KsiążkiSeriale

Szalone Teorie: Przepowiednie Plamy

Plama (w wersji angielskiej Patchface) to jedna z postaci na pozór zupełnie marginalnych – niepełnosprawny umysłowo błazen na dworze Stannisa Baratheona wydaje się nie odgrywać w opowiadanej historii żadnej znaczącej roli. Jego usunięcie z serialowej ekranizacji powieści George’a R.R. Martina nie wzbudziło wielkich protestów. W końcu we wszystkich opublikowanych dotąd książkach poświęcono mu łącznie nie więcej niż 10 stron. Czy zatem jest możliwe, aby Plama był jedną z najważniejszych postaci Pieśni Lodu i Ognia, postacią posiadającą klucz do zrozumienia nadchodzących wydarzeń? Przekonajmy się.

Kim jest Plama?

Kiedy Steffon Baratheon, ojciec – wówczas jeszcze bardzo małych – Roberta i Stannisa podróżował po Essos, zupełnym przypadkiem odkrył młodego, zdolnego i inteligentnego niewolnika. Postanowił wykupić go i przywieźć ze sobą do Końca Burzy.

Plama trafił do nich jako chłopiec. Wspominany przez wszystkich z miłością lord Steffon odnalazł go w Volantis, za wąskim morzem. Król – dawny król Aerys II Targaryen, który w owych dniach nie był jeszcze tak bardzo szalony – wysłał jego lordowską mość na poszukiwanie żony dla księcia Rhaegara, jako że chłopak nie miał sióstr, które mógłby poślubić.
– Znaleźliśmy nadzwyczajnego błazna – pisał Steffon do Cressena na dwa tygodnie przed powrotem z bezowocnej misji. – To jeszcze chłopiec, ale jest zwinny jak małpka i bystry jak tuzin dworaków. Umie żonglować, opowiadać zagadki, zna sztuczki magiczne i potrafi ładnie śpiewać w czterech językach. Wykupiliśmy go z niewoli i mamy nadzieję przywieźć ze sobą. Robert będzie nim zachwycony, a błazen może z czasem nauczy śmiechu nawet Stannisa.
—Starcie królów—

Niestety jak dobrze wiemy, lordowi Steffonowi ani jego małżonce nie udało się szczęśliwie wrócić do domu. Ich statek zatonął na oczach Roberta i Stannisa. Z całej załogi ocalał tylko Plama.

Niespodziewanie rozszalał się sztorm i Zatoka Rozbitków dowiodła, że słusznie nosi tę nazwę. Dwumasztowa galera „Władczyni Wichrów” rozpadła się w zasięgu wzroku od zamku. Dwaj najstarsi synowie lorda, stojący na blankach, ujrzeli, jak statek ojca uderza o skały i znika pod wodą. Razem z lordem Steffonem Baratheonem zginęło stu wioślarzy i marynarzy oraz jego pani żona. Przez długie dni każdy kolejny pływ pokrywał plażę pod Końcem Burzy nowym stosem rozdętych topielców.
Chłopca wyrzuciło na trzeci dzień. Maester Cressen zszedł na dół z całą resztą, by pomóc w rozpoznawaniu zwłok. Gdy znaleźli błazna, był nagi. Skórę miał białą, pomarszczoną i oblepioną mokrym piaskiem. Cressen pomyślał, że to kolejny trup, lecz gdy Jommy złapał nieszczęśnika za kostki, by powlec go do wozu, chłopiec wykaszlnął wodę i usiadł. Jommy aż po kres swych dni przysięgał, że skóra Plamy była zimna i mokra.
—Starcie królów—

Od tego momentu Plama przestał przypominać opisywaną w liście lorda Steffona postać. Obrażenia jakich doznało jego ciało były niczym w porównaniu z tym, co stało się z jego umysłem. Chłopiec z trudem rozumiał to co do niego się mówi, a odpowiadał wyłącznie w formie układanych ad hoc, trochę niepokojących rymowanek. Stannis, w jednym z rzadkich przypływów litości, postanowił zatrzymać go przy sobie, a z czasem przeznaczyć do towarzystwa dla swej córki Shireen.

Upływające lata niczego nie zmieniły. Plama wciąż pozostawał tym samym, niespełna rozumu błaznem komunikującym się wyłącznie przy pomocy bezsensownych piosenek. Ale czy na pewno?

