realnie). A ten z pewnością nastąpi wraz z ich przyjściem. Danka natomiast przedstawia się następująco: pierwszy sezon-mniej niż zero, obecny-potężna i zróżnicowana armia, flota, zaplecze ekonomiczne w postaci zdobytej Zatoki Smoków, wartościowi doradcy, zaistnienie idealnej okazji na podbój i naturalne sojusze z tego wynikające. O czymś zapomniałem? Ach tak, tylko o 3 ujarzmionych i wyrośniętych na potęgę smokach. I gwoli zaznaczenia to, że ktoś odnosi sukcesy (zwłaszcza w czasie przekraczającym jeden sezon) a nie jest zły to nie znaczy, że jest OP Marry Sue. Po prostu ma rolę do wypełnienia. Martin nie wykuł nowej formuły on ją zakrzywił. Podobnie jak znienawidzeni D&D, którzy z głupiej formuły serialu stworzyli niespotykane do tej pory widowisko, którego elementy (zwłaszcza kreatywne i s-f) oraz niemal filmowy czas trwania odcinka stają się nie tyle konkurencyjne co wyznaczają nową jakość gatunku. I jeśli Wiesiek od Netflixa wypali to wiecie komu dziękować. A być może będzie tego więcej (na HBO na pewno).
Bo z tego zrobił nam się serial drogi, a nie walki o tron. Nocny król wędruje i wędruje sezon za sezonem, nie jest dla niego ważne, dokąd dojdzie, bo w czasie wędrówki poznaje sam siebie, a jego wrogowie wykańczają się sami. Danka wędruje, wędruje jak Marco Polo i buduje armię jak w Heroes of Might and Magic. Lata mijają, a oni idą i idą i jest to dość zabawne.
Arya wyraznie ma ochotę realizować zaciukanie pozostałej niewielkiej grupy osób z wyliczanki. Chyba ze coś lub ktoś ją z drogi zawróci. w kazdym razie ma zamiar jechać na północ dość okrężną drogą, bo obojętnie czy Cersei bedzie w KL czy CR to i tak to jest na południe od Blizniaków.
Aria ma takie skille, że gdyby chciała, wygrałaby całą tę śmieszną wojnę sama, wybijając do nogi wszystkie strony konfliktu ; )
Jako nieustająca fanka Aryi mogę tylko westchnąć – czyż nie byłoby to piękne… Podobno ma też być Jaquen H’ghar w tej serii z tego co pamiętam
Może zawróci ją ktoś z zapowiedzi następnego odcinka (nie wiem, czy mogę podać, kogo mam na myśli). Arya dzięki temu komuś po prostu przypomni sobie, że wilki to stadne zwierzęta.
Czy chodzi o Nymarię – wilkorzycę Aryi?
Próbował ktoś kiedyś w taki mróz kopać łopatą w ziemi :3 ?
Tak, Ogar
tam obok jest siekierka w kupce ziemi więc pewnie ją rozrąbał. 😀
Jak na serial to mi się odcinek podobał, mocne 2/10.
A może jednak 8/10
Czy Cersei wie, że królowa którą Euron chce poślubić to Danka, a nie ona? w tej scenie wyglądało jakby Euron wpuścił Cersei w maliny i ona to odebrała jako propozycję ślubu (najpiękniejsza kobieta na świecie itd 🙂
Tak! Właśnie na to czekałam podczas tej sceny 😀 „pragnę najpiękniejszej kobiety…” „o hihihi huhuhu, ty łobuzie….” (Jamie łypie) „Danki” 😀
Nie wie, co jest po myśli Eurona, młodszego brata Balona, a przy tym oddaje charakter Cersei, która nadal uważa się za najpiękniejszą i chyba wiecznie młodą, choć miała syna w wieku Dany, i jakoś nikt poza bratem jej specjalnie nie adorował.
Szkoda, że nie pokazali Edmure’a… chyba go nie zobaczymy w tym sezonie. Pewnie dlatego, że jego książkowy los jest silnie powiązany z Jeyne Westerling/Stark, która w serialu nie żyje.
Przepraszam bardzo, ale komu służą chłopaki z „Boysbandu”? Szkarłat Lannisterów ale sama już zgłupiałam…
Raz, że trzeba było gdzieś upchnąć gwiazdkę do zajarania nastolatek, dwa, że puścili oko do czytelników, trzy wypełnili trochę czasu antenowego 😉 i pewnie gdyby tak na gwałt nie próbowali serialu skończyć, może dostalibyśmy Aryę, która ma jakieś przemyślenia w stosunku do żołnierzy – hej, większość z nich to tak naprawdę tylko zagubione chłopaki, które same nie wiedzą co tam robią 😉 a tak pewnie stanie się coś, co Aryę zawróci w stronę Winterfell (pewnie po uprzednim ubiciu chłopaków).
i motyw z zastrzeżoną częścią biblioteki ewidentnie skopiowany z Harrego Pottera
Kolejna rzecz, na którą czekałam – aż któraś książka zacznie wrzeszczeć 😀
Samowi zabrakło jedynie peleryny niewidki.
Podoba mi się zabieg przeprowadzony z Aryą. Z jednej strony Lannisterowie to jej wrogowie i z pewnością gdy zauważyła ich żołnierzy, to jej pierwszą myślą była chęć zabicia ich, z drugiej strony zauważa ona, że są to zwyczajne młodziaki jak ona, którzy potrafią być mili i pomocni. Ciekawe co w takiej sytuacji z nimi zrobi.
Mimo swej przewidywalności scena z morderstwem domu Frey jest satysfakcjonująca i potrzebna aby zawezić skupienie fabuły na konkretniejszych rodach
Scena w Winterfell nie miała odpowiedniego wydźwięku, oprócz kilku uśmieszków Littlefingera, jednak może miało to wyglądać na właśnie taką sprzeczkę na małych podstawach i naiwność Baelisha
Arya spotyka żołnierzy Lannisterów, ta scena ma na celu uświadomienie jej, że wielu ludzi nie ma wpływu na to co robi, a gdyby dać im szansę okazują się w porządku
Bez urazy ale wątek drużyny A do mnie nie przemawia, wolałem Ogara jako samotnego wilka
Scena z truposzami, dobry pomysł ale szkoda
Daenerys, świetna co tu gadać ale pewno można było obmyślić to bardziej epicko
W watku Sama ciekawa była tylko to przyrównanie odchodów i jedzenia, ot marność nad marnościami, wszystko marność
Euron mógłby być bardziej szalony, a Cersei mściwa w głosie
Tak, czy owak, to dopiero pierwszy odcinek, będzie bardzo dobrze (;
Dla odmiany jestem na bieżąco 🙂
Zgadzam się, że pierwsza scena Aryi nie była żadnym zaskoczeniem, ale ja się w ogóle nie spodziewałam zaskoczenia. Za to miło wiedzieć, że Arya, zabierając się za sprzątanie, sprząta dokładnie, przy okazji odejmując jedno zmartwienie bratu i siostrze. Bardziej mnie zastanawia, skąd wiedziała o ciąży Talisy. Nie była na bieżąco ze wszystkim, co zdarzało się Robbowi, mogła znać ogólniki, ale ciąża nie była jeszcze na tyle widoczna, żeby wiedziało o niej całe królestwo. Jak wspomniał członek 'boysbandu’, do prostych rycerzy nie wysyła się kruków, więc tym bardziej do wieśniaków czy innych zwyczajnych mieszkańców, z którymi Arya mogłaby mieć styczność. Chyba, że Freyowie tak bardzo się chwalili zamordowaniem ciężarnej, że i do niej dotarło? W końcu musiała być w Bliźniakach dłuższą chwilkę, żeby ją dopuszczono do kuchni i podawania potraw samemu lordowi. A Edmure to chyba jest pod strażą w Riverrun? W końcu Jaime odesłał Freyów, zanim go posłał z rokowaniami do Blackfisha.
