KsiążkiPieśń Lodu i Ognia

Czytamy Nawałnicę Mieczy #67: Tyrion IX

W Królewskiej Przystani rozpoczyna się proces oskarżonego o królobójstwo Tyriona L. Sądowi przewodniczy jego ojciec, lord Tywin Lannister.

Streszczenie

Tyrion dowiaduje się od Kevana, że mają go sądzić Tywin, lord Tyrell i książę Oberyn. Zastanawia się, czy może domagać się próby walki. Kevan ostrzega, że Cersei będzie wówczas reprezentował Gregor Clegane. Królowa gromadzi licznych świadków. Jeśli Tyrion chce wezwać swoich, musi sporządzić listę. Tyrion prosi, by Kevan przysłał do niego Podricka. Zapewnia stryja, że jest niewinny. Kevan chciałby tak myśleć.

Czekając na giermka, Tyrion nie potrafi wskazać ani jednego nazwiska. Wyprawia Payne’a po Bronna. Następnego dnia Tyrion znów siedzi nad pustą kartą. W końcu wpisuje Sansę. Uważa, że miała i okazję, i motyw. Poza tym uciekła. Czuje gorycz, że z małżeńskiej przysięgi tyle przyszło. Skąd jednak Sansa wzięła truciznę? Podejrzewa, że lepiej, by się nie odnalazła. Nikt nie uwierzy, że działała bez wiedzy Tyriona.

Kevan dziwi się, widząc tylko nazwisko Sansy, ale Tyrion zapowiada, że kogoś jeszcze dopisze. Stryj radzi mu się spieszyć, bo zostały trzy dni. Sansy szukają Marbrand i Varys. Jeśli się znajdzie, Kevan przyśle ją do Tyriona.

Nazajutrz Podrick przyprowadza Bronna. Najemnik wyjaśnia, że ożeni się z Lollys Stokeworth. Tyrion domyśla się, że to sprawka Cersei. Przypomina, że Lollys ma starszą siostrę, ale Bronn wskazuje, że bezdzietna Falyse może umrzeć pierwsza. Bronn przechodzi do rzeczy: jak Tyrion może przebić tę ofertę? Tyrion obiecuje, że odwdzięczy się, gdy będzie władał Północą. Bronn woli realne widoki na ziemie Stokeworthów od mrzonek o północnych włościach. Gdy Tyrion przypomina, że Gregor będzie osłabiony od ran, Bronn odpowiada, że szybkość i tak nie była główną przewagą Clegane’a. Tyrion zarzuca rycerzowi, że się boi. Słyszy na to, że Góry nie boi się tylko głupiec. Może Bronn byłby w stanie przewrócić Gregora, ale czemu miałby ryzykować? Nawet jeśli wygra, straci szansę na ślub z Lollys. Żegnając się z Bronnem, Tyrion ironizuje, że wobec tego sam pokona Górę. Bierze jeszcze pod uwagę Shaggę i Timetta, ale przypuszcza, że nie uda się ich sprowadzić. Wyklucza zatem próbę walki. Nie chce w ostatnich chwilach życia być widowiskiem. Ostatniej nocy przed procesem myśli o Tyshy, Sansie, Joffreyu, Cersei, Bronnie i Shae.

Przychodzą po niego Marbrand i oddział straży. Tyriona dziwi brak gwardzistów. Ser Addam tłumaczy, że większość z nich ma zeznawać przeciwko niemu. Widząc tłum w sali tronowej, Tyrion zastanawia się, czy to widownia, czy świadkowie Cersei. Sędziowie zasiadają pod Żelaznym Tronem. Tyrion dostrzega ostatnią nadzieję w rozegraniu wrogości Reach i Dorne.

Gdy wielki septon kończy modlitwę, Tywin od razu przechodzi do sedna, pytając, czy Tyrion zabił króla. Tyrion odpowiada, że nie. „To wielka ulga” – żartuje Oberyn. Mace dopytuje o Sansę. Chcąc mimo wszystko chronić żonę, Tyrion stwierdza, że Joffrey się zadławił. Jego uwaga, że winne mogą też być gołębie wzbudza rozbawienia. Wypomina sobie, że takimi słowami tylko sobie zaszkodzi. Tywin każe mu prosić o pozwolenie, gdy chce zabrać głos.

Pierwszy zeznaje Balon Swann, który zapewnia że Tyrion jest niewinny. Później przyznaje jednak, że podczas zamieszek stryj uderzył króla. Twierdzi jednak, że da się to wytłumaczyć emocjami. Oberyn przypomina, że za Targaryenów za coś takiego obcinano dłoń. Swann wyjaśnia, że Tyrion był krewnym króla, a w dodatku namiestnikiem. Tylko pełniącym jego obowiązki – podkreśla Tywin. Meryn Trant wspomina, że Tyrion żałował, że Joffrey uszedł wtedy cało. Tyrion wie już, że poczynając od uczciwego Swanna, Cersei będzie przedstawiać ludzi gotowych mówić o nim coraz gorsze rzeczy. Trant opowiada też, jak Tyrion zakłócał karcenie Sansy, grożąc przy tym Blountowi. Boros potwierdza tę wersję. Tyrion żąda, by gwardzista przedstawił prawdę o zachowaniu Joffreya, ale Tywin nakazuje synowi być cicho. Następnie bracia Kettleblackowie zeznają, że Tyrion groził Cersei. Ser Osmund utrzymuje że Joffrey zwierzył mu się, że wuj dybie na jego życie i koronę. Wściekły Tyrion rusza ku niemu, ale powstrzymują go strażnicy. Tywin grozi, że zostanie skuty. Na tym kończy się pierwszy dzień. Nocą Tyrion rozmyśla o Tyshy i kłamstwach, w które przyjemnie było wierzyć. Prosi Kevana, by wezwał Varysa.

