Rozdział Daenerys I nie obfituje wprawdzie w tak wiele smaczków jak Jon I, który omawialiśmy tydzień temu, ale również przedstawia scenę dramatycznego zwrotu akcji – Dany rezygnuje z podróży do Pentos. Jest też świetnym studium charakteru Joraha Mormonta (mimo że to nie z jego perspektywy oglądamy akcję), no i fantastycznie zapowiada nam przyszłe wydarzenia. A zatem dość wstępu – wgryzajmy się w rozdział.
Streszczenie
Na pokładzie Baleriona, jednego z trzech statków, jakie Illyrio Mopatis podarował Daenerys Targaryen, nastroje są minorowe. Przy praktycznie nieistniejącym wietrze potężna koga, uzależniona od żagli, zwalnia dwie mniejsze galery. Do tego Dothrakowie Dany pobledli, a Irri i Jhiqui wymiotują. Podejrzewa się koronawirusa. Nie radzą sobie z przebywaniem na morzu.
Dany, Zrodzona z Burzy, znosi podróż znacznie lepiej, choć i ją irytuje żółwie tempo. Polubiła za to kapitana Groleo, który na początku domagał się zamknięcia smoków w klatkach, ale z czasem nabrał do nich sympatii, ponieważ pożerały szczury. I wywołały tylko jeden mały pożar. Smoki wciąż są niewiele większe od psów, ale rosną bardzo szybko i wciąż ćwiczą podniebną walkę. Dany sądzi, że wystarczą dwa lata, by mogła zacząć je ujeżdżać. Daenerys pyta ser Joraha o to, jak wielkie mogą być smoki. Według rycerza krążą podania o tym, że bywały smoki wystarczająco ogromne, by polować na krakeny. Dany bardzo chciałaby to zobaczyć. Dopytuje ser Joraha o czas życia smoków. Tu wtrąca się giermek Białobrody, który wyjaśnia, że Balerion miał ponad dwieście lat. I dodaje, że smoki nie przestają rosnąć – o ile są wolne. Giermek powtarza za maesterami, iż ściany i kopuła Smoczej Jamy miały ograniczyć wzrost zwierząt. Ser Jorah beszta giermka za jego brak wiedzy na temat wielkich gadów, ale gdy Arstan wspomina o czaszkach smoków w sali tronowej Aerysa II, wzbudza – ku rozpaczy Joraha – zainteresowanie Dany. Khaleesi pyta Białobrodego, czy jej ojciec był dobry i wyrozumiały, ten odpowiada wykrętnie, próbując zasugerować księżniczce, że Aerys miał pewne problemy osobowościowe. Daenerys tego faktu nie odnotowuje. Pyta też o to, jak wielkim rycerzem był Rhaegar. Arstan, próbując udzielić szczerej odpowiedzi, wspomina o zwycięstwie w turnieju pod wpływem damy serca (czym rozwściecza ser Joraha), w końcu zaś przytacza historię okoliczności, w jakich Rhaegar postanowił zostać wojownikiem.
– Jako młody chłopak, książę Smoczej Skały był prawdziwym molem książkowym. Nauczył się czytać tak szybko, że ludzie mówili, iż królowa Rhaella musiała w ciąży połknąć kilka ksiąg oraz świecę. Rhaegara nie interesowały zabawy z innymi dziećmi. Maesterzy byli zachwyceni jego mądrością, ale rycerze twojego ojca żartowali złośliwie, że narodził się nowy Baelor Błogosławiony. Pewnego dnia książę Rhaegar wyczytał jednak w swych zwojach coś, co go odmieniło. Nikt nie wie, co to mogło być, ale wczesnym rankiem chłopak pojawił się niespodziewanie na dziedzińcu, gdzie rycerze przywdziewali swą stal. Podszedł do ser Willema Darry’ego, który był dowódcą zbrojnych i rzekł: „Potrzebny mi miecz i zbroja. Wygląda na to, że muszę zostać wojownikiem”.