Chyba wszystkie. Czasem twarze trzeba nosić dość długo, więc może zajść konieczność potwierdzenia, że się jest tym, kim jest 😉
Meerze musiało ulżyć, gdy w końcu zabrali od niej te sanie. Z drugiej strony, dobra jest, sama dała radę, a wron trzeba było dwóch 🙂 Ciekawe, czy teraz Bran zostanie na Murze, czy pojedzie do Winterfell.
Mądrości Sansy jak zwykle powodują u mnie okrężny ruch gałek ocznych. Tak, ma haka na Littlefingera, wszyscy to wiedzą, nawet on, jako że nasza heroina raczyła go w zeszłym sezonie poinformować, że zdaje sobie z tego sprawę. Ale niczym więcej nie może się pochwalić – w dodatku powoływaniem się na taką myślicielkę, jaką jest Cersei, sama się pogrąża. Chce wprowadzić południowe zasady na Północy? Powodzenia. Widać, że najmłodsze lata spędziła haftując, zamiast poznać mentalność ludzi, którymi tak bardzo pragnie rządzić w miejsce Jona. Niech tylko Jon wyjedzie, zaraz zacznie jątrzyć. A niech tylko się okaże, że jest targaryeńskim bękartem, uuu… Liczę tylko, że lordowie sprowadzą ją do parteru. Dzieci, którym okazał łaskę, nie zapomną tego, nikt nie chce podzielić losu Boltonów, Jon ma więcej wspólnego z Północą niż Sansa, a jej sojusz z południowym lordem też nie powinien przysporzyć jej północnych przyjaciół. Lepiej by zrobiła wykańczając w końcu Littlefingera (który w serialu jest o wiele mniej interesujący niż w książce, zwłaszcza od czasu wątku w Dolinie), wreszcie mogłaby przypisać sobie jakąś zasługę, ale pewnie sprzymierzy się z nim przeciw bratu. Bo w końcu to tylko bękart, a ona jest dziedziczką (nieważne, że bigamistką, wciąż zamężną z Lannisterem).
Littlefinger mógł bardzo łatwo się dowiedzieć. Bo przecież kto zabroni Podrickowi o tym rozmawiać z innymi giermkami, na przykład z Doliny. Paluszek na pewno zaczął już budować swoją siatkę szpiegów w Winterfell, żeby odpracować kompletny idiotyzm, polegający na sojuszu z Boltonami, których w ogóle nie znał, i nie wiedział, czego się po nich spodziewać.
Zastanawiam się, dlaczego Cersei próbuje Jaime’a przestraszyć. Że niby zrobi mu krzywdę? Jemu? Naprawdę, on jest jedyną osobą, jaka ma nad nią obecnie władzę, nawet jeśli tylko w łóżku (tudzież innych miejscach). W przeciwieństwie do książkowej Cersei, serialowa nie jest dominująca w tych sprawach, Jaime robi z nią co chce, kiedy chce i gdzie chce, ona nie potrafi bez niego funkcjonować.
Euron dla odmiany dał popis, przyjemnie się go oglądało, zwłaszcza, jak wymaszerował, pokazując się Cersei od tej ładnej strony. Może się jednak namyśli? 😉 A w ogóle to uwielbiam jego kurtkę.
No właśnie, tak sobie od jakiegoś czasu myślałam, dlaczego słowa Stannisa o obsydianie zostały zignorowane. A to było takie proste. W końcu lepiej, żeby Jon nie dowiedział się o tak ważnej sprawie od zmaltretowanego przez serial Stannisa, bo dlaczego miałby się on okazać użyteczny? Lepiej niech mu powie nasz poczciwy grubasek, który potrzebuje ciepłego klimatu do łączenia faktów. Widocznie w śniegu słabo mu się myślało.
DaeLu, no wiesz, a jeśli ktoś się nie domyślił, że to Jorah? Zepsułeś efekt zaskoczenia! 😉
Eda Sheerana spodziewałam się jako barda, a tu muzykalny rycerz pod chorągwią Lannisterów. Też ciekawie. Może Arya ich nie zabije.
I masz Ty rację, że część z Ogarem była najciekawsza. Jedyna, podczas której autentycznie się wkręciłam w akcję, i żadne głupie uwagi mi się nie nasuwały.
Słabo Stannis te chorągwie zaczepił, skoro Danka ściągnęła je jedną ręką 😉
A tak właściwie to skąd Daenerys ma wiedzieć, że Dorne ją popiera? Mógłby jej to zasugerować Tyrion, ale z drugiej strony, Oberyn nie lubił Rhaegara, więc skąd pomysł, że jego owdowiała faworyta poparłaby siostrę nielubianego szwagra? Sądzę, że Tyrellowie i Sandówny dopiero teraz poślą kruki na Smoczą Skałę. A Dany zwyczajnie popłynęła tam, gdzie popłynęła, bo stamtąd zaczął podbój Aegon Pierwszy, więc chce pójść w jego ślady. Tyle, że zachodzi tu ciekawa zależność. Aegon miał dwie żony, Dany dwóch mężów (nieważne, że nie jednocześnie). Aegon poślubił obie swe siostry, Dany żadnego ze swoich braci. Smoki Aegona były starsze i wytresowane, Danuty młode i nieposłuszne. Aegon nie podbił Dorne, Dany popiera wyłącznie Dorne (w książkach, ale nie rozdrabniajmy się). On swego czasu zaangażował się w sprawy Wolnych Miast, ona w sprawy Miast Niewolniczych. Jego jedynymi doradcami była rodzina (siostry, bękarci brat), ją otaczają ludzie w żaden sposób z nią niespokrewnieni (zakładając, że Tyrion nie jest jej starszym bratem). Jego koronował septon, ją popierają kapłani Czerwonego Boga. On zasiadł na Żelaznym Tronie i panował wiele lat. Czy jej się to uda? Cóż, w serialu jest na to szansa… ale czy jej wizja pozostawia jakiekolwiek złudzenia?