Następnego dnia maesterzy Ballabar i Frenken opowiadają o wynikach otwarcia zwłok Joffreya. Król się nie zadławił, lecz go otruto. Pycelle opowiada o rozmaitych truciznach. Przyznaje, że żadna z tych, które Tyrion mu zabrał nie wchodzi tu w rachubę. Skutki pasują do dusiciela. Tyrion zwraca uwagę, że nigdzie go nie znaleziono. Zapewnia, że nie zabił Joffreya, choć siostrzeniec był głupi i okrutny. Tywin jest bliski wydania polecenia, by go zakneblować. Później zeznają liczni dworzanie obecni przy królu w ostatnich chwilach jego życia. Lady Merryweather utrzymuje, że Tyrion wrzucił coś do pucharu.

Podczas kolejnej rozmowy z Kevanem, Tyrion czuje, że stryj uznał go za winnego. Ten wyjaśnia, że Varys nie przyjdzie, bo ma zeznawać przeciwko niemu. Kevan podkreśla złe położenie bratanka i radzi mu, by się przyznał. Jeśli to zrobi, Tywin pozwoli mu wstąpić do Nocnej Straży. Tyrion wskazuje, że taki wybór dostał Ned Stark. Poza tym powątpiewa, czy królobójca może liczyć na Mur. Kevan wyjaśnia, że Tywinowi zależy na przyznaniu się do winy. Ostrzega, że Tyrell jest za egzekucją. Tyrion nawet się szczególnie nie dziwi, że jeden z sędziów podjął decyzję, zanim mógł się bronić. Kevan tłumaczy, że poza Murem Tyrion nigdy nie będzie bezpieczny przed tłumem. Tywin oferuje mu życie tylko dlatego, że Tyrion jest synem jego i Joanny. Namiestnik jest surowy, ale musiał się taki stać. Lord Tytos był łagodny i wszyscy nim gardzili. Okradała go nawet kochanka. Tywin musiał uratować ród, a potem rządzić królestwem. Za dwadzieścia lat służby spotkały go tylko zniewagi ze strony Aerysa. Jednak Tywin jest sprawiedliwy. Niech mu zaufa. Tyrion jest zszokowany tym, że Kevan okazał tak wiele emocji i że naprawdę kocha brata. Obiecuje, że rozważy propozycję.

Rano myśli nad tym, że historia zapamięta go jako potwora. Tego dnia zeznaje tylko Varys, który ma sporo do powiedzenia na temat Tyriona. Wspomina, że rozmawiał z Bronnem, że dobrze by było, gdyby panował Tommen. Gdy Oberyn pyta, skąd eunuch zna szczegóły rozmów, przy których go nie było, Varys powołuje się na swoich informatorów. Tyrion chciałby wiedzieć, jak można się z takim skonfrontować. Żałuje, że nie uśmiercił Varysa. Cersei zapowiada, że kolejnego dnia przedstawi ostatniego świadka.

Nocą Oberyn przychodzi do Tyriona. Ten powątpiewa, czy sędzia powinien potajemnie rozmawiać z oskarżonym, ale Martell się tym nie przejmuje, podobnie jak gniewem Tywina. Chce wiedzieć, czy Tyrion otruł Joffreya. Ten pyta Martella o to samo. Książę oznajmia, że odszukał prostytutkę, o którą mu chodziło. Tyrion sądzi, że chodzi o wizytę u Chatayi. Oberyn przyznaje, że widział się z Alayayą, ale teraz ma na myśli Cersei. Królowa zaproponowała mu małżeństwo, jeśli skaże Tyriona. Oberyn nie ma zamiaru się na to zgadzać. Przyznaje jednak, że gdyby Cersei szybko nie oskarżyła Tyriona, pewnie to jego by teraz sądzono. Zna się na truciznach, miał powód, by zniweczyć plany Tyrellów, a w dodatku zgodnie z dornijskim prawem dziedziczką Joffreya jest Myrcella. Tyrion zwraca uwagę, że tak byłoby w Dorne, a Tywin ukoronuje Tommena. Oberyn pyta, co by się stało, gdyby Doran koronował Myrcellę, albo gdyby on sam wyszedł za Cersei pod warunkiem, że poprze prawa córki. Tyrion wie, że Cersei mogłoby się to spodobać. Wówczas mogłaby otrzymać Casterly Rock. Przyznaje, że Cersei mogłaby postąpić różnie, ale Tywin nigdy się nie zgodzi.

– Twój ojciec nie będzie żył wiecznie – wskazał książę Oberyn.
Ton, z jakim wypowiedział te słowa, sprawił, że włoski na karku Tyriona zjeżyły się nagle.

Tyrion myśli o Elii i jej dzieciach. Wie, że Oberyn pragnie głowy jego ojca. Ostrzega, że padły słowa zdrady, a szpiedzy Varysa mogą słuchać. Martell odpowiada, że wskazał tylko oczywisty fakt, że Tywin jest śmiertelnikiem. Jak to mówią – Valar morghulis.

Książę wyjawia, że Tyrell chce śmierci Tyriona, bo przecież z pucharu mogła też pić Margaery. Jednak Oberyn uważa go za niewinnego. Czy jednak można liczyć na sprawiedliwość? Za Elię i jej dzieci nigdy jej nie wymierzono. Może zabójcę Joffreya też pożarł niedźwiedź? Tyrion nie ma już nic do stracenia. Zapewnia, że Lorch naprawdę nie żyje. To on zasztyletował Rhaenys. Aegona zabił Gregor, a potem zgwałcił i zamordował Elię. Oberyn chce wiedzieć, czy rozkazy wydał Tywin.

