Siemanko! Witamy w wakacyjnym wydaniu Pytań do maesterów. Dzisiaj bierzemy na tapet Wasze pytania z odcinków 73 i 74. Miłej lektury! I pamiętajcie – aby mieć gwarancję, że przeglądając komentarze nie przegapię pytania, trzeba umieścić w komentarzu literki “PDM”.
Euron robi nas w trąbę
Mnie jeszcze interesuje sprawa tego rogu. Z tego co pamiętam, podczas Wiecu, człowiek, który dął w róg spalił się od środka. A czy z Victarionem jest ktoś (oprócz kapłana) kto może to zrobić bez uszczerbku na zdrowiu? W końcu tak naprawdę nie wiadomo jak on działa. Czy wystarczy zadąć raz by przejąć kontrolę nad smokiem, czy smok “będzie się słuchał” tylko podczas brzmienia rogu? – Amal
BT: Preston Jacobs zasugerował kiedyś, że róg działa tak długo, jak żyje człowiek, który w niego zadął, a sam róg działa tak naprawdę na ludzi. Na taki sposób działania według tej teorii ma wskazywać to, że w tym samym rozdziale, w którym Euron informuje Victariona, że Cragorn, który zadął w róg podczas królewskiego wiecu umarł, wśród Żelaznych Ludzi zaczynają narastać nastroje anty-Euronowe. Gdyby ta teoria miała się sprawdzić, to róg byłby narzędziem, które ma zagwarantować, że Victarion w odpowiednim momencie zacznie spełniać rozkazy Eurona. Te przypuszczenia są bardzo ciekawe, pytanie tylko, czy gdyby miały okazać się poprawne, róg działałby i na ludzi, i na smoki, czy jednak tylko na ludzi, a opowieść o kontroli nad smokami byłaby tylko kłamstwem Eurona (wówczas jego plan na zdobycie smoka mógłby polegać na tym, że po usłyszeniu dźwięku rogu Victarion i jego ludzie zrobią wszystko, by smoka przejąć, bez względu na niebezpieczeństwo). Pojawia się też inne pytanie – czy w takim razie Moqorro źle odczytał inskrypcję na rogu, czy odczytał ją poprawnie i wie co naprawdę się stanie, ale z jakiegoś powodu na to pozwoli?
D: Nie znałem interpretacji z wpływem rogu na ludzi. Jest ciekawa, chociaż ma tę słabą stronę, że nie wszyscy, którzy usłyszeli dźwięk rogu, jedli Euronowi z ręki. Poza tym wydaje mi się, że rola rogu musi wiązać się z podporządkowaniem smoków. W końcu nie zakładamy chyba, że Euron wysłał Victariona na drugi koniec świata z tym ustrojstwem tylko po to, żeby zaufać jego własnym pomysłom na schwytanie smoka. No, chyba, że zakładamy, iż podporządkowana zostałaby również Daenerys. Ale jak na mój gust tu jest za dużo zmiennych. A wracając do twojego pytania – wydaje mi się, że nie ma sposobu na to, aby ktoś zadął w róg i przeżył. Moja hipoteza – i zaznaczam, że mocno spekulatywna – jest taka, że róg wiąże smoka z określoną linią krwi. Mamy sporo wskazówek na to, że obecne w Westeros smoki wiążą się tylko z krwią valyriańską (bo trójka jeźdźców “spoza układu” to z dużym prawdopodobieństwem bękarty), a być może nawet wyłącznie targaryeńską (to akurat zależy od stopnia pokrewieństwa wśród przodków Corlysa – nie znamy tam wszystkich matek). Jeśli ten róg to naprawdę artefakt z Valyrii, to może właśnie służył do okiełznania smoków i podporządkowania ich linii danej rodzinie. Ale tak jak mówię – to tylko hipoteza, oparta na przeczuciu.
Wprawne oko maestera
Tym razem faktycznie pytanie do maesterów – po którym przeczytaniu cyklu doszliście do tego, że jak ktoś zapyta o nieznaczącą ciekawostkę w stylu Saery (to nawiązanie do pytania na które odpowiedzieliśmy w odcinku 73 – przyp. DaeL) to zapala wam się lampka, że wiecie, kto to i czego szukać. Wiadomo, że potem w ebooku można użyć szukajki, w Googlach jest jeszcze więcej informacji, ale chodzi mi raczej o moment, w którym intuicyjnie zaczęliście łapać takie drobnostki. – devastator
D: Jeśli chodzi o mnie, to trudno mi odpowiedzieć wprost, bo z wyłapywaniem “smaczków” bywa po prostu różnie. Podczas pierwszej lektury PLiO zacząłem się domyślać tych rzeczy najbardziej oczywistych (R+L=J). Znaczną część ukrytych niespodzianek odnalazłem podczas kolejnych podejść – zarówno wtedy, gdy po prostu czytałem książki po raz drugi, jak i wówczas, gdy z innego powodu przeglądałem fragmenty. No i wreszcie – w dużej mierze bazuję na spostrzeżeniach innych ludzi. Jeszcze parę lat temu wchodziłem na reddita przynajmniej 2-3 razy w tygodniu, aby sprawdzić, czy ktoś nie odkrył w książkach czegoś naprawdę ciekawego. I choć 95% tych obserwacji to były fałszywe tropy, to znajdywałem tam również perełki. A potem cała ta wiedza gdzieś w mózgu zostaje, więc nawet jeśli nie znam od razu odpowiedzi na pytanie zadane w PdM, to na ogół orientuję się z grubsza czego szukać w książce. To powiedziawszy – zdarzają się pytania, które potrafią mnie zagiąć kompletnie, bo dotyczą wydarzeń albo postaci, których w ogóle albo prawie w ogóle nie pamiętam.
