Dziwny ten Netflix. Potrafi miesiącami produkować popelinę, a potem nagle, bez żadnej zapowiedzi na antenę wchodzi jakiś film (rzadziej) albo serial (częściej), który zamiata internetem, wszyscy o nim mówią i każdy ogląda. Podchodzę ostrożnie do takich niespodzianek, bo fenomenu niektórych produkcji zupełnie nie rozumiem – patrz: Wednesday. Zwiastun 1670 zaciekawił mnie, mnóstwo pozytywnych opinii zachęciło do obejrzenia chociaż jednego odcinka, a potem… była 3 w nocy, bo obejrzałem wszystko na raz i kładłem się spać z bolącą od śmiechu przeponą. Oto bowiem ktoś odważył się zrobić adaptację amerykańskiego The Office w realiach siedemnastowiecznej Rzeczpospolitej i zrobił to dobrze.
Serial ma formę udawanego dokumentu, w którym bohaterowie – mieszkańcy wsi Adamczycha często zwracają się wprost do widza, opowiadając o różnych przypadkach z codziennego życia w tytułowym 1670 roku. Warto mieć to na uwadze, bo z pewnością nie każdy lubi ten rodzaj produkcji. Druga ważna rzecz to rodzaj prezentowanego humoru. 1670 to prawdziwe królestwo sucharowych dowcipów i absurdalnych dialogów, gdzie żart sytuacyjny i satyra na Polskę szlachecką miesza się z odniesieniami do czasów współczesnych. Bardzo dużo tu wspomnianego The Office i Co robimy w ukryciu, są też ślady Monty Pythona i Czarnej Żmii, ale umieszczenie akcji w XVII wieku sprawia, że nie miałem wrażenia odcinania kuponów i bezrozumnego kopiowania innych. Realia quasi historyczne zaskakująco dobrze pasują do mockumentowej formy i same w sobie często stanowią oś dowcipu. O ile oczywiście lubicie taki ekstremalnie suchy, głupawy, często niepoprawny politycznie i absurdalny humor. To nie Woody Allen, a raczej renesansowy Michael Scott i spółka.
Za Adamczychę robi Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej i jakże pięknie to wygląda! Wizualnie 1670 jest absolutnie bezbłędne. Mamy tu nietypową mieszankę naturalistycznego brudu i błota, całkiem bogatej i rzetelnie zrobionej scenografii oraz kostiumów z bardzo nienaturalnym kolorowym oświetleniem i mnóstwem drobnych smaczków w kwestii pracy kamery. Nietypowa perspektywa, szerokokątne obiektywy zniekształcające obraz, świetnie rozproszone oświetlenie rewelacyjnie tworzą niby baśniowy klimat, nawet jeśli ktoś właśnie wywraca się twarzą w błoto. Do tego dochodzi jeszcze świetna muzyka i porządnie zrealizowany dźwięk (o polskiej szkole realizacji dźwięku, gdzie aktorzy brzmią, jakby dubbingowali sami siebie krążą legendy, więc z przyjemnością informuję, iż w 1670 ta przypadłość nie występuje). Ten serial jest po prostu zrobiony na bardzo wysokim poziomie technicznym.
Znakomity poziom trzyma też obsada. Śmiało mogę napisać, że niezawodny Bartłomiej Topa stworzył już teraz kultową postać Jana Pawła, właściciela wsi, który spokojnie może stawać w szranki z Michaelem Scottem, swoim pierwowzorze. To człowiek jowialny, zadowolony z życia, megaloman, chwalipięta i kretyn, ale sympatyczny (jakkolwiek głupio by to nie brzmiało). W ogóle chociaż niemal wszystkie postacie są uosobieniem różnych wad i przywar, to jakimś dziwnym sposobem do nikogo nie da się żywić negatywnych uczuć (oczywiście poza synem Magnata). Same dowcipy zaś, chociaż wyśmiewają wszystko i wszystkich, to nie są złośliwe i jadowite. Przypominają raczej dobry, pozytywny kabaret, przy którym wszyscy możemy pośmiać się z samych siebie, ale bez chamstwa i buractwa. Pod tym względem znowu bardzo przypomina amerykański The Office, jednocześnie będąc dokładnym przeciwieństwem brytyjskiego pierwowzoru. Ale wracając do obsady, mamy jeszcze dwóch synów Jana Pawła: starszego Stanisława, dziedzica majątku i obiecującego muzyka oraz młodszego Jakuba, pracownika korporacji pod nazwą Kościół Katolicki. Zwłaszcza ten drugi przebiegłością, chciwością i luźnym traktowaniem swojej profesji budzi wiele wesołości (mój faworyt to modlitwa “lorem ipsum”). Trzecim dzieckiem w rodzinie jest Aniela, buntowniczka, uosobienie progresywnych przemian, tolerancji, wegetarianizmu i feminizmu. Ale nawet ona, walcząc z globalnym ociepleniem, które nadejdzie za 300 lat robi to z jakąś taką gracją, że nie sposób jej nie lubić. W przeciwieństwie do matki – Zofii, granej przez Katarzynę Herman. Jej ulubionym zajęciem jest leżenie krzyżem i umartwianie się oraz próby wydania córki za syna magnata. I to właśnie ona jest bohaterką najbardziej niespodziewanego romansu w serialu, który w produkcji Netflixa musiał się chyba znaleźć, ale wypadł naprawdę nieźle i do tego zabawnie. Świetni są Kirył Pietruczuk w roli ucznia kowala i będący głosem rozsądku w całej tej historii oraz Andrzej Kłak w roli… Andrzeja, współwłaściciela wsi (wykorzystał sześcioletnią chwilę słabości Jana Pawła) no i wreszcie jest jeszcze Bogdan. Bogdan nakrywa czapką wszystkich innych jako żołnierz, który brał udział we wszystkich klęskach wojsk polskich, nosi husarskie skrzydła chociaż służył w piechocie, jest zadeklarowanym ksenofobem, rasistą i prostakiem. Absolutnie pocieszny gość, który kradnie wszystkie sceny ze swoim udziałem.
