Wiedza o nim przekazywana jest w pieśniach i mitach. To potężny magiczny artefakt, według legendy zdolny przebudzić śpiące w ziemi olbrzymy, a nawet zburzyć Mur. Władał nim niegdyś Joramun, król za Murem, który wraz z Brandonem Niszczycielem zakończył krwawe rządy Nocnego Króla. Potem Róg Zimy zaginął na całe tysiąclecia. A jednak wiele wskazuje na to, że magiczny róg Joramuna wrócił już na karty powieści. Gdzie jest? Jak wygląda? I do czego NAPRAWDĘ służy? To pytania, na które postaram się dziś odpowiedzieć.
Róg fałszywy
O Rogu Zimy słyszymy w Nawałnicy mieczy kilkukrotnie, napięcie związane z tym magicznym narzędziem jest stopniowo zwiększane, aż w końcu, w kulminacyjnym momencie bitwy pod Murem, dane jest nam go zobaczyć.
Mance nie miał zbroi, lecz jego miecz wisiał w pochwie u lewego biodra. W namiocie było też sporo innej broni: liczne sztylety, łuk i kołczan pełen strzał, włócznia o grocie z brązu leżąca obok wielkiego czarnego… rogu.
Jon wessał powietrze w płuca. To wojenny róg, cholernie wielki.
– Tak – potwierdził Mance. – Róg Zimy, w który ongiś zadął Joramun, by przebudzić śpiących w ziemi olbrzymów.
—Nawałnica mieczy—
Ale czy na pewno? Jon ma w głowie mętlik. Próbuje więc podpytać Mance’a. Chce wiedzieć dlaczego dzicy nie użyli jeszcze rogu, który – rzekomo – miał zniszczyć Mur. I w końcu zadaje też pytanie kluczowe – o słowa Ygritte, która twierdziła, że Róg Joramuna nie został znaleziony.
– Ygritte mówiła, że nie znaleźliście rogu.
– Myślałeś, że tylko wrony potrafią kłamać? Polubiłem cię, chociaż jesteś bękartem… ale nigdy ci nie ufałem. Na moje zaufanie trzeba zasłużyć.
—Nawałnica mieczy—
I tu niestety obnażona została legendarna wprost niewiedza Jona. Chłopak bierze wyjaśnienia Mance’a za dobrą monetę, zupełnie zapominając o okolicznościach, w jakich Ygritte opowiadała o rogu.
– Płaczę dlatego, że nie znaleźliśmy Rogu Zimy. Otworzyliśmy pół setki grobów i wypuściliśmy na świat pół setki cieni, ale nie znaleźliśmy Rogu Joramuna, który pozwoliłby nam zburzyć tę zimną ohydę!
—Nawałnica mieczy—
Ygritte płakała. To nie lada wyczyn wprowadzić się przy pomocy samej wyobraźni w taki stan emocjonalny, że płakanie przychodzi naturalnie. Umiejętność ta jest dość rzadka nawet wśród aktorów. Możemy więc uwierzyć, że Mance nakazał Ygritte okłamać Jona, a ta odegrała rolę oscarową… albo po prostu przyjąć, że Ygritte mówiła prawdę, a Mance blefuje.
Za tą drugą opcją przemawia jeszcze coś. Delikatna sugestia jaką pozostawił nam GRRM. Sugestia, która pozwoli nam wcielić się na moment w Indianę Jonesa, próbującego odnaleźć Świętego Graala.
Róg był olbrzymi, osiem stóp długości, mierząc wzdłuż krzywizny, a u wylotu tak szeroki, że Jon mógłby włożyć do niego rękę po łokieć. Jeśli to róg tura, to największego, jaki kiedykolwiek żył. W pierwszej chwili pomyślał, że okucia są z brązu, gdy jednak podszedł bliżej, przekonał się, że zrobiono je ze złota. Starego złota, raczej brązowego niż żółtego i pokrytego runami.
—Nawałnica mieczy—
Mówimy o artefakcie, który powstał praktycznie u zarania dziejów, w kulturze, która mogła nie znać jeszcze metod wytapiania złota. Właśnie tę sugestię przekazuje nam tu pisarz – Jon myśli, że zdobienia są z prostego w obróbce brązu. Ale one są ze złota…
I jakby tego było mało, fałszywy róg zostaje zniszczony podczas tej samej ceremonii, w której ginie fałszywy „Mance”.
Róg prawdziwy
Jakże ciekawie ten fałszywy róg wygląda na tle innego artefaktu. Na tle starego, niepozornego rogu odnalezionego przy Pięści Pierwszych Ludzi przez Ducha.
Pod sztyletem znalazł stary róg wojenny z okuciami z brązu, wykonany z żubrzego rogu. Gdy wysypał z niego ziemię, razem z nią wypadł grad grotów strzał. Następnie Jon wziął między palce tkaninę, w którą zawinięto broń, i potarł ją między palcami. Dobra wełna, gruba, z podwójnym wątkiem, mokra, ale nie zbutwiała. Nie mogła leżeć w ziemi długo. Była też ciemna. Uniósł materiał i zbliżył go do pochodni. Nie ciemna. Czarna.
Nim jeszcze zdążył wstać i otrzepać tkaninę, wiedział już, co znalazł: czarny płaszcz zaprzysiężonego brata Nocnej Straży.
—Starcie królów—
Stary róg, z okuciami wykonanymi z brązu, znaleziony wraz z czarnym płaszczem i obsydianową bronią, przy forcie, którego Nocna Straż prawdopodobnie nie odwiedzała od tysiącleci. Czy wyjątkowość tego artefaktu można było jeszcze bardziej podkreślić?
W przeciwieństwie do rogu Mance’a, róg z Pięści Pierwszych Ludzi jest zepsuty i nie wydaje żadnego dźwięku (a tym bardziej dźwięku, który zburzyłby Mur).
Róg wojenny dał Samowi. Po bliższych oględzinach okazało się, że instrument jest pęknięty, i nawet po wysypaniu ze środka całej ziemi Jon nie zdołał wydobyć z niego żadnego dźwięku. Brzeg również był ukruszony, lecz Sam zawsze kochał starocie, nawet bezużyteczne.
—Starcie królów—
Jak długo róg pozostanie popsutym i bezużytecznym ciężko powiedzieć. Ale pewne jest jedno. George R.R. Martin za wszelką cenę chciał nam przekazać, że róg zmierza do Cytadeli. Było to tak ważne, że pisarz podkreślił ten fakt w scenie negocjacji pomiędzy Samem a kapitanem Cynamonowego Wiatru.
Kapitan chciał też dostać łańcuch Aemona, ale Sam odmówił. Wyjaśnił mu, że utrata łańcucha jest wielkim wstydem dla każdego maestera. Xhondo musiał to powtarzać kapitanowi trzy razy, nim wreszcie Quhuru Mo ustąpił. Kiedy targi dobiegły końca, Samowi zostały tylko buty, czarny stój, bielizna oraz pęknięty róg znaleziony przez Jona Snow na Pięści Pierwszych Ludzi.
—Uczta dla wron—
Przyjąwszy dość naturalną konkluzję, iż to właśnie róg znaleziony przez Ducha jest Rogiem Zimy, stajemy więc przed najważniejszym pytaniem.
Na czym polega moc rogu?
Jeśli wierzyć powtarzanym przez dzikich legendom na temat Rogu Joramuna, przedmiot powinien mieć dwie funkcje. Po pierwsze – róg miał budzić śpiące w ziemi olbrzymy.
– Tak – potwierdził Mance. – Róg Zimy, w który ongiś zadął Joramun, by przebudzić śpiących w ziemi olbrzymów.
—Nawałnica mieczy—
Po drugie – jego użycie miało zburzyć Mur.
– Jeśli zadmę w Róg Zimy, Mur runie. Tak przynajmniej zapewniają pieśni. Niektórzy z moich ludzi nie pragną niczego bardziej…
—Nawałnica mieczy—
I tu dotykamy sedna problemu. Moc Rogu Zimy wydaje się nie mieć sensu. Dlaczego budzenie śpiących w ziemi olbrzymów miałoby zburzyć Mur? Nawet tysiące olbrzymów nie powinny być zdolne do zniszczenia tej kolosalnej zapory. Co więcej, nic nie wskazuje na to, żeby olbrzymy spoczywały aktualnie w jakimś stanie uśpienia. I dlaczego olbrzymy te miałyby spać W ZIEMI? Na kartach powieści widzimy kilka jak najbardziej przebudzonych osobników. Nie widzimy ani jednego olbrzyma, który spałby w ziemi. No i sprawa podstawowa. Joramun miał rzekomo już wcześniej zadąć w róg. Olbrzymy miały już niegdyś zostać zbudzone. A Mur jak stał, tak stoi.
Wyjaśnienie tej zagadki jest prostsze niż się Wam wydaje. Wystarczy zrozumieć jedną rzecz. Budzenie olbrzymów to metafora.
Oczywiście dzicy nie zdają sobie z tego sprawy. Nie wie o tym pewnie również Mance. Tak to już jest z metaforami, że czasem są rozumiane dosłownie. By pojąć czym jest owo „budzenie śpiących w ziemi olbrzymów” wystarczy zastanowić się przez chwilę nad tym, kto stworzył Róg Zimy. Mówimy przecież o przedmiocie, który powstał krótko po Długiej Nocy. W Westeros nie było Andalów. Po Valyrii ganiała gromada pastuchów. Nikt na oczy nie widział przybyszów z Asshai. Róg mogła zatem stworzyć wyłącznie magia dzieci lasu. A magia ta objawiała się na kilka sposobów. Mieliśmy wśród dzieci lasu zmiennoskórych, mieliśmy zielonych jasnowidzów… ale mieliśmy też magię zdolną wywołać trzęsienie ziemi na tyle silne, by zniszczyć lądowe połączenie pomiędzy Westeros i Essos.