BT: Myślę, że w moim przypadku to też w dużej mierze po prostu kwestia tego, od jak dawna jestem fanem PLiO… Od kilku lat w miarę regularnie (choć ze zmienną intensywnością) jestem świadkiem lub uczestnikiem dyskusji na przeróżne tematy związane z tym uniwersum. Pod wpływem tych dyskusji w jednym momencie skupiam się bardziej na danym aspekcie PLiO, a kiedy indziej na jakimś innym… a później coś z tego zostaje, a przynajmniej taką mam nadzieję. Poza tym, wydaje mi się, że sama świadomość, że jest tak wiele osób, które tak bardzo angażują się w tę opowieść, sprawia, że zwraca się większą uwagę na różne szczegóły, bo ma się poczucie, że warto. Zastanawiam się teraz, czy w moim przypadku jakiegoś znaczenia nie miało to, że zanim w ogóle zainteresowałem się PLiO byłem już od jakiegoś czasu miłośnikiem twórczości Tolkiena… Może stąd nastawienie, że warto zajmować się najróżniejszymi szczegółami świata przedstawionego?
Tajemniczy Illyrio
Kim jest Illyrio Mopatis? O ile w przypadku Varysa można przyjąć Twoją Daelu wersję o potomku Blackfyreów to w przypadku Illyria czy można powiedzieć, że to potomek Targaryenów? Polecam w celu oceny tego zagadnienia jeden fragment z 1 części Tańca ze Smokami: “– W jednej z tych skrzyń jest prezent dla niego (Aegona- przyp. moje). Imbir w cukrze. Zawsze go lubił. – W głosie Illyria zabrzmiał dziwny smutek.”. Dość to bowiem dziwne, aby w głosie Illyria, który wedle założeń miał być dalej aktywnym członkiem spisku o doprowadzenie fałszywego Aegona do władzy i który prędzej czy później się z nim spotkał (nie mamy także pewności co do stopnia zażyłości pomiędzy fałszywym Aegonem z jego lat wczesnej młodości a Illyriem, bowiem chłopak nigdy Mopatisa nie wspomina), miał zabrzmieć smutek. Co innego, jeżeli przyjąć, że znał prawdziwego Aegona lub był jakoś związany z rodziną Targaryenów i przypomniał sobie w tym miejscu o prawdziwym księciu, którego życie zakończył Góra. – ManiekPRL
BT: Obecnie skłaniam się ku temu, że najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem intencji Illyria jest to, że Młody Gryf jest synem jego i Serry, a Serra pochodziła z rodu Blackfyre’ów i mogła być siostrą Varysa. Wtedy smutek Illyria w przytoczonym powyżej fragmencie wynikałby z tego, że magister wspomina dzieciństwo swojego syna, któremu nigdy nie mógł wyznać prawdy, że jest jego ojcem.
D: W stu procentach zgadzam się z Bluetigerem. Mam dokładnie te same przemyślenia.
Smutno bez nich
Czy Zasmuceni spróbują jeszcze raz zlikwidować Daenerys? Czy to możliwe, że to oni stali za zatruciem szarańczy (nie jestem przekonany Szaloną Teorią, że to Golony Łeb za tym stał, nawet jeśli celem nie była Daenerys)? W końcu słowa: “tak mi przykro” wypowiadają tuż przed śmiercią ofiary, a Daenerys w ogóle szarańczy nie spróbowała. Już nie wspominając o tym, że wzięli pieniądze od biednego Pyata, któremu zniszczono dom i się nie wywiązali ze zlecenia. A podobno mieli być niezawodni. Dodam jeszcze, że Qartheńczycy byli wcześniej w Meereen, bo przecież Dany rozmawiała z Xarem, więc jakiś zamachowiec na gapę mógł tam przypłynąć. – KapitanPlumm
BT: Myślę, że wybór akurat najbardziej egzotycznej potrawy spośród innych dostępnych przekąsek jest jednak dość silną wskazówką, że celem nie była Daenerys, więc tym bardziej wykluczałbym tu udział Zasmuconych. A czy podejmą oni jakąś inną próbę? To oczywiście możliwe, ale sądzę, że jednak niezbyt prawdopodobne – gdyby Zasmuceni mieli uderzyć ponownie, to mieli już dość czasu, by to zrobić. Chyba najprościej wyjaśnić ich nieobecność tym, że odkąd Pyat Pree został pojmany przez Eurona, Zasmuceni przestali otrzymywać od niego instrukcje… i, co być może bardziej istotne, przestali otrzymywać pieniądze, a nie zanosiło się, by Pree miał się znów pojawić, by ich wynagrodzić. Możliwe również, że to sam Pyat Pree ich odwołał, bo po ataku z mantykorą uznał, że musi wziąć sprawy w swoje ręce.
