Gdy widzieliśmy go po raz ostatni, zamieć śnieżna zmusiła Stannisa Baratheona do przerwania marszu na Winterfell i zatrzymania się w położonej nad skutym lodem jeziorem opuszczonej osadzie zagrodników, jakieś trzy dni drogi od celu. Przeciwko jego armii złożonej z rycerzy i zbrojnych, którzy przybyli z nim z południa, a także ludzi z górskich klanów, Roose Bolton wysłał dwa zastępy. Na czele jednego z nich stoi lord Wyman Manderly, podczas gdy drugi składa się z Freyów, którzy w ramach zawartego przed Krwawymi Godami sojuszu pomagają lordowi Dreadfortu zapanować nad Północą.
Oddziałem z Bliźniaków dowodził trzeci syn lorda Waldera, ser Aenys Frey, dopóki pułapka zastawiona przez sprzymierzonego ze Stannisem Morsa Umbera nie przyprawiła go o śmierć. W tej sytuacji na czele Freyów stanął szósty syn Waldera, Hosteen.
Ser Hosteen jest zaprawionym w bojach wojownikiem, ale wygląda na to, że łatwiej przychodzi mu wykonywanie rozkazów niż ich wydawanie. Stannis ma niepochlebne zdanie na temat jego zdolności, nazywając go „ser Głupkiem”. Co gorsza, Hosteen jest człowiekiem bardzo porywczym i brakuje mu opanowania (i wyrachowania), którym cechują się niektórzy z jego krewnych.
Gdy w Winterfell zaczyna dochodzić do podejrzanych zgonów, Hosteen nie kryje się z tym, że za sprawcę uważa Manderly’ego. Nie ma również wątpliwości, że lord Wyman miał coś wspólnego z podobnie enigmatycznym zniknięciem trzech Freyów podróżujących z Białej Przystani do Winterfell (Jareda, Symonda i Rhaegara). Po zabójstwie Małego Waldera, Hosteen publicznie oskarża Manderly’ego, który wszystkiego się wypiera, ale oznajmia, że nie wiadomo, czy śmierć młodzieńca nie była błogosławieństwem – gdyby żył, wyrósłby na Freya. Słysząc te słowa, przyszły dowódca całej armii daje się sprowokować i rzuca się na lorda Białego Portu, zostaje jednak powstrzymany przez jego rycerzy.
By uniknąć dalszych sporów wewnątrz zamku i pozbyć się kłopotliwych sojuszników (spośród których jednego można na dodatek podejrzewać o nielojalność), Roose Bolton wysyła Freyów i Manderlych przeciwko Stannisowi. Jednak, ze względu na wspomniane animozje pomiędzy tymi rodami, siły każdego z nich wyruszają osobno (co jest bardzo korzystne dla Wymana, jeśli rzeczywiście zamierza przejść na drugą stronę, a także podejrzanie wygodne dla Morsa Umbera, w którego zasadzkę wpadają jedynie Freyowie). W ten sposób ser Hosteen Frey i jego ludzie będą musieli zmierzyć się z Baratheonem samodzielnie.
***
Jaki będzie wynik tego starcia? Powstało wiele teorii dotyczącej nadchodzącej batalii, nazywanej Bitwą Lodu, jednak dzisiaj zwrócimy się ku mitologii nordyckiej, gdzie – jak sądzę – kryją się pewne wskazówki co do losu naszego Freya.
O wpływie tych opowieści na twórczość George’a R.R. Martina można powiedzieć bardzo wiele. Z Retrospektywy wiemy, że pisarz czytał Eddy – czyli starszą Eddę poetycką i młodszą Eddę prozaiczną, a także niektóre z sag islandzkich.
Na drugim roku zapisałem się na kurs historii Skandynawii, myśląc sobie, że fajnie będzie pouczyć się o wikingach. Profesor Franklin D. Scott był pełnym entuzjazmu nauczycielem, który zapraszał wszystkich studentów do domu na skandynawskie posiłki i glug (grzane wino z rodzynkami i orzechami). Czytaliśmy skandynawskie sagi, islandzkie Eddy oraz utwory fińskiego narodowego poety Johana Ludviga Runeberga. Uwielbiałem sagi i Eddy, które przypominały mi Tolkiena oraz Howarda.
—George R.R. Martin, Retrospektywa—
Dzisiaj skupimy się na pewnym wydarzaniu mającym miejsce podczas opisanego w Eddach końca świata (przynajmniej takiego jaki znamy), gdy dopełni się los bogów, a Asgard i wszystkie inne świat, w tym Midgard, strawi ogień. Tą ostatnią walką sił dobra i zła ma być Ragnarök, czyli „przeznaczenie bogów” – na skutek pomyłki przy tłumaczeniu tego staronordyckiego określenia funkcjonuje również termin „zmierzch bogów” (Götterdammerung), rozpowszechniony zwłaszcza za sprawą dramatu muzycznego Ryszarda Wagnera Pierścień Nibelunga.
W Pieśni Lodu i Ognia odnajdujemy nawiązania do wielu wydarzeń zwiastujących Ragnarök i rozgrywających się w jego trakcie, takich jak: trwająca trzy lata zima Fimbulvinter, pożarcie słońca i księżyca przez wilki o imionach Sköll i Hati, żelazny las – ironwood – Járnviðr¹, pies bogini Hel Garmr, dmący w róg Hajmdal, piejące trzy koguty, Walhalla, Tyr i Fenrir, Odyn i jego kruki, Drzewo Świata Yggdrasil, Wąż Midgardu Jörmungandr… można również dostrzec inspiracje innymi mitami i postaciami (warto wspomnieć choćby o walkirach, nieumarłych draugr, Lokim, jabłkach Idunn, opowieści o spowodowanej nieumyślnie przez Hodura śmierci Baldra).
Te powiązania do fascynujący temat, do którego z pewnością wrócimy w przyszłości. Jednak w tym artykule, pragnę zwrócić Waszą uwagę przede wszystkim na jedno wydarzenie i na dwóch bohaterów.
W tym celu musimy sięgnąć po Eddę poetycką, którą otwiera poemat Völuspá, co można przetłumaczyć jako Wieszczba/Wróżba Wölwy oraz Przepowiednia wieszczki. Według wierzeń przedchrześcijańskiej Skandynawii völva to osoba, którą nazwać można prorokinią, wieszczką lub widzącą (ang. seer, termin na bazie którego GRRM utworzył wyraz greenseer, zielonowidz – w polskim przekładzie zielony jasnowidz). Co ciekawe, inne określenie völvy to vala (które stosuje się zwłaszcza w języku angielskim) – być może to własnie stąd GRRM zapożyczył imię Val, która może być pewnego rodzaju kapłanką starych bogów, wydaje się również, że autor celowo kontrastuje ją z Melisandre, wyznawczynią boga ognia.