– Nie.
Zełgał bez wahania, nawet nie zastanawiając się nad tym, dlaczego to uczynił.

Martell w to nie wierzy. Tyrion radzi mu pomówić w takim razie z Tywinem. Oberyn przekonuje, że Tyrionowi nie pomogą ani niewinność, ani Tywin. Ale on jest w stanie. Tyrion chce wiedzieć, w jaki sposób, skoro dysponuje jednym z trzech głosów. Jak go ocali?

– Nie jako sędzia. Jako twój reprezentant.

Michał Gorstkin-Wywiórski (1861-1926), „Zimowy pejzaż”, 1918 (Wikimedia Commons).

Postaci występujące w rozdziale

  • Tyrion L.
  • Kevan Lannister
  • Podrick Payne
  • Bronn
  • Addam Marbrand
  • Margaery Tyrell
  • Alerie Tyrell z d. Hightower
  • Olenna Tyrell z d. Redwyne
  • Mace Tyrell
  • Oberyn Martell
  • Tywin Lannister
  • wielki septon
  • Balon Swann
  • Meryn Trant
  • Boros Blount
  • Osney Kettleblack
  • Osfryd Kettleblack
  • Osmund Kettleblack
  • maester Ballabar
  • maester Frenken
  • wielki maester Pycelle
  • Paxter Redwyne
  • Ardrian Celtigar
  • Flement Brax
  • Gyles Rosby
  • Hobber Redwyne
  • Philip Foote
  • Taena Merryweather
  • Eldon Estermont
  • Josmyn Peckledon
  • Galyeon z Cuy
  • Morros Slynt
  • Jothos Slynt
  • Varys

Wspomniani

  • Joffrey Baratheon
  • Gregor Clegane
  • Sansa S.-L.
  • Lollys Stokeworth
  • Tanda Stokeworth
  • Falyse Stokeworth
  • Balman Byrch
  • Shagga, syn Dolfa
  • Timett, syn Timetta
  • Grosik
  • Miedziak
  • Dontos H.
  • Tysha
  • Shae
  • Maegor Targaryen, zwany Okrutnym
  • Aerys II Targaryen
  • Aegon IV Targaryen
  • Eddard Stark
  • Joanna Lannister
  • Tytos Lannister
  • Sandor Clegane
  • Tommen Baratheon
  • Chataya
  • Alayaya
  • Ellaria Sand
  • Daeron I Targaryen
  • Lyonel Tyrell (wspomniany przez Oberyna lord Wysogrodu władający Dorne z ramienia Daerona I; jego imię pada w ŚLiO)
  • Myrcella Baratheon
  • Trystane Martell
  • Doran Martell
  • Jaime Lannister
  • Elia Martell
  • Aegon Targaryen (syn Elii i Rhaegara)
  • Rhaenys Targaryen (córka Elii i Rhaegara)
  • Amory Lorch
  • Robert Baratheon

Ważne informacje

  • Jeśli Tyrion zażąda próby walki, za Cersei będzie walczyć Gregor Clegane.
  • Varys wyznaczył nagrodę stu srebrnych jeleni za informacje na temat miejsca pobytu Sansy i stu złotych smoków za jej schwytanie.
  • Bronn ma się ożenić z Lollys Stokeworth. Najemnik sugeruje, że pozbędzie się jej starszej siostry, Falyse, by przejąć rodowy majątek po śmierci lady Tandy.
  • Tyrion przypuszcza, że Shagga ukrywa się w królewskim lesie, a Timett wrócił w Góry Księżycowe.
  • Pycelle uważa, że Joffreya otruto dusicielem.
  • Taena Merryweather twierdzi, że widziała, jak Tyrion wrzuca coś do pucharu króla.
  • Kevan przekazuje Tyrionowi propozycję Tywina: jeśli Tyrion przyzna się do winy, zostanie mu darowane życie i otrzyma szansę wstąpienia do Nocnej Straży.
  • Cersei zaproponowała, że wyjdzie za Oberyna, jeśli zagłosuje za skazaniem Tyriona.
  • Czerwona Żmija podkreśla, że zgodnie z dornijskim prawem Myrcella miałaby lepsze prawa do tronu niż Tommen, a Cersei dziedziczyłaby Casterly Rock przed Jaime’em, który jest o kilka chwil młodszy.
  • Martell najwyraźniej spodziewa się, że Tywin wkrótce umrze.
  • Tyrion uważa, że Tywin wydał rozkazy zamordowania Rhaenys i Aegona. W zależności od tego, jak odczytać ten fragment, może też sądzić, że Tywin kazał zabić Elię.
  • Oberyn proponuje Tyrionowi, że wystąpi po jego stronie w próbie walki.
Michał Gorstkin-Wywiórski (1861-1926), „Zimny poranek” (Wikimedia Commons).

Kwestie tłumaczeniowe

  • Gdy Pycelle opowiada o truciznach, w polskim przekładzie dochodzi do niefortunnej próby urozmaicenia słownictwa poprzez używanie czasem wyrazu „jad” tam, gdzie w oryginale widnieje poison, czyli trucizna (a nie venom). Jednak dusiciel z PLiO nie może być jadem, bo z prologu Starcia wiadomo, że wytwarza się go z liści pewnej rośliny.
  • W rozmowie Oberyna z Tyrionem o odpowiedzialności Tywina za śmierć Elii i jej dzieci występuje drobna różnica, która może być bez znaczenia, ale może też znaczyć wiele – tam gdzie w polskiej wersji Oberyn mówi o rozkazie w liczbie pojedynczej, w oryginale użyta jest liczba mnoga. I jedna, i druga wersja pozostawia wątpliwości, co właściwie obejmuje kłamstwo Tyriona, i kogo wobec tego – przynajmniej zdaniem Tyriona – jego ojciec kazał zabić. Jednak wersja z liczbą mnogą sugeruje w każdym razie, że były rozkazy odnoszące się do co najmniej dwóch osób. Dialog ma taką postać, że najpierw Tyrion przyznaje, że Lorch zabił Rhaenys, a po krótkiej przerwie dodaje, że Clegane zabił Aegona i Elię. Czy w takim razie jeden z rozkazów, o których mówi chwilę potem Oberyn, miał dotyczyć działań Lorcha, a drugi zbrodni Clegane’a? Czy raczej Oberyn ma wtedy na myśli już tylko przynajmniej dwa rozkazy dla Clegane’a? Jeśli tak, to oznaczałoby to, że według Tyriona padł też rozkaz zabicia Elii. Ten fragment nie jest jednak zbyt jasny.

