Będzie prywata, może nawet swego rodzaju ekshibicjonizm emocjonalny, ale czuję, że muszę to napisać. Dziękuję wszystkim, tak w redakcji jak i komentującym, za życzenia zdrowia i trzymanie kciuków. Już jest lepiej, chociaż do pełni sił droga daleka. Uważajcie na siebie i starajcie się nie zarazić. SARS-CoV-2 to podstępny i bardzo groźny skur…yn. Dopiero w bezpośrednim starciu przekonałem się jak bardzo, mimo że nigdy nie lekceważyłem zagrożenia.
Nie mam jeszcze czterdziechy (ale jest niebezpiecznie blisko), zero chorób współistniejących. Prowadzę w miarę aktywny tryb życia (narty, piłka, spacery, rower – jeżdżę po 50-80 km na jeden wypad). I co? I psu na budę to wszystko. Pierwsze objawy niezbyt uciążliwe, ale konsekwentnie nasilające się. W sumie 11 dni w domu, gwałtowne pogorszenie i hospitalizacja na kolejne 10 dni.
Żeby nie było zbyt dramatycznie: już mnie wyciągnęli z najgorszego. Wielkie podziękowania dla ekipy z oddziału IX wrocławskiego jednoimiennego szpitala na ul. Koszarowej. Zespół wyrozumiałych, profesjonalnych i pełnych empatii aniołów stróżów, którzy przez 24h na dobę walczą z pandemią i próbują każdego pacjenta zawrócić z jednokierunkowej drogi w nicość. Niesamowite, pracowite i odważne kobiety. Należą im się wszelkie pieniądze tego świata i dozgonne uznanie.
Napisałem, że już mnie wyciągnęli, ale to dopiero połowa drogi. Wyniki kontrolne po wypisie i okazuje się, że organizm w środku wygląda jak po wybuchu bomby. Większość najważniejszych organów dostała mocno po zadzie, a dzienna dawka leków wygląda jakby ktoś wysypał paczkę Skittlesów. O tym, że nadal mam krew gęstą jak kisiel (a była już gęsta jak smoła) nawet nie wspominam. Na to też zażywam kolejne cuda farmakologii i liczę, że rozpuszczające się zakrzepy nie narobią większego bałaganu. O szkodach, jakie taki stan i obserwacja szpitalnego „przemiału” robi w głowie, nie chcę pisać za dużo. Prawie jak wizyta na froncie. Myślę, że powrót do równowagi psychicznej może zająć więcej czasu niż rehabilitacja fizyczna.
Piszę to wszystko, żeby trochę z siebie wyrzucić, ale też ostrzec wszystkich. Bo nie jestem z grupy ryzyka, a sponiewierało mnie okrutnie. Bo to loteria i wierzcie mi – nie chcecie się przekonać, co to znaczy nie móc oddychać i pisać na szybko bliskim hasła do kont i numery PINów, żeby „w razie czego” mieli wszystko przygotowane w jednym miejscu. U mnie na czterech domowników dwoje najmłodszych nie zauważyło choroby, a trzecia osoba kaszel kilka dni, utrata węchu i smaku na kolejne 4-5 dób. Loteria. Przy czym na sali szpitalnej miałem ludzi tak starszych ode mnie (60-kilka lat, ale też 40-parę), ale i młodszych. Jeden chłopak urodzony w drugiej połowie lat 90…
Dlatego niezależnie od tego, jak bardzo was wkurza lockdown i niekonsekwentna, nielogiczna polityka władz w tym temacie (wierzcie mi, sam mam mnóstwo uwag i krytyki dla tego bałaganu, który kosztował życie ponad 60 tys. rodaków), uważajcie na siebie i ludzi w waszym bezpośrednim otoczeniu. Dezynfekujcie ręce, nie pchajcie się w duże skupiska, bądźcie bezpieczni i odpowiedzialni za swoich bliskich. Gdyby jednak i do was przykleiła się korona-zaraza – życzę lekkiego albo bezobjawowego przebiegu i jak najmniej spustoszenia w organizmie. Zdrowia dla Was i waszych bliskich!
SF
PS A jeśli jesteś zwolennikiem teorii, że wirus jest zmyślony, lekarze rozrywają płuca respiratorami, w szpitalach leżą statyści, nie ma pandemii, jest „plandemia”, a w wirusa wierzą zmanipulowani „covidianie”, to znaczy, że jesteś skończonym debilem, prawdopodobnie na drodze bez powrotu. Nie ma jednak sytuacji beznadziejnych, zastanów się nad sobą, może jeszcze jest szansa.
Wszystkiego dobrego w takim razie, obyś jak najszybciej odzyskiwał tak zdrowie fizyczne, jak i psychiczne. Pamiętaj, że (myślę, że mogę mówić tutaj za wszystkich) masz wsparcie czytelników fsgk, choćby było to tylko dobre słowo. Ale jakbyś czegoś potrzebował to pisz ;). Swoją drogą, tak jak już chyba pisałem, polecam leki wziewne na astmę nie tylko po to, aby lepiej oddychać, ale kto wie, czy nie uchronią przed skutkami w innych organach. Moja koleżanka (30 lat) po Covidzie straciła słuch w jednym uchu i możliwe, że nie odzyska w ogóle, także faktycznie nawet młode osoby mogą później ponosić konsekwencję na przyszłość. Nie życzę nikomu. Sam prawdopodobnie też przeszedłem (ilość ludzi chorych, z którymi się zetknąłem na krótko przed kwarantanną to gwarantuje), ale bezobjawowo. Śmieję się, że byłem pacjentem zero, bo w styczniu 2020 r. wróciłem z Bolonii i byłem chory, a kaszel przeszedł dopiero pod koniec marca. Ale jeśli tak, to kto mógł podejrzewać? Dziwnym przy tym wirusie są właśnie konsekwencje późniejsze, bo ile ludzi, tyle różnych problemów po wirusie lub wręcz przeciwnie – ich brak. To by wskazywało bardziej na to, że wirus nie jest do końca naturalnego pochodzenia, ale oczywiście nie zamierzam tutaj teoretyzować zbyt mocno i tworzyć teorii spiskowych, nie mam wiedzy na ten temat. Reasumując – wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej rodziny.
To ile osób przeszło podejrzane przeziębienie jeszcze „przed dostaniem się wirusa do Europy” też jest zastanawiające. Moja dziewczyna na trzy tygodnie była wyłączona z normalnego funkcjonowania w styczniu. Mnie, o dziwo, nic widocznego nie złapało.
To coś innego. Wtedy to była grypa albo jakiś inny wirus. Też myślałem, że covid, bo cała rodzina mocno dostała (osłabienie, gorączka przez długi okres), ale po pierwsze dzieciaki też chorowały i to dość konkretnie. Po drugie: robiliśmy potem testy na przeciwciała i nie było. I po trzecie: tamta choroba mocno dawała się we znaki, ale w porównaniu z tym gównem to jednak był spacerek.
Dzięki wielkie. Też mam różne dziwne teorie na temat wirusa, ale to temat na inną rozmowę 😉
Szybkiego powrotu do zdrowia! Dobrze,, że napisałeś ten tekst. Niestety wciąż jest mnóstwo osób, które nie wierzą w żadna pandemię, co po ponad roku jej trwania, nie mieści się w głowie. Pozdrowienia
Dzięki! Nie wiem skąd tacy ludzie się biorą i nie wiem jak ich nawracać, ale przeraża mnie to, bo widziałem ludzi, mówiących takie kocopoły, których znam od dawna, uważałem za ogarniętych i są w dobrych firmach na wysokich stanowiskach…
Dużo zdrowia SithFrog!
Dziękuję bardzo!
Przede wszystkim życzę wszystkiego dobrego i szybkiego powrotu do zdrowia. Pomimo dramaturgi i emocjonalnego wpisu, co zrozumiałe przy takim przebiegu choroby, ja pozostanę sceptyczny wobec tego czego wszyscy w ten czy inny sposób doświadczamy od przeszło roku.
Dziękuję.
A co masz na myśli ze sceptycyzmem?
Wybacz, ale nie skorzystam z zaproszenia do dyskusji. Nasłuchałem się już, również na tym portalu, „argumentów” typu idiota, kretyn, debil, foliarz itd. Twoje ps też mnie do tego nie zachęca. Uprzedzając, wiem że wirus istnieje, że stanowi zagrożenie dla zdrowia niektórych, dla pewnego odsetka jest śmiertelny. To jaki to procent i jak się rozkłada w populacji oraz czy zastosowane środki i strategie poszczególnych państw są adekwatną odpowiedzią na stanowione zagrożenie, to kwestie nad którymi można się zastanawiać i debatować. Niestety nie widzę takiej możliwości, debata się nigdy nie odbyła, ani na poziomie medialnym, ani naukowym, tym bardziej politycznym. Obserwuję za to coś przeciwnego, demagogię, cenzurę, zastraszanie i szykanowanie. W sferze polityczno-społecznej i prawnej zachodzą procesy równie niepokojące (nie tylko w Polsce i nie tylko PiS), jawne łamanie prawa, deptanie praw obywatelskich i podstawowych praw człowieka, gwarantowanych nie tylko w aktach rangi konstytucji ale i dokumentach i deklaracji międzynarodowych. Pozostało jedynie jedno odwieczne prawo, prawo siły i przemocy. Niestety, ponad roczne doświadczenie pandemicznej rzeczywistości nie napawa optymizmem. Zarządzanie poprzez strach prawdopodobnie pozostanie z nami na dłużej. Dla mnie to czas przełomowy, nasza, jednostek ale i wspólnoty, na niego reakcja zdefiniuje kierunek na nadchodzące lata i dekady. Osobiście nie patrzę w przyszłość z nadzieją, po tym co było mi dane zaobserwować od wiosny zeszłego roku.
A widzisz, to w zasadzie się zgadzamy, bo o ile uważam wirus za groźny jak pisałem, o tyle polityka władz (nie tylko naszych) to jakiś mix niezłych pomysłów z totalnie debilnymi, łamaniem prawa, rządzeniem rozporządzeniami i momentami przeginaniem pały w drugą stronę. I zgadzam się, że potrzeba szerokiej dyskusji, nawet jeśli nie teraz to na pewno po pandemii. I najlepiej planowania na przyszłość konkretnych scenariuszy z sensownymi rozwiązaniami, a nie taki chaos jak obecnie.
„Osobiście nie patrzę w przyszłość z nadzieją, po tym co było mi dane zaobserwować od wiosny zeszłego roku.”
Oj zgadzam się, choć mamy coś zupełnie innego na myśli.
Według mnie to co wydarzyło się na poziomie społecznym już nie będzie nigdy naprawione.
Zgadzam się, że odpowiedzialni są też za to naukowcy, którzy mieli często problem z konkretnymi przekazem.
Nie usprawiedliwia to jednak rozwoju szurii, antynaukowych i szkodliwych społecznie postaw.
Pandemia niestety obnażyła ogromną ilość idiotów, którzy wcześniej byli bezobjawowi… Cóż za ironia 🙂
Jest jeszcze kwestia celebrytów i influencerów, którzy pokazali że nie są żadnymi wzorami do naśladowania i nie zasługują na atencję. Społeczeństwa powinny takich kopnąć w dupę i pozbawić cennego fejmu. Niestety tak się nie zdarzy, co też nie napawa optymizmem. Niektórzy odkryli, że warto iść w szurię i jestem pewny iż wielu z nich robi to z czystego wyrachowania.
„Nie usprawiedliwia to jednak rozwoju szurii, antynaukowych i szkodliwych społecznie postaw. Pandemia niestety obnażyła ogromną ilość idiotów, którzy wcześniej byli bezobjawowi… Cóż za ironia 🙂”
Smutne słowa, ale w 100% racja. A celebrytów nie rozumiem. Komarenkę i Górniak wysłałbym na jakąś misję na skraj układu słonecznego. Niech się przydadzą nauce.
Ja rozumiem poniekąd. To śliskie i wątpliwej jakości istoty, które z wyrachowania przykleją się tam gdzie można zdobyć najwięcej atencji. Nie mogą już sprzedawać nazwiska z płytami czy innymi dziełami, więc muszą sprzedawać z czymś innym. Rolą społeczeństwa mądrego powinno być kopnięcie takich w dupę, jak i innych Karolaków czy Pudzianowskim. Niestety jest jak jest 🙂
Lepiej włączyć FB takiej czy IG, zamiast poczytać pracę naukowe albo zasięgnąć porady u specjalisty – taki obraz dzisiejszego społeczeństwa.
Jakby lekarze i naukowcy włączyli tik-toka, twittera i tam szerzyli naukę oraz zaczęli robić masowo infografiki – może by się dało coś uratować 😀
Loteria. Wystarczy wspomnieć, że umierają osoby bez współistniejących poniżej 25 roku życia a zdarzają się ozdrowieńcy powyżej setki, wiek nie jest kluczowym czynnikiem. Dużo zdrowia.
