Drugi sezon Rodu Smoka dostarczył nam wiele powodów do narzekania. Ale ośmielę się zauważyć, że przy wszystkich lukach logicznych w serialu, i pomimo dość luźnego stosunku scenarzystów dla wielu elementów ustalonej już książkowej historii, znaczenia Rodu Smoka dla Szalonych Teorii nie sposób przecenić. Dlaczego? Czy oglądanie serialu może pomóc w odnajdywaniu ukrytych znaczeń i teorii na temat Pieśni Lodu i Ognia, ponieważ ukazuje on wydarzenia i tło historyczne, które mają kluczowe znaczenie dla zrozumienia głównej serii? Nie do końca. Czy serial pogłębia wiedzę o rodzie Targaryenów, ich władzy oraz politycznych intrygach, które kształtowały Westeros, co z kolei pozwala lepiej zrozumieć motywy i działania postaci z Pieśni Lodu i Ognia? Pewnie tak, ale nie o to chodzi. Czy serial wprowadza nowe wątki i detale, które mogą rzucić światło na niektóre tajemnice obecne w książkach George’a R.R. Martina? Nie w tym wypadku. Czasem serial po prostu pokazuje nam przed oczami coś, czego byliśmy świadomi, ale dopiero wizualizacja tej informacji sprawia, że w głowie zapala nam się lampka. No, a przynajmniej mnie się zapaliła, mam nadzieję, że Wy nie macie takich problemów z pamięcią.
Dziki ogień w Starym Mieście
O jaką informację chodzi? – zapytacie pewnie teraz głośno. Otóż jest to rzecz banalna. Zielony ogień na szczycie Wysokiej Wieży, którego Hightowerowie używają wzywając swych chorążych. Serialowy herb Hightowerów, z charakterystycznym zielonym płomieniem nie odpowiada wprawdzie herbowi opisanemu w książkach (na szczycie Wysokiej Wieży ogień był pomarańczowy), ale sama informacja jest jak najbardziej prawdziwa. Ogień i krew mówi wprost o „złowrogim zielonym płomieniu”, który w czasach niebezpieczeństwa płonął na szczycie wieży.
No dobrze, a zatem idźmy tym tropem dalej. Dlaczego ów ogień jest zielony? Każdemu zapewne przychodzi do głowy odpowiedź oczywista – to dziki ogień. Substancja wytwarzana przez alchemików, znanych jako Gildia, którzy strzegą sekretu jej produkcji. Dziki ogień był szeroko wykorzystywany w historii Westeros, szczególnie przez szalonego króla Aerysa II Targaryena, który chciał użyć go do spalenia Królewskiej Przystani, a ostatnio odegrał kluczową rolę w bitwie nad Czarnym Nurtem, podczas której Tyrion Lannister zdołał go skutecznie wykorzystać do zniszczenia floty Stannisa Baratheona.
Czy możemy uprawdopodobnić, że to dziki ogień, a nie jakaś inna substancja zabarwiająca płomień? Wystarczyć powinien nam sam fakt, że w PLiO nie ma mowy o innych metodach uzyskania zielonego płomienia, ale dla porządku wspomnijmy, iż według Świata Lodu i Ognia, alchemicy przez większą część swego istnienia mieli siedzibę właśnie w Starym Mieście. Ba, byli – obok maesterów – jednymi z twórców Cytadeli. To powinno wystarczyć. Hightowerowie niewątpliwie mają spory zapas flakoników z tą substancją, być może nie mniejszy od tego, jaki pozostawił Aerys II.
Jeśli więc ustaliliśmy fakty podstawowe, powinniśmy dalej eksplorować temat dzikiego ognia. Do czegóż był on wykorzystywany? Jak już wspomnieliśmy – całkiem nieźle sprawdza się, gdy chcemy coś podpalić. Ale mamy przynajmniej dwa przypadki, w których użyto go do innego celu.
Po co nam dziki ogień?
Zaczynając od końca – to właśnie z dzikiego ognia chciał skorzystać Aegon V do przeprowadzenia rytuału wyklucia smoków, co zresztą skończyło się tragicznie. Świadectwem tej próby są fragmenty zapisków maestera Gyldayna.
