KsiążkiSeriale

Pomylone Analizy: Ród smoka, sezon 1, odcinek 1: „Dziedzice smoka” [SPOILERY]

Dawno nie było pomylonych analiz, nieprawdaż? Wiem, że się stęskniliście. Ale nasza seria tym razem będzie miała nieco inny charakter. Na razie odpuszczamy sobie „heheszki”, bo i na razie nie ma ku temu powodów. A przynajmniej nie ma ich tak wielu jak w ostatnich sezonach Gry o tron. Dlatego zamiast tego przedstawiamy streszczenie odcinka i dyskusję na jego temat. Jestem ciekaw, czy taka formuła przypadnie Wam do gustu. Jeśli macie propozycje jak ją zmienić, to z chęcią ich wysłuchamy. No i na pewno kilka rzeczy się dotrze w kolejnych tygodniach. A tymczasem zapraszamy do lektury. Aha, w przyszłym tygodniu postaramy się opublikować tekst nieco szybciej. Tym razem powstrzymały nas wypadki losowe.

No i ostrzegamy, że w poniższym tekście znajdują się spoilery z Rodu smoka oraz dzieł George’a R.R. Martina, na których jest on oparty.

Streszczenie odcinka

Rhaenyra Targaryen opowiada o Wielkiej Radzie zwołanej przez króla Jaehaerysa I w roku 101 od Podboju. Po śmierci dwóch synów monarchy sukcesja stała się niejasna, więc zebrani w Harrenhal lordowie mieli zadecydować, kto powinien zasiąść na Żelaznym Tronie po Jaehaerysie. Spośród licznych kandydatów większym poparciem cieszyli się tylko księżniczka Rhaenys, córka starszego ze wspomnianych dwóch synów, oraz książę Viserys, syn młodszego z nich. Lordowie wskazali Viserysa, ojca Rhaenyry, i król ogłosił go księciem Smoczej Skały i prawowitym dziedzicem tronu.

W dziewiątym roku panowania Viserysa I księżniczka Rhaenyra po locie nad Królewską Przystanią ląduje w Smoczej Jamie, gdzie czekają na nią jej przyjaciółka Alicent i ser Harrold Westerling z gwardii królewskiej. Rhaenyra oznajmia, że jej smoczyca, Syrax, jest już niemal wystarczająco duża, by na jej grzbiet mogły wsiąść dwie osoby. Jednak Alicent nie ma ochoty na latanie. Po powrocie do Czerwonej Twierdzy Rhaenyra odwiedza swoją matkę, królową Aemmę, która spodziewa się dziecka. Rhaenyra uważa, że ponieważ wszyscy skupiają się tylko na dziecku, jej zadaniem jest zatroszczyć się o matkę. Aemma odpowiada, że nie ma potrzeby, by Rhaenyra jej matkowała, a poza tym sama też wkrótce zostanie matką. Księżniczka odpowiada, że wolałaby zostać rycerzem.

Później Rhaenyra dołącza do ojca, który przewodniczy posiedzeniu Małej Rady. Starszy nad okrętami, lord Corlys Velaryon, informuje, że dowodzone przez admirała Craghasa Drahara siły Triarchii, czyli sojuszu kilku Wolnych Miast, rozpoczęły kampanię przeciwko piratom na Stopniach, archipelagu pomiędzy Dorne i Essos. Pozostali członkowie Rady są zdania, że to raczej dobra wiadomość, ale lord Corlys niepokoi się o bezpieczeństwo morskich szlaków handlowych. Poruszony zostaje także temat znacznych wydatków na straż miejską, jakie poczynił brat króla, Daemon. Sam Daemon od dawna nie pojawia się na dworze. Królewski namiestnik, ser Otto Hightower, przechodzi do sprawy turnieju, który Viserys zamierza wydać dla uczczenia narodzin swojego dziecka. Król jest przekonany, że będzie to syn – nowy dziedzic Żelaznego Tronu.

Ser Harrold informuje Rhaenyrę, że w Czerwonej Twierdzy zjawił się niespodziewanie jej stryj, książę Daemon. Księżniczka zastaje go siedzącego na Żelaznym Tronie. Daemon mówi, że pewnego dnia tron może należeć do niego. Ironizuje też, że zbliżający się turniej odbędzie się na jego cześć, bo to on jest dziedzicem Viserysa. Rhaenyra zwraca mu uwagę, że chodzi o nowego dziedzica. Jej stryj podkreśla, że dopóki jego brat nie ma syna, wszyscy są skazani na niego. Rhaenyra odpowiada, że skoro tak, ma nadzieję, że będzie miała brata. Daemon podarowuje Rhaenyrze naszyjnik z valyriańskiej stali, mówiąc, że powinna nosić coś z dziedzictwa ich przodków. On sam jest właścicielem miecza z valyriańskiej stali, Mrocznej Siostry.

W bożym gaju Rhaenyra i Alicent powtarzają lekcję historii o rhoynarskiej księżniczce Nymerii i dziesięciu tysiącach okrętów. Gdy Alicent wspomina, że Rhaenyra jest zmartwiona, ta odpowiada, że niepokoi się tylko o matkę. Księżniczka twierdzi, że nie marzy o tronie, tylko o lataniu z Alicent na smoku, o zobaczeniu cudów Essos i jedzeniu wyłącznie ciasta.

Maesterzy badają ranę na plecach Viserysa. Król przekonuje, że to tylko przecięcie od siedzenia na Żelaznym Tronie. Wielki maester Mellos w rozmowie z ser Ottem sugeruje, że rana nie goi się z powodu stresu, w jakim obecnie znajduje się monarcha. Namiestnik nakazuje, by całą sprawę zachować w tajemnicy. Viserys rozmawia z Aemmą o śnie, którzy przekonał go, że urodzi im się syn. Królowa ma nadzieję, że rzeczywiście doczekają się syna i ostrzega męża, że to prawdopodobnie jej ostatnia ciąża.

Daemon przemawia do złotych płaszczy, czyli strażników miejskich Królewskiej Przystani, którymi dowodzi. Książę wspomina, że w chwili, gdy objął stanowisko ich dowódcy, strażnicy byli źle uzbrojeni i wyposażeni oraz niezdyscyplinowani. Teraz jednak uczynił z nich siłę, z którą trzeba się liczyć. Książę zamierza zaprowadzić w stolicy porządek. Po tych słowach Daemon prowadzi swoich podkomendnych w miasto. Złote płaszcze wyłapują i biją podejrzanych oraz wymierzają kary ucięcia części ciała. Sam Daemon dokonuje egzekucji za pomocą Mrocznej Siostry. Wchodząc na kolejne posiedzenie Małej Rady, ser Otto krytykuje brutalne metody Daemona. Okazuje się, że za stołem w komnacie zasiada także Daemon. Książę broni swoich działań, twierdząc, że w mieście panowało bezprawie, a zapewnienie bezpieczeństwa jest tym ważniejsze, że zbliża się turniej. Gdy ser Otto pyta, czemu Daemon nie poświęca choć części uwagi swojej żonie, lady Rhei Royce z Runestone w Dolinie Arrynów, książę sugeruje mu, żeby sam to uczynił, skoro niedawno zmarła jego żona. Hightower jest oburzony, ale Viserys stara się uspokoić namiestnika, mówiąc mu, by nie pozwalał się prowokować Daemonowi. Król nakazuje bratu, by w przyszłości nie dochodziło do podobnych pokazów brutalności. Daemon spotyka się z Mysarią, która próbuje go przekonać, żeby nie przejmował się tym, że nowy dziedzic Viserysa go zastąpi.

Zaczyna się turniej. Otwierając go, Viserys oznajmia, że królowa Aemma zaczęła rodzić. Młody rycerz z Dornijskiego Pogranicza, ser Criston Cole, wysadza z siodła rycerza z rodu Tarlych. Lord Boremund Baratheon prosi o wieniec swoją kuzynkę, księżniczkę Rhaenys, nazywając ją Niedoszłą Królową. Ser Otto jest niezadowolony, że choć upłynęło tak wiele lat, Baratheonowie wciąż przypominają o prawach Rhaenys do tronu. Jednak Viserys jest zdania, że nie należy się tym przejmować. Ser Criston Cole wygrywa z lordem Boremundem. Księciu Daemonowi przysługuje przywilej wyboru swojego pierwszego przeciwnika. Wskazuje na ser Gwayne’a Hightowera, syna namiestnika. Zamiast uderzyć w tarczę przeciwnika, Daemon atakuje jego konia. Zwierzę przewraca się na ziemię, a ser Gwayne odnosi obrażenia. Ku niezadowoleniu ser Otta, Daemon prosi o wieniec jego córkę Alicent, by mógł wystąpić jako jej czempion.

Do króla docierają wieści z Czerwonej Twierdzy i opuszcza pole turniejowe. Wielki maester Mellos informuje go, że przy porodzie wystąpiły komplikacje – dziecko jest odwrócone w niewłaściwą stronę i dalszy poród jest niemożliwy. Maesterzy znają metodę, która może ocalić dziecka – rozcięcie brzucha – ale jest niemal pewne, że Aemma jej nie przeżyje. Viserys musi podjąć decyzję. Na polu turniejowym kolejni rycerze giną podczas bohurtu. Mellos rozcina brzuch Aemmy. Na turnieju w szranki stają Daemon i Criston Cole. Cole wysadza księcia z siodła, ale Daemon kontynuuje walkę pieszo. W pewnym momencie Daemon przewraca Cole’a na ziemie, ale w chwili, gdy napawa się swoim triumfem, Cole obala go na ziemię i nakazuje mu się poddać. Daemon się zgadza. W Czerwonej Twierdzy maesterzy wyciągają dziecko, ale Aemma umiera. Ser Criston prosi Rhaenyrę o jej wieniec, i go otrzymuje. Na pole turniejowe zaczynają docierać wieści o śmierci królowej. Mellos oznajmia królowi, że ma syna. Viserys nadaje mu imię Baelon.