Dzięki! No loteria. Dlatego lepiej nie sprawdzać.
A może jednak nie loteria? Skoro część osób przechodzi tego wirusa w zasadzie jak przeziębienie i bez komplikacji to może należy szukać wyjaśnienia w genach? Zawsze część populacji będzie mniej podatna na jakąś chorobę niż reszta i szkoda, że do naszych rodzimych ekspertów z mediów to nie może dotrzeć
Pewnie za rok-dwa-trzy będziemy wiedzieć na pewno. Objawy mniejsze/większe wyglądają jak loteria obecnie, ale jestem pewien, że przypadków nie ma, po prostu jeszcze nie znamy wirusa dość dobrze.
Piękny PS.
Pozostaje mi tylko życzyć zdrówka!
Czytałem hipotezy, że powikłania to jest coś co bardziej przeraża władzę wielu krajów niż paraliż służby zdrowia. Nie z dobroci serca tylko wizji wypłacania ogromnej części społeczeństwa rent i różnych świadczeń. Obawiają się też paraliżu na rynku pracy, w końcu wielu ludzi pracuje fizycznie, a nie robi nawet dla zdrowia połowy rzeczy co SithFrog 🙂
Nielogiczna polityka, niezasadny w wielu miejscach lockdown (np. baseny) jest w praktycznie każdym kraju. Hipoteza nie usprawiedliwia tych rzeczy, ale może pozwoli je zrozumieć i przełknąć. Wszak plandemik to skończony debil na usługach ruskich trolli, ale by wierzyć że władza troszczy się o ludzi to też trzeba być bardzo naiwnym 😛
100% racji, wirus jest bardzo groźny, ale nasz lockdown i polityka wobec pandemii to mam wrażenie spacer niewidomego przez gęsty las.
Dzięki za życzenia zdrowia!
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, SithFrog. 🙂
A kto najgłośniej gardłuje? Wiadomo – świry od Korwina i Brauna oraz gówniarzeria, która chce się bawić bez ograniczeń. Zaś władza może i nie jest doskonała, Iluvatar, ale póki co żadna inna lepsza też by nie była. Nie takie potęgi jak my wyłożyły się na covidzie. Strach pomyśleć co by było, gdyby premierem wciąż był Tuska, a Kopaczowa ministrem zdrowia. :/
Ale ja pisałem ogólnie o władzy, nie o polskiej. Covid nie wybiera upodobań czy narodowości ( choć ponoć geny mają znaczenie) i wszędzie polityka lockdownu jest krytykowana, dlatego chciałem zwrócić uwagę skąd bierze się, bądź co bądź, w miarę podobne podejście na całym świecie.
Być może gdzieś na świecie są ludzie gdy w poczuciu misji, z dobroci serca w rządzie troszczą się o obywateli, ale takie wyjaśnienie wg. mnie powinno pasować wszystkim. Sceptykom, krytykom, zwolennikom itd.
Jest jeszcze kilka argumentów na to: ubezpieczenia, koszty hospitalizacji itd.
Ostatnio się dowiedziałem, że szczepionka na rotawirusy jest od teraz obowiązkowa i bezpłatna. Dlaczego? Przecież nie tak dawno wydałem na nie 600-700zl. To duży koszt w ujęciu społecznym. Okazało się, że taniej władzy wyszczepić dzieci niż część z z nich leczyć i utrzymywać świadczenia na nie.
Władza kalkuluje i ja to jak najbardziej popieram. To znaczy że używa logiki, która w efekcie końcowym przyniesie więcej korzyści niż romantyczne pierdolamento. Ludzie pokrzyczą, poprotestują, ale przynajmniej więcej będzie zdrowych, zdolnych do pracy i nie obciążających budżetu państwa.
Jeszcze sobie poczytałem o USA i tamtejszych szczepieniach. Znam tam sporo ludzi i młodsi ode mnie znajomi już dawno chwalili się wkłuciem J&J czy Pfizera. Zaszczepiono tam już setki milionów ludzi. Skąd tak szybka kampania? Bo tak strasznie duży odsetek otyłych ludzi jest tam narażony na poważne powikłania. Chorobliwie otyły człowiek już się do wielu rzeczy nie nadaje, a po Covidzie to już w ogóle…
No cóż, nie da się ukryć, że zachodni świat nie zdał tego egzaminu. A co by było – nie daj boże – podczas wojny?
Jakbyś posłuchał (i zrozumiał) tych „świrów”, to oni nie kwestionują istnienia wirusa tylko walczą z bezprawiem, jakie od roku wyprawia nasz rząd (to że inne kraje robią to samo w żaden sposób nie usprawiedliwia łamania prawa obowiązującego w naszym kraju) do spółki z totalną opozycją. Jedni chcą się bawić bez ograniczeń, a inni (większość) po prostu prowadzić swój biznes, żeby utrzymać rodzinę, być przyjętym przez lekarza, móc się normalnie uczyć itd.
W lockdownie nie chodzi przecież o to, żeby ludzie w ogóle nie zachorowali na covida, bo to niemożliwe. Tak jak każdy przeszedł w życiu grypę, tak i przez to będzie musiał przejść (chyba że sprawdzą się te szczepionki, ale to wątpliwa rzecz i o ich rzeczywistej wartości przekonamy się dopiero za parę lat). Chodzi o to, żeby wszyscy nie zachorowali W TYM SAMYM CZASIE. Bo gdyby do tego doszło to służba zdrowia padłaby na pysk. Mielibyśmy zamieszki pod szpitalami i walki o miejsce. A zakłady pracy i tak by stanęły, bo trzy czwarte pracowników poszłoby na zwolnienia. Tak samo szkolnictwo. Nie byłoby żadnego tak upragnionego przez was normalnego życia. Nie dociera to do was?
Aha, i który z przepisów rozporządzenia o stanie epidemii z 20 marca 2020 (wydanego na podstawie ustawy z 5 grudnia 2008) narusza ten nasz straszny, bezprawny rząd?
Jeżeli chodzi o rozmiar bezprawności działania rządu, który zaznaczam tutaj, zdecydowanie jest, to temat na szerszą dyskusję. I tego bezprawnego działania nie można w żaden sposób akceptować stwierdzeniem stanu wyższej konieczności rządu, bo im dłużej to trwa i im dalej w tej pandemii jesteśmy, tym coraz z tym gorzej, więc trudno mówić o zaskoczeniu i potrzebie szybkich (nawet jeśli bezprawnych) działań. Jeżeli ktoś próbuje tego bronić to już nie tylko faktycznie, ale i mentalnie stał się niewolnikiem (nie piję tu do Ciebie, piszę ogólnie).
Nie rozumiem z tą bezprawnością. Rząd działa w zgodzie z legalnym rozporządzeniem, które to z kolei wydano na podstawie legalnej ustawy o stanie epidemii (notabene, uchwalonej jeszcze za PO). Co więc w tym bezprawnego? Ustawa pozwala na czas stanu epidemii ograniczyć pewne prawa obywatelskie, jak swoboda działalności gospodarczej czy wolność poruszania się. Można pewne działania rządu uznać za niepotrzebne, inne wręcz za głupie, ale w żadnym razie nie bezprawne. Chyba że „bezprawność” rozumiemy na sposób totalnej opozycji.
Chyba nie czytałeś wpisów Jacka Wilka i Korwina. Metzen czy inny Dziambor kwestionują to, o czym mówisz, ale już Braun i wymienieni to zwykłe szury.
Dzięki, a co do Tuska i reszty: ciężko powiedzieć co by było. Nie mam talentu jasnowidzenia.
Podejrzewam, że to samo. Rząd PO zamykałby wszystko jak leci bez ładu i składu, a PiS jako totalna opozycja grzmiałby, że rząd robi za mało. W ogóle, czy ktoś pamięta jak ponad rok temu, kiedy było 100 zachorowań dziennie Budka i Kidawa na konferencjach mówili o ciężarówkach, które miały wywozić tysiące trupów ze szpitali?
Wirus jest potężny. Jestem okazem zdrowia. 3 dni ćwiczeń + 1 dzień wolnego i tak w kółko. Mówiąc ćwiczenia mam na myśli moje osobiste zestawy których zdecydowana większości osob po prostu nie wykona. Dodatkowo nie spożywam słodyczy / pieczywa / przetworzonych produktów / napoi gazowanych / fast foodow i takich tam rzeczy. Właściwie to nie choruje ( jakies 7 lat) odkąd w miarę regularnie jem czosnek, ale jednak niecały rok temu przeleżałem w domu 7 dni. Z czego przez 2 dni byłem jakby nieobecny, bez sił i z zawrotami głowy.
Zupełnie nie ogarniam tych starszych osob które mają gdzieś obostrzenia i łażą po sklepach( nie kupuja szybko, tylko łażą gadają ze sobą, spotkania towarzyskie przy polce z nabiałem ) albo jeżdżą na pielgrzymki. Znam kilka pan 60+ ze słabym zdrowiem które robią sobie wypad na weekend do Krakowa. Serio ? Może tam maja ładniejszy kościół ale Bóg jest taki sam wszedzie, nikt mi nie przekona ze akurat w powiedzmy Częstochowie Bóg bardziej słucha albo bardziej się „cieszy”. Jak już narzekam na innych to nie mogę nie wspomnieć o ludziach którzy idąc z psem na spacer zajmują jedna stronę chodnika a druga stronę zajmuje ich pies. Co tam ze biegniesz i widza Cię z daleka, co tam ze biegniesz samym brzegiem ! i tak nie skorzystają ze smyczy i nie przyciągną psa do siebie przez co albo wbiegasz w psa, albo musisz pobiec po trawie ( zejść z chodnika) albo się zatrzymać i wtedy zwykle słyszysz „proszę się nie bać, nie gryzie” jakby nie docierało do nich ze problemem nie jest poes tylko ich bezmyślność. Gdyby nie fakt ze kocham psy to po prostu bym je deptał. Ale mam za miękkie serce na to. Nawet jakby wbiec w właściciela czy go kopnąć w d… to szkoda pieska, bo się zestresuje. Ale kiedyś mi nerwy puszcza i jeśli przeczytacie w prasie ze ktoś ściągnął z psa smycz i założył ja właścicielowi po czym biegł z nim uważając żeby wbrew niecodziennej sytuacji nie zajmować więcej niż polowe chodnika wraz ze swoim nowym pupilem – > to będziecie wiedzieć kto to 🙂
Bezimienny dodał ciekawą i potwierdzoną informację:
„Co do osób, które są zdziwione, że miały świetną odporność, a koronawirusa przechorowały ciężko – ten wirus jest o tyle specyficzny, że czasem właśnie przetrenowany organizm i zbyt dobra odporność mogą być wręcz szkodliwe – a to dlatego, że jak złapią koronawirusa to ich organizm zacznie produkować jak szalony ogromną liczbę przeciwciał i dochodzi do tzw. burzy cytokin – zbyt duża liczba przeciwciał rozwala układ odpornościowy, co odbija się bardzo negatywnie na całym organizmie. Czytałem kiedyś wywiad z komandosem, który miał cholernie mocno wytrenowany organizm, uprawiał sporty ekstremalne itd. – a jak złapał koronawirusa to 2 tygodnie leżał bez przytomności i omal nie zszedł z tego świata. Dlatego właśnie ten wirus jest tak zdradliwy i niebezpieczny i każdemu może wyrządzić szkody, nie tylko starszym osobom. I paradoksalnie chyba najlepiej mieć “średnią” odporność, żeby go dobrze przejść. Ale to oczywiście zależy od wielu czynników. No i sam wirus też ma różne szczepy, jedne są łagodniejsze, inne dużo bardziej destrukcyjne.”
Wirus istnieje i bywa bardzo groźny. Lockdown w wydaniu innym niż chiński to nonsens i lekarstwo gorsze od choroby. Oczywiście nigdy bym nie chciał, aby zaserwowano nam chińskie zaspawanie mieszkań. Tak czy inaczej ten rząd pcha nas w katastrofę ekonomiczną (już górujemy, jeżeli chodzi o inflację) i to taki sam fakt, jak występujący ciężki przebieg COVID.
Lockdown w wersji chińskiej jest niemożliwy nie tylko w Polsce, ale i ogólnie w całej Europie. Zupełnie inna mentalność. Europejskie społeczeństwa nie są tak karne jak chińskie i taki rygorystyczny lockdown doprowadziłby tylko do masowych protestów, co byłoby przeciwskuteczne. Z kolei całkowity brak lockdownu doprowadziłby szybko do zapaści naszej służby zdrowia. Niestety koszty gospodarcze są duże, ale lockdown mimo wszystko zmniejsza tempo rozprzestrzeniania się epidemii i pozwala służbom zdrowia funkcjonować. Nie tylko u nas, ale i w całej Europie. Bo takie Niemcy czy Francja oprócz lockdownów stosują też np. godzinę policyjną. To samo Włochy. A służbę zdrowia mają jednak lepszą niż Polska…
Co do naszej gospodarki to mimo wszystko jakoś się jeszcze trzymamy na tle innych krajów europejskich. Bezrobocie mamy w tej chwili najniższe ze wszystkich. To też trzeba brać pod uwagę, a nie tylko samą inflację.