…krew smoka skupiona w jednym…
…siedem jaj, dla uczczenia siedmiu bogów, mimo że królewski septon ostrzegał…
…piromanci…
…dziki ogień…
…płomienie wyrwały się spod kontroli… wzbiły się wysoko… tak gorące, że…
…zginąłby, gdyby nie odwaga lorda dow…
—Świat Lodu i Ognia—
Wcześniej próbował też z niego skorzystać brat Aegona, Aerion. To zresztą postać, której powinniśmy poświęcić nieco uwagi. Aerion zasłynął bowiem ze swojej gwałtownej i bezlitosnej natury, która graniczyła z szaleństwem. Jego przydomek „Jasny Płomień” odnosi się do jego płomiennego temperamentu, ale także do jego przekonania, że jako Targaryen jest przeznaczony do wielkości i że jest w stanie przemienić się w smoka.
Jednym z najsłynniejszych i tragicznych wydarzeń związanych z Aerionem oczywiście była jego śmierć. Wierząc w swoje nadprzyrodzone zdolności, wypił dziki ogień, sądząc, że ta substancja zamieni go w smoka. Zamiast tego, zginął w agonii, spalony od środka. Jego śmierć była dowodem na to, jak daleko posunięte mogą być urojenia niektórych członków rodu Targaryenów, szczególnie tych, którzy wierzyli w swoje boskie pochodzenie. A przynajmniej tak sądziła większość współczesnych. Bo Aerion może i był szaleńcem, ale nie skończonym głupcem, a jego fascynacja dzikim ogniem – jak wskazuje Świat Lodu i Ognia – była następstwem pierwotnego zainteresowania magią. Nie jest zatem wykluczone, że Jasny Płomień natrafił na jakąś wzmiankę, która łączyła dziki ogień z magicznymi rytuałami i smokami.
Plan Eurona
Po co nam ta lekcja historii? Otóż Stare Miasto będzie niebawem świadkiem bardzo dramatycznych wydarzeń. W jego kierunku płynie flota pewnego nikczemnego osobnika, skądinąd dość podobnego charakterem do Aeriona. Pewnie go kojarzycie. Jego powrót na Żelazne Wyspy nastąpił po śmierci Balona, a dzięki swojej charyzmie i brutalności zyskał poparcie większości żelaznych ludzi, którzy wybrali go na swojego króla. Euron obiecał im wojnę i podbój całego Westeros, a użyć chce do tego nie tylko żelaznej floty, ale także ciemnych, ezoterycznych sił, które mogą przechylić szalę zwycięstwa na jego korzyść.
O tym, że Euron to człowiek poważny, istotnie posiadający magiczne uzdolnienia pisałem już dawno temu w stosownej Szalonej Teorii. O bitwie o Stare Miasto pisała z kolei Lai. Ktokolwiek ma wątpliwości co do planów Eurona, powinien zapoznać się z poniższym fragmentem Wichrów zimy, który odczytał George R.R. Martin:
-Krwawiąca gwiazda zwiastowała koniec – powiedział do Aerona. – To są ostatnie dni, gdy świat zostanie złamany i odrodzony. Nowy bóg narodzi się z grobów i stosów ofiarnych. – Wtedy Euron uniósł wielki róg do ust i zadął, a smoki, krakeny i sfinksy przyszły na jego rozkaz i pokłoniły się przed nim. – Uklęknij, bracie – rozkazał Wronie Oko. – Jestem twoim królem, jestem twoim bogiem. Czcij mnie, a uczynię cię swoim kapłanem.
—Wichry zimy (tłumaczenie moje)—
Skoro to jasne, pora na główną tezę mojej teorii. Otóż uważam, iż celem Eurona nie jest tylko zniszczenie miasta. Chodzi mu nawet o coś więcej niż zdobycie zapisków z Cytadeli (choć te zapewne odgrywają ważną rolę). W moim przekonaniu Euron chce w Starym Mieście wykonać rytuał magiczny. Chce użyć dzikiego ognia i Wysokiej Wieży. Tak jak Aerion przed nim, chce się przeobrazić w boga. I chce przy tym sprowadzić na świat katastrofę. Dlaczego tak uważam? Cóż, mógłbym tłumaczyć teraz symbolikę karty tarota, w której człowiek spada z wieży i do której pragnie nawiązać tu Martin (i co zresztą już uczynił, w historii Brana). I choć faktycznie takie było moje pierwsze skojarzenie, to myślę, że mamy dowód tych planów o wiele lepszy, bo pochodzący wprost z ust Eurona.
– Gdy byłem małym chłopcem, śniło mi się, że umiem latać – zaczął. – Kiedy się obudziłem, okazało się, że tego nie potrafię… tak przynajmniej powiedział maester. Ale co, jeśli kłamał?
