Seriale

Pomylone Analizy: Ród smoka, sezon 1, odcinek 6 – „Księżniczka i królowa” [SPOILERY] [AKTUALIZACJA]

Kolejny odcinek za nami! To znaczy, że pora na kolejne streszczenie, a już niebawem – dogłębne omówienie. I oczywiście zapraszamy Was do dyskusji na temat „Księżniczki i królowej”.

Aktualizacja 02.10.2022: Omówienie dodane – bardzo przepraszamy za opóźnienie!

Ostrzegamy, że w tekście oraz komentarzach pojawiają się spoilery z serialu oraz dzieł George’a R.R. Martina, na których jest on oparty!

Streszczenie

Rhaenyra Targaryen rodzi swojego trzeciego syna. Parafrazując Jona Arryna – „The seed is Strong”. Natychmiast po porodzie, Rhaenyra zostaje wezwaną przez królową. No, tak naprawdę, to królowa nie wzywa księżniczki, chce po prostu zobaczyć dziecko, ale Rhaenyra tak śpieszy się, by zanieść chłopca sama, że omalże zapomina zostawić łożysko. W naprawdę świetnie nakręconej scenie obserwujemy zatem przechadzkę dziecka, matki i Laenora Velaryona korytarzami Czerwonej Twierdzy. Królowa przygląda się chłopcu bardzo uważnie. Zwraca uwagę na jego ciemne włosy (to po tacie) i fakt, że jest ich bardzo mało (to po dziadku Viserysie). Do wesołej gromadki dołącza również król, uradowany narodzinami wnuka. Laenor ogłasza, że chłopiec będzie miał na imię Joffrey. Pozostawmy to bez komentarza. Na odchodne, Alicent życzy Laenorowi, aby kolejny chłopiec był do niego bardziej podobny. Uff, a już się martwiłem, że po pokonaniu Karmiciela Krabów, zabraknie mam uszczypliwości w pierwszych scenach każdego odcinka. Powróciwszy do swoich komnat, Rhaenyra wita się z dziećmi, potem daje potrzymać Joffreya Laenorowi. A na końcu ojcu dziecka.

Ale przenieśmy się na chwilę z gniazda żmij, jakim jest Czerwona Twierdza do Smoczej Jamy. Aegon i Aemond (dwaj synowie królowej Alicent) oraz Jacaerys i Lucerys (takie tam dwa bękarty) uczą się panowania nad smokami. A ściślej rzecz biorąc, to Jacaerys udanie tresuje Vermax. Aegon, Jace i Luke żartują sobie z Aemonda, przedstawiając mu skrzydlatą świnię, którą mógłby okiełznać zamiast smoka. Aemond jest zdruzgotany. Ale nie tak bardzo jak świnia. Jej plan, by ogolić się, spiłować kły i poprzez młodych synów Viserysa dotrzeć do Rhaenyry, spalił na panewce. Trudno, zemsta za zabicie jej ojca będzie musiała poczekać. A tymczasem Aemond zapuszcza się głębiej do Smoczej Jamy i natrafia na smoka. Nie jestem pewien co to za gadzina, ale jeśli muszę strzelać, to powiem – Dreamfyre, czyli późniejszy smok Halaeny. Oczywiście smok nie chce dać się okiełznać.

A skoro o Halaenie mowa, to księżniczka analizuje budowę anatomiczną wija (albo innego robala, wolę się takim paskudztwom nie przyglądać). Co ciekawe, Halaena wydaje się kompletnie pochłonięta obiektem swoich dociekań i źle reaguje na dotyk matki – mogłoby to wskazywać na któreś z zaburzeń ze spektrum autyzmu. Oczywiście w świecie Martina nawet autyzm jest magiczny. Gdy Aemond usprawiedliwia się przed matką, wspominając o incydencie ze świnią, Halaena stwierdza profetycznie, że jej brat zdobędzie smoka, ale będzie musiał zamknąć jedno oko.

Naturalnie Alicent idzie na skargę do króla. Próbuje przy tym dyskretnie przemycić sugestie na temat bękarciego statusu dzieci Rhaenyry, ale król puszcza te uwagi mimo uszu. Wbrew pozorom Viserys nie nawąchał się kleju podczas zabawy swoim modelem, po prostu zdaje sobie sprawę z konsekwencji ujawnienia tej informacji. Choć chyba nie do końca ogarnia, że uczynienie Velaryonów czarnoskórymi, a Rhaenys platynową blondynką, usunęło jakąkolwiek dwuznaczność w kwestii pochodzenia dzieciaków. Na zewnątrz królewskich komnat, Alicent i ser Criston Cole wymieniają całkiem trafne uwagi na temat charakteru Rhaenyry. Rycerz rzuca wszakże o jedną „prawdobombę” zbyt wiele i musi za to przeprosić. Królowa wyraża nadzieję, że przyzwoitość zatriumfuje.

À propos przyzwoitości – młody książę Aegon czyni późniejsze miejsce śmierci króla Tommena niegodnym. Matka strofuje go wszakże za to, iż nie trzyma sztamy z bratem i że nie rozumie, że stanowi dla Rhaenyry zagrożenie. Nie za wcześnie na te lekcje? Może odrobinkę, zawsze wyobrażałem sobie, że na pełną paranoję przyjdzie czas po incydencie z Aemondem. No, ale mniejsza z tym. Przenieśmy się na chwilę do Pentos.

I tak prawdę powiedziawszy, to winniśmy streścić cały wątek Daemona i Laeny w Pentos za jednym zamachem, bo jest on niepotrzebnie podzielony na kawałki. Otóż nasza zakochana para ma dwójkę dzieci (i trzecie w drodze). Mieszkają w Essos, przemieszczając się od jednego wolnego miasta do drugiego. W Pentos książę Reggio oferuje im posiadłości ziemskie w zamian za wsparcie w wojnie z Triarchią. Daemon rozważa tę propozycję, Laena nie jest z tego faktu zadowolona. Wolałaby wrócić do Westeros. Jedna z bliźniaczych córek Daemona i Laeny – Rhaena – jest smutna, ponieważ od ośmiu lat z jej smoczego jaja nic się nie wykluło. Daemon nie wydaje się przejmować drobnymi problemami rodziny. W jego wnętrzu wciąż tli się jakiś niespokojny duch, który nie daje mu zaznać szczęścia.

W końcu przychodzi do porodu. Daemon zostaje (inaczej niż w książkach) postawiony przed tym samym wyborem, co Viserys. Ale nie podejmuje żadnej decyzji. Laena wychodzi na zewnątrz i nakazuje Vhagar zionąć ogniem. Popełnia samobójstwo wraz ze swoim nienarodzonym jeszcze dzieckiem.

Smutno? No to wracamy do Królewskiej Przystani. Młodzi Targaryenowie i dwa inne, silne chłopaki, ćwiczą walkę na miecze pod czujnym okiem Cristona Cole’a. Treningowi przypatrują się także ser Harwin, król oraz jego namiestnik. Królewski Gwardzista daje wycisk przede wszystkim Aemondowi i Aegonowi. Kiedy Strong proponuje, by poćwiczyć również z dziećmi Rhaenyry, Cole doprowadza do pojedynku. Ostra reakcja ser Harwina na zagrożenie dla Jacaerysa, daje gwardziście sposobność, by sprowokować kochanka księżniczki. Bonusowe punkty Cole dostaje za rzucenie miecza pod nogi rycerza, tak, aby ten musiał go zebrać. Strong rzuca się na królewskiego gwardzistę z pięściami. Ku rozbawieniu Cole’a, robi to wszystko na oczach króla, po czym zostaje odciągnięty przez innych gwardzistów. Poinformowana o zajściu Rhaenyra podsłuchuje rozmowę ser Harwina ze swoim ojcem. Jeśli miała jeszcze wątpliwości, co do tego, czy ludzie wiedzą, iż jej dzieci są bękartami, to już ich nie ma. Wie też, że jedynym co je chroni, jest wypieranie tego faktu przez Viserysa.

Gdy nabombiony Laenor wraca ze swoim chłopakiem po dłuższej popijawie i opowiada o nadciągającej wojnie z Triarchią, Rhaenyra, świeżo ocknięta, zaczyna ochrzaniać męża za brak uwagi wobec tego, co dzieje się dookoła i zabrania mu opuszczać swojego boku. Następnie, podczas posiedzenia Małej Rady, po małych sprzeczkach dotyczących sytuacji na Stopniach oraz dyskusji o tym, czy jakieś muppety nadają się do rozstrzygnięcia sporu granicznego pomiędzy Blackwoodami i Brackenami, Rhaenyra próbuje ratować sytuację proponując małżeństwo Jacaerysa z Halaeną. Ot, mała zmiana w stosunku do książki, w której sugestia wyszła ze strony Alicent. Królowa nie jest nastawiona do tej propozycji przychylnie, sytuację pogarsza fakt, iż Rhaenyra zaczyna laktować. Ksieżniczka musi usiąść upokorzona. Warto odnotować, że w Małej Radzie zasiada teraz wielki maester Orwyle (za zmarłego Mellosa) oraz Jasper Wylde. Aha, a lord Beesbury jest już w mocno zaawansowanym wieku i nie do końca kontaktuje. Zresztą Viserys też – jako człowiek mocno posunięty wiekowo i z zaawansowaną chorobą – jest znacznie bardziej uległy wobec swojej żony. Ale nawet ona nie może nim kierować we wszystkim. Kiedy Lyonel Strong przybywa, by złożyć rezygnację, Viserys – mimo namów Alicent – odmawia. Namiestnik otrzymuje wszakże zgodę na odwiezienie syna do Harrenhal.

Wkurzona Alicent udaje się na kolację z Larysem Strongiem i mimowolnie powtarza życzenie Henryka II. Pragnienie odsunięcia lorda Lyonela wkrótce się ziści. Zausznik królowej uwalnia kilku więźniów, wyrywa im języki i wysyła z misją wywołania pożaru w Harrenhal. Co oczywiście czynią, zabijając namiestnika i jego syna. Interesujący detal – na lasce Larysa znajduje się sylwetka owada. Jeśli to pszczoła, to można byłoby to uznać za chytry sposób zatarcia śladów. No i trochę szkoda, że poznaliśmy rozwiązanie zagadki tego, kto stał za podpaleniem zamku. Chyba jednak wolałem, gdy wśród głównych kandydatów znajdowali się Daemon i Corlys.

Pożegnanie z ser Harwinem (choć nikt wówczas nie wiedział jak ostateczne), a także odgadnięcie przez Jace’a tajemnicy swego pochodzenia, jest tym, co skłania Rhaenyrę do opuszczenia Królewskiej Przystani. A Larys Strong wygłasza interesujący monolog i oddaje się do dalszej dyspozycji przerażonej królowej Alicent.

Omówienie

D: Dawno się nie widzieliśmy! To znaczy zarówno my, omawiacze – i przepraszamy czytelników za małe opóźnienie w publikacji tej dyskusji – ale nie widzieliśmy się też dawno z bohaterami “Rodu smoka”. Od ostatniego odcinka minęło aż 10 lat! Oczywiście tylko w Westeros. No i jak Twoim zdaniem wypadł ten – najdłuższy jak dotąd – przeskok czasowy?

BT: Bardzo przepraszam, że omówienie pojawia się tak późno! A co do przeskoku – cóż, efekt był taki, że ten odcinek oglądało mi się trochę tak jakby był to pierwszy odcinek kolejnego sezonu… czyli znowu sporo miejsca poświęcono wprowadzaniu postaci. Nie tylko rzeczywiście nowych, jak synowie Rhaenyry, córki Daemona i Laeny czy potomstwo Alicent (oczywiście, Aegon i Halaena już się pojawiali, ale tylko jako małe dzieci), ale też starszych wersji postaci już nam znanych.

D: Miałem to samo skojarzenie. To znaczy też wydawało mi się, że oglądam kolejny sezon serialu.

BT: Miałem też skojarzenia z tym planowanym pięcioletnim przeskokiem akcji, który miał nastąpić po Nawałnicy mieczy, ale GRRM później doszedł do wniosku, że lepiej go zarzucić. Wtedy pewnie początkowe rozdziały każdej postaci w jakiejś wersji Uczty/Tańca przypominałyby trochę ten odcinek.

D: Ale gwoli sprawiedliwości trzeba powiedzieć, że przeskok wypadł lepiej, niż się spodziewałem. No bo tak – wygląd postaci udało się “zupdate’ować” całkiem nieźle dzięki udanej charakteryzacji. W zasadzie tylko Harwin Strong i Criston Cole wyglądają jakby smarowali się jakimiś świetnymi specyfikami przeciw starzeniu. Scenarzystom udało się też w mig przedstawić nową dynamikę na dworze, na czele ze znacznie większą rolą bardzo asertywnej królowej Alicent. Więc w zasadzie wszystko co przegapiliśmy przez te 10 lat zostało streszczone. No, może poza tym jak ser Criston zachował głowę.

BT: A brak tego wyjaśnienia rzucał się w oczy tym bardziej, że w tym odcinku znowu pojawiła się bójka, za którą Łamignat pożegnał się ze stanowiskiem dowódcy straży miejskiej (którego w OiK zresztą nigdy nie piastował – najpierw był kapitanem w straży, a potem, po turnieju na którym ser Criston zabił Joffreya Lonmoutha, obrońcą księżniczki w miejsce Cole’a). A na przykład fakt, że ser Laenor postanowił nadać imię Lonmoutha trzeciemu synowi Rhaenyry był przecież dobrą okazją, by jakoś do tych wydarzeń nawiązać. Albo na przykład jakąś aluzję do tego mogła poczynić Alicent w rozmowie z Cole’em.

D: Spodziewałem się nawet, że właśnie jakieś zdanie na ten temat padnie. Oczywiście przyjmując logikę serialu, wstawiennictwo królowej, a najpewniej nawet jakieś kłamstwo (sugestia że ser Joffrey zagroził księżniczce, obraził jej cześć, albo chociaż że wyciągnął broń), musiało tu wchodzić w grę. Tym niemniej warto byłoby przynajmniej delikatnie do tego nawiązać.

BT: Tyle tylko, że gdyby w jakiś sposób Alicent i Cole’owi udało się obarczyć winą Lonmoutha, to nadawanie jego imienia dziecku byłoby dziwne i pewnie wywołałoby jakieś komentarze.

D: Niby tak, ale minęło już 10 lat, a powodów do komentarzy to dwór ma aż zanadto. A właśnie, skoro już poruszyliśmy ten temat – w książkowej wersji tej opowieści, ojcostwo dzieci Rhaenyry nie było do końca jasne. Ale serial nie pozostawił żadnych wątpliwości. Przeszkadzała Ci ta zmiana?

BT: Wolałbym, żeby jednak pozostała niewielka szansa, że ojcem naprawdę był Laenor.

D: Ja chyba też, ale jestem w stanie jakoś przejść nad tym do porządku dziennego. Tym bardziej, że Viserys został ukazany jako człowiek nie tyle skrajnie naiwny, co zdający sobie sprawę z ułomności ludzkich charakterów (w tym charakteru swojej córki) i z tego, że upublicznienie oskarżenia miałoby straszliwe konsekwencje. Więc tak długo jak nie robiono z króla kompletnego głupca, wszystko trzymało się (w miarę) kupy. Ale ojcostwo dzieci Rhaenyry to oczywiście tylko jedna z tajemnic, które ten odcinek przed nami odkrył. Na drugą, jeszcze poważniejszą, przyszła kolej pod koniec odcinka. Poznaliśmy tożsamość zabójcy Harwina i Lyonela Strongów.

BT: “Kto uwolni mnie od tego kłopotliwego namiestnika?” (nie powiedziała Alicent).

D: Pozwoliłem sobie zwrócić uwagę na to podobieństwo w streszczeniu. Mimo, że byłem pewien, że sam do niego nawiążesz 🙂

BT: Myślę, że twórcy serialu też mogli celowo do tego nawiązać… w końcu wśród inspiracji Tańca Smoków obok Wojny Dwóch Róż była też Anarchia, czyli długoletni konflikt w XII-wiecznej Anglii. W największym skrócie: następca angielskiego tronu – Wilhelm, syn króla Henryka I (czwartego syna Wilhelma Zdobywcy) – zginął w katastrofie morskiej, więc ze ślubnych dzieci króla przy życiu została tylko córka, Matylda. Henryk chciał, żeby dziedziczyła ona i jej potomkowie, więc polecił swoim baronom złożyć odpowiednie przysięgi. Ale po śmierci króla tron zajął kuzyn Matyldy, Stefan, i wybuchła wojna. A Henryk II Plantagenet, ten od arcybiskupa Becketa, to syn właśnie Matyldy.

D: Martin lubi historię Anglii, zresztą jeszcze kilka innych smaczków w książkach przemycił (chociażby słynny “czarny obiad”).

BT: O tym można by mówić bardzo długo…

D: Ale wracając do Larysa – ja sam akurat wolałbym, aby przyczyny śmierci Strongów były owiane tajemnicą.

BT: Tak… u Martina potencjalnych sprawców było wielu, a poza Larysem byli wśród nich również Corlys Velaryon (którym miała jakoby kierować chęć zemsty się na Harwinie), Daemon, a nawet Viserys (żeby Harwin nie mógł wyjawić prawdy). Poza tym w OiK było dość prawdopodobne, że lord Lyonel był przypadkową ofiarą, bo dopiero w ostatniej chwili zdecydował, że też pojedzie do Harrenhal z synem. Ale w serialu Lyonel też był celem…

D: Tak. Ja wprawdzie nigdy nie kupowałem wersji z Viserysem jako zlecającym to morderstwo. Ale sądzę, że historia jest ciekawsza, kiedy mamy wśród podejrzanych Daemona i Corlysa. No i kiedy to może być po prostu nieszczęśliwy wypadek.

BT: Albo klątwa króla Harrena…

D: Klątwa zazwyczaj działa przez ludzi 🙂

BT: Ja obecnie skłaniam się ku temu, że w OiK Larys uważał, że winnym był Viserys (oczywiście nie musiał mieć racji) i stąd podczas Tańca działał tak jak działał. A o żadnych jego intrygach przed śmiercią Lyonela i Harwina nie ma mowy – Larys był wtedy po prostu lordem spowiednikiem, czyli podlegającym starszemu nad prawami urzędnikiem, który nadzoruje przesłuchania.

D: Tak, ale z drugiej strony czy GRRM by “klepnął” wersję wydarzeń, która jest jawnie sprzeczna z tym, jak on sobie wyobraża rolę Larysa? Bo wiesz, to czy Rhaenyra spała z Daemonem czy nie, to jest detal i pewnie scenarzyści serialu mieli wolną rękę. Ale jednak to zabójstwo to trochę poważniejsza sprawa. A swoja drogą, to czy zwróciłeś uwagę na symbol na jego lasce?

BT: Wydaje mi się, że to mucha…

D: A ja przez moment miałem wrażenie, że to pszczoła. I wziąłem to za chytry wybieg, który w razie wpadki skierowałby podejrzenia w odpowiednim kierunku… Chociaż ród Beesbury chyba ma w herbie ule, nie pszczoły.

BT: Tak, trzy żółte ule na czarnym słupie. A tłem są żółte i czarne pionowe pasy. [Uzupełnienie 03.10.2022: okazuje się, że owad będący w serialu symbolem Larysa to świetlik – firefly].

D: Nie mam wątpliwości, że kwestia symbolu jeszcze wróci. W odcinku zobaczyliśmy też śmierć Laeny. W nieco innych okolicznościach, niż to przedstawiła książka.

BT: Tak – w OiK Laena i Daemon też odwiedzają Pentos (po ślubie opuścili Westeros z obawy, że Viserys – łagodnie mówiąc – nie będzie zbyt szczęśliwy na wieść o tym związku), ale po narodzinach Baeli i Rhaeny wracają do Siedmiu Królestw, a Daemon prosi Viserysa, żeby mógł przedstawić córki na dworze i król się zgadza, bo sądzi, że ojcostwo sprawiło, że Daemon stał się innym człowiekiem. Potem Daemon i Laena mieszkają na Driftmarku i tam Laena znów zachodzi w ciążę. Przy porodzie dochodzi do komplikacji, dziecko umiera po godzinie, a Laena jest w bardzo ciężkim stanie i zapada na gorączkę połogową. Daemon leci na Smoczą Skałę po maestera Gerardysa (maester Drifmarku nie miał dużego doświadczenia), ale gdy ten przybywa, jest już za późno. Po trzech dniach choroby Laena – wiedząc, że umiera – próbuje zejść na dół, żeby ostatni raz wsiąść na Vhagar, ale na schodach upada i umiera.

D: Wiem, że przybycie Daemona do Królewskiej Przystani nie wchodziło w grę, bo serial zacząłby przypominać telenowelę z tymi wszystkimi wygnaniami i powrotami. Ale same okoliczności porodu i śmierci Laeny oczywiście mają więcej sensu w wersji książkowej i liczyłem na coś bliższego wizji Martina. Dostaliśmy za to lustrzane odbicie komplikacji, których doświadczyła Aemma Arryn. Są z tą sceną wszakże dwa problemy. Jeden wynika z samej logiki wydarzeń – serial próbuje nam zasugerować, że kobieta w połogu zdołała się sama wyślizgnąć z domu, niedostrzeżona przez nikogo. Drugim jest sugestia, że jej śmierć, będąca tak naprawdę samobójstwem rozszerzonym na dziecko, była bardziej godna od śmierci Aemmy. Nie podobała mi się ta sugestia – w obu wypadkach mieliśmy do czynienia z ludzkimi tragediami, tu nie istniało coś takiego jak dobry wybór. Wolałbym dostać coś bliższego książkowej wersji wydarzeń.

BT: Też wolałbym, żeby zostało to przedstawione w inny sposób. Odnośnie tej sceny dodam jeszcze tylko, że wydaje mi się, że w zamierzeniu twórców to miało też pokazać specyfikę więzi pomiędzy smokiem i jeźdźcem (wyczuwanie emocji itd.). Czyli ta scena wiąże się też ze sceną z synami Rhaenyry i synami Alicent w Smoczej Jamie.  A co do Vhagar – co sądzisz o serialowym wyglądzie tej bestii?

D: Wygląda staro i strasznie. I chyba o to chodziło. W ogóle podoba mi się fakt, że każdy ze smoków jest na swój sposób wyjątkowy. Zwłaszcza, że trzy smoki z serialowej Gry o tron różniły się tylko kolorem (a i to nie do końca, bo ich barwy były raczej przytłumione). Dlatego nie mogę się doczekać kolejnych bestii. Ale wracając do odcinka – wiesz, obok tej sceny śmierci Laeny zaniepokoiło mnie jeszcze coś. Mam wrażenie, iż to był chyba pierwszy odcinek, w którym scenarzyści “wzięli stronę” Czarnych. To znaczy zdarzenia przedstawione w książkach zostały zmienione tak, aby Zieloni zostali pokazani w gorszym świetle. Mamy więc kwestię Larysa, ale pokazano też (chyba przed czasem) paranoję Alicent. No i koncyliacyjna propozycja małżeństwa pomiędzy Halaeną a Jacaerysem padła z ust księżniczki, a nie królowej.