Hmm… a jakoś pod koniec zeszłego sezonu nie było tak, że Varys teleportował się do Dorne, gdzie oprócz tych idiotycznych bękarcic była teleportowana Olenna, tam uzgodnili sojusz i wtedy eunuch teleportował się z powrotem do Danki? W takiej logicznej sytuacji nasza jedyna bla bla królowa musi wiedzieć o sojuszu z Dorne. No chyba, że Varys ma strategię dzielenia się informacjami o sojusznikach podobną do Sansy, to gorzej 😀 ale też pamiętam w jednej z ostatnich scen zeszłego sezonu okręty z dornijskimi słońcami na masztach – więc kurcze, ciężko nie wiedzieć o tym sojuszu 😀
Czekaj, faktycznie 🙂 Był tylko na moment, i pewnie dlatego o nim zapomniałam. Mea culpa.
Ale nadal jestem za wariantem, w którym Danuta naśladuje Aegona. No i w Dorne nie mogłaby polecieć z tym jakże wzruszającym momentem dotknięcia piasku, bo przecież to nie jej utracony dom.
A poza tym, kto wie, może zahaczyła o Dorne, tylko nie zeszła na brzeg? W końcu kilka minut po wymordowaniu Freyów Cersei już o tym wie, a nawet kruk potrzebuje trochę czasu na dostarczenie wiadomości. Wie też o nadejściu Dany jeszcze zanim ta zawinęła do Smoczej Skały, a to znaczy, że jej okręty były gdzieś widziane. Może u brzegów Dorne? Może płynąc wzdłuż Krain Burzy?
Jak na pierwszy odcinek, to myślę, że było całkiem w porządku. Absolutnie beznadziejna wydała mi się tylko jedna scena – narada w Winterfell, całkiem podobała mi się Arya, Cersei i Jamie i Ogar z kumplami.
Ale tak jak w ostatnich sezonach, tak i w tym odcinku odniosłam wrażenie, że twórcy uważają, że jeśli coś nie zostało wyraźnie powiedziane to trzeba to dobitnie i kilkukrotnie podkreślić, żeby widzowie zrozumieli najprostszy nawet motyw. Chodzi mi tu konkretnie o Winterfell i relacje Jon-Sansa-Petyr. W czasie tej narady kamera wykonała chyba trzydzieści przeskoków: szlachetnie drewniana twarz Jona-nachmurzona twarz Sansy-mały uśmieszek Littlefingera i z powrotem. Tak, szykuje się konflikt, zauważyliśmy.
Rok temu w życiu bym nie myślała, że to powiem – ale, hej, ten Euron był niezły 😀 serio, ta mokra, miękka kluska plująca, że chce tysiąc okrętów to ten sam ziomeczek, który wbił ponabijać się z podstarzałej królowej? Gdzieś tam w tle ciągle przypominał się ten Euron z książki, ale traktując serialowego jako osobną postać – wow, serio był świetny. Z drugiej strony może to po prostu kwestia absolutnej nijakości Cersei i Jamiego, nietrudno przy tej mdłej parze zrobić show..
Jon jakoś tak zyskał na koczku – w końcu nie wygląda jak pudel. Sansa poszła za modą Danki i też zrobiła sobie hennę na brwi… no cóż. Jon jest nijaki, ale naprawdę, zrobili najlepsza rzecz jaką mogli, żeby tego Jona polubić – postawili go koło Sansy..
Danka nudna jak diabli. I ten opuszczony zamek. Nie znam się absolutnie, ale wiem, że przebywa tutaj dużo pasjonatów – czy opuszczony zamek nie polegał na tym, że i tak w najlepsze żyli tam sobie prostaczkowie? No wiecie… Stannis odjechał, bo miał ważniejsze sprawy. Ale naprawdę zabrał ze sobą wszystkie kucharki, sprzątaczki, pomagierów, kowali, psiarczyków, zwykłych wieśniaków, którzy po prostu jakoś w okolicy żyli? I całą tą resztę zwykłych wypełniaczy tła, bez których zamek by nie funkcjonował? Trochę to mnie zdziwiło, taki zamek-widmo..
I swoją drogą Lannisterowie, którzy zawarli pakt z niby największą potęgą morską, wiedzą, gdzie przypłynie Danuta, ale nie wyślą jakiegoś komitetu powitalnego.
A jeśli chodzi o Daelowe teorie to mi się rzuciło od razu w oczy winko, które podała swoim „krewniakom” Arya 🙂 nasączone kłamstwami złote arborskie 😉
A na sam koniec mój wielki zawód – kiedy armia Innych i upiorów dreptała sobie powoli do Muru i w tle zaczął majaczyć olbrzym – kurde, tak bardzo miałam nadzieję, że to Hodor 😀
Z zamkiem masz oczywiście rację. Pełna „ewakuacja” następowała tylko wtedy, kiedy zamku nie dało się utrzymać, a nadciągał przeciwnik planujący wybić wszystkich do nogi. Ale to były ekstremalnie rzadkie przypadki. Normalnie, nawet gdy pan danego zamku i jego zbrojni wyruszali na wyprawę, w zamku pozostawała „szkieletowa załoga” oraz część służby. Zamki multiplikują siłę militarną załogi i ZAWSZE opłaca się kogoś pozostawić w środku. Wbrew temu, co pokazują filmy, blanki i merlony to doskonała ochrona przed strzałami i bełtami, pozwalająca bezkarnie zabijać przeciwnika. Sforsowanie bramy proste nie jest, bo jak rozwalisz jedną, to potem musisz przejść przez tzw. mordownię. I ta nazwa jest tu nieprzypadkowa. A próba włażenia po drabinie na mury to jest czyste samobójstwo. Dlatego właśnie znakomita większość oblężeń zamków nie polegała na szturmie, ale głodzeniu przeciwnika.
Poza tym zamków nie zostawia się pustych, bo zostałyby splądrowane.
W Tańcu ze smokami dowiadujemy się, że Stannis zostawił na Smoczej Skale bardzo małą załogę (dokładnych danych nie znamy, ale pewnie nie więcej niż 100 zbrojnych, a może tylko połowę tej liczby), a mimo tego Tyrellowie i Lannisterowie ponieśli ogromne straty podczas szturmu – było ok. tysiąca zabitych.
Ciekawe co się stało z Ser Rollandem Stormem
DaeL powinieneś zmienić nazwę serii na „Trafione analizy”, wszystko idealnie pokrywa się z tym co wcześniej pisałeś, nawet zakończenie, wow! 🙂
Postaraj się przewidzieć numery totka dla mnie 🙂
Przewidzenie numerów lotka jest bardzo proste. Trudniejsze jest przewidzenie daty, kiedy padną.