D: Myślę, że Martin – jeśli wpadnie kiedyś na pomysł ukończenia książek – to pewnie jakoś dopnie ich wątek, chociażby po to, żeby nas nie irytowało, że tak zupełnie zniknęli. Ale w kwestii szarańczy trzymam się swoich ustaleń. To moim zdaniem była zupełnie inna gra.
Załoga Ciszy po raz kolejny
Jaki jest skład załogi “Ciszy”? Czy Euron ma bezpośrednio na statku pod swoimi rozkazami tylko międzynarodową kadrę z różnych obszarów Essos czy Sothoryos? Czy może są też tam ludzie z Westeros, a w szczególności z Żelaznych Wysp? Ponadto myślę, że część forumowiczów oraz Maesterzy popełnili błąd pisząc choćby w odpowiedzi na PDM nr 50 oraz Szalonych Teoriach o tym, że Euron powyrywał całej swojej załodze języki i jakie to może mieć negatywne konsekwencje podczas nagłych zdarzeń (gdyby załoga nie mogła ze sobą rozmawiać) oraz nadzwyczajnych formach komunikacji i wpływu na nią. Na ten temat informacje dostarcza nam rozdział Victariona z UDW, kiedy to przybywa na Starą Wyk i widzi “Ciszę” przy brzegu: “Mieszana załoga złożona z niemowów i kundli przyglądała się bez słowa podpływającemu coraz bliżej “Żelaznemu Zwycięstwu. Na Victariona gapili się mężczyźni czarni jak smoła i inni, przysadziści i kudłaci, jak małpy z Sothoryos. Potwory – pomyślał”. Dodam jeszcze, że podczas uczty po bitwie o Wyspy Tarczowe do Victariona podszedł syn Eurona i powiedział jedno zdanie. Myślę, że pozostałym synom tych języków również mógł nie wyrwać oraz zostawił je oficerom, ale czekam na konfrontację moich twierdzeń z Maesterami. – KapitanPlumm
BT: Co do pierwszej części pytania: nie wiadomo, czy wśród członków załogi Ciszy są ludzie z Westeros, ale imię, które nosi człowiek, który zadął w róg – Cragorn – zdaje się pasować do kogoś pochodzącego z Żelaznych Wysp, gdyż bardzo przypomina imię jednego z ich dawnych królów, Craghorna Hoare.
D: Spostrzeżenie dotyczące języków jest bardzo trafne. Rzeczywiście w kontekście tego fragmentu Uczty trzeba przyjąć, że najprawdopodobniej część załogi jeszcze jęzory ma.
BT: Mam jednak wrażenie, że nawet gdyby kilka osób na pokładzie było w stanie mówić, funkcjonowanie Ciszy i tak byłoby dość trudne w sytuacji, w której większość załogi jednak jest niema… Ale trudne to nie niemożliwe i obserwacja KapitanaPlumma pozwala wytłumaczyć sytuację panującą na Ciszy bez odwoływania się do magii.
Zdolności Plamy
Jakie jest źródło umiejętności Plamy dotyczące przewidywania przyszłości? DaeL poświęcił Plamie “Szaloną teorię” i trudno się z nim nie zgodzić, że przypadkowe brednie jakie wypowiada Plama, takie przypadkowe nie są i lektura pięciu części PLiO pozwala stwierdzić, że część jego proroctw się już spełniła. W teorii nie było jednak mowy o przyczynach tych potencjalnych profetycznych zakamuflowanych zdolności. O Plamie wiemy najwięcej od Cressena – były niewolnik kupiony przez Steffona Baratheona w Volantis, utalentowany, dowcipny, znający 4 języki. Jako jedyny przeżył zatonięcie okrętu. Trudno mi uwierzyć, że to pod wpływem długotrwałego przebywania w wodzie i prawdopodobnie jakiegoś niedotlenienia mózgu dostał w zamian jakieś umiejętności. Może już sam fakt, że nie zatonął jest jakąś cechą szczególną. Na pewno miałby szansę zostać arcykapłanem Utopionego Boga, bo nawet Aeron tyle morskiej wody nie wypił. Umiejętności Plamy są przedziwne, a do tej pory bardziej w formie żartu za wytłumaczenia przyjmowałem, że albo Plama zagląda do ognia i ma (lub miał) jakieś pojęcie o R’hllorze i odczytywaniu przyszłości z ognia (taki Moqorro z Volantis też nie zatonął a podobno 10 dni przebywał w morzu), albo ma zielone sny. – KapitanPlumm
BT: Na tę chwilę skłaniam się ku temu, że zdolności Plamy są związane z magią zielonowidzów. Powiązania pomiędzy Plamą a siecią czardrzew – na które zwracała uwagę w swojej teorii RavenousReader – są symboliczne, a nie dosłowne, ale na tyle wyraźne, że coś może być na rzeczy. Na przykład, to, co w przepowiedniach Plamy dzieje się pod powierzchnią morza może odnosić się w symboliczny sposób do tego, co dzieje się w sieci czardrzew (za sprawą gry słów green sea – zielone morze i greenseer – zielonowidz), a imię Plamy w oryginale (Patchface) pasowałoby tak samo do Bloodravena (ze względu na znamię na twarzy) jak i Eurona (bo eyepatch to opaska na oko).