W poemacie Völuspá pewna völva na prośbę Odyna przedstawia losy świata od jego stworzenia i przepowiada jego kres, Ragnarök. Nas interesuje tu przede wszystkim pewien epizod dotyczący ostatniej walki bogów (Asów i Wanów) z olbrzymami.
Według słów wieszczki wśród znaków oznajmiających, że koniec jest bliski będą następujące wydarzenia: wydanie na świat przez żyjącą w Ironwood (Żelaznym Lesie) dwóch potomków wilka Fenrira, którzy „skradną słońce” z nieboskłonu; pianie trzech kogutów, złotego Gullinkambiego w Walhalli, czerwonego Fjalara w Jotunheimie oraz rdzawego o nieznanym imieniu w Hellheimie oraz zawycie i zerwanie się z łańcucha piekielnego ogara Garmra, strzegącego wejścia do krainy umarłych.
Następnie nastanie czas, gdy:
Bracia będą walczyli i zabiją się nawzajem,
synowie sióstr wyprą się pokrewieństwa.
Ciężko jest na ziemi, gdzie szerzy się nierząd;
czas topora, czas miecza, rozszczepiane są tarcze
czas wiatru, czas wilka – zanim świat upadnie;
Żaden człowiek nie będzie miał dla drugiego litości
—Edda poetycka (tłum. pol. własne na podstawie ang. przekładu Henry’ego Adama Bellowsa—
Wówczas Hajmdal, stojący na straży tęczowego mostu Bifrost, łączącego Midgard (krainy zamieszkane przez ludzi) z Asgardem (domem bogów), zadmie w róg Gjallarhorn. Na ten dźwięk zadrży Yggdrasil, Drzewo Świata. Z Jotunheimiu przybędzie olbrzym Hrym, niosąc tarczę. Okalający Midgard potężny wąż Jörmungandr zacznie się wić, wzbudzając fale. Po wzburzonym morzu nadpłynie okręt Naglfar, wiozący Lokiego, który prowadzi do walki zastępy potworów i olbrzymów.
Kolejnym nadciągającym wrogiem bogów jest Surtr, przybywający z południa olbrzym z Muspelheimu (krainy ognia), którego płonący miecz świeci jaśniej niż słońce.
Podczas Ragnarök bogowie – i stojący po ich stronie śmiertelni wojownicy polegli we wcześniejszych bitwach, których dusze walkirie zabrały do Walhalii, by oczekiwali na ten ostatni bój – staną przeciwko siłom zła. Według Eddy prozaicznej – napisanej przez żyjącego na przełomie XII i XIII wieku islandzkiego poetę i historyka Snorriego Sturlusona z potężnego rodu Sturlungów – Tęczowy Most, Bifrost, zawali się, gdy przejdą po nim olbrzymi z Muspelheimu prowadzeni przez Surtra.
Odyn poprowadzi wojów z Walhalli przeciwko potwornemu wilkowi Fenrirowi i zostanie przez niego pożarty. Śmierć ojca pomści Widar. Jednoręki Tyr (który poświęcił niegdyś dłoń, by bogowie mogli pojmać Fenrira) zmierzy się z monstrualnym psem bogini Hel, Garmem – przeciwnicy wzajemnie zadadzą sobie śmierć. Podobny będzie rezultat pojedynku Hajmdala i zdradzieckiego Lokiego. Thorowi przypadnie walka z Jörmungandem, którego uda mu się zgładzić, jednak nie pożyje na tyle długo by się z tego cieszyć, gdyż wkrótce umrze zatruty jadem Węża Midgardu. Na drodze olbrzyma Surtra (władającego świecącym mieczem „lśniącym jaśniej niż słońce”) stanie Frejr, ale nie da mu rady i padnie martwy. Na samym końcu Surtr przy pomocy swojego oręża sprawi, że cały świat stanie w płomieniach i jego los się wypełni.
***
Podejrzewam, że gdy George R.R. Martin przeciwstawia sobie w bitwie lodu Stannisa Baratheona i Hosteena Freya, ma w pamięci właśnie scenę z Surtrem i Frejrem.
Nazwisko „Frey” jest najprawdopodobniej nawiązaniem do Frejra (w języku staronordyckim Freyr, w angielskim właśnie Frey). Mityczny Frey był jednym z Wanów (Vanir), starszej grupy skandynawskich bóstw, którą wyparli Asowie (Æsir), na których czele stał Odyn. Według niektórych badaczy, jak to zostało opisane w książce Philipa Parkera Furia ludzi północy, takie połączenie osobnych panteonów (Asów i Wanów) w jeden może sugerować, że doszło do scalenia wierzeń dwóch różnych grup. Istnieją również teorie, według których Skandynawowie pierwotnie czcili Wanów, bóstwa związane z urodzajem i płodnością, zaś dopiero później rozwinęły się kulty odyniczne (wydaje się, że ten bóg zyskał popularność w okresie kultury wendelskiej).
Tak czy inaczej, Frey był bóstwem związanym z płodnością i urodzajem. Jego bliźniaczką siostrą była Freja, bogini miłości, płodności i wojny. Ich rodzicami są Njörðr; opiekun morza, żeglarzy, rybaków i wichrów; oraz (w niektórych wersjach) Skaði, bogini jazdy na nartach, gór, zimy i polowań.
Podobnie jak Frejr, ród Freyów (a zwłaszcza jego patriarcha, lord Walder), słynie z płodności. Kolejne podobieństwo dostrzeżemy, jeśli zwrócimy uwagę na będącego jego wierzchowcem złotego dzika imieniem Gullinbursti, którego szczecina błyszczała w ciemności. Tak się składa, że ser Hosteen również ma związek z tym zwierzęciem. By się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na herb rodu, z którego pochodzi jego matka, Amarei Crakehall.
***
Co do Stannisa i Surtra, oczywistą paralelą pomiędzy nimi jest świecący miecz – Światłonośća jest opisywany w bardzo podobny sposób do oręża ognistego olbrzyma. Na dodatek, w kilku scenach George R.R. Martin wydaje się nawiązywać, do wyrażenia, jakiego użył Snorri Sturluson w Eddzie prozaicznej. Tak jak klinga Surtra, miecz Stannisa jest porównywany do słońca:
Stannis Baratheon wydobył Światłonoścę.