—Nawałnica mieczy—
Arstan odchodzi, by upichcić coś przebudzonemu właśnie Silnemu Belwasowi, a Jorah dzieli się swoimi podejrzeniami wobec Arstana. Uważa, że jest za stary na giermka i prędzej czy później musiałby zostać pasowany na rycerza. Stwierdza też, że starzec wysławia się zbyt dobrze jak na człowieka, który służy eunuchowi. Dany zbywa te zarzuty, zauważając, że Arstan ocalił jej życie, nie może więc mieć wobec niej złych zamiarów. Rozmowę przerywa podmuch sprzyjającego wiatru. Statek znów nabiera prędkości.
Wieczorem Jorah odwiedza Daenerys leżącą w łożu w udostępnionej jej kajucie kapitana. Księżniczka zaprasza swojego rycerza do środka i demonstruje mu sztuczkę. Nauczyła swoje smoki ziać ogniem na komendę „Dracarys” (co w starovalyriańskim oznacza smoczy ogień). Gady pałaszują mięsko, a Jorah prosi o kilka słów na osobności. Khaleesi wyprasza Irri i Jhiqui. Jorah chce rozmawiać o Arstanie, Silnym Belwasie i Illyrio Mopatisie. Stwierdza, że z faktu, iż giermek uratował księżniczkę przed zamachem, nie można wyciągać wniosku, że ma szczere intencje. Wszystko mogło być spiskiem. Ten pomysł rozśmiesza Dany i irytuje smoki.
– Wydaje mi się, że królowa, która nie ufa nikomu, jest tak samo głupia jak ta, która ufa wszystkim. Świetnie rozumiem, że za każdym razem, gdy przyjmuję kogoś na służbę, podejmuję ryzyko, lecz jak inaczej mogę zdobyć Siedem Królestw? Czy mam podbić Westeros z jednym wygnanym rycerzem i trzema dothrackimi braćmi krwi?
Zacisnął nieustępliwie szczęki.
– Nie przeczę, że podążasz niebezpieczną ścieżką, ale jeśli będziesz ślepo ufała każdemu kłamcy i spiskowcowi, którego na niej napotkasz, skończysz tak samo jak twoi bracia.
Rozgniewał ją jego upór. Traktuje mnie jak dziecko.
– Silny Belwas nie zdobyłby dzięki spiskom nawet śniadania, a jakie kłamstwa usłyszałam od Arstana Białobrodego?
– Nie jest tym, za kogo się podaje. Giermek nie ośmieliłby się przemawiać do ciebie tak śmiało.
—Nawałnica mieczy—
Jorah zmienia więc front ataku, podnosząc wątpliwości co do prawdomówności i ambicji Illyrio Mopatisa. Te argumenty trafiają na bardziej podatny grunt. Rycerz przedstawia księżniczce swój plan. Chce pożeglować do Astaporu, zarekwirować towary znajdujące się na statku kapitana Groleo i kupić za nie Nieskalanych. Dany widziała strażników-eunuchów w Pentos, ale Jorah zapewnia ją, że Nieskalani z Zatoki Niewolniczej, w pełni wyszkoleni i służący w formacji, nie jako ochroniarze, to zupełnie inna kategoria żołnierza. Rycerz opowiada Dany o bitwie o Qarth Qohor, w której trzy tysiące Nieskalanych broniło się przed 18 szarżami liczącego 50 tysięcy koni khalasaru. Większość żołnierzy zginęła, ale padło też dwanaście tysięcy wyjców. Po czterech dniach walk Dothrakowie uznali swoją porażkę i odjechali. Z tysiącem takich żołnierzy to Daenerys narzucałaby warunki Illyrio Mopatisowi, nie na odwrót. A jeśli kapitan Groleo odmówi zmiany kursu, albo spróbują powstrzymać go Belwas lub Arstan – wtedy Dany przynajmniej będzie wiedziała, że jest jeńcem.
Księżniczka zgadza się na ten pomysł, zrzuca z siebie narzutę i półnaga, z odsłoniętymi piersiami szuka ubrań. Ale Jorah jej nie pozwala, przywierając swoją paszczą do jej ust. Zaczyna całować Dany, która reaguje na to w sposób niejednoznaczny. Kaja Kayah Łaja swojego rycerza, który wszakże nie ustępuje, twierdząc, że powinien był już dawno temu ją pocałować. Dodaje też, że powinna wziąć sobie dwóch mężów, tak jak Aegon Zdobywca miał dwie żony. A gdzie Dany znajdzie wierniejszego męża?