Poniżej pojawiają się informacje dotyczące dalszych rozdziałów Nawałnicy mieczy oraz kolejnych tomów Pieśni Lodu i Ognia, a także z „Wędrownego Rycerza”, Ognia i krwi oraz Świata Lodu i Ognia.

Komentarz

Ileż się działo w tym jednak nie aż tak znów obszernym rozdziale… Do omówienia jest zatem wiele spraw. Zacznijmy jednak od kwestii najbardziej ogólnej. Od tego, w jak znacznym stopniu ten rozdział stanowi zalążek dwóch ważnych wątków kolejnego tomu. Jednym z nich jest ten dotyczący Cersei i wydarzeń w stolicy. Mamy tu zatem początek intrygi Bronna mającej na celu przejęcie Stokeworth – sprytny łotrzyk zamierza ożenić się z Lollys, a potem czekać na śmierć Falyse i Tandy, czy raczej te zgony przyspieszyć. Jest tu też zapowiedź większej roli lady Merryweather. Jak na razie to jej zeznania najbardziej obciążają Tyriona, który zastanawia się, dlaczego właściwie Taena opowiada takie rzeczy. Czy się pomyliła, czy ktoś jej zapłacił? Jak sugerował DaeL, jest całkiem prawdopodobne, że Taena działa na rzecz Varysa. Jeśli tak, to zeznawanie przeciwko Tyrionowi najpewniej miało pomóc we wkradnięciu się w łaski Cersei. W skali całego Westeros ważniejszy jest jednak inny pomysł wprowadzony w tym rozdziale, czyli kwestia dornijskiego prawa i koronacji Myrcelli, z czym związane jest też ewentualne przejęcie władzy nad Krainami Zachodu przez Cersei. To tutaj Oberyn zwraca uwagę Tyriona na taką możliwość. Biorąc pod uwagę to, co wiadomo skądinąd o planach Oberyna i Dorana związanych z rodem Targaryenów, trudno przypuszczać, by Czerwona Żmija wyjawiał tu Tyrionowi całą prawdę o zamierzeniach Martellów. Skoro porozumiewali się niegdyś z opiekującym się Viserysem i Daenerys ser Willemem Darrym, a potem próbowali negocjować i z Daenerys, i z Młodym Gryfem (kim by on zresztą nie był), szczytem ich marzeń nie mogło być osadzenie na tronie córki Cersei. Byłaby to jednak dobra okazja na zasianie chaosu i poróżnienie Casterly Rock z Wysogrodem, a może i Lannisterów między sobą. Bez względu na to, na ile poważnie myślał o tym sam Oberyn, plan ten przejmie potem i spróbuje wprowadzić w życie Arianne, z czego wynikną liczne komplikacje. Warto też zwrócić uwagę, że o proklamowaniu Myrcelli myślał też chyba całkiem na serio Tyrion, zanim Illyrio opowiedział mu o Targaryenach. Tak czy inaczej, karkołomny koncept koronacji Myrcelli na podstawie prawa dornijskiego odegrał już w PLiO sporą rolę, a kto wie, co przyniesie przyszłość. Wreszcie, warto podkreślić zwiększającą się rolę ser Kevana. Tyrion ze zdumieniem słucha, jak tak spokojny zawsze stryj nagle z wielkim przejęciem opowiada o Tywinie, Tytosie i odbudowie potęgi Lannisterów. Już niedługo młodszy brat Tywina wyjdzie z jego cienia – choć na krótko, o co postara się Varys. Zdąży jednak przedtem wiele zdziałać.

Michał Gorstkin-Wywiórski (1861-1926), „Las zimą” (Wikimedia Commons).
Plany Oberyna

