
Z przytulnej Smoczej Skały przenosimy się do jeszcze przytulniejszego Harrenhal. Jak się ma nasz Królobójca?
Streszczenie
Jak na tak zrujnowany zamek, jakim jest twierdza Harrena Czarnego, jego strefa relaksacyjno-wypoczynkowa jest zaskakująco rozbudowana. W jednej z ogromnych kamiennych wanien, wykonanej w stylu Wolnych Miast, kąpie się Brienne. Właśnie do niej postanawia wejść Jaime, zatroskany najwyraźniej o zużycie wody na Planetos.
Dziewczyna, niezadowolona z towarzystwa odwraca się do niego plecami. Królobójca pyta, czy aż tak przeszkadza jej widok jego kikuta. Powinna być raczej zadowolona – stracił rękę, którą dopuścił się tylu niegodnych czynów. Jednocześnie zauważa, że osobom, których dziewczyna strzeże, przytrafiają się przykre wypadki.
Wściekła Brienne zrywa się na równe nogi i wychodzi z wanny. Jaime czuje nagły wstyd: zarówno z powodu reakcji ciała na widok nagiej kobiety, jak i podłości swojego oskarżenia. Przeprasza ją, jednocześnie przyznając, że niewielu byłoby mężczyzn, którzy chroniliby go równie dobrze jak ona. Dziewczyna poczytuje to za jego kolejną kpinę, co wyprowadza go z równowagi. Przeprosił szczerze i chciałby w końcu zawrzeć z rozejm. Brienne jednak nie wierzy w jego dobre intencje, a Jaime rzecz jasna wie dlaczego. Jest wiarołomcą. Zastanawia się głośno, dlaczego za takiego nie uważano Roberta Baratheona, który wszczął bunt przeciw prawowitemu królowi. Brienne naiwnie stwierdza, że to zupełnie co innego: lord Końca Burzy uczynił to z miłości. Jaime się śmieje: to nie była miłość, a raczej urażona duma.
Prędzej przegadasz gargulca ze Smoczej Skały niż Brienne. Robert ratował królestwo. Te słowa odbijają się ponurym echem w uszach Jaime’a. Pozornie zmienia temat: czy słyszała o tym, że jego brat podpalił Czarny Nurt dzikim ogniem? Wszyscy Targaryenowie byli obłąkani na punkcie ognia, szczególnie Aerys.
Lannister nie jest sobą: woda jest zbyt gorąca, a on potwornie osłabiony. Kontynuuje jednak, a może właśnie dlatego.
Po Bitwie Dzwonów Szalony Król zdał sobie w końcu sprawę, że to nie są zwykłe niepokoje wywołane przez niezadowolonego lorda, a największe zagrożenie dla władzy Targaryenów od czasów Daemona Blackfyre’a. Odesłał pozostałych przy nim Gwardzistów: księcia Lewyna Martella by przejął dowództwo nad dornijskim kontyngentem maszerującym Królewskim Traktem, zaś Barristana Selmy’ego i Jona Darry’ego by zebrali niedobitków Conningtona spod Kamiennego Septu. W tym samym czasie z południa wrócił książę Rhaegar i przekonał ojca, by pogodził się z Tywinem Lannisterem oraz wezwał go do przybycia mu na pomoc. Skała jednak milczała, co przeraziło króla, doszukującego się już wtedy wszędzie zdrady, w czym utwierdzał go usłużnie Varys.
W tym całym chaosie niewielu zwróciło uwagę na coraz częstsze spotkania władcy z mistrzami piromanckimi: Rossartem, Belisem i Garigusem. Na jego rozkaz, w pełnej tajemnicy rozmieścili pod stolicą skrytki ze smoczym ogniem. Jednym z nielicznych, którzy dostrzegli zbliżające się niebezpieczeństwo, był nowy namiestnik, lord Chelsted. Jaime miał go za tchórza, tymczasem znalazł on odwagę, by otwarcie sprzeciwić się królowi, gdy domyślił się, co ten zamierza. Zapłacił za to najwyższą cenę: Aerys kazał spalić go żywcem i w jego miejsce powołał Rossarta. Jaime stał wtedy u tronu, strzegąc króla i jego tajemnic.
Aerys zawsze trzymał go blisko siebie. Nie ufał mu, gdyż był synem Tywina. Tyle że w związku z tym doskonale wiedział, co król planuje. Widział mapy z zaznaczonymi na nich skrytkami, które pokazywali władcy piromanci.
