FilmyRecenzje Filmowe

Predator: Prey (2022)

Predator to bardzo zapracowany kosmita. Walczył już z gubernatorem Kaliforni, obcym, Władysławem Szpilmanem, nieprzeniknionymi ciemnościami, Batmanem, a nawet z Dannym Gloverem. Niezrażone słabymi wynikami finansowymi kolejnych części tej epopei, studio FOX z uporem maniaka próbuje wskrzeszać tę upadłą markę i dość niespodziewanie, bezpośrednio na Disney+ i Hulu, miała miejsce premiera nowego filmu z serii: Pocahontas kontra Predator. Zgodnie z panującą modą zaproponowano nam coś w rodzaju miękkiego rebootu serii, czyli zakamuflowanego remake’u oryginału w formie prequela. Tym razem z kosmicznym łowcą zmierzyła się filigranowa Indianka imieniem Naru i, o dziwo, wstydu nie ma. Powodów do dumy za bardzo też nie. Ale po kolei.

Akcja filmu dzieje się w XVIII wieku gdzieś na Wielkich Równinach amerykańskich wśród plemienia Komanczów. Ci Komancze, niczym Arnold Schwarzenegger dwa i pół wieku później, spotykają w lesie morderczego kosmostwora, który poluje na dziki i łosie, a nawet na ludzi. Zabija wszystkich po kolei, wyrywa kręgosłupy i kolekcjonuje czaszki, a na koniec traci głowę z ręki dzielnej squaw. Oryginalne, nieprawda? Nowy Predator po raz pierwszy w serii stawia na kobiecą bohaterkę i to oczywiście uruchomiło internetowych kretynów z obu stron ideologicznej barykady rozciągniętej w poprzek naszego świata. Z jednej strony progresywni lewacy pieją z zachwytu, bo “girl power” i to w dodatku jeszcze w wydaniu rdzennie amerykańskim, silna i niezależna kobieta dokopuje złym chłopom i nawet tym nie z tej ziemi. Skutek: 92% pozytywnych recenzji w serwisie Rottentomatoes w momencie pisania tego tekstu. Z drugiej strony zacietrzewione prawaki wylewające wiadro pomyj, bo nie może być tak, że kiedyś Gubernator-Terminator ledwo ubił Predatora, a teraz może to zrobić jakaś byle baba i to w dodatku czerwonoskóra! Nie o takie Predatory nic nie robiliśmy!

Zamiast komandosów w dżungli, rdzenni Amerykanie na polowaniu.

Oczywiście jedni i drudzy są w mylnym błędzie, bo po pierwsze główna bohaterka to nie Rey Skywalker i dostaje mocno w kość, a jej motywacja od początku jest prosta, jasna i spójna z ogólną koncepcją tej postaci. Nie ma przecież nic złego w pokazywaniu przełamywania stereotypów, a niezależność Naru nie jest wcale ordynarna i nikt nikomu nie próbuje nakładać feministycznych bredni łopatą do głowy. Woli polować, zamiast gotować, co w tym złego? Po drugie niektórzy zdają się zapominać, że pierwszy Predator był filmem genialnym w swojej prostocie i wszystkie późniejsze próby dorabiania jakiegoś tła do tej historii i postaci, powodowały co najwyżej uśmiech politowania, a częściej po prostu gigantyczne zażenowanie i kończyło się katastrofą. Twórcy Prey nie wymyślali koła na nowo i nakręcili to samo tylko inaczej, czym przynajmniej się nie zbłaźnili, w przeciwieństwie do Shane’a Blacka, reżysera poprzedniej części. Idea i oś fabularna jest identyczna jak w pierwowzorze, część scen zapożyczono bez żenady wprost z 1987 roku i gdzieś na podstawowym poziomie wszystko to działa całkiem dobrze. Najpierw Indianie ruszają na polowanie, a potem Predator poluje na Indian. I Francuzów. I niedźwiedzie, węże oraz wilki. To, czy ostatni cios zadaje kobieta, czy mężczyzna, nie ma większego znaczenia. To taki sam detal, jak zmiana czasu i miejsca akcji.

Jest celownik, ale działka plazmowego jeszcze nie wynaleziono.

