Szalone Teorie: Missandei Bez Twarzy

Jak wie każdy fan japońskich horrorów, nie ma na świecie istoty bardziej przerażającej niż dziesięcioletnia dziewczynka. Ale czy ta prawda ma zastosowanie również do słodkiej i mądrej Missandei? Czy ta tłumaczka i skryba na dworze Daenerys Targaryen skrywa mroczną tajemnicę? W dzisiejszym odcinku prześledzimy wszystkie dziwne zdarzenia związane z Missandei, a także naświetlimy wszystkie niepokojące cechy, które przypisał jej autor książek. Nim dotrzemy do końca tekstu, prawda stanie się oczywista, wraz ze wszystkimi mrożącymi krew w żyłach konsekwencjami. Nim dotrzemy do końca, zrozumiemy, że Missandei jest Człowiekiem Bez Twarzy.

Ale naszą podróż musimy rozpocząć od pytania – skąd wzięła się Missandei?

Wspomnienia

Po raz pierwszy spotykamy Missandei w mieście-państwie Astapor. Dziewczynka jest niewolnicą z wyspy Naath, i służy jako tłumaczka Dobrego Pana Kraznysa mo Nakloza. To nietypowa pozycja dla dziesięcioletniego dziecka. Sytuacja jest tym bardziej dziwna, iż Missandei wydaje się mądra ponad swój wiek. Zna przynajmniej cztery języki, a nawet zdaje sobie sprawę z wielu różnic pomiędzy dialektami tych języków.

– Missandei, w jakim języku mówią ci Yunkai’i? Po valyriańsku?
– Tak, Wasza Miłość – odpowiedziało dziecko. – To inny dialekt niż ten, którym mówią w Astaporze, ale wystarczająco podobny, żeby dało się go zrozumieć. Handlarze niewolników każą się tytułować Mądrymi Panami.
—Nawałnica mieczy—

O przeszłości Missandei wiemy jeszcze jedno. Wiemy, że miała trzech braci. Wszyscy zostali Nieskalanymi, a jednej z nich zginął w Meereen, najprawdopodobniej z rąk Synów Harpii.

– Był dobrym bratem.
Dany objęła dziewczynkę.
– Opowiedz mi o nim.
– Kiedy byliśmy mali, nauczył mnie wdrapywać się na drzewa. Umiał łapać ryby gołymi rękami. Kiedyś znalazłam go śpiącego w ogrodzie. Łaziła po nim setka motyli. Wyglądał tamtego ranka tak pięknie… kochałam go.
—Taniec ze smokami—

Szkolenie Nieskalanych trwa 10 lat.
Szkolenie Nieskalanych trwa 10 lat.

Zastanówmy się przez chwilę nad konsekwencjami tych dwóch informacji. Wiemy, że szkolenie Nieskalanych zaczyna się w wieku 5 lat. Wiemy też, że trwa minimum 9 lat, choć często żołnierze tacy nie są traktowani jako pełnowartościowi. Całkowity trening Nieskalanych to 10 lat.

Za dziesięć lat część chłopców, których nam przyśle, może również zostać Nieskalanymi.
—Nawałnica mieczy—

Nawet zakładając, że mówimy tu o treningu niepełnym, pojawia się pytanie – w jaki sposób Missandei zapamiętała dziecięce zabawy z jednym ze swoich braci? Przyjmując (bardzo karkołomne) założenie, iż Missandei oraz jej rodzeństwo byli porywani osobno, nadal nie rozwiązujemy podstawowego problemu. Ostatnie chwile, jakie Missandei spędziła na wyspie motyli, wraz ze swymi braćmi, musiały mieć miejsce 9 lat wcześniej. Dziewczynka miała wtedy roczek.

Opowieść Missandei o jej zmarłym bracie ma jeszcze jeden smaczek. Smaczek, który niestety umknął nam w tłumaczeniu, ale naświetli go wersja angielska.

Once I found him sleeping in our garden with a hundred butterflies crawling over him. He looked so beautiful that morning, this one … I mean, I loved him.
—Taniec ze smokami (wersja anglojęzyczna)—

Missandei na moment zapomina się, i opisując swe uczucia używa trzeciej osoby. “Ta… to znaczy ja, kochałam go” – tak właśnie powinno brzmieć tłumaczenie ostatniego zdania Missandei.

To potknięcie językowe w rozmowie z Daenerys nie wydarzyło się zresztą po raz pierwszy. Na szczęście drugi cytat został przetłumaczony poprawnie.

