Gerold Dayne. Ciemna Gwiazda. Możecie całymi miesiącami wertować karty powieści, a nie znajdziecie u Martina drugiej, równie groteskowej postaci. To młody, przystojny, wysokourodzony mężczyzna, do tego utalentowany szermierz, ale obdarzony przez pisarza tak koszmarnym kompleksem niższości, że niemal każde jego słowo wywołuje u czytelnika uśmiech zażenowania. Nawet gdy Ciemna Gwiazda po prostu próbuje się przedstawić.
— Żył kiedyś ser Arthur Dayne — zauważyła Myrcella. — Był rycerzem Gwardii Królewskiej w czasach Obłąkanego Króla Aerysa.
— Był Mieczem Poranka. Ale już nie żyje.
— Czy teraz ty jesteś Mieczem Poranka?
— Nie. Ludzie zwą mnie Ciemną Gwiazdą i moją porą jest noc.
—Uczta dla wron—
I chyba każdy, od pierwszego kontaktu z Geroldem Daynem, musiał zadawać sobie pytanie – po co Martinowi ta postać? Po co kolejny człowiek komplikujący niepotrzebnie dornijską układankę? Czy chodzi tylko o okaleczenie Myrcelli? Do tego spokojnie wystarczyłaby któraś z mniej znaczących postaci pobocznych. Ba, Myrcella mogłaby po prostu zostać raniona przez przypadek, w trakcie szamotaniny. Moim zdaniem klucz do rozwiązania tej zagadki kryje się gdzie indziej. Pierwszą wskazówką jest naturalnie obsesja na punkcie Arthura Dayne’a oraz Świtu. (Więcej informacji o mieczu znajdziecie w jednej z moich starych Szalonych Teorii, w której piszę o tym, że Świt prawdopodobnie jest oryginalnym Światłonoścą).
Rodowy miecz Dayne’ów nie jest przekazywany z ojca na syna. Zamiast tego, wraz z tytułem Miecza Poranka, wędruje pomiędzy najbardziej godnymi zaszczytu władania nim rycerzy z tego rodu. Ostatnim Mieczem Poranka był Arthur Dayne. W ciągu kilkunastu lat nie znalazł się następca. I fakt ten bardzo mocno Ciemnej Gwieździe doskwiera.
— Mój ród liczy sobie dziesięć tysięcy lat. Jego historia sięga zarania dziejów. Dlaczego mój kuzyn jest jedynym Dayne’em, o którym ludzie pamiętają?
— Był wielkim rycerzem — wtrącił ser Arys Oakheart.
— Miał wielki miecz — zauważył Ciemna Gwiazda.
—Uczta dla wron—
Drugim elementem układanki jest postać Edrica Dayne’a, wprowadzona przez pisarza w Nawałnicy mieczy. Nazywany Nedem młody lord reprezentuje wszystko to, czego oczekiwalibyśmy od Miecza Poranka. Jest szlachetny, pogodny, sympatyczny, obowiązkowy, odważny i po prostu „dobrze ułożony”. Wygląda niczym mała kopia Arthura Dayne’a, a fakt, że Świt nie trafił w ręce żadnego innego rycerza z rodu Dayne, wskazuje, iż miecz czeka na to, aż Ned dorośnie. Tylko że… tego się nie doczeka.
Pojawienie się w Nawałnicy mieczy młodego Edrica Dayne’a wygląda jak część typowego dla Martina schematu, w którym postaci, które mają jeszcze do odegrania ogromną rolę, są niejako „anonsowane” w uprzedzającym ich właściwym wejściu na scenę – albo poprzez nieustanne o nich rozmowy, albo poprzez ukazanie ich w mało znaczącej roli drugoplanowej. W przypadku Neda to właściwe wejście w wir wydarzeń odbyłoby się jednak… po pięciu latach. Bo taki dystans miał upłynąć pomiędzy wydarzeniami z trzeciej i czwartej książki – wedle oryginalnych zamierzeń Martina. Edric Dayne byłby więc człowiekiem dorosłym, najprawdopodobniej dzierżącym Świt Mieczem Poranka. Kiedy pomysł ten legł w gruzach, trzeba było rozwiązać problem inaczej.