Jest więc to film nakręcony według sprawdzonej receptury, co trzeba uznać zarówno za wadę, jak i zaletę. Jak wspomniałem, jest bezpiecznie i poprawnie, ale również dość nudno i absolutnie bez zaskoczeń. W oryginalnym Predatorze mieliśmy co prawda na początku psującą nieco suspens scenę ze statkiem kosmicznym, ale potem przez długi czas kosmita był kompletną zagadką. Napięcie w tamtym filmie sięgało zenitu, zanim zaczęło się prawdziwe polowanie. Prey nie bawi się w takie subtelności. Niby i tak nie miałoby to sensu, bo każdy wie, jak wygląda i działa stwór, ale w końcu na tej tajemnicy został zbudowany niepowtarzalny nastrój pierwowzoru. Tu mamy po prostu niewidzialnego potwora i w zasadzie odliczamy jedynie czas do finałowej konfrontacji. Nie pierwszy raz nasuwa mi się na myśl, że kontynuacje takich filmów jak Predator są bez sensu. Nie da się drugi, czy piąty raz zrobić czegoś tak prostego w świeży, oryginalny sposób. Potrzeba jakiejś zmiany, “twistu” i pomysłu, ale tu nie ma miejsca na pomysł. Można jedynie skopiować, powtórzyć i sprzedać to samo w nowym opakowaniu, licząc na to, że klient trochę już zapomniał, jak było za pierwszym razem.

W kategorii „beznadziejne animacje komputerowe” niedźwiedź plasuje się gdzieś pomiędzy smokami z wiedźmińskich seriali.

Zmiana realiów jest w tym wypadku w 100% kosmetyczna i ponownie działa zarówno na korzyść, jak i niekorzyść obrazu. Jest ładnie, tego nie mogę odmówić. Krajobrazy, widoczki, niezłe zdjęcia, gra kolorami, bardzo fajne kostiumy i rekwizyty, wszystko to zagrało znakomicie. Prey to bardzo ładny film. Świetnym pomysłem było też zaangażowanie aktorów wywodzących się z rdzennych mieszkańców Ameryki. Ich charakterystyczna uroda dodaje bardzo dużo autentyzmu i perfekcyjnie dopełnia obraz. Szkoda, że nie pokuszono się o to, żeby dialogi nagrać w jakimś indiańskim narzeczu. Nieskazitelna angielszczyzna trochę razi, zwłaszcza na tle Francuzów bulgoczących w swoim piekielnym języku. Niestety przeniesienie akcji w tak daleką przeszłość sprawia, że nowy/stary Predator faktycznie wygląda trochę jak pierdoła, skoro dał się pokroić na plasterki ludziom nie znającym elektryczności. Gdzie mu tam do twardziela z dżungli, który nawet minigunom się nie kłania? Co prawda widać, że to jakiś wcześniejszy model, bez laserów i co bardziej wymyślnych gadżetów, ale nadal ciężko uwierzyć, że czerwonoskórzy przeżyliby dłużej niż kilka minut w starciu z taką maszyną do zabijania. Wydaje mi się, że cały ten pomysł wziął się z chęci nawiązania do końcówki Predatora 2, kiedy Danny Glover otrzymuje stary pistolet. W Prey mamy ten sam rekwizyt i pokusiłbym się domniemywać, że mógł to być punkt wyjścia do idei cofnięcia się w te właśnie czasy.

Są konie, są widoczki, jest ładnie. Andrzej Wajda byłby zadowolony.

Nie ustrzeżono się kilku mniejszych lub większych wad realizacyjnych. Zdecydowanie zabrakło mi porządnej ścieżki dźwiękowej. Alan Silvestri w oryginale po mistrzowsku kreował atmosferę swoją muzyką. Zresztą w tamtym filmie całe udźwiękowienie było niesamowite. Wszystkie te odgłosy związane z wyposażeniem Predatora pamięta chyba każdy, podobnie jak tajemnicze bębenki. W Prey powtórzono jedynie to, co już znamy, nie dodając ani pół grama oryginalności, a o muzyce mogę powiedzieć, że jakaś była. Dużo większym problemem są jednak (d)efekty specjalne, a konkretnie animowane komputerowo zwierzaki. Pląsający niedźwiedź przyprawił mnie o spazmatyczny śmiech, a węże, wilki, czy inne kuguary wcale nie wyglądały wiele lepiej. Ich animacje były całkowicie nierealistycznie i koślawe. To dziwne, bo reszta, jak wspomniałem, wygląda naprawdę schludnie.

Graciarski Predator.