– Pewnego dnia zabiorę cię do domu, Missandei – zapewniła Dany. Gdybym obiecała to samo Jorahowi, to czy i tak by mnie sprzedał? – Przysięgam.
– Ta osoba z zadowoleniem zostanie z tobą, Wasza Miłość. Naath nigdzie nie zniknie. Jesteś dobra dla tej… dla mnie.
—Nawałnica mieczy—

Oczywiście nie jest to nic nadzwyczajnego. Ta maniera językowa jest typowa dla niewolników, w ten sposób wysławia się również Szary Robak. A jednak skojarzenia z innym człowiekiem, który również nadużywał formy trzecioosobowej, nasuwają się same.

– Ten mężczyzna ma zaszczyt zwać się Jaqenem H’gharem i ongiś był obywatelem Wolnego Miasta Lorath.
—Starcie królów—

Mała i słodka Missandei...
Mała i słodka Missandei…

Nadludzkie zdolności

Talent lingwistyczny i wspomnienia z wczesnego dzieciństwa to nie jedyne, co dziwi w Missandei. Równie zagadkowy jest chociażby jej słuch.

– Ta osoba słyszała nocą Astaporczyków drapiących w mury – wyznała mała skryba, myjąc plecy Dany.
Irri i Jhiqui wymieniły spojrzenia.
– Nikt nie drapał – sprzeciwiła się druga z Dothraczek. – Jak mogliby to robić?
– Rękami – wyjaśniła Missandei. – Cegły są stare i już się rozsypują. Astaporczycy próbują wedrzeć się w ten sposób do miasta.
– To im zajmie wiele lat – stwierdziła Irri. – Mury są bardzo grube. Wszyscy to wiedzą.
– Wszyscy to wiedzą – zgodziła się Jhiqui.
– Mnie też się śnią. – Dany ujęła dłoń Missandei. – Obóz leży dobre pół mili od miasta, słodziutka. Nikt nie drapie w mury.
– Wasza Miłość wie najlepiej – zgodziła się skryba.
—Taniec ze smokami—

I znów – moglibyśmy to potraktować jako dowód na bujną wyobraźnię dziecka. Trudno jednakże w ten sam sposób odnieść się do faktu, iż Missandei potrafi niepostrzeżenie podejść ser Barristana.

Ser Barristan wiedział o smokach tylko tyle, ile usłyszał w znanych wszystkim dzieciom opowieściach, Targaryenów znał jednak lepiej. Daenerys dosiadła swego smoka, jak w dawnych czasach Aegon Baleriona.
– Mogła polecieć do domu – powiedział do siebie na głos.
– Nie – dobiegł go z tyłu cichy szept. – Nie zrobiłaby tego, ser. Nie wróciłaby do domu bez nas.
Ser Barristan się odwrócił.
– Missandei. Dziecko. Jak długo tu stałaś?
– Niedługo. Tej osobie jest przykro, jeśli cię przestraszyła.
—Taniec ze smokami—

Zaiste, Missandei jest pełna niespodzianek.

Śmierć i lektury

Bardzo zastanawiający jest też sposób, w jaki dziewczynka spędza wolny czas. W Tańcu ze smokami trzy razy widzimy ją jednocześnie z dala od swoich zajęć i z dala od Daenerys Targaryen. W dwóch wypadkach oddaje się czytaniu.

Potem ser Barristan wrócił na szczyt piramidy i odnalazł Missandei. Dziewczynka pogrążyła się w lekturze, otoczona stosami zwojów i książek.
—Taniec ze smokami—

Gdy Daenerys wróciła do swej piramidy, członki miała obolałe, a serce pełne rozpaczy. Missandei czytała jakiś stary zwój, a Irri i Jhiqui kłóciły się o Rakhara.
—Taniec ze smokami—

Nie jest to może zachowanie typowe dla dzieci w jej wieku i nasuwa nam myśl, iż Missandei może gromadzić informacje w jakimś konkretnym celu, ale samo w sobie nie jest jeszcze dowodem. O wiele ciekawszy jest wszakże trzeci przypadek. Mała, jedenastoletnia wówczas skryba, opiekuje się umierającym Quentynem Martellem.

