W szybkim rzucie oka na pierwszą połowę serii moją uwagę zwróciło przede wszystkim świetne techniczne wykonanie animacji.
Druga część również dowozi w kwestiach wizualnych. Epizody nie są już jednak tak mroczne i krwawe jak w pierwszej części serii – niektóre są wręcz bajkowo kolorowe. Zabrakło mi jednak tutaj jakiegoś „WOW”. Animacje niby nie były złe, ale oglądałam je ze sporo mniejszym zaangażowaniem, niż te wcześniejsze.
„The Outer Worlds” było… poprawne, ale liczyłam na coś ciekawszego w tym uniwersum. „Exodus” fajnie pokazał nieczęsto eksplorowany motyw różnicy czasu w podróżach międzygwiezdnych, ale w sumie nic poza tym. Gra, na podstawie której powstał odcinek „Concord”, od czasu zapowiedzi antologii zdążyła już mieć premierę i umrzeć, natomiast sama animacja była w porządku – klimatem lekko przypomina „Strażników Galaktyki„.
Odcinek, z którym wiązałam duże nadzieje, okazał się chyba największym rozczarowaniem. Chodzi o ten utylizujący różne franczyzy Sony. W trailerze była krótka migawka z Kratosem, liczyłam więc na jego czynny udział w animacji. Zamiast tego dostaliśmy epizod będący bezsensownym, posklejanym z losowych kawałków pomieszaniem wszystkiego ze wszystkim. „Helldivers”, „Shadow of the Colossus” i całe dwie sekundy Kratosa w jednym? Proszę bardzo. Pozostaje tylko pytanie – dlaczego i po co?
Podsumowanie
Najjaśniejszymi punktami programu pozostają dla mnie odcinki z „Warhammera 40k” (15 minut brutalnej epickości), „Unreal Tournament” (fajna niespodzianka z doborem gry i nostalgiczna podróż do przeszłości) oraz „Armored Core” (bojowych mechów nigdy za wiele). Krótkie, ale również dobrze wypadające były epizody z „Sifu” oraz „Spelunky”.
Cała seria na pewno stanowi świetny pokaz technologicznych możliwości. Fabularnie mogłoby być nieco lepiej. Ogólnie – było dobrze, ale jest pole do poprawy, jeśli miałby powstać kolejny sezon. I mam szczerą nadzieję, że dostaniemy następną porcję tego animowanego, giereczkowego dobra, bo sam pomysł animacji na motywach gier to strzał w dziesiątkę..
Secret Level (sezon 1)
-
Część 1: odcinki 1-8 - 9/10
9/10
-
Część 2: odcinki 9-15 - 6/10
6/10
-
Ogółem - 7.5/10
7.5/10
Dziwne, że tak to podzielili. Pierwsza połowa to krew i flaki, a druga dużo spokojniejsza. Przyznam, że nie dokończyłem. Nie znam tych gier (poza Outer Worlds) I dla mnie większość animacji wygląda jak przypadkowe science-fiction. Nawet ładne, ale mało błyskotliwe i w dużej mierze opierające się na nawiązaniach, których ja nie jestem w stanie wyłapać. Poproszę coś podobnego, ale o grach z lat 95-05.
Ja trochę nie rozumiem po co to powstało. Te wszystkie krótkie historie były po prostu nudne w gruncie rzeczy, a szkoda bo mogły być świetnie rozwinięte. Trzy które mnie jakoś zaciekawiły to warhammer (bo grałem w młotka, ale generalnie tam nie ma de facto żadnej fabuły, ot demo technologiczne, choć wizualnie genialne i mające klimat), armored core bo miał trochę zarysu fabuły i mogło z tego wyjść cos ciekawego i Sifu, który był nie dość ze piękny to również miał potencjał na wciągająca historie, ale jakby te odcinki trwały po 40 minut a wyrzucono polowe z nich byłoby dużo lepiej.
Cała antologia to takie 5/10. Obejrzałem, ale bez miłości i do zapomnienia.