Czyli w końcu polecam Prey, czy raczej odradzam? Sęk w tym, że ani jedno, ani drugie. Nie urzekł mnie ten film, ale mając bardzo niskie oczekiwania, dałem się umiarkowanie pozytywnie zaskoczyć. Nie wiem, dla kogo go nakręcono. Oryginałowi nie dorasta do pięt, a nie wnosi nic nowego. Lepiej obejrzeć po raz „ochnasty” Arnolda w akcji. Nie wnosi nic nowego, czyli nowych widzów raczej też nie przyciągnie. Jest zbyt mało kontrowersyjny, żeby rozpocząć prawdziwą gównoburzę w internecie, a wytwórnia chyba sama nie bardzo wierzyła w sukces finansowy, bo film trafił prosto na platformy streamingowe, zupełnie omijając kina. Nie rozumiem idei, jaka za tym wszystkim stała. Jeśli chcecie poprawnego akcyjniaka, prostego, krótkiego, ze znanym i lubianym bohaterem, a do tego nie przeszkadza wam, że Predator naprawdę będzie walczył z młodą Indianką, to oglądajcie. Wstydu nie ma. Jeśli jednak naczytaliście się recenzji kupionych przez Myszkę Miki i spodziewacie się cudów na kiju, to stanowczo studzę wasz zapał. Odgrzewana pizza bywa smaczna, ale nadal jest tylko odgrzewaną pizzą. Wystawiając ostateczną ocenę czuję, że jestem trochę niesprawiedliwy i powinienem dodać jedno oczko, bo naprawdę oglądało mi się Prey całkiem miło. Obawiam się jednak, że miałbym potem wyrzuty sumienia, a najsprawiedliwsze byłoby wystawienie 5,5/10, czyli o grubość włosa powyżej przeciętności. Zadecydujcie sami, czy warto.

Predator: Prey (2022)
  • Ocena Crowleya - 5/10
    5/10
To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 33

  1. A czytałem recenzje, że to najlepszy Predator od czasów jedynki. Gdzie umieściłbyś go pod względem fajności na liście dotychczasowych Predów ?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. To jest jakaś zbiorowa hipnoza z tym wychwalaniem tego ponad jedynkę. Ja bym więcej jak 6 nie dał, choć nie był aż tak zły jak myślałem, że będzie.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. W sumie można powiedzieć, że faktycznie po jedynce najlepszy. Ale to trochę jak medal na paraolimpiadzie. 😉 Powiedziałbym, że to poziom Predators. Całej reszty nie da się oglądać.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. 5ka to bardzo dobra ocena. Nudny sztampowy film, ktory jest kalka 1. Glowna bohaterka ma taki plot armor ze szkoda gadac. Pol wioski zmasakrowane a oni witaja ja na koncu jak suoer bohatera

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  2. Nie, od czasów jedynki w sensie, że jedynka najlepsza, a ten jest za zaraz za nią. Aż tak nie odlecieli (przynajmniej ja nie widziałem).

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  3. śmiech na sali Panie Crowley, śmiech na sali z tymi waszymi ocenami.

    Najlepszy po jedynce, spokojnie 7/8 na 10. W tym gatunku nie powstało w ciagu ostatnich 10 lat nic wartego uwagi, a to jest warte uwagi. ten cytat:
    „jezeli nie przeszkadza Wam, że Predator naprawdę będzie walczył z młodą Indianką, to oglądajcie. Wstydu nie ma. Jeśli jednak naczytaliście się recenzji kupionych przez Myszkę Miki i spodziewacie się cudów na kiju, to stanowczo studzę wasz zapał. Odgrzewana pizza bywa smaczna, ale nadal jest tylko odgrzewaną pizzą. Wystawiając ostateczną ocenę czuję, że jestem trochę niesprawiedliwy i powinienem dodać jedno oczko, bo naprawdę oglądało mi się Prey całkiem miło.”

    przecież to jest umizgiwanie się mizogina, który wie że jest mizoginem ale troche mu głupio 😀 do sredniowiecza z tymi Waszymi ekspertami!