Wychodzi więc na to, że 1670 to produkcja idealna, prawda? Nie do końca. Wśród 8 półgodzinnych odcinków zdarzają się lepsze i gorsze, nie ma też jakiejś przewodniej linii fabularnej. To bardziej zbiór scenek i skeczów niż większa opowieść, chociaż różne mniejsze wątki przeplatają się wielokrotnie. Uważam, że druga część sezonu, reżyserowana przez Kordiana Kądzielę jest znacznie lepsza od pierwszej. Humor jest bardziej absurdalny i ostrzejszy, niektóre nawiązania naprawdę błyskotliwe, a pod koniec pojawiają się również i inne nuty. Dialog między Maciejem a synem magnata w trakcie polowania to majstersztyk w kwestii budowania napięcia, a gorzkie słowa matki do Anieli w ostatnim odcinku też wybrzmiały bardzo ponuro. Takich smaczków w pierwszych czterech odcinkach nie zauważyłem. Oczywiście chociaż w przekroju całej produkcji humor stoi na znakomitym poziomie, to zdarzają się też gagi nietrafione. Chyba najbardziej te autorstwa Anieli, najbardziej nawiązujące do naszych czasów i wciskane trochę na siłę. Na szczęście to bardziej margines niż jakaś większa wada. Gagów powodujących niekontrolowane skurcze przepony jest tu zdecydowanie więcej.
Pomimo tych drobnych uwag bardzo polecam 1670. To znakomite nawiązanie do przykurzonej tradycji dobrych polskich komedii. Dawno już się tak nie obśmiałem i nie byłem pod takim wrażeniem jakości technicznej polskiej produkcji. Wszystkie elementy znakomicie tu ze sobą grają i widać, że ekipa miała mnóstwo frajdy z tworzenia tego serialu. Liczę na kontynuację, obojętne czy będzie to 1671, czy 1760 (zmiana realiów byłaby fantastyczną niespodzianką – polska Czarna Żmija to byłoby coś!).
-
Ocena Crowleya: - 8/10
8/10
No to się pośmialiśmy, a teraz do roboty. Hop hop hop!
Uff, po ostatnich recenzjach bałem się że tu też będzie jakiś kwiatek, ale na szczęście zdrowy rozsądek kieruje Crowleyem.
Zdecydowanie najlepszy serial Netflixa 2023 roku. Scenariusz pisał geniusz, teksty na poziomie klasyków polskiej komedii, aktorzy dobrani, historia się spina, dla mnie to jest 10/10 w gatunku.
No liczę na to, że drugiemu sezonowi będę mógł dać 9/10.
Hop hop hop!
Scenariusz napisał Muflon, leganda freestylu w Polsce, facet który z 15 lat temu wygrywał bitwy freestylowe. Ciekawie jego kariera się potoczyła.
Po 6 odcinkach.
Serial nierówny. Dużo żartów na siłę, dużo żartów nietrafionych. Śmiałem 3 razy, ale porządnie. Przez reszta czasu oglądałem ze szczerym zainteresowaniem.
W Janie Pawle jest mnóstwo z Micheala Scotta ale w przeciwieństwie do Polskiego The Office, Pan Bartłomiej Topa nie tylko małpuje, ale również dodaje sporo od siebie. Uświadczymy również kilka momentów niezręcznej ciszy, doskonałej znanej fanom Steve Carella.
Dialogi tez nierówne, ale trzeba przyznać, że zyskują dzięki aktorstwu. Jan Paweł, Żyd, Ksiądz i randomowi chłopi błyszczą najmocniej.
Na wielki plus praca kamery, montaż, zdjęcia. Serial pod katem technicznym wyglada lepiej niż mnóstwo polskich filmów.
Serial śmieć i najlepiej o jego ocenie świadczy, że miesiąc temu odpowiedzialna zań Nagler wyleciała z Netflixa. Krzyżyk na drogę
Najlepiej o jego ocenie to świadczy topka w serwisie od momentu premiery i kapitalne recenzje. A na ból dupy to możesz sobie posmarować.
Jak nie masz do powiedzenia noc konstruktywnego to zawrzyk klawiaturę, bo takie oeciowr komentarze nie są nikomu potrzebne. Napisz, dlaczego Ci się nie podoba i rozpocznij dyskusję jak cywilizowany człowiek, bo narazie to nasrales sobie w publicznym miejscu i cieszysz się jakbyś coś osiągnął.
„topka w serwisie od momentu premiery i kapitalne recenzje” xD
Oto próbka „kapitalnych recenzji”
„Przeciwwagę dla zacofanego otoczenia stanowi tutaj Alina (Martyna Byczkowska), córka Jana Pawła (Bartłomiej Topa) – feministka zatroskana o losy chłopów i przyszłość planety” (Film.org.pl).”