Mnie bardzo dwie rzeczy drażnią w tym odcinku. Pierwsza to włosy Jamie’ego. Tragedia.
Druga to ta „najlepsza scena” o której pisze Dael. Wiem, masz na myśli przeżycia wewnętrzne Ogara, ale do cholery Bractwo wyznawców Pana Światła idzie na północ walczyć z umarłymi i… zakopuje ciało zamiast je spalić ? !
A sam wydźwięk sceny też kiepski, bo już gdzieś to widziałem. Rozumiem przemianę Ogara, ale serial musi zmieścić tysiac uproszczonych wątków, więc nie ma sensu bić nas tą przemianą za każdym razem po ryju.
Ogólnie odcinek dobry, zwłaszcza jeżeli ogarnie się, że serial to osobny byt i nie ma sensu co porównywać do książki.
Woleli się nie kłócić z Ogarem o metodę pochówku. Wiara wiarą, a instynkt samozachowawczy swoje 🙂
Dael może jakaś analiza traileru drugiego odcinka?
„Biali Wędrowcy długo wędrują.”
Bo jak sama nazwa wskazuje lubią wędrować… 😛
Odcinek w sumie dość statyczny, ale jestem raczej zadowolony. Choć trudno nie przyczepić się do piramidalnej wpadki Daenerys. Lądowanie Dany na Smoczej Skale to strategiczny idiotyzm. Jaime jest kretynem skoro w rozmowie z Cersei uważa to za najlepsze rozwiązanie dla Dany. Raz, że całe zaopatrzenie trzeba tam dowieźć potencjalnie bardzo niebezpieczną drogą morską (ktoś powinien sobie policzyć ile dziennie np. siana zużyje armia przynajmniej kilkunastu tysięcy koni posiadanych przez Dothraków, żeby zrozumieć skalę tego przedsięwzięcia). Cersei wystarczyłoby do zwycięstwa rozbić za pomocą floty Eurona flotę Dany i zablokować wyspę, żeby cała wielka inwazja rychło zdechła z głodu na samym swym początku. Dwa, że Dany powinna dążyć do jak najszybszego połączenia swych sił z siłami Dorne i Reach, zanim ci osobno ulegną wrogowi. Reach to przecież spichlerz Westeros. Lepiej żeby służył nam niż naszym wrogom. Dany, nieważne co sama o sobie myśli, nie jest Aegonem. Jego sytuacja była z gruntu inna. Miał mniejszą armię niż przeciwnicy i nie miał w Westeros sojuszników. Daenerys sama pakuje się w pułapkę a na dodatek wystawia na cios cennych sojuszników. Rozumiem, że Dany „jest tylko młodą dziewczyną, która nie zna się na strategii”, ale Tyrion powinien chyba rozumieć takie rzeczy? No cóż, wciąż mam nadzieję, że wizyta na Smoczej Skale to tylko taka sentymentalna wycieczka Dany, a właściwe lądowanie nastąpi w Dorne, a najlepiej od razu w Reach.
W Reach, to chyba tylko smokiem, albo nadkładając drogi.
Niby dlaczego? Przecież Reach ma całkiem długą linię brzegową, na pewno można znaleźć tam dogodne miejsca do lądowania armii. A rzeką (Mander bodajże) można dopłynąć do samego Wysogrodu.
Owszem ma, ale trzeba by opłynąć całe Dorne, co w kontekście istniejącego sojuszu nie ma większego sensu. Lepiej byłoby skoordynować w czasie lądowanie w Krainach Burzy z przybyciem wojsk sojuszników, żeby pomaszerować prosto na Królewską Przystań.
Lepiej lądować na przyjaznym terytorium niż na niepewnym lub wrogim. Można wtedy spokojnie uporządkować armię i przygotować do wyruszenia. Nie bez znaczenia jest też pomoc miejscowych, choćby z zaopatrzeniem. Jeżeli do Reach było za daleko to mogli wylądować w Dorne, które jest najbliżej. Im krócej armia Dany będzie na wodzie tym dla niej bezpieczniej.
Prawda
Jeszcze kontynuując wątek Fosy Caillin – jak wojska Doliny się przez nią przedostały w zeszłym sezonie? 🙂 Jakoś mi się nie widzi żeby Roose pozostawił ją bez żadnego garnizonu
Tą samą sekretną drogą której użyli Brienne i Podrick. Proste. Każdy południowiec wie, że na Północ można dostać się poprzez Fosę, albo drugą drogą, tą o której Północni nie wiedzą i jej nie strzegą.
Jon nagle polubił rządzenie z odcinka na odcinek. Na siłe robią z niego drugiego Neda: sprawiedliwy, honorowy, odważny, ale dodali mu jedną cechę obrażalski.
Sansa jak już nie jest załamana zaczyna bawić się jak Littlefinger tylko, że wbrew temu co myśli to nadal nie ona pociąga za te sznurki.
Lordowie północy stracili chyba jaja podczas panowania Ramseya. Kto to widział obrad bez drinka i burdy? Strasznie potulni.
Można by rzec, że potulni jak dzicy. Żaden się nie stawił przeciwko planu Snowa-Starka. Przeszli przez mur uprawiać nowe ziemie a tu nagle wszyscy na murze lądują i żadnych pretensji. Rozumiem wdzięczność okazują i tym podobne ale bez przesady.
Motywy miłosne północy zostawiam samym sobie na razie są intrygującym dodatkiem.
Arya i jej prostota w zabijaniu. Tyle lat minęło od pierwszego lądowania Aegona a jeszcze nie było osoby która ma większy potencjał na wymordowanie większej ilości osób. Arya „Walder” przewidywalne aczkolwiek konieczne do ruszenia fabuły. Arya i „boysband” jeden z lepszych fragmentów, zabić? Nie zabić? Jeść czy nie? Obraz córki opiekującej się ojcem niezły. Jedynie żart się nie udał.
Sandor i bractwo, choćby niewiem co ale motywy rozterek religijnych i bezreligijność bohatera znajdującego się wśród ich fanatyków („Pozostawieni” się kłaniają) zawsze mi przypada do gustu. Rozterki moralne Ogara pierwsza klasa, nie ma tu niczego tłumaczonego na siłe. Śmiałbym nawet rzec, że losy młodszego Clegane’a są lepsze w serialu niż książce (jakby co czytałem ST)
Zauważony wyżej motyw mapy i ustawienia bliźniaków, jeśli dojdzie do skutku bezcenny. Niestety ani to Cersei mi się nie podoba, ani Jamie. Żadnych planów, nie wiedzą co zrobić, nie mają sojuszników. Ale tak to już jest jak wymordowali wszystkich, jednakże mogli oszczędzić jakiś strategów.