Victarion czuł zapach morza wpadający przez otwarte okno, choć w pokoju śmierdziało winem, krwią i seksem. Zimne, słone powietrze rozjaśniło mu w głowie.
– O co ci chodzi?
Euron zwrócił się ku niemu, wykrzywiając sine wargi w słabym uśmieszku.
– Być może umiemy latać. Wszyscy. Jak mamy się o tym dowiedzieć, jeśli nie skoczymy z jakiejś wysokiej wieży?
—Uczta dla wron—
Spłonie jak Aerion i Aegon V? Odrodzi się jak Bran i Daenerys? Tego nie wiem. Ale jestem pewien, że w Wichrach zimy zobaczymy charakterystyczną sylwetkę jednookiego człowieka, wspinającego się po stopniach płonącej zielonym ogniem wieży Hightowerów.
Hightower przerobił wysoką wieże na mecha i w ten sposób pokona Eurona. Przecież coś te 10 lat musiał w tej wieży robić 😀
Pal licho z Wichrami. Ale temat samych Targaryenów jest fascynujący i chciałbym bardzo by Martin chociaż OiK skończył pisać.
Mamy dwóch braci, którzy wpadają na szalone pomysły z ogniem. Ich starszy brat był jasnowidzem. Jest jeszcze Aemon – maester. Co ci bracia wyczytali, jakie ciekawe książki mają tam w twierdzy?
Wiem, że pomysł z serialu jest uznawany za głupi, ale moim zdaniem jest w nim ziarno prawdy. Gdzieś tam są jakieś przepowiednie dla Targaryenów, tylko każdy odczytuje je inaczej… lub po prostu źle 😀 Tak czy inaczej, byłoby znakomicie poczytać coś więcej o dziejach rodu niż z SLiO.
Rhaegar się urodził podczas tragedii Aegona, co na pewno ma jakiś związek.
Może Aegonowi rytuał ostatecznie się udał? Pośród, łez, dymu i popiołów wykluł się smok, który swoimi czynami sprowadził kolejne pokolenie bomb atomowych do Westeros. Czy gdyby nad Rhaegarem całe życie nie wisiało widmo tragedii, nieuniknionego losu i szalonego ojca, to wydarzyłaby się Danny? Wątpię. Jakkolwiek to jest bardziej odczytywanie samego wątku i „co autor miał na myśli” niż teoria 😀
Eee, akurat ta teoria zupełnie mnie nie przekonuje. Po pierwsze co właściwie miałby zrobić Euron? Skakać z wieży? Wypić zielony ogień? Wypić i skoczyć (to się akurat zdarza, choć nie z zielonym ogniem)? Nie rozumiem. Poza tym nie jest tajemnicą, że nie lubię i nie cenię Eurona. Uważam, że to jest postać bez potencjału, niepotrzebnie (i przede wszystkim za późno) rozdęta przez Martina. Jak się pojawia taki przekozak pod koniec cyklu to zwykle jego wątek kończy się tęgim rozczarowaniem. Z wielkiej chmury mały deszcz. Symbolika równie dobrze może dotyczyć tego chińskiego cesarza-kretyna, który napił się rtęci i marnie skończył. Podejrzewam zresztą, że Victarion po prostu ukręci łeb Euronowi i tak się skończy to zostawanie bogiem. 🙂
Zgadzam się, że rzadko kiedy taki przekozak okazuje się rzeczywiście potężnym złolem. Sto procent racji, ileż razy z dużej rozdmuchanej chmury spada malutki rozczarowujący deszczyk. Obawiam się tego jak będzie prowadzony Euron. Myślę, że George zrobi z niego ciapę, chociaż nie ma podstaw do takich przypuszczeń, bo nie wiemy póki co jak Martin będzie kończył kluczowe wątki. Np: może być tak jak z Nocnym Królem w serialu, wiele opowieści, pompowanie balonika do granic możliwości i wielka kupa na koniec.
Dokładnie. Obawiam się, że po prostu nie starczy mu czasu ani miejsca, żeby należycie poprowadzić i zakończyć wątek takiego złola. Za dużo już jest tych postaci, a do końca tylko dwie części. Podejrzewam, że Martin skupi się na dopieszczeniu wątków Targaryenów, a resztę pozamyka jak najszybciej.