W rozdziale tym następuje również przełom w stosunkach Tyriona i Oberyna. Ten pierwszy wie już, że ma wybór pomiędzy Murem i złożeniem swego losu w ręce Czerwonej Żmii. Wyjawia zatem prawdę o Lorchu i Górze. Nie decyduje się jednak na zupełne pogrążenie ojca, choć wyraźnie widać, że tak naprawdę jest przekonany o jego winie. Co do tego, że Tywin kazał zabić Rhaenys i Aegona już od dawna nie było wątpliwości. W zależności od tego, jak odczytać ten fragment można jednak dojść do wniosku, że – być może – Tyrion sądzi też, że Tywin kazał zamordować Elię. Tywin stanowczo wypierał się tego w szóstym rozdziale Tyriona. Twierdził, że o żonie Rhaegara po prostu zapomniał, a Góra zamordował Elię, bo nikt mu nie powiedział, że ma tego nie robić. Z całokształtu wiedzy o Tywinie wyłania się – przynajmniej moim zdaniem – inny obraz. W tym rozdziale niespodziewana płomienna przemowa Kevana zawiera ciekawe informacje. Tyrion wspomniał kiedyś, że Kevan rzadko miewa myśli, których nie miał wcześniej Tywin. Można się więc zastanawiać, czyje żale wylewa tu właściwie Kevan? Czy słowa o upadku rodu, o hańbie i pośmiewisku za rządów Tytosa, o kochance lorda, która rozkradała klejnoty ich matki, o tym, jak Tywin poświęcał się dla królestwa, a Aerys odpowiedział na to tylko niewdzięcznością, mają tak naprawdę swoje źródło w umyśle Kevana czy Tywina? Jest w PLiO wiele wskazówek, że Tywin nie jest tak idealne chłodnym, wykalkulowanym i pragmatycznym człowiekiem, za jakiego chciałby uchodzić. Wystarczy spojrzeć na jego gniew na wieść o pojmaniu Jaime’ego, na jego reakcję na widok Jaime’ego z uciętą ręką… na jego skrywaną wściekłość, gdy Jaime odmawia odejścia z gwardii. Ale to nie wszystko. Jest jeszcze okrutna rozprawa z Reyne’ami i Tarbeckami – nawet gdy już byli bezbronni. Jest sposób potraktowania kochanki ojca. Jest to, co Tywin kazał zrobić Tyshy. W tych przypadkach Tywin okrutnie mścił się, gdy ktoś pozwolił sobie na coś, co krzyżowało jego plany albo sięgał po coś, co zdaniem Tywina mu się należało. Czy nie wpisywałoby się w to bardzo dokładnie wydanie rozkazu, by zginęła Elia Martell, która zajęła miejsce u boku Rhaegara, które według Tywina należało się jego córce? Czy nie zgadzałoby się z tym nakazanie, by zginęły okrutnie dzieci Rhaegara, które – w wypaczonym spojrzeniu Tywina – ukradły prawa do tronu jego wnukom, które urodziłaby księciu Smoczej Skały Cersei? Tywin zawsze mścił się na tych, którzy zabrali coś, co uważał za swoje. Przypuszczam, że ofiarą tego myślenia padła też Elia.

Bez względu na to, czy moje domysły są tutaj słuszne, najwyraźniej w obrębie samego świata przedstawionego coś podobnego sądzi Oberyn. To dlatego w kolejnym rozdziale Tyriona opowie mu, jak jego matka planowała wydać go za Cersei, a Elię za Jaime’ego, ale Tywin odmówił, bo marzył o tym, by Cersei została królową. A jednak, Rhaegar ożenił się z Elią. Jak to jednak powie Oberyn, Tywin takich rzeczy nie zapomina. Przekonali się o tym Walderan Tarbeck i Ellyn Reyne, a potem Elia Martell. Córka bliskiej przyjaciółki lady Joanny. O której Tywin rzekomo tak jakoś zapomniał, gdy wysyłał siepaczy po jej dzieci. Oberyn nie wie o jeszcze jednej sprawie, która bardzo wzmacnia jego pogląd o tym, jaki jest naprawdę lord Tywin. Nie wie o Tyshy. Tyrion jeszcze też nie. Ale już niedługo.

Co jednak zamierzał zrobić Oberyn? Czy liczył na to, że zmusi Górę to przyznania się i wydania mocodawcy, a potem oskarżyłby Tywina – tylko przed kim? W tym rozdziale bardzo zwracają na siebie uwagę jego złowieszcze słowa o tym, że Tywin umrze. I wbrew temu, co zaraz dodaje, nie brzmi to jak ogólna obserwacja na temat natury ludzkiej. DaeL sugerował, że pewność, z jaką przemawia tu Czerwona Żmija, wynika z tego, że książę nie pozostawił sprawy losowi. Stając do walki z Górą wiedział, że nawet jeśli polegnie, Tywin podąży za nim do grobu. Oczywiście wolałby, żeby przed śmiercią Tywina wyszła na jaw prawda o jego zbrodniach. Zadbał jednak o to, by nawet w razie jego niepowodzenia w pojedynku, dni lorda Casterly Rock były policzone. Podczas któregoś ze spotkań z Mace’em Tyrellem i Tywinem, w czasie których omawiali szczegóły procesu, podał mu truciznę – tak zwaną wdowią krew, o której rozprawia w tym rozdziale Pycelle. Nie wiem, czy na pewno tak było. Trudno też sobie wyobrazić, jak na tym etapie GRRM mógłby to ujawnić, choć być może Oberyn podzielił się tą wiedzą z Ellarią (albo z córkami przed wyjazdem z Dorne). Możliwe jednak, że pozostanie to zagadką – z zasugerowanym rozwiązaniem, ale nigdy w pełni niepotwierdzonym. Co do mnie, to uważam, że otrucie Tywina przez Oberyna całkiem dobrze pasowałoby do tego, co wiemy o Czerwonej Żmii. O tym, że książę tak długo zabiegał o wymierzenie sprawiedliwości. A nawet jeśli wdowia krew w tym rozdziale to fałszywy trop, to czytając słowa Oberyna o śmierci Tywina trudno nie odnieść wrażenia, że książę miał jakiś konkretny plan uśmiercenia namiestnika. Może zdążył go zrealizować, a może nie.