Złamanie Ramienia najprawdopodobniej było naturalnym kataklizmem, być może spowodowanym wielkim trzęsieniem ziemi albo nagłym osunięciem się terenu.
—Świat Lodu i Ognia—
W całej naszej historii ludzie antropomorfizowali naturalne zjawiska przyrodnicze i kataklizmy. Piorunami ciskał Zeus. Odpływy wywoływał Thor próbujący wypić morze. Czy zatem nie jest naturalne, że trzęsienia ziemi przypisano budzeniu się śpiących wewnątrz ziemi olbrzymów? W końcu – jak wskazał nam sam GRRM – każdy, kto spotkał olbrzyma, doświadczył małego trzęsienia ziemi.
Olbrzym ryknął po raz drugi, tak głośno, że aż liście zakołysały się na drzewach, i walnął młotem w ziemię. Rękojeść z sękatej dębiny miała sześć stóp długości, a kamienna głowica dorównywała wielkością bochnowi chleba. Ziemia się zatrzęsła.
—Taniec ze smokami—
I tak oto wszystkie elementy układanki lądują na swoim miejscu. Wywołując trzęsienia ziemi, Róg korzysta z magii, której działanie zaobserwowano przynajmniej w jednym innym wypadku. Róg taki rzeczywiście ma moc wystarczającą, aby zburzyć Mur. Więcej – użycie Rogu Zimy przez Joramuna wreszcie nabiera sensu. Wiemy, że mury wokół Czarnego Zamku rozebrano ręcznie, by zapobiec powtórzeniu się buntu Nocnego Króla. Ale czy wiemy w jaki sposób runęły mury wokół Nocnego Fortu? Na czym polegać mógł wkład króla za Murem w sojusz z Brandonem, jeśli nie na odegraniu na rogu małej melodyjki, po której padły fortyfikacje 13 lorda dowódcy?
I pozostaje tylko mieć nadzieję, że Sam, naprawiwszy Róg, nie zechce zadąć w niego w jakimś nieodpowiednim miejscu. No i że nie straci go na rzecz pewnego nikczemnego pirata, który właśnie zmierza wraz ze swoją flotą w stronę Starego Miasta…
Zagadka Rogu Joramuna nie jest pierwszą, jaką udało nam się rozwiązać. Odwiedź INDEKS SZALONYCH TEORII, by zapoznać się ze spisem wszystkich dotychczasowych tekstów z tej serii.
Świetna teoria, chociaż najbardziej zaintrygowała mnie wzmianka o Euronie.
Euron będzie miał magię lodu i ognia, jak ujarzmi grubasa.
No wiesz, ameryki to z tym prawdziwym rogiem nie odkryłeś. Na kartach powieści jest mowa o 4 interesujących rogach z czego 3 widzimy na własne oczy. Jasne jest, że coś na północ od muru nie będzie przystrojone nie wiadomo iloma świecidełkami. O samym rogu zresztą pisałem niedawno pod jednym z twoich artykułów.
A tak w ogóle DaeL’u to czemu ktoś majstruje przy moich komentarzach i wrzuca tam rzeczy, których sam nie napisałem?
No ten tego no, to ja majstrowałem, żeby nadać im sens, ale nie podołałem. Przepraszam.
WsU ty lepiej skup sie i sprobuj chociaz wlasne komentarze z sensem pisac, bo ten ci kompletnie nie wyszedl 😀
DaeL’u ponawiam pytanie. Czemu tresc moich komentarz jest zmieniana nawet jesli nikogo nie obrazaja?
Może dlatego że twój ostatni komentarz pod poprzednim tekstem był nieco prostacki i administrator postanowił go zmienić żeby nikt nic do ciebie nie miał xd
Post zawierał niecenzuralne słownictwo. Nie skasowałem go, tylko wyedytowałem, żebyś nie myślał, że zniknął z powodu jakiejś usterki.
O jakich rogach mowa? Widzimy róg sama, fałszywy manca, smoczy eurona, i róg herrocka. Wszystkie widziane oczyma bohaterów.
Jeśli wliczamy w to róg Mance’a to się zgadza. Osobiście nie uznałem go za szczególnie interesujący. Ot, zwykły fortel, który miał skłonić Jona do otwarcia bram. Tym czwartym rogiem jest róg Cerwynów mający ponoć przywoływać krakeny. Jest o nim mowa w Nawałnicy Mieczy w rozdziale Davosa.
W takim razie chodzi o róg rodu Celtigar z krabowej wyspy bodajże. Są wasalami smoczej skały a wzmianka o tym artefakcie jest w kontekście rozmowy o ataku na tą wyspę. A róg manca choć nie ma jakiś wyjątkowych właściwości to chyba miejsce na liście mu się należy.
Dokładnie, miałem na myśli Celtigarów. Róg tak jak mówisz jest wspomniany w kontekście ataku mającego zademonstrować co Staniss robi ze zdrajcami. Niemniej jednak uważam, go za dużo bardziej interesujący niż ten, który miał Mance. Na czym polegała jego moc? Że spłonąć potrafi jak się go w ogień włoży?
Piękna teoria mój drogi bliźniaku, a co do tych którzy nadużywali tego nickname’u psując mój jednowyrazowy żart. Już czekam na wasze dusze. To mój drugi i ostatni post, następne będą łowy na lekkomyślnych.
brakuje mi tutaj info o ograniczeniach rogu(jeśli takowe są). bo skoro może zburzyć mur, to mógłby też zburzyć dowolny zamek na południu. można by jeździć po westeros z rogiem i niszczyć wszystkie zamki xD
Dobrze wiemy kto by tak robił gdyby ten róg miał #nocnykról
Pierwszy! :))
Zapewne każdemu kto czytał książki przemknęło przez myśl, że to prawdziwi róg zimy, to było dość łatwe do stwierdzenia, natomiast zaskoczyłeś mnie teorią o działaniu rogu, wydaje się być wielce prawdopodobna .
Świetna teoria, skoro jest wyjaśnione z przebudzeniem olbrzymów, to o co chodzi z przebudzeniem kamiennego smoka które tak chce Melisandre?
moze wybuch wulkanu na smoczej skale
Też mi to przeszło przez myśl. Zwłaszcza w kontekście „smoka pod Winterfell”. O smoku pod zamkiem nic nie wiadomo, za to gorące źródła mogą wskazywać na pewną aktywność wulkaniczną.
Innymi słowy Azor Ahai budzący smoki z kamienia może być po prostu gostkiem, który rozpierdzieli Innych wywołując wybuch wulkanu 🙂
Odwołując się do „Mitycznej Astronomii PLiO” można pokusić się o stwierdzenie, że Długa Noc nastała dopiero po pokonaniu Wędrowców za pomocą deszczu meteorytów z księżyca! 😀
DaeLu czy planujesz teorie o R’hlorze jako tym glownym demonie i Wielkim Innym jako jego przeciwwadze i ratunku?
Raczej nie. Nadal nie jestem pewien, czy bogowie w ogóle istnieją.
Rozumiem akurat. Tylko, że tu jest podobnie jak ze światłonoścą. Nikt nie jest pewien czy ten miecz to faktycznie miecz, czy raczej osoba albo grupa osób. Jednak tekst o świcie powstał i przyjąłeś tam o ile pamiętam założenie, że w tej konkretnej teorii miecz to miecz.
Czy nie mógłbyś więc założyć na potrzeby tej konkretnej teorii podobnej idei? Przesłanek jest sporo i są rozsiane niemal po całej powieści. Rozdziały Mellisandre, Brana, Sama, a nawet poza książką mam jedną mocną przesłankę, a mianowicie R’hlor jako pan niosący światło. No właśnie, „Niosący Światło” dokładnie taki tytuł ma Lucyfer znany w naszej religii jako największy z diabłów.
OK, zastanowię się nad tym. Na pewno można zrobić tekst o tym skąd GRRM czerpał inspiracje do stworzenia konkretnych religii i jakie można z tego wysnuć wnioski.
To może o samych kapłanach? Tak jak już wspominałam pod którąś wcześniejszą teorią, kapłanów Westeros mogę podzielić na:
-takich, którzy wyraźnie wierzą w swoich bogów – Thoros z Myr, Mokra Czupryna, septonowie z Cichej Wyspy
– takich, którzy chyba wcale nie wierzą i wykorzystują religię do jakichś politycznych celów – Wielki Wróbel, Moqorro, Zielona Gracja, chyba-jednak-nie-septa Lemore
– i takich, którzy chyba sami nie potrafiliby stwierdzić, czy wykorzystują wiarę w polityce, czy politykę w wypełnianiu boskiej woli – przede wszystkim zaliczyłabym tu Melkę i chyba jeszcze LBT (jeśli uznać ich za pełnoprawną religię)
Chętnie poczytałabym, może nawet nie taką porządną, udokumentowaną szaloną teorię, ale przynajmniej Twoje DeaLu, obłąkane spekulacje, na temat tego, do których grup wg Ciebie należy kogo przypisać i jakie są cele tych nie szczerych
OK, tak jak odpisywałem takowi, zastanowię się nad jakimś dłuższym tekstem o religiach.