BT: Tylko czy w OiK ta propozycja Alicent rzeczywiście była aż tak ugodowa? W końcu gdyby Rhaenyra ją przyjęła, to Alicent przez Helaenę miałaby wpływ na Jacaerysa, którego w przeciwnym razie by nie miała. Czyli Alicent wysuwa propozycję, dzięki której sama może zyskać.

D: No, wiesz, to była propozycja ugodowa w tym sensie, że zmniejszała prawdopodobieństwo przyszłego konfliktu. Gdyby doszło do małżeństwa, to Alicent raczej nie próbowałaby koronować Aegona. Małżeństwo mogłoby być gwarancją bezpieczeństwa i wpływów dla obu stron.

BT: Za to Hightowerowie mogliby chcieć przyspieszyć wstąpienie na tron syna Jacaerysa i Helaeny, gdyby taki się urodził.

D: No tak, ale to naprawdę odległa perspektywa. Pamiętajmy, że Viserys jeszcze siedział na tronie. Rhaenyra nie była taka stara, a i sam Jace był dzieciakiem. Na pewno małżeństwo kupowało by wszystkim trochę czasu i dawało szanse na pokojowe rozstrzygnięcie sporów.

BT: Może… Tak czy inaczej, serialowa wersja stawia w dobrym świetle raczej Rhaenyrę. Z drugiej strony, tak naprawdę jej propozycja też nie jest tylko dążeniem do zgody, bo gdyby Alicent ją przyjęła, to oczywiście jej stronnictwo nie mogłoby dalej podważać pochodzenia Jacaerysa, więc zyskałaby Rhaenyra. Czyli książkowa niby-ugodowa propozycja Alicent zostaje zastąpiona niby-ugodową propozycją Rhaenyry. Poza tym w serialu jako widzowie mamy pewność, że ojcem synów Rhaenyry jest Harwin, a nie Laenor. Czyli odrzucenie propozycji Rhaenyry nie stawia Alicent aż w tak złym świetle jak gdyby pewności nie było. Chociaż tak naprawdę Rhaenyra nie jest nic winna Alicent, bo ani Laenor, ani Viserys nie mają zamiaru podważać ojcostwa Jacaerysa, a tylko oni mieliby do tego prawo. Czyli w pewnym sensie to się wyrównuje.

D: Wydaje mi się, że jeśli chodzi o pozyskanie sympatii widzów, to sam fakt złożenia propozycji jest istotne. Ale masz rację, to nie jest takie jednoznaczne. No i pewnie jeszcze do tego tematu wrócimy – następny odcinek musi w końcu plotki o bękarcim statusie dzieci Rhaenyry jeszcze podgrzać.

BT: Mówiliśmy o wprowadzaniu nowych postaci, ale nie wspomnieliśmy o postaci, która przynajmniej na razie się nie pojawiła…

D: Daeron. Ale jego chyba w tym sezonie nie zobaczymy.

BT: A jak sądzisz, czy w ogóle się pojawi w serialu? Bo jego nieobecność w pierwszym sezonie można by wyjaśnić tym, że już wysłano go do Starego Miasta do lorda Hoberta Hightowera.

D: Taką mam nadzieję. Chociaż i tak jego brak uważam za nieco niepokojący. Mam nadzieję, że Daeron nie zostanie wycięty. Tym bardziej, że to jeden z sympatyczniejszych Zielonych.

BT: Jak do tej pory serial nie wycinał ważnych książkowych postaci, więc mam nadzieję, że nadal tak będzie.

D: Nawet o lordzie Groverze usłyszeliśmy. Może reszta Muppetów też się pojawi.

BT: Pewnie w kolejnych sezonach… bo do Dorzecza akcja musi się przenieść. Zresztą w tym odcinku znów wrócił temat waśni Brackenów i Blackwoodów, co może być podbudową dla wprowadzania później takich postaci jak Benjicot i Alysanne Blackwood. A skoro mowa o przygotowywaniu gruntu pod późniejsze wydarzenia, to na samym początku odcinka pojawił się na chwilę lord Caswell z Gorzkiego Mostu (gdy Rhaenyra i Laenor wchodzili po schodach, Caswell zapytał, czy może jakoś pomóc). A w OiK lord Caswell był jednym ze stronników Rhaenyry, których aresztowali zieloni podczas przewrotu.

D: Tak, to jeden z kilku dowodów na to, że scenarzyści planują do przodu. Ba, nawet na kilka sezonów do przodu. Ciekaw jestem, czy kwestia sporu Blackwoodów i Brackenów znajdzie kolejny etap jeszcze w tym sezonie.

BT: Może gdy Rhaenyra będzie wyliczać sojuszników, ktoś wspomni, że Blackwoodowie opowiedzieli się po jej stronie, a Brackenowie oczywiście po przeciwnej?

D: Możliwe. Bo na jakieś większe działania wojenne raczej już nam w tym sezonie czasu nie starczy.

BT: W tym odcinku znalazła się też aluzja do kolejnej postaci ważniej w późniejszym etapie – ten tyroshijski dowódca z brodą zabarwioną na fioletową to pewnie Racallio Ryndoon.

D: Miło, że o nim wspomnieli. Ale jego też w tym sezonie raczej nie zobaczymy. Daemon jest już poza Stopniami, więc trudno liczyć na jakieś walki w tej okolicy – przynajmniej przed bitwą w Gardzieli. Ale skoro bawimy się trochę we wróżenie na temat tego, co przyniosą kolejne odcinki, to porozmawiajmy chwilę o osobie, która autentycznie ma talent profetyczny. Helaena Targaryen widzi przyszłość Aemonda. Jeśli to był smoczy sen, to raczej dziwny, bo chyba przeżyty na jawie.

BT: A może Helaena w tamtej chwili po prostu wspomniała sen, który miała wcześniej?

D: Nie wiem. Chociaż zwróciłbym uwagę na inny ciekawy aspekt jej przedstawienia. Wydaje mi się, że Helaena jest na spektrum autyzmu. Może to wniosek zbyt pochopny, ale ta dziwna reakcja na dotyk jest bardzo charakterystyczna.

BT: Tak się zastanawiam, czy smocze sny (lub inne przepowiednie) Helaeny nie będą się jakoś łączyć z wątkiem serialowej przepowiedni Aegona… może w ten sposób wśród zielonych też znajdą się osoby, które poznają sekret Zdobywcy?

D: Ale czy koniec końców serial nie będzie chciał postawić tezy, że przez wojnę domową wiedza o wojnie z Innymi przepadła i stąd późniejsze problemy królestwa.

BT: Myślę, że tak będzie… ale może Helaena wcześniej zapisze przepowiednię i w ten sposób dotrze ona do Rhaegara?

D: To na pewno byłoby ciekawe rozwiązanie.

BT: Albo np. Aegon Starszy usłyszy przepowiednię od siostry, ale w nią nie uwierzy… cóż, w OiK też były plany, żeby Aegon ożenił się z Kasandrą, a dokładniej Cassandrą Baratheon.

D: A prawdziwą Kasandrą okazuje się być Helaena. Sprytne.

BT: Która skądinąd też nosi imię związane z Troją (jest też zresztą Helenos, brat bliźniak Kasandry)… a przypuszczam, że Aenar Wygnaniec nawiązuje do Eneasza.

D: To bardzo prawdopodobne. A już sama pisownia imienia Eneasz po łacinie jest wskazówką.

BT: Chociaż akurat wymowa jest chyba bliższa imieniu Aenys.

D: No, ale wróćmy już z tej Hellady (czy tam – technicznie rzecz biorąc – Azji Mniejszej). Pozostała nam jeszcze do omówienia kwestia następnego odcinka. Zgaduję, że obejrzałeś zwiastun.

BT: Tak!

D: No to chyba nie mamy wątpliwości co będzie tematem odcinka. Pogrzeb Laeny, na którym Aemond próbuje okiełznać Vhagar i traci oko. Ale jeśli znowu spróbują wybielić tych małych Strongów, to nie zdzierżę 🙂

BT: Właśnie – w serialu to będzie pogrzeb Laeny, a w OiK to zdarzenie miało miejsce na pogrzebie Laenora (Laena i Laenor zmarli w tym samym roku, 120 o.P.).

D: Pogrzeb Laeny ma swój sens i “ciężar gatunkowy”, próba okiełznania jej smoka może rzeczywiście oburzyć dzieciaki.

BT: Wygląda też na to, że to Baela i Rhaena pierwsze się zorientują, co kombinuje Aemond i pobiegną po posiłki.

D: Dokładnie. Potem nastąpi krótka walka w której Aemond spuści Strongom łomot. I w ruch pójdzie sztylet.

BT: I spełni się przepowiednia Helaeny…

D: Dokładnie tak. Swoją drogą to paranoja Alicent, jaką zaobserwowaliśmy w tym odcinku byłaby trochę bardziej wiarygodna, gdyby pojawiła się już po utracie oka przez Aemonda. Na takim gruncie rzeczywiście można budować przekonanie, że Rhaenyra i jej dzieciaki szykują jakąś krwawą rozprawę. Ale to w sumie drobiazg. Jednego jestem pewien – to będzie naprawdę dramatyczny odcinek. I kto wie, może Laenor też niebawem wyzionie ducha.

BT: Chyba nawet w tym odcinku… ciekawe, czy serial pokaże, że za jego śmierć odpowiadał Daemon.

D: Stawiam złote smoki przeciw dornijskim pomarańczom, że zabójcą będzie Daemon, ale Rhaenyra będzie podejrzewała Alicent i ser Cristona. Zwłaszcza jeśli Alicent zechce głośno wyartykułować potrzebę odpłaty po incydencie z Aemondem.

BT: A czy Daemon spróbuje wrobić ser Qarla Correya, którego wprowadzono w szóstym odcinku?

D: O popatrz, zupełnie o nim zapomniałem, a przecież powszechnie to właśnie jego uważano za winnego.

BT: Tak – i możliwe nawet, że rzeczywiście był winny, ale Laenor nie zginął w wyniku sprzeczki, tylko ktoś Correya do tego namówił. A potem prawdopodobnie potraktował tak jak Baelish ser Dontosa Hollarda…

D: Mhm… No cóż, opieram swoje przekonanie, że mordercą będzie Daemon na urywku sceny z trailera. Ale im dłużej nad tym myślę, tym bardziej jestem zaciekawiony w jaki sposób rozwiążą ten problem scenarzyści. Cóż, nie pozostaje nic innego jak jeszcze troszkę poczekać. Niebawem się przekonamy.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 268

  1. L. Strong morduje ojca i brata na jakieś becketowskopodbne przyzwolenie Alicji czyli alicja bedzie miala 3 kanalie a Renia to mąż gej ojciec dzieci spalony i ten Damian no jaki on biedny zona popełniła samobójstwo……. nie czytałem Ogniow Światów i reszty ale czy tu czasem nie zachodzi zaczernianie Zielonych ponad miar.e ?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  2. Mnie sie bardzo odcinek podobał. Uważam ze byl ciekawy, nikt nie musiał mówić tego co robi jak w trudnych sprawach 😀

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  3. Odcinek super, chociaż ten cały przeskok jest beznadziejny. Mimo ze nie przepadałam za aktorka grająca młoda Księżniczkę to chciałabym zobaczyc jak zaczęła się relacja między nią a Harwinem, bo ewidentnie widać było tam chemię. Szkoda ,ze tak szybko go uśmiercili bo był interesująca postacią. Jakoś mi emocje opadły , bo po przeczytaniu księżnej liczyłam ze zobaczymy ten wątek bardziej rozwinięty. Nie czekam już tak bardzo na następne odcinki. Po prostu nje przypadło mi to wszystko do gustu. A szkoda.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  4. „No i trochę szkoda, że poznaliśmy rozwiązanie zagadki tego, kto stał za podpaleniem zamku. Chyba jednak wolałem, gdy wśród głównych kandydatów znajdowali się Daemon i Corlys.”

    Ja od początku tak podejrzewałem. Serial jedynie potwierdził moje podejrzenia. Tylko Hightowerowie realnie zyskują na tych śmierciach. Otto znowu będzie mógł zostać namiestnikiem, co wobec przygotowywanego zamachu stanu ma pierwszorzędne znaczenie. A Rhaenyra i jej dzieci tracą obrońcę, który zawsze stałby między nimi a wrogami. Dziwne tylko, że zdecydowali się na wykonawstwo Larysa Stronga. Owszem, to kanalia i karierowicz, ale nie wierzę, żeby aż do tego stopnia. Może i przyjął zlecenie, ale swoje pomyślał. Na miejscu Alicent posłużyłbym się kim innym. Teraz teoria, że Larysem kieruje chęć zniszczenia całej dynastii staje się więcej niż prawdopodobna.

    Odcinka jeszcze nie oglądałem. Jak nadrobię to napiszę więcej. Z opisu DaeLa wygląda, że wszystko jest raczej książkowo. Może poza tym głupim samobójstwem Laeny. Nie wiedzą tam, że samobójcy idą do piekła?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Generalnie jest książkowo, ale poprzestawiano kolejność wydarzeń. No i w książkach to Cole zlał Stronga tak, że aż sobie z tego potem Grzyb żartował (to było na tym samym turnieju, na którym Cole zabił Joffreya Lonmoutha – miał facet dobrą serię).

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Umiarkowanie dobrą, bo zdaje się, że w finale przerąbał z jakimś Mallisterem czy kimś takim. 🙂 W sumie to detal kto kogo zlał, skoro Harwin i tak był tylko epizodem. Dobrze, żeby w istotniejszych sprawach nie mieszali. A z tym bywało różnie.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. W książce w kolejce podejrzanych o pozbycie się Harwyna jest Viserys, namiestnik miał zginąć przez przypadek. Larys jako główny spadkobierca Harenhall też sporo zyskiwał.
        Motywu z propozycją małżeństwa dzieci Rhenyry i Alicent (tu zaproponowanej przez Rhenyrę) chyba nie byłow OiK; to Alicent chciała i zaproponowała aby ochajtać jej Aegona z Rhenyrą ale Viserys postanowił spróbować udobruchać Velaryonów.
        Jedno spięcie między Harwynem i Colem, i nagle wszyscy na dworze są już pewni że to dzieci Stronga i go wywalają? mało przekonujące; przecież Cole w poprzednim odcinku przywalił panu młodemu na weselu i nic mu nie zrobili. I czy Rhenyra byłaby aż tak głupia żeby rodzić w KP dzieci innego faceta (to zdrada stanu jest, jak mają dziedziczyć tron).
        Odejścia od materiału źródłowego czasem podważają logiczność wydarzeń.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    2. Alicent nie do końca wydała rozkaz. Ona podzieliła się marzeniem, a Larys ochoczo je spełnił. Gdy Królowa dowiaduje się o efektach jest przerażona.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  5. Wniosek jest taki że w Westerowskim świecie kobiety szybko dorastają i się starzeją, podczas gdy Cole, Harwin, Daemon nie mają z tym problemu. Odbiór dzieciaków u mnie jest taki, Aegon -rozpieszczony i głupi nastolatek, Aemon- zakompleksiony mamisynek, u Stringów najstarszy wie że jest po części Strongiem. Podkład żeby się mogli pozabijać jest. Daemon co odcinek wjeżdża „cały na biało” ksieciunio. Jak dla mnie trochę za łatwo giną Strongowie bo wydać wyrok na Ojca i brata przychodzi niezwykle łatwo. A Viserysa? Czy jedzie z nami pilot. Nie spodziewam się przy władzy kogoś tak słabego bo zostałby wyeliminowany. No i mamy obraz złych Zielonych, bo to Alicent podrzega do zabójstwa Stringów, taki to ma wyzdziek, to ona odrzuca ofertę małżeństwa iitp, podczas gdy święta się robi z następczyni tronu gdzie w kuluarach wszyscy wiedzą że dzieci mają innego ojca. Nic w życiu nie jest czarno białe, w tym przypadku czarno zielone ale jednak odnoszę wrażenie że na siłę się pokazuje że jedna strona jest gorsza. Smocze samobójstwo i dzieciobójstwo to coś niepowtarzalnego, smok jak się nie wykluje to jeden jest wolny, wystarczy osiodłać 😜

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. „na siłę się pokazuje że jedna strona jest gorsza.”
      Bo jest gorsza. Chcesz stawiać znak równości między kobietą mającą dzieci nie ze swoim mężem, a zdrajcami, mordercami, uzurpatorami i zabójcami krewnych? Widzę, że Alicent wreszcie jest taka, jak w książkach. Ale co namieszali tym robieniem z nich przyjaciółek to namieszali. Jeszcze przed premierą pisałem, że to będzie pasować, jak bat do dupy.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Z punktu widzenia monarchii dzieci z „lewego” łoża różnice. Wątek tej przyjaźni nie był zbyt potrzebny, jednak też nie był nadmiernie napompowany. Fajnie jakby w serialu pojawił się Grzyb bo bądź co bądź to autor wielu informacji w książce.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Wystarczająco napompowany, żeby niektórzy uwierzyli, iż wojna wybuchła, bo Rhaenyra nie powiedziała Alicent całej prawdy o swojej nocnej eskapadzie i ta poczuła się zagrożona. Gdyby jakiś uzurpator z prawdziwego świata usłyszał o takiej „motywacji” to by mu dupa odpadła ze śmiechu. 🙂

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
    2. Wielu królów pod koniec życia było słabych i nikt ich nie eliminował na ogół. Na dworze już był siatki wpływów, doradców i na swoją szansę wszyscy czekali jak ten słaby król sam kipnął.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. To raz. A dwa, że to się tak tylko łatwo mówi: „słaby król to choć go obalimy”. W historii było mnóstwo słabych królów, a nawet kompletnych debili, zaś udanych prób uzurpacji niewiele. Każdy panujący król ma tę przewagę nad ewentualnymi zamachowcami, że już jest królem. Ludzie nie lubią słuchać rozkazów byle kogo. Jakiejś dziesiątej wody po kisielu królewskiej rodziny czy wręcz kogoś, kto wyszedł spośród nich. Żeby ludzie poszli za kimś nowym to kandydat na uzurpatora musi być naprawdę kimś.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  6. PDM: Czy jesteście w stanie stworzyć drzewo genealogiczne smoków? Czy w ogóle jest opisane w książkach to, ktory smok składał poszczególne jaja?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
      1. Chyba nie możliwe. W książce de facto nie było powiedziane z czyich jaj pochodzili konkretni taegaryanowie a co dopiero smoki.

        Scena smokobojstwa była smutna w tym odcinku.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  7. Mnie się odcinek bardzo podobał. Największe wrażenie zrobiła na mnie postać Larysa Stronga. Kanalia, despota, manipulant i to wszystko bez mrugnięcia okiem. Rodzina Daemona tym podróżniczym trybem życia przywodzą na myśl trupę cyrkowców (te ich występy na smokach). Wcale się nie dziwię, że Laena chciała w końcu wrócić do Westeros.
    Trochę brakuje mi jednak tego wszystkiego co działo się po weselu, czyli budowania relacji Rhaenyra – Harwin – Laenor, przemiany Cristona w arcywroga księżniczki.
    Może Dael i BlueTiger zechcą przyjrzeć się bliżej czołówce? Bo ja jakoś nie jestem w stanie się w niej rozeznać ale wydaje mi się, że mignął mi tam hełm Daemona 😉

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  8. Po tym odcinku jestem szczęśliwy i smutny. Szczęśliwy: bo scena w której pojawiła się Vhagar była najlepszą jaką zobaczyłem w całej grze o tron. I smutny bo scena z Vhagar była najlepszą jaką zobaczę w grze o tron. Nie chodzi mi o niby wstrząsająca smierć, bo to nie zrobiło na mnie wrażenia. Wrażenie zrobiła Vhagar – stara, stworzona w komputerze przerażają smoczyca. Oby nie zekranizowali podboju Aegona, bo nie umiem sobie wyobrazić lepiej zobrazowanych Baleriona Czarnego Strachu, a musiałby to przebić.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. W odcinku mamy bardzo uwidocznione że to ich krewny, brat i syn zarazem. Starszy nad szeptami. Wygląda na bardzo wyrachowanego.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    1. Nie tylko ciebie. Dlaczego wszyscy oni nie mogą mieć włosów jak normalni ludzie? Np. jak Daemon w 4 i 5 odcinku. Zupełnie nie wiem po co usilnie dawać każdemu Velaryonowi długaśny dredowy mop na głowę. Że co, są czarni to muszą mieć dredy? A już najgorzej pojechali bo bandzie z córkami Daemona.

