Beric Dondarrion, czempion R’hllora. Dla każdego czytelnika Pieśni Lodu i Ognia jest żywym (może raczej pół-żywym – a to też tylko do pewnego momentu) dowodem skuteczności magii Czerwonego Boga. Podniesiony z martwych przez pocałunek kapłana, zmartwychwstały w wyniku desperackiego rytuału przeprowadzonego przez człowieka, który dawno stracił wiarę. Wraz z całym Bractwem Bez Chorągwi stanowił jaśniejący przykład tego, jak wiele dobrego zdziałać może wiara w dziwne bóstwo ze wschodu, w którym dopatrywaliśmy się jak dotąd tylko zagrożenia.
Ale w książkach Martina nic nie jest proste i jednoznaczne, a dziwna prawidłowość związana ze śmiercią i odrodzeniem Berica Dondarriona może sugerować, że bogowie są bytami bardzo umownymi. Czy wskrzesza rytuał i Pan Światła? A może to tylko ujście dla zupełnie innych sił? Może działa nie bóg, ale ludzka wola, rozpacz i ofiara złożona z krwi? Zbyt wcześnie jeszcze, by odpowiedzieć na to pytanie. Dzisiejsza Szalona Teoria służy czemuś innemu. Udowodnieniu, że stawianie tej kwestii jest zasadne, a siły stojące za magią wcale nie są jednoznaczne. Dla samego Berica śmierć i zmartwychwstanie musiało być dziełem Pana Światła przywołanego przez Thorosa z Myr. Ale ktoś obserwujący rzecz z boku mógłby równie dobrze dopatrzyć się w tym wszystkim ręki… Siedmiu.
Beric Dondarrion żył siedem razy. I siedem razy umarł. Ale okoliczności tych śmierci, ich symbolika, a nawet słowa używane do ich opisu, muszą przywoływać na myśl religię Andalów i śluby składane przez każdego rycerza (przynajmniej w tym stopniu, w jakim je poznaliśmy – znamy tylko cztery z siedmiu elementów przysięgi).
Śmierć pierwsza. Za Matkę.
W imię Matki nakazuję ci bronić młodych i niewinnych.
—Rycerz Siedmiu Królestw: Wędrowny Rycerz—
Berric Dondarrion na czele oddziału zbrojnych wyrusza, by pojmać Gregora Clegane i zakończyć terror, jaki zniesławiony rycerz sieje wśród niewinnych mieszkańców Dorzecza. Ponosi klęskę. Zaskoczony przez oddział Lannisterów, zostaje rozbity, a jego ciało przeszywa kopia Góry. Edric Dayne i Green Gergen umożliwiają mu ucieczkę, ale w nocy umiera. I rodzi się na nowo.
Czasami wydaje mi się, że urodziłem się na tej cholernej trawie w jesionowym gaju, z ustami wypełnionymi smakiem ognia i dziurą w piersi. Czy jesteś moją matką, Thorosie?
—Nawałnica mieczy—
Śmierć druga. Za Kowala.
Kowal się dniem i nocą trudzi,
by ład wprowadzić w świecie ludzi.
—Nawałnica mieczy—
Wskrzeszony Beric Dondarron formuje Bractwo Bez Chorągwi z zamiarem zaprowadzenia porządku w Dorzeczu. Jego podjazdy dają się we znaki wojskom Lannisterów, w końcu jednak przychodzi kres Lorda Błyskawicy. Ginie zmasakrowany, ze zbroją powyginaną przez okładającego go buzdyganem Burtona Crakehalla.
Tu właśnie ser Burton Crakehall rozbił mi hełm i czaszkę uderzeniem buzdygana.
—Nawałnica mieczy—
A jednak i tym razem powraca. Znów – jak sądzimy – za sprawą R’hllora.
Może wasz Kowal potrafi naprawić złamany miecz, ale czy uzdrowi człowieka?
—Nawałnica mieczy—
Śmierć trzecia. Za Dziewicę.
W imię Dziewicy nakazuję ci bronić wszystkich kobiet.