D: Ja sądzę, że to raczej jakiś typ magii tożsamy z tym, czego echem jest wiara w Utopionego Boga. To utonięcie zapewne było przypadkowym rytuałem, powrotem znad krawędzi śmierci, który odsłonił magiczne zdolności.
Szlakiem Jaqena
Czy CBT – Jaqen H’ghar (później Alchemik i Pate) po opuszczeniu Harrenhal udał się na południe do Starego Miasta czy może zboczył jeszcze ku Pyke, żeby zabić Balona? Czy może było 2 LBT? Jeden z misją do Starego Miasta, drugi na Pyke. Jaqena i Alchemika widzimy w Starciu królów, Balon ginie w Nawałnicy mieczy, Alchemik i potem Pate to już Uczta dla wron. – KapitanPlumm
D: Moim zdaniem to byli dwaj różni Ludzie Bez Twarzy. Po wydarzeniach z Harrenhal, ludź zwany Jaqenem przyjął twarz, którą widzimy w Starym Mieście. Zakładam, że te facjaty są zmieniane z uwagi na zadanie i po to, aby zmylić ewentualny pościg. Więc przydałaby się jeszcze jedna zmiana. Drugi problem to kwestia tajmingu. Jaqen H’ghar siedział sobie za kratami jeszcze przed wybuchem wojny, a zakładam, że powrót Eurona wynika z wybuchu wojny. To znaczy raczej sam z siebie nie zleciłby zabójstwa brata, by rzucić wyzwanie Żelaznemu Tronowi, musiał wyczuć właściwy moment. W takim razie Jaqen albo otrzymał rozkazy później, gdzieś w okolicach Harrenhal (na co dowodu nie ma) albo Euron jest jasnowidzem tak wyczesanym, że nie dość, iż przewidział wojnę, to jeszcze to jak długo Jaqen będzie siedział w kiciu. A wydaje mi się, że wizje przyszłości tak w Pieśni Lodu i Ognia nie działają.
BT: Poza tym pozostaje jeszcze kwestia transportu. Odkąd Balon zaczął gromadzić swoje siły, nie pozwalał, by statki, które dotarły na Żelazne Wyspy mogły z nich odpłynąć (np. statek Myraham na którym przypłynął Theon został zatrzymany w Lordsporcie na jakieś pół roku, aż do chwili, gdy jego kapitan wykorzystał chaos bo śmierci Balona, by się wymknąć), więc po pewnym czasie kapitanowie w innych portach domyśliliby się, że coś jest na rzeczy i przestali pływać na Pyke i inne wyspy. Poza tym, w takich warunkach znacznie podejrzliwej traktowanoby pasażerów każdego statku, który nagle przypłynął z np. Seagardu. Jaqen mógłby mieć spore problemy z dotarciem na Pyke w taki sposób, by nie wzbudzać od razu znacznych podejrzeń. Jednak to oczywiście nie wyklucza, że mógł znaleźć jakiś sposób.
Z drugiej strony, przypuszczam, że plan przejęcia władzy na Żelaznych Wyspach pojawił się w głowie Eurona wtedy, gdy dowiedział się o wykluciu się smoków i powrocie magii. Tymczasem działania Jaqena-Alchemika próbującego uzyskać dostęp do rzadkich ksiąg przechowywanych w Cytadeli i/lub dostać się do otoczenia arcymaestera Marwyna nabierają sensu, gdy założy się, że on także wie o powrocie smoków. Wieści, które docierają w tym okresie do Westeros są poprzekrącane i mało dokładne, co sugeruje, że Jaqen nie czerpie swojej wiedzy z tych pogłosek, tylko otrzymał wieści z jakiegoś lepiej poinformowanego źródła. To z kolei może wskazywać na to, że w czasie swojego pobytu w Westeros w którymś momencie (np. po opuszczeniu Harrenhal) miał jakiś kontakt z pozostałymi Ludźmi Bez Twarzy, choćby za pośrednictwem jakiegoś braavoskiego kapitana lub kupca. Miał zatem okazję, by otrzymać polecenie związane z wyprawą na Pyke. Możliwe nawet, że Ludzie Bez Twarzy uzyskali swoje dokładniejsze informacje o powrocie smoków właśnie wtedy, gdy zgłosił się do nich Euron…
Sądzę, że „Euron robi nas w trąbę”, ale trochę na innej płaszczyźnie.