„Główny bohater, szlachcic Jan Paweł (świetnie się tu sprawdza komediowe wyczucie Bartłomieja Topy), pragnie być »najsłynniejszym Janem Pawłem w historii Polski« i skupia się na nienawiści do bardziej światłego sąsiada. Jego żona Zofia (Katarzyna Herman) w wolnej chwili leży krzyżem salonie […]. Córka Aniela (Martyna Byczkowska) jest świadoma politycznie i walczy o równość, ale gdy chłopki proponują jej jedzenie i gorącą kąpiel, to na chwilę zapomina o rewolucji […]. Ale największą gwiazdą, istnym Stephensonem 2-18 tej galaktyki, jest Jakub, drugi syn Jana Pawła. Jako młodszy syn nie otrzymałby nic ze spadku, więc przystąpił do duchowieństwa. Wcielający się w Jakuba Michał Sikorski, przypominający w charakteryzacji członka rodziny Adamsów, ubiera swoją postać w odpryski stereotypowych polskich duchownych z każdej epoki. Opłatę pobiera przed posługą, a gdy słyszy, że do wsi może dotrzeć choroba, zaczyna sprzedawać pakiety mające zapewniać dodatkową opiekę świętych. Bez żenady wykorzystuje ciemnotę wiernych i własne stanowisko, by jak najwięcej ugrać dla siebie” (Onet.pl).”
„Albo kiedy Jan Paweł mówi, że wszystko sam osiągnął ciężką pracą
swoich chłopów, a jeden ze szlachciców tłumaczy: »Bóg, honor, ojczyzna – trzy najczęstsze przyczyny zgonów polskich szlachciców«, też jest swojsko, choć przewrotnie […]. Istnieje duża szansa, że bardzo konserwatywni i przywiązani do tradycyjnych wartości widzowie mogą tego poczucia humoru nie zrozumieć. Ich strata” (Gazeta.pl).”
Ja wiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale jak to jest „kapitalne” to nie chcę wiedzieć co Ty uważasz za np. przeciętne 😀
??? No i co z tych wyjętych z kontekstu, absolutnie neutralnych fragmentów recenzji wg Ciebie wynika? Może teraz ja, chociaż to w sumie jest za prostez coś zacytuję – te same źródła które podałeś:
– na Onecie są trzy artykuły w których pada określenie „kultowy” w stosunku do serialu,
– gazeta.pl pisze tak: „W dużym skrócie o „1670”: mamy tu fantastyczny scenariusz Kuby Rużyłło, humor jak najbardziej bazujący na stereotypach, ale wykorzystujący je z wyczuciem i zachowaniem „rozumu i godności człowieka”, obraźliwie wręcz inteligentne, a jednak czytelnie podane żarty, doskonałych aktorów i aktorki, przepiękne kostiumy …”
– film.org.pl recenzje tytułuje „Klekajcie narody…” a w tekście czytamy: „Wszystko to składa się na obraz jedyny w swoim rodzaju, który – zupełnie poważnie – ma olbrzymie szanse urosnąć do rangi najbardziej kultowej polskiej produkcji Netflixa (ja już używam niektórych cytatów w codziennych rozmowach!). Oglądajcie 1670 i bawcie się pysznie niczym polska szlachta na sejmiku! Gwarantuję, że pokochacie ten serial już na etapie czołówki, albo Jan Paweł Adamczewski nie jest najsłynniejszym Janem Pawłem w historii Polski!”
Jak to nie są kapitalne recenzje, to nie mam o czym z Tobą rozmawiać z powodow Twojej niekompatybilności intelektualnej.
Serio, to było za łatwe… xD
Wow! Trzy portalki od gojbrei przeznaczonej sojakom pochwaliły. Emmy z automatu. Tylko ciekawe dlaczego baba zań odpowiedzialna wyleciała? Musi za dobry serial zrobiła, z zawiści ją zwolnili
No i co z tego że zwolnili? Ja nie wiem dlaczego, ale według Ciebie dlatego że najlepiej oceniany, najczęściej oglądany serial okazał się „śmieciem”? Wiesz co to jest dowód anegdotyczny? Właśnie go używasz.
Ech, szkoda czasu na Ciebie.
Spokojnie, kolego, bo strasznie poleciałeś wycieczkami osobistymi w stronę adwersarza, choć on tego nie robił. Nie podobało mu się? Ma prawo do swojej opinii. Takimi agresywnymi atakami na pewno nie zachęciłeś mnie do obejrzenia.
Serial śmieć – to nie jest opinia, w komentarzach LKP nie padł ano jeden argument przeciwko serialowi, ośmieszył się cytatami z mediów które potem sam obraził, mnie zresztą też obrazil a Ty do mnie masz pretensje?
Nie mam ochoty nikogo zachęcać do oglądania każdy ma swój gust podobnie jak własne cztery litery, ale nie lubię braku netykiety w komentarzach i obrzucania gównem dla samego obrzucania. Dlatego reaguje o będę reagował tyle ile będzie mi się chciało, bo to jest miejsce w którym dyskusja zwykle jest co najmniej trochę merytoryczna. A gownoposty trzeba pacyfikować, wystarczająco dużo tego wszędzie wokół.
No właśnie to jest opinia. Pierwsze słyszę, że opinię trzeba argumentować. Jak napiszę, że użytkownik tolkien do dupek, to będzie właśnie moja opinia. Nieuargumentowana i nieudowodniona, ale opinia. I to ty go obrażasz. Nie wiem czy miałeś w czubie, czy po prostu jesteś głupim bucem z natury, ale takie są fakty.
Naprawdę nie odróżniasz obrazy od opinii? Dupek to określenie obraziliwe a nie żadna opinia! Matko, naprawde to trzeba tłumaczyć? Nic dziwnego, że hejt staje się normą społeczna skoro takie jest myślenie.