No nie do końca. Wystarczy spojrzeć na paragon po wyjściu ze sklepu z jedzeniem, aby zobaczyć w jakim kierunku to zmierza (a pełne skutki tych pseudolockdownow dopiero nadejdą). Przykład Teksasu pokazuje zaś, że brak lockdownu nie musi oznaczać wzrostu zakażeń. Do zakażeń dochodzi głównie w domach i zakładach pracy, więc absolutnym nonsensem jest zamykanie fryzjerów, kosmetyczek, sklepów odzieżowych, sklepów obuwniczych, siłowni czy miejsc uprawnienia sportu. Wirus w sklepach spożywczych jest niegroźny, ale najgroźniejszy w obuwniczych. Serio, Bareja byłby dzisiaj dokumentalistą. Wystarczy spojrzeć na fryzjerów za ciemnymi roletami, podziemie kosmetyczne czy fitness. Kto się nie boi nielegalnych zakazów (i to kolejny temat rzeka, ponieważ rząd ma narzędzia prawne, aby uczynić lockdown zgodnym z prawem, ale świadomie ich nie stosuje) i tak jest otwarty, ale działania władzy to po prostu istne kuriozum (a tak naprawdę są to działania pokazowe mające na celu utrzymanie słupków poparcia w docelowym elektoracie PiS [ludzie starsi, którzy z oczywistych względów obawiają się wirusa najbardziej], tak niestety działa państwo przemiałowe).
A może w texasie po prostu liczba zakażeń już spadła poniżej pewnego poziomu i możnabyło ogólno stanowy lockdown ściągnąć? Może z powodu spadku mobilności spowodowanym śnieżycą, lockdown nie miał sensu? Bo w locdownie chodzi o to aby zmniejszyć liczbę ludzi którzy mają ze sobą kontakt. A przy tamtych mrozach to się samo zrobiło.
Nie jestem amerykaninem, więc to wszystko to moje przypuszczenia.
Różne są możliwości, ale u nas nikt nie kieruje się logiką. Skoro w sklepach spożywczych zasadniczo nie dochodzi do zakażeń (nawet jak sanepid kiedyś jeszcze na początku śledził ruchy zakażonych, to nigdy nie szukał klientów biedronki czy innego Lidla z uwagi na wirusa np. u kasjerki – te to zreszta są turboodporne), to jaki ma sens zamykanie sklepów z odzieżą? Natomiast jest to naprawdę bardzo szkodliwe, ponieważ branża odzieżowa w Polsce zatrudnia dziesiątki tysięcy osób i same tarcze nie uratują wszystkich, tym bardziej jak będziemy trwać w tym szaleństwie. Kolejna sprawa to nadmiarowe zgony niezwiązane z COVID. W Polsce z odpowiednio wczesnym wykrywaniem nowotworów zawsze było słabo, ale teraz weszliśmy na zupełnie inny poziom abstrakcji (blisko Everestu). Znajomy gastroenterolog mówił mi niedawno, że ludzie obecnie zgłaszają się do niego w takim stadium, że może im zalecić co najżywiej wizytę u notariusza, aby sporządzili testament. Banda u steru pcha nas niestety na skraj przepaści i nawołuje, aby zrobić krok naprzód.
Teksas to trochę inna bajka. Raz, że są te czynniki, o których wspomniał zyx, a dwa, że tam mają też o wiele niższą gęstość zaludnienia niż np. w północnych stanach. To, co może zadziałać na południu, niekoniecznie sprawdzi się na północy (a moim zdaniem gdyby np. w Nowym Jorku zdjąć wszystkie ograniczenia i wpuścić sobie ot tak wszystkich ludzi np. do metra bez żadnych masek i zachowania dystansu to epidemia by się rozszalała na całego). Dlatego w każdym regionie/kraju powinno się dobierać indywidualne działania, a jeśli porównujemy Polskę z innymi miejscami na świecie to patrzy na takie, w których jest podobna gęstość zaludnienia, poziom świadomości społecznej i chęci przestrzegania obostrzeń itd.
Ja bynajmniej nie jestem bezkrytyczny wobec obecnej władzy, ale uważam, że podjęli też i sporo sensownych działań (trochę niżej rozpisałem się szerzej na ten temat, ale póki co post oczekuje na zaakceptowanie przez moderatorów :P). Z kolei opozycja bardzo dużo krytykowała, nawet coś tak bardzo potrzebnego w obecnej sytuacji jak szpitale tymczasowe. Jakoś trudno po tym wszystkim mi uwierzyć, że oni by nas przeprowadzili lepiej przez tę epidemię, a obawiam się, że raczej mogłoby być dużo gorzej…
Bo nasza władza nie ma planu. Czeka co zrobi wirus, a potem jest chaos, SZ ugina się pod ciężarem chorych, a premier biega jak kot z pęcherzem i strzela bezsensownymi obostrzeniami. Nie zamyka szkół czy przedszkoli, a zamyka siłownie i baseny. Nie ma w tym żadnej logiki, tylko jakośtobędzizm i działanie na ślepo, żeby tylko coś robić.
Zamknęli szkoły podczas pierwszej fali, to różne mądrale mało się nie zesrały, że chowają pokolenie debili i żeby jak najprędzej uruchomić.
No wiem z doświadczenia, że to było fatalne dla dzieciaków i wcale nie z powodu jakości edukacji, bardziej psychologicznie i ze względu na więzi społeczne z rówieśnikami, ale kurde, jak ludzie umierają to jest wyższa konieczność i nie ma co się wkurzać. Trzeba patrzeć na całość.
Nasza władza czeka, ale na to co zrobi zachód i dość często podaje to jako argument za większością obostrzeń. Należy się też zastanowic, czy większość ich działań nie jest jednak skutkiem perfidnego wyrafinowania niż działania na ślepo.
Szybkiego powrotu do formy!
Dzięki!
U mnie w rodzinie już wszyscy mieli i na szczęście każdy przeszedł w miarę lekko, i to nawet osoby z chorobami współistniejącymi. Wydaję mi się, że geny muszą tutaj odgrywać jakąś rolę. Bo aż nie chce mi się wierzyć, że zdrowa osoba za jaką się uważa osoba pisząca artykuł przeszła tę chorobę aż tak ciężko kiedy mój ojciec po sześćdziesiątce z nadciśnieniem przeszedł ją w miarę lekko, tak samo teściowa koleżanki z pracy która ma ponad 90 lat. Albo autor ma jakieś ukryte choroby o których jeszcze nie wie, albo geny mają duży wpływ na to jak osoba przejdzie chorobę.
Gdzieś czytałem, że zdrowe i silne organizmy mogą przechodzić ciężko, bo mają zbyt gwałtowną reakcję obronną systemu odpornościowego i doprowadza to do sprzężenia zwrotnego, które potęguje objawy.
Dużo zdrówka, panie Sithfrog! I szybkiego powrotu do pełni sił 🙂
Cieszę się, że napisałeś taki artykuł, bo koronawirus jest naprawdę groźnym skurczysynem i wkurza mnie, że niektórzy go narażają i grupują się bez opamiętania, narażając nie tylko siebie, ale i innych.
Tylko jedna uwaga, bo napisałeś coś takiego:
„(wierzcie mi, sam mam mnóstwo uwag i krytyki dla tego bałaganu, który kosztował życie ponad 60 tys. rodaków),”
To nie bałagan kosztował życie 60 tys. ludzi, tylko wirus. I tylko on. Ja też mam różne zastrzeżenia co do niektórych działań rządu, ale proszę, nie popadajmy w demagogię. Bo to brzmi tak, że jak by tego „bałaganu” (czymkolwiek on jest) nie było to nikt w Polsce by na koronawirusa nie umarł. A umierają ludzie na całym świecie, w Polsce też i to było nie do uniknięcia. Ten wirus jest po prostu bardzo groźny i ma śmiertelność na poziomie ok 2,5% (wykrytych przypadków) więc przy dużej liczbie zachorowań jest duża liczba zgonów. Niestety. To się dzieje nawet w krajach z najlepszą służbą zdrowia więc u nas też nie mogło być inaczej. A druga sprawa, że najwięcej zależy od samych ludzi, a nie władzy, z którejkolwiek opcji by się nie wywodziła. Jeśli ludzie nie zachowują ostrożności i się grupują czy spotykają z rodziną/znajomymi nawet jeśli mają już pierwsze objawy choroby to niestety jest jak jest. Do tego jeszcze w Polsce sporo osób zbyt późno zgłasza się do szpitali, bo najpierw próbują się leczyć na własną rękę i na zasadzie „jakoś to będzie” olewają groźniejsze objawy. A potem już niestety jest za późno… Najważniejsze to obserwować siebie cały czas i nie lekceważyć żadnych objawów. I mierzyć sobie cały czas saturację, bo słabe natlenienie krwi powinno już włączyć czerwoną lampkę w głowie, żeby zgłosić się po pomoc, nawet jeśli inne objawy koronawirusa są słabe.
Co do osób, które są zdziwione, że miały świetną odporność, a koronawirusa przechorowały ciężko – ten wirus jest o tyle specyficzny, że czasem właśnie przetrenowany organizm i zbyt dobra odporność mogą być wręcz szkodliwe – a to dlatego, że jak złapią koronawirusa to ich organizm zacznie produkować jak szalony ogromną liczbę przeciwciał i dochodzi do tzw. burzy cytokin – zbyt duża liczba przeciwciał rozwala układ odpornościowy, co odbija się bardzo negatywnie na całym organizmie. Czytałem kiedyś wywiad z komandosem, który miał cholernie mocno wytrenowany organizm, uprawiał sporty ekstremalne itd. – a jak złapał koronawirusa to 2 tygodnie leżał bez przytomności i omal nie zszedł z tego świata. Dlatego właśnie ten wirus jest tak zdradliwy i niebezpieczny i każdemu może wyrządzić szkody, nie tylko starszym osobom. I paradoksalnie chyba najlepiej mieć „średnią” odporność, żeby go dobrze przejść. Ale to oczywiście zależy od wielu czynników. No i sam wirus też ma różne szczepy, jedne są łagodniejsze, inne dużo bardziej destrukcyjne.
Dzięki!
Cieszę się, że napisałeś taki artykuł, bo koronawirus jest naprawdę groźnym skurczysynem i wkurza mnie, że niektórzy go narażają i grupują się bez opamiętania, narażając nie tylko siebie, ale i innych.
„To nie bałagan kosztował życie 60 tys. ludzi, tylko wirus. I tylko on. Ja też mam różne zastrzeżenia co do niektórych działań rządu, ale proszę, nie popadajmy w demagogię. Bo to brzmi tak, że jak by tego “bałaganu” (czymkolwiek on jest) nie było to nikt w Polsce by na koronawirusa nie umarł.”
Wiesz co, to nie demagogia. Nie chodzi mi o to, że ludzie umierają przez rząd, ale patrząc na inne kraje widzę jedno. U nas polityka wobec wirusa jest reaktywna, a nie aktywna. Nie przygotowaliśmy się na 2 i 3 falę. Po prostu czekaliśmy co będzie, a jak gówno wpadło w wentylator to się zaczęły lockdowny i gwałtowna reakcja. W momencie kiedy już było codziennie po 20k zakażeń i więcej, a ludzie umierali czekając na karetki. I o to mam pretensje do władzy. Pomijam zupełnie kwestie światopoglądowe i inne. Uważam, że w takiej sytuacji planuje się wprzód. Jak checklisty w samolocie. Zakładamy scenariusze X, Y i Z zakażeń dziennie, na każy mamy plan. Pojawia się taka liczba, wyciągamy papier z szuflady i reagujemy. A u nas za każdym razem fala się rozpędzała sama, wszyscy udawali, że nie jest źle, a potem nagle budzimy się z ręką w nocniku. Zawodowo zajmuję się planowaniem, ryzykiem i podobnymi rzeczami i po prostu nie mogę znieść tego jak bardzo jesteśmy do kolejnych fal nieprzygotowani. Wszystko na żywioł i typowo polski jakośtobędzizm. I to jest cecha narodowa, bo katastrofa hali w Katowicach, CASA i Smoleńsk to wynik tego samego podejścia. Niestety :/
„Co do osób, które są zdziwione, że miały świetną odporność, a koronawirusa przechorowały ciężko – ten wirus jest o tyle specyficzny, że czasem właśnie przetrenowany organizm i zbyt dobra odporność mogą być wręcz szkodliwe – a to dlatego, że jak złapią koronawirusa to ich organizm zacznie produkować jak szalony ogromną liczbę przeciwciał i dochodzi do tzw. burzy cytokin – zbyt duża liczba przeciwciał rozwala układ odpornościowy, co odbija się bardzo negatywnie na całym organizmie.”