      A co do przeskoku czasowego, to niestety ale tu widać, że Ogień i Krew nie nadaje się za bardzo do zekranizowania. To co dobrze działało jako kronika i dodatek dla fanów głównej sagi, niekonieczne dobrze działa jako serial fabularny.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  9. Czyli tak. Criston wypada tutaj bardzo przekonująco. Tak bardzo nienawidzi księżniczki. Dupek totalny, to jak zachowuje się w stosunku do młodych i jak śmieje się z Łamignata. Stary Strony bardzo pozytywna postać, każda scena z nim super, fajna chemię mieli z królem. W ogóle dialogi i gra aktorska to jest siła tego serialu, nie tak jak u niektórych. Dobra tego wątku nie warto poruszać. Larysa bardzo lubię, a raczej lubię to jak jest prowadzony, akurat z takimi postaciami scenarzyści w tym uniwersum mają ogromną wprawę. Odcinek na ogromny plus i już nie mogę się doczekać następnych. A Vhaegar to było coś przecudownego, trochę jakby taki stary żółw.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Aż za bardzo…w porównaniu z tym jak przedstawiano go w poprzednich odcinkach Criston Gnojek dla widza jest jak uderzenie w twarz. Ciekawe jak często jada kolacyjki z Alicent, że w jej obecności wypowiada się o Rhaenyrze z tak jawną nienawiścią 😏

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Przezkonująco ? Przecież ta postać to jakaś kpina w serialu po tym co zrobili z niego w 5 odcinku. Romantyk, idiota i niestabilny emocjonalnie mścity chłopczyk, gdy w książce karierowicz i łajdak. Skoro syn namiestnika za bójkę na placu ćwiczeń zostaje wygnany z królewskiej przystani jakim cudem C.Cole za morderstwo gościa na uczucie nie został uwięziony lub ścięty ? Przypominam, że w książce zabił Joffreya podcza turnieju. To gryzie się wobec jego przyszłym awansów po tej sytuacji w serialu.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Syn namiestnika nie został wygnany. Konsekwencje bójki były takie, że za dużo uwagi tym na siebie ściągnął i ojciec sam postanowił go usunąć z widoku. Przecież nawet królowi mówi, że ma zarządzać zamkiem pod jego nieobecność.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. W zasadzie jedyna konsekwencją bójki dla Łamignata było odebranie funkcji dowódcy straży. Sam Buderus powiedział, że to wystarczająca kara. A Cole jest dla mnie przekonujący i budowany dość konsekwentnie, zakochał się został odrzucony w swoim mniemaniu upokorzony, i teraz nienawidzi swojej byłej kochanki z całego serca. Scena w korytarzu kiedy się o niej wypowiada, plus ta na placu z jej dziećmi doskonale pokazała jakim człowiekiem się stał i że zależy mu już tylko na zemście na księżniczce. Jako rycerz gwardii wyznaczony do trenowania całej czwórki chłopców nie wywiązuje się z tego zadania w imię swojej osobistej urazy do księżniczki. Moim zdaniem dobrze to pokazali.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  10. Czy właśnie zginęła jedyny normalny charakter tej sagi czyli Lyonel Strong? Chyba trzeba odpalić świeczkę.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  11. Powoli mam dość tej telenoweli, chociaż nie bardziej mam dość zachwytów nad nią. Nie czytałem Ognia i Krwi, nie rozpoznaję tych wszystkich imion, postaci a serial tego nijak nie ułatwia. Pan Ładny Co To Zabił Ostatnio Typa Pięściami – to chyba drobny występek, bo w nagrodę uczy chłopców szermierki. Focha strzelił, bo Księżniczka z Przymkniętymi Oczami nie chciała z nim uciec w Bieszczady, to teraz spuści łomot jej synom. Ale inny pan, którego z twarzy nie kojarzę i nawet nie pamiętam, czy byliśmy sobie przedstawieni, też się foszy, bo się nie godzi tak traktować bękartów. Znaczy nikt jeszcze nie wie. Znaczy chyba wiedzą, bo królowa faktycznie po kolorze włosów poznała. Nieważne, że kolor włosów może się zmienić (bo np. wypadną), a niedoszły dziadek, Biały Bob Marley ma czarną brodę, która trochę co prawda siwieje, no ale cóż. Królowa też sobie miedziany walnęła i nikt się nie czepia.
    Córka Marleya spełnia swoją obietnicę (urodzę ci dużo dzieci), z tym że z innym bratem. Gdy się sprawy komplikują a hinduski medyk wyczerpuje swoją wiedzę (musisz przeć!), korzystając z chwilowej przerwy w regularnych skurczach porodowych, ucieka gdzieś i podpala się smokiem. Luz. Na porodówkach nie takie rzeczy się odbywają. Rozpoławiacz Karmicieli Krabów patrzy smutno w siną dal… Nie pamiętam, czy coś mówił w tym odcinku, za to ma znów perukę z pierwszego odcinka.
    A na Stopniach niespokojnie. Nieprawda, gdy Przymknięte Oczy szła z na początku odcinka rodząc łożysko po drodze, było tam całkiem spokojnie. Parę osób przeszło i tyle. To nie te Stopnie?! Może i nie te, ale o innych nie wiem. Nie mówili nic o nich w serialu. Dlaczego są ważne? A może nie są? Nie wiem.
    Król, który 10 lat temu umarł trzy razy w odcinku, ma się dobrze, widocznie te pijawki robią cuda.
    Czekam jeszcze na opinię, że za to było ślicznie oświetlone… Tak, zwłaszcza w scenie zejścia do smoków. Mamy HDR, to walnijmy w pełnej ciemności ogniem. Ma być efekt!
    Grunt, że to HBO i mają dobrych scenarzystów, no i Martin czuwa. Bo gdyby to był Netflix, to mielibyśmy pełno czarnych i gejów… A nie, czekaj!
    Wyraźnie HBO schodzi na psy. Scena z chuderlawym delfinem w oknie, w czasach GoT byłaby nakręcona frontalnie ze zbliżeniem, z perspektywy żabiej. W Euforii dodatkowo oręż prężyłby się jak wieże Czerwonej Twierdzy…
    Koło Gry o Tron to nawet nie stało, każdego kto twierdzi inaczej mogę wyzwać na udeptaną ziemię, na drewniane miecze, albo nawet na smoki!
    Dracarys srarys.
    Cześć 😉

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Bo pierwsze sezony „Gra o tron” były na podstawie opasłych tomów genialnej sagi „Pieśń lodu i ognia”, a „Ród smoka” jest na bazie ledwie 4 rozdziałów jednej dość przeciętnej książki jak na G.R.R.Martina.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Mam dla Ciebie świetną radę – nie podoba się to nie oglądaj.
      Ja rozumiem, po opublikowaniu takiego niby śmiesznego, ale mało mądrego komentarza dostaje się kopa endorfin, upuszcza się emocje. Wolny kraj, nikt Ci nie zabrania.
      Za to z mojej perspektywy, gdy czytam taki komentarz, mocno się zastanawiam – co ludzie mają w głowach? Czy naprawdę myślą, że wszystko jest dla nich i pod nich? Dlaczego są tak wrogo nastawieni wobec czyjejś pracy, którą podziwia wiele osób? Dlaczego tak ważne jest, żeby to wyśmiać?
      I serio, HBO schodzi na psy, bo nie pokazali od przodu jak się Aegon masturbuje?

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Nareszcie jakis normalny komentarz na poziomie. Widz siedzi na dupie przed tv i kazdemu sie wydaje ze nakrecilby lepiej ten serial. Praca setek osob na planie, nie wspominajac production unit i post production z najwyzszej polki. Przynajmniej ten serial nue obraza inteligencji widza hak ostatnie sezony GOT.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    3. By już w tym serialu John Rambo to czemu w innym nie ma być kolejnych Noomi Rapace?
      (dla przypomnienia: to ta z Prometeusza co sama sobie cesarkę robi i zaraz po tym kaskaderkę uprawia)
      Więc tak. Trochę się z tobą zgadzam. Ten serial w wielu kwestiach to porażka dla przeciętnego widza bo tak naprawdę został stworzony dla fanów książek z nadzieją że da sie jeszcze zarobić na fanach pierwszego serialu. Ty (jak ja) jesteś fanem serialu więc naturalnym jest że nie jesteśmy tak zadowoleni z tego „dania”. Dania które póki co jest co najwyżej aperitifem. Wyszukanym i robionym pod gusta stałych bywalców tej jadłodajni ale nadal tylko aperitifem. Oczywiście można „rżnąć głupa” mówiąc że i aperitifem da się najeść ale nie zmieni to jednak prawdy o tym ze w żołądku jest dość pustawo.
      Reszta już w moim osobnym komentarzu niżej.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Jest dokładnie tak jak piszesz. Mój komentarz nie uwolnił żadnych endorfin, to jest raczej morze żółci. To nie jest zły serial, ale daleko mu do GoT. Głupoty, niedopowiedzenia i skróty to domena ostatnich sezonów, nie mam ochoty tego przeżywać raz jeszcze. Po ostatnich sezonach jechaliśmy jak po burej suce, nad tym serialem słyszę głównie zachwyty.
        Na razie zachwyciła mnie jedna rzecz – klimat na zaślubinach. Światło, muzyka (szczerze to nie zapamiętałem innej muzyki w tym serialu) to oczekiwanie na COŚ! „Coś” było głupim zabiegiem scenarzystów, ale wszystko przed tym było świetne.
        Cóż z tego, że w 6 odcinku zginęło trzech bohaterów, skoro z żadnym nawet przez chwilę mnie nie zaznajomiono. Nie zbudowano postaci. Nic.
        Dlatego ten serial jest taki średni.
        @Pliszka – dlaczego tak ważne jest, żeby to wyśmiać? A dlaczego wyśmiewaliśmy scenarzystów, którzy kazali Dance, „tak jakby zapomnieć o żelaznej flocie”? Bo aperitif nas nie zadowala!

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. 8 sezon GoT jest nielogiczny. Ród Smoka nielogiczny nie jest – ma kilka potknięć i niedomowień, ale nie jest nielogiczny. Generalnie – najlepiej zrezygnować z porównań do GoT, które btw wcale takim idealnym serialem przecież nie jest, od 1 sezonu ma błędy i potknięcia.

          Wydaje im się, że problem leży w zbyt wysokich oczekiwaniach. Oczywiście, można je mieć, z tym że z góry można podać sobie rękę z głębokim rozczarowaniem. Czego oczekujesz? Że ktoś w HBO nakręci serial idealny dla Ciebie? Że amerykańska produkcja będzie doskonale przemyślana i spójna? xd Takie produkcje mają jeden główny cel – zarabiać pieniądze. Ja odkąd obejrzałam kilka dobrych anime, gdzie każdy szczególik jest dopracowany – obniżyłam znacząco poprzeczkę dla wszystkiego innego. Żeby się nie frustrować i nie musieć wylewać później żółci w Internecie. Bo i tak – uwaga – scenarzyści z HBO komentarzy na polskim blogu nie czytają. Twój komentarz napędza tylko niekonstruktywne wylewanie żółci. Oczywiście – możesz to robić. A mi może się to nie podobać. Jestem przekonana, że pogardą i wyśmiewaniem do żadnej pozytywnej zmiany się nie doprowadzi.

          Oglądam RS z przyjaciółmi. Tylko ja czytałam Ogień i Krew, a jedna z osób to nawet nie oglądała GoT. Wszyscy czerpią przyjemność z oglądania. Niektórym podoba się tak przeciętnie, inni są zachwyceni. Nikt nie ma większych problemów z nadążaniem za fabułą. Oczywiście, 6 osób to mała próba, ale stwierdzenie, że serial jest porażką dla przeciętnego widza wydaje się być poparte dosłownie… niczym.

          Mnie zachwyca w RS bardzo dużo. Gra aktorska (Viserys <3), kostiumy, światło, nawet smoki, chociaż cgi wydaje się momentami słabsze niż w GoT. Bohaterowie są bardzo ludzcy, popełniają błędy. Dialogi są świetne, bardzo naturalne – jak Viserys rozmawia z małą Leaną i prosi, żeby coś powtórzyła – to jest złoto, bo zazwyczaj w serialach rozmowy są idealne, każdy wszystko słyszy i nikt się nie myli (w realnym życiu nikt tak nie rozmawia). Na ogromny plus przedstawienie porodów i w ogóle kobiet – ale wiem, że to mnie wyjątkowo cieszy, bo sama jestem kobietą. Nie każdy na to zwraca uwagę – i nie musi. Bo tak to jest z dziełami kultury – każdego cieszy co innego. Na szczęście mamy w czym wybierać i nikt nas nie zmusza do oglądania czegoś, co nam się nie podoba.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  12. Książki co prawda przeczytałem ale już nie pamiętam.
    Co bo motywacją Larysa? Poza odziedziczeniem tytułu i zamku. To trochę za mało jak dla mnie by po prostu wymordować ojca i brata. I to w zasadzie bardziej jako kaprys królowej.
    Czy w książkach była jakaś zarysowana zadra co do reszty swojej rodziny?
    W serialu nic o tym nie było, więc wydaje mi się fakt zlecenia zabójstwa członków własnej rodziny, zupełnie nie pasujący, nie dostatecznie wyjaśniony.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Celem Larysa Stronga jest prędzej osłabienie potęgi Targaryenów przez wojnę domową, by ich ród już nigdy nie był tak mocny co mu się ostatecznie uda. Po „Tańcu smoków” Targaryenowie już nigdy nie wrócą do czasów największej świetności za panowania w Westeros jak za Aegona, Jaehaerysa, Viserys. Stracą do tego większość smoków.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Cel ok. Ale co było jego motywacją? Smok mu nastąpił na stopę? Daemon z Viserysem spółkowali z jego matką? Skąd ta potrzeba mieszania i dążenia? Pasowałoby mieć jakiś motyw, inny niż sam fun z jątrzenia.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Moim zdaniem wchodzą tu kwestie ego i ambicji. Larys jest drugim synem, na dodatek kalekim. Drudzy synowie u Martina zazwyczaj mają niepochamowaną chęć udowodnienia swojej wartości.
          Czy Larys miał dobre relacje z bratem i ojcem? Nie wiadomo, ale myślę, że bezpiecznie można założyć, że starszemu bratu zazdrościł i czuł się od niego znacznie gorszy. Czy słyszał na swój temat pełne litości komentarze? Pewnie tak. Zgorzknienie sprzyja okrucieństwu. Gdy zobaczył szansę na wybicie się poprzez manipulacje i chaos – zrobił to, co miał do stracenia? Dużo ryzykował, ale dużo zyskał. Zastraszył królową Alicent i zagwarantował sobie jej milczenie i ochronę. Pozbył się ojca i brata, dostał zamek i tytuł. Niesamowity awans społeczny w bardzo krótkim czasie. Nie wydaje mi się, żeby on się bardzo przejmował co będzie dalej, po prostu chce być na szczycie, chce się czuć lepszy od innych.
          Bardzo fajnie pokazano, że nie szanuje królowej – nie czeka na nią z posiłkiem, jest wręcz bezczelny. Littlefinger by jednak chyba na Cersei poczekał.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Liche te motywy, jeżeli w ogóle jakieś. Larys nie miał czego zazdrościć Harwinowi. Jako starszy nad szeptaczami stał w hierarchii królestwa wyżej od niego – kapitana straży. Nie sądzę też, żeby interesowało go Harrenhall skoro wybrał karierę na dworze. No cóż, odpowiedź wydaje się tylko jedna – nie ma żadnych motywów, bo to po prostu skur…syn i socjopata.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
              1. To by musiał być raczej Jaehaerys, bo Viserys z Daemonem za młodzi. Ale pomysł, że smok mu nadepnął na nogę ma podstawy – wszak nazywają go Larysem Szpotawą Stopą. DaeL powinien z tego zrobić nową szaloną teorię. 😉

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
            1. W świecie gdzie siła fizyczna jest w zasadzie jedną z najwyższych wartości, a ludźmi z niepełnosprawnościami się gardzi… naprawdę uważasz, że Larys nie miał czego zazdrościć Harwinowi? Myślisz, że nie chciałby się z nim zamienić? Zawiść, szczególnie wśród rodzeństwa, może prowadzić do tragicznych skutków. Nie raz to Martin pokazywał.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Miałem na myśli, że nie powinien mu zazdrościć pozycji, bo sam miał wyższą. Starszy nad szeptaczami, codzienne kolacyjki z królową niczym równy z równym… Naprawdę sądzisz, że zamieniłby to wszystko na wypasanie baranów w Harrenhall? Choć zazdrościć bratu oczywiście mógł, choćby zdrowia czy romansu z księżniczką. Człowiek już tak jest skonstruowany, że zawsze czegoś zazdrości innym. Bez tego nie ma postępu.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Ale starszym nad szeptaczami jeszcze nie był tylko był zausznikiem królowej i jej o wszystkim donosił.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. Nie wiadomo dokładnie kiedy Larys Strong został starszym nad szeptaczami i członkiem małej rady. Wiadomo że był nim już podczas przybycia maestera Orwylla do KP. A maester Orwyll już jest na dworze w tym odcinku.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
  13. Spodziewałem się najlepszego odcinka w sezonie. Tak też go zapowiadano, ale szczerze, to raczej w drugą stronę.
    Wciąż jest dobrze, ale nie było jakoś super. Daemon jak nie on. Chyba straci na chwilę miliony fanek 🙁
    Za to według internetowych specjalistów od preferencji kobiet, to teraz Larys będzie ich ulubieńcem! Czekamy na oburzenie przemocowym partnerem królowej! Cóż za pochwała toksyczności i morderców! Znaczy partner biznesowy, ale co tam. Logika i fakty nigdy nie miały tu znaczenia 😀

    Mam nadzieję, że serial zacznie już ruszać z kopyta. By widzów nastroić na nowy sezon, musi się zacząć dziać coś więcej niż dobrze napisane sceny dla fanów Martina. Ten odcinek niestety trochę za bardzo spowolnił tempo, i to pomimo przeskoku o 10 lat.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. To jego czytanie ksiąg trąci „księciem, którego obiecano”. Az dziw, ze w tym odcinku nie bylo jawnego nawiązania do GoT 😉

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Żeby go kurde nie zamienili w Jona Snow, bo mnie szlag tragi i przeklnę Martina na wieki. Jakby mało już narobił złego 🙂

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  14. A Alicent to w sumie co się dziwić. Widzi bękartów i czuje zrozumiałą niesprawiedliwość. Jest okropna, ale to nie znaczy, że nie ma żadnych podstaw by być oburzoną i chcieć by wyszło na jej.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Tzn jakich podstaw? Bo o tym czy ktoś zostanie królem to chyba decydują jego prawo do tronu, a nie egzamin z moralności. Co byłoby sprawiedliwszego w tym, że to jej syn zostałby królem, nie jego starsza siostra? Ona przecież nie jest bękartem.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Swoją drogą dziwnie mam z tymi Targaryenami. Jako jeden z niewielu bronię tu Rhaenyry i jej praw, choć nigdy jej nie lubiłem. A z drugiej strony muszę uznać, że Daemon Blackfyre, którego uwielbiam, żadnych praw nie miał i był uzurpatorem.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    3. Ale ty mylisz bronienie i wybieranie stron z próbą spojrzenia na argumenty obu obozów. Trzeba spróbować wcielić się w rolę zielonego, by go zrozumieć. I ja teraz rozumiem.

      Rhaenyra zostaje z nadania prawowitą królową. Koniec kropka. Kwestia patriarchatu, tarć między lordami, to już zostawmy.
      Później pojawiają się nowe dzieci. Można pomyśleć, że pasuje jednak zmienić decyzję, ale Viserys jako człowiek honoru tego nie robi. Chyba też zresztą widzi, że jego dzieci z Alicent nie są tak wspaniałe jak się wydaje (cytat o Aegonie). Do pewnego momentu, poza nielicznymi głosami, problemu dalej nie ma.
      Pojawia się jednak problem, gdy Rhaenyra co rusz jest o coś oskarżana. Najpierw o romans i zhańbienie rodu. Później o potrójne zhańbienie, przez urodzenie trzech bękartów rycerza. W sumie to sześciokrotne, bo jeszcze zhańbiła ród Velaryonów. Przypomina się casus tego brata Króla Jerzego. Musiał abdykować, ze względu na zwyczajny mały skandalik.
      Ale zostawmy już kwestię moralności. Pojawia się wtedy kwestia sukcesji. Skoro Rhaenyra jest prawowitą królową, to wobec braku zgody Króla na danie wiary plotkom, bękarty zostają prawowitymi spadkobiercami. A to już dla wielu może być za dużo. I było dla Alicent, która nosiła już wystarczającą dużą urazę do księżniczki (może dlatego chcieli zrobić z nich najpierw przyjaciółki?). Ona tu sobie rodzi prawowite dzieci króla, synów, a ta „rozpuszczona pi*da”, która ma być królową, robi z Korony pośmiewisko. Więc sobie myśli, że w sumie dlaczego Cryspin jego mać, ma nie upominać się o tron dla pierworodnego syna króla.
      W jej i głowach Zielonych mogła się pojawić myśl, że to już nie jest tylko kwestia własnych korzyści/preferencji, tylko kwestia bezpieczeństwa i sukcesji tronu. Czy mieli rację, czy nie to inna sprawa. Liczy się to, że oni czują podstawy dla swojego stronnictwa i de facto tak naprawdę nie są w całkowitym błędzie.

      To tylko kwestia spojrzenia z ich perspektywy.
      W mojej opinii, gdy widzi, że jej pieprznięty syn ma to gdzieś, powinna odpuścić i poczekać na rozwój wypadków. A Rhaenyra powinna wytrwać w stolicy… i się nie puszczać na prawo i lewo 🙂

      Zieloni mogą mieć też bardzo dobry jeden argument. Taki odwieczny. Czasami to co zgodne z prawem, nie wydaje się słuszne. I im się właśnie tak wydaje.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Mam dla Ciebie świetną radę – nie podoba się to nie oglądaj.
        Ja rozumiem, po opublikowaniu takiego niby śmiesznego, ale mało mądrego komentarza dostaje się kopa endorfin, upuszcza się emocje. Wolny kraj, nikt Ci nie zabrania.
        Za to z mojej perspektywy, gdy czytam taki komentarz, mocno się zastanawiam – co ludzie mają w głowach? Czy naprawdę myślą, że wszystko jest dla nich i pod nich? Dlaczego są tak wrogo nastawieni wobec czyjejś pracy, którą podziwia wiele osób? Dlaczego tak ważne jest, żeby to wyśmiać?
        I serio, HBO schodzi na psy, bo nie pokazali od przodu jak się Aegon masturbuje?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. Ależ ja te argumenty znam. I nawet mógłbym je uznać za sensowne, a jednak serce ostrzega, jak mawiał Frodo. 🙂 Bo powiedz sam – jak one się mają przy perspektywie zostania królową-matką i królewskim dziadkiem? I uczynienia z Hightowerów królewskiego rodu? Alicent za długo była królową, żeby teraz zostać zapomnianą wdową po zapomnianym królu i zająć się haftowaniem. Zaś dla ser Otto perspektywa bycia dziadkiem i namiestnikiem króla, niespecjalnie zainteresowanego rządzeniem, też jest znacznie ciekawsza niż pasanie baranów w Reach. I chociaż nie wierzę w żadne czystki i mordowanie, to jednak niewątpliwie nowa królowa przykręciłaby im śruby.
        Dla mnie niepojęte jest, dlaczego tak wielu czytelników oraz widzów usprawiedliwia poczynania Hightowerów, podczas gdy jeszcze niedawno zaciekle wieszali psy na Lannisterach? Praktycznie za to samo, a może nawet za mniej, bo Lannisterowie też mieli swoje racje. Kto wie czy nie lepsze.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Lannisterowie też mieli swoje racje. To piękno tego świata. Każdy je miał.
          W zasadzie dzieci Cersei = dzieci Rhaenyry. Nie powinni być w drodze do sukcesji. A że to grozi Koronie, to odczuciu wielu, usprawiedliwia to bunt Alicent, Renly’ego czy Stannisa.
          Rację ma ten, kto wygrywa 🙂

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Niczego nie usprawiedliwia. Przecież bunt w GoT nie wybuchł przeciw Robertowi. Warto by zaczekać z tymi buntami przeciw bękartom aż rzeczywiście bękarty zasiądą na tronie. Rhaenyrę czekało lekko licząc ze 30 lat panowania. Do tego czasu bękarty mogły poumierać ze starości. 😛 Mogły zginąć na wojnie, umrzeć na którąś z licznych zaraz, lub – co najbardziej prawdopodobne – mogły zostać wydziedziczone przez samą Rhaenyrę. Np. na korzyść dzieci z Daemonem.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Nie wiem jaką drogą pójdzie serial.
              Ale jeżeli zaraz pojawią się Aegon i Viserys, to wytrąca to argument Zielonym o zagrożeniu sukcesji. Mamy i bękarty i prawowitych 100% Targów.

              Tak czy inaczej, chodzi mi o to, że z punktu widzenia Zielonych można mieć powód by być przeciwko Księżniczce. Inaczej Martin by to opisał w inny sposób.