Missandei siedziała przy umierającym. Towarzyszyła księciu dniem i nocą, spełniała wszelkie pragnienia, jakie był w stanie wyrazić, podawała mu wodę i makowe mleko, gdy tylko miał siłę pić, słuchała nielicznych udręczonych słów, jakie wyszeptywał od czasu do czasu, czytała mu, kiedy się uspokajał, spała na krześle przy łożu. Ser Barristan prosił o pomoc niektórych podczaszych królowej, ale nawet najśmielsi z nich nie mogli znieść widoku spalonego człowieka. Niebieskie Gracje nie przyszły, mimo że posyłał po nie cztery razy. Być może biała klacz uniosła już ostatnie z nich.
Maleńka naathańska skryba uniosła głowę, kiedy się zbliżył.
– Czcigodny rycerzu, książę już nie czuje bólu. Jego dornijscy bogowie zabrali go do domu. Widzisz? Uśmiecha się.
Skąd wiesz? Nie ma ust.
—Taniec ze smokami—

Mała dziewczynka znosi widok, który nawet dla doświadczonego wojownika jest przykrym, tylko po to, by przynieść ukojenie umierającemu. A jego martwe ciało widzi uśmiechniętym. Robi więc dokładnie to, co wielokrotnie czynili Ludzie Bez Twarzy.

Ale jak się wkrótce przekonamy, na dworze w Meereen, mała skryba robi znacznie więcej.

Od lewej: Hizahr, Daario, Daenerys, Missandei.
Od lewej: Hizahr, Daario, Daenerys, Missandei.

Dworska polityka

Inteligencja Missandei chwalona jest przez wiele postaci. Daenerys dostrzega w dziewczynce ogromną użyteczność. Bardzo dobrze myśli też o niej Barristan Selmy.

Missandei ma tylko jedenaście lat, a mimo to jest sprytniejsza od połowy obecnych tu mężczyzn i mądrzejsza od wszystkich.
—Taniec ze smokami—

Warto jednakże zastanowić się przez chwilę jaki użytek czyniła ze swej inteligencji i wpływów Missandei. W moim przekonaniu, przynajmniej jeden z jej celów jest oczywisty. Missandei próbuje nie dopuścić do zawarcia przez Daenerys małżeństwa. Po raz pierwszy widzimy to w scenie audiencji udzielonej posłom z Astaporu w Nawałnicy mieczy. Missandei swoimi komentarzami i pytaniami rujnuje w oczach Dany reputację Cleona Wielkiego.

– Szlachetny Ghaelu – odezwała się Missandei w astaporskim dialekcie – czy to ten sam Cleon, który ongiś był własnością Grazdana mo Ullhor?
Choć w jej głosie pobrzmiewała absolutna niewinność, to pytanie wyraźnie zaniepokoiło posła.
– Ten sam – przyznał. – To wielki człowiek.
Missandei pochyliła się nad uchem Dany.
– Był rzeźnikiem w kuchni Grazdana – wyszeptała dziewczynka. – Opowiadano, że nikt w całym Astaporze nie potrafił zabić świni szybciej od niego.
Dałam Astaporowi króla rzeźnika. Dany zrobiło się niedobrze, wiedziała jednak, że nie może pozwolić, by poseł to zauważył.
(…)
– Tym yunkijskim psom nie można ufać, czcigodna. Cały czas knują przeciwko tobie. Zwołali pospolite ruszenie, którego oddziały ćwiczą musztrę pod miejskimi murami, budują okręty, wysłali posłów do Nowego Ghis i na zachód, do Volantis, by zawarli sojusze i wynajęli najemników. Wysłali nawet jeźdźców do Vaes Dothrak, by ściągnąć ci na głowę khalasar. Wielki Cleon rozkazał, bym cię uspokoił. Astapor pamięta. Astapor cię nie opuści. By dowieść swej wierności, Wielki Cleon proponuje scementowanie sojuszu przez małżeństwo.
– Małżeństwo? Ze mną?
Ghael uśmiechnął się, odsłaniając brązowe, zepsute zęby.
– Wielki Cleon da ci wielu silnych synów.
Dany zabrakło słów, z pomocą przyszła jej jednak mała Missandei.
– A czy jego pierwsza żona dała mu synów?
Poseł popatrzył na nią z przygnębioną miną.
– Wielki Cleon ma z pierwszą żoną trzy córki. Dwie z jego nowszych żon spodziewają się dziecka. Jest jednak gotów je wszystkie odesłać, jeśli tylko Matka Smoków zgodzi się go poślubić.
—Nawałnica mieczy—

Druga tego typu sytuacja pojawia się w dniu ślubu z Hizdahrem.