Holy shit, nie miałem pojęcia, a po tym komentarzu poczytałem i faktycznie tak to działa. No to już mniej się dziwię…dzięki.
Dziwisz się? Podczas pierwszej fali rząd był strasznie hop do przodu i w ogóle w awangardzie i doczekał się za to tylko fali pomyj i hejtu. Że niepotrzebnie, że za ostro, że gospodarka, że już minęło, że minister złodziej i w ogóle. Pamiętam to przecież. To teraz już się nie wyrywają i czekają co zrobią inni. Zawsze można powiedzieć: „a w Niemczech jest tak samo” albo „a w Niemczech jest jeszcze gorzej”. Niestety, taka jest specyfika demokracji, gdzie przede wszystkim trzeba podlizać się wyborcom. Zwłaszcza u nas, gdzie rząd opiera się na tak niepewnej większości.
Wiem, ja jestem idealistą i oczekuję od władzy, że zrobi mądrze i dobrze, a nie PRowo. Jak ze zwożeniem samolotami ludzi z UK na święta bez żadnego testowania. Może i sondaże na plus, ale sami sobie zwieźliśmy dodatkowych chorych i zarażających.
Poza tym pierwsza fala poza kretyńskim zamykaniem lasów była wzorowa moim zdaniem. Albo blisko ideału. Z wyprzedzeniem, sensownym uzasadnieniem i dobrym stopniowaniem obostrzeń.
„Poza tym pierwsza fala poza kretyńskim zamykaniem lasów była wzorowa moim zdaniem.”
Tylko kto to docenił? Popatrz tylko na to forum. Na jeden rozsądny komentarz, trzy komentarze pieprzenia o bezprawnych działaniach, o tym jak to noszenie maseczek odbiera im wolność, spiskach, łamaniu prawa i w ogóle kon-sty-tuc-ja. :/
Ja na miejscu rządu dawno bym machnął ręką na to wszystko i niech sobie robią co chcą. Niech się cieszą wiosną – jak radziła kiedyś Kopaczowa. Polakom nigdy nie dogodzisz, a im bardziej próbujesz tym bardziej cię nienawidzą. Rozumiał to Tusk i dlatego nic dla nich nie robił. Ten rząd jak widać nie rozumie.
Ja doceniłem 😛 Miałem nerwa na lasy i debilny pomysł z sasinowymi wyborami pocztowymi, ale do tego momentu moim zdaniem Szumowski ogarnął temat najlepiej jak się dało.
Co do lasów to się nie wypowiem. Mam za mało danych, żeby wiedzieć co nimi kierowało, że wprowadzili takie zarządzenie. Ale co do wyborów pełna zgoda. To był głupi pomysł. Wybory trzeba było przeprowadzić normalnie i w normalnym czasie. W lokalach wyborczych można przynajmniej zabezpieczyć pewien standard bezpieczeństwa, w odróżnieniu od spędów świątecznych czy fali demonstracji, których później nie brakowało.
” Rozumiał to Tusk i dlatego nic dla nich nie robił” Bardzo fatalny przykład. Wiem, że jakakolwiek krytyka pod jego adresem zawsze wiąże się z wyzywaniem od fana innych partii politycznych, ale prawda jest taka, że Donald Tusk bardzo Polsce zaszkodził i wciąż szkodzi. Dla niego zawsze liczył się własny zysk i interesy pewnego państwa zza Odry
Wiele rzeczy kumam i wiele pretensji do Tuska mam, ale tych oskarżeń o sprzyjanie Niemcom w jakimś szczególnym stopniu nigdy nie zrozumiem. Geopolitycznie mamy położenie w ciemnej d. Możemy dogadać się z jednym z sąsiednich gigantów, albo jak wcześniej – liczyć na pomoc aliantów oddalonych o tysiące km. To z kim lepiej dobrze żyć? Z Niemcami czy Rosją? 🙂
Problem tylko w tym, że jak popatrzysz na gospodarcze działanie polskiego rządu to niestety widać gołym okiem faworyzowanie naszego zachodniego sąsiada. Przejmowanie kopalń i innych biznesów, brak jakiegoś sensownego opodatkowania itd. To tyczy się zarówno PiSu jak i Tuska. A swoją drogą to ciekawe, czy zrobiłby taka karierę w UE, gdyby nie wstawiennictwo m. In Merkel. Co to dobrego dało nam? Nic. Nasze położenie jest w czarnej d, ale z tego co widzę to chyba nie zaprzeczysz, że Niemcy i Francja jeżdżą całować Putina w du…łoń?
Co innego dobrze żyć z sąsiadami, a co innego kolonizować własny kraj w imię obcej metropolii, czym właśnie zajmował się Tusk i jego przydupasy. W zamian za górę perkalu i paciorków. Nie lubię PiSu. Kaczyńskiego szanuję, ale też nigdy za nim nie przepadałem. Uważam, że zmarnowali szansę naprawy tego kraju. Ale ich rządy przynajmniej zablokowały ten niekontrolowany szaber Polski, tę wyprzedaż za grosze przemysłu i majątku narodowego, to wywożenie stąd wszystkiego, co ma jakąś wartość. Nawet ludzi, bo za milion Polaków pracujących na zachodzie, chciano nam wcisnąć milion przestępców i pacjentów opieki społecznej. To ich wieczne „po co nam w Polsce lotnisko, skoro lotnisko jest w Berlinie?” I dopóki nie powstanie jakaś uczciwsza i skuteczniejsza partia prawicowa, będę na nich głosował.
„” Rozumiał to Tusk i dlatego nic dla nich nie robił” Bardzo fatalny przykład.”
To była gorzka ironia. Nie jestem zwolennikiem tego… człowieka?
W takim razie źle zrozumiałem. Zwracam honor.
Nas tak naprawdę uchroniła mniejsza mobilność Polaków i trochę inny tryb życia niż np w krajach środziemnomorskich. Po pierwsze, mimo oczywistej poprawy na przestrzeni lat, Polacy jednak nie przebywają granic tak często, zwłaszcza na dalekie odległości. Wielka Brytania czy Niemcy, w szczególności gdy mowa o rodakach mających tam centrum życiowe, to za mało aby uznać, że te migracje na i z terenu Polski osiągają duże rozmiary, w przeciwieństwie do innych krajów. Np taka Lombardia ma b. dużą liczbę Chinczyków, którzy pracują tam, studiują etc., stąd też tam doszło do pierwszego poważnego uderzenia wirusa. Tak samo jak w dużych centrach finansowych (np Londyn). Po drugie, u nas nie spędza się tak dużo wolnego czasu w lokalach czy na spotkaniach z ludźmi, bo klimat pozwala nam na to tylko w określone miesiące, więc rzadziej i w mniejszej ilości mamy kontakt z innymi ludźmi. To wszystko powoduje, że nasza pierwsza fala to szumnie ogłaszana druga fala. Porównać to można trochę do kryzysu finansowego z 1929 r., który w Polsce zaczął się później i skończył się później niż w krajach Zachodnich.
Masz trochę racji, ale nie zgodzę się z twierdzeniem, że nie przygotowaliśmy się na żadną z fal. Było tak faktycznie, ale głównie przy drugiej fali. Przy pierwszej wyciągnęliśmy wnioski z tego, co działo się już wtedy we Włoszech i wprowadziliśmy obostrzenia, które nie pozwoliły tak naprawdę wirusowi się rozhulać i dzięki temu mieliśmy niską zachorowalność przez całą wiosnę i lato 2020. Oczywiście doszły też do tego czynniki, o których napisał wyżej Maniek. Plus jeszcze to, że ludzie się przestraszyli nowego zagrożenia i sami z siebie pilnowali tego, żeby się nie spotykać ze wszystkimi jak leci. Na jesieni przyszła druga fala i zgodzę się, że byliśmy do niej nieprzygotowani. Rząd niestety nie zaplanował z wyprzedzeniem działań na wypadek czarnego scenariusza i mieliśmy lawinowy wzrost zachorowań, a wszystkie działania były wtedy podejmowane doraźnie. Moim zdaniem błędem było też otwieranie szkół we wrześniu, tylko że idę o zakład, że gdyby tych szkół nie otwierać to spadłaby na rząd krytyka, tak jak wyżej wspomniał Robert Snow. Same decyzje o lockdownach były jednak podejmowane często na szybko i niestety bez ładu i składu. Niestety wina leżała też po stronie zwykłych ludzi, którzy przywykli do wirusa i przestali się pilnować. Mobilność społeczna wróciła do poziomu sprzed epidemii, a to mogło się skończyć tylko mocnym wzrostem zachorowań…
Do trzeciej fali byliśmy już jednak dużo lepiej przygotowani, nawet jeśli ze statystyk wynika co innego – ale ten lawinowy wzrost zakażeń był wynikiem nowej mutacji brytyjskiej, dużo bardziej zaraźliwej i cięższej w przebiegu. Takie drastyczne wzrosty były widoczne w całej Europie, Niemcy czy Włochy notowały po 40 tys. nowych zachorowań dziennie, Francja czy Wlk. Brytania – po 50 tys. U nas było max 36 tys. więc bardzo dużo, ale niestety mimo takiego wzrostu mobilność społeczna nie spadła, ludzie dalej się spotykali z wieloma osobami… A czemu uważam, że byliśmy do trzeciej fali dużo lepiej przygotowani niż do drugiej? Bo powstały szpitale tymczasowe, które uratowały nas przed zapaścią służby zdrowia. One odegrały ogromną rolę w tym, że nawet przy tak dużych wzrostach zachorowań i wielkiej liczbie hospitalizacji, zachowaliśmy zdolność leczenia każdego pacjenta, choć niestety zdarzały się przypadki wożenia pojedynczych pacjentów i szukanie wolnych szpitali. Ale w skali kraju zdołaliśmy to przetrzymać. Utrzymano też naukę zdalną dla uczniów, pozyskano nowy personel, również z zagranicy (m.in. do szpitali tymczasowych), wprowadzono podwyżki 100% wynagrodzenia dla wszystkich lekarzy, pielęgniarek, ratowników i diagnostów laboratoryjnych, którzy zajmowali się udzielaniem świadczeń związanych z koronawirusem. A sporą część zarządzania szpitalami scedowano na wojewodów, którzy w razie czego mogli szybko zwiększać limity łóżek. Sprzęt medyczny i respiratory dostarczano bardzo szybko z agencji rezerw. No i kupiono szczepionki, tyle ile było to możliwe i uruchomiono ogromną sieć punktów szczepień.
Ciąg dalszy, bo wyczerpałem limit znaków 😉
Te wszystkie działania, o których wspomniałem wyżej, spowodowały, że przetrzymaliśmy trzecią falę bez zapaści służby zdrowia, a naprawdę było już blisko. I owszem, wiele rzeczy można było zrobić lepiej, mnie osobiście denerwowała ta niespójność przy otwieraniu/zamykaniu wszystkiego, bo to faktycznie wyglądało na chaotyczne działanie i o to jak najbardziej można się rządu czepiać. Ale z kolei do opozycji mam pretensję, że krytykowali cały czas szpitale tymczasowe – najpierw w ogóle sens ich tworzenia, a potem koszty, które wygenerowały. Ale bez nich naprawdę byśmy nie dali rady. A info mam z pierwszej ręki, bo pracuję w NFZ i widzę to wszystko „od środka”.
Prawdę powiedziawszy, to nieprzygotowanie na drugą i trzecią falę było skutkiem tego, jak dobrze poradziliśmy sobie z pierwszą. Bo wbrew malkontentom twierdzącym, że wówczas lockdown był niepotrzebny, prawdopodobnie ostra reakcja w naszej części Europy była z grubsza prawidłowa (acz trudna do zniesienia dla budżetu). Nie optymalna, bo optymalne byłoby śledzenie dróg przenoszenia i autentyczne utrzymywanie kwarantanny zarażonych, jednak na miarę naszych możliwości podjęto wtedy działania skuteczne. No, ale skoro raz się udało, i rezultat okazał się lepszy niż na Zachodzie, no to uwierzono, że na jesieni będzie podobnie i że nie ma się co przemęczać. To trochę – że tak użyję porównania militarnego – jak ze zwycięstwem nad bolszewikami w 1920 roku, po której wszystkie stronnictwa polityczne nabrały przekonania, że jesteśmy już mocarstwem.
Nawiasem mówiąc obawiam się, że naprawdę nigdzie na scenie politycznej nie znalezionoby pomysłu i woli politycznej, żeby podjąć naprawdę energiczne i skuteczne działania. Jeszcze trzy miesiące temu opozycja (i to nie ta spod znaku szurii) kwestionowała potrzebę zakładania szpitali tymczasowych (dziś wypełnionych po brzegi). O fakcie, że tabloidy nakręcają antyszczepionkową fobię nawet nie wspominam. Ani o tym, że mamy grupę szurów, potrafiących jednocześnie utrzymywać że pandemia to sianie paniki, po czym gładko przechodzić do siania paniki na temat szczepionek, a następnie na dokładkę promować lek wycofany z użycia ze względu na wysoką toksyczność.