Plama z charakterystycznymi tatuażami
Plama z charakterystycznymi tatuażami

Krwawe Gody

Trudno traktować surrealistyczne rymowanki Plamy poważnie. Jeśli jednak wrócimy do nich po przeczytaniu całego cyklu książek, pamiętając wszystkie kluczowe wydarzenia, możemy odkryć rzeczy zaskakujące. Błazen Plama przepowiada przyszłość z talentem wcale nie gorszym od Melisandry.

– Krew głupka, krew króla, krew na dziewicy udach, ale łańcuchy dla gości i dla pana młodego, cuda, cuda, cuda – zaśpiewał, przeskakując z nogi na nogę.
—Nawałnica mieczy—

Powyższy cytat jest szczególnie uderzający, bo opisuje wydarzenie, które świetnie zapadło nam w pamięć – Krwawe Gody. Krew głupka to krew Aegona Freya, zwanego Dzwoneczkiem, zabitego przez Catelyn Stark. Krew króla to krew Robba Starka. Krew na dziewicy udach – skonsumowanie małżeństwa przez Roslin Frey i Edmure’a Tully’ego. No i w końcu łańcuchy dla gości i dla pana młodego to następstwo Krwawych Godów – wzięcie jeńców przez Waldera Freya.

Tu jednak przepowiednie Plamy się nie kończą.

Purpurowe Wesele

– W podmorskiej krainie zawsze trwa lato – zaintonował. – Syreny noszą we włosach nenymony i tkają suknie ze srebrzystych wodorostów. Wiem to, wiem, tra-la-lem.
—Starcie królów—

W tym przypadku symbolika przepowiedni jest nieco bardziej zamaskowana, ale po jej rozszyfrowaniu przekaz wydaje się oczywisty. Suknia ze srebrzystych wodorostów, to srebrna suknia, którą na ślubie Joffreya i Margaery Tyrell miała na sobie Sansa. Nenymony, jakie mają nosić we włosach syreny to po prostu ukwiały (anemones) – koralowce polujące przy pomocy trucizny. Jak wiemy trucizna, od której zginął Joffrey, ukryta była we wpiętym we włosy Sansy klejnocie.

Zwrot „zawsze trwa lato” jest nieco mylący, ale może odnosić się do bardzo prostego faktu. Purpurowe wesele było ostatnim ważnym wydarzeniem przed ogłoszeniem przez maestrów nadejścia jesieni.

„W podmorskiej krainie…”

W tym miejscu powinniśmy zrobić krótką pauzę i przyjrzeć się różnicy pomiędzy dwiema powyższymi przepowiedniami. Różnią się one bowiem zwrotem „w podmorskiej krainie” (w oryginale „under the sea”). Warto go zapamiętać i zwracać uwagę na jego występowanie. Dlaczego? W moim przekonaniu istnieje zasadnicza różnica w naturze tych przepowiedni, które rozpoczynają się wspomnianym zwrotem, a rymowanek „zwyczajnych”. Różnicą tą jest odległość czasowa. Ilekroć Plama rymuje bez zwrotu „w podmorskiej krainie”, opisywane przez niego wydarzenie albo już miało miejsce, albo wystąpi w najbliższym czasie (ze względu na niechronologiczny układ niektórych rozdziałów nie zawsze możemy być tego pewni). Ponadto piosenki te są zazwyczaj mniej metaforyczne i bardziej dosłowne. Inaczej jest z rymowankami zaczynającymi się od słów „w podmorskiej krainie”. Opisują one wydarzenia odległe i używają języka symbolicznego.

I tak – przepowiednia Krwawych Godów miała miejsce (na tyle na ile możemy to wydedukować z treści książki) w momencie, kiedy Robb złamał już słowo dane Walderowi Freyowi, a Catelyn Stark wypuściła Jaimego Lannistera. Wydarzenia, które pozwoliły na zaplanowanie weselnej masakry już nastąpiły. Niewykluczone też, że same plany były już sporządzone. Z kolei przepowiednia Purpurowego Wesela została sformułowana – według czasu powieści – na kilka miesięcy przed ślubem. Ba, przepowiednię tę przeczytamy nie w Nawałnicy mieczy, pod koniec której umiera Joffrey, ale jeszcze w Starciu królów.

