Książki

Czytamy Nawałnicę Mieczy #8: Jon I

Lepiej późno niż wcale. Wybaczcie moi mili, że dzisiejszy tekst publikujemy prawie cztery godziny po zwyczajowej porze, ale pojawiły się przeszkody natury obiektywnej (czytaj – brak czasu) i nie mogłem wszystkiego wcześniej przygotować. Mam nadzieję, że się nie gniewacie. No to do czytania! W dzisiejszym odcinku gościnne trzy grosze dorzuci też Bluetiger. A dlaczego? Dowiecie się z dalszej części tekstu.

Streszczenie

Jon i dzicy zjeżdżają ze stoku w stronę gigantycznego obozowiska Mance’a Raydera. Pośród ciemności, tysiące ognisk wydają się Jonowi lśnić niczym kamienie szlachetne. Ale choć urzeka go morze ludzi i wolność, jakiej doświadczają, wroni wzrok dostrzega też jak bardzo są niezdyscyplinowani. Grzechocząca Koszula obiecuje Jonowi, że Mance przejrzy jego kłamstwa i już wkrótce wrona będzie martwy, z zaszytą w brzuchu łasicą. Ygritte pociesza chłopaka, stwierdzając, że Mance pozna jego charakter i Jon dołączy do wolnych ludzi. Nie będzie przecież pierwszym członkiem Nocnej Straży, który zdezerterował i przystał do dzikich.

Po zjechaniu ze stoku, naprzeciw grupy wyjeżdża Płaczka, słynny łupieżca. Grzechocząca Koszula, wyjaśnia kim jest Jon, i że zabił Qohorina oraz Orella. Jedna z włóczniczek dodaje, że chłopak może być wargiem, w co nietrudno uwierzyć, jako że wciąż towarzyszy mu Duch. Płaczka dostrzega podobieństwo Jona do wilka i nakazuje zaprowadzić dezertera do Mance’a. Rik Długa Włócznia zauważa, że psy ujadają na wilkora. Jon odpowiada, że wyczuwają, iż nie jest jednym z nich.

Obozowisko dzikich w serialu.

Jon, Grzechocząca Koszula i Ygritte wchodzą do królewskiego namiotu. W zadymionym namiocie znajduje się czterech mężczyzn i dwie kobiety. Ktoś śpiewa Żonę Dornijczyka.

Żona Dornijczyka była piękna jak wiosna,
jej pocałunki jak słońce gorące.
Ale miecz Dornijczyka z czarnej wykuty stali
pocałunki miał ostre i tnące.
Żona Dornijczyka przy kąpieli śpiewała
głosem słodkim jak owoc południa
Ale miecz Dornijczyka miał swą własną piosenkę,
a jego dotyk był zimny jak studnia.
Kiedy leżał na ziemi, mrok go zewsząd otaczał,
czuł, że krew mu już język zalewa.
Bracia przy nim uklękli, odmówili modlitwę,
a on zaśmiał się w głos i zaśpiewał:
„Bracia, ach bracia, moje dni są skończone,
życie zabrał mi Dornijczyk szalony,
Ale to nic nie szkodzi, wszyscy umrzeć musimy,
a jam poznał smak jego żony!”
—Nawałnica mieczy—

Grzechocząca Koszula oskarża Jona o zabicie Orella. Ygritte dodaje, że przeszedł na stronę wolnych i pokonał Qohorina. Wielki bezuchy mężczyzna nie może w to uwierzyć i zapytuje o imię chłopaka. Jon przedstawia się, tytułując pytającego „waszą miłością”. Budzi to powszechną wesołość. Prawdziwy król, Mance Rayder, był grajkiem z lutnią.

Mance Rayder.