Miecz rozbłysnął żywym światłem, czerwonym, żółtym i pomarańczowym. Jon widział to już nieraz… Ale nie w takiej formie. Nigdy przedtem tak nie było. Światłonośca stał się słońcem przekutym w stal. (…)
Światłonośca świecił jaśniej niż kiedykolwiek przedtem. Jasno jak słońce.
—Taniec ze smokami, Jon III—
Tak jak Surtr, Stannis przybył z południa, zaś jego siedziba – wulkaniczna wyspa Smocza Skała – jest miejscem, które można by określić jako krainę ognia, tak jak Muspelheim, którym włada gigant. Na Islandii istnieje kompleks jaskiń lawowych, który musiał przypominać żyjącym w pobliżu ludziom domenę ognistego olbrzyma, gdyż nadali mu nazwę Surtshellir. W średniowieczu w labiryncie pieczar swoją kryjówkę urządzili banici, jednak według pewnych utrzymujących się długo wierzeń, w zamierzchłych czasach zamieszkiwał tam sam Surtr. Nie wiem, czy George R.R. Martin słyszał o tym miejscu, ale w każdym razie jego nazwa pokazuje, jak Islandczycy wyobrażali sobie siedzibę władcy Múspellu – zaś Smocza Skała jest całkiem podobna do takiej wizji.
Czy Stannis jest olbrzymem? Baratheonowie słyną z wysokiego wzrostu, a w Grze o tron Robert jest w ten sposób nazwany. Czy to wystarczy, by uznać jego młodszego brata za kolejnego giganta, co wzmocniłoby tezę o jego związkach z Surtrem?
Tak się składa, że w Tańcu ze smokami pojawia się scena, w której z cieniem Stannisa dzieje się coś ciekawego, gdy Dzicy chcący przejść na drugą stronę Muru zostają zmuszeni do spalenia gałązek czardrzewa:
Szli, ściskając swoje kawałki drewna, aż nadchodziła pora, by cisnąć je do ognia. R’hllor był zazdrosnym, wiecznie głodnym bóstwem. Nowy bóg pożerał trupa starego. W jego blasku Stannis i Melisandre rzucali na Mur gigantyczne cienie, czarne na tle błyszczącego czerwonawym światłem lodu.
—Taniec ze smokami, Jon III—
Ten cytat pochodzi, dziwnym trafem, akurat z rozdziału, w którym w chwili tuż po spaleniu „Mance’a Raydera” i tuż przed przejściem na południową stronę Muru, Światłonośca niespodziewanie rozbłysnął jasno jak nigdy dotąd, stając się „słońcem przekutym w stal”. Trzeci rozdział Jona w Tańcu jest miejscem, w którym można dostrzec niezwykłą liczbą nawiązań do mitologii nordyckiej – są: Tormund (Thor), Róg Joramuna (Jörmungandr), Ygritte (której imię pochodzi zapewne od Yggdrasil), Val (vala, czyli völva, kapłanka i wieszczka), Sigorn (Sigurd). Być może Stannis jako gigant jest kolejnym z nich, zwiastującym jego rolę Surtra i walkę z Freyami.
Na dodatek, sam Mur można uznać za symbol Tęczowego Mostu. Pozwala na to choćby poniższy opis z jedenastego rozdziału Jona w Tańcu ze smokami:
Dzień był pogodny i bezchmurny. Słońce wróciło na niebo po dwutygodniowej nieobecności. Na południu wznosił się Mur, lśniący niebieskobiałym blaskiem. Mur zmienia nastrój częściej niż obłąkany król Aerys – mawiali starsi ludzie w Czarnym Zamku. Albo czasami: Mur zmienia nastrój częściej niż kobieta. W pochmurne dni wyglądał jak biała skała. W bezksiężycowe noce był czarny jak węgiel. Podczas śnieżycy sprawiał wrażenie wyrzeźbionego ze śniegu. W takie dni jak dziś nie sposób było jednak wątpić, że zbudowano go z lodu. W takie dni Mur lśnił jasno jak septonowski kryształ, wszystkie szczeliny i pęknięcia rysowały się wyraźnie w blasku słońca, a pod półprzezroczystą skorupą tańczyły i umierały zamarznięte tęcze. W takie dni Mur był piękny.
—Taniec ze smokami, Jon XI—
Biorąc pod uwagę, że jak dopiero powiedzieliśmy, Stannis symbolizuje Surtra, zaś według Eddy prozaicznej prowadzony przez olbrzyma zastęp zniszczy Bifrost, rysuje się przed nami raczej złowieszczy obraz. Czy Stannis odegra jakąś rolę w doprowadzeniu do upadku Muru?
Skoro ser Hosteen jest odpowiednikiem Frejra, a Stannis Surtra, należy się spodziewać, że Baratheon i jego ludzie zdołają pokonać wojska Freyów w bitwie pod osadą zagrodników. Jeśli sprawdzi się scenariusz, który w jednej z Szalonych Teorii kreśli DaeL, GRRM zafunduje nam bardzo dokładnie odtworzenie mitu. Jeśli Hosteen poprowadzi swoich ludzi w szarży po zamarzniętym jeziorze, i lód się pod nimi załamie, dostaniemy nasz pękający Bifrost. A jeśli Stannis zrobi użytek ze sztuczki piratów z Trzech Sióstr, zwabiając Freyów na jezioro, podczas gdy sam bezpiecznie ulokuje się na znajdującej się na nim wysepce, w kluczowym momencie szarży oślepiając wrogów Światłonoścą – cóż, także Martinowski Frejr zginie przez miecz Surtra, jaśniejszy niż słońce.
A nawet jeśli akcja Wichrów zimy nie potoczy się w dokładnie taki sposób, gdy naprzeciw siebie staną Stannis Baratheon i Hosteen Frey, i tak wypełni się wzorzec, który w Eddzie prozaicznej pozostawił Snorri. Freyowie doczekają się swojego Ragnarök…
***
¹ w pewnym uproszczeniu, ð wymawia się jak th w that lub father.
Wow, nawiązania do skandynawskich sag się nie spodziewałem. Bardziej nawet jest to ,,Szalona Teoria”, niż tekst Bluetigera. Może tygrys zmienia się w DaeLa :-p ?
PS1 Znajdę gdzieś na tej stronie spis tekstów BlueTigera? Coś nie mogę go znaleźć
PS2 Czy istnieje jakakolwiek droga do kontaktu mailowego z Tobą autorze?