Wszystko to pozwala sformułować hipotezę dwojakiej natury przepowiedni-rymowanek Plamy. Część to metaforycznymi, niejasne wizje przyszłości, podobne do tych, jakie Melisandre odczytuje w ogniu (choć niewykluczone, że sporządzone przy użyciu wody – stąd „w podmorskiej krainie” i związane z wodą metafory). Inne zaś to – nie mniej nadnaturalne i przerażające – dowody na nadzwyczajną wiedzę Plamy o wydarzeniach, które mają miejsce w danej chwili, w najodleglejszych zakątkach Westeros.

Cienie

– Oj, bardzo, bardzo mądry błazen. – Zaczął śpiewać. – Cienie przyszły tańczyć, panie, tańczyć, panie, tańczyć, panie – nucił, przeskakując z nogi na nogę. – Cienie tu zostaną, panie, zostaną, panie, zostaną, panie.
—Starcie królów—

Pierwsza część tej przepowiedni niewątpliwie odnosi się do dwóch przypadków wykorzystania stworzonych przez Melisandrę Cieni – w celu zabicia Renly’ego oraz ser Cortnaya Penrose’a. Kwestią otwartą do interpretacji jest to, co Plama miał na myśli mówiąc, iż Cienie tu zostaną. Najprawdopodobniej ma to jakiś związek z tym, iż stan zdrowia Stannisa pogarsza się po każdym ich użyciu. W przepowiedni brak jest zwrotu „w podmorskiej krainie”, a opisywane wydarzenia mają miejsce w przeciągu kilku tygodni.

Plama i Shireen.
Plama i Shireen.

Ptaki z łuskami

– W podmorskiej krainie ptaki mają łuski zamiast piór – rzekł, pobrzękując. – Wiem to, wiem, tra-la-lem.
—Starcie królów—

Podmorska kraina to – jak zauważyliśmy wcześniej – zapowiedź, iż wydarzenie nastąpi w przyszłości. Z kolei ptaki z łuskami to – najprawdopodobniej – po prostu metaforyczny opis smoków. Plama chyba przeczuwał, iż Daenerys nie wróci prędko do Siedmiu Królestw.

Padanie do góry

– W podmorskiej krainie śnieg pada do góry.
—Starcie królów—

Tym razem Plama wydaje się potwierdzać jedną z moich wcześniejszych teorii dotyczących pewnego bękarta o nazwisku Snow. Po jakimś czasie zauważa też, że…

– W podmorskiej krainie ludzie przewracają się do góry – oznajmił. – Wiem to, wiem, tra-la-lem.
—Starcie królów—

Tak jak w wypadku przepowiedni dotyczącej Jona Snow, tak i tutaj mamy zapowiedź wskrzeszeń, choć tym razem może bardziej złowieszczych. Warte odnotowania jest to, że zastosowany w angielskiej wersji książki czasownik „to fall” znaczy nie tylko „upaść” czy „przewrócić się”, ale i „polec”.

Kapelusze

– W podmorskiej krainie nikt nie nosi kapeluszy – odezwał się Plama. – Wiem to, wiem, tra-la-lem.
—Starcie królów—

Do zrozumienia tej przepowiedni konieczna jest znajomość kontekstu. Plama wyśpiewuje swoją piosenkę w trakcie kłótni pomiędzy maesterem Cressenem a lady Melisandre i królową Selyse. Wydawać się może, iż tym co skłoniło Plamę do wypowiedzenia słów rymowanki było stwierdzenie Selyse, iż to Cressen powinien nosić czapkę Plamy, bo sam jest błaznem. To jednak skłaniałoby nas do uznania, iż akurat ta piosenka pozbawiona była głębszego sensu. Wziąwszy pod uwagę wszystkie przeanalizowane już rymowanki, musimy uznać to za mało prawdopodobne. A zatem zadajmy sobie pytanie – co jeszcze wydarzyło się w chwili w której Plama wpadł w proroczy nastrój? Odpowiedź jest prosta. Cressen zaczął wyliczać tytuły Stannisa.