Król za Murem pyta, czy powinien podziękować Jonowi za zabicie wroga, jakim był Qohorin, czy przekląć za zamordowanie przyjaciela, jakim też był Qohorin. Po chwili namysłu Jon odpowiada, że jedno i drugie. Mance’owi podoba się ta odpowiedź i przystępuje do prezentacji towarzyszy. Bezuchy człowiek to Styr, magnar Thennu. Pożeracz kurczaków to Tormund Zabójca Olbrzyma. Kobieta to Dalla, ciężarna żona Mance’a. Towarzyszy jej Val, jej siostra. Obok siedzi Jarl, jej mąż/ulubieniec (czy jak to się tam zwie u dzikich).

Rozpoczyna się odpytywanko Jona, dotyczące tego jak znalazł się za Murem, co robił tam z Qohorinem, który nie służył w Czarnym Zamku, ale Wieży Cieni, a nawet kto zdradził pozycję dzikich. Tu wtrąca się Tormund, który zna odpowiedź na ostatnie pytanie, niechcący uniemożliwiając sprawdzenie prawdomówności Jona. Mance dochodzi do wniosku, że w takim towarzystwie to się inteligentnie konwersacji nie da prowadzić, wyprasza więc wszystkich dzikich poza Dallą. Tormund chowa do kieszeni pieczonego kurczaka na drogę.

Gdzieś tu mógł być Mance.

Mance częstuje Jona kurczakiem i miodem, po czym opowiada mu, że spotkali się już dwa razy. Chłopak wytęża pamięć i stwierdza, że musieli się widzieć, gdy Ned przyjmował lorda dowódcę Qorgyle’a. Rzeczywiście, Mance był wtedy młodą wroną. Spotkał Jona i Robba robiących pułapkę z zaspy śnieżnej nad bramą i obiecał, że ich nie wyda. Drugie spotkanie nastąpiło podczas uczty na cześć Roberta Baratheona. Mance dowiedział się, że król ma przybyć do Winterfell, pokonał więc Mur opodal Długiego Kurhanu i udając barda przyłączył do królewskiego orszaku dzień drogi na południe od Winterfell. Jon kwituje stwierdzeniem, że powtórzył historię Baela Barda, ale Mance odpowiada, że nie wykradł z Winterfell dziewczyny i sam nie jest bohaterem opowieści, odgrywa tylko cudze pieśni. W końcu Mance przechodzi do kluczowego pytania. Dlaczego Jon opuścił Nocną Straż? Jest tchórzem i zdrajcą, czy może szpiegiem?

Jon odpowiada buńczucznie, że chciałby najpierw zrozumieć dlaczego Mance zdezerterował. Królowi za Murem podoba się sposobność, do podzielenia się historią. Opowiada zatem o tym, jak został ranny podczas polowania. Zaopiekowali się nim dzicy, którzy go odleczyli, a jedna z kobiet naszyła mu na płaszczu łatę ze szkarłatnego jedwabiu z Asshai. Gdy wrócił na Mur, nakazano mu ten płaszcz spalić. Wtedy znienawidził życie na Murze. Następnego dnia uciekł.

Ostatnie co olbrzymy widzą przed śmiercią.

Przychodzi kolej na opowieść Jona. Chłopak może zrobić tylko jedno. Powiedzieć półprawdę. Zapytuje więc Mance’a Raydera, czy pamięta dobrze ucztę na cześć króla, czy widział, jak na salę wchodzili jego bracia i siostry? Gdy Mance kiwa głową, Jon zadaje jeszcze jedno pytanie.