—Rycerz Siedmiu Królestw: Wędrowny Rycerz—
Dziewica, słodka, niewinna. Chroni kobiety, tak jak uczynił Beric Dondarrion. I tak jak on, jest naiwna, wierząc w dobroć i wierność słowom składanym przez innych ludzi. Dondarrion oddaje swe życie za pszczelarza i jego żonę. Lorch i tak wszystkich zabija.
Lorch pojmał biednego pszczelarza i jego żonę, sądząc, że to moi ludzie, a potem rozgłosił wszem wobec, że powiesi oboje, jeśli nie oddam się w jego ręce. A kiedy to zrobiłem, i tak ich powiesił, a mnie między nimi.
—Nawałnica mieczy—
Śmierć czwarta. Za Staruchę.
Starucha panią jest mądrości,
wie, co przyniesie los w przyszłości,
Z jej złotej lampy snop jasności
oświetla drogę małym dzieciom.
—Nawałnica mieczy—
Starucha stanowi jeden z najciekawszych aspektów panteonu Siedmiu. Reprezentuje mądrość i jasnowidzenie. Ma swoją konstelację – Latarnię Staruchy – z której korzystało w swych nocnych eskapadach Bractwo. Nie mamy dokładnego opisu jej wyglądu, ale istnieją pewne wskazówki, iż jest jednooka. Po pierwsze – zgadza się to z częstym mitologicznym przedstawieniem podobnych bogiń/czarownic. By daleko nie szukać – słowiańska Licho jest jednooką staruchą.
Po drugie – w samej Pieśni Lodu i Ognia mamy bardzo wyraźny obraz jasnowidzącej, jednookiej starej kobiety, nazywanej staruchą. Tyle że nie w Westeros, a w Essos. To najstarsza z dosh khaleen.
Kiedy dym uniósł się bardzo wysoko, zawodzenie ucichło, a jednooka starucha zamknęła oko, żeby lepiej zobaczyć przyszłość.
—Gra o tron—
Czy zatem powinno nas dziwić, że przeprowadzający zwiad Beric Dondarrion umarł po raz czwarty, tracąc oko?
Dotknął palcem czerwonej dziury po oku. – A tutaj Góra wbił mi sztylet pod zasłonę hełmu.
—Nawałnica mieczy—
Śmierć piąta. Za Wojownika.
W imię Wojownika nakazuję ci być odważnym.
—Rycerz Siedmiu Królestw: Wędrowny Rycerz—
Odważny, dzielny, toczący bitwy. Tak jak Beric Dondarrion, który wydał bitwę Dzielnym Kompanionom i zginął z ręki Vargo Hoata.
Lord Beric, leśna zjawa. Lord Beric, którego zabił Vargo Hoat…
—Nawałnica mieczy—
Śmierć szósta. Za Ojca.
W imię Ojca nakazuję ci być sprawiedliwym.
—Rycerz Siedmiu Królestw: Wędrowny Rycerz—
Szóstą śmierć mogliśmy oglądać oczami Aryi Stark. I nie może być żadnych wątpliwości, że Beric poniósł ją w imię sprawiedliwości. Jak już wcześniej wyjaśnił nam Anguy, Lord Błyskawica nigdy po prostu nie wiesza ludzi. Zawsze wpierw osądza ich winę w próbie walki. Tak było i wtedy, gdy starł się z Sandorem Cleganem.
– Zostałeś oskarżony o morderstwo, lecz nikt tutaj nie wie, czy to oskarżenie jest prawdą, czy fałszem. Dlatego nie jesteśmy w stanie cię osądzić. Może to uczynić jedynie Pan Światła. Skazuję cię na próbę walki.
Ogar zmarszczył podejrzliwie brwi, jakby nie wierzył własnym uszom.
– Jesteś głupcem czy szaleńcem?
– Ani jednym, ani drugim. Jestem sprawiedliwym lordem. Dowiedź swej niewinności z mieczem w dłoni, a będziesz mógł odejść swobodnie.
– Nie – krzyknęła Arya, nim Harwin zdążył zakryć jej usta. Nie mogą tego zrobić.
Zwrócą mu wolność. Wszyscy wiedzieli, że Ogar jest śmiertelnie groźnym wojownikiem. Wyśmieje ich – pomyślała. Tak też się stało. Przeciągły, ochrypły rechot odbijał się echem od ścian jaskini. Ociekał wręcz pogardą.