Euron wynalazca rogu.
W PLiO mamy Tyriona znawcę + trochę wspomina się o smokach. W ŚLiO o Valyrii możemy poczytać. Mamy „Krew i ogień” poświęcone panowaniu dynastii władców smoków. I co? Ani jednego wspomnienia, że nad smokami zapanować można dzięki jakimś magicznym rogom (chyba że gdzieś słowem wspomniane i nie zwróciłem na to uwagi)? Martin pokazał nam jak nad smokiem można zapanować dzięki owcy, ale o rogu zapomniał?
I maestrowie, tak powszechnie obecni, nic nie zanotowali o jakichś rogach? I Tyrionowi, który przeczytał w temacie wszystko co dostępne, nawet po największe głupoty, nic nie przychodzi do głowy?
Dokładnie. Podpisuję się pod tym spostrzeżeniem obiema rękami. Daenerys też już jest na dobrej drodze, żeby opanować Drogona i żaden róg nie był jej potrzebny. Podejrzewam, że róg Eurona jest jak wszystko co go dotyczy. Dym w oczy i jedna z kuglarskich sztuczek, za pomocą których ten drobny cwaniaczek trzyma w garści przesądnych rodaków.
Zresztą wydaje się, że ogólnie w PLiO wszystkie rogi okazują się jedynie efektownymi gadżetami dla głupich prostaczków – vide róg Joramuna.
W ostatnim rozdziale Daenerys w „Tańcu ze smokami” pojawia się wzmianka, że dawni smoczy lordowie mieli korzystać z zaklęć i czarodziejskich rogów, by zapanować nad smokami, więc Euron najwyraźniej nie zmyślił zupełnie całej tej koncepcji… ale to oczywiście nie oznacza, że takie rogi naprawdę istniały, bo to może być po prostu legenda, którą powtórzył np. Viserys. O valyriańskich „piekielnych rogach” wspomina też arcymaester Gyldayn w „Ogniu i krwi”, ale w takim kontekście, że nie wiadomo, czy ma na myśli coś, co rzeczywiście istniało, czy tylko nawiązuje do jakiejś legendy.
Biorąc to pod uwagę, zgadzam się z Wielkim Morsem i Robertem Snow, że jest bardzo zastanawiające, że rogi są wspominane tak rzadko, a Targaryenowie z powodzeniem latali na smokach bez pomocy takich magicznych instrumentów. Nie wydaje mi się jednak, żeby na razie można było zupełnie wykluczyć, że smoczy róg Eurona ma jakieś niezwykłe właściwości – może się okazać, że np. róg nie jest potrzebny, żeby jeździec kontrolował smoka, z którym jest związany, ale jest niezbędny, żeby przejąć smoka od obecnego jeźdźca. A gdyby sprawdziła się teoria Prestona Jacobsa, to rogi mogłyby mieć zupełnie inne zastosowanie…
„Nie wydaje mi się jednak, żeby na razie można było zupełnie wykluczyć, że smoczy róg Eurona ma jakieś niezwykłe właściwości”
Tak daleko nie idę. Raz że mamy szeroki opis niezwykłych efektów jakie wywołała gra na instrumencie przez Cragorna – i odczucia słuchających i marny koniec samego maestro. Dwa Martin już tyle uwagi poświęcił przetransportowaniu rogu pod skrzydła smoków (wliczając odczytany rozdział Victariona z WoW), że jakąś kulminacje ten wątek musi osiągnąć – nie okaże się badziewiem zakupionym przez Eurona na „czyszczeniu magazynów” jakiejś gildii magów.
„może się okazać, że np. róg nie jest potrzebny, żeby jeździec kontrolował smoka, z którym jest związany”
Na co, jak się wszyscy zgodziliśmy, mamy liczne dowody. Dodatkowo nie chodzi tylko o jaja wkładane do kołysek Targaryenów, ale także przypadki okiełznania dużego smoka po śmierci jego dotychczasowego pana, np. Balerion 3 znanych nam jeźdźców: Aegon I, Maegor I, Viserys I; Vhagar nawet czterech.
„ale jest niezbędny, żeby przejąć smoka od obecnego jeźdźca”
Do niedawna sądziłem, że mimo wszystko róg zagra dla Eurona, i da mu jednego smoka. Teraz mocno wątpię.
