TOP 14 najlepszych adaptacji przygód Asterixa i Obelixa
Jest rok 50 p.n.e. Cała Galia została podbita przez Rzymian. Cała? No, prawie cała. Jedna galijska wioska wciąż stawia opór najeźdźcy.
Kto nie lubi oglądać przygód dwóch dzielnych Galów, Asterixa i Obelixa, oraz ich psa Idefixa? René Goscinny i Albert Uderzo stworzyli serię niesamowitych opowieści, które od 63 lat inspirują genialne, pełne humoru adaptacje — zarówno animowane, jak i aktorskie. Dziś postaram się uszeregować te wszystkie produkcje, od moim zdaniem najmniej udanej do najlepszej. Zaczynamy!
Jednak zanim przejdziemy do rankingu, tradycyjne wyróżnienie — tym razem negatywne. Produkcji o Asterixie jest 15, ale w rankingu będzie tylko 14 miejsc. Jedna animacja bowiem tak bardzo odbiega poziomem od reszty, że nie mogła zostać uwzględniona:
Asterix i Obelix: Tajemnica magicznego wywaru — nie warto tutaj nic mówić. Jedyna, i mam nadzieję, że ostatnia, pomyłka w historii galijskiego uniwersum.
<Crowley: Nie widziałem, nie wypowiem się. Ale okazji do skomentowania innych filmowych Asterixów nie odpuszczę.>
Miejsca 14-11
Miejsce 14: Asterix podbija Amerykę
Najdziwniejsza i najgorzej technicznie wykonana animacja o Asterixie. Wszystko jest tutaj nie tak, począwszy od zmienionego dubbingu, a kończąc na dziwnej kolorystyce. W tej animacji najmniej czuć klimat przygód Asterixa. Dodatkowo, fabuła także nie jest zbyt wciągająca.
<Crowley: Pierwsze veto. Co prawda jest to jeden ze słabszych animowanych filmów w serii, ale to nie znaczy, że zły. O ile się nie mylę, była to przedostatnia tradycyjna animacja i pierwsza dubbingowana pod kierownictwem Joanny Wizmur. Wyszło jak wyszło. Ja ten film lubię, bo chociaż jest słabszy od wszystkich wcześniejszych ) i lepszy od prawie wszystkich późniejszych), to czuć w nim ciągle ducha tamtych produkcji.>
Miejsce 13: Asterix i Obelix: Osiedle Bogów
Niestety, nowa „renderowana” (cokolwiek by to znaczyło) seria nie ma szczęścia. Do tej pory powstały dwie tego typu produkcje, a równie dobrze moglibyśmy się bez nich obejść. „Osiedle Bogów” jest jednak o wiele, wiele lepsze od „Tajemnicy magicznego wywaru” i dodatkowo niesie ze sobą pewne przesłanie. Scenariusz jest dość dobry, wykonanie znośne, a kłótnie Galów zawsze wywołują uśmiech. To nie jest animacja, która zapada w pamięć, ale też nie jest do całkowitego skreślenia. Ciekawy dodatek do galijskiego uniwersum.
<Crowley: Spodziewałem się katastrofy, ale nie było źle. Nowy, komputerowy wygląd jest odrażający i nie jest godzien czyścić butów poprzednikom, humor jest bardzo nierówny, ale da się to oglądać.>
Miejsce 12: Asterix i Wikingowie
Powrót do animowanego Asterixa po 12 latach. Tyle czasu minęło od przygody w Ameryce do tej z Wikingami. I jest to powrót z jednej strony udany, bo produkcja jest lepsza od bezpośredniego poprzednika, ale z drugiej strony to już nie to samo co kiedyś. Są elementy dobrze nam znane, jak chociażby fajtłapowaci piraci, ale klimat gdzieś ucieka. To naprawdę niezła animacja, ale na tle starszych przygód wypada, delikatnie mówiąc, gorzej. Ogromny plus za Dodę w dubbingu (naprawdę robi wrażenie). Porządna produkcja, ale w tym uniwersum są filmy znacznie lepsze.
