GryGry Wideo

Clair Obscur: Expedition 33

W jednej z redakcyjnych topek, w której omawialiśmy nasze ulubione światy, z kategorii książki wytypowałam ten wykreowany przez Annę Kańtoch w trylogii „Przedksiężycowi”. W świecie tym co jakiś czas następował Skok, przenoszący społeczeństwo kilka lat wprzód, ale tylko tych, którzy byli tego godni (kryteria owej godności pozostawały jednak nie do końca jasne). Ci, którym szczęście nie dopisało, pozostawali w tyle, w zdegenerowanej przeszłości, walcząc o zasoby i przetrwanie.

Zwichrowany Paryż

W Clair Obscur: Expedition 33 mamy nieco podobny w założeniach świat. Raz na rok następuje Gommage, swoista czytska, podczas której budzi się Malarka, malując liczbę – wszyscy w tym wieku zamieniają się w proch. I co roku liczba ta jest niższa…

Co roku wyrusza też Ekspedycja z celem odnalezienia i zgładzenia tej tajemniczej malującej istoty. Wypraw było wiele, ale jak dotąd żadnej nie udało się osiągnąć założonego celu.

Wtedy właśnie wcielamy się w Gustava, który po zakończeniu obchodów Gommage wyrusza z ekspedycją oznaczoną numerem 33, zdecydowany poświęcić ostatni rok swojego życia na próbę odnalezienia i zgładzenia Malarki.

Nawet jeśli poniesiemy porażkę, torujemy drogę tym, którzy przyjdą po nas.

Surrealistyczny świat…

Po dotarciu na miejsce zaczynamy eksplorację nowego, surrealistycznego świata. Otoczenie jest jednocześnie znajome i obce, zamieszkane przez fantazyjne kreatury. Jest tu klimat przygody i odkrywania nieznanego, podkręcony znajdowanymi od czasu do czasu dziennikami poprzednich ekspedycji, których treść sprawia, że mamy jeszcze więcej pytań niż odpowiedzi. Ale to też jeden z tych światów, w których człowiek chce się zanurzyć bardziej i poznać jego historię. Kim jest Malarka i dlaczego co roku maluje nową liczbę? Jak ją powstrzymać? Jaki los spotkał poprzednie wyprawy?

Eksploracja w grze dzieli się na dwa etapy: kontynent i lokacje. Kontynent to bardziej otwarta mapa świata, po której możemy się swobodnie poruszać, walczyć z napotkanymi tam przeciwnikami i szukać znajdziek. Tędy też dotrzemy do konkretnych lokacji, w których dzieje się większość gry. Lokacje mają budowę korytarzową, więc swobodnej eksploracji nie będzie zbyt wiele. Mimo że oddany nam teren jest dość zamknięty, brakowało mi minimapy, która podpowiedziałaby, gdzie już byłam, a gdzie jeszcze nie – lokacje może i nie są rozległe, ale specyficzny, pokręcony wygląd świata sprawia, że dość łatwo stracić orientację.

Podczas eksploracji jest na co popatrzeć. Fantastyczne krainy będą obfitować w mnóstwo niesamowitości, zapewniając nam absolutny brak wizualnej nudy. Z kolorów królować będą flagowe dla tego tytułu czerwień i biel oraz czerń i złoto, ale znajdzie się również miejsce dla tajemniczych błękitów czy ciepłych beżów.

Tym, co przykuwa uwagę już od samego początku, jest genialna muzyka, która stanowi jeden z najmocniejszych elementów tej gry (bardzo się zdziwię, jeśli nie zgarnie szeregu nagród na koniec roku). To rewelacyjnie przygotowany soundtrack, stanowiący miks gatunków. Usłyszymy kompozycje na pianinie, delikatne melodie sączące się w tle, niekiedy wzbogacone subtelnym wokalem, a czasem zdarzą się również dynamiczniejsze i mocniejsze brzmienia. Wszystko to nadaje światu niesamowitego klimatu, ale świetnie nadaje się też do słuchania poza grą. Dla ciekawych – tu próbka:

Podoba mi się też, że świat jest spójny. Ruszamy do krainy Malarki, więc wiele rzeczy jest związane ze sztuką. Na wyposażeniu nie mamy mikstur uzdrawiających – są to uzdrawiające barwniki. Znajdowane ulepszenia to Pikto, podejrzewam, że od piktogramów, a jeden z ataków specjalnych nosi nazwę gradientowego. Nawet NPC zamieszkujące te tereny mają postać zbliżoną do pędzli.