Co to jest opinia i jak ją odróżnić od o formacji (bo serial-smiec, czy osoba-dupek to raczej jest informacja i dlatego właśnie jest obraźliwe, bo to obraźliwa informacja)
https://edukacjamedialna.edu.pl/lekcje/czym-sie-rozni-informacja-od-opinii/
I cytat stamtąd bo nikomu nie chciało się kliknąć:
„Opinia to subiektywna wypowiedź, która pokazuje czyjś punkt widzenia. Zwykle można ją rozpoznać, gdy mówiący używa zwrotów: „wydaje mi się, że…”, „według mnie…”, „z mojego punktu widzenia…” itp. Dobra opinia zawiera również uzasadnienie zdania autora”
Obrażanie to już sami sobie wyslownikujcie u wujka.
Jestem bardzo zasmucony.
https://sjp.pwn.pl/slowniki/opinia.html
Słownik języka polskiego PWN:
1. «przekonanie o czymś, pogląd na jakąś sprawę»
2. «sposób, w jaki oceniają kogoś inni»
3. «orzeczenie specjalisty na jakiś temat»
1. np. pogląd iż serial to śmieć. Pogląd nie wymaga argumentowania.
2. „dupek” było właśnie oceną, nie informacją. Subiektywną (i być może niesłuszną).
3. tylko ten punkt pasowałby do twojej definicji. Orzekam, iż serial jest taki a taki i argumentuję to. Nie znaczy to jednak, że dwa wcześniejsze punkty również nie definiują słowa „opinia”.
Brniesz w przepychanki słowne, zamiast od razu przyznać, że zareagowałeś przesadnie agresywnie. Co akurat byłoby zrozumiałe, jeżeli serial naprawdę ci się spodobał. Niezrozumiałe jest przerzucanie winy na innych. Przeczytaj jeszcze raz rozmowę z LKP. W żadnym jego poście nie ma agresywnych sformułowań, a co najważniejsze – argumentów ad personam, co jest wręcz biegunowo odległe od netykiety.
To Ty brniesz w przepychanko słownikowe, nie odniosłeś się do mojego cytatu tylko wyjechałeś ze swoim słownikiem o jeszcze błędnie go intepretujesz. Manipulusze w dyskusji nie odnoszac się do sedna tematu. Zażywanie kogoś dupkiem czy czegoś śmieciem (co śmieciem nie jest) to nie jest opinia tylko brak kultury w dyskusji. Nie mam zamiaru tego więcej powtarzać. Gdyby LKP napisał coś w stylu: moim zdaniem ten serial jest śmieciowy, bo obraża wielką polskie i papieża Polaka” to byłaby opinia. Ale tak nie napisał. Zaczął rzucać obraźliwymi określeniami bez poparcia żadna argumentacja. To jest właśnie współczesny poziom dyskusji, nie tylko w necie gdzie netykieta nie istnieje, ale i w życiu codziennym. Bronisz głupoty i braku kultury osobistej
a jednocześnie mnie za to atakujesz. Jesteś strasznie zabetonowanym człowiekiem z którym dyskusja nie ma żadnego sensu.
Napisał. „Serial jest śmieciem, bo zwolniono odpowiedzialną za niego osobę”. A że taka opinia nie pasuje tobie? Mam to gdzieś i LKP też powinien mieć to gdzieś. Nie ma obowiązku zaglądania na tę stronę, a już na pewno odpowiadania na takie posty. Na ten też nie musisz odpowiadać, skoro dyskusja ze mną nie ma sensu.
Z jednej strony to najlepszy polski serial komediowy od jakichś 25 lat, ale z drugiej to żadne osiągnięcie, bo od dawna zupełnie nie potrafimy w komedie – jakby bycie pod komuszym butem było potrzebne do tego, żeby nasi artyści coś zabawnego wymyślili… Ostatecznie ode takie mocne 6/10, bo zdecydowanie był potencjał na więcej niż średnio jeden zabawny żart na odcinek.
Ja uważam że Polacy umieją w komedię w której mogą wyśmiewać ludzi o konserwatywnych (wiejskich) poglądach lub po prostu ubogich. Trylogia Karguli i Pawlaków, Bulionerzy, Pieniądze to nie Wszystko, Zróbmy sobie wnuka, Świat Według Kiepskich. Wszystkie je łączy że bohaterowie należą do niskich klas społecznych lub są one dominujące w filmie. Oczywiście często są one ukazywane sympatycznie a ostrze satyry kierowane jest tak naprawdę w stronę bogatych, jednak nie zmienia to moim zdaniem, że Polacy robią dobre komedie gdy mogą ukazać środowisko klas niższych. A ponieważ PRL był biedny łatwo było o komedie.
Myślę, że po prostu robimy dobre komedie, gdy pokazujemy naszą rzeczywistość i odwołujemy się do naszego poczucia humoru, a nie małpujemy zachodnie wzorce i scenariusze. A czym innym są te wszystkie żałosne „komedie” z Szycem, Karolakiem i Kotem? Małpowaniem rzeczywistości, której u nas nie ma (a w każdym razie jest statystycznie niezauważalna, tak naprawdę to TVN-owski high life dla zakompleksionych lemingów) i próbą skłonienia Polaków do śmiania się z czegoś, co nigdy nas nie śmieszyło. Nie tędy droga.