<Crowley: Drugie veto. Asterix Podbija Amerykę może nie był idealny, ale nawiązywał do poprzedników. Wikingowie są zupełnie inni. Humor stracił polot, młody bohater jest fatalny i niesympatyczny, a kreska dziwna, bo pewnie rysowana już na komputerach (choć w tradycyjnym stylu). Uważam, że to na tym filmie seria umarła. Oczywiście poza wiadomym filmem aktorskim, który pojawi się dużo później.>
Miejsce 11: Asterix na olimpiadzie (film)
Pierwszy film aktorski w tym rankingu. Produkcja bardzo dobra, ale chyba trochę za mało w niej Asterixa. Za mało walki z Rzymianami, a za dużo klasycznej, starożytnej olimpiady na wesoło. Oczywiście, o to w tym filmie chodzi, ale nie do końca mnie to przekonuje. Warto wspomnieć o gwiazdach sportu, które zdecydowały się na krótszy lub dłuższy występ (Zidane, Schumacher, Andy Murray, Tony Parker). Otrzymujemy widowiskowy wyścig kwadryg, ale dla mnie to wciąż za mało, by umieścić ten film wyżej. Chociaż oczywiście Galia pany!
<Crowley: Nie oglądałem i nie zamierzam. Źle to wygląda.>
TOP 10
Miejsce 10: Asterix i Obelix: Imperium smoka (film)
Ktoś przesadził z tłumaczeniem, ale to w Polsce standard. Może dziwić tak wysokie miejsce tego filmu, który nie został zbyt ciepło przyjęty przez widzów. Być może wynika to ze zmiany aktora wcielającego się w rolę Obelixa — to pierwszy film bez Gerarda Depardieu — a może zwyczajnie humor Galów przestał bawić część widzów. Mnie jednak ich żarty oraz nieporadność w niektórych sytuacjach wciąż niezmiennie śmieszą. Dodatkowo narracja Roberta Makłowicza (absolutny strzał w dziesiątkę) oraz zderzenie kultur, które w tej produkcji wypada o wiele lepiej niż w przypadku wyprawy do Ameryki, sprawiają, że film naprawdę się udał. Zachowano balans i stworzono solidną produkcję.
<Crowley: Znowu nie widziałem, więc się nie wypowiem.>
Miejsce 9: Gall Asterix
Pierwsza animacja o przygodach niewysokiego Galla z 1967 roku. Och, jakże lubię wracać do tej animacji! Świetne dialogi, urocza muzyka i oczywiście doskonały humor. Co więcej, nie mamy tutaj deus ex machina w postaci Obelixa, za co należy się mały plusik. To najbardziej „Asterixowa” animacja — kameralna przygoda w obrębie rzymskiego obozu. Produkcja skromna, ale pełna zalet.
<Crowley: Na pewno za nisko o dwa miejsca, bo to bardzo sympatyczny film, ale nie ma w nim jeszcze tego błysku, który pojawił się w późniejszych. Fajna adaptacja, trwająca około 60 minut, więc w zasadzie nie łapie się nawet do kategorii pełnego metrażu. Animacje i rysunki jeszcze bardzo proste i archaiczne, ale nieźle oddające komiksowy oryginał.>
Miejsce 8: Asterix kontra Cezar (film)
W 1999 roku powstał pierwszy aktorski film o jednej maleńkiej wiosce, która opiera się wielkiemu Imperium Rzymskiemu. Kilka niezapomnianych scen zasługuje na uwagę, jak chociażby sekwencja otwierająca film. Niby nic wielkiego — muzyka w tle i jadące konie — a jednak już od początku buduje to wyjątkowy klimat. Występ Asterixa na arenie, „Obelusie, na Teutatesa, stań się znów Obeliksem!”, Cezar jako człowiek w żelaznej masce, mleko dwugłowego jednorożca — wszystko to tworzy niezapomniane wrażenia. Jest klimat, doskonała scenografia, świetna gra aktorska (Roberto Benigni jako Dwulicus jest wybitny). Wszystko tu jest na swoim miejscu.