– A czy widziałeś, gdzie ja siedziałem, Mance? – Pochylił się nad stołem. – Widziałeś, gdzie posadzili bękarta?
—Nawałnica mieczy—

Postaci występujące w rozdziale
  • Jon Snow
  • Mance Rayder, Król za Murem
  • Grzechocząca Koszula
  • Ygritte
  • Dalla
  • Val
  • Tormund Zabójca Olbrzyma
  • Styr, magnar Thennu
  • Jarl
  • Płaczka
  • Rik Długa Włócznia
  • Lenyl i Ragwyle – włóćzniczki
Ważne informacje
  • Dzicy mają ogromną przewagę liczebną, są ich dziesiątki tysięcy. Ale są też niezdyscyplinowani, a na wojnie wygrywa dyscyplina.
  • [Gdy Jon i jego towarzysze zblizają się do obozu Mance’a, w ich stronę wyjeżdża konny oddział strażników. Jest ich ośmiu – co przypomina Sleipnira, ośmionogiego rumaka Odyna.- dop. Bluetiger]
  • Nawet wodzowie wśród dzikich nie są obdarzani jakąś szczególną czcią. Ludzie rozmawiają z nimi jak z równymi sobie.
  • Obok zbadania siły dzikich, celem Jona jest pozyskanie informacji na temat tego, czego dzicy szukali na pustkowiu Mroźnych Kłów.
  • Mance nieźle śpiewa. Nie zjawiskowo, ale na tyle poprawnie, że mógłby uchodzić za barda.
  • Tormund twierdzi m.in. że śpiewa lepiej od Mance’a. W zasadzie Król za Murem bije go na głowę tylko w kwestii sprytu.
  • Magnar to tytuł oznaczający w starej mowie lorda.  [Tak naprawdę to norweskim i fareskie imię. Według Wikisłownika utworzono je w XIX wieku na bazie staronordyjskich słów „magn” (moc) i „herr” (armia) albo „geirr” (włócznia) – dop. Bluetiger].
  • Tormund dorównuje tytulaturą Daenerys. Nazywa się bowiem Tormund Zabójca Olbrzyma, Samochwała, Dmący w Róg, Łamacz Lodu, Piorunowa Pięść, Mąż Niedźwiedzic, Król Miodu z Rumianego Dworu, Mówiący z Bogami i Ojciec Zastępów.
  • Tormund zawsze ma w kieszeniach przekąski i nosi obręcze na rękach. [W kulturze anglosaskiej władca rozdawał swoim wojownikom pierścienie do noszenia na ramionach. „Giver of rings” (rozdawca pierścieni) to jedno z poetyckich określeń króla, na przykład w „Beowulfie”. Najwyraźniej zwyczaj obdarowywania popleczników złotymi pierścieniami istnieje również za Murem. W „Tańcu ze smokami’ Varamyr ze smutkiem wspomina, że stracił obręcze, które podarował mu Mance. = dop. Bluetiger]
  • [Val nawiązuje do nordyjskiej walkirii. W pierwszej scenie w której ją widzimy pije z Jarlem miód pitny (mead). Właśnie ten napój walkirie podawały w Valhalli poległym w walce bohaterom. W „Tańcu ze smokami” zamknięcie Val w wieży Czarnego Zamku nawiązuje do sceny z opowieści o Sigurdzie Wolsungu, którego ukochaną była walkira Brynhildr. Być może Val jest oparta właśnie na tej postaci. – dop. Bluetiger]
  • [Niektóre przydomki Tormunda również przywodzą na myśl kulturę nordyjską albo anglosaską: Tormund Thunderfist (Tormund Piorunowa Pieść) – drugi element, angielskie Thunderfist, może być tłumaczeniem pierwszego członu. Tormund składa się z imienia „Thor” (Þórr), które pochodzi od pragermańskiego wyrazu oznaczającego grzmot (ang. thunder). „Mund” to „ochrona” (ang. protection), ale pochodzi od słowa, które oznacza również rękę. Wikisłownik podaje, że w języku staroangielskim „mund” to poetyckie określenie ręki, oznaczające również obrońcę, obronę, ochronę. Staronordyjskie „mund” to „ręka”. Istnieje farerskie imię Tormundur, Tormund to jego biernik. Tormund Zabójca Olbrzyma – zapewne nawiązanie do osławionej wrogości Thora wobec olbrzymów. Król Miodu z Rumianego Dworu (Mead King of Ruddy Hall) – „mead” to miód pitny, często wzmiankowany choćby w „Beowulfie”. W kulturze nordyjskiej również miał duże znaczenie. Mitologia wspomina o Miodzie Poezji (ang. Mead of Poetry).  Ojciec Zastepów (Father of Hosts) – jedno z licznych imion Odyna, Herföðr, znaczy właśnie „Ojciec Zastępów”. – dop. Bluetiger] {Ojciec Zastępów/Pan Zastępów to także hebrajskie „Sabaoth”, a więc jeden z przydomków Jahwe – dop. DaeLa do dopiska Bluetigera}
  • Król za Murem częstując chłopaka zaoferował mu prawo gościny.
  • Mance nie uważa się za Baela Barda, w końcu nie wykradł dziewczyny. I jest lichym bardem, który powtarza cudze pieśni, zamiast niczym wielki bohater tworzyć swoje. Oczywiście to się w przyszłości odmieni.
  • A jednak Król za Murem ma w sobie odrobinę próżności, która sprawia, że lubi opowiadać o sobie i swoich motywacjach.
  • Czerwona łata na szacie jest symbolem pragnienia wolności i normalnego życia.
  • Mance jest inteligentny i dobrze ocenia ludzkie charaktery. Dlatego też próbując go okłamać najlepiej jest użyć półprawd. Jon naprawdę był wściekły na swoją pozycję społeczną w dniu uczty na cześć Roberta.
  • [Mance ma w sobie wiele z Odyna. Tormund nawiązuje do Thora, a Styr prawdopodobnie do Tyra. O tym jednak szerzej opowiem gdzie indziej.-dop. Bluetiger]
Komentarz do rozdziału