Ad. 1 W przygotowaniu. W przyszłym tygodniu będę na zasłużonym urlopie, ale jak wrócę, to postaram się pouzupełniać indeksy.
Ad. 2 W zakładce „Redakcja” są maile do wszystkich autorów.
Tak jak powiedział DaeL, mojego maila można znaleźć pod „Redakcja” –> „O nas”.
Ale podam go również tutaj: bluetiger@fsgk.pl
Jeśli chodzi o moje teksty opublikowane na FSGK, chyba najwygodniej będzie Ci zajrzeć pod: https://fsgk.pl/wordpress/tag/bluetiger/
Z tym że „Mityczna Astronomia: Świt jest pierwotnym Lodem część 1 i część 2” to tłumaczenie, a nie tekst własny, więc moich artykułów jest 17. Osiem z tych 17 tekstow jest opartych (w różnym stopniu) o Mityczną Astronomię LML-a.
Kiedyś stworzyłem też listę moich innych tekstów (w tym anglojęzycznych): https://theambercompendium.wordpress.com/2019/06/16/bluetigers-bibliography/
Nie jest aktualna, ale większość rzeczy tam jest.
Fajne nawiązanie, tak jak napisałeś ragnarok to przeznaczenie a nie zmierzch bogów choć w obu przypadkach byłoby to dość trafne, także w odniesieniu do freyow. Ogólnie ragnarok to dość często wykorzystywany motyw, tak jest na przykład w warhammerze 40k
Bluetigerze, skoro wspominasz o Val – czy nie uważasz, że to kolejna postać, która nawiązuje do wydarzeń Długiej Nocy? W jej przypadku – do tajemniczej żony Nocnego Króla. I jej relacja z Jonem może nawiązywać do małżeństwa Trzynastego Lorda Dowódcy z „kobietą Innych”?
Wydaje się to całkiem prawdopodobne, wygląda na to, że w PLIO są dwie postaci nawiązujące do tego archetypu: Val (z Jonem jako odpowiednikiem Nocnego Króla) i Melisandre (ogniste przeciwieństwo pierwszej Nocnej Królowej, ze Stannisem – który na swoją siedzibę obrał Nocny Fort – jako NK).
W anglojęzczynej części fandomu powstało na ten temat wiele dobrych esejów i teorii, ale w tej chwili nie przypominam sobie dokładnych tytułów.
Według m.in. The Fattest Leech, związek Jona i Val to również odtworzenie opowieści o Morsie Martellu i królowej Nymerii:
https://fattestleechoficeandfire.com/val-jon-future/
Dziękuję za odpowiedź i link, na pewno przeczytam.
W końcu mitologia nordycka. Teraz tylko czekam na wyjaśnienie roli Tyra i jego korelacje z Jaime.
Z tym że nie wiem do jakiego stopnia Tyr pasuje do Jaimego… Tzn oczywiście zgadza się odcięta ręka i to, że Tyr był bogiem wojny, która wydaje się być ulubionym zajęciem Jaimego – z tym że do pewnego momentu. Tyr traci swoją rękę dla większego dobra, w akcie odwagi – nikt inny nie odważy się wsadzić ręki do paszczy Fenrira, a związać go trzeba. Tymczasem Jaime traci swoją rękę właściwie przypadkowo, w taki głupi sposób – bardziej wygląda to jak kara za jego pychę. Poza tym zarówno Lokasenna, jak i Snorri podają, że Tyr jest kiepskim rozjemcą – nie potrafi zaprowadzić pokoju między ludźmi. Za to Jaime od kiedy traci rękę przechodzi ewolucję w ramach której staje się właśnie bardziej pokojowy niż dotychczas był – vide sytuacja z lordem Blackwoodem na przykład
GRRM często pochodzi do swoich mitologicznych inspiracji dość luźno. Jeśli chodzi o Jaime’a i Tyra, podobieństwa ograniczają się do tego, że obaj stracili rękę. Możliwe, że jakieś znaczenie ma też fakt, że Vargo Hoat teoretycznie był człowiekiem Starków, którzy stanowiliby odpowiednik Fenrira. Ale utrata ręki/ramienia to na tyle rozpowszechniony motyw (Maedhros i Beren u Tolkiena – szczególnie w tym drugim przyadpku podobieństwa z opowieścią o Tyrze są bardzo wyraźne, Nuada w mitach o Tuatha Dé Danann), że trudno w ogóle powiedzieć, czy GRRM myślał w tym przypadku o Tyrze, choć nie wątpię, że zna tę opowieść.
Oglądałem kiedyś na youtube, że Jamie pasuje do postaci Tyra. Obcięto mu rękę, ponieważ Dzielni Kompanioni nie chcieli doprowadzić do sojuszu Lannisterów i Boltonów oraz bali się jego umiejętności. Jednak gdyby pozwolił im zgwałcić Brienne nie straciłby jej tej nocy. Imiona męskich członków rodziny Lannister zaczynają się na Ty, akurat nie Jamiego, ale jego historia różnie się od pierwotnie planowanej.
Moim zdaniem Jaime starciłby rękę tak czy inaczej. Vargo Hoat zaczął się domyślać, że Roose zmieni stronę i zostawi go na lodzie – Dzielni Kompanioni już raz zdradzili Tywina, więc jedynym czego mogli oczekiwać od Lannisterów jest stryczek. Może gdyby Hoat był w stanie dostarczyć Jaime’a ojcu, coś by na tym ugrał. Ale wiedział, że ma za mało ludzi żeby się na coś takiego porwać – miał mniej niż stu ludzi, Bolton miał tysiące.
Hoat kazał pozbawić Jaime’a ręki, bo sądził, że uda się obciążyć tym Boltona (który na tym etapie zamierzał zostawić Kompanionów w Harrenhal i wystawić ich Lannisterom) i do zawiązania sojuszu nie dojdzie.
W takim wypadku sytuacja Hoata się poprawia, bo może odstawić Jaime’a Robbowi albo sprzedać go Karstarkom – lord Rickard przysiągł, że da człowiekowi, który pomoże mu schwytać Królobójcę rękę swojej córki Alys. Biorąc pod uwagę, że dwaj synowie Rickarda, Torrhen i Eddard, nie żyją (zabił ich Jaime w Szepczącym Lesie), a trzeci jest wieźniem Lannisterów (i starci głowę, jeśli Karstarkowie zrobią coś Jaime’mu), Vargo ma spore szanse zostać lordem Karholdu, daleko poza zasięgiem zemsty Lannisterów.
A nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie, Hoat dalej może służyć Robbowi, a jeśli wojna dobrze się potoczy, sporo zyska na znalezieniu się po zwycięskiej stronie. Albo grać na czas i gdy nadaży się okazja, uciec z Westeros.
A co z teorią, że ponoć Vargo kazał obciąć Jaimemu rękę na zlecenie Dorana Martella…, odcięcie ręki Jaimemu nie dałoby nic Vargo, to bezsensu, Vargo jak nic pracował dla Dorana, tak jak reszta Krawych Komediantów długotrwały plan Dorana ,,ogień i krew”, mający doprowadzić Lannisterów do ruiny, w końcu dwóch (o ile pamiętam) z Krwawych Komediantów udało się do Starego Miasta, no i Qyburn jak nic współpracuje z Doranem, Marwyn (U którego uczył się Oberyn) zesłał Jaimemu wizję jego matki, by Jaime nie ruszył na pomoc Cersei, Qyburn doprowadził do stanu ,,używalnego” Gregora, gdy Cersei użyje Gregora w próbie walki, wszyscy się dowiedzą, że kłamała w sprawie jego śmierci, to jest jak nic jeden wielki plan Dorana Martella, by zdobyć Żelazny Tron, a Quentyn pewnie tak naprawdę żyje, w końcu czy ktoś tak naprawdę potwierdził jego śmierć…, jego ciało…
Napisałem, że Jaime stracił rękę by nie doprowadzić do sojuszu Lannisterów i Boltonów (nie widzę powodu byś to teraz szczegółowo opisywał) i z powodu bycia jednym z najlepszych rycerzy, a nie przez pychę. Gdyby tej nocy Dzielni Kompanioni byli zajęci to traciłby rękę później, wiec nieświadomie poświęcił ją dla Brienne. W artykule podporządkowano postacie mitologiczne pod książkowe, więc Tyr pewnie również ma swojego odpowiednika. Może to być Tyrion, ale bardziej stawiam na Jaimego.
Jeśli dobrze rozumiem, chodzi Ci o to, że w pewnym sensie Jaime poświęcił swoją rękę, żeby uratować Brienne, więc pasuje do obrazu Tyra, w którego przypadku utrata ręki również była ofiarą?
Bardziej mi chodzi o to, że skoro Martin będzie wzorował długą noc na Ragnaroku, to nie może obejść się bez Tyra (zwłaszcza, że 13 Lord Dowódca Nocnej Straży może wywodzić się od Starków). Według mnie nikt bardziej nie pasuje do tej postaci niż Jaime. To, że jego ręka akurat została poświęcona uważam za mniej istotne.
Jest więcej podobieństw między Jaime’m, a Tyrem niż tylko utrata ręki. Jojen mówi o Branie jako o skrępowanym łańcuchem wilku, co przywołuje Fenrisa. Odpowiedzialny za to uwięzienie jest Jaime. Oczywiście to nie jest prawdziwy łańcuch, ale i ten pętający Fenrisa też nie był ze stali. Karły wykonały go z tajemniczych składników takich jak stąpanie kota czy broda kobiety.Wyglądał raczej jak jedwabna wstążka i bogowie śmiali się, gdy go zobaczyli. Dopiero gdy nawet Thor nie dał rady go rozerwać, zmienili zdanie.Poza tym Tyr po utracie ręki nauczył się walczyć lewą tak dobrze jak prawą.Tutaj Jaime jest od tego odległy, ale wstąpił już na drogę prowadzącą do tego celu.
Ciekawa interpretacja ragnaroku Florianie:) I ten walTYR Bluetigerze:)
Tu jest fajna teoria o Ragnaroku:http://gameofthronesandnorsemythology.blogspot.com/2013/05/ragnarok-song-of-ice-fire.html
Faktycznie! Genialne spostrzeżenie. W tym przypadku Jaime jako sprawca kalectwa Brana i zamienienia go w „skrępowanego wilka” doskonale pasuje do jego późniejszego obrazu Tyra bez ręki.
Kolejnym nawiązaniem do Fenrira może być jedna z rodzin z Przesmyku, ród Fennów (Fenrir znaczy „mieszkaniec bagien”, ang. fen-dweller). Tak się składa, że Wylla Fenn była matką nieślubnego syna lorda Brandona Starka, Lonnela Snowa. (Chodzi tu o syna Cregana Starka, który został głową rodu po śmierci swojego brata Barthogana, zwanego Barthem Czarnym Mieczem – zapewne w nawiązaniu do Turina Turambara).
Jest też scena w której Lato ratując Brana rzuca się na upiora i odgryza mu dłoń, a innym razem Bran jako Lato znajduje pozbawione jednej ręki ciało człowieka z Nocnej Straży.
Cieszę się, że się podobało.Właśnie o ten cytat mi chodziło.
W jaki sposób nie gubisz się w genealogii? Ród Fenn jest wspomniany w PLiO tylko raz! Dla mnie to nie do wyłapania. Fragmenty bez ręki przeoczyłem, dzięki za znalezienie.
Zaistniało nieporozumienie, które jest pewnie moją winą. Nie ja powiązałem Brana z Fenrisem, a Jaime’ego z Tyrem. Zrobił to Dorian the Historian w blogu, którego link podałem. Napisała to również w komentarzach czytelniczka tego bloga niejaka Kristin.Ja tylko o tym wspomniałem. Także proszę, żebyś poprawił to na Twitterze.Dzięki i przepraszam za zamieszanie.
Nie ma sprawy, oczywiście sprostuję to na Twitterze. Nie da się tam edytować wysłanego tweeta, a nie chcę go usuwać, po pod spodem pojawiły się inne odpowiedzi. Najprościej będzie jeśli po prostu dodam poniżej tweeta z wyjaśnieniem.
Czasem sam nie wiem skąd pamiętam takie rzeczy. Z tymi Fennami było nie do końca tak, jak sądziłem na początku. Coś mi świtało, że Stark wszedł kiedyś w związek z przedstawicielką tego rodu, ale wydawało mi się, że było to w czasach bliższych akcji PLIO, potem skojarzyłem Lonny’ego Snowa z „Wilczycami z Winterfell”.
Kiedyś przyglądałem się drzewu Starków z tej epoki, o czym pisałem np. tutaj:
https://fsgk.pl/wordpress/2018/07/historia-lodu-i-ognia-wolni-ludzie-czesc-5/#comment-42966
W końcu to te zawirowania genealogiczne i sukcesyjne leżą u podstaw fabuły „Wilczyc z Winterfell”, czyli planowanego kiedyś przez GRRM-a czwartego opowiadania o Dunku i Jaju. Podejrzewam, że GRRM szczegółowo to opracował już dawno temu, a Lonny Snow będzie miał jakieś powiązania z Fenrirem, zapewne symboliczne.