Beztroski, tajemniczy, posiadający fajne teksty Euron. Mi może brakuje w nim jeszcze trochę szaleństwa i okrucieństwa. Zapowiada się ciekawie aczkolwiek oczekuje więcej, aby choć trochę dorównał wersji książkowej.
Sam, Sam, Sam, Sam. Jak zwykle dwie rzeczy idą za nim jak Inni: w życiu ma jedzenie i ma przesrane. Ciekawe co woli sprzątać po krukach i Aemonie czy po zgrzybiałych starcach z Cytadeli? Wliczając do tego grona Joraha. Powiedzcie mi czy Goździk w tym serialu jest tylko po to aby wysłuchiwać przebłysków Sama? A tak na marginesie Jon już wie o Smoczej Skale jak sam stwierdziłeś Stannis przy nim o tym wspominał. Oraz druga sprawa, ciekawe jak Sam oddał księgi i klucze, chyba, że dopiero ma zamiar to zrobić zaraz po dostarczeniu gówna… znaczy się obiadu.
Szła, szła, szła i szła a za nią dreptał karzeł, czyli dramatyczny moment zdobycia skały przez najeźdzców. Ktoś gdzieś ma jakiś niepotrzebny fort? Bo ja z chęcią jeden bym sobie przygarnął. Ciekawe czy usłyszymy w serialu o stratach w wojsku Dany. Na przykład smok ziewnął za blisko okrętu, albo zmęczony długim lotem przysiadł na maszcie statku itp. itd. Nie ma co tu się rozgadywać, znaczy ja bym chciał tylko oni nie chcą. Więc na początek niech nam wystarczy „Zaczynamy” i oby tam machina ruszyła.
Tyrion, czyli moja największa obawa. Bo jak to powszechnie wiadomo ma on 2 atrybuty, których go z każdym kolejnym odcinkiem pozbawiano aż tu nowy sezon i znikły one całkowicie. Mianowicie bukłak wina w ręce i cięty język między zębami. Jednakże problem leży gdzie indziej. Tyrion bez kłopotów, nieotoczony wrogami, bez intryg i nie wśród intryg, bez noża czekającego w cieniu jest nudny. Został doradcą Dany, ma nowych przyjaciół, bezpieczną pozycje, nieograniczony zasób wszystkiego przez co traci swój spryt. Jednym słowem chciałbym żeby miał przesrane jak Tywin na wychodku.
Prawie zapomniałbym o wszechwiedzącym Branie. Ze swoimi zdolnościami powinien się dowiedzieć o każdej skrytce smoczego szkła ale on woli chyba życie Jona podglądać. Niewiem co mogę się spodziewać po jego postaci natomiast ciekawi mnie co się stanie jak największy sekret Neda wyjdzie na jaw. Jednym słowem warto czekać, znaczy o ile będzie to scena inna niż dzisiejszy zjazd na północy.
Wydaje mi się, że omówiłem wszystkich bohaterów pierwszego odcinka. Najlepsze teksty z komentarzy:
„Tylko dzięki scenie zbiorowej z prologu serial wypełnia limit trupów na odcinek”
„Słabo Stannis te chorągwie zaczepił, skoro Danka ściągnęła je jedną ręką”
Dla mnie najlepsza była przemiana Eurona. W nowym sezonie wygląda jak wokalista jakiegoś glamrockowego zespołu. Czekałem na jakieś wokalne solo przed Cersei. Ladies and gentleman „Euron and the Iron Lads”!
the same here ;D
https://assets3.thrillist.com/v1/image/1656352/size/tmg-slideshow_l.jpg
A mnie się ten Euron aż tak nie podobał. Przechylił swój charakter bardziej w stronę śmieszka niż psychopaty, brakowało w nim mroku.
Mam wrażenie, że co niektórzy oglądają nowy sezon tylko po to, by sobie pokrytykować go na forum. Mi odcinek się bardzo podobał – po wielu nielogicznościach w poprzednich dwóch sezonach, w tym wiele rzeczy zdaje się być dużo bardziej poukładanych i spójnych. Jedyne, co mogę się przyczepić, to właśnie smocze szkło, o którym Jon i Sam wiedzieli, a mimo to robią sensację z odkrycia, że na Smoczej skale jest tego mnóstwo. Wiele innych rzeczy można sensownie wytłumaczyć, poczynając od przeskoków czasowych – to że w serialu rzeczy dzieją się scena po scenie nie znaczy, że w Westeross nie upłynęło trochę czasu. Serial ten nie ma w zywczaju informować, że minął tydzień/miesiąc/kwartał i chyba przez 6 sezonów widzowie powinni się do tego przyzwyczaić. Jakoś w pierwszym sezonie nikt się nie czepiał, że np. w odcinek dotarto z Winterfell do Królewskiej Przystani, podróżując przez całe Westeross. Dziś jest krytykowane dosłownie wszystko, niezależnie, czy sensownie, czy nie. Wielka szkoda, bo fabularnie miało to sens, a aktorstwo (w większości), scenografia, kostiumy, muzyka i efekty są ciągle na bardzo wysokim poziomie.
Mnie również odcinek bardzo się podobał.
A dla tych co nie rozumieją przeskoku czasu myślę że celowo pokazali Sama i jego monotonność (już tutaj widać że minęło kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt dni na żmudnej pracy)
Ja Ci dam „Niepamiętamimienia Umber”. xd Malec dostał imię po Nedzie.
To trochę jakby powiedzieć „Ten frajer bezimienny, co to Joff ściął go za zdradę w pierwszym sezonie”. Nie rozumiem dlaczego ktoś kto nie zna imienia Neda Starka zabiera się w ogóle za pisanie czegokolwiek o GoT/PLiO.
Potraktuję tę Twoją wypowiedź, jako uroczyste zobowiązanie, że nie będziesz już nigdy popędzał mnie, ani wypominał, że spóźniam się z tekstami.