Świetna teoria 🙂 A tak z ciekawości – ile razy jak dotychczas przeczytałeś całą sagę Daelu? 😉
Dwa razy od początku do końca w języku polskim. Raz wysłuchałem angielskiego audiobooka (od czasu do czasu posiłkując się również ebookiem, gdy coś mi „wpadło w ucho” i chciałem jakiś fragment bardziej zgłębić). Poza tym pisząc Szalone Teorie zawsze czytam kilka rozdziałów, więc możliwe, że „w kawałkach” przeczytałem książki po raz czwarty.
Potwierdzam, 2 razy przeczytana saga wystarczy, aby stworzyć większość z tych teorii. Angielska wersja, no cóż, pozostaje jedynie w moich nieosiągalnych marzeniach.
Też czytałam całą sagę dwa razy, ale przy Tobie czuję się jak szympans wertujący te książki w poszukiwaniu obrazków ;d Dziękuję za zwracanie uwagi na rzeczy, które mojej uwadze umykają 🙂
Nie możliwe, przecież nawet jeżeli wiesz już, że coś się wydarzy jak powiedzmy Krwawe Gody, to inaczej interpretujesz wszystko na swojej drodze. A potem widzisz jak Martin przygotowywał smaczki przed Godami i jesteś w stanie dostrzec je w innych zamiarach, które dopiero będą wprowadzone
Szacun! Ja czytałem całość co najmniej cztery razy, a i tak moja wiedza i dostrzeganie detali nijak mają się do twojej. Może to kwestia tego, że czytam bardzo szybko. Robisz do tego jakieś notatki czy tylko posiłkujesz się pamięcią?
Mam dużo zakładek 🙂
Poza tym nie każda teoria jest od początku do końca moja. Bardzo często posiłkuję się tekstami (albo luźnymi pomysłami), których autorami są inni czytelnicy PLiO. Powiedziałbym nawet, że takie czysto autorskie teorie, od początku do końca moje, stanowią może 1/4 tego, co się do tej pory w cyklu Szalone Teorie ukazało. Natomiast nigdy nie robię po prostu tłumaczenia cudzych tekstów. Zawsze robię własny „risercz”, zawsze sam szukam cytatów, i zawsze staram się samemu wysnuwać wnioski. Cudze pomysły są tylko punktem startowym. Pomocnym, bo zdarza się, że to ktoś inny wykazuje się niesłychaną spostrzegawczością, a ja tylko temat rozwijam. Ale zdarzyło się też nie jeden raz tak, że w trakcie „riserczu” nad cudzą teorią doszedłem do wniosku, że jednak coś w niej zgrzyta i nie trzyma się kupy. I tekst ostatecznie nie powstał. A już nagminnie zdarza się tak, że czyjś pomysł rozwijam i prowadzę w kierunku, który nie ma nic wspólnego z wnioskami, jakie wysnuł oryginalny autor.
Wybacz to przydługawe tłumaczenie, ale wydaje mi się to ważne, bo ludzie już zaczynają mi przypisywać jakieś nadludzkie zdolności i to, że potrafię wyrecytować całą sagę 🙂 A to nie do końca prawda. Sądzę, że mam oko do wielu detali, ale wykorzystuję też cudze oczy 🙂
Trzeba przyznać ,że przysłowiowej ameryki ten tekst nie odkrył. O tym rogu wspominano tutaj wiele razy i chyba każdy podejrzewa który to jest. Działanie rogu,geneza mnie też nie zaskoczyła ,czytałem już gdzieś o tym. Tylko jakoś nigdy nie łączyłem budzenia śpiących olbrzymów z upadkiem muru. Zawsze uważałem to za dwie odzielne moce tego rogu. Trzęsienia ziemi i władza nad olbrzymami czy coś w tym stylu
Coraz częściej można tutaj przeczytać komentarze typu „tą teorią Ameryki nie odkryłeś”, ale zwróćcie uwagę na to, że dużo teorii zostało już napisanych i trudniej wpaść na ślad nowej i ciekawej.
Daelowi już się pomysły kończą i serwuje nam prawie-oczywiste rzeczy 😀 hmm ciekawe ile jeszcze teorii będzie, bo do wichrów na pewno wszystkie pomysły się wyczerpią
Na karteczce z tematami do zrobienia jest jeszcze dziesięć pozycji. Ale pewnie jeszcze coś się tam dopisze. A jak już naprawdę wyczerpię tematy na teorie, to zawsze będzie można wziąć się za jakąś bardziej analityczną robotę i napisać jakiś esej przybliżający na przykład jakiegoś króla z dynastii Targaryenów, itd…
Ale przecież o tych, królach opowiada połowa „Świata lodu i ognia”. Gorąco jednak wierzę, że Wichry faktycznie ukażą się wraz z 7 sezonem i będziesz mógł robić podcasty jak ten z rozdziału Theona ;D
Z nieuchronnym wyczerpywaniem się tematu zgadzam się w 100%. Niemniej jednak, jest jeszcze sporo ciekawych tematów do poruszenia:
– R’hlor jako główny wróg
– Tożsamość septy Lemore
– Kto zdradził Arianne
– Komu służy Lady Dustin
Tak, ale niektóre tematy po prostu brakuje bądź jest zbyt mało informacji. Chociaż przypominając sobie inne „Szalone teorie” myślę, że Dael mógłby znaleźć informacje, których ja nie dostrzegam, ale na to też potrzeba czasu.
Ja też myślałem, że Daelowi się powoli kończą tematy i już najciekawsze tematy zostały opisane, ale zmieniłem zdanie po świetnej teorii o Euronie.
Daelu kot wyzdrowiał ?
Tak. Dzięki za troskę. Miał reakcję alergiczną na szczepionkę, ale dostał zastrzyk sterydu, i wszystko wróciło do normy.
A myślisz że kto napisał teorię? 😉
😀
Jeśli już o rogach mowa to mógłby ktoś wytłumaczyć mi czym jest róg Herrocka, który Jaime miał ze sobą podczas wyprawy do Dorzecza? Czemu jest tak istotny że przy każdym użyciu Martin używa jego nazwy jakby starał się nadać ważnego znaczenia tej rzeczy? Czemu na jego dźwięk miał ” wywabić Blackfisha na mury”?
Wydaje mi się, że to po prostu normalny róg, tylko z ciekawą historią. Nie mówię, że przedmiot jest bez znaczenia, ale raczej nie jest magiczny. Użyto go w książce kilkukrotnie i żadne cuda się nie działy.
Tego że ten róg jest niemagiczny domyśliłem się. Chodziło mi raczej o jego historię i znaczenie. Z tego co zrozumiałem ten róg jest jakoś związany z dowódcą Gwardii Królewskiej. Jeśli tak rzeczywiście jest to być może Martin będzie chciał użyć tego rogu do jakiegoś podstęp. Na przykład jeśli LSH zdobędzie go to może go użyć podczas Krwawych Godów vol 2 bądź do wprowadzenia sił Lannisterów w jakąś pułapkę.
Chciałem inną kwestie poruszyć.
Dlaczego ludzie uważają, że za wszystkie sukcesy Robba odpowiadał Blackfish? Dlaczego niby? Skąd to sie bierze?
Przecież Ned był bardzo dobrym dowódcą, to dlaczego miałby na takiego nie wyszkolić Robba?
Gdzie w książkach macie oparcie co do tego, że Blackfish dowodził tak na prawde?
Przecież w armii Robba było wielu dowódców, chociażby taki Greatjon.
„Dlaczego ludzie uważają, że za wszystkie sukcesy Robba odpowiadał Blackfish?”
bo w którymś fragmencie książki tak było napisane 😛
Gdzie?
Tak na szybko cytat Catelyn chyba mniej więcej w momencie gdy wybierali się do Bliźniaków na ślub:
„Ser Brynden had played a part in every victory her son had won. Galbart Glover had taken command of the scouts and outriders in his place; a good man, loyal and steady, but without the Blackfish’s brilliance.” – myślę że to ważna opinia. Druga sprawa nie wierzę w wyłącznie geniusz militarny Robba, w I tomie chciał oblegać Bliźniaki i je zniszczyć, to zwyczajnie nie pasuje do późniejszych sukcesów. Robb dopiero uczył się strategii i miał szczęście że nauczycielem jego był właśnie Blackfish, weteran Wojny Dziewięciogroszowych Królów, rebelii Roberta a prawdopodobnie i buntu Balona.
To było zwykłe zastraszenie, a nie realna groźba z tymi Bliźniakami, jestem pewien 😉
„Ser Brynden had played a part” Czyli miał swój wkład w zwycięstwo, ale bez przesady.
A potem jest tylko napisane, że Galbart Glover nie jest aż tak dobry jak Blackfish 😉
Z tą dwójką to jest tak że Robb wiedział co chce zrobić a Blackfish wiedział jak to zrobić w warunkach dorzecza, które z resztą dobrze znał. Kolejną sprawą jest to że Blackfish jako dowódca zwiadowców miał pierwszy dostęp do informacji i jako taki miał bezpośredni wpływ na każdą decyzje Robba. Moim zdaniem obaj byli uzdolnieni a to że Robb wykorzystywał odpowiednio info od wujka to tylko dowodzi jego zdolności. W książce działa kilka takich duetów, np. Kevan i Tywin albo Oberyn i Doran.