Gdy do stolicy dotarły wieści o klęsce pod Tridentem i śmierci księcia Rhaegara, król odesłał żonę i syna, ale zatrzymał przy sobie Elię i jej dzieci, mimo że synowa błagała, by pozwolił jej popłynąć z królową na Smoczą Skałę. Uznał, że Lewyn Martell zdradził Rhaegara i chciał w ten sposób zapewnić sobie wierność Dorne.
Słyszałem, jak mówił Rossartowi: „Zdrajcy chcą zdobyć moje miasto, ale ja oddam im tylko zgliszcza. Niech Robert zostanie królem zwęglonych kości i pieczonego mięsa”.
Król postanowił zrobić sobie stos pogrzebowy z całego miasta. Jaime wątpił, żeby Aerys wierzył, że naprawdę zginie. Raczej zakładał, że płomienie go przeobrażą i odrodzi się jako smok.
Mimo forsownego marszu na stolicę przedniej straży wojsk Roberta pod wodzą Neda Starka, wcześniej pod miasto dotarły siły Lannisterów, dotąd neutralne. Varys przestrzegał króla, by nie otwierał przed nimi bram. Ten jeden raz zamiast jego posłuchał jednak wielkiego maestera Pycelle’a, który przekonał Aerysa, że Tywin przybył z odsieczą. Tyle że Skała postanowiła przyłączyć się do zwycięzców.
Jaime’owi zlecono dowodzenie obroną Czerwonej Twierdzy, ale on zdawał sobie sprawę, że nie zdoła utrzymać zamku. Zachowując wszelkie wymogi instrukcji kancelaryjnej zwrócił się do króla z pisemną prośbą o upoważnienie do prowadzenia negocjacji. W odpowiedzi Aerys zażądał, by przyniósł mu głowę swego ojca.
Od posłańca Jaime dowiedział się, że u władcy przebywa Rossart. Wiedział, co to oznacza. Najpierw odnalazł namiestnika – przebrany za zbrojnego, próbował opuścić zamek boczną bramą. Po zabiciu go, udał się zrobić to samo z królem, żeby ten nie zdołał posłać kolejnego posłańca z rozkazami. Kilka dni po upadku stolicy zdołał również dorwać Belisa i Garigusa.
Woda już wystygła. Gdy Jaime otworzył oczy, zauważył, że spogląda na kikut. Ta ręka uczyniła mnie królobócją. Kozioł ograbił go z chwały i hańby. Co mi zostało? Kim teraz jestem?
Brienne nie rozumie: jeśli to wszystko jest prawdą, dlaczego nikt o tym nie usłyszał? Jaime odpiera z goryczą, że rycerze Gwardii Królewskiej zobowiązani są strzec tajemnic monarchy, więc ich zdradzenie byłoby złamaniem przysięgi. Zresztą: pamięta wzrok Neda Starka, gdy ten ujrzał go na Żelaznym Tronie. Wiedział, że w jego oczach jest winny, a on nie zamierzał mu się tłumaczyć.
Wychodząc z wanny, zahacza kikutem o jej brzeg. Potworny ból pozbawia go równowagi. W ostatniej chwili podtrzymuje go Brienne. Zaskakuje go jej siła, ale jeszcze bardziej delikatność. Jednej i drugiej brakowało Cersei.
Gdy odzyskuje przytomność stoją nad nim Brienne, Qyburn oraz strażnicy. Były maester nakazuje doprowadzić go do porządku, ponieważ lord Bolton zamierza spożyć z nim dziś kolację. Brienne oferuje, że sama go wykąpie i ubierze. Przycina też Jaime’owi brodę. Ten wciąż czuje się słaby. Gdyby nie dziewczyna, nie dałby rady się ubrać. Odziana w różową suknię – jedyny kobiecy strój, który jako tako nie jest na nią za mały – prowadzi go na spotkanie z lordem Dreadfort. Bolton zasiada za stołem znajdującym się w ogromnej sali. Jaime próbuje ukryć swą słabość i niezgrabność przy stole, a lord Pijawka udaje, że jej nie widzi. Proponuje napoje oraz śliwki.
Jaime’a bardziej od owoców interesują zamiary Boltona. Ten przyznaje, że ktoś taki jak Królobójca jest szalenie niebezpieczną zdobyczą. Edmure Tully wyznaczył nagrodę za jego schwytanie. Rickard Karstark z kolei chciał oddać rękę córki każdemu, kto przyniesie jego głowę.