Michał Gorstkin-Wywiórski (1861-1926), „Zimowy zachód”, 1906 (Wikimedia Commons).
Świadkowie oskarżenia

Idąc dalej, zwróćmy uwagę na fragment, w którym Tyrion zastanawia się, czemu tak wielu ludzi gotowych było zeznawać przeciwko niemu. „Kiedy zdążyłem narobić sobie tylu wrogów?” – myśli sobie. Jeśli przyjrzeć się tym osobom, można się chyba tego domyślić. Łatwo odgadnąć, co robią w tej grupie Morros i Jothos Slynt, synowie byłego komendanta straży miejskiej i lorda Harrenhal, który przez Tyriona znalazł się na Murze. Już wkrótce zresztą Janos wypłynie tam, by razem ze swoim niespodziewanym kompanem Alliserem Thorne’em nabruździć w wątku Jona. Zapewne Martin wspomniał o młodych Slyntach w rozdziale niezbyt odległym od tego powrotu, by przypomnieć nam o niewidzianym od dawana Janosie. Nie żeby ktoś za nim tęsknił. Wśród świadków oskarżenia jest też kilka osób z różnym powodów zależnych od Cersei. Lord Ardrian Celtigar i Eldon Estermont walczyli po stronie Stannisa, a potem poddali się Joffreyowi, więc mają powody, by nie podpadać teraz królowej regentce. Gyles Rosby to zausznik Cersei. Flement Brax, Philip Foote (lord Nocnej Pieśni z nadania Joffreya) i Josmyn Peckledon to ludzie Lannisterów. Taena Merryweather okaże się w Uczcie przynajmniej oportunistką, a przypuszczalnie i agentką. Boros Blount, Meryn Trant i bracia Kettleblackowie to także stronnicy Cersei. Biorąc pod uwagę, że Joffrey najprawdopodobniej zginął w wyniku spisku Olenny i Littlefingera, drugiego dna może też nabierać wystąpienie wśród świadków dwóch Redwyne’ów – Paxtera i Hobbera, podobnie jak zeznania Kettleblacków, czyli agentów Baelisha. Oczywiście całkiem prawdopodobne jest, że spora część z tych osób naprawdę widziała i słyszała to, o czym opowiada. Na przykład, faktem jest, że Tyrion nalewał królowi wina, a potem opróżnił puchar na ziemię. Podobnie, Olenna raczej nie rozgłaszała wszystkim swoim krewnym, co zamierza. Z drugiej strony, mogła potem szepnąć Redwyne’om słówko, aby zgłosili się do Cersei, żeby tego złego Tyriona na pewno skazano. W każdym razie takie nagromadzenie w gronie świadków osób mających powody, by przyczynić się do śmierci Tyriona, jest zastanawiające i raczej nieprzypadkowe. Zwłaszcza te rewelacje Osmunda Kettleblacka, jakoby Joffrey chodził i opowiadał, że Tyrion chce uzurpować sobie jego koronę, są aż zbyt wygodne, nawet jak na kogoś podstawionego przez Cersei. To już raczej nie namowy Cersei, tylko Littlefinger, chcący zadbać, by Sansa na pewno szybko stała się wdową.

Tyrion „człowiekiem krwi królewskiej”?

Zanim przejdziemy do ostatniego obszerniejszego tematu, warto zatrzymać się nad czymś dość dziwnym – mamy tu chyba do czynienia z nieścisłością. Gdy złote płaszcze przychodzą odprowadzić Tyriona na proces, pyta on ser Addama Marbranda, dlaczego nie przybyli gwardziści. W końcu jest „członkiem panującej rodziny”. Potem, gdy Oberyn słysząc o tym, jak Tyrion uderzył Joffreya, przypomina, jaka jest kara za podniesienie ręki na członka dynastii, Balon Swann wyjaśnia, że gwardia nie interweniowała, bo Tyrion „również był człowiekiem krwi królewskiej”, czyli „was of the blood royal himself”, jak to podniośle ujmuje autor. Przy okazji warto podkreślić zabawne (i chyba dość małostkowe) wtrącenie Tywina, który szczególnie podkreśla, że Tyrion nie był namiestnikiem, tylko pełniącym obowiązki namiestnika, a namiestnikiem był on sam. Tak czy inaczej – jakim cudem Tyrion ma być uznawany za członka panującej dynastii? To prawda, że Lannisterowie zagarnęli sobie tyle władzy, że Baratheonowie panują już tylko symbolicznie. Ale jednak, nazwisko króla brzmi „Baratheon”, a nie „Lannister”. Może młody Stannis pomylił Tywina z Aerysem, ze względu na królewski wygląd tego pierwszego, ale nawet Tywin nie ogłaszał się nigdy królem. Jaka zatem królewska krew ma płynąć w żyłach Tyriona? Nie chodzi tu przecież o to, że przed Podbojem Lannisterowie byli królami. Wówczas większość wielkich rodów mogłaby mówić, że ma królewską krew, a cofając się do czasów bardziej zamierzchłych, okazałoby się, że – jeśli wierzyć legendom – mało który z istotniejszych rodów w Westeros nie był kiedyś królewski. Wobec tego to raczej pomyłka.

Gdzie jest Jaime?

Inną może być dziwny brak wzmianek na temat Jaime’ego w rozdziałach Tyriona o procesie i próbie walki. W kolejnym rozdziale Jaime’ego pojawi się wyjaśnienie, że na procesie był, ale Tyrion pewnie go nie poznał, bo stał z tyłu. Może – ale dlaczego nikt nie powiedział Tyrionowi, że Jaime w ogóle wrócił do stolicy? Ani Kevan, ani Podrick, ani Bronn… Można powiedzieć, że Kevanowi zabronił Tywin, Podrickowi też ktoś zakazał, a Bronn był zbyt zajęty planami matrymonialnymi. Dlaczego jednak miałby milczeć Oberyn? Czemu Jaime nie próbował porozmawiać z bratem? Poza tym w rozdziale o pojedynku Tyrion w myślach nawet zwróci uwagę, że gwardzistów jest sześciu. Ciekawe zatem, kim jest szósty, skoro jedynymi nieobecnymi w stolicy byli wcześniej Jaime i Arys Oakheart, który z Dorne raczej nie wrócił. Spotkałem się kiedyś z przypuszczeniami, że w pierwotnym zamyśle Jaime wracał do Królewskiej Przystani w innym momencie (np. już po śmierci Oberyna), a potem koncepcje jakoś się zmieniały i nie zostało to ostatecznie w pełni zsynchronizowane. Może te różne zmiany mają też coś wspólnego z dziwnymi słowami, które wypowiada o Catelyn Tywin na widok okaleczonego Jaime’ego – te, w których zdaje się mówić o niej tak, jakby żyła? Z drugiej strony mogło być i tak, że GRRM pisząc ten i kolejny rozdział Tyriona wiedział, że Jaime gdzieś tam już jest, ale postanowił, że pierwsze spotkanie braci musi się odbyć dopiero później – gdy Jaime uwolni Tyriona z celi. Efekt jest jednak dość zastanawiający, a Tyrion wychodzi na niezbyt uważnego obserwatora, zaś ludzie w jego otoczeniu na dziwnie dyskretnych, gdy nie ma do tego podstaw – wydawałoby się, że powrót Królobójcy z niewoli i utrata przez niego dłoni to duża sensacja, a takie wieści raczej się rozchodzą, a nie są ukrywane przed najbardziej zainteresowanymi, nie wiadomo zresztą po co.