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Od razu do plejstocenu…
      Gdybym chciał być drobiazgowy, to po prostu bym napisał, że Predator, jakiego znamy, przyleciałby, zabił wszystkich i odleciał. End of story. Gdybym chciał być złośliwy, to bym po prostu napisał, że cały Prey to kopiuj-wklej z pierwszego predatora, bez choćby jednego oryginalnego elementu. Powtórka z Przebudzenia mocy.
      Gdyby nie sprawna realizacja, to te dwa elementy po prostu zdyskwalifikowałyby Prey na samym starcie. Nikomu nie bronię lubić tego filmu i rozumiem, że można dodać oczko lub dwa do oceny. Wydaje mi się jednak, że wynika to bardziej z niskich oczekiwań po ostatnim filmie, niż faktycznych zalet Prey. To solidny średniak, który niczym nie zachwycił. Przynajmniej mnie.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  4. Za nisko moim zdaniem. Film idealnie rozumiejący istotę poerwowzoru- proste powtórzenie w nowych realiach. Zrealizowane sprawnie warsztatowo, może trochę płot armor głównej bohaterki w dwoch-trzech miejscach przeszkadzał, ale w ramach konwencji się mieścił. Jako wielki fan Predatora byłem więcej niż ukontentowany. Osobiście dałbym 7.

    A co do uniwersum Predatora, bo też mnie wkurza jak ludzie traktują część tych filmów, więc wyrażę swoje zdanie.
    Jedynka – wiadomo, klasyk.
    Dwójka – fajny pomysł, wykonanie trochę siermiężne ale duchotę Los Angeles czuje do dzisiaj więc jak najbardziej dobry film.
    Predators – BARDZO dobry pomysł na odświeżenie tematu, pełno akcji, dobra obsada i niestety dość kiepska końcówka. Ale to też jest dobry gatunkowo film, do którego chętnie wracam.
    AvP i AvP 2 – szmelc
    Predator z 2018 – kwintesencja niezrozumienia oryginału, kompletna kompromitacja Blacka

    Prey umiescilbym gdzieś pomiędzy dwójka a Predators. Moze nawet na 2 miejscu w całej serii, ale na to wolę poczekać i sprawdzić jak będę miał z powrotami do niego.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Myślę, że spokojnie dałbym więcej, gdyby nie było w nim aż tyle scen skopiowanych 1:1 z oryginału. To leczenie się Predka, krew obcego na krzakach, ukrywanie się przed termowizją, celownik laserowy pomimo zupełnie innej broni, szwankujący kamuflaż i wiele innych. Nie dodano przy tym właściwie nic nowego, wartego zapamiętania. No bo co? Maska z kości? Rozkładana tarcza? W zasadzie tylko toporek na sznurku był ciekawy, o ile się człowiek nie zastanowił nad jego sensem.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  5. Prawda, że są tam jakieś kwiatki-niewidki obniżające temperaturę ciała delikwenta do około 25 stopni, żeby Predator go nie widział? Czytałem coś na filmwebie. Jeżeli tak, to laureata/kę nagrody Darwina powinniśmy mieć jak w banku. 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Prawda. 😀 Przecież trzeba było zrobić taką scenę, a nie wypadało, żeby panna się smarowała błotem.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Może Komancze mają inny metabolizm, ale jak białemu obniżyć temperaturę o 3-4 stopnie to traci możliwość wykonywania jakichkolwiek logicznych i zaawansowanych fizycznie czynności, a po następnych 2-3 stopniach straci przytomność. A panienka jeszcze poluje na Predatora. Sam byłbym dumny z takiej córki. 😀

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  6. Nie rozumiem marketingu. Kto ogląda tego typu filmu? Faceci. To moze Dajcie facetom, coś „facetowskiego”?! Tu nie chodzi o to ze główna bohaterka jest kobieta, chodzi o to ze głównym bohaterem nie jest jakiś twardziel a la arnold. Jako fan, chciałbym dostać nawet kilku Schwarzeneggerow. Chciałbym otrzymać elitarny oddział Indiancow, w którym będzie siłacz, cwaniak, stary wyjadacz etc etc i wszyscy po kolei będą ginąc. Wolałbym ze sam predator okazał się kobieta i zabijał przypakowanycb mężczyzn, jeśli musi być jakaś ideologia, ale chciałbym otrzymać stare, męskie kino.
    Jak żyje, a żyje juz trochę i poznałem ogrom ludzi, słysząc pewnie tysiące rozmów to nigdy nje sluszalem żeby kobiety ot tak rozmawiały sobie o predatorze 🙂 w takim razie po ch… na sile robić z kobiet odbiorców? Ile jeszcze finansowych klap trzeba aby twórcy zrozumieli ze człowiek idąc na predatora chce predatora, a nie jakiś manifest. To samo z tolkienem. Mlze jak amazon dostanie po tyłku, to wyciągną wnioski i zaczna kręcić po prostu filmu.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Swoją drogą niezły pomysł. Ciekawe czy są jakieś Predatorzyce i jaka jest ich rola w ichniej społeczności? Klingonki zdaje się były tak samo twardymi wojownikami jak ich faceci. Wyobrażacie sobie taką cycatą Predatorzycę obwieszoną armatami, biegającą po dżungli i obdzierającą ze skóry żałosnych „macho”? 😛

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Ha! Feministyczny predator? Proszę bardzo. Zarys scenariusza:

        Plemię Indian przeprowadza „tryouty” wśród młodych mężczyzn. Młoda dziewczyna zawstydza wszystkich trafiając w sam środek tarczy z luku ( scena bliźniacza do tej z pierwszego odcinku gry o tron, gdy Arya zawstydza Brana).