Sądzę, że Róg Jormunda to ten, który ma Sam. Sądzę, że go naprawi, że na nim zagra, i jakiś efekt to przyniesie. Ale że róg ten miałby moc zburzyć Mur to bujda dzikich. To by było wydarzenie w stylu deus ex machina. Nawet przyrównałbym absurd takiego rozwiązania do tego z serialu: Dany traci smoka, ups, nie ma co płakać, jeszcze bedzie latał. A, przy okazji rozwali Mur.
Wg mnie Róg Jormunda rozwalający Mur i róg na którym wystarczy zagrać i się zgarnie smoka to… może nie ten sam poziom „wydarzenia, które nie ma szans na zaistnienie w martinowskim świecie”, ale powiedziałbym że w tym samym stylu.
Przede wszystkim: czy Włość dopuściłaby do „wynalezienia”, albo tworzenia/istnienia przedmiotów, które mogłyby odebrać wielkim rodom ich zwierzątka?
Sądzę, że Euron jest przekonany, że tak właśnie róg zadziała. Wg mnie jego pieśń JAKIŚ efekt przyniesie, ale nie sprawi, że smoki staną się własnością Eurona czy Vicka.
No cóż, róg to fajny gadżet, którym łatwo można zadziwić prostaczków i naopowiadać im, że magiczny. Kozacko wygląda i robi takie niepokojące „Uuuuuuu”. 🙂 Nie wątpię, że rogi Eurona i Sama do czegoś stworzono, ale raczej na pewno nie rozwalają one murów i nie zniewalają smoków. To nie ten rodzaj fantasy. Martin nie lubi takich numerów.
Ciekawym płot twistem by było gdyby róg sama był tym od smoków a euro na od Muru XD
Bluetiger
„O valyriańskich “piekielnych rogach” wspomina też arcymaester Gyldayn w “Ogniu i krwi”, ale w takim kontekście, że nie wiadomo, czy ma na myśli coś, co rzeczywiście istniało, czy tylko nawiązuje do jakiejś legendy. ”
A co to za kontekst? Jest tam przynajmniej ze dwa zdania, z których można by coś wyciągnąć, czy tylko napomknienie jak w ostatnim rozdziale Daenerys w Tańcu?
Bo odpaliłem rozdział Aerona z Uczty podczas wiecu i:
„To piekielny róg – pragnął zawołać kapłan, choć nikt by go nie usłyszał.”
Tak sobie myślę, że istotnym w tym kontekście może się okazać nie tyle co robią takie rogi, ale kto ich kiedyś używał. To by bardziej pasowało do stylu Martina.
Miałem tu na myśli ten fragment, który pojawia się pod koniec rozdziału „Długie panowanie Jaehaerysa i Alysanne” w „Ogniu i krwi”:
Czyli wbrew temu co mi się wydawało, Gyldayn wprost odwołuje się tu do jakiejś legendy. Co ciekawe, według tej legendy użycie valyriańskich rogów przynosi zupełnie inny efekt niż twierdzi Euron…
Przy okazji: w PLiO jest też wspomniany inny „magiczny” róg związany z Valyrianami – przechowywany na Szczypcowej Wyspie róg Celtigarów, który ma jakoby przywoływać krakeny. Czy to instrument tego samego typu, co „piekielne rogi”? Jeśli tak, to sytuacja staje się jeszcze bardziej zastanawiająca – pomiędzy różnymi opowieściami nie ma zgody co do skutków zagrania na takim rogu…
I to jest jakiś konkret! Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Martin tylko w dwóch miejscach użył określenia „piekielny róg”.
Choć nic pewnego nie możemy z tego wyciągnąć.
Róg Celtigarów może być jakimś wskazaniem – on ma „przywoływać” krakeny, nic nie jest napisane o zyskaniu władzy nad nimi. „Piekielny róg” może przywoła smoki nad zatokę i wprowadzi je w stan morderczej furii. W ten sposób, na wybrzeżach Meereen, róg „przyniesie śmierć i zniszczenie wszystkim, którzy usłyszeli jego dźwięk”. W części po prawdzie – bo od smoczego ognia, po części samo spełniająca się przepowiednia – bo wojna i tak trwa. W przypadku Żelaznych Ludzi zebranych na wiecu – tylko samo spełniająca się przepowiednia – niezależnie jak niewielu ich zginie w nadchodzącej bitwie morskiej, Euron wciągnął ich w wojnę na kontynencie bez możliwości wycofania się.
Może to rzeczywiście rogi tego samego typu, tylko działające na inne bestie.
Muszę przyznać, że byłoby to zajefajne. Już widzę minę Victariona jakby zleciały się smoki i zaczęły palić mu flotę. 🙂 I nie trzeba do tego wielkiej magii. Wiadomo, że pewne dźwięki działają na zwierzęta, np. gwizdki na psy.
PDM mamy dostać nowy serial o Jonie Snow za Murem. Niezależnie o czym on będzie, teoretycznie według Was jak daleko na północ mógłby się udać? Na mapach Westeros na północnych krawędziach zaznaczone są wielkie jeziora, czy mogą one mieć jakieś znaczenie?