Pełna zgoda.
Z pozytywnymi skutkami pierwszego lockdownu można, a nawet powinno się polemizować. Na wiosnę zadano pierwszy cios polskiej gospodarce, a liczba zachorowań była mniejsza niż latem, kiedy premier ogłaszał zwycięstwo nad wirusem. Nawet jeśli ktoś uważa, że to nam dało czas, to później okazało się, że został on roztrwoniony. Albo idea szpitalowi tymczasowych wyznaczonych pod pacjentów z wirusem. Przez większość czasu stały puste, a generowały olbrzymie koszty. 70 tysięcy ludzi zmarło przez różne komplikacje w stylu nie przyjmiemy do szpitala bez testu, kilka razy więcej już zaczyna odkrywać problemy zdrowotne, bo boją się wyjść na spacer, dochodziło do samobójstw (sam znam jeden taki przypadek), zmniejszyła się odporność naszych organizmów i kto wie, czy jak wróci nasza stara znajoma grypa to nie zrobi większego spustoszenia i to jest cena naszej walki z wirusem.
„to jest cena naszej walki z wirusem”
Owszem i masa rzeczy została zaniedbana, ale wiesz co by się działo gdyby wirusa zostawić samopas? Spójrz na Indie obecnie.
Też nie jest to do końca powiedziane. Może byłoby tak samo jak jest teraz? Dużo zależy od służby zdrowia i poziomu higieny mieszkańców danego rejonu. Do pełnej oceny będziemy musieli poczekać pewnie z 10 lat, bo wtedy będzie widać jak to na wszystkich wpłynęło
Mam nadzieję, że to ostatni tego typu „artykuł” i redakcja wróci do FSGK.
Słuchałem ich wielokrotnie i jestem prawie pewny, że nigdy nie kwestionowali istnienia wirusa. Poza tym jest wielu ekspertów (od lekarzy, po doktorów i na profesorach kończąc), którzy powołują się na konkretne badania i kwestionują rozmiary problemu i przede wszystkim sposób jego rozwiązania. Na razie pogłebiasz tylko propagandę strachu, którą od roku karmią nas wszystkie media. I oczerniasz ludzi o innych poglądach bez żadnych dowodów. Jeśli jest inaczej to podaj chociaż jeden przykład, jak wyżej wspomniane „szury” kwestionują istnienie wirusa, a jak nie to ładnie przeproś i przestań rozpowszechniać nieprawdę.
Nie chodzi o kwestionowanie istnienia wirusa tylko o pisanie debilnych komentarzy w stylu „wszystkich z covida można wyleczyć amatandyną albo lekami z apteki bez konieczności hostpitalizacji”. To Jacek Wilk sprzed kilku dni na TT.
To nie jest inny pogląd tylko foliarstwo. 2+2=5 czy „ziemia jest płaska” to nie jest pogląd. Na razie na covid umarło ponad 60 tys. ludzi w Polsce, codziennie dochodzi kolejne 600 zgonów, a mniej więcej 30tys. łóżek jest okupowanych dzień w dzień. Jakimś cudem ci ludzie nie dali rady ani amatandyną (na skuteczność której badań ciągle nie ma, trwają) ani lekami z apteki bez recepty (jak sugeruje Wilk, który nie jest lekarzem, a obok wykształcenia medycznego nawet nie leżał).
I nie wiem co jest w tym z propagandy strachu. Gdzie tu w ogóle propaganda? Opisałem co mnie spotkało w związku z zarażeniem się. Pokaż mi manipulację albo nieprawdę w tym tekście.
Jesteś statystą SithFrog, czego nie rozumiesz ? 🙂 Covidianin, 1984, Orwell, Bareja, zdejm ten kaganiec, puste karetki, szpitale itd 🙂
I teraz kilka zabawnych faktów. To powoływanie się na Orwella czy Bareje bawi, jak się pomyśli jak kompletnie wypaczają sens tego co chcieli przekazać. Puste karetki znajdują wtedy gdy ratownicy robią coś tak haniebnego jak przerwa na posiłek. Puste szpitale to najczęściej fotografują zanim otworzą się oddziały Covidowe lub nagrywanie zamykanych innych oddziałów (wszystkie info publiczne). Ostatni mistrz dekonspiracji nawet na taki oddział nie wszedł, a jak się okazało, jest ćpunem z własnym laboratorium i jest członkiem gangu.
Nie bój się proszę dalej nazywać tych ludzi po imieniu. Widocznie prawda boli, więc nie ma co się ograniczać. Miłe słówka czy traktowanie jako partnera do dyskusji na nic się zdadzą.
trafna uwaga, oni straszą Orwellem, a tak naprawdę Orwella sami uprawiają. Najgorsi są jednak Ci na dole tej struktury – powtarzający to wszystko bezrefleksyjni idioci. To jak demagogia w USA. Chłop od płaskiej ziemi jest milionerem, koleś który opublikował sfałszowane i zamówione badania na temat związku szczepień dzieci z autyzmem też. Mimo udowodnienia mu przed sądem i konieczności złożenia tytułu naukowego oraz publicznego przyznania się do manilupacji (Wakefield sie ten śmieć nazywa, kto chce niech pogoogluje). Zresztą, o czym tu gadać jak u nas jest „profesor Zięba”, który nie ma nawet gimnazjalnego wykształcenia.
Przejrzałem wpisy Wilka z kilku dni i nie widzę żadnego, który można zrozumieć jako twierdzenie, że wszystkich można wyleczyć za pomocą jakichkolwiek leków. Jeśli chcesz dalej rzucać takie oskarżenia, to podaj konkretnie dzień i godzinę wpisu, bo inaczej nie ma sensu odnoszenie się do Twoich komentarzy.
Odnośnie „Jakimś cudem ci ludzie nie dali rady ani amatandyną (na skuteczność której badań ciągle nie ma, trwają)” – tutaj jest szerszy problem: 1. Nie dali rady amantadyną, bo nawet nie spróbowali. Czy daliby radę gdyby spróbowali? Nie wiem. Ale są lekarze, którzy twierdzą, że nią skutecznie leczą. I są ludzie, którzy twierdzą, że po przyjęciu amantadyny bardzo poprawił się ich stan. 2. Do szpitali trafiają ludzie w stanie krytycznym, bo lekarze nie przyjmują stacjonarnie, więc w takim przypadku to pewnie i najlepszy lek będzie miał małą skuteczność. 3. Nie ma badań, bo od początku przyjęto taktykę czekania na szczepionkę, a nie szukania leku. O amantadynie mówiono już w zeszłe wakacje, a badania zaczęto dopiero jakoś w tym miesiącu. Czy to nie jest skandal?
A co do propagandy strachu: od roku dzień w dzień wszystkie media na okrągło gadają o covidzie, więc ludzie słuchają tylko i wyłącznie o śmierci. Chyba jest to wystarczająca propaganda strachu? Twój post dokłada po prostu cegiełkę do tego wszystkiego. A manipulacją są Twoje oskarżenia wobec ludzi, którzy mają inne poglądy. A oni nie mają tych poglądów wyssanych z palca tylko opierają się na lekarzach i naukowcach (którzy są zagłuszani lub totalnie pomijani przez media i rząd, bo są w sprzeczności z ich jedyną i poprawną wersją). I wielokrotnie to powtarzali (słucham ich wypowiedzi regularnie).
Jacek Wilk show:
Chorych na covid się nie leczy, a rząd masowo eksterminuje Polaków:
https://twitter.com/JacekWilkPL/status/1383570859604860929?s=20
Tutaj rzuca poważne oskarżenia bez żadnych danych. Jacy lekarze, kogo leczyli, ile mieli przypadków w tym ile ciężkich?
https://twitter.com/JacekWilkPL/status/1383127646431801345?s=20
https://twitter.com/JacekWilkPL/status/1383128694756147205?s=20
„Wmawiasz ludziom że tylko nowa szczepionka ochroni ich od skądinąd niegroźnego (gdy się go leczy od początku) wirusa” <60 tys. zgonów w Polsce, 3 mln na świecie, szpitale zapchane od Włoch przez Francję po Niemcy. Niegroźny wirus.
https://twitter.com/JacekWilkPL/status/1381567967054430212?s=20
Podaje dalej i wierzy w takie bzdury:
https://twitter.com/JacekWilkPL/status/1380650864822607872?s=20
I na deser to, o czym mówiłem, a nie zmyśliłem:
https://twitter.com/JacekWilkPL/status/1379187452246626305?s=20
https://twitter.com/JacekWilkPL/status/1379366493633310728
” Ale są lekarze, którzy twierdzą, że nią skutecznie leczą. I są ludzie, którzy twierdzą, że po przyjęciu amantadyny bardzo poprawił się ich stan. ”
Niektórzy twierdzą, że bzykanie kóz jest fajniejsze niż kobiet. Na szczęście większość lekarzy opiera się na badaniach i nauce, a nie na tym, że ktoś coś sobie twierdzi na podstawie 2-3 przypadków.
pięknie zaorane, Panie Redaktorze. Próbuj wyciągać ludzi z własnych klatek, próbuj. choć to syzyfowa praca. zaraz któryśtu wróci ze swoimi cytatami.
niejeden już na tym zdrowie stracił, dla niejednego skończyło się gorzej niż covid 🙂
Ja to bym Sith zaproponował Ci lepszą analizę danych specjalnie dla szurii. Porównanie prawdopodobieństwa hospitalizacji/ciężkich przypadków/śmierci z powodu Covid (niech będzie nawet maksymalnie zaniżone, bez uczestnictwa chorób współistniejących) vs możliwy NOP, średnio-cięzkie efekty uboczne, zatory itd z powodu szczepionki.
Dobrze wiemy jednak, że nawet jakby strzelić antyszczepom prosto w pysk taką analizą to i tak zostaną przy swoim. Przecież bezpieczniej opłynąć cały świat na tratwie czy w małej łódce niż oblecieć samolotem 😛
Ciekawe jak chcesz porównać możliwe NOPy do czegokolwiek skoro szczepionka jest w użyciu przez niecałe 5 miesięcy? Rozumiem, że na słowo producentów, którzy zrzekli się odpowiedzialności właśnie za te NOPy? No to gratuluję 🙂 Poza tym żałosne jest nazywanie wszystkich sceptycznie nastawionych do szczepienia „antyszczepionkowcami”. W mojej rodzinie większość osób przechorowała tego wirusa i tylko babcia trafiła do szpitala. Czy odradzam im szczepienie? Nie. Dziadkom nawet zalecam. Rodzice sami podejmą decyzję, bo są ludźmi świadomymi. Ale sam się nie zaszczepię, bo ten wirus nie jest groźny dla ludzi w moim wieku, co potwierdzają statystyki oraz lekkie przechorowanie go.
Wy macie inne doświadczenia? Droga wolna. Ale wara ode mnie i mojej rodziny.
Nikt Ci nic nie każe ani Twojej rodzinie ani nikomu innemu, ale żałosną kartą opresji musisz zagrać jak typowy… sam sobie dopowiedz 🙂
Pisałem gdzie indziej, korzystaj sobie z prawa do pisania głupot do woli, tego też nikt Ci nie zabroni. Nie zabraniaj jednak innym na tej podstawie głosić swoich sadów i nazywać pewne grupy po imieniu. Działa to w dwie strony.
BTW. Mamy oficjalne dane dotyczące skuteczności, odczynów czy zakrzepów, przynajmniej z USA. Można zrobić analizę.
Nie wiem po co ta „wara” na koniec. Z tego co wiem szczepienia nie są obowiązkowe i nie mają być.
Mam nadzieję, że babcia wyszła bez szwanku i już w dobrej formie. Zdrowia dla Ciebie, babci i całej rodziny!
A co do NOPów to w sumie masz rację. Wiemy, że szczepionka jest niegroźna w krótkim okresie, ale jaki ma wpływ na organizm na przestrzeni kilku lat dowiemy się… cóż, za kilka lat. Trochę to jednak jest eksperyment na żywym organiźmie.
Racja, niepotrzebnie tak dosadnie. Niestety nie da się edytować (swoich) komentarzy.
Obowiązkowe może i nie będą, ale często słyszy się o „paszportach covidowych”, więc jeśli to dojdzie do skutku, to obowiązku nie będzie ale pewien przymus będzie – jak duży to zależy, jak bardzo będzie utrudnione życie bez „paszportu”.
Do wielu krajów bez paszportu nie wjedziesz. Co więcej, mnie dlatego ominęła jedyna dotąd szansa na wycieczkę po Turcji. Przez brak akurat wtedy ważnego paszportu. Głupi ja nie pomyślałem by oskarżyć władzę o opresję mojej osoby.
Spójrz na te wpisy Wilka, a później jeszcze raz na swoje poprzednie komentarze. Twoje wypowiedzi są manipulacjami wypowiedzi Wilka, bo w większości przypadków zmieniasz sens jego wypowiedzi – nie można na podstawie twittów wyrwanych z kontekstu wyciągać tak daleko idących wniosków. A szerzej: najwyraźniej nie rozumiesz tego, co on i inni sceptycznie nastawieni do działań rządów piszą.