Najlepsze polskie komedie z PRLu to nie te, które wyśmiewały osoby biedne czy te o konserwatywnych poglądach, tylko takie, które bardzo celnie ukazywały absurdy ówczesnego ustroju i ogólnie rzeczywistości. I stąd tak duża popularność filmów takich jak Miś, Nie lubię poniedziałku czy innych filmów Barei. W III RP absurdy rzeczywistości celnie punktowały filmy Koterskiego Dzień Świra i Nic śmiesznego, ale one też mocno pokazywały przywary Polaków jako narodu, bez uderzania w konkretną grupę społeczną. Po tych filmach mieliśmy jeszcze dobre komedie Lubaszenki czyli Chłopaki nie płaczą i Poranek Kojota. Te filmy z kolei bawiły widzów swoją zabawną fabułą i przede wszystkim dialogami, które stały się potem wręcz kultowe.
Później jeszcze było genialne Wesele Smarzowskiego z 2004 roku i od tego czasu próżno już właściwie szukać dobrej polskiej komedii (choć wspomniane Wesele czy Dzień Świra to były właściwie dramaty z humorystycznymi, ale dającymi do myślenia scenami). Potem to już były albo denne filmy z Szycem czy Adamczykiem albo robione na siłę żarty z jakiejś grupy (na ogół o poglądach konserwatywnych, bo w nich łatwiej uderzyć), które bardziej żenowały niż śmieszyły.
Ja się zastanawiam, czy Anielka wkładająca łopatą elgiebete/imigrantów/eko nie jest beką z samego Netflixa.
A propos „polskiej szkoły dźwięku” – nie wiem do kiedy, ale w absolutnie wszystkich klasykach polskiego kina aktorzy dubbingowali samych siebie (albo innych, np w „Samych Swoich” głosem Kargula mówi Bolesław Płotnicki). Po prostu hałas sprzętu filmowego uniemożliwiał nagrywanie głosu na żywo.
Cast Away też dubbingowali, bo fale galuszały Toma Hanksa, ale tam wyszło jak należy. 😉
Anielka zdecydowanie jest postacią napisaną z przymrożeniem oka. Świadczy o tym choćby politowanie, z jakim wszyscy reagują na jej pomysły. Tak samo romans Zofii. Skoro w Netflixie musi być jakiś wątek homo, to zakończyli go całkiem zabawną sceną z łechtaczką.
Wydaję mi się, że Anielka nie jest parodią współczesnych feministek, a raczej komunistką na wzór Cissy Meldrum z „You Rang, M’lord?”.
No cóż, obiecywałem sobie już nie tykać niczego od Netflixa, ale chyba się skuszę. 🙂
mi humor w tym serialu bardzo pasował, natomiast rozumiem że to kwestia gustu. Ale aktorstwo i warstwa techniczna tej produkcji są obiektywnie na światowym poziomie. Ekipa z wiedźmina powinna brać korepetycje od ekipy z 1670 jak powinny wyglądać stroje, rekwizyty, błoto, oświetlenie i praca kamery. Pierwszy raz od dawna tak dobrze słyszałem co mówią aktorzy, jednak da się w Polsce dobrze zrealizować dźwięk. Choćby dlatego warto docenić ten serial i mam nadzieję że powstanie drugi sezon
Serial mocno pompowany wg. schematu jak jestś młody z dużego miasta i wykształcony to ma się podobać! To jednak nie jest dobra satyra, ale szydera z I RP.
Dobry materiał, który przedłuży życie polish joke o głupich Polakach! Czemu niektórzy się z tego cieszą?
Pewnie dlatego, że naprawdę są głupi. :/
Fantastycznie się czyta takie smutne, zakompleksione komentarze. Serial ciśnie aż miło z typowych polskich przywar znanych od stuleci, takich, które nas doprowadziły do 123-letniej katastrofy, ale nie wolno się śmiać, bo wiadomo, że Polska mistrzem Polski i nie pochodzimy od małp tylko od King Kongów. Martyrologia, narcyzm i patos – inaczej o Polakach nie wolno. A jak komuś się podoba to jest głupi.
Macie mentalność głównego bohatera, nie dziwię się, że boli przeglądanie się w lustrze 😉
Mnie nie boli. 😛 Poza tym upraszczasz. Serial jest antypolski i zauważa to przynajmniej połowa komentujących, jak widzę na FB i różnych forach filmowych. Jest różnica między śmianiem się z typowo polskich przywar (co np. świetnie robił pan Bareja), a robieniem sobie polewy z nas jako Polaków, ludzi i narodu. To co widzimy, to typowy „polish joke”, tyle że przebrany w kostium i w formie serialu. Wychodzi 30 lat pedagogiki wstydu GWnianej gazety i fajnopolactwa. Naprawdę nie dostrzegasz różnicy między tą padliną, a np. Czarną Żmiją?
Ale oglądałeś w ogóle? Więcej niż odcinek?
„zauważa to przynajmniej połowa komentujących”
Nie no, jak fachowym okiem zmierzyłeś to ten argument kończy dyskusję.
Bareja kpił przede wszystkim z minionego systemu, a ten oceniamy wszyscy jako be i nie ma problemu. Serial natomiast kpi z bardzo polskich przywar: zazdrość sąsiedzka, wieczne narzekanie, głupota i mylne przekonanie o własnej bitności i ze świętości (polska szlachta, religia, narodowe nadęcie).