Postaci występujące w rozdziale
- Daenerys Targaryen
- Arstan
- Zboczuch Jorah Mormont
- Groleo
- Silny Belwas
Ważne informacje
- Illyrio Mopatis wysłał po Daenerys dwie szybkie galery i jedną powolną kogę. Zupełnie jakby chciał dać sobie więcej czasu na jakieś przygotowania.
- Dothrakowie fatalnie znoszą podróże morskie.
- Dany zaprzyjaźniła się z kapitanem Groleo.
- Smoki są na statkach równie pożyteczne jak koty.
- Legendy mówią, że smoki potrafią wyciągnąć z wody krakena. Khem, khem… foreshadowing?
- Balerion miał ponad 200 lat.
- Maesterowie uważali, że zamknięcie w Smoczej Jamie ograniczyło wzrost smoków.
- Jorah Mormont jest mega-zazdrośnikiem. Nie może znieść faktu, że Arstan Białobrody jest człowiekiem bardziej światowym od niego. I że potrafi opowiedzieć Dany o jej rodzinie.
- Jorah jest przy tym wyjątkowym dupkiem, który szydzi ze starego giermka.
- Spostrzeżenia Joraha, że wiele rzeczy w historii Arstana się nie klei, są jak najbardziej słuszne.
- Nie wiem, czy jest choć jeden czytelnik, który po tym rozdziale w książce nie rozgryzł jeszcze tego, że Arstan Białobrody to Barristan Selmy. Więc nie traktuję tej informacji jako spoilera, ale zwracam uwagę, że Arstan sprytnie przekazuje wiele własnych spostrzeżeń jako rzeczy, o których „mówią pieśni”, albo informacje „o których ser Jorah też pewnie słyszał”.
- Jorah zwraca uwagę, że uratowanie życia nie oznacza, że Arstan i Belwas nie są zdrajcami. Mógłby tego dowieść na własnym przykładzie.
- Rycerz mógłby też całkowicie zniszczyć zaufanie Dany do Illyrio – ale znów musiałby się w tym celu zdemaskować.
- Dany myśli, że przed zamachem uratowali ją już Jorah i Arstan, więc może uratuje jeszcze Belwas. Rzeczywiście uratuje – swoim apetytem.
- Silny Belwas nie zdobyłby dzięki spiskom nawet śniadania.
- Rhaegar Targaryen był w młodości molem książkowym. Został rycerzem pod wpływem czegoś, co przeczytał w księgach.
- Nieskalani w Pentos i Myr są rozpasani i pozbawieni dyscypliny.
- Prawdziwi Nieskalani walczą w formacji, jako tarczownicy uzbrojeni w długie włócznie. I potrafią doskonale odpierać ataki konnicy, dając wycisk nawet Dothrakom.
- Dany tresuje smoki. Wybrała słowo „dracarys”, by uniknąć przypadkowego wypowiedzenia komendy.
- Daenerys ma niejednoznaczny stosunek do zalotów jej rycerza.
Komentarz do rozdziału
Tym razem prawie wszystko w rozdziale jest bardzo jasne i klarowne (nawet zagadkę Arstana już chyba wszyscy rozgryźli). Udaje się za to Martinowi nafaszerować rozdział całą masą foreshadowingu. Mamy więc tutaj i sugestię, że Belwas jeszcze księżniczkę uratuje, i zapowiedź wierności Groleo aż do śmierci, i ciekawy pomysł ze smokiem polującym na krakena, a nawet przygotowanie pod fantastyczną scenę rozprawy z Kraznysem mo Naklozem.
Sądzę natomiast, że warto zwrócić uwagę na ostatnie zdanie wypowiedziane przez Joraha Mormonta. W polskiej wersji brzmi ono: „Żaden mężczyzna na świecie nie będzie ci nawet w połowie tak wierny jak ja.” Oryginalny tekst ma konstrukcję bardziej finezyjną (by nie rzec – bardzo dziwaczną i brzmiącą po angielsku dość nienaturalnie). Brzmi ona: „…there is no man in all the world who will ever be half so true to you as me.” To oczywiście zabieg celowy, Martin pokomplikował konstrukcję zdania, aby można było je odczytać na dwa sposoby. Anglojęzyczny oryginał można przetłumaczyć tak, jak zrobiono to w polskiej wersji. Ale można też odczytać to zdanie inaczej: „Żaden mężczyzna na świecie nie będzie wobec ciebie tak nieszczery jak ja.”