Z niewyjaśnionych dla mnie przyczyn ten rozdział sprawił, że ludzie uwierzyli, że Mance to Rhaegar. To znaczy rozumiem, że swoją rolę odegrała tutaj lutnia i czerwona łata na czarnym płaszczu, a nawet Żona Dornijczyka, ale chyba jednak wyobraźnia ludzka poszła za daleko. Tym bardziej, że rozdział dostarcza dowodów na to, iż Mance był bardzo młodym człowiekiem w czasie gdy Rhaegar – gdyby żył – miałby około trzydziestu lat. Trzydzieści lat to może niedużo, ale w kontekście Westeros całkiem sporo, i nikt nie wziąłby trzydziestolatka za „młodego brata Nocnej Straży”.

Warto też zwrócić uwagę na fakt, że Martin nam w tym rozdziale Jona klaryfikuje pewne rzeczy bardzo łopatologicznie. Pozwala Jonowi stwierdzić, że psy wyczuwają obcość wilkora i wkłada w usta Mance’a deklarację, że zostało mu udzielone prawo gościny. Obie te rzeczy nie brzmią nienaturalnie i jak najbardziej wynikają z toku rozmowy, ale w wielu innych rozdziałach pisarz pozostawia te rzeczy niewypowiedzianymi, pozwalając pewnych rzeczy domyślić się samemu czytelnikowi. Można to jednak wyjaśnić w nieco inny sposób. Otóż Martin postawił w rozdziale na bardzo mocny foreshadowing. Dlatego tak bardzo podkreślane jest prawo gościny. Dlatego Mance stwierdza, że nie jest Baelem Bardem (a odegra w przyszłości jego rolę!). Dlatego Grzechocząca Koszula ma przy sobie kości Qohorina Półrękiego.

Val, siostra Dalli.

[Ciekawostką jest też to, że prawdziwym Królem za Murem okazuje się najbardziej niepozorny z przebywających w królewskim namiocie mężczyzn. U GRRM-a motyw osoby, która bierze za króla kogoś innego na podstawie „królewskiego” wyglądu przewija się w wielu miejscach – na przykład w „Grze” Jon myśli, że Jaime wygląda na króla. Z kolei Stannis wspomina, że gdy kiedyś ojciec zabrał go na dwór, uznał, że król którego ujrzał na Żelaznym Tronie wyglądał bardzo dostojnie. Później dowiedział się, że tak naprawdę był to Tywin Lannister zastepujący monarchę, gdyż ten zaciął sie jednym z ostrzy swojego siedziska.- dop. Bluetiger]

Ach, i mam dla Was na koniec małą gratkę. Otóż Bluetiger przygotowuje na sobotę specjalny tekst związany z tym rozdziałem. Przy okazji swoich badań, zwrócił uwagę na parę rzeczy – znajdziecie zresztą stosowne dopiski powyżej. Ponadto miał też kilka spostrzeżeń dotyczących języka/tłumaczenia. Oto one.

Komentarz Bluetigera do tłumaczenia

Gdy czytałem ten rozdział rzuciło mi się w oczy, iż w polskim tłumaczeniu jest kilka teoretycznie poprawnych (w każdym razie dopuszczalnych), ale dziwnie brzmiących sformułowań:

  1. „Six days ago, the largest hound attacked him from behind as the wildlings camped for the night, but Ghost had turned and lunged, sending the dog fleeting with a bloody haunch”.
    to w polskiej wersji:
    „Przed sześcioma dniami, gdy dzicy rozbili obóz na noc, największy brytan zaatakował go od tyłu, wilkor jednak odwrócił się blyskawicznie i pies czmychnął z okrwawionym zadem”.
    Słownik etymologiczny podaje, że „brytan” pochodzi – jak się zresztą można domyślić – od słowa „Brytania”. A ponieważ w oryginale jest mowa o jakimś bliżej nieokreślonym ogarze (czyli po prostu psie myśliwskim), nie widzę powodu, dlaczego konieczne miałoby być sięganie po „brytana”. To trochę tak jak z tym „koprem włoskim” w polskiej „Grze o tron”. Albo tak jakby w Śródziemiu pojawił się „labrador” albo „owczarek niemiecki”, „owczarek szwajcarski” itd. Na dodatek w PLIO określenie ogar przywołuje bardzo silnie konkretną postać – Sandora’ Clegane’a. Nie wiem, czy GRRM ma go tutaj na myśli. Ale na wszelki wypadek zostawiłbym „ogara”.
  2. „Elswhere two bearded youths in boiled leather were sparring with staffs, leaping at each other over the flames, grunting each time one landed a blow. A dozen women sat nearby in a circle fletching arrows.
    to po polsku:
    „W innym miejscu dwóch brodatych młodzieńców odzianych w utwardzone skóry ćwiczyło walkę na drągi, przeskakując nad ogniskiem i stękając głośno przy każdym uderzeniu. Obok nich w kręgu siedziało dwanaście kobiet, zajętych 
    produkcją strzał.
    „Produkcja” – przynajmniej dla mnie – tworzy obraz jakiejś fabryki, a przynajmniej warsztatu. A tutaj mamy po prostu przymocowywanie pierzyska do strzał. W zasadzie same strzały zostały wykonane wcześniej.
  3. „When Mance hears how you did for Halfhand, he’ll take you quick enough,” she told him.
    Take me for what?
    The girl laughed scornfully. „For one o’ us”.
    „- Kiedy Mance usłyszy, jak załatwiłeś Półrękiego, na pewno cię zeche – zapewniła.
    – Zechce jako kogo?
    Dziewczyna roześmiała się wzgardliwie. – Jako jednego z nas.”
    Nie wiem czy lepszym rozwiązaniem nie byłoby:
    „- Kiedy Mance usłyszy, jak załatwiłeś Półrękiego, na pewno cię weźmie – zapewniła.
    – Weźmie za kogo?
    Dziewczyna roześmiała się wzgardliwie.
    – Za jednego z nas.”
    W oryginale gra słów polega chyba na tym, że Ygritte ma na myśli „Mance cię weźmie (przyjmie jako jednego z Dzikich)”, ale Jon rozumie „Mance weźmie mnie za kogoś [w domyśle: zdrajcę, oszusta]”.
  4. „The black bastardwho gutted Orell,” said Rattleshirt, „and a bloody warg as well”.
    „Ten czarny skurwysyn wypruł flaki Orellowi – oznajmił Grzechocząca Koszula. – I do tego jest cholernym wargiem”.
    Hra słów – Jon jest „bękartem” (ang. bastard) również dosłownie (a przynajmniej tak uważają mieszkańcy Westeros).
  5. „I’m Mance to most. TheMance to some”.
    „Większość mówi mi Mance”.
    Tak jak tytuły w rodzaju „The Greyjoy” albo „The Liddle”, trudno oddać po polsku różnicę pomiędzy „Mance” i „The Mance”. Można próbować z czymś w stylu „Dla większości jestem po prostu Mance’em. Dla niektórych tym Mance’em” – ale nie brzmi to dobrze.
  6. „This beauty is her sister Val. Young Jarl beside her is her latest pet.
    „I am no man’s pet,” said Jarl, dark and fierce.
    „And Val’s no man,” white beared Tormund snorted. „You ought to have noticed that by now, lad”.
    Znowu gra słów trudna do oddania po polsku, opierająca się na podwójnym znaczeniu słowa „men” – które można rozumieć jako odniesienie albo do całej ludzkości (lub jakiejś plemienia, ludu itd.) – jak na przykład w „First Men” (Pierwsi Ludzie). „Men” w tym znaczeniu szczególnie często używa Tolkien. Ale „men” można również rozumieć jako „mężczyźni”. W powyższym fragmencie Jarl chce powiedzieć, że nie jest niczyim „ukochanym” (dosłownie „zwierzątkiem domowym”), ale jego słowa można zrozumieć również jako „nie jestem ukochanym żadnego mężczyzny”. Tormund wykorzystuje tę dwuznaczność i pozwala sobie na żartobliwą uwagę, że Val nie jest mężczyzną – co młodzieniec powinien był już zauważyć.
To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 5