Wtrąca się Brienne, która pyta, czy to prawda, że Bolton zamierza oddać Harrenhal Hoatowi. Lord Dreadfort potwierdza. On zresztą opuszcza zamek, ponieważ udaje się na ślub Edmure’a Tully’ego do Bliźniaków. To ostatnie zaskakuje Lannistera: spodziewał się, że panem młodym miał być Robb Stark. Bolton uświadamia ich, że poligamia na Północy nie jest możliwa. Król ma już żonę, być może zresztą Jaime’owi znaną, gdyż jest to Jeyne Westerling.
Brienne nie chce uwierzyć, że Robb mógł złamać dane słowo, ale Bolton przypomina jej, że mimo korony ten jest wciąż szesnastoletnim chłopcem.
Jaime’owi bylo niemal żal Robba Starka. Wygrał wojnę na polu bitwy, a przegrał ją w sypialni. Biedny głupiec.
Królobójca jest ciekawy, jak zareagował Walder Frey. Cóż: zerwał zaręczyny swego syna Elmara, zresztą giermka Boltona, z Aryą Stark. Na wieść o Aryi ożywia się Brienne: czy wiadomo w ogóle coś o losach młodszej córki lady Catelyn? Bolton stwierdza, że odnaleziono ją, a on dopilnuje, by wróciła bezpiecznie na Północ.
Brienne przypomina, że Tyrion Lannister obiecał zwrot obu córek. Bolton jest rozbawiony: czyżby Brienne nie wiedziała, że Lannisterowie kłamią? Jaime nie ma zamiaru spokojnie wysłuchiwać podobnych obelg, ale jego groźby nie robią wrażenia na lordzie Dreadfort. Nieładnie zresztą grozić gospodarzowi przy jego stole. Na Północy prawo gościnności uważają za święte (zgrywus). Jaime nie uważa, by Kozioł okazał się szczególnie gościnny, pozbawiając go ręki. Jeśli Bolton myśli, że zapomni o tym z powodu poczęstowania śliwkami, to jest w bardzo dużym błędzie.
Pan Dreadfort w odpowiedzi zaczyna głośno rozważać, czy nie powinien odesłać go w prezencie ślubnym Edmure’owi, a może jednak po prostu pozbawić głowy. Generalnie panowie wzajemnie grożą sobie i składają obietnice. Czyli negocjują. Prostolinijna Brienne tego nie dostrzega. Przypomina Boltonowi, że Jaime jedzie na wymianę jako zakładnik za córki lady Catelyn. Tyle że z Riverrun dotarły inne wieści: Edmure nie pisał o wymianie, lecz ucieczce. Zaś jeśli ona w tej ucieczce pomogła, dopuściła się zdrady.
Brienne zrywa się: nie jest zdrajczynią. Służy lady Stark. Bolton – nie przerywając jedzenia – odpowiada, że z kolei on służy królowi Północy, lub jak niektórzy teraz powiadają: królowi, który stracił Północ. Brienne jednak nie musi się obawiać: pan Dreadfort ma zamiar pozwolić dotrzeć Królobójcy do Królewskiej Przystani. Niestety, Vargo Hoat nieco to utrudnił. Kozioł zdradził Lannisterów, ponieważ Bolton zaoferował mu Harrenhal. Hoat jako cudzoziemiec nie wiedział, że ten dar jest zatruty. Nie chodzi jednak o klątwę Harrena Czarnego, lecz ponurą sławę Tywina Lannistera dotyczącą tego, jak postępuje ze zdrajcami. Hoat liczył, że Stannis zdobędzie stolicę i jako król zatwierdzi nadanie, co świadczy o tym, że o lordzie Smoczej Skały również wiedział niewiele. Ten całkiem możliwe, że wynagrodziłby go jakoś za jego zasługi, tyle że potem sprezentował mu pętlę za popełnione zbrodnie. Po porażce Stannisa nie może liczyć nawet na nią. Natomiast Robb Stark, mimo wygrania wszystkich bitew, stracił Północ, Freyów i Karstarków.
– Szkoda, że wilk jest taki młody. Szesnastoletni chłopcy zawsze wierzą, że są nieśmiertelni i niezwyciężeni. Sądzę, że starszy mężczyzna ugiąłby kolana. Po wojnie zawsze nastanie pokój, a razem z nim ułaskawienia… przynajmniej dla Robbów Starków. Nie dla takich jak Vargo Hoat – Bolton znowu zademonstrował swój uśmieszek. – Obie strony korzystały z jego usług, ale żadna nie uroni nad nim łzy. Dzielni Kompanioni nie walczyli w bitwie nad Czarnym Nurtem, lecz mimo to w niej zginęli.