Traktuj to jak chcesz, wypowiedź dotyczyła czegoś zupełnie innego.
mnie sie podobalo gdy cersei mówi że jest królową 7 królestw, a jaimie na to, że najwyżej trzech 😛
Fakt, to było niezłe 🙂
Macie rację z tym, że wybór Smoczej Skały przez Dany jako miejsce lądowania jej wojsk jest zupełnie absurdalny z punktu widzenia strategii, podobnie jak co najmniej dziwaczny jest fakt, że Smocza Skała jest zupełnie opuszczona i nie ma tam nawet najmniejszego garnizonu (nie dość, że Stannis tam nikogo nie zostawił to jeszcze Cersei i Jaime wiedząc o planowanym lądowaniu Daenerys w tym miejscu też tam nie wysłali nawet najmniejszego oddziału do obsadzenia zamku, póki był pusty). No, ale chyba za dużo wymagamy od tego serialu. No bo jeśli już się czepiać logiki to kto mi powie, skąd Euron wytrzasnął flotę, którą przypłynął do stolicy? 😛
Co do samego odcinka, moim zdaniem był nienajgorszy. Fajna otwierająca scena z wymordowaniem Freyów w Bliźniakach – wprawdzie zaskoczenia tu żadnego nie było bo każdy wiedział, że „Walderem” jest Arya to i tak nieźle się to oglądało. Wątek Ogara i Bractwa zdecydowanie najciekawszy. Rozmowa Cersei z Euronem też miała kilka niezłych momentów (chociaż sam Euron nadal mnie do końca nie przekonuje, ale i tak zaprezentował się teraz o niebo lepiej niż w poprzednim sezonie). Reszta to albo zbytnie przegadanie (Cersei i Jaime, Jon i Sansa) albo przesadne dłużyzny (Dany), ewentualnie „epokowe” odkrycia, o których dawno wiedzieliśmy (Sam). Sansa jak irytowała wcześniej, tak dalej irytuje 😛 Ale też z drugiej strony, nie mieliśmy przynajmniej tak absurdalnych scen, jak to widzieliśmy w otwarciu poprzedniego sezonu (zabójstwo Dorana i Trystane’a przez Elarię i spółkę) więc to już można uznać za duży plus 😉 Odcinek w okolicach 5/10 albo 6/10.
Szkoda tylko, że z Umberów zrobiono w serialu zdrajców. Niby już wszystko zostało wyjaśnione i Umberowie (razem z Karstarkami) dalej służą Starkom, ale jakoś nadal mi to zgrzyta…
A co jeżeli scena Cersei gdzie rozmawia o lądowaniu Danki była np. godzinę przed fizycznym lądowaniem Danki?
Serialem i scenami w nim można żonglować. To że coś jest pokazane po czymś nie zawsze świadczy, że tak jest albo że minął tydzień/miesiąc od jednych wydarzeń do drugich 🙂
Jeśli scena na mapie w KL była godzinę przed lądowaniem Danki, to rozumiem że kiedy Żelazna Flota płynęła na wezwanie Cersei to zbliżając się do Smoczej Skały pomachała przyjacielsko płynącej obok nich flocie Targaryenki a flota Targaryenki odmachała im spokojnie po czym rozstali się w przyjaźni, płynąc jedni na wyspę, a drudzy w głąb zatoki do KL.
@ Gibki – To by mogło ewentualnie wyjaśnić brak obsadzenia twierdzy na Smoczej Skale przez Lannisterów, ale nadal nie tłumaczy, czemu Stannis nie zostawił tam żadnego garnizonu i czemu na wyspie nie było żadnych mieszkańców.
A ja mam takie pytanie: czy ten olbrzym maszerujacy w stronę muru, na którego było zbliżenie nie zginął czasem podczas szturmu Jona na Winterfell, gdy gonił młodego Boltona? Jak w takim razie znalazł się po drugiej stronie muru i nadzoruje z armia umarlakow? Chyba że to brat blizniak
P.s fajnie było cię zobaczyć we Wrocławiu, DAELU ?
To nie ten olbrzym
A ja mysle ze jednak ten
Miałem dokładnie to samo skojarzenie. Najpierw Wun-Wun ginie w 6 sezonie w Winterfell, żeby w kolejnym maszerować poza murem razem z hordą umarłych. Teleporcik ?
Nie będę pisać o odcinku, bo wszystko to jest w komentarzach i od siebie nie mam nic do dodania. Chodzi mi bardziej o początek, intro, napisy początkowe. Zastanawiam się, czy na mapie Królewska Przystań nie powinna mieć herbu Lannisterów zamiast Baratheonów? Skoro Cersei jest Lannisterem… I szkoda, że przy Smoczej Skale nie było herbu Targaryenów 🙁
Z KP się zgodzę, ale smocza skała z jakiej racji miała mieć herb targów w tym odcinku? Czysto przykładowo weźmy bitwę bękartów (S06E09). Winterfell w intro ma herb Boltonów mimo, że pod koniec odcinka zostało zdobyte przez Jona.
W pełni się zgadzam z takiem. Intro pokazuje nam stan jaki jest w momencie rozpoczęcia danego odcinka, a zatem przed lądowaniem Daenerys więc przy Smoczej Skale powinien być herb Stannisa.
W końcu to pierwszy odcinek a chcielibyście już w nim wszystko wyjaśnić. I też nie zachowujcie sie jakbyście teraz zauważyli różnice z książką. Przegonali książaki i bazują na opinii i robią wszystko pod mało wymagającego widzą z Ameryki w najlepszym czasie antenowych. Zbyt dużych zwrotów akcji chyba nie będzie a jak będą to będzie zaskoczenie. Co do wydarzeń wiadome każdy ma swoją opinię jednak odpuśccie Dance to ma być symbol, pierwsza siedziba jej rodu, miejsce jej narodzin, miałoby symbolicznie i tam będzie. Cersai bardziej przypomina emerytke niż intrygantkę, na północy rzeczywiście zima bo tylko jałowe nawoływania Słowacja o jedność, nich ci obcy przyjdą bo nuda. Dla mnie tylko nudny wątek Sama został za bardzo rozbudowany, pół odcinka to nośniki z obchodami. Tylko co mają pokazać? Gryfa pominąłem, Kamienne serce też, Stanisa ubili, Tyrelów i Martellow też w większości więc nuda.
DaeL jest szansa na omawianie odcinków z twoim udziałem na podcaście westeros.pl tak jak w zeszłym roku? 🙂
Jest nie tylko szansa, ale i niemal stuprocentowa pewność, bo dostałem zaproszenie. Ale w najbliższych dwóch odcinkach na pewno mnie nie będzie, bo na jutrzejszy wieczór mam już plany, a w przyszłym tygodniu, jeśli żebra pozwolą, to będę miał mały urlop 🙂
Daelu, Liam (Davos) mówił parę miesięcy temu, że na premierę siódmego sezonu szykują jeszcze coś specjalnego, niezwykłego. Wielu miało nadzieję na Wichry albo chociaż ogłoszenie przez Martina zakończenia szóstego tomu. Ale ani jedno ani drugie się nie wydarzyło i tu moje pytanie – Co takiego szykowali? Coś wiadomo o co chodziło? :c
Obawiam się, że aktor jest po prostu fanem Eda Sheerana, czy jak mu tam 🙂
Och… no tak, na to nie wpadłem 🙁 no nic, nadzieja umiera ostatnia… Dziękuję za odp 😉
Ten odcinek można określić tylko jednym słowem ŻENADA, a wydaje mi się że D&D nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Nadzieja jak zwykle umiera ostatnia.