<Crowley: Ech… Mam problem z aktorskimi Asterixami (poza jednym, wiadomym). Te filmy są przesiąknięte francuszczyzną, a ja nie znoszę francuszczyzny. Tak samo jak nie znoszę Benigniego i jego nadmiernie ekspresyjnej, teatralnej gry. W ogóle pomysł kręcenia Asterixa z żywymi aktorami jest według mnie chybiony i bezsensowny. Animacje były do pewnego momentu doskonałe, idealnie oddając komiksowe historie. Bardzo ciężko jest przenieść ten klimat i ten rodzaj humoru do tradycyjnego filmu i uważam, że udało się tylko raz. I nie chodzi mi o „Asterix kontra Cezar”.>
Miejsce 7: Asterix i Obelix: W służbie jej królewskiej mości (film)
„Jestem taki hungry, że wyjadłbym Galom wszystkie żaby. Weź nie psuj mi apetajta.” Polski dubbing po raz kolejny wynosi film o Asterixie na niesamowity poziom. Brytyjczycy mówiący ze śmiesznym akcentem i wtrącający angielskie słówka — dla mnie super zabawne. Dodatkowo dialogi są po prostu świetnie napisane. Trochę nietrafiony był pomysł połączenia „Asterixa w Brytanii” z „Asterixem i Wikingami”. Niektóre elementy z oryginalnej wizyty Galów w Brytanii zdecydowanie lepiej wypadają w animacji (chociażby Obelix jako deus ex machina), i za to duży minus.
<Crowley: Nie widziałem, na zwiastunach wyglądał okropnie. Może nadrobię.>
Miejsce 6: Asterix i Kleopatra (animowany)
Doskonała animacja, chyba najlepsza muzyka w całej serii, a dodatkowo świetnie narysowane postacie i choreografia. Absurdalny humor, dzięki któremu ta seria jest tym, czym jest. Po prostu kolejne wybitne dzieło. Ta animacja balansuje na granicy musicalu i robi to w sposób absolutnie mistrzowski. Wystarczy przypomnieć słynne gotowanie tortu, głodującego Obelixa marzącego o tańczących upieczonych dzikach oraz tańczącego na serze Asterixa. Cudo. Na dokładkę mamy jeszcze doskonałą bitwę z Rzymianami. Niestety dla tej animacji konkurencja w serii jest niezwykle mocna.
<Crowley: Gdyby ten film był narysowany tak jak późniejsze, byłby bezkonkurencyjny. Co prawda dość dobrze oddaje znakomity komiksowy oryginał, ale tym rysunkom odrobinę brakuje. To jednak jedyny minus, cała reszta jest przewyborna. Fantastyczny humor praktycznie w każdej minucie, znakomita zabawa realiami, świetne postacie. Klasyk.>
Miejsce 5: Wielka Bitwa Asterixa
Doskonała historia. Panoramix traci pamięć i zmysły, gdy przypadkowo obrywa w głowę menhirem. Po chwili dostajemy kolorowy festiwal absurdów połączony z muzyką Kakofonixa. Kwintesencja Asterixowości. Ten animowany film ma chyba najmroczniejszy, najbardziej przygnębiający klimat. Jest to też najbardziej odjechana i pokręcona produkcja w całym uniwersum. Panoramix po odpięciu wrotek to niesamowity widok, a Rzymianin, który rośnie do niebotycznych rozmiarów, a potem rozpada się na milion małych Rzymianinków, jest równie niecodzienny. To jedyna w zestawieniu produkcja tak bardzo refleksyjna, poważna i przejmująca.
<Crowley: Tak, to najbardziej pokręcony film z serii. Nie tak doskonały jak dwójka poprzedników, ale trzymająca wysoki poziom. No i przede wszystkim obłędnie namalowany. Uwielbiam taki styl kreski, te piękne, szczegółowe tła, bogate animacje i ogólny wygląd, przywodzący na myśl gry przygodowe.>
Miejsce 4: Asterix w Brytanii (animowany)
Chyba najwięcej najlepszych żartów pochodzi właśnie z tej animacji. „Potrawka z dzika w miętowym sosie” i cała akcja w karczmie „Galijska Amfora” są niezapomniane. Poszukiwania beczki, „kleks mleka do wrzątku”. Dodatkowo idealnie pokazane Rzymskie lądowanie na plaży w Brytanii i późniejsze walki. Doskonała satyra na Brytyjczyków, ich flegmatyczność i podejście do świata. Chociażby sekwencja w domu Petuli i spokojne odpowiedzi Bryta siedzącego w bujanym fotelu. Dodatkowo, zakończenie jest znacznie lepsze niż w późniejszej ekranizacji filmowej. To kawał świetnej historii, tym razem z dużą dawką niepowtarzalnego humoru.