              Nie ma usprawiedliwiania. Trzeba tylko umieć się wczuć w obie strony. Dlatego potrafię zrozumieć motywacje Zielonych.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
          2. No nie do końca dzieci Rhaenyry=dzieci Cersei. Cersei była tylko żona króla a Rhaenyra jest córka króla , przyszła królowa. Dzieci Cersei nie miały w sobie nic z królewskiej krwi w przeciwieństwie do dzieci rhaenyry , które są w połowie Targami.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Dla mnie to jest niemal ta sama historia, tyle że rozgrywająca się w innych czasach. Dwa wielkie i bogate rody, mające królewskie ambicje. Otto Hightower = Tywin Lannister, Alicent = Cersei, Aegon = Joffrey. Tywin też długi czas był królewskim namiestnikiem, chorobliwie ambitny i skłonny do intryg. Cersei wredna i agresywna. Aegon co prawda nie jest bękartem jak Joffrey, ale też nie ma prawa do tronu. Kradnie go swojej starszej siostrze, tak jak Joffrey ukradł swój starszemu bratu króla.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Tak po prawdzie to tron kradły matki czyli Alicent i Cersei, dla swoich synów 🙂
                Chociaż jest tutaj różnica między Aegonem i Joffreyem. Ten drugi nie miał wiedzy, że jest bękartem, przynajmniej oficjalnie.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
      3. Podobieństwo do sytuacji z Lannisterami jest uderzające. Mamy tu bogaty i ambitny ród. Mamy bezwzględną, zgorzkniałą królową – wdowę i matkę, która zrobi wszystko, żeby jej syn zasiadł na tronie. Mamy ambitnego dziadka, wieloletniego namiestnika oraz intryganta, liczącego na władzę przy swoim wnuku. Mamy też młodego króla – okrutnego zboczeńca i sadystę, a przy tym lenia i przygłupa. Jedyna różnica jest taka, że tam król miał przynajmniej normalnego brata, który mógł go zastąpić. Tutaj królewski brat jest jeszcze bardziej popieprzonym psychopatą niż sam król. :/

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Czemu Aegon serialowy jest dla ciebie zboczeńcem i sadystą? Bez przesady, masturbacja i żart zrobiony bratu nie robi z niego Joffreya.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Zakładam, że będą się trzymać wizerunku książkowego. A sądząc po tym odcinku wszystko na to wskazuje.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
      4. Mam podobne zdanie, pojawienie się 'bękartów’ Rhenyry i możliwość ich przyszłego dziedziczenia ŻT dodatkowo zadziałało jak czerwona płachta na byka (tutaj 'zielonych’); i odrobinę 'tłumaczy’ starania 'zielonych’ aby nie dopuścić do jej koronacji (to że król nie chce widzieć dzieci z nie prawego łoża nie znaczy że inni lordowie tego nie dostrzegają).
        Pozostaje pytanie, czy gdyby dzieci Rhenyry wyglądały jak prawdziwi Targowie to 'zieloni’ odpuściliby swój plan przejęcia tronu? Coś mi się jednak wydaje że niekoniecznie tak by się stało.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Pamiętajcie, że w Westeros nie ma telewizji, więc dzieciaków Rhaenyry pewnie nie widział żaden z lordów spoza KP. Pamiętajmy też, iż nie uczą tam genetyki, a większość ludzi wierzy, że dziecko ma zajęczą wargę, bo matka przestraszyła się w ciąży zająca. :/ Każdy natomiast wie, jak przebiegają granice, kto dzierży urzędy i stanowiska przy dworze oraz co może zyskać na zmianie dynastii i poparciu dla nowego reżimu. Nie przesadzałbym więc aż tak bardzo z siłą oddziaływania argumentu o nievalyriańskim wyglądzie dzieci Rhaenyry, bo wchodzą tam w grę prostsze i bardziej wiarygodne motywacje.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  15. Jak dotąd najsłabszy odcinek według mnie. Przez przeskok czasowy przepadł wątek z Harwinem Strongiem i nie wiadomo dlaczego został kochankiem księżniczki (takie wrażenie na niej zrobił, gdy wyniósł ją tłumu na weselu? bo to była ich najbliższa interakcja). Odpału ser Crispina też nie trzeba było tłumaczyć, bo po 10 latach poszło to w zapomnienie, bardzo wygodnie. W samym odcinku nie wydarzyło się wiele, mamy raczej zajawkę pod rozwinięcie wątków w kolejnych epizodach. Co do nowych aktorek mam mieszane uczucia. Starsza Alicent jest bardziej charakterna, ale z drugiej strony młoda Rhaenyra miała więcej charyzmy. Liczę, że Emma D’Arcy się jeszcze rozkręci.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Odpału Kryspina nie trzeba tłumaczyć, bo wytłumaczyli już wcześniej. Królowa go wzięła pod skrzydła i spokojnie mogła go obronić.
      Z resztą się mniej więcej zgadzam.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. To że takiego obrotu spraw można się domyślić jest oczywiste. Ale to, że twórcy nie uznali za zasadne poruszyć tego wątku jest totalnie głupie. Ot tak gościu sobie na uczcie wpada na pomysł, żeby podejść do innego gościa i go zaciukać gołymi rękami, a potem sobie wesoło wychodzi nie niepokojony przez nikogo. Trupa do śmieci (albo może do walizki oddać tym tam jakimś mało ważnym egzotycznym przybyszom, którym towarzyszył) i koniec sprawy, do widzenia. Litości…

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    2. Z książki to nie pamiętam żeby tam jakoś było wyjaśnione dlaczego akurat księżniczce przypadł do gustu Harwin, moge nie pamiętać bo to trochę temu czytałem albo nie zwróciłem uwagi.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  16. Odcinek fajny, atmosferą może jeszcze najeść się nie da ale mocno sie ona zagęszcza.
    Mimo to cały ten Ród Smoka to nie jest adaptacja książki. To jest jej streszczenie, opowiastka.
    W zasadzie przez całe 5 odcinków nie mięliśmy żadnej konkretnej akcji, żadnych wątków fabularnych którym można by kibicować, tylko wstęp dotyczący tylko jednego wątku, naprędce i powierzchniowo zahaczone kolejne postacie i migawki z jakiś ważniejszych wydarzeń. Nawet jeden wątek nazwijmy poboczny który miał potencjał (walka o stopnie) został zredukowany do sceny Rambo bo streszczenie musi iść dalej.
    Taki to charakter tego serialu czyli długie wprowadzenie dotyczące tylko jednego wątku gdzie nawet do niektórych aktorów nie da sie przyzwyczaić bo lata biegną jak szalone i już w 5 i 6 odcinku są zastępowani przez innych.
    Zaczynam powoli twierdzić ze ten serial to pomyłka a sam materiał nie nadawał się na ekranizację dla szerszej publiczności. Co najwyżej dla fanów książek, którzy mogą się ekscytować co zostało wiernie odwzorowane a co bardziej lub mniej odbiega od pierwowzoru.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  17. Mam dla Ciebie świetną radę – nie podoba się to nie oglądaj.
    Ja rozumiem, po opublikowaniu takiego niby śmiesznego, ale mało mądrego komentarza dostaje się kopa endorfin, upuszcza się emocje. Wolny kraj, nikt Ci nie zabrania.
    Za to z mojej perspektywy, gdy czytam taki komentarz, mocno się zastanawiam – co ludzie mają w głowach? Czy naprawdę myślą, że wszystko jest dla nich i pod nich? Dlaczego są tak wrogo nastawieni wobec czyjejś pracy, którą podziwia wiele osób? Dlaczego tak ważne jest, żeby to wyśmiać?
    I serio, HBO schodzi na psy, bo nie pokazali od przodu jak się Aegon masturbuje?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  18. No, jestem już po seansie i pora na krótki opis wrażeń. Zwłaszcza, że w odróżnieniu od chyba większości komentujących, mnie odcinek raczej się podobał. Ogólnie na plus, choć było też parę mniej udanych scen. Jak zwykle tych, które autorzy dodali od siebie. Przypadek? Nie sądzę.
    Przede wszystkim konia z rzędem temu, kto wyjaśni mi po cholerę Alicent każe przynieść sobie nowo narodzone dziecko Rhaenyry? Jaki w tym sens u diabła? Nie może poczekać paru dni aż ta sama przyjdzie się pochwalić Viserysowi? A co jeszcze idiotyczniejsze – Rhaenyra zwleka się z wyra i idzie do niej. Sorry, ale rozkazy następcy tronu to może wydawać król. Jego żona może sobie rozkazywać kucharkom i chłopcom stajennym. :/
    Nie wiem też po cholerę to samobójstwo Laeny? Miało być niby tak honorowo? Gówno, nie było. Wyglądało nienaturalnie i obrzydliwie. Powinna umrzeć w łóżku, otoczona dziećmi i trzymana przez męża za rękę.
    Znowu to, co w książce było tylko lekko zasugerowane, tutaj mamy po prostacku wywalone na wierzch niczym fajfus pijaka. W książce Laenor nie był mulatem, a babka chłopców Rhaenys słynęła ze swoich kruczoczarnych włosów. Viserys i jego dwór miał prawo nie wierzyć w plotki, a przynajmniej nie mieć pewności. Tutaj postawiono na króla-idiotę, racząc nas w dodatku jakąś kretyńską opowiastką o koniach (ostatnio było o kaczkach, męczą mnie już te kulinarne metafory). Ciekawe jakim cudem ten pierdoła i dureń, którego wszyscy kiwają jak chcą, panował prawie 30 lat, a okres jego panowanie jest zgodnie uważany za najszczęśliwszy w historii Westeros (a w każdym razie w historii Targaryenów)?
    Wkurzają też sceny, których nie pokazano. Chciałbym wiedzieć w jaki sposób ser Kanalia wyjaśnił zakłócenie królewskiej uroczystości i zatłuczenie człowieka lorda Corlysa. Nagły atak pomroczności jasnej? A zwłaszcza chciałbym wiedzieć, jakim cudem ser Old Shatterhand został kochankiem księżniczki? Fakt, kawał chłopa i przywalić potrafi, ale to są raczej cechy doceniane przez mężczyzn, a nie pożądane przez kobiety. Do Jaime’a Lannistera mu daleko. My fani książek możemy się domyślać, jak do tego doszło, ale nie ma siły, żeby ktoś nieczytający to zrozumiał.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Viserys wygląda jakby miał ze sto lat, z czego co najmniej od kilku już by nie żył. Przypominam kretynom z HBO, że król zmarł w wieku 52 lat. Choroba chorobą, ale w tym wieku nie ma się jeszcze starczych włosów i plam na skórze.
      Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że Helaena ma jednego wek? Aktorka ładna i dobrze dobrana, nie wiem po co ją udziwniać. Ogólnie dzieci były tym, co najbardziej mi się podobało w odcinku i najlepiej było dobrane. Zaczynając od ślicznych córek Laeny, przez chłopaków Rhaenyry, aż po dzieci Alicent. Aegon zboczony i głupi jak trzeba. Aemond należycie psychopatyczny.
      Nowe aktorki takie sobie. Grają swoje, ale dupy nie urywają. Ciężko będzie się do którejś przywiązać. Żadna nie ma charyzmy Cersei ani nawet Dany. Zaczyna się za to poprawiać Larys Strong. Choć niestety trochę tu „paluszy”, zwłaszcza tym napuszonym monologiem o dzieciach. Ma jednak potencjał na dobrego czarnego charaktera. Już się nie mogę doczekać jego spotkania z lordem Starkiem. 😉
      No cóż, dobrze, że przynajmniej nadchodzący konflikt został dobrze nakreślony. Postaci są wreszcie takie, jak w książce. Tym bardziej należy żałować, że wcześniej zrobiono z głównych antagonistek rówieśniczki i psiapsiółki. Zaszkodziło to zwłaszcza postaci Alicent, która teraz wychodzi na jakąś niezrównoważoną wariatkę, kurczowo uczepioną idiotycznych motywów niczym Anakin Skywalker przechodzący na ciemną stronę mocy. To, a także głupie pomysły fabularne, które spowodowały usunięcie wszelkich dwuznaczności wokół Rhaenyry i jej dzieci, odebrały temu serialowi połowę czaru już na dzień dobry. U Martina to było jak krwawa ballada o konflikcie kolejnej macochy z kolejną „śnieżką”. Tutaj to raczej konflikt szurniętej psychopatki z puszczalską krową. :/ Mam tylko nadzieję, że pozostałe postaci, które objawią się na wojnie – Cregan Stark, muppety, Czarna Ally mi to wynagrodzą.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. W książce właśnie można było użyć argumentu w postaci baratheońskiej krwi Niedoszłej Królowej – że ta trójka właśnie odziedziczyła po niej te cechy (czyli włosy, oczy itd.). Dzięki temu wprowadzano niepewność. Ale w serialu z króla i z widza robi się głupca. Wystarczy popatrzeć na córki Daemona i Laeny. I nie ma tajemnicy. A maniakalny wręcz upór Rhaenyry i jej słowa o dzieciach do męża… Wszyscy w królestwie wiedzą, że Laenor nie jest ojcem. Pozostaje pytanie – co na to Corlys? Wszak bardzo dba o to, aby jego ród był uważany za potężny i znaczący. Chciał nawet, aby dzieci Rhaenyry i Laenora zasiadły na tronie jako Velaryonowie. Bardzo dumny człowiek. I co? Pogodzi się z tym, że jego synowa przyprawiała rogi mężowi? Te dzieci to policzek dla sojuszu z Valeryonami, o który starał się król. I choć stronnictwo Zielonych nie jest sympatyczne (a mam wrażenie, że się ich dodatkowo oczernia, nie bez powodu to Rhaenyra zaproponowała małżeństwo, a nie Alicent) to jak można mieć nadzieję, że Rhaenyra dotrzyma jako władca jakichkolwiek umów, skoro przysięga małżeńska nic dla niej nie znaczy? I choć można się zżymać, to jednak kto z kim sypia (w przypadku monarchii) jest cholernie ważne.

        [spoiler] Co do pytania o to, czy Corlys będzie miał problem, że jego syn to rogacz i bękarty Harwina Stronga mogą objąć Driftmark – według przecieków to nagle stanie się wspaniałomyślny i stwierdzi, że Lucerys, pomimo że nie ma krwi Velaryonów, może zostać władcą Driftmarku. Cóż za konsekwencja!
        A pozostaje jeszcze taka kwestia – o ile w OiK będą bękarty Corlysa (serial nie wmówi widzom, że Laenor nie spłodził dzieci z córką króla ale z jakąś plebejuszką to jakoś nagle nie miał oporów i zmajstrował Alyna i Addama, to by było bardziej niż głupie, to poziom serialu Pierścienie Władzy) i to, że będą to Mulaci nie zdziwi nikogo, to jeżeli serial zakończy się przegnaniem Manderly’ego przez Aegona lll, to… kto zostanie jego tego króla? Velaryonka? [/spoiler].

        Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że Helaena ma jednego wek? – co masz na myśli?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Postawa Corlysa w OiK raczej potwierdzała niewinność Rhaenyry. Ale tutaj to już bez znaczenia. Co zaś do tego:
          „to jak można mieć nadzieję, że Rhaenyra dotrzyma jako władca jakichkolwiek umów, skoro przysięga małżeńska nic dla niej nie znaczy?”
          Zadaj to samo pytanie Aegonowi II, który zanim został uzurpatorem też zdążył zrobić dwoje bękartów.
          Co do Helaeny mam na myśli, że chyba próbują tu pokazać ją jako nienormalną. Bawi się jakimś paskudztwem, próbuje wieszczyć.
          Za to ja nie rozumiem tego ostatniego pytania w spoilerze.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Haelena wygląda jakby miała spektrum: aspengera/autyzm. A że w rodach królewskich nie ma zwykłych chorób to i wieszczy. 😉

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
          2. [spoiler] Chodzi mi o to, że wraz ze zmianą, hm, pochodzenia etnicznego Velaryonów, twórcy serialu uczynią serialową Velaryonkę królową i matków dwóch kolejnych królów. Coś czuję, że tak, bo mamy postać Vaemonda (brata Corlysa), który to w książce (bratanek książkowego Corlysa) był ojcem Daenaery. O to mi chodzi. Jedna zmiana pociąga za sobą wręcz kaskadę kolejnych pytań. [/spoiler].

            Tyle że bękarty Aegona II nie były pierwsze w kolejce do tronu. On swoją małżeńską powinność spełnił, w przeciwieństwie do Rhaenyry.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Ale już bękarty Aegona IV były pierwsze i jedyne (bo nikt chyba serio nie wierzy, że Daeron był jego synem). Zresztą chwilę temu pisałem gdzieś powyżej, jak to jest z bękartami. To nie powód, żeby podważać władzę legalnego króla, któy przecież bękartem nie jest. Wyobraź sobie, że Stannis i Renly nie czekają na śmierć Roberta tylko wszczynają rebelię, bo po nim prawdopodobnie zasiądzie na tronie bękart. Spokojnie, nie tak hop do przodu. Poczekajcie aż rzeczywiście zasiądzie. Milion rzeczy może się przytrafić w międzyczasie. A Rhaenyra miała też legalnych potomków.

              Co do spoilera, rzeczywiście masz rację. Cholera, nawet o tym jeszcze nie pomyślałem. Co więcej – mogłoby to się odbić na moich ulubionych Blackfyre’ach.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Fakt miała synów z prawego łoża ale byli daleko w tyle, jeżeli chodzi o sukcesję. Natomiast co do legalności to nie wszyscy widzieli w Rhaenyrze prawowitego władcę; nie była bękartem, to fakt ale miała młodszego brata, który to powinien odziedziczyć tron.

                Co do młodszych Baratheonów, to tylko wola Martina sprawiła, że Stannis i Renly byli przeciwnikami. Gdyby nie to, to mogliby razem w sojuszu zgnieść Lannisterów.

                Nie pojmuję, dlaczego tak bardzo nie znosisz Daerona ll. Plotki o jego nieprawym pochodzeniu pojawiły się dosyć późno, natomiast w przypadku bękartów Rhaenyry, pojawiły się szybko. Fakt, Aemon i Naerys się kochali ale jako rodzeństwo. Z lektury więcej poszlak wskazuje na to, że wiedzieli, jakie mają obowiązki wobec korony i nie w głowie im romans.

                W kwestii spoilera – nie wiem czy sami scenarzyści zdają sobie z tego sprawę. Choć Condall nie lubi białych, więc kto ich tam wie.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Gdyby wszystko poszło jak należy to Rhaenyra miała przed sobą ze 30 lat królowania. Kto wie czy jej starsi synowie w ogóle by doczekali sukcesji. Najprawdopodobniej zostaliby wydziedziczeni pod wpływem Daemona. Tak czy siak co mają dzieci Rhaenyry do jej tronu? To jej wypowiedziano posłuszeństwo, a nie żadnym bękartom.
                  Niby dlaczego to Aegon powinien odziedziczyć tron? To Rhaenyrę król wyznaczył dziedziczką i kazał złożyć poddanym przysięgę na wierność jako przyszłej królowej. Król jest źródłem prawa i może mianować kogo zechce i wydziedziczać też kogo zechce. Henryk VIII co chwila zmieniał zdanie w sprawie swojego następcy. Gdyby Viserys zmarł nie pozostawiwszy żadnych dyspozycji co do następcy to wtedy można by dyskutować.
                  Nie zrozumiałeś tego co mówiłem o Renlym i Stannisie? Mam gdzieś kogo mogliby zgnieść. Ważne jest to, że rozpoczęli rebelię dopiero wtedy, gdy ich brat – prawowity król – zmarł, a na tronie naprawdę zasiadł bękart. Czekali na fakt, nie na pretekst. Tutaj zaś nikt nie czekał na śmierć Rhaenyry i na to, czy faktycznie jej bękarty obejmą władzę. To od początku było złodziejstwo, bo Hightowerom wydawało się, że kobietę łatwo uda im się oszwabić. A reszta to tylko marne wykręty.
                  Nieprawda, że nie znoszę Daerona. Ja tylko bardziej lubię Daemona. 🙂 Myślę, że Daeron był bękartem. Inaczej Martin nie poruszałby tego tematu. Jednak w kwestii dziedziczenia przyznaję rację Daeronowi. Nigdy nie udowodniono jego bękarctwa, tak jak nie udowodniono bękarctwa dzieci Rhaenyry. Poza tym nawet jeżeli był bękartem to podobnie jak Daemon – czysto targaryeńskim. A że był starszy, więc racja po jego stronie. Z tamtych czasów nie lubię tylko Bryndena Riversa, ale to inna historia.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. Osobiście atak na dzieci Rhaenyry dotyczył dwóch rzeczy w mojej opinii.
                  1. Spadek Aegona w linii sukcesji za silnych chłopaków, wiadomo Rhaenyrze mogła się nogą omsknąć i umrzeć. I to czy dzieci są uznawane za legalne miało znaczenie.
                  2. Skandal z tym związany, sam skandal nie zrzuciłby Rhaenyry z dziedziczenia ale Viserys pod presją mógł to uczynić.

                  Same posiadanie bękartów nie zrzuca nikogo z dziedziczenia.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                3. „Same posiadanie bękartów nie zrzuca nikogo z dziedziczenia.”