Jeśli więc Martinowi zależało na wprowadzeniu do gry Świtu, musiał stworzyć postać, która w wiarygodny sposób zdobędzie miecz. A kto lepiej podoła temu zadaniu, jeśli nie Gerold Dayne, człowiek z kompleksem niższości, żyjący w cieniu ser Arthura? Ciemna Gwiazda zniknął, ale wszystko wskazuje na to, że już niebawem pojawi się znów – ze skradzionym ze Starfall mieczem. I dołączy do kompanii Młodego Gryfa. Udawany Miecz Poranka na czele Królewskiej Gwardii udawanego Targaryena.
Co stanie się z Geroldem Daynem później na razie trudno przewidzieć. Może stanie się jednym z kłamstw, które zwycięży Daenerys? Może zostanie zesłany na Mur tak jak niegdyś Vorian Dayne? Ba, powody, by zesłać tam pyskatego rycerza, miałaby pewnie nie tylko zwycięska Daenerys, ale i sam Aegon… gdyby pojął Arianne za małżonkę i dowiedział się co nieco na temat tego, co łączyło księżniczkę i rycerza. Może w końcu to on okaże się krwawiącą gwiazdą z przepowiedni? Mam nadzieję, że prędzej czy później się przekonamy. Gerold Dayne może i bywa irytujący, ale jego przyszłość jest niezwykle ciekawa. A dzięki niemu ktoś bardziej godny będzie znów władał Świtem.
Czytacie go Gerold czy Dżerold?
Gerold, nawet nie wpadłem na Dżerolda XD
Gerold. To jak z Geraltem. 🙂
Dlaczego Gerold miałby nie być godny tytułu Miecza Poranka? Przecież nigdzie nie jest napisane, że Miecz Poranka musi być NIESKAZITELNY moralnie (mniejsza o to, że w Westeros nie ma postaci nieskazitelnych moralnie, Starków wykreował tylko na takich fandom), a Gerold przecież szermierzem jest bardzo dobrym. No i poruszenie tematu tożsamości Aegona w teorii, która nie jest o nim to XD. Przecież ta kwestia jest daleka od rozstrzygniętej, można było po prostu napisać Młodego Gryfa zamiast udawanego Targaryena. Ale po co dopuszczać do siebie możliwość, że św. Jon Snow może nie być taki święty i mieć coś na sumieniu, przecież o wiele lepiej wygląda walka z uzurpatorem Blackfyre niż walka z przyrodnim bratem, czyż nie?
Skąd wiadomo, że Gerold jest takim dobrym szermierzem? Jak na razie to tylko okaleczył dziewczynkę. Nieszczególnie imponujące.
Arianne stwierdza, że chciała by został częścią jej spisku ze względu na jego umiejętności w walce. A Doran nazywa go najbardziej niebezpiecznym człowiekiem w Dorne. To ostatnie akurat nie musi dotyczyć walki na miecze… ale mam wrażenie, że w jakiejś mierze dotyczy.
No cóż, ja bym nazwał Littlefingera najbardziej niebezpiecznym człowiekiem w 7 Królestwach, a wszyscy pamiętamy jego jedyny pojedynek. 🙂 Nie słyszałem o żadnych walkach stoczonych przez Gerolda, nawet walkach turniejowych, nie słyszałem o bitwach, w których by uczestniczył, ani nic nie wiem, żeby giermkował u jakiegoś znanego rycerza. Więc gdzie się tak wyuczył? Z podręcznika? Chyba Dayne’owie nie rodzą się już z umiejętnościami szermierczymi? Martin raczej nie wyskakuje z tymi zabijakami ni z gruszki ni z pietruszki, każąc nam wierzyć na słowo.
Nie nazwał bym pojedynku staniem w błocie, krzyczeniu na głos o wielkiej miłości i zostaniu rozbrojonym w kilka ruchów.
