Nasz ulubiony Królobójca powraca. I zaczyna rozliczać się z własną przeszłością.
Streszczenie
Brienne, Cleos i Jaime płyną dalej łódką, gdy Królobójca nagle dostrzega gospodę. Po chwili przekomarzania udaje mu się przekonać Brienne do zejścia na brzeg. Szyld gospody – klęczący człowiek – bawi Lannistera, który stwierdza, iż przybytek zapewne zbudowano w miejscu, w którym Torrhen Stark ukorzył się przed Aegonem Zdobywcą. Jaime wyczuwa zapach koni i rozważa w myślach wykorzystanie któregoś ze zwierząt do ucieczki. Wie jednak, że jeden rumak nie wystarczy.
W gospodzie przybyszów wita chłopak z kuszą, który domaga, aby kompania się zidentyfikowała. Wkrótce potem pojawia się również nieco starszy mężczyzna – oberżysta. A właściwie to świeżo upieczony oberżysta. Prawdziwy właściciel gospody zginął, mężczyzna tylko przejął ten interes, a jako że wraz z żoną stracili dwóch synów (pierwszego zabili żołnierze Lannisterów, drugi umarł na dyzenterię), postanowili przygarnąć chłopaka z kuszą (którego matkę z kolei zabili Krwawi Komedianci). Żona jest jednak z zastanawiających powodów nieobecna. Jaime zauważa, że ów nowy oberżysta jest znacznie uczciwszy od prawdziwych oberżystów, gdyż nie zachwala swojego podłej jakości jadła. Brienne płaci solidnie za jedzenie i pyta o drogę. Oberżysta sugeruje porzucenie pomysłu podróżowania do Królewskiej Przystani, którą ma oblegać Stannis. Informuje też o ruchach innych wojsk i band zbójów oraz maruderów. Według mężczyzny w okolicach Rubinowego Brodu znajdują się ludzie Roose’a Boltona, z kolei przy Skaczących Kamieniach uderza banda Berica Dondarriona. W końcu daje Brienne wskazówki dotyczące najbezpieczniejszej drogi, oferuje też nocleg. Jaime, który wcześniej nalegał na to, aby się przespać, tym razem – ku konsternacji Cleosa Freya – domaga się, by kompania dalej nie zwlekała. Oberżysta wydaje się nadzwyczaj pomocny, ale Królobójca rzuca mimochodem stwierdzenie na temat zapachu końskiego łajna, które Brienne wydaje się prawidłowo odczytywać. Dziewica z Tarthu kupuje konie w zamian za złote smoki i łódź, rozkuwa nogi Jaime’a i kompania rusza drogą wskazaną przez swego niedawnego gospodarza.
Dotarłszy do spalonej wioski, o której wspominał oberżysta, Brienne zmienia kierunek. Jaime jest pod wrażeniem – zrobiłby to samo, bowiem nie ufał dziwnemu mężczyźnie, którego wziął za jednego ze zbójów, próbującego wciągnąć ich w pułapkę. Mimo wszystkiego co ich dzieli, Brienne przypomina Jaimemu Tyriona. Królobójca próbuje nawiązać nieco mniej zaczepną niż wcześniejsze konwersację, ale i tak wkrótce jego reputacja zamienia rozmowę w kłótnię. Brienne pyta, dlaczego Jaime założył płaszcz Królewskiej Gwardii. A Królobójca odpływa w świat wspomnień.
Przypomina sobie jak Cersei poinformowała go, że Tywin zamierza ożenić swego pierworodnego syna z Lysą Tully. Pamięta, jak siostra wspomniała mu o wakacie w Królewskiej Gwardii. I o tym, że król zrobi wszystko, by dopiec Tywinowi. Może więc uczynić Jaimego rycerzem Królewskiej Gwardii. A wtedy rodzeństwo będzie nierozłączne. Przez moment chłopak myśli o Casterly Rock, ale siostra stawia sprawę na ostrzu noża – chce zamku, czy jej? W nocy kochają się bardziej namiętnie niż kiedykolwiek wcześniej.
Pamiętał tę noc tak, jakby to było wczoraj. Spędzili ją w starej gospodzie przy Węgorzowym Zaułku, z dala od wścibskich oczu. Cersei przyszła do niego ubrana jak prosta dziewka służebna, co z jakiegoś powodu podnieciło go jeszcze silniej. Nigdy nie widział, by była bardziej namiętna. Za każdym razem, gdy udało mu się zasnąć, budziła go na nowo.
Rankiem Casterly Rock wydawało mu się niewielką ceną za szansę, by zawsze być blisko niej.
Zgodził się, a Cersei obiecała, że załatwi resztę.
—Nawałnica mieczy—
Miesiąc później na turnieju w Harrenhal Jaime otrzymuje biały płaszcz. Ale plan Cersei – na pozór błyskotliwy – przynosi skutek odwrotny do zamierzonego. Wściekły Tywin opuszcza Królewską Przystań pod byle pozorem, zabierając ze sobą córkę. Nastoletni Jaime zostaje sam. Obserwował szaleństwo króla i śmierć kolejnych namiestników.
Lannister próbuje wytłumaczyć Brienne, kim był Aerys, ale ta nie daje mu dojść do słowa, unosząc się honorem. Jaime odpłaca się jej szyderstwami i pomówieniem o zamordowanie Renly’ego. Dziewczyna z trudem trzyma nerwy na wodzy.
– Nie skrzywdziłam Renly’ego. Zabiję każdego, kto mnie o to oskarży.
– W takim razie zacznij od Cleosa. Sądząc z jego słów, będziesz musiała zgładzić całą masę ludzi.
– To kłamstwo. Lady Catelyn była przy tym, jak zamordowano Jego Miłość. Widziała to na własne oczy. To był cień. Świece zgasły i zrobiło się zimno, a potem polała się krew…
– Znakomicie. – Jaime wybuchnął śmiechem. – Muszę przyznać, że jesteś bystrzejsza ode mnie. Kiedy znaleźli mnie stojącego nad martwym królem, nie przyszło mi do głowy, żeby zawołać: „Nie, nie, to nie ja zrobiłem, to był cień, straszny, zimny cień”. – Znowu się roześmiał. – Powiedz mi prawdę, jak królobójca królobójcy. Czy Starkowie zapłacili ci za poderżnięcie mu gardła, czy to był Stannis? A może Renly tobą wzgardził? Albo zawróciła ci w głowie miesięczna krew? Nie wolno dawać miecza krwawiącej dziewce.
—Nawałnica mieczy—
W nocy przychodzą sny. Najpierw widzi moment śmierci Rossarta i Aerysa. Potem chwilę, w której do komnat królewskich wpadają Elys Westerling i Roland Crakehall. Jaime rozważał ukrycie swego czynu, ale nie mógł tego zrobić, gdy byli świadkowie. Przypomina sobie, że Crakehall zadał mu pytanie o to, kogo ogłosić królem. Pamięta, że przeszła mu przez głowę myśl o koronowaniu Viserysa lub Aegona – na złość Starkom i Baratheonom. Ostatecznie jednak postanowił usiąść na Żelaznym Tronie i poczekać na tego, kto jako pierwszy pojawi się w sali, by się o niego upomnieć. Był to Ned Stark. Jego sny nagle zmieniają się. Teraz Jaime stoi pośród płonących na zielono zmarłych. Tańczy wśród nich, uderzając ich złotym mieczem, ale w miejsce każdego powalonego powstaje dwóch nowych…
Nad ranem Brienne budzi go kopniakiem w żebra. Ruszają w dalszą drogę.
Postaci występujące w rozdziale
- Jaime Lannister
- Brienne z Tarthu
- Cleos Frey
- „Oberżysta”
- „Syn oberżysty”
Ważne informacje
- Przez cały rozdział Jaime rozważa różne sposoby zamordowania Brienne (duszenie łańcuchem, wbicie sztyletu). W przerwach między tymi rozważaniami docenia jej zalety.
- Torrhen Stark to król, który zgiął kolano przed Aegonem Zdobywcą.
- Brienne i Jaime mają ze sobą wiele wspólnego, choć Jaime porównuje kobietę raczej z Tyrionem.
- Prawdomówny oberżysta jest bardzo podejrzany. Jego historia się nie klei, a próba skierowania kompanii na jedną drogę jest mocno podejrzana.
- Oberżysta bierze Cleosa za przywódcę grupy, ale mowa ciała zdradza, że dowodzi Brienne.
- Jaime ma problem z komunikacją. Nawet szczera porada dla „chłopaka oberżysty”, by chwycił za inną broń, zostaje potraktowana jak przytyk.
- Cersei już w młodym wieku spiskowała przeciw ojcu i manipulowała bratem przy pomocy seksu.
- Jaime nie chciał tracić Casterly Rock, ale jeszcze bardziej nie chciał tracić Cersei.
- Królobójca wygrał bohurt z rycerzami w wieku 13 lat. Jako piętnastolatek walczył u boku Arthura Dayne’a z Bractwem z Królewskiego Lasu.
- Lannister uważa, że to biały płaszcz go zbrukał, nie na odwrót.
- Jaime nigdy nie założył białej zbroi. Zawsze odróżniał się od swych braci, nosząc zbroję pozłacaną.
- Czterej namiestnicy, którzy nastąpili po Tywinie to Owen Merryweather („namiestnik z rogiem obfitości”), Jon Conington („namiestnik z tańczącymi gryfami”), Qarlton Chelsted („namiestnik z buzdyganem i sztyletem”) i Rossart („namiestnik z płonącą pochodnią”).
- Jaime mógł ogłosić królem któregoś z Targaryenów.
- Królobójca przez cały rozdział przejawia poczucie humoru. Nawet we wspomnieniach żałuje, że nie utopił Rossarta (który w herbie miał płonącą pochodnię).
- Sen Lannistera o tańcu wśród płonących trupów może mieć charakter profetyczny.
Komentarz do rozdziału
Rozdział Jaime II to dla mnie symboliczny początek przemiany Lannistera. Wskazuje nam na to już sam początek i odkrycie gospody „Pod Klęczącym Mężczyzną” założonej w miejscu, w którym hołd złożył Torrhen Stark. Tutaj zacznie się droga, która doprowadzi do ostatecznego ukorzenia butnego Królobójcy. Ale to również tutaj pojawią się wspomnienia o wcześniejszym zginaniu kolan i posłuszeństwie (ale też nieposłuszeństwie) przysięgom. Znamienne jest to, że mimo nieustannego nawrotu myśli o tym, jak zamordować Brienne, patrząc na sytuację oczami Królobójcy, widzimy początki rodzącej się sympatii do dziewczyny. Na razie nic z tego nie wynika, bo ilekroć Jaime próbuje nawiązać normalną rozmowę, górę biorą charaktery obu postaci (przede wszystkim Lannistera), które zamieniają konwersację w rzucanie wyzwiskami i prowokację. Ale jakaś nić porozumienia się tu rodzi.
Powracające w myślach Jaime’a wspomnienia także wydają się budować podstawę pod późniejszą przemianę charakteru. Lannister jeszcze nie uświadamia sobie na przykład tego, jak był manipulowany przez Cersei. Ale czytelnik już to widzi. Wydaje się też rysować obraz człowieka, który nie jest na wskroś zły, ale którego pogrążają duma i gniew.
Ostatnie fragmenty snu są potencjalnym foreshadowingiem przyszłej walki z armią żywych trupów. Ale… rozdział zawiera inny, bardzo wymowny foreshadowing. Jaime na początku rozdziału rozważa uduszenie Brienne przy pomocy łańcucha, w który jest zakuty. I choć Królobójca nie zamorduje Dziewicy z Tarthu, to właśnie łańcuchem jego brat udusi swoją kochankę – Shae.
Ten foreshadowing jest troszkę naciągany, w tym rozdziale nie ma ani słowa o tym, że Brie i Jamie byli kochankami tak jak Tyrion i Shae.
I Aegon miał naprawę tak długie paznokcie?
„ostatni namiestnika Aerysa.”
😀
Jeżeli myśl o uduszeniu Brienne przy pomocy łańcucha to rzeczywiście foreshadowing, to może warto przyjrzeć się bliżej jego pozostałym pomysłom w tym temacie.
Nie rozumiem dlaczego wszyscy w tej książce uciekają tak głupio. Ja na miejscu tej trójki ruszyłbym na południe na tereny Wysogrodu, tam incognito przeczekał a nie przebijał się przez tereny pogrążone w wojnie. Tak samo głupio zrobił Yoren z Aryą zamiast płynąć morzem wolał iść najgroźniejszy szlakiem.
Ciekawy artykuł mógłby z tego powstać. Chętnie poczytałbym o innych takich głupich przypadkach
Drużyna Yorena nie mogła przecież odpłynąć ze stolicy, bo w tym czasie Gardziel blokuje flota Stannisa + okręty Saana. Ta droga jest otwarta tylko wtedy, gdy Stannis odpływa pod Koniec Burzy. Chociaż podejrzewam, że nawet wtedy zostawił za sobą dość okrętów, że pojedynczy statek nie zdołałby przepłynąć. Myrcellę udaje się wyprawić, bo jej statek ma silną eskortę – a nawet wówczas Tyrion obawia się, że okręty Stannisa ją przechwycą. Yoren nie miał zbyt wielkiego wyboru – w mieście nie mógł zostać, bo ryzykowałby tylko, że zainteresują się nimi złote płaszcze (ma u siebie i Gendry’ego i Aryę).
A co do trasy Brienne, to cały plan polegał na tym, żeby dotrzeć do Przystani i wymienić Lannistera na siostry Robba. Catelyn zakładała, że Tyrion pójdzie na taki układ – nie mogła wiedzieć, że sytuacja już się zmieniła, bo po bitwie nad Czarnym Nurtem do miasta wrócił Tywin. Gdyby Cleos i Brienne skierowali się do Reach, straciliby tylko czas i ryzykowaliby, że albo doścignie ich pogoń, albo wpadną w ręce Tyrellów (na tym etapie nie wiadomo za kim się opowiedzą), albo – co najgorsze – natkną się na ludzi Tywina. Wtedy Tywin odzyska Jaime’a i na jakiekolwiek układy z Lannisterami nie można liczyć – jedyną nadzieją Catelyn było to, że nie pomyliła się co do Tyriona.
Potem oczywiście z planu nic nie wychodzi, bo ekipa Brienne wpada w ręce Dzielnych Kompanionów, którzy mają swoje własne motywacje. A potem trafiają do Roose’a w Harrenhal, który też prowadzi swoją grę i ma układy z Tywinem. Skutek jest taki, że gdy Jaime w końcu dociera do Przystani, Tyrion nie jest już namiestnikiem od prawie czterech miesięcy, minęły ponad trzy tygodnie od Krawych Godów i kilka dni od śmierci Joffreya i ucieczki Sansy z KL.
I oczywiście gdyby Brienne wpadła w ręce Tyrellów (lub ich wasali), prawdopodobnie skończyłoby się do dla niej tragicznie – w końcu według krążących pogłosek to ona zabiła Renly’ego. Tak sądzi również Loras.