                  Od początku staram się to przekazać kolegom, ale wydaje się to do nich nie docierać. Zielonym udało się zaciemnić narrację. Sprawić że dyskusja toczy się o jakichś abstraktach, nie zaś o twardym przedmiocie sporu. Zamiast mówić o swojej uzurpacji wolą gadać o dzieciach Rhaenyry. Choć te nie mają tu nic do rzeczy, a sprawa dotyczy konfliktu o tron między Aegonem a Rhaenyrą.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
              2. Jednak Stanis już wyjechał i szykował się na interwencję, tylko nie było chętnych żeby Królowi powiedzieć bo jednego z tych co wiedział zabito, jednak przeciw bękartowi na tronie już ruszyli, inna kwestia że wielu lordów nie chciało królowej bo od lat mieli przekonania że to syn dziedziczy. Postawa Valyriona tu z jednej strony dziwna bo obraza dla niego skoro wszyscy wiedzą że to bękarty, z drugiej co ma zrobić? W ten sposób zerwie relacje z Targami i na tym Alicent korzysta, w książce o dzieciach były plotki a tu jest pokazane wprost kto jest ojcem. Materiału dużo i ciężko wszystko upakować w te odcinki. Pewne wyjaśnienia może pojawia się w ramach jakichś retrospekcji, dialogów czy wspomnień. Czekamy na kolejny odcinek.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Stannis się szykował, bo przewidywał szybką śmierć brata, a nie, że chciał go obalić. Stannis, podobnie jak ja, jest legalistą. Już prędzej Renly by się poważył, ale on też czekał.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
            2. [spoiler] Szczerze mówiąc to sam o tym myślałem i w sumie to nie jest aż taki duży problem, jeśli chodzi o ciągłość fabularną. Z potomstwa Aegona III tylko Daena i Elaena miały dzieci, z czego jedynym znaczącym był syn tej pierwszej, więc tak długoterminowo jedyną zmianą byliby ciemnoskórzy Blackfyre’owie (co i tak pewnie coraz mniej by było widoczne w kolejnych pokoleniach, bo żaden ze znanych pretendentów nie ożenił się Letniaczką). Poza tym Aegon IV jest typowym Valyrianinem z obu stron, a bliżej nieznana żona Vaemonda raczej wywodzi się z Siedmiu Królestw, więc sam Król Który Dzierżył Miecz niekoniecznie musi mieć wiele wspólnego z typowym mieszkańcem Wysp Letnich. [/spoiler]

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
      2. Emilia Clarke grająca Daenerys nie ma żądnej charyzmy przy O.Cooke, która wciela się od 6 odcinka w Alicent. Zejdź chłopie na ziemię. E.Cllarke to drewno i fatalny castinh do tej roli. Podobnie jak aktoprzy wybrani do zagrania Jona, Brana, Sansy.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      3. Starkowie i Arrynowie właściwie nie biorą udziału w wojnie Tańca Smoków (gdyby byli bardziej zdecydowani Rhenyra nie musiałaby w popłochu uciekać z KP na SS i wiadomo jak to się skończyło), objawiają się w KP dopiero jak już 'pozamiatane’ i wybrano następcę (Corlys wszystko ładnie ogarnął, a ten niewdzięcznik Stark chce go skrócić o głowę, ale potem i tak zagdza się na wszystko co ustalono wpierw bez niego). Starka zapamiętałem głównie z jednej zabawnej scenki na zakończenie jak dekapitował Larysa i jakiegoś drugiego a jak się zabierał za pozostałych kilkudziesięciu to wszyscy zakrzyknęli że chcą na Mur, i musiał 'obejść się smakiem’.
        Ja też mam nadzieję że fajnie pokażą kłótliwych i walecznych lordów Dorzecza, którzy odegrali jedną z głównych ról w całej tej historii.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Rhaenyra mogła się ewakuować zarówno do Manderlych, jak i lady Arryn. Jej otoczenie prosiło ją o to, ale ona chciała koniecznie na Smoczą Skałę. Ja na jej miejscu udałbym się do Białego Portu i próbował dołączyć do wojsk Starka, które wówczas już maszerowały na południe.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
    2. Z Łamignata był kawał przystojnego skurczybyka, w dodatku obdarzonego urokiem osobistym (oceniam po tych paru scenach, które widzieliśmy). W dodatku ewidentnie podobała mu się rogata dusza księżniczki (spojrzenie, gdy wjeżdżała z dzikiem) i raczej nie próbowałby jej przyciąć pod „to co przystoi dobrze wychowanej pannie” co próbowała zrobić większość dworu. Nie czytałam „Ognia i Krwi” tylko „Świat lodu i ognia”, a mówię wprost: w realiach westeros totalnie bym gościa brała.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Kobiety od zawsze są najłatwiejsze dla facetów z sławą/władzą, a dalej dla pewnych siebie bajerantów lub zamożnych lub wysokich/przystojnych czyli typy mężczyzn, którzy statystycznie kopulują z największą ilością samic w swoim życiu, traktują najbardziej przedmiotowo, najmniej się starają o seks czy miłość, najwięcej zdradzają. Od tysięcy lat jest to niezmienne. Najwięcej kobiet urodziwych zaliczają sławni – często od kilkuset od kilku tysięcy, jeśli zechcą. Dalej gangsterzy i zawodowi uwodzicieli, którzy pukają mocne kilkaset urodziwych kobiet, a najlepsi ponad tysiąc. Dalej przebojowi z dobrą bajerą lub obcokrajowcy z bogatszych krajów czy wysocy/przystojni czy zamożni, którzy jeśli zechcą są w stanie zaliczyć mocne kilkadziesiąt urodziwych kobiet, a już zwłaszcza, gdy poznają wiele z nich z klubach czy przez internet i mają więcej niż jeden wabik. Zadając się z przystojnymi lub zamożnymi lub przebojowymi lub sławnymi kobiety mają od zawsze największe prawdopodobieństwo na to, że będą dla nich kolejną
        zabawką na seks bez zobowiązań taniej niż w burdelu, a potem szukają frajerów, by starali się o to samo co inni dostawali za free (mądrzejsze wiedzą, że lepiej nie mówić prawdy chłopakom/mężom, gdy dawało się komuś bez zobowiązań, było łatwą i wykorzystaną lub zdradzało partnera, bo nikt nie lubi się starać o coś co inni mają na tacy….
        wykorzystaną…..dającą się na tacy…bycie jedną z wielu samic z którymi kopulują….w zwiążku zdradzaną….zostawioną z dziećmi i wymienioną na młodszy model…bitą czy poniżaną…a wcale nie tak rzadko gwałconą, szantażowaną nagraniami seksu, zmuszaną do prostytucji i gorzej.
        Praktycznie zawsze coś z tego stanie się. Kwestia czasu, a zegar tyka. Coś co dane na tacy się nie docenia.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. No nie xD To już zaraza jakaś.
          Larys Szpotawa Stopa w takim razie jest największym ruchaczem w Westeros 😂😂😂

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Zaczynam się obawiać, że mogłeś mieć rację z tymi incelami. To zaczyna robić się poważne.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
          2. Właściwie pod moim postem o Łamignacie miałam dopisać, że mi się podoba mimo, że na ogół wolę typy intelektualne jak Larys, gdyby tylko nie był takim socjopatycznym mordercą. 😀 😀

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
    3. Mi się wydaje, że mężczyźni mają problem z tym serialem, bo ciężko im zrozumieć gierki psychologiczno-relacyjno-emocjonalne. Serial jest znacznie bardziej subtelny niż GoT pod względem relacji między niektórymi postaciami. Chyba żadnej kobiecie nie musiałabym tłumaczyć, dlaczego Alicent zażądała pokazania jej dziecka natychmiast. 😀 To jest takie typowe, wredne power play. Chyba w GoT któraś z postaci mówi, że porody to pola bitwy kobiet. I tak jest, nawet do tej pory – niektóre matki, które rodzą naturalnie, gardzą tymi, które miały cesarskie cięcie. To się dzieje nawet wobec totalnie obcych osób. A w Rodzie Smoka – mamy dwie kobiety, które kiedyś były blisko, więc wiedzą o sobie dużo. Teraz wyraźnie ze sobą rywalizują, nie można przy takim konflikcie opuścić gardy, pokazać słabości. Alicent czuje się „lepszą kobietą” bo jej porody były łatwe. Ona wie, że Rhaenyra przyjdzie na jej pierwsze zawołanie, chociażby miała krwawić po drodze – bo wie, że nie pozwoli sobie na słabość, na bycie gorszą kobietą, matką. No i dodatkowo te sztucznie słodkie słowa „oh jejku, powinnaś odpoczywać” – taka fałszywa życzliwość. Alicent zrobiła to specjalnie – chciała, żeby Rhaenyra się męczyła. Świetnie zrobiona scena.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. ” I tak jest, nawet do tej pory – niektóre matki, które rodzą naturalnie, gardzą tymi, które miały cesarskie cięcie.”
        Też o tym słyszałem. Chyba nie ma na świecie więcej złośliwości niż pomiędzy kobietami 🙂
        W ogóle grupki matek na FB to też istne pole bitwy czasem 😛 Ale często też pokaz niesamowitego wsparcia jakie dają sobie kobiety będące w tej samej sytuacji.

        „Alicent zrobiła to specjalnie – chciała, żeby Rhaenyra się męczyła”
        Oprócz tego chciała jak najszybciej sprawdzić, czy to kolejny bękart. Ona autentycznie szczerze uważa się za lepszą, bo łatwo urodziła prawowite dzieci króla. A ta „rozpuszczona pi**a” płodzi bękarty, puszcza się na prawo i lewo i robi z Korony pośmiewisko. Jej oburzenie jest szczere.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Raczej nie puszcza się na prawo i lewo, przez 10 lat miała dwóch partnerów (nie wiemy czy spała z mezem) . Najpierw krisppin a później była raczej wierna Harwinowi. Nie uważam tego za puszczanie się ale każdy musli inaczej.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Ważne jest to co myśli Alicent, bo to jej perspektywa. Dla niej na pewno też puściła się z wujkiem i pewnie nawet z całym dworem.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
      2. Nie wiem czego miałbym nie rozumieć. Często się mówi że kobieta się zmienia po urodzeniu dziecka i dla potomstwa zrobi wszystko i tu mamy obraz właśnie takiego pojedynku. Przyjaźń i konflikt został pokazany na początku bo bez tego to po 10 latach przeskoku jakbyśmy zobaczyli konflikt to skąd mielibyśmy wiedzieć o co chodzi a tak było coś na rzeczy a przez lata się uwypukliło. Serial gna do przodu żeby pokazać wojnę i nie widzimy małych i dużych wydarzeń jakie pewnie obie strony w tle wykonywały, czy to gęsty czy sojusze, bo pewnie listy były pisane, kruki latały. Jest miejsce na interpretację tak jak w OiK bo tam to relacje mastera i grzyba głównie jako kronika a nie POV jak w GOT.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Absolutnie nie twierdzę, że wszyscy mężczyźni będą mieli problem ze zrozumieniem kobiecego konfliktu. Ale niektórzy tak, nie ma w tym nic wstydliwego czy umniejszającego. Tym, którzy nie rozumieją, starałam się wyjaśnić – zawsze fajnie dowiedzieć się czegoś więcej, albo czegoś z innej perspektywy.

          „Chyba nie ma na świecie więcej złośliwości niż pomiędzy kobietami” – złośliwość nie ma płci. Jest miliard odcieni złośliwości pomiędzy ludźmi, niezależnie od płci i relacji. Nie mamy narzędzi i wiedzy, żeby stwierdzać kto jest bardziej złośliwy. Bierzmy pod uwagę cały świat, w całej złożoności różnych kultur i zjawisk.

          Ale owszem – macierzyństwo to pole do rywalizacji i złośliwości. Jest to wg mnie toksyczne. Rhaenyra nie jest lepsza od Alicent – gdyby była mądrzejsza, to by na te prowokacje po prostu nie reagowała. Ale gdyby każda z postaci była mądra i zachowywała się rozsądnie, to byśmy nie mieli czego oglądać. 😀

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Jestem kobietą i również nie rozumiem tego konfliktu 🙃
            Mogę jedynie przypuszczać, że serialowa „przyjaźń” między Alicent a Rhaenyrą nigdy nie była szczera. Przynajmniej nie ze strony królowej. Alicent była słabą dziewczyną zależną od ojca. Pewnie to, że została damą do towarzystwa Rhaenyry nie było jej inicjatywą a jedynie spełnieniem swego rodzaju obowiązku w związku z pozycją Otta. A kiedy został odesłany ze stanowiska i do tego jej wyobrażenie o księżniczce zostało zaburzone zaczęło jej się przewracać w głowie. To już w tej całej „przyjaźni” Rhaenyra wydawała się bardziej szczera

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
          2. No i w grę wchodziła jeszcze zazdrość Alicent. O pozycję Rhaenyry, o jej frywolność, o faceta…znalazła w Cristonie sojusznika bo on też miał podobne odczucia względem księżniczki. Pewnie oboje przez lata się wzajemnie nakręcali i tadam. Oboje są siebie warci

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
        2. Właśnie że ten konflikt nie został na początku pokazany. A w każdym razie nie tak, jak należało go pokazać. Przykryło go pokazywanie Rhaenyry oraz Alicent jako rówieśniczek i przyjaciółek. I teraz po 10 latach przeskoku powstało wrażenie, że albo panie są bezinteresownie wrednymi sukami (zwłaszcza Alicent), albo im zwyczajnie odbiło. Nie ma właściwego podkładu pod ten konflikt. Serial każe nam wierzyć, że panie teraz nazywają się sukami i szczują dzieci na siebie, bo 10 lat temu jedna drugiej nie powiedziała całej prawdy o wypadzie na miasto? Mają nas za idiotów? Od razu gdy usłyszałem, że showrunnerzy chcą zrobić z nich rówieśnice i psiapsiółki ostrzegałem, że tak to się skończy. Że nie dadzą przez to rady należycie oddać ducha książki. Dla mnie to największy problem tego serialu. O wiele większy niż czarni Velaryonowie i wciskany od czasu do czasu feminizm.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
        3. Zamieniono konflikt z książki – macocha vs. pasierbica – na konflikt między przyjaciółkami. I to był błąd. Każdy zna ten kulturowy archetyp konfliktu między złą macochą faworyzującą własne dzieci, a kopciuszkiem czy tam inną śnieżką. I nie trzeba tu niczego wyjaśniać. Macochy i kopciuszki to w przyrodzie naturalnie wrogowie. Dla każdego byłoby jasne, dlaczego panie chcą się pozabijać, nawet gdyby akcja wróciła nie po dziesięciu, a po trzydziestu latach. I nawet gdyby nie oglądał poprzednich pięciu odcinków. Bo każdy z nas ma ten archetyp w głowie od dzieciństwa. Natomiast, żeby pokazać wiarygodny konflikt na taką skalę między rówieśnicami i prawdziwymi przyjaciółkami, to trzeba naprawdę mieć talent i naprawdę się postarać. Nie wystarczy sprzedać jakiejś pierdółki jak Lucas w Zemście Sithów.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Możesz stosować archetyp jednak w tym przypadku musieli coś pokazać że jest miedzy nimi rozłam i się powiększa. A archetyp nie zawsze jest prawdziwy, co wielu potwierdzi z własnego doświadczenia. Na początku widzieliśmy rozłam, 10 lat mija, konflikt się rozkręca bo no Larys uprzejmie donosi z kim księżniczka sypią i ma dzieci, bo akurat chodzi o jego brata oraz pewnie o innych akcjach, tylko nie wszystko jest pokazane więc możesz się domyśleć. W oczach Alicent księżniczka powinna zostać ukarana za swoje występki, bo to jednak podważa jej autorytet szczególnie że to następca tronu. Konflikt narasta i teraz mamy duży antagonizm ale to dzieciaki dopiero pokażą jak są przesiąknięte nienawiścią a pierwsi oręż wyciągnąć bękarty księżniczki wybijając oko Aemondowi, ale na to jeszcze chwila bo może tu będzie inaczej

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Jasne. A w oczach Anakina Skywalkera sen o tym, że jego dziewczyna umarła, jest wystarczającym argumentem za przejściem na ciemną stronę mocy. Co tam kilkanaście lat szkolenia na ścieżce dobra, co tam wszyscy jego przyjaciele – sen. Bzdura? Skądże, wszak cały czas to powtarza. 😛 To jest dokładnie tak samo wiarygodne, jak ten powód do rozłamu między Alicent i Rhaenyrą. Wierz sobie, skoro bardzo chcesz. Ale ja pozostanę przy swoim zdaniu.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Anakin już wcześniej zmierzał w ciemnej strony. Film może to źle przekazał, bo kryło się za tym coś więcej. Jego charakter lepiej pokazuje serial. Zresztą w samym filmie widać to było, jak np. dali go do rady, bez rangi mistrza. Kumulowało się w nim od małego. Nie bez powodu chcieli zabronić jego trenowania.
                To też pokazało, że ten zakon był jakąś dziwną sektą. Wystarczyło uwolnić jego matkę i już by była mniejsza szansa na Vadera.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Wiem, że nie to było powodem. Anakin od początku był sukinsynem. Za dobrze czuł się w roli Vadera, żeby trafić tam przypadkiem. Tym niemniej taki był właśnie jego wykręt. Przed innymi i przed samym sobą, bo pewnie nawet na torturach nie przyznałby, że było inaczej. Wykrętem Alicent jest Rhaenyra. Sposobem na oszukanie innych i siebie, na uspokojenie sumienia. „Oszukała mnie! Swoją przyjaciółkę! Jak mogła? Pewnie teraz zdradzi królestwo, trzeba działać.” Poczucie winy bywa niekomfortowe, trzeba przerzucić winę na ofiarę. Jak Anakin na Jedi. To ten sam syndrom.Ciągle o nich plótł, zarzucając im coraz to nowe zbrodnie. Identico robią Alicent i jej ojciec. Ale prawda jest taka sama jak z Anakinem – są po prostu złymi ludźmi. Opitymi władzą sukinsynami gotowymi zniszczyć nie tylko przyjaciół, ale i królestwo, a nawet samych siebie, byle tylko jej nie utracić.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. Kolega nie przyjmuje żadnych argumentów w dyskusji bo on opowiedział się po jednej ze stron a ja sobie wnikam w ich motywację, interpretuje że przez te 10 lat atmosfera była coraz gorszą, dzieci spijają nienawiść rodziców i tylko czekać aż się pojawi ogień, o co nie trudno bo mają smoki. Na tym polega tragizm obu głównych antagonistek, jednak łatwa w manipulacjach później żadna władzy a druga cholerna rozkapryszona ignorantka i ich postawa podpali całe Westeros i praktycznie sprowadzi Targów na drogę upadku.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                3. Nie opowiedział się po jednej ze stron tylko nie lubi wykrętów. Oglądałeś Vabank? Jest tam mądre zdanie, że najuczciwiej jest kraść po prostu jako złodziej. 🙂 Żądza władzy, bogactw, wyższej pozycji czy po prostu realizacji własnych ambicji poprzez dzieci jest może nieeleganckim motywem, ale zrozumiałym i dopuszczanym przeze mnie. Nie znoszę jednak krętactwa, wymyślania sobie usprawiedliwień, takiej typowej krzyżackiej obłudy. Sam wiem, że przez 10 lat sytuacja się stale pogarszała a dzieci przejmowały nienawiść matek. Nie trzeba mi tego tłumaczyć, czytałem OiK. Tylko co było tym pierwszym impulsem, który sprawił, że sytuacja zaczęła się pogarszać, zamiast się poprawiać? Powiedzmy sobie szczerze. Czy gdyby Rhaenyra prowadziła się jak mniszka, co roku urządzała bose pielgrzymki do Dorne, a z jej ust nigdy nie wyszłoby nawet najdrobniejsze kłamstewko ani nadinterpretacja rzeczywistości. Czy to by sprawiło, że Alicent porzuciłaby swoje ambicje i przestała pragnąć tronu dla syna? Bo jeżeli nie, to wszystko co poza tym, to tylko pieprzenie w bambus. Sorry.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
  19. Aha. Jeszcze jedno. Przeszkadza mi że nie wiem o co właściwie chodzi z tymi smokami.
    Czemu właściwie dały sie osiodłać i czemu tak słuchają ludzi?
    Przecież nawet dzieci czasem się buntują a zbuntowane duże dziecko nie tylko mogłoby swą stópką zmiażdżyć swojego pana ale również (przede wszystkim) zrobić sobie z niego szaszłyk.
    Ale najwyraźniej tym dzieciom nigdy się nie odbeknie.
    A ludzi bo w odcinku z panem Johnem Rambo smoka Deamona dosiadał ktoś inny i smoczuś słuchał sie jak ta lala.
    Ale wróćmy do bekania. W GOT jakiś tam kamienny zamek był spalony/stopiony płomiennym żarem beczusiów tymczasem smoczki są trzymane na uwięzi w lochach i nic innego nie topią (nawet łańcuchów). Takie z nich przyjazne oswojone owieczki. Zreszta w GOT był podobny casus.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Nikt nie dosiadał smoka Daemona. W tym odcinku Laenor latał na swoim smoku.

      Co do reszty to nie chce mi się tłumaczyć. Proponuję poczytać OiK i opis zdobycia Harrenhall przez Aegona I. Wyjaśni twoje wątpliwości (jeżeli rzeczywiście szukasz wyjaśnienia, a nie tylko chcesz sobie ponarzekać).

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Serial podobno dośc wiernie oddaje książki więc chyba sobie poczekam nie robiąc nadmiernych spojlerów.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  20. Kurde mam nadzieję, że nie wycieli Daerona bo do tej pory nawet nie było o nim wzmianki jeśli żyje a królowa raczej już nie zajdzie w ciąże z królem.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  21. Rejnira to najgłupsza postac jaką widzialem od dawna. W ogole to piekne uosobienie feminizmu, wpierw biedna pokrzywdzona, bo nie moze niby robic tego co faceci. I pach, dali jej palec to wziela cala reke. Bezmyslnie plodzone dzieci z kazdym tylko nie z mezem (no bo kto sie skuma), skrajny egoizm i samouwielbienie. Do tego oklamywanie malzonka… no klasyczna kobieta wspolczesna. Oczywiscie zostanie pokazana zapewne jako ta dobra, a ksiazkowy Cole zostal zmieniony w typowego (we wspolczesnej telewizji) glupawego faceta, ktory chce sie zemscic, bo ta niby odrzucila jego zaloty, mimo ze w ksiazce zostalo to pokazane zupelnie inaczej… mocne 3/10

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Kolego, mogę się założyć, że nie tylko książki nie miałeś w ręku, ale nawet tego serialu nie widziałeś poza tym odcinkiem. Inaczej nie pisałbyś takich bzdur.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Widziałem i czytałem, ale odnoszę się tylko do serialu. Tyle już rzeczy przekręcili, że nie ma dla nich żadnych granic. Sam się przekonasz…

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  22. Mam pytanie dla bardziej ogarniętych w temacie…
    Czy to normalne żeby królowa-żona zasiadała w Małej Radzie? Że Rhaenyra to rozumiem. W końcu była dziedziczką…ale Alicent?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Pewnie nie, ale Viserys jest stanowczy tych w dwóch sprawach, dziedziczenie Rhaenyry i że dzieci Rhaenyry mają nos Leanora. Pewnie Alicent powiedziała że będzie przychodzić na radę to przychodzi 😛

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. W książce ani jedna ani druga nie zasiadały w małej radzie. Ale HBO ma własną wizję historii Westeros. Ostatecznie Cersei też ciągle przesiadywała na spotkaniach małej rady, mimo iż w PLiO nie ma o tym ani słowa. 🙂 Można by przyjąć, że królowa i dziedziczka uczestniczą w posiedzeniu małej rady w jakiejś konkretnej sprawie, to mogło się zdarzyć. Tyle że tutaj pokazuje się je jako rzeczywiste członkinie rady ze wszelkimi atrybutami, a tak nie było.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
        1. Rzeczywiście, nie pomyślałem o tej regencji dla Joffreya i początkowo dla Tommena. Właściwie można by powiedzieć, że regent nie tyle zasiada w małej radzie, co jest to jego rada. To trochę tak, jakby uznać, że król też zasiada w małej radzie. Ale ponieważ na awoiaf jednak wymieniają Cersei jako członka małej rady to nie będę się upierał.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  23. W ogole to jest 10/10 parodia. Ojciec ciemnoskory i srebrnowlosy, matka bladolica blondynka = dzieci biale z czarnymi wlosami, no na pewno nikt niczego nie bedzie podejrzewac. Eh to wciskanie murzynow… a gadaliscie, ze to wcale nie przeszkadza. K***a wcale xD

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. A z dredami się pewnie rodzą i łonowe też są dredami. Corlysa zrobili ciemnego i że ma dzieci z Targiem to są jaśniejsze, ale dredy dziedziczne? Dzieci Daemona też już raczej były by bladsze ale jak widać u Valeryonow to dredy są dziedziczne. Niech zaczną nimi smoki siodłać. Jest sporo bzdur ale dobrze że coś jest bo można dyskutować i coś oglądać.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  24. W ogole tu co scena to jest gwalt na logice. Samobojcza smierc Laeny (czy jak jej tam) tak jak jest to pokazane w serialu nie ma kompletnie sensu. Babka rodzi, nie moze urodzic wiec idzie sie zabic – ok, przed chwila chciala podbijac krainy jako smoczy jezdziec. Cole na imprezie weselnej masakruje jakiegos czlowieka, wszystko jest ok. Harwin oklada piesciami Cole’a – od razu kop w 4 litery. Dla mnie ten serial jest juz slabszy niz ostatnie sezony Gry o Tron, chociaz przez nostalgie oglada sie i tak znosnie

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. A wystarczyło pokazać kawałek turnieju z okazji tak dużej imprezy jak wesele następcy tronu i tam załatwić to wszystko jako wypadek i byli by chwaleni, wystarczyły 2&3 minuty więcej lub zamiast przedłużania geyowskiego pocałunku. Ale politycznie ma być jak trzeba.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Pamiętajmy ze HBO tez ma swoje „zobowiązania’ które muszą wypełnić.
        Jak choćby % zatrudnionych osób nie białych i nie hetero.
        Taka choćby nowa księżniczka jest grana przez ona/onego czy jak to tam z ta binarnością.

        ps. K***kurwa. J**** ptaszek przy formularzu. Po raz kolejny skasowało mi komentarz

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    2. „Babka rodzi, nie moze urodzic wiec idzie sie zabic – ok, przed chwila chciala podbijac krainy jako smoczy jezdziec.”