A z tego nie wolno żartować, bo od razu nasz honor jest atakowany i w ogóle. O polskiej szlachcie dobrze albo wcale, bo przecież kosmici doprowadzili do upadku RP i zaborów…
A porównanie z Czarną Żmiją Robercie to w jakim celu? Tam bardziej chodziło o historię niż satyrę, a satyra bawi Cię, bo stoisz z boku. Jakbyś był brytolem to pewnie byłbyś oburzony na obrazę majestatu królów i historycznych bohaterów.
I wbrew temu co piszesz, owszem, boli, stąd narzekanie i ubieranie tego w „OMG polaków atakujo!”.
I mnie średnio ten serial bawił, a najzabawniejsze sceny nie były związane z satyrą (nie znałem wartości rynkowej Bogdana), ale jak widzę taki obłęd gdzie okazuje się, że lekki serial komediowy jest „antypolski” to mnie telepie.
Fragmentarycznie, przyznaję. Wiele to nie zmienia. Znam ten typ narracji jak zły szeląg.
Nie kończy dyskusji. Po prostu stwierdzam fakt. Co łatwo każdy może sprawdzić na dowolnej stronie.
Nie, Bareja kpił z Polaków. Owszem, ci Polacy żyli w systemie w jakim żyli, ale nawet w nim wcale nie musieli być tacy, jacy byli, a co słusznie wytykał im Bareja. Zaś Czarna Żmija śmieje się Anglików, nie z Anglii jako takiej i szeroko rozumianej „angielskości”. To podstawowa różnica.
A jeżeli ktoś uważa, że zazdrość, wieczne narzekanie, głupota i mylne przekonanie o własnej wielkości, to tylko POLSKIE przywary to chyba nie zna innych narodów i za dużo naczytał się wyborczej.
Nie kosmici doprowadzili do upadku Rzeczpospolitej i zaborów tylko zamordystyczni sąsiedzi: Rosjanie i Niemcy. Oraz rodzimi ojkofobowie i pospolici zdrajcy, których i dziś w tym kraju na pęczki. Jakoś do tej wyśmiewanej w tym durnym serialiku Rzeczpospolitej ciągnęli wykształceni i przedsiębiorczy ludzie z całej Europy. A także ci, którzy u siebie czuli się prześladowani. W drugą stronę emigrowali tylko tacy światli „Polacy” jak Bogusław Radziwiłł. :/
Warto wiedzieć co mówili o nas inni (tacy, którym nasze istnienie nie leży solą w oku): https://pbs.twimg.com/media/DEPB8TSXsAAyR_W.jpg
„A jeżeli ktoś uważa, że zazdrość, wieczne narzekanie, głupota i mylne przekonanie o własnej wielkości, to tylko POLSKIE przywary to chyba nie zna innych narodów i za dużo naczytał się wyborczej.”
I cyk, redukcja do absurdu. To są cechy obecne wszędzie, ale u nas w niespotykanym gdzie indziej stężeniu. Inni mają tego mniej, za to mają inne przywary.
„Nie kosmici doprowadzili do upadku Rzeczpospolitej i zaborów tylko zamordystyczni sąsiedzi: Rosjanie i Niemcy.”
Oczywiście. Z najpotężniejszego kraju, który rozstawiał wymienione dwa (i pół Europy) po kątach przestaliśmy istnieć, bo te dwa państwa były jednak potężniejsze niż się wydawało. To jest właśnie ta polska mentalność, że byliśmy potężni, ale ONI zadziałali. Żydzi, masoni, Niemcy, Ruscy, spiskowcy, „ojkofobowie i pospolici zdrajcy”, UKŁAD.
Nigdy my, nigdy nie ma grzechów zaniedbania, nigdy nie ma mowy o rozpasaniu, o rozleniwieniu, o gniciu państwa jak za czasów liberum veto i generalnie odkąd szlachta przejęła władzę, a król stał się zbędną ozdobą.
Dlatego właśnie zawsze kończymy tak samo, podzieleni i skłóceni, bez szans na rozwój, bo my nie potrzebujemy się uczyć na błędach, rozwijać, zmieniać. My jesteśmy zajebiści od A do Z, a zawsze jak coś idzie nie tak to jest wina TAMTYCH, ONYCH. Dokładnie o tym momentami opowiada serial i dlatego posiadacze tej mentalności i pozorni patrioci mają taki problem.
I to trwa do dziś. Osiem lat rządów PiS to cud, a wszystko co nie wyszło jest winą Tuska, UE, LGBT, Rosji, Niemiec, opozycji i rezydentów oraz nauczycieli. Smoleńsk to też oczywiście zamach, a nie lata zaniedbań, debilne ryzykowanie w Gruzji i pośrednie sprowadzenie na siebie katastrofy przez samego prezydenta.
Bo jak winni są inni to my nie musimy się zmieniać, ulepszać rozwijać, my jesteśmy chrystusem narodów i najlepszą formą człowieka ever 😀
Pewnie, my jesteśmy ci najgłupsi, pełni wad, wszystko co nasze jest gówno warte, nie potrafimy się sami rządzić, wszystko nasza wina i w ogóle – brzydka panna bez posagu.
Swoje powiedziałem, a ty wierz w co chcesz. Ten mały paszkwil netflixu nie jest wart, żeby się o niego kłócić.
Polecam zapoznać się z historią Szwecji, Turcji i Hiszpanii w XVIII w. Jak z państw, które były wielkimi mocarstwami do XVII w., tak jak Rzeczypospolita, w XVIII w. stały się zależne od mocarstw, traciły terytoria, przegrywały wojny. Nie doszło do ich zaborów z jednej przyczyny: wszystkie te państwa graniczyły tylko z jednym agresywnym mocarstwem a nie z dwoma jak Polska. Choć co do samych przyczyn rozbiorów to bliżej mi do szkoły krakowskiej akurat.