– A kto będzie ze mną walczył? – Popatrzył na Cytryna. – Ten bohater w żółtym jak szczyny płaszczu? Nie. A może ty, Łowco? Nieraz już kopałeś psy. Spróbuj zrobić to samo ze mną. – Zauważył Zielonobrodego. – Ty jesteś dość duży, Tyroshijczyku. Podejdź bliżej. A może chcecie, żeby dziewczynka sama ze mną walczyła? – Znowu się roześmiał. – No, prędzej, który chce umrzeć?
– Będziesz walczył ze mną – oznajmił lord Beric Dondarrion.
Arya przypomniała sobie wszystkie opowieści. Nie można go zabić – myślała, czepiając się resztek nadziei. Szalony Łowca przeciął sznury krępujące ręce Sandora Clegane’a.
– Będę potrzebował miecza i zbroi.
Ogar potarł krwawiący nadgarstek.
– Zwrócimy ci miecz, ale za zbroję musi ci służyć twoja niewinność – oznajmił lord Beric.
Clegane wykrzywił usta.
– Moja niewinność przeciwko twojemu napierśnikowi. Czy tak to ma wyglądać?
– Ned, pomóż mi zdjąć napierśnik.
—Nawałnica mieczy—
Śmierć siódma. Za Nieznajomego.
Siódma śmierć była śmiercią ostateczną. Wskrzeszając to, co zbyt długo było martwe, lord Beric Dondarrion oddał życie samej śmierci.
– Lady Catelyn? – Jej oczy wypełniły łzy. – Mówili… mówili, że nie żyjesz.
– Bo nie żyje – potwierdził Thoros z Myr. – Freyowie poderżnęli jej gardło od ucha do ucha. Kiedy znaleźliśmy ją nad rzeką, była martwa już od trzech dni. Harwin błagał mnie, żebym dał jej pocałunek życia, ale minęło zbyt wiele czasu. Nie chciałem tego zrobić, więc lord Beric pocałował ją zamiast mnie i płomień życia przeszedł od niego do niej. Wtedy… ożyła. Niech Pan Światła ma nas w swej opiece. Ożyła.
—Nawałnica mieczy—
Przeznaczenie
Czy to zbieg okoliczności? Mało prawdopodobne. Może więc nadinterpretacja? To pewnie bardziej adekwatny zarzut, tym bardziej, że o śmierci Dondarriona – w większości wypadków – dowiadujemy się po fakcie, a pisarz nie daje nam możliwości obserwowania wszystkich szczegółów tych wydarzeń. A jednak w tych wypadkach, w których mowa o okolicznościach śmierci Lorda Błyskawicy, ilość detali wskazujących na związek przeznaczenia rycerza z kultem Siedmiu jest zaskakująca. Może to być przedmiot do rozważań zarówno na temat magii, jak i przeznaczenia, albo nawet istnienia Siedmiu. Na razie wystarczy jednak, że zostaniemy z konkluzją następującą – Beric Dondarrion oddawał swe życie w bardzo dziwnych, magicznych okolicznościach. I – choć wyznawał R’hllora – pozostał w każdym ze swoich żywotów ucieleśnieniem rycerskich ideałów Andalów.
Coś czuję, że teoria o Merlingach będzie ostatnia- najlepsze na koniec 😀
„Czasami wydaje mi się, że urodziłem się na tej cholernej trawie w jesionowym gaju, z ustami wypełnionymi smakiem ognia i dziurą w piersi. Czy jesteś moją matką, Thorosie?”
Zawsze byłem zdania, że tutaj „bloody” trzeba tłumaczyć dosłownie, musiałem to wyjaśniać przy jednym z tłumaczeń „Mitycznej Astronomii”. Poza tym, „jesionowy gaj” (grove of ash)… Asshai i Yggdrasil (który często jest uznawany za jesion).
„Lord Beric, leśna zjawa. Lord Beric, którego zabił Vargo Hoat…” – tu w oryginale Beric jest nazwany „Wisp o’the wood” co przywodzi na myśl szczególny rodzaj zjawy z angielskiego folkloru, wisp o’the wood. W przypisie do „Ostatniego Bohatera i Króla Ziarna” z M.A. wspomniałem, że w folklorze słowiańskim odpowiadają jej błędne ogniki. Chodzi tu o te światełka znad moczarów, które we „Władcy Pierścieni” obserwują Frodo i Sam na Martwych Bagnach.