Członkowie rodziny królewskiej i dworzanie gromadzą się przy stosie pogrzebowym królowej Aemmy… i księcia Baelona, który przeżył tylko jeden dzień. Rhaenyra zastanawia się, czy w chwilach, gdy Baelon żył, Viserys był szczęśliwy. Daemon mówi jej, że ojciec bardzo jej teraz potrzebuje, ale księżniczka odpowiada, że nigdy nie będzie synem. Rhaenyrze przypada zadanie rozkazania Syrax, by zapaliła stosy. Gdy księżniczka wypowiada słowo „dracarys”, smoczyca zieje ogniem.

Ser Otto Hightower zwołuje posiedzenie Małej Rady. Uważa, że dla dobra królestwa należy natychmiast podjąć decyzję o sukcesji i nalega, by Viserys wyznaczył nowego dziedzica. Lord Corlys zwraca uwagę na to, że dziedzicem jest Daemon. Hightower przekonuje, że nie można dopuścić, by książę zasiadł na tronie. Sam Daemon przysłuchuje się wszystkiemu z ukrycia. Ser Otto zwraca uwagę na to, że Daemon uczynił ze złotych płaszczy armię, która jest lojalna wobec niego. Viserys wskazuje, że to sam namiestnik był pomysłodawcą uczynienia jego brata dowódcą straży. Wcześniej król mianował go starszym nad prawami i starszym nad monetą, ale za każdym razem Hightower przekonywał, że Daemon nie nadaje się do danej roli. Ser Otto jest zdania, że Daemon powinien znaleźć się jak najdalej od dworu, ale Viserys nie chce o tym słyszeć. Mellos uważa, że trzeba ustalić sukcesję, bo Viserysowi może się coś przydarzyć – w wyniku czyjegoś planu lub przez przypadek. Król jest oburzony, że wielki maester sugeruje, że Daemon mógłby go zabić. Ser Otto proponuje, by dziedziczką tronu została Rhaenyra. Starszy nad prawami, lord Lyonel Strong, oponuje, odwołując się do zwyczajów i precedensów. Hightower twierdzi, że nie można ich brać pod uwagę, bo Daemon na tronie byłby drugim Maegorem Okrutnym. Viserys nie ma zamiaru wybierać pomiędzy Daemonem i Rhaenyrą. Lord Corlys przypomina o prawach Rhaenys. Król oskarża swoich doradców o to, że na nim żerują i nawet nie pozwalają mu opłakiwać żony i syna w spokoju. Po tych słowach opuszcza komnatę.

Ser Otto wysyła wiadomość do swojego brata, lorda Hightowera ze Starego Miasta. Gdy wchodzi Alicent, ojciec pyta się jej, jak się czuje Rhaenyra. Później mówi jej, że Viserys jest teraz załamany. Namiestnik wspomina też swoją żonę. Wysyła Alicent, by spróbowała pocieszyć Viserysa.

Daemon organizuje hulankę ze swoimi kompanami ze straży miejskiej. W jej trakcie wznosi toast za zdrowie Baelona, nazywając go „jednodniowym księciem”. Wieści docierają do ser Otta, który przekazuje je królowi. Daemon zostaje wezwany przed oblicze brata. Z wysokości Żelaznego Tronu otoczony przez gwardzistów Viserys domaga się od Daemona odpowiedzi, czy naprawdę wypowiedział te słowa. Rozkazuje mu zwracać się do siebie „Wasza Miłość”, bo w przeciwnym razie poleci wyciąć mu język. Daemon tłumaczy się, że każdy ma własne sposoby przeżywania żalu. Viserys oskarża Daemona o niewdzięczność, mówiąc, że jest jedyną osobą, która go broniła Książę wyrzuca bratu, że wciąż próbuje go odesłać i ani razu nie zaoferował mu urzędu namiestnika. Gdy król dziwi się, czemu miałby tak uczynić, Daemon odpowiada, że w przeciwieństwie do Otta Hightowera on naprawdę broniłby Viserysa. Zdaniem księcia Hightower jest człowiekiem dwulicowym, który kieruje się tylko własnymi ambicjami. Viserys odpowiada, że ser Otto jest człowiekiem znacznie bardziej honorowym niż Daemon. Książę twierdzi, że Viserys jest słaby, przez co jego doradcy na nim żerują – ale on potrafiłby go bronić, także przed nim samym. Viserys rozkazuje Daemonowi opuścić Królewską Przystań i wrócić do swojej żony w Dolinie.

Viserys wzywa Rhaenyrę na rozmowę w podziemiach Czerwonej Twierdzy, gdzie przechowywane są czaszki smoków. Viserys pyta córkę, co widzi, gdy patrzy na czaszkę Baleriona. Rhaenyra odpowiada, że widzi nich samych – choć wszyscy twierdzą, że Targaryenowie są bliżsi bogom niż inny śmiertelnicy, to bez smoków są tylko zwykłymi ludźmi. Viserys mówi, że Targaryenowie muszą pamiętać, że mają do czynienia z potęgą, której tak naprawdę nie kontrolują. W przeciwnym razie czeka ich upadek, tak jak Valyrię. Król przeprasza córkę, że zmarnował tyle lat i dopiero teraz zrozumiał, że Rhaenyra byłaby dobrą królową. Widzi w niej także najlepsze cechy jej matki, Aemmy. Viserys ogłasza, że zamierza ogłosić Rhaenyrę swoją następczynią. Wyjawia jej również sekret, który był przekazywany w rodzie Targaryenów od czasów Aegona – gdy podjął on decyzję o rozpoczęciu Podboju, kierował się nie tylko rządzą władzy, lecz także snem, w którym ujrzał, że pewnego dnia nadejdzie straszliwa zima i ciemność, a przetrwanie ludzkości będzie zagrożone. Aegon był przekonany, że tylko zjednoczone pod panowaniem Targaryenów Westeros będzie miało szansę oprzeć się temu niebezpieczeństwu. Przepowiednię tę Aegon nazwał Pieśnią Lodu i Ognia. Daemon przygotowuje się do odlotu ze stolicy. W Smoczej Jamie pokazuje Mysarii swoją smoczycę, Caraxes. W Czerwonej Twierdzy odbywa się ceremonia w trakcie której lordowie przysięgają wierność Rhaenyrze jako dziedziczce Żelaznego Tronu.

Omówienie

D: Bluetigerze, możemy sobie pogratulować trafionych przewidywań. Parę dni temu spekulowałem, że Wielka Rada z 101 o.P. posłuży za prolog tłumaczący okres w którym toczy się akcja i zasady sukcesji – i tak było. Ty spodziewałeś się sporego ścieśnienia wątków i kumulacji różnych wydarzeń… No i pierwszy odcinek zafundował nam wydarzenia z kilku lat przedstawione jakby toczyły się przez kilka dni.

BT: Premierowy odcinek wybiegł nawet dalej w przód niż przypuszczałem… Sugerowałem, że ostatnią sceną może być albo pogrzeb Aemmy i Baelona, albo scena w której Daemon żartuje z “jednodniowego dziedzica”. Sądziłem też, że wezwanie Daemona przed Viserysa i ogłoszenie decyzji o mianowaniu Rhaenyry dziedziczką tronu zostaną przedstawione na początku drugiego odcinka. Tymczasem wszystkie te wydarzenia już się pojawiły.

D: Tak, ale w sumie to nie dziwi mnie, że wykorzystali taką właśnie klamrę. Fantastycznie pozycjonuje Daemona jako niby-antagonistę dla Rhaenyry. Widzowie mają czas by to przetrawić. A potem pewnie solidnie się zdziwią. Natomiast muszę oddać scenarzystom jedno. Nie, tak właściwie to powinienem oddać wiele rzeczy, bo byłem ogólnie pod wrażeniem jakości dialogów :). Ale jesteśmy w tym momencie konwersacji, w którym muszę oddać jedno – potrafili zasiać ziarno niepewności co do tego, czy Daemon rzeczywiście jest takim paskudnikiem na jakiego wygląda, a Otto Hightower człowiekiem tak bardzo lojalnym. Wszystko, nawet w kontekście pasujących do złoczyńcy zachowań Daemona, jest bardziej zniuansowane. Nie spodziewałem się, że serial pójdzie w tę stronę, przynajmniej na początku. Ba, nie miałem się prawa tego spodziewać po strasznie prostym pojmowaniu dobra i zła z ostatnich sezonów “Gry o tron”. Tym milej więc zostałem zaskoczony. A czy Ty zobaczyłeś w pierwszym odcinku coś, czego kompletnie nie oczekiwałeś? Pomijając oczywiście to, jak długi okres przedstawił nam ten epizod?

BT: Rozmawialiśmy kiedyś o tym, że w serialu mogą się pojawić smocze sny… ale nie spodziewałem się, że ich znaczenie będzie aż tak duże.

D: O tak! A jak zapatrujesz się na informację, że Aegon Zdobywca szykował Westeros do wojny z Innymi?

BT: Sam pomysł, że Targaryenowie dzięki smoczym snom mogli się dowiedzieć, że nadejdzie druga Długa Noc jest ciekawy, ale nie wiem, czy nie byłoby lepiej, gdyby przedstawić to w nieco inny sposób. Nie w formie przekazywanego z pokolenia na pokolenie sekretu tylko na przykład jakiejś niejasnej przepowiedni zawartej w dziełach Daenys Marzycielki, którą niektórzy Targaryenowie na przestrzeni dziejów tego rodu zaczynają pod wpływem własnych snów lub jakichś wydarzeń (np. trafnie przewidzianych) odczytywać w taki sposób, że ich dynastia ma do odegrania kluczową rolę.