A skoro już do tego wracam, chciałbym zauważyć, że Jonnel „Jednooki” Stark pewnie nawiązuje do Odyna:
O no proszę, akurat dzisiaj czytałem Voluspę poraz kolejny szukając cytatu do pracy mgr a tu tekst o nawiązaniach do mitologii nordyckiej u grrma 🙂 pewnie jakby się bliżej przyjrzeć to i więcej by się ich znalazło – tak jak np Tormund to wyraźnie Thor, tak Bloodraven kojarzy mi się z Odynem – jednooki, parający się magią, zafiksowany na punkcie wiedzy, szpiegujący cały świat, związany z krukami i mający skłonność do nieczystych zagrań
Ciekawe jest to, że przynajmniej jeden z przydomków którymi chełpi się Tormund to tak naprawdę kenning Odyna – np. „Father of Hosts” (Herföðr), z kolei kilka innych jest utrzymanych w podobnym stylu – „Thunderfist” (może wariacja odynicznego Þundr?), „Husband to Bears” (może chodzi o Brúni?), „Tall-talker” (może ma związek z Fimbulþulr, w każdym razie mi thyle w rodzaju Unfertha z „Beowulfa” kojarzą się z przechwałkami). „Speaker to Gods” i „Mead-king of Ruddy Hall” też budzą silnie nordyckie skojarzenia.
Bloodraven – oczywiście, szczególnie podobny do Odyna jest odkąd ma przy sobie Brana i jego wilkora. Teraz nie brakuje już żadnego atrybutu. Ogólnie, cała magia związana z czardrzewami i zielonowidzami jest „w klimacie” skandynawskim (na Żelaznych Wyspach jest nawet legenda o czardrzewie zwanym Ygg, co jest bardzo jasnym nawiązaniem).
Na Żelaznych Wyspach, jesli przyjrzeć się herbom rodów i imionom różnych wojowników, aż się roi od nawiązań. Pisałem kiedyś o rodzie Wynchów z Iron Holt, których herb najprawdopodbniej odnosi się do mitu o przybywających z Żelaznego Lasu (Iron-holt, Járnviðr) wilkach o imionach Sköll i Hati, które pożrą księżyc (według innych źródeł ma tego dokonać pochodzący z tego samego miejsca Mánagarmr).
Istnieje również bardzo dobra teoria o tym, że wątek Sansy w Dolinie jest oparty na micie o jabłkach Idunn, Lokim i Þjazim. (Loki zamienia się w sokoła i uwalnia Idunn, którą na czas ucieczki zamienia w „nut”, orzech, w PLIO Petyr Baelish – wżeniony w ród Arrynów z sokołem w herbie – ukrywa Sansę dzięki przefarbowaniu jej włosów na „chestnut brown”).
Muszę kiedyś przyjrzeć się bliżej sagom, które mógł czytać GRRM. Niestety, nie wiemy dokładnie, które cztał w czasie studiów, ale podejrzewam, że były wśród nich „Völsunga saga” i „Heimskringla”.
Mead-king też się w sumie kojarzy z Odynem, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w kenningach miód = poezja… Co naprowadza mnie na myśl, że kolejnym podobnym do Odyna bohaterem jest Mance Rayder – jest przywódcą, jest poetą, nieraz przychodzi w przebraniu, szuka sposobu by jego lud uniknął przeznaczonej mu zagłady i prowadzi go w ostatni bój
Tak mnie teraz trafiło, że w pewien przewrotny sposób Ragnarök już się w plio rozegrał, tylko że to był Ragnarök dla wolnych ludzi.
Grrm dość przewrotnie traktuje swoje nawiązania, więc co jeśli to dzicy są tu siłami dobra prowadzonymi przez Odyna – Mance’a i Thora – Tormunda? Bitwa rozgrywa się na murze przypominającym Bifrost, a naprzeciw nim stają Jon – Wilk i Stannis – Surtr (a nawet Inni i armia martwych z lodowego piekła – Hel)
Oczywiście bitwa nie kończy się zagładą dzikich, ale i Ragnarök nie jest tak naprawdę ostateczną zagładą świata – stary świat ginie po to, żeby nastał nowy porządek. Tutaj to samo – w pewien sposób ginie stary porządek życia wolnych ludzi – albo przechodzą oni za mur i zmieniają wiarę i zwyczaje, albo skazani są na śmierć.
I w bitwie na murze znajdujemy wreszcie Tyra w plio – jest to jednoręki kowal Donal Noye, który ginie broniąc bramy w nierównej walce z olbrzymem, ale daje radę zabić swojego przeciwnika.
Słysząc „mead-king” pomyślałem o Hrothgarze i jego „mead-hall”, czyli Heorocie… ale rzeczywiście, Odyn i jego przygody z miodem poezji pasują jeszcze lepiej. „Mance” może pochodzić od rozpowszechnionego w Skandynawii imienia Måns, a określenia podobne do „Rayder” też znajdziemy wśród imion Odyna – „Reiðartýr” (bóg jeźdźców) i Atriðr.
Wyprawy Mance’a do Winterfell w różnych przebraniach też są bardzo odyniczne, przypomina się też opowieść o tym jak Thor wracał do Asgardu, ale rzeka którą musiał przebyć wezbrała, a przewoźnik nie chce mu użyczyć swojej łodzi i wywiązują się „zawody w przechwałkach”. Tym przewoźnikiem, o imieniu Hárbarðr, może być Odyn w jeszcze jednym przebraniu.
Bardzo podoba mi się Twoja interpretacja bitwy o Mur, wszystko świetnie do siebie pasuje. Wydaje mi się, że w PLIO będzie kilka „Ragnaroków” – ten z Dzikimi, ten ze Stannisem i Freyami, ten z Euronem i jego mrocznymi ambicjami (kolejny „Odyn”?)… Być może Wysogród (High-gard-en) też ma symbolizować Asgard, a stojące w jego bożym gaju czardrzewo o trzech pniach = Yggdrasil i Norny.
Zgadzam się, że Euron jest odyniczny, jedno oko, mroczna magia i podróże w przebraniu (Dael pisał o domu Eurona w Qarthu jeśli dobrze pamiętam).
Ciekawe czy dostaniemy Ragnarok w Zatoce Niewolniczej zapowiedziany przez ukazanie się na niebie mrocznego smoka Nidhogga/Drogona.