No i pozostaje jeszcze kwestia sceny pocałunku. W dobie ruchu me-too ktoś może następne zdanie zinterpretować w sposób bardzo dla mnie niekorzystny, więc postaram się wysłowić możliwie jasno i klarownie. Nie lubię ser Joraha, uważam, że to jedna z mniej sympatycznych postaci w PLiO. Ale w tym konkretnym wypadku za bardzo bym go nie winił. Gdy kobieta zrzuca przed tobą ubranie, sygnał jest cokolwiek dwuznaczny i łatwo tu o pewne nieporozumienie. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że 99% heteroseksualnych mężczyzn (bez względu na to, co by potem zrobili) mogłaby mylnie odczytać intencje młodej kobiety, która najpierw nieudolnie zakrywa swoją nagość, a potem w chwili euforii staje przed facetem całkiem naga. Nie winię ofiary całuśnych zapędów ser Joraha, po prostu stwierdzam, że nieporozumienie było tutaj gwarantowane. W Formule 1 takie wypadki, gdy ciężko kogoś winić, określa się jako „racing incident” i nie przydziela żadnej stronie kary. Tym bardziej, że dalej nastąpiły już tylko słowa, a nie czyny…
A przynajmniej tak wynika z dalszych rozdziałów. Bo gwoli ścisłości, Martin kończy rozdział jednak pewnym cliffhangerem, i podczas pierwszej lektury trudno odgadnąć, czy zakończyło się na cmokaniu i deklaracji wierności, czy też może sprawy posunęły się dalej. Tym bardziej, że samej Daenerys niektóre atrybuty fizyczne Joraha się nie podobają, ale inne nie są takie złe. Jasne, po khalu Drogo to pewny downgrade, ale na bezrybiu i rak ryba. Więc do końca rozdziału nie wiemy, czy…
Boże. tylko nie Milowicz. Jak ja nie trawie tego gościa.
„Dany tresuje smoki. Wybrała słowo “dracarys”, by uniknąć przypadkowego wypowiedzenia komendy. Ciekawe, czy te”
Czegoś tu brakuje, czy to celowe? 🙂
brakuje, ale tymczasowo usunalem te nieskonczone zdanie
Czegoś brakło, ale już sam nie pamiętam czego 🙂
„Nie wiem, czy jest choć jeden czytelnik, który po tym rozdziale w książce nie rozgryzł jeszcze tego, że Arstan Białobrody to Barristan Selmy. ”
Ja się przyznaję bez bicia, że podczas pierwszego czytania miałem niespodziankę 😉
ja juz bylem po paru sezonach serialu i wszystko zaspoilerowane 🙁
„Kaja swojego rycerza”? „Łaja” miało być?
Tak jest. Literki są obok siebie 😉
Wydaje mi się, że bitwa między Nieskalanymi,a dothrakami była pod Qohorem,a nie Qarthem.
Tak, nawet mieli czarnego kozła na sztandarach. Mea culpa. Mylenie Qohoru z Qarthem to jest moja znana przypadłość 🙂
Ser Dziadek próbuje przemycać niewypowiedziane opinie, ale Daenerys nie umie czytać między wierszami. Punkt za brak zachwytów nad Regałem i trzeźwe podejście do jego umiejętności bojowych.
Myślę, że związek z Drogo odarł Dankę z zawstydzenia nagością, a w dodatku gwarantował, że nikt oprócz niego jej nie tknie. Była trochę zbyt przyzwyczajona do takiego stanu rzeczy. Jorah tymczasem zinterpretował sytuację na swoją korzyść, choć ostatecznie „chłop nie mógł z gołą babą” w kajucie. Ktoś kiedyś mi powiedział, że każdy przyzwoity mężczyzna odpuści, kiedy padnie jasne „nie” – tu nie padło, a mimo to wiemy, że poza tym pocałunkiem do niczego miedzy nimi nigdy nie doszło. Wychodzi na to, że Jorah jednak jest dość przyzwoity, chociaż mimo wszystko wypadałoby zapytać.