I co? Euron się podpali i skoczy z wieży, co dalej? Zamieni się w smoka czy spadnie i się rozpaćka? Jedno i drugie absurdalne, dlatego akurat w tę teorię nie wierzę 😛
bardziej chodzi o tę wizję Dany (https://fsgk.pl/2018/11/czytamy-starcie-krolow-38-arya-ix-daenerys-iv/) z dymiącą wieża i wielką kamienną bestią ziejąca widmowym ogniem, Euron może chcieć wykorzystać dziki ogień do jakiegoś rytuału rodem z Domu Nieśmiertelnych, a że mieszkał w Qarth, więc cholera go wie, imo spali Cytadelę albo Wysoką Wieżę i tyle, popłynie sobie w stronę Highgarden
Ciekawe spostrzeżenia, jedyny sposób żeby się dowiedzieć to przeczytać wichry zimy, te które Martin miał mieć podobno gotowe na comic conie… Coraz bardziej człowiek traci nadzieję że pozna odpowiedzi na jakiekolwiek pytania.
Ciekawa spekulacja, ale mam nadzieję, że wątek Eurona nie skończy się tak, że on wypije dziki ogień i się spali albo skoczy z wieży i zostanie mokrą plamą, bo to by było wyjątkowo głupie zakończenie jego wątku 😉 Podobnie jakaś przemiana w magiczną istotę też raczej zmieniłaby ten wątek w groteskę. Dużo ciekawsze moim zdaniem i bardziej racjonalne byłoby, gdyby Euron zwyczajnie podpierdzielił ten cały zapas dzikiego ognia, a potem wykorzystał go w walce tak jak to wcześniej zrobili inni, choćby Tyrion.
A jak już ma być koniecznie jakiś rytuał to niech to będzie np. przywołanie przez Eurona krakena, jak to już kiedyś Dael opisywał w jednej teorii. Choć tam dziki ogień pewnie się nie przyda 😛
Wydaje mi się mało prawdopodobne, żeby masterplan Eurona sprowadzał się do wykonaniu ryzykownego rytuału. Wydaje mi się, że ma zbyt dobre karty na ręku na taki ruch. Ewentualnie mógłby się na to zdecydować w przypadku, gdyby jego sytuacja nagle się zdecydowanie pogorszyła, jako ostatnia deska ratunku.
To mi się trochę klei z inną teorią. Próbowałem ją tu znaleźć, ale bez efektu. W każdym razie wiemy, że Sam najprawdopodobniej będzie w Starym Mieście w trakcie ataku i będzie miał ze sobą Róg Joramuna. Jeżeli użyje go i zniszczy w ten sposób flotę Żelaznych Ludzi (taką teorię gdzieś czytałem), a Euron będzie właśnie sztumorwał siedzibę Hightowerów, to może wtedy zobaczymy tę scenę, w której Euron skacze z wieży, być może w smoczy ogień.
Rozumiem że Euron ma spalić Stare miasto albo co najmniej wysoką wieżę i co dalej ?? Sam z niej zeskoczyć?? Może to będzie miało miejsce trochę później jak już Victarion zdąży powiązać smoka ze swoją krwią i ten dotrze już do westeros na magiczne (Może zmiennoskóre )wezwanie Eurona , który w mieście zabawi trochę dłużej?? Serio ni kumam ale podoba mi się
A może na szczycie wieży Euron zadmie w róg odebrany Samowi, tym samym wywołując Długą Noc?
Melisandre w wizji widziała wieżę nad morzem i w końcu „tam właśnie padnie najpotężniejszy cios”.
Jeden Rabin powie tak, a inny powie nie…
No dobra, a zakładając że teoria ma ziarno prawdy – to zdaje się że w serialu była już sytuacja z wybuchem zielonego ognia i skokiem z wieży czy tam innego wysokiego miejsca. Czy to znaczy że Tommen odrodzi się jako smok? 😉
Też nie sądzę, żeby Euron był w stanie przemienić się w bestię. Zwłaszcza, że ta bestia z wizji Dany miała ziać widmowym ogniem, czyli takim nieprawdziwym. Swoją drogą nie wyobrażam sobie jak Euron może zdobyć niespodziewanie jedno z największych miast Westeros. Przecież nie jest tak, że nikt się go nie spodziewa. Flota płynie ku niemu. Nawet jeżeli przyzwie krakena to przecież nie ma mowy żeby wybił wszystkich do nogi. Jacyś rozbitkowie musieliby przybyć z ostrzeżeniem. A kraken miasta nie zdobędzie.
DaeLu, przygotujesz jakiś komentarz odnośnie usuniętego już posta GRRM’a na temat 2 sezonu HOTD?
DaeL aktualnie jest na urlopie, ale już nie może się doczekać, kiedy będzie mógł wrócić do roboty. 😉