W Starciu królów jest kilka fragmentów w których to Blackfish – że się tak wyrażę – rozkminia strategię Tywina, na przykład twierdząc, że Lannisterowie chcą wciągnąć Robba w bitwę pod Harrenhal. Poza tym jest wspomniana niżej opinia Catelyn. No i mamy też opinię Jaimego Lannistera.
Nie wiemy tak naprawdę kto pierwszy wpadł na to jak rozegrać Bitwę w Szepczącym Lesie czy Bitwę Obozów. Ale jeśli mam wybierać pomiędzy 16-letnim chłopakiem (niechby i dobrze wykształconym w sztuce wojennej), a na poły legendarnym weteranem wielu wojen, to stawiam na tego drugiego. Co w niczym nie ujmuje Robbowi. To że słuchał rad Blackfisha a nie (przykładowo) Greatjona dobrze o nim świadczy.
Szkolenie to jedno ,a doświadczenie militarne to drugie. Prowadzenia wojny nie da się nauczyć z podręczników zwłaszcza, kiedy ma się naprzeciwko takiego przeciwnika jak Tywin. Chwała Robbowi, że słuchał się Blackfisha tak jak to napisał Dael , ale niestety był głuchy na rady Matki.
Akurat Catelyn też zawaliła sprawę moim zdaniem.
Wedlug mnie ona jest najbardziej denerwujaca i bezmyslna postacia PLiO
@Raf
No skoro pierwszą radą matki było „oddaj komuś komendę i nie baw się w wojnę, gówniarzu”, to niespecjalnie można od niego wymagać posłuszeństwa. 😀
Chodziło mi bardziej o porady przed ponownym odwiedzeniem Bliźniaków.
Okej, ale nadal Robb dowodził armią, więc niemożliwe było, by sam nie podejmował decyzji, a tym bardziej, by Brynden sam wszystko planował.
Na pewno miał wielki wkład w jego zwycięstwa, ale chociażby plan rozdzielenia armii i danie by zaskoczyć Lannisterów i przerwać oblężenie Riverrun było jego planem.
Tak nie ma na swiecie geniuszy ktorzy dowodzac po raz pierwszy w zyciu armia nie popelniaja bledow i sa doskonali i niepokonani. Nawet Aleksander Wielki, ktory mogl byc wzorem Robba, mial doswiadczonych doradcow ijca m.in. Parmenion. Doradcy sa kluczowi w kazdej wojnie!
wpychasz go do grona najlepszych dowódców, usprawiedliwiając „błędy” jego brakiem doświadczenia? albo ktoś jest najlepszy, albo nie.
Robb nie popełnił błędów na polach bitew, podobnie zresztą jak Aleksander. Co innego polityka, która na dobrą sprawę obu zgubiła.
Ciekawe porównanie biorąc pod uwagę kłopoty jakie miał Aleksander , ze swoimi żołnierzami, a także śmierć ojca w teoretycznie młodym wieku.
Daelu czy masz w planach teorie o cieniach. Ciekawe o co chodzi, że Tyrion rzuca duży cień, a Stannis nie rzuca cienia. Po za tym mamy Melisandre z jej mocą
stannis to bodajże chodziło o to że spłodził cienie z kapłanką i ogólnie całą sprawę z tamtą wiarą. Tyrion z kolei jest tak określany przez osoby które zdają sobie sprawę z jego potencjału i wróżą mu wielką przyszłość.
Na razie nie. Może kiedyś się zabiorę za jakiś tekst o Asshai, wtedy będzie okazja, by napisać o tym coś więcej.
To żę „Stannis nie rzuca cienia” to ja zawsze rozumiałem, że to taka metafora. Że niby Stannis jest tak wychudzony, wynędzniały zgryzotami, tak „cienki” że jego cienia nie da się zauważyć.
A duży cień Tyriona to chyba jakiś symbol ze snu/wizji/proroctwa?
szalenie dobrze uargumentowana teoria 🙂 dzięki Dael, czytało się wybornie
Daelu wiem że moje życzenie się nie spełni ale chciał bym usłyszeć teorię na temat 7 sezonu GoT z rzekomego streszczenia które wyciekło i tak to wszystko podsumować np 1 odc to test prawda ale i dodał bym np koronacje jona coś w tym stylu chyba że planujesz takie coś bliżej 7 sezonu
Pozdrawiam
Tylko po co to robić?
Podsumowanie wszystkich spoilerów już w sumie było. Starałem się też podzielić to na odcinki. Możesz przeczytać ten tekst tutaj: http://fsgk.pl/wordpress/2016/11/wiesci-z-cytadeli-3-sezon-7-bez-tajemnic/
I faktycznie, masz rację, że te przecieki, choć niemal na 100% prawdziwe, nie przedstawiają nam całego oglądu sytuacji. Na pewno pewnych wątków w przeciekach nie poruszono, mimo, że znajdą się w serialu (przykładowo – wiemy, że aktorka odtwarzająca rolę Melisandre była na planie zdjęciowym, a nie ma o niej w przeciekach ani słowa). Ale sądzę, że spekulować o tym będzie można dopiero wtedy, gdy pojawią się jakieś nowe informacje (np. trailer nowego sezonu).
DeaLu, wierzysz, ze Starkowie są uosobieniem Siedmiu? Ned – Ojciec, Cat – Matka, Robb – Wojownik, Sansa – Dziewica, Bran – Starucha, Arya – Nieznajomy i jedyny o którym najmniej wiemy to Rickon jako Kowal, ale mogłby być tym, który odbuduje Winterfell, o ile w książce nie zginie.
Rickon bardziej pasuje na Nieznajomego, bo nic o nim nie wiemy
Chyba najciekawszy jest ten wariant wedle którego każdy ze Starków nie tylko reprezentuje aspekt Siedmiu ale każdy z tych aspektów jest wypaczony. Dla przykładu, Ned- uosobienie Ojca reprezentuje sprawiedliwość a zginą jako zdrajca. Cat, jako Matka reprezentuje miłość a jako LSH jest ogłupiała z chęci zemsty. Robb, jako wojownik, jest niepokonany na polu bitwy a ginie zdradzony na ślubie wuja. Jeśli ta teoria okaże się poprawna to daje to ciekawe możliwości spekulacji na temat dalszych losów Brana, Aryi oraz Rickona.
Tak, kiedyś o tym wspominałem. Nie sądzę, żeby to miało wymiar religijny, to raczej taki fajny chwyt literacki. Chociaż zawsze zgrzytał mi Rickon… ale niewykluczone, że masz rację, i to on odbuduje Winterfell (albo Mur 🙂 )
Trzymam kciuki za Rickona, ale zastanawia mnie czy zdąży odbudować Winterfell ile oczywiście przeżyje. Nie pamiętam rozmiaru strat, ale nawet w najlepszym okresie dla Starkó nie chciało im się rozebrać/odnowić wieży z której spadł Bran.
Przypominam że za niedługo jest prima aprilis i przydało by się coś wymyślić 🙂
Motyw z wyjściem Wichrów zimy będzie raczej oklepany 😉
Spoko, tekst na 1 kwietnia jest już napisany 😉
A ja z chęcią poczytałbym o teoriach, które się nie sprawdziły. Przygodę z PLiO zacząłem jak już wszystkie 5 tomów było opublikowane, ale może wcześniej już powstawały jakieś teorie dotyczące 3, 4 lub 5 tomu?
Tak, było dużo takich teorii. Największe nasilenie było przed premierą Tańca ze smokami. Parę się sprawdziło, większość nie. Pomysł na taki tekst jest bardzo fajny, ale na pewno nie zdążyłbym z nim na 1 kwietnia.
Będziecie się musieli zadowolić moim wcześniejszym pomysłem. Ale być może uda mi się zmienić nasz sposób patrzenia na całą PLiO 🙂
A co jeśli „róg Joramuna”, tak samo jak „Światłonośca” nie jest żadnym rogiem ani przedmiotem, tylko człowiekiem? I poszukiwania rogu takiego czy owakiego to tylko zmyłka, bo nikt go nie znajdzie?
PS. Poza tym wydaje mi się, że śmierć Sama jest nieunikniona (pewnie z łap Eurona), i że to nad nią zapłaczemy w słodko-gorzkim zakończeniu sagi.
A co wtedy znaczyłoby „Joramun zadął w róg”?
Lepiej tego tematu nie zgłębiać 😀
Dęcie w róg wcale nie wygląda w tej interpretacji gorzej od machania światłonoścą 😀
Chciałbym zapytać DaeLa o rzekomą valyriańską zbroję Wroniego Oka. Jest to jedyna taka zbroja, jaka przewija się przez wszystkie książki włącznie ze „Światem Lodu i Ognia”. Mamy tam opisany Podbój, ale nie ma ani słowa o tym, aby Aegon Zdobywca takową posiadał. Targaryenowie byli jednym z 40 najważniejszych rodów Valyrii, a przenosząc się na Smoczą Skałę musieli zabrać ze sobą większość dobytku, w tym coś tak cennego jak valyriańska zbroja. Czy myślisz DaeLu, że z tą zbroją to tylko ściema, zwykły pijarowy chwyt mający pomóc w zdobyciu władzy nad żelaznymi Wyspami?
Targaryenowie nie byli wcale tak znaczącym rodem w Valyrii
Byli rodem smoczych lordów. Jednym z 40, ale to te rody skupiały w swoim ręku całą władzę.
zbroje mia na pewniaka. Co do targów to w trakcie podboju mieli do swojej dyspozycji koronę i dwa miecze z valyriańskiej stali, a w czasie gdy byli tylko władcami smoczej skały prawdopodobnie sprzedali kilka kos na lewo żeby zarobić na wojnę i inne drogie usługi.