        Źli, starzy mężczyźni zamiast docenci jej umiejętności, drwią z chłopaka. Nie widzą sukcesu dziewczyny, widza porażkę chłopaka! Oh Ci faceci!
        Tak czy siak chłopak otrzymuje miejsce wśród myśliwych a dziewczynę odsyłają do „kuchni”
        – oburzone dziewczę udaje się do namiotu wodza i tam mimo sensownych argumentów, otrzymuje naganę, dowiadując się o tym jak dobry i wspanialy jest patriarchat, ba! Na wychodne zostaje obdarzona nienawistnymi spojrzeniami od starszych kobiet usługujących wodzowi, które gdy zostaje same obiecują wodzowi, ze ja przytemperują -> cos za dramat! Kobieta przeciw kobiecie, lzy same leca!

        Pozniej śledzimy pierwsze polowanie starej gwardii oraz młodych, pelne męskich zarickow i pokazania jakim męskim, showinistycznym dupkiiem jest szef łowczych.
        Na wieczornej, tradycyjnej biesiadzie wszyscy ciesza się z polowania. Mamy rozmowe starej baby z dziewcszyna, stara baba zachwala tradycje i stary porządek rzeczy, ale bezowocnie. Nasza glowna bohaterka, siedzi na uboczu, ale pociesza ja ów młody chłopak którego ośmieszyła. Stwierdza, ze to ona powinna zając jego miejsce, bo jest lepsza. Przyznaje również, ze rola myśliwego nie jest dla niego ( wcześniej widzimy ze podczas polowania, był zniesmaczony atmosfera i poczuciem humoru szefa) Przyznaje się ze nie czuje się MĘSKI…
        Dziewczyna ze lzami w oczach pociesza go, mowi ze jest najbardziej męski z mężczyzn ( wiadomo, bo rozumie kobiety) po czym patrza na siebie długo, ale zanim do czego dochodzi, przerywa im jedna ze złych babek ( tych od wodza) goni dziewczyne do pracy przy „garach”. Gdy dziewczyna odchodzi wymienia przeciągle, kochliwe spojrzenia z młodych chłopakiem….

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Na ich nieszczęście romanse dostrzega SZEF łowczych. ZLY SZEF obserwuje dziewczyne i gdy odchodzi nad strumyk cos tam umyć, zaczyna się do niej przystawiać. Wiadomo jak to zly facet, najpierw prawi komplementy, obiecuje ze się za nia wstawi u tej starej baby ( tak naprawdę podkreślając swoja władzy i pozycje) dziewczyna mu odmawia, on naturalnie nie rozumie odmowy, wypomina kim jest, ile robi dla plemienia i tak dalej. Ogolnie wychodzi z niego obłudnik, showinista itd. W gniewie wykrzykuje sama antyfeministyczne hasla. Zaczyna się szarpanina, szef mowi ze ona mu się należy itd. Itp., dziewczyna jest jednak zreczna i mu się wywija, jednak o tym ze ostatecznie ucieka w stronę ogniska decyduje pomoc młodego chłopaka który w ostatniej chwili „podstawia mu noge”. Msciwy wzrok szefa obiecuje zemstę…
          Z rana po baletach, wracają zwiadowcy, donoszą o tym ze na ich ziemie najprawdopodobniej wkroczylo wrogiwe plemie bo odnaleźli dziwne slady po polowaniu. Grupa najbardziej doświadczonych wojownikow pod wodza szefa opuszcza wioskę. Doatkowo szef chce aby towarzyszył im nowy… najwyraźniej chce go wystawić / zdradzić