Co do Plamy jako efektu magii zielonowidzów, to warto zwrócić uwagę na inną prawdopodobną „ofiarę” tej magii – Hodora. Widać, że zdolności jasnowidzenia u osób, które nie posiadają takich możliwości jak Bran, okupowane są utratą zmysłów, ewentualnie mogą być też efektem (jak zdaje się sugerować serial) nieudanego połączenia jasnowidza z rzeczywiście żyjącą w innym czasie osobą. A co do rogu – chyba będę musiał wreszcie wziąć się za odkładaną teorię w tym temacie, bo jest coś, czego jeszcze na łamach fsgk nie było, a co może być fajną wskazówką do rozważań.
PDM. Czy mamy jakieś wzmianki o mieszaniu się rodów Greyjojów z Farwyndami z Ostatniego Światła? Skąd u Eurona zdolność zielonowidza?
PDM
1. Większość teorii dotyczących losu Viseriona i Rhaegala zakłada, że jednego z nich przejmie Aegon a drugiego Euron (o ile dobrze pamiętam, wy sądzicie że jeźdźcem Rhaegala będzie Aegon przez związek ze stronnictwen zielonych w czasie Tańca Smoków). Ale dotychczas, przez całą PLiO i Ogień i Krew Martin wyraźnie sugerował, że tylko smocza krew mogła ujarzmić smoki.
Wszystkie smoki jakie występują na kartach powieści są ujeżdżane przez Targaryenów, Velaryonów (tylko tych bardzo blisko spokrewnionych z Targami) lub bękartów, które z dużym prawdopodobieństwem mają w sobie smoczą krew. Zarówno Ulf, Hugh i Addam mieli wyraźne, valyriańskie cechy. Jedynie Nettles ich nie posiadała, ale jej matką była prostytutka z Hull, więc jest duze prawdopodobieństwo, że miała w sobie smoczą krew.
Natomiast chociażby próba okiełznania smoka przez Quentyna nie powiodła się, mimo teoretycznie takiej samej taktyki jaką stosowała Daenerys ujarzmiając Drogona.
Więc jakim cudem Euron czy Victarion, nie posiadający w sobie nawet kropelki valyriańskiej krwi, mieliby sobie z tym poradzić? Pomijając kwestię magicznego rogu, o którym wiemy jednak stanowczo zbyt wiele żeby cokolwiek zakładać.
to jest dobre pytanie, moze wcale nie chodzi o smocza krew ale krolewska? a moze wcale nie chodzi o krew?
Chyba lepiej, żeby nie chodziło o królewską krew, bo to dosyć problematyczna sprawa. No bo jeśli uznamy, że Euron i Victarion mają w sobie królewską krew, bo wcześniej Balon ogłosił się królem, a potem Euron został nim wybrany na wiecu, ale uznawali ich tylko Żelaźni Ludzi to dojdziemy do wniosku, że właściwie każdy mógłby kontrolować smoki, wystarczy tylko wcześniej ogłosić się królem i po sprawie. Lepiej już, żeby chodziło o valyriańską krew, ewentualnie o jeszcze coś innego.
Wielokrotnie dochodziło na tym portalu do dyskusji/kłótni o tym jak bliskie będzie zakończenie PLiO do tego serialowego. Obszernie w tym temacie Martin w nowym wpisie:
https://georgerrmartin.com/notablog/2022/07/08/a-winter-garden/
No mistrz, jak się rozpisać i nic nie napisać 🙂
nic nie napisac? Powiedzial ze ksiazka bedzie zupelnie inna niz serial, skoro czesc postaci ktora przezyla w wserialu umrze w ksiazce i na odwrot. Moim zdaniem powiedzial bardzo wiele
To samo mówił w 2016.
Nie warto już czytać jego wypocin na nie-blogu.
Moim zdaniem sporo napisał. Wiadomo, że nie wprost, jak to on, daty Wichrów też nie podał, ale chyba nikt już tego się po nim nie spodziewa. Za to jest kilka ciekawych fragmentów np. ten:
„What I have noticed more and more of late, however, is my gardening is taking me further and further away from the television series. Yes, some of the things you saw on HBO in GAME OF THRONES you will also see in THE WINDS OF WINTER (though maybe not in quite the same ways)… but much of the rest will be quite different.”
Czyli im więcej Martin pisze, tym bardziej fabuła oddala mu się od tego, co pokazano w serialu. Pewne elementy będą zbieżne (choć nawet tu Martin podkreśla, że zostaną pokazane inaczej), ale większość będzie inna.
Ciekawy jest też fragment dotyczący zakończenia:
„And the ending? You will need to wait until I get there. Some things will be the same. A lot will not.”
Czyli znów: pewne elementy zakończenia serialowego mogą się też pojawić w książce, ale większość (a nie tylko niektóre elementy) będzie inna.