Niech HBO produkuje sobie takie durne seriale, ale niech nie wmawia ludziom, że ma to coś wspólnego z prozą Martina, bo od 5 sezonu niestety ma coraz mniej.
Zachęcam więc abyś obejrzał „M jak miłość” albo „Trudne sprawy”. Jeśli GoT ci nie odpowiada to z pewnością te seriale okażą się lepsze na twój poziom umysłowy.
Jako fan gry o tron (serialu oraz książki) nie przeszkadzają mi zupełnie te zmiany odnośnie odstępstw od książki, ale parę rzeczy mi przeszkadza. Mianowicie, przeszkadza mi słabość niektórych scen, w moim odczuciu dużo z nich jest cholernie sztuczna. Oglądając odcinek czasem nie mogłem się wcale wkręcić w klimat serialu, bo jakiś głosik w mojej głowie podpowiadał mi jak bardzo absurdalne rzeczy się dzieją i jak nienaturalnie się zachowują bohaterowie.
Czasem mam również wrażenie jakby na siłę próbowano połączyć jakoś te wątki i wychodzi to czasem wręcz komicznie (Jorah w starym mieście wtf?). No nic, liczę że następne odcinki będą lepsze.
Ocena: 5/10
Wiele osób pisało, że scena z Ogarem była świetna. Ja w zasadzie czekałem, aż się skończy i pokażą wreszcie coś interesującego. Serio, jeśli miałbym wskazać najsłabszy punkt odcinka lub scenę, która kompletnie nic nie wniosła to właśnie byłoby bractwo i Ogar.
Jednak może to ja coś źle oglądałem, a zatem czy może ktoś mi wyjaśnić co w tej scenie było takiego spektakularnego?
Nie każda scena musi być spektakularna, żeby była interesująca. Wydaje mi się, że w ogóle nikt tu jej w ten sposób nie opisywał. Ogar i Bractwo byli ciekawi, bo dialogi były dobrze napisane (nie raziły sztucznością, jak w wielu innych fragmentach odcinka), a postać Ogara przeszła przez mały wątek fabularny, który pokazał nam jej przemianę. Dramaturgia (w sensie – nauka o budowie dramatu, nie napięcie) zakłada, że najmniejszą cząstką scenariusza, pozwalającą nam ocenić czy coś tak naprawdę się dzieje, jest tzw. „beat”, czyli wydarzenie, decyzja lub odkrycie, które zmieniają sposób, w jaki zachowuje się protagonista. Patrząc z tej perspektywy, w tym pobocznym wątku Ogara działo się więcej, niż w którejkolwiek z innych scen w odcinku.
Rozumiem, że może to do Ciebie nie przemawiać, ale zwracam uwagę, że dość powszechne wśród krytyków uznanie dla tej sceny, to nie jakaś subiektywna fanaberia.
To może ja spróbuję, jako że byłem jedną z tych osób, dla których wątek Ogara był jednym z największych plusów tego odcinka.
Po pierwsze – tak jak wspomniał DaeL, interakcja Sandora z Bericiem i Thorosem jest udanym pomysłem scenarzystów, bo między tymi trzema postaciami jest „chemia” i to widać na ekranie. I w ich scenach są niezłe dialogi, w przeciwieństwie do np. drętwych rozmów Jona i Sansy czy Cersei i Jaime’ego.
Po drugie – te sceny dobitnie pokazują nam przemianę Ogara. Niby dalej jest cynikiem i stara się być mocno sarkastyczny, ale jednocześnie widać, że nie jest już tym samym aroganckim dupkiem co kiedyś 😉 Zmienia się jego stosunek do Berica no i przede wszystkim mamy bardzo wyraźnie zaznaczone, że Ogara zaczynają poważnie gryźć wyrzuty sumienia, gdy uświadamia sobie, że ojciec i córka, których ciała odnajduje, zginęli z głodu z jego powodu.
No i wreszcie trzecia, bardzo ważna sprawa – mamy w tej scenie foreshadowing i bardzo ważne dla fabuły całego serialu wskazanie, że Inni pojawią się w okolicy Wschodniej Strażnicy i z tego kierunku przypuszczą szturm na Westeros. I w tym kontekście trudno się z Tobą zgodzić z tym, że sceny z Ogarem nic nie wniosły do fabuły. Tak na marginesie, fakt, że Ogar tę przyszłość zobaczył w płomieniach, których tak bardzo się boi, też ma swoją wymowę.
Oczywiście odbiór każdego wątku jest kwestią subiektywną i każdy ma prawo oceniać je inaczej, ale dla mnie zarówno sama postać Ogara, krwista, sarkastyczna, ale i niejednoznaczna, jak i jego perypetie związane z Bractwem są dużym plusem serialu i jestem bardzo ciekaw, jak dalej potoczą się jego losy. W książce możliwy jest Cleganbowl, w serialu już raczej do tego nie dojdzie, ale myślę, że Ogar tak czy siak ma jeszcze do odegrania jakąś rolę 🙂
Rzeczywiście, sceny interakcji tej trójki wyglądają jakby pisał je inny scenarzysta niż resztę dialogów w tym sezonie. W ogóle jak dla mnie wątek szukania odkupienia w Czerwonym Bogu w kontekście Ogara przybiera dodatkowych znaczeń i podtekstów jakich nie ma książkowy motyw pokuty na Cichej Wyspie. Jedyne do czego mogę się przyczepić to przedwczesna wizja Sandora. Jak dla mnie zmiana powinna przychodzić powoli a Ogar nie powinien się do nich przyznawać. A tak dostaliśmy to, ot tak, w pierwszym odcinku ale cóż…. Nie można mieć wszystkiego.
Tu nie chodziło o odkupienie w wierze w Rhllora ani jakiejkolwiek innej. Ogar wciąż jest sceptyczny co do bogów. Ta scena w serialu obrazuje raczej przebudzenie moralności Sandora, który wcześniej nigdy nie miał wyrzutów sumienia.
Wizja w ogniu? Zagadzam się to wypadło trochę mało przekonywująco. Chyba musimy się przyzwyczajać do takich sytuacji bo serial biegnie na skróty.
Ignorancie scena z Ogarem to jeden z niewielu plusów odcinka. I dzięki niej wiemy w którym dokładnie miejscu Inni chcą wkroczyć do Westeros.
O, no i DaeL mnie uprzedził z komentarzem 🙂
Dzień dobry, to mój pierwszy komentarz, bo wole czytać, zaintrygowała mnie w tym odcinku scena w której Sam odkrywa co jest na smoczej skale,mianowicie nie chodzi o smocze szkło ale o sztylet który jest pokazany wcześniej, czy to nie ten sam sztylet który posłużył w zamachu na Brana? DaeL’u czy może zastanawiałeś się nad tym? Czy to po prostu zbieg okoliczności? Pozdrawiam
to jest własnie ten sztylet tylko ciekawe po co dedeki go tam wsadziły xD
No wlasnie, czy on odegra jeszcze jakaś role? Kto ma go teraz w posiadaniu?