          Dziewczyna wyczuwa podstęp wiec podażą za nimi.
          Ojej dużo tego, także skracam resztę -> predator rozk…rwia w bardzo ciekawy i widowiskowy sposób wojownikow, dziewczyna w pewnym momencie się ujawnia ( gdy zginie polowa wojowników) wiadomo faceci sa wystraszeni i wsciekli na nią, ale ona przemawia im do rozsądku. Zauważa ze oni próbują ubic predatora za pomocą sily, ale trzeba uzyc SPRYTU. Bo wiadomo, ona w męskim swiecie nigdy nie mogla liczyc na sile, musiala kombinować, zas faceci tego nie rozumieją, bo maja LATWIEJ, bo mogą postawić na przewagę sily, ale w starciu z predatorem, MĘSKA sila nie ma znaczenia, liczy się spryt. Mysliwi zaczyna powoli rozumieć okrutny los kobiet…

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Wiadomo dochodzi do konflitku miedzy szef – dziewczyna o umysły pozostałych przy zyciu myśliwych. Nowe kontra stare. Feminizm przeciw złemu światu.
            Finalnie w decydującym momencie, szef ucieka, zostawia towarzyszy, by ratować skore zas dziewczyna razem z chłopakiem ratuja resztę.
            Grupka ocalałych zastawia pułapkę, wszystko idzie dobrze, ale okazuje się ze pułapkę trzeba „odpalić ręcznie” i ktoś musi się poswiecic… Wiadomo poświeca się dziewczyna, wszyscy widza jak otrzymuje śmiertelne obrażenia razem z predatorem.

            Wykonczeni, poharatani myśliwi podchodzą niesmialo. Podczas oględzin, dzxiewczyna i predatorka sa u kresu, dogorywają.
            Jeden z myśliwych rzuca tekst w stylu „twarda sztula”
            Az nagle odpala się komputer z pancerza predatorki, który zaczyna leczyc predatorke…
            Mysliw sa przerażeni, ale nie mogą nic zrobić bo pancerz celuje w nich i trzyma na muszce.

            Podleczona predatorka, patrzy z zaciekawieniem na lezaca dziewczyne, skanuje ja i zaskoczona odkrywa plec dziewczyny. Skaner „skacze” po wszystkich myśliwych potwierdzając roznice plci oraz UJAWANIAJĄC, ze predator również jest KOBIETA!!! Co za zaskoczenie!

            Następnie predatorka, odtwarza sobie historię i honorując odwagę dziewczyny również ja leczy, po czym chce zabic resztę, jednak dziewczyna pokazuje gestem ze kocha młodego chłopaka. Predatorka dowodząc międzygatunkowej babskiej solidarności, zabija myśliwych poza ukochanym przez główna bohaterkę chłopakiem i odlatuje.

            Zakochani rzucają zarciki, caluje się i ze smutkiem stwierdzają ze nie maja po co wracac do wioski bo i tak nikt im nie uwierzy… ACH TEN PATRIARCHAT! chłopak jest przerozony ale dziewczyna zauwaza ze mogą zalozyc swoja własne plemie na WŁASNYCH zasadach… chłopaka zawstydza propozycja seksu, ale dziewczyna glaszcze go po glowie jak dziecko i chwytając za włocznie obiecuje, ze wszystkim się zajmie!

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Ech, aż mi łezka pociekła w chusteczkę, tak się wzruszyłem na tym scenariuszu. 🙂 Warto by jeszcze dokręcić, jak po powrocie na Predatorię, Predatorka zostaje wyśmiana przez swoich patriarchalnych, szowinistycznych współplemieńców płci niesłusznej, że tak kiepsko sprawiła się na ziemi. Można by też pokazać, że została też pozbawiona licencji Predatora i zmuszona do wyjścia za mąż za jakiegoś wyjątkowo szowinistycznego samca. Ewentualnie w wersji z happy endem uciekłaby na ziemię i dołączyła do nowego plemienia Indianki. Udowadniając, że prawdziwy feminizm nie zna żadnych granic i nikogo nie dyskryminuje.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Ogólnie tam pasowałoby umieścisz wiele scen, podkreślających jak zle miały kobiety, ale pisałem to w trakcie wesela. Co ciekawe było coś koło 240 osob i żadna z pan nie zagadała mnie o predatora. Nikt tez nie Vetowal sZtucznego podziału na nikomu nie potrzebne płcie podczas zabaw oczepinowych. 100% kobiet z ktorymi rozmawiałem albo narzekało na fryzjera / makijaż / sukienkę chętnie przyjmując pochwały, albo narzekały na partnera albo zwracały uwagę na kobiety które miały „fajna” fryzurę, czy makijaż. Słowem każdy była zainstrresowana wyglądem jak nie swoim to pany młodej / jakiejś zołzy albo wyglądem sali, wystrojem etc. Z kolei żaden facet nie poruszył tematu fryzjera:) aaaa i jak doszło do przepychanek gdzies po 1.00 w nocy, to dziwnym trafem sprawcami byli faceci a jeszcze dziwniejszym nie znalazła się żadna kobieta która powaliłaby na ziemie targanych alkoholem mężczyzn, za to większość kobiet piszczała w panice:)

                ALE kino widzi inaczej rzeczywistość, skoro kobieta potrafi rozprawić się z predatorem.