D: Tak, ja też mam pewne wątpliwości co do tego, czy taka zabawa w głuchy telefon ma sens. Z drugiej strony – Viserys jest dopiero piątym królem z tej dynastii. Aegon panował całkiem niedawno. Jestem w stanie uwierzyć w to, że sekret ten przechodzi z jednego władcy na drugiego… I że po pewnym czasie ulega zapomnieniu. Na przykład w toku Tańca Smoków. No, a później zostaje odkryty, na przykład przez Rhaegara czy Bloodravena. Moim zdaniem największy problem z tą przepowiednią był taki, że… przypomniała mi o finale poprzedniego serialu. Całe szczęście, że przynajmniej przepowiednia nie mówi, iż gdy nadejdzie straszliwa Długa Noc, to wszystkich uratuje mała dziewczynka, która dźgnie lodowego człowieka w zwolnionym tempie nożem. Poza tym… ja troszeczkę lubię niedopowiedzenia. I chyba wolałbym do końca świata zastanawiać się, czy Aegon po prostu wkurzył się na Argilaca, czy faktycznie coś przeczuwał w związku z Innymi. Ale z drugiej strony Elio García i Linda Antonsson mówili, że GRRM od dawna rozważał taki pomysł, aby czynnikiem motywującym Aegona były prorocze sny.

BT: Już od dawna istniały teorie, według których różni członkowie rodu Targaryenów mogli dzięki smoczym snom dowiedzieć się, że zza Muru nadejdzie jakieś zagrożenie. Sugerowano na przykład, że niektóre działania Aerysa II można wytłumaczyć w taki właśnie sposób (np. chęć wzniesienia drugiego Muru dalej na północ).

D: Ba, kto wie, czy wrzeszcząc, że trzeba spalić wszystkich, nie miał przypadkiem na myśli Białych Wędrowców. Wyprawa Jaehaerysa na Mur też może wydawać się interesująca. No i te rozpaczliwe próby Aegona V, by wskrzesić smoki.

BT: Jednak nawet gdyby wszyscy ci Targaryenowie byli przekonani, że zacznie się nowa Długa Noc, to mogli przecież dojść do takiego wniosku indywidualnie (np. łącząc coś z własnego snu z czymś, co wyczytali w księdze napisanej przez Daenys), a nie usłyszeć o tym od swojego poprzednika na tronie.

D: No tak. To raczej pomysł twórców serialu. Zresztą powiedzmy sobie wprost – kanon serialu nie jest kanonem książkowym. Ród smoka ewidentnie stoi w rozkroku pomiędzy powieściami GRRM-a, a Grą o tron. To chyba najlepiej ilustruje nowy Żelazny Tron. To takie maksimum zbliżenia do książek, jakie można uzyskać, pozostając jednocześnie w kanonie serialu. Ale skoro mówimy o tych interesujących kwestiach związanych z kanonem, to zaczynam się zastanawiać, jaki związek mogą mieć z tą przepowiednią plotki o nowym serialu, opowiadającym o dalszych losach Jona Snow… Może Martin naprawdę chce mieć triumf swojego Księcia Którego Obiecano, i nie pozwoli, żeby Benioff i Weiss mu to odebrali? Może to wszystko setup, aby w jednym z serialu wysłać Jona do Krain Wiecznej Zimy, by dokończył dzieła… Ot, tak sobie lubię pospekulować.

No dobrze, ale odejdźmy na chwilę od tych teorii, hipotez i spekulacji i wróćmy do tematu, jakim jest odcinek. Skoro Pieśń Lodu i Ognia (którą – przyznaję się bez bicia – zaspoilerowałem Ci zanim zdążyłeś sam ten epizod obejrzeć) mamy już za sobą, to jakie jeszcze spotkały nas zaskoczenia? Ja powiem o jednym z nich, trochę z innej beczki. Otóż nie spodziewałem się, że kreacje Matta Smitha i Paddy’ego Considine’a będą tak dobre. To w jakiejś mierze również zasługa scenariusza, który zaserwował im niezły materiał do zagrania, ale byli naprawdę znakomici. A Matt Smith jako Daemon po prostu mnie oczarował. Aktor nie ma do końca wyglądu księcia, ale jego trochę parszywy, a trochę troskliwy (i przede wszystkim – bardzo próżny) charakter oddał znakomicie.

BT: Też wyobrażałem sobie Daemona inaczej, ale po obejrzeniu tego odcinka kreacja Smitha mnie w pełni przekonuje.

D: To samo można powiedzieć o Corlysie. To znaczy nadal uważam, że obsadzenie czarnoskórego aktora w tej roli i szukanie trochę pokrętnych sposobów na wyjaśnienie tego wewnątrz świata to był kiepski pomysł, ale Toussaint, choć obecny zaledwie w kilku scenach fantastycznie oddał tę rzeczowość i ambicję, które charakteryzowały Węża Morskiego. W zasadzie jedyna rola w serialu, która jak dotąd mnie nie przekonała to… Rhaenyra. Ale może muszę jej dać więcej czasu. Albo poczekać na zmianę aktorki. Wracając na chwilę jeszcze do zmian. Czy Otto Hightower miał kilku synów? Bo wyraźnie słyszałem, że na turnieju mówiono o najstarszym z jego potomków. Właśnie spojrzałem na drzewo genealogiczne Hightowerów i rzeczywiście synów jest kilku, tylko nie są wymienieni z imienia.

BT: Tak, ser Otto miał kilku synów, ale z imienia znanym tylko najmłodszego, właśnie Gwayne’a. A w serialu jest on najstarszym.

D: No dobrze, mniejsza z tym. A skoro już jesteśmy na turnieju, to warto powiedzieć o nim kilka słów. Bo sposób w jaki został przedstawiony to prawdziwy majstersztyk. Zarówno jeśli chodzi o samo rzemiosło filmowe – ogromne wrażenie zrobiły na mnie ujęcia z perspektywy pierwszoosobowej. Ale chyba jeszcze bardziej moje serduszko rozgrzały te wszystkie detale, w których serial pokazał wierność książkom. Te zbroje, proporce, herby… Tego mi w Grze o tron brakowało.

BT: Turniej rzeczywiście wyglądał wspaniale. Miałem tylko wątpliwości przy scenach z walki zbiorowej. Czy westeroskie turnieje w tym okresie nie powinny przypominać bardziej turniejów z późnego średniowiecza, kiedy w walkach turniejowych używano przytępionej broni, żeby ograniczyć ryzyko? Nie mówiąc już o tym, że bez względu na to, czy topór ma przytępione ostrze, czy nie, łatwo się domyślić jakie mogą być skutki, jeśli niektórzy uczestnicy wystąpią bez hełmów. U Martina oczywiście podczas turniejów zdarza się, że niektórzy rycerze odnoszą poważne obrażenia lub nawet giną. Ale to są na ogół wypadki, podczas gdy tutaj niektórzy celowo zabijali przeciwników i wyglądało to tak, jakby nikt się za bardzo tym nie przejmował. W OiK są też przypadki kiedy ktoś był podejrzewany o to, że celowo zabił przeciwnika (np. Daemon ser Joffreya Lonmoutha) – ale nawet wtedy nie dało się jednoznacznie stwierdzić, czy ktoś zadając cios wiedział, że doprowadzi do śmierci rywala. Tymczasem w tym serialowym turnieju niektórzy z uczestników tej walki muszą mieć taką świadomość.

D: Historycznie zdarzały się bardziej krwawe turnieje, zwłaszcza jeśli idzie o bohurt. A co do broni, to w zasadzie masz rację, ale jeśli dobrze pamiętam, to książki opisywały turniejowe zwycięstwo Cristona Cole’a nad księciem Daemonem, mówiąc że ten pierwszy używał morgenszternu (w serialu zamieniono go na tzw. “flail” co trochę niefortunnie tłumaczy się na polski jako cep bojowy) i że Daemon stracił z ręki Mroczną Siostrę. Więc u Martina bili się na poważnie.

BT: Oczywiście… ale tutaj niektórzy nawet nie założyli hełmów.

D: Tak, to prawda, to była zdecydowanie przesada. Aczkolwiek dzięki temu turniej był krwawy i posłużył za ciekawą ilustrację słów Rhaenys… Dawno nie było wojny i młodzi mężczyźni byli spragnieni przemocy…

BT: Przypomniała mi się rozmowa Catelyn z Brienne w Starciu królów… ta w której zostają zestawione poród i bitwa.

D: O tak! To na pewno była inspiracja dla tej sceny. Zresztą niesamowicie wzruszającej, pokazującej tragedię Aemmy, ale też dramat Viserysa i decyzji jaką musiał podjąć. I jeszcze gwoli wyjaśnienia – bo podobno nie wszyscy zrozumieli to ze słów maestera – król nie wybierał pomiędzy żoną a dzieckiem. On wybrał pomiędzy próbą ratowania dziecka, a liczeniem na cud.

BT: Zastanawiałem się, czy ten wątek zainspirowało wydarzenie z jednego z rozdziałów Ognia i krwi poświęconych panowaniu Jaehaerysa i Alysanne… gdy ich matka, królowa Alyssa Velaryon (wdowa po Aenysie), zaczęła rodzić kolejne dziecko swojego drugiego męża, lorda Rogara Baratheona, okazało się, że dziecko jest obrócone w niewłaściwą stronę. Maester Końca Burzy – Kyrie – poinformował wtedy, że nie jest w stanie uratować matki, ale jeśli zastosuje pewną technikę, jest szansa na ocalenie dziecka (oczywiście nie pada nazwa “cesarskie cięcie”, ale z opisu wynika, że chodzi o tę metodę). Król Jaehaerys był obecny, ale powiedział, że decyzja należy do Rogara. Ten polecił, by maester wyciągnął dziecko. Są przedstawione dwie wersje tego, co nastąpiło potem – albo Alysanne wyjaśniła Alyssie, co się za chwilę stanie i jej matka się zgodziła, albo Alyssa już w ogóle nie odzyskała przytomności, bo już wcześniej podano jej znaczne ilości makowego mleka. Dziecko przeżyło – to była Jocelyn Baratheon, która później wyszła za księcia Aemona Targaryena i urodziła Rhaenys. Jej starszym brat, Boremund Baratheon, pojawił się w tym odcinku.