Chodzi mi jedynie o cykl koniunktory mocarstwa. Wielka Brytania, która w 1914 była potęgą i najpotężniejszym państwem na świecie, 30 lat później była bankrutem zależnym od Stanów Zjednoczonych.
@dlg
No tak, ale tam nie ma Gazety Wyborczej i fajnoszwedów, fajnoturków i fajnohiszpanów z ich kompleksami, zawsze gotowych doszukiwać się złego tylko we własnym narodzie i własnej historii. 🙂
„Pewnie, my jesteśmy ci najgłupsi, pełni wad, wszystko co nasze jest gówno warte, nie potrafimy się sami rządzić, wszystko nasza wina i w ogóle – brzydka panna bez posagu.”
Ale po co znów – tradycyjnie po polsku – od ściany do ściany?
Nie można przyznać, że doceniamy bohaterstwo i odwagę powstańców ’44, ale sama strategia to był debilizm i wysłanie młodzieży na rzeź? Nie można uznać, że przez kilka wieków byliśmy absolutnie najbardziej zajebiści w Europie i praktycznie na świecie, aż się zatraciliśmy w głupotach?
Właśnie o tym mówię. U nas nie wolno dyskutować o błędach i wytykać wad, bo jest się od razu antypolskim zdrajcą i na pohybel. O Polakach dobrze albo wcale.
Każdy naród tak ma. Spróbuj we Francji albo USA krytykować ich historię to zobaczysz co usłyszysz. Ale tylko u nas robi się z tego jakąś kolejną „wadę narodową”. Mniejsza, nie jestem na tym forum, żeby dyskutować o polityce. Chyba, że westeroskiej.
Topa genialny. Humor taki sobie, trochę polski kabareton, trochę polski stand up. Szału nie ma.
Natomiast realizacja…? Nie wiem kiedy ostatni raz widziałem coś polskiego nakręconego z takim rozmachem i tak dobrze wyglądającego. Oświetlenie, ujęcia, praca kamery. To jest groteskowa komedia, a wygląda DWA razy lepiej niż netflixowy Wiedźmin za miliony dolarów. Czapki z głów dla całej ekipy, która przy tym pracowała.
Korzystając ze świąt, wraz z rodziną, obejrzałem sobie całość w spokoju, po kolei i za jednym podejściem. I zasadniczo zdanie podtrzymuję. To zwykła netflixowska popelina, pełna nieśmiesznych sucharów, drętwej fabuły i jakiegoś takiego, nie wiem jak to właściwie nazwać, obcego sznytu, przez który zupełnie nie czuje się „polskości” tego serialu (jaką było czuć np. w „Ranczo”). Jest to absolutnie bezpłciowe, jakbym oglądał kolejny sezon Wiedźmina (oczywiście abstrahując od koszmarnego poziomu tegoż). Z drugiej strony cofam zarzuty o antypolskość produkcji. Ten serial jest po prostu za słaby, żeby być w stanie kogokolwiek obrazić (bardziej obrażą mnie jako Polaka i katolika przez pół godziny lektury TVN24). Pojęcia nie mam jak udało się wzbudzić taką falę zachwytu nad tą produkcją (poza klasyczną metodą czyli uruchomieniem narzędzi swojego internetowego wpływu oraz przekupieniem innych). Wygląda na to, że niektórym naprawdę się spodobało. No to może trochę o tym co mnie się podobało (bo były i takie rzeczy). Przede wszystkim nieźle było pod względem technicznym. Dźwięk, muzyka, przyzwoite kostiumy, wiarygodne lokacje. Nigdzie nie widać dykty i styropianu. Przesadzono tylko z tymi kretyńskimi skrzydłami husarskimi i ogólną szaro burą tonację. Wszystko tonie tu w błocie i ponurej aurze. Znam podobne wioski z dzieciństwa i pominąwszy kilka tygodni jesienią nigdy nie było tam błota. Oglądaliście „Chłopów”? Gdzie tam jest ten wszechobecny gnój, błoto i szaruga? Realizatorzy mieli w tym zapewne swój cel, domyślam się jaki, ale nie chce mi się o tym gadać. Było kilka fajnych, dobrze zagranych postaci. Podobał mi się główny bohater Jan Paweł (minus za to imię, które jest w tym serialu kolejną nieudolną próbą wywołania kontrowersji). A także jego syn Jakub, córka Aniela oraz pomocnik kowala – Maciej. Większość postaci przyzwoicie oddanych – sąsiad Jana Pawła, wielkomiejski kupiec, Żydzi i większość chłopów. Oraz kilka postaci zupełnie do dupy – żona Jana Pawła, starszy syn, szwagier i kilka mniej istotnych. Humor raczej mocno średni. W 90% na krótkie „hihi”. Było kilka fajnych tekstów, ale – skoro już trzymamy się tego porównania – na poziomie „Czarnej Żmii” chyba tylko te o żydowskim spisku. 🙂 Pewnie dlatego, że nie wymuszone przemożną chęcią dosrania Polakom (lub raczej temu, jak Polaków sobie wyobrażają w lewackim netflixie). Wiem, że to nie serial historyczny, ale wkurzają niektóre elementy wynikające z niewiedzy, niezrozumienia, lub wprost ze złej woli. Można przymknąć oko na fakt, że podatków nie płacono w procentach od dochodu, a nawet na fakt kompletnej ignorancji czym było liberum weto. Ale przedstawianie chłopów jak niewolników (gdzie w takim razie były targi na których nabywano chłopów?) to celowe fałszowanie historii. Owszem, chłop w porównaniu z innymi klasami miał przesrane, ale był taką samą klasą społeczną jak inne i swoje prawa miał. Jeżeli był niewolnikiem, to niewolnikami byli też wszyscy inni, może poza królem.