Przepraszam, pomieszałem te nazwy. W PLIO Beric to „Wisp o’the wood”, co nawiązuje do angielskiego „Will o’the wisp”.
Samo „wisp” znaczy „cienka wiązka słomy zapalana i używana jako źródło światła”.
Jeszcze taka ciekawostka: zasadzka na oddział Berica u Brodu Komedianta jest moim zdaniem nawiązaniem do „Władcy Pierścieni”, gdzie Isildur wracając na północ zostaje zaatakowany przez orków na polach Gladden. W PLIO jeden z towarzyszy Berica nazywa się ser Gladden Wylde…
Właśnie dla takiej Szalonej Teorii nic nie robiłam 😀
Dziękuję bardzo za Teorię. ^^ Bardzo miła niespodzianka, podczas tych nudnych, kwarantannowych dni.
Na kilku fandomach PLiO przewijała się jedna myśl: wszyscy bogowie coś zrobili. Bogowie północy to drzewonet i wargi, Rhllor wskrzesza, utopiony i bóg sztormów również dobrze działają (Euron i Viktarion), a Siedmiu… No właśnie.
Jedyne co przychodzi mi do głowy to, kiedy Sansa prosi o rycerza i dostaje najpierw Ogara (xD) a potem Dontosa Holarda (jeszcze większe XD)
Jednak nawet jeśli przyjmiemy, że to Siedmiu wskrzesza, a Thoros jest odpowiednim kapłanem/katalizatorem/wodzirejem tego przedsięwzięcia, to coś dalej jest nie tak.
No bo w Siedmiu wierzą Andalowie, prawda? Ci sami, którzy przybyli kilka tysięcy lat temu do Westeros tak? I Lord Dondarrion jest jedyn przez nich wskrzeszonym? Przez te kilka tysięcy lat wskrzesili tylko jego? Coś słabi są Ci bogowie – Jezus w trzy lata wskrzesił trójkę ludzi 😀
Według mnie to zła droga jeśli chodzi o ten temat. Jak wiemy wskrzeszenie w PLiO to nie owoc siły czerwonego boga (na którego istnienie według mnie wcale nie ma lepszych dowodów niż na siedmiu) tylko magii krwi – życie za życie. Magia ta raczej nie jest powiązanna z rh’lorriem jak to próbuje wmówić czerwona kapłanka. Beric oddał życie by przywrócić lady stoneheart, Jon odzyska za ofiarę Shiren, a co do ożywień Berica Dondariona to dla Ciebie pole do mrocznych teorii na temat bractwa bez chorągwi Daelu bo trochę pomysłów Ci chyba brakuje 😉
Sugerujesz, że Beric de facto poświęcił 6 swych ludzi by się wskrzeszać? Coś nie pasuje mi to do rycerza, który po kilku swych śmierciach dalej uczciwie walczy z Ogarem.
Abstrahując od wskrzeszeń, jestem ciekawy jak zareagował Góra, na to że drugi raz zabija tego samego gościa.
Ostatnia siódma śmierć w imię Nieznajomego ciekawie (i przewrotnie – jak to u GRRM) łączy się ze śmiercią pierwszą – w imię Matki.
Fragment rozmowy Berica Dondariona z Aryą (Nawałnica mieczy)
„…Nie jest w mojej mocy zwrócić ci ojca, podobnie jak w mocy Thorosa, mogę jednak przynajmniej
dopilnować, byś wróciła bezpiecznie w objęcia matki.
– Przysięgasz? – zapytała. Yoren również obiecywał, że zabierze ją do domu, ale dał się zabić i tyle.
– Na honor rycerza – odparł z powagą lord błyskawica.”