D: Poród był oczywiście jedną z kluczowych scen tego odcinka. “Ród smoka” wciągnął nas majestatem Targaryenów i bajecznymi widokami na Królewską Przystań, potem pokazał do czego jest zdolny w brutalnym ukazaniu tego świata. A na koniec zagrał na strunach emocjonalnych. I mam wrażenie, że wszystko wyszło naprawdę bardzo dobrze. Scena, w której Viserys nakazuje Daemonowi powrót do Doliny robiła wręcz piorunujące wrażenie.

BT: Zwłaszcza w tym momencie, w którym Daemon ruszył do przodu, a gwardziści prawie dobyli mieczy…

D: A na dodatek ta scena potrafiła pokazać pewną dwuznaczność całej sytuacji. Daemon to kawał bydlaka, ale mam wrażenie, że ta jego popijawa po śmierci Baelona była na smutno, a żart ze zmarłego dziecka był raczej próbą poradzenia sobie ze stresem. I był całkowicie szczery mówiąc, że chciałby bronić brata przed Otto Hightowerem.

BT: Po tym odcinku odniosłem wrażeniem, że tak naprawdę Hightower i Daemon nie różnią się tak bardzo… Wydaje mi się, że oni obaj mówią sobie, że działają tylko dla dobra króla i dla królestwa. Ale przez to działanie jednocześnie próbują polepszyć swoją sytuację i realizują swoje ambicje.

D: Tak. Powiem więcej. Daemon nazywa Otto “drugim synem, który nie odziedziczy niczego i wszystko musi sam wyrwać” (cytuję z pamięci, ale chyba oddaję prawidłowo sens tych słów). Toż ta charakteryzacja idealnie pasuje również do samego Daemona! A wracając do tematu który poruszyliśmy na samym początku, czyli do zmian – chronologia została ścieśniona dramatycznie, bo np. turniej, który obserwowaliśmy powinien był odbyć się tuż po koronacji Viserysa.

BT: I w Stawie Dziewic, a nie w Królewskiej Przystani. Ale przeniesienia go do stolicy można się było spodziewać nawet gdyby nie zmieniano chronologii. Poza tym ten turniej w OiK odbył się z okazji wstąpienia Viserysa na tron, a w serialu z powodu narodzin Baelona. Co do innych istotniejszych zmian, można jeszcze wspomnieć, że podczas serialowej Wielkiej Rady głównego wyboru dokonano między Rhaenys i  Viserysem, podczas gdy w OiK pomiędzy synem Viserysem i synem Rhaenys, Laenorem. Rhaenys i Laena były wśród tych dwunastu kandydatów, których nie brano już na tym ostatnim etapie pod uwagę.

D: Jasne. Ale wiesz, rzecz w tym, że to kolejna zmiana, na którą można byłoby utyskiwać z perspektywy książkowego purysty, tyle że – jak znakomita większość zmian – one służą prowadzeniu ciekawej narracji. To nie jest przypadek Gry o tron, a szczególnie późniejszych sezonów, gdy pewne rzeczy były robione niechlujnie i bez zastanowienia czy mają sens i czy zgadzają się ze światem, jaki serial wykreował. Odstępstwa, jakich dokonuje Ród smoka to taka zrozumiała licentia poetica, to nie spłyca świata przedstawionego.

BT: Warto zastanowić się teraz, w którym właściwie roku rozgrywa się ten odcinek… W prologu pojawia się wzmianka, że Wielka Rada odbyła się w roku 101 od Podboju, czyli tak jak w Ogniu i krwi. Z kolei w momencie przejścia z prologu do akcji odcinka pojawia się informacja, że Viserys zasiada na Żelaznym Tronie od dziewięciu lat. Ale w OiK Jaehaerys zmarł w roku 103, więc gdyby w serialu było tak samo, mielibyśmy rok 112. Jednak serialowy Jaehaerys mógł żyć krócej albo dłużej. Pojawia się też informacja, że do upadku Aerysa II i narodzin Daenerys pozostały 172 lata (w domyśle “około”, bo w chwili przyjścia Daenerys na świat był już inny rok niż w momencie śmierci Aerysa). Ale w serialowej Grze o tron rebelia Roberta zaczęła się wcześniej niż w Pieśni Lodu i Ognia – serialowy Aerys II zginął jeszcze w roku 280, a Daenerys urodziła się już w roku 281. W PLiO Aerys zginął w roku 283, a Daenerys urodziła się w roku 284. Do której z tych dat odnosi się tu Ród smoka?

Myślę, że należy odejmować 172 lata od daty narodzin Daenerys, bo gdy część napisu mówiąca o Aerysie zniknęła, ta o Daenerys pozostała, zwracając większą uwagę widza. Gdyby przyjąć serialową datę narodzin Daenerys, wyszłoby na to, że pierwszy odcinek ma miejsce w roku 109… czyli powstałby absurd, bo Viserys mógł zacząć panować najwcześniej w roku 101, gdyby serialowy Jaehaerys zmarł wkrótce po Wielkiej Radzie. 172 lata przed książkową datą narodzin Daenerys to rok 112. Czyli dziewięć lat po książkowej dacie śmierci Jaehaerysa. W takim razie można przyjąć, że akcja tego odcinka rozgrywa się w roku 112 od Podboju.

D: Sugerujesz więc, że Ród smoka trzyma się innej chronologii niż Gra o tron? To by była dziwna zmiana, zważywszy na fakt, że Ród robi dokładnie to samo co Gra, czyli manipuluje wiekiem najważniejszych postaci…

BT: Może w tym przypadku to tylko przeoczenie? Z drugiej strony, biorąc pod uwagę to, jak wiele detali z OiK pojawia się w serialu, to może też być celowa decyzja, by opierać się na książkach, a nie na poprzednim serialu. W każdym razie, ja nie będę tęsknił za chronologią z Gry o tron

D: Ja też nie. Powiem więcej, najbardziej w serialu przeszkadzały mi momenty, gdy Ród smoka przypominał mi o Grze o tron. Ale myślę, że to tylko kwestia czasu. Wystarczy kilka epizodów, by serial wciągnął nas we własną opowieść i pozwolił zapomnieć o niewypale jakim było zakończenie produkcji Benioffa i Weissa.

BT: Dlatego zastanawiam się jak to jest z tą przepowiednią Aegona… jeśli to pomysł pochodzący od Martina, albo nawet stworzony przez scenarzystów Rodu smoka, w porządku, ciekawe jest ten wątek zostanie poprowadzony. Ale jeśli to coś co dodano wyłącznie po to, żeby połączyć się z ósmym sezonem Gry… Cóż, wtedy wolałbym, żeby nie wprowadzać czegoś takiego. Wówczas byłoby trochę tak, jakby nie do końca ufano, że opowieść, którą ma przedstawić Ród smoka jest godna uwagi sama w sobie i musi się podpierać poprzednim serialem. A przecież historia Tańca Smoków jest bardzo ciekawa. Czy gdyby powstał serial o rebelii Blackfyre’ów, też trzeba by tłumaczyć decyzje Daemona Blackfyre’a i Daerona II przepowiednią Aegona? Nie mam nic przeciwko temu, żeby niektórzy Targaryenowie (np. Aegon V, Aerys II czy Rhaegar) kierowali się przepowiedniami i smoczymi snami, ale gdyby zacząć tłumaczyć tym wszystko…

D: Jasne, może się wydawać, że to niepotrzebne. Ale z drugiej strony – Gra o tron naprawdę była fenomenem kultury masowej, więc próba wykorzystania tego serialu jako odskoczni jest zrozumiała. À propos, z naszych wypowiedzi wynika, że serial jest… w porządku. Nie zawiódł naszych oczekiwań. Ja powiedziałbym nawet, że jestem z niego bardzo zadowolony. Ciekaw jestem tylko czy zdoła przyciągnąć publiczność taką jak swój poprzednik.

BT: Tak… chyba jedyny moment, który mnie trochę zawiódł do czołówka… a raczej jej brak. Liczyłem na coś, co od strony wizualnej i muzycznej zapadnie w pamięć tak jak czołówka Gry o tron. Chociaż może od drugiego odcinka coś takiego się pojawi, a teraz nie było czołówki ze względu na prolog?

D: Tak, wiem z dobrego źródła, że czołówka jest przygotowana i pojawi się w drugim odcinku. Nie pytaj mnie o źródło, bo już nie pamiętam gdzie to przeczytałem. Ale wiem, że to dobre źródło 😀

BT: Czytałem niedawno rozmowę Ramina Djawadi (kompozytora muzyki z Gry i Rodu) z Entertainment Weekly, w której padło pytanie o czołówkę, bo osoby, które widziały odcinek przedpremierowo mówiły, że jej nie ma. Djawadi powiedział wtedy, że czołówka zostanie dodana. Ale zastanawiałem się, czy może chodzić o to, że zostanie dodana także do pierwszego odcinka, bo postprodukcja nie była jeszcze zakończona. I czy w takim razie czołówką miał być ten moment, kiedy na ekranie pojawił się trójgłowy smok Targaryenów. Ale skoro słyszałeś, że czołówka ma być dopiero od drugiego odcinka… cóż, w takim razie muszę jeszcze poczekać. I bardzo mnie ciekawi, co w tej czołówce się pojawi.

D: No to dowiesz się już za niecały tydzień. I chyba najlepszą rekomendacją dla nowego serialu jest to, że po prostu niecierpliwie czekamy na kolejne epizody. Bo początek może nie jest doskonały, ale na pewno jest obiecujący.

BT: Tak, mnie też bardzo ciekawi, jak zostanie przedstawiony ciąg dalszy tej historii.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Bluetiger

Proszę o podchodzenie z rezerwą do informacji, którymi dzielę się w swoich tekstach, gdyż nie jestem ekspertem. Staram się, by przekazywane treści były poprawne, ale mogą pojawić się błędy.