Korzystając ze świąt, wraz z rodziną, obejrzałem sobie całość w spokoju, po kolei i za jednym podejściem. I zasadniczo zdanie podtrzymuję. To zwykła netflixowska popelina, pełna nieśmiesznych sucharów, drętwej fabuły i jakiegoś takiego, nie wiem jak to właściwie nazwać, obcego sznytu, przez który zupełnie nie czuje się „polskości” tego serialu (jaką było czuć np. w „Ranczo”). Jest to absolutnie bezpłciowe, jakbym oglądał kolejny sezon Wiedźmina (oczywiście abstrahując od koszmarnego poziomu tegoż). Z drugiej strony cofam zarzuty o antypolskość produkcji. Ten serial jest po prostu za słaby, żeby być w stanie kogokolwiek obrazić (bardziej obrażą mnie jako Polaka i katolika przez pół godziny lektury TVN24). Pojęcia nie mam jak udało się wzbudzić taką falę zachwytu nad tą produkcją (poza klasyczną metodą czyli uruchomieniem narzędzi swojego internetowego wpływu oraz przekupieniem innych). Wygląda na to, że niektórym naprawdę się spodobało. No to może trochę o tym co mnie się podobało (bo były i takie rzeczy). Przede wszystkim nieźle było pod względem technicznym. Dźwięk, muzyka, przyzwoite kostiumy, wiarygodne lokacje. Nigdzie nie widać dykty i styropianu. Przesadzono tylko z tymi kretyńskimi skrzydłami husarskimi i ogólną szaro burą tonację. Wszystko tonie tu w błocie i ponurej aurze. Znam podobne wioski z dzieciństwa i pominąwszy kilka tygodni jesienią nigdy nie było tam błota. Oglądaliście „Chłopów”? Gdzie tam jest ten wszechobecny gnój, błoto i szaruga? Realizatorzy mieli w tym zapewne swój cel, domyślam się jaki, ale nie chce mi się o tym gadać. 1/2
Było kilka fajnych, dobrze zagranych postaci. Podobał mi się główny bohater Jan Paweł (minus za to imię, które jest w tym serialu kolejną nieudolną próbą wywołania kontrowersji). A także jego syn Jakub, córka Aniela oraz pomocnik kowala – Maciej. Większość postaci przyzwoicie oddanych – sąsiad Jana Pawła, wielkomiejski kupiec, Żydzi i większość chłopów. Oraz kilka postaci zupełnie do dupy – żona Jana Pawła, starszy syn, szwagier i kilka mniej istotnych. Humor raczej mocno średni. W 90% na krótkie „hihi”. Było kilka fajnych tekstów, ale – skoro już trzymamy się tego porównania – na poziomie „Czarnej Żmii” chyba tylko te o żydowskim spisku. 🙂 Pewnie dlatego, że nie wymuszone przemożną chęcią dosrania Polakom (lub raczej temu, jak Polaków sobie wyobrażają w lewackim netflixie). Wiem, że to nie serial historyczny, ale wkurzają niektóre elementy wynikające z niewiedzy, niezrozumienia, lub wprost ze złej woli. Można przymknąć oko na fakt, że podatków nie płacono w procentach od dochodu, a nawet na fakt kompletnej ignorancji czym było liberum weto. Ale przedstawianie chłopów jak niewolników (gdzie w takim razie były targi na których nabywano chłopów?) to celowe fałszowanie historii. Owszem, chłop w porównaniu z innymi klasami miał przesrane, ale był taką samą klasą społeczną jak inne i swoje prawa miał. Jeżeli był niewolnikiem, to niewolnikami byli też wszyscy inni, może poza królem. 2/2
Ogólnie serial ma ciekawe momenty, Jednak za dużo tam sucharów i wyreżyserowanych żartów na sile. Na pewno potencjał jest na drugi sezon, ja z chęcią zobaczę. Najśmieszniejsi są za to fani serialu i ich reakcja na niepochlebne recenzje. Oglądałem kilka recenzji i:
1. Jeśli w recenzji padnie słowo „polskość” i pojawi się jakiś zarzut o być może nie do końca wierne oddanie historii. Wtedy fani piszą , ze recenzent oczywiście ma kij w tyłku i jest pisowcem przez co nie rozumie żartów. Jakby żarty w 1670 były skomplikowane:)
2. Ciekawie jest gdy w recenzji nie ma nic o polskości, czy elementach historycznych, wtedy fani maja ewidentnie problem i mocno się gimnastykują, żeby obrazić recenzenta.
Ogólnie serial dorobił się bardzo dużej społeczności, to fajnie. Ale pełno Tez niemal psychofanow, którzy uważaj serial za jakieś objawienie, czy arcydzieło.
Tych ostatnich to akurat nietrudno zidentyfikować. Widzę, że różni ojkofobi uczepili się tego serialu jak kiedyś lesbijki Xeny. 🙂 Ale ponieważ my jesteśmy ludźmi na poziomie to obiektywnie stwierdzam, że ja też nie będę miał nic przeciwko, jeżeli powstanie drugi sezon i pewnie też go obejrzę.
A co to ta jojkofobia? Strach przed jojami?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ojkofobia