  1. Czerwona łataz Achai znaczy, że Mance jest naznaczony mocą Pana światła, zost przez niego wybarany, ale do czego nie WIADOMO? Czy może rzeczywiście ktoś go spali, czy zostanie przywrócony do życia czy, ostanie kapłanem panaswistka i będzie dysponował mocą czy jeszcze w jakiś inny sposób bedzie naznaczony potęga, z Achai wywodzą sieWalyrianie czy tam obok z cesarstwa Świtu, ale łata nawiazuje napewnodo tamtych terenow i legend i smoków i wiaże Mance z symbolika całej książki, może z rogiem, może z kamiennym smokiem a może tylko sygnalizuew jaki sposób zgonie.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  2. Zabawny rozdział, w którym gość bez uszu, słucha króla bez korony,śpiewającego pieśń z południa na dalekiej północy, a Zabójca Olbrzyma nie jest tym, który nosi czaszkę olbrzyma zamiast hełmu. Co do tłumaczenia, Martin bawi się słowem turncloak( sprzedawczyk, renegat, dosłownie zmieniający płaszcz) i każe Mance’owi ofiarować nowy płaszcz renegatowi Jonowi. Ponieważ Jon jest wargiem- zmieniającym skórę – jest dodatkowa warstwa żartu.Mance lubi poznawać królów, tu spotyka prawowitego władcę Westeros (chwilowo bez korony:)
    Przy okazji Martin wywraca sterotyp fantasy o najeźdzcy na pokojową krainę. Już na początku GOT Dzicy przedstawiani są jako straszliwe zagrożenie, Ned chce walczyć z ich królem, a tu okazują się oni dosyć zwyczajni.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button