Kozioł próbował się ratować. Nawet jeśli wojna jest przegrana, on wciąż mógł unieść głowę. Najpierw wyłudziłby trochę złota z Casterly Rock, tylko po to, by wydać potem Jaime’a Rickardowi Karstarkowi. Pojąwszy jego córkę za żonę, trafiłby do położonego tak daleko od Skały, jak to tylko możliwe, Karholdu, może nawet w przypadku śmierci ostatniego z męskich potomków Rickarda zostałby jego lordem. Ale żeby to zrobić, musiał zachować Królobójcę w swoich rękach, a nie było to łatwe, skoro poluje na niego całe Dorzecze. Jedynym bezpiecznym miejscem było Harrenhal, problem w tym, że Bolton wraz z Freyami miał tam nad nim zdecydowaną przewagę. Obawiając się, że straci zakładnika, który następnie trafi albo do Riverrun albo do Tywina, postanowił go okaleczyć, wiedząc, że odium za ten czyn spadnie na Boltona, którego obecnie Kozioł jest człowiekiem. I to jest właśnie ta trudność…
Jaime zapewnia, że tym nie musi się martwić. Jeśli odzyska wolność, opowie wszem i wobec, jak dobrze traktował go lord Dreadfort, który nie miał nic wspólnego z tym, co uczynił zagraniczny najemnik, sprowadzony zresztą do Westeros przez Tywina. Bolton przyjmuje ofertę. Odeśle go do stolicy pod silną eskortą. Tylko jego. Brienne tu zostanie. Nie może odebrać Hoatowi wszystkich zakładników. Na jej miejscu zacząłby martwić się o szafiry.
Postaci występujące w rozdziale
- Jaime Lannister (POV)
- Brienne z Tarthu
- Roose Bolton
- Elmar Frey
- Qyburn
Wspomniani
- Aerys II Targaryen
- Robert Baratheon
- Stannis Baratheon
- Renly Baratheon
- Robb Stark
- Rhaegar Targaryen
- Viserys Targaryen
- Aegon Targaryen (syn Rhaegara i Elii)
- Rhaella Targaryen
- Jeyne Westerling
- Gawen Westerling
- Elia Martell
- Lewyn Martell
- Aerion Targaryen, zwany Jasnym Płomieniem
- Cersei Lannister
- Tywin Lannister
- Tyrion Lannister
- Eddard Stark
- Bran Stark
- Lyanna Stark
- Sansa Stark
- Arya Stark
- Edmure Tully
- Walder Frey
- Walda Frey zwana Piękną
- Walda Frey zwana Grubą
- Aenys Frey
- Rickard Karstark
- Harrion Karstark
- Alys Karstark
- Robett Glover
- Jon Connington (nie wymieniony z imienia)
- Qarlton Chelsted
- Lewyn Martell
- Barristan Selmy
- Jonothor Darry
- wielki maester Pycelle
- Varys
- Rossart
- Belis
- Garigus
- Vargo Hoat
- Walton Nagolennik
- Gregor Clegane
- Daemon Blackfyre
- Amory Lorch
Ważne informacje
- Aerys wszędzie doszukiwał się zdrajców, w czym utwierdzał go Varys.
- Po śmierci trójki piromanckich mistrzów oraz króla nie pozostał przy życiu prawdopodobnie nikt, kto znałby rozmieszczenie wszystkich skrytek z dzikim ogniem rozmieszczonych w Królewskiej Przystani. Pytanie na ile dobrze mapy zapamiętał Jaime.
- Roose Bolton niedawno pojął Freyównę za żonę. Przy wyborze małżonki kierował się tym, że lord Walder zaoferował posag w srebrze, równy jej wadze. Bolton zdecydował się na najcięższą z kandydatek, zwaną Grubą Waldą.
Komentarz
Rozdział składa się z dwóch części. Pierwsza opisuje nam w końcu szczegółowo kulisy śmierci Aerysa II, który okazał się bardziej obłąkany, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Był też bezbrzeżnie głupi, skutecznie zrażając do siebie wszystkich sojuszników oraz najbliższe otoczenie, w tym chroniących go ludzi.
Ostatniego pozostałego przy nim gwardzistę postawił przed wyborem niemożliwym, żądając od niego przyniesienia mu głowy swego ojca. Co gorsza, władca, którego Jaime ślubował bronić, zamierzał okrutnie zamordować dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi, których jako rycerz również zobowiązany był chronić. Okazuje się, że słowa o zbyt wielu przysięgach, których dotrzymanie jest niemożliwe, nie były wcale tanią wymówką, jaką próbował sprzedać Catelyn Stark w lochach Riverrun.