No i Martin podkreśla też mocno, że postaci takie jak Pani Kamienne Serce, Młody Gryf, Jeyne Westerling czy Rickon Stark będą mieć jeszcze sporą rolę do odegrania.
To wszystko daje nadzieję, że książka będzie bardzo mocno różniła się od serialu i dotyczy to również zakończenia. Największy problem to oczywiście cały czas kwestia tego czy Martin w ogóle zdoła ją skończyć 😉
To jest DOKŁADNIE to samo co napisał 6,5 roku temu. Słynny wpis po Nowym Roku w styczniu 2016. Kiedy zasmucił fanów, że nie zdąży jednak przed 6 sezonem, przez co dowiemy się o Jonie z serialu, nie z książki. Ale mieliśmy się nie smucić, bo serial uśmiercił ludzi, których on ma jeszcze całkiem żywych w książce.
Niech się goni mitoman i zajmuje na starość walką z „toksycznymi fandomami”.
Ja już nie czekam od pandemii. Skoro wtedy nie skończył, to nigdy nie skończy. A nawet jeżeli w 2036, to nikogo to nie będzie już obchodzić. Serial będzie Wichrami i Snem. Sam sobie na to zapracował i to będzie jego spuścizna.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam? 😛
„To wszystko daje nadzieję, że książka będzie bardzo mocno różniła się od serialu i dotyczy to również zakończenia.”
W sumie to nic nowego, od początku to powtarzałem. Nie wiem skąd u ludzi ta kurczowa wiara w dedeków i w to, że serial jest czymś więcej niż tylko ich fanfikiem i wypocinami? Nawet DaeL pod koniec zaczął temu ulegać, a niby poważny człowiek. 😉
CrazyPants!
Dla mnie w 10 akapitowym wpisie przekazać jedynie informację „PLiO będzie się różniło w większości rzeczy od serialu, a w kilku będzie zgodne” – to jednak „niewiele” ;p
W stylu Lysono Maara – „Maar był bardzo wygadany, ale opanował do perfekcji sztukę mówienia wiele, podczas gdy tak naprawdę nie mówił nic.”
Choć oczywiście ta informacja (podsumowana dobrze przez Bezimiennego) jest BARDZO pocieszająca. A może nie – przecież tego nie przeczytamy.
PDM
Na jaki temat magister Illyrio napisał pracę magisterską? 😛
Handel serem jako wstęp do podboju Siedmiu Królestw
Ja to tu zostawię 😉
https://naekranie.pl/aktualnosci/the-winds-of-winter-george-r-r-martin-gra-o-tron-1657363855
Mnie najbardziej z jego wypowiedzi ciekawi to, że powiedział, że 8 sezon to tak naprawdę połowa 7 a sam zabiegał o 13 sezonów.
Już zapomniałam, że zadałam to pytanie niemniej dziękuję za odpowiedź ☺️
Ale widzisz mormontowie pamiętaja… północ pamięta i Dael pamięta!
Całe szczęście! 😏 niestety na południu pamięć dobra ale krótka 🙃
PDM
Jak myślicie, gdyby Tywin miał wybór, aby Tyrion był
a) Taki jaki jest, czyli nadużywa alkoholu i uczęszcza do burdeli, ale nie jest karłem
b) Jest karłem, ale nie nadużywa alkoholu i dz**ek, ma swój charakter poza tymi dwoma, wydaje się, najgorszymi cechami, to którą z tych opcji wybrałby Tywin? Moim skromnym zdaniem wybrałby opcję B, ale chciałabym poznać wasze zdanie.
Genna użyła słów, że „Tyrion jest synem Tywina”, ale czy to może oznaczać, że również Tywin uczęszcza do burdeli, ale po prostu bardzo to ukrywa i dlatego wybrałby opcję A?
gdyby miał wybór mysle ze wolalbyt aby Tyrion nie zabil matki podczas porodu to przede wszystkim. Jego niechec bierze sie głownie z powodu smierci zony, pokraczny wyglad i zamilowanie do dziwek jedynie pokrecaja negatywne uczucie wynikajace ze straty ukochanej.
to raczej oznacza ze Tyrionowi blizej do Tywina niz Jaimiemu. Obaj zreczniej wladaja umyslem nizeli mieczem, chociaz Tywim sympatyzuje z Jaimim, nie dostrzegajac swojego podobienstwa z mlodszym synem. Genna wytyka w ten sposob pewien rodzaj „meskiej” glupoty, wynikajacej z typowej dla mezczyzn dumy wlasnie.
PDM. jeśli było już to pytanie, to dajcie linka. Jak szybkie były smoki ?? Da się na to odpowiedzieć ?? A jeśli już pytam o prędkość , to może i na pytanie o rozmiary będzie się dało znaleźć odpowiedź?? W internecie już znalazłem teorię że balerion mógł mieć rozpiętość skrzydeł nawet 130 parę metrów. A inne smoki ?? Co panowie maesterowie o tym sądzicie ??