– Wasza Miłość musi dziś spożyć coś więcej niż wino. Jesteś bardzo drobna, a z pewnością będziesz potrzebowała siły.
Daenerys roześmiała się, słysząc takie słowa z ust małej dziewczynki. Polegała na swej skrybie tak bardzo, że często zapominała, iż Missandei ma dopiero jedenaście lat. Zjadły razem śniadanie na tarasie. Gdy Dany skubała oliwkę, Naathanka wlepiła w nią spojrzenie oczu barwy stopionego złota.
– Jeszcze nie jest za późno, by im powiedzieć, że postanowiłaś nie brać ślubu – oznajmiła.
Jest – pomyślała ze smutkiem królowa.
– W żyłach Hizdahra płynie szlachetna starożytna krew. Nasz ślub połączy moich wyzwoleńców z jego ludem. Gdy my staniemy się jednym, miasto podąży za naszym przykładem.
– Wasza Miłość nie kocha Hizdahra. Ta osoba sądzi, że wolałabyś za męża kogoś innego.
—Taniec ze smokami—

Gdzieś tutaj musi być twarz Missandei.
Gdzieś tutaj musi być twarz Missandei.

Misja Missandei

Na temat powodu, dla którego tak ważne jest nie dopuszczenie do małżeństwa, możemy tylko spekulować. O wiele łatwiej jest zrozumieć powód, dla którego Człowiek Bez Twarzy mógłby znaleźć się w Astaporze. Przynoszenie daru niewolnikom jest sięgającą setki lat wstecz tradycją Ludzi Bez Twarzy. A w Astapor jest wystarczająco dużo cierpienia, by łatwa śmierć rzeczywiście mogła być traktowana jako ukojenie. Dziesięcioletnia, mądra nad swój wiek, ale nie budząca większych podejrzeń niewolnica Dobrego Pana Kraznysa, zapewne mogła dotrzeć wszędzie tam, gdzie była potrzebna. Nie byłby to pierwszy przypadek, gdy Ludzie Bez Twarz posługiwali się dziećmi… lub po prostu się nimi stawali. Na zawsze.

— A ile ty masz lat? — zapytała po braavosku, najlepiej, jak potrafiła.
Dziewczynka uniosła dziesięć palców. Potem znowu dziesięć i jeszcze raz dziesięć. A na koniec sześć. Jej twarz była gładka jak stojąca woda. Nie może mieć trzydziestu sześciu lat — pomyślała Arya. — Jest małą dziewczynką.
—Uczta dla wron—

Pojawienie się Daenerys, jej smoki i jej polityka wyzwalania niewolników, musiały wzbudzić zaciekawienie Ludzi Bez Twarzy. Jestem pewien, że każdego dnia spędzonego na dworze królowej, mała skryba dowiadywała się trzech nowych rzeczy. Wiedza to jeden z fundamentów, na jakich opiera się działalność Ludzi Bez Twarzy. Wiedza pozwala im snuć swe plany i rozdawać swój dar, nie wzbudzając przy tym podejrzeń.

Czy właśnie taka będzie ostatecznie rola Missandei? Czy będzie po prostu obserwatorem, po cichu zbierającym informacje na temat tej dziwnej Valyrianki, która inaczej niż jej przodkowie chce niewolników wyzwalać, a nie wyzyskiwać? A może w pewnym momencie Missandei znów stanie się zabójcą. Przekonamy się pewnie już wkrótce. Ale jedno jest pewne. Missandei ma powody, by stać u boku Daenerys.

– Muszę przemierzyć cały świat i stoczyć kilka wojen. Będą ci groziły głód, choroby i śmierć.
– Valar morghulis – odpowiedziała Missandei po starovalyriańsku.
—Nawałnica mieczy—


Ufff… kolejna Szalona Teoria za nami. Jak zawsze czekam niecierpliwie na Wasze uwagi i komentarze.

Poza tym zapraszam Was do:
– subskrybowania naszego kanału na youtube: TUTAJ
– śledzenia nas na facebooku: TUTAJ

– śledzenia nas jeszcze bardziej na twitterze: TUTAJ

No i nie zapomnijcie zapoznać się z dotychczasowymi Szalonymi Teoriami.

Do usłyszenia już wkrótce!

-->

Kilka komentarzy do "Szalone Teorie: Missandei Bez Twarzy"

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków