GryGry Wideo

The Talos Principle 2

Druga część gry logicznej podanej w filozoficznym sosie, od studia, które zasłynęło strzelanką polegającą zasadniczo na bezmyślnym wyrzynaniu setek wrogów*. Ciekawe, jak to się w życiu układa, prawda?

Główna formuła rozgrywki pozostała niezmieniona, to znaczy w dalszym ciągu samodzielnie zwiedzamy kolejne lokacje rozwiązując szereg zagadek, a świat oglądamy z perspektywy pierwszej osoby. O ile jednak w pierwszej Zasadzie Talosa byliśmy sami, tak tutaj stanowimy część większej, robotycznej społeczności, powstałej po upadku ludzkości (gra na pierwszy rzut oka może nie wyglądać na postapo, ale tym właśnie jest). Oznacza to nowe możliwości w zakresie prowadzenia fabuły, z których twórcy chętnie skorzystali. Zostajemy przydzieleni do wyprawy mającej na celu zbadanie anomalii na odległej wyspie i ustalenie, czy zagraża ona naszemu miastu.

Podczas eksploracji towarzyszyć nam będą rozmowy pozostałych członków ekipy wypadowej, dyskutujących o nowych odkryciach. Dodatkowo od czasu do czasu dostaniemy powiadomienie o toczącej się w społeczności dyskusji, w której możemy wziąć udział.

O fabule nie chcę się za bardzo rozpisywać, bo warto jej doświadczyć samemu. Powiem tylko, że gra zadaje sporo pytań, odpowiedzi na które warto dobrze przemyśleć. Pokazuje też różne punkty widzenia i różne podejścia do jednego tematu, i naprawdę potrafi zmusić do refleksji. Wszystko to ubrane jest w pomniejsze, odkrywane po kawałku historyjki. Dostaniemy też kilka możliwych zakończeń, w zależności od tego, jak postanowimy rozwiązać główny problem fabularny.

Łącznie do odwiedzenia mamy dwanaście regionów. W każdym znajdziemy osiem zagadek głównych, wymaganych do ukończenia lokacji, w formie konkretnego pomieszczenia z problemem do rozwiązania. Dla amatorów jeszcze większych wyzwań przygotowano również zagadki opcjonalne, ukryte w świecie, które gracz musi odnaleźć sam.

Łamigłówki oparte są w głównej mierze na znanej z pierwowzoru mechanice ustawiania laserów tak, by zasilały odpowiednie gniazdo. Do wykorzystania dostaniemy też różne inne zabawki, jak zakłócacze pola siłowego, konwertery zmieniające kolor wiązki, urządzenie do otwierania portali w ścianach czy nawet kopie samego siebie. Każdy rejon wprowadza nową mechanikę, nie będzie więc nudy, a twórcy sprawnie przeplatają dostępne narzędzia w kolejnych zagadkach. Te są raz bardziej wymagające, raz mniej, ale poziom trudności rośnie liniowo, unikamy więc frustracji zbyt trudnymi wyzwaniami, a w razie problemów gra daje możliwość pominięcia łamigłówki. Są one też lepiej przemyślane i zaprojektowane w porównaniu do pierwszej części. Wszystko jest na spokojnie do zrobienia, nie ma tu zagwozdek wykręcających zwoje mózgowe na drugą stronę, jak np. w Baba is you.

Wizualnie gra prezentuje się świetnie – w zasadzie nie może być inaczej, bowiem zbudowano ją na silniku Unreal Engine 5. Zobaczymy nowoczesne miasto, trochę naturalnego krajobrazu i sporo monumentalnych budowli, których rozmach robi wrażenie. Towarzyszyć nam będzie spokojna muzyka, która nie przeszkadza w główkowaniu i stanowi świetne dźwiękowe tło.

Czy mam się do czego przyczepić? Chyba nie. Technicznie nie było problemów (PC). Mechaniki są jasne i wprowadzane stopniowo, więc zawsze wiemy, na czym stoimy. W zasadzie jedyne, co mi się nie do końca podobało, to mini-gra z budowaniem mostów na koniec każdej lokacji, oraz schemat rozgrywki (Lokacja A -> 8 zagadek -> most -> duża budowla -> przejazd do lokacji B -> 8 zagadek…), który pod koniec zaczął być już monotonny. Nie są to jednak wielkie problemy.

Jeśli macie ochotę na grę, przy której wasza głowa będzie pracować bardziej niż palce i nadgarstki, to The Talos Principle 2 będzie dobrym wyborem. Spokojny, relaksacyjny gameplay przy świetnej muzyce, szereg fajnie zaprojektowanych i dobrze zbalansowanych zagadek, ciekawi towarzysze, niebanalna i zmuszająca do refleksji fabuła. To kontynuacja przez duże „K”, która rozbudowuje i ulepsza wszystkie elementy pierwowzoru.

The Talos Principle 2
  • Ocena Alexandretty - 9/10
    9/10

PS. Do gry wyszedł też dodatek, zatytułowany Road to Elysium, ale – uprzedzając pytania, które prawie na pewno pojawią się w komentarzach – jeszcze nie ogrywałam.

*Mowa oczywiście o Seroius Sam. Szkoda, że nowsze części już nie mają tej magii.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 3

  1. Ale w jakiegoś porządnego nowego Serious Sama to bym zagrał… A na stronie Croteam piszą nawet, że była wersja VR. :O

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  2. Największy zarzut jaki mam do tej części, to wielkie i dość puste światy, w których niewiele się dzieje. Rozumiem zamysł twórców i to co chcieli tym pokazać, ale łażenie od zagadki do zagadki stawało się coraz bardziej męczące.
    Gra idealna na jesień/zimę do kocyka i herbaty w wielkim kubku.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Zgadzam się, widoki są interesujące, ale poza tym niewiele się dzieje. Do tego powtarzalny schemat rozgrywki i w efekcie pod koniec czuć już znużenie.
      Święta prawda z tą herbatą i kocykiem!

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button