Z tego co rozumiem to zbroja nie ma nic wspólnego z Targaryenami. Euron musiał ją znaleźć w ruinach Valyrii. Chwytów pijarowych już chyba nie potrzebuje. A Aeron raczej potrafi odróżnić prawdziwą valyriańską stal od jakiejś podróbki z plastiku 🙂
Valyriańska stal musi być naprawdę niesamowita, skoro przetrwała katastrofę skutkującą wymarciem 40 rodów, smoków, a ponadto pozostawiającą po sobie wiecznie dymiące morze. I tak sobie po prostu na wieszaku w szafie… 😀
Znaczna część półwyspu nadal istnieje (w sensie – nad wodą). Problem polega raczej na tym, że jak już się do Valyrii dopłynie, to się nie wraca. Moim zdaniem to by sugerowało jakieś trujące wyziewy. Skali realnych zniszczeń nie znamy.
Moim zdaniem Euron wpłynął na dymiące morze i wrócił dlatego że ma pewne niecodzienne zdolności. Mógł np wykorzystać krakena bądź kruka żeby przepatrzył mu drogę i się nie zgubił.
Może źle napisałem. Chodzi o to, że Euron znalazł jakąś valyriańską zbroję w ruinach Valyrii. Rozumiem to tak, że skoro była jedna, to Valyrianie mogli stworzyć ich więcej, a Targowie, jako smoczy lordowie mogli takowe posiadać. Pytanie, czy dotrwały do Podboju i co ewentualnie mogłoby się z nimi stać później. Nie mamy o tym żadnej wzmianki. Może było tak, że Valyrianie nie tworzyli magicznych zbroi, a to jedynie wymysł, mający pokazać wyjątkowość Wroniego Oka (Popłynął na Dymiące Morze, wrócił i jeszcze przywiózł pamiątkę! Kozak! Wybierzmy go na króla!)?
No jeśli tak spreparował zbroję, że popyla w niej po pokładzie i nikt nie widzi, że to podróbka – to jest przekozak. 😀
Niby mogli, ale skoro byli jednym z mniej znaczących spośród tych 40 rodów, nie mamy żadnej wzmianki, by takową zbroję posiadali, a istnienie takich przykładowych 20 kompletów zbroi jest możliwe i uzasadnia nieposiadanie takiego artefaktu przez Targów – rozsądniej wydaje mi się przyjąć takie uzasadnienie, że ją znalazł.
To nie musi być podróbka. Przecież Euron posiada jedyny egzemplarz, więc nie można jej z niczym porównać. Wystarczy zwykła stalowa zbroja, tyle że misternie wykonana i zawsze wypolerowana, okraszona opowieścią o valyriańskim pochodzeniu. Więcej nie trzeba. Zauważ, że Valyria była bardzo potężna. Tych 40 rodów porównałbym do rzymskich senatorów, których najbiedniejsi przedstawiciele bogactwem przewyższali Ateny z czasów, gdy spuszczały łomot Persom. Nie przekonasz mnie, że kowali i magów z Valyrii nie było stać na wykonanie kilkuset egzemplarzy zbroi przez cały okres istnienia imperium, skoro mieczy mieli tyle, że mogli je eksportować. Myślę, że nie tylko każdy ród posiadał po jednym egzemplarzu, ale każdy smoczy lord mógł otrzymać taką zbroję robioną specjalnie dla niego. Oczywiście pod warunkiem, że Valyrianie potrafili takie coś zrobić.
W jaki sposób uprawdopodobnisz zatem przy takich założeniach fakt, iż do tej pory nie było ani jednej wzmianki o takich zbrojach oraz że nie dokonywano ich sprzedaży poza Valyrię, jak to miało miejsce w przypadku mieczy?
Ja tylko gdybam na podstawie wątłych danych. Dla mnie ta zbroja to ściema 😉
@Kwiliniosz Valyriańska stal ma na powierzchni bardzo charakterystyczny, falisty wzór (tak jak prawdziwa stal damasceńska). Wątpię, aby to się dało podrobić. Aeron od razu rozpoznaje, że zbroja jest z valyriańskiej stali – zapewne właśnie po tym wzorze.
To jedno już wiemy. Teraz pytanie, dlaczego na całym świecie została (prawdopodobnie) tylko jedna sztuka?
Jeszcze jedno pytanie. Maesterzy mogą wykuć sobie do łańcucha ogniwo z valyriańskiej stali. Skąd biorą surowiec?
Valyriańską stal można przekuć na nowo. Niemniej jednak jest ledwie garstka kowali, który to potrafią. Nie wiem więc jak miałoby to robić tak wielu maesterów, a jak wiemy, swoje łańcuchy robią własnoręcznie. Chyba, że założymy, że stal przekuta przez maestera traci swoje wyjątkowe właściwości, a przez kowala nie. Wtedy to ma sens.
Ogniwo z Valyrianskiej stali mieli tylko maesterzy który studiowali magie/okultyzm. Napewno miał taki maester Luwin o czym mówił Branowi. Jeden na 100 maestrerów miał takie ogniwo.
1 na 100 albo nawet mniej. Niemniej jednak to nadal ogromna ilość w porównaniu z ludźmi potrafiącymi rzekomo przekuwać valyriańską stal.
to ile tych maesterów jest?
@kłantalupa W całym Westeros jest kilkuset maesterów. Na pewno nie więcej niż tysiąc (i to po uwzględnieniu tych, którzy siedzą w Cytadeli). Takich, którzy mają ogniwo z valyriańskiej stali jest pewnie z dziesięciu, góra dwudziestu.
Tylko, że on już jest królem i nie potrzebował do tego zbroi. Co do samej zbroi to jestem ciekawy jakie ma właściwości. Samo wręcz nasuwa się, że nie można jej przebić. Jednak valyriańska stal charakteryzuje się przede wszystkim lekkością i ostrością
Cóż, można ją przebić, na przykład takim mieczem z valyriańskiej stali.
No i na pewno też nie powstrzyma chłopa postury młodego Roberta z młotem 😛
A co do zbroi, to Targaryenowie mogli uznać, że skoro są smoczymi lordami to po co im zbroja? Przecież oni walczą w powietrzu.
Chociaż mieli też Blackfyre’a i Dark Sister, ale to mogło być też dla prestiżu tylko.
Ja tam nadal czekam, aż my będziemy mogli wybrać najbliższą szaloną teorię 😀
A jaką zamierzasz wybrać? 😀
ale wybrać z jakiejś listy do wyboru czy raczej sami mamy wymyślić jakąś a DaeL ją potwierdzi/obali?
jedna tylko uwaga. złoto jest równie łatwe w obróbce co brąz, a do tego dostępne w naturze w stanie czystym – nie trzeba wytapiac z rudy. „u nas” używano złota przed brązem – trzeba było wpaść na pomysł połączenia miedzi i cyny (na początku arsenu).
Też zwróciłam na to uwagę. Złoto jest łatwiejsze w obróbce niż brąz, zaczęto je obrabiać mniej więcej wtedy co miedź, na długo przed brązem. Może właśnie chodzi o miedź i to jest problem tłumaczenia. Ale z kolei miedź trudno pomylic ze złotem. Właśnie złote ozdoby wskazywałyby na archaiczność rogu. Np. Aztekowie mieli złoto a brązu nie.
„Euron Wronie Oko stał na pokładzie „Ciszy”, odziany w czarną zbroję łuskową – strój, w jakim Aeron nigdy go nie widział. Była czarna jak dym i musiała być ciężka, ale Euron nosił ją, jak gdyby wykonano ją z najcieńszego jedwabiu. Łuski zbroi przeplatane były czerwonym złotem, które migotało, gdy się poruszał. Na metalu dostrzec można było przeróżne wzory: zawijasy, glify i tajemnicze symbole wyżłobione w stali. To valyriańska stal, rozpoznał ją od razu Mokra Czupryna. Ma zbroję z valyriańskiej stali. Nikt w Siedmiu Królestwach nie posiadał czegoś takiego. Widywano takie zbroje czterysta lat temu, jeszcze przed Zagładą, a i wtedy były warte całego królestwa.
Euron nie kłamał. Naprawdę pożeglował do Valyrii. Nic dziwnego, że oszalał.”
Znaczy wszyscy wiedzą o istnieniu tych zbroi, ale są kozackie 😉
Nieoficjalne tłumaczenie, nieoficialnego rozdziału, ale jednak
Targaryenowie posiadali wykonane z valyriańskiej stali dwa miecze i… koronę Aegona Zdobywcy. Miecze zaginęły, ale Dael napisał teorie gdzie i kto je posiada. Korona oficjalnie zaginęła w Dorne. Wie ktoś gdzie może znajdować się trzecia insygnia Targaryenów?
Nic na ten temat nie wiadomo, poza tym, że miał ją Daeron I w chwili śmierci. I tyle. Czyli gdzieś leży w Dorne.
Czy są według Ciebie szanse, że wszystkie 3 (ulubiona cyfra Targaryenów) zabawki z magicznej stali powrócą do swoich prawowitych właścicieli? Według mnie byłoby to ciekawe zakończenie, gdyby ostatni potomkowie smoczej dynastii zdobyliby Westeros na trzech smokach, z trzema przedmiotami pamiętającymi czasy podboju. Wspaniała powtórka Podboju Aegona Zdobywcy. A jak wiemy historia lubi się powtarzać.
Historia lubi się powtarzać… W takim wypadku potrzebowalibyśmy kolejnego Aegona, a mamy Daenerys 🙁
Jon = Aegon 😀
Są teorie że Melisandre jest spokrewniona z Bloodravenem, to może zna magiczne sztuczki i potrafi czarami stworzyć smoka z kamienia
Gdyby to było takie proste, to Bloodraven dawno by to zrobił.
Bloodraven i Bran ewidentnie sa przedstawiani jako wrogowie Melisandre. I calkiem mozliwe jest, ze Jon juz zabil zarowno Bloodravena i Brana swoim ognistym mieczem w jednym za snow.
Z tym „ewidentnie” to mnie zaciekawiłeś. Możesz uzasadnić? Pamiętam tylko, że Melka widziała raz Bloodravena w ogniu i zastanawiała się, czy to przyjaciel, czy wróg. Nic poza tym nie przychodzi mi do głowy.
Naturalnie, że mogę uzasadnić. To prawda, Melka widziała ich w wizji i jak słusznie zauważyłeś rozważała, że może być to wróg. Jednak nie tym się kierowałem używając słowa „ewidentnie”, a przynajmniej nie był to najważniejszy argument.
Nie da się pominąć, ani nie zauważyć szacunku jakim Melka darzy ogień oraz światło, a także wystrzega się ciemności uznając ją za domenę Wielkiego Innego. Jednak ławo możemy przeoczyć uwielbienie do mroku i ciemności o którym mówi Bloodraven Branowi. Posłużę się cytatem:
– Nigdy nie bój się ciemności, Bran. – Słowom lorda towarzyszył cichy szelest liści i skrzyp drewna, powodowany lekkimi ruchami jego głowy. – Najsilniejsze drzewa są zakorzenione w mrocznych zakamarkach ziemi. Ciemność będzie dla ciebie płaszczem, tarczą, mlekiem matki. Ciemność uczyni cię silnym.
Widzimy tutaj całkowitą przeciwność w interpretacji tego co jest dobre, a co złe. Są jeszcze inne, pomniejsze fragmenty sugerujące Czerwoną i Drzewną religię jako te przeciwstawne. Już samo symboliczne palenie gałązek czardrzewa przez dzikich, gdy Staniss przepuszczał ich przez mur zwróciło moją uwagę. Niemniej to ten cytat utwierdził mnie w przekonaniu, że się nie pomyliłem.
DaeL’u, czytając rozdziały Brana, Jona, a także kilka innych trafiłem na pewną poszlakę. Jak uważasz, czy Benjen Stark, mógł wcale nie być Starkiem?
Nie sądzę, chociaż nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Dlaczego tak uważasz?
Pierwsza istotna przesłanka jest w wizjach Brana. Mam na myśli tą wizję w której patrzy oczami czardrzewa w Winterfell, a czas powoli się zaczyna cofać. Dostrzega w jednym z pierwszych obrazów siebie i Aryę walczących w bożym gaju. Arya go powala i Bran stwierdza, że przecież to nie możliwe, bo Arya nigdy go nie pokonała.
Jak już mówiłem, czas powoli cofa się, a z wcześniejszych wypowiedzi innych wiemy, że Arya wyglądem przypominała Lyannę Stark. Jej młodszym bratem był natomiast Benjen. Możemy założyć z niemal całkowitą pewnością, że to właśnie tych dwoje widział Bran.
Mam nadzieję, że do tego momentu wszystko jest jasne i klarowne.
Lecimy więc dalej. Spośród piątki młodych Starków czworo miało urodę Tullych. Tylko Arya wyglądała jak starkowie oraz oczywiście Jon, który oficjalnie jest bękartem Neda. Bran natomiast bardziej przypominał Catelyn niż Neda. Jeżeli więc założenie, że pod czardrzewem walczyła Lyanna z Benjenem jest prawdziwe, a sądzę, że jest to jak wytłumaczyć fakt, że Benjen nie przypominał Starka?
Sprawdziłem nawet drzewo genealogiczne Starków. Są tam poza Starkami Flintowie i Locke’owie, ale to ciągle północ.
Bran pomylił siebie z Benjenem, bo nie przypomina starka?? 😐
Wolałbym wstrzymać się z pochopnymi opiniami i zaczekać na zdanie DaeL’a w tej sprawie. Sam byłem zdziwiony tym, że teoretycznie jest taka przesłanka, a jeszcze bardziej, gdy poszperałem w internecie i nie zobaczyłem, aby ktoś także zwrócił uwagę na ten fragment. Niemniej jednak widnieje on w książce i choć dobrze ukryty zainteresował mnie. Byłem ciekawy czy ktoś również to dostrzegł.
Wiesz, ja nie jestem żadną wyrocznią, ale wydaje mi się, że Benjen ma jak najbardziej „starkowy” wygląd (Kahn zresztą przytoczył poniżej opis). Chwilowy błąd w identyfikacji małego dziecka to jednak trochę za mało, żeby doszukiwać się drugiego dna.
Również wydawało mi się to dziwne, dlatego wolałem zapytać o zdanie innych.
„[…]twarz o ostrych, surowych rysach niczym górska turnia, lecz w jego niebieskoszarych oczach nieustannie czaiły się iskierki wesołości.” Ten opis wygląda mi na Starka. A o ,że te rody są z północy nie oznacza ,że mają mieć te same cechy. A założenie ,że szybko skorygowana pomyłka Brana dowodzi ,że Benjen ich nie przypomina jest co najmniej dziwne
Offtop. Daelu czy wasze konto na YT jest że tak powiem aktualne? Ostatni materiał jest tam rok temu a pod jakimś artykułem chyba mówiłeś że zrobisz jeszcze jakiś podcast z bodajże Arianne. Oglądałem jeszcze Jak grać w Crusader Kings i zastanawiam się nad zakupem tej gry. I tu pytanie czy ktoś wie jak ściągnąć ewentualne mod osadzający gre w pieśni lodu i ognia, mod do TW2 też by mnie interesował.
Kanał wróci do życia po Pyrkonie. Będę chciał robić tam raz na dwa-trzy tygodnie analizę już opublikowanych rozdziałów Wichrów.
Co do CK2 – gra jest fenomenalna. Zdecydowanie w pierwszej piątce najlepszych gier w jakie kiedykolwiek grałem (a grałem dużo, bo przygodę z komputerami zacząłem jeszcze w czasach 8-bitowców :)). Mod z PLiO można ściągnąć tutaj: http://www.moddb.com/mods/crusader-kings-2-a-game-of-thrones-ck2agot
Ale mam istotną uwagę – radzę Ci spędzić najpierw ze sto godzin ze standardową wersją gry. Jest wystarczająco skomplikowana bez udziwnień wprowadzonych przez mod 🙂 Modem lepiej się zacząć bawić gdy już się z grą porządnie otrzaskasz.
Skoro już o grach i modach GoT mowa, to przyłączę się do pytania na ten temat. Istnieje podobno dobry mod osadzony w Westeros do gry Mount & Blade: Warband. Piszę „podobno dobry”, bo nie jestem w stanie sam tego stwierdzić dopóki nie znajdę spolszczenia. Stąd moje pytanie, czy wie ktoś gdzie mogę znaleźć spolszczenie do tego moda? Istnieje w ogóle takie spolszczenie?
Jak grałem – spolszczenia jeszcze nie było i nie słyszałem, by ktoś miał w planach.
Ogólnie Warband jest fantastyczny i raczej trudno zrobić mod, który byłby w stanie to zepsuć (właściwie to łatwo zrobić, ale nikt o zdrowych zmysłach by tego nie wypuścił :D).
O ile pamiętam, @Dael z lekka ogrywał Warbanda z modem i mu się podobało.
Bardzo fajny, spolszczenia nie ma niestety.
A orientuje się ktoś gdzie ściągnąć moda do TW2 przenoszącego grę w realia pieśni lodu i ognia,
Właśnie, nawiążę w komentarzu do odcinka Szalonych Teorii, w którym bodajże wspomniano, że róg, który posiada Victarion przywiązuje smoka do danego rodu. O ile to okaże się prawdą, to czy możliwe jest, by Theon lub Asha dostali smoka? Bo – nie oszukujmy się – Victarion ma sporą szansę na śmierć, jeśli nawet da komuś ten róg, by w niego zadął. Euron się o to postara.
Dalej: Euron również raczej nie pożyje (choć wszyscy życzymy mu długich i wspaniałych rządów). Jeśli tak się stanie i róg faktycznie przywiązuje smoka do rodu to kto inny zostaje? Asha lub Theon, aktualnie znajdujący się w niewoli.
Właśnie, czytałam niedawno teorię na angielskiej stronie, jakoby Theon to Azor Ahai. Bo niby odrodził się wśród soli (na Pyke) i dymu (w Winterfell). Ma również dużo cech archetypu bohatera. Jak więc myślicie? Jest szansa na spełnienie tych ,,rzeczy”, czy nie?
Tyle tych teorii, że aż zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem Renly nie miał racji i rzeczywiście Azorem Ahai nie okaże się być szynka. o.O
Zacytuj proszę ten fragment, bo nie kojarzę 😛
Serial. Rozmowa Melisandre, Stannisa i Renly’ego. II Sezon. Znajdziesz na YouTubie. 😀
Okej, może wytypujmy swoich kandydatów na AA. Ja chcę Eurona. Euron byłby świetny w tej roli. Inni z własnej woli uciekliby za Mur i zniknęli na kolejne tysiące lat, gdyby taki Azor Ahai stanął naprzeciw nim. Euron na AA, Euron na Żelazny Tron.