      Nie twierdzę, że ta scena była jakoś bardzo sensownie pokazana (rozbawiło mnie trochę, że tej babeczce udało się w tym stanie i okolicznościach niepostrzeżenie uciec z pokoju, przejść pół zamku i cały klif i dopiero wtedy sam Daemon ją zaczął doganiać xd), ale akurat to, że postanowiła odejść na własnych zasadach dość wynikało z tego jak pokazał ją ten odcinek. Mówiła, że chce żyć pełną piersią, ale mówiła też, że jak umrze – to chce żeby to była śmierć smoczego jeźdźca. Znalazła się w sytuacji, która oznaczała dla niej pewną śmierć (albo ją pokroją i umrze, albo w uproszczeniu dziecko w niej umrze, zgnije i ją zabije), więc jej wcześniejsze plany na życie nie miały specjalnie znaczenia. Także zrealizowała swoje plany na śmierć – pewnie ten sprincik z pokoju na klif był trochę męczący, więc uznała, że na smoka nie da rady już wejść, więc wystarczająco w stylu smoczego jeźdźca będzie spłonąć :v

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
        1. Na szczęście próbowała przeć obok łóżka, więc nie musiała z niego wstawać – szach mat 😆

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
    1. @Dael jak widać chyba z Maestera został lordem zawsze spóźnionym a wszyscy wiemy kto nim był 🤣😜🤣🤣

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Ja bym raczej inne porównanie dał. Z tego co pamiętam to putin lubił też się pokazowo spóźniać na wszystkie spotkania. No to najwidoczniej DaeLowi też już odwaliło i teraz każdy niech czeka na jaśnie pana

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Po dyskusji jaka tu jest to nie widzę żeby ktoś aż tak czekał. Chętnie poznamy zdanie chłopaków jednak każdy ma swoje i je tu wyraża dzięki ich uprzejmości. Myślę że jeśli chodzi o GOT i teraz smoki tove PL internecie nie znajdzie się lepsze miejsce niż to.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Powiem ci coś. Tak naprawdę to jakie macie zdanie nie obchodzi nikogo poza wami. Piszecie coś, każdy ma to gdzieś. Potem inni coś piszą i myślą, że kogoś to interesuje, ale są w błędzie.
            Jak wolisz myśleć, że twoje zdanie ma jakiekolwiek znaczenie, to spoko. To dużo łatwiejsze, niż uświadomić sobie, tą przykrą prawdę, że tak naprawdę, każdy włącznie z tobą interesuje się tylko sobą.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  25. Mnie chyba najbardziej rozczarowało całkowite zignorowanie wątku tego absurdalnego napadu szału naszego wielce romantycznego i honorowego rycerzyka. Dodanie choćby 3 minut pokazujących, że jednak rzucenie się bez powodu (z perspektywy osób trzecich) na innego człowieka (w dodatku członka świty drugiego najważniejszego rodu, który to ród może sobie nawet bezkarnie podrwiwać z króla i stawiać mu warunki) i rozkwaszenie mu twarzy, a to wszystko podczas uczty na cześć nadchodzącego ślubu dziedziczki tronu – to, hmm, nie jest coś nad czym się przechodzi do porządku dziennego wzruszając ramionami? I tak, oczywiste jest, że w domyśle Alicent go wybroniła – ale ten domysł absolutnie mi tutaj nie wystarcza. Kupuję tłumaczenia, że w trakcie incydentu nikt się nie wtrącał, bo nie wiadomo było co się stało, a pan szalony to jednak biały płaszcz. Ale że po sprawie gość ot tak sobie wychodzi, spaceruje po zamku, nikt nie zadaje pytań, nikt się nie interesuje, ograniczają się do zamiecenia trupa i gitara? Naprawdę liczyłam na choćby krótką scenę rozmowy o całej sprawie na początku tego odcinka. A tak mamy kolejną głupią scenę wskazującą, że w Westeros można się bezkarnie zabijać obojętnie gdzie, z jakiego powodu i kim się jest i nikogo to nie rusza.
    Oprócz tego coraz bardziej nie podoba mi się ani kreacja Cole’a, ani Alicent. Pięć pierwszych odcinków pokazują nam całkowicie inne postaci, po to żeby w ostatnim nagle zrobić jakąś mało przekonującą podbudowę do zmiany osobowości, potem pyk wygodna wymówka, bo hehe w końcu 10 lat, wszystko się mogło zdarzyć – i mamy zupełnie inne postaci :/
    Cole z trochę upośledzonego, niby honorowego rycerzyka znikąd, uwiedzionego (ale ze smutkiem) przez modliszkę-nastolatkę, zakochującego się jak dziecko i wymyślającego idiotyczne plany, które pokazują jedynie, że jednak jest trochę bardziej upośledzony niż początkowo się zdawało, wreszcie z niestabilnego emocjonalnie zazdrosnego czuba (z trochę powolnym myśleniem, no zdarza się) staje się demonem zła, samym panem groźnych spojrzeń, prawdziwym Behemotem Zemsty. Lol, przekonałeś mnie stary, no nie ma co
    Za to Alicent z pokornej, posłusznej, zahukanej, znerwicowanej Sansy na skutek jednego kłamstewka koleżanki i super przekonujących podszeptów ojca zmienia się w prawdziwą panią intryg, złośliwości i grozy. Super, super, tak było. Przynajmniej jej fajną aktorkę wybrali do starszej roli
    Za to nowa aktora grająca Rhaenyrę to nieporozumienie, zero charyzmy i pazura, która miała jej młodsza wersja. Wygląda jak podstarzała, zdziwaczała ciotka stara panna
    Tyle dobrego, że śmierci postaci nie ruszają, bo i tak nie było czasu ich poznać 🙃

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Dokładnie, też o tym wielokrotnie pisałem. Motywacja Alicent zupełnie mnie nie przekonuje. Chyba największym błędem fabularnym serialu było zrobienie z nich rówieśniczek i przyjaciółek.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Ja bym powiedzmy przełknęła jeszcze te przyjaciółki, bo sama historia budowana na nienawiści, która była kiedyś przyjaźnią nie jest ani niespotykana, ani ciężka do przyjęcia – takie historie po prostu się zdarzają. Ale kurde, niech ta motywacja do zmiany stosunku ma jakiś sens 😕 przy pierwszych odcinkach wyglądało to jakby twórcy zamierzali panny skonfliktować na bazie żalu księżniczki do Alicent o uwiedzenie Viserysa, ukrywaniu przed nią tej relacji, braku akceptacji dla macochy i wiążących się z tym trudności, zazdrości córki o ojca, dalej zazdrości o rodzeństwo… to bym mogła kupić jakby to sensownie poprowadzić.
        No ale nie – wprowadzili podbudowę takiego konfliktu: Rhaenyra obraża się na Alicent, potem przy przeskoku o bodajże 2 czy 3 lata i dalej jest obrażona, także można spodziewać się, że animozje narastają (chociaż Alicent wciąż pokazywana jest jak bogini dobra i miłości, co trochę przeszkadzało), ale… puf księżniczka wraca do stolicy po wycieczce i nagle traktuje macochę jakby nigdy nie było między nimi żadnego konfliktu xd osobiście miałam wtedy tęgą rozkminę, po co były te wcześniejsze sprzeczki skoro teraz mamy uwierzyć, że jednak obie panie z powrotem się lubią. No ale nie może był za słodko, mija kolejna chwilka i vłala – słodka, dobra, naiwna królowa wierzy przyjaciółce w jedno kłamstewko, potem tatuś rzuca super subtelne i wiarygodne groźby i oto nadchodzi ten wiekopomny moment: z bogini wychodzi potwór, a przyjaciółki znowu się nienawidzą 😶 ten cały konflikt jest po prostu niepoważny, a zmiana zachowania królowej absolutnie nieprzekonująca

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. „[…]skonfliktować na bazie żalu księżniczki do Alicent o uwiedzenie Viserysa, ukrywaniu przed nią tej relacji, braku akceptacji dla macochy i wiążących się z tym trudności[…]”

          Dobrze, że o tym przypomniałaś, bo zdaje się, że większość widzów (a i chyba sami autorzy również) zdążyła już o tym zapomnieć. A byłby to na pewno poważniejszy i bardziej wiarygodny motyw do rywalizacji i wrogości między paniami, niż to obrażanie się Alicent o drobne niedopowiedzenie (bo przecież nawet nie kłamstwo) w kwestii wypadu z Daemonem i te apokaliptyczne wizje rządów Rhaenyry snute przez ser Otta (który jeszcze niedawno sam się domagał mianowania jej następcą tronu). Bo w odróżnieniu od tych bzdur, małżeństwo Alicent z Viserysem naprawdę mogło mieć dramatyczny wpływ na dalsze losy księżniczki (nikt przecież jeszcze nie wiedział, że Viserys nie zmieni decyzji o sukcesji) i mogło rodzić podejrzenie, że Alicent tak naprawdę nigdy nie była przyjaciółką Rhaenyry i cynicznie wykorzystała księżniczkę, żeby wkręcić się w najbliższe otoczenie królewskiej rodziny i uwieść jej ojca.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Ale ona w serialu go nie uwiodła, była po prostu sobą, była czuła, wysłuchiwała co ma do powiedzenia. Po prostu do rany przyłóż. Serialowa Alicent nie wie jaki jest długofalowy plan Otta, rozumie tylko że król potrzebuje kogoś kto go zrozumie, pocieszy itd.
            Poza tym pytanie jest takie dlaczego wtedy taka Alicent miałaby nienawidzić Rhaenyry (mówimy o serialowej Alicent). Jako że scenariusz przewidywał przyjaciółki to powodem musiałbyć zawsze coś co zrobi Rhaenyra. Totalnie powalone byłby to że jesteś psiapsułką i obraziłaś się na Rhaenyre że Viserys cie wybrał na żonę.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Uwiodła nie uwiodła…miała zachowywać się tak żeby Viserys ją zauważył i udało jej się. Facetów nie uwodzi się tylko wchodzeniem im do łóżka 😉
              Alicent wiedziała, że Otto chciałby żeby została żoną króla. Tu czepia się Rhaenyry o Daemona a sama nie raczyła jej powiadomić, że zamierza zostać królową…Taka z niej przyjaciółka 😊

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Serialowa nie wiedziała, książkowa wiedziała aż nad to. Nie pokazali nam tego w ogóle, np jakby jej zachowanie zmieniało się z zahukanej dziewczynki w politycznego masterminda w rozmowach sam na sam z ojcem. A ona zachowuje się tak samo wobec innych i ojca. Poza tym przy wyborze jej przez Viserysa wygląda sama na zaskoczoną. A oglądanie serialu nie polega na tym że ja mam sobie dopowiedzieć książką. Dlatego cały plot Rhaenyry i Alicent wisi na dobrej woli że musimy w to wierzyć że poszło o jeden wypad na miasto + samospełniającą się przepowiednie ojca.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Dla mnie (i pewnie nie tylko dla mnie) jest oczywiste, że wiedziała. Nie wygląda mi na upośledzoną, a inaczej po cholerę ojciec wpychałby ją Viserysowi w ręce? I jeszcze do tego kazał wyglądać atrakcyjnie i zakładać suknię matki? Poczytać komuś można w szlafroku i papilotach.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. Jak to nie wiedziała? Zaraz po śmierci Aemmy Otto wysłał ja do króla by go pocieszała. Za jakiś czas była scena w której mówi jej coś w stylu „Musisz bardziej sie postarać, nie udawaj naiwnej”. Może i była zaskoczona faktem, że jej się jednak udało ale dobrze wiedziała co robi.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                3. Dlatego od początku mówię, że znacznie wiarygodniej by to wypadło, gdyby nie odstawiali jasełek z tą przyjaźnią i pozostawili sytuację z książek. Gdzie Alicent była tylko macochą Rhaenyry i nie miała żadnych powodów, żeby ją lubić ani cokolwiek jej ułatwiać.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                4. Znam Twoje arumenty
                  Jednak podobnie jak koleżanka wyżej uważam, że przrdstawienie tych dwóch na początku jako przyjaciółek samo w sobie nie byłoby takie złe gdyby jakoś konsekwentnie ukazano pogłębiający się między nimi konflikt. Spartolili to w momencie kiedy obie niby się pogodziły, co dla mnie było bez sensu, bo za chwilę Alicent i tak postanowiła się obrazić.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                5. Bo może – jakby powiedział Żyd z Wesela – to są takie przyjaciółki co się nie lubią? 😉

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
            2. „Ale ona w serialu go nie uwiodła, była po prostu sobą, była czuła, wysłuchiwała co ma do powiedzenia.”
              Nie no, jak to nie uwiodła? Była czuła, wysłuchiwała go, czytała mu i naprawiała figurki, bo Viserys tego właśnie oczekiwał. Gdyby oczekiwał, że założy skórzaną bieliznę i będzie machać pejczem, to by robiła właśnie to. Ojciec dał jej zadanie i musiała go wykonać. I bynajmniej wcale jej się to zadanie nie podobało, sądząc po tym, że z nerwów miała poobgryzane paznokcie.
              „Poza tym pytanie jest takie dlaczego wtedy taka Alicent miałaby nienawidzić Rhaenyry (mówimy o serialowej Alicent).”
              Chyba czegoś nie zrozumiałeś/aś. To nie Alicent miałaby nienawidzić za to Rhaenyry, tylko odwrotnie. Pisałem powyżej dlaczego. Po pierwsze, bo do końca o niczym jej nie powiedziała. Jak to? Przyjaciółka? Zapomniała wspomnieć, że może zostać jej macochą? Czasem nie dlatego, iż Rhaenyra mogłaby wtedy przekonać Viserysa do zmiany decyzji? Po drugie rodziło to podejrzenie, że tak naprawdę nigdy nie bała jej przyjaciółką, a tylko cynicznie wykorzystała Rhaenyrę do wkręcenia się w otoczenie rodziny królewskiej. Jako przyjaciółka księżniczki miała też dostęp do króla. Po trzecie robiła jej tym świństwo, bo w razie urodzenia chłopca mogła tym samym odsunąć Rhaenyrę od jej dziedzictwa. Owszem, byłoby tak w przypadku każdej kobiety, z którą ożeniłby się Viserys, ale tylko Alicent była jej przyjaciółką.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Ale tego w serialu nie widać, bo ona jest dokładnie taka dla wszystkich jak dla Viserysa, uprzejma itp Dopowiadacie sobie książkowym obrazem Alicent. Również podczas turnieju ma po obgryzane paznokcie. Dla mnie to zupełnie to nie wyglądało tak jakby szła tam z myślą uwiedzenia Viserysa.
                Moja teoria jest taka, Otto znał Viserysa bardzo dobrze wiedział że chłop przyżyw bardzo śmierć żony, znał również swoją córkę, że jest miła, ułożona, grzeczna. Otto wysłał ją w wiadomym celu, bo wiedział ze cechy Alicent spowodują że król się do nie przywiąże i wybierze może ją na żonę. Alicent poszła robić to co robi zwykle. Wszystkie sceny z jej udziałem na to wskazują, nawet bym powiedział że jak ja bym trafił do Viserysa to tak samo starałbym się mu jakoś ulżyć, naprawiłbym jego klocki. Moim zdaniem nie wiedziała a dowiedziała się o tym przy ogłoszeniu.

                Tak zgadza się teoria na fake koleżankę byłaby odpowiednia ale nic nie wskazuje że taka była po prostu macie uwierzyć w ten plot i kłamstwie pod czardrzewem.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Z tym, że ja nie uważam żeby ona w serialu od początku była ostatnią suką. W dużej mierze została wmanipulowana w całą sytuację przez ojca ale dobrze wiedziała w jakim celu chodzi do Viserysa. Gdyby była aż tak bardzo zaskoczona faktem, że król chce się z nią ożenić to raczej nie cieszyłaby się a podczas ogłoszenia jego decyzji wyraźnie się uśmiecha. A poza tym od kiedy to zaprasza się córki członków małej rady na zebrania? Raczej nie po to by trzymały króla za rękę gdy ten będzie przemawiał 😉

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. Fakt że możliwe nie dowiedziała się przy ogłoszeniu. Nie widziałem tam wyrazu ucieszenia (włączyłem sobie fragment), moim zdaniem on się dowiedziała przed samą radą, może jej ojciec powiedział, może powiedział sam król że ją wybiera. Zresztą tam chyba panuje jakiś jakiś savoir vivre i chyba król bez totalnej nieświadomości nie wybiera sobie królowych, nawet nie mówiąc swojemu namiestnikowi który jest również ojcem wybranki.
                  To że ją tam zaproszono mam wrażenie że w ogóle nie jest spowodowane jakimiś zwyczajami tylko zabiegami serialowymi. Kto by nie chciał zobaczyć reakcji koleżanki która staje się twoją macochą.

                  W gruncie rzeczy chyba się ze soba zgadzamy że odkręcenie wątku Alicent nie służy serialowi bo uważamy że powód jest błachy, dwa nie służy samej Alicent która wychodzi na psychiczną a nie chorobliwie ambitną.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                3. Trudno patrzeć na te postaci nie mając w głowie ich książkowego pierwowzoru. Przynajmniej dopóki nie stoi to w jawnej sprzeczności z serialem. Ale w przypadku młodości Alicent na dworze nie sugeruję się książką. W książce nie wiadomo właściwie, dlaczego Viserys ją poślubił. Książkowa Alicent czytała i opiekowała się poprzednim królem – Jaehaerysem. Pisze tylko, że wpadła Viserysowi w oko. Chodziły też o niej różne paskudne plotki, ale niepotwierdzone. Jak to plotki. Także w tym przypadku nie muszę sobie niczego z książek wkręcać, bo to praktycznie inna postać. Jeżeli mówię, że coś wygląda jak wygląda, to tylko na podstawie serialu.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                4. „Dopowiadacie sobie książkowym obrazem Alicent.”
                  No widzisz, ja nie czytałam książek, a mimo to uważam, że Alicent musiałaby być niedorozwinięta żeby organizować te swoje wycieczki do króla z myślą inną, niż uwiedzenie go. To że jej się to nie podobało, bo była „ofiarą” gierek ojca – jasne, serial tak to z jakiegoś powodu pokazał (co jest niedorzeczne biorąc pod uwagę dalsze przedstawienie fabuły serialu, no ale cóż). Ale cel, dla którego wpadała na wizyty był oczywisty – miała uwieść króla i robiła to w typowy dla siebie sposób.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
        2. Przecież wszystko jest bardzo dobrze pokazane.
          Królowa przemienia się po słowach swojego ojca.
          Zrozumiała wreszcie że czy księżniczka ją lubi czy nie po śmierci Króla będzie w niebezpieczeństwie. Zatem walczy o życie swoje i synów.
          Tu nie ma żadnych utargów tylko chłodna kalkulacja. A lata których nie pokazuje serial zapewne tylko te kalkulacje wzniecały. Choćby poprzez ciągłe powtarzanie o zagrożeniu czy przez to co dochodzi do niej z dworu.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Zrozumiałe to to jest. Tyle że mało wiarygodne. Ludzie tak nie działają. To są motywy nie z życia, tylko z kiepskich produkcji filmopodobnych w rodzaju „wspomnień z wakacji”.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. A skąd wiesz jak ludzie działaj? Jesteś wyrocznia? Jedyny nie omylny? Ludzie działają różnie, wiele tragedii ma miejsce pod względem impulsu czy urojonej motywacji. Widać mało wiesz i ludziach anjeszce mniej i ich motywacjach. Porozmawiaj z ludźmi na żywo a się zorientujesz co i jak działa.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
          2. „Przecież wszystko jest bardzo dobrze pokazane.”
            No widzisz, a według mnie to jest pokazane zwyczajnie beznadziejnie 😉
            „Królowa przemienia się po słowach swojego ojca.” – przecież to brzmi niedorzecznie. Kilkanaście lat (czy ile tam ma w serialu) jest osobą dobrą, przyjazną, nie szukającą konfliktów, nawiną i potulną, po czym ojciec rzuca jej jakiś nawet niezbyt mądry czy przekonujący tekst o rzekomym, totalnie odklejonym zagrożeniu – i puf, mamy nagłą przemianę w osobę bezwzględną, ambitną, wręcz okrutną? Litości… przecież tu w ogóle nie ma ani trochę przekonującego budowania osobowości, czy motywacji.
            Rzekome zagrożenie ze strony księżniczki jest zwykłym absurdem i Alicent powinna raczej po tych tekstach ojca pomyśleć, że może księżniczka aż tak głupia nie jest skoro dzięki niej królestwo pozbyło się odklejonego namiestnika.
            Z drugiej strony może po prostu Otto dobrze znał córkę, więc rzucił absurdalnym paranoicznym pomysłem, który trafił na podatny grunt -.-
            To jest po prostu słabe i kompletnie nie tłumaczy totalnej zmiany charakteru postaci.
            A wytrych w postaci „bo minęło 10 lat i wszystko się mogło zdarzyć” jest dla mnie niewybaczalny z perspektywy formy prowadzenia opowieści – to jest pójście na skróty, a nie dobre podbudowanie historii. Wydarzenia w ciągu tak długiej przerwy powinny być wyłącznie dodatkiem do tego, co wynika dla widza ze scen przedstawionych – tutaj z kolei musimy zadowolić się domysłem, że w ciągu tych lat wydarzyło się tyle różnych rzeczy, że postaci są zupełnie inne niż je nam przedstawiono. Nope, nie kupuję tego.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  26. Ktoś gdzieś wyjaśnił, że smok, który przestraszył Aemonda to Dreamfyre, także dobrze strzelasz.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  27. Czy ktoś jeszcze odnosi wrażenie ze cały ten serialowy konflikt (jedna psiapsi boi się o swoje dzieci, bo myśli, ze druga je skrzywdzi) można rozwiązać jedna rozmowa?
    Z tego co opisujecie w książkach Alicen była zwyczajnie podła, wiec motywacje miała inne.