Related Articles

Komentarzy: 83

  1. Pytanko, czy w odcinku nie ma błędu ? Ktoś bodajże Viserys wspomina Wielki Sept jako obiekt istniejący, czy przed septem Baelora był inny czy to błąd. ? I czy Dornijczycy mogli brac udział w turniejach przed unią, byli osobnym państwem przecież ?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  2. No i właściwie nie ma co dodać bo ponad 140 komentarzy pod poprzednim artykułem już poruszyło większość tematów. Ja jeszcze wrócę tylko do dwóch kwestii.
    1. „Viserys jest dopiero piątym królem z tej dynastii. Aegon panował całkiem niedawno. Jestem w stanie uwierzyć w to, że sekret ten przechodzi z jednego władcy na drugiego…” – tylko ze właśnie dość burzliwie była przekazywana władza na samym początku. Trzeci król nie znosił się z drugim czwarty z trzecim. Maegor jest kreowany na takiego skurwiela, że powinien mieć gdzieś te przepowiednie.
    2. Jednak wróciłbym do postaci Cole’a. Tak ważny turniej i nikt nic o nim nie wie? Wszedł na początku trochę jak Rycerz Roześmianego Drzewa. Po za tym Dornijczyk(?)
    Reszta dla mnie na plus udane otwarcie, tak jak pisałem wcześniej nie razi tak bardzo ten Corlys, zapachniało naprawdę pierwszymi kapitalnymi sezonami GoT. Otto cichy MVP tego odcinka, pokerowa twarz a sznureczki w jego rękach, od doniósł na Daemona podesłał córkę do króla. Nie jestem aż tak obeznany w tym świecie, ale jestem ciekaw jak to się stało że Otto w ogóle został namiestnikiem, mimo wszystko rzeczywiście drugi syn z rodu, który aż tak bardzo nie był Targaryenom bliski.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  3. I mamy to. Serial nawet z czarnoskórymi Velaryonami jest najlepszą adaptacją prozy Martina od 3/4 sezonu Gry o tron. Oby tak dalej i na prawdę mam nadzieje, że nawet największe marudy, przekonają się do tego serialu (o ile oczywiście utrzyma poziom).

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Zgoda, ale nie zapominaj, że bez murzyna, serial byłby jeszcze lepszy. Rasizm jakim jest zmienianie bialego na czarnego(ktos juz o tym pisal) , w zaden sposob nie pomogl serialowi, tylko zaszkodzil.

      Pomijajac kolor skory, budowanie jego postaci na podstawie tego ze nie pije i brzydzi sie przemoca jest hhmmm no nie wiem, taka troche przetarta klisza.

      Koleś ma uchodzić za intelignetnego? zrobmy z niego abstynenta! – słabe.

      Przypomina mi to takiego podstarzałego pulkownika / szefa policji który w starych filmach akcji pierwsze co robil to mowil do głownego bohatera tekst w stylu:

      „Sluchaj Daven, byłes NAJELPSZYM agentem / zolnierze / policjantem, ale nigdy nie przestrzegałes zasad, zawsze grales na swoja reke przez co zniszczyles swoja karierę… ale za to Cie szanuje, a teraz gdy kazyd wie ze jestes najwiekszym kozakiem, potrzbuje sie wyslac na niemozliwa misje”

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Co do koloru skóry, ja wiem, że teraz to co napisze wywoła kontrowersje, ale moim zdaniem zmiana ich koloru skóry pod względem narracyjnym jest na plus. Dlaczego? A dlatego, że mielibyśmy naprawdę dużo białych bohaterów z srebrnymi włosami co powodowałoby, że niedzielnym widzom jeszcze bardziej by się myliły te wszystkie postaci. A tak Velaryonowie całkiem się wyróżniają co ułatwi ich „identyfikację”. No i kwestie bękartów Rhaenyry będzie o wiele łatwiej wytłumaczyć xD

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. smokow tez jest sporo, wiec jeden zamiast ogniem moglby zionac kwasem, albo biszkoptami, taki w zabawnych kształtach i kolorach, koniecznie w kazdym kolorze, zeby nikt nie poczul sie urazony

          a tak poza tym Twoj argument jest tak bezsensowny, ze nie zamierzam Ci juz odpisywać, zegnaj panie Daven_

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Smoki może nie zioną różnymi rzeczami, ale za to UWAGA maja różne kolory i wygląd, więc co to za argument XD Poza tym Corlys wygląda świetnie i wprowadza trochę egzotyki do stolicy

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
        2. Ja jednak spróbuję przemówić koledze do rozsądku. Słuchaj, na całym Planetos istnieją tylko dwa rody valyriańskie. Celtigarowie, Qoherysowie, Valyrianie z Essos i inni, to nisko urodzeni. Prawdziwych Valyrian – jeźdźców smoków z Włości – są tylko te dwa. I teraz ci durnie robią z jednego z nich murzynów. Jamajczyka z dziećmi wyglądającymi jak hobbity. No to chyba mamy prawo być zdegustowani? Skoro naprawdę myliliby się różnym jankeskim ciulom, to mogli im wymalować na czole herby, zamiast przerabiać połowę na letniaków, do cholery. :/

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Ale tylko u tego rodu mogli to wytlumaczyc tym ze Valerionowie duzo plywali i mogli sobie sprowadzac zony w Wysp Letnich.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Nie tylko Velaryonowie dużo pływali. Zresztą co to za wytłumaczenie? Bo w głównej obsadzie koniecznie musi być czarny i Azjatka? Jak w Trzeciej Rzeszy? No to mogli stworzyć jakieś postaci na potrzeby tych ustaw rasowych, a nie psuć Velaryonów. Swoją drogą ciekawe na jaką postać padnie być gejem?

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
                1. Ja nie jestem wrogiem gejów, ani nic z tych rzeczy, ale to co się ostatnio w tv wyprawia to jest jawna. Moim zdaniem nikt tak nie szkodzi osobom homoseksualnym co to całe LGBTcośtamcośtam. Najnowsza produkcja netfliska Sandman. 10 odcinków, sześć lesbijek, dziesięciu gejów, jedno bezpłciowe bóstwo (facet, w stroju troche kobiety, troche niewiadomo czego), jeden drag-queen, zmienione płcie komiskowych postaci podobno za zgodą a wręcz namową autora N.Gaimana, Lucyfer jest kobietą, a śmierć jest czarna, jako jedyna z rodzenstwa, reszta jest (o zgrozo!) biała. Choć tu akurat moze i fajnie to brzmi Czarna Śmierć. Serial przesycony LGBTcośtamcośtam, które jest ważniejsze niż sama treść. Początkowy i wydawałoby się główny quest bohatera czyli odnalezienie skradzionych artefaktów trwa krótko i nie sprawia głównemu bohaterowi większego problemu. To tylko takie krótkie wtrącenie o gejach w najnowszych produkcjach serialowych.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. „Moim zdaniem nikt tak nie szkodzi osobom homoseksualnym co to całe LGBTcośtamcośtam.”
                  Ależ to oczywiste. Ci wszyscy krzykacze dbają o homoseksualistów w takim samym stopniu, w jakim komuniści dbali o robotników. Potrzebne im tylko mięso armatnie, które można szczuć na resztę społeczeństwa. Dlaczego od pewnego czasu nie pokazuje się gejów mających normalną pracę i zainteresowania, szczęśliwych w swoich rodzinach, tylko agresywne dziwadła na paradach, świrów dokonujących religijnych prowokacji i zboczeńców wymachujących fujarą na balkonie? Bo chcą napuścić jednych na drugich. Sprowokować wzajemną nienawiść i ataki. Wtedy samozwańczy bojownicy o ich prawa będą ich mieli całkowicie w ręku, a geje wyjdą na tej „pomocy” jak robotnicy w ZSRR na komunizmie.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                3. A dzisiejszą sytuację w mediach dobrze charakteryzuje ten skandaliczny wywiad Ryana Condala, że nie chce w swoim serialu kolejnej „bandy białych ludzi”. I jakby nie odwracali kota ogonem i wymyślali, dlaczego Velaryonowie są czarni, to prawda jest taka, że są czarni, bo dziś w mediach znowu panuje rasizm.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
          2. Tyle że Velaryonowie nie byli jeźdźcami smoków sami z siebie, tylko z żenienia się z Targaryenami. Ze znanych smoczych jeźdźców z tej rodziny mamy: 3 synów Rhaenyry z Laenorem (oficjalnie, bo de facto pewnie ojcem był Harwin Strong, no ale to tylko obniża liczbę jeźdźców z tej rodziny i pokazuje, że nawet syn Andala może sobie radzić na smoku z odpowiednim drugim rodzicem), dwoje dzieci Węża Morskiego i Niedoszłej Królowej i Addama Velaryona, który jako jedyny by mógł podtrzymywać tą tezę, bo jest sugerowane, że był bękartem Corlysa, ale po pierwsze to może był twist, że to naprawdę był jednak Laenor (albo po prostu jakiś inny Targaryen, bo nikt w sumie nie mówił że obaj bracia muszą być z jednego ojca, a jedyne opisy wyglądu oprócz typowych valeriańskich cech przyrównują ich tylko do matki), a po drugie sam Wąż Morski też może mieć przodków Targaryenów np. od brata Valaeny Velaryon, matki Aegona zdobywcy, o której wiadomo że sama było półtargaryenką, a geny jeźdźców przetrwały jakoś przez te wszystkie lata. Co do pozostałym valeriańskich rodów w Westeros to szczerze sam się dziwię, że nie było żadnych mariaży z Celtigarami, bo jakościowo raczej nie odbiegają od Valeryonów w origin story, może Targowie raz zrobili wyjątek dla koników morskich i potem stwierdzili, że to „bezpieczne źródło” dla członków rodziny bez 2 połówki, czy coś.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Cos było gdzieś napisane chyba(?), że nie mieli smoków bo kochali morze i ich statki zastępowały im smoki, dlatego mieli zdecydowanie najpotężniejszą flotę w całej Valyrii, ale mogę się oczywiście mylić.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
            2. Przyczyną jest fakt, że Velaryonowie nie hodowali smoków, jak Targaryenowie. Mogli więc je posiadać tylko ze związków z Targaryenami. Potrafili jednak sobie z nimi radzić, jak sam zauważyłeś. Pokaż mi inny taki ród, nawet valyriański. A w ojcostwo Harwina Stronga nie wierzę.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. No dobrze, ale odpowiadałem na tą część: „Słuchaj, na całym Planetos istnieją tylko dwa rody valyriańskie. Celtigarowie, Qoherysowie, Valyrianie z Essos i inni, to nisko urodzeni. Prawdziwych Valyrian – jeźdźców smoków z Włości – są tylko te dwa.” konkretnie o tą część o Włościach, więc wychodzi, że tutaj się po prostu zgadzamy. Nie wiem czy ogarnianie jak radzić sobie ze smokami jest tu aż tak istotne. Jeśli wierzyć teoriom, że Smocza Jama okaleczała kolejne pokolenia smoków przez odbieranie im wolności, to samym Targaryenom długoterminowo szło to średnio. Pięcioro z sześciorga Velarionów których wymieniłem było dzieckiem Targaryeńskiej księżniczki o dużej pozycji i silnej osobowości, nie jest dla mnie nieprawdopodobne, że po prostu część z personelu Jamy zostało przeniesionych na Driftmark na jakieś wyznaczone miejsce bądź przyuczono innych, zwłaszcza, że większość z tych jeźdźców miała smoki wyklute z jajek (nie mówiąc o tym, że Viserys miał powiedzieć najstarszemu synowi Rhaenyry że Żelazny Tron kiedyś będzie jego, więc oni raczej nie mieli pod tym względem żadnych problemów). Znowu jedynym wyjątkiem jest Addam Velaryon, tyle że rola Smoczego Nasienia ograniczała się do związania z którymś ze smoków, a takimi bardziej codziennymi sprawami zajmowali się pewnie ci sami ludzie co ogarniali smoki Czarnych (pewnie był problem z kompletnie dzikimi smokami, ale tu tak nie było bo Seasmoke był normalnie dosiadany przez Laenora). Ze smokami jako tako radziła sobie też Daenerys, a ona opierała się tylko na opowieściach Viserysa o czasach sprzed wieku. Czytałem Ogień i Krew już jakiś czas temu więc nie pamiętam szczegółów co do kandydatów na ojcostwo Jacaerysa, Lucerys i Joffreya, kto to mógł być według ciebie jeśli nie Łamignat?