Chociaż kandydatura szynki też odpowiada.
Szynka? Idźmy dalej! Ser Szynka! Czy Azorem Ahai jest Samwell Tarly?! 😀
jest możliwe
@Alaire!
Gdyby tekst Renly’ego znalazł się także w książce, Sam=AA mogłoby być najgenialniejszm foreshadowingiem wszech czasów! 😀
A może AA jest żona Roosa Boltona – Gruba Walda Frey? Tego nikt by się nie spodziewał.
Ramsey Snow jako ostatnia nadzieja Westeros. Azor Ahai odrodzony po spaleniu Winterfell
Okej, Ramsay na Azora Ahai. Ale po co się ograniczać? Ramsay na Żelazny Tron a Euron na Tron z Morskiego Kamienia.
Hm… a może AA jest Mace Tyrell? Bo skoro szynka… albo Robert Baratheon powróci z martwych jako warg.
DaeLu co sądzisz na temat teorii, wg. której Mance to tak naprawdę Rhaegar Targaryen?
Było parę razy. Krótko i na temat: nie.
Baaaaaaaardzo nieprawdopodobne. Zupełnie inny wygląd fizyczny (w tym kolor oczu), nie zgadza się kolejność wydarzeń (Mance był członkiem Nocnej Straży na długo przed śmiercią Rhaegara), itd, itp…
Pozwolisz, że wrzucę coś od konkurencji? 🙂
http://www.kawerna.pl/biblioteka/felietony/item/14318-gra-o-tron-czyli-teoria-teorie-teoria-pogania-rhaegar-targaryen-zyje.html
Nie ma sprawy. Ale teoria jest straszliwie dziurawa i naciągana. Generalnie nie lubię teorii, które zakładają, że jakieś wydarzenie z przeszłości o którym wiemy z czyichś ust jest nieprawdziwe, i robią to tylko na podstawie tego, że inaczej teoria się nie trzyma kupy.
Nie zrozum mnie źle – jeśli mamy dwie wersje jakiegoś wydarzenia z dwóch różnych źródeł, to wiadomo, że jest pole do rozważań gdzie leży prawda. Jeśli mamy wydarzenie kompletnie nieprawdopodobne (np. noc spędzona z niedźwiedzicą przez Tormunda) to też jest przestrzeń do kwestionowania tego wydarzenia. Jeśli jest sposób na odczytanie danego wydarzenia z przeszłości w sposób metaforyczny, to też jest jakaś przestrzeń do kwestionowania tego wydarzenia. Ale jeśli jedyne, co można o danym wydarzeniu powiedzieć to: „A przecież to nie musi być prawda, bo mógł kłamać”, to moim zdaniem wpadamy w myślenie życzeniowe.
Bez tego możemy sobie stworzyć dowolną hipotezę. Np. że Rhaegar to tak naprawdę Silny Belwas. No bo wiadomo, że Rhaegar wyruszyłby do Essos pomagać rodzinie. Czyż nie uratował Dany? Uratował. Czy to nie dziwne, że pojawił się razem z ser Barristanem (który też ukrywał tożsamość!)? No dziwne. Czy nie jest świetnym wojownikiem? Jest. A że wygląda inaczej? No wiadomo, rubiny. A że ma inną historię? Oj, no bo przecież kłamie, żeby ukryć tożsamość. On już nie chce być królem, chce tylko pomóc Dany.
I jeszcze jedno, tak na koniec dla zastanowienia, i trochę od innej strony. Bardziej od strony analizy literackiej. Jeśli Rhaegar był podmieniony, to jaki jest sens opowiadania nam, że ostatnim tchem wzywał imię kobiety? Bo jeśli to jednak umarł Rhaegar i wzywał Lyannę, to sens jest – pokazuje nam, że to nie był żaden gwałt, tylko miłość. A jeśli to był pan Iksiński wzywający panią Grażynkę ze spożywczaka, no to sorry, ale ma to sens raczej mały.
Wielkie dzięki, właśnie na coś takiego liczyłem 😀
Bałamucicie się tym mesjanizmem.
miszczu a będzie jeszcze jakiś nowy tekst przed tym tekstem 1 kwietnia? jakaś teoria, miss albo wieści? 🙁
Będą i wybory miss (piątek-sobota), i teoria (niedziela-poniedziałek), i wieści z cytadeli (jakoś w przyszłym tygodniu). I jeszcze jedna teoria na 1 kwietnia 🙂
no to grube plany 😀 ale znając życie pewnie tylko 1 rzecz będzie 😛
Też tak sądzę, niemniej jednak to zawsze o jedna rzecz więcej, niż gdyby DaeL nie tworzył nic.
nie ma takiej opcji, żeby nie tworzył nic, on w tym siedzi po uszy! 😀
Niemniej 1 teoria to zawsze o 4 mniej, niż gdyby napisał ich 5.
Dzięki. Twoje dogłębne wyjaśnienia rozwiały wszystkie wątpliwości. A tak bez sarkazmu: Nie czytam wszystkich komentarzy, a tego że DaeL w tą teorię nie wierzy, domyśliłem się po tym, że nic o tym tutaj nie ma
Pojawiła się podstawa programowa Pyrkonu, a ja jestem chyba ślepa bo nie widzę nic o Teoriach. Daelu jestęs tam? 🙂
Jestem, mam dwie prelekcje, jeszcze nie są podpisane nazwiskiem, bo tekst o moim udziale ma być na początku kwietnia (trzeba mnie przedstawić, bo samego nazwiska nikt nie skojarzy:)). Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że w programie nazwy prelekcji zostały skrócone. Ale jeśli jesteście ciekawi, to tytuły moich prezentacji są następujące:
1. Foreshadowing in „Game of Thrones” and „A Song of Ice and Fire” – how George R.R. Martin and the showrunners allude to future events. (w programie jako „Martin’s foreshadowing”)
2. Od smoczych snów po szklane świece – źródła i znaczenie przepowiedni w Grze o Tron oraz Pieśni Lodu i Ognia. (w programie jako „Od smoczych snów po szklane świece”)
Czyli prelekcja po angielsku o wszystkich formach foreshadowingu, a prelekcja po polsku o wizjach i przepowiedniach.
Czy możemy liczyć w pozniejszym terminie na tresc prelekcji o foreshadowingu na tej stronie, z tym, ze po polsku?
Tak, ale w zdecydowanie uboższej formie. Raz, że niektóre rzeczy są nieprzetłumaczalne, a dwa, że w prelekcji będzie trochę materiału wideo.
Z tymi foreshadowingami to jedynie po angielsku, bo w polskim przekładzie połowa znika i jest nie do spostrzeżenia. Kiedy ten Pyrkon bo nigdy się tym nie interesowałem.
28-30 kwietnia.
Kurde przegapiłam jakoś na liście, ślepa ja. 🙂 Szkoda, że nic w niedzielę wybrałabym się, ale w sobotę nie dam rady. Jakkolwiek powodzenia 🙂
Nie przejmuj się. Ja też przegapiłem. Za pierwszym czytając program myślałem, że mnie nie ujęli 😀
DaeL’u czy uważasz, że przepowiednia Mirri Maz Dur może być zapowiedzią tego co wydarzy się w Vaes Dothrak?
Musisz rozwinąć temat, bo nie wiem dokładnie o którą część przepowiedni Ci chodzi. Część się już chyba wypełniła (wyschnięte morze, słońce zachodzące na wschodzie i wschodzące na zachodzie, itd…).
Z wyschniętym morzem, a także zachodzącym i wschodzącym słońcem zgadzam się. Co do zachodzącego słońca pierwsze co mi się nasunęło to śmierć Quentyna, ale czy faktycznie zginął nie mam pewności. W zasadzie nawet nie jestem pewien czy oba smoki są nadal w Meereen. Musiałby odnieść się do tego ktoś kto czytał rozdziały z Wichrów. Wszak nie smoki są w tym przypadku najistotniejsze, a drugie słońce, które również zaszło na wschodzie. Ściślej mówiąc to Słońce i gwiazdy. Drogo. I od razu zbywam wszelkie argumenty w stylu, że przepowiednia mówi o powrocie Drogo, a poza tym powstała już po jego śmierci, kiedy Khal był tylko skorupą. Takie argumenty tylko umacniają mnie w przekonaniu, że to może być prawda. Przepowiednie czarnoksiężników też odnosiły się do minionych wydarzeń. Poza tym Martin lubi wprowadzać nas w błąd i to mogłoby do niego pasować.
Kolejna sprawa. Był poruszany już w komentarzach temat, że początkowa wersja PLiO miała wyglądać inaczej, ale w trakcie GRRM zmienił założenia. Jeśli tak to królowa nigdy nie miała zjawić się w Meereen, ani spotykać tam Martella. Problem drugiego słońca rozwiązuje się wtedy sam, bo zostaje tylko jedno słońce. Drogo.
Jest też część przepowiedni mówiąca o górach przenoszonych przez wiatr jak liście. Myślę, że wiele osób zgodzi się ze mną z tym gdzie trafi Daenerys w najbliższym czasie. Vaes Dothrack. Tam znajduje się Matka Gór, święte miejsce dothracków. Istotne jest w tym przypadku angielskie sformułowanie, które moim zdaniem lepiej brzmi: Mother of Mountains. Czyli liczba mnoga słowa „góra”. Słyszałem już teorie, że te rzekome góry to smoki, piramidy, a nawet ser Gregor, czy Robert Strong jak ktoś woli. Co jednak miałoby wydarzyć się w związku z Matką Gór? Pojęcia nie mam, uważam jednak, że warto było zwrócić na to uwagę, ponieważ przekaz często wiele traci, gdy jest tłumaczony na inny język.