Euron i Victarion mogą być kolejną parą reprezentującą Odyna i Tyra. Wprawdzie Victarion nie traci ręki w sensie dosłownym, ale odnosi poważną ranę i po tajemniczych zabiegach czerwonego kapłana jego dłoń przechodzi jakąś przemianę. Podobnie zresztą jest z Jonem – w „Grze o tron” jego ręka ulega poparzeniu podczas walki z nieumarłym Othorem. GRRM nie może zawsze „odrąbać” bohaterowi ręki, więc czasem ta utrata dłoni jest bardziej symboliczna.
Następnym „Odynem” jest Beric Dondarrion, u którego boku widzimy też „Thora” – Thorosa z Myr.
Jeśli chodzi o Tyra, przypadkiem natknąłem się na ten fragment, gdzie GRRM może nawiązywać do Tyra:
Wygląda na to, że GRRM potraktował „Waltyra” tak jakby pochodził od imiena „Tyr”, podczas gdy „Waltyr”–> Walther/Walter –> „walt” (władza, panowanie) + „her/here” (armia).
Istnieje imię „Valtyr”, które ma związek z Tyrem, ale to nie to samo co „Waltyr” –> nordyckie „Valtýr” to „Valr” (zabici) + „tivar” (bogowie). Valtýr (Slain-god) to jedno z imion Odyna. Odpowiednikiem „Waltera/Waltyra/Waldhera (staroang. Wealdhere) jest Valðar.
Z „Walterem” związany jest „Walder”, istnieje np. poemat „Waldere”.
Z drugiej strony Jacob Grimm sugerował, że „Walthari” to przydomek Tyra – w poemacie „Waltharius” bohater Walter (ten sam, który pojawia się w staroangielskim „Waldere” i jest wspomniany w „Nibelungenlied”) traci rękę, co może być jakimś echem mitu o Tyrze i może oznaczać, że pierwotnie wszystkie te osoby były tą samą postacią, nordyckim bogiem Tyrem.
Chociaż, gdy się nad tym zastanowić, u GRRM-a jedna z postaci sądzi, że „Tyr” to skrót od „Walder”, ale druga poprawia ją mówiąc, że „Tyr” to „Waltyr”. Może GRRM celowo umieścił tutaj jakiś żart. Można sobie wyobrazić sytuację, w której profesor prowadzący kurs poświęcony sagom i Eddom, na który uczęszczał George, szczególnie podkreślał takie drobiazgowe różnice, co tak utkwiło w pamięci pisarza, że po latach umieścił to w swoich książkach. Albo to zupełny przypadek.
Problem z Tyrem jest trochę taki, że ostatecznie Tyr nie jest w mitologii taki kluczowy – pojawia się żeby dać sobie odgryźć rękę, a potem żeby zginąć podczas Ragnaroku. Ok, przy okazji w Hymiskvidzie pojawia się jako towarzysz Thora, ale po pierwsze i tak nic nie osiąga, a po drugie Hymiskvida robi tak dziwne rzeczy z genealogią Tyra (miałby jakoby być synem olbrzyma), że pojawiły się nawet koncepcje, że oryginalnie w tym micie kompanem Thora był ktoś inny, być może Thjalfi. Tyr więc teoretycznie mógłby być starożytnym, pierwotnym bogiem nieba i wojny, którego funkcje z biegiem czasu przejęły inne postaci, między innymi Thor. Anyway, dążę do tego, że być może nie ma podstaw doszukiwać się Tyra w każdej postaci, która straciła rękę.
W kontekście Ragnaroku nadciągającego do Zatoki Niewolniczej Victarion i Żelazna Flota pasują mi raczej do Naglfara i martwych z Hel płynących na ostateczną bitwę – żelaźni ludzie sami o sobie mawiają, że są martwi, zgadza się to też z przepowiedniami dla Dany.
Zgadzam się z tym, że nie każda jednoręka postać to od razu odpowiednik Tyra. Podejrzewam, że sporo z nich to też nawiązania do np. Tolkienowskich opowieści o Maedhrosie i Berenie, którzy też tracą dłonie (z tym, że JRRT prawie na pewno oparł historię o Berenie i Carcharhothcie na Tyrze i Fenrirze). Rękę (a w zasadzie całe ramię) traci też Grendel w straciu z Beowulfem.
Co do roli Tyra w mitach – słyszałem o teoriach, że kiedyś był znacznie ważniejszą postacią, ale z głównej roli w panteonie wyparł go Odyn. U Anglosasów mogło być podobnie, bo po Tyrze został u nich Tuesday i sporo toponimów. Związana z nim runa była kojarzona z gwiazdą polarną, czyli axis mundi, więc Tyr mógł być pierwotnie najwyższym bóstwem, które zostało wyparte (obalone jak Uranos?) albo, jak wiele bóstw uranicznych, sprowadzone do roli stwórcy, który nie interesuje się dalszymi losami świata i zostało po nim tylko prawo.
Pojawiają się też sugestie, że motyw utraty ręki (lub nogi) symbolizuje cykl księżycowy – strata części ciała wyobraża „ubywający” księżyc. W takim razie opowieść o Tyrze i Fenrirze to tak naprawdę inna forma historii o wilkach, które ścigają i pożerają księżyc na samym początku ragnarok.
Jeśli chodzi o Jaime’a: czy utrata ręki przez Tyra może być symbolem negatywnych konsekwencji niedotrzymania przysięgi lub innej obietnicy (tak jak Jaime przysięgał chronić Aerysa)?
No cóż, Tyr rzeczywiście traci rękę dlatego, że bogowie oszukali Fenrira i nie dotrzymali obietnicy, że nic mu nie grozi, więc może i coś jest w tym niedotrzymaniu przysięgi. Tylko że z drugiej strony Tyr wiedział na co się pisze, zdecydował, że poświęci swoją rękę dla dobra sprawy. A dla mnie historia Jaimego ma jednak trochę inny charakter – to raczej obraz bohatera, który żyje nie licząc się z konsekwencjami i troszczy się głównie o siebie, a przemiana w nim zachodzi kiedy traci wszystko co było dla niego drogie. Moim utrata ręki przez Jaimego to tylko jeden z kroków w dłuższym procesie. Najpierw traci on swoją sławę wojownika kiedy zostaje pokonany i pojmany przez Robba Starka, potem traci taką swoją pewną godność i wyniosłość kiedy spędza ileś miesięcy w lochu, potem traci rękę a razem z nią zdolność walki, czyli ostatnie, co wyróżniało go z tłumu, a po powrocie do Królewskiej Przystani traci jeszcze oparcie w rodzinie – dostrzega początki szaleństwa Cersei a uwolniony przez niego Tyrion zabija Tywina… sorry, ale dla mnie Jaime to po prostu zbyt skomplikowana postać, która przebyła zbyt długą drogę, żeby móc powiedzieć, że jest wzorowany na Tyrze bo stracił rękę
Ileż łatwiej i przyjemniej było przeczytać ten tekst w porównaniu do cyklu śladów Cesarstwa Świtu.