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Laenor, któż by inny. I dopóki nie będzie niepodważalnych dowodów, że jest inaczej, będę się przy tym upierał. 🙂

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
      2. Nie oglądałem jeszcze, może się wstrzymam jakiś czas, aż wyjdzie kilka odcinków. Dlatego nie chcę czytać komentarzy, żeby uniknąć spoilerów.
        Ale mam pytanie: czy pomijając wątek rodu niemal-albinosów zmieniony na true jamajka, serial cierpi na jakieś choroby współczesnego hollywood? Bombarduje strasznym patriarchatem, silnymi kobietami w wersji siły męskiej a nie kobiecej, lpg itd.?
        Czy jednak otrzymaliśmy w miarę porządną ekranizację bez współczesnej polityki?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. W mojej opinii nie. Nawet gdy mowa o potencjalnej kobiecie na tronie, argumenty dyskutantów opierają się raczej na ich politycznych korzyściach nizeli na „chwytliwych” hasłach.

          Młoda księżniczka, z jednej strony nie ma ochoty na nauki z septa, ale z drugiej kocha jeść ciasta i dba o wyglad, jak narazie jest wiarygodna jako nastolatka, twórcy nie przeszarżowali. Nie jest chłopcem z sukience.

          Scena porodu, która podnosi temat ról społecznych, robi to w sposób nie tak nachalny jakbym się spodziewał, raczej skupia się na tragedii obojga płci, nizeli krytyce patriarchatu, na pewno gdyby to było w netflixie, scena wyglądałaby inaczej

          Ja mam serdecznie tez parytatetow, dorabiania wszedzie ideologii, a oglądało mi się zaskakująco dobrze. Może początek jest delikatnie netflixowy, ale później serial daje radę. Zobaczymy jak będzie dalej.

          Na zachętę powiem Ci tak, odcinek trwa ponad 60 minut a nie ma żadnego „wymuszonego” homo czy transa, jak w netflixie

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
        2. Jak na dzisiejsze czasy jest dobrze. Rhaenyra z książki była taka jaka była i naprawdę nie trzeba tutaj czegoś więcej dorabiać. Oby tylko w miarę zaawansowania akcji nie szli w stronę czarno-białego podejścia do stronnictw. W końcu dobrze wiemy przez kogo wybuchł bunt i kto oszalał na koniec.
          Czyżby w ogóle z tego wzięła się akcja z Daenerys na koniec Got?

          A co do orientacji. To siłą rzeczy będzie przynajmniej jeden wątek. I widzę już w jaki sposób scenarzyści mogą zbudować podwaliny pod poróżnienie się Corlysa z Targaryenami.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Nie na temat, ale właśnie teraz zdałem sobie sprawę ze ostatnia produkcja Netflixa BEZ tego całego ideologicznego bełkotu był serial Better Call Saul.

            Zmieniam ocenę BCS z 9 na 10. Skoro minął tydzień od ostatniego odcinka, a ja z samego rano o 15.00 zaczynam ot tak sobie myśleć o tym serialu, to nie ma bata zasługuje na 10.

            Kim Z kolei uważam, za absolutnie najlepsza „silna postać kobieca” ostatnich lat. Chyba ze macie lepsze przykłady do proszę podać.

            Poza tym jeśli aktorka nie dostanie żadnej nagrody napisze list, taki prawdziwy tradycyjny, papierowy list ze skarga. Wybaczcie offtop

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
        3. Trochę. Głównie z początku odcinka. Nie jest to jednak zbytnio nachalne, przynajmniej na razie. Nawet dla mnie nie stanowi problemu. Bolą mnie zupełnie inne rzeczy, ale skoro nie oglądałeś to nie będę spoilerował.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  4. Też chciałem zapytać o tego Cole’a. Wiemy coś z książek o pochodzeniu etnicznym jego rodu? O ile wiem w Złotej Kompanii też służy dwóch Cole’ów. No i przede wszystkim skąd Rhaenyra od razu zorientowała się, że to Dornijczyk? Stanął mu na widok kozy czy jak?

    Formuła omawiania odcinków może być. Choć ogólnie to wolałbym, żeby mniej było streszczenia tego, co przecież wszyscy widzieliśmy, a więcej tego, czego możemy nie wiedzieć. Ja np. dowiedziałem się dopiero teraz, że ochroniarz Rhaenyry to Westerling, a kochanka Daemona to słynna Mysaria (ach ta jej skóra biała jak mleko 😛 ). Piszcie też więcej od siebie, swoich przemyśleń, ocen itp.

    Nie zgodzę się tu z przymknięciem oka na ten wymysł z wizją Aegona. Uważam to za coś bardzo głupiego i niebezpiecznego, co może zabić nie tylko ten serial, ale co gorsza i książki, jeżeli Martin pójdzie w tę stronę. :/

    Nie zgodzę się też z oceną Corlysa Velaryona. Rzeczywiście aktor jest niezły, a jego wygląd kozacki, ale jest tu zupełnie nie na swoim miejscu. Gdyby był np. kapitanem jakiejś wolnej kompanii z Essos to byłby zajebistą postacią. Ale Velaryona zupełnie w nim nie widzę. A już jego dzieci to wręcz złośliwa karykatura tego rodu.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. zgadzam sie, mniej streszczania, wiecej ciekawostek i rozwazan, dla kogos kto albo dawno czytal, albo sporo czyta pewne szczegoly, niezwykle wazne u Martina po prostu wypadaja z glowy, dlatego bardzo lubie Wasze „sciagawki”

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. A co do Weterlinga to aktor obskoczył juz tyle universow ze szok. GoT, Wiedzmin, Hobbit, Lucyfer, Aquaman.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    3. Czemu kwestia smoczych snów Aegona może zniszczyć książki. Może Aegon faktycznie spisał przepowiednie nazwał je PLiO a Rhaegar gdy ją odnalazł postanowił nauczyć się walczyć.
      Jest wizja z przepowiedni Daenerys gdy padają takie słowa właśnie.

      A potem to już wiemy jak było, smok ma 3 głowy itd…

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Bo nie będzie pasowało do dotychczasowego charakteru Aegona, który znamy z książek. Ani do tego co w nich robił. Aegon ani jego następcy przecież nic nie zrobili w kierunku zabezpieczenia północnych rubieży królestwa. Wojowali w Dorne, na dalekim południu. To tak, jakby teraz Martin ogłosił, że tak naprawdę to Joffrey był mądrym i wrażliwym chłopcem, tylko musiał postępować tak a nie inaczej z jakichś tajemniczych powodów. Owszem, autor może tak zrobić, ale będzie pasowało do tego, co dotąd napisał, jak bat do dupy. :/
        Poza tym, te durnie już zapomniały, że w ich serialu (GoT) nazwę PLiO wymyślił Sam Tarly dla swojej książki. :/

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Jeśli już miał jakieś sny to moim zdaniem o wiele bardziej pasowałoby gdyby w widział w nich konieczność zjednoczenia wszystkich królestw Westeros w jedno. I wtedy można już jakoś tłumaczyć wszystkie próby podbicia Dorne. Północ praktycznie sama się poddała więc Targaryenowie nie skupiali się na niej jakoś specjalnie. A kolejne etapy wizji, związane z inwazją Innych, mogły przychodzić z kolejnymi pokoleniami.
          Swoją drogą ciekawa jestem co z tym snem Viserysa o synu w koronie Aegona Zdobywcy. Dlaczego w późniejszym czasie nie powoła nowego dziedzica oraz w przeciwieństwie do Alicent nie będzie chciał go ożenić z Rhaenyrą…

