FilmyRecenzje Filmowe

Czasem myślę o umieraniu (2023)

Film „Czasem myślę o umieraniu” w reżyserii Rachel Lambert, oparty na scenariuszu Kevina Armento i Stefanie Abel Horowitz, to niezwykła podróż w głąb ludzkiej psychiki. Produkcja z 2023 roku, która wielu osobom może nie przypaść do gustu ze względu na brak efekciarstwa i minimalizm, jest jednak świadectwem talentu twórców do przekazywania ważnych treści. To delikatna, wrażliwa i pełna niuansów opowieść o introwertycznej Fran, zmagającej się z chroniczną depresją.

Klaustrofobiczny realizm a konwencja „The Office”

Film celowo unika rozpraszaczy. Brak muzyki, ograniczona sceneria i skupienie na codziennych, absurdalnych dialogach, które przywodzą na myśl kultowy serial „The Office” (bez Rickiego Gervaisa), tworzą klaustrofobiczną atmosferę. Rozmowy o statku w porcie czy poszukiwaniach kabla HDMI wywołują autentyczne zażenowanie, ale jednocześnie doskonale oddają małość i bezcelowość otoczenia Fran, pozwalając widzowi skupić się na jej wewnętrznym świecie.

Dźwięki miasteczka jako niemal fizyczna obecność

Niezwykłym zabiegiem, doskonale wpisującym się w dzisiejsze trendy kinematograficzne, jest naturalność dźwięków. Słyszalny każdy krok, oddech, odgłos przejeżdżającego samochodu – wszystko to sprawia wrażenie, jakbyśmy byli częścią powolnego życia małego miasteczka. Dźwiękowe tło jest misternym arcydziełem, a takie detale jak matka z dziećmi wypakowująca zakupy z samochodu potęgują realizm. Miasteczko staje się niemym, zbiorowym bohaterem, odbijającym nastrój Fran – wycofane, pełne kompleksów i depresyjne. Odpowiedź na pytanie „gdzie mieszkasz?” – „za fioletowym domem” – podkreśla jego hermetyczność i unikatowość.

Studium depresji bez przerysowania

Daisy Ridley w roli Fran doskonale oddaje postać osoby zmagającej się z depresją, unikając przy tym przerysowania. Twórcy z niezwykłą dbałością o detale ukazują subtelne, codzienne przejawy choroby. Scena jedzenia na stojąco symbolizuje poczucie bycia niewartym komfortu, a panująca w mieszkaniu ciemność odzwierciedla wewnętrzny głos, który umniejsza wartość bohaterki. Film pokazuje, że myślenie o śmierci w depresji nie zawsze jest równoznaczne z myślami samobójczymi, ale może być po prostu mimowolną wizją, próbą zrozumienia fenomenu umierania.

Aktorskie mistrzostwo Daisy Ridley

Daisy Ridley, mimo pozornie łatwego zadania aktorskiego, mierzy się z ogromną trudnością w oddaniu speszenia, wycofania i lęku. Jej gra jest rewelacyjna – pierwsze słowo wypowiada dopiero w 14. minucie filmu, a jej mimika i gesty doskonale oddają wewnętrzny świat Fran. Niewielki uśmiech w 30. minucie filmu, ciepły i naturalny, staje się silnym momentem dla każdego, kto zna depresję. Ta dbałość o niuanse jest zasługą reżyserki i scenarzystów.

Sny i wizje – zagadka ludzkiej psychiki

Sny i wizje Fran (las, robaki, wąż, śmierć na plaży, wiszenie na dźwigu) są pozbawione łopatologicznego obrazowania. Szare, emocjonalnie neutralne, pozbawione komentarza, pozwalają widzowi na własną interpretację. To jedna z największych zagadek filmu: dlaczego czasem myślimy o umieraniu? Film nie oferuje prostych odpowiedzi, zamiast tego zaprasza do introspekcji.