Henry Gillard Glindoni (1852-1913), „Książę Walii, Henryk (Henryk V), przed sędzią Gascoigne’em”, ang. „Henry Prince of Wales (Henry V) before Judge Gascoigne”, ilustracja w tomie 1 „Cassell’s History of England” z 1909 r. (Wikimedia Commons).
Proces

I ostatni temat. Dwa rozdziały o procesie Tyriona są moim zdaniem dobrymi przykładami szerszego zjawiska. Tego mianowicie, że gdy w PLiO i związanych z nią utworach są poruszane jakieś sprawy „ustrojowe”, okazuje się, że są one zaledwie zarysowane, a w dodatku te ledwie widoczne kontury nie przypominają za bardzo rozwiązań znanych z prawdziwego średniowiecza. A nawet w samym fikcyjnym świecie są dość dziwne i trudno uwierzyć, że Westeros mogłoby tak funkcjonować. Siedem Królestw to ogromne państwo. Większość tworzących je krain jest większa niż średniowieczne królestwa. Aegon Zdobywca był (podobno) bardzo potężnym królem, który wraz z siostrami podbił te wszystkie ziemie i podporządkował sobie królów, albo zastąpił istniejące dynastie wyniesionymi przez siebie rodami. Ani on, ani żaden z jego następców nie wpadł na to, że dobrze by było, żeby stworzyć jakieś królewskie sądownictwo, ani jakoś w ogóle uporządkować te kwestie. Według OiK Aegon pozostawił zastany stan rzeczy w królestwach w zasadzie bez zmian – postanowił jedynie, że Żelazny Tron ma rozstrzygać spory pomiędzy wielkimi rodami i że zakazane są wojny prywatne pomiędzy lordami. Poza tym tylko ujednolicił cła i podatki. W OiK jest też wspomniany Wielki Kodeks, który to opracował Jaehaerys I wraz z czteroosobową komisją, w której główną rolę odegrał septon Barth. Jest to czytelna aluzja do dokonań cesarza Justyniana, ale o tym westeroskim kodeksie niewiele wiadomo, a później jest tylko mowa, że drugi Viserys wprowadził tam jakieś bliżej nieokreślone zmiany.

Podczas procesu Tyriona okazuje się, że w Westeros nie ma żadnych królewskich urzędników, którzy zajmowaliby się ściganiem przestępstw. Tyriona oskarża Cersei – było nie było, jako w tym wypadku osoba prywatna. Można by zapytać, czego musiałby się w Westeros ktoś dopuścić, żeby doszło do przestępstwa publicznego. Widać królobójstwo nie wystarczy. Z drugiej jednak strony, w wielu innych przypadkach sąd ściga przestępców z urzędu – jak np. Cregan Stark domniemanych królobójców Aegona II, co jest sytuacją najbardziej podobną do tej, w jakiej znalazł się Tyrion (tam zresztą również podejrzewano trucicielstwo i też oskarżono m.in. byłego namiestnika, choć nie tego króla). Trudno zrozumieć, czemu raz jest tak, a raz inaczej. To znaczy, z fabularnego punktu widzenia odpowiedź jest prosta. To ma być starcie Cersei i Tyriona. Kulminacja ich wieloletniej rywalizacji. Nic więc dziwnego, że z tej perspektywy sądzić wręcz musi Tywin. Gdyby się jednak zastanowić nad ustrojem Westeros, dziwi po prostu, że nie ma tam nikogo, kto by ścigał przestępców. Żadnych instygatorów, inkwirentów, czy tym podobnych urzędników. Choć ściśle rzecz biorąc, w pewnym momencie wychodzi na jaw, że są. W Uczcie dla wron, w rozdziale „Zbrukany Rycerz”, okazuje się niespodziewanie, że w Westeros występują znani ze średniowiecza szeryfowie, baliwowie (w polskim przekładzie zwani rządcami) czy justycjariusze (w tłumaczeniu występują jako sędziowie) – na to zresztą wskazuje używany przez Ortona Merryweathera tytuł lorda justycjariusza, który pojawia się, gdy członkowie Małej Rady Cersei, wobec braku pilniejszych spraw, wpadają na pomysł przyznania sobie lepiej brzmiących godności obok tradycyjnych tytułów. Możliwe jednak, że urzędy te znane są tylko w Dorne. Trudno powiedzieć dlaczego, bo na wpływy rhoynarskie raczej to nie wygląda. Tak czy inaczej, z tego, co wiemy o Westeros, wyłania się obraz przeogromnego państwa, w którym sądzą lokalni lordowie, a sędziów królewskich nie ma. Można wręcz odnieść wrażenie, że Korona nie ma najmniejszego pojęcia, co dzieje się na takiej Północy, a na Północy też mało wiedzą o wypadkach na dworze. Nie wydaje się zbyt prawdopodobne, by taki ustrój mógł się długo utrzymać, zwłaszcza odkąd Targaryenowie stracili smoki, które zapewniały im nadzwyczajną przewagę nad wielkimi rodami. Gdy jakaś sprawa dociera już na sam szczyt, sądzi król osobiście albo namiestnik. Pod nimi nikogo nie ma, więc też i tych spraw chyba nie ma zbyt wielu. Trudno za to powiedzieć, czym zajmuje się starszy nad prawami. Podobno podlega mu straż miejska Królewskiej Przystani, ale dotychczas w PLiO żaden ze starszych nad prawami zdawał się nie mieć wpływu na to, jak działają złote płaszcze (tu warto przypomnieć, że Renly był w takim razie teoretycznie przełożonym Janosa Slynta). Większą rolę miał już starszy nad monetą.