<Crowley: To mój ulubiony film z serii, o włos od numeru dwa, którego Kuba jeszcze nie wymienił. Festiwal mniej lub bardziej inteligentnych żartów, zabawa stereotypami, powalająca kreska. Doskonała zabawa w pięknej i przystępnej formie. Jeden z moich ulubionych filmów w ogóle.>
TOP 3
Miejsce 3: 12 prac Asterixa
Rzymianie znów dostają wciry, więc Juliusz Cezar postanawia poddać Galów próbie, obiecując ogłosić ich bogami, jeśli wykonają dwanaście skomplikowanych zadań. Brzmi dobrze, ale w praktyce jest jeszcze lepsze. Trudno znaleźć słowa, by opisać, jak doskonała jest ta animacja, ale spróbujmy. Zacznijmy od prostych rzeczy: zgrabnie napisana i narysowana postać skryby, który zapisuje i tłumaczy zadania (dubbing! Znów świetny dubbing!). Ileż tu inwencji, ileż twórczej pracy! Każde zadanie to małe arcydzieło. W każdym z nich zastosowano oczywistą przesadę, ale jakże dobrze się to ogląda. Niektóre zadania wymagają siły Obeliksa, inne sprytu Asterixa. Galowie idealnie się uzupełniają, a młodszy widz otrzymuje lekcję, że czasami rozwiązanie siłowe nie jest najlepsze.
Akcja w jaskini to popis efektów wizualnych, a potem następuje chyba najbardziej ikoniczna scena ze wszystkich animacji: Asterix i Obelix kontra urząd. Długa, świetnie napisana sekwencja. Zwieńczeniem tej doskonałej animacji jest znów absurdalna walka na arenie, pełna charakterystycznego dla serii humoru. To dzieło kompletne, ale są dwie produkcje, które moim zdaniem są minimalnie lepsze.
<Crowley: Sytuacja podobna jak z pierwszym filmem – uwiera mnie styl graficzny. 12 prac są dziwnie pokolorowane, bardzo bure i ponure, a postacie (na przykład panie na Wyspie Rozkoszy) mają dziwaczne kształty i twarze. Oczywiście to wszystko nie powinno przesłaniać genialnego, absurdalnego poczucia humoru. Wspomniana walka z urzędem to klasyk klasyków.
Warto też wspomnieć, że film posiada dwie wersje dubbingowe. Ta starsza, jeszcze z lat 70 jest chyba lepsza od późniejszej, stworzonej dla Canal+. Polecam porównać, powinny być gdzieś w sieci.>
Miejsce 2: Asterix i Obelix: Misja Kleopatra (film)
W tej produkcji większość pochwał należy się doskonałemu polskiemu dubbingowi. Niektóre sceny przeszły do historii i stały się legendarne: „Czy dobrze jest być skrybą?”, „Ten… ten grobowiec będzie waszym grobowcem!”, „Bez budulca nie ma pałacu, a bez pałacu… nie ma pałacu”, „Ze względu na drastyczny charakter tej sceny postanowiliśmy zastąpić ją materiałem poświęconym languście.” Niemal każde zdanie wypowiedziane w tym filmie jest trafionym żartem. Imiona bohaterów, festiwal dobrej zabawy z ulubionymi galijskimi postaciami w tle — to wszystko sprawia, że film jest wyjątkowy. Cezary Pazura jako Numernabis gra tutaj głosem jedną ze swoich najlepszych ról.