                Aha ogólnie to główna bohaterka powinna jeszcze uratować jakiegoś jaguara i mieć zwierzaka niczym he – Man. Przy okazji mogłaby również wymyslec wzór skróconego mnożenia i znać się na atronomii oraz hodować lecznice rośliny i wszystko to przy idealnej figurze, nienagannej fryzurze i wspaniałej urodzie, bo przecież wygląd nie jest ważny dla kobiet dlatego Skoro jest nieistotny to dlaczego kobiece bohaterki miałby nie być śliczne ?

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Ależ masz niepoprawną politycznie rodzinę. Jestem wstrząśnięty. 😛

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. bylem jako osoba towarzyszaca, ale rowniez wstrzasnal mna brak poprawnosci

                  pomimo stolicowych klimatow i drogich aut na parkingu, na kazdym kroku doswiadczalem zasciankowych, zacofanych tradycji:

                  – kobiety puszczane przodem zamiast wsceikac sie na ucisk patriarchatu, wysylaly zadowolone usmiechy
                  – zadna kobieta nie polewala, poddajac sie meskiej inicjatywie
                  – doszlo do krzykow, gdy osoba niebinarna znalazla sie w damskiej tolaecie

                  impreze pod katem ideologicznym uratowal taki typowy wujek z wasem, jako jedyny okazal sie byc na biezaco z nowymi trendami ! podczas tancow z panstwem mlodym za ktore sie wrzuca pieniadze, tancowal z panem mlodym, potwierdzajac swoje poparcie dla gender, prawdziwy bohater

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                3. No proszę, wujek z pozoru typowy Janusz, a taki nowoczesny. I jak tu nie wierzyć lewakom, że należy walczyć ze stereotypami? 😉

                  A swoją drogą my tu śmieszkujemy, a w grze Predator: Hunting Grounds można już grać Predatorką. Jest nawet kilka rodzajów do wyboru:
                  https://www.youtube.com/watch?v=3PlHFnL44GE

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                4. wiesz co nie jestem specem od uniwersum predatora i nie wiem czy kobieta predator ma tyle sensu co czarny hobbit, czy po prostu ktos sobie tak wymysil

                  takze, szczerze nie mam pojecia co o tym sadzic

                  poza tym gry rzadza sie nieco innymi prawami, otoz w gre ma sie fajnie grac, zwykle fabula / zgodnosc z oryginalem nie stanowi o sile rozgrywki, zwlaszcza w strzelankach

                  co do predatorek, mozemy sie tyko domyslac jak wyglada spoleczenstwo predatorow i czy byloby w nim miejsce dla kobiecych wojowniczek.

                  Skads na bank wzial sie u nich kult łowów, ale nie wiemy czy kazdy mieszkaniec ich planety jest lowczym, czy moze Ci wysylani w kosmos to pewnego rodzaju elita, ktora musi sie szkolic, a w rzeczywistosci stanowi 1% spoleczenstwa. Wie ktos czy to zostalo wyjasnione?