Dondarrion nie mógł nie ożywić Catlyn, przysiągł na honor rycerza… Co prawda teraz ramiona matki są dość upiorne, ale może to też literacko zapowiadać ponowne spotkanie matki i córki i w efekcie zawrócenie Aryi z drogi zemsty…
Nic dziwnego, ze GRRM tak długi pisze, skoro tyle wątków łączy sie na tak różnych poziomach:)
To mi się podoba. Prawdę mówiąc, często się zastanawiałam, czy córki zobaczą co się stało z ich matki i jaka będzie ich reakcja na to… GRRM zapowiedział, że lady Stonehand ma odegrać ważną rolę w wichrach, raczej tu chyba nie chodzi o zabicie Freyów i Jaimiego…
Lady Stoneheart bardzo łączy się z łukiem narracyjnym Aryi – sądzę się więc, że się spotkają i to spotkanie wstrząśnie Aryą. Zresztą było sporo na ten temat spekulacji, m.in. na reddicie.
Połączenia narracyjne, m.in.: Arya niemal dotarła bo Bliźniaków, nie na ślub, a na rzeź; Arya wargując się w Nymerię wyciągnęła ciało Catelyn i w ten sposób znalazł ją Dondarrion; to Arya najbardziej myśli o zemście i ją realizuje, podobnie jak teraz Catelyn-Zombie; Catelyn jest także nazywana „Mother Merciless”, a ostatni pseudonim Aryi to Merci …
Sansa nie ma tylu połączeń narracyjnych; można spekulować, że Sansa na spotkanie z tak odmienioną matką zareagowałaby strachem, smutkiem, może nawet odrazą. Arya jest w stanie znacznie więcej zrozumieć z tej przemiany kochającej matki w matkę bez miłosierdzia i zawrócić z destrukcyjnej drogi nienawiści i zemsty jako głównej życiowej siły. Jak sądzę.
Dlatego tak lubimy „szalone teorie”, bo jedna prowadzi do następnej 😉 🙂
Akurat ta teoria wydaje mi się naciągana jak plandeka na żuku. Cała teoria jest oparta wyłącznie na tym, że akurat Beric siedem razy umierał i w westeroskim panteonie jest siedmiu bogów (heptatheon?). Wnioskowanie o starusze, która być może miała jedno oko, na podstawie dosh khaalen jest w mojej opinii lekko nietrafione. Nasuwa mi się skojarzenie z turbosłowianami, którzy dopatrują się starożytnego Babilonu w Krakowie, bo przecież w grece B czyta się jak W, więc Babel=Wawel.
Mimo, że teoria sama mnie nie przekonuje to fajnie, że powstała bo otwiera temat do dyskusji 🙂
Być może nieświadomie.
R’hllor, ku powszechnemu zdumieniu, wcale nie ma w modus operandi wskrzeszeń. Zwróćcie uwagę, że Thoros wskrzesił Berica zupełnym przypadkiem, i to wcale niekoniecznie R’hllor tam zadziałał. Wyznawcy Czerwonego praktykują raczej odczytywanie wizji w ogniu jako umiejętność najczęściej z nimi kojarzoną, pomijając zwykłą kapłańską działalność taką jak udzielanie ślubów.
W dodatku w momencie wskrzeszenia Lorda Błyskawicy Thoros nie był nawet specjalnie wierzący. Jaką wiadomość by to wysłało? Że nie musisz wierzyć, i tak będzie ci dane. Kiepski PR z punktu widzenia kultu jako takiego.
Także myślę, że to nie R’hllor wskrzesił Berica. Obstawiam albo Siedmiu, których wyznawcą przed pierwszą śmiercią był Beric (nie wiemy, jak gorliwym) albo Wielkiego Innego, który przecież ma na koncie wskrzeszeńców (przypadek, że Inni z północnego Westeros i Wielki Inny z Essos mają tak podobne nazwy?). I przecież nie wiemy, czy Wielki Inny faktycznie jest zły. Ja zła dopatruję się raczej w R’hllorze – w końcu najbardziej rozpowszechniony obraz piekła ma związek z ogniem.