Odniosę się tylko do leczenia: W Polsce ludzi chorych na covid się NIE leczy. Jak ktoś zachoruję na śmiertelnego wirusa to ma siedzieć 10dni w domu i po tym czasie magicznie jest wyleczony. To w szczęśliwym przypadku. Jak sam się nie wyleczy, to jak już jest z nim bardzo źle, to wtedy ląduje w szpitalu – często w stanie krytycznym. Ale wtedy to już nie jest leczenie ale walka o życie i często jest to loteria – albo organizm z pomocą tlenu/respiratora wygra albo nie. Więc jakby zacząć leczyć ludzi chorych na covid, a nie wysyłać na izolację i liczyć, że organizm sam się wyleczy, to może byłoby inaczej. I może właśnie te wspomniane leki bez recepty by wystarczyły.
Nie mam zamiaru dłużej dyskutować, bo każdy z nas ma inny pogląd. Życzę zdrowia, za jakiś czas przydziału na szczepionkę, a później bezpiecznych kolejnych fal wirusa, lockdownów i DDMów.
ot i masz błazna. świeć mu nad głową, a w dół nie spojrzy.
beton, beton. wylewki nie trzeba nawet robić.
„Spójrz na te wpisy Wilka, a później jeszcze raz na swoje poprzednie komentarze. Twoje wypowiedzi są manipulacjami wypowiedzi Wilka”
Czyli Wilk nie napisał, że rząd eksterminuje Polaków, nie odnosi się do koronawirusa jako „lekkiego wirusika” i nie stwierdził, że można go łatwo pokonać lekami z apteki? No nie, sory, to są jego słowa. Tu nie trzeba żadnej manipulacji czy nadinterpretacji.
A co do leczenia ludzi na COVID: możesz mnie i lekarzy w Polsce oświecić czym? Bo póki co nie znaleziono lekarstwa na tę chorobę i leczy się objawowo. Dlatego wszystko zależy od organizmu. Jeden zwalczy ad hoc, inny zwalczy lecząc objawowo (zbijanie gorączki, odpoczynek, wzmacnianie systemu odpornościowego), a jak ktoś ma pecha to ląduje w szpitalu i musi dostać tlen prosto w nos/usta.
Właśnie to jest clou problemu, którego zdajesz się nie dostrzegać. Nie ma lekarstwa na covid, nie da się na ten moment leczyć ludzi na covid i istotą sporu jest to, że Ty i Wilk uważacie, że się da. Bez dowodów i badań na poparcie tezy. Po prostu waszym zdaniem się da i to ma mi wystarczyć. No to przepraszam bardzo, nie wystarczy.
PS Braun zdaje się reklamował książkę „Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy.”.
Plus takie wypowiedzi: „Czy jest pandemia? Oczywiście jest fałszywa pandemia, psychoza na skalę globalną rozkręcona i pielęgnowana tutaj przez władze warszawskie, stołeczne i państwowe. Wiadomo, że im więcej testów zlecicie, tym więcej będziecie mieli zakażonych. Wystarczyło zmienić definicję pandemii i za kryterium jej zaistnienia uznać już nie ofiary, ale właśnie wyniki testów o wątpliwej jakości.”
3 mln ludzi umarło na całym świecie, 140mln się zaraziło, ale pandemii nie ma, spoko.
Nie tyle promuje co ze swoimi ruskimi przyjaciółmi sponsoruje. Powstała chyba nawet druga część.
„3 mln ludzi umarło na całym świecie, 140mln się zaraziło, ale pandemii nie ma, spoko.” Może warto to zestawić z innymi danymi, żebyśmy mieli jakiś punkt odniesienia. Rocznie umiera na całym świecie około 60 mln, na np zapalenie płuc 4 mln rok rocznie. W tym czasie w ciągu raku „na koronawirusa” umarło 2,5 mln. Poza tym nie każdy zgon kwalifikowany jako covid oznacza, że przyczyną śmierci był wirus, a jedynie, że osoba miała pozytywny wynik testu . https://www.poradnikzdrowie.pl/aktualnosci/na-zawaly-umiera-4-razy-wiecej-ludzi-niz-na-covid-zobacz-swiatowe-statystyki-aa-6HM1-p2Bk-1kjF.html
*roku
Ok, co byś w takim razie proponował? Bo zero obostrzeń skończy się zapaścią służby zdrowia, to już wiemy z autopsji. Więc jeśli nie obostrzenia to jak się zachować wobec SARS-CoV-2, żeby nie doszło do tego, że po prostu X ludzi umrze w domach, bez pomocy medycznej albo w kolejce do szpitala. Bo ja nie mam recepty.
SithFrog, życzę dalszego szybkiego powrotu do zdrowia. Jestem pracownikiem szpitala jednoimiennego i dziękuję Ci za ten wpis. Ludzie nie wierzą lub lekceważą wirusa (ale to raczej przez sprzeczne ze sobą działania rządu) dopóki ktoś im znany nie zachoruje. Niestety sytuacja wygląda tak, że ok 1/4 hospitalizowanych umiera.
Dzięki wielkie za dobrą robotę jaką robisz, robicie. To jest nieoceniony wkład w ratowanie zdrowia i życia ludzi. Przykro mi bardzo, że tyle ludzi jest głupich, nieodpowiedzialnych i lekceważy zagrożenie. Powodzenia i dzięki raz jeszcze!
Życzę zdrowia i więcej optymizmu.
A co do P.S. i komentarzy… Przez rok wyrosły tabuny ekspertów od wirusów. Co raz ciężej to się czyta.
Ciekawe, że osoby, które zachorowały lub ktoś z ich bliskich zachorował, winą za chorobę próbują zwalić na polityków Konfederacji lub przeciwników walki z pandemią (obostrzeń rządowych, szczepień). Skoro sami piszecie, że wirus to loteria, to kto jest winny waszemu zachorowaniu? Ktoś kto na ulicy był bez maseczki? Czy ktoś kto chce otworzyć swój biznes (restaurację czy siłownię)?
Najlepsze są te apele chory, żeby uważać na siebie. To co, do tej pory sami nie uważali? Przecież widać, że zamknięcie kin, siłowni czy noszenie maseczek nic nie daje. I to ludzi denerwuje.
Ja uważałem na siebie na tyle ile mogłem, ale mam dzieciaki w przedszkolu i szkole (klasy 1-3). Któreś przyniosło.
Szybkiej i owocnej rehabilitacji, żebyś wrócił do pełni sił. W końcu całe życie przed tobą!
A co realizatorów to wg niektórych ekspertów są one zwyczajnie „za mocne” przy tej chorobie i ręczna wentylacja daje mniejsze spustoszenie po wszystkim. Dlatego życzę wszystkim forumowiczów i ich bliskim, aby nie sprawdzali na swojej skórze czy to prawda czy nie.
Dzięki wielkie!
Miały być respiratory… autokoretka mnie nienawidzi.
Coraz gorzej się to czyta, pokazuje to niestety poziom na jakim jesteśmy. Czy nie można już zaprezentować swojego zdania bez wyzywania i rzucania epitetami. Szury, foliarze, idioci i to z klawiatur redaktorów szanownego portalu. Pandemia nikogo, ani niczego nie oszczędziła. Mam nadzieję, że chociaż Bluetiger się do tego nie zniży.
Nie wiem czemu Ty akurat działasz metodą „uderz w stół” gdzie póki co nie napisałeś nic, co sugerowałoby, że należysz do wspomnianych grup.
Natomiast owszem, jak ktoś w XXI wieku uważa, że ziemia jest płaska, w szczepionkach są czipy, Bill Gates depopuluje ziemię, koronawirus nie istnieje, pandemia jest zmyślona, lekarze rozrywają płuca respiratorami, dostają kasę za zgony covidowe, w szpitalach leżą statyści i tym podobne hasła to sorry. Deficyt intelektualny widoczny na pierwszy rzut oka.
Jak pisałem gdzieś wcześniej: uważanie, że 2+2=5 to nie jest pogląd i domaganie się szacunku dla głoszącego podobne bzdury to marnowanie oddechu.
chyba Twój poziom. nie podoba się portal – wypad. nam juz twoje komentarze dawno obrzydły.
Na takim etapie mamy obecnie wolność słowa.
Ludzie mają prawo jak widać głosić niemożliwe bzdury, szkodliwe wręcz rzeczy. Jeżeli mogą to robić, to znaczy że w reakcji można ich nazwać po imieniu. To również wolność słowa. Jak widać, obu stronom się nie podoba i każdy by chciał nagiąć do siebie.
Ja jak pójdę się zaszczepić, to będę covidianinem, poddanym z 1984 i współczesnym więźniem obozu koncentracyjnego. Tak to niestety teraz wygląda i podziękować możemy sobie wszyscy nawzajem. Jesteśmy krajem, który na zachód od granicy UE dał się najbardziej poddać propagandzie Kremla i działalności ruskich trolli
zdrowy, normalnie myslacy człowiek pójdzie się po prostu zaszczepić. w trosce o własny interes.
to, że ludzie bezrefleksyjnie (powtarzam bo owszem- to jest clue problemu) powtarzają wciskane im bzdety i nie widzą jednocześnie, kto na tym defacto korzysta, to nie jest problem który trzeba analizować. to takie pitu-pitu.
ale widać w Polsce jak w kosciele. im więcej wiary tym mniej.
Trzymaj się zdrowo! Też już jestem po, chorowałam w listopadzie i zgadzam się, że to całkowita loteria. Bo choć lat mam niewiele, to odporności żadnej i ostrą astmę. I to ostatnie chyba zadziałało na moją korzyść, sterydy pomogły i przeszłam lepiej niż wszystkie inne infekcje :). Niestety jeden z członków dalszej rodziny zmarł, dostał ostrej reakcji zespołu pocovidowego. Także uważajcie wszyscy na siebie, SithFrog dobrze radzi!
Ostra reakcja zespołu pocovidowego? Tzn.?
Cieszę się, że przeszłaś w miarę ok, słyszałem, że sterydy mogą złagodzić. Dużo zdrowia życzę!
Dziękuję! Jakiś czas, nawet nikt nie wie ile dokładnie minęło, po bezobjawowym/skąpoobjawowym przejściu wujek zaczął mieć wysoką gorączkę, saturacja spadała. Robiono testy na covid, wychodziły negatywne, dopiero później test na przeciwciała wyszedł pozytywny, ale doszło już do poważnego uszkodzenia płuc. Mówi się o tym zespole w kontekście dzieci, ale jak widać także osoby dorosłe mogą go przejść.
Amantadyna…
Co z nią? Na razie jest urban legend i dopiero trwają badania kliniczne mające potwierdzić jej (nie)skuteczność.
To chyba dobrze, że trwa praca nad poszukiwaniem leku? Jeśli ktoś zachoruje i ma ciężkie objawy to opracowanie leku może być dla niego szansą na uratowanie życia. W dodatku pozwala szybciej wrócić do normalności niż szczepionka (dającą odporność od 3 do 6 mies) i nad którą też cały czas są prowadzone badania kliniczne
Dobrze, że trwa poszukiwanie, niedobrze, że w Polsce szuria ogłosiła już dawno, że specyfik leczy koronawirusa skutecznie i są przypadki gdzie ktoś leczy się w domu amantadyną, a wzywa pomoc jak jest za późno.
Szkoda, że na tym portalu muszą padać takie określenia jak „szuria”, bo nawet jeśli się z kimś nie zgadzamy to nie powinno się obrażać innych osób. Masz rację, że to jest źle, bo nikt nie powinien być samemu sobie lekarzem, ale jeśli istnieje cień szansy, że coś może pomóc to warto to zbadać. Przypomnę tylko, że jeden z doradców premiera, który tak zaciekłe atakuje amantadyne sam podpisał się pod rekomendacją tego środka 10 lat temu.
„Szkoda, że na tym portalu muszą padać takie określenia jak “szuria”, bo nawet jeśli się z kimś nie zgadzamy to nie powinno się obrażać innych osób”
Pisałem o tym wyżej. Zacytuję:
Nie chodzi o kwestionowanie istnienia wirusa tylko o pisanie debilnych komentarzy w stylu “wszystkich z covida można wyleczyć amatandyną albo lekami z apteki bez konieczności hostpitalizacji”. To Jacek Wilk sprzed kilku dni na TT.
To nie jest inny pogląd tylko foliarstwo. 2+2=5 czy “ziemia jest płaska” to nie jest pogląd. Na razie na covid umarło ponad 60 tys. ludzi w Polsce, codziennie dochodzi kolejne 600 zgonów, a mniej więcej 30tys. łóżek jest okupowanych dzień w dzień. Jakimś cudem ci ludzie nie dali rady ani amatandyną (na skuteczność której badań ciągle nie ma, trwają) ani lekami z apteki bez recepty (jak sugeruje Wilk, który nie jest lekarzem, a obok wykształcenia medycznego nawet nie leżał).”