– Tak wiele przysiąg… ciągle każą człowiekowi coś przysięgać. Broń króla. Bądź mu posłuszny. Dochowuj jego tajemnic. Wykonuj jego polecenia. Oddaj za niego życie. Ale słuchaj ojca. Kochaj siostrę. Broń niewinnych. Opiekuj się słabymi. Szanuj bogów. Przestrzegaj praw. Jest tego zbyt wiele. Bez względu na to, co człowiek uczyni, musi złamać jakiś ślub.
– Starcie królów –
Gorzko w uszach Królobójcy brzmią również słowa Brienne o tym, jak to Robert wyruszył na wojnę ratować królestwo. To ratowanie omal nie przyniosło zagłady mieszkańcom stolicy. I jasne: nie byłaby to wina Baratheona, lecz szaleńca, którego próbował obalić, ale fakt pozostaje faktem: to pogardzanemu przez wszystkich Królobójcy, a nie uwielbianemu Robertowi tysiące mieszkańców królestwa zawdzięczało życie. Baratheon w swoich motywach w ogóle nie kierował się dobrem „prostaczków”. Zwyczajnie o nich nie myślał. A przynajmniej w książkach nie znajdujemy jakiegokolwiek dowodu, by było inaczej.
A Jaime? Z pewnością prześladuje go wizja płonących ludzi, prawdopodobnie wywołana tym, że musiał być świadkiem tego, jak Szalony Król rozprawia się ze swoimi „wrogami”. Nawet jeśli średnio interesował go los mieszkańców stolicy, perspektywa pochłonięcia ich przez dziki ogień była tak potworna, że postanowił powstrzymać Aerysa.
Czy można uznać go za bohatera? On się nim nie czuje, aczkolwiek można teraz łatwiej zrozumieć, dlaczego nigdy nie odżegnywał się szczególnie od miana „królobójcy”. Była w tym rzecz jasna typowa dla niego arogancja, ale możliwe, że kryła się również za tym pewna duma z faktu, iż pozbawił życia zbrodniczego tyrana.
My zaś z Martinem możemy się zastanawiać, gdzie jest granica posłuszeństwa i czym właściwie jest honor. Czy więcej posiadał go Gerold Hightower, który po tym jak Aerys rozkazał ugotować żywcem Rickarda Starka w jego zbroi, instruował młodego Lannistera, że przysięgał strzec króla, nie go osądzać, czy jednak Jaime, zabijając człowieka, który stracił wszelką legitymację do rządzenia.
Drugim wątkiem jest rozmowa z Roose’em Boltonem. Lord Dreadfort wprost informuje Jaime’a, że nie tyle nawet porzuca stronę Robba Starka, co postanowił go zdradzić (oskarżając o zdradę Brienne, która przecież, podobnie jak Bolton, chce, by Królobójca dotarł do stolicy). Lord Pijawka jest do bólu pragmatycznym człowiekiem, o czym świadczy najlepiej kryterium, którym kierował się przy wyborze żony. Nie dziwi więc, że nie ma zamiaru trwać przy kimś, kto przegrał wojnę. Porażka Króla Północy miała miejsce dokładnie w tym samym miejscu, w którym polegli Krwawi Komedianci, chociaż ani Robba, ani Kompanionów tam nie było: nad Czarnym Nurtem. Klęska Stannisa i sojusz Skały z Wysogrodem stanowiła punkt zwrotny wojny, a utrata przez Robba Północy i sojuszników pozbawiła go jakichkolwiek szans na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. Bolton powtarza w zasadzie to samo co Catelyn: Młody Wilk powinien zgiąć kolana, by ratować głowę. Błąd polegający na kontynuowaniu wojny lord Dreadfort wykorzysta w całej rozciągłości, odbierając mu nie tylko życie, ale również dziedzictwo za pomocą fałszywej Aryi Stark.
Sam Jaime nadal próbuje sobie odpowiedzieć, kim właściwie jest. Niedługo opuści Harrenhal. Ale przeklęta twierdza jeszcze z nim nie skończyła. Wróci do niej, by dokonać wspaniałych czynów – dużo donośniejszych niż turniejowe popisy, które uniemożliwił mu przed laty Aerys.
Wybitny rozdział.
I świetnie wypada również w serialu, szczególnie wyznanie Jaime’a – Coster-Waldau to był fenomenalny wybór.