…i postaci prosto z realizmu

Clair Obscur: Expedition 33 jest projektem niezależnym, co oznacza, że deweloperzy mieli pełną swobodę twórczą. I to widać, bo żaden z dużych wydawców raczej nie zdecydowałby się na stworzenie tak nietuzinkowej historii.

Fabuła oscyluje wokół żałoby i godzenia się ze stratą. Nie jest to jedyna gra, która porusza takie tematy, ale możliwe że to pierwsza o charakterze wysokobudżetowym, która stawia podobną tematykę na pierwszym miejscu. Jednocześnie bardzo precyzyjnie operuje opowieścią, korzystając z pewnych zabiegów, których chyba nie widziałam nigdzie indziej. Nie powiem, o co chodzi, bo byłby to duży spojler, w każdym razie na coś podobnego mogło się zdecydować wyłącznie niezależne studio mające 110% wiary w swoją historię. I udało im się to wszystko dowieźć wręcz perfekcyjnie.

Ogromną zasługę mają tu animacje postaci oraz aktorzy głosowi. Animacje postaci, a w szczególności twarzy, są rewelacyjne. Już sam ruch oczu mówi dużo o tym, co ktoś myśli i przeżywa, i jest to szczególnie wyraźnie widoczne pod koniec gry. Również aktorzy głosowi zrobili świetną robotę, nadając swoim postaciom wiele życia i charakteru, ale też podkreślając bardzo konkretne emocje i tony. Wśród podkładających głos znajdziemy kilka znanych nazwisk, m.in. Charlie Cox, Ben Starr, Andy Serkis czy Jennifer English (którą mogliśmy również usłyszeć w Baldur’s Gate 3).

Przerywniki filmowe zrealizowane zostały na poziomie, do jakiego przyzwyczaiły nas duże, wysokobudżetowe produkcje. To niesamowicie klimatyczne, kinowe wręcz doświadczenie. A jeśli uzupełnimy je wspomnianymi wcześniej świetnymi animacjami, odpowiednio emocjonalnymi głosami oraz podkreślającą całość rewelacyjną muzyką, otrzymamy audiowizualny majstersztyk.

Rozgrywka

Dobra, przejdźmy w końcu do samej rozgrywki. Elementem, co do którego miałam nieco wątpliwości przed premierą, był system walki. Głównie z tego powodu, że nie mam dużego doświadczenia z tego typu trybem. Moje obawy zostały jednak szybko rozwiane, bo walka jest tu bardzo fajnie zrealizowana – w statyczną, turową sekwencję wykonywania akcji wplata dynamiczne elementy: Quick Time Events przy atakach oraz konieczność wyczucia czasu przy akcjach defensywnych. Dzięki takiemu zabiegowi potyczki nie dłużą się, bo cały czas mamy co robić – a to wzmacniamy własne ataki, a to unikamy wrogich, a to czasem postrzelamy ze swobodnym celowaniem w słabe punkty przeciwnika.

Gra zachęca do opanowania obrony – sparowanie ataku pozwoli wykonać mocarną kontrę, a za ukończenie potyczki bez otrzymania obrażeń dostaniemy sporo więcej punktów doświadczenia. Tak, ten system walki zdecydowanie mi się spodobał – i mówię to jako osoba z zerową znajomością jRPG oraz silną alergią na QTE. Wtrącę jeszcze tylko, że chociaż gra zachęca do korzystania z pada, to na zestawie klawiatura + mysz grało mi się bardzo wygodnie, i mam tu na myśli głównie obsługę podczas walki. Widać, że ktoś przemyślał schemat sterowania.

Walki nie tylko przyjemnie się prowadzi, ale też ogląda, bo są naprawdę widowiskowe. Płynne animacje ataków, przyjemne dla oka efekty w postaci płomieni czy błyskawic, świetne efekty dźwiękowe, no i okazjonalne spowolnienie czasu, które dodatkowo podkreśla moc ciosu. Walk jest sporo, ale uwierzcie mi, że nie nużą nawet po dłuższym czasie, jak to czasami bywa w innych turówkach.