Więc nie obrażam nikogo, kto ma inne poglądy. Obrażam szkodników, którzy po przeczytaniu jakiegoś foliarskiego hasła na TT podają to dalej jako prawdę objawioną i bez badań wiedzą, że amatadyna czy inny super lek działa, a głupi lekarze mordują pacjentów zamiast im to podać.
Bywały czasy, gdy za twierdzenie, że ziemia nie jest płaska palono na stosach. Bywały też takie, gdzie jak ktoś zwrócił uwagę, że palenie szkodzi to uchodził za wariata. Nie wiem jak dokładnie jest z amantadyną, bo nie jestem lekarzem, ale jakiś pozytywny wplyw na chorych ma. Według badań przyjęta na wczesnym etapie zachorowania może ochronić przed cięższymi objawami. Zgadzam się, że pisanie, że pisanie jakoby można było się wyleczyć zwykłym lekiem z apteki jest szkodliwe, ale z góry przekreślać amantadyne nie jest rozsądne. Rząd kupił miliony szczepionek (gdzieś czytałem jak minister chwalił się liczbą 100mln) nie wiemy jakich, nie wiemy po ile, nie wiemy po co taka liczba, nie wiemy nawet dla kogo (tu kłania się sprawa z Ukrainą) a na badania nad lekiem pieniądze dał dopiero po roku od pandemii
„Według badań przyjęta na wczesnym etapie zachorowania może ochronić przed cięższymi objawami. ”
Możesz podać źródło/link do badań?
Ja mam taki link w zamian:
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,171710,27026992,doktor-bodnar-od-amantadyny-odslaniamy-kulisy-cudownej-terapii.html
A porównanie z pierwszego zdania totalnie nieuprawnione. Nie mam problemu z tym, że amantadyna okaże się skuteczna, albo że lekarze zabijają pacjentów.
Niech tylko ktoś to naukowo lub na drodze śledztwa (to drugie) bezspornie udowodni i potem twierdzi, a nie odwrotnie. Bo zdaje się, że w Polsce guru piewców amatadyny jest właśnie Pan z linka wyżej.
https://abm.gov.pl/pl/aktualnosci/738,Dofinansowanie-dla-badania-nad-amantadyna.html
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/badania-nad-amantadyna-rozpoczete-czekaly-rok-na-kilka-milionow-zlotych-grantu/q7ezyzt
Tamto porównanie z pierwszego zdania było tylko po to, żeby pokazac jak czasami robi się foliarzy z ludzi, którzy mają rację. W takim ogólnym kontekście.
Na podobnej zasadzie podaje nam się nie przebadane w stu procentach szczepionki. Nie jestem antyszczepionkowcem i nie mam nic przeciwko przebadanym i sprawdzonym szczepionkom, ale tu coś za bardzo śmierdzi pieniądzem i biznesem, a nie ratowaniem ludzkości.
Każda szczepionka to biznes. Żadna nie jest robiona za darmo. Mało kto w ogóle z firm produkujących szczepionki czy lekarstwa robi to z dobroci serca. To biznes jak każdy inny i trzeba być naiwnym by wierzyć, że komuś tam strasznie zależy na ludziach. A na czym zależy, oprócz kasy? Wizerunek może na przykład? Dlatego w interesie Pfizera oraz reszty jest zrobić jak najlepszy preparat w jak najlepszym momencie. Nie dość, że zarobi to w oczach ludzkości wyjdzie na zbawce.
Wystarczyło kilkadziesiąt przypadków zakrzepicy na kilka milionów szczepień by zrobiła się międzynarodowa afera, Astra straciła na reputacji, kraje wycofywały preparaty, a cała szczepionka została poddana pod wątpliwość. Dzisiaj ludzie w wielu przypadkach szukają innego preparatu, tak wielka to nagonka była. Mówi się o wycofaniu kontraktów na nowe dawki. Przecież to potencjalne miliardy! To jest biznes. Nie trzeba daleko szukać by znaleźć info, że chyba Moderna kiedyś miliony już musiała płacić za jakieś przewiny.
I tyczy się to każdej dziedziny. Nikt z dobroci serca nie robi telefonów, samochodów, pralek czy piekarników – czyli czegoś co też pomaga ludzkości. A te sprzęty nawalają, w marginalnych przypadkach doprowadzając do śmierci. Jakież to straty wizerunkowe i finansowe mają te firmy gdy zapala się kilkanaście samochodów czy wybucha kilkaset komórek (sprawa Samsunga)? Pralki i piekarniki też nawalają, czasem powodując śmierć całych rodzin w pożarze, czy straty w całym budynku (biurowiec, blok itd).
Czy mamy do czynienia zatem z ruchami anty-samochodowymi, anty-pralkowymi? Czy ludzie masowo w tysiącach w każdym kraju grupują się w necie by szerzyć propagandę przeciwko tym sprzętom? Czy odmawiają ich zakupu, żyją bez nich, piorą gacie w rzece, mięso pieką na ognisku na patykach, a telefony mają tylko na korbkę? Przecież prawdopodobieństwo śmierci od pralki, samochodu czy nawet płyty indukcyjnej jest większe niż od szczepionki?
Dlaczego to zatem mamy do czynienia z tak ogromną i coraz większą propagandą anty-szczepionkową? Nie wiem, choć się domyślam 🙂
Owszem nic nie ma za darmo, ale według mediów i ekspertów z nimi związanych mamy do czynienia z najgroznoejszym wirusem w historii ludzkości i tu rodzi się wiele pytań. Dlaczego Pfeizer nie udziela licencji na produkcję szczepionek, żeby w jak najszybszym czasie dostarczyć najwięcej preparatów? Czemu odbywał się remont zakładów akurat w czasie największego skoku zarazem, a do teraz firma nie może się wywiązać z kontraktów? Dlaczego kłamał przed masowym szczepieniem? Najpierw firma podała, że ich preparat ma skuteczność 85 %, a gdy konkurencja oznajmiła, że osiągnęła 95 %, to Pfeizer w tydzień też dobił do tylu
Później wyszło, że szczepionki są skuteczne w 80 %. Poproszę o link do danych statystycznych odnośnie tego, że pralka zabija rocznie więcej ludzi niż szczepionka. Zresztą jak konsola , czy pralka nawali to istnieje coś takiego jak gwarancja. I najważniejsze pytanie
Dlaczego rząd broni się rękami i nogami przed jakokolwiek odpowiedzialnością? Pochwal się swoimi domysłami 😁
Izrael podobno zbadał i wyszło nawet więcej niż 95%, ale wiem jak działa słowo Izrael na niektóre umysły 🙂
Dlaczego, po co, czemu – no kurde wiadomo przecież 🙂 Żadne spiski, tylko kasa misiu.
Kłamstwo to mocno słowo, radziłbym tak nim nie szafować. Marketing i drobna manipulacja to rzecz normalna w każdej firmie. Jak widać po wynikach, mieli podstawy by sobie powiększać szacowany rozmiar członka. Ludzie dzisiaj masowo szukają miejsc z Pfizerem, nie JJ czy Astrą. To jest ich cel, a nie spiski, jakieś czipy czy depopulacja*
„mamy do czynienia z najgroźniejszym wirusem w historii ludzkości”
Nie nei mamy. Może jest najgroźniejszy teraz, i nie w kwestii zdrowia tylko całościowo społecznej. Czytałem ciekawe opinie, że tak naprawdę gdyby zestawić na ringu znaną nam grypę i covid, to wygrałaby grypa. Jak to możliwe? Z grypą żyjemy tysiące lat, znamy ją, wiemy jak działać, mamy milion leków, naukowych preparatów czy też domowych, a nawet „szamańskich” sposobów by po 2-3 dniach czuć się lepiej. Marginalne przypadki (problemy z płucami, sercem, astmą) niestety się będą zdarzać. Gdyby zabrać ten dorobek tysięcy lat i wpuścić na ring ludzki oba wirusy jako nowe, grypa by wygrała.
Ciekawy osąd, coś może z tym być, ale nie chcę stwierdzać z całą pewnością. Musieliby znaleźć jakiegoś kosmitę i spróbować na nim 🙈🙈🙈
*wtf, jak normalny człowiek może coś takiego brać pod uwagę w ogóle?! Jakby z miliarda ludzi choć 50 straciło płodność czy miał osłabioną to by była afera na skalę międzynarodową. Sytuacja jak z Astrą. Szukają przeciwnicy rozumu i zdrowia każdej pierdoły by zdyskredytować pracę naukowców, to nie wyjdzie na jaw że więcej niż 0,0000001% straciło coś tam na zdrowiu?
Sorry, ale to trzeba nazywać wprost takich ludzi debilami. To nie obraza tylko fakt. Jeżeli to kogoś obraża, to sam tak wybrał i się z tym identyfikuje.
Można sobie podpisywać klauzule i inne takie, ale jak za rok sie okaże że na 3 miliardy zaszczepionych choć 1000 osób straciło zdrowie, płodnosć itd, to Pfizer stanie się wrogiem publicznym nr, straci wszystko. Kontrakty na nowe szczepionki, miliony na procesy z ludźmi itd. To jest złożoność życia i problemów, których umysł szura nie ogarnia. Szura nazywa się po imieniu, przykro mi.
Sugerowanie na samym początku antysemityzmu też jest bardzo mocne i już na starcie podważa jakakolwiek dyskusję.
W następnym akapicie używasz określenie misiu, które też świadczy o poziomie komentarza.
„mamy do czynienia z najgrozniejszhm wirusem w historii ludzkości” zostało to wyrwane z kontekstu. Napisałem, że tak jest to kreowane w mediach, ale nie napisałem, że się z tym zgadzam.
Nie tak dawno wykryto obecność glifosadu w kaszy, który jest rakotwórczy i afery nie było. Wiele dostępnych produktów żywieniowych pozostawia wiele do życzenia i afery nie ma.
Czyli uważasz, że każda osoba, która powie cokolwiek złego na temat szczepionki, lub zada niewłaściwe pytanie jest debilem?
Kolejny argument, że tracę czas na dyskusję.
„To jest złożoność życia i problemów których umysł szura nie ogarnia. Szura nazywa się po imieniu, przykro mi”
Dziękuję, bo już wiem z kim mam do czynienia.
„Sugerowanie na samym początku antysemityzmu”
To był żart i nie tyczył się nawet Ciebie! 😛
„Kasa misiu kasa” to cytat z Janusza Wójcika!
„zostało to wyrwane z kontekstu” Przecież jasne jest, że nie uznałem to jako Twoje twierdzenie, tylko na podstawie tego co przytoczyłeś o mediach uznałem, że warto dać taką a nie inną dygresję! Halo, ziemia do kolegi!
„Wiele dostępnych produktów żywieniowych pozostawia wiele do życzenia i afery nie ma.”
Nie tylko żywieniowych, ale jest jedna prosta zasada, której nauczyłem się dawno w pracy, którą robię. Ludzie lubią być okłamywani w wielu sprawach. Żyjemy w czasach konsumenckich i na wiele można machnąć ręką. Ludzie wiedzą, że parówki słabej jakości mogą powodować raka, a i tak wpieprzają masowo hot dogi z budki w NY czy w Polsce na Orlenie.
Ale jak 0,0000000000001% przypadków zgonów czy chorób zdarzy się po jakimś leku/szczepionce/anybiotyku – to nagle afera i bój o prawdę! Taki świat.
„Czyli uważasz, że każda osoba, która powie cokolwiek złego na temat szczepionki, lub zada niewłaściwe pytanie jest debilem?”
Nigdy nic takiego nie napisałem. W zasadzie odsyłam do tego co napisał Sith. Rzetelne sprawozdanie, że coś jest złe – 👍 Nie byłoby to pierwsze w historii sprawozdanie, że jakiś lek nie działa tak jak miał działać.
Teorie spiskowe, depopulacja, czipy, samoloty rozpylające chemię nad domami, płaska ziemia, „mikroczipy w nanocząsteczkach wykryte przez Rosjan” (dosłowny cytat od szurów z nad grobu Dmowskiego) – 🤡🤡🤡
„Kolejny argument, że tracę czas na dyskusję.” – Cały czas ich szukasz, ale jak pokazałem powyżej, po złej stronie 🙂
„Dziękuję, bo już wiem z kim mam do czynienia.” – znów opinie wystawiasz sobie, nie mi.
Na koniec polecam obejrzeć poniższy materiał. Powinni go puszczać młodzieży w każdej szkole. Ja nie dotrę, może to pomoże.
https://www.youtube.com/watch?v=T1vW8YDDCSc
Zostało to tak napisane, że można w tym dopatrzeć się sugestii.
Nic nie wskazywało, że to cytat, a niestety nie jestem tak obeznany z Janusem Wójcikiem, żeby znać jego cytaty na pamięć
„Szukają przeciwnicy rozumu i zdrowia każdej pierdoły by zdyskredytować pracę naukowców, to nie wyjdzie na jaw że więcej niż 0,0000001% straciło coś tam na zdrowiu?