<Crowley: Jak nie znoszę dubbingu, tak ten film uwielbiam. Ba, on dzięki dubbingowi jest nieśmiertelny, choć trzeba oddać twórcom, że oryginałowi też niczego nie brakuje. Wszystko co nie zagrało w pierwszym aktorskim Asterixie, tu zostało naprawione. Rewelacyjna obsada z obłędną Monicą Belucci na czele ewidentnie wspaniale bawiła się na planie. Dekoracje i kostiumy robią znakomite wrażenie i nie śmierdzą taniochą. Historia jest znakomita. Ale najważniejszy jest humor. To jest po prostu powalająco zabawny film, pełen kapitalnych żartów słownych i sytuacyjnej komedii najwyższych lotów. W swojej kategorii perfekcja, w ogólnej klasyfikacji mój numer trzy, bo jednak wolę animacje.>
Miejsce 1: Asterix kontra Cezar (animowany)
Właściwie jest tu kilka filmów w jednym i każdy z nich zasługuje na najwyższe pochwały. To najbardziej kompletna historia ze wszystkich, w których występują dwaj dzielni Galowie. Przede wszystkim to opowieść o miłości Falballi i Tragikomixa i o ich tragicznych (nomen omen) perypetiach. Twórcy znów uderzają w poważne tony i znów wychodzi to niesamowicie. Niemal przez cały seans widzowi towarzyszy smutek, idealnie zbilansowany z humorem (Galowie w Legii Cudzoziemskiej i ich trening). W tej animacji szczególnie widać doskonałą zabawę kolorem, który buduje klimat i pomaga widzowi jeszcze lepiej poczuć przekazywane emocje.
Ileż dramatów jest tu pokazane, ile idealnie ukazanych czarnych charakterów. Łamiący serce śpiew Falballi plus scena w łaźni i jej późniejsze konsekwencje to scenariuszowe mistrzostwo świata. Zakończenie to krótka sekwencja Asterixa na olimpiadzie zrobiona z typowym humorem i przesadą. Na sam koniec mamy krótką rozmowę Asterixa z samym Cezarem i wreszcie można przejść do tradycyjnej uczty, czyli elementu niezbędnego w każdym filmie o przygodach dzielnych Galów.
<Crowley: Mój numer dwa, o włos za Brytanią. Zgadzam się, że to najbardziej spójna i przygodowa historia z całej serii. Fragment z Legią Cudzoziemską jest palce lizać, kilka innych również. Do tego niebotycznie piękna oprawa wizualna czyni z tego filmu małe dzieło sztuki. Fantastyczny film.>
No i to by było na tyle. Dziękujemy za uwagę i do zobaczenia w kolejnym odcinku. Napiszcie w komentarzach, jakie są wasze ulubione filmy o przygodach dzielnych Galów.
„Panoramix po odpięciu wrotek to niesamowity widok” profetyczne zdanie, bo dwa filmy niżej pojawia się aktorska Kleopatra, gdzie grał enfant terrible francuskiej sceny satyrycznej, czyli Dieudonne. A to jest człowiek, który naprawdę odpiął wrotki (ale bawi nadal, może nawet i bardziej)
„Te filmy są przesiąknięte francuszczyzną, a ja nie znoszę francuszczyzny.”
Gdybyśmy się kiedyś spotkali, to masz u mnie piwo za to zdanie. 😉
A za Asterixem nie przepadam. Filmy aktorskie są w ogóle nie do obejrzenia, ale te starsze animacje mogą być (choć dupy też nie urywają). 12 prac Asterixa wspominam z pewnym sentymentem, bo jako dziecko byłem na nim w kinie.
„„Te filmy są przesiąknięte francuszczyzną, a ja nie znoszę francuszczyzny.”
Gdybyśmy się kiedyś spotkali, to masz u mnie piwo za to zdanie.”
Wielkie umysły myślą podobnie. 😉
Współczuję Crowleyu
No i namówili. Będzie oglądane dzisiaj 😉
Prawidłowa obywatelska postawa.
E tam, film Asterix kontra Cezar był super! To może teraz ranking gier z tego uniwersum ;)?
Nie spodziewałam się, że mój ulubiony od dzieciństwa „film” o Asterixie będzie na 1. miejscu.😁 No i wiadomo ziemia jest płaska jak pizza 🤪 i cieszę się że udało mi się ” zarazić” moich synów Asterixem
Trzeba się dzielić tym dobrodziejstwem absolutnie. 🙂
Ulubiona animacja mojego najstarszego syna jest 12 prac Asterixa
Jestem trochę zawiedziona filmowymi wersjami ale Asterix na zawsze pozostanie w moim sercu ❤️