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                5. Też nie jestem specem od uniwersum Predatora. Zresztą, jakie to może być uniwersum? Podobnie jak uniwersum Obcego, tworzone przez komiksiarzy, fanfikowców i gry. Obie serie nigdy nie stworzyły niczego spójnego, a Scott ostatnimi filmami dobił jeszcze gwoździe do tej trumny. Można sobie założyć co tylko się chce, w tym i Predatorki. A jeżeli stoi to w sprzeczności z książką jakiegoś grafomana, któremu właściciel franczyzy łaskawie zezwolił kłusować po swoim lesie, to walić to. Nie mam obowiązku jej znać, jak nie mam obowiązku znać wszystkich gier opartych na twórczości Martina. Zawartość dodatkowa to tylko zawartość dodatkowa, kanonem są filmy. A tutaj o Predatorkach nic nie wiadomo. Mogą być, choć nie muszą.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
  7. Film jest fatalny, nie chodzi już nawet o kwestie pseudo feministyczne, do których nie byłem przed seansem jakoś strasznie negatywnie usposobiony, ale nie potrafią tego podać e inny sposób, niż łopatologicznie, co od razu rzutuje na ocenę całej fabuły. Pomijając nawet to w tym filmie roi się od błędów czy bzdur. Jestem kilka dni po obejrzeniu, więc na szczęście większość fabuły już mi wyleciała z głowy, ale wystarczy dodać choćby nieprawdopodobna słabość predatora przy jego jednoczesnym płot armour-np zwykly niedźwiedź rani go tak, że jest cały zakrwawiony, ale już za chwilę nie ma po tym śladu, albo nie robi to na nim większego wrażenia. Bzdury związane z maską miałem nadzieję, że skończyły się wraz z częścią druga predatora, ale powróciły ze zdwojoną moca, podobnie jak kostium zapewniający niewidzialnosc, który w wodzie miał przestawać działać, a tutaj śmiga bez problemu (a w końcu film poprzez nawiązanie z pistoletem jest elementem uniwersum-choć zagadkę pistoletu rozwinięto w nurtach poza filmowych zupełnie inaczej). Ale największy zarzut to chyba to, że film był w wielu miejscach nudny. Problem w tym, że pierwszy predator doskonale z balansował siły. Na początku widzimy oddział ociekających testosteronem mięśniaków, dla których siły terrorystow/rebeliantow nie stanowiły żadnej przeszkody, a później to oni stają się mięsem armatnim. Tutaj właściwie nie widzimy tego, aby którykolwiek z ludzi „rządził” na danym terenie, więc trudno uważać, aby predator gwałtownie różnił się pod kątem zagrożenia od Jaguara czy pantery. Co prawda, jest to związane z pomysłem na film (najpierw polowanie na Jaguara, a później powtórzenie tego co do predatora), który nie był najgorszy, ale problem jest z wykonaniem-w ogóle nie czuć było zagrożenia i latało mi i powiewalo kto umrze i w jaki sposób. Inna niższość, że indianie byliby totalnie przerażeni demonem, który jest niewidzialny, zresztą podobnie jak Francuzi, choć z lekko innych powodów.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Czy ja wiem? Zawsze mówię, że niektóre filmy nie powinny mieć żadnych sequeli, prequeli, remake’ów ani naśladownictw, bo wszystko to będzie jedynie popłuczynami psującymi odbiór klasyka. Niewątpliwie Predator z Arnim i spółką jest jednym z takich filmów. A jeżeli już powstają, to powinny to być kontynuacje wchodzące w dany świat bardzo płytko, niczego nie próbujące wyjaśniać, zmieniać ani ulepszać (słyszycie? ulepszać! – że pojadę klasykiem). Dlatego mało kogo drażni Predators Antala, natomiast Predator 2, AvP, AvP2, nie mówiąc już o tym filmie Blacka, mają rzesze zaprzysięgłych wrogów. Wydaje się, że najnowszy Predator wchodzi w uniwersum dość płytko, może więc nie będzie aż taki zły. Oby nie zepsuli go tylko ideologią. Ocenię jak obejrzę.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  8. Predator z filmu jest taki a nie inny nie dlatego, ze jest prymitywniejszy. Rasa Yautja juz od tysiecy lat stoi na wysokim poziomie rozwoju technologicznego. Predator z Prey nie uzywa akcesoriow znanych z innych czesci nie dlatego, ze ich jego rasa jeszcze nie wynalazla, tylko dlatego, ze jego klan to tradycjonalisci. W walce uzywa glownie broni bialej. Jego maska to nie czaszka a stylizowana na czaszke zaawansowana technologicznie oslona twarzy. Nawet jego wyglad jest uzasadniony, gdyz ten odlam jest biologicznie blizszy rasie, z ktorej Predatorzy powstali i nie krzyzuje sie z innymi klanami.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  9. „Szkoda, że nie pokuszono się o to, żeby dialogi nagrać w jakimś indiańskim narzeczu”

    Czytałem gdzieś, że film ma dwie ścieżki do wyboru – angielską i indiańską (komanczańską? tak to się pisze?).
    Jeszcze nie oglądałem więc nie miałem okazji sprawdzić, czy to prawda.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Też o tym czytałem, ale na polskim Disney+ nie ma takiej opcji.
      Poza tym tamta wersja podobno była jedynie dubbingowana, więc chyba średnio nadaje się do oglądania.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button