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Trudno powiedzieć jak to pokażą w serialu. Pewnie wymyślą coś głupiego, ale poprawnego i na czasie. A w rzeczywistości to Viserys pewnie po prostu uznał, że królewskie słowo skałą leży i nie będzie go zmieniał z byle powodu. Sukcesja była zabezpieczona i nie było obiektywnych powodów, żeby przy tym mieszać. Na jego miejscu postąpiłbym tak samo.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  5. To ile lat będzie miał serialowy Ageona II alicent musiała by rodzić dzieci na dniach z czego ostatnie 3 urodzić jednocześnie żeby zdążyła się doczekać wnuków do 129 roku jeśli mamy 112 rok ale stawiam na 110 zawsze dodatkowe 2 lata

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  6. Zastanawia mnie scena z obgryzionymi paznokciami Alicent, zastanawiam się czemu ma to służyć. Chcieli podkreślić jej nerwowość, presję jaką wywiera na nią ojciec? Za mocno to chyba zaakcentowali by był tylko drobnym detalem budującym osobowość.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. paznokiec rymyje sie z łokiec, a jak wiemy lokiec stanowi istotna czesc reki, zas namiestnik to prawa reka krola, ciesze sie ze pomoglem w interpretacji:)

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Ja myślę, że to taki smaczek dodany od samej aktorki, taka jej inwencja twórcza, że to doda jej postaci charakteru, już nie raz w historii kina były takie przypadki, gdzie aktor dodawał swojej postaci coś „od siebie”

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  7. Broń Cole’a to kiścień, a nie cep bojowy. Problem w tym, że w języku angielskim obie te bronie mają wspólną nazwę: flail

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. +1 moglibyście wrzucać oceny, czy to odcinka jako takiego, czy jakiś konkretnych aktorów / zdarzeń

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  8. Brakuje mi jeszcze w tej recencji dywagowania nt tego, co może pojawić się w następnym odcinku.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  9. Co do pogłębienia postaci Daemona, właściwie nie pokazano nam sceny w której mówi o jednodniowym dziedzicu, on sam też ani tego nie potwierdził ani nie zaprzeczył, a co jeśli tak naprawdę powiedziała to Mysaria, która była mocno zaznaczona w tym odcinku, ale Daemon jej nie wydał bo wiedział, że o ile jego król oszczędzi to ją od razu skarze na śmierć?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. No, ale ponoć Hightower miał trzech świadków, którzy to słyszeli i potwierdzili. Gdyby to mówiła Mysaria to by o tym powiedzieli. Daemona stawiałoby to w jeszcze gorszym świetle.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  10. W ogóle nie czekałem na Ród Smoka. Trochę zmieniły to Wasze teksty, które wskazywały na dużo bardziej wierne podejście twórców serialu do książkowego pierwowzoru. I póki co: naprawdę jestem mile zaskoczony. Głównie tym co wskazywaliście: detalami, niuansami i grą aktorską. Co do nawiązań do gry o tron: mam trochę inne zdanie. Sceny jeden do jeden oddające np dziedziniec Czerwonej Twierdzy kupiły mnie. Zresztą, gdyby wyglądała zupełnie inaczej, irytowałyby mnie to. Ale z gryotronowych klimatów – ścieżka dźwiękowa po prostu się nie nudzi i znudzić i nie może! To były nawiązania, które przyjąłem naprawdę dobrze. Zresztą: pamietam swoje reakcje na Better Call Saul, który z początku moim zdaniem nadmiernie wykorzystywał motywy, przede wszystko zaś bohaterów, z Breaking Bad. A jednak w ostatecznym rozrachunku absolutnie serialowi to nie zaszkodziło. W mojej ocenie jest co najmniej tak dobry jak pierwowzór, z lepszym, bardziej mnie poruszającym finałem. Mam nieśmiałą nadzieję, że Ród Smoka dla Gry o Tron okaże się podobnie udanym spinnoffem co BCS dla BB.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Podobnie, byłem sceptycznie nastawiony, ale dobry, dynamiczny montaż scen walki + braciszek króla + przepiękny żyrandol + dobre oświetlenie przekonały mnie to serialu. Życzę sobie aby podobie było z Amazobskim serialem, ale niemalże pewien jestem ze skończy się na 1 odcinku.

      Zobacz, gdyby nie idelogincxe durnoty to mielibyśmy naprawdę zacna jesień pod katem fantasy -> ekranizacje Tolkiena + Martina, no i jeszcze czytam sobie tego całego Samdersona

      Aha, w moim odczuciu, zdecydowanie BCS > BB

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  11. Zastanawiam się czy jest sens streszczać odcinek. W przypadku GOT opisywaliście coś co leciało parę lat wcześniej, ale tutaj chyba wszyscy jesteśmy na bieżąco (a przynajmniej powinniśmy być!). Moglibyście w pełni skupić się na analizie, na którą wszyscy czekamy i o którą w gruncie rzeczy chodzi. 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  12. nie słuchajcie malkontentów, bo nie rozumieją prawdy słowa napisanego. Jak Nadia wyżej, ona nie potrzebuje wiec nie trzeba. nie rezygnujcie ze streszczen, przydadzą się dla potomnych. Chociaz mozna by troche je skrocic. zmienić balans.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  13. Odcinek jest dobry, zapowiada się solidne widowisko. Moim zdaniem nie przebije popularnością GoTa, dlatego że będzie monotematyczny tzn. wątki będą się kręcić tylko wokół walki o władzę i wojny. Drugim powodem jest to, że nie ma tylu barwnych i różnorodnych postaci co Gra o tron. Widzowie nie znajdą drugiej takiej postaci jak np. Tyrion, Jon, Arya, Samwell. Kolejna rzecz, prawdopodobnie ograniczymy się w Rodzie Smoka to terenów południa Westeros, nie będzie ani Muru, ani Essos.
    Osobiście wkręciłem się na tyle, że czekam na kolejne odcinki z niecierpliwością. Doskwiera mi jedynie to, że czuć od tych postaci, że są przeniesieni z kroniki a nie z powieści (gdzie bohaterowie są mięsiści i kompleksowo zbudowani).

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. chciałem napisać swój komentarz, ale Twój uderza w sedno. Podobno Ród Smoka miał świetne otwarcie, ale z ww. powodów popularność może spaść znacząco.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  14. Nie spodziewałam się po House of the Dragon niczego rewelacyjnego, ale miło mnie zaskoczył. Rzeczy, które mi się podobały zostały już w większości wymienione, więc nie będę powtarzać za wami. Ciekawią mnie też smoki. Widać, że prezentują się trochę inaczej smoków z GoT. Nawet między Syrax i Caraxes da się zauważyć pewne różnice. To niejako potwierdza zapowiedzi twórców o różnorodności smoków. Chętnie zobaczę jak wyglądają pozostałe, zwłaszcza Vaghar.

    Pomysł z przekazywaniem sobie przepowiedni o zagrożeniu z Północy tak średnio mi się podoba. Ciekawe czy to pomysł Martina czy scenarzystów? Btw, jeśli król w wielkiej tajemnicy przekazuje przepowiednię swojemu spadkobiercy, to oznacza, że Daemon też o niej wie? Chyba że nie był takim oficjalnie ogłoszonym spadkobiercą Viserysa? Musiałabym sobie przypomnieć :p
    Mam nadzieję, że przepowiednia nie stanie się jakimś ważnym elementem, który będzie dodatkowo „ubogacał” fabułę serialu. Psuje tylko humor, przypominając o finale GoT. Normalnie aż chciałoby się powiedzieć tym Targaryenom, że na nic ich wielkie tajemnice. W przyszłości na tronie zasiądzie popijająca winko królowa z Lannisterów, jedna mała Starkówna zrobi wszystkim niespodziankę i praktycznie w pojedynkę pokona zagrożenie z Północy, a ostatni żywi potomkowie Targaryenów skończą w durny sposób.

    Co do muzyki. W ostatniej minucie odcinka pobrzmiewają nutki z GoT xD

    I tak jeszcze do serialu o Jonie Snow. Z tego co mi wiadomo to Kit Harington (a nie Martin) zgłosił się do studia. Chociaż po GoT zarzekał, że nie chce już grać Jona, w ogóle Jon to toksyczna męskość i coś tam, coś tam. Nie wiem. Może nie otrzymuje aż tylu propozycji angażu, skoro myśli o samozatrudnieniu.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  15. [spoiler] Kaja z jakbyniepaczeć, która widziała 6 odcinków przypadkiem wygadała się że muzyka w czołówce będzie taka sama jak w GoT. Mimo że uwielbiam tę muzykę, to miałem nadzieję, że Ramin stworzy coś nowego, a jednocześnie coś ikonicznego [/spoiler]

    2. Zauważyliście że koronacji (namaszczenia) Rhaenyry dokonuje Mellos, a nie Septon?

    3. (To już pisałem, ale się powtórzę) Mam taką swoją teorię, że młody Stróż Smoków dostał stosunkowo dużo ekspozycji i w przyszłości może odegrać jakąś istotną rolę

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  16. Serial mnie zaskoczył pozytywnie. Widząc żelazny tron, herby oraz zbroje były super, aż poczuło się klimat świata Martina. Mam nadzieję że w kolejnych odcinkach zobaczymy zwyczajne kolczugi, zbroje oraz opończe z herbami, a nie wymyślne zbroje. Czarny Corlys mnie nie przekonał. Bardziej wygląda jak ambasador wysp letnich, niż wąż morski. Viserys, Rhaenys oraz Daemon wyglądają dziwnie (a szczególnie Daemon, który wygląda jak elf). Ale mimo wszystko, chętnie pogadam dalej. Jeśli nie będą na siłę zmieniać fabuły, to serial będzie dobry

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  17. Swoją drogą czy tylko mnie Hightower cholernie przypomina Tywina Lannistera? Nie tylko swoją grą. Podobnie jak Tywin pełnił urząd namiestnika i podobnie jak Tywin wcisnął królowi swoją córkę za żonę.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Pisze co chwilę listy jak Tywin nawet aktor stara sie gadać jak Tywin przynajmniej takie odniosłem wrażenie