Hej mam tu ważną sprawę coś co zauważyłem ostatnio. Nie wiem czy jest to potwierdzeni teori o której tak wielu fanów marzy czy tylko pstryczek w nos od Martina. Chodzi mi tu o sprawę dwóch królowych z rodu Westerlingów, dwóch Jeyne. Jedna urodziła się w około 30 roku po podboju, a druga około 282 po podboju. Ta pierwsza wyszła za lorda Tarbecka który zginąl nad okiem boga walcząc przeciw Maegorowi okrutnemu. Następnie urodziła mu pogrobowaca o imieniu Jon który został przyszłym lordem Tarbekiem. Ona sama zaś wyszła i za Maegora okrutnego w ramach tak zwanego czarnego ślubu. Urodził mu potem martwego potworka i umrła. Druga z Jeyne jest wdową po Robbie Starku i właśnie wyjechała z Riverrun. Ważne pytanie losy pierwszj Jeyne nie sugerują cześci losów drugiej? To samo imię, ten san sam ród. Robb i Starkowie odegrali podczas krwawyvh godów role Reynów i Trabecków. ROBB-TARBECK. Dziedzicem Robba równiesz jest Jon tyleż że snow. Czy według was Jeyne może urodzić Robbowi ogrobowca czy jest to tylko pstryczek w nos od Martina.
Też się nad tym kiedyś zastanawiałam, bo jak dla mnie, zachowanie i wygląd Jeyne podczas rozmowy z Jamie’em jest conajmniej dziwne. No i te nieszczęsne biodra, które dwa razy zostały określone jako dobre do porodów, a więc szerokie- a które Jamie określa jako wąskie…
Niektórzy mówią, że to nic nie znaczy, bo w końcu Jamie może porównywać ją z Cercei i stąd ta różnica w poglądach. Tylko że mamy nie tak wiele opisów wyglądu Jeyne i za każdym razem zwraca się uwagę na te biodra;)
Te biodra to pomyłka Martina
https://www.westeros.org/Citadel/SSM/Entry/10068
Z tymi biodrami to ponoć błąd Martina, chciałem wstawić link, ale antyspam mnie blokuje
Jaime rzeczywiście ma poczucie humoru, sądząc, że byłby władny kogokolwiek uczynić królem. 🙂
Ciekawe, że Cersei była w stanie wpłynąć na decyzję Aerysa co do białego płaszcza dla Jaime’a… No chyba, że chodzi o bardzo subtelne działania za pośrednictwem innych osób, ale stoi to w sprzeczności z charakterem postaci, która jest subtelna jak siekiera.
Gambit99, mówisz, że nie ma słowa o tej parze jako potencjalnych kochankach, a jednak w myślach Jaime’a pojawia się kawałek o sztylecie i umieszczaniu go w części ciała Brienne, która nie do końca jest pierwszym wyborem przy zabijaniu… na moje oko sugestia jest, choć niekoniecznie foreshadowing.
„Ty również nie miałeś prawa mnie osądzać, Stark” – ciekawe, czy Jaime’owi chodziło o to, co Targaryenowie zrobili krewnym Neda. Jeśli tak, to nie pomyślał, że w sumie Nedowi bardziej się należało wykończenie Aerysa.
„Ciekawe, że Cersei była w stanie wpłynąć na decyzję Aerysa co do białego płaszcza dla Jaime’a…”
Jeżeli się żyje na dworze to co za problem znaleźć kogoś kto ma dostęp do królewskiego ucha? Jakąś zaprzyjaźnioną dwórkę, albo podkochującego się rycerza? Wystarczyło żeby Aerys choćby z daleka usłyszał o tym pomyśle, a natychmiast uznałby go za świetny, a może nawet i własny. 🙂 Do tego nie trzeba wielkiej intrygi.
Niby tak… w sumie Aerysowi wiele nie było trzeba do podejmowania głupich decyzji. A Cersei spuchła z dumy i uznała się za wielką manipulatorkę. Szkoda tylko, że nie przewidziała reakcji własnego ojca.