Fobia społeczna i delikatny romans

W 23. minucie filmu następuje przełom – Fran wypowiada pierwsze pełne zdanie. Wraz z pojawieniem się nowej postaci, Roberta, film staje się nieoczywistym romansem. Scenarzyści z geniuszem ukazują każdą słabość Fran i jej małe kroki w kierunku lub od ludzi. Sposób ubierania się Fran, jej zgarbiona postawa, każdy oszczędny gest – wszystko to mówi: „nie mam światu nic do zaoferowania”. Niezwykłe jest to, jak budowana jest relacja między Fran a Robertem, np. poprzez komunikator, co dla wielu może być absurdalne, ale doskonale wpisuje się w budowanie postaci.

Bolesny realizm depresji

Film realistycznie ukazuje atak depresji, spowodowany nadmierną samokrytyką. Podkreśla, że człowiek z depresją jest swoim największym wrogiem i potrzebuje ogromnego wsparcia i wyrozumiałości. „Czasem myślę o umieraniu” udowadnia, że nawet chwila nieuwagi może cofnąć do stanu daleko sprzed okresu poprawy.

Dwa uniwersalne tematy i brak moralizowania

W końcówce film porusza dwie ważne kwestie bez moralizowania. Pierwszą jest monotonia korporacyjnego życia, która może stać się sensem istnienia, aż do tęsknoty za nią na emeryturze. Drugim, najważniejszym motywem, jest studium depresji – definicja nieradzenia sobie z wewnętrznymi demonami i brakiem samoakceptacji.

Pamiętne zdanie, które definiuje film

Jedno zdanie w filmie, wypowiedziane przez Fran: „Żałujesz, że mnie poznałeś?”, zapada w pamięć i porusza do głębi. To zdanie jest echem szeptów depresji, przekonania o własnej bezwartościowości. Film nie ukazuje triumfu nad chorobą, nie oszukuje, że osoba z depresją nagle stanie się duszą towarzystwa. Jest chłodny, niemal wyzuty z uczuć, ale przez to właśnie tak bliski, rozbrajający i poruszający.

Znaczenie i przesłanie

„Czasem myślę o umieraniu” jest filmem niezwykle potrzebnym, stąpającym po cienkiej linii prawdy, bez upiększania i fałszu. To film, który nie kłamie, przedstawiając suche fakty o depresji. Ma szansę zmienić pojedyncze życia, pomóc bliskim osób z depresją zrozumieć, czym jest ta choroba. Jest to niemal metafizyczna podróż przez ocean ludzkiej psychiki, otwierająca przed nami skrupulatnie zapisywany pamiętnik żywej osoby.

Czasem myślę o umieraniu (2023)
  • Ocena kuby - 10/10
    10/10
To mi się podoba 2
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 6

  1. Dawno nic co przeczytałam nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. Być może sama recenzja i emocje w niej zawarte były w stanie wywołać efekt nie mniejszy od tego jaki mogą odczuć ludzie oglądający ten film.

    To mi się podoba 2
    To mi się nie podoba 0
  2. Podpisuję się. Naprawdę emocjonalny tekst, recenzja w stylu już nieuprawianym.
    Gratulacje.

    Film jest gdzieś dostępny? Dodałem do watchlisty.

    To mi się podoba 1
    To mi się nie podoba 0
  3. Dołączam się do przedmówców i wyrażam słowa uznania za recenzję.

    O takie FSGK.pl nic nie robiłem 🙂

    To mi się podoba 1
    To mi się nie podoba 0
  4. Widzę, że zostałem wyreczony przez przedmowcow, ale też dodam – szacunek za recenzje. Autor chyba sam zbadał dogłębnie temat depresji, bo takiego zrozumienia tego tematu można wywnioskować nie tylko z filmu, jak to świetnie przedstawił Kuba, ale także i od niego samego w tej emocjonalnej i doskonałej recenzji. Oby więcej takich tekstów.

    To mi się podoba 1
    To mi się nie podoba 0

Zanim napiszesz komentarz zapoznaj się z naszymi zasadami zamieszczania komentarzy:

Regulamin zamieszczania komentarzy


Użyj tagu [spoiler] aby ukryć część treści komentarza:

[spoiler]Treść spoilera[/spoiler]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button