Sorry, ale to trzeba nazywać wprost takich ludzi debilami”
Pozwoliłem sobie na cytat.
Co z tym cytatem nie tak?
Kilka tygodni temu była afera jak jakaś młoda lekarka w Ameryce źle się poczuła po szczepieniu. Zasłabła czy coś tam. Ogarnęła się krótko po.
Jednak na stronkach wątpliwej jakości i rzetelności poszły informacje o śmierci. Nawet jak się pojawiła osobiście, nagrała filmik (czy tam zdjęcie dodała, nie pamiętam już), to i tak już takie osoby wiedziały swoje. Sobowtór, siostra, deep-fake itd itp.
Boli nazywanie debilów debilami czy szurami to mogę nazywać przeciwnicy rozumu. Bo trzeba nie mieć rozumu by z dostępnych szans: złe skutki szczepienia dla zdrowia vs złe skutki Covidu dla zdrowia – wybierać to drugie.
Obejrzyj sobie filmik. Zobacz jak u źródła zaczęto argumentować „sceptycyzm” wobec szczepień dla dzieci. „Troska o zdrowie” oparta na wątpliwej jakości źródłach jak widać może być brzemienna w skutkach.
Pozdrawiam
„Zostało to tak napisane, że można w tym dopatrzeć się sugestii.”
Izrael nie ma zbyt dobrej opinii u nas, zwłaszcza jeżeli chodzi o ich media i to co twierdzą. To tak dla jasności 🙂
Cała dyskusja wzięła się od tematu amantadyny. Nie jestem jestem przeciwko szczepionce, tylko mam pewne wątpliwości o których napisałem w innych komentarzach. A odnoszę wrażenie, że chcesz przypiąć mi łatkę „szura”. Widzę, że jak na przeciwnika teorii spiskowych to znasz ich bardzo dużo. Mnie ciekawi, czemu na badania nad amantadyną rząd znalazł kilka milionów dopiero po roku od początku pandemii, a tak to wolał inwestować w zakup szczepionek, których kupił nie widomo ile i od kogo. A poszukiwania leku są torpedowane przez rządowych ekspertów.
A co do mediów w Izrealu to warto je śledzić , zwłaszcza w kontekście wycieczek naszych polityków i ich spotkań.
„A odnoszę wrażenie, że chcesz przypiąć mi łatkę “szura”.
Nie broń Boże. Odniosłem się tylko do tego co pisałeś z Sithem i do ogólnie niedorzecznych teorii.
Co do teorii spiskowych – każdy jakieś ma, zna, ale zdecydowana większość w rozsądnych ilościach. Całkowita wiara w dobrego wujka jakim jest rząd/wódz/król, dobroduszność gigantycznych korporacji jest też bardzo niezdrowa. Zresztą dobrze znamy takie przykłady z historii i nawet teraźniejszości.
O leku się nie wypowiadałem w ogóle, więc pozwolę sobie dalej nie komentować.
„Tamto porównanie z pierwszego zdania było tylko po to, żeby pokazac jak czasami robi się foliarzy z ludzi, którzy mają rację. W takim ogólnym kontekście.”
Wiem o co chodziło, moim zdaniem po prostu porównanie tego typu nie przystaje do obecnej sytuacji.
A co do szczepionki: zgadzam się. Nie znamy długofalowych jej skutków i to jest powód do rezerwy czy niepokoju. Natomiast stoimy przed wyborem: szczepionki albo dalej fale, nadmiarowe zgony i lockdowny. Po prostu wybieramy mniejsze zło. Tak to rozumiem.
A ja bym to ujął bardziej dosadnie. Stoimy przed wyborem, czy zapłacić teraz, czy wziąć kredyt i zobaczyć co będzie. Problem w tym, że jak poczytać wypowiedzi naszych ekspertów i polityków, to może się okazać, że szczepionka nic nie da w kwestii lockdownu i obostrzeń, bo ciągle słychać o nowych mutacjach , które mogą być odporne na szczepionkę. Dlatego też najlepiej znaleźć skuteczny lek, ale jeśli okaże się tani to będzie się go trzeba po cichu pozbyć
Mediokracja w pełnym rozkwicie, przerażające jest jak w dowolny sposób można wykreować wizję rzeczywistości i zaszczepić ją społeczeństwu. Widzę, że powtarzanie medialnego przekazu przychodzi z dużą łatwością. Dramat w Indiach, palą zwłoki na ulicach, amantadyna zabija, bo nie zostały zakończone badania (to stary, znany lek, przebadany we wszystkich fazach klinicznych, dopuszczony i od lat przepisywany, do leczenia covida to nowość, ale lekarze maja takie prawo za zgodą i wiedza pacjenta przy możliwości zagrożenia życia, ale warunkowo zatwierdzonych szczepionek których 3 faza kliniczna trwa te wątpliwości nie dotyczą) albo się wszyscy zaszczepimy albo nigdy pandemia się nie skończy (przechorowanie i wytworzenie odporności populacyjnej zniknęło) , to jedyne wyjście, szczepionka jedynym ratunkiem (np. tylko 1% Japończyków się zaszczepiło, bo wyciągają wnioski z przeszłości, pewnie same szury) , maseczki ratują życie, a ci którzy ich nie noszą mają krew na rękach (choć wirusologia i epidemiologia nie potwierdziły skuteczności maseczek i nigdy nie zalecano ich noszenia przez osoby zdrowe, wiem, wiem teraz jesteśmy chorzy bezobjawowo, kolejna nowomowa pomimo badań, że bezobjawowi nosiciele zarażają niezwykle rzadko 0,6% przypadków). Ta wojna o umysły ludzi została już dawno przegrana. Szokuje mnie jak bezrefleksyjnie powtarzane są te przekazy, kiedy na przestrzeni ostatnich lat i dekad wielokrotnie media, politycy i międzynarodowe koncerny były przyłapywane na kłamstwach, manipulacji i jawnych oszustwach Pfizer, GSK, pandemia świńskiej grypy z 2009 i skandal szczepionkowy. Ostanie nagranie dyrektora CNN o „pompowaniu” covidowych zgonów to tylko jeden z aktualnych przykładów. Media, przynajmniej w teorii, miały sprawować społeczną kontrolę i patrzeć władzy na ręce w naszym, obywateli imieniu. Miały stać na straży prawdy, obiektywizmu i pluralizmu, bo prawda wykluwa się tylko w dyskusji i sporze. Dziś mamy przeciwieństwo tego wszystkiego, cenzura, zastraszanie, usuwanie niewygodnych treści i obrażanie. Ile warte są opinie i argumenty, jeśli do ich obrony posuwamy się do kneblowania i szykanowania inaczej myślących, nawet jeśli uważamy, że się mylą. Wszystko to w imię większego dobra (czy kiedykolwiek było inaczej?), ochrony zdrowia i życia, walki z pandemią. W rzeczywistości współczesne media są narzędziem demagogii. Pytanie, kto pilnuje strażników, pozostaje bez odpowiedzi. Na koniec powtórzę, wirus istnieje, jest groźny dla części osób, dla około 0,3% jest śmiertelny ( dla populacji Polski to jakieś 120 tys.), cała reszta to twór polityczno medialny.
ale Ty się strasznie starasz byc mądrzejszy, tak bardzo jesteś przekonany o swojej zajebistosci w wydawaniiu osadow i wyciaganiu wnioskow. przypominasz mi typowego janusza wigilijnego, ktory przyjezdza do rodziny raz na pol roku i udaje ze wszystkich dobrze zna, wie co u kogo slychac i jak rozwiazac wszelkie problemy wspolczesnego swiata. a w istocie poczytales troche internet i to jeszcze w watpliwych lub po prostu zmanipulowanych zrodlach i dalej klepiesz sobie kapucynskie ego jaki oswiecony specjalista od chorob zakaznych ich pandemii. research od kilkunastu miesiecy prowadzisz scrollujac strony na kiblu i myslisz, ze ty cos rozumiesz.
pada snieg, pada snieg, mnożą się bałwanki
„Dramat w Indiach”
Tak, w Indiach jest dramat. Jak znasz osobiście hindusów – popytaj.
„palą zwłoki na ulicach”
Poproszę link do powaznego i dużego medium, które podało taki przekaz.
„amantadyna zabija”
Jak wyżej. Chyba, że chodzi o to, że ludzie, którzy brali amantadynę i wierzyli w jej skuteczność do końća zamiast dzwonić po pogotowie umarli. Albo zadzwonili za późno. Ale to nie amatadyna zabiła tylko ludzka naiwność/głupota. Wtedy Twoje słowa to bezczelna manipulacja 🙂
„to stary, znany lek, przebadany we wszystkich fazach klinicznych, dopuszczony i od lat przepisywany, do leczenia covida to nowość”
Nikt nie mówi, że amantadyna jest szkodliwa w ogóle tylko, że nie ma udowodnionej skuteczności przeciw covid-19.
„ale lekarze maja takie prawo za zgodą i wiedza pacjenta przy możliwości zagrożenia życia”
Owszem. Nikt tego nie podważa. Można się leczyć nawet u Zięby jak ktoś chce ryzykować własnym zdrowiem.
„ale warunkowo zatwierdzonych szczepionek których 3 faza kliniczna trwa te wątpliwości nie dotyczą”
Dotyczą.
„albo się wszyscy zaszczepimy albo nigdy pandemia się nie skończy”
Owszem, na ten moment tak to wygląda.
„przechorowanie i wytworzenie odporności populacyjnej zniknęło”
Nie zniknęło, ale na razie wiadomo tyle, że po 3-6 miesiącach odporność znika. Czyli w sam raz na kolejną falę, a każda fala (przynajmniej w Polsce) to bardziej zapchane oddziały i więcej trupów. Jak w takiej sytuacji widzisz nabieranie zbiorowej odporności?
„np. tylko 1% Japończyków się zaszczepiło, bo wyciągają wnioski z przeszłości”
Japonia ma własny proces certyfikacji i wymaga, żeby specyfik przebadać z udziałem japończyków. Dlatego na razie proces nawet nie ruszył. A zamówili 564 mln szczepionek na COVID-19. Dodatkowo: „W ramach ogólnokrajowego programu szczepień najpierw na COVID-19 ma zostać zaszczepionych ok. 4,8 mln osób pracowników ochrony zdrowia, a następnie 36 mln seniorów. Szczepienia osób mających powyżej 65 lat mają rozpocząć się w kwietniu.”
Info tutaj:
https://www.rp.pl/Koronawirus-SARS-CoV-2/210309474-Koronawirus-Szczepienia-na-COVID-w-Japonii-przy-obecnym-tempie-potrwaja-126-lat.html
Czyli z tym 1% to zwyczajna manipulacja.
„Na koniec powtórzę, wirus istnieje, jest groźny dla części osób, dla około 0,3% jest śmiertelny ( dla populacji Polski to jakieś 120 tys.), cała reszta to twór polityczno medialny.”
Skąd 0,3%?
Cała reszta – czyli to, że karetki jeżdżą do mnóstwa ludzi, którzy mają saturację 75-80 i się duszą, a jest tego tyle, że potem zawałowcy i udarowcy czekają kilka h na karetki to wymysł medialny?
1/2
Bo ludzie z Twoim podejściem jak fetysz powtarzają o śmiertelności samego wirusa, a przecież nie ona jest problemem. Sam wirus wcale nie zabija tak często, ale dużo częściej niż cokolwiek w ostatnich dekadach doprowadza ludzi zdrowych – jak mnie – to stanu wymagającego hospitalizacji, tlenu itp. I zapycha każdą, nawet najbardziej zajebistą służbę zdrowia na świecie. A zapchana służba zdrowia to nadmiarowe zgodny, i covidowe, i około covidowe i niezwiązane z covidem, a z przeciążoną służbą zdrowia. Ani razu nie słyszałem od Wilka ani innych ludzi jego pokroju jaki ma na to pomysł, ale on nie ma wcale, bo uważa, że 99% ludzi z covida wyleczą leki dostępne bez recepty co jest oczywistą bzdurą.
“Ile warte są opinie i argumenty, jeśli do ich obrony posuwamy się do kneblowania i szykanowania inaczej myślących, nawet jeśli uważamy, że się mylą. Wszystko to w imię większego dobra (czy kiedykolwiek było inaczej?), ochrony zdrowia i życia, walki z pandemią.”
Ciekawe, bo w internecie inaczej myślących “autorytetów” masz na pęczki i nikt nikogo nie knebluje. A zapraszanie Wilka, żeby powtarzał swoje mądrości nie będąc lekarzem nie jest dla mnie zaskoczeniem.
Swoją drogą Twój post to zestaw manipulacji (ta z Japonią wyborna, czekam na linki o paleniu zwłok na ulicach i że amantadyna zabija, bo coś czuję, że to też hasła bez pokrycia) i niedomówień, a jednocześnie załamujesz ręce nad manipulującymi mediami 🙂
2/2