Nie bardzo rozumiem, czemu uważasz angielska wersję Matki Gór za istotną? Przecież to jest przekład dosłowny, w obu przypadkach jest matka liczby mnogiej gór. Nie rozumiem, co się w przekładzie zatraciło wg Ciebie. Czy po prostu mówisz, że po angielsku ta nazwa wygląda ładniej i tyle? Tylko wtedy jakie to ma znaczenie 😛 ?
A wersji z Drogo jakoś nie kupuję. Za proste, za mało oryginalne, za mało hmm.. ciekawe? I brakuje tutaj odpowiedzi, co w takim razie oznacza wschód na zachodzie.
Nie, nie brakuje. Wschod slonca czyli powstanie Dorne. Natomiast wschod i zachod odnoszacy sie do Dorne to byloby strasznie proste i oklepane.
Natomiast co do Matki Gor to z kolei ja nie wiem w czym tu widzisz problem.
Natomiast teoria, ze gory to gregor clegane? Nie, to czlowiek zwany gora, a nie gorami. Albo to o smokach? To zwierzeta, a nie gory. Piramidy jeszcze jestem w stanie kupic, ale moim zdaniem byloby to wcisniete na sile, aby cos tam sie stalo takiego, ze niby przepowiednia sie spelnila.
Jeszcze wschód jako powstanie Dorne nawet wygląda, ale Drogo jako zachód – no mi to po prostu nie pasuje. Oczywiście jest to jedna z opcji, ale mówię tylko, że mi się nie podoba. To z kolei mi wydaje się oklepane – jedna panna nazywa go „słońcem i gwiazdami” i nagle jego śmierć to wielki wydarzenie. Ee, nie pasi mi i tyle.
Z Matką nie widzę problemu, wydaje mi się, że dość precyzyjnie zadałam pytanie. Nie dyskutuję o znaczeniu gór w przepowiedni, a pytam dlaczego uważasz, że dosłownie tłumaczony zwrot Mother of Mountains jest kluczowy w oryginale i coś zmienia.
To co później mówisz to już gdybanie, co komu bardziej leży. Jednemu podoba się wersja z Górą, która Jeździ (mi niezbyt 😛 ), inny kupi porównanie smoków do gór, bo są ogromne (to już prędzej bym widziała), ktoś uzna, że tu chodzi o rozwalone piramidy (zbyt dosłowne jak dla mnie). Gdybać można, ale i tak się nie dowiemy 😛
A gdyby odnosić to do Matki Gór – ja wiem, może okaże się wulkanem i sama się rozwali 😛 ? Ale spójrzmy prawdzie w oczy – czy naprawdę byłoby ciekawe, gdyby przepowiednia miała się odnosić dosłownie do wszystkiego po kolei – gór, wschodów, mórz (no dobra, ciekawie by było, ale tylko na chwilę, bo świat by się dość szybko skończył xd)? Argumentujesz, że smoki to zwierzęta, a nie góry albo Gregor to człowiek zwany Górą. No to trawa to trawa, tylko nazywana Morzem. Więc wyschnięte morze też się nie spełniło 😛
no i gdzie te wybory miss? :<
Work in progress. Będą za godzinkę.
Nie uwierzę dopóki nie zobaczę 😀
Czy to możliwe, aby Cersei i Jaime byli Targaryenami? Aerys podobno w młodości pożądał Joanny, z kolei ciotka Genna powiedziała do Jaimego że to Tyrion jest jego synem a nie on…
*synem Tywina oczywiście, przeoczyłam to 🙂
Ta opcja mi się nawet bardziej podoba niż ta z Tyrionem jako tajnym bękartem. Choć generalnie to coś za dużo już tych tajnych Targaryenów, nie? 🙂
Ale oczywiście to możliwe. Tylko przydałoby się jeszcze wiedzieć gdzie była Joanna w czasie gdy poczęto bliźniaki. I czy mogła wtedy spotkać Aerysa. Bo wiemy, że była w KP mniej więcej na 9 miesięcy przed urodzinami Tyriona, ale w przypadku bliźniąt brak takiej informacji.
Czyli Genna kłamała? Jaką korzyść mogło by jej to przynieść?
Przepraszam, że tak dociekam, ale wychodzi na to, że z koleżanką wiemy coraz mniej, zamiast coraz więcej xd
Nie, nie twierdzę, że kłamała. Po prostu jej słowa można też odczytać jako stwierdzenie, że to Tyrion, a nie Jaime, jest odbiciem swojego ojca, człowiekiem tego samego kalibru. Powiedzieć, że ktoś jest synem swojego ojca, to uznać, że niejako kontynuuje jego dziedzictwo. Nie znaczy to automatycznie, że Jaime i Cersei są bękartami.
Tak jak wspominałem wcześniej, mnie się wersja w której to Jaime i Cersei są bękartami Aerysa podoba bardziej od teorii, że bękartem jest Tyrion. Wyjaśnia to bowiem zarówno piromanię i paranoję Cersei, jak również kazirodztwo bliźniaków. Poza tym wprowadza bardzo fajne paralele. Jaime i Tyrion są ojcobójcami. Przy czym Jaime technicznie rzecz biorąc zabija Aerysa wykonując jego polecenie (w końcu kazał mu zabić ojca), itd… Po prostu to jest fajnie zakręcona sytuacja.
TYM NIEMNIEJ to nie są żadne dowody. Najwyżej poszlaki. Jeśli pojawi się jakaś informacja, która wyjaśni jak Aerys i Joanna znaleźli się w tym samym miejscu na 9 miesięcy przed narodzinami bliźniaków, wtedy będą tę teorię rozważał na serio.
Stokrotne dzięki za szybkie odpowiedzi i przejrzyste wytłumaczenie xd
Z kolei Tywin mówi Tyrionowi tuz przed smiercia, ze nigdy nie byl jego synem. Tyrion ma biale wlosy, ktore mi rowniez Targow przypominaja. Targarienowie to nie tylko szalency, ale tez geniusze i tutaj wiec pasuje. 9 miesiecy jak DaeL wspomial, zgadza sie. Fakt, ze Tywin nie znosi karla moze sie wiazac z tym, ze jest karlem, ze zabil wlasna matke, albo z tym ze jest bekartem krola. Teraz napisze cos za co DaeLa byscie wynosili pod niebiosy i nazywali go geniuszem, ale mnie za te same slowa zgnoicie. Nie jeden raz sie przewijaja poszlaki w ksiazce jak to Tywin kochal Joanne, a po jej smierci nie byl taki sam. Albo to, ze Tywin wlada krolestwem, a Joanna Tywinem. W kazdym razie, gdyby go poprosila o wychowanie bekarta, a nie zabijanie go. To Tywin tak by zrobil. Oglosil go swoim synem, a nienawisc, no coz. To inna kwestia.
Nie wkładaj każdego czytelnika do jednego worka 🙂 Jeżeli Tyrion już miałby być bękartem to raczej Tywin miałby tylko domysły. Gdyby Joanna o takie coś poprosiła ,może by się nim zajął, trzymał w zamku i tyle. Wątpię aby mianował 100% bękarta namiestnikiem ,albo oddał mu klucz do północy.
Khan, dziekuje za mocne argumenty zamiast wyzwisk. Fakt, nad tym nie pomyslalem. Niemniej jednak od bodajze uczty w Winterfell mam uczucie, ze Tyrion jest Targiem.
A argumenty DaeL’a zmiote jednym zdaniem: tak byloby bardziej literacko.
Nie mowie, ze DaeL sie myli, ale poki co wiecej faktow przemawia za Tyrionem, niz za blizniakami
Wiadomo że to żaden dowód ale zdaje sie że Cersei mówi do Tywina „Your legacy is a lie”. Kontekst jest inny ale może to lekki foreshadowing? 😉
Nie wiem, jak to jest z tymi olbrzymami. Raz są przyjaciółmi dzieci lasu, innym znów razem są wrogami… Róg Joramuna ma za zadanie „zbudzić śpiących w ziemi olbrzymów”, żeby zburzyli Mur, ale skoro olbrzymy pomagały w jego budowie, to się trochę wyklucza. Teoria z trzęsieniem ziemi jakoś wydaje mi się prozaiczna… W PLiO jest wspomniana teoria o tym, że dzieci lasu miały mieć możliwość wywołania trzęsienia ziemi i wykorzystać ją do zatrzymania napływu Pierwszych Ludzi poprzez Złamane Ramię, ale było już na to za późno. dlaczego Joramun miał mieć taki róg, skoro przecież pomógł Starkom w walce z Nocnym Królem? Przecież gdyby miał moc zburzenia Muru, to mógł spokojnie ją wykorzystać, w końcu on sam i tak żył za Murem… I jakoś brakuje mi wzmianki o tym, by zamki Nocnej Straży miały jakiekolwiek mury- bo przecież ” Straż nie ma wrogów na południu”.
Nie wiem, dlaczego, ale aura otaczająca róg Joramuna cały czas nasuwa mi myśli, że ten róg raczej ma za zadanie pomóc w walce z Innymi. Może tymi „śpiącymi w ziemi olbrzymami” są tak naprawdę dzieci lasu, które przecież chowają się w jaskiniach pod ziemią, a w walce z Innymi z pewnością są „olbrzymami”;)