    Kiedy można spodziewać się aktualizacji?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
      1. Podła też. Kto wyraził nadzieję, iż (cytuję) „może ta kurwa zemrze w połogu”? A było to jeszcze przed wybuchem wojny.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  28. Nawiąże do wątku wyżej bo w tel źle się czyta jak jedno słowo jest w 5 linijkach. Tak rozmyślając nad Alicent motywacja. Jest na królewskim dworze i jest córką namiestnika jednak nie jest on dziedzicem Starego Miasta, ona zostanie pewnie wydana gdzieś za mąż za lorda. Umiera królowa i ona jest narzędziem w rękach ojca, może jej się to podoba lub nie jednak z czasem rozumie że jest popychadłem i w tym momencie się zorientowała że cały plan ojca się bez niej nie uda więc jest ważna i może to zrobić na swoich zasadach. Król ja lubi i jest nią zainteresowany ale sami nie wiemy czy ona już wtedy z brzydkiego kaczątka nie wchodzi w łabędzia bo wie że jak zostanie królowa to nie trafi na jakiegoś lorda, to ojciec czy ktoś inny będą jej rozkazywać, to ona zostanie ważna, to ona im wszystkim pokaże jaka jest i co osiągnęła a nie że głupia i naiwna dziewczyna. I tak się rodzi bardzo groźna postać choć wygląda tak niewinnie.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Tak, DaeLowi całkiem już odwaliło i ma wywalone na nas, on chyba nie rozumie, że to dzięki czytelnikom ma co do przysłowiowego gara włożyć. Ta strona miała fajne początki, tak jak i gra o tron, obecnie tak samo jak ona schodzi na psy i w tym momencie forum przypomina 8 sezon.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Oj, zamknąłbyś się już wreszcie. Kiedyś bywałeś zabawny, teraz już tylko irytujący. :/ Jeżeli jeszcze nie napisali to widocznie nie mogli. Nikt im za to k. nie płaci. A kasa z reklam wątpię, żeby pokryła choćby koszt utrzymania strony. Zresztą, jak się nie podoba, to w. na westeros.pl. Tam będziesz miał po jednym zdaniu pod każdym odcinkiem i po dwa/trzy komentarze.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    2. Analizy nie będzie, bo pan(-i) tak napisał(-a), że „naprawdę to jakie macie zdanie nie obchodzi nikogo poza wami”, co DaeL z BlueTigerem przeczytali i bardzo ich to zasmuciło.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  29. PDM
    Pytania Do Moderatorów
    Czy zrobicie ciemna wersję tła?
    Czy będzie kiedyś opcja usunięcia/edycji komentarzy zanim ktoś na nie odpowie?
    Czy planujecie stworzyć coś na wzór Like, jakieś cytrynowe ciasteczka albo inna formę lubię to?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. A ty to myślisz, że takie coś to dwa kliknięcia albo, że informatycy za darmo zasuwać będą, bo jaśnie pani edycję komentarzy sobie wymarzyła? Strona jest za darmo, ale jeszcze przypieprzyć się o coś trzeba, bo nie tak bardzo dobrze.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Czy to nie twoje slowa? „Tak, DaeLowi całkiem już odwaliło i ma wywalone na nas, on chyba nie rozumie, że to dzięki czytelnikom ma co do przysłowiowego gara włożyć. Ta strona miała fajne początki, tak jak i gra o tron, obecnie tak samo jak ona schodzi na psy i w tym momencie forum przypomina 8 sezon.”

        Weź ty sie lecz 😀

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Gdzieś przeczytałem taką piękną frazę: „Czasem lepiej uchodzić za idiotę, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości”. Jak widać, nie każdy na tym forum ją praktykuje.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  30. „A właśnie, skoro już poruszyliśmy ten temat – w książkowej wersji tej opowieści, ojcostwo dzieci Rhaenyry nie było do końca jasne. Ale serial nie pozostawił żadnych wątpliwości.”

    Mówiąc dokładniej, serial nie pozostawił wątpliwości w ŻADNEJ kwestii. Rzeczy, które w książce pozostawiono jedynie w sferze domysłów lub tylko delikatnie zasugerowano, HBO wywala po prostacku na wierzch, jak za przeproszeniem pijak fujarę. Romans Rhaenyry z Cole’m, ojcostwo jej dzieci, wypadek lady Royce, orientacja Laenora, zabójstwo Harwina i lorda Lyonela oraz wszystkie inne tajemnice zostały potraktowane z subtelnością kowala. Zaś tego, co powinni wyjaśnić, nie wyjaśniają. Np. jakim cudem Criston Cole został lordem dowódcą, po tym co odpieprzył na weselu i po tym, jak się zachowuje teraz? Królowa nie powinna mieć wtedy jeszcze takich wpływów. Dlaczego odsyłają Stronga, choć jest synem namiestnika, a nie Cole’a? W książce wystarczyłoby jedno słowo Harwina, a Cole straciłby nie tylko posadę, ale i jęzor (jak kuzyni Velaryona). I nie, nie uważam, że pokazano Viserysa jako wyrozumiałego dla ludzkich słabości. Uważam, że pokazano go jako skrajnego idiotę i starą pierdołę. Książkowy Viserys miał prawo nie wierzyć plotkom i miał ku temu podstawy. Ale w serialu, gdzie z Laenora zrobili mulata, a z Rhaenys platynową blondynkę, z króla robią durnia bredzącego jakieś farmazony o koniach. I to mnie wkurza, bo serialowego Viserysa akurat polubiłem. :/

    W którym miejscu w OiK pada ta propozycja Alicent o małżeństwie Jace’a i Helaeny? Nie pamiętam tego i nie mogę znaleźć. A może to z innego źródła?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Tylko czy taki widz, który nigdy nie czytał OiK ani innych pozycji ze Świata lodu i ognia byłby zadowolony, gdyby większość kwestii pozostawała w sferze domysłów i generalnie musiałby sam dochodzić o co w tym wszystkim chodzi? W książkach mamy przedstawionych kilka wersji wydarzeń z punktu widzenia różnych ludzi i to jest w porządku bo są one pisane w formie kronik. Ród Smoka to serial a nie Wydarzenia czy tam Fakty albo jakiś serwis lokalny.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. To już zależy od widza. Myślę, że wyrobiony widz nie potrzebuje prostackich wyjaśnień suflowanych łopatą. DaeL napisał, że też wolałby, aby przyczyna pożaru Harrenhall pozostała w kręgu domysłów. I nie mam bynajmniej na myśli sytuacji, w której widz musiałby dochodzić o co w tym wszystkim chodzi. Zręczny scenarzysta bez trudu opisałby to tak, żeby widz wiedział, iż pożar nie był dziełem przypadku i znał ewentualnych podejrzanych. Nie miałby tylko pewności. Szanujmy się, nie jesteśmy bandą amerykańskich nastolatków-półanalfabetów. Oni i tak nie oglądają fantasy.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. No dobra. Ale spójrzmy na to w inny sposób. Wśród podejrzanych byli: Daemon, Corlys, Viserys, Larys, plus zdarzenie losowe/wypadek. Ponadto tym odcinku znowu działo się bardzo dużo.
          Daemon przebywał w Essos i od dawna nie było go w stolicy. Corlysa w ogóle nam nie pokazano. Żeby ich złączyć jakoś sensownie w jeden wątek potrzeba by co najmniej pół odcinka. Viserysowi natomiast powoli rozłączają się styczniki a do tego do tej pory przedstawiany był jako władca trzymający się z dala od intryg więc jakby zrobiono z niego skrytobójcę nie trzymałoby się do kupy ani d*py. Larys za to wichrzył już w poprzednim odcinku więc teraz był dobry moment by pokazano nam jaką rzeczywiście jest kanalią. Ktoś kto nie wacha się by zamordować własnego ojca i brata by spełnić marzenia królowej jest zdolny do wszystkiego i wzbudza tym nawet strach Alicent i już wolę takie rozwiązanie niż wciskanie kolejnych pięciu wątków na siłę i byle jak. Jak dla mnie i tak zostało to dobrze pokazane byleby tylko konsekwentnie trzymano się tego jak nakreślono jego postać a nie to co np. z Alicent czy Cristonem. Już nawet nie chcę poruszać kwestii Leanora i jego koloru skóry bo tylko powieliłabym to co już nie raz zostało na tym forum powiedziane. Teraz przyszło mi do głowy, że w przyszłych odcinkach/sezonach również nie będziemy mieć wątpliwości co do tego kto będzie ojcem Addama i Alyna 😉

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. No właśnie. I to jest piękne. Podejrzanych jest kilku, ale my drogą eliminacji zawężamy podejrzenia do Larysa Stronga. Jesteśmy niemal pewni, że to on. Jednak nie do końca, bo Corlysa całkiem wykluczyć nie można, wszak nieobecność niczego nie przesądza. Wręcz przeciwnie, może być podejrzana. Niewykluczone też, że to bezpośrednia robota Hightowerów, wszak na śmierci Strongów oni zyskują najbardziej. Wypadku losowego także wykluczyć nie można. Rozumiesz? MYŚLIMY. 🙂 A tak to tylko żujemy czipsy, kręcimy mordami i bekamy. Natomiast całkowite potwierdzenie naszych domysłów możemy dostać później, np. w trzecim sezonie. Tak to funkcjonowało w PLiO, gdzie na wyjaśnienia zagadek trzeba było sobie poczekać. Nie od razu wiemy przecież kto chciał zamordować Brana, albo jak zginęła rodzina Rhaegara.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. „Nie od razu wiemy przecież kto chciał zamordować Brana, albo jak zginęła rodzina Rhaegara.”
              Przecież o tym kto wyrzucił Brana przez okno dowiadujemy się bezpośrednio z rozdziału, w którym do tej sytuacji doszło. A co do śmierci Elii oraz jej dzieci to akcja PLiO dzieje się kilkanaście lat później więc siłą rzeczy możemy się tylko domyślać jak to się stało. Z resztą gdyby kiedyś doszło do ekranizacji Rebelii Roberta to myślisz, że ktoś by psioczył na to gdyby zostało nam wprost pokazane, że to Góra?

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Nie chodzi mi o wyrzucenie przez okno, tylko o nasłanego mordercę ze sztyletem z valyriańskiej stali.
                A co do Elii i jej dzieci to przecież nie chodzi mi o szczegóły techniczne. Wszyscy byliśmy święcie przekonani, że to Tywin zlecił Górze zabójstwo, prawda? Dopiero później, w rozmowie z Tyrionem, Tywin wyjaśnił jak było naprawdę.
                Z faktu, kto jest ojcem Jona, też nie było konieczności robić wielkiej tajemnicy. Ned mógł mu to powiedzieć od razu. Ale chyba lepiej jest, gdy musimy pospekulować i poczekać na wyjaśnienie?

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
            2. Wszystko pięknie i ładnie ale żeby zbudować wokół jednego zdarzenia tak rozbudowaną akcję potrzeba by kilku odcinków więcej. Ja sama nie miałabym nic przeciwko temu gdyby jeden sezon zamiast 10 miał 30 odcinków ale bądźmy realistami. Stety-niestety kręcenie takich „tasiemców” wyszło już z mody.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. To nie moda, tylko lenistwo i brak talentu scenarzystów. GoT też nie miał po 30 odcinków i uważasz go za tasiemca? Niczego nie trzeba by budować ani rozbudowywać. Wręcz przeciwnie. Pokazanie Harrenhall bez tego całego cyrku z Larysem i Alicent byłoby nawet krótsze. A późniejsze wyjaśnienie dałoby się zmieścić w jednej krótkiej scence.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Tylko, że GoT było kręcone w oparciu o PLiO, którego akcja toczy się w czasie rzeczywistym. Są opisy wydarzeń a po czasie wyjaśnienia więc serial idzie tym samym tokiem. Wszelka logika rozjechała się po tym gdy skończył się materiał źródłowy w przeciwieństwie do Rodu Smoka, gdzie przedstawione wydarzenia mają jakieś tam podparcie. Ogień i Krew, Świat Lodu i Ognia oraz Księżniczka i Królowa to kroniki, encyklopedie: działo się to i to, ten twierdzi, że przyczyna była taka ale tamtemu się wydaje, że winny był ktoś inny. Do tego opisy się urywają, dochodzą przeskoki czasowe i całość staje się lekko chaotyczna. Bo jak streścić 15 lat (albo i więcej) w 10 odcinkach, gdzie jeden sezon GoT to czas nie przekraczający roku?

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. Ty chyba po prostu nie rozumiesz o co mi chodzi. Przecież ja nie domagam się, żeby każde bardziej kontrowersyjne wydarzenie miało trzy różne wyjaśnienia, jak w książce. Niech ma jedno, ale niech go nam od razu nie podsuwają pod nos. Tutaj po prostu nie ma żadnych tajemnic, żadnego miejsca na szalone teorie. Nie ma zastanawiania się, spekulacji, domysłów, wszystko wiemy od razu. Gdyby różowy list powstał w tym serialu, a nie w GoT, to pewnie od razu widzielibyśmy, jak Ramsay dyktuje go sekretarzowi. Rozumiesz różnicę?

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                3. No właśnie wydaje mi się, że rozumiem o co Ci chodzi 🙂 chciałbyś pożaru bez wcześniejszego pokazania działań Larysa. Najlepiej gdyby pokazanie jego ingerencji urwało się to w momencie w którym Alicent mówi, że brakuje jej obecności ojca. Może dobrze jakby pokazano by nam Viserysa, który mówi, że odesłanie Harwina do Harrenhal nie wystarcza żeby plotki się skończyły. Albo Daemona, który zastanawia się nad tym jak to jest, ze tak dumny Corlys może pozwolić na takie zniewagi jak pomówienia o przyprawianie jego synowi rogów….
                  Ja po prostu uważam, że to są kolejne wątki, które trzeba by było nakreślić a tak mamy jeden, konkretny i logiczny czyli pokazanie Larysa jako socjopatę.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                4. Owszem, o coś takiego mi właśnie chodzi. 🙂 A przecież, żeby np. przedstawić Tywina Lannistera jako bezwzględnego sukinsyna nie trzeba było łopatologicznie pokazywać, jak osobiście zmawia się ze starym Freyem na Krwawe Gody, nieprawdaż? A i tak wszyscy wiedzieliśmy, kto za tym stoi. Niespodzianką byłoby raczej, gdyby okazało się inaczej.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
            3. To, że zyskują na tym najwięcej Hightowerowie to trochę teoria patykiem po wodzie, Śmierć Lyonela – skąd mają wiedzieć że Otto wróci, dlaczego król miałby sprowadzić z powrotem Ottona który te konflikty wprowadza, zresztą za to został wywalony. Viserys unika konfliktów, mógł równie dobrze mianować jakiegoś Corlysa gdzie okazałby się że zieloni są jeszcze bardziej w dupie.
              Śmierć Harwinga – przecież to jest ich dowód w sprawie dzieci Rhaenyry, to jest zdecydowany zysk Rhaenyry/Corlysa/Viserysa. Wydaje się że samo spalenie w serialu to po prostu plan Larysa i tyle. Zero głębi.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Nieprawda. Wiadomo było od razu, że wróci Otto. Minęło 10 lat. Królowa Alicent miała już wtedy taką pozycję, że mogła to wymóc na królu. Zresztą nikt inny nie miał doświadczenia.
                Niby jakim dowodem mógł być Harwin? Przed kim? Przed Viserysem? Viserys kazał wyrywać języki za rozgłaszanie tej plotki. Przed sądem grodzkim? Wielkim Septonem? 🙂 Nie był żadnym dowodem, ale za to był obrońcą Rhaenyry i jej dzieci. Absolutnie lojalnym. Przecież Alicent planowała zamach na Rhaenyrę. Brak u jej boku obrońcy byłby cholernie na rękę Hightowerom. Przypadek tylko sprawił, że interweniował ser Arryk czy tam Erryk. Inaczej już na początku wojny byłoby po niej.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
    2. Ktoś już o tym pisał, że OiK jest niełatwy do zekranizowania ponieważ wiele wydarzeń przedstawionych jest jako relacje 3 lub więcej postaci (maester, septon i Grzyb), jako że ich relacje z reguły się różnią to wprowadzony zostaje element niepewności i dowolności interpretacji u czytelnika (można wybrać sobie swoją wersję); a w ekranizacji nie da się chyba czegoś takiego zrobić i trzeba wybrać jedną wersję (dla przykładu wśród podejrzanych za śmierć Strongów w OiK wymienia się Corlysa, Deamona, Larysa i samego Viserysa (który miał w końcu uwierzyć że Harwyn jest ojcem dzieci Rhaenyry), ale jak to przenieść na serial?
      Sceny zmyślone przez twórców serialu (odstępstwa od OiK, które przeszkadzają tym co znają książkę) mogą częściowo wynikać z tego że nie da się objąć całego materiału i trzeba uwzględnić osoby które nie znają książki i prawdopodobnie nie będzie im się chciało po nią sięgnąć (stąd trzeba łopatologicznie pokazać wydarzenie, coś uprościć itp). Pewnie wszystkich zmian w serialu nie da się w ten sposób wyjaśnić (może niedopatrzenie twórców).
      W OiK Alicent składa propozycję ożenku jej Aegona z Rhaenyrą, ale Viserys ją odrzuca bo lepsza wydaje mu się opcja z Leanorem.
      Wg mnie książkowy Viserys to właśnie dureń i pierdoła, który swoimi postępkami i zaniedbaniami doprowadził do Tańca Smoków; jest opisywany niby jako ten który dążył do sprawiedliwości i chciał dobrze dla swojej rodziny i królestwa ale w kluczowych momentach przełomowych zupełnie sobie nie poradził – 1. ożenek z Alicent choć racja stanu nakazywała córkę Velaryonów, 2. przedwczesny wybór Rheanyry na następczynię choć było pewne że weźmie drugą żonę i może mieć jeszcze męskiego dziedzica, 3. odrzucenie opcji ożenku Aegona z Rhaenyrą (połączenie dwóch linii Targów które sam stworzył), 4. ponowna nominacja Otto na namiestnika, 5. zgoda żeby Rhaenyra opuściła KP i przebywała na SS zamiast przy nim i radzie uczyć się zarządzania królestwem skoro miała być następczynią. Pewnie znajdzie się coś jeszcze.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Co to znaczy niełatwy do zekranizowania? Nie chodzi przecież, żeby ładować wszędzie po trzy wersje każdego zdarzenia, tylko żeby nie suflować od razu gotowych rozwiązań. Czy w Grze o Tron od razu wiesz kto jest ojcem Jona? Wyjaśniam to powyżej w poście do Amal.

        „W OiK Alicent składa propozycję ożenku jej Aegona z Rhaenyrą, ale Viserys ją odrzuca bo lepsza wydaje mu się opcja z Leanorem.”
        To o to chodzi? Na pewno? No to mnie teraz osłabili. Przecież to idiotyczna propozycja, zupełnie nie do przyjęcia. Dlatego nie brałem jej pod uwagę. Rhaenyra miałaby zmarnować kilkanaście swoich najlepszych do macierzyństwa lat, czekając aż jej pan mąż wyrośnie z pieluch? To żart?

        Domniemane błędy Viserysa:
        1. Tu się zgadzam. Powinien był wybrać Laenę.
        2. Wybór Rhenyry nie był pomysłem Viserysa. Naciskali na to lordowie, a zwłaszcza sam Otto Hightower, który bał się, że w przypadku nagłej śmierci Viserysa królem zostanie Daemon.
        3. O tym już pisałem powyżej. To kompletnie idiotyczny pomysł. Młody facet może poczekać te kilkanaście lat aż mu narzeczona dorośnie, ale kobieta ma swój najlepszy okres na rodzenie dzieci i straciłaby go czekając. Dla średniowiecznej kobiety w wieku trzydziestu paru lat każda ciąża była ryzykiem.
        4. Ciężko byłoby mianować na to stanowisko kogoś innego, mając taką królową, jak Alicent u swego boku. Była już wtedy za potężna.
        5. Musiało tak być. Viserys bał się, że Alicent z Rhaenyrą (albo ich dzieci) po prostu się pozabijają. Przecież przez długi czas próbował utrzymać ich w jednym miejscu i pogodzić ze sobą. W końcu jednak musiał skapitulować. Zresztą co by to zmieniło? Rhaenyra była już wtedy starą babą. Czego się dotąd nie nauczyła, tego już by się nie nauczyła nigdy.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Zgadzam się z Amal i tym kto wcześniej napisał że książka jest trudniejsza w ekranizacji niż zwykła powieść.
          2. Jeśli dobrze pamiętam to był to wybór samego Viserysa, który obraził się na Daemona (za jednodniowego dziedzica) i miał dość jego wybryków. Do momentu namaszczenia córki na następczynię to Deamon miał pierwszeństwo do tronu (zgodnie z dwoma wcześniejszymi precedensami). To prawdopodobnie Otto mógł stać za namową króla na taką decyzję. Natomiast reszta Rady i lordowie namawiali króla na ponowny ożenek aby spłodził męskiego potomka bo przecież nie był stary jeszcze.
          3. Aegon płodził dzieci z Haeleną w tym czasie co Rhaenyra z Daemonem. Akceptacja tego pomysłu mogła być przełomowa bo w zarodku zdusiłaby niepokój po stronie zielonej frakcji, a tak jeszcze spotęgowała.
          4. A gzdie była Mała Rada? Najpierw Viserys dostrzegł że Alicent nieprzypadkowo została jego żoną (Otto ją podsunął) i że to mogło zaszkodzić królestwu a potem znów go powołał wiedząc o niesnaskach między Alicent i Rhaenrą- musiał być w tym czasie już straszną pierdołą. Mało to innych mądrych lordów dookoła było?
          5.Nie kupuję tego. Skoro był przekonany że się mogą pozabijać się za jego życia to na pewno myślał też co będzie po jego śmierci – wojna na całego; ale nic z tym nie zrobił. Następcę trzyma się blisko siebie aby też go chronić. Rhaenyra powinna obowiązkowo jako następca brać udział w spotkaniach Małej Rady, jak miała to robić będąc na SS?