Fajna teoria, jednak z perspektywy głównego wątku – ma znaczenie trzeciorzędne. Ani Baratheonowie, ani tym bardziej Frey’owie nie odegrają już kluczowej roli w sadze.
Dziękuję 😉
Nie powiedziałbym, że Baratheonowie są już nieistotni. Mamy jeszcze nierozwiązany wątek Stannisa i Bitwy Lodu, a może i dalszych działań; mamy Selyse i Shireen na Murze; są też jeszcze dzieci Roberta, a zwłaszcza Edric Storm może jeszcze odegrać jakąś rolę (szczególnie jeśli dostał się w ręce Aegona VI i Conningtona).
Freyowie też mają przed sobą kilka ważnych wydarzeń:
* konkluzję wyprawy ser Hosteena przeciwko Stannisowi
* sprawę Waldy Bolton, która być może jest w ciąży
* sprawę Dużego Waldera i jego ambicji
* wątek Czarnego Waldera, który zajął Seagard i według Edwyna miał coś wspólnego ze śmiercią ser Rymana Freya, dziedzica Bliźniaków. Może z tego wyniknąć wojna domowa pomiędzy różnymi gałęziami rodu, bo skoro Edwyn uważa, że Czarny Walder będzie próbował pozbyć się także i jego, na pewno będzie się bronił
* w Riverrun mamy Emmona i Gennę Lannister, wkrótce ma się też odbyć ślub Davena z Freyówną – DaeL pisał o możliwym dalszym rozwoju wypadków
* w Królewskiej Przystani mamy septona Luceona Freya, któremu zabrakło dziewięciu głosów podczas ostatniej elekcji Wielkiego Septona
* są Freyowie z Darry, którzy od wyjazdu Lancela de facto władają tymi ziemiami (jest tam m.in. Arwood, syn Hosteena)
* mamy Raymunda Freya, który zabił Catelyn Stark i na którym Pani Kamienne Serce pewnie spróbuje się zemścić
* mamy Lothara, architekta Krwawych Godów, o którego roli w przygotowaniu masakry Bractwo dowiedziało się od Merretta
* mamy Whalena, który brał udział w zabiciu Szarego Wichru i był ostatnim człowiekiem, który widział Raynalda Westerlinga
* mamy Waldera Riversa, kolejnego niebezpiecznego i ambitnego członka rodu
* mamy Freyów w Cytadeli, Dolinie i Lys, którym GRRM może przyznać jakąś rolę
* mamy trzech Freyów, którzy stali po stronie Robba i których podstępnie odesłano przed Krwawymi Godami, zwłaszcza Olyver – giermek Robba – może próbować się zemścić, wykorzystując znajmość panujących w rodzinie stosunków
* mamy Roslin Frey, która może wydać na świat syna lub córkę Edmure’a
* Frey jest maesterem Rosby, gdzie od śmierci lorda Gylesa dzieją się dziwne rzeczy
Podejrzewam, że przed końcem PLIO ujrzymy upadek rodu Freyów… ale najpierw czeka nas sporo ciekawych wydarzeń.
Jeśli umrą stary Walder, Edwyne i Czarny Walder to można się spodziewać wojny domowej Freyów. Mają o co się bić: Bliźniaki, Riverrun i Darry.
A poza tym jest jeszcze Aegon „Bloodborn” Frey, który pojawia się w dodatkach już od „Starcia Królów”.
W sumie nie chciałbym totalnego upadku tego rodu, ale pewnie to zaserwuje nam Martin. Najprawdopodobniej jako bratobójczą walkę o władzę.
Nie wiem jak to się stało że przeoczyłem tak ciekawy artykuł wcześniej, może brakujące godziny 😉
Pozwolę się autora zapytać żeby nie podrażnić tygrysa jakie książki czytałeś odnosnie Nordyckiej kultury, wiem że podałeś pewne źródła jednak pytam ogólnie. Co byś polecał bo lubię tą tematykę a ciężko złapać coś co będzie tak interesujace a nie zabrzmi jak typowe si-fi.
Tak się złożyło, że mój dzisiejszy tekst w pewnej mierze odpowiada na Twoje pytanie: https://fsgk.pl/wordpress/2019/09/mity-skandynawskie-roger-lancelyn-green/
Co jeszcze czytałem? Więc, gdy pisałem „Przeznaczenie Freya”, po prostu sprawdziłem gdzie w Eddach jest mowa o Surtrze, a potem znalazłem te fragmenty na Wikisource, gdzie są dostępne angielskie przekłady.
Ale podejrzewam, że chodzi Ci raczej o coś bardziej konkretnego, zatem podam krótką listę. W zasadzie o samej mitologii nie ma w nich zbyt wiele, najwyżej kilka stron, ale jeśli chodzi o historię i kulturę, można się z nich wiele dowiedzieć. Były to:
* „Furia ludzi północy” Philipa Parkera, którą czytałem dwukrotnie, pierwszy raz chyba w 2016 roku i w te wakacje.
* „Młot i krzyż” Roberta Fergusona
* „Wikingowie: Wojownicy Północy” Philipa Line’a (tej ostatniej nie przeczytałem do końca, ale wydaje mi się, że dwie wspomniane wyżej książki dają jednak lepszy obraz, bo Line skupia się przede wszystkim na wojnach, uzbrojeniu, logistyce, okrętach itp.)
Oprócz tego o mitologii nordyckiej i dziejach Skandynawii czytałem w kontekście twórczości Tolkiena i George’a R.R. Martina, ale były to głównie pojedyncze eseje różnych autorów na forach i blogach, więc nie potrafię dokładnie powiedzieć gdzie teraz tego szukać. Czytałem (całkiem niedawno) też „Wierzenia prasłowian”, gdzie też pojawiają się wzmianki o mitach nordyckich, ale głównie pod kątem ich podobieństw z innymi wierzeniami ludów indoeuropejskich.
Dziękuję za odpowiedź. Napewno sięgnę po lekturę.