A z czym walczymy? Przeciwnicy są zdecydowanie różnorodni. W każdej lokacji znajdziemy inny zestaw kreatur, nierzadko mocno fantazyjnych i surrealistycznych, jak cały otaczający świat. Różne rodzaje przeciwników wymuszają dostosowywanie strategii i wykorzystywanie różnych umiejętności naszej drużyny, bo nie wszystkie ataki będą zawsze skuteczne. Latający przeciwnicy łatwo unikną ciosów wręcz, a inni nałożą na siebie ochronną barierę. Atakować nas będą też na przeróżne sposoby. I tu wychodzi mały zgrzyt, bo jeśli mamy się bronić – w tym przypadku wykonać unik w określonym momencie – to dobrze by było wiedzieć, kiedy go wykonać. Niestety ataki przeciwników potrafią być równie fantazyjne jak oni sami, i czasami trudno to wyczuć.

Nasza drużyna będzie się składała z kilku osób, natomiast w walce zawsze biorą udział trzy, możemy sobie więc dobrać skład wedle uznania. Każda z postaci ma własną mechanikę i drzewko umiejętności oraz kilkadziesiąt broni do odnalezienia i wykorzystania; każda broń z własną mini-mechaniką, na której można oprzeć cały build postaci. Przykładowo Lune włada żywiołami, które wzajemnie się wzmacniają, trzeba więc manipulować ich kolejnością, by maksymalnie wykorzystać zasoby; Sciel z kolei nakłada na przeciwników znaczniki, które potem może skonsumować do wzmocnienia obrażeń lub podleczenia drużyny. Maelle, która specjalizuje się w fechtunku, może przybierać postawy, dające jej ofensywne lub defensywne bonusy.

A to nie wszystko, bo są jeszcze pasywki, zwane tutaj Pikto, które zapewniają bonus do statystyk oraz określony efekt. Znajdujemy je podczas eksploracji, a oferowane przez nie zdolności pozwolą doprecyzować build danej postaci. Kombinować jest więc z czym, a odkrywanie nowych możliwości daje sporo frajdy. Jeśli będziemy chcieli zupełnie zmienić kierunek rozwoju któregoś z bohaterów, to też do zrobienia – umożliwią to znajdowane podczas eksploracji lub otrzymane jako nagroda po pojedynku barwniki. Lubię, jak gra daje możliwość zresetowania statystyk czy drzewka umiejętności, więc za to duży plus.

Od strony technicznej nie zauważyłam żadnych problemów. Ani glitchy animacji, ani spadku klatek, ani żadnych poważniejszych usterek. To też godne pochwały, bo wszyscy wiemy, że ze stanem technicznym nowych tytułów bywa bardzo różnie.

Dla tych, którzy przyjdą po nas

Clair Obscur: Expedition 33 to tytuł, który po premierze niemal natychmiast wbił się na szczyt, zdobywając serca graczy. Mnie również zauroczył szybko i skutecznie – nietuzinkowym światem, intrygującą historią, niesamowicie klimatyczną ścieżką dźwiękową i postaciami, o których się szybko nie zapomni. To solidny kandydat do gry roku, a i w moim osobistym rankingu uplasował się bardzo wysoko. Ma kilka drobnych niedoskonałości, ale nie przeszkadzają one w doświadczaniu tej nietypowej przygody. Ta gra to też kolejny przykład pokazujący, że gry są nie tylko rozrywką, ale też sztuką.

  • Ocena Alexandretty - 9.5/10
    9.5/10

Gra zakupiona we własnym zakresie.

To mi się podoba 3
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 2

  1. Czeka na mojej wirtualnej półce wstydu. Przy moim tempie wyjdzie kolejna część nim zacznę, ale i tak nie mogę się doczekać:)

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  2. Bardzo chcę w to zagrać ale niestety lato i słońce nie sprzyjają nasiadówce przed konsolą. Musi poczekać do jesieni 🙂

    To mi się podoba 1
    To mi się nie podoba 0

Zanim napiszesz komentarz zapoznaj się z naszymi zasadami zamieszczania komentarzy:

Regulamin zamieszczania komentarzy


Użyj tagu [spoiler] aby ukryć część treści komentarza:

[spoiler]Treść spoilera[/spoiler]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button