Jedynymi sędziami poniżej króla i namiestnika są zatem lokalni lordowie. Kontrola Korony nad tym, co dzieje się „w terenie”, jest przy tym niemal zerowa. Przy takim stanie rzeczy trudno mówić, że Westeros oddaje realia Anglii doby Wojny Dwóch Róż. Albo jakiegokolwiek innego średniowiecznego państwa. Wobec tego nie ma może co się dziwić, z jakiego powodu obok Tywina Tyriona mają sądzić Mace Tyrell i Oberyn. Kevan, który jest w końcu starszym nad prawem, otrzymuje w całym przedsięwzięciu jedynie zadanie zakulisowego dzielenia się z Tyrionem warunkami Tywina. Dlaczego sądzić mają lord Wysogrodu i Czerwona Żmija, czyli osoby dość przypadkowe? W zasadzie czemu nie, skoro i tak nie ma nikogo innego… Można przywołać inny przykład z dziejów Westeros, ale wcześniej trzeba ostrzec, że to poważny spoiler z Wędrownego Rycerza, czyli opowiadania, którego serialowa wersja ma się pojawić w styczniu. Otóż w procesie o atak na księcia krwi sędziami są: namiestnik królewski (a jednocześnie stryj oskarżycieli), brat owego namiestnika (ojciec oskarżycieli), lokalny lord (nazwiskiem Ashford) i jego senior (Leo Tyrell, bo akcja ma miejsce w Reach). Potem dzieje się rzecz, przy której – trzeba przyznać – blednie nawet przebieg procesu Tyriona. Jeden sędzia walczy po stronie oskarżonego, a drugi – oskarżycieli, podczas gdy w Nawałnicy tylko Oberyn zostaje w trakcie procesu obrońcą Tyriona. Oczywiście w obu przypadkach kończy się próbą walki – co w Westeros jest chyba normą, bo w opisanych przypadkach rzadko kiedy rezultat jest inny. W Ogniu i krwi raz nawet król Jaehaerys – najwyższy sędzia – walczy w takim pojedynku. Mam takie swoje przypuszczenie, że nadreprezentacja w PLiO, opowiadaniach i dziełach takich jak ŚLiO i OiK prób walki ma swoje ogólne źródła w chęci udramatyzowania wydarzeń, a może też mieć konkretne źródło w powieści sir Waltera Scotta Ivanhoe. GRRM wspomniał kiedyś, że opisując swoje turnieje (zwłaszcza w Ashfrod) się nią inspirował, więc może natchnęła go też opisana tam próba walki. Albo jakieś inne książki, filmy czy seriale. W każdym razie proces Tyriona ma chyba więcej wspólnego z wyobrażeniami wziętymi z amerykańskich filmów (i to bynajmniej nie o procesach, w np. XV wieku w Anglii), niż z realiami średniowiecznymi. Oczywiście, trudno oczekiwać, żeby powieść była dokładna jak podręcznik. Takie oczekiwanie byłoby zresztą zupełnie nieuzasadnione. Powieść to zupełnie inny rodzaj tekstu niż dzieła historyków, choćby autor nie wiadomo jak się starał i miał nadzwyczajną wiedzę w temacie. Chodzi tylko o to, że czasem można się spotkać z opiniami, że ten czy inny utwór (w tym przypadku PLiO) doskonale oddaje realia średniowiecza, mentalność ludzi tej epoki, itd. Jest to dość dalekie od rzeczywistości. Powieść fantasy może zachęcać do szukania wiedzy o prawdziwej przeszłości. Uważam, że to świetnie, gdy tak jest. Niedobrze jednak, gdy ktoś sądzi, że zagłębianie się nawet w najlepiej stworzony przez autora świat zastąpi trud poznawania dziejów. I mówię to jako miłośnik twórczości Martina. Przedstawienie procesu Tyriona może tu posłużyć za dobitny przykład. Jednak w tym przypadku sprawa sięga głębiej – nie chodzi tylko o zgodność z historią, która nie jest tu przecież niezbędna. Rzecz w tym, że to, co jest przedstawione w zamian – opis tego, jak ma działać Siedem Królestw – nie jest zbyt prawdopodobne także w obrębie świata przedstawionego.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Bluetiger

Proszę o podchodzenie z rezerwą do informacji, którymi dzielę się w swoich tekstach, gdyż nie jestem ekspertem. Staram się, by przekazywane treści były poprawne, ale mogą pojawić się błędy.

Polecamy także

Zanim napiszesz komentarz zapoznaj się z naszymi zasadami zamieszczania komentarzy:

Regulamin zamieszczania komentarzy


Użyj tagu [spoiler] aby ukryć część treści komentarza:

[spoiler]Treść spoilera[/spoiler]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button