Z tego co pamiętam to na jakiś zdjęciach promocyjnych przed tym sezonem pojawia się nosząca go Arya
A tak sobie jeszcze mysle, czy ten sztylet może pamietać pierwsza długa noc? Będąc jednocześnie sztyletem z Valirianskiej stali?
Właśnie żadne ostrze z valyriańskiej stali nie może pamiętać Długiej Nocy, bo chyba zaczęły być one produkowane dopiero kilka tysięcy lat po niej.
To w takim razie skąd ten sztylet w tej księdze, a może to nim Arja zarżnie nocnego króla? 🙂
Sztylet pochodził ze zbrojowni Roberta Baratheona. Nie mógł mieć więcej niż 300 góra 400 lat.
Aryia to taki super zabójca? W serialu potrafi zmieniać twarz co daje jej przewagę. W książce posługuje się metodami zwyczajnych płatnych zabójców z Braavos (tzn udaje obywatela, poznaje środowisko, wtapia się w tłum, zwabia ofiarę itd). Nie widać też u niej skilla w posługiwaniu się bronią białą. Byle oprych z ulicy by ją obezwładnił. Wg serialu Aryia ma zostać jakimś ninja – komandosem – supermanem. Więc może niech od razu wyrżnie wszystkie postacie, których nie lubi z taką łatwością jak załatwiła Freyów i skończy się gra o tron.
5/10 Scena w Bliźniakach przewidywalna, scena w Winterfell nudna (ruda Alys Karstark to porażka), Smocza Skała to porażka. Na plusie Wątek w Królewskiej Przystani oraz Ogar z Bractwem. Arya oraz boysband może być. Mam pytanie o Edmure, Czemu Arya go nie uratowała oraz co dalej z nim?
zapomnieli o nim i w sumie dobrze bo już nic nie wniesie do fabuly
Co do Edmure ostatnio w serialu widzieliśmy go w Riverrun więc raczej nie znajdował się w Bliźniakach w momencie gdy była tam Arya.
Tylko, że po zdobyciu Riverrun przez Lannisterów mieliśmy tę ucztę z Walderem. I Walder ewidentnie stwierdził tam, że Edmure znów jest w jego lochu.
Edmure chyba jest już wycięty z serialu.
Może chociaż o nim wspomną w kolejnych odcinkach. Trochę dziwnie by było gdyby nagle „znikneli” głowę rodu Tully.
Po tym jak Arya zabiła wszystkich Freyów Edmure umarł w lochach z głodu :3
Nie tylko Edmure został zapomniany przez twórców serialu. Biedny Gendry ciągle płynie łódką i wiosłuje już chyba od drugiego sezonu 😛
Ja dałem 8. 7 za odc i + 1 za Ogara. Naprawdę wspaniała scena, oglądałem raz po raz.
Oczywistość sceny otwierającej mi nie przeszkadzała, twórcy dali nam się napawać śmiercią znienawidzonych Freyów od A do Z. Niezła skrótowość: kilka tomów działań LSH przerobione w scenę na 2 minuty.
Euron wyborny. Chrzanić tych, co pisali o Mikkelsenie. Asbaeck to najfajniejszy castingowy wybór od czasów Pedro Pascala! Gorsze od Eurona są jego okręty. 1. Jednak im drewna stykło. 2. Te pióra boczne w okręcie flagowym są bez sensu.
Wspaniała scena z Branem. Jest dramaturgia i jest- a to najważniejsze- siła drzemiąca w Branie. Niby nic, a jest w tym moc nowego Bloodravena!
Z minusów nie wiem, co gorsze. Maślane oczy Tormunda do Brienne, czy LF do Sansy. Jednak to drugie, bo aż żal patrzyć na takie marnowanie Baelisha.
Choćby i Dorne było 100 razy lepsze niż Dragonstone to Danny MUSIAŁA zacząć od Skały. Tu się nie liczy strategia, to jest myślenie o rodzinie, o przeszłości, o podążaniu tropem Aegona. Jakby armią dowodził Varys albo Tyrion może by zaczęli od Dorne. Ale dowodzi Danka, a jej początek podboju nie miał prawa być inny. Btw od wyobrażeń Tyriona i Daenerys na stole poczułem się jak Sam sprzątający nocniki 🙂
Czy tylko ja zwróciłem uwagę iż na stronie księgi rąbniętej przez Sama jest szkic sztyletu baaaardzo przypominający sztylet którym próbowano zabić Brana, sztylet z valyrianskiej stali będący własnością Paluszka którego to przegrał do Tyriona????????
Ja również to zauważyłem. Co prawda, zapewne nie ma żadnego znaczenia, ale przyszło mi do głowy, że Sam odkryje tajemnicę valyriańskiej stali. Popatrzmy na to tak… wiemy, że smocze szkło i valyriańska stal mają takie samo działanie na białych wędrowców. Czym innym jest stal jeśli nie stopem żelaza i węgla oraz różnych innych pierwiastków dodawanych dla osiągnięcia różnych właściwości. Może valyriańska stal to po prostu stal ze smoczym szkłem? 😉 Nie twierdzę, że nie potrzeba do jej uzyskania jakiejś magi, zaklęć i tajemnej wiedzy, jednak wydaje mi się że robi się „ciepło”. Być może gdy pojawi się znów Gendry, który był uczniem Tobho Motta, będzie to możliwe:)
Sam, Jon, Daenerys, Bran, Gendry złączą siły niczym Avengersi i ze swoją wiedzą i umiejętnościami stworzą broń przeciwko Innym. Pewnie tak potoczy się dalsza fabuła serialu. Typowo po amerykańsku.
Oj tam, oj tam, ja nie jestem wymagający, mnie odcinek podobał się. A najbardziej scena z żołnierzami Lannisterów i Aryą oraz Ogar grzebiący zmarłych.
„Przewidzenie numerów lotka jest bardzo proste. Trudniejsze jest przewidzenie daty, kiedy padną.”
Złoty smok dla Ciebie Daelu za te słowa. I puchar arborskiego. A jeśli nie Ty to wymyśliłeś, to srebrny jeleń i kufel ale za zacytowanie ich.
Aaa, i dodam scenę wymordowania Freyów. Zapomniałem o Arii zabijającej Waldera i zdziwiony byłem co ten psychol wyczynia. Mało tego, trochę mi się nawet Freyów szkoda zrobiło.
A tu proszę 🙂 Miło mnie ta scena zaskoczyła (chyba jako jedynego 😛 ).
I już mi Freyów nie było szkoda 😀