To, że my nie słyszeliśmy o walkach Gerolda, nie oznacza jednocześnie, że tych walk nie było. Z drugiej jednak strony, autor przedstawiając Czerwoną Żmiję poświęca trochę papieru na opis jego bojowych umiejętności i dokonań.
Może po prostu w Dorne dzieje się za dużo rzeczy i Martin zwyczajnie nie miał kiedy o tym napisać :-p
A może się rodzą że Świtem w D… ale nie każdy go umie wyjąć. Czy autor musiał opisać wszystko co czyni górskim a takim? Samo określenie Ciemna Gwiazda ma dawać do myślenia a wiele elementów pozostanie do interpretacji a Martin jak już o nim wspomniał i to tak tajemniczo a że to zarazem kuzyn legendy to napewno odegra dość istotną rolę ja np rzucę pomysł że po ślubie Adrianne z Gryfem on jako wzburzony kochanek zabije „lewego” Gryfa choć w opinii będzie morderca Targa odwrotnie do Arthura który był obrońca lecz historia to jemu przyzna rację i stanie obok znanego kuzyna jak równy z równym. Martin nie przypadkiem o nim wspomina sporo nie dając więcej info.
„Ale po co dopuszczać do siebie możliwość, że św. Jon Snow może nie być taki święty i mieć coś na sumieniu, przecież o wiele lepiej wygląda walka z uzurpatorem Blackfyre niż walka z przyrodnim bratem, czyż nie?”
Jaki św.? Może zanim został lordem dowódcą. Ale Martin wyraźnie przedstawił Jona jako człowieka, który… jak to powiedział Pycelle o Tywinie „…ale Quenton Hightower uczynił to, co było konieczne. Twój ojciec również był tego rodzaju człowiekiem. Czynił to, co było konieczne.” Jon zaczyna rządy od mocnych akcentów, a im dłużej panuje tym mniej waha się przed robieniem tego co uzna za konieczne.
Cytując króla za murem „Wszyscy robimy to, co konieczne, Snow. Nawet królowie.” Sądzę że w przyszłości Jon nie splami sobie rąk we krwi, będzie w niej pływał.
„Sądzę że w przyszłości Jon nie splami sobie rąk we krwi, będzie w niej pływał.”
Oby .Nic mnie tak nie wkurzało w ostatnich sezonach GOT, jak wiecznie sprawiedliwi Starkowie i Gary Stu Jon
Dlaczego nie jest godny? Dokładnie nie wiadomo, ale skoro nie ma Świtu, a może go mieć tylko osoba godna, to może znaczyć że nie jest godny
jakoś nie wyczułem w tej postaci cringe’u, ale dawno już nie czytałem PLiO, może to dlatego 🙁
DaeLu, ostatnio zastanawiałem się nad listem młodego Littlefingera do Catelyn, którego ona koniec końców nie przeczytała, paląc w kominku. Czy domyślasz się, jaką treść mógł przekazywać? Albo czy było to chociaż istotne?
Pozdrawiam
Jak Martin o czymś wspomina to ma to jakiś wydźwięk. Może jeszcze wrócą do listu albo to była oznaka że z listem Kate spaliła Paluszka? Chociaż wątpliwe bo później mu bezgranicznie zaufała razem z Nedem a że nie warto było to Będzie może ręczyć o tym głową. Ja czekam na spotkanie pani ST z Paluszkiem, oj jakie to było by epickie.
Myślę, że on tam mógł napisać o nocy którą „z nią” spędził. Wtedy co mu się pomyliły siostry
„Dom Smoka” podobno kwiecień 2022 .Czyli podobnie jak pierwszy sezon GOT .
Jest też nowe logo https://twitter.com/i/status/1339735822971580416
Ale o co chodzi z tym kompleksem. Jeden cytat to od razu kompleks ? Bez przesady. A jak się wybiera tego Miecza Poranka kto decyduje o godności kandydata ?
Taka uwaga, Żeroltowi niekoniecznie jest pisana większa rola. Być może jest tylko plot devicem, który ma sprawić, że Świt opuści Dorne. W czyje więc ręce miałby trafić? No… Jon jest mlecznym bratem Neda, może to starcza Daynom? Nie wiem…