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
        1. Nie odniosłem takiego wrażenia. Daemonowi ostro się stawiał. Zresztą Tywina poznajemy w innych okolicznościach. Myślę że gdy był namiestnikiem mógł przypominać Hightowera toczka w toczkę.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  18. Ktoś (niestety już nie pamiętam kto) napisał pod poprzednim artykułem, że źle będzie jak Martin będzie pisał teraz pod kątem tych smoczych snów Aegona. Już samo „Martin będzie pisał” brzmi mocno optymistycznie.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  19. Eeee panowie kto i gdzie zauważył tam bohurt? Właśnie turniej pomimo fantastycznej oprawy wizualnej ma kilka „osochoziów”
    – Daemonowi uchodzi płazem atak na konia (vide Aerion Jasny Płomień w Ashford Meadow)
    – Nie ma żadnego bohurtu, po prostu niektórzy po wysadzeniu z koni/a tłuką się pieszo. Gdyby faktycznie była walka zbiorowa albo choć pojedyncza piesza, to poza kopijnikami a nie jako przerywnik.
    – Hełm Daemona bez zasłony. Komiksy o Dunku ładnie pokazały jak powinien wyglądać turniejowy hełm Targaryena.
    – Ale czemu ostrą bronią i na śmierć?
    Z jednej strony to może być foreshadownig Tańca gdzie panowie rycerze rżnęli się zupełnie nierycersko. Z drugiej sugeruje że na każdym turnieju trup ściele się gęsto i spłyca argument o rycerzach co wojny nie widziali.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Muszę się zgodzić z kolegą. Dawno tak odrealnionego turnieju nie widziałem w żadnym filmie. Pisałem już, że w rzeczywistości Daemon za taki numer wyleciałby z każdego turnieju na kopach i nie wpuszczono by go już na żaden inny. Walki na ziemi też wyglądają raczej na kontynuację walk konnych, a nie klasyczne melee. A zabijanie się na turnieju żywcem wyjęte z kina kung fu lat 70′. Wiecie, mistrz i uczniowie siedzą w kole, dwóch wychodzi do walki pokazowej i jeden zabija drugiego. Gdyby miało to cokolwiek wspólnego z rzeczywistością to po paru tygodniach mistrz nie miałby już żadnych uczniów, a w Westeros nie byłoby żywych rycerzy. 🙂 Turniej wygląda kozacko, ale jest niestety kolejną bzdurą w stylu dedeków.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  20. Odcinek zdecydowanie lepszy niż się spodziewałem. Dwa niewielkie minusy, o których pisano wyżej (Velaryon oraz scena z ubiciem konia na turnieju – coś takiego nawet w książkach uznawano za poważną hańbę i eliminowano z turnieju). Cała reszta naprawdę dobra, czekam na dalsze odcinki.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Nie ubił, podciął mu nogi. Jest scena w której zwierzę wstaje o własnych siłach, chociaż w poprzednim ujęciu leży bez ruchu.
      Inna kwestia, że to wciąż paskudna zagrywka i powinien być zdyskwalifikowany…

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  21. Nie czekałem na ten serial, bo nie lubię Targaryenów i straciłem hype po ostatnich sezonach Gry o tron, ale po pierwszym odcinku chce mi się oglądać dalej. To dobrze rokuje.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  22. Ma ktoś jakiś pomysł na to, dlaczego podczas ogłoszenia dziedziczką Rhaenyra nosi naszyjnik z symbolem Martellów, a Viserys tytułuje się władcą m.in. Rhoynarów oraz SIEDMIU królestw? Tak poza głupotą showrunnerów, oczywiście, którym pewnie znowu nie chciało się poczytać o tym co filmują?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Pycha Targaryenów. Aegon I uważał, że Dorne powinno zostać jego wasalem. I to „chcenie” odziedziczyli jego następcy. A Dorne nie uznawało tytułu smoczych królów. Ale Targowie uznawali inaczej.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Zostało to gdzieś wprost napisane przez Martina? Mogę prosić o źródło? Bo niczego takiego sobie nie przypominam. Cała sytuacja wygląda mi raczej na zwyczajną wpadkę autorów serialu, którzy po prostu nie pomyśleli.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
          1. Taa, po niewczasie znalazłem odpowiednią wzmiankę w OiM. Szkoda, nie spodziewałem się. Miałem o Aegonie lepsze zdanie. A on okazał się w ten sposób karykaturalnym bufonem i komediantem, jak nie przymierzając jakiś Mussolini.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Aż tak ostro bym nie oceniał Aegona. Bądźmy szczerzy, wtedy każdy myślał, że podbój Dorne potrwa chwilę i Aegon zjednoczy całe Westeros, ale potem okazało się, że Dornijczycy używają kodów/konsoli.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Inna rzecz być dobrej myśli na temat wyniku wojny, a inna stroić się już w tytuły i mienić panem ziem, których się nie ma i nie będzie miało. To niepoważne i w sumie żałosne. Historia do dziś się śmieje z takich. Zaś Aegon wyglądał mi do tej pory na poważnego człowieka, nie jakiegoś wąsatego generalissimusa z operetki. 🙂

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. W ten sposób możesz uznać za niepoważnych i żałosnych wszystkich królów do Daerona II, bo w ten sposób się tytułowali. Jakoś nikt ich tak nie nazywał z tego powodu, nawet po utracie smoków. Jak dla mnie masz zbyt zero-jedynkowe myślenie w tej sprawie.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. Do następców Aegona nie można mieć pretensji, bo przejęli po nim już gotową tytulaturę. Nie oni ją stworzyli.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
  23. Pewnie tak nie było i chodziło o różnorodność ale nie zapominajcie że twórcy czasem robią coś tylko dlatego by fani mięli o czym rozmawiać w przerwach między odcinkami i zarazem nakręcać siebie i innych do oglądania kolejnego z nich.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  24. Z przykrością stwierdzam, że liczba odstępstw od literackiego pierwowzoru tj. „Fire and Blood” z każdym odcinkiem (a na razie wyemitowano dwa) rośnie w tempie wykładniczym.

    Zaczęło się dobrze – scena z Wielką Radą w Harrenhal (101 r OP – od podboju) i myśli starego króla Jaeherysa, iż największym zagrożeniem dla Targaryenów są oni sami jest jak najbardziej zgodna z fabułą „Ognia i krwi” i to zarówno w aspekcie podstawy konfliktu, jak i zapowiedzi jego przebiegu. Później jest już tylko gorzej.

    Przykłady? Proszę bardzo.

    W książce akcja zaczyna się w 105 roku OP – czyli drugim/trzecim roku panowania króla Viserysa. Król ma 28 lat, jego jedyne żyjące dziecko – księżniczka Rhaenyra 8. Córka namiestnika – Alicent Hightower to wg standardów Westeros dorosła kobieta (17 lat), która od 3 lat w pełni nadaje się do małżeństwa. Laena Velayron – córka ciotecznej siostry króla Rhaenys i Corlysa Velayrona powinna mieć 13 lat (w odcinku drugim 14).

    W filmie zasadnicza akcja zaczyna się w dziewiątym roku panowania króla (czyli 111/112 rok OP, odcinek drugi to 112 rok OP) – wg filmu Rhaenyra ma jakieś 15 lat, Alicent jest z grubsza o rok, dwa lata starsza, a Laena na lat 12. Wg książek powinno być odpowiednio 14/15 Rhaenyra, 23/24 Alicent, 19/20 Laena. W 111/112 roku OP Alicent dała już królowi Viserysowi potomka – Aegona Starszego (w odróżnieniu od młodszego – przyszłego syna Rhaenyry i księcia Daemona).

    W dziewiątym roku panowania króla Viserysa wojna na Stopniach toczyła się pełną parą, co więcej – aczkolwiek była prywatnym przedsięwzięciem Daemona i Węża Morskiego, to w przeciwieństwie do filmu Viserys po cichu wspierał ich ludźmi i pieniędzmi.

    Słowa o połogu jako polu chwały dla kobiety zostały wypowiedziane nie przez Aemmę z domu Arryn (zresztą córkę ciotki króla Viserysa) do Rhaenyry, tylko przez dziadka Rhaenyry – Baleona do jej babki Alyssy (zresztą rodzeństwa Targaryenów) – zupełnie w innym kontekście i w innej sytuacji. A przede wszystkim w innym czasie – było to 25 lat przed śmiercią Aemmy i jej nowo narodzonego syna, albo 32 lata przed „filmowym” początkiem fabuły.

    Po prostu serial przemyca treści zrozumiałe dla współczesnych (walka z upośledzeniem kobiet i różne postawy wobec tego problemu) i uwspółcześnia świat Westeros do współczesnych standardów – gdzie dzieci zaczynają się interesować dorosłą problematyką gdy mają lat naście, a rodzice nastoletnich dzieci są co najmniej czterdziestolatkami.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. To już zbytnia drobiazgowość jak dla mnie. To nie jest gwałcenie Lore jak w Rings of Prime czy w ostatnich sezonach Gry o Tron. To raczej zrozumiałe zmiany, by ekranizacja była bardziej zrozumiałą i przystępna dla widza.
      Weźmy przykład wieku postaci i zarzut o uwspółcześnianiu. Pierwszy sezon Gry o Tron już wprowadził rodziców Starków jako 40-latków, zamiast wciąż młodych 30-35 latków 🙂
      To samo Daenerys, która powinna być jeszcze dzieckiem w zasadzie.

      Za to z jedną rzeczą przesadzili według mnie. Alicent i Rhaenyra w podobnym wieku i psiapsióły to przesadza. Niepotrzebne w ogóle i ja tego nie kupuje. Lepiej było je antagonizować od samego początku.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Kolega Iluvatar ma rację. Nie przesadzajmy. Drobne zmiany w wieku postaci czy kolejności zdarzeń nie rozwalają uniwersum. Zacznę się dopiero wkurzać, gdy usłyszę o Żelaznym Banku handlującym niewolnikami. 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button