– Jesteś prawowitym dziedzicem swego brata Roberta, prawdziwego władcy Siedmiu Królestw, króla Andalów, Rhoynarów i Pierwszych Ludzi.
—Starcie Królów—

Jeśli połączymy to idiomatycznym znaczeniem zwrotu „wearing a hat” w języku angielskim – oznaczającym sprawowanie jakiejś roli albo funkcji, słowa Plamy nabiorą nowego znaczenia. To, co tym razem chciał nam zapowiedzieć błazen, to nadchodzący upadek monarchii albo wprost wszystkich struktur feudalnych. Coś, czego można się spodziewać – jeśli rzeczywiście nadchodzi apokalipsa.

Zupa z rozgwiazd

– W podmorskiej krainie trytony zajadają się zupą z rozgwiazd, a wszyscy służący to kraby – oznajmił w pewnej chwili Plama. – Wiem to, wiem, tra–la–lem.

Symbolika tej przepowiedni jest bardzo spójna, bo heraldyczna. A zatem spróbujmy pospekulować kogo ona dotyczy. Trytony to herb rodu Manderly. W odcinku „Pasztet z Freyów” opisałem ukrytą przed czytelnikami, a toczącą się na naszych oczach, historię zabicia przez lorda Wymana Manderly trzech Freyów, a następnie skonsumowania ich w formie wielkich pasztetów. Ewidentnie kanibalizm nie jest Manderlym obcy. Zwłaszcza, gdy traktują go jako element zemsty za Krawawe Gody.

Krab może symbolizować jeden z dwóch rodów. Ród Borrelów to wasale Manderlych, pałający żądzą odwetu na Freyach. Ich herbem jest krab. Podobny symbol może też oznaczać ród Magnarów ze Skagos, chroniący Rickona Starka, i prawdopodobnie rozważający przyłączenie się do Stannisa. Pozostaje tylko jedno pytanie – kim są rozgwiazdy? Żaden ród nie ma takiego herbu.

Jest wszakże jedna rodzina, która ponosi równie wielką jak Freyowie odpowiedzialność za Krwawe Gody. Rodzina, która na sztandarach ma symbol przypominający czerwoną rozgwiazdę…

Prawie jak rozgwiazda
Herb Boltonów. Prawie jak rozgwiazda.

Lord Wyman Manderly, który zasmakował w pasztecie z Freyów, najwyraźniej już wkrótce będzie rozkoszował się zupą z Boltonów.

Nadejście Białych Wędrowców

– Ja będę dowodził! – Jego dzwonki zabrzęczały wesoło. – Pomaszerujemy w morskie głębiny i wrócimy stamtąd. W podmorskiej krainie będziemy jeździli na morskich konikach i syreny zadmą w muszle, by oznajmić nasze przybycie, tra–la–lem.
—Taniec ze smokami—

Ostatnia przepowiednia Plamy jest być może najważniejsza i najbardziej złowieszcza. Plama ponownie wykorzystuje tu symbolikę heraldyczną. Ale o tym co znaczy ta przepowiednia i jak wpisuje się ona w pozostałe, ukryte w innych miejscach opisy nadejścia Białych Wędrowców opowiem Wam w jednym z następnych odcinków Szalonych Teorii…

Pozostałe przepowiednie

We wszystkich książkach Pieśni Lodu i Ognia Plama zabiera głos dokładnie 17 razy. Ilekroć przemówi, wypowiadane przez niego zdania są absurdalne, oderwane z kontekstu, a czasami niepokojące. Spora część z nich wydaje się opisywać przyszłe wydarzenia, których nie możemy się jeszcze nawet domyślać. Warto je czytać, i warto nad nimi spekulować. Ale, jak słusznie zauważył Tyrion Lannister, nie wolno im ufać.

– Proroctwo jest jak kiepsko wyszkolony muł. Z początku wydaje się, że może się na coś przydać, ale gdy człowiek zaczyna mu ufać, dostaje kopniaka w głowę.

Ale nade wszystko nie należy lekceważyć Plamy. Niewątpliwie postać, która potrafi przestraszyć Melisandrę, odegra jeszcze niemałą rolę.

Twarz Melisandre pociemniała.
– Ten stwór jest niebezpieczny. Wielokrotnie widziałam go w płomieniach. Niekiedy otaczają go czaszki, a usta ma czerwone od krwi.

To mi się podoba 1
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Back to top button