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. 2. Nie „prawdopodobnie”, tylko na pewno. Mianowania Rhaenyry domagał się Otto Hightower. Jest to wyraźnie podkreślone w książce. To jego nalegania sprawiły, że Viserys zdecydował się na ten krok.
            3. Tak, ale Rhaenyra miała już wtedy trzech zdrowych, dorastających synów prawie w wieku Aegona. Zresztą niczego by to nie zmieniło. Co za różnica czy Aegon zabrałby jej tron jako brat czy jako mąż? I tak by była wojna.
            4. Może zastanów się czy nawiązujesz do książki czy do serialu? W książce Otto nikogo celowo nie podsuwał. Viserys zdymisjonował go, bo nalegał, żeby teraz to Rhaenyrę wydziedziczyć na korzyść Aegona.
            5. Kto ci nagadał takich bzdur? Od kiedy to następca musi uczestniczyć w spotkaniach Małej Rady? Powiedz też co by zmieniło, gdyby Viserys siłą trzymał Rhaenyrę w KP? Pewnie tylko tyle, że zieloni od razu by ją zabili, a tak musieli toczyć wojnę. Jesteś zielonym? 😛

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. 2. Prawdopodobnie mi tu pasuje bo w OiK nie jest napisane wprost, że to Otto za tym stoi. Ja skłaniam się za tym bo w kilku miejscach jest napisane że nie cierpiał (z wzajemnością) Daemona i obawiał się że straci urząd jak ten przejmie ŻT (wszystkich dookoła oczywiście zapewniał że Daemon byłby złym władcą i się nie nadaje a nie że mają sprzeczne interesy).
              3. Wg ciebie nic by nie zmieniło ale wg mnie losy potoczyłyby się inaczej, zwłaszcza jeśli urodziłyby się z tego związku dzieci. Czy zieloni działaliby wtedy przeciw własnym dziedzicom?
              4. Nawet jeśli w OiK nie jest napisane wprost że to Otto podsunął swoją córkę Viserysowi to okoliczności wskazują że jak najbardziej tak mogło być, i ja się ku temu skłaniam. Król który unika sporów i stara się przykładnie wypełniać obowiązki władcy otrzymuje propozycję ożenku z Laeną Velaryon – już ustaliliśmy że z co najmniej kilku powodów powinien zaakceptować propozycję, ale nie (z niewiadomych względów) wybiera sobie inną kandydatkę i zupełnym przypadkiem jest to córka namiestnika. Nie pamiętam dokładnie ale w OiK jest chyba napisane że Alicent odwiedzała króla w jego komnatach po śmierci żony. Wiara w to że Otto nie miał z tym nic wspólnego to naiwność i umniejszanie sprawności działania namiestnika.
              5. Napisałem i podtrzymuję że następca tronu powinien uczestniczyć (nie użyłem zwrotu musieć) w spotkaniach rady, bo gdzie indziej ma się uczyć o problemach królestwa i sposobach ich rozwiązywania. Jest to naturalna i logiczna kolej rzeczy, ale masz prawo myśleć inaczej. Ja skłaniam się ku temu, że przewrotu mogło nie być, przynajmniej nie od razu jak to nastąpiło, gdyby następczyni tronu była w KP (razem z wiernymi jej ludźmi) w chwili śmierci króla.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. 2. Pozwolę sobie zacytować fragment z OiK:
                „Ser Otto pragnął (wtedy), by tron po ojcu odziedziczyła księżniczka Rhaenyra. „Lepsza Radość Królestwa niż lord Zapchlonego Tyłka”. Nie był przy tym odosobniony w tej opinii.”
                Ale dla mnie kluczowe jest to zdanie:
                „To właśnie ser Otto przekonał Viserysa, by pozbawił brata stanowiska starszego nad monetą, a potem starszego nad prawami”
                Jest dla mnie jasne, że z tych zdań wynika, iż to Otto przewodził stronnictwu Rhaenyry i w związku z tym to on musiał namawiać króla do zmiany dziedzica.
                3. Byłoby tak samo, tylko zieloni działaliby wtedy nie tyle przeciwko małoletnim dziedzicom (którymi pewnie by się chętnie „zaopiekowali”) tylko przeciw ich matce. Ambicją Higtowerów było mieć króla, nie królewskiego małżonka. Przy królowej Rhaenyrze Alicent byłaby nikim, a Otto wyleciałby pewnie ze stanowiska namiestnika. Zrozumcie wreszcie, że wojna nie była o to, kto kiedyś tam odziedziczy ŻT, tylko o to, kto na nim będzie siedział – teraz. Żeby ten ślub mógł załatwić problemy królestwa, to Rhaenyra musiałaby się zrzec korony na korzyść Aegona.
                4. Owszem, w książce byli tacy, którzy podejrzewali, że Otto sprowadził córkę na dwór licząc na właśnie taki obrót sprawy. Tym niemniej nic nie wiadomo, żeby podsyłał ją królowi i żeby ona odwiedzała go po śmierci żony. Tym większym to było zaskoczeniem dla wszystkich. Oczywiście w serialu obowiązuje zasada „zero zaskoczenia”, więc musieli wszystko łopatologicznie wyłożyć czarno na białym.
                5. Rhaenyra uczestniczyła w spotkaniach Małej Rady regularnie. Była przecież podczaszym ojca. Co zaś się tyczy pozostawania w KP w chwili śmierci króla, to jakich ona miała tam wiernych ludzi? Lorda Beesbury? Ser Erryka? Gwardia Królewska była w rękach tego gnoja Cristona Cole’a zaś wszystkie pozostałe służby podlegały namiestnikowi – ser Ottonowi. Ponadto sama Rhaenyra w tym czasie była wyłączona z działania trudnym porodem. Byłaby bezbronna jak kurczak w lisiej jamie. Nie dożyłaby rana. To na Smoczej Skale miała wiernych ludzi i obrońców.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. 2. Jest tak jak napisałem, decyzję podjął król ale na podstawie poszlak można przyjąć że najprawdopodobniej Otto mu to podpowiadał (usunąć kogoś z urzędu albo przenieść na inny to nie ta sama skala co wydziedziczyć; nawet Otto sporo ryzykował taką zagrywką wobec króla). Wg mnie Otto nigdy nie był stronnikiem Rhaenyry (może stałby się nim gdyby jego córa nie została królową), najpierw był po prostu przeciwko sukcesji Daemona (konflikt interesów) a potem szybko udała się zagrywka z Alicent na królową i pojawiły się dzieci – a że apetyt rośnie w miarę jedzenia to został jednym z twórców frakcji zielonych.
                  3. Niekoniecznie byłoby jak piszesz, ożenek zaproponowano na wczesnym etapie rozdziału na frakcje, wszystko jezcze było do rozwiązania drogą pokojową. Jak piszesz ambicją Hightowerów było mieć króla, i przecież mieliby go z dzieci Aegona i Rhaenyry.
                  5. Miała męża Daemona i jego Złote Płaszcze. Po za tym co innego przejąć ŻT koronując się wcześniej pod nieobecność prawowitego następcy (dodatkowo z poparciem męskiego potomka przez wielu lordów) a co innego przejąć tron zamykając w lochu albo zabijając następcę – odbiór tego drugiego zdarzenia w Westeros byłby fatalny i zieloni nie zrobiliby tego obawiając się ogólnego buntu (zabójca krewych nie powinien zasiadać na ŻT).

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. 3. Mieliby króla, ale kiedy? Otto już by wtedy na pewno nie żył zaś Alicent najprawdopodobniej (w książce był starsza o 10 lat od Rhaenyry). Mało to satysfakcjonujące.
                  5. Daemon dawno już wtedy nie był dowódcą Złotych Płaszczy. Z siedmiu kapitanów straży pięciu było zdecydowanymi stronnikami zielonych, pozostałych uwięziono zanim w ogóle dowiedzieli się, że król nie żyje. Zieloni podali ten fakt do wiadomości publicznej dopiero po 9 dniach, gdy mieli już wszystko opanowane. Do tego czasu Rhaenyra umarłaby pewnie z jakiejś najzupełniej naturalnej przyczyny, np. przy porodzie. 🙂 A ile jest warta opinia publiczna przekonał się Ned Stark. Jak on musiał wtedy żałować, że śmierć Roberta zastała go w KP, a nie w Winterfell…

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
          2. Żadna formuła, w jakiej napisano książkę nie wymaga od ekranizacji, żeby od razu wywalała kawę na ławę. Żeby zupełnie olała element niespodzianki i zaskoczenia. Mało tego, jestem przekonany, że Martin specjalnie napisał OiK z perspektywy kilku różniących się między sobą źródeł, żeby ci, którzy czytali książkę, nie byli pewni, jaką drogą pójdzie serial. Żeby i oni mieli ten swój element zaskoczenia. Niestety, przecenił wyrobników z HBO. W odróżnieniu od GoT po tym serialu nie będzie o czym pisać. Nikt nie będzie się nad niczym zastanawiał, bo wszystko od razu wiadomo. Nie wiemy tylko tego, czego jeszcze nie widzieliśmy.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
          3. A ja to widzę tak że to co właśnie nam OIK pozwala interpretować to sytuacja w Państwie jest napięta cały czas i sytuacja między braćmi Targami też. Gęsty Viserysa o miłości do Daemona nie oznaczają że on nie ma wiedzy i świadomości że ten chce zająć jego miejsce. A jak to zrobić? Ambicje Deamina to nic przy ambicjach Alicent, i tak naprawdę to jest ich konflikt. On, drugi syn, czyli książę który zawsze chciał być królem i jedna z Highrowerow, w sumie zakład panna do wydania więc skorzystała z okazji żeby nie być zwykła a być królowa. Sama Rhaenyra sama do władzy nie nie pcha, dopiero reaguje po wydarzeniach które zapoczątkowali jej synowie. Więc prosto, nie ma dobrych i złych tylko jest konflikt z wieloma aspektami

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
        2. Ale sobie zajebales w kolano. Po co czekać na Aegona jak można mieć w tym czasie nieślubne dzieci. No brawo Ty. Pewnie byłbyś lordem w każdym królestwie, przynajmniej z nazwy kolegów prostaczków. Masz Ty pojęcie o jakiejkolwiek monarchii? Np kto dostał tron przed Elka i dlaczego zrezygnował?

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Ale z ciebie lamus. Ja mówię o najbardziej sprzyjającym okresie do rodzenia dzieci, a ten dupek o bękartach. A czy ja jej kazałem sypać się ze Strongiem? Mogła ten czas wykorzystać na urodzenie legalnych dzieci. To że Rhaenyra się puściła nie znaczy, że mądrzej było czekać z zajściem w ciążę do starości.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
    3. Już wspominałem że Ty się ewidentnie za jedną ze stron odpowiedziałeś więc z Tobą nie będzie rozmowy bo nie przyjmujesz tego i nie chcesz zrozumieć że w świecie ludzie potrafią się budować czymś innym. Twoja idolka tłumaczyła orientację seksualną na podstawie kaczek i na tym się chyba zatrzymałeś. Książka czy serial chce pokazać że był konflikt i złożoność danej postaci. W OIK jest opis jak kronika z kilku POV, a oni przy wielu sprawach nie byli a nie wiemy na czym bazowali w danej sytuacji więc jest pole do interpretacji. Serial musi coś wskazać ale może też robić dużą skalę do interpretacji ale że widz coraz głupszy i zarazem opowiadający się o stronie konfliktu a show ma zarabiać no to mamy co mamy. A co do Cola, tu straszny błąd ja liczę że gdzieś dalej do tego wrócą jako epizod. A Lamignat traci osadę bo to było wyjaśnione dlaczego plus atak na obrońcę królestwa bo straż miejska a gwardia królewska to różnica a że był synem namiestnika? To powinien mieć świadomość jakie bzykanie księżniczki może miec konsekwencje dla niego i rodziny.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Jak nie ma ze mną rozmowy to po cholerę się odzywasz, złamasie? Za głupi jesteś, żeby zrozumieć o czym mówię, to już nie moja wina. Nie będę każdemu trollowi z osobna wyjaśniał. Jakoś dziewczyny nie miały kłopotu, żeby przeczytać ze zrozumieniem. I jedna dobra rada – nie pisz po forach, gdy masz wypite, bo nic mądrego z tego nie wyjdzie.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Ty masz swoją interpretację a ja swoją, Ty ludzi obrażasz a ja nie. Więc złamasa to sobie wsadz tam gdzie tatuś Ci go wsadzał. To że Ty pijesz i piszesz nie znaczy że inni też tak robią.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Obrażam? Ciebie? Obrazić można kogoś, kto ma zdolności honorowe, a nie trolla z internetowego forum, pajacu. Ale niech będzie, dla dobra tej strony proponuję pokój. Nie będziemy sobie wchodzić w drogę. Jeżeli ty nie będziesz odpisywał na moje posty, to ja nie będę na twoje.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
    4. Moim zdaniem ten serial ma na celu promowanie rozwiązłości kobiet i jestem tu całkowicie powazny. Pewne grupy chcą na siebie napuszczać mężczyzn i kobiety, wywołać wojne

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Co do istnienia takich grup pełna zgoda. Nie sądzę jednak, żeby o to chodziło w tym serialu. HBO na szczęście trzyma się od polityki tak daleko, jak pozwalają im na to dzisiejsze realia.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  31. To na pewno będzie ostatni odcinek Lenora. Po tym odcinku mamy kolejny spory przeskok czasowy

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  32. Odnośnie laski – łotrzy na swych strojach, a właściwie klatce piersiowej równiez mięli przypięty znaczek owada.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  33. Czytam omówienie, no i pełno spojlerów dla kogoś kto nie czytał OiK. Jak macie tak niszczyć serial, to może lepiej nie dodawajcie tych omówień.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. „Pomylone Analizy: Ród smoka, sezon 1, odcinek 6 – “Księżniczka i królowa” [SPOILERY] [AKTUALIZACJA]”
      odcinek 6 – “Księżniczka i królowa” [SPOILERY] [AKTUALIZACJA]”
      [SPOILERY] [AKTUALIZACJA]
      [SPOILERY]

      Takie mini zbliżenie, gdybyś nie zauważył nazwy artykułu 😉

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Ale czym innym są spojlery z tego odcinka, a czym innym z odcinków, które jeszcze się nie ukazały, a prawdopodobnie nawet spojlery dotyczące sezonów, których jeszcze nie ma. Gadanie typu, „Ciekawy jestem czy ten typ się pojawi, bo będzie po stronie zielonych czy tam czarnych” jest nie na miejscu. Na etapie 6 odcinka stronnictwa nie maja jeszcze nawet tych nazw, a DaeL i BT bezczelnie zdradzają, kto po czyjej stronie będzie.
        Ludzie którzy nie czytali książki, na tym etapie pewnie domyślają się, że za jakiś czas umrze Viserys i będzie walka o sukcesję. Nie wiadomo jednak, kiedy to się stanie, no chyba, że książkę się czytało, ale wtedy proponuję trzymać gębę na kłódkę, a nie psuć innym serial.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. A ja się zgadzam, książkę zostawiłem sobie na przeczytanie po serialu, a Dael i BT chyba próbują szpanować znajomością jej

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. W tekstach o poprzednich odcinkach zawsze wstawialiśmy ostrzeżenie przed spoilerami również z utworów GRRM-a, na których opiera się serial. Tym razem niestety zapomniałem go dodać. Już to zrobiłem (dzięki za zwrócenie uwagi). Przepraszam, jeśli przez to ktoś trafił na jakieś spoilery z „Ognia i krwi”.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  34. Aha, jeszcze w kwestii rozważań, kto zamorduje Laenora. Jestem absolutnie pewien, że będzie to Qarl Correy. Zwróćcie uwagę na scenę, w której Rhaenyra wyraźnie poleca Laenorowi, żeby go zabrał na Smoczą Skałę. Nie byłoby tej scenki, gdyby zabójcą miał być ktoś inny. Osobna sprawa, czy zrobi to z własnej inicjatywy, czy na czyjeś zlecenie.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. To się zgadza i zleceniodawcą może być Daemon (jak w OiK), który już nie ma żony-Laeny ale może ciągle ma chrapkę na tron (jak nie samemu to przez nową żonę-bratanicę).

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Jeżeli był jakiś zleceniodawca to najpewniej Daemon. Nikomu innemu nie zależałoby na śmierci Laenora. Pewnie nawet zieloni woleliby jego u boku Rhaenyry niż Daemona – groźnego wojownika i Targaryena.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. Jedyny wygrany tej śmierci to Daemon, jednak pojawia się teraz pytanie co na to potężni Valeryonowie? Umiera córka i mąż przyszłej królowej? Czy są pytania? Wątpliwości? Jak dla mnie tak a oni twardo za księżniczka? Czy to możliwe?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Mógłbym ci teraz opowiedzieć o Jacaerysie, Lucerysie i Joffreyu oraz Rhaenie i Baeli. Corlys miał wystąpić przeciw nim? Ale skoro sam tego nie rozumiesz to szkoda mojej gadki.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Co mi możesz opowiedzieć? Coś Robię do ucha szeptali? 🤣 i wiesz więcej? Rozumiem że Corlys publicznie nie będzie występował przeciwko „swoim” bo mimo że dzieciak z nieprawego loża to ma być królem a wtedy oficjalnie jego rod zyskuje, a i z dziedzicami kłopot, sam wiedział kogo jego syn woli. Dlatego książkowe wątpliwości że on stał za śmiercią Harwinga są ciekawsze. Wogóle jak na jego pozycję to w serialu wygląda że sobie siedzi i patrzy a inni robią z nim co chcą.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
        2. Mnie też ta bierność ze strony Corlysa na 'przykre i hańbiące’ dla rodu wydarzenia wydała się trochę dziwna. Z jednej strony, Corlys jest wymieniany jako jeden z możliwych zleceniodawców pozbycia się Harwyna (choć chyba w dalszej kolejności), ale też w pełni akceptuje jako dziedziców Driftmarku (pomimo pogłosek) pierwsze dzieci Rhaenyry (dodajmy że w książce plotki o bękarctwie wzięły się i z wyglądu dzieci i z tego że Laenor miał w ogóle nie spędzać czasu z Rhaenyrą – ona mieszkała w KP a on na Driftmarku otoczony swoimi rycerzykami).
          Wskazówki, że to Daemon mógł stać za śmiercią Laenora brały się z tego że sporo zyskiwał, dosyć szybko się też chajtnął z bratanicą (żałoba się jeszcze chyba nie skończyła). I tu chyba reakcji i podejrzeń ze strony Velaryonów nie było, i raczej też nie wynikało to ze strachu przed Daemonem.
          Trudno uwierzyć że Corlys puścił to wszystko mimo uszu bo jego wnuk (choć może wcale nie z jego krwi) miał po matce zasiąść na ŻT i władać Westeros.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Koncentrujecie uwagę tylko na dzieciach Rhaenyry i dlatego tracicie z oczu istotę sprawy. Nawet gdyby Corlys uznał dzieci Rhaenyry i Laenora za bękarty (czego w książce zrobić nie mógł, bo raz, że w odróżnieniu od serialu tam nigdy nie było co do tego pewności, zaś Rhaenyra i Laenor szli w zaparte, a dwa, że innych dziedziców nie miał) to pozostają jeszcze córki Laeny z Daemonem, które niechybnie zostałyby zamordowane, gdyby zieloni zwyciężyli. W odróżnieniu od Rhaenyry, Aegon aż palił się do zabijania krewnych. Pod koniec nalegał przecież na ich zabicie, a nawet kazał obciąć którejś uszy i wysłać muppetom. Skazałbyś swoje wnuczki na śmierć z powodu kiepsko uzasadnionej dumy? Zresztą w przypadku wygranej zielonych tylko kwestią czasu było aż ci rozprawią się z Velaryonami, nawet gdyby Corlys do nich przystał. Tak czy siak lepiej walczyć, gdy ma się jeszcze jakichś sojuszników, niż potem samemu.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  35. Odcinek 7 bardzo dobry, powoli się rozkręcał i budował napięcie niemal cały czas, postaci wydawały się mocno zagubione, ale to celowe, kilka naprawdę kapitalnych dialogów, wiele wyjaśniających nieco zawiłości sojuszy scen. Jestem ukontentowany tym odcinkiem chociaż po pierwszych kilku minutach miałem ogromne obawy.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  36. [spoiler] Kolejny przykład foreshadowingu ze strony twórców serialu – Aemond wykrzykuje do bękartów, że spłoną jak ich ojciec. A pod koniec odcinka, w wyniku spisku, „Laenor” płonie. Więc zarówno biologiczny jak i prawny ojciec trójki bękartów ginie w pożarze. Ale nic dziwnego, skoro jednym ze scenarzystów jest Martin, który woli pisać scenariusze niż 6 tom. Ale na krytykę tego spisku, w wyniku którego Laenor jest wolnym człowiekiem poczekam, aż Maesterowie dadzą nowy artykuł [/spoiler].

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Ja bym tego nie krytykował podobnie jak tego czarnoskórstwa Valeryonów, tutaj wreszcie jest to jakoś fajnie pokazane, może i dzieci nie wyglądaja jak ich ojciec, ale król powiedział, że są dziećmi Leanora i ma wyjebane na to co ludzie o tym myślą, mają o tym nie mówić koniec tematu. Lot Aemonda na Vhagarze przekozacki. Cieszę się z powrotu Otto. Wszystko to było w trailerze do odcinka wiec nie daje w spojler. No i trailer kolejnego odcinka znow zapowiada nie mało akcji.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  37. Dobrze jakby autorzy wrzucili już miejsce na nowy odcinek, żeby sobie można było podyskutować z tymi co już widzieli. Zamiast tutaj się produkować. Lepiej bezpośrednio do odcinka się odnosic.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  38. Mnie to rozbroiło jak pewna czworka panów w dość popularnym omówieniu odcinka na jutubie stwierdziła, że Velarjonowie są czarni nie dlatego, że lewactwo przekracza granice dobrego smaku, a dlatego by uwypuklić to że synowie Rejniry nie są synami Lejnora xD

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  39. Pierwsze pięć odcinków oglądało mi się bardzo dobrze, a odcinki 1,4 i 5 uważam za najlepsze. Niestety odcinek 6 uważa za najgorszy z dotychczasowych, bardzo mi się dłużył i nużył mnie, uważam że poza kilkoma dobrymi scenami był po prostu nudny. Osobiście wolałam młodsze wersje Alicent i Rhaenyry, starsze wersje postaci wyglądają dobrze, ale oglądając je nie czułam tych samych emocji co przy młodszych wersjach. Co mi najbardziej przeszkadzało w tym odcinku, na pewno ten przeskok czasowy i zmiana głównych aktorek, ale też zmiana rodzeństwa Valaryonów, pierwsze wersje postaci były słabe, ale te obecne są niestety jeszcze gorsze aktorsko, tak to jest jak się dobiera aktorów ze względu na kolor skóry, a nie na ich umiejętności aktorskie. Następnie dużo czasu poświęcono dzieciom i to też mi nie pasowało. Kolejny minus to niestety Daemon, był w tym odcinku, ale tak jakby go nie było. Daemonowi nie służy bycie mężem i ojcem, to nie jest taki typ postaci, w tym odcinku Daemon stracił cały swój charakter i charyzmę, patrząc na niego widziałam jak on się męczy w tej roli, a ja męczyłam się razem z nim. Z największych zmian jeśli chodzi o charakter postaci to chyba ser Criston zaliczył największą zmianę charakteru, pogorszył mu się charakter, bo z miłego, dobrego rycerza którego losy chciało się śledzić zrobili taką mendę. Tak to jest że odtrącony mężczyzna może się mścić i chować urazę. Co do Larysa to chyba jeszcze za wcześnie żeby go porównywać do Littlefingera. Niestety ten odcinek najsłabszy ze wszystkich i najmniej mi się podobał.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Co ty mówisz?! Baela i Rhaena to jak na razie moje ulubione postaci w tym serialu. Mówię zupełnie serio. 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Szanuje oczywiście opinie, jednak jej nie podzielam. Przecież nawet dużo nie mówiły w tym odcinku. Czym sobie zasłużyły na takie uwielbienie?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Polubiłem te postaci już podczas czytania książki. Zresztą w ogóle lubię dzieci, a w serialu grają je bardzo sympatyczne dziewczynki.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button