W kontekście piekła, jako ognia, w Naszym świecie: tak; Ale w świecie Westeros: nie. W Westeros o wiele częściej wspomina się o ,,lodowym piekle”, takie myśli ma Tyrion odnośnie swego ojca Tywina, już po jego śmierci, nie mam teraz przy sobie Tańca ze smokami i nie pamiętam na pamięć tekstu, ani jaki to rozdział, ale pamiętam, że Tyrion zastanawia się czy Tywin jest teraz w mroźnym/lodowym piekle, to samo z Nedem w Grze o Tron, tam też, Ned w czwartym rozdziale (przynajmniej w anglojęzycznej wersji) stwierdza, a właściwie narrator George stwierdza, że Ned śnił o ,,Frozen Hell”, także akurat w Sadze o ognistym piekle poza gdzieniegdzie Septonami i może Lady Catelyn (nie pamiętam czy w książce, tak jak w serialu wspominała o ognistym piekle, które miało pochłonąć Jaimego, tak to jest, gdy czytało się książki i oglądało serial, nie pamięta się czasem szczegółów :\ ), bohaterowie mówią i myślą bardziej o lodowym piekle, niż ognistym, w koncu lód to zimno, zima, ciemność, długa noc etc., raczej nieprzyjemne rzeczy, ogień to głównie światło, ciepło, słońce, może też być w kwestii ,,domowego ogniska” czyt. relacji rodzinnych itd.
Jeśli zaś chodzi o Innych i Wielkiego Innego na 1000% ma to związek, tylko ten związek tak jak walkę z Innymi na Murze już dawno zapomniano czy Wielki Inny faktycznie jest Bogiem, czy może tylko jakimś dawnym ,,bohaterem” Innych, jak Azor Ahai ludzi…, można tylko gdybać, niemniej jednak moim zdaniem Wielki Inny jest zły, podobnie, jak Utopiony Bóg, Nieznajomy itd. (o ile w ogóle istnieją), natomiast R’hllor, jak i Siedmiu są dobrzy (o ile istnieją, w sumie, tak jak Melisandre powiedziała, choć w większości jej nie ufam, to jednak powiedziała, że Utopiony Bóg jest demonem Wielkiego Innego, a nie samym Bogiem, może z R’hllorem jest tak samo, może jest on tylko aniołem Siedmiu, albo na odwrót, albo R’hllor i Siedmiu to jedno i to samo, tylko ludzie inaczej interpretują pewne rzeczy w wierze, tak jak w Naszym świecie są Katolicy, Ewangelicy, Prawosławni, Protestanci itd., a Wszyscy wierzymy w tego jednego i samego Boga, podobnie z Islamem i Allachem, co takiego definiuje, że ich Allach nie jest Naszym Bogiem, jednym i tym samym…, dlatego, że go inaczej nazywają, mają inne zasady, inaczej się modlą itd…, też mi różnica, równie dobrze można powiedzieć, że Aborygeni, którzy jeszcze żyją w rezerwatach, nie są ludzmi, bo nie chcą ,,przyjąć” cywilizacji, no come on…, ale ja się tu teraz zapędziłam w dywagacje teologiczne…).
Ujmując: piekło w Westeros częściej wpomina się, jako lodowe, a nie ogniste; Ci wszyscy Bogowie mogą być jednym Bogiem dobra i zła, a nie wieloma; Jedyny problem pozostaje z Czardrzewami, choć w mojej opinii Starzy Bogowie nie istnieją, Czardrzewa to właśnie martwe dzieci lasu i tyle, poza siecią ,,komunikacyjną” i ,,internetową” (bo wspomnienia), nie mają żadnej realnej mocy/siły, a jedynie mogą być do czegoś wykorzystane przez takich ludzi, jak Bloodraven 😛
Jednak ostatni, najgłębszy krąg Inferno to Kocyt, zamarznięte jezioro…
Dante Alighieri, „Boska Komedia”, Inferno, Canto XXXIV:
Trójgłowy smok uwięziony w lodowym jeziorze – zdaniem LML-a GRRM mógł wykorzystać ten obraz. Ja sam sugerowałem, że „cienie (…) oblane lodem jak ździebło kryształem” mają jakiś związek ze zjawotrawą z Asshai, która ma źdźbła blade „jak mleczne szkło” – czyli jak miecze i kości Innych.
Od początku twierdziłem, że R’hllor wcale nie jest dobrym „bogiem” i zdanie swoje podtrzymuję. Teoria faktycznie nieco naciągana, ale może coś w tym być, że tu nie R’hllor działał.
Motyw siódemki i Siedmiu powtarza się wielokrotnie w Pieśni, także „Moc Siedmiu” nie jest taka mała, jakby się wydawało.
Mi się to podoba
A r’hllor jest zły